Carlo Ancelotti napisał w autobiografii, że jego dzisiejszy rywal porównuje się do Jezusa. Zestawienie efektowne, choć w gruncie rzeczy nietrafne: Jose Maria dos Santos Felix Mourinho niewątpliwie uważa się za mesjasza, ale pokora Syna Cieśli jest ostatnią cechą, którą moglibyśmy mu przypisać. Kiedy zastanawiam się nad źródłami swojej niechęci do niego, myślę, że w gruncie rzeczy nie cenię ludzi, których napędza wyłącznie rywalizacja.
„Niechęć” nie jest zresztą słowem adekwatnym, lepszym byłoby chyba „przerażenie” – w tym przypadku przerażenie człowiekiem, który żyje w stanie permanentnej konfrontacji z całym światem. On po prostu musi być na wojnie – wszystko jedno: z sędziami, z władzami ligi, z dziennikarzami czy z innymi menedżerami (znów Ancelotti: „Jeśli wygramy z Interem, sprawimy radość całym Włochom”; Mourinho: „Mówi tak, bo należy do mafii”). Musi też czuć się najlepszy i musi stale słyszeć, że jest najlepszy – a jeśli zbyt długo tego nie słyszy, nie omieszka sam o tym przypomnieć.
Fot. AFP/Onet.pl
Wracam pamięcią do jego niezliczonych wypowiedzi z czasów, kiedy pracował przy Stamford Bridge (np. o Wengerze, że jest podglądaczem…), oglądam skrót meczu z Sampdorią i widzę wyciągnięte w kierunku sędziego ręce, jakby skute kajdankami, a potem słucham butnej wypowiedzi, że arbiter musiałby wyrzucić jeszcze trzech jego piłkarzy (czerwone kartki dostało dwóch zawodników Interu), by można było tę drużynę pokonać… Na wczorajszej konferencji prasowej podobnie: nadmiar pierwszej osoby, podkreślanie swoich zasług, słowem – mania wielkości tego skądinąd niewysokiego mężczyzny. Chelsea odnosi sukcesy? No tak, ale to przecież jego zasługa, bo przecież to on zbudował tę drużynę, to on nauczył „Johna” i „Franka” ciężkiej pracy, to on dał tym zawodnikom poczucie mentalnej siły i to on w tych dniach dzwonił do „Ashleya”, żeby podnieść go na duchu w trudnych chwilach. Zauważcie: Mourinho wygrywa zawsze, nawet jeżeli Inter nie awansuje dalej, to dzięki temu, że przed kilkoma laty w Londynie Wyjątkowy zbudował tak wyjątkową drużynę.
Cały Mourinho… Kiedy zapytano go o sprawę reprezentacyjnej opaski Johna Terry’ego, wykorzystał okazję, by opowiedzieć, jak niewiele brakowało, by został następcą Steve’a McClarena: „Macie rację, że John był U MNIE fantastycznym kapitanem, ale JA nie jestem trenerem reprezentacji Anglii. Odrzuciłem propozycję w ostatniej chwili, choć będąc trenerem z zagranicy czułem się z niej niesamowicie dumny. Myślałem i myślałem. Walczyłem ze sobą. Z jednej strony chciałem, z drugiej – wiedziałem, że to nie dla mnie. Nie dla mojej mentalności, mojej miłości do futbolu i do codziennej pracy z piłkarzami”. A potem jeszcze poklepał po plecach Fabio Capello, nazywając go „dobrym, doświadczonym menedżerem, który robi dobrą robotę”…
Tak, wiem: bez Jose Mourinho nasze życie byłoby puste i szare. Nie byłoby kogo cytować, nie byłoby kogo kochać lub nienawidzić. Jednak piszę to, co piszę, bo pod moją niechęcią i przerażeniem kryje się też podziw: Portugalczyk ma wyniki nie dlatego, że uważa się za Boga, że prowokuje, że skupia na sobie uwagę mediów (co zresztą może być po części zamierzone: zajmujemy się nim, zdejmując część presji z jego piłkarzy…), ale dlatego, że jest dobry. Jego drużyny zwykle nie grają efektownie, ale są efektywne jak cholera. Jego wola zwyciężania przenosi się na piłkarzy, jego taktyczny nos i oko do detalu znakomicie im służy (zresztą o tym, jak potrafi pracować z zawodnikami, świadczy przykład odrodzonego w Mediolanie Sneijdera). Jego osiągnięcia powodują, że – jak zauważa Martin Samuel – jest punktem odniesienia dla wszystkich kolejnych menedżerów Chelsea i dla wszystkich zagranicznych szkoleniowców w Anglii.
To ostatnie może się jednak zmienić. Już w ubiegłym roku, kiedy odpadał z Ligi Mistrzów na Old Trafford, kibice śpiewali „You’re Not Special Any More”. Jeśli odpadnie na Stamford Bridge, jego legenda – naruszona już przez Guusa Hiddinka – zacznie ustępować nowej, tworzonej przez Carlo Ancelottiego. Z pewnością w Mediolanie drużyny Chelsea, bez Essiena, Deco, Bosingwy, Ferreiry, a zwłaszcza bez Ashleya Cole’a na lewej obronie (już Mourinho będzie wiedział, którędy kierować ataki…) nie czeka łatwa przeprawa. Nie nastawiałbym się też na ładny futbol. Ale wyjątkowość Wyjątkowego polega także na tym, że żaden szanujący się kibic piłkarski w Europie nie odpuści sobie obejrzenia tego pojedynku.
A ja odpuszczam, bo w tym samym czasie Spurs grają Boltonem, no i w ogóle Puchar Anglii jest dzisiaj. Zresztą w pierwszym meczu będzie 0:0 więc dużo nie stracę.
Sprawdzona metoda: telewizor i laptop. Od czego są dwa monitory 😉
Z telewizorem jak ze mandatem „za niemanie świateł”. Telewizor jest od niemania.
Ja oglądam na dwa monitory. Kto nigdy tego nie robił, ręka w górę.
Kiedy czytam Pańskie podsumowania kolejek, mam wrażenie, że musi mieć Pan w domu sekretny pokój (a’la CIA) z przynajmniej pięcioma telewizorami i uwagę bardziej podzielną niż Napoleon.
zapowiada sie bardzo ciekawy dwumecz druzyny podobne do siebie napewno nie bedzie pieknego futbolu ale duzo duzo walki i taktyki ja juz nie moge sie doczekac byle do 20:45 ! zacieram rece
Jak zwykle bywa w tego typu meczach [szlagierach] pewnie będzie nudą wiało i jeśli zobaczymy 1 bramkę, to już coś. Tuż po losowaniu typowałem na pewną wygraną Chelsea, jednak mają spore problemy zwłaszcza jeśli chodzi o obronę. Zdziwię się jedynie jeśli padnie więcej niż 2,5 gola :PW drugim spotkaniu myślę, że CSKA moze sprawić niespodziankę. Wiadomo, temperatura nie będzie sprzymierzeńcem Hiszpanów, a w składzie CSKA biega kilku świetnych pilkarzy, jak Dzagoyev [nie wiem jak to się pisze :P] czy Krasic. Choć oni chyba też mają jakies problemy w defensywie, po dyskwalifikacji 2 piłkarzy.A jesli chodzi o FA Cup, to spodziewam się awansu Stoke. Życzę im awansu do finału, coby porażka Arsenalu z nimi tak źle nie wyglądała 😀
Też nie sądzę, żeby mecz dzisiejszy przypominał ten ubiegłotygodniowy, między Milanem a MU. Wolne tempo, dyscyplina taktyczna, ostrożność, napakowana druga linia, przepychanki silnych napastników z silnymi obrońcami… I wielkie pytanie o stałe fragmenty gry – jeśli mówimy o mocnych stronach Mourinho, i o tym, jak potrafi analizować słabe strony rywala (w ten sposób w końcu wypłynął, u boku Bobby’ego Robsona), to z pewnością obejrzał wszystkie te bramki, które Chelsea traciła w tym sezonie po rzutach rożnych, i wyciągnął wnioski. Byle do pierwszego gola (jeśli w ogóle padnie…).
tylko zeby mieć rzutu rożne do dyspozycji, trzeba strzelać na bramkę. Chelsea ma dobrą obronę [choć przetrzebioną kontuzjami] I nie powinni dopuszczać do zbyt wielu strzałów, poza tym Inter raczej nie jest ekipą, która bombarduje rywala i co chwila przepuszcza atak na bramkę przeciwnika. Choć jeśli o Włochach mowa, to zawsze mogą „wywalczyć” kilka rzutów wolnych przed bramką i wówczas wiele bedzie zalezało od postawy Cecha, który ostatnio jakby wziął się za siebie, ogarnął sie i od meczu z Arsenalem już chyba daje radę. Mecz na pewno będzie ciekawy pod względem obserwacji zachowania obu ekip, ustawienia na boisku, etc. Na piękne akcje bym nie liczył. Ale może akurat …
O znalazłem – Inter miał 12 rożnych w tej edycji LM. Najmniej z wszystkich ekip.
Ja tam trzymam kciuki za wyczerpujący mecz 🙂 i zwycięstwo Chelsea. Może wtedy zgubią punkty w lidze. Ale boję się, że Milito może zrobić trochę zamieszania w obronie Chelsea. I choć rozum podpowiada, że będzie nudno i drętwo, mam przeczucie, że będzie parę goli.
Duzo osob widzi go jako nastepce SAF. Mozna zauwazyc, ze nie tylko darza sie szacunkiem, ale takze lubia. Osobiscie nie mialbym nic przeciwko zeby Jose przejal paleczke po Alexie, na pewno charaktery maja podobne a i umiejetnosci duze.
Jak myślicie, Tottenham bedzie w stanie pokonać Bolton różnicą 2 goli ? Coyle ma wystawić nieco rezerwowy skład, bo w sobotę mecz o 6 pkt z Wolves, natomiast Spurs raczej zagrają optymalnym zestawieniem. Warto stawiać ? 😀
meczów Spurs najlepiej nigdy nie obstawiać 🙂
A moim zdaniem Chelsea zaatakuje od początku. I mecz przynajmniej do strzelenia bramki przez Chelsea bedzie szybki. Obym sie nie mylił.
Ja jako, że notka poświęcona trenerowi nie pokuszę się o ocenę meczu i określenia spodziewanego poziomu emocji. Jose Mourinho – nawet jak Chelsea przejdzie Inter bardzo dużo wody będzie musiało upłynąć w Tamizie, żeby zapomniano w Chelsea o The Special One. On nawet odszedł z klubu wyjątkowo.W Chelsea kojarzyć się będzie z odrodzeniem potęgi The Blues, odzyskaniu mistrzostwa po 50 latach. Charyzma, wypowiedzi – wszystko zapisało się w historii właśnie dzięki epizodowi w Chelsea.Ja Jose uwielbiam – ma niewyparzony język, ale popiera to niezwykłymi osiągnięciami. Bo nawet jak mówi, że sukcesy osiąga jego Chelsea – dużo się myli? Cech, Terry, Carvalho, Cole, Essien, Ballack, Lampard, Drogba – trzon zespołu to ludzie JM.Legenda na Stamford Bridge szybko minie jak Jose podejmie się innej pracy na Wyspach. Obecność Mourinho na ławce United, czy innej drużyny okaże się moim zdaniem zbyt wielką zadrą w sercach fanów The Blues.
A jest chyba zbyt młody i zbyt ambitny, żeby się nie miał jeszcze kiedyś przenieść na Wyspy. Jak Inter odpadnie po raz kolejny, pewnie Mourinho się znudzi praca we Włoszech i zdobywanie scudetto. Zostanie mu tylko Hiszpania, Anglia i Bayern M. Inne ligi/drużyny raczej nie wchodzą w grę. Więc pewnie kiedyś jeszcze obejrzymy go w Anglii. Choć nie lubię go jak jasna cholera, uważam, że legenda, jaka mu towarzyszy na Stamford, jest w pełni zasłużona.
Spuentowanie wypowiedzi o wyjątkowości dzisiejszego spotkania jak najbardziej trafne. Nie oczekuję dzisiaj cudów na San Siro. Smaczku tej 'potrawie’ dodają rodzynki w postaci wielu, jak myślę, rozpoznawalnych i nieprzeciętnych kopaczy, a także pojedynek wielkiego Jose z byłymi kompanami. W ciemno mógłbym postawić remis 0:0, choć głęboko w sobie odczuwam, że popełniłbym błąd. Właśnie dlatego nie odmówię sobie dziś kilku mocnych trunków i przyjemności oglądania piłki na, miejmy nadzieję, wysokim poziomie.
Witam!Czy słyszeliście żeby w Premiership byli zawodnicy chorzy na astmę?
Paul scholes
Ja tam mam odczucia wobec jose wprost przeciwne do pana Michała. Lubie tego człowieka za pewnosc siebie, niczego tak bardzo nieznosze jak hipokryzji skromności. Jesli jest sie w czyms dobrym, a on jest to trzeba znac swoja wartosc i mourinho zna. To on doprowadził inter do tego co prezentuja dzis, a postep widoczny gołym okiem. Mówi co mysli, chwała mu za to. Wielokrotnie tez ma racje, jak chodzby z tym ze sedziowie pomagaja barcelonie jak zadnej innej druzynie. Lubie ludzi pewnych siebie, znajacych swoja wartosc i jose taki jest. Dobrze bo juz miekkich kluch mamy az nadto.
Wczoraj mi się wyjątkowo wieczorem pisać nie chciało, ale teraz sobie odbiję 🙂 To się pewnie zdziwili co niektórzy – „nudno będzie”, ” wynik bezbramkowy” i „tylko taktyka”. To wam szczęka opadła, co? Działo się nieźle, co się nalatali i jedni i drudzy, co się do tego naprzepychali na boisku, to szokówa po prostu. Świetne dynamiczne spotkanie. Pomimo niechęci do Jose cieszę się że wygrali bo naprawdę zasłużyli – w zasadzie odpuścili i dali Bluesmanom pograć może jakieś 25 % meczu . Całą resztę dominowali, rządzili, bronili, kontrowali i byli w posiadaniu piłki. To się mogło podobać – świetni Zanetti, Schneijder, Milito, Cambiatto, technicznie genialny Balotelli, a do tego mądre zmiany trenera. Przyznam, że byłem pod wrażeniem tej drużyny z której zrobiono to co kiedyś z Porto – w zasadzie żadnego top nazwiska z najlepszych piłkarzy świata, a bardzo dobry zespół rzetelnie grający w piłkę. Mi to się bardzo podobało, zastanawiające są teraz dwie, może trzy rzeczy: jak będzie wyglądać Chelsea bez Cecha w rewanżu, czy Jose ustawi zespól defensywnie i nastawi się na wybijanie ich z rytmu atakowania, no i trzecia – czy Julio Cear to chodzi na boks po godzinach??? Co on taki potrzaskany na dziobie ?PS – Kontuzja Cecha może mieć głębszy wymiar (to już w kontekście PL). Pamiętam jak pisaliśmy o spadającej formie zawodników z pola i „efekcie PNA” w kontekście rozhrywek ligowych , a tutaj proszę – kontuzja w LM. Zaskakujące, trzeba przyznać ….
No tak – Inter bez żadnego top nazwiska. 🙂 Maicon obok Alvesa uważany jest za najlepszego prawego obrońcę, Julio Cesar za jednego z dwóch/trzech najlepszych bramkarzy, Eto mimo zniżki formy jest jedną z największych gwiazd piłki… Piłkarze Interu nie wypadli sroce spod ogona. I gwiazd tam akurat nie brakuje. A że taki Zanetti jest piłkarzem od lat niedocenianym – no cóż, wielu wielkich jest niedocenianych.
To ja za chwilkę się włączę nowym wpisem. Jest prawie gotowy 🙂
Bart, jak mnie chciałes zawstydizć to ci wyszło. Ale ja nie oglądam ligi włoskiej od dawien dawna, Eto mnie przestał czarować spory czas temu, a na tych Maiconach to się na serio nie znam. Nawet narodowość bym musiał sobie wygooglować. Powinienem chyba tylko przeprosić Lucio, że go nie dopisałem. Ale z drugiej strony – czy nie powinien grac na Wyspach, skoro jest taki dobry, zamiast Bayernu?Może już mam skrzywienie na punkcie PL ;-)Michał, ratuj :-))))))))))))))))