Zawsze jest następny mecz

Nie ma co się rozgadywać, jak sądzę. To był nie tylko najgorszy mecz Arsenalu Arsene’a Wengera w Europie: dawno nie widziałem tak słabego występu angielskiej drużyny w Lidze Mistrzów, a po jego obejrzeniu myślę, że szanse Chelsea w rywalizacji z Napoli wcale nie muszą wyglądać lepiej i że dystans Wyspiarzy do europejskiej czołówki dramatycznie się powiększył. Arsenalowi do 66. minuty, kiedy to Henry kapitalnie zgrał piłkę do van Persiego, nie udawało się literalnie nic: ani wykopy Szczęsnego, ani współpraca środkowych obrońców (dziura między Vermaelenem a Koscielnym czy Djorou liczyła momentami kilkanaście metrów), ani asekuracja środkowych pomocników, ani utrzymywanie się przy piłce (te straty!), ani gra skrzydłami, która przed meczem wydawała się najlepszym sposobem na poradzenie sobie z Milanem (dlaczego, ach dlaczego, Arsene Wenger zdecydował się na Rosicky’ego, zamiast na Oxlade-Chamberlina?). Zbyt wielu piłkarzy przeszło koło tego meczu, żeby Kanonierzy mogli liczyć na dobry wynik: tracący piłkę Arteta, przewracający się Vermaelen (czy aby na pewno nie grał z gorączką? – jakoś muszę sobie wytłumaczyć najsłabszy występ Belga w koszulce Arsenalu…), zagubiony Walcott, niedostający piłek van Persie (zobaczcie porównanie: 48 podań do Ibrahomovicia i 19 do van Persiego), nietrafiający z wślizgami Djorou… To jednak, co wydawało mi się najbardziej dojmujące, wiązało się z poczuciem, że gospodarze nie grają na sto procent możliwości, że wystarczy im czekać na błędy gości, a potem te błędy bezlitośnie punktować – błędy z gatunku elementarnych.

Kiedy w drugiej połowie na boisko wchodził Henry, współczułem mu. Żegna się w końcu z Ligą Mistrzów, myślałem sobie, zasłużył na to, żeby walczyć o wynik wraz z mężczyznami pokroju Parloura czy Lljunberga, a nie z tą gromadką uciekających przed odpowiedzialnością chłopców typu Ramseya czy Songa. Kolejny raz pojąć nie mogę, dlaczego Arsene Wenger nie zdecydował się w lecie na sprowadzenie do klubu Scotta Parkera – przecież to właśnie takich osobowości najbardziej brakuje francuskiemu menedżerowi (dla równowagi dodam, że również decyzja Harry’ego Redknappa o sprzedaniu Kevina Prince Boatenga nie wydaje się najrozsądniejsza – czy w tamtym czasie nie było lepiej pozwolić odejść np. Jenasowi?). Zdania Wojciecha Szczęsnego, że skoro Tottenham wyeliminował Milan, to Arsenal go rozwali, aż się nie chce przywoływać. Popastwiłbym się jeszcze trochę, gdyby nie fakt, że w Premier League ostatnio szło Kanonierom dobrze i że następny mecz ligowy przyjdzie im grać właśnie w derbach północnego Londynu. Gdzie szukać okazji do wyjścia z dołka, jak nie w takim spotkaniu?

73 komentarze do “Zawsze jest następny mecz

  1. ~Nixos

    Panie Michale, mio ogromnej miłości jaką darzę Arsenal, myślę, że właśnie skończył się dla nas sezon. Syndrom „finału Carling Cup” zadziała pewnie już w sobotę, kiedy odpadniemy z FA Cup, a potem trzy niemożliwe do wygrania mecze: Tottenham, L’pool i Milan. I po sezonie. Smutne.

    Odpowiedz
  2. ~alasz

    Żal tym większy że milan nie grał jakiś wielkich zawodów. Kompletny brak asekuracji, zero presingu, pomoc jakby nie istniała w tym spotkaniu.teraz jeśli chelsea nie wygra z napoli, a nie oszukujmy sie, łatwo nie będzie, to mamy ligowy dramat.PS. Piłkarze Arsenalu 40 razy sie przewrócili albo poślizgnęli, tak gdzies przeczytałem, kto odpowiada za przygotowanie sprzętu, jak oni te korki dobierali. Bitym faworytem tej edycji LM jest Real.

    Odpowiedz
  3. ~cesc

    Kiedyś ten czas musiał nadejść. Wszystko to pokazuje jak słaba jest liga angielska. Jest dobrze sprzedana i wypromowana, tyle.

    Odpowiedz
    1. ~sandinista

      To raczej kwestia tego sezonu niż reguła. Jestem przekonany iż w przyszłym sezonie Man City, United oraz Tottenham pokażą prawdziwą wartość PL i szturmem podbiją Ligę Mistrzów bo potencjał tych jest już ogromny a będzie pewnie jeszcze większy. Co natomiast z Arsebalem? Przykro mi że dostali taki łomot w CL ale jako kibic Tottenhamu mam nadzieję iż to dopiero występ z nami przepełni czarę gorzcy…

      Odpowiedz
  4. ~martinus123

    Obecna edycja Ligi Mistrzów uwidoczniła tendencję, którą można było dostrzec już w poprzednim sezonie.Coraz bardziej wyrównana rywalizacja w PL nie jest skutkiem tego, że słabsze drużyny równają do czołówki, wręcz odwrotnie.Drużyny z dawnego top 4 można usprawiedliwiać na wiele sposobów, są w przebudowie, ich najważniejsi zawodnicy zbliżają się do końca kariery, ale czy w podobnej sytuacji nie jest Milan?To co je wyróżnia in minus na tle europejskiej czołówki to przede wszystkim słabości w taktyce i dyscyplinie. Obydwa mecze Chelsea vs MU są dobrym przykładem. Może i jest to miłe dla oka, w przeciwieństwie do gry Realu w Gran Derbi. Ale z tak radosną grą w starciu z tymże Realem, żaden z angielskich zespołów nie miałby żadnych szans.

    Odpowiedz
  5. ~JerryHerb

    Szczęsny rzeczywiście ma słabe wykopy – może jednak byłoby rozsądniej, gdyby obrona Arsenalu w pierwszej połowie nie rozgrywała każdej piłki przez bramkarza. Przypominało to reprezentację polski z „najlepszych” lat.

    Odpowiedz
  6. ~Dezyderiusz

    Cholera. Czemu Arsene nie zapytał 'Arrego o sposób na Milan?? A tak na poważnie to jestem zawiedziony. Przed meczem wydawało mi się, że będzie interesujące starcie – szybkość i nieszablonowość Oxa (pozwolę sobie skrócić) czy Wallcota na przeciw stetryczałym obrońcom Milanu z jednej strony, a siła i ciągły ruch trójki Ibra&Robinho&Boateng. Przed meczem mówiłem koledze, że ostatnio Arsenal dał sobie spokój z klepaniem piłki bez końca po obwodzie i teraz robi użytek z szybkości swoich skrzydłowych. A tu co widzę? Dramat…BTW: Boateng ma „coś” – kolejna piękna bramka w ważnym meczu. Czy on w Tottenhamie grał podobnie? Nie wydaje mi się.A to, że Wallcot jest na boisku, zauwazyłem dopiero przy zmianach w 45 :)Za tydzień polegnie CFC. Serie A jednak mocniejsze niż EPL?!

    Odpowiedz
    1. ~hazz2

      Nieszablonowość Walcota ? Z calym szacunkiem ale ten koleś na drugie ma szablon, jest szybki i to wszystko. Ten cały Ox to dopiero zaczyna i może coś z niego będzie ale na chwile obecną nie wiem czym tu sie podniecać. W lidze hiszpańskiej, francuskiej czy niemieckiej co sezon wyskakuje ze 3 – 4 takich i lepszych. Arsenal na chwilę obecną ma 1 wybitnego gracza i paru niezlych. Milan ma Ibre, Silve i paru bardzo dobrych więc wynik dla mnie nie jest niespodzianką. Do tego kolejny raz okazało się, że talenty nad, którymi rozpływają się w zachwytach dziennikarze z wysp i fani PL na tle rówieśników z kontynetu wypadają blado. Wenger sprzedał Cesca i Nasriego a na ich miejsce nikogo nie kupił bo Arteta to był dobry właśnie na takiego średniaka jak Everton.

      Odpowiedz
      1. ~Stefan

        Ten cały Ox będzie świetnym piłkarzem. Tyle, że podbijanie Milanu 17sto latkiem choćby nie wiem jak utalentowanym to głupota.Natomiast co do Theo – zgadzam się w 100% to totalnie szablonowy piłkarz, zawsze gra to samo, bo nic więcej prócz szybkiego sprintu do zaoferowania nie ma

        Odpowiedz
        1. ~Dezyderiusz

          No poniosło mnie, przyznaję. Pisząc komentarz, miałem na myśli to, że Arsenal nawet nie próbował wykorzystać jednej wyraźnej przewagi jaką miał (teoretycznie) nad Milanem – szybkości skrzydłowych. Tak jak to wypunktowane zostało w zonalmarking.

          Odpowiedz
          1. ~Stefan

            No nie próbowali, sam nie wiem dlaczego. Ja dla odmiany kompletnie nie mogę zrozumieć dlaczego Wenger nie stawia na Ox’a. Ten chłopak ma naprawdę spory potencjał i myślę, że mógłby pociągnąć w takim meczu jak z Milanem Arsenal. Szczególnie, że jego gra nie jest rozpracowana przez analityków na części pierwsze, więc doszedłby jakiś tam element zaskoczenia

    2. ~blz

      a ci 'stetryczali’ obroncy milanu to kto dokladnie? 29-letni mexes, 27-letni thiago silva, 25-letni abate czy 28-letni antonini? nie mowiac juz o tym, ze zaden z nich specjalnie wolny i malo zwrotny nie jest…

      Odpowiedz
      1. ~Dezyderiusz

        Nie od dziś wiadomo, że boki obrony to spory problem Milanu. Abate jest w porządku, choć nie powala. Ale już Antonini czy Mexes do sprinterów nie należą – co pokazał w jednej sytuacji bodajże Rosicky zmuszając Francuza do faulu. Inna sprawa, że Arsenal z tego w ogóle nie skorzystał.

        Odpowiedz
      2. ~Stefan

        Stetryczali, czy nie – każdy z nich wypuszczony do pojedynku biegowego z Walcottem dostałby zadyszki. I tego należało próbować, rzucić piłkę za linię obrony dla wybiegającego Theo – ja tego nie widziałem.

        Odpowiedz
  7. ~fachura

    Panie Michale to nie jest dołek to Arsenal w tym sezonie ,przyznam pierwszy raz w życiu widze tak słaba ekipe Arsenalu gołym okiem widać iż np:Tottenham to druzyna lepsza zbalansowana jeśli tylko Harry Redknapp bedzie trenerem to ja już znam wynik meczu ,nie rozumiem dlaczego po odejsciu Cesca czy Nasriego nie poczynił Arsen żadnych zakupów , sorry Arteta ?to jednak nie ten poziom ,jeśli na tym samym etapie odpadnie ostatnia druzyna z Anglii Chelsea no trzeba bedzie sie zastanowić czy to nadal najlepsza liga świata ?

    Odpowiedz
    1. ~Stefan

      Wszystko rozbija się o pieniądze. Prawda jest taka, że w Arsenalu dopóki bieżący model biznesowy sprawdza się doskonale – a to jeden z najbogatszych klubów na świecie (i to w przeciwieństwie do United, Barcy, czy Realu z minimalnymi długami), to nikt nie będzie się szczególnie przejmował brakiem trofeów. Każdy sezon skończony w TOP4 – czyli z wpływami z LM jest sukcesem. A jak już stadion zostanie spłacony będzie można szastać pieniędzmi, bo Emirates generuje naprawdę spore zyski. Jeżeli FFP będzie działać właściwie (chociaż wg. mnie nie ma na to szans) to tylko kwestią czasu jest kiedy Arsenal wyrośnie na światową potęgę numer 1, 2 czy 3. Dlatego Wengera nikt nie zwolni, absolutnie żaden menadżer na świecie nie zapewni tak dobrej gry przy jednoczesnym zysku z transferów.A jak raz na kilka lat nawet się nie załapią do LM? To nic – bilans zysków i strat i tak będzie dodatni. Przecież sama sprzedaż Cesca to aprox tyle samo co roczne wpływy z LM.Powiesz, że to przecież sport, że tu chodzi o trofea. Dla Ciebie chodzi o trofea, dla właścicieli AFC to czysty biznes…Wbrew pozorom utrzymywanie minimalnie wyższego poziomu kosztuje po prostu więcej. Spójrz na United o ile więcej od Arsenalu wydają na transfery i pensje, a jeżeli chodzi o poziom są tylko odrobinę wyżej. Następny szczebel, z finansowego punktu widzenia kolosy na glinianych nogach Barca i Real – znów są tylko odrobinę wyżej, a na transfery i pensje wydają znacząco więcej niż United, a między wydatkami ich a Arsenalu jest już przepaść.

      Odpowiedz
      1. ~JerryHerb

        Bardzo trafny komentarz. Warto zauważyć, że ogólny bilans transferów Arsenalu w tym sezonie to prawie Ł23mln. Do tego 22 piłkarzy na wypożyczeniach – oni też albo zostaną w odpowiednim momencie sprzedani, albo zasilą skład po sprzedaży kolejnych gwiazd.Są tylko dwa ALE: po pierwsze to prawda, że mijesce w PL w tym sezonie Arsenal zawdzięcza w 50% formie RvP. Raczej latem odejdzie – co po nim? Tłok na górze tabeli raczej się w przyszłym sezonie nie zmniejszy. Po drugie – fani. O ile właściciele patrzą w tabele bilansu finansowego, kibice patrzą na boisko. Presja kibiców potrafi zwolnić trenera – nie jeden klub to przerabiał.

        Odpowiedz
        1. ~piotrek

          Jeszcze jedno „ale”: zgadzam się ze wszystkim, również uważam iż biznesowo Arsenal wypada świetnie; i od czasu Vieiry Arsenal co roku sprzedaje gwiazdę za dużą sumę. To brzmi jak konsekwentny plan, jednakże co się stało w tym roku? Czy Arsene naprawdę nie przewidział odejścia Nasriego i Fabregasa? Czy nie widział ciążącego na drużynie braku klasowych obrońców (ostatni to chyba był Sol)? A chodzi mi o to, że póki co plan polegał na tym, że Arsenal nie kupował starszych, doświadczonych gwiazd, tylko wychowywał swoje. Aż tu nagle trzeba było pod koniec okna transferowego na gwałt kupić kilku starszych, mocno średnich piłkarzy. Arsenal w tym momencie stracił swój odwieczny argument „za rok będziemy dojrzalsi, ale ładnie wymieniamy podania więc wybaczcie brak trofeów”; obecnie jest to już w miarę dojrzała drużyna, z kilkoma starszymi piłkarzami, którzy nigdy nie osiągną wyższego poziomu (Per, Arteta, Benajun, Dżuru, Sańa, Kościelny, Arszawin, Walkot, Diaby – morze szarzyzny…).

          Odpowiedz
      2. ~radit2002

        @Stefan, JerryHerbniby się wszystko zgadza, ale…. trochę przywołane tu kluby ManUtd, Barca i Real nie są sportowo tylko trochę wyżej. Uważam, że w tej chwili to raczej przepaść (na przykład Manchester, bo łatwo porównać ostatnie 5 sezonów miał średnio 10 punktów więcej na koniec EPL niż Arsenal. O udziale w CL już nie wspomnę, bo dla mnie różnica „jest więcej niż podstawowa”.Pozdrawiam

        Odpowiedz
        1. ~Stefan

          Ze sportowego punktu widzenia pewnie tak, z punktu widzenia przychodów w stosunku do wydatków, czyli zysków już nie… Włodarze na The Emirates mają w nosie, punkt widzenia kibiców. Bilans ma się zapiąć, klub ma skończyć sezon w TOP4 i ugrać cokolwiek w LM poza wyjściem z grupy żeby wpadła kasa. Trofea są czymś ekstra, ale konieczne nie są

          Odpowiedz
    1. ~mu7tx4

      Wszystko zależy wg. jakich kryteriów dokonujemy oceny.Jeśli siłę ligi oceniać na podstawie jej typowego przedstawiciela, ze środka tabeli, to moim zdaniem najlepsza jest PL, ma najbardziej wyrównany poziom.Ale jeśli brać pod uwagę to co sobą prezentuje najlepszy zespół (zespoły), to przynajmniej na tą chwilę najlepsza jest liga hiszpańska.Swoją drogą siła zespołu ze środka tabeli polskiej Ekstraklasy jest zbliżona do siły zespołu ze środka tabeli ukraińskiej pierwszej ligi, ale zespoły z czołówki tych lig dzieli przepaść i przez ten pryzmat liga ukraińska uważana jest za dużo lepszą.W przypadku zespołów z czołówki z PL i La Liga róznica nie jest aż tak duża, więc zwylke jako lepszą uważa sie PL, tym bardziej, że liga angielska jest dużo lepiej zorganizowana marketingowo. Moim zdaniem do czołówki najlepszych lig należą: angielska, niemiecka, hiszpańska i włoska, (może jeszcze francuska) z tym zgodzi się każdy, to która jest najlepsza to już chyba raczej subiektywne odczucie.

      Odpowiedz
  8. ~alasz

    Arsen Wenger mnie zniszczył, nie uważa by popełnili jakieś rażące błędy taktyczne… Jasne, w końcu założeń taktycznych nie było…

    Odpowiedz
  9. ~pablo_KSC&NUFC

    Byłem rok temu na Emirates Stadium i podziwiałem kapitalny pościg za Barcą ( z 0-1 na 2-1 ). Nieważne, że w rewanżu Barca ich totalnie zdominowała. Wtedy było widać drużynę, którą niemal roznosi ambicja. Nie pojmuję, jak w ciągu roku ( Nasri to nie wszystko) mogło się tak wiele zmienić przy tak doświadczonym managerze. Zwłaszcza,że Milan nie gra cudów i jest słabszy np.od tego z Istambułu’ 05,że o tym z 89 r. nie wspomnę, bo takiej ekipy już nigdy nie będzie. Przy całym szacunku ale wg.mnie Kanonierom potrzebny jest ktoś nowy za Wengera. Ktoś kto przeprowadzi 3-5 konkretnych transferów,bo to nie jest paczka na pierwszą 4 w kraju ( co nie znaczy,że w niej mogą nie wylądować ). Ja tam się nie martwię – niech wpuszczą Newcastle ale żal mi przyjaciela, który co roku kupuje drogie 2 karnety dla siebie i żony ( dziękuję Eli,że odpuściła dla mnie Barcę )

    Odpowiedz
  10. ~Stefan

    Słabo wygląda United w meczu z Ajaxem – chyba nieco lekceważą przeciwnika i ta nonszalancja może się źle skończyć. Oby Fergie uruchomił w szatni suszarkęNiby kilka świetnych prostopadłych podań już poszło i do któregoś pewnie wreszcie Chicharito dojdzie, ale mogliby się bardziej przyłożyćP.S. – Chyba sędzia powinien był podyktować karnego za zagranie Ferdinanda

    Odpowiedz
        1. ~pk

          A mi sie gra MU podobala. byly frustrujace momenty, ale ogolnie kontrola i spokoj byly duze. tego brakuje np. CFC. takiego zabijania gry, podan podan i jeszcze raz podac. fajne pass and move cleverleya, chicharito tez niezle. martwi tylko, ze valencia wypada na miesiac prawdopodobnie. SAF tak po meczu powiedzial. dobrze ze young i nani wrocili, chociaz do formy valencii to im daleko.

          Odpowiedz
          1. ~Borys

            Rzeczywiście, zgrabna kontrola tempa gry (szczególnie para Carrick – Scholes). Natomiast co do „fajne pass and move cleverleya, chicharito tez niezle” to według mnie Chicharito sie do takiej gry nie nadaje zupełnie. Ogólnie dzisiaj sie nie popisał znowu. Cleverley, jak na pierwszy mecz po 3 miesiącach całkiem dobrze. Na pochwałe zdecydowanie zasłużyła obrona, Fabio bym z niej wyszczególnił.Eriksen to jest klasa. Myśle, że ostatni sezon w Ajaxie. Pytanie komu uda sie go ściągnąć.

          2. ~pk

            chodzilo mi o to, ze chicharito wygladal dobrze, nie w grze kombinacyjnej ale w wychodzeniu do prostopadlych pilek. my niestety nie mamy graczy jak xavi, zeby hernandezowi rzucic idealna pilke, i wiekszosc byla zbyt dlugich, ale hernandez wychodzil swietnie. no i zdobyl bramka, mial dobre podanie do naniego w pierwszej polowie. chociaz do gry kombinacyjnej najlepszy jest welbeck. eriksen byl swietny, zgadzam sie ze w wakacje zmieni otoczenie.

          3. ~alasz

            Będę musiał skombinować jakiś skrócik spotkania. Buhh napisał że Ajax słabiutko, a widzę że chwalicie tego Eriksena. Ja wiem że do naszej pomocy kandydować mogło by wielu, ale myślicie że duńczyk to real deal? Widzielibyście go na OT juz w kolejnym sezonie, czy jednak to jeszcze nie ten rozmiar kapelusza.Fergie lubi kupować graczy co grają super przeciwko nam, więc chłopak moze sobie wywalczyć transfer do nas.PS. Jak swego czasu MU grało mecz towarzyski ze sportingiem w którym objawił sie nikomu nie znany Ronaldo, to ja oglądałem to spotkanie bo chciałem się przekonać jak zaprezentuje się nasz ówczesny najnowszy nabytek…Eric Djemba-Djemba. Mówiąc szczerze nie pamiętam jak grał, tamto spotkanie zapamiętałem tylko dlatego że młody Krysia robił z O’shea i reszty naszej obrony jesień średniowiecza.

          4. ~Stefan

            Wg. mnie Ericksen momentami jeszcze nie wybiera optymalnych rozwiązań, widać trochę jeszcze brak ogrania jednak potencjał ma ogromny i jest przebojowy. Na pewno stopniowo mógłby wejść do 11stki United

          5. ~Borys

            Mi sie bardzo podobała jego gra. Dużo widzi, gra obiema nogami, nie boi sie strzelać. Tyle, że do United nie przejdzie, bo po pierwsze nas nie stać, po drugie gra jako ofensywny pomocnik, a tam raczej rzadko występuje taka pozycja.

          6. ~Stefan

            Bez przesady z tym nie stać. Latem kupiliśmy piłkarzy za ponad 50 milionów funtów, jeśli Ferguson go zechce to go kupi. Kwestia, czy będzie chciał wykładać duże pieniądze na niesprawdzonego w BPL młokosa

          7. ~alasz

            Stac to nas na wiele w końcu dług maleje, więc i koszta obsługi tego długu maleją a zyski stale rosną. Tyle kwestia rozsądku, i czy fergie go będzie chciał. Kogoś tam kupia, pytanie kogo. Dobrze by było jakby anderosna sprzedali.

          8. ~Borys

            Należy jednak pamiętać, że w tym roku zysk będzie mniejszy, ze względu na odpadnięcie z Ligi Mistrzów. Oczywiście klub na siebie zarabia. Ostatnio Ferguson zrobił transfery, bo musiał. Obawiam sie, że w tym roku znów usłyszymy „mamy mocny skład”. A ja będę szczęśliwy, jeśli kupimy kogoś dobrego za Andersona. Stefan, napisałeś „dla właścicieli AFC to czysty biznes”, nie uważasz, że w United sytuacja jest podobna? Może nie na taką skale, ale jednak. Pozdrawiam

          9. ~alasz

            Ja uważam że klub musi zarabiać. To jest biznes i jeśli któryś klub leci dumpingowo to należy go karać. Model hiszpański-non profit, jest idiotyczny i przyjdzie im za ta głupotę zapłacić wcześniej niż później. Właściciel musi byc jeden i nie zmienny. Ja na Glazerów złego słowa nie powiem, więcej jak patrze jak oni powiększają obroty klubu to aż padam na kolana z podziwu. Właściciel poolu tez nie krył uznania przed ich dokonaniami.MU ma mocny skład, na pewno top 5 europy, każdy kibic chce zawsze mocniejszego, to normalne. Osobiście uważam że 1 środkowy pomocnik o ile fletch bedzie kontynuował karierę, rozwój Pogby przy sprzedaży andersona i jestem zadowolony. Można się zastanowić, poważnie bo forma evry słaba, nad lewym obrońcą, choć ten fryers ponoc utalentowany, tyle że jakieś kłopoty z jego kontraktem są.

          10. ~Windom Earl

            Ktoś kiedyś napisał w komentarzach na tym blogu, że obojętnie jaki będzie wpis Pana Michała tzn. obojetnie o jakim wątku, czy to o lidze, czy to o konkretnym wydarzeniu z ligi, czy jakilmkolwiek innym to zawsze ale to zawsze niektóre osoby ( nie będę wymieniał, bo same sie odezwą na pewno) „włączą” dyskusję pod tytułem „Manchester United”. Ludzie jesteście żałośni, Wasze rozdmuchane „manchesterskie” ego nie mieści się juz na tym blogu, więc proponuję Wam abyście przeprowadzili się gdzieś, gdzie nie trzeba będzie wciąż i wciąż, czytać Waszych wywodów na temat, skądinąd, świetnego klubu, który podziwiam i szanuje, a nie jestem kibicem tegoż klubu, o jakiejkolwiek sympatii nie wspominając.Pozdrawiam

          11. ~alasz

            Jak w każdej rozmowie tematy dryfują i sie zmieniają, rozumiem że Ty uważasz że jak jest wpis o X to można tylko o X i absolutnie nic innego. Wpisy sa średnio raz na tydzień, więc raz na tydzień mamy się wypowiadać tylko w danym temacie. Najdziwniejsza forma dyskusji jaka w życiu widziałem.Teraz dobre wiadomości:Nie trzeba czytać wciąż, wciąż i wciąż naszych wywodów, naprawdę nikt nie zmusza, nikt nie stoi z pistoletem przystawionym do głowy (mam nadzieję), można ominąć. Ja tam niektórych osób wpisy omijam i żyje.Druga dobra wiadomość, nikt nie zakazuje Ci poruszać innych wątków i zawiązywać innych dyskusji czy też dołączać do już istniejących np. o Arsenalu, nawet okazja był dobra bo od tego sie zaczęła dyskusja pod tym wpisem. Nie dołączyłeś do niej, nie pociągnąłeś, ale masz pretensje że temat wygasł i pojawił sie inny temat. Zamiast narzekać (sport narodowy tego kraju) zrób coś by zmienić nie odpowiadającą Ci sytuacje.Również pozdrawiam.

          12. ~Windom Earl

            Oczywiście masz racje w tym, że nie musze czytać różnych komentarzy i wiedz, ,ze tego nie robie, przecież nie jesteśmy w stanie tego zrobić…ale tu nie o to chodzi. Moim „zarzutem” jest to, że traktujesz każdy wątek jako dobry punkt wyjścia do dyskusji o ManU, a wydaje mi sie to po prostu przesadzone; wiem że masz inne zdanie na ten temat, więc aby sie nie sprzeczać dajmy spokój temu tematowi i po prostu ogladajmy dzisiejsze mecze FA Cup.

          13. ~pk

            Pod ta notka sa watki o Arsenalu, Milanie, kondycji BPL, Wisle i Legii, Manchesterze, Ajaxie, Stoke, finansach klubow, Eriksenie i rzucaniu sniezkami w bramkarza. Wiele z nich kibice MU zalozyli, badz w nich sie udzielali. Ty nie napisales w zadnym, a cala dyskusja zaczela sie od Arsenalu, Walcotta i Milanu. O MU zaczeto pisac dopiero po meczu MU, jak poprzednia dyskusja i tak wygasla. Jak cos Ci nie odpowiada, to zacznij zmieniac swiat od siebie, napisz wrazenia po meczu swojego klubu, jakies spostrzezenia, moze ktos to skomentuje, zgodzi sie, nie zgodzi, doda cos od siebie i bedziesz mial bardziej urozmaicone komentarze. Bo chyba lepiej, jak pod kazda notka bedzie 100 merytorycznych komentarzy, o roznych klubach i wydarzeniach ostatnich dni, niz 20 komentarzy tylko o kompromitujacym wystepie Arsenalu, bo wiecej nie ma co o tym pisac. Jeszcze rozumiem pretensje, jak komentarze dotyczyly klotni o sprawe Suarez – Evra, kazdego to meczylo. Ale pod ta notka masz 15 rzeczowych komentarzy odnosnie meczu MU (na ponad 50), nie wiem czemu Ci to przeszkadza. Ciezko zeby Pan Michal pisal notke do kazdego meczu, o ktorym chcialoby sie podyskutowac.

          14. ~hazz2

            To ja komentuje – bardzo się cieszę z batów, które arsenal dostał od Milanu:) Ibra muszę powiedzieć grał jak … nieibra heh no i ten Boateng kurde szkoda, że w Spurs nie umieli wykrzesać z niego w zasadzie nic. Ale jego jeszcze kupił chyba ten Commoli co teraz drewno do Liver sprowadza więc jak to jest ? Zakochał się w angolach czy jak ?

          15. ~Dezyderiusz

            Też mnie zadziwia, co ten chłopak gra teraz (ma skubaniec talent do ładnych bramek, oj ma) a co grał wcześniej. Pytanie do kibiców Spursów: co się dzieje z tym meksykaninem kupionym z barcy? Tym dos santosem?

          16. ~hazz2

            Ławe grzeje bo generalnie raczej nie daje rady. Miał odejść do Sevili albo Villareal ale nic z tego nie wyszło a powinien bo szkoda chłopa

          17. ~me262schwalbe

            Był na kilku wypożyczeniach i się chyba nie sprawdził. Nie dawno gdy Lennon leczył kontuzję myślałem, że może otrzyma ostatnią szansę; Harry zdecydował jednak inaczej. Widocznie Harry nie ma już nawet nadziei, że coś zmieni się w tej materii. Chłopak woli dyskoteki

          18. ~Dezyderiusz

            Szkoda, bo co w kilku meczach go widziałem (czy to w preszonie, czy na Gold Cup) to całkiem fajnie kopał tę szmaciankę. No, ale widać takie jest ryzyko z tymi południowcami, nigdy nie wiesz czy nie zachoruje na „syndrom Ronaldinho”Tak w ogóle to myślałem, że chłopak juz dawno sprzedany.

          19. ~me262schwalbe

            Ściągnął go pan 2 pkt. w 9 meczach :(. Faktycznie w repr. Meksyku nawet się gość ogarniał, po MŚ w RPA dostał kilka szans w Spursach, w LE też chyba nawet strzelił bramkę w przegranym dwumeczu vs Szachtar, ale okazuje się, że chyba klimat Anglii mu nie służy.

          20. ~Stefan

            Oczywiście, że sytuacja jest podobna, a nawet identyczna – tyle, że United z konieczności (kibice w Manchesterze nie są tak zamożni jak w Londynie) obrało nieco inny model biznesowy – bardziej globalny, a żeby działać globalnie, tzn. mieć kibiców w Azji, Stanach, etc – trzeba czymś ich do siebie najpierw przyciągnąć. Arsenal pomimo, że sportowo stoi niżej może sobie pozwolić na znacznie droższe bilety. Zwróć uwagę, że Arsenal ma niemalże takie same wpływy z dnia meczowego jak United, czy Real, a wyższe niż Barca i Bayern – i to mając najmniejszy z tych wszystkich klubów stadion i obok Bayernu najnowocześniejszy (czyli znacznie niższe koszty jego utrzymania). To jest olbrzymia przewaga Arsenalu nad resztą klubów. Dzięki temu mimo, że przegrywają sportowo z powyższymi i nie są w stanie przeprowadzać takiej ekspansji na globalne rynki jak np. United, które ma aprox 350 milionów kibiców na całym świecie świetnie stoją finansowoNatomiast co do United i strat związanych z LM – owszem strata na pewno będzie. Tyle, że wbrew pozorom nie tak gigantyczna – wszak odpadną tylko zyski z 1/8 1/4 i 1/2 finału (zakładając, że mniej więcej tam by doszli). Wpadną za to pieniądze z LE – oczywiście mniejsze, ale jednak jakieś tam wpadną. Koniec końców w plecy będzie raptem kilkanaście baniek – przy tych wielkościach o których mówimy i sensownym budżecie płacowym uzależnionym od wyników klubu, itd nie będzie to specjalnie odczuwalna strata.

          21. ~Stefan

            Chicharito się nie sprawdził, bo obrona Ajaxu się nieźle ustawiała do tego grała nisko, a bramkarz szybko wychodził do prostopadłych piłek. Gdyby nie to, to spokojnie mógłby wbić jakąś bramkę tymi wyskokami zza obrony – chociażby po świetnym podaniu Rooneya

  11. ~alasz

    Ja tam obejrzałem sobie legie ze Sportingiem na żywo razem z ta hołota co po jednej i drugiej strone rzucała śnieżkami w bramkarza. Mówiąc szczerze myślałem że arbiter przerwie mecz. Z murawy zrobiło sie klepisko, co oczywiście pomagało legi, podać piłkę po ziemi tak by nie podskakiwała było praktycznie nie możliwe. No ale dwa razy wyszli na prowadzenie, nawet powinni prowadzić 2-0 ale ljuboja zmarnował okazje sam na sam.Szkoda bo sporting był do przejścia.Bramka na 2-2 fantastyczna.

    Odpowiedz
    1. ~pk

      w Krakowie ten sam motyw ze sniezkami jest, z tego co widze w TV. Co jest z tymi ludzmi? moze jakby dostali walkowera 0-3 to kluby zaczelyby cos z tym robic. rzucac sniezkami w bramkarza…

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        To nie tyle klubów wina, co po prostu głupoty ludzkiej. Głupota ta ma to do siebie że sie wręcz niesamowicie szybko rozprzestrzenia. Speaker na legi apelował parę razy, nawet ludzie krzyczeli „nie rzucajcie”, no ale trafi sie kompletny kretyn i co tu zrobić?

        Odpowiedz
  12. ~alasz

    Swoją droga Ajax powinien grac w LM. To zwycięstwo Lyonu gdzie potrzebowali w drugiej połowie bodaj 5 goli i je jakoś strzelili jest mocno podejrzane, tym bardziej że rywale jakos nie specjalnie utrudniali to zadanie.Ponoc sprawa miała byc badana, nie wiem czy skończyli czy nie.

    Odpowiedz
    1. ~buhh

      Pewnie tak, ale druga sprawa, że Ajax to już nie ta sama drużyna co przed laty. Dzisiaj MU grając w pierwszej połowie na pół gwizdka, dopiero w drugiej podkręcając tempo objechali Holendrów jak chcieli. Wie, że oni już teraz nie mają piłkarzy tak utalentowanych jaki kilka lat temu (van der Vaart, Sneijder czy Zlatan) ale mimo wszystko zawiedli mnie swoją postawą. Sytuacje stwarzali tylko po kontrach, mieli spore problemy z utrzymaniem się przy piłce na połowie MU, atak pozycyjny w ich wykonaniu praktycznie nie istniał i nawet gdy przegrywali 1:0 oddawali pole United. Dobrze, że chociaż kilka razy udało im się sprawdzić De Gea’e, który z po tych ostatnim dobrych meczach nabiera pewności siebie i z meczu na mecz sprawia coraz lepsze wrażenie. Może Hiszpan nam dojrzewa?

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        Wiadomo że nie sa taką potęga jak kiedyś. Meczu MU nie widziałem, więc sie nie wypowiem, chodziło mi tylko o fakt że Lyon potrzebował 5 goli w drugiej połowie wyjazdowego meczu by przekroczyć Ajax, no i strzelił 6, przyczyn oglądając te gole ciężko oprzeć się wrażeniu że coś tu śmierdzi.

        Odpowiedz
  13. ~alasz

    Swoją droga Ajax powinien grac w LM. To zwycięstwo Lyonu gdzie potrzebowali w drugiej połowie bodaj 5 goli i je jakoś strzelili jest mocno podejrzane, tym bardziej że rywale jakos nie specjalnie utrudniali to zadanie.Ponoc sprawa miała byc badana, nie wiem czy skończyli czy nie.

    Odpowiedz
  14. ~Jak

    Heh,paru pajaców albo bekowców porzucało sobie śnieżkami(oczywiście dobre to nie było) i już przeżywacie jakby nie wiadomo jaki dramat się wydarzył :D,a tymczasem w Amsterdamie przy okazji wczorajszego spotkania aresztowano prawie 100 osób w wyniku bójek i demolek oraz chęci większych mordobić

    Odpowiedz
  15. ~erictheking87

    Że ze wczorajszej LE pozwolę sobie zacząć od United:ogólnie straszne nudy na pudy, jeśli miałbym kogoś wyróżnić to byłoby to… Evans. Jego długie crossy wyglądały tak, jak R.Carvalho za najlepszych czasów – chyba Scholes ostatnio dawał korki Johnnemu, bo naprawdę imponowały mi te kilkudziesięciometrowe przerzuty na skrzydła, a w dodatku kolejny pewny mecz w obronie.Ogólnie obrońcy zagrali bardzo przyzwoity mecz i byli chyba najlepszą formacją na boisku. Co do Eriksena, to szału nie było – moim zdaniem nie zagrał niczego ciekawego, już prędzej wyróżniłbym De Jonga.Aha, no i szkoda kontuzji Valencii – był ostatnio w świetnej formie.City też nieźle trafiło z tym Porto, ale obejrzałem sobie skrót spotkania, i praktycznie gdyby skończyło się 4-0 to Portugalczycy nie mogliby mieć pretensji – Hart prawie obronił bramę (swoją drogą powoli zaczyna wyrastać na czołowego bramkarza Europy), a City jeszcze ze dwa czy trzy słupki miało. Przypuszczam, że rewanż będzie tylko formalnością.Szkoda mi Stoke, z tego co czytałem i widziałem to ostro walczyli z Valencia (heh 13 i 3 drużyna swojej ligi) i tylko cudowny gol (polecam zobaczyć na 101gg) zrobił różnicę. Realnie patrząc więc, Stoke ma bardzo pod górkę, szczególnie, że rewanż na wyjeździe. Ale i tak chwała im, że przetrwali fazę grupową, europejskie doświadczenie dla Pulisa i jego drużyny na pewno zaprocentuje w przyszłości.

    Odpowiedz
    1. ~hazz2

      No akurat Stoke grało tak jak potraf czyli prymitywnie a w końcówce po chamsku. W pierwszej połowie mimo raczej rezerwowego składu Valencia klepała ich jak juniorów. Widać, że raczej ustawiają się na niedzielę. Laga na Croucha to wszystko co Stoke potrafiło wykombinować. Che przyjechali wygrać najmniejszym możliwym kosztem i cel osiągnęli a ekipa Pulisa to powinna razem z AV spaść z ligi za kaleczenie tego pięknego sportu

      Odpowiedz
  16. ~Jak

    Legii i Wisły szkoda bo grały ładnie,ofensywnie(Wisła dodatkowo od 28 minuty w 10) i generalnie były lepsze od rywali tylko niestety skuteczność szwankowała i mamy dwa remisy…z niecierpliwością czekam na rewanże,ale i tak jest bardzo miło i emocjonująco.Co do Stoke to oni z Valencią nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę rywali więc nie ma o czym mówić

    Odpowiedz
  17. ~Dezyderiusz

    Za godzine zaczynamy maraton z pucharem anglii. Zanosi się na to, że spędzę cały weekend w bliskim kontakcie ze sportklubem 🙂 Jak myślicie, czy dojdzie do niespodzianki na stamford? A może jutro brighton nas zaskoczy?Jeśli wierzyc team sheets na guardianie, żadna z drużyn Premierleague nie lekceważy rywali. Mam nadzieje, że będzie ciekawie!

    Odpowiedz
    1. ~mattparker39

      No i przede wszystkim wraca niezwykłe studio sportklubu :DCo do meczów FA Cup, myślę że ani Chelsea ani Liverpool nie odpuszczą i niespodzianek nie będzie. Dla nich walka o to trofeum to na najprostsza droga do zdobycia czegokolwiek. Wiem, że LFC jest jeszcze w finale Carling Cup, gdzie jest zdecydowanym faworytem, ale Puchar Anglii to całkiem inna renoma i prestiż.Ja raczej skupiłbym się na meczu na Stadium of Light. To jest bardzo dobra okazja dla Arsenalu, żeby pokazać charakter i udowodnić, że drużyna może podnieść się z kolan. W zeszłym sezonie tego charakteru brakowało, w tym widać już poprawę w tym aspekcie, bo Arsenal mimo przeciwności losu, osłabień czy wielu kontuzji sobie radzi i po tym fatalnym początku sezonu zdołali podłączyć się do pościgu o 4 miejsce w Premier League. Tak jak pisałem będzie to dobra okazja, ale i trudne spotkanie bo Sunderland za Martina O’Neilla to jest bardzo solidna drużyna i mimo że Arsenal ostatnio wygrał na ich stadionie dzisiaj to będzie wyrównane spotkanie i wydaje mi się, że będzie to pojedynek na remis.

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        W brytyjskiej prasie można było przeczytać że ponoć Wenger po powrocie do Londynu wciąż był wściekły i zarządził dodatkowy trening by dac graczom wycisk. Gdzie indziej czytałem że spora grupa piłkarzy jest na wylocie, w tym, co chyba nikogo nie dziwi Arszawin, Squillaci, Rosicky, Djouru, czy tez Walcott, który ostro podpadł wengerowi.Zobaczymy jak sie dziś zaprezentują, a przed wszystkim kogo wystawi francuz.

        Odpowiedz
        1. ~buhh

          Arsenalowi brakuje zawodników z grande cohones, zwłaszcza w środku pola. Ani Ramsey ani Arteta to nie jest typ zawodników, którzy swoją grą czy postawą pomogą drużynie, kiedy nie idzie. Przykład z San Siro dobitnie to pokazuje. Większość piłkarzy Arsenalu dostosowuje się do tego co prezentuje cały zespół, cały zespół gra dobrze to i ja gram dobrze, jak nie idzie drużynie to i mi nie idzie. Jeden van Persi, który potrafi zrobić różnicę to zdecydowanie za mało.Ogólnie bardzo żałuje, że w obecnym futbolu rodzi się coraz mniej wojowników typu Keane, Cantona, Viera, Gatusso, de Rossi czy Rooney. Piłkarz, który umiejętności piłkarskie uzupełniają niesamowitym charakterem i wolą walki. Mój osobisty typ ulubionych zawodników.

          Odpowiedz
      2. ~RW

        W przypadku meczu Sunderlandu z Arsenalem zwracam uwagę na kilka aspektów. Po pierwsze – Arsenal będzie miał dzisiaj bardzo niskie morale po druzgocącej porażce z Milanem. Po drugie – piłkarze Arsenalu grają 3 dni po meczu w Mediolanie, więc zakładam, że w końcówce meczu da o sobie znać zmęczenie w przeciwieństwie do wypoczętych graczy Sunderlandu.Po trzecie – ostatni zwycięski mecz z Sunderlandem był jednym wielkim fuksem dla Kanonierów. Ramsey miał więcej szczęścia niż umiejętności przy wyrównującej bramce, z kolei w końcówce meczu Arszawin zapomniał się posyłając jedno dobre dośrodkowanie, gdzie świetnym wykończeniem popisał się Henry.Po czwarte – Sunderland u siebie zawsze jest niebezpiecznym rywalem, tym bardziej pod wodzą O’Neilla i nigdy „nie leżał” zespołowi WengeraPo piąte – zabraknie Kościelnego i Henry’ego, co daje w skrócie dziurawą obronę i brak pomocy dla RVP w ataku. Nie jestem pesymistą tylko trzeźwo myślącym realistą – remis jest maksimum na jakie dzisiaj stać graczy Wengera, zwycięstwo będzie albo szczęśliwym zrządzeniem losu, zasługą sędziego, głupotą graczy Sunderlandu lub demonstracją (eche eche) siły mentalnej Arsenalu.

        Odpowiedz
        1. ~pk

          Jak mowi tytul notki, 'zawsze jest nastepny mecz’. Niestety dla Kanonierow, to moze byc przeklenstwo. Zeby grali z jakimis ogorkami, to mogliby sie podbudowac psychicznie, a tak maja ciezki wyjazd, w przypadku porazki morale znaczaco spadna. Rok temu byl moment, ze Kanonierzy walczyli chyba o 3 czy 4 puchary, a po dwoch tygodniach praktycznie juz o nic. Z drugiej strony MU po 6-1 z MC mialo passe solidnych spotkan bez straconej bramki, czasem taki lomot jest potrzebny. Ale najistotniejszy jest wg mnie ostatni przez Ciebie wymieniony punkt- brak Henry’ego i Koscielnego. Thierry pokazal przez te kilka tygodni w Arsenalu jakim znakomitym jest zawodnikiem. Wenger musi wystawic Ox’a. Nie uwazam, ze bedzie on zbawieniem i odpowiedzia na wszystkie problemy Kanonierow, ale daje jakis taki powiew swiezosci i nadziei. Skoro mogl zagrac dobrze z MU, to tym bardziej z Sunderlandem (dziwie sie, ze nie zagral z Milanem od poczatku). W Chelsea AVB juz chyba wydaje ostatnie podrygi na stanowsku menadzera. Jego meki moze kilkoma celnymi ciosami zakonczyc Cavani.

          Odpowiedz
          1. ~RW

            Tak jak pisałem – widać na boisku źle grający Arsenal, bez pomysłu na grę, a w dodatku na środku obrony para stoperów Djourou i Squillaci. Dziwię się tylko, że jest tylko jedna stracona bramka do przerwy, aczkolwiek trzeba przyznać, że po rykoszecie. Sunderland dobrze się broni, podwaja krycie skrzydłowych, a w środku pola walczą o każdą piłkę nakładający ciągły pressing. W drugiej połowie widzę próbujących bezradnie doprowadzić do remisu Kanonierów, którzy w miarę upływu czasu tracą siły. W końcu skończy się na kontrze i podwyższeniu wyniku na 2-0 co praktycznie rozstrzygnie mecz.AVB albo mówi prawdę, że ma wsparcie Abramowicza albo robi tak jak wielu przed nim trenerów dobrą minę do złej gry. Dodatkowy mecz na pewno nie pomoże Chelsea w walce o 4 miejsce w lidze i myślę,że to jest w tej chwili jedyny warunek jaki musi spełnić AVB, żeby Abramowicz go nie wykopał na koniec sezonu.

          2. ~Dezyderiusz

            Ad Arsenal: pełna zgoda. Trochę szkoda Ox’a :)AVB: Kiedy przeczytałem wypowiedź Andre „mam wsparcie właściciela” to przed oczyma od razu stanęli mi wszyscy szkoleniowcy Chelsea od czasów Mourinho (z wyłączeniem rzecz jasna Hiddinka) i to, gdzie są teraz. A „łaska Romka na pstrym koni jeździ”, że tak powiem.

          3. ~alasz

            Dziś Ox dopasował sie do poziomu kolegów.Arsenal jako drużyna ma w sobie syndrom domina, jak sie wali to sie wali wszystko. Spodziewałem sie jakiejś odpowiedzi, walki, tego przysłowiowego gryzienia murawy.Jeśli właściciela dalej chcą zarabiać, muszą zainwestować, nie wydaje mi sie by kibice dalej wykupywali te najdroższe na świecie karnety (najtańszy karnet na emirates kosztuje tylko 1 funta mniej od najdroższego na OT), no i aby dalej generować zyski z LM a także utrzymać grono danów zagranicznych, na dalszych rynkach, lub jak kto woli utrzymać renomę trzeba odnosić jakieś sukcesy sportowe, a przynajmniej liczyć sie w walce o nie.Zbyt duzo przeciętności, djouru, rasicky, squillaci powinni odejść. Walcott, arteta, ramsey moga byc graczami szerokiego skąłdu w wielkim klubie, ale nie jego główną siła napędową.Pytanie jest czy ta przebudowa chce sie zając wenger i czy jest w stanie zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia.

          4. ~pk

            ’W drugiej połowie widzępróbujących bezradnie doprowadzić doremisu Kanonierów, którzy w miaręupływu czasu tracą siły. W końcu skończysię na kontrze i podwyższeniu wyniku na2-0 co praktycznie rozstrzygnie mecz.’Niezly jestes 😉

          5. ~RW

            Niestety – doświadczenie się kłania… Zbyt długo ich obserwuje (sympatyzuje) by mnie mogli pozytywnie zaskoczyć w tym sezonie – co najwyżej tylko mniej lub bardziej rozczarować. Poza tym wystarczyło przyjrzeć się jak dzisiaj grały obie drużyny w pierwszej połowie by wysnuć te same wnioski. Bolesna prawda jest taka, że połowa składu nadaje się tylko do wymiany, a pozostała 1/4 powinna pójść na wypożyczenie. Niektórzy nie powinni nosić koszulki Arsenalu – widać to doskonale w starciach z mocnymi rywalami gdzie brakuje zaangażowania, umiejętności czy też siły. Zmiany powinny też (a może nawet przede wszystkim) nastąpić w sztabie szkoleniowym – strasznie wygląda gra obronna, brakuje odpowiednio przećwiczonych rozwiązań taktycznych(albo zespół jest na tyle mocny, że gra swoją piłkę albo zmiana taktyki pod rywala) i wreszcie pomysłu na grę. Co przyniesie przyszłość? Z taką grą na pewno nie utrzymanie się na 4 miejscu tym bardziej, że:a) kończy się luty czyli doświadczenie podpowiada, że im dalej tym coraz gorsza forma w lidze, co związane jest ze zmęczeniem fizycznym i psychicznym graczy Arsenalu,b) następne 5 kolejek ligowych to same ciężkie batalie – Tottenham (H), Liverpool (A), Newcastle (H), Everton (A), Aston Villa (H). Czyli z 15 możliwych punktów Arsenal zgarnie z 6-7,a przy dobrych wiatrach może nawet 9.c) RVP ma powoli dosyć – widzi jak gra cała drużyna, a tylko on ciągnie ten wózek do przodu. Brak wsparcia od kolegów + obniżka formy strzeleckiej = ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *