West Ham, czy można się żegnać w ten sposób

1. Nikt tak nie potrafił w tym sezonie popsuć zabawy, jak West Ham. Mówię, rzecz jasna, nie o kibicach tej drużyny i o ich wczorajszych haniebnych wybrykach przed stadionem. Mówię o piłkarzach. O tym, co zrobili nie tylko Manchesterowi United na pożegnanie Upton Park, ale także w marcu Tottenhamowi (to wtedy nadzieje na dogonienie Leicester zaczęły się nad White Hart Lane rozwiewać) albo Liverpoolowi w styczniu i w lutym (w tym drugim przypadku – w Pucharze Anglii). O tych wszystkich thrillerach z ich udziałem, w zremisowanych meczach z Leicester czy zwłaszcza z Arsenalem, któremu Andy Carroll strzelił trzy bramki. O wojowniczym charakterze Slavena Bilicia, który udzielił się tej drużynie. O klasie Payeta i Lanziniego, przywódczych kompetencjach Noble’a i Reida itd., itp. Wczoraj, ale nie tylko wczoraj, widać było, że im zależy – i że to „zależy” nie działa w sposób paraliżujący.

2. Manchester United przegrał jeszcze przed wyjściem na boisko. Opublikowane w sieci filmiki z autobusu pokazują to aż nadto wyraźnie. Jakoś nie wyobrażam sobie podobnych reakcji w czasach Fergusona i jego wojowników, od Keane’a i Schmeichela po Vidicia. Ba, wydaje mi się, że sir Alex potrafiłby obrócić podobny incydent na swoją korzyść: jeszcze rozbudzić w drużynie złość i pragnienie pokazania wszystkim, że Czerwonych Diabłów nie da się zastraszyć. A tak szansa na dogonienie Manchesteru City się wymknęła. Poza może Marcusem Rashfordem i – znów wczoraj świetnym – Anthonym Martialem, nikt na Old Trafford nie będzie tęsknił za Louisem van Gaalem.

3. Właścicielom West Hamu dramatycznie zabrakło klasy – pierwszą reakcją na chuligański wybryk (przyznajmy: niewielkiej) grupy fanów była próba zrzucenia odpowiedzialności na drużynę gości, która zbyt późno dotarła do Londynu. Późniejsze deklaracje, że winni ataku na autobus otrzymają dożywotnie zakazy stadionowe, nie do końca potrafią zmyć to wrażenie.

4. Na sentymenty związane z pożegnaniem Upton Park nie daję się nabrać. Z punktu widzenia piłkarskiego przedsiębiorstwa na stadionie olimpijskim będzie wygodniej, wejdzie więcej kibiców, dochody klubu znacząco wzrosną, łatwiej będzie rywalizować z najlepszymi. Oczywiście: piarowsko i medialnie rozgrywano to pożegnanie wzorowo – w tym sensie szkoda, że gromada chuliganów popsuła ostateczny efekt. Chociaż z drugiej strony biznes zwany Premier League już dawno przestał być miejscem dla ludzi sentymentalnych: bańki mydlane nigdy nie będą w stanie tego przysłonić.

A może to zresztą i dobrze, że jednego wieczora zobaczyliśmy wspaniały mecz, wzruszającą ceremonię (łzy Bilicia na pożegnanie stadionu były ponoć prawdziwe), chuligańską burdę i słomę w butach rzekomych dżentelmenów. Taka jest prawda o nas i naszym ukochanym sporcie. Nie jesteśmy aniołami.

8 komentarzy do “West Ham, czy można się żegnać w ten sposób

  1. Krzysiek

    Z punktu widzenia kibica Manchesteru ten rezultat może być rozpatrywany pozytywnie – praktycznie brak szans, żeby LvG został na kolejny sezon. Ogólnie nie jestem zwolennikiem wyrzucania trenera po pierwszych porażkach, albo słabym pierwszym sezonie, ale przecież w porównaniu do zeszłego roku gra MU nie poprawiła się wcale. Teraz tylko pytanie: Mourinho, czy ktoś inny?

    Odpowiedz
  2. Slash

    A tymczasem Sam Allardici znowu dokonał rzeczy wydawałoby się niemożliwej. Najlepszy specjalista od walki o utrzymanie i najlepszy obecnie angielski manager. Martinez kolejna ofiara „wytaktykowana”.

    Odpowiedz
    1. pablo

      Żartujesz z tym najlepszym angielskim managerem. Widziałeś jego choćby właśnie WHU, o Bolton nie wspomnę.
      Ciężko się to na trzeźwo oglądało 😉

      Odpowiedz
      1. DawidSz

        Ee, bez przesady, WHU wcale jakoś lepiej nie gra niż za Grubego Sama, tylko mają więcej energii. Bilic wcale wielkim taktykiem nie jest, tylko potrafi charyzmą wyciągnąć z piłkarzy więcej niż im ich umiejętności pozwalają. Allardyce z kolei ugruntował ładnie ten zespół i wysokie ich miejsce w tym roku to również jego zasługa. Ładnie się bronili, walili długie piły jak trzeba było, raz na kilka meczów dla zaskoczenia zrobili składne akcje, ale punkty zbierali. On może nie jest najlepszym angielskim trenerem, ale lepszego od niego nie ma:) Albo inaczej: on jest kwintesencją angielskiego grania.
        A fakt, że utrzymał Sunderland – ja sam na początku wieszczyłem im spadek widząc ich skład – to naprawdę wyczyn niesamowity.

        Co do Martineza, to chyba Julian Król pisał tu sporo miesięcy temu, albo nawet i z rok czy półtora temu, że z tego Martineza i Rodgersa to żadne trenery, tylko wydmuszki. No i chyba miał rację:)

        Odpowiedz
        1. KrólJulian

          To prawda, Martinez i Rodgers może i nieźle sobie radzili w klubach, gdzie wystarczył jeden lepszy sezon, ale poprowadzenie ekipy z czołówki ich przerosło. Najlepiej wychodziły im konferencje, zwłaszcza ten pierwszy, w teorii miał absolutną kontrolę nad sytuacją, niestety ten sezon pokazał, że król jest nagi 🙂
          A teraz pora na ostatnią porcję typowania – wygląda nieźle:
          Arsenal – AV – 1 nie może być inaczej
          Chelsea Lisy X, ale podeprę się 2 ze względu na mizerię CFC
          MU B’Mouth 1 bez podpórki, choć ten ostatni mecz niech zagrają jak MU
          Sroki – Tott x ale ze zwrotem w przypadku 2ki, Sroki są załamane, a Tott broni 2 miejsca
          Święci CP gdzieś musi być niespodzianka, więc X 2 zwrot – czyste przeczucie
          Stoke – WHU 2 x zwrot Stoke to już nie to co kiedyś, a WHU walczy o puchary
          Łabędzie MC X 2 zwrot Łabędzie „w gazie”, ale X jest w zasięgu City
          Watford Sunderland X – mecz o pietruszkę, więc nie powinni się przemęczać
          WBA Liverpool – tu mam problem, ale jednak obstawię 2

          Odpowiedz
          1. me262schwalbe

            Przed ostatnią ligową kolejką najważniejsze kwestie są już wyjaśnione. Jak to mawia klasyk w filmie „Piłkarski poker”, że „w ostatniej kolejce nawet dziecko prawidłowo wytypuje 13-tkę”. Faktycznie, meczy o jakąkolwiek stawkę naliczyłem 2. Trudno nazwać meczem o stawkę Gunners-Villa, Ars pewnie chciałby polepszyć swoją pozycję, ale jedyne, co mogą zrobić, to wygrać (do tego też nie muszą się za bardzo spinać) za jedyne 1.14. Czy jest sens woogle to grać????
            Sroki vs. Koguty, tutaj też nie doszukiwałbym się jakiejś wielkiej stawki, bo czy w przypadku wygranej Srok (która pozwoli im z honorem rozpocząć przyszłoroczną batalię w Championsship) stanie się jakaś wielka szkoda, tzn. że skończą sezon za Ars. Dla ortodoksyjnych kibiców może i tak??? Naprawdę wg mnie ciężko znaleźć tu jakąś szczególną motywację, dla jednych czy drugich. X kurs 3.83.
            Chelsea – Foxes tu myślę, że wygrana Che nie sprawi przykrości mistrzom i popsuje ogólnej atmosfery święta Lisów. Może też to będzie forma wdzięczności za charakterną postawę Che przy rozdziale końcowej kolejności miejsc. 1 kurs 2.25.
            Toffies – Kanary, tu rzucę kostką Rubika 🙂
            Diabły – Wiśnie, mecz o jakąś stawkę, ale wszyscy czytający Biblię kibice United mają już świadomość, że trzecia krowa tłusta i dorodna nie jest w stanie uniknąć swojego przeznaczenia. Nie pomoże tu nawet pewna wygrana. 1 kurs 1.38 jako bank może być. Wygląda na to, że TSO rozpocznie swoją przygodę na Old Trafford od podróży do Kazachstanu albo gdzieś pod Ararat.
            Święci – Orły, spróbuję zagrać 1 ze względu na iluzoryczną szansę na wycieczkę Świętych na krańce kontynentu (choć nie jestem pewien, czy na pewno tego chcą), zaś Orły potraktują ten mecz jako ostry sparing przed finałem. Teraz popatrzyłem na kurs na gospodarzy 1.29 i już nie chcę grać tego meczu.
            Łabędzie – City, mecz o stawkę. Ale gdyby nawet wszyscy piłkarze Łabędzi byliby kibicami United, to nie wydaje mi się, żeby mogli ugrać przynajmniej remis. 2 kurs 1.50.
            Stoke – Młoty też niby mecz o stawkę (stawką jest wycieczka do egzotycznego kraju). Jak sobie przypomnę, że w sierpniu Młoty dosłownie potraktowały udział w LE jako wycieczkę, to zaczynam wątpić, żeby znów chciały jechać na taką wycieczkę. Jestem natomiast pod wrażeniem charakteru Młotów w trzech ostatnich ich meczach, które miałem przyjemność oglądać (vs. Tott, Foxes, United). Spróbuję 2 kurs 2.15
            Szerszenie – Koty, tu też rzucę kostką Rubika
            WBA – L’pool, no i jeszcze jeden mecz o stawkę. Stawką jest udział piątej angielskiej drużyny w CL. Wygląda na spokojne 1 kurs 2.35.

  3. Slash

    To kto jest lepszy? Ja takiego nie widzę. Sam gra tym co ma. Właśnie jego Bolton to była jazda, nikt nie miał z nimi lekko. Nolan i Davis hehe. Nigdy tego nie zapomnę. Zresztą zobacz gdzie jest teraz Bolton, jak Allardici odchodził byli na 5 miejscu w lidze, teraz są na 24 w drugiej i spadek do trzeciej. Założę się, że tam za nim tęsknią. Ciekawe co byłby w stanie ugrać w klubie z jakimiś ambicjami i większym potencjałem ludzkim. Taktykiem jest dobrym a motywatorem świetnym, chętnie zobaczyłbym go w takim Evertonie, szkoda, że to niemożliwe.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *