A gdybyście kiedyś chcieli wytłumaczyć komuś, powiedzmy ukochanej osobie, dlaczego właściwie tak wkręciła was piłka nożna, moglibyście zacząć właśnie od sylwestrowego popołudnia 2011 roku. Obawiam się tylko, że wstęp, który musielibyście zrobić, byłby nieco przydługi. Najpierw musielibyście przecież powiedzieć, że jest taka drużyna, która w ciągu ostatnich kilkunastu lat była nie tylko największą potęgą piłkarską w Anglii, ale jedną z największych potęg piłkarskich w Europie. Potem, że na jej stadion co tydzień przychodzi siedemdziesiąt pięć tysięcy ludzi, wytwarzających niebywałą atmosferę, i że porażki gospodarzy na tym stadionie można było w ciągu ostatnich miesięcy policzyć na palcach jednej ręki. Wreszcie, że za wszystkie te sukcesy odpowiedzialny jest jeden człowiek, pracujący tu dobre ćwierć wieku i tego właśnie dnia obchodzący siedemdziesiąte urodziny. Że dopiero co zdobył mistrzostwo kraju i walczył w finale najważniejszych rozgrywek europejskich, że jest na drugim miejscu w tabeli, ale ma tyle samo punktów co lider, że nazwiska jego piłkarzy mówią coś nawet osobom niezainteresowanym futbolem (w tym miejscu moglibyście sprawdzić, czy słyszała o Rooneyu – z pewnością słyszała) itp., itd. Potem musielibyście przejść do opisania rywala: że tak jak tamci są świetni, tak ci są beznadziejni. Że są na ostatnim miejscu w tabeli, że są murowanym kandydatem do spadku, że przed rokiem kupili ich jacyś nieznający się na piłce biznesmeni z Indii, którzy w dodatku zatrudnili kompletnie zielonego trenera. Że przeciwko temu trenerowi kibice urządzają masowe demonstracje i że nawet lokalna prasa na pierwszych stronach żąda jego dymisji. Że o jego wątpliwych kwalifikacjach przywódczych mówi nawet stracone prawo jazdy za prowadzenie po pijanemu… „Dobra, dobra – przerwałaby wam wtedy ukochana osoba. – Ci od zielonego z Indii muszą wygrać, inaczej ta historia nie miałaby sensu”.
Albo gdybyście już namówili kogoś, powiedzmy ukochaną osobę, na obejrzenie tego meczu… Najpierw zobaczyłaby, jak murowany faworyt traci bramkę z karnego, a wy z pełnym przekonaniem utrzymywalibyście, że to tylko lepiej dla widowiska. Potem, gdy ci skazani na pożarcie schodziliby na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem, opowiadalibyście o słynnej „suszarce”, jaką trener gospodarzy stosuje w szatni, żeby zmotywować swoich podopiecznych. Gdyby zaś niedługo po przerwie goście strzelili jeszcze jedną bramkę, nie przejęlibyście się w najmniejszym stopniu, tylko opowiedzielibyście o niezliczonych przypadkach, w których drużyna mistrzów podnosiła się właśnie w takich okolicznościach, żeby w kilkanaście minut zmiażdżyć rywala (o tak, zwłaszcza jeśli mieliście w swoim życiu jakieś związki z Tottenhamem, potrafilibyście podać stosowne przykłady…). Później, nic nie mówiąc, uśmiechalibyście się z wyższością, gdy natychmiast po golu na 0:2, gospodarze strzeliliby bramkę kontaktową, a dziesięć minut później kolejną. O tak, mniej więcej koło osiemdziesiątej minuty czulibyście na sobie ten wzrok pełen uznania, po czym jednak bramkarz gospodarzy minąłby się z piłką przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego i goście jeszcze raz wyszliby na prowadzenie, wy zaś zrozumielibyście, że wasz autorytet futbolowego eksperta właśnie legł w gruzach, nawet jeżeli desperacko próbowalibyście jeszcze bąkać coś o mocno niepewnym od początku sezonu młodym bramkarzu z Hiszpanii.
Otóż tak właśnie. Całkiem możliwe, że gdybyście w sylwestrowe popołudnie namówili kogoś, powiedzmy ukochaną osobę, na obejrzenie spotkania MU-Blackburn, usłyszelibyście w końcu upragnione zdanie: „Całkiem fajna ta piłka nożna”. Tyle że padłoby ono zaraz po wypowiedzianej z ironicznym uśmieszkiem frazie: „Od razu wiedziałam, że ci żółtoczarni wygrają z tymi czerwonymi”. Spróbowalibyście wtedy tłumaczyć, że nadal jesteście zdania, iż ci żółtoczarni spadną z ligi, a ci czerwoni do końca walczyć będą o jej wygranie.
PS. Szczęśliwego Nowego Roku! Więcej takich wyników, jak wczorajsze MU i Chelsea albo dzisiejszy MC.
„Więcej takich wyników, jak wczorajsze MU i Chelsea albo dzisiejszy MC.”Ale samolubne zyczenia, nic Pan nie wspomnial o Tottenhamie, ktory tez nie podolal 😉 Mysli Pan ze Koguty moga powalczyc o mistrza? Rowniez wszystkiego najlepszego! Ta liga jest szalona. Dzis City traci 3 pkt. po metrowym spalonym. Ech, zeby Ferguson nie zlekcewazyl Blackburn… Ten Rafalel w srodku pola przez 45 minut…
De Gea, całe wakacje powinien spędzić na siłowni:( wiatr mocniej zawieje i chłopak już leży. Diabły momentami znów wyglądały jakby mecz się miał sam wygrać. Najbliższa kolejka zapowiada się smakowicie;) Może kolejna wpadka City z the Reds?
Myślę, że narzekanie na grę United jest nie do końca słuszne – przecież grali, próbowali, a że nic nie wychodziło? Czasem się po prostu nie ma szczęścia, czasem przeciwnik broni się za dobrze, czasem bramkarz popełni błąd. Taki urok piłki.Może to śmieszne, ale przecież United było drużyną znacznie lepszą, wszystkie statystyki oprócz tej najważniejszej przemawiały za Diabłami, a jednak przegrały jedną bramką i to akurat w momencie kiedy B’burn nie istniało.Tak bywa – teraz należy tylko sobie życzyć, żeby Ferguson nie lekceważył następnych przeciwników i zauważył kilka oczywistych oczywistości, tzn:De Gea dopóki nie popracuje na siłowni nie powinien występować przeciwko drużynom grającym mocną fizyczną piłkę (jakie szanse ma ten chłopak np. w starciach ze stu kilowym Yakubu?), w takich meczach powinien zastępować go LindegaardChicharito dopóki nie odnajdzie formy powinien siedzieć na ławce i wchodzić na końcówki spotkań na zmęczonego przeciwnika, bo wtedy jego przyśpieszenie i urwanie się obrońcom jest najbardziej zabójcze. W pierwszym składzie powinien grać Berba, który jest w tej chwili w bardzo wysokiej formieRotacja „na siłę” nie ma sensu. Naprawdę lepiej dzisiaj sprawowałby się w środku pola Pogba, Morrison, czy nawet któryś z napastników niż Rafael. Czasem zaczynam się zastanawiać kiedy w polu zobaczę któregoś z bramkarzy, a że Ferguson lubi zaskakiwać to mam wrażenie, że niechybnie się tego doczekam
O Tottenhamie nie wspominałem, bo jednak mierzę go inną miarą – moim zdaniem nie jest kandydatem na mistrza, a remis w Swansea brałem w ciemno. Szkoda, oczywiście, tego wypuszczonego prowadzenia, ale przy braku rotacji w składzie wydawało się pewne, że w końcówce drużyna „siądzie”.
ciekawe, a dlaczego Tottenham nie ma wygrać ? Harry ponoć jest dobrym taktykiem 😉 piłkarze grają dobrze w obronie i jeszcze lepiej w ataku. Przy odrobinie szczęscia (+zaległy mecz z Evertonem) dystans do czołówki można bardzo zmniejszyć. W United kryzys z kontuzjami + Rooney sprawiający kłopoty, a City mają w najbliższym czasie trudny terminarz. Do tego Koguty nie grają już w pucharach ….
Moim skromnym zdaniem też nie jest kandydatem na mistrza, ale najbliższe pół roku będzie chyba największym testem charakteru dla drużyny Harrego. Jeśli uda im się utrzymać to 3 miejsce przy tak silnej rywalizacji w lidze, to będzie można powiedzieć, że naprawdę Spursi są nową siłą w EPL. Jeśli Levy i HR utrzymają politykę nie rozsprzedawania składu, i dodadzą jednego czy dwóch kopaczy, którzy wzmocnią startową 11, to Spursi będą mogli po raz kolejny myśleć o fazie pucharowej LM w przyszłym sezonie.Obecnie Tottenham jest w idealne sytuacji startowej do budowy imperium – mają świetny i zgrany skład, bardzo dobrego managera, Levy po raz pierwszy nie robi ze Spursów feeder club’u, budowa nowego stadionu jest bliżej niż dalej, na WHL przychodzi komplet widzów co tydzień…Oczywiście wszystko może rozwiać się niczym pył, jeśli nie zakwalifikują się do LM, a Harry zostanie selekcjonerem. Wtedy chciwość Levego pewnie zwycięży no i skończy się jak zawsze – 'a miało być tak pięknie’. Dlatego uważam, że ten sezon może być przełomowy dla tego klubu.
Ja te zmam wrażenie że jest szansa na cos wielkiego, w spursach, a to byłby triumf dobrej i rozsądnej polityki finansowo-sportowej.Sa dwa dołki na których można się poważnie potknąć:1) Stadion2)Harry-selekcjoner.Nie zmienia to faktu ze w obliczu słabej formy Chelsea, Nie najwiekszej siły Arsenalu, którego druga połowa sezonu będzie według mnie sporo lepsza niz pierwsza, maja poważna szanse na 3 miejsce.
I bardzo dobrze, i niech tak zostanie, że Koguty są za słabi na mistrza. Jeszcze się chyba nie zdarzyło, żeby coś wygrali, gdy byli gdzieś faworytem. Niech sobie ładnie kopią piłkę i niech inni myślą jak oskubać Koguty.
Kiedyś też tak było, że „jeszcze się tak nie zdarzyło, żeby United wygrało więcej tytułów niż Liverpool”. Czyli co: „niech sobie kopią, a L’pool niech bierze wszystko”?
Rzeczywiscie oby więcej takich meczy w których wynik w taki sposób wypaczają sędziowie.
Oby mniej takich meczów. Ja pisałem o wynikach.
Bardzo ciekawy wpis, ale z mojego punktu widzenia (fana Manchesteru United) nie pasuje mi zdanie zawarte PS.Swoją drogą to bardzo miłe co się stało: United sprawia prezent City na Sylwestra a City się ładnie odwdzięcza w Nowym Roku 😉
Z mojej zaś perspektywy Fana LFC, całkiem nieźle to wyglądało. Oczywiście 99% fanów LFC liczyło na wygraną City( i nie piszcie mi proszę drodzy koledzy, że to jest 'typowe” , ” nie fajne” itp bo każdy z fanów MU w odwrotnej sytuacji robiłby to samo ( ps. Ciekawe komu będą kibicować w półfinale pucharu w meczu MC- LFC?)). Arsenal zagrał dobry mecz i powinien wygrać wyżej. Wreszcie niezawodny Totenham coś zgubił. No szkoda tylko tych Szejków, bo już we wtorek MU może mieć lidera. No, ale właśnie na tym polega piękno tej ligi. Nic nie jest pewne. Co do LFC, to widać było, że po wejściu SG była to inna drużyna. Można nie kibicować LFC, ale widać, że chłopak ma talent. Może nie być w formie, ale ma to coś co robi różnicę. Oby był zdrowy to i liga znów będzie ciekawsza, bo bez niego była jakaś nie taka, choć świetnie zastępowała go Lucas. Oj będzie się działo w tym roku. Ciasno jak nigdy na szczycie. A i na dole się dzieje. Vide Blackburn.
To wedlug Twojego toku myslenia ja lapie sie w tym 1% fanow LFC, ktorzy cieszyli sie rownie dobrze z porazki City jak i united. Bo popatrz sobie w ten sposob, ze wlasinie juz we wtorek Liverpool moze tracic do lidera osiem punktow. Niewazne ze we srode moze sie to zmienic, patrzac na sytuacje kadrowa red devils, to duzych szans na punkty na St James Park im raczej nie daje. Juz po meczu Blackburn na Anfield przewidywalem ze Manchester zgubi punkty, ale zeby porazka, to az na to nie liczylem. Liverpool jest raczej na fali wznoszacej i trzeba wierzyc nawet w mistrzostwo. Bronimy najlepiej w lidze i dawno juz nikt nam nie strzelil wiecej niz jedna bramke, choc ostatnio, to juz nawet robimy to sami. Gdyby udalo sie wreszcie rozwiazac worek z bramkami, to bedzie naprawde dobrze. Wrocil nasz najlepszy zawodnik. Ach gdyby tak gral od poczatku sezonu to jestem pewien ze tabela wygladala by inaczej. Widac ze Dalglish podnosi ten klub z kolan. Wiecej wiary panowie, jak nie ten sezon, to nastepny bedzie juz nasz, YNWA.
> Liverpool jest raczej na fali wznoszacej i trzeba wierzyc> nawet w mistrzostwo. Bronimy najlepiej w lidze i dawno juz> nikt nam nie strzelil wiecej niz jedna bramke, chocPrzepraszam wszystkich ale nie jestem w stanie sie powstrzymać, buhahahahahaha, ida na mistrza XD witaj roku 2012, juz pierwszego dnia udowadniasz że nie będziesz w tej materii różnił sie niczym od poprzednich 20 lat 😀
Siła ognia też poraża – 24 bramki.
remisy Tottenhamu tez cieszą ludzi jak dobre wino
ENJOY Premier League! Za to właśnie kocham tę ligę – nawet jeśli to moi dostają w d*pę. To nie jest Hiszpania czyli 'Best and the rest’. I właśnie dlatego tam ludzie przychodzą tłumami na każdy mecz – bo nigdy nikt nie składa broni przed pierwszym gwizdkiem.Serdecznie życzę sobie, a także wszystkim innym, więcej takich kolejek jak ta noworoczna!
A mówiłem w zeszłej kampanii że jeszcze za nią zatęsknimy. Ta kolejka to swoiste przypomnienie zeszłego sezonu.
Fajna kolejka. Trenerzy zapłacili za …głupotę. O Fergusonie nawet nie chcę wspominać, bo zestawienie ławki rezerwowych wołało o pomstę do nieba. Rozumiem trudny okres, mecz po meczu, ale Sir Alex miał już nauczkę z Crystal Palace oraz w Lidze Mistrzów. Sorry, ale MU nie ma takich rezerw, żeby lać wszystkich gdziekolwiek i kiedykolwiek. Tym bardziej, że ci z podstawowego składu też jakby myślami przy szampanie. Nani dramat. Podziwiam Alexa, że ma do tego gościa cierpliwość. Tottenham? Przykład podobny choć nie tak ewidentny. Mecz pod kontrolą, no to ściągamy Parkera i – mimo wszystko – van der Vaarta. No i setka za setką dla gospodarzy, a w końcu bramka. Mancini też się nie popisał. Bez Silvy i Aguero, to już nie ten sam zespół. No ale dzięki temu mamy emocje. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Przykład Tottenhamu jest akurat nie trafiony. VDV niejednokrotnie był zmieniany około 60 min, w dodatku wszedł za niego Defoe – czyli jakby nie patrzeć zmiana bardziej ofensywna (nie wiem, czy nie lepszym rozwiązaniem byłby Pienaar lub Kranjcar). Natomiast Parker odczuwał skutki starcia z pierwszej połowy (jeśli byłby w pełni sił, to pewnie grałby do końca). Też nie wiem, czy nie lepszym pomysłem byłoby pozwolić zagrać Pienaarowi.
Czegoś w tych zmianach Tottenhamu zabrakło: jeśli po zejściu van der Vaarta miało zostać to samo ustawienie 4-2-3-1, to nie rozumiem, czemu Holendra zmienił Defoe, a nie Krajnczar? Parker, moim zdaniem, w ogóle nie powinien grać w tym meczu – już z Norwich widać było, że ledwo zipie, a w takim stanie bardzo łatwo o kontuzję.
Michał, już myślałem, że osobiście przejąłeś udziały ITI w TP i ponad tydzień myślałeś co z tym fantem zrobić. HR już taki jest, że jak się uczepi człowieka, to nie puści go w stanie lepszym niż wyciśnięta cytryna. Będzie się człowiek do zarżnięcia starał, dostanie kontuzji, a potem….objawi się ktoś inny. Tak jak Bale, który już właściwie był na wylocie, aż tu nagle popsuł się BAE.Jakby nie było, to na półmetku musieliśmy jedynie uznać wyższość Menchesteru (ów) i sędziego Foya. Nie wiem czy do Ciebie też dociera ranga problemów jakie ostatnio mamy: czy Blackburn dowiezie remis (o wygranej nie mówiąc), czy Sunderland się obroni? Może w 2012 rzeczywiście będzie koniec świata? Ładne kwiatki na 130-lecie klubu.
Ja chciałbym nawiązać do opublikowanego raportu FA w sprawie Suareza. Napisałem o tym pod poprzednią notką ale chciałbym pociągnąć temat i tutaj.Interesuje mnie opinia w tej sprawie głównie Rogera, który chciał zobaczyć raport, a jest juz dostępny, w kontekście insunuacji i kłamst jakie wypisywał (nie on jeden, ale głównie on) o sprawie. Po krótce przypomnę co ważniejsze tezy wypisywane na ten temat:1) Evra rzekomy faul suareza, nawet nic nie pokazujące wideo było.2) Evra juz dwa razy wytaczał podobne oskarżenie.3) Evra nie zgłaszał w trakcie meczu incydentu arbitrowi.4) Słowa suareza nie miały znaczeń rasistowskich, bo niby w urugwaju nie maja takiego wydźwięku.5) Evra miał powiedzieć że dostal zółta kartke bo jest czarny.Wszystko to w raporcie zostało sprostowane.Osobiscie uwarzałem kare 8 spotkań za zbyt dużą, ale to dlatego że nie widziałem co naprawdę powiedział.Na pytanie dlaczego kopnął evre odpowiedział „bo jestes czarny”, a potem mówił że nie rozmawia z czarnymi. Uszczypnął evre w ręke (jest to na wideo), idiotycznie tłumacząc to próba rozładowania emocji, jednak pytany o to 6 razy miotał sie jak mógł i nie odpowiedział na banalne pytanie czy podtrzymuje czy nie swoja wersje.Z raportu i jego treści można łatwo wywnioskować że nie można liczyć na złagodzenie wyroku.Klub z mersyside ośmieszył sie w całej sprawie, ale i tak nie ma co liczyć by przeproszono evre za oszczerstwa w jego kierunku.
Niezła nauczka wyszła z tego. Poza oczywistymi sprawami, co wolno a co nie, fajnie pokazuje to jak łatwo zrobić z siebie głupka. Wystarczyło proste „przepraszam” i byłoby po sprawie (+ 2-3 mecze zawieszenia), a tak, LFC zrobił z siebie głupków. Najbardziej kretyńskie było to bieganie Suareza w koszulce popierającej Suareza.
Całkowita zgoda, proste przepraszam i mysle ze nawet Evra mógłby wycofać zażalenie, a i wizerunek Suareza i LFC by nie ucierpiał. Ot powiedział za dużo, zdarza sie zapominamy o sprawie.Natomiast gdy już sprawa została wyjaśniona, warto by było przeprosić, moze i po fakcie, ale przyznając sie do błedu no i przede wszystkim przeprosić za kłamstwa i oszczerstwa które były całkowicie nieprawdziwe i uderzały w Evre. Nie wstrzymujmy jednak oddechu, to sie nie stanie, to wymagałoby klasy.
Podejrzewam, że Roger pod tą notką komentować nie będzie i pojawi się dopiero po kolejnej kolejce. Łatwiej uciec, niż przyznać się do błędu.
http://www.youtube.com/watch?v=m3TCXA8rFdo&feature=player_embeddedRzeczony faul, który wg Rogera był nurkiem Evry.
Bambo pozwijał się po tym szturchnięciu jak Nani. Faul może i był ale reakcja zdrowo przesadzona
Po pierwsze, to gratuluję kultury. „Bambo”? Byłabyś dobrym kompanem Suareza.Po drugie, został kopnięty w kolano. Samo kopnięcie twardym butem w kolano musi boleć, bo to dość wrażliwe miejsce, a dodatkowo 'zarył’ tym kolanem w murawę. Po upadku po prostu się w to miejsce złapał. Niezbyt wiem gdzie tu przesada.Kultura dwóch wypowiedzi poniżej bez komentarza. Pisanie o adoptowaniu jest na poziomie przedszkola.
Oczywiście, że to ujęcie rozstrzyga sprawę: to był faul, a kolano miao prawo od tego zaboleć.Jedynym powodem dla którego twierdziłem inaczej był ten, że w czasie tamtej rozmowy nie było innych ujęć poza tym:http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=LH50lwwBRms#!Natomiast w sprawie sankcji wobec Suareza zwracam jedynie uwagę na dwie kwestie:Decyzja została podjęta w standardzie „balance of probabilities” co oznacza: tak naprawdę nie wiemy jak było, ale za bardziej prawdopodobne uważamy taki to a taki przebieg wydarzeń. Ten standard prawny jest zachowany nawet przy rozkładzie prawdopodobieństw 51do 49.Jak sama FA przyznała, nie była w stanie rozstrzygnąć sprawy w standardzie „beyond any reasonable doubt”. Zatem 'doubt’ jest nadal „reasonable”. A zauważyłem, że wątpiących w słuszność ustaleń FA odsądza się od czci i wiary. Oto co znaczy być bardziej papieskim niż sam papież.Sam mam wiele wątpliwości co do wersji przedstawianej przez obu bohaterów zdarzenia niemniej jestem w fazie zbierania danych a nie wydawania osądu. Przed publikacją FA mogliśmy jedynie spekulować na zasadzie „jeśli wersja A jest prawdziwa to coś tam coś tam”. Teraz jest trochę materiału do analizy. Komisja przyznała, że sprawa należała do najbardziej skomplikowanych w historii zatem dziwią mnie tak kategoryczne sądy wydawane o całym wydarzeniu.Pozdrawiam
> Podejrzewam, że Roger pod tą notką komentować nie będzie i> pojawi się dopiero po kolejnej kolejce. Łatwiej uciec, niż> przyznać się do błędu.Po tym tekście znalazłeś się na mojej krótkiej liście ników z którymi nie rozmawiam. Bez odbioru.
🙁
> :(Ok. Może sie pospieszyłem. Zobaczymy.Generalnie przeszkadza mi to, że poczyniłeś pewne, bardzo niepochlebne dla mnie założenia przyłączając się do hejterzenia innego postera zamiast po prostu zapytac. Zrozumiałem przez to, że mój pogląd Cię nie interesuje natomiast jesteś zainteresowany w publikowaniu uwłaczających mi komentarzy.No bo przecież gdyby interesował Cię mój pogląd to byś po prostu o ten pogląd zapytał, prawda? Np tak:”@ Roger: co sądzisz na temat X a co na temat Y. Czy nie sądzisz, ze Twój pogląd okazał się fałszywy?”Jakiś czas temu udział we flejmach sprawiał mi satysfakcję, teraz jednak pozmieniały mi sie priorytety: poszedłem do pracy, urodził mi się syn i jeszcze na dokładkę poszedłem na od dawna odkładane studia. Nie mam czasu na nic. No prawie na nic; na rzeczową rozmowę na temat mojego ulubionego sportu/ulubionej ligi/ulubionego klubu coś tam wyskrobię.Tyle w kwestii wyjaśnień.Pozdrawiam
Ja cie kulturalnie poprosiłem o ustosunkowanie sie do raportu i sprostowanie insynuacji (symulowanie i inne) które głosiłeś, a które okazały sie nieprawdziwe (no chyba że negujesz wideo).Nazwanie Cie kłamca nie było niczym osobistym, ale osobe notorycznie piszaca/mówiącą nie prawdę tak nazywam. W tej sprawie nie wątpliwie nia byłeś.Sprostowanie dobrze świadczy o człowieku, kazdy może sie mylić. Nie idź droga swojego klubu.
Alaszu!Od mniej wiecej półtora miesiąca nie napisałem do Ciebie ani słowa ani nie odpowiedziałem na żadną z Twoich zaczepek. Ty jednak zamiast po prostu pójść swoja drogą nadal mnie zaczepiasz. Nie rozumiem tego.Nie chcę z Tobą rozmawiać i nie będę – przynajmniej do czasu kiedy uznam, że czas poświęcony na wymianę zdań nie będzie czasem straconym.Aby ułatwić Ci przyjęcie tego faktu do wiadomości jestem gotów wyznać, że moja decyzja o nie wchodzeniu z Tobą w żadne interakcje wynika z mojego bardzo głębokiego przekonania, że nie dorastam Ci do pięt. Ani erudycją, ani wiedzą o futbolu, ani trzeźwością osądu, ani kulturą wypowiedzi. Różnica jest tak wielka, że w zasadzie uniemożliwia porozumienie.Obiecuję pracować nad sobą. Dam znać kiedy uznam, ze jestem już gotowy. Znając swoje możliwości i ogrom pracy do wykonania nie należy się spodziewać tego zbyt szybkoZ wyrazami szacunku, ale bez odbioru.
Powodzenia na nowej drodze życia!
Wyszło na jego, choc pojawiłeś sie to ani nie skomentowałeś ani nie przyznałeś się do błędu. Myliłeś sie we wszystkim.
twoi starzy sie pomylili wpadając na pomysł adoptowania ciebie…
dla niektórych ludzi wprost stworzono opcję prem bana na ip…
@alasz, przyganiał kocioł garnkowi
Święty nie jestem, zaprzeczyć nie mogę. Jednak nigdy nie tworzyłem reori wyssanych z palca, a jełsi nabroiłem, co miało miejsce, potrafiłem przeprosić. W przyszłości tez tak zrobię.
Oczywiście dociskasz swoją wypowiedz pod konkretną tezę, nie próbując nawet dociec sytuacji faktycznej. Tego jak było rzeczywiście nikt nie wie na pewno. Ale:1) Evra twierdzi że Suarez powiedział 'Porque tu eres Negro’, co wg językoznawcy urugwajskiego z Univ. Stanford nie jest możliwe, gdyż nie używa się takiego języka w Urugwaju. To dialekt którym mówi się w Hispzanii a nie w Urugwaju. Żeby był ten sam przekaz musiałby Suarez powiedzieć 'porque sos negro’2) Na tekst Evry: „Nie dotykaj mnie, Latynosie”, Suarez nie powiedział „Ponieważ jesteś czarny” bo nie miałoby to sensu (może uważasz inaczej?), tylko jego słowa brzmiały: “¿por qué, negro?”, co znaczy „czemu, bo jesteś czarny?. Jednak słowo czarny w kręgu kulturowym Suareza nie ma wydźwięku rasistowskiego, coś pokroju „jesteś blondy”, itp. Jednak sam nie uważam, że to usprawiedliwia Suareza, chyba nie jest na tyle głupi żeby nie wiedzieć że w Europie jest to słowo obraźliwe.Jednak sam Suarez twierdzi, że powiedział tak raz, natomiast Evra mówi o 5 takich przypadkach.FA w pojedynku słowa na słowa uwierzyło Evrze. Dowodów w sprawie nie ma żadnych są tylko słowa. Prawnicy Liverpoolu okazali się kiepscy podobnie jak eksperci FA, którzy okazuje się hiszpanski nie za dobrze znają.Liverpool nie odwołuje się od kary. Słaba organizacja, kiepskie planowanie do tej pory, nienajlepsi pełnomocnicy. Chyba sam klub zauważył że zrobił kilka błędów i pomimo przekonania, że kara jest nieproporcjonalna do winy wygrał pragmatyzm (nie kopmy się z koniem).
Twój tekst jak mniemam odnosi sie do tego:http://lfc.pl/44283/artykulMój odnosi sie do tego:http://www.thefa.com/TheFA/Disciplinary/NewsAndFeatures/2011/~/media/Files/PDF/TheFA/Disciplinary/Written%20reasons/FA%20v%20Suarez%20Written%20Reasons%20of%20Regulatory%20Commission.ashxJa nie znam hiszpańskiego, nie zamierzam się tez go uczyć przynajmniej w najbliższym czasie, podobnie jak FA, które zatrudniły specjalistów językowych, więcej o tym w raporcie.Dlaczego uznano suareza za świadka nie godnego zaufania. Z bardzo prostych przyczyn, przyczyn które skreśliły by go tez w normalnym procesie sadowym. Mianowicie niespójności zeznań. W owym raporcie dostaje 6 razy pytanie czy podtrzymuje swoje oświadczenie w którym napisął że rozładowywał napiecie przy tym rzucie rożnym. 6 razy, bardzo klarownie zadano mu pytanie, 6 razy nie odpowiedział na to pytanie a robił uniki. Uszczypał evre, co jest na wideo, on twierdził że rozładowywał emocje, cóz ja nie znam przypadku by w trakcie kłotni szczypanie powodowało rozejm. FA uznała że to prowokacja a jego zeznania nie pasują do materiału video, materiału video które nadesłali realizatorzy transmisji, ujęcia z wielu kamer, więcej niz widziano w tv.Ponadto na niekorzyśc Suareza działay niespójne zeznaia kuyt comolliego i dalglisha, każdy gadał co innego, a sam oskarzony pare razy zmienił wersje zdarzeń.Co do przytoczonego „specjalisty”, to zupełnie inne zdanie na to mieli specjaliści których zatrudniło FA, a tak zatrudniło specjalistów od dialektu urugwajskiego. Oni uznali interpretacje evry za prawidłową i nie potwierdzili wersji suareza że w urugwaju ma to wyraz przyjacielski. Jasno stwierdzili że w URUGWAJU ma to wyraz rasistowski. Ja nie wiem, ale ufam tym specjalistom z FA.Na niekorzyść suareza, poza niespójnością z wideo, niespójnością własnych zeznań i jego świadków świadczy równiez fakt że nieśłusznie oskarżano evre o rzeczy których nie popełnił. Mówie o oświadczeniu klubu z którego się nabijałem.Dlatego uznano że suarez jest człowiekiem nie wiarygodnym. Trudno się dziwić. CO wiecej w oświadczeniu jest wyraźnie napisane że nie była to sprawa słowo kontra słowo, bowiem mamy materiał wideo, niespójności opinie specjalistów.Liverpool ośmieszył się w całej sprawie głównie oświadczeniem, które ich skompromitowało totalnie. Przegrali by ta sprawę w kazdym sadzie, nie koniecznie z powodu winy, z powodu głupoty.Co do „bo jesteś czarny tak miała brzmieć odpowiedź na pytanie dlaczego kopnął w kolano, zresztą na tym wideo wbrew insynuacjom roger widac chamski faul bez szansy na wygranie piłki.PS. Dobrego meczu życzę i tobie i sobie dizś wieczorem.
Do twojego postu dodam jeszcze linka z reakcjami najbardziej znanych dziennikarzy piszących o piłce w Anglii:http://uk.eurosport.yahoo.com/04012012/58/premier-league-papers-slam-liverpool-conduct.html Widać jak wielkiego marketingowego samobója strzela sobie Liverpool swoim zachowaniem i jak bardzo odwraca od siebie bezstronnych obserwatorów sporu.Zastanawia mnie także, co będzie gdy ta kula śnieżna dojdzie także do USA, kraju przecież równie mocno uczulonego na przejawy rasizmu i jaka może być reakcja Henry’ego.
3 mecz Arsenalu z rzędu, który jest skandalicznie sędziowany
Widać, że chłopaki chcą grać z okazji 125 letniej historii powstania klubu w nawiązaniu do wieloletniej tradycji. Strzelają na 1-0 i bronią się całą ekipą licząc na … szczęście, cud, pomoc arbitra? Niestety nie mają tych umiejętności i takich obrońców, żeby móc takie spotkania wygrywać w starym nudnym stylu. Smutne, ale prawdziwe. Brak pomysłu na grę aż nadto widoczny, o bocznych obrońcach nie warto wspominać, a co dopiero o rozgrywaniu piłki. Wenger powinien Djourou podziękować, podobnie kilku innym graczom za ten wynik.
No Arsenalowi posypały się boki obrony, a w sumie można powiedzieć, że były nawet solidnie obstawione, bo jest Sagna, Jenkinson, Gibbs i Santos. Kto by pomyślał, że wszyscy posypią się w tym samym momencie. Z resztą Arsenal nie jest osamotniony, bo United przy kontuzjach bliźniaków (chociaż Rafael teraz wrócił, ciekawe na jak długo?) ma tylko Evra i z konieczności trzeba tam wystawiać albo Smallinga albo Jones. W Chelsea mają problem z prawą stroną obrony, bo Bosingwa jest słaby, a jak Boas postawi tam na Ivanovica to w środku musi zagrać Luiz i nie wiadomo, która opcja gorsza…
W United to nie ma ani bokow ani srodka obrony teraz ==’ To jakas porazka, ciekawe ile spotkan jeszcze w tym sezonie zagramy Carrickiem na SO, i ile punktow przez to potracimy jak z Blackburn.
Wychodzi na to, że tylko City nie ma problemów ze składem (co najwyżej nadmiar bogactwa) w każdej formacji i Liverpool jeśli chodzi o obronę
Dokladnie tak jak piszesz. To ciekawa stronka (chociaz nie bezbledna, podaja np ze Roo ma knock, a on po prostu zapil i nie poszedl na trening) – http://www.physioroom.com/news/english_premier_league/epl_injury_table.phpMU 11 kontuzji, Arsenal 9, Tottenham 7, CFC 7, Liverpool 1 a MC… 0. Ech. Nikomu zle nie zycze, dlatego chcialbym, zeby wszystkie kluby mialy '0′ przy liczbie kontuzjowanych.
No i po pierwszej połowie szlagieru można napisać tylko jedno – Liverpool jest lepszy, ale po pierwsze nie ma szczęścia (fatalna wpadka Reiny), a po drugie mają za słabe indywidualności – takie sytuacje jak ta Downinga po prostu trzeba wykorzystywać jeżeli myśli się o TOP4…Jeżeli w drugiej połowie wejdzie Steve G i Bellamy to może coś się rozrusza, Downing poza bieganiem nie ma nic do zaoferowania. Adama też zbyt wiele nie pokazuje. Carroll już przyzwyczaił mnie, że maks do czego jest zdolny to zgrywanie piłki głową
Ciężko będzie im wrócić do gry, mimo że dwie bramki to różnica do odrobienia. Przede wszystkim muszą coś zmienić. Downing i Carroll powinni został w szatni w przerwie…
No nie da się odrobić strat jeżeli jedyny pomysł na grę to wrzutka na głowę Carrolla, który w całej drugiej połowie wygrał może jeden pojedynek główkowy a i tak nic z tego nie wynikło…Reasumując arbiter beznadziejny, Carroll beznadziejny, Downing beznadziejny, LFC ogólnie robił dobre wrażenie, ale w okolicach pola karnego nie wiedzieli co z tym dalej, a City zrobiło swoje
Czyli co, myśl downing->wrzutka-> łeb carrolla-> gol nie zadziałała?, Wszak na tym pomyśle opierał się cały plan zdobycia mistrzostwa, czyli więcej wrzutek=więcej goli->więcej punktów->mistrzostwo.Może podpowiedź kryła się w nazwie sportu, piłka NOŻNA, tak ktoś zakamuflował ta droge do glori i chwały.A miało być tak pięknie…
Chyba zbyt mocno uprościłeś, ale nie da się ukryć, że dużo w tym prawdy. Szczerze to Adam, Hendo i Downing dają dużo mnie drużynie niż Spearing, Lucas i Maxi, którzy grali w końcówce poprzedniego sezonu na ich pozycjach. Jeżeli nie ma poprawy to trzeba uznać, że nie dość, że lekko przepłacono tych piłkarzy, to jeszcze nie są oni lepsi od tych co byli w klubie. Dobre transfery okazały się tanimi transferami: Bellamy i Enrique. Brakuje kreatywność z przodu, patrz: Nani, Bale, VDV, Mata, Silva, Yaya Toure. Ale na koniec powiem nawet, że być może nie tęskniłbym nad tą jakością gdyby Ci brytyjczycy, którzy przyszli dali to, co mieli dać – walkę, zaangażowanie, determinację, gryzienie trawy 90 min. Jest inaczej…Adam czy Henderson grają 'cipowato’. Spearing i Lucas to przy nich boiskowi zabijacy.
Bellamy to świetny gracz enrique też, jest taka prawidłowość w tych transferach LFC, im droższy tym gorszy. Carroll<Downing<Henderson<Adam<enrique Brakuje kreatywność z przodu, patrz: Nani, Bale, VDV,> Mata, Silva, Yaya Toure.Tylko pytanie klucz, czy system na jaki uparł się Daglish miał sie opierac na kreatywności czy tez miał być prostoliniowy, tradycyjny-brytyjski, gdzie warunki fizyczne gra głową i dośrodkowania mają wieśc drużynę ku lepszemu. Zauważ że np rzuty rozne LFC stoja na naprawdę bardzo wysokim poziomie, powiedziałbym nawet najlepsze w lidze. Czyli przy tych mocno bitych piłkach przepychanki fizyczne dają przewagę.> Ale na koniec powiem nawet, że być może nie tęskniłbym nad> tą jakością gdyby Ci brytyjczycy, którzy przyszli dali to,> co mieli dać – walkę, zaangażowanie, determinację,> gryzienie trawy 90 min. Jest inaczej…Adam czy Henderson> grają 'cipowato’. Spearing i Lucas to przy nich boiskowi> zabijacy.Downing tam biega, stara się, natomiast carroll jest dramatyczny, nie biega, nie walczy, jest niemobilny, to jest problem nad którym musi popracować, bardzo często jego nie ma w ogóle w polu karnym.
A ja się jednak nie zgadzam z tym, że rzuty rożne LFC stoją na wysokim poziomie. Zwykle jest ich masa (ok. 10-12), a zagrożenie po nich niewielkie bo tylko 4-5 zawodników jest w polu karnym i zazwyczaj są statyczni. Nie mam statystyk, ale wydaje mi się, że LFC nie przoduje w statystykach goli zdobytych z rożnych. Powiedziałbym że City, czy takie Stoke mają lepsze schematy.
Jako kibic MU cieszący się gdy raz na sezon cos strzelimy z rożnego (a jest to i tak sezon udany pod tym względem, w tym czekamy na tego jednego jedynego gola po rzucie rożnym, czy sie doczekamy?), patrząc na LFC i zdobyte bramki z tego stałego fragmentu muszę byc pod wrażeniem. Wynik około 5 goli w sezonie bezpośrednio po cornerach uznaje za wyśmienity, wy bodaj juz tyle macie.
Chyba mamy 3 (Bolton + 2x AV) + po krótkim rozegraniu piłki i wrzutce z QPR. Może i nie jest to mało (szczególnie procentowo w stosunku do reszty goli), ale jeśli kupiliśmy wart „10 mln F stałe fragmenty Charliego Adama”, mając jeszcze w ataku Carrolla, który sporo tak strzelał w NU to liczyłem na więcej. Do tej pory najlepiej pod bramką się spisuje przy rogach Skrtel, a dogrywa Bellamy. Jakoś nie widzę wpływu nowych nabytków. PS. ManCity tylko z nami zasadził 2 gole z rożnych.
Ja akurat do Hendersona pretensji bym nie miał – dzisiaj obsłużył Downinga takim podaniem, że gdyby nie jego wykończenie przez następne 10 lat wszyscy by to pokazywali jako przykład jak jednym prostopadłym podaniem należy wypuszczać napastnika/skrzydłowego na sam na sam z bramkarzem. W United już dawno nie widziałem żeby któryś z pomocników wypuścił tak napastnika. Chłopak ma talent, może nie na 20 milionów funtów, ale ma. Jeżeli go rozwinie prawidłowo to będzie z niego pociecha.Downing to po prostu nie ta liga – to piłkarz dobry dla średniaka, nie dla drużyny z czołówki. A LFC zapłaciło za niego duże pieniądze. Kompletnie nie rozumiem dlaczego.Adam szuka formy – może znajdzie, może nie. Jednak to jest piłkarz, który nie kosztował fortuny, tygodniówki kosmicznej pewnie też nie pobiera i jeżeli znów zacznie świetnie bić stałe fragmenty to myślę, że warto takiego piłkarza mieć w szerokim składzie.Na pewno ze wszystkich ostatnich wzmocnień LFC najlepszym transferem był Jose Enriqe, a najgorszym Carroll – dziwię się, że Kenny jeszcze desygnuje go do gry, naprawdę ten chłopak jest po prostu mierny. W Newcastle miał jeszcze jakieś atuty, coś pokazywał i co najważniejsze dla napastnika – strzelał bramki. W LFC kompletnie się zatracił, jest po prostu beznadziejny. Wolny, słaby technicznie, nie potrafi grać kombinacyjnie, nawet główki notorycznie przegrywa – żadnej wartości dodanej, praktycznie tylko stracone piłki, po co komu taki piłkarz w składzie? Jeżeli nie złapie wiatru w żagle to długiej kariery na Anfield mu nie wróżę, bo nawet Kenny w końcu posadzi go na trybuny, a w jego miejsce ściągnie kogokolwiek
Co do carrolla to wieść gminna niesie ze ponoc na Anfield ma powędrować Daren Bent i to nawet w tym oknie. Gość jest niezły, ale to tez gracza na ligowego średniaka, w lepszych zespołach sobie nie radzi (kibice spurs wiedza o tym najlepiej).Jesli chodzi o downinga, najlepiej podsumowali to Twarowski i Nahorny wczoraj, mówiąc że Andy Johnson grzał ławe w middlesbrough a Downing grał w pierwszym składzie, na pytanie Twarowskiego czy jest sprawiedliwość na świecie Nahorny stwierdził że nie ma 😀
Co do carrolla to wieść gminna niesie ze ponoc na Anfield ma powędrować Daren Bent i to nawet w tym oknie. Gość jest niezły, ale to tez gracza na ligowego średniaka, w lepszych zespołach sobie nie radzi (kibice spurs wiedza o tym najlepiej).Jesli chodzi o downinga, najlepiej podsumowali to Twarowski i Nahorny wczoraj, mówiąc że Andy Johnson grzał ławe w middlesbrough a Downing grał w pierwszym składzie, na pytanie Twarowskiego czy jest sprawiedliwość na świecie Nahorny stwierdził że nie ma 😀
Mam wrażenie, że Dalglish zbyt kurczowo trzyma się 'nowych’ (drogo zakupionych) grajków – trudno przyznać się do błędu? Nie wiem czym mu podpadł Bellamy, ale ten facet robi nieporównywalnie większe zagrożenie pod bramką niż Carroll. Downing jak na ofensywnego pomocnika ma bilans katastrofalny (0 bramek, 0 asyst – a grał we wszystkich 20 meczach), a taki Maxi Rodriguez siedzi na ławie, mimo, że w 4 meczach, w których zdążył zagrać więcej niż 15 minut strzelił 2 bramki…Mimo, że obrona (mimo wpadek) jest całkiem całkiem, to kreatywność w ataku wydaje się być pojęciem obcym tej drużynie (patrz mecze z Norwich, Swansea, Wigan, Blackburn) – nie ma Gerrarda, Suarez został 'rozszyfrowany’ (mam takie wrażenie) po zeszłym sezonie, nowi pomocnicy grubo poniżej oczekiwań, Carroll – wpadka dekady (no dobra jest jeszcze Torres, ale Abramowicza stać na takie 'ekstrawagancje’) – może trzeba się pogodzić z faktem, że kilkadziesiąt mln funtów trzeba posadzić na ławie/w rezerwach a poszukać na Pucharze Narodów Afryki kogoś, kto rozrusza ten przeraźliwie przewidywalny skład 'walczaków’ ?PSnajlepszy bilans w okresie okołoświątecznym – WDWW – jak tak dalej pójdzie, to O’Neilowi w Sunderlandzie pomnik postawią…
Też zastanawia mnie czemu Dalglish trzyma ciągle Maxi’ego na ławce, który bramki strzelać potrafi w przeciwieństwie do Downinga. Liverpool ma na pewno problem, bo brakuje jakości w przednich formacjach. Prócz pyszałka Suareza nie ma napastników, bo o Carrollu zostało powiedziane już wszystko, Bellamy częściej gra na skrzydle, podobnie jak Kuyt, który jeszcze bramki w PL w tym sezonie nie strzelił.Heh, czemu o Machede z QPR nie powalczyli?
Dzisiaj myśl wyglądała inaczej Alasz:Wszyscy wrzucali na łeb Carrolla, Carroll miał zgrywać do najbliższego partnera a ten strzelać, ale przez cały mecz wyszło to może ze dwa razy i to też kiepsko. Bez Suareza LFC traci 90% siły ognia, a przynajmniej tak to wyglądało w dzisiejszym meczu
Tak jak pisałem tu w sierpniu – porównania Adama do Alonso są nieporozumieniem. Raul też jest dużo lepszym graczem może nie na poziomie Hiszpana ale od szkota dużo lepszym. Nie oceniam Dalglisha za wybór składu bo do tego potrzebne są informacje, które ma tylko sztab trenerski. Pewnie miał swoje powody aczkolwiek notoryczne sadzanie na ławie Rodrigueza jest jednak dla mnie lekką zagadką. O Downingu też pisałem – w Europie znajdziesz z 20 – 30 lepszych skrzydłowych za połowe kwoty, którą za niego dali. A do pary z Suarezem rzeczywiście taki Lewandowski bardziej by pasował heh
Łańcuch przerywa się na „łeb Carrolla”, bo on te pojedynki przegrywa. Dla takiego kompany’ego to luzackie popołudnie, duzo łatwiej kryć poruszający się w żółwim tempie słup soli, niz zywe srebro, co to jeszcze moze wyciągnąć cie z pozycji jak nie pomyślisz czy warto za nim biegać.Suarez to dobry grajek, ale na pewno nie jest w top 5 napastników ligi, mam wrażenie ze obrońcy go po prostu juz rozpracowali. Na tle słabych kolegów wygląda nieźle, bo umie piłke opanować, ale to jest normą w lepszych ekipach.
W top3 może nie jest ale w top5 myślę, że tak. Drogba, Rooney, RVP na pewno są lepsi, ale czy dalej jest ktoś naprawdę lepszy?Ze wzgl. na umiejętności czysto piłkarskie w ciemno zamieniłbym Suareza za każdego z napastników Utd poza Rooneyem i Welbeckiem.
To ja wole Berbstova, który jest dużo lepszym zawodnikiem w mojej ocenie, a w technice to juz naprawdę nie ma sie przed kim wstydzić. Hernandez ma narazie nie udany sezon, ale ma to swoje proste uzasadnienie, nie przepracował okresu przygotowawczego, potem liczne urazy (wstrząs mózgu czy inne urazy) i nie ma formy. Mimo to strzelił więcej goli niż suarez.Sturridge również jest lepszym graczem, Adebayor też. Aguero, Balotelli, byc moze Dzeko. Poprzeczka nie jest jakoś wybitnie wysoko ustawiona. Jest w angli rok, strzelił 9 goli, nie rzuca mnie na kolana.Jak tak wyliczam to w top 10 sie nie mieści. Dobry piłkarz, ale nic specjalnego, kwestia kontrastu z graczami jakich ma w klubie.
Drogba w top 3 napastnikow ligi? Mowimy o obecnym sezonie, nie historii. Dla mnie top 5 to RVP, Aguero, Rooney, Ba, Balotelli. Moze malo odkrywcze, ale poki co graja najlepiej (najwieksze wachania formy z tej 5 to ma Rooney). Suarez jest dynamiczny, swietny technik, ale zbyt malo skuteczny i zbyt czesto sie wywraca, zeby zawojowac te lige, przynajmniej poki co, ale kazdy moze sie rozwinac (najbardziej jaskrawy przyklad – CR7).
A może właśnie o ten kontrast chodzi i gdyby dać mu do współpracy graczy typu Silva to strzelilby więcej ? Dla mnie Louis to świetny gracz tyle, że jedynym kolesiem w ekipie na jego poziomie jest Gerrard a ten gra ostatnio bardzo mało a wszyscy wiemy, że ten i tak nie jest typem wybitnego kreatora.
> Sturridge również jest lepszym graczem, Adebayor też.> Aguero, Balotelli, byc moze Dzeko. Poprzeczka nie jest> jakoś wybitnie wysoko ustawiona. Jest w angli rok,> strzelił 9 goli, nie rzuca mnie na kolana.sturridge? daj spokój to poziom welbecka, adebayor to samo, dzeko jest za nim lata świetlne, ba także. aguero byc moze jest trochę lepszy, batolelliego także zdecydowanie poniżej suareza cenie.ten gość ciągnie za uszy liverpool i to widać było w meczu z city. on szarpie cały mecz, szuka gry, strzela, podaje, kiwa… balotelli nigdy, przenigdy by tak city nie ciągnął w pojedynkę.co do drogby uważam, że wciąż jest kompletnym napastnikiem, który ma wszystko tylko burdel jaki jest w chelsea mu po prostu nie sluży.
Sturrigde strzelił w tym sezonie prawie dwa razy tyle goli w lidze. Suarez kiwa szarpie, a efekt mizerny. Piszesz poziom Welbecka, no spoko, on tez jest od suareza lepszy. Dla mnie to niełży gracz, ale do topowych klubów za słaby i tyle. Balotelli jest postrzelony ale jest dobry z potencjałem na wyśmienitego gracza, z tych dwóch bez zastanowienia wziąłbym włocha.9 goli w rok jak na lidera i człowieka na którego grają to mizerniutko. Berba prawie nie gra a tylko w tym sezonie, walnął 8 goli. Wymienaiłem piłkarzy których subiektywnie cenie wyżej, bo poprzeczka wysoko zawieszona nie jest. Ot dobry gracz, ale nic specjalnego.
> Sturrigde strzelił w tym sezonie prawie dwa razy tyle goli> w lidze. Suarez kiwa szarpie, a efekt mizerny. Piszesz> poziom Welbecka, no spoko, on tez jest od suareza lepszy.Daj spokój, porównaj sobie z jakimi ofensywnymi nędzarzami (sorry chłopaki) gra Suarez, a kogo do pomocy ma Sturridge. Zresztą to kompletnie inny typ napastnika. Suarez to taka krzyżówka target mana z forward playmakerem (który musi robić za 4 graczy w drużynie – rozgrywającego, skrzydłowego, napastnika i sępa pola karnego). a Sturridge to gość pomiędzy klasycznym ST a bocznym napastnikiem.> Dla mnie to niełży gracz, ale do topowych klubów za słaby> i tyle. Balotelli jest postrzelony ale jest dobry z> potencjałem na wyśmienitego gracza, z tych dwóch bez> zastanowienia wziąłbym włocha.> 9 goli w rok jak na lidera i człowieka na którego grają to> mizerniutko. Berba prawie nie gra a tylko w tym sezonie,> walnął 8 goli.Z pocałowaniem ręki bym wymienił Berbatova na Suareza. I jeszcze dopłacił z 10 baniek.Balotelli, daj spokój, z tego gościa sam Ferguson nie wyciągnie wszystkiego na miarę jego potencjału.Bardzo nie podoba mi się jego nonszalancka postawa na boisku (nie żeby Suarez ze swoim rzucaniem się na murawę nie był irytujący…).Wymienaiłem piłkarzy których subiektywnie> cenie wyżej, bo poprzeczka wysoko zawieszona nie jest. Ot> dobry gracz, ale nic specjalnego.Moim zdaniem bardzo dobry. Taki właśnie jakiego United bardzo potrzebuje na dzień dzisiejszy w swoich skamieniałych szeregach – szybki, grający na 1 kontakt, dobry technicznie, pomysłowy, ale też i waleczny, bo często wraca za piłką.Patrze na tą biedę jaką klepią z NU i w sumie ciesze się, że odpali z LM, bo jeśli mieliby coś takiego pokazać przeciwko Barcy albo Realowi, no to sorry.
Chyba wypadałoby coś napisać o zbawiennym wpływie Martina na Czarne Koty, prawda? Kilka lat temu miałem szczere nadzieje, że to właśnie on zastąpi na OT Fergiego gdy ten uda się na emeryturę. Jednak od tego czasu okazało się, że Fergie wcale na emeryturę się nie wybiera, a O’Neill na chwilę wypadł z wielkiej piłki. Jednak – kolejny raz wraca w wielkim stylu. Gdy wskakiwał za stery Sunderlandu pisałem, że jestem pewien, że wyciśnie z tej ekipy maksimum możliwości i chyba się nie pomyliłem.
Ciekawe czy w Aston Villi żałują, że sprzedali na siłę Milnera i wkurzyli Martina? Interes co prawda na piłkarzu na pewno nie najgorszy, ale czy warty straty takiego eksperta?
A ja myślę, że to tylko pretekst. MON, moim zdaniem, mocno liczył na to, że obejmie L’pool, ale coś nie wyszło. Jakby nie patrzeć Villa Ecka i Villa MONa mocno jednak się różnią na niekorzyść Szkota.
Przydalby sie O’shea teraz w MU.
Jak O’Shea odchodził, to się zastanawiałem czy aby na pewno to nie jest błąd, bo znając nasze coroczne szczęście z kontuzjami to teraz przydałby się taki wszechstronny piłkarz, który łatałby dziury w obronie. No ale cóż…
Fergie uwierzył w młodość – chciał najwyraźniej dać im jak najwięcej minut. Teraz to się mści, bo owszem w młodzież warto inwestować, nawet kosztem nieco gorszych występów, ale momentami nie ma na boisku nikogo z chłodną głową. Potrafiącego przetrzymać piłkę, zwolnić akcję, itd. Szkoda, że John odszedł
Zdjąć Rooneya w przerwie, beznadziejny występ, piłka od niego odskakuje źle podaje, niekiedy wręcz przeszkadza kolegom. Dawać Welbecka, albo Hernandeza tez bez formy, gorsi od Roo juz nie beda.
W przyrodzie nic nie ginie – NU ostatnio dostało niesłusznego karnego, tym razem to Utd uciekło spod topora. Karny jak nic po zagraniu Ferdinanda na Ba/Ameobim. Yorke głupoty w studiu plecie, Wilkins pewien był, że jest karny i ja się z nim zgadzam absolutnie.Zauważyłem, że Jones dosyć cienko gra ostatnio jako CB, …wow ale FK Cabaya…śmieciarsko gra United… Nani powinien poćwiczyć wrzutki, bo ostatnimi czasy ma je dramatyczne.no a Ba jest świetny dzisiaj.
Ależ fatalny występ, na boisku istnieliśmy tylko krótkimi odstępami czasu. Jestem pod ogromnym wrażeniem gry Tiote w tym meczu, razem z Cabaye zniszczyli nasz środek pola. Absolutnie żadnych pozytywów po tym meczu. City, Basel, Balckburn, teraz Newcastle. Nie za dużo upokorzeń jak na połowę sezonu?
Oto najgorszy mecz United od niepamiętnych czasów. Oprócz może kwadransa w drugiej połowie United po prostu nie istniało. NUFC było o dwie klasy lepsza drużyną chociaż dwie bramki padły po strzałach życia którym de facto chyba nieco pomógł wiatr, a jedna po samobóju – ale to żadne wytłumaczenie, jak widać szczęście sprzyja lepszym.