To była Chelsea

Upierałem się przed sezonem, że Chelsea pod Jose Mourinho powinna zostać mistrzem Anglii już w tym sezonie i mimo czarów, odprawianych coraz częściej przez Manchester City, i mimo imponującej wciąż regularności Arsenalu (z Newcastle zdołali wygrać bez Ozila i Ramseya…), zamierzam upierać się nadal. Niby jej obrońcom ciągle zdarza się popełniać błędy, niby jej napastnicy rzadko strzelają bramki, niby podczas wyjazdowych meczów z najgroźniejszymi rywalami grają na asekuranckie 0:0, niby wiele jej spotkań kończy się zwycięstwami wymęczonymi, z jednobramkową przewagą, ale zważywszy na szerokość składu (genialny w poprzednich sezonach Mata wciąż na ławce…), idealną proporcję rutyny i młodości, głodu wygrywania i wiedzy, jak to się robi, a także ze względu na skalę niekwestionowanych kompetencji trenera, niewygranie ligi w maju 2014 uznam za porażkę. Zwiększająca się z każdym tygodniem ostrość języka Jose Mourinho zdaje się mówić, że i on poczuł krew rywali…

Składając sobie i Wam życzenia świąteczne wspomniałem o trenerze Chelsea w kontekście klasy podejmowanych przezeń polemik, a ten i ów z uczestników blogowej dyskusji poczuł się tym dotknięty. Chcę więc przypomnieć, że po meczu z Arsenalem Mourinho mówił o „płaczących” obcokrajowcach, a dziś także strzelał z podobnych armat (zawsze trafiających do przekonania angielskich mediów), mówiąc o swoim poczuciu odpowiedzialności za brytyjskie cnoty i niechęci, jaką żywi do symulantów. Do tej ostatniej kategorii zaliczył rzecz jasna Luisa Suareza, który po wejściu Eto’o padał na murawę „jakby go ktoś zastrzelił” albo jakby uprawiał „akrobatyczne skoki do wody”.

Powiedzmy więc od razu, że faul na Urugwajczyku był ewidentny, a niepodyktowania jedenastki nie sposób usprawiedliwiać tym, że akcja wychodziła już z pola karnego i nie było bezpośredniego zagrożenia bramki (serio: spotkałem takie wpisy na Twitterze, i to pochodzące od wybitnych skądinąd dziennikarzy). Powiedzmy też, że Eto’o mógł wylecieć już w pierwszej połowie za ostre wejście w Hendersona, a w drugiej połowie czerwone kartki mogli obejrzeć zarówno faulujący Lucasa Oscar, jak samemu wymierzający sprawiedliwość Oscarowi Lucas. Jakimikolwiek kaskadami słów próbowałby to przykryć Jose Mourinho, decyzje Howarda Webba pomogły jego drużynie.

A przecież po zwycięstwie nad Liverpoolem mógłby po prostu chwalić swoich piłkarzy. Tak dobrze grającej Chelsea jak dziś w pierwszej połowie jeszcze w tym sezonie nie oglądaliśmy: właściwie to niewiarygodne, że w takim momencie roku, w samym środku świątecznej zgęstki spotkań, stać ją było na taką intensywność walki o piłkę. Druga linia Liverpoolu, niedawno masakrująca Tottenham i walcząca jak równa z równą z Manchesterem City, praktycznie nie istniała w zderzeniu z pressingiem, w którym pracowali nie tylko Lampard i Luiz, ale także świetny dziś Willian i tradycyjnie świetny Oscar (zobaczcie, ile piłek odebrali). Nawet Eto’o tym wejściem w Hendersona pokazał, że próba odbioru i uprzykrzenia życia rywalowi była zadaniem wszystkich członków drużyny; zadaniem, z którego świetnie się wywiązali. Suarez prawie nie otrzymywał podań, a jeśli już, to z dala od bramki i bez szans na rozpędzenie się, podobnie odcinani i osaczani byli Sterling i Coutinho. Obrazek, ilustrujący przejęcia piłki w wykonaniu zawodników Chelsea, zdaje się przedstawiać mur, ustawiony jeszcze na połowie rywala. Charakterystyczne, że po szybkim objęciu prowadzenia Liverpool nie był w stanie spokojnie rozgrywać piłki, czyhając na okazję do kontry. Bramka wyrównująca była może dziełem przypadku – Hazard doskoczył do piłki odbitej od Sakho, ale też: nikt z pomocników gości za Belgiem nie nadążył. Gol numer dwa to już piękna zespołowa akcja z udziałem Luiza, Azplicuety i Oscara, nawet jeśli można dyskutować, czy Mignoletowi nie zabrakło siły w rękach, by wypchnąć na róg uderzenie Eto’o.

Po przerwie Liverpool wrócił do gry, ale do wyrównania nie doszło: Chelsea broniła się umiejętnie (te wszystkie rzuty wolne, zdobywane w końcówce daleko na połowie Liverpoolu…) i miała większe możliwości manewru przy wykruszających się z powodu kontuzji zawodnikach (nie żebym chciał w tym momencie otwierać kolejną jałową dyskusję na temat konieczności przerwy zimowej w Premier League, ale policzcie, ilu piłkarzy z drużyn, którym kibicujecie, kontuzjowało się właśnie w ciągu ostatnich kilkunastu dni…). Lampard zmieniony przez Mikela, Ivanović przez Cole’a, Eto’o przez Torresa – wszystko to brzmi dużo lepiej, niż wymiana Allena na młodego Brada Smitha z Australii…

Wiele słów wypowiedziano w ostatnich miesiącach o bajecznym Arsenalu i bajecznym MC, sporo napisano także o przełomowym sezonie Liverpoolu i głęboko rozczarowującym Tottenhamu i MU (zabawne, że drużyny z Old Trafford i White Hart Lane dzielą w tabeli zaledwie dwa punkty do piłkarzy z Anfield Road…). Gra Chelsea do zachwytów nie skłaniała, o przełomie mówić nie pozwalała, choć oczywiście o głębokim rozczarowaniu nie mogło być mowy. Po prostu: Jose Mourinho robił swoje i jestem dziwnie spokojny, że będzie robił swoje do maja.

47 komentarzy do “To była Chelsea

  1. ~Maciej

    Dobry wpis, ta grafika zamieszczona przez Pana z przejęciami wykonanymi przez zawodników Chelsea udowadnia, że Mourinho mówił prawdę twierdząc, że nie dostał nic po Benitezie w sensie tej gry, którą teraz starają się wdrożyć. Ten rzeczony „mur” to jest właśnie to do czego drużyna Mourinho dąży, z Benitezem za to jak prześledzimy dowolny mecz to zobaczymy że przejęcia były dużo niżej na boisku, z pewnością głębiej na swojej połowie. Nie widzę Maty w tej drużynie przy takiej grze w takiej grze. Hiszpan się nie dostosuje tak jak Willian, który dzisiaj przebiegł nieprawdopodobną ilość kilometrów, biorąc pod uwagę że wygląda ten zawodnik na typowego Brazola co to mieszać się lubi w stylu Robinho. Polecam obejrzeć jego heat map.

    Chelsea ma niedoskonałości z pewnością, nadal kłuje w oczy brak kreatywnego środkowego pomocnika, brak ofensywnego lewego obrońcy i brak środkowego napastnika, dlatego z tymi niedoskonałościami wpadki będą się jeszcze zdarzać.
    Nie zgadzam się, że był to najlepszy występ Chelsea w tym sezonie, mecz z Southampton a szczególnie druga połowa była równie imponująca.

    JT zagrał 600 mecz w Chelsea, mimo że Abramowicz może sobie ściągnąć ŚO jakiego chce to jednak klasa się sama obroni.

    Liverpool na ławce miał Smitha a Chelsea Matę i to jest największa różnica, pieniędzy i możliwości na posiadanie głębokiego składu. Z LFC i jego meczami z top6 na Anfield (oprócz United) a także utrzymaniem formy z biciem średniaków mają duże szanse na top4. Na pewno uzupełnią kadrę w styczniu.

    Odpowiedz
    1. ~Maciej

      *Nie widzę Maty przy takiej grze w takich meczach.
      Przepraszam

      Niewiarygodne jak Ashley Cole stoczył się fizycznie. To zupełnie inny piłkarz szybkościowo i wytrzymałościowo niz jeszcze 3 lata temu. W przeciwieństwie do tego co chce nam przekazać w reklamie Nike on jest już skończony, niestety.

      Za to Johnson, który fizycznie nadal jest mocny ma problemy z motywacją ? Koncentracją ? Jacyś fani Liverpoolu też wolą Wisdoma ?

      Odpowiedz
      1. ~Oleg

        Mata świetnie zagrał np. w meczu z Tottenhamem, kiedy w 2. połowie wszedł na boisko. Od razu cały stadion się ożywił. Wtedy akurat to Chelsea mocno skrzywdzono, bo sędzia wyrzucił Torresa z boiska za teatr Vertonghena. A JM10 pomógł utrzymać wynik, bo o przewagę było już naprawdę ciężko

        co do Cole’a, to dzisiaj wybitnie nie był jego dzień, wszedł zupełnie nieprzygotowany na tę zmianę

        Odpowiedz
        1. ~KrólJulian

          co prawda to prawda-z dawnego Cole’a niewiele już zostało, chyba faktycznie pora, by trafił do Realu lub zawiesił buty na kołku, jak to wieść gminna niesie…

          Odpowiedz
        2. ~Maciej

          Prawda jeśli chodzi o ten mecz z Tottenhamem, jednak to było w drugiej połowie w której Chelsea musiała gonić wynik i zmiana wynikała z bardzo nieudanego powrotu Ramiresa na prawe skrzydło, gdzie był kompletnie bezużyteczny. Natomiast nie widzę gry Juana Maty od pierwszej minuty w takich meczach jak ten w niedzielę, wykrystalizowała się trójka trzech pracujących koni pościgowych w postaci Williana, Oscara, Hazarda idealnie w typie Mourinho i jego pomysłu na ten skład, gdzie dwóch Brazylijczyków biega bodaj najwięcej w całe drużynie plus cały czas rozwijający się Hazard, który wskakuje na taki poziom że to naturalne iż Chelsea się od niego uzależnia, napędza każdą jej akcję, bodaj stworzył nawet najwięcej sytuacji spośród wszystkich piłkarzy w całej Premier League. Ta trójka zapewnia i świetny pressing, pracę w odbiorze (https://twitter.com/fizzyjacko/status/417395199485034496/photo/1 heat map Williana, przepraszam że wklejka z TT) ale i technicznie są bardzo dobrzy i potrafią kreować zarówno na skrzydle jak i na „10” przy częstej wymianie pozycji. Ponieważ grając na lewej stronie cały czas ścigałby ofensywnego Johnsona, Mourinho kazał mu grać na środku lub na prawej stronie żeby zachował siły na cały mecz. Powiedzcie mi, jaki manager wymyśliłby coś takiego w Premier League ? Czy którykolwiek w ogóle o czymś takim by pomyślał ? Wracając do Maty, mając taką kompatybilną, wielozadaniową trójkę z przodu nie ma sensu go gdzieś wciskać. Fakt, jest najlepszym kreatorem w tej drużynie, ale czy parę pięknych, cudownych zagrań i popisów technicznych zrekompensuje stratę Oscara czy Williana ? Nie wydaję mi się. Na tą chwilę Hiszpan będzie odgrywał rolę marginalną w meczach z top6.

          Odniosę się do słów Pana Michała, który twierdzi, że zakończenie ligi niżej niż na pierwszym miejscu w maju będzie porażką. Na pewno nie biorąc pod uwagę straty punktowe w 2óch sezonach, na pewno nie biorąc pod uwagę rażące braki w składzie. Widzę sporo niedoskonałości w tej drużynie w postaci kreatywnego środkowego pomocnika, który potrafi przyspieszyć akcję i szybko przenieść piłkę po przejęciu jej z obrony do ataku, nikt tego z czwórki Lampard, Ramires, Essien, Mikel nie potrafi i Chelsea cierpi chociażby w takich meczach jak ze Stoke czy z Newcastle, gdzie spowalnianie gry było nagminne przez Ramiresa/Lamparda. Brak ofensywnych bocznych obrońców, kiedy gra na prawej Ivanovic a Azpilicueta na lewej stronie, będąc bardzo solidnym w defensywie, zapewniają oni zerowe wsparcie w ofensywie i ten brak rozszerzenia wychodzi w takich meczach jak z Evertonem, gdzie Eden Hazard był potrajany i boczny obrońca nie odciążał Belga na flance. Znamy ograniczenia Ivanovica a Azpilicueta jest po prostu prawonożny. Gdy Hiszpan gra na prawej stronie sytuacja tam jest o wiele lepsza, chociażby niedzielny gol padł po podłączeniu się i wrzutce do Oscara, jednakże na lewej stronie musi grać wtedy fizycznie skończony Cole i Mourinho woli sięgać po opcję z Azpilicuetą na lewej stronie pozbawiając się jakiejkolwiek flanki atakującej co sprawia problemy przy zamkniętych zespołach. Oczywiście jest jeszcze brak skutecznego środkowego napastnika, który umie strzelić z pół sytuacji ale tutaj chyba każdy widzi ten problem, jednak ci napastnicy aż tak tragiczni nie są, potrafią grać dobrze i nie dostawać w ogóle piłek z powodu zbyt wolnego budowania akcji, który to problem powstaję kiedy środkowy pomocnik operuję piłką i zbytnio spowalnia grę, nie transportując jej odpowiednio szybko dalej, także ja bym tego problemu nie prioryteryzował ponad tego środkowego pomocnika czy lewego obrońcy.

          Mam nadzieję, że komuś przybliżyłem problemy Chelsea i jej duże niedoskonałości.

          Odpowiedz
          1. ~Maciej

            Ponieważ grając na lewej stronie cały czas ścigałby ofensywnego Johnsona, Mourinho kazał mu grać na środku lub na prawej stronie żeby zachował siły na cały mecz. Powiedzcie mi, jaki manager wymyśliłby coś takiego w Premier League ? Czy którykolwiek w ogóle o czymś takim by pomyślał ?

            *Chodzi oczywiście o Edena Hazarda, nie dopisałem

  2. ~KrólJulian

    Czy Mourinho zaostrza ton wypowiedzi, chyba nie do końca-kwestia tego które z jego wypowiedzi weźmiemy pod uwagę, jeśli np. te, w których z sentymentem i przyjaźnią odnosi się do Rodgersa, czy te, w których mówi o ogromnym szacunku jaki żywi do Liverpoolu, albo z kolei te z „funny, funny Jose” można mieć wątpliwości czy jest na tyle jednowymiarowym by odgrywać rolę diabła w jasełkach Autora, choć aniołem to bez wątpienia również nie jest.
    Faul Eto’o był bezsensowny, a to czy Suarez wbiegał wbiegał czy też wybiegał z pola karnego faktycznie ma znaczenie wtórne, zwłaszcza w świetle przepisów.
    Faktem jest, że Hazard, Willian, czy Oskar z bardzo mocno angażują się w obronie i jest to niewątpliwą zasługą Mourinho. Gdyby jeszcze biegali do kontry tak jak kiedyś Duff czy Cole to byłoby ekstra, ale wszystko w swoim czasie…
    Ciekawe będzie spotkanie z S’ton, gdzie siłą rzeczy będziemy musieli zobaczyć Chelsea w ustawieniu ofensywnym (jeśli Mikel nie wyleczy grypy to pewnie i bez DM…).
    Liverpool siłą rzeczy rozegra w tym sezonie znacznie mniej meczów aniżeli MC, Arsenal, MU, Chelsea, czy T’ham, więc ma o tyle lepiej, choć jego ławka nie poraża siłą-odpady z CFC, bądź jakieś, z całym szacunkiem, nieopierzone Smithy różnicy nie zrobią. Moim zdaniem to jeszcze nie będzie sezon CFC, chyba że w styczniu nastąpią wzmocnienia, a że Mourinho twierdzi, że takowych nie będzie, jest duża szansa na spore zakupy… Gdyby jednak wygrali tę ligę to będzie chyba o czym pisać w kontekście cytatów z Mourinho 🙂
    Reasumując, w tym sezonie na majstra nie liczę, ale zdziwiłbym się bardzo gdyby Chelsea nie zdobyła go w przyszłym-to już będzie autorska ekipa Jose. No i widać teraz wyraźnie różnicę między Benitezem a Mourinho…

    Odpowiedz
    1. ~Maciej

      „Reasumując, w tym sezonie na majstra nie liczę, ale zdziwiłbym się bardzo gdyby Chelsea nie zdobyła go w przyszłym-to już będzie autorska ekipa Jose.”

      Mam podobnie i to jest zupełnie trzeźwe podejście. Są braki w składzie i na pewno nastąpi parę roszad kadrowych w jedną jak i w drugą stronę. Polecą ci, którzy nie pasują do koncepcji Mourinho, którzy nie są fizycznym tytanami, nie są wielozadaniowi, przyjdą ci którzy będą się w stanie poświęcić dla drużyny oczywiście będąc przy tym świetnymi piłkarzami. Ciężko problem napastnika rozwiązać już w styczniu, zdziwiłbym się gdyby ta Chelsea szła po mistrzostwo, ale sądzę że będzie blisko, natomiast drugi sezon to będzie już prawdziwa walka, zresztą Jose sam stwierdził, że w przyszłym sezonie Chelsea będzie miała fenomenalny zespół po paru zmianach w składzie i być może on już wie jakie to zmiany będą. Chyba nawet Lukaku stwierdził ostatnio, że te 2 miesiące pracy z Mourinho były wyjątkowe i daję się wyczuć że buduje on kolejny niezniszczalny zespół, ale trzeba poczekać.

      Odpowiedz
      1. ~andriusza

        Uwielbiam Mourinho i uwielbiam Mate, ale niestety nie widze szans na wspolprace tych dwoch panow, szczegolnie po dzisiejszym wystepie trojki Hazard- Oscar-Willian. Aczkolwiek przypominam sobie rolę jaką w Porto za czasow Jose pelnil Deco…. Przeciez on nie byl mistrzem pressingu a pelnil kluczowa role,,,, Widac The Happy One ma teraz, inne pomysly na grę.

        Odpowiedz
  3. ~Stefan

    Obejrzałem dzisiaj mecz i o ile w pierwszej połowie widziałem faktycznie świetny występ Chelsea o tyle trzeba powiedzieć, że Liverpool mimo sporych osłabień (Sturridge byłby dzisiaj na wagę złota), dwóch kontuzji i cholernie ciężkiego meczu z City ledwie dwa dni wcześniej (również wyjazdowego!) był dzisiaj równorzędnym przeciwnikiem dla CFC. Kolejny raz to napiszę – chciałbym obejrzeć jakiś ligowy szlagier w którym sędzia nie ingeruje w wynik! Naprawdę bardzo. Po każdym kolejnym w mniejszym, lub większych stopniu wypaczonym szlagierze pozostaje mi cholerny niesmak.

    Sporo tu hurraoptymizmu. Jestem ciekaw, czy piewcy Mourinho (z całym szacunkiem do jego osoby – uważam go za wybitnego trenera) piali by tak samo na jego cześć, gdyby dajmy na to Sakho zmieścił piłkę po główce w okienku zamiast uderzyć w spojenie, a oczywisty karny na Suarezie został podyktowany i mecz zakończyłby się wynikiem 2:2, czy 2:3 dla gości. Rzeczywistość w futbolu jest bardzo względna. Dziś wygrał mecz – jest zwycięzcą. Gdyby przegrał mecz, mówilibyśmy o skończonej serii, o braku pomysłu na grę, o założeniach które się już nie sprawdzają, albo bardziej metaforycznie o zgranej talii kart.

    Chelsea jest silna, ale czy kroczy po mistrza? A już tym bardziej czy pewnie kroczy po mistrza? Myślę, że jednak City na dłuższą metę jest i lepsze piłkarsko jednak i lepiej poukładane co pokazują ostatnie mecze. Co nie zmienia faktu, że ta liga jest cholernie nieprzewidywalna, a różnice punktowe do 8mego miejsca włącznie tak małe, że jeszcze może się okazać że wszystkie nasze przewidywania spalą na panewce.

    Odpowiedz
    1. ~Maciej

      Lepiej poukładane City ? Serio ? Rozumiem, że Chelsea wcale w ostatnich meczach nie przekonywała jeśli chodzi o organizację gry obronnej ale tak samo jak City. Akurat nie szukałbym przykładów w Premier League mówiąc o organizacji zespołu. Zgadzam się, że City jest mocniejszym kandydatem i tutaj nie ma co dorabiać, mają silniejszy środek pola, skuteczniejszego napastnika i chociażby Zabaletę na prawej stronie który w porównaniu z Ivanovicem góruje nad nim w ofensywie zdecydowanie i daję zespołowi dodatkową, silną opcję w ataku.

      Natomiast mówienie „gdyby” w sytuacji gdzie Liverpool tak słabo się zaprezentował. Gdyby Liverpool dzisiaj wygrał to byłoby to z pewnością najsłabsza wygrana tego zespołu nad Chelsea od 3 lat, zdecydowanie najsłabsza. LFC musiałby mieć mega skuteczność, żeby tutaj coś ugrać. Zresztą strzelili wcześniej gola, mieli swój wynik i widzieliśmy co się stało, Chelsea się rzuciła i totalnie dominowała. Dlaczego przy trafieniu Sakho na 2:2 nie mogłoby być podobnie ? Chelsea powinna zabić ten mecz.

      Oczywisty karny na Suarezie … Naprawdę tak oczywisty ? W pierwszej połowie był bardzo oczywisty karny na Hazardzie, tylko że niedyktowanie karnych po faulach na Belgu to jest standard. Na początku zeszłego sezonu bodaj 3 karne Hazard wywalczył w samym sierpniu, później coś na wskroś komisji sędziowskiej się zebrało i jakoś od tego czasu przestali w ogóle dyktować karne na nim, mimo że były czasem bardzo oczywiste. A Hazard nie ma opinii nurka, sędziowie nie każą go kartkami za nurkowanie, tylko w przypadku przewinienia puszczają grę. Dla mnie to złe sędziowanie.

      Mimo, że być może były podstawy do podyktowania karnego, chociaż takie wybloki w meczu się zdarzają i to dość często, przykładem mecz Everton – Southampton też w niedzielę, ale są sytuacje gdzie kamera nie jest tak blisko i się tym nie interesuje po parę razy. I naprawdę Liverpool miał dostać gola za darmo mimo że na niego w żaden sposób nie zasłużył ? Nie wiem kto mógłby w takiej sytuacji mówić o wypaczonym wyniku. Gdyby Liverpool nacierał, gdyby stwarzał co rusz sytuację, gdyby grał jak z City, tego nie było. Mourinho w ciągu tygodnia najpierw zatrzymał Ozila i Ramseya, później Suareza i Coutinho. Dla tych co myśleli, że Chelsea się „zamuruje” na Stamford Bridge to chyba meczów Chelsea u siebie nie widzieli, bo nawet z City Chelsea zagrała odważnie. Taka taktyka z graniem z silnymi zespołami na 0:0 na wyjeździe i walka o wygraną u siebie to jak nic wyjęta z fazy play-off Ligi Mistrzów. I większe szanse na ten moment i na ten stan posiadania ma Chelsea właśnie w Lidze Mistrzów.

      Odpowiedz
      1. ~Jaskier

        „Być może były podstawy do podyktowania karnego”? Ech, mądrze pisałeś wcześniej, a teraz puszczasz takiego bąka. Karny ewidentny i nie zmienia tego fakt niepodyktowania 48 karnych za faule na Hazardzie…

        Kompromitujący „występ” Webba (oczywiście karny na Hazardzie i czerwień Eto’o i Oskara).

        Odpowiedz
    2. ~Maciek

      Bez wdawania sie w szczegolowa analize spotkania -bo powyzej uczynili to juz inni-powiem tylko, ze to byl pierwszy mecz CFC gdzie brak Maty tak wyraznie nie doskwieral.Do tej pory Murinho nie przekonywal mnie do swego pomyslu na zespol z pominieciem hiszpana, Chelsea bed niego byla malo kreatywna I wolna w srodku pola, a i Hazard grajacy z Mata zawsze blyszczy najwiekszym blaskiem wznoszac sie na wyzyny swoich umiejetnosci. Wczoraj moze indiwidualnych fajerwerkow bylo niewiele, jednak jako zespol Chelsea byla jak za dawnych lat z Murinho-nieustepliwa wlaczaca o kazdy centymetr boiska, jako zespol naprawde swietna.Pozostawila na mnie dobre wrazenie, pytanie tylko czy to mecz z uznana firma wyzwolil taka postawe, czy to zaczyn zespolu i gry nad jakim pracuje I chce osiagnac Jose.
      Nadal upieram sie ze Mata powinien grac i jesli w styczniu odejdzie to bedzie to duza dla CFC strata, ale to debata na inne opowiadanie.
      Pozdrawiam
      Maciek N.

      Odpowiedz
    3. ~KrólJulian

      Osobiście liczyłem się w tym meczu z porażką, podobnie jak w kolejnym z S’ton, bo to spotkania,gdzie jedna akcja, czy decyzja sędziego może zdecydować o losach meczu. 1, 2 czy nawet cała seria nieudanych meczów nie zmieni mojej opinii o Mourinho, bo jestem przekonany, że wie co robi, podobnie jak 2-3 gorsze występy nie zmieniłyby zapewne niegdyś Twojej opinii o SAFie 🙂
      Dla mnie faworytem do tytułu ciągle jest MC, a CFC paradoksalnie nawet lepiej zrobiłby brak mistrzostwa w tym roku 🙂

      Odpowiedz
  4. ~steel

    żeby Sakho strzelił to..,żeby był karny..jakby Eto’o wykorzystał sytuację na 3:1 zamknąłby mecz i tyle. Po co dywagować. Liverpool był lepszy z City i co z a tego. Przegrał 2 kluczowe mecze. Siłą Mou są właśnie takie spotkania na styku, podobnie było z Fergusonem. Jego kunszt przeważał w ostatecznym rozrachunku. W maju jednak to City zdobędzie mistrza – mają poważnych napastników, a ci w Chelsea mimo pojedynczych wyskoków kompromitują się. Na miejscu Mou sprzedałbym 3 w lipcu. Lukaku + Diego CostaJackson Martinez. Schurle jako 3 opcja również mógłby sprawdzić się. Zmiany muszą nastąpić jeszcze na pozycji LO, Ash jest w katastrofalnej dyspozycji. Środek pomocy też jest do zmiany, myślę że Ramires i Lampard zostaną ale reszta out. Ciekawe jak sytuacja rozwinie się z Matą i Luizem, wyraźnie nie jest im po drodze z 1 składem a MŚ na horyzoncie.

    Odpowiedz
    1. ~Maciej

      Apropo Luiza to dał po meczu wywiad http://www.youtube.com/watch?v=K4eYOA8U71s

      Mourinho przerwał, poklepał go po plecach, przytulił. Kamery oczywiście były w tym czasie włączone. Jak na mój gust i doświadczenia ze zwyczajami Portugalczyka to wszystko to było zaplanowane i wiadomość do tych wszystkich co sprzedają Luiza co tydzień do Barcelony została wysłana. Nawet w takich chwilach Mourinho może mieć to wszystko rozplanowane.

      Chociażby ta sytuacja z karnym na Suarezie, Mourinho to przerzucił na siebie i jego wypowiedź o tym, że w telewizji jest pełno byłych ludzi z Liverpoolu : Carragher, Thompson, Lawrenson, Hansen a nie ma żadnego z Chelsea i powiedział, że jak skończy karierę w wieku 75 lat to jako pierwszy ex-Chelsea zostanie stałym ekspertem w telewizji. I takie wypowiedz angielskim mediom się podobają a dziennikarze szaleją i jedzą Mourinho z ręki. Czego AVB się nie nauczył od Mourinho kiedy miał okazję.

      Odpowiedz
  5. ~andre

    A gdzieś z daleka od całego zamieszania regularnie punktuje United. Bez Van Persiego i Rooneya, bez środka pola. 2 dobre transfery w zimie i naprawdę będzie ciekawie.

    Odpowiedz
    1. ~Stefan

      W mocno nieprzekonującym stylu. Chociaż trzeba przyznać, że zagrać tak fatalnie jak z Norwich i wywieźć 3 punkty trzeba umieć – taki typowo Fergusonowski mecz. Fakt, Carrick wracający po kontuzji jest cieniem samego siebie (na Twitterze napisał, że czuje się rusty i to widać), a brak Rooneya i RVP poczułby każdy zespół świata. Tylko, że ja wciąż nie widzę dobrej gry. Dobrze, że ostatnio są wyniki, te w końcowym rozrachunku są ważniejsze.

      Odpowiedz
  6. ~pablo

    Jak nie lubię Chelsea tak chylę czoła. Zagrali świetny mecz. Wszędobylski Wilian i dobra obrona z najlepszym ( nie po raz pierwszy ) Azpilicuetą to wg.mnie klucz wczorajszego triumfu. No i jeszcze ( jednak ) brak Gerrarda ( Sturridge’a też ). Można wygrywać z niektórymi po 5-0 i więcej ale w meczach najważniejszych musi być obecny kapitan przywódca. Agger ani Suarez jeszcze nimi nie są. Cieszyłem się z obecności drugiego walijskiego klubu w tej lidze ale po tym co wyprawia ten właściciel, współczuję kibicom Cardiff City i życzę plajty/spadku i wycofania się z piłki pana Tana.

    Odpowiedz
  7. ~Gregor30

    Widzę, że niektórzy tu się wypowiadający są kibicami Chelsea, bo nie chcę nikogo krzywdzić słowami, że nie zna przepisów(np. Maciej). Nie ma znaczenia czy Liverpool zasłużył na karnego czy gola, nie ma znaczenia jaką Suarez ma łatkę, nie ma znaczenia, że wybiegał z pola karnego, nie ma też znaczenia czy Suarez gdyby Etoo go nie sfaulował doszedłby do piłki. Jedyną rzeczą, która ma znaczenie jest to, że Etoo nie atakował w ogóle piłki, a bezpośrednio Suareza i nawet gdyby go nie trafił(a trafił i faul był ewidentny) sędziowie obecnie mają gwizdać za sam zamiar. A w tym przypadku zamiar był oczywisty, gdyż jedynym celem Etoo był atak na Suareza(gdyby tam wchodziła w grę piłka, możnaby dewagować) i poza karnym powinno być minimum żółtko. W sumie szkoda Liverpoolu, który jak by nie patrząc, został skrzywdzony w drugim z rzędu meczu i to z najgroźniejszymi rywalami do majstra. Nie jestem fanem Liverpoolu, ale jako kibic uważam to za skandal i rzecz, która nie powinna się zdarzyć.

    Odpowiedz
      1. ~me262schwalbe

        Również się pod taką wykładnią przepisów podpisuję. Niemniej jednak pragnę przypomnieć, że dawniej przy dyskusji o faulu Phila Jones’a na Gareth’cie Bale’u, któryś z kibiców MU (bodajże pk) przyznał, że faul był jednak słusznie nie został odgwizdany, bo GB nie miał szans dogonić piłki zanim opuści ona plac gry…

        Odpowiedz
    1. ~Ruta

      No cóz przeżyliśmy jednego narwanego kibica MU to przezyjemy i kibica CFC,lol

      A wracając do tematu, tez jestem zdania , ze Liverpool został skrzywdzony drugi raz z rzędu.
      Mam dziwne wrażenie ze przemożnym to nawet sędziowie pomagają:( Nie chodzi mi tu o jakieś przekręty, po prostu łatwiej nie dać karnego przeciwko CFC czy MC niz LIverpoolowi czy Arsenalowi.

      Odpowiedz
      1. ~KrólJulian

        tak, CFC, MC, czy takiemu MU zawsze sędziowie pomagają, a biednemu Liverpoolowi i Arsenalowi to nie…no i weź tu Panie dyskutuj, jak odkryto spisek…

        Odpowiedz
        1. ~RW

          Spisek to przesada, ale np według statystyk przeciw takiemu MU nie podyktowano karnego od 76 spotkań w lidze. Przypadek?

          Odpowiedz
          1. ~KrólJulian

            a to faktycznie ciekawe, w tym sezonie dla Chelsea, z tego co pamiętam,podyktowano jednego karnego, więc też szału nie ma.

          2. ~Stefan

            Serio? Ja pamiętam rok temu spotkanie na OT, gdzie NUFC dostało karnego z kapelusza i wygrało 1:0, nie chce mi się teraz sprawdzać. Ale… czyżby to było jednak dwa lata temu?

          3. ~RW

            ~Stefan

            Ta statystyka o ile dobrze pamiętam była przytoczona podczas MOTD albo w zapowiedzi jakiegoś meczu na SkySport. Poszukałem na szybko w internecie i znalazłem potwierdzenie

            http://www.myfootballfacts.com/Premier_League_Penalty_Statistics.html

            Nie jestem w stanie zweryfikować czy dane tam dla wszystkich drużyn są prawidłowe, do oceny każdego z użytkowników.

            ~KrólJulian
            Odnośnie Chelsea to w tym sezonie według podanej wyżej strony otrzymała 3 rzuty karne.
            1. Mecz z WBA na Stamford Bridge
            2. Mecz z WHU na Boleyn Ground
            3. Mecz z WHU na Boleyn Ground

            Także nie macie co narzekać:)

          4. ~KrólJulian

            w meczu z WHU był tylko 1 karny dla Chelsea, więc 2 karne po połowie sezonu szału nie robią, ale do narzekań też powodu nie ma. Faktem jest że nie przyznają CFC karnych z kapelusza, ale też i przeciwko CFC podobnych kwiatków nie ma i jest ok-oby jak najdłużej.

    2. ~Krzysiek

      Witam, bloga czytam od dawna, ale wypowiadam się po raz pierwszy.
      Ad rem.
      W mediach angielskich jakoś nie widać linczu na Webbie, już częściej komentuje się słowa Mourinho o nurkowaniu Suareza. Trzeba przyznać, że trochę jednak dodał od siebie przy tym upadku, co nie zmienia bardzo faktu, że podstawy do podyktowania karnego były.
      PS. sędziowie trochę nam tę Chelsea rozpieszczają w tym sezonie.

      Odpowiedz
      1. ~KrólJulian

        nie powiedziałbym, że rozpieszczają, poza tym zaczekajmy do końca sezonu, bo czasami to w jednym meczu sędziowie są w stanie te braki nadrobić 🙂

        Odpowiedz
    3. ~KrólJulian

      Jako że nie jestem bezstronny to głosu nie zabieram-pozwolę sobie jedynie nadmienić, że nie chciałbym żeby takie karne dyktowano dla Chelsea, o żółtej czy czerwonej kartce nie wspominając. Przypomnę Wam koledzy, że jest jeszcze taki artykuł o 2 kategoriach:
      Nieostrożność (atak w sposób niedokładny, nieuważny i bez zachowania należytej staranności), który NIE POWODUJE konieczności stosowania kar indywidualnych, zaś Nierozważność (gracz wykonuje atak całkowicie
      nie zważając na bezpieczeństwo przeciwnika i konsekwencje, jakie ten atak może spowodować) -.zawodnik musi być ukarany napomnieniem.
      Wejście Eto’o widocznie zostało potraktowane jako nieostrożne, stąd decyzja o braku karnego. Można w to wpleść jeszcze przepisy o blokowaniu, ale te pamiętam już jak przez mgłę. Jeśli za takie zagranie jak to Eto’o dyktowano karne to przerzuciłbym się na taniec towarzyski, który byłby bardziej kontaktowym sportem.
      Poza tym Webb był konsekwentny-nie podyktował karnego z kapelusza za faul na Hazzardzie to i Suarezowi go nie podarował. Swoją drogą Suarez chyba nigdy nie zmieni swej mentalności i znowu rzucił się jak rażony gromem. Nawet nie mam pretensji o to, piszę z życzliwym uśmiechem 🙂

      Odpowiedz
      1. ~Polaś

        No już nie przesadzajmy.
        Głupota piłkarzy, którzy decydują się na takie zagranie powinna być karana i tyle. Karny bezdyskusyjny.

        Ktoś mi może powiedzieć, co chciał zrobić Eto’o tym zagraniem? Przecież Suarez już wybiegał z pola karnego, nie miał szans na to, aby cokolwiek zrobić, a nawet stracił piłkę na rzeczy piłkarza Chelsea. I wtedy Eto’o niezainteresowany piłką chce TYLKO zatrzymać Suareza. Głupota i tyle.

        A wejście Oskara i późniejsza odpowiedź Lucasa to powinny być czerwone. Ale skoro FA nie zajęła się wejściem Toure w nogę Giroud, a potem wejściem Mikela w nogę Artety, to teraz też nic nie zrobi.

        Odpowiedz
        1. ~KrólJulian

          O to że zagranie Eto’o było idiotyczne to nie ma chyba nawet sensu się spierać, bo było i chyba jedynie on wie co chciał w ten sposób osiągnąć… Kopanina i podduszanie Oskara i Lucasa była równie mądra i powinna zakończyć się kartkami-taka prawda…

          Odpowiedz
        1. ~KrólJulian

          cóż, ten punkt przepisów FIFA przyświecał zapewne, skądinąd całkowicie słusznie, Webbowi, gdy nie użył gwizdka-polecam lekturę wspomnianych przepisów…

          Odpowiedz
    1. ~herbicydy

      Bardzo mądrze rzeczywiście Chelsea gra ostatnio. I rzeczywiście widać pomysł w tej drużynie.

      Czego o MU się cały czas powiedzieć nie da, ale ważne że ciułają punkciki, jak ciułać potrafią. I potrafią grac z masą kontuzji i bez mocnej ławki, czego mam nadzieję drużyny z Liverpoolu jeszcze się nie nauczyły. A już są blisko, na wyciągnięcie ręki.

      Ciekawi zniknięcie Suareza w ostatnich dwóch meczach – kolejna nauczka, że nie robić z bardzo dobrego zawodnika półboga z powodu dziesiątek, czy setek bramek (ile to on ich już strzelił?) w meczach ze gorszymi drużynami.

      A niebawem już styczeń i zimowe okno transferowe – coś na co nie zwracałem nigdy uwagi przez całe lata, a tutaj nagle okazuje się ono tak ważne. Może lewy obrońca się w końcu na OT pojawi, może do środka pola coś z wyprzedaży wpadnie. Tyle może być dobrego, a Nowy Rok nawet się nie zaczął.

      Odpowiedz
      1. ~darek638

        Warto pamiętać, że wszyscy w każdej lidze grają odpowiednio z tymi samymi drużynami Suarez nawet rzadziej bo jest bez sensu przez Federację karany.
        Dziwię się nawet, że jeszcze chce mu się grać w Lidze, która go nie chce. Jak widać również naszym kibicom
        przeszkadza. Ja go podziwiam.
        Pozdrawiam.

        Odpowiedz
        1. ~KrólJulian

          faktycznie jest bezsensownie karana, bo jest niereformowalnym nurkiem, a kary nie przynoszą zamierzonego efektu-natura ciągnie wilka do lasu. Szkoda reputacji Liverpoolu, ale o tym już dyskutowano w mediach wielokrotnie. Widać, że takie postępowanie ma jednak wielu fanów co jest smutne…

          Odpowiedz
          1. ~darek638

            Lubisz pisać a jeszcze bardziej popisywać się. Suarez dostał 2 soczyste kary. Jedną za rzekomo rasistowskie odzywki, drugą za
            ukąszenie w ramię Ivanovica i to Ci się kojarzy z nurkowaniem. W sprawie Twojej interpretacji z meczu z Chelsea i paranoicznego ataku Eto sytuację, którą z uporem komentujesz mam wrażenie, że meczu nie widziałeś.

          2. ~KrólJulian

            ~darek638
            Jeśli odrobinę ochłoniesz i przeczytasz mój wpis raz jeszcze odkryjesz ze zdumieniem, że nie ma tam ani słowa o karach za nurkowanie, a jedynie braku efektywności kar w stosunku do Suareza. Jeśli piszesz o „rzekomych rasistowskich odzywkach” i zestawiasz to z bezsensownym karaniem przez federację to mogę jedynie współczuć… Wybór idola jest znamienny-pogratulować 🙂 Mecz oglądałem, z ciekawości oglądałem powtórki oraz zapoznałem się z komentarzami kibiców i opiniami ekspertów w prasie brytyjskiej-przytłaczająca większość jest zgodna-odrażający nurek Suarez znowu w akcji, a paranoiczny był jego pad 🙂

      2. ~td

        zniknięcia Suareza w meczu z City nie odnotowano. zagrał bardzo dobry mecz, szkoda tylko, że większość drużyny nie dotrzymuje mu kroku.

        Odpowiedz
        1. ~herbicydy

          To prawda, że z MC miał parę prawie-asyst przy niestrzelonych bramkach kolegów.

          Ale sam nic nie strzelił, do zwycięstwa drużyny w żadnym z tych meczy nie pociągnął. A tak, jak bardzo był jeszcze do niedawna opluwany przez mrowie ludzi, tak jest obecnie przez mrowie ubóstwiany i stawiany na równi z tymi, którzy w ważnych meczach strzelić potrafią, i do zwycięstwa pociągnąć też wiedzą jak.

          Czego osiągnięcia Suarezowi życzę, bo to bardzo dobry zawodnik i walczak – oczywiście życzę mu tego w innym klubie niż Liverpool 😉

          Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *