Szkoła rzutów wolnych

Menedżerowie nie znoszą przerw na reprezentację. Bo zważmy: drużyna była w gazie, wygrywała mecz za meczem, a tu nagłe wyrwanie z rutyny. Albo przeciwnie: drużynie nie szło, przegrywała kolejne spotkania, i okazja do jak najszybszego odegrania się została odsunięta w czasie. Wszyscy najlepsi wyjechali, a czy wrócą cali i zdrowi – tego nie dowiesz się do ostatniej chwili. Ktoś podróżował przez ocean, bolą go kości po kilkunastogodzinnym locie albo nie potrafi się przestawić po zmianie czasu. Ktoś dostał czerwoną kartkę i znów jest na ustach wszystkich. Ktoś nie strzelił karnego, decydującego o awansie na Euro i stał się kozłem ofiarnym w swoim kraju. Przed wyjazdem na mecz można przeprowadzić jeden, góra dwa wspólne treningi, równocześnie weryfikując plan gry, układany zwykle przy założeniu, że wszyscy najlepsi nadają się do gry.

Rozumiecie już, dlaczego Rooney, Hernandez czy Nani zaczęli spotkanie z Liverpoolem na ławce rezerwowych, a Phil Jones występował teoretycznie w roli defensywnego pomocnika (napisałem teoretycznie, bo wiele było takich akcji, w których Giggs i Fletcher asekurowali obronę, a Jones zapędzał się pod bramkę Reiny)? Sytuacja raczej niewyobrażalna, skoro chodzi o mecz z jednym z największych rywali – nawet jeśli zważyć, że w tyle głowy menedżera United musi być również wtorkowy mecz w Lidze Mistrzów, a zwłaszcza przypadające w przyszły weekend derby Manchesteru.

Tyle tytułem usprawiedliwienia Alexa Fergusona za zostawienie gwiazd na ławce (ale też Roberto Manciniego, który zostawił w rezerwie Silvę i Dżeko) i „negatywną” taktykę. Mecz faktycznie nie zachwycił, przynajmniej do momentu, w którym goście stracili bramkę (co ciekawe: po błędach dwóch najbardziej doświadczonych zawodników tej drużyny: Ferdinanda, który przejechał końcem buta po kostce szarżującego Adama, i Giggsa, który fatalnie zagapił się w murze przy rzucie wolnym Gerrarda). Niemal lustrzane ustawienie obu drużyn powodowało, że poszczególni piłkarze pilnowali się nawzajem, żaden z zespołów nie forsował tempa, gole padły po stałych fragmentach, a jedyne momenty prawdziwej ekscytacji wiązały się z udanymi interwencjami de Gei. Zdumiewała liczba niecelnych podań – zwłaszcza przy wspomnianym wolnym tempie gry. W sumie: rozczarowanie hitem, w którym tak naprawdę zabłysnął wyłącznie hiszpański bramkarz i którego pomeczowe komentarze zdominowała sprawa mniemanych rasistowskich odzywek Suareza pod adresem Evry. Alex Ferguson, owszem, ma zdolną młodzież, od bramki i obrony (Smalling) po atak (Welbeck), ale po tym meczu rozczarowany musi być Kenny Dalglish – zwłaszcza że MU zwykł ostatnio na tym stadionie przegrywać.

Inna rzecz, że Czerwone Diabły mają już poważniejszego rywala, nie tylko, by tak rzec, historycznie i nie tylko lokalnie. Od czasu monachijskiego skandalu z Tevezem Manchester City, który wczoraj przeskoczył MU w tabeli, grał dwa razy i strzelił osiem bramek, a kolejnym napastnikiem przypominającym menedżerowi o swoim istnieniu – tym razem również w aspekcie sportowym – został Mario Balotelli. Tu także menedżer miał niezły orzech do zgryzienia (derby za tydzień, kluczowy mecz w Lidze Mistrzów w tygodniu), ale wybrnął wzorowo i spotkanie z niezłą przecież – i groźną w pierwszej fazie meczu, kiedy okazje mieli Agbonglahor i dobijający jego strzał Warnock – Aston Villą okazało się jeszcze jednym spacerkiem.

Niewiele bardziej namęczyła się Chelsea, w której forma Juana Maty budzi we mnie nadzieję, że w styczniu klub nie wróci do pomysłu odkupywania z Tottenhamu Modricia. David Moyes ma zupełną rację, kiedy mówi, że Mata odmienił Chelsea, jak Silva odmienił MC: w sobotę był wszędzie, asystował, strzelał, podawał, dryblował, a nam ręce składały się do oklasków. Ani słowa więcej o starzejącej sie drużynie.

Nieoczekiwanie natomiast – zwłaszcza w kontekście bramki zdobytej już w pierwszej minucie gry – namęczył się Arsenal. Choć może należałoby powiedzieć: w tym sezonie Kanonierów nic już nie będzie niespodziewane. Spodobało mi się ćwierknięcie jednego z dziennikarzy po tym, jak Szczęsny obronił strzał Cattermole’a, że Polak jest za dobry dla tej drużyny i że lepiej do jej obecnego profilu pasowałby Almunia. Tym razem jednak Arsenal miał innego niiż bramkarz bohatera: rzadko się zdarza z pełnym przekonaniem powiedzieć, że o losach spotkania przesądził jeden piłkarz. A kibice Arsenalu równie jak formą van Persiego zachwyceni być muszą jego deklaracjami przywiązania do klubu – zwłaszcza że o zainteresowaniu MC coraz głośniej. Przy rzutach wolnych, jakie obejrzeliśmy w meczu na Emirates nie sposób dyskutować o ustawieniu muru…

Remis Tottenhamu na St. James’ Park wziąłbym przed meczem w ciemno, więc także teraz nie zamierzam narzekać – zwłaszcza po tym, jak już w pierwszej połowie z kolejną kontuzją boisko opuszczał Ledley King. Zwrócę tylko uwagę, że w silnym kadrowo Newcastle (brawa dla szefa skautów, Grahama Carra, którego francuskie kontakty są ponoć lepsze od kontaktów Wengera i którego kolejne ciche transfery przynoszą narodziny kolejnych gwiazd) znów rewelacyjne spotkanie rozegrał Cheikh Tiote. Do tej pory Sroki nie miały przesadnie mocnych rywali, ale z meczu na mecz prezentują się coraz solidniej, tworząc bardzo angielską mimo tylu obcokrajowców mieszankę techniki z siłą. Jeśli Mike’owi Ashleyowi kolejny raz nie odbije i ni stąd, ni zowąd nie wyrzuci z pracy Alana Pardew tak samo jak zrobił to z Chrisem Hughtonem – nad rzeką Tyne znów zaświeci słońce.

79 komentarzy do “Szkoła rzutów wolnych

  1. ~Tomas_h

    Zaryzykuję, ale co mi tam – co prawda ze względów „naukowych” nie widziałem TEGO meczu Arsenalu, ale jestem skłonny rzucić przyjemność ich oglądania na rzecz Newcastle… Czy oto rodzi się kolejny pretendent do Top-4?

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Moim zdaniem nierealne. Owszem, szanse na siódme miejsce, owszem, kolejne świetne mecze Tiote, Cabaye czy Gutierreza, owszem, bramki niedocenianego przed rokiem Besta, owszem, powrót ben Arfy. O pierwszą czwórkę, poza wiadomą trójką, rywalizować będą Tottenham, Liverpool i Arsenal.

      Odpowiedz
      1. ~Jaskier

        Zgadzam się z Michałem. Nie ma szans. Newcastle, owszem, gra solidnie, ale to nie ta para kaloszy. Bywały już w ostatnich latach chwile, że np. Aston Villa niemal „szła na mistrza”, a kończyło się jak wiemy. Tragiczny początek sezonu w wykonaniu Arsenalu przynajmniej „przedefiniował” obecny sezon. Drużyna Wengera nie walczy o mistrzostwo, walczy o miejsce w czwórce. A w tej perspektywie powodów do rozpaczy wciąż nie ma – to strata raptem kilku punktów. Bardziej niepokoi fakt, że Kanonierzy coraz rzadziej dominują, nawet w meczach z drużynami o zdecydowanie mniejszych aspiracjach. Pamiętacie, kiedy ostatnio Arsenal wygrał gładko i bez nerwówki w końcówce?

        Odpowiedz
          1. ~alasz

            Do bramki larssona miałem wrażenie że jest spory postęp, naprawdę grali dużo lepiej, zdominowali Sunderland, ale po bramce spotkanie było już bardzo wyrównane. Arsenal musi stac się drużyna bardziej bezpośrednią, w obronie bardziej kolektywna i zorganizowana praca destrukcyjna, w ataku, zamiast tego ich klepania piłki po obwodzie aż do przekombinowania, prostsze, bezpośrednie działania. Faworytem do 4 lokaty jest tottenham, są solidniejsi no i mają troche większy potencjał. Nie na tyle by nie dało się ich przeskoczyć oczywiście.

      2. ~Tomas_h

        No dobra, poniosło mnie :-)))))Niemniej jednak podkreślę, że ich gra bardzo mi się podoba. Do tego biorąc pod uwagę rewolucję kadrową którą przeszli w porównaniu z rokiem ubiegłym – powiem to co wszyscy, sam Pardew (czyli jak mówi mój młodszy „O – Lipski ! „) jest z lekko skonsternowany i wynikami, i pozycją w rankingu. Nie wspominając fanów i właściciela 🙂

        Odpowiedz
  2. ~Roger_KInt

    > Tyle tytułem> usprawiedliwienia Alexa Fergusona za zostawienie gwiazd na> ławce (…) Akurat zostawienie Rooneya na ławce miałoby sens bez względu na okoliczności. Facet naprawdę ma problem z Liverpoolem i zwykle gra przeciw nam straszny piach. Chyba za bardzo chce.> i „negatywną” taktykę.Bez względu na okoliczności pierwszy raz od niepamiętnych czasów MU był jawnie ustawiony na wywiezienie remisu. Wprawdzie widowisko dla neutralsów na tym ucierpiało, ale mnie się ta zmiana nastawienia bardzo podoba (mimo, że Ferguson swój cel zrealizował, a my nie).

    Odpowiedz
    1. ~mattparker39

      A ja myślę, że plan Sir Alexa był następujący: wychodzimy defensywnym ustawienie, zagęszczamy środek pola i staramy się do 65-70 minuty utrzymać bezbramkowy wynik. Potem wprowadzamy Rooneya, Naniego i Hernandeza, i próbujemy dobić pod męczony już Liverpool, który od początku meczu więcej się nabiegał i stracił sił. Wszystko się układało bardzo dobrze do momentu tego rzutu wolnego i błędu Giggsa. Widać było, że rezerwowi rozruszali przednie formacje United i Liverpool przeżywał trudne chwile, kiedy United starało się wyrównać.Tak czy inaczej remis nie jest złym rezultatem, zwłaszcza że i City, i Chelsea też ciężko będzie tam o punkty. Teraz czas na derby i koniecznie trzeba zdobyć trzy punkty, żeby wrócić na szczyt tabeli.

      Odpowiedz
      1. ~pk

        Ciekawe spostrzezenie co do Rooneya. Nigdy sie nie zastanawialem nad tym, ale jak tak dluzej pomysle, to nie jestem w stanie sobie przypomniec dobrego meczu Roo przeciwko Liverpoolowi (w barwach MU). Az sprawdzilem statystyki, w 15 wystepach przeciwko Poolowi strzelil tylko 2 bramki. Dla porownania, z Arsenalem zdobyl 10 w 20 meczach, z Chelsea 6 w 22, z City 6 w 14, z Tottenhamem 6 w 9. Dane z wszystkich rozgrywek. Ale nie tylko o bramki chodzi, ogolnie kiepsko gra przeciwko Liverpoolowi, teraz jak wszedl, to tez nic nie pokazal (chociaz gral bardzo gleboko). Chyba faktycznie za bardzo chce.

        Odpowiedz
    2. ~Angamoss

      Od kiedy Balotelli zdobył Man of the Match finału FA Cup, moja wiara w jego 'wielkość’ nie słabnie. I zaczyna się spłacać.Choć jego twarz rzadko wyraża emocje, to w piłkę grać potrafi i to widać. I radzi sobie z presją, nie zniechęca się tak szybko – vide mecz z Blackburn, gdzie dwa razy trafił obok bramki, potem spudłował z przewrotki i trafił jeszcze w słupek. Ale walczył dalej i strzelił na 2:0 – fani City oszaleli. Czwarty gol w czwartym spotkaniu, teraz odpocznie(zawieszenie) i ciekawe, na kogo postawi Mancini w derbach.Co do minionej kolejki, to liderzy odrobili zadania domowe i każdy z nich dostał 5(gdyby Fergie wygrał, dostałby 6). Nie się co spinać, część zawodników grała dwa spotkania w przerwie reprezentacyjnej i zmiany były konieczne. A wyniki obu Manchesterów powinny cieszyć ich kibiców, zwłaszcza że za chwilę derby.Moja akcja weekendu – gol Milnera. Piękny cross, fantastyczny strzał i szacunek wobec byłego klubu.

      Odpowiedz
    3. ~alasz

      Trzeba mieć na uwadze specyfikę rywala. Liverpool jest jak stoke, tak samo trzeba się na to spotkanie przygotować, jakoś tak jest ze na anfield arbitrzy pozwalają poolowi na wiecej. W pamięci Fergusona były zapewne ostatnie wizyty skończone kontuzjami paru graczy, albo jak w przypadku naniego dziurą w nodze (bez czerwonej kartki, no bo anfield więc można). Jaka scena taka gra.Są plusy, gracze wrócili bez dziur w nogach (tym razem się udało), motory napędowe bez większego zmęczenia mogą przygotowywać sie do wielkiego meczu za tydzień. W moim rankingu spotkanie MU-City na OT w zeszłej kampanii było najlepszym meczem tamtego sezonu, wiec poprzeczka zawieszona wysoko.

      Odpowiedz
      1. ~Roger_Kint

        > Trzeba mieć na uwadze specyfikę rywala. Liverpool jest jak> stoke, tak samo trzeba się na to spotkanie przygotować,Jasne, jasne.Kiedy Ferguson jedzie do Stoke to ustawia zespół do gry na remis.> jakoś tak jest ze na anfield arbitrzy pozwalają poolowi na> wiecej.Tylko Poolowi? Tylko na Anfield? Przecież Twoim zdaniem MU jest najbardziej dyskryminowanym zespołem w Anglii, czyż nie?

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          Chciałeś przykłady dostałeś, nie byleś w stanie ich obalić. Racjonalnie, bo odrzucić to i owszem. Zobaczymy co będzie z oskarżeniami rasistowskimi pod adresem suareza, czasy w których można było mówić na boisko co się chce minęły wraz z zawieszeniem rooneya. Zobaczymy czy FA będzie choć w minimalnym stopniu konsekwentna.Jak Alex jeździł na stoke to dawał do składu jak najwyższych graczy, a także tych walczaków. Wczorajszy mecz wyglądał jak wyglądał, bo gospodarz taka piłkę gra.

          Odpowiedz
          1. ~Roger_Kint

            > Chciałeś przykłady dostałeś, nie byleś w stanie ich> obalić. Racjonalnie, bo odrzucić to i owszem.Rozumiem. Nadal uważasz, że MU jest najbardziej dyskryminowanym klubem w lidze. No to nie pisz, że Liverpoolowi więcej wolno bo to się samo rozumie. Skoro jesteście najbardziej prześladowani to znaczy, ze wszystkim więcej wolno.A z tymi przykładami to zupełnie nie tak. Podałes ileś tam przykładów. Każdy, któremu się przyjrzałem z bliska – to znaczy poświęciłem mu 10 minut swojego życia na research – okazał się manipulacją lub rozjeżdżał się z prawdą w sposób oczywisty. Po sprawdzeniu kilku napisałem Ci wyraźnie, że pozostałych nie będę sprawdzał bo mi szkoda życia. Na to Ty napisałeś że widać pozostałe argumenty są ok. Twój końcowy wniosek jest nieuprawniony w najmniejszym stopniu. A drogą wnioskowania indukcyjnego można za to dojść do konkluzji z Twoimi sprzecznych.> Zobaczymy co> będzie z oskarżeniami rasistowskimi pod adresem suareza,> czasy w których można było mówić na boisko co się chce> minęły wraz z zawieszeniem rooneya. Zobaczymy czy FA> będzie choć w minimalnym stopniu konsekwentna.A co jeśli się okaże, że Evra nie ma nic na poparcie swoich oskarżeń? Przeciez gdyby to wychwyciły kamery to by sky puszczał te fragmenty na okrągło, nie?W wypadku Rooneya mieliśmy dowody. W tym wypadku na razie mamy słowo przeciw słowu. Powiedzmy, że tak zostanie. Naprawdę chcesz dyskwalifikacji na podstawie gołosłownych oskarżeń? Serio?> Jak Alex jeździł na stoke to dawał do składu jak> najwyższych graczy, a także tych walczaków. Wczorajszy> mecz wyglądał jak wyglądał, bo gospodarz taka piłkę gra.Pierwszy raz od dawna Ferguson przyjechał do nas po remis.Do Stoke zaś jeździ zawsze po 3 punkty.Ale pozdrawiam

          2. ~alasz

            Roger, my o tym chyba 10 postów wymieniliśmy, obaliłeś tylko, słusznie, brak zawieszenia gerrarda gdyż dostał żółta kartkę. Reszty, mimo prób-nie. Dyskusja szła o to czy Alex ma słuszność mówic że FA traktuje diabły jak sh*te. Przykłady dowodzą że ma.Jasne że nie chciałbym zawieszenia suareza, co to to nie. Jednak pisałem w zeszłym sezonie, że FA tworzy precedens by ukarać rooneya, teraz musi byc konsekwentna (ta, musi, rio 8 miesięcy za spóźnienie się na testy mutu 7 miesięcy za wciąganie koki). Ja osobiście widziałem powtórki w których „coś” mówi evrze, zaskakująco często i dużo, nie umiem czytać z ruchu warg. Podkreślam, uważam że na boisku może mówić co chce, tylko że to jest nieaktualne po sprawie rooneya. Sami chcieli. Kolejna sprawa z tego cyklu ma teraz miejsce. Jak odwołają sie od 3 meczowego zawieszenie roo, dadzą sygnał że można sie od takich zagrań odwoływać w angli, no bo skoro FA uznała 3 za niesłuszne to klubowi na swoim podwórku dać 3 nie może, prawda?Co do meczu, cóż Liverpool jakoś nie był w stanie do strzelenia bramki zdominować tego rezerwowego ustawienia, a jestem przekonany, że gdyby arbiter pamiętał że kibice chcą oglądać mecz piłkarski a nie resling to nawet ta 11, co pokazywała, potrafiłaby zdominować Liverpool, długimi momentami utrzymywali sie przy piłce, mimo fauli rywali, można pozwolić na taką gre, ale wtedy gdy druga strona robi to samo trzeba podjąć ta samo decyzje. Brak konsekwencji arbitra. Myślę że Alex mając w pamięci nadchodzący ważny tydzień, chciał wygrać mniejszym nakładem sił. Jak ktoś napisał, remis do 70 minuty i jazda ze zmianami. Podobał Ci się mecz? Ja nie znam nikogo komu się podobał.Pozdro.

          3. ~Roger_KInt

            > Roger, my o tym chyba 10 postów wymieniliśmy, obaliłeś> tylko, słusznie, brak zawieszenia gerrarda gdyż dostał> żółta kartkę. Reszty, mimo prób-nie.Napisałeś nieprawdę.Twoje argumenty którym przyjrzałem się bliżej:1. Statystyki dowodzą, że MU jest dyskryminowany co widać po bilansie karnych: np w czasie sezonu 2010/2011 dostał mniej karnych niż podyktowano przeciw niemu i był jedynym zespołem z czołówki który to spotkało.Sprawdziłem w długim dystansie. Okazało się, że MU ma najlepszy bilans karnych w ciągu ostatnich 10 sezonów. A taka sytuacja – więcej karnych przeciw niż dla – zdarzały się innym czołowym zespołom zespołom: np Arsenal w 2009/10 (a samemu MU zdarzyła się w czasie tych 10 sezonów jeden jedyny raz).Gdybyś to kryterium stosował w dobrej wierze to musiałbyś uznać, że ten argument dowodzi, że Arsenal jest dyskryminowany. Argument idzie do kosza.2. Gerrard za atak łokciem na Welbecka był traktowany inaczej niż Rooney za atak na nie_pamiętam_kogo.Okazało się, że został potraktowany tak samo.Argument idzie do kosza.3. Vieira nie dostał bana na mecze w lidze za czerwoną kartkę w meczu towarzyskim a zawodnicy MU tego bana dostawali.Po sprawdzeniu faktów okazało się, że w 2006 roku przepisy FA stanowiły, że za czerwień w meczu towarzyskim dostaje się zawieszenie na kolejne mecze w tym mecze ligowe. W 2009 roku przepisy zmieniono i czerwień w meczu towarzyskim nie przechodzi na mecze ligowe. Vieira dostał czerwień po zmianie przepisów i FA nie mogła dać mu bana.Argument w koszu.4. Rooney został zdyskwalifikowany za przeklinanie a Dalglish nie. Nie potrafiłeś pokazać ani jednego przykładu by jakiś inny zawodnik klął do kamery i został potraktowany lepiej niż Rooney.Argument został skoszowany: nikogo nie potraktowano gorzej za to samo. (Ale ok, rzecz byłaby do dyskusji gdzie odrobina znajomości angielskiego obyczaju pozwoliłaby na zauważenie różnicy w postępowaniu obu protagonistów)Po sprawdzeniu jakości tych czterech argumentów napisałem, że pozostałych sprawdzać nie będę bo szkoda czasu. I tyle. Jeśli z tego wyciągasz wniosek, że Twoje pozostałe argumenty są solidne to nie mam Ci w tej sprawie nic do powiedzenia.> Dyskusja szła o to> czy Alex ma słuszność mówic że FA traktuje diabły jak> sh*te. Przykłady dowodzą że ma.Te które sprawdziłem niczego nie dowodzą.> Jasne że nie chciałbym zawieszenia suareza, co to to nie.> Jednak pisałem w zeszłym sezonie, że FA tworzy precedens> by ukarać rooneya, teraz musi byc konsekwentnaRozumiem.Uważasz, że te sytuacje są symetryczne. To, że, jak na razie, mamy słowo Evry niepoparte żadnym dowodem a w wypadku Rooneya taki dowód mieliśmy nie zmienia Twojego stanowiska. Super.> Co do meczu, cóż Liverpool jakoś nie był w stanie do> strzelenia bramki zdominować tego rezerwowego ustawienia,Nie napisałem, że rezerwowego. Napisałem, że Fergie ustawił drużynę na remis. Jeśli nie udało mi się przekazać tego prostego komunikatu mimo dwóch prób to zapewne 3 też się nie powiedzie. Trudno.Fergie przyjechał do nas po remis. Swój cel osiągnął. Gratulacje.> a jestem przekonany, że gdyby arbiter pamiętał że kibice> chcą oglądać mecz piłkarski a nie resling to nawet ta 11,> co pokazywała, potrafiłaby zdominować Liverpool,Po pierwsze: mów za siebie. Ty chciałeś, żeby sędzia więcej gwizdał i dawał więcej kartek. Ja np. tego nie chciałem. Dlaczego wypowiadasz się za kibiców?Po drugie: nie jest łatwo zdominować światowej klasy zespół nastawiony na grę na remis.Ale i tak statystyki celnych strzałów są dla nas bardzo korzystne.> Myślę że Alex mając w pamięci> nadchodzący ważny tydzień, chciał wygrać mniejszym> nakładem sił.Fergie: „I have always considered it to be the game of the season in English football.”> Podobał Ci się mecz? Ja nie znam nikogo komu się podobał.Nie. Mecze z udziałem Liverpoolu podobają mi się wyłącznie wtedy gdy realizujemy nasze cele. W tym meczu swoje cele zrealizował MU a nie my.Pozdrawiam

          4. ~alasz

            > Napisałeś nieprawdę.> Twoje argumenty którym przyjrzałem się bliżej:> 1. Statystyki dowodzą, że MU jest dyskryminowany co widać> po bilansie karnych: np w czasie sezonu 2010/2011 dostał> mniej karnych niż podyktowano przeciw niemu i był jedynym> zespołem z czołówki który to spotkało.> Sprawdziłem w długim dystansie. Okazało się, że MU ma> najlepszy bilans karnych w ciągu ostatnich 10 sezonów. A> taka sytuacja – więcej karnych przeciw niż dla – zdarzały> się innym czołowym zespołom zespołom: np Arsenal w 2009/10> (a samemu MU zdarzyła się w czasie tych 10 sezonów jeden> jedyny raz).> Gdybyś to kryterium stosował w dobrej wierze to musiałbyś> uznać, że ten argument dowodzi, że Arsenal jest> dyskryminowany.> Argument idzie do kosza.Podałem inne dane z mniejszej liczby sezonów gdzie wynika że mieliśmy mniej od takiego liverpoolu, co jest dziwne zważywszy na znacznie większe umiejętności czytaj siedzenie w polu karnym rywale. Argument podtrzymany.> 2. Gerrard za atak łokciem na Welbecka był traktowany> inaczej niż Rooney za atak na nie_pamiętam_kogo.> Okazało się, że został potraktowany tak samo.> Argument idzie do kosza.Jedyny obalony.> 3. Vieira nie dostał bana na mecze w lidze za czerwoną> kartkę w meczu towarzyskim a zawodnicy MU tego bana> dostawali.> Po sprawdzeniu faktów okazało się, że w 2006 roku przepisy> FA stanowiły, że za czerwień w meczu towarzyskim dostaje> się zawieszenie na kolejne mecze w tym mecze ligowe. W> 2009 roku przepisy zmieniono i czerwień w meczu> towarzyskim nie przechodzi na mecze ligowe. Vieira dostał> czerwień po zmianie przepisów i FA nie mogła dać mu bana.> Argument w koszu.Inne przykłady Gerrard i mellor dostają kartki przed rooneyem, prawo było takie samo i nie zostali zawieszeni. Argument nie do obalenia.> 4. Rooney został zdyskwalifikowany za przeklinanie a> Dalglish nie.> Nie potrafiłeś pokazać ani jednego przykładu by jakiś inny> zawodnik klął do kamery i został potraktowany lepiej niż> Rooney.> Argument został skoszowany: nikogo nie potraktowano gorzej> za to samo. (Ale ok, rzecz byłaby do dyskusji gdzie> odrobina znajomości angielskiego obyczaju pozwoliłaby na> zauważenie różnicy w postępowaniu obu protagonistów)> Po sprawdzeniu jakości tych czterech argumentów napisałem,> że pozostałych sprawdzać nie będę bo szkoda czasu. I tyle.> Jeśli z tego wyciągasz wniosek, że Twoje pozostałe> argumenty są solidne to nie mam Ci w tej sprawie nic do> powiedzenia.Przeczytaj za co rooney został skazany i po raz nie wiem już który powtarzam, przestań pisac nieprawdę jaką jest „przeklinanie do kamery”, spójrz za co został skazany. Nie ma tam nic o klnieciu do kamery, tylko o przeklinaniu. Dalglish przeklną. Argument nie do obalenia.Było więcej przykładów, patrz evra i sprawa na SB. Rio i jego zawieszenie na tle innych zawieszeń. Mnóstwo. Nie potrafiłeś żadnych racjonalnie obalić, a tłumaczenia w stylu „bo on do kamery” sa bezpodstawne, wszak FA podała za co i tego OFICJALNEGO zdania trzeba się trzymać.> Nie napisałem, że rezerwowego. Napisałem, że Fergie> ustawił drużynę na remis. Jeśli nie udało mi się przekazać> tego prostego komunikatu mimo dwóch prób to zapewne 3 też> się nie powiedzie. Trudno.> Fergie przyjechał do nas po remis. Swój cel osiągnął.> Gratulacje.To jest twoja wersja zdarzeń. Fergie nigdy nie gra na remis, co powtarza, pojechał wygrać, ale trzeba wiedzieć z kim sie gra i na jakich warunkach.> Po pierwsze: mów za siebie. Ty chciałeś, żeby sędzia> więcej gwizdał i dawał więcej kartek. Ja np. tego nie> chciałem. Dlaczego wypowiadasz się za kibiców?Bo jak wspomniałem, nie znam osób którym się ten mecz podobał, a wielu moich znajomych, mających głęboko w nosie obie ekipy było zdania że arbiter zniszczył widowisko.> Po drugie: nie jest łatwo zdominować światowej klasy> zespół nastawiony na grę na remis.> Ale i tak statystyki celnych strzałów są dla nas bardzo> korzystne.Czyli ja mam mówic za siebie, ale Ty wygłosiłeś twierdzenie że grali na remis i to jest niepodważalny fakt. Szkoda że fakt benitezowy a nie prawdziwy.> Fergie: „I have always considered it to be the game of the> season in English football.”Historycznie, jako terminarz ma racje.> Nie. Mecze z udziałem Liverpoolu podobają mi się wyłącznie> wtedy gdy realizujemy nasze cele. W tym meczu swoje cele> zrealizował MU a nie my.> PozdrawiamDziwne, MU wczoraj zrealizowało swój cel 3 pkt a mimo to nie podobało mi sie ani odrobinkę jak grali. Dla mnie sa też inne kryteria, jak choćby wrażenia z oglądania ciekawych zagrań. Gdyby arbiter gwizdał co powinien był gwizdać, bo jak kopiesz nie w piłke a w ciało to jest to faul, to mecz toczyłby sie w płaszczyźnie piłkarskiej. Swoją droga jak na takie twarde chłopy, to adam czy downing (nurek sezonu jak na razie) łatwo upadali. CO irytujące i niesprawiedliwe że arbiter gwizdał wolne w takich sytuacjach, a jak już kopał ewidentnie po nogach stwierdzał że gra powinna toczyć się dalej. Nie pojęte.http://kwejk.pl/obrazek/572194Jak najmniej takich spotkań jak na anfield życze i Tobie i sobie i każdemu kto chce obejrzeć mecz piłkarski.My sie nigdy nie dogadamy, kwestia różnic nie do przeskoczenia, kibice odwiecznych rywali, zupełnie inne spojenia, każdy przekonany o swoim. Przy czym ja mam racje :DTu kończe i pozdrawiam.

          5. ~Roger_Kint

            > Podałem inne dane z mniejszej liczby sezonów gdzie wynika> że mieliśmy mniej od takiego liverpoolu, co jest dziwne> zważywszy na znacznie większe umiejętności czytaj> siedzenie w polu karnym rywale. Argument podtrzymany.Jeszcze raz.Podniosłeś argument z bilansu karnych w krótkim okresie – jednego sezonu. Statystycznie jeden sezon jest nieistotny bo zdarzenie zachodzi kilka kilkanaście razy. Sprawdziłem zatem bilans w dziesięcioleciu.W dziesięcioleciu MU ma najlepszy bilans karnych w lidze.Żeby Ci zobrazować – sam nie wiem skąd we mnie tyle dobrej woli – bezsens stosowania krótkich okresów pokażę Ci to na przykładzie ostatniego meczu w lidze. Włącz jeśli możesz drugą połowę meczu. W ciągu pierwszych pięciu minut: nie podyktowano oczywistego wolnego dla nas pod Waszym polem karnym, podyktowano wolnego z kapelusza pod naszym polem karnym i nie podyktowano karnego za rękę.Wyśmiałbyś jakiegoś liverpoolskiego świra, który na podstawie tych 5 minut twierdziłby, że Liverpool był dyskryminowany, nie?Nie sądzisz, że rozpatrywanie kwestii karnych w perspektywie jednego sezonu ma taki sam sens?> > 3. Vieira nie dostał bana na mecze w lidze za czerwoną> > kartkę w meczu towarzyskim a zawodnicy MU tego bana> > dostawali.> > Po sprawdzeniu faktów okazało się, że w 2006 roku> > przepisy> > FA stanowiły, że za czerwień w meczu towarzyskim> > dostaje> > się zawieszenie na kolejne mecze w tym mecze ligowe. W> > 2009 roku przepisy zmieniono i czerwień w meczu> > towarzyskim nie przechodzi na mecze ligowe. Vieira> > dostał> > czerwień po zmianie przepisów i FA nie mogła dać mu> > bana.> > Argument w koszu.> Inne przykłady Gerrard i mellor dostają kartki przed> rooneyem, prawo było takie samo i nie zostali zawieszeni.> Argument nie do obalenia.Teraz to już chyba trollujesz, co?Inne przykłady to sa inne przykłady. Ty użyłeś jednak tego konkretnego przykładu. Tym jednym się zająłem. I ten jeden wylądował w koszu.Choćbys przyniósł teraz 10000000000 innych przykładów to ten jeden konkretny przykład nie stanie sie przez to bardziej sensowny.Z tym, że możesz sie nie trudzić – ja tych innych przykładów sprawdzać nie będę. Sprawdziłem wystarczajaco wiele i okazało się, że w każdym przypadku była manipulacja lub poważny fałsz.Tak jak w wypadku Vieiry. Przykład wylądował tam gdzie jego miejsce.> Przeczytaj za co rooney został skazany i po raz nie wiem> już który powtarzam, przestań pisac nieprawdę jaką jest> „przeklinanie do kamery”, spójrz za co został skazany. Nie> ma tam nic o klnieciu do kamery, tylko o przeklinaniu.> Dalglish przeklną. Argument nie do obalenia.No to ostatni raz. W Anglii stosowanie litery prawa jest elastyczne i o wiele bardziej liczy się obyczaj. Ty proponujesz literalne traktowanie przepisów. W Anglii tak nie ma. W Anglii przechodzenie przez ulice na czerwonym świetle kiedy nic nie jedzie jest cnotą. Jeśli jednak Twoje przechodzenie przez jezdnię spowoduje zagrożenie dostaniesz mandat.W tym wypadku jest tak samo. Dopóki kamera podgląda kogoś kto sobie zaklął – nie ma problemu. Najwyżej trochę śmiechu. Kiedy jednak ktoś świadomie klnie do kamery przekracza obyczajową normę. I to właśnie przekroczenie striggerowało sankcję. Tym bardziej, że Rooney przekroczył tę norme już po raz drugi.> Było więcej przykładów, patrz evra i sprawa na SB. Rio i> jego zawieszenie na tle innych zawieszeń. Mnóstwo.> Nie potrafiłeś żadnych racjonalnie obalić,Trollujesz. Żadnego innego przykładu – poza 'celebrations’, który musi według Ciebie dowodzić, że MC jest dyskryminowany – nie obalałem. W ogóle odmówiłem zajmowania się Twoimi przykładami bo każdy którego dotknąłem okazywał się wartym skoszowania.Jak możesz pisać, że czegoś nie potrafiłem skoro nawet tym się nie zająłem?> a tłumaczenia w> stylu „bo on do kamery” sa bezpodstawne, wszak FA podała> za co i tego OFICJALNEGO zdania trzeba się trzymać.Jasne. Oficjalnie to Ala Capone wsadzono za podatki. Ale obaj wiemy, że dochodzenie podatkowe zostało striggerowane działalnością gangsterską.Z Rooneyem jest tak samo: oficjalnie skazano go za jedno, jednak w rzeczywistości powód był trochę inny.Jeśli jednak upierasz się, że należy patrzeć wyłącznie na literę orzeczenia to zapewne w sprawie Ala Capone też głosisz, że skazano go za podatki.> > Nie napisałem, że rezerwowego. Napisałem, że Fergie> > ustawił drużynę na remis. Jeśli nie udało mi się> > przekazać> > tego prostego komunikatu mimo dwóch prób to zapewne 3> > też> > się nie powiedzie. Trudno.> > Fergie przyjechał do nas po remis. Swój cel osiągnął.> > Gratulacje.> To jest twoja wersja zdarzeń. Fergie nigdy nie gra na> remis, co powtarza, pojechał wygrać, ale trzeba wiedzieć z> kim sie gra i na jakich warunkach.On to powtarza i wszyscy mu wierzą. Tymczasem w meczu z nami oddaliście 3 celne strzały i zdobyliście 3 rzuty rożne. Faktycznie chłopaki z Manchesteru żarli trawę tak chcieli nam te bramkę włożyć.> > Po pierwsze: mów za siebie. Ty chciałeś, żeby sędzia> > więcej gwizdał i dawał więcej kartek. Ja np. tego nie> > chciałem. Dlaczego wypowiadasz się za kibiców?> Bo jak wspomniałem, nie znam osób którym się ten mecz> podobał, a wielu moich znajomych, mających głęboko w nosie> obie ekipy było zdania że arbiter zniszczył widowisko.A… To ty miałeś na myśli nie kibiców w ogólnosci, tylko jakichś Twoich znajomych kibiców. Byłoby fajnie gdybyś to jakoś wyraźniej zaznaczał.A tych swoich znajomych zapytaj czy skład i taktyka MU miała jakiś wpływ na jakość widowiska czy żaden?Bardzo jestem ciekaw odpowiedzi.> > Po drugie: nie jest łatwo zdominować światowej klasy> > zespół nastawiony na grę na remis.> > Ale i tak statystyki celnych strzałów są dla nas bardzo> > korzystne.> Czyli ja mam mówic za siebie, ale Ty wygłosiłeś> twierdzenie że grali na remis i to jest niepodważalny> fakt. Szkoda że fakt benitezowy a nie prawdziwy.Nie rozumiem. Skąd podejrzenie, że ja chcę żebyś Ty coś za mnie mówił? Niczego takiego nie sugerowałem.Jest jasne, że każdy z grających na remis nie ma nic przeciw wygraniu meczu jesli taka okazja się przydarzy. Jedyne pytanie to takie: jak bardzo jesteś gotów zaryzykować przegraną, żeby zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo. Taktyka i skład na mecz z Poolem wskazuje, że Fergie nie był skłonny do dużego ryzyka. To właśnie nazywam grą na remis.Co wiecej: uważam, że Ferguson bardzo słusznie zrobił olewając jakość widowiska i grając na remis. To była słuszna decyzja – liczą się punkty a nie wrażenia neutralsów. Fergie postawił cel, cel osiągnął: należy się szacunek.Zdumiewa mnie, że to ja bronię Fergusona, a Ty nie chcesz mu oddać należnych zasług.> > Fergie: „I have always considered it to be the game of> > the> > season in English football.”> Historycznie, jako terminarz ma racje.”I have always considered it to be the game of the season in English football. It’s never going to change”No ale dobra, powiedzmy, że masz rację i Fergiemu bardziej zależało na kolejnych meczach i dlatego wystawił taki skład i obmyślił taka taktykę jaką obmyślił.Widać remis go zadowalał. Gdyby remis nie był akceptowalnym wynikiem to by skład i taktyka były inne.Pozdrawiam.

          6. ~me262schwalbe

            Sorry, że się wtrącę, Roger próbujesz kopać się z koniem … . Ostatni wpis, hm ALASZA, że jak zawodnik kopie w ciało a nie w pilkę to jest faul. Prawda, no prawie prawda, chyba, że jest to Jones kpiący Garetha Balea, wtedy jest ważne, że Gareth nie ma szans dobiec do piłki, którą sobie wypuścił. Ja już skończyłem dalej z koniem kopać się nie będę, szkoda mojego czasu, bo siły mam dość.

    4. ~Tomas_h

      Zgodzę się z Rogerem odnośnie korekt ustawienia – to samo zresztą powiedział Hansen w MoTD i pokazując planszę z inną 6 wyraźnie widać, że lepszych zawodników SAF zostawił na ławce, wprowadzając w ich miejsce bardziej defensywnych i walczących o środek pola. Realizacja planu przebiegła zgodnie z założeniami – fakt jest niezaprzeczalny, że po 3 wynikach „w plecy” w poprzednich meczach tych drużyn wywiezienie 1 punktu z Anfield to zawsze więcej niż 0. Nie sposób nie zauważyć też, że ma tu też swoje znaczenie stracenie 2 przez L’pool na własnym obiekcie oraz to, o czym trzeba wspomnieć – średnia sytuacja MU po 2 meczach LM, która gra przecież jutro. Tego wątku przez grzeczność nie pociągnę, ale i tak wiadomo co tu można dopisać 😉

      Odpowiedz
  3. ~przystojny.luke

    Mam pytanie o podejrzany rzut wolny Gerrarda. Nie wierze, że wiedział jak się zachowa Giggs i nie wierze, że nie wiedząc o zachowaniu Giggsa mógł uderzyć tak fatalnie.

    Odpowiedz
  4. ~LFCfan

    Zostawiając na ławce Wayne’a Rooneya, Javiera Fernandeza i Naniego było doskonale widać, że Alex Ferguson obawiał się iż zbyt otwarta gra może doprowadzić do podobnego wyniku jak ta z marca, kiedy to przegrali 3:1.Zamiast zwiększać siłę ofensywną swojego zespołu, Ferguson skupił się na zatrzymaniu Liverpoolu poprzez opanowanie środkowej strefy boiska. Niektórzy jednak sądzili,że Ferguson wystawiając taki a nie inny skład chciał najzwyczajniej w świecie ośmieszyć Liverpool pokazując im,że nawet zostawiając na ławce rezerwowych swoich najlepszych piłkarzy jest w stanie wygrać jego zdaniem „najważniejszy mecz na świecie”. Jedna wielka bzdura! Ferguson nie jest głupi.

    Odpowiedz
    1. ~mattparker39

      Za to Ferguson pokazał, że na tak ważny mecz, w dodatku na boisku rywala, może sobie pozwolić na komfort gry rezerwowymi, gdzie największe „armaty” tej drużyny siedzą na ławce. Czy którykolwiek inny trener w Premier League zdecydowałby się na taki manewr?

      Odpowiedz
    2. ~Tomas_h

      „najważniejszy mecz na świecie”? A skąd ten cytat? Bo jak z głowy, to z niczego … Spotkanie na pewno nie jak każde inne, ale określanie go tym mianem to więcej niż przesada.

      Odpowiedz
      1. ~Stefan

        Czasy kiedy Liverpool był jedną z trzech największych sił w Anglii minęły i teraz raczej nie jest to już najważniejszy mecz w sezonie. Teraz do takiej rangi pretendują mecze z City i Chelsea – to te pojedynki mogą w sposób bezpośredni zadecydować o mistrzowie. Mecz z Liverpoolem raczej nie. Wywiezienie punktu z Anfield oszczędzając najlepszych graczy to na pewno jakiś tam sukces. Jednak najważniejsze mecze czekają United w tym tygodniu – najpierw trzeba ograć Rumunów, bo bez tego można zapomnieć o pierwszym miejscu w grupie, a następnie sprawić lanie City – bo każdy inny wynik na OT będzie dla City korzystny. O to ostatnie może być niestety bardzo ciężko, bo City jest w niesamowitym gazie

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          Dla Liverpoolu to był najważniejszy mecz w sezonie, o żadne puchary grac nie będą. CO do LM, to dobrze że city tez ma niewesołą sytuacje, muszą wygrać, my mamy o tyle trudniej że jedziemy do Rumuni. Mówiąc szczerze obawiam się tego spotkania, atmosfera będzie trudna, a trzeba wygrać, benfica zwyciężyła tylko 1-0 więc jakies totalne ogórki to to nie są. Nie poleciał z drużyna Ferdinand, odpocznie po lidze i przygotuje się na lige, ani niestety, wciąz nie mamy Cleverleya, licze na jego powrót z city.

          Odpowiedz
          1. ~Tomas_h

            Koniec z ogórkami w LM ? Alasz to przez Ciebie – już po meczu z Benficą odtrąbiłeś koniec eliminacji dla MU …

          2. ~alasz

            Ze skrajności w skrajność 😀 Sir Alex wielokrotnie mówił że MU ma w zwyczaju utrudniać sobie robote, teraz jest podobnie, na własne życzenie, bo z Bazyleą to było samobójstwo co grała drużyna w drugiej połowie. Nie sa to jakie totalne ogórki, a sytuacja jest inna od planowanej, więc muszą wygrac. Limit błędów wyczerpany.

  5. ~pk

    Cala historia wokol domniemanych rasistowskich odzywek Suareza malo mnie zajmuje, ale jak przeczytalem co Suarez napisal na swoim Facebooku (czy gdzies tam) w zwiazku z oskarzeniami Evry, to usmiech zagoscil na mojej twarzy. „I go to the field with the maximum illusion of a little child who enjoys what he does, not to create conflicts”. To mowi gosc, ktory ugryzl innego gracza o_O Ja jak bylem malym chlopcem, bylem jednak grzeczniejszy.

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Ugryzł gracza, wielokrotnie symulował, prowokował i kopał jak arbiter nie widzi. Jak grał na podwórku tez udawał że go faulują koledzy przed wyimaginowanym arbitrem? Rodwell pewnie śmieje sie do rozpuku. Arbiter w raporcie po mecozwym napisał że słyszał rasistowskie teksty urugwajczyka. Kto wie na jakim podwórku grał suarez.

      Odpowiedz
  6. ~Tomas_h

    A tak nawiasne, dlaczego nic nie wspomnicie o obronie strzału Cattermole’a przez Szczęsnego ? Przecież jak an razie to jest bez wątpienia save of the season ….

    Odpowiedz
    1. ~pk

      Czy ja wiem, czy bez watpienia? Dla mnie to podobna sytuacja do tej Ramires vs De Gea, gdzie Hiszpan rzucil sie w ciemno i mial szczescie. Tylko tutaj Cattermole wiecej zrobic nie mogl, tam Ramires mogl uderzyc precyzyjniej. Oczywiscie to bardzo dobra interwencja Wojtka, ktorego cenie i uwazam za znakomitego bramkarza, ale juz w tym sezonie mial kilka lepszych parad. Wybierajac 'saves of the week’ tez nie uznali jej za cos nie do przebicia 😉 [ http://www.canalplus.pl/sport/liga-angielska/bramki-wideo?SOTW8_1318797789194_136 ]Btw. wiecie moze, ktora interwencje uznano za parade zeszlego sezonu?

      Odpowiedz
    2. ~Garfield

      To nie jest zaden save of the season, co Szczesny przyznal (za to kudos) tuz po meczu. Bramkarz sie wyciaga jak moze, ale jeszcze trzeba w niego trafic. Wolalbym jaka parade sezonu zobaczyc jakis ruch bramkarza wykonany na reakcje po strzale, a nie antycypujac.

      Odpowiedz
      1. ~Tomas_h

        E tam, nie kupuję tego. Wojtek powiedział to co musiał powiedzieć natychmiast zresztą zwracając uwagę na doskonały mecz RvP. Co do interwencji zostanę przy swoim – tak samo przecież Kuszczak wybronił strzał w WBA i trafił do MU. Skutek będzie na pewno inny, lecz obydwie interwencje przejdą do historii saves w swoich latach.

        Odpowiedz
  7. ~Garfield

    Zupelnie nie na temat – w Wybiorczej dzis ciekawy tekst: http://www.sport.pl/pilka/1,65080,10485052,Premier_League__Zagraniczni_wlasciciele_chca_zamkniecia.htmlZ jednej strony pomysl jest w europejskich realiach absurdalny, z drugiej liga zyskalaby sportowo (bo mozna inwestowac wiecej w dole tabeli), a Barclays to globalna marka, wiec choc kocham kibicowac Norwich, Swansea czy innym Blackpoolom, juz sobie ukladam po cichu sklad takiej superligi:Big 4, Villa, Blackburn, Fulham, City, QPR, Sunderland – zagraniczni wlasciciele.Tottenham i Everton – marka, historia i klasa sportowa.Stoke i Fulham – rosnaca klasa.Newcastle i Wolves – historia i ostatnio niezle kopia.Mamy 16 ekip i tu zaczyna sie zabawa: mniejsza liga i przez to wiecej megahitow? Zawsze stabilny Bolton? Legendarne Nottingham, Leeds, WHU, czy Sheffield Wednesday? A moze zaprosic do tanga Bayern, Barce i Real Madryt? 😉

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Pomysł idiotyczny i nie możliwy do wprowadzenia. Jeśli zamknąć premierleage, siła rzeczy zamykasz, przynajmniej od góry championship, a potem schodkowo inne ligi.Pomysł superligi był wymyślony w celu szantażu UEFA, tak ze jeśli nie będzie liczyła się ze zdaniem klubów pójda i same stworzą rozgrywki.. W artykule napisano o pomyśle zagranicznych właścicieli, nie ujawniono czyich, a jednak potem założono że wszystkich i do nich brakuje 4 głosów. Co zyskały by takie kluby jak MU, Chelsea czy Arsenal na zamknięciu ligi? Nic. Zyskały by tylko mniejsze zespoły które nie musiały by się obawiać o swoją przyszłość, jak sie nie uda to za rok sobie odbijemy i tyle.Jedyne rozsądne modyfikacje jakie należało by wprowadzić w życie to zakaz handlu graczami powiedzmy do 20 roku zycia, nie chodzi tylko o dzieci, ale i o piłkarzy, taki everton powinien z barkleya, którego wychował, czerpać dłuższe korzyści. Chciałbym tez widzieć przymus pewnej liczby wychowanków w wyjściowej 11, miało by to na celu zwiększenie konkurencyjności, nie można byłoby po prostu kupić paczki graczy, trzeba by było mieć powiedzmy 4-5 graczy ze swojej szkółki piłkarskiej. Czyli konkurencja w dziedzinie szkolenia.

      Odpowiedz
      1. ~fernandez

        Ja rozumiem, że to miałoby być na kształt NBA czy NFL i wydaje mi się, że bardzo trudne byłoby do wykonania. W Stanach jest inna organizacja tych wszystkich rozgrywek. Oprócz tych głównych są ligi uniwersyteckie, które dostarczają młodych zawodników do tych czołowych. My w Europie tak nie mamy. Zresztą Anglicy lubią tradycje, a Premier League w takiej formie jest od lat, no i przede wszystkim jako produkt sprzedaje się znakomicie. Po co to zmieniać. Faktycznie tak jak pisze alasz, można by ograniczyć transfer młodych zawodników i wprowadzić, że każdy klub powinien w swojej kadrze wychowanków, a przynajmniej 2 czy 3 powinno zawsze mieścić się w meczowej osiemnastce. Każdy z zespołów ma w swoich szeregach zdolną młodzież, ale ciężko im się przebić, bo klub sprowadzając piłkarza za kilka/kilkanaście milionów oczekuje, że te pieniądze się zwrócą.No i te kwestie powinny być równe dla każdej europejskiej ligi, aby nie rodziło dysproporcji.

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          Mysle że wymóg wychowanków zwiększyłby konkurencyjność słabszych zespołów. To jest coś co jest zawsze mile widziane. Kluby musiały by rywalizować ze sobą w szkoleniu, braki nie mogły by być załatane tylko pieniędzmi. Te najlepsze ekipy miały by o tyle trudniej że jak wiadomo poszukują graczy z najwyższej półki, a o tych najtrudniej. Wymóg ten wzmaga rywalizacje sportową, zmniejszając choć troche wpływ pieniądza, a jest to pożądane. Zyskały by na tym reprezentacje czołowych lig, kluby siła rzeczy więcej uwagi przykładałyby do rozwoju graczy akademi, obecnie chyba taniej wychodzi sciągnąc sobie graczy z 3 świata.Warto było by przedyskutować taką możliwość, oczywiście jak piszesz musiało by to byc prawo na wszelkie rozgrywki UEFA. Obecnie w lidze pod względem wychowanków zwłaszcza w topowych ekipach nie jest za dobrze. O ile arsenal co chwila wyskakuje z kims nowym, to sa to gracze podkradzeni innym zagranicznym ekipom, a taki handel dziećmi, teraz juz naprawde młodymi, mowi się o 7 latkach, nie jest zdrowy, odbiera mniejszym klubom możliwość zysku sportowego przez poźniejsze usługi gracza, a także dużo mniejsze odszkodowania finansowe.W Chelsea wychowanków nie ma, sturridge jest z City, może przebije sie Mcearchan, City ma Richardsa, szkoda sposobu jak potraktowali onuohe, bo w Sunderlandzie wyglądał naprawdę obiecująco. Trochę lepiej jest w MU acz, też sie nie przelewa choć nowe pokolenie rokuje spore nadzieje na poprawe sytuacji. Mam namysli ten kolejny narybek po welbecku i Cleverleyu, zwłaszcza Morrison jakby stał się człowiekiem poczytalnym psychicznie daje nadzieje na gracza najwyższego kalibru. Tottenham ma livermoore’a i walkera. Co smutne to że z wymienionych wychowanków 5 czołowych ekip ligi nie skleił bym 11. Oczywiście pisze o młodym pokoleniu.

          Odpowiedz
          1. ~RW

            > Co smutne to że z wymienionych wychowanków 5> czołowych ekip ligi nie skleił bym 11. Oczywiście pisze o> młodym pokoleniu.Co powiesz na taki skład? Oczywiście Amos to melodia przyszłości,ale pojawia się już w pierwszym składzie MU Amos (MU)Walker(TH) Richards(MC) Evans(MU) Gibbs(AFC) Frimpong(AFC) Eachran(CFC) Wilshere(AFC) Cleverley(MU) Livermoore(TH) Welbeck(MU)

          2. ~alasz

            Dobra, nawet jak skleimy 11, sam przyznaj ze na 5 zespołów to trochę mało. Niewiele ponad 2 na klub.No i trzeba przyznać że trochę naciągnięta ta 11, wspomniany amos, mcearchan z niemal zerowym doświadczeniem w premierleague. Nie odmawiam niczego tym graczom, ale jest ich za mało jak na 5 najlepszych ekip w premierleague.Wymóg wychowanków uczyniłby grę ciekawszą, tak mam przeczucie. Moze nie wydarzenia na boisku, ale strategie budowy zespołów.

          3. ~RW

            > Dobra, nawet jak skleimy 11, sam przyznaj ze na 5 zespołów> to trochę mało. Niewiele ponad 2 na klub.> No i trzeba przyznać że trochę naciągnięta ta 11,> wspomniany amos, mcearchan z niemal zerowym doświadczeniem> w premierleague. Nie odmawiam niczego tym graczom, ale> jest ich za mało jak na 5 najlepszych ekip w> premierleague.> Wymóg wychowanków uczyniłby grę ciekawszą, tak mam> przeczucie. Moze nie wydarzenia na boisku, ale strategie> budowy zespołów.Zależy kim jest dla Ciebie wychowanek z definicji. Ja zetknąłem się z dwoma:- wersja skrajna, gdy klub wychowuje piłkarza od „kołyski”, który awansuje przez wszystkie szczeble juniorskie aż do pierwszej drużyny;- wersja okrojona zaakceptowana przez UEFA (http://www.uefa.com/MultimediaFiles/Download/Regulations/competitions/Regulations/01/48/42/49/1484249_DOWNLOAD.pdf) gdzie wychowanek to osoba szkolona od 15 do 21 lat w danym klubie przez 3 pełne sezony.Jeżeli ta druga wersja to wtedy można spokojnie układać nie jedna jedenastkę,ale kilka więc pod tym względem ww. kluby angielskie są ok. Jeżeli chodzi o wersję skrajną to wtedy zaczyna się problem gdyż do szkółki piłkarskiej muszą uczęszczać dzieci,a co w wypadku gdy takowych nie ma albo gdy są ale nie na tyle zdolne by sprostać obecnym wymaganiom? Handel dziećmi i sprowadzanie ich do klubu?

          4. ~alasz

            Ogólnie zgodziłbym sie z definicją UEFA, nie ma co rozbijać pojecia, jak ktoś tam grał w jakims klubiku w wieku chłopięcym, ta definicja mogła by zostać. Problem widzę w ściąganiu tych chłopaków w młodym wieku z tych małych klubów, nie są w stanie wygrać batalii o młokosa, idzie do molocha, gdzie zaczyna grac i świat o nim słyszy. Tylko te najmniejsze kluby nie dośc że nie czerpały korzyści z jego talentu, to dostają mizerne odszkodowania. Dlatego uważałbym że należało by wprowadzić zakaz jakichkolwiek transferów do powiedzmy 20 urodzin.Co innego jak chłopakowi zlikwidowali sekcje, albo wzieli z ulicy, a co innego podbieranie, ktore co by nie mówić stosują wszystkie wielkie ekupi co do jednego. O ile nie neguje wpływu jakie kluby maja na wyszkolenia, w kluczowym wieku rozwoju, można powiedzieć że to one go wychowały, tyle że sam materiał i talent ukradły.Dlatego zostawiłbym definicje UEFA, ale wprowadził zakazy i ograniczenia w kwestii sprowadzania młokosów przez kluby.

          5. ~Dezyderiusz

            Ogólnie gorąco przyklasnąłbym zmianom, które proponujecie, ALE widzę co najmniej kilka problemów. I, choć nie chciałbym „wrzucać kamieni do waszych ogródków” to jednak muszę. Raczej luźne myśli niż konkretnie przemyślany projekt:Primo – samo administracyjne ograniczenie liczby graczy może być bardzo trudne do wprowadzenia. Coś mi się kojarzy, ze nie tak dawno Platini próbował przeforsować zakaz transferu dla obcokrajowców (?) ale nie mógł, bo wchodziło to w jawną kolizję z europejskimi normami pracy (przeciwdziałanie dyskryminacji pracowników). Wymagana byłaby silna wola wszystkich klubów w danej lidze do zrealizowania takiego projektu, a na to nie ma co liczyć.Po drugie – coś takiego chyba obowiązuje w Szkocji, a jakoś nie słychać nic o „młodych, zdolnych” Szkotach. Słyszałem opinię, że trenerzy zamiast na umiejętności patrzą tam najpierw w paszport zawodnika. Co płynnie zabiera mnie do punktu nrTrzy – wydaje mi się, że takie ograniczenie skutkowałoby natychmistowym obniżeniem poziomu tych najmocniejszych w lidze,a co za tym idzie spadku atrakcyjności i mniejszych wpływów finansowych.Tak ja to widzę, mili panowie. Pozdrawiam

          6. ~alasz

            To były takie luźne myśli, zdaje sobie sprawę z trudności/niemożliwości wprowadzenia podobnych rozwiązań, choćby z najprostszej przyczyny jak zarobki, piłkarz chce zarabiać więcej, jak każdy, ma prawo, no i dlaczego akurat ten zawód nie może zmienić pracodawcy na tego lepiej płacącego?Zdaje sobie sprawę także z obniżenia poziomu lig, to jest zrozumiałe, ale to były takie luźne mysli, bo jednak słabsze kluby sa na wyzysku tych lepszych. Jest tez druga strona medalu, o czym mówił Wenger, mianowicie, lepsze ekipy wychowuja wielu graczy, a potem, gdy nie spełnią ich wymagań, zasilają słabsze zespoły z ligi. Jest to proces na którym zyskują słabsze zespoły, co za tym idzie cała liga.Dobrze że sie dołączyłeś.

          7. ~Dezyderiusz

            Zawsze chętnie się tu włączam, o ile tylko dyskusja nie dotyczy „spisku sedziów, krzywej murawy czy innych bzdur” ale czegoś konkretneijszego :-)Pozdrawiam

          8. ~Garfield

            Ja rowniez widze 3 problemy. 2 przytoczone przez Ciebie: prawo pracy i sztuczna sytuacja mlodziezy w Szkocji. Podobnie jest w polskiej koszykowce i dochodzi do chorej sytuacji, w ktorej kazdemu przyzwoitemu Polakowi trzeba placic krocie. Ostatni problem to znany z naszych boisk przypadek, ze „trener sie uwzial”. Jesli jest zakaz transferow, pozostaje takiemu grajkowi nie przedluzac kontraktu i czekac (rok, dwa, trzy?). A stad juz do Klubu Kokosa rzut koko… ehm tj. beretem! Wiec zakaz absolutny bylby niebezpieczny, ale kombinujcie dalej 🙂

          9. ~pk

            Jesli chodzi o kwestie prawne, to raczej nie ma mozliwosci zabronic transferow do 20 roku zycia. Moze da sie do 18, nie wiem, nie znam sie na tym. Ale w UE jest wolny przeplyw osob i Trybunal Sprawiedliwosci dajac wykladnie do sprawy Bosmana pokazal, ze nie mozna tego ograniczac. A taki pomysl, ze przejsc z klubu do klubu mozna po 20 r.z. to wlasnie ograniczenie tego prawa. To fragment z Wiki o sprawie Bosmana:”Zgodnie bowiem z zasadą wolnego przepływu osób, każdy obywatel Unii Europejskiej ma prawo żyć i pracować w innym państwie członkowskim (z pewnymi zastrzeżeniami). Przepisy piłkarskie uniemożliwiały w praktyce zmianę klubu, a więc pracodawcy.Trybunał orzekł, że każdy piłkarz-obywatel państwa członkowskiego, w przypadku wygaśnięcia kontraktu ma prawo wolnej zmiany klubu, nieobwarowanej zapłatą odstępnego przez nowy klub. Ponadto uznano, że skoro pracownicy państw członkowskich mają być zgodnie z traktatami traktowani bez różnicy obywatelstwa, to kluby czy federacje piłkarskie nie mogą wprowadzać klauzul ograniczających liczbę obcokrajowców w klubach; dotyczy to jednak tylko obywateli Unii.”Chyba ze by jakos wymusic podpisywanie kontraktow z chlopcami az do 20 roku zycia. Ale takie rozwiazanie jest z kolei utopijne, bo nie da sie zmusic gracza do podpisania dluzszej umowy niz on chce. Mozna go zaszantazowac, ale jak jest dobry, to po prostu nie podpisze, i pojdzie za darmo gdzie indziej.

        2. ~pk

          Najwieksza glupota takiego pomyslu jest to co zauwazyl Alasz, ze jak zamknie sie EPL to w Championship zaczyna sie grac o czapke gruszek. I w kazdej lidze w dol jest to samo. Jak ustalic, ktore zespoly zamrozic w danej lidze? I co, takie Newcastle jak spadlo, i trafiloby na przelomowy sezon, kiedy wchodzi taki pomysl, to zostaje w nizszej lidze? Badzmy powazni. W Ameryce sie to sprawdza, bo tam nie ma az tak rozbudowanej struktury, a ile lig jest w Anglii, to az ciezko policzyc.

          Odpowiedz
      2. ~Garfield

        1. https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/298266_186826141391436_126894987384552_413421_141308399_n.jpg2. http://so.pwn.pl/zasady.php?id=6295133. http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629503> Pomysł idiotyczny i nie możliwy do wprowadzenia. Jeśli> zamknąć premierleage, siła rzeczy zamykasz, przynajmniej> od góry championship, a potem schodkowo inne ligi.Zalozmy (futurystycznie i komercyjnie), ze najlepsze kluby angielskie faktycznie w pewnym momencie odrywaja sie od FA i zapraszaja do swojej ligi Real, Barce, Bayern, Porto itd. W takim razie FA moze sobie wybrac ile zespolow z Championship automatycznie dokooptowac do „nowej” EPL i dalej graliby o to samo: Mistrzostwo Anglii i awans do europejskich pucharow. Natomiast superliga nie potrzebowalaby zadnej Ligi Mistrzow, po prostu graliby miedzy soba do upadlego.> Pomysł superligi był wymyślony w celu szantażu UEFA, tak> ze jeśli nie będzie liczyła się ze zdaniem klubów pójda i> same stworzą rozgrywki.. W artykule napisano o pomyśle> zagranicznych właścicieli, nie ujawniono czyich, a jednak> potem założono że wszystkich i do nich brakuje 4 głosów.> Co zyskały by takie kluby jak MU, Chelsea czy Arsenal na> zamknięciu ligi? Nic.Zyskalyby o tyle, ze transmisje meczu MU-X obejrzy tym wiecej ludzi, im lepsza jest druzyna X.> Jedyne rozsądne modyfikacje jakie należało by wprowadzić w> życie to zakaz handlu graczami powiedzmy do 20 roku zycia,Tez ciekawe, ale nie rozumiem, co ma piernik do utopii.

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          Piernik do utopi miał tyle, że wszelkie wielkie zmiany będą możliwe do wprowadzenia dopiero przy podpisywaniu nowej umowy telewizyjnej, czyli 2013.

          Odpowiedz
  8. ~pablo_KSC&NUFC

    dzieki bardzo za ciepłe słowa pod adresem Srok. To faktycznie nie kurtuazja, bo z tej mąki może byc chleb. Nie pogniewałbym, sie jakbyśmy dorównali poziomem do Spurs ( obiektywnie,piłkarsko ciągle lepszej drużyny). Tak czy owak cieszyłem się wczoraj z ambicji i ogromnej woli do wyrównania czego nie widziałem u panów z WHL,co dziwne , bo Harry R. jest symbolem walki zarówno jako pilkarz jak i trener (zwłaszcza w WHU,gdzie teoretycznie mocniejsi rywale byli nie raz zszokowani postawą the Hammers).

    Odpowiedz
  9. ~Dezyderiusz

    Ktoś mi może wytłumaczyć, czemu w I połowie, przy stanie 0-1 Mancini ściąga przebojowego (może nie w tym meczu, ale jednak) skrzydłowego Johnsona a wpuszcza drewnianego Barrego?!

    Odpowiedz
  10. ~Tomas_h

    Strasznie mi dzisiaj szarpie transfer MU, ale tak nie za bardzo łapię co się dzieje na boisku w Rumunii. Myślę, że SAF powinien włączyć konkretną suszareczkę w przerwie. Oj bardzo konkretną ….

    Odpowiedz
        1. ~alasz

          Osobiście cieło mi tak bardzo że akurat to zdarzenie mi umknęło, ale mamy powtórkę. Bardzo wysoko podniesiona noga, niebezpieczne zagranie, dyskusyjna to na pewno, ale arbiter mógł dać kartkę, a Vidic dał mu taką możliwość. Pochopne zagranie, mógł nie dać, ale mógł dać, wiec ciężko o pretensje, choć vidic fazę grupową ma raczej z głowy.Fajnie że arbiter gwizdnął karne, bo już w lidze niekiedy jak patrze na zagrania reka np. lamparda na OT w zeszłym sezonie, czy ivanovicia w tym sezonie to zastanawiam się czy piłkę trzeba złapać i trzymać w obu rękach by w końcu arbiter łaskawie wskazał na wapno.Drugi karny niefortunny z pozycji rumunów, ale arbiter widział idealnie, trochę amatorsko,na jeden raz chciał piłkę zabrać i trafił w nogi.To był skrupulatny arbiter, ale konsekwentny, a to najważniejsze.

          Odpowiedz
  11. ~erictheking87

    błeee… niedobrze mi gdy widzę jak Rooney całuje herb klubu… a United grają tak, że szkoda gadać, a praktycznie najsilniejszy skład prawie wystawili.Wygląda to od jakiegoś czasu tak, że bez Cleva stracili cały polot i finezje i jeśli ofensywna gra zespołu miałaby zależeć od debiutanta to byłby to jakiś dramat.

    Odpowiedz
    1. ~Stefan

      Trochę przesadzasz – jasne z jednej strony finezyjny mecz to dzisiaj nie był, ale powiedz mi kiedy ostatnio na wyjeździe w LM zagraliśmy finezyjny mecz? Mieli ugrać 3 punkty – ugrali. Mogą spokojnie wracać do domu. Wyjazdy w Europie zawsze są ciężkie. Co nie zmienia faktu, że United raczej przeszło w fazę ciułania zwycięstw i remisów…

      Odpowiedz
    2. ~Tomas_h

      no dowaliłeś eric do pieca. Ale powiem szczerze, że nie jesteś sam w swoich obserwacjach. Mnóstwo rzeczy mi tam ostatnio nie pasuje, oj mnóstwo … Przemęczenie? W październiku????

      Odpowiedz
      1. ~mattparker39

        Ja bym nie powiedział, że przemęczenie. Po tych kilku meczach na początku sezonu, kiedy z przeciwników zostawał tylko pył wiele osób uwierzyło, że tak będzie wyglądała gra United przez cały sezon.Sir Alex w tym czasie mówił, że przyjdą słabsze mecze i że gra cały czas tak nie będzie wyglądać. Mimo wszystko ten początek sezonu stał się odniesieniem do kolejnych meczy Manchesteru i teraz jest rozpacz, bo kiepska forma.Ja spodziewałem się, że prędzej czy później wróci MU z poprzedniego sezonu, który będzie męczyć, ale będzie zdobywać punkty. Zresztą ten bardzo dobry początek sezonu to nie w stylu United, zawsze nam przychodzi poczekać na formą jakiś czas. Myślę, że nie ma co panikować. Można ostatnio narzekać na styl, ale już na wyniki nie koniecznie. Mieliśmy już na początku sezonu sporo kontuzji i powoli wychodzimy na prostą. Poczekajmy aż kontuzje i kryzys formy dotknie inne drużyny, zobaczymy jak one sobie z tym poradzą.

        Odpowiedz
        1. ~Tomas_h

          Racja, nie sposób się nie zgodzić. To jest wiesz, coś na zasadzie odwiecznego dylematu – wolisz zremisować czy przegrać w pięknym stylu, czy wygrać w okropnym …. Wiadomo, że wynik i punkty się liczą, ale normalne też jest, że jako fan chcesz aby gra maksymalnie cieszyła oczy. Tak ten świat jest poukładany ;-)))

          Odpowiedz
  12. ~Stefan

    Po meczu z Otelul chciałem zwrócić uwagę na jedną bardzo ciekawą moim zdaniem rzecz – wielką pracę jaką wykonał w tym meczu Chicharito. Na początku wydawało mi się, że Chicharito w tym meczu to pomyłka – nie od dziś wiadomo, że on woli grać z kontry, urywać się obrońcom, itd. Jednak zaliczył dziś kilka świetnych odbiorów na połowie przeciwnika, cały czas naciskał wysokim pressingiem. Co warte podkreślenia – świetnie wybiegł przy sytuacji w której obrońcy Otelul piłka nożna pomyliła się z siatkówką – gdyby nie karny to najprawdopodobniej byłaby bramka, bo Chicharito zostałby sam na sam z bramkarzem, a on takie sytuacje wykorzystuje. No i co jest nie do przecenienia – wywalczył całe mnóstwo wolnych i chyba z 3, albo i 4 żółte kartki za faule na nim obejrzeli przeciwnicy.

    Odpowiedz
  13. ~Trigger

    Jak zauwyażył Rafał Stec, Anglicy zaliczyli świetne występy w pucharach: „W tej kolejce LM komplet zwycięstw, gole 10-1. Nawet słaby Arsenal wygrał. A w LE nawet Stoke liderem grupy…”I może mi ktoś wytłumaczy, jakim cudem taka Barcelona/Real są w stanie grać podstawową jedenastką, nie oszczędzając żadnych kluczowych graczy w każdym meczu? Nawet na mecze z „kelnerami” wystawiają największe armaty, tymczasem taki ManUtd dokonuje 9 zmian na dość ważny mecz w lm? Rozumiem, że teraz są trudne mecze dla MU, ale taka sytuacja powtarza sie regularnie. Odnosze wrażenie, że wybija to piłkarzy z rytmu meczowego (pomijając kwestie odpoczynku).

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Bo liga hiszpańska to w znakomitej większości, 80% dokładnie, poziom mizerny, kolejne 10% to średniaki kolejne 10 wyśmienici. Oni nie muszą grac co tydzień na maxa, po prawdzie nie muszą nawet raz w miesiącu. To nie jest krańcowy wysiłek, to jest spokojny wieczór z joggingiem.

      Odpowiedz
      1. ~Garfield

        No i znow zaczynamy…Z ciekawosci: ile meczow La Ligi ogladasz srednio w kazdy weekend?Moglbys tez napisac, ktore 2 kluby z tej grupy to az sredniaki, a nie mizerni?Valencia, Sevilla, Malaga, Villarreal, Atletico, Athletic.

        Odpowiedz
        1. ~pk

          No Malaga to raczej nie… To ze wpompowano w nia teraz niezla kase, jeszcze nie czyni z nich nawet sredniaka. Rok temu 50 pkt straty do lidera, bilans bramkowy -14, 18 porazek, 11 miejsce (ale 3 pkt nad strefa spadkowa). 2 lata temu 62 (!) pkt straty do lidera, bilans -6, 15 porazek, 17 miejsce. 3 lata temu 32 pkt straty do lidera, 8 miejsce, bilans -4, 13 porazek. 4 lata temu byli lige nizej. Najlepszy sezon mieli zaraz po awansie, teraz troche nie na miejscu jest wymienianie ich na rowni z Valencia czy Sevilla, bo reszta klubow ktore wypisales sa mocnymi zespolami.

          Odpowiedz
          1. ~Garfield

            Historycznie – zgoda. Ale szanowny przedmowca jako uznany ekspert Primera Division zasugerowal, iz DZIS grajac z tymi druzynami czolowe zespoly narazaja sie co najwyzej na dluzszy jogging. A dzis Malaga jest mocna nie tylko finansowo, ale juz tez pilkarsko, wiec pozwolilem sobie ja wymienic.

          2. ~alasz

            A jednak jak przychodzi co do czego to rzadko kiedy stawiają opór. Pisałem w kwestii średniaków europejskich, no bo obserwując LM raczej ciężko zauważyć wpływ innych hiszpańskich zespołów. Valencia jest średniakiem, czy jest nim Villiareal? może dąłem na wyrost. Zauważ, ze z ligi angielskiej czy kwalifikuje się Tottenham czy też MC to grają i potrafią zaistnieć, jedni doszli do ćwierćfinału, drudzy zobaczymy. Tymczasem występy Hiszpańskich zespołów w LM, poza gigentami, sa marginalne, o ile dostana się do samej LM.Z wymienionych ekip Valencia jest europejskim średniakiem, ktoś jeszcze? No tutaj dałem Villiareal, nie wiem czy nie na wyrost. Liga europejska nie jest dla mnie wyznacznikiem, ciężko traktowa poważnie turniej w którym część drużyn jawnie nie chce brać udziału.Nie można polemizować na temat przepaści jaka jest w tej lidze. Tabele ligowe z ostatnich lat nie pozostawiają złudzeń.

          3. ~Garfield

            Nie odpowiedziales na moje pytanie.Jesli ogladasz regularnie La Lige, podziel sie wrazeniami. Jesli nie, lekko obrazliwe wydaje mi sie pisanie o ligowym joggingu w ciemno.Tak, w ciemno, bo w Lidze Mistrzow widzisz niewiele – pojedyncze zespoly i pojedyncze mecze. A na podstawie pojedynczych meczow nie mozna powiedziec zbyt duzo. Przykladowo nie da sie powiedziec duzo o poziomie Valencii na podstawie wczorajszego meczu, bo choc w pierwszej polowie robili Niemcom jesien sredniowiecza, to dostali dwie kontry i pewnie odpadna.

          4. ~alasz

            Regularnie, tydzień w tydzień-nie. Bo nie ma oferty która by mnie skusiła. Staram się ogladac mecze po między tymi czołowymi ekipami, ale i one w znakomitej większości (no valencia z barceloną w tym sezonie grała jak równy z równym, to trzeba przyznać) są jednostronne.Teraz spójrzmy na LM w tym sezonie, villiareal 0 pkt, praktycznie bez szans na awans, valenvia, powiedziałbym 30% na wyjście z grupy. Nie jest to jakiś wybitnie nie udany występ Hiszpańskich klubów w LM, wszak do ćwierćfinałów nie zaglądają. Ja mam w pamięci mecz n w valencii jaki zagrało MU w zeszłej kampanii, zdziesiątkowane urazami, rezerwowe, a Hiszpanie jednego celnego strzału na bramkę nie mogli oddać. Mój kolega, kibic Barcelony, powiedział mi nie tak dawno, że kiedyś oglądał każdy mecz, wyczekiwał, teraz to może nawet kilku nie obejrzeć, brakuje mu emocji, ligowe rozgrywki ich nie zapewniają. Jeśli ekipa zbiera tyle punktów (będzie 100 w tym sezonie? oto jest pytanie) to nie ma co mówić o wysiłku.Przecież na zaistniałą sytuacje narzekają sami Hiszpanie, liga jest nie atrakcyjna, kolosom rozbijanie zespołów przychodzi zbyt łatwo, dlatego jogging wydał mi się świetnym porównaniem. O ile powiedzmy na początku było parę sensacji, tak teraz wszystko wróciło do normy.Natomiast w lidze orientuje sie dość dobrze, albowiem oglądam revista de la liga, ze skysport, które mimo że jest programem o całej lidze, to praktycznie 70% czasu skupia się na kolosach, dyskutując najmniejsze przecieki medialne, kto kogo lubi, nie lubi, kto na treningu krzywo spojrzał, ostatnio nawet barbeque realu madryt pokazywali, nie uwierzysz, dyskutowali na temat tego jak gracze siedzieli, znaczy się frakcje, hiszpańska i portugalska. No jest tak ciekawie że az o tym gadają.

          5. ~Garfield

            OK, skoro ogladasz, to masz prawo do wlasnej opinii, nie bede sie juz wyklocal. Mam po prostu alergie na takich gagatkow, ktorzy wszystko wiedza o europejskim futbolu ogladajac tylko jedna lige.Mi osobiscie Primera Division sie bardzo podoba, zwlaszcza Atletico i Valencie staram sie ogladac regularnie (a i takie Getafe czy inny Villarreal czasem ladnie zagra). Poziom oczywiscie nie angielski, bo i pieniadze nie te, ale zmrozil mnie ten „jogging”.Powodzenia w derbach.

          6. ~pk

            Ja np bardzo lubie ogladac mecze w PD jesli nie gra ani Barca ani Real. Jak spotykaja sie takie zespoly jak Valencia, Villareal, Atletico czy Sevilla czesto zobaczyc mozna naprawde swietne spotkania (jesli nie psuje ich sedzia zbyt gorliwym gwizdaniem fauli, ale ostatnio jakby mniej tego). Natomiast spotkan duopolu nie trawie, bo zbyt czesto jest to mega jednostronne widowisko, z wyjatkami, jak wspomniany mecz z Valencia.

          7. ~Jak

            W najbliższej kolejce będzie to Valencia-Athletic Bilbao w w niedzielę 23 października o 20 na Canal + Gol 🙂

          8. ~alasz

            Jogging był tylko w kwestii wysiłku jaki muszą włożyć kolosy by pokonać resztę stawki. Nie powiem, wspomniane spotkanie valencia-barba uważałem za wyśmienite widowisko, słowo daje. Napisałem, bo pytanie brzmiało, dlaczego oba kluby moga siekać tą samą 11 mecz w mecz, moja odpowiedź-dlatego że nie sa regularnie zmuszane do wielkiego wysiłku. CO do wspomnianego programu, nawet polecam, ciekawe dyskusje niekiedy maja w studiu, dawałem kiedyś link do strony gdzie można znaleźć ten i podobne programy, wrzucę więc raz jeszcze, może zainteresuje.http://motd2u.blogspot.com/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *