Jaka piękna porażka

O tym, na co narażony bywa kibic Tottenhamu, pisywałem na tym miejscu aż za często, przywoływałem też wyniki badań zrobione dla Lloyds Pharmacy, z których wynikało, że fani Kogutów są najbardziej zagrożeni atakiem serca spośród fanów wszystkich klubów angielskiej ekstraklasy. Miała być prosta droga do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a była prosta droga do kompromitacji – i to nie tylko po pierwszych czterdziestu minutach, kiedy Tottenham przegrywał 3:0, ale i po minutach osiemdziesięciu, kiedy Young Boys zmarnowało dwie stuprocentowe okazje, by podwyższyć na 4:1. Tylko przekornemu duchowi futbolu – bo przecież nie naszym piłkarzom – możemy dziękować za to, że Londyńczycy wciąż mają szansę na awans.

Nie wiem, czy jest sens w jakikolwiek sposób to racjonalizować. Sztuczna murawa, polana dodatkowo przed meczem, niewątpliwie nie pomagała, a co więcej: była nie tylko przyczyną kontuzji Modricia i Defoe’a, ale także aż czterech zmian w składzie w porównaniu z sobotnim meczem z MC (Harry Redknapp tłumaczył, że zdecydował się na nie, bo po wczorajszym treningu miał poczucie, że kilku zawodników za bardzo obawia się o swoje nogi). Szybko stracona bramka musiała zdeprymować. Nieobecność Kinga oznaczała, że nie ma kto nadrabiać braków szybkościowych Dawsona (Bassong taki wolny znowu nie jest, ale ustawia się zdecydowanie gorzej niż Anglik). Grający pierwszy mecz w tym sezonie Palacios ewidentnie nie czuł piłki: kilka razy stracił ją przed własnym polem karnym, był wolniejszy od rywali – chociaż tyle, że nie faulował… Nade wszystko jednak: otrzymaliśmy kolejną lekcję, po tej, którą pobrała w RPA drużyna Fabio Capello, ile jest warte ustawienie 4-4-2 w konfrontacji z zespołem stosującym system 4-2-3-1. Przewaga Szwajcarów w drugiej linii długo nie podlegała dyskusji, podobnie jak łatwość, z jaką przechodzili oni do szybkiego ataku. Plus dla Redknappa, że zareagował, zanim było za późno: do momentu pojawienia sie na boisku Huddlestone’a (przestawiony wówczas na lewą pomoc Modrić schodził do środka, niewelując przewagę liczebną gospodarzy w tej strefie, podobnie jak cofający się bardzo głęboko Pawluczenko – w zasadzie także goście ustawili wówczas 4-2-3-1) wyglądało to przecież katastrofalnie. Nie chciało się wierzyć, że oglądamy drużynę, która na inaugurację Premier League była bliska zrównania z ziemią Manchesteru City. „Zapomniałem, jacy oni są dobrzy” – pisałem po tamtym meczu, więc przekorny duch futbolu uznał za stosowne przypomnieć mi, jacy oni potrafią być fatalni.

Nie wiem więc, czy jest sens w jakikolwiek sposób to racjonalizować. W komentarzach, które czyniliście na bieżąco, najsłuszniej w świecie domagaliście się zmiany Pawluczenki, „bo gra piach”, i Bassonga, „bo jest do, za przeproszeniem, wypieprzenia w kosmos”. Kłopot w tym, że to Rosjanin i Kameruńczyk przywrócili Tottenhamowi nadzieję (zwłaszcza fantastyczny gol Pawluczenki musiał zdumiewać po rzeczywiście kiepskich 82. minutach w wykonaniu tego piłkarza) i teraz, podobnie jak jeszcze kilka godzin temu, Tottenham znów uchodzi za faworyta. Tfu, tfu, odpukać… Jaka piękna porażka. Pół wieku temu z Górnikiem w Zabrzu Tottenham przegrał 4:2.

PS Manchester City kupił Jamesa Milnera za 26 milionów, czyli jak skomentował na twitterze jeden z publicystów „Daily Telegraph”, na jednego Anglika wydał więcej niż Real na dwóch Niemców, Khedirę i Ozila. Ale to doprawdy nie moje zmartwienie.

63 komentarze do “Jaka piękna porażka

  1. ~danon

    dziwi mnie fakt ze za angielskich pilkarzy sie tak bardzo przepłaca, gdyby wyzej wspomniani khedira z Ozilem urodzili sie na wyspach, mysle ze real musialby wysuplac ze 45 mln funtow..

    Odpowiedz
  2. ~zwz

    Dawson źle zaczyna sezon. W meczu reprezentacji też zawalił… Bez Kinga, który organizuje i uspokaja całą defensywę, traci z połowę wartości. A co z Woodgatem jakieś szanse, że wróci?

    Odpowiedz
    1. ~kopc

      to co wyczyniała obrona wczoraj to sie mam nadzieję prędko nie powtórzy. Pierwsza bramka ze spalonego ale dwie kolejne to juz tak podstawowe błędy środkowych obrońców , ze aż nie chce się wierzyć….. w drugiej linii pressing praktycznie nie istniał przynajmniej na pewno przy tych bramkach. Wygląda niestety na to, że chłopaki uwierzyli, że wygrają ze szwajcarami jedną nogą . I zanim sie połapali to było juz 3 do 0.

      Odpowiedz
    2. ~erictheking87

      woodgate to ta sama historia co hargo – niby jest, a i tak wszyscy wiedza, ze go nie ma.i pewnie zanim wroci na dobre, zlapie kolejna kontuzje…

      Odpowiedz
  3. ~Bartek

    Wczorajszy mecz to był jeden z bardziej przewrotnych spektakli. Psioczysz na Bassonga – a masz ładnego gola z główki. Szlag cię trafia, jak patrzysz na Pavluchenkę? – A to proszę bardzo, gol „stadiony świata”, jakby powiedział Szpakowski. Beznadziejny Tottenham ugrał wynik bardzo dobry. Mają dużą szansę na awans i myślę, że ją wykorzystają. Miejmy nadzieję, że Defoe szybko wyzdrowieje, ale w rewanżu szansę powinien dostać Keane (i Crouch) – kiedy wszedł, zaczął szarpać, walczyć i po prostu przypominać kolegom, że przyjechali wygrywać, a nie bać się o własne nogi, patrzyć jeden na drugiego i czekać na gwizdek. Wiem, że takie stwierdzenia trącają intelektualnym dziewictwem i naiwnością, ale kiedy patrzę na Keane’a, mam wrażenie, że to jest prawdziwy Kogut, walczak, któremu zależy bardziej niż większości kolegów. Na koniec – zastanawia mnie, czy Harry znajdzie dobre miejsce dla Dos Santosa. Ten zawodnik na MŚ był bardzo dobry: szybki, przebojowy, drapieżny. Wczoraj nie podjął ani jednego pojedynku jeden-na-jeden, a przecież mógłby je spokojnie wygrywać. Albo jest to kwestia złego ustawiania Meksykanina, albo jeden z tych fenomenów co Kirm (dobry w kadrze, beznadziejny w Wiśle), czy Klose (denny sezon w Bayernie, dobry mundial). Szkoda by było tego chłopaka, bo jest lepszy niż pokazują to mecze Tottenhamu.

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Kariera Giovaniego dos Santosa w Tottenhamie zatrzymała się z dwóch powodów: pecha i imprez. Pecha, bo zaczynał podczas ostatnich miesięcy Ramosa, kiedy już nic nie działało, a kiedy następca Ramosa postanowił dać wreszcie mu szansę, to po pierwszych, bardzo skądinąd udanych, kilkunastu minutach meczu w Pucharze Ligi złapał wielomiesięczną kontuzję. A potem były fotki i plotki z nocnych klubów, co Redknappa z pewnością zniechęcało (opowiadał nawet, że w pewnym momencuie odbył z rodzicami piłakrza rozmowę wychowawczą). Teraz wygląda na to, że po dwóch latach jest nowy początek: podczas meczów towarzyskich przed sezonem GdS pokazał się z dobrej strony i chyba zostanie w klubie.A wczorajszy mecz? Już w piątej minucie wyszedł sam na sam z bramkarzem, który obronił jego strzał nogami. Potem, zwłaszcza w drugiej połowie, dużo biegał, powstrzymując rajdy jednego z najlepszych w Young Boys piłkarza, lewego obrońcy, który zapędzał się również pod bramkę Gomesa. Był pracowity i pożyteczny (wypowiadam te słowa świadom różnicy zdań z Michałem Zachodnym, który wczoraj krytykował go na twitterze), ale faktem jest, że losów meczu nie odmienił – inaczej niż Pawluczenko. Czy dostanie szansę ze Stoke, wątpliwe. Chyba że kontuzje Modricia i Defoe’a okażą się poważniejsze.

      Odpowiedz
  4. ~Tomas_h

    Zastrzelcie, ale nie oglądałem – górę wzięły tzw. inne BWP (Bardzo Ważne Przedsięwzięcia). Pytanie mam tylko jedno – co za gość grał w „obronie” Spursów z 20tką na plecach, bo ze skrótów to wychodziło że to debiutant. Kto to był, muszę sobie go koniecznie wziąć na tzw. oko ….

    Odpowiedz
  5. ~QAS

    to nie takie proste że wystarczy zagrać przeciwko 442 4231 i już wygrana (co zresztą opkazało MU deklasując staroświeckim 442 nowoczesne 4231 Hughtona…).zresztą najlepsze mecze Tottenhamu z zeszłego sezonu były właśnie rozegrane w postaci 442 i słusznie, bo moim zdaniem żeby pozwolić sobie na grę jednym napastnikiem to musi on być naprawdę kompletny, a takich w lidze jest zaledwie kilku (Drogba, Torres, ROO, Adebayor)…

    Odpowiedz
    1. ~Bartek

      Pan Michał raczej nie dowodzi wyższości 4-2-3-1 nad 4-4-2, ani Wielkanocy nad Bożym Narodzeniem. Wczoraj strategie okazały się znaczące. Tym bardziej, że w Tottenhamie wykonawcy nie do końca wypełniali swoje zadania. Pavluchenko nie wychodził do piłek, jak trzeba, Dos Santos nie przeprowadzał akcji skrzydłami, Modrić mało rozgrywał, a w pierwszej połowie boczni obrońcy się nie podłączali do ataków. Słowem – 4-4-2 wczoraj zawiodło, ale nie dlatego, że jest złą taktyką, ale dlatego, że było taktyką źle wykonaną i dobrze zneutralizowaną przez YBB.

      Odpowiedz
      1. Michał Okoński

        Myślę, że nie da się grać 4-4-2 w europejskich pucharach, zwłaszcza podczas meczów wyjazdowych. Zbyt to czytelne. W Tottenhamie gra zaczęła się zazębiać dopiero kiedy wszedł Huddlestone i system się skomplikował. Co zabawne, sam Redknapp mówił o tym przed rozpoczęciem sezonu – i pewnie dlatego zabiegał o Joe Cole’a, którego mógłby wystawiać za wysuniętym napastnikiem. W sumie błąd menedżera, poniekąd naprawiony w miarę szybką zmianą. Zanim do niej doszło, wyglądało to jak Arsenal z Barceloną przed rokiem…

        Odpowiedz
        1. ~Bartek

          Nie przeceniałbym taktyki i ustawienia we wczorajszym meczu. Problemem Kogutów w pierwszej połowie nie był fakt, że 4-4-2 jest przewidywalne, ale że zawodnicy przystąpili do meczu z przekonaniem, że mecz wygra się sam, bo jesteśmy z Londynu i jesteśmy mocni. Gdyby każdy z zawodników podszedł do meczu skupiony i zmobilizowany, sprawa wyglądałaby inaczej. Bo nawet przewidywalne 4-4-2 może być cholernie skuteczne. Gdyby wczoraj grał Lennon (i grał dobrze) – obrońcy mogliby wiedzieć, że będzie wbiegał na skrzydle i wrzucał, ale zapewne nic by im ta wiedza nie dała – po prostu Lennon robiłby swoje. Gdyby Palacios grał tak, jak nas przyzwyczaił, a nie pałętał się bez celu i pazura, nie było kilku głupich strat w środku… itd. Oczywiście, strategia YBB była dobrana bardzo dobrze, a każdy zawodnik miał nieźle rozpisane zadania. Mimo to sądzę, że przy dobrze wykonanym 4-4-2 Tottenham wygrałby spokojnie. Te drużyny dzieli jednak różnica klas. Nie zmienia to faktu, że Harry mnie wczoraj zdenerwował, bo skład, który wystawił, nie był najsilniejszy, przez co zawodnicy uwierzyli, że mecz wygra się sam. Jedyne pocieszenie, że za kilka dni kolejne ligowe mecze. 🙂

          Odpowiedz
          1. Michał Okoński

            „The 4-4-2 formation is becoming like Glenn Close in Fatal Attraction. Every time you think it’s been killed off, it comes howling out of the bath to reassert that it is, still, very much alive” – to Jonathan Wilson, wychwalający to ustawienie po meczu z MC, w tekście pod linkiem: http://sportsillustrated.cnn.com/2010/writers/jonathan_wilson/08/17/tactical.epl/index.htmlA jednak myślę, że tego nie będzie się dało utrzymać w, tfu, tfu, odpukać, następnych rundach. Najprościej mówiąc: do wejścia Huddlestone’a w każdym momencie i w każdym sektorze boiska od pierwszej minuty YBB miało przewagę liczebną. Fatalny występ kilku piłkarzy – zwłaszcza, niestety, z tyłu, od Dawsona po Palaciosa – to inna kwestia, podobnie jak wymuszona chęcią uniknięcia kontuzji (sztuczna murawa!) rotacja w składzie.

        2. ~QAS

          Bartek Panu to wyjaśnił. Totalny brak koncentracji i lekceważenie przeciwnika było przyczyną takiej a nie innej pierwszej połowy. Nie wiem dlaczego sądzi Pan że 442 jest bardziej czytelne na wyjeździe niż u siebie, jest jedynie bardziej ofensywne i łatwiejsze do skontrowania, dlatego kluby którym wystarczy wyjazdowy remis wolą zagrać jednym napastnikiem. Gdyby było czytelne i łatwe do zneutralizowania to nie widzielibyśmy MU czy TOTT w BIG4 Premierleague…

          Odpowiedz
          1. Michał Okoński

            Ale ja nie mówię o Premier League, tylko o europejskich pucharach – zwłaszcza w meczach wyjazdowych…

          2. ~QAS

            nie ma znaczenia, powodem jest rzekomo zbytnia czytelność.a ja uważam że tak samo czytalne jest 442 u siebie jak i na wyjeździe, a że HR jest jednym z odważniejszych managerów zaś Spursi mają skład lubujący się w pięknej ofensywnej piłce, to mam nadzieję że i na wyjazdach nie będą psuli widowiska nastawiając się na kontrę z jednym napastnikiem i uznając remis za dobry wynik. Dokładnie tak samo jak od lat robią to w Prem, przecież oni nawet na Old Trafford zawsze wychodzą parą napastników i zazwyczaj są to fantastyczne widowiska…

  6. ~erictheking87

    Panie Michale… a przeciez moglo byc 5 na koncie YB po pierwszej polowe. pamietajmy, ze byl jeszcze slupek na samym poczatku i faul naszej gwiazdy wczorajszego wieczoru – bassonga, dokladnie na lini pola karnego.w ogole, dawno zaden pilkarz mnie tak nie sfrustrowal swoja gra jak bassong wczoraj. jednak musze przyznac, ze strzelona bramka dobrze na niego podzialala i zaczal grac jak normalny, przecietny, srodkowy obronca.a pavluchenko owszem byl irytujacy, bo wykonanie czesto bylo marne, ale pomysly mial generalnie nienajgorsze. no i bomba, ktora wsadzil w okienko byla faktycznie fenomenalna.a co do milnera – czytalem wywiad z mancinim bodajze na teamtalk albo skysports, w ktorym odpowiedzial na pytanie brzmiace 'czy ireland bedzie wlaczony do umowy’ bezdusznym 'mam nadzieje’.ciekawe co czuja gracze city? bo takie zachowanie przypomina mi bezduszna korporacje i nie sadze zeby dzialalo to motywujaco na graczy…inna sprawa jest, ze nie wyobrazam sobie gdzie oni tego milnera chca wcisnac. na prawe skrzydlo?bo przeciez nie do srodka, w ktorym jest najwieksze stezenie defensywnego pomocnika na metr kwadratowy w calej premier league.

    Odpowiedz
  7. ~bjk1985

    Czytając komentarze i wypowiedzi na najróżniejszych forach, wciąż mam wrażenie, że po wczorajszym meczu wiele osób niczego się nie nauczyło. Wciąż mniej lub bardziej bije mnie po oczach to przeświadczenie o nieuchronnym awansie Tottenhamu tak jakby mecz był już rozstrzygnięty a Młodzi Chłopcy ze Szwajcarii powinni się położyc na murawie White Hart Lane, bo po co stawiac opór skoro i tak odpadną. Do rewanżowego spotkania pozostał tydzień. Kibicom Spurs serdecznie polecam w tym czasie zapoznac się chocby pobieżnie z lekturą pt.: Young Boys Berno – Fenerbahce, ze szczególnym uwzględnieniem wydarzeń z Turcji. Dwumecz nie jest rozstrzygnięty, a Koguty wcale nie są w uprzywilejowanej sytuacji. Pacjent co prawda odzyskał przytomnośc, ale wciąż jest w ciężkim stanie. Young Boys pokazało, że ma pomysł na grę i piłkarzy, którzy potrafią plan wykonac. Nie przestraszyli się kibiców w Turcji, nie wystraszą się też Anglików. Owszem, jest to drużyna conajmniej o jedną klasę słabsza od Tottenhamu, ale przecież to niczego nie oznacza. Wczorajszy wynik jest bez porównania lepszy niż gra. Nie zapominajmy, że gdyby się skończyło na 5-1, to nie moglibyśmy miec do nikogo pretensji. Po wczorajszym laniu jestem pewny, że w Londynie żaden piłkarz Tottenhamu przeciwnika nie zlekceważy. Ciosy były zbyt mocne, zbyt celne, i zbyt bolesne by tak łatwo o nich zapomniec. Pyta Pan czy jest sens racjonalizowania wczorajszych wydarzeń. Uważam, że tak, co prawda mecz był szalony, nie daje się objąc w jakieś ramy czy utarte schematy, ale wnioski wyciągnąc trzeba. Choc i ja nie potrafię sobie wytłumaczyc niektórych wydarzeń. Gdybym był trenerem Kogutów, pewnie przegrałbym wczoraj 3-0 bo na boisku od dawna nie byłoby Pawliuczenki, a i Bassonga gdybym miał kim, zastąpiłbym go natychmiast. A potem oni obaj strzelają gole… gdzie tu logika. Jeśli chodzi o Romana to mam z nim w ogóle drobny kłopot. Niesłychanie irytuje mnie jego styl gry, gra ,,pod siebie”. Tak w sobotę jak i wczoraj. Gdy Rosjanin dostaje piłkę, to od razu wiadomo, że akcja jest skończona. Albo odda strzał z niekoniecznie przygotowanej pozycji, albo sie zakiwa na amen, albo straci po nieudanym zagraniu, albo w końcu na x strzałów coś wpadnie i wtedy zapomnimy o tym co było wcześniej i znów go będziemy kochac. Mam wrażenie że boiskowym egoizmem bije na głowę nawet niejakiego Defoe. Jak jest w formie, to niepotrzebny nam ten dodatkowy ”kiler” w ataku w rodzaju Torresa czy Drogby o którym tak wielu z nas marzy. Ale jak przestanie strzelac… (odpukac!!!).Harry Redknapp chce rotowac składem ,chce też uchronic piłkarzy przed tą Straszną Niby-trawą. Cytat z Bossa: ,,Tom Huddlestone, last time he played on Astroturf, he was out for six weeks – his knee blew up like a balloon. So I didn’t really want to risk Tom. It was a case that we were pretty desperate and I threw him on.” Wiem, że nieco przesadzam, ale między wierszami na upartego można tu wyczytac: Huddlestone, Lennon, Keane, może nawet King mogliby zagrac, ale to nie jest finał ligi mistrzów, więc nie będę ryzykował. Nie twierdzę, że Harry popełnił błąd, uważam, że wystawił słuszny skład. Ale też rotowac składem i siłami graczy trzeba będzie bardzo delikatnie i umiejętnie, bo potknąc i wyłożyc się można nawet na najmniejszej przeszkodzie. Coś mi mówi, że będzie ciężko pogodzic ewentualną walkę na dwóch frontach mając tak kontuzjogenny zespół. Z drugiej strony skład jest wystarczająco szeroki i mocny, ale takie mecze jak wczorajszy pokazują, że niektórzy (Big Tom!) są nie do zastąpienia.Nie jestem też do końca zadowolony z gry Dos Santosa, który też chyba trochę gra pod siebie, by się pokazac, udowodnic coś. Tak trochę jakbym widział Davida Bentleya z meczu np. na Emirates w ubiegłym sezonie. Niby próbował szarpac, ciągnąc, ale jakoś tak chaotycznie. Ale niech gra możliwie jak najwięcej, może byc z niego jeszcze sporo pociechy. Wielki plus dla Huddlestona. Drodzy Forumowicze możecie się nie zgodzic z każdym moim zdaniem i tezą, ale tego będę bronił zawzięcie: NIKT nie wnosi tyle spokoju, mądrości, inteligencji i jakości do gry w pomocy co Huddlestone. Lennon i Bale będą szarpali zawzięcie po skrzydłach, Palacios będzie gryzł trawę, piłkę i co się tylko da ale żaden z nich tak nie poukłada gry jak Tom. Modric, gracz przecież także błyskotliwy, pewnie nawet bardziej, ma w Huddlestonie wspaniałe oparcie. Jeden mały, jeden duży i proporcje w pomocy są świetnie wyważone. O błędach obrony nie chce mi się już pisac bo były tak ewidentne i zawstydzające, że nawet blok obronny Wigan się przy nich chowa.W poszukiwaniu racjonalizacji tego co się wczoraj wydarzyło myślę, że koniecznie trzeba zajrzec na zareklamowaną tu przez kogoś parę dni wcześniej (wielkie dzięki, świetna lektura) znakomitą stronkę Zonalmarking. W podsumowaniu autor zauważa, że wczorajszy mecz to: ,,A good example of when not to use 4-4-2 – away from home, in Europe, against a technically proficient side”. Długo się przed tym broniłem, ale może faktycznie czas zacząc rozmawiac na temat systemu gry Tottenhamu. Ja osobiście przywiązałem się do 4-4-2 w kogucim wykonaniu, ale może faktycznie czasem trzeba rotowac nie tylko składem, ale także formacją. Inne pytanie to jak duży udział we wczorajszych indywidualnych wpadkach miała ta pseudo-murawa, ja uważam że bardzo duży. Bądźmy optymistami, ale nie lekceważmy naszego przeciwnika. Sorry, że tyle czytania, musiałem gdzieś odreagowac:) COYS!

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Ja się akurat z oceną gry Huddlestone’a w zupełności zgadzam. Z Tottenhamu był wczoraj najlepszy. Zgadzam się też, rzecz jasna, z komplementami pod adresem „Zonal Marking”. Strona tak inspirująca, że kiedy sam siadam do pisania na jakiś temat, staram się jej nie czytać. Wczorajszy mecz opisała zresztą późnawo.

      Odpowiedz
    2. ~erictheking87

      czytajac te wszystkie wypowiedzi dot. taktyki, natretnie nasuwa mi sie porownanie z man united z poczatku obecnego wieku. a jako, ze nie moge sie go wyzbyc, wiec moze podziele sie moimi przemysleniami.otoz, fergie po fantastycznym ’99 roku gdy united grajac 4-4-2 zawojowalo cala europe wzdluz i wszez, doszedl do jak najbardziej slusznego wniosku, ze trzeba do gry na wyjazdach zespol przestawic na 4-5-1 by byl trudniejszy do pokonania w europie. byl swiadomy, ze kolejny taki rok sie nie powtorzy – druzyna z tamtego sezonu byla nie tylko zespolem kompletnym, ale nade wszystko posiadala niezwykly charakter.i to wlasnie ten niesamowity charakter (z dodatkiem szczypty szczescia) sprawil, ze udalo im sie wychodzic z tarcza z pojedynkow wyjazdowych pomimo stosowania 4-4-2.jednak jak zapewne wielu pamieta, przejscie na 4-5-1 nie przynioslo spodziewanych efektow. zespol grajac na wyjazdach dalej byl w tarapatach, a druzyna przegrywala tak samo, tyle, ze w gorszym stylu.dopiero po paru latach zaczelo wszystko dzialac jak nalezy.do czego wiec zmierzam? otoz moim zdaniem, podstawa jest wpojenie innej mentalnosci zawodnikom do gry w europie (a juz przede wszystkim w meczach wyjazdowych). rzucenie sie na przeciwnika grajac na wyjezdzie agresywnym, ofensywnym i typowo angielskim 4-4-2 w europie konczy sie zazwyczaj zle.podstawa jest umiejetnosc przestawienia sie z 'trybu ligowego’ w chlodny, wyrachowany i pozbawiony emocji 'tryb europejski’.sadze, ze sama zmiana ustawienia z 4-4-2 na 4-5-1 (w jakimkolwiek wariancie) w przypadku spursow nie pomoze w jakis kolosalny sposob, a juz z pewnoscia nie przeciwko druzynom z najwyzszej europejskiej polki, o spotkanie ktorych na boiskach ligi mistrzow nie jest trudno.harry musi przede wszystkim nauczyc swoich graczy (i siebie rowniez) pilki chlodnej, bezwzglednej, polegajacej na czekaniu, wykorzystaniu bledu przeciwnika i bezlitosnym dobiciu go kiedy tylko nadarzy sie okazja.nie mowie, ze spursi musza grac caly czas w ten sposob – co to to nie, ale musza posiasc umiejetnosc prezentowania tego typu futbolu kiedy jest to niezbedne.zreszta, patrzac na ich mecze z poprzedniego sezonu, w lidze angielskiej taka umiejetnosc tez by im sie przydala.LM to turniej, w ktorym bardzo rzadko ogladamy mecze polegajace na wzietym zywcem z boisk premiership schemacie – cios za cios.chelsea, liverpool, arsenal czy w koncu man united – angielskie zespoly, ktore w tym wieku dochodzily do finalu LM prezentowaly zazwyczaj malo angielski futbol, grajac w dodatku roznymi odmianami 4-5-1. a serduchem zaczynaly grac dopiero wtedy, kiedy stawalo sie to juz niezbedne (jak np. pool w pierwszym finale z milanem, czy arsenal z barca).

      Odpowiedz
  8. ~alsz

    Dobiegaja ciekawe informacje dotyczace transferów MU. Ponoc MU jest juz o krok od sciagniecia Raula Meirelesa z Porto i uwaga wypożyczenia Darrona Gibsona do Stoke. Doprawdy ciekawe te informacje.Ale jak to bywa z tymi transferami i plotkami pokazuje poniższe zestawienie:http://img46.imageshack.us/img46/7905/15947800.pngCo do Tottenhamu, eric ma racje, tu nie chodzi o taktyke, tylko o mentalność. MU z europy a MU z ligi to dwa zupełnie inne zespoły. MU w LM zaczyna grac tak naprawde w fazie pucharowej, grupe odbębniając ( miejmy nadzieje ze w tym roku bedzie to samo), potem juz gramy wyrachowaną piłke, chyba ze mamy jakieś wypadki po drodze jak z monachium. Ale zazwyczaj nie dopuszczamy do okazji rywali, sami spokojnie czekając az nadarzy sie okazja.

    Odpowiedz
    1. ~erictheking87

      zaiste ciekawa informacja… z wypozyczeniem gibsona do stoke oczywiscie. ja jestem jak najbardziej za. od dawna uwazam, ze ten gosc nie prezentuje poziomu godnego takiego klubu jak man united.a sensu w zakupie meirelesa nie widze najmniejszego. dla mnie bylby to chybiony transfer.nie jest to ani gracz mlody, ani specjalnie utalentowany. no chyba, ze fergie chce prywatna nianke dla bebe sciagnac z portugali, bo wiadomo, ze nani bedzie zajety gra w pilke.a taki meireles, moglby razem z bebe chodzic na lekcje angielskiego (albo do andersona pograc na konsoli) kiedy nani bylby w robocie – i w tym sensie bylby z pewnoscia ciekawa opcja.bo szczerze mowiac, to ja nie bardzo wiem co ten gosc mialby robic w naszej druzynie.od razu do glowy przychodza mi kleberson i poborsky. ten pierwszy bo byl kompletnym niewypalem, a ten drugi bo po chwili wyparl go ze skladu mlodszy, lepszy beckham. poza tym poborsky niczego wielkiego tez nie pokazal (chociaz nie wiem czy nie strzelil czasem jakiejs bramki albo dwoch poolowi).

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        Co do Gibsona to ja bym sie go nie pozbywał, Alex już powiedział ze to bedzie w przyszłość świetny zawodnik, chłopak ma kopyto, musi trochę nad podaniem popracować, jest waleczny, poprawi trochę wytrzymałość, odbiór i ustawianie się i będzie def pomocnik jak się patrzy. Scholesa to on nigdy w życiu nie zastąpi, ale taki Gerrard może z niego byc. Stevie G technika nie grzeszy, wysublimowanych podań u niego nie znajdziesz, ale wytrzymałość, zaangażowanie, walka i siła w połączeniu z kopytem (a to u Gibsona juz widać) dają naprawdę dobrego zawodnika. Z tego co sobie przypominam to Stevie G na początku był nerwowym zawodnikiem koszącym wszystkich równo z ziemią, rozwijał sie regularnie, nie był on objawieniem. Ciężko pracował. Darron robi to samo. Wykorzystuje swoje szanse, mnie nigdy nie zawiódł, po cześci dlatego ze nigdy nie wymagałem od niego czegoś wielkiego. Ten gość naprawdę robi postępy, juz nawet podać do kolegi potrafi. w Meczu z Bayernem Fergie go wystawił i odpłacił sie świetna grą. Gibson ma o tyle trudniej że u nas mamy dużą ilość klasowych zawodników. To jeszcze młody chłopak 22 lata, na srodku pomocy dojrzałośc jest bardzo istotna, rzadko widujesz środkowego pomocnika w wielkim klubie który przebije sie do zespołu przed 22 rokiem życia. Przyznam Ci się jednak szczerze, ze o ile w Gibsona wierze o tyle w niejakiego Andersona nie. 4 sezon u nas zaczyna a ja jakiego kolwiek postepu sie nie dopatrzyłem. Sodówka mu do głowy uderzyła i tyle. Należy go opchnąć przy pierwszej możliwej okazji, zreszta juz był na wylocie ale zerwał więzadła.

        Odpowiedz
        1. ~etk87

          wow, hughes kupil dembele z alkmar. z tego co pamietam, to bardzo dobry napastnik. czegos takiego extra wlasnie fulham brakowalo, a jesli zamora utrzyma forme z zeszlego sezonu, to wraz z dembele moze stworzyc naprawde grozny atak, ktory bedzie siac niezle spustoszenie w szeregach wroga.czuje, ze zapowiada sie najlepszy sezon w ostatnich latach. jesli villa bedzie sie prezentowac pod macdonaldem tak jak w pierwszym meczu, a everton wzmocniony beckfordem uniknie kontuzji… to bedzie naprawde goraco.dawno nie bylo tylu druzyn, ktore prezentowalyby sie tak groznie… jest 9 druzyn ktore sa naprawde bardzo silne (dawna wielka czworka, spursi, villa, city, everton i mysle, ze wlasnie fulham). a kto wie czy czasem jeszcze sunderland nie namiesza nieco… to druzyna, ktora caly czas posadzam o posiadanie sporego potencjalu, tylko bruce musi ja wreszcie porzadnie ulozyc, tak jak zrobil to z wigan.

          Odpowiedz
  9. ~darek638

    Zaniepokoił mnie Pański PS. Bardzo mnie martwi tegoroczny rynek transferowy PL. Dlaczego głupia strategia na osłabienie ligowego rywala determinuje transfery. Zakupy mają miejsce głównie na rynku wewnętrznym najlepiej coś podkupić u rywala z tabeli przpłacając bez sensu niż na przykład walczyć o właśnie przez Pana wymienionych najzdolniejszych piłkarzy Niemieckich! Zarówno Ozil a szczególnie Khedira są stworzeni do gry w PL. Byłem wściekły jak dowiedziałem się za jak śmieszne pieniądze sprząta ich praktycznie walkowerem ze strony PL Real Madryt. Idiotyczna jest też sytuacja i sposób traktowania Bellamyego. Trener raczej z małym autorytetem jest w konflikcie z zawodnikiem. To się zdarza ale zamiast rozwiązać problem i np. go sprzedać za nie małe pieniądze, spuszcza się go do niższej klasy rozgrywkowej byleby tylko ktoś z PL się nie wzmocnił. Koncepcja psa ogrodnika. Sir Alex dostaje zawodnika, którego po raz pierwszy w swojej karierze trenerskiej przed zakupem w ogóle go nie widział. Należy więc domniemać, że w ogóle go nie chce…ale będzie miał. Ponieważ cenię w zasadzie jednakowo wszystkie drużyny PL to jest to dla mnie wielki problem. Meczu Tottenham- YB nie widziałem, chyba był nSport. Teraz trwa znakomity mecz Werder- Sampdoria. Dlaczego teraz tak mało Niemców kupuje się do PL a widać gołym okiem jak niemiecka piłka „rośnie”.Pzdr.

    Odpowiedz
    1. ~etk87

      gdzie Ci anglik niemca kupi… od czasow klinsmanna, riedla i hammana nie przypominam sobie zadnego znaczacego gracza naszych zachodnich sasiadow, ktoryby wystepowal w anglii.

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        To tylko mistrzostwa świata, już bez przesady. Jakoś w LM Niemcy nie błyszczą. Czasy w których MŚ decydowały o wielkości juz dawno przeminęły. Ferguson obserwował Ozila, ale oferty nie złożył. Natomiast co powiedział gdy go prasa pytała o niemca? „Obserwujemy paru zawodników, ale mówiąc szczerze żaden mnie nie ekscytuje”. Ja to kupuje, bo mnie ozil na ziemie nie powalił. Zagrał dobrze, ale juz zeby rewelacyjnie to nie powiem. Co do tego Bebe, jesli gość w 5 tygodni przekonał jednego z najlepszych skautów MU w portugali, przyciagnoł benfice i real to coś musi być z chłopakiem na rzeczy. Poczekajmy, zobaczymy co z niego wyrośnie, bo może sie za rok czy dwa okazać ze wyciągnął królika z kapelusza i będzie drugi Hernandez. Wtedy będzie inna śpiewka.Aston villa 26 mln funtów +ireland za milnera 😀 To ja powiem że Ireland jest w moim odczuciu bardziej perspektywicznym piłkarzem.

        Odpowiedz
        1. ~darek638

          Niemcy w LM nie błyszczą? Przypomnij mi kto był w tym roku w finale? A o co chodzi z tą opwieścią o najlepszym skaucie? Sir Alex Ferguson zawsze osobiście oglądał każdego zawodnika, którego miał zamiar kupić. Więc skąd ten nagły precedens po 24 latach dla mnie był to jawny wyraz niezadowolenia ze sposobu prowadzenia polityki transferowej przez władze klubu. Lubię Milnera, to inteligentny pracowity gracz ale potencjał ma niestety nieporównywalnie gorszy i od Ozila i od Khedira on już osiągnął swój szczyt teraz pytaniem jest jak długo na tym poziomie się utrzyma?

          Odpowiedz
          1. ~alasz

            Czy motorem napedowym bayernu byłli niemcy? Klose miał beznadziejny sezon, Lham był równy jak zawsze i na wysokim poziomie to samo schweinstewiger, tyle ze obaj panowie są juz znani w światku od dawna. Muller to już grał w kratke, nie wspominajac jego występów z MU który były beznadziejne, finał też bez histori. Robben i olic, to byli najlepsi zawodnicy Bayernu. Ferguson przygląda sie zawodnikom których podsyłają mu skauci, chyba ze mówimy o Rooneyu czy Berbatovie.Hernandeza tez polecił mu scout, przypomne ci wypowiedź Alexa w czasie turne w USA apropo Chicharito: „skauci powinni dostać ocene 10/10 za wypatrzenie Hernandeza”. Z Bebe jest o tyle inaczej ze on wypłynął nagle i tak samo nagle rzucili sie na niego wielcy. Sam powiedział na konferencji ze MU zabroniło mu odbierac telefonów od realu. Alex zaufał ludziom którym ufa, queirozowi i skautom. To on, jak sam powiedział po konsultacji z nimi powiedział Gillowi żeby dopiął umowę.Czy miał racje? Zobaczymy. Ja jednak powtórze, żaden Niemiec od nie zrobił na mnie wrażenia,a siła ich reprezentacji tkwiła w kolektywie.

          2. ~darek638

            Zrobić na Tobie wrażenie jest bardzo trudno. Niemcy jako nacja w ostatnim czasie zrobili największy postęp. Dodatkowo są to zawodnicy łatwi w prowadzeniu z reguły doskonale przygotowani fizycznie i każdy z nich zna angielski. Hiszpanie, Brazylijczycy nie lubią PL zbyt męcząca liga. Zostaje Francja i Afryka, póki co. Inne nacje to zwykle przypadek.

        2. ~dziaam

          Tylko dlatego, że Ferguson nie został Ozilem powalony, nie znaczy, że chłopak nie jest dobry i perspektywiczny. Lahm i Schweinsteiger to najwyższa klasa światowa. O Muellera, gdyby nie było wiadomo, że nigdzie teraz nie odejdzie, biliby się najwięksi. Khedira i Ozil już w realu. Jerome Boateng w City, gdzie – patrząc na grę Richardsa – już się nie mogą doczekać jego wejścia do gry. Kolektyw – owszem – był siłą, ale dzięki niemu udało się zniwelować niedociągnięcia na środku obrony, oraz w ataku. W/w piłkarze to klasa światowa.Poza tym piszesz: „Poczekajmy, zobaczymy co z niego wyrośnie, bo może sie za rok czy dwa okazać ze wyciągnął królika z kapelusza i będzie drugi Hernandez.”Może byś najpierw poczekał, aż _pierwszy_ Hernandez cokolwiek pokaże? Czy może on już – po kilku meczach o nic w MU – jest gwiazdą, a Khedira jeszcze nie?PS. Dil z Milnerem wyniósł podobno 30 baniek już łącznie z Irelandem.

          Odpowiedz
          1. ~erictheking87

            Mueller jest przereklamowanym graczem… z nim jest podobna sytuacja jak z angielskimi bramkarzami… media staraja sie z co 2 zrobic przyszla mega-gwiazde reprezentacji.a mueller nie jest ani superszybki, technike ma co najwyzej srednia, potrafi swietnie zagrac i wypatrzyc kolege, ale potrafic tez zawalic zespolowi 100% sytuacje bo nie zobaczy kumpla z druzyny stojacego 5 metrow obok na czystej pozycji…co zreszta swietnie bylo widac w meczach LM.ale gosc ma potencjal i za 2-3 lata moze byc graczem na ktorym bedzie sie opieral ciezar gry w reprezentacji, bo jak narazie to malo pewny z niego fundament.co do richardsa, to faktycznie wypadl srednio, szczegolnie w ataku marnie… natomiast w defensywie nienajgorzej sie spisywal.o wiele slabiej SWP gral… no ale milner przybywa z odsiecza. ale to w sumie i tak niczego nie zmienia, bo mancini to nie jest facet do tej roboty.

          2. ~dziaam

            No stary, Twój opis Muellera można na luzie zamieścić przy Raulu, Van Nistelroyu i jeszcze kilku tuzach:)Zanim jednak posadzisz mnie o profanację, uspokajam – to tylko przykłady. Po prostu twój sceptycyzm wobec Muellera ma słabsze podstawy, niż mój wobec niego optymizm.Nie zgadzam się – i to mocno – w kwestii Richardsa. Jeśli widziałeś, co robił z nim w pierwszej połowie Bale, to powinieneś przyznać mi rację – to jest słaby sboczny obrońca. Albo się przekwalifikuje na środkowego, albo nie wróżę mu kariery.Co do SWP i Manciniego się zgadzam.Ja właściwie chciałem tylko uświadomić alaszowi, że źle robi nie doceniając niemieckich piłkarzy.

          3. ~etk87

            no dziaam… bale w zeszlym sezonie z lepszych bocznych obroncow robil sieczke. w pierwszej faktycznie, gareth rozjezdzal go jak chcial, ale cala druzyna spursow rozklepywala city. natomiast w drugiej polowie richards radzil sobie juz znacznie lepiej w obronie (bo atak dalej lezal).ale zgodze sie, ze najgenialniejszym bocznym obroncom to on nie jest. a juz na pewno nie jest tak dobrym, jak zapowiadal sie pare lat temu…akurat z tym raulem i van the manem to troche kula w plot trafiles, bo to swietnie wyszkoleni technicznie gracze… i obaj cholernie szybcy – przynajmniej pare lat temu, wiec no nie bardzo kumam czego to przyklady mialby byc.co do optymizmu i sceptycyzmu to fakt – wieksza jest szansa, ze ktos z niego bedzie niz, ze okaze sie klapa kompletna.ale zwroc uwage, ze teraz mamy troche taka muellero-manie. zobacz sobie (jeszcze raz) mecze z united w LM, to zrozumiesz o co mi chodzi.nie przecze, ze mueller ma talent, wydaje mi sie tylko, ze jest troche na sile promowany i po prostu na chwile obecna przereklamowany. on ma potencjal aby stac sie takim graczem jakim obecnie go media prezentuja – z tym zastrzezeniem, ze jeszcze nim nie jest.zreszta, tak nawiasem mowiac, wydaje mi sie, ze niemcy maja tak samo mocne parcie jak anglicy by wypromowac swoja mloda gwiazde. a juz w szczegolnosci gracza, ktory jest rodowitym niemcem z dziada pradziada (chociaz nie mowi sie o tym glosno), a ciezej o kogos lepszego na to 'stanowisko’ niz mueller.

          4. ~alasz

            > Tylko dlatego, że Ferguson nie został Ozilem powalony, nie> znaczy, że chłopak nie jest dobry i perspektywiczny. Lahm> i Schweinsteiger to najwyższa klasa światowa. O Muellera,> gdyby nie było wiadomo, że nigdzie teraz nie odejdzie,> biliby się najwięksi. Khedira i Ozil już w realu. Jerome> Boateng w City, gdzie – patrząc na grę Richardsa – już się> nie mogą doczekać jego wejścia do gry.> Kolektyw – owszem – był siłą, ale dzięki niemu udało się> zniwelować niedociągnięcia na środku obrony, oraz w ataku.> W/w piłkarze to klasa światowa.> Poza tym piszesz:> „Poczekajmy, zobaczymy co z niego wyrośnie, bo może sie za> rok czy dwa okazać ze wyciągnął królika z kapelusza i> będzie drugi Hernandez.”> Może byś najpierw poczekał, aż _pierwszy_ Hernandez> cokolwiek pokaże? Czy może on już – po kilku meczach o nic> w MU – jest gwiazdą, a Khedira jeszcze nie?> PS. Dil z Milnerem wyniósł podobno 30 baniek już łącznie z> Irelandem.Ja nie twierdze ze to nie sa dobzi zawodnicy-są bez wątpienia, ale cały ten szum wywołali TYLKO grą na jednym turnieju. Przypomne ci że Niemcy odnosza sukcecy co turniej, regularnie i nie poprawili wyniku z przed 4 lat. Mają tą umiejętność ze potrafia z wyciagnąć max z tego co mają.Muller może sie rozwinąć, jest perspektywiczny, ale narazie w wielich meczach LM z MU zwłaszcza i interem, nie był nawet słaby, był beznadziejny. Polecam mecz na Allianz arsena zwłaszcza, gdyby grał cały mecz to pewnie by to 1:0 MU dowiozło.W realu jest całe mnóstwo graczy, podaj mi 1 gracza który trafiajac tam w młodym wieku sie rozwinoł w wielkiego zawodnika, bo ja sie cofam pamieciom i znajduje Raula, 20 lat temu. Od dobrych 10 lat transfer do realu=pocałunek śmierci, wywieszenie transparentu „ja juz nie gram, teraz zarabiam”.Khedira z tych wszystkich zawodników rokuje najlepiej, ale to TYLKO jeden turniej.Co do „klasa swiatowa” to zdecydowanie sie nie zgadzam, wyświechatane przez media sformułowanie, zdecydowanie nadużywane. Klasa światowa-w moim odczuciu takich piłkarzy jest max 10. Niemca tam nie ma jak narazie.Hernandez nie jest gwiazdą, ale ma potencjał i to pokazuje, podobnie jak niemcy, tyle ze jak dla mnie, a ja też bywam w błedzie, wywarł na mnie większe wrażenie niz Ozil, który tylko z Australią naprawdę mi zaimponował.Aston villi gratuluje tranferu, interes lepszy niz inter, ibra za eto’o sneijdera milito lucio + 8 mln, dostli 30 baniek i baaardzo utalentowanego gracza, któremu potrzeba stabilności i pracy, choć odbija mu czasem sodówka.

          5. ~dziaam

            Okej, to Twoje (o Niemcach) zdanie, masz do niego prawo. Mueller jest tak samo perspektywiczny jak Hernandez, ni krztyny mniej – to z kolei moje zdanie. Mogę?:)PS. City kupiło Boatenga jeszcze przed mundialem. BTW – też uważam Ozila za przereklamowanego i imo wcale nie zagrał wielkiego turnieju.PS2. Na irracjonalne antyrealowskie argumenty nie zamierzam odpowiadać. PS3. No przecież pisałem Ci, że te 30 baniek to Ireland (ok.10m) + gotówka.

          6. ~etk87

            a pozwole sie podlaczyc pod dyskusje… zgadzam sie z Twoja opinia dziaam odnosnie muellera i hernandeza. co prawda to gracze o innych predyspozycjach – mueller to taki (nawet nieco cofniety) centre foreward vs. typowy, wysuniety, szybki striker.obu ocenilbym rowno – hernandez zdaje sie miec wiecej 'napastnika w napastniku’ w sobie, mueller ma za to wieksze doswiadczenie i – przynajmniej moim zdaniem – wieksza wszechstronnosc.zreszta, ja jakos specjalnie hernandezem sie nie podpalam. sadze, ze nie bedzie mu latwo zaistniec w lidze angielskiej…

          7. ~Bartek

            Mueller to dla mnie ten typ zawodnika, który mnie nie zachwyca, ale o którym wiem, że jest bardzo dobry (ja tak mam nawet z Fabregasem – nie jest to więc kryterium jakkolwiek racjonalne). Na dziś jest chyba lepszy niż Hernandez. Mam jednak przeczucie zupełnie od Twojego odmienne – że Hernandezowi będzie ciężko zaistnieć, ale namiesza nieco w składzie MU. Po pierwszych meczach najlepszy z napadu jest Berbatov, ale Roo bez formy może na chwilę oddać miejsce Hernandezowi. I jeśli ten zacznie strzelać, może się wbić na dłużej do składu (tzn. dostawać dużo szans na grę)

          8. ~alasz

            To już myślałem ze będzie coś niesamowitego, a tu bramka, to ja polecam Bale’a ze stoke, tym się można zachwycić. Podobna strzelił Tom Cleverley, podobny zamysł ale troszkę bardziej technicznie.http://www.youtube.com/watch?v=w3HpypiWzuwMuller to dobry gracz, kto wie może będzie wielkim zawodnikiem, to sie jeszcze okaże, ja poprostu ma w pamieci jego mecze z MU gdzie w obu spotkaniach był najgorszy na boisku, no i finał równie słaby.

          9. ~pk

            Cudowna bramka Bale’a. Akcja blizniaczo podobna do tej Scholes-Giggs sprzed tygodnia, tylko mlodszy walijczyk czysto trafil w pilke.

          10. ~alasz

            Ryan tez trafił czysto, tylko ze on chciał od ziemi. Bramka Bale’a to powalczy o gol sezonu.

          11. ~Bartek

            Oj, myślę, że jednak Ryan nie do końca planował swój strzał takim, jaki mu wyszedł. Nie umniejsza to zresztą jego wielkości. A gol Bale’a to może nawet powalczyć o dwudziestkę najładniejszych bramek dekady.

        1. ~alasz

          To on błyszczał w którymś momencie? Kibice chelsea jakos sobie po nim włosów z głowy nie wyrywaja, rzemieślnik, wyższej rangi w moich oczach nie uzyskał, a nie cierpiałem go za chamstwo i przeróżne faule za plecami sędziego. W finale LM pchał Rio w polu karnym przez co ten prawie swojaka strzelił, a meczu o tarcze i tego co zrobił evrze nie chce wspominać. Wybił też zęby vidiciowi, to jest jego piłkarski wkład na wyspach, tyle zapamiętałem, ani istotnych goli, ani ich duzo, ani asyst. Jeden z tych którym piłka na boisku nie była potrzebna.

          Odpowiedz
        2. ~etk87

          true. …wiedzialem, ze o kims zapomnialem ;D ale poza nim i tymi 3 jegomosciami wyzej wymienionymi, wciaz nikt wiecej z nazwiskiem do glowy mi nie przychodzi…anglicy nie przepadaja za niemcami, co kuriozalnie w erze wielkiej otwartosci premier league wciaz skutkuje praktycznie brakiem graczy niemieckiej kadry na boiskach EPL.

          Odpowiedz
          1. ~Bartnexo

            To samo można powiedzieć o pozostałych TOP ligach (Włoska, Hiszpańska). To Niemcy rzadko decydują się na wylot z kraju. Ja mam wrażenie, że kadra narodowa jest dla naszych zachodnich sąsiadów najważniejsza i dzięki temu poszczególni piłkarze mogą przygotowywać się do wielkich turniejów indywidualnie, poza naciskiem klubów. Znakomitym przykładem na taką kolej rzeczy jest postać Klosego, który w sezonie mało grał w Bayernie a na mistrzostwach zagrał ponownie świetnie! Narodowy sukces ma wartość znacznie większą, jak klubowy triumf w kraju czy Europie (to chyba zrozumiałe, ale w Niemczech silniej to można odczuć).Ozil i Khedira to oczywiście nie sztandarowe postacie niemieckiej drużyny- te miejsca są zarezerwowane dla Szwainiego, Klose, Lhama i wschodzącego Mullera. Mimo to są nieodłączną częścią nowej kadry niemieckiej, która już odnosi sukcesy i pewnie dalej je będzie odnosiła na kolejnych turniejach, czego nie można powiedzieć o anglikach. Skłaniam się do opinii, że w PL bardziej ceni się piłkarzy sprawdzonych na wyspach jak tych co robią różnicę wszędzie indziej. Kto na tym lepiej wyjdzie? W Madrycie powinni być bardziej zadowoleni.

  10. ~Dezyderiusz

    Gallas do Tottenhamu. Dziś ma przejść testy medyczne i podpisać kontrakt. Chyba może Pan być już spokojny o Bassonga – po przyjściu Gallasa nie powinien grać tak dużo. Z jego doświadczeniem powinien poważnie wzmocnić obronę Kogutów, zwłaszcza w realiach walki w Europie. Oby tylko 'Arry nie chciał z niego zrobic kapitana!

    Odpowiedz
  11. ~ Blog Niepełnosprawnego http://biseksualisty-geja.blog.onet.pl/ który lubi piłkę nożną

    Young boys nie było skupione do kona zbyt mocno się rozluźniło .A Totenham to wykorzystałskąd ja to zam kiedyś polskie drużny prowadziły 3:0 by remisować albo przegrywać

    Odpowiedz
  12. ~Tomas_h

    No nieźle – wczoraj dwukrotne 6/0. Robi wrażenie, nie ma co. Po raz kolejny forma napadu i środka Bluesiaków budzi szacunek. Za 4 godzinki zobaczymy jak tam Devilki.

    Odpowiedz
    1. ~Bartek

      Chelsea wygląda wspaniale, co mnie cieszy. Jako fana Diabłów oczywiście. 🙂 Bo -na zdrowy rozum- nie mogą tak grać cały sezon. A więc będzie gorzej. Jerzy Pilch pisał kiedyś, że jak jest dobrze, to trzeba się bać, no bo wiadomo – musi się pogorszyć (a gdy jest źle, to wcale nie trzeba się cieszyć, bo poprawa nie jest bynajmniej niczym pewnym). Ja tymczasem widzę plusy tego, że jak jest dobrze, to musi być gorzej. Chelsea dotąd grała z drużynami słabymi (Wigan to chyba pewniak do spadku), pokazała natomiast wolę dominacji. A to robi wrażenie. Kiedyś przyjdzie jednak mecz z drużyną lepszą i może ta maszynka się przytnie. Ja wciąż czuję, że to będzie kryzysowy sezon Niebieskich. I żałuję jedynie, że moje piłkarskie proroctwa tak rzadko się spełniają 🙂

      Odpowiedz
  13. ~erictheking87

    coz za zalosc w wykonaniu villi. zeby bola od patrzenia na nich dzisiaj. zreszta od gry newcastle tez… okrutnie mnie irytuje ten zespol.i prosze 5-0. akcje macdonalda spadly i rozbily sie w pyl…

    Odpowiedz
    1. ~Bartek

      Co Ty piszesz? Od Newcastle zęby raczej nie bolały. Sroki grały momentami porywającą piłkę. Dawno nie widziałem tak dobrego chłopaka, jak Andy Caroll z meczu dzisiejszego i poprzedniej potyczki z MU. Drugi kapitalny mecz z rzędu zagrał też Jose Enrigue – przed tygodniem niemal zupełnie wyłączył Valencię (co zdarza się niezbyt często), dziś powstrzymywał zmieniających się graczy Villi. No i ten Gutierrez – trafiał mnie szlag, kiedy podczas MŚ słuchałem komentatorów twierdzących, że to jakiś absurd, iż ten facet jest w kadrze, bo jest to jednak zawodnik o klasę lub dwie gorszy od reszty Argentyńczyków. Dziś był świetny. Może przemawiają przeze mnie kibicowskie sympatie, bo Newcastle to moja drużyna drugiego/trzeciego wyboru (ex equo z Tottenhamem albo zaraz za nim), ale bardzo zaimponowała mi ekipa Srok. Tym chętniej zaraz siadam do MU.

      Odpowiedz
      1. ~pk

        Ten mecz pokazal, ze 3-0 MU ze Srokami jest nie mniej warte niz 6-0 Chelsea z WBA czy Wigan. Ciekawe jak im pojdzie z Fulham. Sklad juz znany – Van der Sar, O’Shea, Vidic, Evans, Evra, Valencia, Fletcher, Scholes, Park, Berbatov, Chicharito. SAF jednak zdecydowal sie na 442, moim zdaniem dobry wybor z pracowitym Parkiem. Ale wszystko wyjdzie w praniu. Jeszcze tylko 20 minut.

        Odpowiedz
        1. ~Bartek

          Myślę, że nie możemy zestawiać wyników Mu sprzed tygodnia i dzisiejszego AV – ta logika nie działa niestety. Niestety, bo wtedy nasza, polska Wisła Kraków byłaby czołowym klubem Europy – w końcu pokonała nie tak dawno Barcelonę. 🙂 Skład SAFa ciekawy – dobrze, że bez Rooneya,on odpocznie, wróci i się wstrzeli, albo wejdzie z ławki i będzie bardziej agresywny niż zwykle. Park i Fletch to dobra kombinacja niwelująca fizyczne niedostatki Rudego. Oni biegają, on podaje – jak dla mnie uczciwy podział ról 🙂 Wielkich zaskoczeń w składzie nie ma – mnie jednak niepokoi, że to Mark Hughes – w przeciwieństwie do szejków z MC bardzo go cenię i myślę, że dziś będzie bardzo, bardzo ciężko o dobry wynik dla Diabłów.

          Odpowiedz
      2. ~etk87

        daj spokoj. dluga pilka na carolla rozpychajacego sie lokciami, byla glowym motywem tej druzyny.zreszta, od samego patrzenia na twarzyczki bartona i nolana skreca mnie w zoladku. dla mnie newcastle gra prostacka, nieciekawa i brutalna pilke… oczywiscie to moje bardzo subiektywne wrazenie, ale juz w meczu z united nie podobala mi sie ich gra. a dzisiaj wynik byl o wiele bardziej porywajacy niz futbol ktory zaprezentowali. zreszta, jestem caly czas wsciekly na ville, ze dala sie tak upokorzyc.o united mi sie nie chce nawet pisac, bo po tym nonszalanckim karnym naniego bylem pewien, ze fulham strzeli na 2-2. i nie zdziwilem sie.

        Odpowiedz
  14. ~alasz

    Chelsea grała z dwoma najsłabszymi zespołami całej ligi, juz łatwiej nie będą mieli. Co do Newcastle pisałem po meczu z MU ze naprawde solidny zespół, dzisiejszy mecz miał taki przebieg ze najpierw carew przepedził gołębie z dachu st. jameses, potem bramka na 1-0, potem dwie akcje i dwie bramki, 3-0 tuz przed przerwą. Przestali grać i ich newcatle wypunktowało. Gając fajna piłke. Nie zgadzam sie co do guthiereza, był słaby, jak zwykle zresztą, ciągle próbowął sie kiwać i ciagle tracił.Andy Carroll zawitął w moim fantasy 😀 Nie chodzi o 3 bramki, ale o całokształt jego gry. Asysta, nie wiem czy on stracił piłke, a jesli to ani razu w głupi sposób, pare świetnych podań, zwłaszcza do nolana i przerzut tuz przed ostatnia bramką. Bramki prawą i lewą nogą. W meczu z MU miał cieżkie zadanie, sam walczył z obroną, ale zastawiał sie czekał na partnerów, juz wtedy przykół moja uwage.Mu po pierwszej prowadzi 1-0, ale notuje zbyt łatwe straty, przez co naraża sie na kontry, świetny rudy i berba, pokazuje sie do gry chicharito, słabo park, ciezko mu sie przebic przez silnych zawodników fulham.Co do Murphego i jego wypowiedzi ze Scholes jest jak Xavi, to chyba mu sie kolejność myli, Xavi to świetny gracz, który nie osiągną poziomu Paula.

    Odpowiedz
  15. ~Tomas_h

    No i wg jakiej top secret instrukcji – wygrywamy 1/0 jedziemy na wyniku jak długo można, potem gonimy, przegrywamy i idiotycznie tracimy punkty. Co prawda historia meczów z Fulham każe się cieszy z wyniku, ale mogło by 3/1, bo na drugą bramkę F nie zasłużyło. No zły jestem.

    Odpowiedz
    1. ~Bartek

      A ja wkur…. 🙂 I nawet nie na wynik – Diabły grały dziś beznadziejnie (oprócz VDS-a, który oba gole niemal odbił) to i punkty stracone. Mnie zastanawia i wkurza jedna rzecz – kto decyduje o wykonywaniu karnych. Z jedenastki obecnej na boisku Naniego wskazałbym jako ostatniego (psychiczna miękkość, jakiś taki młodzieńczy brak wyrachowania, źle rozumiane cwaniactwo i gwiazdorstwo). A tu podchodzi taki i bije bez sensu – nie po ziemi, nie pod tykę, nie koło słupka – idealnie, by bramkarz wybił. A był na boisku Scholes, Giggs, Berba (choć ten pewnie chciałby strzelić karnego z przewrotki) i Owen. Ajjjjj, po świetnym Newcastle beznadziejny mecz Manchesteru.

      Odpowiedz
      1. ~Tomas_h

        Jak gwizdek zarządził karnego mruknąłem do siebie – Giggs, która to już w PL? No i jak zobaczyłem wykonawcę to zwątpiłem, poniekąd słusznie. Masakra, zły jestem jak diabli

        Odpowiedz
    2. ~alasz

      My też nie zasłuzylismy ani na 2 ani na 3 bramke….Fulham walczyło, bo sędzia co za faule puszczął to skandal. Murphy na Scholsie bez zółtej, to ja nie mam pytań, jak t jest wslizg od tyłu bez piłki, dylemet miedzy czerwienia a zółta, ale nawet faulu nie było, berba zagrął głowa a sędzia mu rękę gwiżdże, żal. Gra MU była słaba i jechał na rezultacie. Idiotyczne straty, niechlujstwa, i fulham miało okazje. Jedno pocieszneie-już mamy ten terminarz z głowy…

      Odpowiedz
  16. ~alasz

    Co za temrinarz sie trafił…Chelsea ma chyba najłatwiejszy terminarz jaki sie da na samym początku. Najpier WBA, potem wigan, potem stoke (D) west ham (W) Blackpool (D). Poza stoke, ale u siebie, nie ma mozliwości straty punktów.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *