Wszyscy mówią „Owen, Owen”, a ja myślę „Berbatow”. To znaczy cieszę się oczywiście, że piłkarz, po którym pół roku temu ujeżdżano jak po łysej kobyle, strzelił we środę trzy bramki, a media, zresztą w zgodzie ze swoją zdumiewającą logiką, płynnie przeniosły akcenty z ośmieszania na uwielbianie. Nawet jeśli szanse wyjazdu napastnika MU na mundial nadal pozostają znikome (choć ma potężne lobby, taki Henry Winter np. niemal w każdym tekście czy wpisie na twitterze powtarza swoje ceterum censeo), to ja się cieszę zwyczajnie dlatego, że na formie Owena korzystają nie tylko kibice Czerwonych Diabłów, ale wszyscy fani angielskiej piłki. W końcu Owen pozostaje jednym z jej symboli…
Myślę „Berbatow”, bo kilkanaście miesięcy od jego transferu z Tottenhamu (przypomnijmy: za ponad 30 milionów funtów!) to wystarczająco wiele, żeby wyciągnąć wnioski. I tak jak nie chciałem robić tego wcześniej, tak teraz mam poczucie, że mogę: powiedzieć, że jego transfer nie wyszedł na dobre ani Tottenhamowi (chyba że finansowo…), ani Manchesterowi (zwłaszcza finansowo…), ani samemu Bułgarowi wreszcie. Owszem, w ubiegłym sezonie miał kilka naprawdę udanych meczów, nie strzelał wprawdzie tyle, co w Tottenhamie, ale równie często jak w Tottenhamie asystował. Owszem, wciąż imponował techniką, przyjęciem piłki, jej przetrzymaniem, niebanalnym odegraniem – tyle że za każdym razem były to raczej pojedyncze błyski niż reguła. Dziś, mimo odejścia Teveza i Ronaldo, myślimy o Berbatowie jako o piłkarzu rezerwowym, a kilka razy natknąłem się już na spekulacje, że Alex Ferguson ma go dość i przymierza się do transferu Edina Dzeko.
Fot. PAP/Onet.pl
Za duża presja? Czy tak jak świetny w mniejszych klubach Darren Bent nie odnalazł się na White Hart Lane, tak świetny na White Hart Lane Berbatow nie odnalazł się na Old Trafford? W wywiadzie udzielonym przed kilkoma miesiącami, wspominał poprzedni sezon (zakończony przykro – tylko na ławce w finale Ligi Mistrzów) jako nieudany. Mówił, że nie sypiał po nocach, rozważając, że w konkretnej sytuacji powinien zachować się inaczej, że nie strzelał wystarczająco dużo goli, że miał poczucie, że zawiódł… Ta wypowiedź zaprzecza jego pozie człowieka zdystansowanego czy wręcz niezainteresowanego, będącego głową ponad wszystkimi innymi biegającymi po tym samym boisku piłkarzami – ale na tę pozę akurat nie warto się nabierać. Statystyki pokazują np., że Berbatow biega równie dużo i szybko jak pozostali.
Bułgarowi nie pomaga preferowane ostatnio przez Fergusona ustawienie – 4-3-3 (lub 4-5-1), z Waynem Rooneyem jako jedynym wysuniętym napastnikiem. Z drugiej strony można powiedzieć, że w systemie 4-4-2 przez te 16 miesięcy miał wystarczająco wiele okazji, żeby przekonać do siebie menedżera. Przyznam, że nie pojmuję, dlaczego Bułgar, którego współpraca z Robbiem Keanem była wręcz telepatyczna, nie potrafi nawiązać podobnej z Rooneyem. I Irlandczyk, i Anglik potrafią ciężko pracować dla zespołu, wracać się po piłkę, szukać gry w drugiej linii, odgrywać, ale zarazem gubić obrońcę i pokazywać się partnerowi – wydawałoby się, że stworzony do gry kombinacyjnej Berbatow powinien mieć w Manchesterze miękkie lądowanie. A jednak nie.
Myślę „Berbatow” dlatego, że po hat-tricku Owena jego pozycja w klubie zrobiła się jeszcze trudniejsza. Ale także dlatego, że również Keane’owi pozbawionemu partnerstwa z Bułgarem idzie zdecydowanie gorzej. Z dzisiejszej perspektywy, kiedy Jermain Defoe jest najlepszym strzelcem ligi, wydaje się to niewiarygodne, ale blisko dwa lata temu Anglik odchodził do Portsmouth, bo w Tottenhamie musiał grać ogony przy rewelacyjnym duecie Berbatow-Keane. Dziś w swoich klubach ogony grywają Keane i Berbatow. I po to wam to było, chłopaki?
Ustawienie 4-5-1 (bo taktyki z osamotnionym Rooneyem w ataku 4-3-3 nie można nazwać) to nieporozumienie. Manchester dominuje środek, ale męczy się niemiłosiernie pod bramką przeciwnika. Postępy jakie robią Valencia i Obertan dają nadzieję, że Ferguson będzie znowu preferował taktykę bliższą 4-4-2.Poprzedni sezon Berbatow miał bardzo nierówny, ale w obecnym coraz częściej pokazuje, że warto było za niego wyłożyć kilka milionów więcej. Strzelcem wyborowym Bułgar nigdy nie był, ale jako cofnięty napastnik sprawdza się znakomicie. Jeżeli ominą go większe kontuzje to będzie dla United ważnym zawodnikiem jeszcze na kilka ładnych lat. Przypominam, że obecny sezon miał być ostatnim dla Scholesa (po ostatnich dwóch meczach chyba nie ma takiej opcji), a ani Anderson czy Gibson nie potrafią jeszcze tak świetnie „prowadzić” i utrzymywać szybkiego tempa gry. Jeżeli nie liczyć Giggsa jedynym zawodnikiem, który mógłby Scholesa zastąpić jest właśnie Berbatow.
To nie kilka milionów, tylko kilkanaście milionów więcej – Ferguson często przepłacał, ale za Berbę przepłacił nawet bardziej niż za Verona. I strzelcem był wyborowym w Tottenhamie, gdzie zdobywał po cztery bramki w meczu. Nawet z wolnych trafiał… Coś nie wypaliło, tylko co?
Odpowiedź na pytanie kończące Pański wpis jest prosta – i Berba i Keane chcieli się sprawdzić na wodach większych, ale trochę się podtopili, zaś dzisiaj wciąż nie mogą dojść do siebie. Przy czym wydaje mi się, że Berbatov poradził sobie lepiej. Jeśli zapomnimy o 30 milionach zapłaconych za niego (a zapomnieć musimy, żeby się oderwać od łatki przeceniony/niedoceniony), Berbatov okaże się ważnym ogniwem MU. Pewnie, że nie jest superliderem, pewnie, że nie ma osiągnięć szalenie imponujących. Wydaje mi się jednak, że ManU jest dość charakterystycznym zespołem, w którym walory zawodników (większości) podporządkowane są wizjom SAFa. Dzięki spójności tej ekipy i taktycznego poukładania nawet zawodnicy niebłyszczący okazują się bardzo potrzebni. Przykładem Fletcher, który dwa lata temu był wyśmiewany, a dziś jest jednym z najlepszych graczy ligi. Czy też John O’Shea, który też był obiektem drwin, a przed rokiem w bardzo ważnym momencie okazał się zawodnikiem pełną gębą i bardzo diabłom pomógł. Koniec końców – nie wierzę, że Sir Alex pozbędzie się Berby. Nie wierzę też, że trzy gole Owena sprawią, iż nagle zacznie grać w każdym meczu. Pewnie, że jego pozycja w drużynie się wzmocniła, ale na OT piłkarze strzelają, ale to pan Alex wizje nosi. I w tej wizji mieszczą się chyba obaj piłkarze. Że nie będą zadowoleni, musząc usiąść na ławce od czasu do czasu – ich problem. 😉 Może im się to zrekompensuje, jeśli na koniec sezonu będą mieli na koncie jedno trofeum więcej. PS. A’propos trofeów – gratulacje dla redakcji TP za wczorajszą nagrodę. Tekst profesora – znakomity, przenikliwy, przewrotny i mądry. Aż dziw bierze, że został doceniony przez dziennikarską brać.
Odnośnie łatki przyklejanej Berbatowowi – chyba najtrudniej jest jej pozbyć się samemu Bułgarowi, nie sądzisz? Choć trzeba też przyznać, że im gorszy ma okres i nasilają się głosy o jego, hm, problemie to tym lepiej reaguje strzelając jakąś bramkę, która zapiera dech w piersiach i przeczy logice. Tylko też trzeba spojrzeć na to z roli kibica/trenera United – czy kilka meczów słabych może rekompensować wciąż jednym świetnym? Przyznam szczerze, że ja jeszcze nie spotkałem kibiców Manchesteru, którzy mówiliby o Berbatowie jako nieudanej inwestycji. Tak więc chyba wciąż odpowiada im ta sytuacja, w której nie jest on liderem strzelców ich drużyny, ale pasuje umiejętnościami.
Kiedy przyszedł na OT irytował mnie strasznie. Przyzwyczajony byłem do robiącego dużo szumu CR7. Berba wydawał się zlewaczem, który człapie bez sensu i bez zaangażowania. Okazało się jednak, że wcale tak nie człapie i że ma genialne umiejętności utrzymania piłki pod presją, dokładnego podania. Nie jest to napastnik kompletny, ale wydaje mi się, że w meczach z niektórymi drużynami jego talenty były i będą nie do przecenienia. Ważne jedynie, żeby SAF dobrze trafiał z wyborem – kiedy Owen, kiedy Berbatov. 🙂
Bede Berbatova bronił jak lew. Z całych sił. Berbatov w tej chwili nie gra, gdyz jest kontuzjowany, po kontuzji zagrał w pucharze ligi z tottenhamem, nastepnie wszedł z ławki z west hamem, gdzie dodajmy miał udział przy dwóch bramkach. Gdy był zdrowy, grał i to grał dobrze, został uznany przez kbiców najlepszym graczem października w MU, zaliczajac swietne wystepy z sunderlandem (foto) czy z wolfsburgiem zastepujac owena jeszcze w pierwszej połowie, gdzie grał nieziemskie piłki do kolegów. W tym sezonie zadowoleni z niego sa fani, zadowolony jest Ferguson który stwierdził ze „I couldnt been happier with berbatov this season”.http://www.goal.com/en/news/9/england/2009/11/26/1649804/manchester-united-boss-alex-ferguson-couldnt-be-happier-withJesli bedzie zdrowy to najprawdopodobniej zagra z villa. Gralismy 4-3-3 wlasnie z powodu braku berby. czy gra gorzej niz w tottenhamie? Gra inaczej, to przede wszytkim tam był tym bardziej wysunetym, tym przed keanem, teraz jest tym cofnietym. Ten sezon berba gra naprawde bardzo dobrze, słabych meczy nie pamietam w jego wykonaniu, przed meczem z chelsea kibice płakali ze berbatov nie moze zagrac. Gdy bedzie zdrów, znów bedzie grał. Jelsi mozna, skad pomysł na ten wpis? Bo po tym co bługar prezentuje w tym sezonie, wydaje mi sie nie na miejscu.
Zgadzam się z alaszem. Berbatov w tym sezonie gra o niebo lepiej, niż rok temu. Myślę, że problem ze zrozumieniem Bułgara, a co za tym idzie z jego ocenianiem, leży w tym, że jego rola w MU nie jest do końca jasna. Niby jest napastnikiem, ale takim nie do końca, niby jest rozgrywającym, ale też nie za bardzo. I stąd się bierze sporo niedomówień i niesprawiedliwych sądów. Wygląda na to, że kibice (i również sam zainteresowany) coraz lepiej rozumie swoją rolę w MU, a co za tym idzie gra coraz lepiej.Panie Michale, też mnie zdziwił ten wpis o Berbatovie w tym momencie. Chyba mieliśmy już taką dyskusję rok temu i wtedy wydawała się trochę bardziej na miejscu. Proszę pamiętać, że MU to jeden z tych niewielu klubów, do którego trudno przyjść i błyszczeć od pierwszych meczy. Nawet najlepszym zajmowało zwykle jeden do kilku sezonów, żeby osiągnąć szczyt formy. Atmosfera OT, oczekiwania kibiców, magia Fergusona itp. potrafią zgiąć kolana nawet najbardziej odpornym psychicznie zawodnikom. Ja jestem w każdym bądź razie optymistą – Berbatov będzie z roku na rok coraz lepszy.
Dlaczego napisałem i dlaczego akurat w tym momencie? Z powodów, które starałem się jakoś przemycić w tekście głównym: temat za mną chodził od miesięcy, a teraz, w związku z gwałtowną zmianą tonacji medialnej dotyczącej Owena, poczułem, że zamiast o Angliku lepiej o Bułgarze. No i jest jeszcze Irlandczyk, od kilku meczów siedzący na ławce, a jeśli nie siedzący (jutro pewnie wróci do wyjściowej jedenastki), to budzący wśród kibiców Tottenhamu podobne dyskusje.Berbatowa oglądam z niezwykłą intensywnością od ponad trzech lat. Półtora roku temu byłem silnie przekonany, że na Old Trafford stanie się jednym z najlepszych napastników świata, obsługiwany podaniami Giggsa, Ronaldo czy Carricka. Tymczasem moim zdaniem zrobił krok w tył. Owszem, zachwyca techniką, wie, jak się ustawić, czasem pięknie strzela, czasem fantastycznie podaje – wszystko to jednak, moim zdaniem, zbyt rzadko. Bramek strzelił w Tottenhamie więcej niż w MU, ale też częściej asystował – oni z Keanem nie mieli przypisanych ról w tym sensie, że jeden był cofnięty, drugi wysunięty; raczej płynnie – i telepatycznie właśnie – wymieniali się pozycjami. Często to Bułgar dogrywał, czym trzeba tłumaczyć mnóstwo goli Keane’a w jego ostatnim sezonie przed transferem do Liverpoolu i fantastyczną statystykę asyst Berbatowa. Oprócz asyst i bramek są jeszcze „przedostatnie podania”, zgrania na skrzydło do nieobstawionego zawodnika – on naprawdę fenomenalnie czyta grę.Dlaczego więc napisałem? Chyba dlatego, że bardzo wiele się po nim spodziewałem i spodziewam. A komplementy Fergusona traktuję raczej jako element „man management skills”. Co ma robić? Krytykować faceta, za którego wydał rekordowe pieniądze? Musi go wspierać – i Berbatow jest tego wsparcia wart. Tylko że…
errataJak czesto, zdrowy berbatov siedzi na ławce? Bardzo rzadko. Najwieksze nieszczescie jakie go spotkało, to ze w chwili gdy miał najlepszy okres, swietna forma doznał kontuzji. Jego wystep z villa jest watpliwy, ale jak bedzie zdrowy to zagra na pewno. Tak sobie pomyslałem, czy pan naprawde mysli „berbatov”, moze jednak msyli pan „keane”? Doprawdy hattrick owena nie powinien skutkowac zapomnieniem gry bługara z tego sezonu. Jak pokazałem, zadowoleni sa fani, zadowolony jest manager. Zycze kazdemu w MU by grał chodz w połowie tak słabo, jak berba. Własnie patrze w terminarz i wyniki MU, ostatni słabszy mecz dimitara wychodzi mi z liverpoolem, przyzna pan, Panie Michale, to juz troche czasu mineło. W zeszłym sezonie, sporo gorszym w wykonaniu berby pisałem tutaj nie raz, ze lepszym graczem od teveza jest w kazdym aspekcie, na tle tego sezonu, widac tylko potwierdzenie moich słów. Licze na panska odpowiedz, bo ja swoja racje udowodnie 😀
Ciekawą rzecz piszesz o Tevezie. Kiedy rozstawał się z OT byłem wkurzony, bo Carlosa lubiłem i uważałem za bardzo potrzebnego. Ale gdy dziś patrzę na niego w MC mam to samo wrażenie – mimo całej waleczności, ambicji, niezwykłej motoryki, jest piłkarzem słabszym od Berby. Ale może ja już przesadzam. I jeszcze ciekawi mnie, czy rzeczywiście będzie dużo więcej grał za miedzą niż u SAFa. Przed rokiem pisaliśmy o tym, że właściwie grał dużo, a mimo to narzekał. Wydaje mi się, że w MC będzie miał sporo mniej meczów. Nie zawsze gra w lidze, a pucharów jest sporo mniej niż na OT. 🙂
Jestem kibicem United i w moim skromnym mniemaniu uważam, że Berbatowa nie zawiódł. Oczywiście każdy chciałby by zawodnik, który został sprowadzony za tak wielkie pieniądze strzelał po kilka bramek w każdym meczu, ale tak nigdy się nie dzieje. Z resztą jak już zostało to napisane w jednym z komentarzy, należy się odciąć od tego ile Manchester zapłacił za jego sprowadzenie. Sam zawodnik wspominał o tym, że nieco go to paraliżuje wiedząc za jaką kwotę został kupiony- teraz wierzę, że te rozważania odeszły.Wydaje mi się, że taki zawodnik był właśnie drużynie Red Devils potrzebny- doskonale odnajdujący się w pozycji nieco cofniętego napastnika. Teraz w United jest 3 świetnych, ale różniących się stylem napastników i w zależności od przeciwnika SAF będzie dopierał takie czy inne zestawienie i jestem przekonany, że Bułgar będzie otrzymywał odpowiednią ilość szans i pokaże to co umie najlepiej. Jak dla mnie w każdym z meczów w jakim występował Bułgar zawsze pokazywał coś co ma najlepsze- technika, utrzymanie się przy piłce i to wszystko co zostało wymienione już w tekście. A to, że nie odgrywa takiej znaczącej roli jak w poprzednim klubie wynika z charakterystyki gry Manchesteru i myśli Fergusona. Trzeba zwrócić uwagę na to, że w Tottenhamie grało się właśnie pod Dymitara i Kean’ie. W klubie z Old Trafford po odejściu Ronaldo, wrócono do trendu by zdobywanie bramek, rozdzielić na wszystkich zawodników z pola. Z resztą ostatnio nie mogliśmy widzieć Bułgara, bo zmagał się z kontuzją.Podsumowując; Berbatow nie zawiódł.
Biorąc pod uwagę ile za niego zapłacono – można powiedzieć jedno – ten transfer to na pewno nie był strzał w dziesiątkę, ale nie powiedziałbym też, że Berbatov zawiódł. To byłoby spore nadużycie.W każdym meczu w którym występuje pozostawia po sobie naprawdę dobre wrażenie, bardzo dużo daje drużynie, ma genialny przegląd pola, świetnie rozdysponowuje piłki. Ściąga na siebie obrońców – często dwóch, czasami nawet trzech i tym samym robi sporo miejsca dla kolegów z drużyny.Koniec końców dziwią mnie malkontenci, którzy domagają się od niego bramki co mecz. Przecież w Tottenhamie w lidze miał średnią 0.38 bramki na mecz, w ManUtd 0.31 bramki na mecz – czy to tak wielka różnica? Tevez miał dokładnie taką samą średnią bramek na mecz w lidze jak Berbatov – i nikt nie marudził, że nie jest wystarczająco bramkostrzelny…Warto też zauważyć jeszcze jedną rzecz – Ferguson lubi piłkarzy uniwersalnych, a Berbatov świetnie sprawuje się nie tylko pod bramką rywala, a także przy rozsyłaniu piłek jako ofensywny pomocnik. A co najważniejsze w tym wszystkim – jest innym typem zawodnika niż wspomniany Tevez (Tevez choć jest rewelacyjnym piłkarzem, to jest nieco uboższą wersją Rooneya), a Berbatov ma po prostu co innego do zaoferowania – dzięki niemu ta drużyna jest kompletniejsza.
Ze spuszczoną głową powoliszedł Dymitar co nie strzela goliDudnią Drogby, ciągną FabregasyA sir Alex wydał tyle kasy! Siadł pod brzozą i myśli Berbatow:Trzeba było się sprzedać PolakomJego pułk by rozbiła Levadiai do walki nikt by nie ponaglałTu ze stopą iść trzeba na Terrychna Essienów jak czarne panteryHej! Martinie, hej! Jolu Martinie,tamta krew czy mu w stopie popłynie?W nocy gole śni swoje nie wbiteten co kiedyś wstrząsał PremiershipemA tu Owen ustrzelił hat-trickawięc na ławce zostanie DymitarBez piłki, bez trawy pod butemW swój dres ubierze go smutek
Władysław Broniewski a sprawa bułgarska… Dziękuję i proszę o więcej!
Dziwię się niezmiernie po tym co przeczytałem.Uważam Pana za najlepiej zorientowanego w Prem rodzimego publicystę, ale tym razem kompletnie Pan nie trafił, nawet biorąc pod uwagę Pańskie sentymenta, chyba za dużo Tott za mało MU…Oglądam większość meczów MU i w tym sezonie Bułgar jest jednym z najlepszych (obok ROO, Evry, Vidy), w odróżnieniu od poprzedniej kampanii nie ma spotkań słabych, gra najrówniej obok ww Pata, w każdym meczu kreuje wspaniałe akcje, a do tego walczy i wraca się, by od czasu do czasu zdjąć z barków ROO odpowiedzialność za ważną bramkę.Nie pamiętam żeby chociaż w jednym meczu był rezerwowym, a jeżeli tak to albo był oszczędzany albo wdrażany w tryb meczowy, bo zdrowy Berba w tym sezonie ma miejsce równie pewne co ROO.co do Dzeko to uważam że w Prem będzie świetny, to taki Alan Shearer, silny, zdecydowany, świetna głowa, kopyto jak armata.W piłce statystyka (gole, asysty, podania do przodu) jest naprawdę narzędziem wyjątkowo ubogim (np w porównaniu do NBA, którą się interesuję, a gdzie tak skomplikowanych przeliczników i tak ciężko uwypuklić np obronę zespołową czy indywidualną) i kompletnie nie oddaje jakości gry kogokolwiek i nawet jeżeli Bułgar ma te elementy niższe niż w zeszłym roku, to gra naprawdę to co powinien.Owenowi wyszedł jeden mecz, ale miewał ostatnio takie w których był żenująco niewidoczny (nawet w gazetach, gdzie generalnie jest bardzo lubiany dostał noty słabiutkie), dlatego przy całej mojej sympatii do MC (od początku byłem zachwycony tym ruchem Fergusona), niech spokojnie odbudowuje formę a póki co spełnia się w roli jokera…rzadko się udzielam ale w tym przypadku musiałema Bent, nie poradził sobie nie ze względu na presję, tylko na to, że jest słabo wyszkolonym technicznie zawodnikiem i zawodzi w ataku pozycyjnym.Gibson jest póki co słabiutki i poza fantastycznym uderzeniem niewiele wnosi do zespołu, a technicznie jest gorszy niż Bent, więc może zostać bombardierem z ławki przeciwko murarzom, ale nigdy (!) nie będzie prowadził gry MU, porównania do Scholesa to profanacja.chyba wszystkopozdrawiami radzę od czasu do czasu pozachwycać się Berbą w czerwonym stroju ; )
Ależ wsadziłem kij w mrowisko – doprawdy niechcący. Berbatowem w czerwonym stroju przecież się zachwycam, problem tylko w tym, że zbyt rzadko mam powody. W zasadzie powinienem powtórzyć to, co wyżej, odpowiadając Alaszowi: półtora roku temu byłem silnie przekonany, że na Old Trafford stanie się jednym z najlepszych napastników świata, obsługiwany podaniami Giggsa, Ronaldo czy Carricka. Tymczasem moim zdaniem zrobił krok w tył. Owszem, zachwyca techniką, wie, jak się ustawić, czasem pięknie strzela, czasem fantastycznie podaje – wszystko to jednak, moim zdaniem, zbyt rzadko.Patrzę z zewnątrz, to znaczy nie jako kibic MU. Być może wszystko to łączy się z faktem, że cała drużyna gra nieco słabiej, a w każdym razie nierówno (bo zdarzają się jej przecież lepsze mecze). Że w meczach kluczowych, np. przeciwko Liverpoolowi w tym generalnie udanym dla niego październiku, Bułgar zawiódł – trzeba było, by na boisku pojawił się Owen, by coś zaczęło się dziać pod bramką Reiny (oczywiście jestem świadom, że nie ma co zachwycać się Owenem po jednym meczu – stąd nie o nim ten wpis).”Czy Berbatow zawiódł” – pytałem siebie i Was bynajmniej bez poczucia własnej nieomylności. Z całą pewnością za kilka miesięcy wrócimy do tematu i, jeśli będzie trzeba, z przyjemnością przyznam się do błędu w ocenie 🙂
Zaskakujące, jak gorący okazał się ten niewinny wpis. 🙂
Kibicuję MU i prawda pewnie leży pośrodku. Trudno się dziwić krytykom Berby po tylu milionach za niego zapłaconych. Nie rzucił nas dotąd na kolana, prawda. Ale też nie gra jakiegoś dna. W tym sezonie lepszy niż w poprzednim, i wyróżniał się w drużynie przede wszystkim gdy grała słabiej. Lub ma większe pole do popisu bez CR7 i Teveza. Jeśli na koniec będzie miał 15 goli i 15 asyst, chyba spełni oczekiwania. To jest wciąż możliwe, więc lepiej zaczekać z osądzaniem definitywnym.
Pytałem dlaczeo pan pisał, dlatego ze, mimo spostrzezen wynikajacych z wpisu, ja mimo wszystko odnosze wrazenie, ze bardziej niz „berbatov” {an mysli „keane”. Porównał pan przeciez sytuacje obu zawodników, a jest ona według mnie, zgoła odmienna. Berbatov cieszy sie zaufaniem Fergusona, gra coraz lepiej, przekonał fanów. Czyli berba w ofensywie. Keane natomiast, jest w odwrocie, coraz czesciej siedzi na łąwce, wydaje mi sie ze juz został wygryziony przez croucha. Rozumiem ze obaj w pewnym momecie byli w tym samym punkcie, swietna gra i transfer do potentatów. Keane wrócił i gra jak gra, berbatov został a swoja postawa przekonuje kolejnych, którzy w niego watpili. Przyznam szczerze, ze byłem wielce zaskoczony tematem wpisu, akurat w tej chwili gdy grał bardzo dobrze a kibice oczekuja jego powrotu po urazie. Zdziwiło mnie fragment, w którym pisze Pan iz myslimy o nim jako rezerwowym, co prawda bynajmniej nie jest, taktyka 4-3-3 jest nastepstwem kontuzji bługara, ciezko grac inaczej, majac rooneya i owena, który na pełne mecze raczej gotów nie jest, z obawy na podatnosc na kontuzje. Wrócmy do tego po meczu z villa, chodz berbatov dzis prawdopodobnie na ławce, gdyz jego wystep okreslany jest jako watpliwy. Ale prosze mi powiedziec, jak duzy, wpływ na wpis ma obecna pozycja keane’a? Byc moze sie myle i nie ma ona znaczacego.
Obok tematu, ale zdaje się że United właśnie odrabiają już dzisiaj straty do Chelsea. Tak głupio potracone bramki u CFC ostatni widzieliśmy za Scolariego.
Niestety, ManU uległo zmyślnie rozstawionej Villi. Od 25 lat nie byli w stanie wywieźć 3 punktów z teatru marzeń, teraz zrobili to grając z głową na karku. Druga połowa to było przytłaczające oblężenie pola karnego gości, obrona jednak nie grała desperacko rzucając się na piłkę lecz z dystansem nasłuchując krzyków trenera fachowo wypunktowała gospodarzy. Szkoda.
A Berbatow nie pokazał wiele. Jeden strzał, kilka złych przyjęć (!). No ale wraca po kontuzji, nie ma co sądzić.
ktos wczesniej napisal, ze berbatov jest wiekszym niewypalem, niz sam juan sebasitan veron.osobiscie nie zgodze sie z tym, ale porownanie transferow tych dwoch graczy i ich efektow jest calkiem ciekawa rzecza. veron byl graczem wybitnie 'europejskim’ – pamiec mam zawodna, ale z tego co sobie przypominam, to kilka spotkan w champions league mial naprawde swietnych. za to w anglii zawodzil na calej lini. z berbatovem sytuacja jest o tyle ciekawa, ze on rowniez przeplata mecze swietne z beznadziejnymi, w ktorych potrafi przy sam na sam trafic Panu Bogu w okno, przy czym on jako zawodnik obeznany juz z premiership zawodzi pol na pol. i tak naprawde nikt nie jest w stanie przewidziec czy rozegra mecz, po ktorym dostanie od skysports 9 czy 5.nie zdazylem sie jeszcze glebiej zastanowic nad tym, co tym pilkarzom przeszkodzilo zrobic kariery na OT, ale pierwsza rzecza, ktora przychodzi mi do glowy to nieumiejetnosc wziecia na siebie odpowiedzialnosci w klubie takiego formatu. przy calym glebokim szacunku jakim darze zarowno spursow jak i parme i lazio, nie sa to kluby na ktorych skupia sie wzrok milionow fanow i dziesiatek czy setek tysiecy dziennikarzy kazdego weekendu.co tu duzo mowic – wiekszy klub wieksze wymagania i mysle, ze wlasnie w tym lezy przyczyna ich niepowodzenia – nie w braku umiejetnosc a w psychice. veron juz przegral swoja szanse, berbatov wciaz ja moze wykorzystac. to czy zrobi to, zalezy chyba od tego, czy bedzie umial poczuc sie graczem, ktory widzi siebie jako glowne ogniwo, na ktorym opiera sie ciezar gry druzyny.
ile razy Berba dostał 5 od SKY w tym sezonie ?ja sobie nie przypominam…
Z drugiej strony Owen pokazal jeszcze mniej… Co mnie wcale nie cieszy.
Michał, co jak co, ale z jednym to się na pewno zgodzisz – to nie był NASZ wieczór.
No,a pan Rooney ponownie sobie zanurkował w polu karnym rywala wczoraj-na szczeście sedzia dojrzał i żółtą wlepił.Tak się zastanawiam po „cholerę” Gerrard czy Rooney tak ochoczo publicznie opowiadają o nienawiści do oszustów,symulantów którzy niszczą ten sport itp(rzecza oczywistą jest ze nikt nie jest swiety i jak jest okazja to wszyscy próbują to wykorzystać(rzadziej lub cześciej) zamiast siedzieć cicho -a potem wychodzą na hipokrytów czy też idiotów po prostu.
’cos they’re cunts
Ja sam nie wiem co już myśleć o części „United” w jego karierze. Na pewno czuję pewny (spory) niedosyt, bo wiem na co stać faceta, a stać go na wiele więcej… jakbym oglądał 30-35% Berbatowa, odkąd zawitał na Old Trafford. Wiem,że potrafi grać i w schemacie 4-4-2 i jako wysunięty napastnik (dla reprezentacji grał od zawsze w ten sposób i ma imponujący bilans-72m/48br) Naprawdę mi żal patrzyć czasami… jedocześnie nie da się zaprzeczyż,że daje naprawdę sporo zespołowi,kiedy jest na boisku. Szkoda,że zarówno w tym sezonie jak i w zeszłym, łapie kontuzje własnie kiedy zdaje się,że się rokręca-w żeszłym miał bardzo dobry okres „około świąteczny”, byłem przekonany,że strzeli ponad 20-25bramek, mając ma mysli fakt,że tradycyjnie jego lepsza częcz sezonu to ta druga i…. wypadł gdzież na początku Lutego za około miesiąca, potem do końca sezonu nie odbudował formę (po kontuzji miał jedną bramke tylko-przeciwko Tottenhamu pod koniec Kwietnia) Teraz jest tak samo-miał dobry początek sezonu, został wybrany na gracza Października, i znowu kontuzja na około miesiąca… oby nie z podobnym skutkiem.Ja także nie mam odpowiedzi na pytanie czemu nie wypaliła jego współpraca z Rooney’em. Z Keanem byli najlepszą (tak,najlepszą) parę napastników w Anglii, w ciągu dwóch lat, a tu-nic… I jakoś zupełnie nie trafia do mnie argument „a może United to za wysokie progi”, albo to że zawsze dotąd był „big fish in little pond” Jakie wysokie progi, jakie big pond, przecież po odejściem Ronaldo nie można wskazać na choćby jednego gracza United i powiedzieć, że bezsprzecznie jest lepszy od BerbatowaNie wiem jak będzie po tym roku… Na pewno każdy zespół chiałby mieć gracza o jego umiejetnościach. Ja w miejsce Fergusona nie pozbywałbym się takiego gracza,może będzie próbował przestawić go za napastnikami (przypomina mi się Bergkamp… mile bym go widział w podobnej roli jeszcze 4-5 lat w United). A jesli odejdzie…cóż,bywa. (na pewno przykład Verona jest nie na miejscu, bo Berbatov udowodnił, że potrafi grać w Anglii). Gdzież przeczytałem zdanie „A great player, but not a great United player . Nawet jak odejdzie i tak będzie jak DB9 – klasa sama w sobie 🙂