Arsenal z tarczą

Będę pierwszym, który zakrzyknie, że w gruncie rzeczy to był tylko sparing. Że dane, które przedstawia nieoceniony Stefan Szymanski, nie powinny skłaniać kibiców Kanonierów do hurraoptymizmu. Że City zagrało bez Aguero, Kompany’ego, Harta, Fernardinho, Demichelisa, Sagny, Negredo czy, ekhm, Lamparda, a Silva pojawił się dopiero – zresztą od razu poprawiając grę drużyny – w drugiej połowie. Poczyniwszy te zastrzeżenia muszę jednak zauważyć: w tym konkretnym meczu, jakiejkolwiek rangi by był, dobrze grała tylko jedna drużyna. Arsenal.

Arsene Wenger mógłby pewnie żartować, że z trofeami jego zespołu jest jak z londyńskimi autobusami: nie jeździły przez cholerne dziewięć lat, a teraz przyjechały w odstępie niecałego kwartału, w ostatnim meczu poprzedniego i w pierwszym rozpoczynającego się właśnie sezonu. Ważniejsza od trofeów była jednak postawa poszczególnych piłkarzy, na tle innych uczestniczących w sparingach w ten weekend zawodników Premier League (wyjąwszy może tych z Liverpoolu, którzy rozgromili Borussię 4:0) sprawiających wrażenie absolutnie gotowych do rozpoczęcia rozgrywek. Za wcześnie pewnie mówić o wpływie nowego guru od przygotowania fizycznego, podebranego reprezentacji Niemiec Shada Forsythe’a (fajny tekst o nim przeczytacie w „Guardianie”), bardziej chodzi o zbliżające się baraże o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale lekkość, z jaką piłkarze Kanonierów operowali piłką, była imponująca.

Dobrze wypadli debiutanci: zarówno Alexis Sanchez, jak Debuchy i Chambers niemal niezauważalnie wkomponowali się w drużynę, grającą charakterystyczny dla siebie futbol: oparty o szybką wymianę podań i fantastyczne odnajdywanie wolnej przestrzeni na boisku. Imponował zwłaszcza Sanchez, teoretycznie atakujący z prawej strony i szukający sobie miejsca za plecami Clichy’ego, ale schodzący także do środka – przy takim koledze nawet niepewny w pierwszych minutach Sanogo poczuł wiatr w żaglach i miał udział przy dwóch bramkach Arsenalu. Z wykończeniem u młodego Francuza wciąż kiepsko, ale sposób, w jaki uczestniczy w rozegraniu, można tylko pochwalić. Do tego, że klasą dla siebie byli Ramsey i Cazorla, zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale w środku pomocy świetnie radził sobie także Jack Wilshere, co i raz umykający przed Yayą Toure i debiutującym w MC Fernando. Przyznajcie: tak dobry mecz Wilshere’a dawno się nie zdarzył.

O Manchesterze City w zasadzie nie warto się rozpisywać. Bez Kompany’ego (a być może także bez Demichelisa) nie ma, niestety, organizacji gry obronnej tej drużyny. Arsenal strzelał piękne bramki, zgoda (to przeniesienie gry z obrony do ataku przez Sancheza przy golu numer dwa, to uderzenie Giroud przy golu numer trzy…), ale manekiny ustawiane na boisku treningowym potrafią czasem stawić więcej oporu niż Nastasić i Boyata dzisiaj. Jasne: prawdziwe wyzwania dopiero nadejdą, a wtedy pamięć o Tarczy Wspólnoty może rozpłynąć się jak sprej, dopiero co użyty po raz pierwszy na angielskim boisku przez Michaela Oliviera, mimo wszystko jednak było to bardzo przyjemne popołudnie Arsenalu.

PS Tegoroczny przewodnik po Premier League pojawi się na blogu przed weekendem. Zapowiada się długa lektura.

14 komentarzy do “Arsenal z tarczą

  1. ~Qbek

    Jak zwykle świetnie się czytało i mógłbym się podpisać wszystkimi oboma rękami, ale Alexis miałby problem z szukaniem sobie miejsca za plecami Clichy’ego, jako że grali po przeciwnych stronach boiska – Francuz nienaturalnie dla siebie zagrał jako prawy obrońca 😉

    Odpowiedz
  2. ~Diesel

    Dość zastanawiające jest to, że autor tak pięknie wypunktował absencje w obozie Obywateli jednocześnie zupełnie pominął nie mniejsze braki po stronie Kanonierów. Ciekawe dlaczego?

    Odpowiedz
    1. ~KBKBKB

      @Diesel

      Nie mniejsze?
      W wyjściowej jedenastce Arsenalu wybiegło w zasadzie 7 podstawowych graczy: Szczęsny, Kościelny, Arteta, Wilshere, Ramsey, Alexis, Cazorla (po przerwie doszedł Giroud)
      W jedenastce City było ich, hm, czterech? I to mocno naciągając: Clichy, Navas, Toure, Nasri (po przerwie doszedł Silva).
      Gdzie tu widzisz nie mniejsze?

      Odpowiedz
      1. ~airborell

        Wilshere nie jest zawodnikiem podstawowej jedenastki Arsenalu, Dżeko raczej jest takowym (przynajmniej był na wiosnę) w City, więc nie 7:4, a 6:5.

        Odpowiedz
      2. ~ThomasJefferson

        Wilshere i Arteta w podstawowej jedenastce Arsenalu? Prędzej Ozil i Flamini. A w City jeszcze Dzeko, jak zauważył airborell. Czyli wychodzi na to, że było 5:5. No ale oczywiście nikt nie zamierza tłumaczyć Arsenalu brakiem zawodników, za to bogatsze drużyny bywają usprawiedliwiane wyjątkowo chętnie. Szczególnie te, które rzekomo mają szerszą ławkę, a więc City i Chelsea.

        Tak czy inaczej Arsenal potrzebuje jeszcze CB i DM. Jeśli ściągną dwóch zawodników – z czego DM musi być lepszy od tego, co już mają – zagrają na poważnie o mistrza.

        Odpowiedz
    2. ~taxi_rock

      City jednak mieli większe braki. Ten skład Arsenalu, który dziś widzieliśmy w zdecydowanej wiekszości zacznie sezon. W City będzie sporo zmian. W samej tylko defensywie, pewnie tylko Kolarov zostanie.

      Fajny mecz był, zwłaszcza dla sympatyków Kanonierów 😉 Chambers coraz bardziej mi się podoba, choć Dzeko raz go zbyt łatwo minął, to jednak na środku obrony nie powinno to być aż takim problemem. Debuchy i Sanchez też na plus. Nawet Giroud pięknie uderzył, jak nigdy.

      Odpowiedz
      1. ~adipetre

        Jestem zdania, ze glownym powodem takie obrazu i wyniku spotkania miala przewaga liczebna w srodku pola. Naprzeciw JW, AR i MA staneli Fernando, i leniwy Yaya Toure. City w ostatniej kampanii juz kilka spotkan z dobrze wyszkolonymi zespolami w ten sposob przegralo. Arsenal kontrolowal mecz, a po zaaplikowaniu rywalom kilku bramek cofnal sie. Chyba nawet zbyt gleboko wnioskujac po pomeczowej konferencji Wengera. Duzo sie mowi o absencjach jednych i drugich…mysle ze Kanonierom z Mesutem Oezilem nie byloby o tryumf akurat w tym meczu latwiej.

        Po obejrzeniu sparingu Liverpoolu utwierdzilem sie tylko w przekonaniu ze 4231 to jest wlasciwy modul dla tej grupy ludzi, ktora obecnie Rodgers posiada.

        Odpowiedz
  3. ~Tomek

    Arsenal także grał bez kilku podstawowych zawodników (np.Ozil , Podolski Mertesacker Walcott) mimo to zdołał wygrać (nie tracąc gola) grając w pewnym momencie 4 bocznymi obrońcami w linii .

    Odpowiedz
  4. ~Dawid Bartodziej

    Odwołam się do postscriptum: jeśli w tym roku również będzie Pan typował pozycje, które zajmą w tabeli poszczególne drużyny, proszę umieścić Liverpool na jednym z miejsc 5-7. W ubiegłych latach zauważyłem odwróconą proporcję pomiędzy Pańską prognozą a wynikami akurat tego zespołu. Piszę to bez jakiejkolwiek złośliwości 🙂

    Odpowiedz
    1. ~KrólJulian

      Byłbym zobowiązany gdyby udało się również umieścić na którymś z wymienionych powyżej miejsc też i Chelsea – dokładnie z tego samego powodu…

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *