Chelsea-Arsenal, czyli mistrzostwo jest gdzie indziej

Momenty były. Akcja Iwobi-Bellerin, efektowna wymiana z pierwszej piłki, zakończona niecelnym strzełem Welbecka. Akcja Ramsey-Bellerin i uderzenie Lacazette’a, obronione przez Courtois. Uderzenia Ramseya w słupek i nieudana dobitka Lacazette’a. Doskonałe podanie Fabregasa do Pedro i dobra interwencja Czecha. Jeszcze lepsza interwencja Czecha już w drugiej połowie, po solowej akcji wprowadzonego kilka minut wcześniej Hazarda. Parę podań Fabregasa, przecinających linie obronne Arsenalu. KIlka pojedynków Moraty z – naprawdę dobrym dziś – Mustafim. Jak zwykle pracowity w środku pola Kante.

Że hit rozczarował? No, zależy kogo. Po pierwsze, wiadomo: gole są przeceniane. Po drugie, gdybym był kibicem Arsenalu, zachwycałbym się tym, jak ciężko potrafią pracować dla drużyny Iwobi, Welbeck i Lacazette, i jak skoncentrowani mogą być (szkoda, że tak rzadko…) podczas walki o środek pola Ramsey i Xhaka. Zważcie: ten remis nie został przez Chelsea podarowany, został przez Arsenal wywalczony, i to wywalczony bez kontuzjowanego Ozila i z pozostawionym na ponad godzinę na ławce Sanchezem. Może nawet można zaryzykować zdanie, że nieobecność Niemca tak naprawdę przysłużyła się Kanonierom, że etos pracy defensywnej u Ozila od bardzo dawna pozostaje w zaniku. Taki Arsenal – wciąż potrafiący zagrać efektowną akcję z pierwszej piłki (patrz szarże Bellerina), solidny w defensywie i agresywny w walce o piłkę, o czym przekonywali się mocno poturbowani Pedro czy Moses, mógłby daleko zajść, gdyby… no, gdyby nie był Arsenalem właśnie.

Na Stamford Bridge to goście jednak byli lepszą drużyną. Tym razem Alonso miał kłopot z szybkim Bellerinem, Fabregas był pilnowany i potrzebował wsparcia Bakayoko od pierwszych minut drugiej połowy przy zmianie ustawienia z 3-4-2-1 na 3-5-2 (inna sprawa, że znaną wadą Hiszpana jest niechęć do angażowania się w grę obronną; podobnie jak Ozil, także Fabregas nie wraca za biegnącymi w jego strefie rywalami), Morata również miał kłopot z uwolnieniem się spod opieki (choć kiedy już otrzymywał piłkę, potrafił znakomicie się zastawić, utrzymać w grze i rozprowadzić kolegów), no a świetny wcześniej David Luiz w końcówce zrobił to, co zrobił. W sumie: zważywszy na łatwość, z jaką wczoraj Manchester City gromił Watford, i profesjonalizm, z jakim przed chwilą Manchester United odprawił Everton (a mając też w pamięci męczarnie i nieefektywność Liverpoolu i Tottenhamu) wypada powtórzyć tezę z Przewodnika po Premier League: w tym roku tytuł powędruje do Manchesteru.

7 komentarzy do “Chelsea-Arsenal, czyli mistrzostwo jest gdzie indziej

  1. darek638

    Znakomity mecz i piękny komentarz. Osobiście dziękuję za zwrócenie uwagi
    jak nieobecność Oezila konsoliduje zespół. Jak im chce się grać i jaka jest jakość
    odbioru kiedy Niemca nie ma. Ciekawym meczem był MU-Everton. Wynik dla
    Evertonu tragiczny ale zagrali nieźle. MU idzie. Wyniki lepsze niż gra. Tym razem
    patrzyłem z większą przyjemnością, bo nie grał Pogba. Zawodnik, który jak gra
    nie ma przydziału szalenie gwiazdorzy spowalnia grę w ogóle nie stosuje prostych
    środków uważając pewnie, że są poniżej jego ambicji. Ponieważ trener toleruje
    taką postawę utalentowany gracz, gra na 60% swoich możliwości.
    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  2. Król Julian

    Komentarz jak zwykle piękny i celny, bo na tę chwilę, choć to ciągle początek sezonu, zanosi się na wyścig dwóch koni. Mecz tragiczny,jeden wielki chaos i szarpanina. Skoro Chelsea nie potrafi wyjść spod pressingu Arsenalu to gdzie jej tam do mistrzostwa, o zajściu daleko w LM nawet nie wspominając… Jak słusznie zauważył Ray Wilkins Morata w każdym elemencie jest odrobinę lepszy od Costy, ale gdyby miał wybierać to postawiłby na Costę. Właśnie takiej zadziorności, przepychanek z obrońcami, trash-talkingu, ciągłego trzymania obrońców w napięciu… Pół sezonu mógłby zagrać, ale widocznie sprawy zaszły za daleko. Za dwa tygodnie na SB przyjeżdża City i tu już, coś mi się widzi,Chelsea dostanie niezłe lanie.

    Odpowiedz
    1. me262schwalbe

      Ja daleki jestem od rozdawania laurów po kilku rozegranych kolejkach, choć rzeczywiście na razie potwierdzają się przypuszczenia sprzed pierwszej kolejki. A do maja może wydarzyć się naprawdę wiele, nawet takie rzeczy, które normalnie się fizjologom nie śniły :). Martwi mnie raczej to, że mimo generalnie dobrych typów, book nie dał nic :(. Ale sprawy zaszły za daleko i szansa na odkucie się już za kilka dni.

      Odpowiedz
      1. Król Julian

        tak, jeszcze daleka droga. A mnie się na farcie udało 2 z 4 plus 4 pewniaki, ale puszczone tak zupełnie „od czapy” pod kątem remisów – tyle dobrego, że miałem na koncie 300, w dwa tygodnie 200 poszło w diabły, a teraz znowu 300… Może faktycznie ta kolejka będzie nasza, teraz tyle tych remisów było, że chyba je sobie daruję 🙂 jutro nad tym posiedzę i prześlę typy

        Odpowiedz
        1. me262schwalbe

          Młotki – Spurs, Bilic już co najmniej dwa razy oszukał Pocha i to w dość newralgicznych momentach rozgrywek. Wcale nie wykluczone, że teraz też tak będzie. Załóżmy <2.5 gola po kursie 2.12. Raczej niewiele wskazuje na grad bramek.

          Burnley-Hudds wygląda na to, że Burnley zdecyduje komu przyzna majstra, ale czy też ma decydujący głos kto poleci??? a co tam 2 po kursie 3.70;

          Toffies – B'mouth, nie oglądałem meczów Toffików, ale po wynikach wygląda, że Koeman to pierwszy trener do zmiany. Wg booka gospodarze po kursie 1.64, czyli słabe wyniki tłumaczyłoby, że Toffiki mają trudny kalendarz. Ja nie jestem takim optymistą. Z braku innych pomysłów zagram <2.5 gola po kursie 1.92
          City – Orły drużyna, która jest w gazie vs ekipa, która na dzień dzisiejszy jest na końcu łańcuszka pokarmowego … wyrok może być tylko jeden. Pierwsze skojarzenie jakie mi przyszło to zaryzykować swoje auto, żeby ewentualnie po meczu kupić sobie komplet nowych felg… Handicapy wyglądają wiadomo lepiej + 0:1 CP kurs 1.37 lub +0:2 CP kurs 1.95. To drugie jeszcze jest do przyjęcia;
          Święci – United chyba jest jeszcze za wcześnie, żeby United miał dotknąć kryzys, ale tak naprawdę nie widzę lepszej oferty niż 2 po kursie 1.75;
          Stoke – Che wg booka Che jest w swoim meczu większym faworytem niż United w swoim. Naprawdę nie rozumiem na jakiej podstawie. 1x po kursie 2.17 wygląda zachęcająco;
          Swans – Szerszenie jak zazwyczaj z braku intuicji wybieram x kurs 3.29, drugą opcją jest, że padnie mniej niż dwie bramki, kurs podobny 3.16;
          Lisy – L'pool niedawno ze sobą grały, oczywiście o innym ciężarze gatunkowym. Ostatnio w lidze zdecydowanie stawiałem na Lisy i niestety się przeliczyłem. Teraz 1x kurs 1.85, 2 kurs 1.86, poniżej 2.5 gola kurs 2.08. Trudno się na coś zdecydować, spróbuję to ostatnie.
          Mewy – Sroki najbardziej wyrównane kursy 2.68 – 3.06 – 2.78, spróbuję remis;
          Gunners – WBA tu też zagram <2.5 gola kurs 2.24

          Odpowiedz
          1. Król Julian

            WHU-Tott a ja pójdę prawie na całość i zagram 1remis zwrot za 3,8, kurs na Tott 1,5, więc się nie opłaca, też coś czuję, że tu może być niespodzianka
            Stoke Chelsea tu dam 2 choć lekko pewnie nie będzie-kurs też mizerny bo 1,6, ale zagrają bez Zoumy w obronie
            Burnley Hudd – tu postawię remis, z braku pomysłu na ten mecz, bo obie ekipy lubią przeczyć wszystkim założeniom
            MC- CP ciężko dać coś innego niż 1, ale kurs 1,12, więc podziękuję i nie zagram
            Toffiki-Wiśnie też ciężka sprawa, faktycznie ten Koeman to jednak chyba tam dłużej miejsca nie zagrzeje – X gospodarz wygra zwrot po kursie 1,59, ale pewnie wyślę jakiś jeden kupon na wariata z 2
            Święci-MU X gość wygra zwrot 2 po kursie 1,55, w sumie nawet niezły ten kurs, więc mogę remis zaryzykować
            Łabędzie – Watford lekko nie jest, ale postawię to 1 licząc na to, że ten Watford już się wyszumiał
            Lisy Liverpool ryzykuję 1 remis zwrot po kursie 2,65, choć przy tej formie Liverpoolu to w zasadzie chyba jednak specjalnie nie ryzykuję 🙂
            Brighton Sroki a też zagram remis X z kursem 3,0
            Arsenal WBA – no i pora podwyższyć sobie nieco kursy mnożąc dotychczasowy wynik przez 4,37 X gość wygra zwrot, choć pomyślę o tym <2,5 gola, bo kurs też niezły

  3. DawidSz

    Chciałbym napisać coś sensownego o Liverpoolu, ale byłoby to już tak ograne i nudne, że nie widzę sensu. Wystarczy zagrać przeciwko nim nisko ustawionym blokiem obronnym, większą ilością zawodników defensywnych i chaotycznie z przodu, licząc, że obrona Kloppa pokaże swój poziom, co dzieje się w każdym meczu. Nie zapowiada się, aby ten sezon miał wyglądać inaczej od poprzednich, czyli maksymalnie walka o 3-4 miejsce i zajęcie pozycji w TOP4 będzie sukcesem. A tak jedynie dużo frustracji, przykrych poranków i rozczarowań przychodzących około 30 kolejki. Piłka, kurka wodna.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *