Tak jest, to ja jestem tym frajerem, który osiem miesięcy temu obstawiał, że Liverpool będzie wicemistrzem Anglii. To ja uważałem, że połączenie ambicji (i pieniędzy) nowego amerykańskiego właściciela, kompetencji nowego dyrektora sportowego i speców od marketingu (umowy sponsorskie klubu są nieporównywalnie lepsze niż jego aktualna pozycja w tabeli…), legendy, charyzmy i fachowości menedżera, wspieranego przez wyjątkowo mocny sztab szkoleniowy, z ciekawą, głodną sukcesu i – wydawałoby się – z rozmysłem konstruowaną ekipą zawodników, powinny zapewnić tej drużynie miejsce w ścisłej czołówce tabeli. To ja podziwiałem pierwsze miesiące Suareza na Wyspach, to ja pamiętałem wyczyny Carrolla i Jose Enrique w Newcastle albo Adama w Blackpool, to ja wierzyłem, że pod okiem Kenny’ego Dalglisha Downing się odrodzi, Henderson rozwinie, a Bellamy zabłyśnie po raz ostatni. To ja dostrzegałem potencjał Kelly’ego, Flanagana, Spearinga czy Shelveya, rutynę Reiny, Carraghera czy Kuyta, i to ja doceniałem zalety niebycia rozproszonym przez czwartkowe występy w Lidze Europejskiej.
Dlaczego się myliłem? Zwiodła mnie podszyta bitelsowskimi sympatiami wiara w Kenny’ego Dalglisha, to na pewno. Nie przewidziałem, że aż takim osłabieniem będzie wielomiesięczna nieobecność Gerrarda, a zwłaszcza długo przeze mnie niedocenianego Lucasa oraz, zupełnie ostatnio, Johnsona i Aggera. Nie spodziewałem się – nikt się nie spodziewał – destrukcyjnego wpływu na klub afery Suarez-Evra (dawno Liverpool nie miał tak złej prasy, jak w tym właśnie czasie) i oczywistego osłabienia zespołu związanego z ośmiomeczową karą Urugwajczyka. Słabe wytłumaczenia? Na pewno lepsze niż te, które zaprezentował wczoraj Kenny Dalglish, który za odniesioną na własnym boisku porażkę z Wigan (przychodzącą, przypomnijmy, kilka dni po klęsce z innym kandydatem do spadku, QPR – wtedy Liverpool wypuścił z rąk zwycięstwo, trwoniąc w ostatnich minutach dwubramkową przewagę) winił… zmęczenie piłkarzy. Naprawdę mam policzyć mecze rozegrane w tym sezonie przez Liverpool i zestawić je ze spotkaniami drużyn, które walczyły nie tylko w krajowych, ale i europejskich pucharach?
Porażka z Wigan była dla Liverpoolu piątą w ostatnich sześciu meczach ligowych. Jeśli dodamy, że także Wigan w poprzednich spotkaniach nie wygrywało i że w co najmniej kilku z nich pokazało się z lepszej strony niż wczoraj na Anfield Road – będziemy mieli pojęcie o skali kryzysu, który toczy legendarny klub. Ja w każdym razie tak złego występu piłkarzy Dalglisha na swoim stadionie jeszcze nie widziałem.
Tylko czy na pewno możemy mówić o kryzysie? Podobne serie miały w tym sezonie zarówno Arsenal, jak Tottenham i Chelsea. W dodatku niejeden raz podczas przegrywanych przez Liverpool meczów miałem poczucie, że zespół gra dobrze i jedyny problem, jaki ma, dotyczy skuteczności – weźmy przykładowo niedawne spotkanie z Arsenalem (ale i z MU czy MC radzili sobie nieźle). Żeby to jeszcze ukonkretnić, można powiedzieć, że z całą drużyną jest trochę tak, jak ze Stewartem Downingiem, który bodaj najczęściej ze wszystkich piłkarzy Premier League trafia w słupki i poprzeczki. Kapitalne, zapierające dech w piersiach uderzenia z dystansu – cóż z tego, skoro goli nie przynoszą. W ciekawej analizie Paula Tomkinsa przeczytałem, że Liverpool wykorzystuje o 10 proc. mniej stwarzanych przez siebie okazji niż przeciętna angielskiej ekstraklasy. Że słupki są również przypadłością Suareza i że z Carrollem w pierwszym składzie drużyna zdobywa średnio 2 punkty, podczas gdy bez niego – tylko półtora. Wygląda na to, że jedyne, czego klub potrzebuje, to bramkostrzelnego napastnika, który dobrze rozumiałby się z Suarezem (plus, oczywiście, zdrowych obrońców: Aggera i Johnsona).
W przyszłym sezonie będzie lepiej. A i w tym może być całkiem nieźle, jeśli do wygranego już Pucharu Ligi uda się dołożyć Puchar Anglii. Widzę oczywiście, jak bardzo ulgowo traktują Kenny’ego Dalglisha angielscy dziennikarze (po takich wynikach, jak z QPR czy z Wigan, Arsene Wenger czy Andre Villas-Boas zostaliby przecież przez media zgilotynowani…), ale nie widzę powodu, żeby nie dać mu jeszcze jednego roku. W przyszłorocznym „Przewodniku po Premier League” zamierzam się wygłupić po raz kolejny.
Michał, nie przejmuj się, mylą się nawet najlepsi (no może tylko z wyjątkiem dziaama). Zresztą niektórych rzeczy nikt by się nie spodziewał, np że przebojem będzie Swansea, które nie tylko ty typowałeś do spadku. Co do Liverpoolu, to ja akurat przed sezonem nie widziałem ich w pierwszej czwórce, ale też nie spodziewałem się, że na 8 kolejek przed końcem będą mieć już 10 porażek, że w 15 meczach na Anfield strzelą tylko 19 bramek (!), a ogóle w 30 36 bramek. Sunderland i Everton doskakuje na 2 pkt, a Newcastle dzisiaj odjechało na 8, a to już nie jest mało, zwłaszcza że czekają ich jeszcze trudne wyjazdy, między innymi właśnie na St James’ Park.Przed władzami Liverpool lato trudnych decyzji, czy zatrzymać Kenny’ego czy nie, a jeśli tak to czy kontynuować tą jego wizję drużyny? Liverpool zdobył Carling Cup i ma szansę na FA Cup, żeby też sukcesy w pucharach krajowych nie przysłoniły rzeczywistego stanu rzeczy, bo jednak tabela ligowa jest celniejszym wyznacznikiem siły, zwłaszcza że Pucharze Anglii Liverpool wszystkie mecze grał u siebie, czyli element szczęścia w losowaniu zrobił swoje.
Skoro teraz Kenny tłumaczy się zmęczeniem zawodników, to w przyszłym sezonie może być podobnie – zwłaszcza, że Pool będzie musiał rozegrać przynajmniej kilka spotkań w LE. A jak potracą punkty już jesienią, to wiosną nie dogonią czołówki. Batalia o tytuł rozegra się znów między klubami z Manchesteru:) Wracając do obecnego sezonu, sądzę że kibice wymienili by „śmieszne trofeum” na miejsce w Lidze Mistrzów. A tymczasem muszą spoglądać za siebie. Everton, Swensea, Norwich i Sunderland czają się za plecami. A do końca sezonu walka z kilkoma niewygodnymi rywalami
Panie Michale, popełniać błędy to ludzka przypadłość, ale powinno sie na tych błędach uczyć. Tymczasem w ostatnim zadaniu zapowiada Pan powtórzyć swój błąd. Nierozsądne.Odnosząc się do wpisu, ambicji i pieniędzy nowego właściciela nie podważam, ale postawił na złych ludzi, słabych po prostu. Comolli jest marny, bilans nie jest fantastyczny, na jednego Berbatova przypada mu zbyt dużo miernot które się nie sprawdziły. Trafiło się ślepej kurze ziarno. Speców od marketingu maja takich, ze nie wziął bym tej amatorki za darmo. Przykłady z tego roku: Debilna wypowiedź o zamknięciu ligi, nawet jeśli nie z zespołu marketingowców to tej bzdury nie zablokowali w zarodku, sama idea, poza jej głupota, nie służyła wcale interesowi LFC. Kolejne przykłady to sprawa evra-suarez, cała lista kolejnych wpadek, od nieprawdziwych oskarżeń evry, po cyrki z okazywaniem wsparcia, robieniem z Urugwajczyka poszkodowanego i ukazywaniem evry jako zło wcielone.W sunday supplement Martin Samuel którego cenie sobie najwyżej z dziennikarzy, powiedział ze LFC ma problem, co będzie jeśli Dalglish okaże sie słabym fachowcem, a okazuje sie miernotą. Sprowadza słabiaków, gra bardzo schematycznie i dodatkowo udziela swoich śmiesznych komentarzy po meczowych, z sunderlandem wiatr, dziś zmęczenie, za tydzień kosmici, a potem kot wie, bomba próżniowa?”Z rozmysłem konstruowanej ekipy zawodników”- czy przemyślanym było wydawanie 35 mln funtów na człowieka który miał pół dobrego, ale nie rewelacyjnego sezonu w pierwszej lidze? Downing jest przeciętny, ma zbyt wiele braków by byc graczem z wysokiej półki, a wydanie na niego 20 mln to frajerstwo tego roku. Flanagan i Kelly z potencjałem? Potencjałem na co? bo nie na poziom mistrzowski.Argument z kontuzjami słaby, po prawdzie mieli ich nie wiele, gerrard, i lucas. Popatrzmy na MU, gdzie nie ma Vidicia praktycznie cały sezon, a połowę sezonu chłopaki ciągnęli grę mimo 10 kontuzjowanych graczy. Takie urazy jak miał LFC to nie anomalia, to zwykła piłkarska przypadłość.Powtórzę co powtarzam tutaj cały sezon, kupiono słabych zawodników, graja piłke przedpotopową, mają słabego trenera i chore, oderwane od rzeczywistości wyobrażenia o drużynie i ich możliwościach. Liverpool jest klubowym średniakiem-to jest fakt, obecna 7 lokata to szczyt ich możliwości, ale nie postawiłbym pieniędzy na to że zostaną na tej pozycji.Założyłem się z Rogerem że LFC będzie miał w tym sezonie co najmniej 20 pkt straty do mistrza ( bądźmy szczerzy, praktycznie mam to juz pewne) i 7 pkt do Tottenhamu, a jakoś nie widzę odrobienia 6 punktów przez te 8 spotkań.Nie mam zdolności przewidywania przyszłości, ale że tak to ujmę, zobaczyłem prosiaka i powiedziałem że w przyszłości latał nie będzie. No i nie poleciał.
„Nie mam zdolności przewidywania przyszłości, ale że tak to ujmę, zobaczyłem prosiaka i powiedziałem że w przyszłości latał nie będzie. No i nie poleciał.”Uhaha, nieźle powiedziane 🙂 Muszę to sobie zapamiętać.
Przestań się mądrzyć alasz , bo nic ci do LFC. Manu ma taki skład, że dwoma jedenastkami by do top4 weszli,a ty mi tu kontuzje porównujesz? Wiesz, że gra LFC opierała się na Lucasie, Gerrardzie i Suarezie. Ich nie ma kto zastąpić. Przez lata biedy i tanich kiepskich transferów LFC nie ma tak jak Manu po 2-3 piłkarzy na każdą pozycje na tym samym poziomie.
Ale to wina MU, że kupowało mądrzej i sensowniej (za mniejsze pieniądze niż LFC), czy klubu z Merseyside, że przepłacało za średniaków?
Już wielokrotnie obalany był mit w myśl którego LFC na transfery wydaje mniej niż United – prawda jest taka, że dekadę wstecz oba kluby mają niemalże identyczne saldo transferowe. LFC same jest sobie winne – trzeba było wydawać mądrzej pieniądze, a nie teraz narzekać, że gra całej drużyny zależy od trzech piłkarzy, z czego jeden ma problem ze strzelaniem bramek, drugi od dwóch lat jest częściej kontuzjowany niż zdrowy, a trzeci dopiero w tym roku zaczął grać na najwyższym poziomie.Popatrz na Spurs, Newcastle, czy chociażby Arsenal – można zbudować drużynę nie wydając setek milionów funtów, która jest znacznie lepsza niż LFC. To po prostu kiepska polityka transferowa osuwa Liverpool w przeciętność, a nie słupki, poprzeczki i kontuzje…
Wiesz co jest alasz najgorsze w twojej wypowiedzi? Niestety w wielu punktach masz rację. Liverpool jest kiepski, bardzo kiepski. Za dużo złych angielskich graczy. Nie masz racji co do Comolliego. Choć najlepszy okres ma już za sobą to Berbatow nie jest jedynym, którego sprowadził do EPL: Toure, Clichy, Eboue, Bale, Modrić, Kaboul. Co by nie mówić Suarez też nie jest złym pomysłem. Dos Santos, Boateng, Taarabt- nikt nie powie,że nie rokowali dobrze, Boateng w Milanie wymiata. Problem z Comollim leży gdzie indziej. O ile w Arsenalu czy St. Etienne robił swoją pracę za przyzwoite pieniądze, to w Spurs już lekko sobie folgował, a w The Reds to już hulaj dusza piekła nie ma. Tzn jest 35 mil na wschód.
To że Comolli potrafi ściągnąć dobrego piłkarza to wszyscy wiedzą. Tyle, że kiedyś słynął z tego, że potrafi za bezcen ściągnąć dobrego piłkarza, a teraz raczej będzie słynąć z tego, że na przeciętnego piłkarza potrafi wydać fortunę, a to raczej nie będzie mile widziana pozycja w CV dyrektora sportowego.
Pytanie w jakim procencie to on odpowiada za e transfery a w jakim Dalglish. John Henry mówił ze decyzja jest podejmowana wspólnie, czyli ze nie wiadomo kto. Decyzja musi byc podjęta przez jedną jedyną osobę, która może, a nawet powinna zaczerpnąć zdania innych. Faktem jest że wydano dużo na słabych graczy, pytanie kto za to odpowie, to gra dla dużych chłopców, wydano masę kasy, wiec wątpliwe by właściciel powiedział, „spoko chłopaki, nic sie nie stało, macie kolejne 120 mln teraz pójdzie lepiej”.
Panie Michale, popełniać błędy to ludzka przypadłość, ale powinno sie na tych błędach uczyć. Tymczasem w ostatnim zadaniu zapowiada Pan powtórzyć swój błąd. Nierozsądne.Odnosząc się do wpisu, ambicji i pieniędzy nowego właściciela nie podważam, ale postawił na złych ludzi, słabych po prostu. Comolli jest marny, bilans nie jest fantastyczny, na jednego Berbatova przypada mu zbyt dużo miernot które się nie sprawdziły. Trafiło się ślepej kurze ziarno. Speców od marketingu maja takich, ze nie wziął bym tej amatorki za darmo. Przykłady z tego roku: Debilna wypowiedź o zamknięciu ligi, nawet jeśli nie z zespołu marketingowców to tej bzdury nie zablokowali w zarodku, sama idea, poza jej głupota, nie służyła wcale interesowi LFC. Kolejne przykłady to sprawa evra-suarez, cała lista kolejnych wpadek, od nieprawdziwych oskarżeń evry, po cyrki z okazywaniem wsparcia, robieniem z Urugwajczyka poszkodowanego i ukazywaniem evry jako zło wcielone.W sunday supplement Martin Samuel którego cenie sobie najwyżej z dziennikarzy, powiedział ze LFC ma problem, co będzie jeśli Dalglish okaże sie słabym fachowcem, a okazuje sie miernotą. Sprowadza słabiaków, gra bardzo schematycznie i dodatkowo udziela swoich śmiesznych komentarzy po meczowych, z sunderlandem wiatr, dziś zmęczenie, za tydzień kosmici, a potem kot wie, bomba próżniowa?”Z rozmysłem konstruowanej ekipy zawodników”- czy przemyślanym było wydawanie 35 mln funtów na człowieka który miał pół dobrego, ale nie rewelacyjnego sezonu w pierwszej lidze? Downing jest przeciętny, ma zbyt wiele braków by byc graczem z wysokiej półki, a wydanie na niego 20 mln to frajerstwo tego roku. Flanagan i Kelly z potencjałem? Potencjałem na co? bo nie na poziom mistrzowski.Argument z kontuzjami słaby, po prawdzie mieli ich nie wiele, gerrard, i lucas. Popatrzmy na MU, gdzie nie ma Vidicia praktycznie cały sezon, a połowę sezonu chłopaki ciągnęli grę mimo 10 kontuzjowanych graczy. Takie urazy jak miał LFC to nie anomalia, to zwykła piłkarska przypadłość.Powtórzę co powtarzam tutaj cały sezon, kupiono słabych zawodników, graja piłke przedpotopową, mają słabego trenera i chore, oderwane od rzeczywistości wyobrażenia o drużynie i ich możliwościach. Liverpool jest klubowym średniakiem-to jest fakt, obecna 7 lokata to szczyt ich możliwości, ale nie postawiłbym pieniędzy na to że zostaną na tej pozycji.Założyłem się z Rogerem że LFC będzie miał w tym sezonie co najmniej 20 pkt straty do mistrza ( bądźmy szczerzy, praktycznie mam to juz pewne) i 7 pkt do Tottenhamu, a jakoś nie widzę odrobienia 6 punktów przez te 8 spotkań.Nie mam zdolności przewidywania przyszłości, ale że tak to ujmę, zobaczyłem prosiaka i powiedziałem że w przyszłości latał nie będzie. No i nie poleciał.
Panie Michale, zna się Pan na Premier League jak mało kto, ale z tym Liverpoolem w swoich przedsezonowych przewidywaniach pojechał Pan po bandzie aż miło. Wszystko wskazywało na to, że będą zajmować w tabeli miejsce za tymi premiowanymi i póki co tak jest, co zresztą kilka osób sugerowało Panu na twitterze, o ile dobrze pamiętam. 😉 I jestem pewien, że z tym składem nie ma szans, by za rok było podobnie.Cóż, życzę trzeźwiejszego spojrzenia na tę grupę przeciętnych grajków, jaka zapełnia obecnie szatnię Liverpoolu, bo strasznie to kontrastuje z tym bardzo fajnym, realistycznym racjonalnym podejściem, jakim Pana posty ujmują czytelników 😉
Michale, z tego co pamiętam to Ty (może się mylę…) i wielu kibiców Liverpoolu jest zdania, że gdyby nie kontuzja Lucasa (najlepszego defensywnego pomocnika na Wyspach w tym czasie) zespół byłby w lepszej sytuacji… Zabrakło zmiennika dla niego.Była także kontuzja Gerrarda, który jak zawsze ma spory wpływ na drużynę…To postawy drużyny nie usprawiedliwia, choć jest to ważne.Ale jest nieco prawdy w pisaniu o słabym pomyśle na grę, Alasz mówił archaicznym, może Kenny jest za stary do tej nowoczesności, kto tam wie… Roger pewnie będzie wiedział lepiej – zawsze dobrze czyta się jego opinie…
Z Lucasem w składzie Liverpool wygrał 48% meczów w tym sezonie, bez niego 29%.
Jako, że lubisz statystyki dziaam, to mam pytanie – jaka była średnia ilość strzałów w światło bramki Lpoolu z Lucasem i % wykorzystanych szans z nim w składzie, a jaka była ilość strzałów i % wykorzystanych szans, bez niego w składzie?
Nie wiem, zapewne podobna. Jeśli znasz, to nie trzymaj mnie w niepewności, chociaż dla problemu utraty najlepszego zawodnika – a takim był Leiva w tym sezonie – jest to kwestia nieistotna. Dużo bardziej relewantna byłaby liczba strzałów i goli przeciwko Liverpoolowi z Lucasem i bez Lucasa w składzie.
Myślałem, że Ty gdzieś masz pod ręką takowe statystyki. Natomiast uważam, że problemem Lpoolu nie był brak Lucasa, bo w def i destrukcji bardzo przyzwoicie sobie Liverpool radził na przestrzeni sezonu. Głównym problemem jest fatalny % konwersji okazji bramkowych na bramki. 10% poniżej średniej ligowej.
Lucas poza destrukcją organizował grę, był o niebo lepszy w rozegraniu niż Spearing i o niebo lepszy w destrukcji niż Adam (a i w rozegraniu nie gorszy IMO). To, co umiał robić sam, teraz robi dwóch ludzi. To duże osłabienie zespołu. A fatalna skuteczność jest niezaprzeczalna, brak Lucasa nie tłumaczy zaparcia Carolla, Downinga, Kuyta i reszty.
Ok, ok tyle, że klubu z czołówki nie można tłumaczyć brakiem JEDNEGO pomocnika. Przypominam, że United przez cały praktycznie sezon gra bez Fletchera, który w ostatnich latach był najlepszym i najrówniej grającym pomocnikiem. Arsenal gra bez Wilshere’a – który w moim odczuciu jest na chwilę obecną najlepszym ich pomocnikiem. Obie drużyny radzą sobie z kadrowymi brakami, a Liverpool nie.Każdego piłkarza trzeba mieć kim zastąpić – ktoś najwyraźniej w LFC kiepsko odrobił zadanie domowe i ja nie zrzucałbym całej winy na Dalglisha, bo LFC stacza się po równi pochyłej w zasadzie od końca kadencji Beniteza.
> Ok, ok tyle, że klubu z czołówki nie można tłumaczyć> brakiem JEDNEGO pomocnika. W pewnym zakresie można. Nie zwalam na to wszystkiego, po prostu przytaczam statystykę wyników z i bez jednego z najlepszych pomocników początku sezonu w lidze i wyrażam opinię, że to bardzo znacząca strata. Lucas nie tylko grał wspaniale, ale z Kuytem i obroną byli OIMW ostatnią grupą (podstawowego składu) grającą tam dłużej niż sezon.> Każdego piłkarza trzeba mieć kim zastąpić – ktoś> najwyraźniej w LFC kiepsko odrobił zadanie domoweTo powszechnie wiadomo. Powszechnie też zapomina się, że żadna inna czołowa drużyna (może poza Arsenalem, ale upierałbym się, że oni jednak nie aż tak) nie przeszła takiego poważnego czyszczenia. Efekt jest duzo gorszy niż punkt wyjściowy, ale poczekałbym z drwinami na czystkę w Chelsea za sezon-dwa oraz na definitywną wymianę Scholesa i Giggsa w MU. Aż takich wtop transferowych pewnie nie będzie, ale i tak materiał dla hejterów może się znaleźć.
w stwierdzeniu,że Liverpool ma „wyjątkowo mocny sztab szkoleniowy”zabrakło przymiotnika rasistowski–trzeba pamiętać,że król rasistów w Liverpoolu został skrytykowany przez mądry zarząd klubu,który nie chce mieć z rasizmem nic wspólnego.Mimo tych sukcesów,przymiotnik rasistowski trener(nie można go inaczej nazwać, po pamiętnym komentarzu w obronie Suareza) obrzydził cały sezon w wykonaniu mojego ukochanego zespołu.Precz z rasizmem,wywalić Kenny`ego.ps.normalnie się nie udzielam u Ciebie,ale wkurza mnie to podsumowanie bez krytyki słusznej niektórych w klubie
Takich kibiców LFC nie potrzebuje. Nie wierzysz w „swoich i swoim” to spadaj…
Może po prostu patrzy trzeźwym okiem i widzi błędy zamiast bezkrytycznie popierać wszystko co sztab robi?
Jestem ciekaw na ktorym miejscu wyladuje w przewidywaniach Arsenal. Poza top 4 to pewne ale czy wywalcza chociaz LE? Dodam ze nowych srodkowych obroncow nie bedzie. Moze jeden ale na pewno nie wielki. Nie rozumiem tego stereotypowego myslenia ze obronca musi byc wielki, ciezki i ociezaly. Nie mamy dryblasow w obronie a mimo to mamy obecnie najlepsza pare stoperow w lidze. W Tottenhamie jak sa wszyscy zdrowi to nikt nie jest lepszy od Koscielnego czy Vermaelena choc zdrowemu Kingowi nie brakuje duzo. To zadna obraza. W tym sezonie od Koscielnego lepsi w calej lidze moga byc (nie jest powiedziane ze sa) tylko Kompany i Skrtel. PozdrawiamKibic Arsenalu
Dla mnie Kompany to najlepszy srodkowy obronca ligi. Az przykro bylo patrzec, jak obrona MC zaczela sie sypac gdy Kompany dostal bana i zastapil go Savic.
Chyba żartujesz. Kaboul, Gallas, King, Dawson są lepsi od Kościelnego. Vermalen, ok mogę się zgodzić, ale Francuz jest cienki. niekibic arsenalu
Kościelny ten sezon ma bardzo dobry, patrząc tylko przez pryzmat jednego sezonu mogę sie zgodzić że vermalen i koscielny tworza najlepszy duet w lidze. Nie oczekiwałbym jednak utrzymania tego w przyszłym sezonie.Drugim obrońca który zrobił bardzo duży postęp i jest Evans, druga połowa sezonu jest świetna w jego wykonaniu, powiedziałbym nawet że w ostatnich miesiącach jest najlepszym środkowym w lidze.
CHyba Ty zartujesz. Zacznijmy od tego ze nie nie widziales wiecej niz jedengo meczu Arsenalu w tym sezonie skoro tak twierdzisz. Tak mysli wiekszosc „kibicow” druzyn innych niz Arsenal. Wyrobiliscie sobie zdanie na temat Koscielnego po 3 powtorkach pewnie jeszcze w zeszlym sezonie i teraz bedzie wiecznie „cienki”. Cienki jestes ty bo oprocz ukochanych Sp*rs nie ogladasz reszty ligi angielskiej wiec nie masz o niej pojecia. Chcialem byc fair i dyplomatyczny ale z wami sie nie da wiec powiem wprost. Koscielny tych waszych stoperow zjada na sniadanie. I wiekoszsc calej ligi tez. I do twojej wiadomosci ignorancie co dowodzi tylko twojej niewiedzy na tamat Francuza Koscielny jest w tym sezonie znacznie lepszy od Vermaelena. I kazdy czlowiek ktory oglada regularnie Kanonierow powie to samo. Mind the gap teraz
CHyba Ty zartujesz. Zacznijmy od tego ze nie nie widziales wiecej niz jedengo meczu Arsenalu w tym sezonie skoro tak twierdzisz. Tak mysli wiekszosc „kibicow” druzyn innych niz Arsenal. Wyrobiliscie sobie zdanie na temat Koscielnego po 3 powtorkach pewnie jeszcze w zeszlym sezonie i teraz bedzie wiecznie „cienki”. Cienki jestes ty bo oprocz ukochanych Sp*rs nie ogladasz reszty ligi angielskiej wiec nie masz o niej pojecia. Chcialem byc fair i dyplomatyczny ale z wami sie nie da wiec powiem wprost. Koscielny tych waszych stoperow zjada na sniadanie. I wiekoszsc calej ligi tez. I do twojej wiadomosci ignorancie co dowodzi tylko twojej niewiedzy na tamat Francuza Koscielny jest w tym sezonie znacznie lepszy od Vermaelena. I kazdy czlowiek ktory oglada regularnie Kanonierow powie to samo. Mind the gap teraz znAFCo!
Tak zjada, żeby się nie przejadł. 39 straconych do tej pory bramek stawia obronę goonsów na 10 miejscu w tabeli, za 15 w tabeli ligowej Aston Villą. Jak „najlepszy środkowy obrońca” może nim być z taką statystyką?
> Tak zjada, żeby się nie przejadł. 39 straconych do tej> pory bramek stawia obronę goonsów na 10 miejscu w tabeli,> za 15 w tabeli ligowej Aston Villą. Jak „najlepszy> środkowy obrońca” może nim być z taką statystyką?39 bramek a 35 to faktycznie kolosalna różnica, rzecz tak samo trudna do odrobienia jak 10 punktów. Kościelny w tym sezonie bije na głowę Vermealna ( który się teraz także ogarnął ), wiele razy ratował Arsenalowi tyłek. Gościu ma potencjał by być jednym z lepszym obrońców w lidze, a już na pewno lepszym od wszystkich obecnych obrońców z innego, dużo mniej słynnego klubu z połnocnego Londyny
Kościelny gra oczywiście dobry sezon (a dokładniej jego drugą część), ale nazywanie pary Kos-Ver najlepszą w lidze, a samych defensorów najlepszymi indywidualnie trąci trochę fanatyzmem. W lidze jest kilku lepszych obrońców, o całej formacji defensywnej zespołów już nie wspominając.
Druga czesc? Jesli mecze EPL u siebie z Sunderlandem, Boltonem, Stoke, Swansea, West Brom (!!!) byly w drugiej czesci to masz racje (nie pozniej niz listopad). Mecz z City w lidze dopoki gral w srodku. Na pewno nie widziales. Pozniej w pucharze u siebie-bestia (nie widziales). Z Chelsea 5-3? Nie widziales. Wg mnie zawodnik meczu ale ze vPersie walnal hattricka to oczywiscie Holender ten tytul dostal. A w Lidze Mistrzow? Tam tym bardziej Arsenalu nie ogladales. Z Borusia mecz w Dortmundzie? Kosmos to malo powiedziane. Mecz w Marsylii-to samo i gracz meczu. Wszystko w pierwszej czesci seoznu wiec nie chrzan za przeproszeniem. I jeszcze jedno. Uwielbiam reakcje fanow innych druzyn ze Koscielny jednym z najlepszych w lidze. Zawsze to samo typu: „chyba zartujesz”. Zatem powiedz ilu i kogo postawilbys przed nim zebym to ja tym razem mogl tak zareagowac
Kompany, Vidic, Terry, Skrtel?
Kompany i Skrtel sie zgadzam. Vidic z tego co wiem nie gra w tym sezonie. A Terry nie jest taki regularny jak kiedys. W kratke bardzo gra. Na pewno nie jest lepszy od Koscielnego w tym sezonie. To jest calych dwoch obroncow. Wiec nie jest to legion jak widzisz. Zreszta polecam stronehttp://www.whoscored.com/Blog/jpeeb9kg6kwi6wxf05rmoa/Show/Stats-Analysis-Premier-Leagues-Most-Successful-Tacklers
> Zatem powiedz ilu i kogo postawilbys przed nim zebym to ja tym razem mogl tak zareagowacCzyli masz dwóch – raczej nie zanegujesz, że są lepszymi obrońcami od Kościelnego. Vidic i Terry – gdy są na boisku to drużyny w których grają Ci zawodnicy grają dużo solidniej w obronie. Ok, są teraz kontuzjowani (Vidic) lub często pauzowali w tym sezonie (Terry), ale nie zaprzeczysz, że każdy napastnik grając przeciwko nim w tym sezonie nie miał łatwego życia? Moim zdaniem ta czwórka jest przed Kościelnym, który musi jeszcze sporo popracować na siłowni – w meczu z Milanem żal było patrzeć jak Ibra ustawiał Francuza po kątach. Jak będzie radził sobie z graczami typu Drogba, Adebayor to wtedy może być czołowym obrońcą Premier League, a tak ma zadatki na takiego piłkarza
Nie, nie zaneguje. Vidic zdrowy w formie jest lepszy, ale Terry juz nie. Mowisz, ze przeciwko nim nikt nie ma latwego zycia. To co mozna powiedziec o Koscielnym? W powietrzu jest slabszy od tych o ktorych mowimy ale najlepszy w pojedynkach jeden na jeden. Do tego jest najszybszy. Przeciwko niemu Messi mial problemy w Londynie. A Ibrahimovic ile razy ogral Koscielnego? Moze raz w Mediolanie. Generalnie przy calym zalu ktory w tym meczu gral Arsenal on dopoki byl na boisku byl najlepszy. W rewanzu Ibra sobie juz nie poszalal
Zacznę od końca – Ibra sobie nie poszalał w Londynie – ok,ale wtedy cała drużyna grała zespołowo pressingiem, co ułatwiało grę w defensywie Kościelnemu. Pierwszy mecz w Mediolanie pokazał,że Kościelny nie radzi sobie z takimi typami jak Ibra, jeżeli nie ma wsparcia kolegów. Messi miał problemy? Ekchm, rozumiem,że zachwyt zwycięstwem nad Barcelona przysłonił Ci zdrowy rozsądek – Messi miał w tym meczu przynajmniej 3 stuprocentowe sytuacje, gdzie tyko szczęście ratowało Kanonierów przed pogromem, a nie super Kościelny. W rewanżu w Barcelonie nie był już taki solidny (wystarczy spojrzeć na wynik) jak mówisz. Jeśli chodzi o Terry’ego to różnica między nimi wynosi 10 lat doświadczenia w Premier League i wyrobiona marka boiskowego twardzielaTak, to prawda,że Kościelny jest najlepszym zawodnikiem Arsenalu w obronie, ale czy czołowym całej ligi? Jakby wpadło z 15 bramek mniej do bramki Arsenalu to poparłbym tą tezę, tym bardziej gdy spojrzy się na perturbacje w składzie Kanonierów. Może w przyszłym sezonie?
Sam sobie zaprzeczasz w jednej wypowiedzi. Argumenty o klasie Kosa zbijane liczba straconych przez Arsenal bramek. Kiedy przytaczam konkretny mecz to ujmujesz jego wklad w obrone dobra gra druzyny. Czyli jak jest git i nie traca bramek to nie jego zasluga ale jak traca brramki i przegrywaja to tylko jego wina. Brawo. Bardzo logiczne rozumowanie. Ja nie przypominam sobie sytuacji w ktorej zostal przez Ibre ograny. To cala druzyna sobie nie radzila z Milanem i beznadziejnie tego wieczoru grajacy boczni obroncy i Vermaelen ale nie Koscielny. Barcelona… Masz racje Messi mial sytuacje w meczu w Londynie co nie znaczy ze byly to bledy Koscielnego. Nie kazda sytuacja podbramkowa w pilce jest spowodowana bledem obroncy. Zwlaszcza taka druzyna jak FCB potrafi po prostu rozmontowac przeciwnika i nie ma w tym nic ujmujacego. A ze Messi tych sytuacji nie wykorzystal to druga sprawa. Ja mowie o sytuacjach kiedy Kos byl za niego odpowiedzialny. I w calym meczu dal sie ograc raz. Najlepszemu pilkarzowi na swiecie. Wg mnie calkiem niezle jak na obronce z szarego konca Premier League. A w rewanzu duzo slabiej zagrala cala druzyna. Nawet owczesny kapitan podawal pieta 10m przed polem karnym do swoich ziomkow z Barcelony. Trudno bylo nie przegrac tego meczu w takich okolicznosciach
> Brawo. > Wg mnie calkiem niezle jak na obronce z> szarego konca Premier League.Przykro mi to stwierdzić, ale to Ty popadasz ze skrajności w skrajność i w merytorycznej dyskusji ironizujesz, co nie sprzyja konstruktywnej wymianie zdań. Ty dałeś przykłady, jaki to Kościelny jest solidnym obrońcą, wręcz wybija się w lidze – ok. Gdy ja wskazuje mecze oraz słabe strony tego zawodnika próbując to uargumentować to już jest źle? Przyznaję, że poprawił swoje umiejętności w porównaniu do zeszłego sezonu. przyznaję też, że ma zadatki na bycie jednym z najlepszych obrońców w lidze, ale po wyeliminowaniu swoich słabych stron – umiejętnego radzenia sobie z dobrze zbudowanymi graczami, ustabilizowania bardzo dobrej formy w przekroju całego sezonu, zdobycia większego doświadczenia. Zgodzisz się, że światowej klasy obrońca nie powinien mieć takich słabych stron? Dodatkowym argumentem przeciwko światowej klasie Francuza niech będzie ilość powołań i rozegranych meczów dla reprezentacji Francji. Czy uważasz, że Laurent Blanc nie dostrzega, jakim Kościelny stał się (według Ciebie) świetnym obrońcą by regularnie go powoływać do kadry i rozpoczynać od niego ustalanie składu? Zgoda – ilość bramek straconych nie jest winą tylko jednego zawodnika, lecz całej drużyny, ale nie zaprzeczysz, że stracona bramka idzie najczęściej na konto obrony i to obrońcy są za to krytykowani? Czy można też usprawiedliwiać grą całej drużyny jego 3 bramki samobójcze, a może nawet więcej – nie liczyłem – od początku jego pobytu na Emirates Stadium (w tym dwie w tym sezonie)? Rozumiem, że jesteś wielkim sympatykiem Kanonierów, ale postaraj się patrzeć na drużynę i poszczególnych zawodników bardziej krytycznie niż inni – Pan Michał potrafi często bardziej wytknąć błędy poszczególnym zawodnikom Spurs niż pochwalić, gdy nie ma pełnego przekonania, że na pochwałę zasługują. Jeszcze raz podkreślę – Kościelny ma zadatki by zostać czołowym obrońcą ligi, ale na pewno nie jest nim w tym momencie. W Arsenalu – owszem, jest najlepszym środkowym obrońcą w tym sezonie do spółki z Veermalenem.
Wybacz mi ironiczny ton ale to czasem jest jedyna mozliwosc do pokazania jak bardzo sie nie zgadzam bo slow juz brakuje. Postaram sie zatem unikac tego tonu w tym wpisie.Przypadek akurat Koscielnego pokazuje ze doswiadczenie nie jest najwaznijeszym czynnikiem w poziomie gry i odniesieniu sukcesu. Szybkosc z jaka sie uczyl na poszczegolnych szczeblach jest zadziwiajaca tym bardziej ze nie byl wtedy w wieku kiedy uczyl sie podstaw. Jego droga do Arsenalu: 3 liga francuska->druga liga francuska->pierwsza liga->liga angielska. W 4 lata. Zwlaszcza pierwszy sezon gdzie byl rzucony od razu na gleboka wode dal mu mysle wystarczajaco duzo doswiadczenia. Umiejetnosc radzenia sobie z wielkimi napastnikami. To zalezy co rozumiec pod pojeciem radzic sobie. Wg sobie radzi. To bedzie najtrudniej poprawic bo raczej wiekszy juz nie bedzie (bez ironii). I tak wyglada duzo lepiej niz na poczatku poprzedniego sezonu, kiedy wygladal jak patyk. Regularnosc. Porownam do innych graczy Arsenalu bo mam o nich najszerszy poglad przez caly sezon. I jesli znasz jakiegos kibica Kanonierow to powie to samo. Z calej druzyny jedynie Sagna jest rowniej grajacym pilkarzem od Koscielnego w tym seoznie. Tyle ze boczny obronca z powodu dlugiej kontuzji gral znacznie mniej. Dodam tylko uprzedzajac komentarze ze ten poziom w przypadku Kosa byl nie tylko rowny ale bardzo wysoki. Od pazdziernika do stycznia byl w pierwszej trojce gracza miesiaca i byl graczem stycznia w AFC. Tyle jesli chodzi o opinie subiektywne. Odsylam tez do stron ze statystykami gdzie nie ma miejsca na interpretacje a sa gole fakty. Jesli chodzi o czolowych stoperow ligi biorac pod uwage wygrane spalone, popelnione faule, interweencje i przerwania akcji jest na samej gorze. Na samej gorze jest takze jesli chodzi o bramki samobojcze. Masz racje. Moja teoria jest taka: przy takiej ilosci interwencji i nie uciekania od odpowiedzialnosci co te statystyki w jego przypadku pokazuja trudno ustrezc sie bledow. Niemniej nie usprawiedliwiam go. Ani wina druzyny ani pecha. Jego bledy. Zawalil. O spotkaniu z Blackburn chcialby zapomniec nie tylko on ale i cala druzyna. Jednak w spotkaniu z Liverpoolem po samoboju gral rewelacyjnie i ostatrecznie i tak zostal oceniony wyzej niz Vermaelen, ktorego wielu ciagle uwaza za znacznie lepszego od Francuza. Mysle ze tu tez warto wrocic do kwestii doswiadczenia. Gra wystarczajaco dlugo i zna swoje mozliwosci zeby po czyms takim nie liczyc zdzbel(?) trawy tylko wlaczyc najwyzszy bieg i wlaczyc dalej.Ostatnia kwestia. Zgadzam sie ze pierwsze o czym sie mysli patrzac na stracone bramki to przede wszystkim obroncy. Jednak jestem daleki od stwierdzenia ze warto prowadzic dyskusje o linii obronnej uzywajac liczby straconych goli jako argumentu. Nie uwaszasz ze to jest bardzo pobiezne ocenienie formacji? To tylko pokazuje jak mocno sie splycil poziom analizy nie tylko samej gry obronnej ale gry w ogole. W czasach kiedy napastnicy rzadza swiatem pilkarskim do spolki z ofensywnymi pomocnikami a publika zachwyca sie kolejnymi bramkami, rekordami i coraz wyzszymi wynikami to wlasnie obroncy powinni byc brani pod lupe i tym bardziej za dobre wystepy powinni byc chwaleni. Tak wiec analiza i ocena ich gry powinna byc za kazdym razem osobna. Kazdy mecz jest inny i ocena gry obroncy mimo coraz wiekszej ilosci statystyk jest znacznie trudniejsza niz np napastnika. Dlatego w przypadku takiego Koscielnego wcale nie znaczy ze meczu bez kaskow z Chelsea (5-3) byl gorszy niz w meczu z Boltonem (3-0) mimo izw tym drugim zadnej bramki Arsenal nie stracil.
Mam pytanie, skąd możesz wiedzieć jakie mecze Arsenalu w tym sezonie oglądałem? Nie masz pojęcia, więc nie pisz proszę w takim tonie.Oceny Koscielnego w meczach z poczatku sezonu wg sky:Norwich: 6West Brom: 7Chelsea: 6Stoke 7Sunderland 6Blackburn 4Swansea 7Man Utd 4Liverpool 5Newcastle 5Man City 5Aston Villa 5Everton 6Tak jak napisałem, Koscielny gra udany sezon, mocno się poprawił w porównaniu do zeszłego roku, ale robienie z niego najlepszego obrońcy na wyspach jest mocno na wyrost.Co do lepszych w tym sezonie: Kompany, Skrtel, Collocini, bardzo dobry sezon gra Lescott, Evans, Kaboul, Rio też bardzo dobrze po problemach w zeszłym roku. Konkurencja jest spora.
Wiem jakich nie ogladales bo inaczej nie pisalbys tego co jest nieprwada. Mowisz cos o dobrej drugiej czesci sezonu kiedy on w tej pierwszej mial mase swietnych wystepow. Stad wiem i nie zaprzeczysz ze nie ogladales meczow o ktorych pisalem.Rozumiem ze Twoje zdanie na temat Koscielnego wyrabiasz sobie na podstawie ocen Sky. Szkoda ze nie podales jeszcze tych z goal.com. Tamte sa jeszcze „lepsze”. Proponuje jakies glebsze zrodlo np whoscored.com. Oceny sie skads biora a nie z widzimisie „dzeinnikarza”. Zreszta glowne media w Anglii ciagle nie potrafia docenic wielkiego postepu Koscielnego i jedo swietnej gry w tym sezonie. Zmieszaly go z blotem po bledach w pierwszym sezonie w Arsenalu a zwlaszcza po finale CC i teraz nie potrafia sie przyznac ze go zle ocenily. Dlatego jego oceny wygladaja tak a nie inaczej obojetnie jak dobrze gra.Naprawde zaluje ze nie wymieniles wiecej stoperow. Coloccini, Ferdinand… Przepraszam. Po prostu brakuje mi juz slow zeby skomentowac te nazwiska. Mysle ze zapomnniales jeszcze np o Evansie, Jonesie, Luizie, Carragherze, Saviciu, Heitindze i Toure
Bardzo dobrze prawisz. Ostatnio Vermaelen dociagnal mocno z forma i obaj z Koscielny wymiataja z tylu. A jesli o Spurs chodzi to powiem wiecej. Jesli macie najlepsza druzyne w historii i tak swietna pomoc (sam to zreszta przyznaje) to jak te 35 straconych bramek swiadczy o WASZYCH niesamowitych stoperach? Majac przed obrona sciane ze Scotta Parkera i Luki Modricia straciliscie tylko 4 bramki mniej niz druzyna grajaca przez miesiac zoltodziobami w obronie i pomocy
Zwróć uwagę tylko na jedno: nigdzie nie nazwałem żadnego ze stoperów Spurs najlepszym w lidze. Ale jeśli ktoś twierdzi, że kimś takim jest Koscielny to chyba rzeczywiście muszę to zrobić. Była jeszcze uwaga, że ci obrońcy Spurs muszą być zdrowi. To zdrowy King to już na bank jest najlepszym.
Ja tez nie napisalem ze jest najlepszy. Mowie ze jest w scisles czolowce. I napisalem ze zdrowy King jest bardzo dobry i ze nie jest daleko ale wciaz twierdze ze od Koscielnego lepszy nie jest
Zdrowy King zjada Koscielnego na przystawkę.
Zdrowy King zjada Koscielnego na przystawkę.
Dokładnie. To inna klasa jeśli chodzi o czytanie gry, ustawianie się i przede wszystkim dowodzenie linią obrony.
Masz racje inna klasa. Francuz gra drugi sezon w Anglii i juz bije Kinga na glowe. Ktos tu wspominal o fanatyzmie z mojej strony. Ja to jakos uzasadniam. A wy nic. Zadnych statystyk, zadnych przykaldow swietnych meczow Kinga w tym sezonie. Jest po prostu lepszy bo jest wasz i tyle. Gratuluje sposobu prowadzenia dyskusji. Jesgo umiejetnosc ustawiania sie i czytania gry jest tak wielka ze zawsze jest spozniony. Czyli prawie zawsze udaje mu sie zatrzymac atak. Odysylam do meczu z Arsenalem. Przy kazdym golu Arsenalu byl spozniony albo zle ustawiony. Moze z wyjatkiem jednego gola Walcotta. Zrobiliscie z niego bostwo-cyborga ktory gra raz na 3 mecze i tak sie w nim zajezdza ze wypada na kolejne co najmniej 3. Gdyby byl taki dobry w ustawianiu siebie i innych to moze nie mialby takich problemow ze zdrowiem. Jest najlepszy bo jest Anglikiem, gra tu juz dlugo, ma 30 lat problemy ze zdrowiem i przede wszystkim jest z Tottenhamu. Kochamy go i prosze nie zartowac z jakimis Francuzami. Nie szkoda wam tych klapek na oczach? Slonce wyszlo, wiosna przyszla
O przepraszam, King w żaden sposób nie jest 'mój’.Nie kibicuje ani Arsenalowi, ani Tottenhamowi. Oba kluby są mi całkowicie obojętne, nie kocham ich, ale też nie żywię żadnych negatywnych emocji. Wydaje mi się, że daje mi to podstawę do bardziej obiektywnych opinii niż twoje. Patrzysz przez różowe okulary kibica.Uzasadniłeś? Nie, wyraziłeś swoją opinię. Z definicji subiektywną. Po ocenach (też oczywiście wg czyjejś opinii) widać, że nie było aż tak genialnie, że nie każdy tak świetnie tę grę oceniał.Nie wiem zresztą czego więcej oczekujesz- każdy przyznaje, że Koscielny gra udany sezon. W porównaniu do poprzedniego bardzo się poprawił i wyrasta na bardzo dobrego obrońce. Robienie jednak z niego najlepszego w lidze jest po prostu mocno przesadzone, bo jego występy w tym sezonie nie uzasadniają nijak aż takiego wychwalania. PS Nie pisz proszę komuś o 'sposobie prowadzenia dyskusji’. Pisanie czegoś takiego przez osobę, która wie co kto i kiedy oglądał, czego nie oglądał, czy się zna, czy ma klapki na oczach… brzmi co najmniej śmiesznie.
Masz racje kazda opinia jest subiektywna w pewnym stopniu. Wiec podawanie ocen tez moze byc roznie odbierane w zaleznosci od tego kto jest wystawia. W kwestii wmawiania komus co ogladal a co nie. Nie jest to moze najlepszy sposob na prowadzenie dyskusji ale kiedy slysze ze ktos opowiada o jakis ogolnikach co jest ewidentnie nieprawda a ja podaje konkretny przyklad ze tak nie bylo to jak mam to odbierac? Mialem podstawy do tego zeby sadzic ze ten ktos nie widzial w tym sezonie w akcji Koscielnego zbyt czesto. Zeby wystep stopera byl zauwazony i doceniony musi grac rewelacyjnie i znacznie trudniej mu zablysnac niz pomocnikowi czy tym bardziej napastnikowi. A mimo to Koscielny po niemal kazdym meczu byl mocno chwalony. Zreszta wsrod kibicow Kanonierow bedzie on jednym z kandydatow na gracza sezonu w Arsenalu choc z oczywistych wzgledow go raczej nie wygra.
Powiem Ci jak. Tak ze stracili 16 bramek w pierwszych 7 meczach sezonu gdzie byl kompletny chaos i druzyna byla rozbita. Zreszta za stracone bramki nie odpowiada ani dwoch stoperow, ani nawet cala obrona a cala druzyna, ktora na poczatka grala (zwlaszcza srodek) bardzo slabo. W dodatku obrona w kazdym meczu na poczatku sezonu wygladala inaczej co tez nie pomaga. A w meczach z Liverpoolem (2 bramki stracone) i Totthenhamem (2 bramki stracone, w tym jedna nieslusznie) Koscielny nie gral. Wiec pomijajac okres rozbicia na poczatku i te opuszczone mecze to we wrzesniu juz gral swietnie. Pozniej jeszcze lepiej i w zasadzie tylko w okolicach stycznia mial slabszy okres 2-3 meczow. Wylaczajac to-rewelacja. Jesli mierzysz klase stopera tylko patrzac na stracone bramki druzyny to gratulacje
Jeśli nazywasz kogoś najlepszym obrońcą w lidze i tłumaczysz go w stylu: 2-3 słabsze mecze, bo chaos, bo nie grał, bo coś tam, to tym bardziej gratulacje.
Jezeli uzalezniasz stracone bramki druzyny tylko od jedengo stopera to wszystkiego najlepszego. Az mi sie nie chce nawet zaczynac. Wiesz ze w druzynie pilkarskiej gra 11 zawodnikow? I moze mi jeszcze powiesz ze Real ktory jest na pierwszym miejscu w lidze hiszpankiej i stracil 26 bramek ma najlepszych stoperow w Hiszpanii. Prawdopodobnie tego nie wiedziales ale nie za kazdego straconego gola w pilce odpowiada obronca(stoper)
Słuchaj synku, tak to możesz rozmawiać z kolegą ze szkolnej ławy.Już widzę oburzenie gdyby powiedzieć, że Zczezny coś zawalił, albo pomoc. Gdybyś stwierdził, że RvP jest najlepszym napastnikiem, to bez problemu można się z tym zgodzić, ale nie obrońca, którego formacja jest 10 w kraju.Widzisz niby gra opiera się na 11 zawodnikach, ale Holender to przykład na to, że nie do końca. Może trudno ci to pojąć, albo lubisz żyć w niewiedzy, ale to raczej on w pojedynkę strzelił te 26 goli niż pomogło mu pozostałych 10 graczy. Następny w kolejności ile nastrzelał, 6-7 ?
> Widzisz niby gra opiera się na 11 zawodnikach, ale> Holender to przykład na to, że nie do końca. Może trudno> ci to pojąć, albo lubisz żyć w niewiedzy, ale to raczej on> w pojedynkę strzelił te 26 goli niż pomogło mu pozostałych> 10 graczy.Już nie przesadzaj. To, że Van Persie jest fantastycznym graczem, jest oczywiste. Od jego umiejętności i skuteczności wiele zależy (jak w przypadku każdego napastnika). Ale twierdzenie, że strzelił w pojedynkę, a inni mu nie pomogli, to teza mooocno naciągana. Sam sobie asystował czy jak? Czy te podania, po których znalazł się w świetnej sytuacji, to nie jest „pomoc” w strzeleniu gola?A co do przedmiotu sporu i zjadania na śniadanie jednego gracza przez drugiego. W dyscyplinie zespołowej dość trudno porównywać graczy, tak jednoznacznych stwierdzeń powinno się chyba unikać, zwłaszcza jeśli idzie o obrońców. Faktem jest, że Koscielny od pewnego czasu gra bardzo pewnie (choć moim zdaniem najlepszym obrońcą w lidze nie jest). A porównywanie do zdrowego Kinga? Cóż, po pierwsze równie dobrze można by porównywać Francuza z Vidicem. Serb jest doskonały, ale w jedenastce sezonu raczej się nie znajdzie, prawda? Po drugie, akurat King ostatnio zawalił parę bramek, wyraźnie brakuje mu szybkości. A stwierdzenie, które tak niektórych oburzyło, dotyczy przecież tego sezonu.Liczba straconych goli też nie jest jedynym kryterium przy ocenie gry obrońcy. Arsenal w ostatnich sezonach goli traci sporo, mimo to w jedenastce sezonu pojawiali się i Sagna (dwukrotnie), Vermaelen i Clichy. Ba, nawet Glen Johnson z Portsmouth. Niektórzy za gracza ubiegłego sezonu uważają Parkera, który przecież też jako DM odpowiedzialny jest za grę bloku obronnego. West Ham spadł, więc Parker jest graczem słabym? Nie. Podobnie jest też z bramkarzami. Czy najlepszy to ten, który wpuścił najmniej goli? Tak więc liczba straconych goli nie jest jedynym (nawet nie głównym) kryterium przy ocenie indywidualnych umiejętności bramkarza i obrońcy.
Mozna zgodzic sie, ze zaKoscielny mocno poprawil gre, ale nie, ze on kogos zjada, bije na glowe czy jest najlepszy. Porownywanie z Kingiem mialo byc ze zdrowym , a on juz dawno taki nie jest. King generalnie jest na ukonczeniu. Niedlugo zostani mu rola Nelsena, ktory swoja droga, zagral wczoraj w pucharze lepiej niz Ledley.
Calkowicie sie z toba zgadzam. Patrzysz na to dokladnie tak jak ja i nie wymaga to zadnych wyjasnien, tlumaczen. Jedno ale. Nie twierdze ze Koscielny jest najlepszy w lidze. Twierdze ze jest w scislej czolowce. Natomiast kiedy fani Spurs te teze wysmiewaja twierdzac ze wszyscy ich stoperzy sa lepsi a King 3 razy to musze Francuza bronic. Wczesniej napisalem ze Vidic jest lepszy od Koscielnego ale w tym sezonie nie gra. Kompanego i Skrtela tez wpuszczam przed Laurenta. Co do reszty bede dyskutowal i to robie
No zeby byc fair to musisz zobaczyc swoje. poprzednie wpisy. Wyraznie stalo „mamy najlepsza pare stoperow”. Kazdy z tym bedzie dyskutowal, nie tylko fani Spurs. jeszcze przynajmniej polowa ligi.
„Mamy najlepsza pare stoperow w lidze” a „Koscielny jest najlepszym stoperem w lidze” wg mnie sa dwoma roznymi stwierdzeniami. I do pierwszego sie przyznaje. Bo uwazam Kosa za scisla czolowke a Verm ostatnio zaczal takze grac na bardzo wysokim poziomie. Majac dwoch bardzo dobrych stoperow nie uwazasz ze mozliwe jest posiadanie najlepszego duetu mimo iz zaden z nich nie jest najlepszym srodkowym obronca ligi? Wg jak najbardzioej. Bo Liverpool ze Skrtelem na pewno najlepszej pary nie ma. Ani Chelsea z Terrym. Ani Tottenham z Kingiem. Ani tym bardziej MU. Najblizej jest City. Kompany-Lescott to chyba najwiekszy przeciwnik duetu Kanonierow. Innych przeciwnikow nie widze
Posluchaj tatusiu. Co maja strzelone bramki przez jednego zawodnika do strzelonych przez drugiego? Wazne jest ile z tych bramek vPersie strzelil po swojej akcji a ile razy ktos mu asystowal. Wiec nie opowiadaj bajek ze on strzelil te 26 bramek sam a cala reszta nic nie potrafi. Obrona Arsenalu grala co mecz w innym skladzie przez kilka miesiecy z powodu braku bocznych obroncow wiec trudno sie dziwic ze tyle bramek tracili. Koscielny mogl sie dwoic i troic a wszystkiemu nie byl w stanie zapobiec. Rozmawiamy o konkretnym zawodniku a ty ktorys raz rzucasz statystykami druzyny. Wez pod uwage mecze w ktorych na bokach obrony grali boczni obroncy a w srodku stoperzy, najlepiej Kos-Verm. Wtedy sobie mozesz policzyc stracone bramki i pogadamy. Dodam jeszcze tylko ze grajac w obu przypadkach bez bocznych obroncow a w pucharze w ogole rezerwowym skladem Arsenal przegral z City dwa razy 1-0. Jedengo gola stracili po kontrze a drugiego po bledzie stopera ktory gral z boku obrony. I to Koscielny gral w srodku obrony pierwsze skrzypce w tych meczach. A wy ile bramek z City straciliscie w jednym meczu? I dlaczego byl karny?
muszę przyznać iż też stawiałem na Liverpool przed sezonem doprawdy nie wierzyłem w wicemistrzostwo ale myślałem iż pierwsza czwórka jest jak najbardziej w zasięgu drużyny z Merseyside,puchar zdobyty może pokazuje ze jakieś oczekiwania Pool spełnił ale wszyscy wiemy iż brak drużyny w przyszłym sezonie w lidze mistrzów to niebagatelne straty PS: zwolnienie trenera Dalglish po sezonie to była by pomyłka ! on dał jakąs wiare w ten LEGENDARNY klub!!
Z serii plotki i ploteczki: Gareth Barry odejdzie z city po sezonie, w MC chcą kogoś lepszego na DM (no nie dziwie im sie). Oczyma wyborni widzę piękny obrazek: Barry ubrany calutki na czerwono, od getrów przez spodenki po koszulkę.Pasują do siebie jak ulał, powiedziałbym: ciągnie wilka do lasu, ale bardziej adekwatne byłoby stwierdzenie, ciągnie drewno do lasu.
Gareth Barry powinien wrócić na Villa Park, tam by mu było najlepiej. Co do Liverpoolu, to oznaki słabej gry było widać w przeciągu całego sezonu, który był przetykany bardzo dobrymi meczami, co jak na ambicje walczenia w LM okazuje sie jak na razie nie wystarczające i zapewne takie będzie. Arsenal natomiast „skleił się” jako drużyna, i juz nie tylko RVP strzela do siatki rywali, w naprawdę dobrej dyspozycji jest cały blok obronny ( dwaj prawdziwi skrajni obrońcy dają drużynie Wengera więcej opcji w ataku) oraz Song, który nie tylko robi swoje jako DM ale również asystuje (10 asyst!!!), dołączając do tego Walcotta i Rosickiego w obecnej formie mamy Arsenal na 3 miejscu ze stratą „tylko” 12 oczek do City. Co do City to wydają się być po prostu zmęczeni sezonem, gra przychodzi z wielkim trudem (gdzie jest forma Davida Silvy???). Mimo wszystko uważam, że sezon będzie do końca ciekawy i niespodzianki oraz zwroty akcji będzie jeszcze sporo. Pozdrawiam
Liverpoolu i jego kibiców trochę mi żal. Po fatalnym początku Arsenalu wydawało mi się, że The Reds powalczą o Top Four z Tottenhamem. Po przyjściu Dalglisha wielu kibiców podkreślało też zmianę atmosfery wokół klubu. Mówiło się nawet, że nie ma co przesadzać z ambicjami, że ważniejsze jest spokojne budowanie zespołu. Hmm, czy teraz atmosfera jest lepsza, a silny zespół naprawdę jest w trakcie budowy? Chyba nie. I co teraz? Znowu rozbijać bank? Bez solidnych wzmocnień raczej nie ma co marzyć o powrocie do elity. Najlepszych grajków trudno będzie skusić grą w zespole, który od paru lat nie gra w LM.W sprawie Songa. Bardzo lubię tego gracza. W zasadzie wkurza mnie tylko to, że często popełnia głupie faule (choć ostatnio jakby rzadziej). A 10 asyst jak na DM-a to świetny wynik. Tym bardziej że kilka z tych asyst to spektakularne zagrania trochę w stylu Fabregasa. Parę razy Michał pisał, że przyczyną nieudanego sezonu Arsenalu jest nieściągnięcie przed sezonem Parkera. To dobry gracz, ale czy miałby grać zamiast Songa?
Rzeczą ludzką jest błądzić 🙂 Dał się Pan ponieść entuzjazmowi, jaki udzielił się kibicom i części dziennikarzy angielskich po zatrudnieniu Dalglisha i „wyprostowaniu” spraw właścicielskich. Podobnie jak spora część osób tutaj uważałem, że przecholował Pan z Liverpoolem na podium, ale nie sądziłem, że będą aż tak daleko w tyle. Obecny sezon wyraźnie pokazuje, że na tę chwilę lfc jest ligowym średniakiem z trzema dobrymi (Lucas, Gerrard, Suarez) i masą przeciętnych piłkarzy i nic ponad 7-6 miejsce się z nimi nie osiągnie. A ci z „potencjałem”? Ilu spośród nich dał szansę Kenny? Mam na myśli przynajmniej kilka meczy a nie sporadyczne występy w początkowych fazach Carling/FA Cup. Chyba tylko Kelly i Spearing pograli coś ponad „ogony”. Kontuzje – rozumiem, gdyby mieli sytuację jak Arsenal z początku sezonu (8-2) czy United kilka sezonów temu (gdy Carrick z Fletcherem grali na OŚ). Fakt – wypadło im 2 absolutnie fundamentalnych zawodników, ale od tego są okienka trasferowe/akademnia żeby być przygotowanym.Generalnie, gdybym miał ocenić ostatnie zakupy lfc to było tak: obrona solidna 5, pomoc takie średnie 3 a napad 1 (nie licząc Suareza).Ciężko mi wyobrazić sobie, aby bazując na obecnym składzie lfc miało w przyszłym sezonie poprawić wynik. Zwłaszcza, że kluby z Manchesteru będą kupować (City jak zwykle, a Fergie musi wzmocnić drużynę) Romek nadal będzie ścigał sen o LM a reszta stawki zwietrzy szansę na „urwanie” czegoś dla siebie (ARS Wenger chyba sięgnie po kabzę, TOT wiele zależy od kwestii nowego stadionu, NEW – jeśli utrzymają i wzmocnią obecną pakę). Wróżenie z fusów…Jedno jest pewne – siła ofensywna złożona z Carrolla i Downinga to żadna siła 😛
A ja mam takie, trochę prowokacyjne pytanie, które chodzi mi po głowie mniej więcej od połowy tego sezonu. Czy nie uważacie, że wzorst znaczenia takiego Lucasa dla Liverpoolu jest nie tyle efektem jego rozwoju, co skutkiem relatywnego osłabienia tej drużyny w zestawieniu z poprzednimi latami? (gdy lfc grał regularnie w ćwierćfinale LM)I czy podobnie nie jest z Cleverleyem – wydaje się, że nikt poza nim nie potrafi grać naprawdę kreatywnie w pomocy. Dodatkowo tu dochodzi czynnik „młody anglik który potrafi prosto kopnąć piłkę – hurra!”Nie chodzi mi o to, który jest lepszy itp ani o udowodnienie wyższości MU nad LFC – nic z tych rzeczy. Po prostu czy Wam też coś podobnego przyszło do głowy?
Końcówka meczu z Fulham na poziomie ligi podwórkowej. Znowu nie potrafią piłki rozegrać i spokojnie pograć do gwizdka. Żenada, dobrze że to nie było MC, bo ponownie by z 3 bramki w 4 minuty pyknęli …
Czemu sie Ferguson uparł na Giggsa w środku pola jest rzeczą niepojętą dla mnie. I jeszcze zmusił nas do oglądania go przez cały mecz…W pierwszej połowie najbardziej podobały mi sie ujęcia stadionu z góry. Skrzydłowi starali sie coś szarpać, taki idealny mecz dla Valencii – pobiec i kopnąć piłke w pole karne (nie umniejszając jego zasług). Groch mnie załamuje. Dobry mecz Evansa, Evry, Rafaela i Davida.
Chicharito po prostu nie nadaje się do gry jako osamotniony napastnik, ale ideą nie było strzelenie drugiego gola a uspokojenie gry, a Chicharito miał nękać obronę Fulham pressingiem.Uspokojenie gry się nie udało, tak młoda defensywa po prostu nie umie uspokoić gry. W przekroju całego meczu United było wyraźnie lepsze, udało się dowieźć 3 pkt do ostatniego gwizdka, więc narzekania są trochę nie na miejscu – jasne, że fajniej by było roznieść Fulham 5:0, no ale zabrakło skuteczności, a Schwarzer świetnie wywiązywał się ze swojej roboty.
Spadek w jakości grze Giggsa jest niestety coraz bardziej zauważalny. Ten mecz w jego wykonaniu bardzo słaby, też się dziwię, że zagrał 90 minut. Mimo wszystko Giggsy się jeszcze przydaje, ale ja bym już go raczej traktował jako rezerwowego, nie podstawowego zawodnika.Ten mecz na własne życzenie był w końcówce taki nerwowy, bo ta olbrzymia przewaga MU przez 20 minut drugiej połowy powinna zostać wykorzystana, żeby uniknąć właśnie takiej końcówki. Pod koniec meczu Sir Alex był nieźle wpieniony i na pewno im się oberwie w szatni. Tak nie może grać.
Giggs gra w kratkę od mniej więcej dziesięciu lat, więc powinieneś już się przyzwyczaić do tego, że po serii lepszych występów przychodzi kilka gorszych. Wczoraj akurat fatalnie nie zagrał – to nie jego wina, że partnerzy nie wykorzystywali jego świetnych dograń – chociażby podanie do Valenci po którym AV wyszedł sam na sam, klasa światowa.
Nie zgadzam sie, że to nie jego wina. Jego zagrania były niedokładne, nie wiem dlaczego za każdym niemal razem szukał długiego podania do napastników. Są w MU piłkarze, którzy robią to o wiele lepiej od niego (Scholes, Carrick, Rooney) a nawet oni decydowali sie tak często na trudne piłki. Pomijając już fakt, że zupełnie nie pasuje do tej taktyki w tym miejscu na boisku, o czym wspominałem już wielokrotnie. Dużo większy z niego pożytek pod bramką przeciwnika (vide akcja „z klepki”, gdy odgrywał piętą prze polem karnym). Tam nie wykorzystuje swoich zalet, duża ilość ryzykownych zagrań, a w destrukcji gra powiedzmy tak sobie. Pozdrawiam
Czemu sie Ferguson uparł na Giggsa w środku pola jest rzeczą niepojętą dla mnie. I jeszcze zmusił nas do oglądania go przez cały mecz…W pierwszej połowie najbardziej podobały mi sie ujęcia stadionu z góry. Skrzydłowi starali sie coś szarpać, taki idealny mecz dla Valencii – pobiec i kopnąć piłke w pole karne (nie umniejszając jego zasług). Groch mnie załamuje. Dobry mecz Evansa, Evry, Rafaela i Davida.
Człowieku, piszesz o lidze angielskiej. Naucz się w końcu, że stadion Liverpoolu to Anfield, a anfield road to tylko droga prowadząca do niego i nazwa jednej z trybun. Przepraszam za ten podirytowany ton, ale ile razy można zwracać uwagę na to samo?
Odnośnie dzisiejszego meczu Spurs vs. Kłusaki; widzę jak powietrze schodzi z kogutów; niby ładnie, ale trzeba strzelać bramki, a o to już dużo trudniej. Gracze Boltonu stawili twardo czoła, nawet mając w pamięci tutejszy występ przed 10 dniami. Słabo jakoś widzę końcówkę sezonu w wykonaniu Spurs….
Świetny wynik Chelsea, strzelić bramkę na wyjedzie i nie stracić, podręcznikowo. Benfica grała dobre spotkanie miała swoje szanse, ale to niebiescy mieli lepsze okazje, szkoda że mata trafił w ten słupek po minięciu bramkarza, ale i kąt ostry a i piłkę gonił.Duża szansa na półfinał. Ależ to by była ironia gdyby wygrali ta upragniona LM właśnie w tym roku, szanse małe, ale kto wie jak to sie potoczy. Powodzenia.
W 2007 w półfinale były 3 drużyny z Anglii i Milan,kto wygrał?…wszyscy wiemy.Ja tam żadnej ironii bym nie widział.Pewnie dlatego,że futbol klubowy to futbol klubowy i każdy zespół to zupełnie oddzielny organizm niezależnie skąd się wywodzi.Komiczne jest to paranoiczne wręcz pseudokibicowanie ligom,te pełne jadu napinanie się która jest silniejsza co przesłania już niektórym same spotkania i rywalizację drużyn,radość z oglądania piłki etc.Co do spotkania Benfica-Chelsea to ewidentny karny dla drużyny z Lizbony nie został odgwizdany,duży błąd sędziego.Ciekawe jest też to,że w Benfice nie zagrał wczoraj ani jeden Portugalczyk,a w Chelsea mieliśmy ich trzech.
Nie zrozumieliśmy się. Ironia losu polega na tym że wybrali by upragniona LM wtedy, gdy ta drużyna, zbudowana na pomyśle Mourinho jest u kresu swoich karier. Ponownie zagraliby w finale z miernym fachowcem na ławce. Zwyciężyliby, mimo że oczywistym jest że ta koncepcja i to zestawienie dosżło do ściany i trzeba budować nowe rozwiązanie.Odnosiłem się do sytuacji drużyny chelsea, nie do ligi.
Domyśliłem się o co chodzi i pośrednio właśnie o tym napisałem,tzn.powszechnie uważany za stary i wypalony Milan który w Serie A był daleko za Interem,Romą (i nawet Lazio ich wyprzedziło) kontra bogate,rządne tytułów i w pełni formy kluby z Anglii…tak teraz Chelsea kontra…Barca,Real itpLiga ligą,sytuacja sytuacją,ale każde rozgrywki to inna bajka(liga kontra puchary itd)Przy okazji wspomniałem też o czymś innym,co mnie irytuje
Nawet sobie nie żartuj; bo wtedy zabraliby 4-te miejsce z ligi do LM, a wydaje mi się, że na czwartym skończą właśnie Spursi.
Nic by nie zabrali, była już sytuacja, że klub wygrał LM, a skończył ligę na 5 miejscu (Liverpool). Wtedy po prostu liga wprowadza 5 zespołów, a nie 4 (Mistrz zaczyna chyba od pierwszej rundy eliminacyjnej z tego co pamiętam). Wtedy z 4 do LM wszedł chyba Everton, ale nie przetrwał do fazy grupowej, niestety :gOczywiście, gdy CFC wygrało w tym sezonie LM byłby to fantastyczny wynik i cudowna ironia – zatrudniać przez parę lat najlepszych fachowców, a wygrać bez trenera 🙂
Niestety jesteś w błędzie. Obecnie w takiej sytuacji w jakiej był Lpool zwycięzca LM gra w następnym sezonie, a drużyna z 4 miejsca w lidze gra w LE.Tamta sytuacja była wyjątkiem i jednorazowo zrobiono taki numer. A Everton zresztą przegrał na styk w eliminacjach z bardzo dobrym wtedy Villarealem (który swoją drogą dopiero Arsenal wyrzucił z LM w półfinale).
Dla Villarreal-u był to absolutny debiut w całej historii Pucharu Europy,a Everton odpadł potem w I rundzie Pucharu Uefa z Dinamem Bukareszt przegrywając w Rumunii 1:5(u siebie wygrali 1:0)-czytałem niedawno wywiad z Moyesem w którym mówił,że ta porażka w Bukareszcie była najbardziej bolesną w jego karierze trenera i ,że kibice wtedy najbardziej po nim i zespole „jechali”
Dla Villarreal-u był to absolutny debiut w całej historii Pucharu Europy,a Everton odpadł potem w I rundzie Pucharu Uefa z Dinamem Bukareszt przegrywając w Rumunii 1:5(u siebie wygrali 1:0)-czytałem niedawno wywiad z Moyesem w którym mówił,że ta porażka w Bukareszcie była najbardziej bolesną w jego karierze trenera i ,że kibice wtedy najbardziej po nim i zespole „jechali”
http://s3.amazonaws.com/data.tumblr.com/tumblr_m1fqurX6511rquh4lo1_1280.jpg?AWSAccessKeyId=AKIAJ6IHWSU3BX3X7X3Q&Expires=1333172131&Signature=1QQSYTHmpC6x%2FUn4hHgwuIYJcog%3Dhahaha Giggs i Wellbeck :DDD
Koniec świata – Bendtner przeskoczył Richardsa. No nie wiem co powiedzieć, tak mnie zatkało …..
Koniec świata – Bendtner przeskoczył Richardsa. No nie wiem co powiedzieć, tak mnie zatkało …..
Tytuł felietonu Michała pasuje do sytuacji City. Może innym razem :). Jeśli przegrają, to chyba będzie „po ptokach”.
Nie przegrali. Z jednej strony szacunek, bo strzelić w minutę dwie bramki tak dobrze zorganizowanej w defensywie drużynie, no to nie przelewki. Z drugiej, kompletny brak pomysłu na ich rozmontowanie, a strzały z daleka Kolarova dość, hm, niefrasobliwy. Także końcówka sezonu oj, się zapowiada :-)))
Spurs wreszcie z pełną pulą; niesmaczną natomiast jest ponowna symylka Bale,a, mimo jego dobrego wystepu – w końcu robił to co najlepiej umie. Może wreszcie ktoś przemówi mu do rozsądku, że nie tym futbol polega.