Niewykluczone, że prawdziwą przyczyną wszystkich problemów Theo Walcotta jest narodowość, a największą przeszkodą względnie harmonijnego rozwoju jego kariery – przedwczesne powołanie do reprezentacji na mundial w Niemczech, w 2006 roku. Siedemnastoletni wówczas piłkarz pojechał na mistrzostwa świata zamiast Benta czy Defoe’a, mimo iż w Premier League nie zagrał wcześniej ani minuty – i ani minuty nie zagrał również na mundialu.
Niewykluczone również, że gdyby Walcott był Walijczykiem, Szkotem lub Irlandczykiem, jego kariera rozwinęłaby się płynniej, każdy błąd nie byłby aż tak bezlitośnie analizowany, a każda udana akcja – oklaskiwana ponad miarę. Media z Fleet Street odpowiadają za niejeden kryzys wiary w siebie, a tzw. futbolowi eksperci przypięli niejedną łatkę młodszemu i zdolniejszemu od nich samych.
Cieniem na karierze gwiazdki Arsenalu kładły się oczywiście słynne słowa świetnego przed laty angielskiego skrzydłowego Chrisa Waddle’a, który powiedział o Walcotcie, że nie ma piłkarskiego mózgu, ale pierwsze lata pobytu na Emirates zdawały się tę opinię uzasadniać. Tak, Theo Walcott – chłopiec z porządnego domu, syn położnej i technika RAF-u, który rzucił służbę, kiedy dowódca odmówił mu dnia urlopu na obejrzenie debiutu syna w Southamptonie – nie rozwijał się w tempie, którego spodziewaliśmy się po kimś, o kim słyszeliśmy, że jest otwarty, chętny do nauki, a przede wszystkim niepospolicie utalentowany. Szybkością zadziwiał od początku, ale od początku też grał w kratkę, doskonałe akcje kończył fatalnym dośrodkowaniem, strzelał na wiwat zamiast podać komuś lepiej ustawionemu albo przeciwnie: podawał komuś ustawionemu gorzej zamiast sam strzelać. Sam w sierpniu 2010 przywoływałem analizę Alana Hansena z meczu, w którym Walcott również strzelił trzy bramki – wynikało z niej, że za każdym razem, gdy piłkarz ten nie działał instynktownie, tylko miał czas na podjęcie decyzji, decydował… źle. W zasadzie dopiero ostatnich kilkanaście miesięcy, a zwłaszcza okres od sierpnia do grudnia pozwala być w pełni do niego przekonanym – i być może to jeden z powodów, dla których klub nie przedłużył z nim kontraktu na przykład rok temu.
Kwestią podnoszoną przy tym ostatnim temacie jest miejsce, które Anglik ma zajmować w drużynie: on sam chce grać na środku ataku, trenerzy mają ponoć wątpliwości. Eleganckie to alibi dla obaw Walcotta (a zwłaszcza, wolno sądzić, jego agenta…), czy Arsenal jest w stanie zagwarantować spełnienie jego finansowych i sportowych ambicji, ale myślę jednak, że wyłącznie alibi. Arsene Wenger rzeczywiście zaczął konsekwentniej wystawiać Theo na szpicy dopiero od niedawna, ale – jak zauważył we wczorajszym Match of the Day Martin Keown – podobnie postępował z Thierrym Henrym, który również zaczynał swą przygodę z Kanonierami jako skrzydłowy. Do gry z przodu trzeba dojrzeć, zdaje się uważać menedżer Arsenalu (in Arsene we trust…), tu nie wystarczy szybki bieg, zdolność wyminięcia bocznego obrońcy (zresztą ci lepsi nauczyli się już prostych w sumie zabiegów Walcotta…), a następnie lepsze lub gorsze dośrodkowanie. Żeby grać na równi z obrońcami, nieustannie szukając sobie – także na skrzydłach – wolnego miejsca, w które mogą podać koledzy, pilnować spalonego, cofać się po piłkę, umiejętnie ją przytrzymywać itp., itd., trzeba więcej dojrzałości. Do uwag Iaina Macintosha dorzucę obserwację, że parę dni temu w meczu z Wigan Walcott jako napastnik radził sobie przeciętnie – był odcinany od podań, przegrywał starcia bark w bark z bardziej masywnymi obrońcami, nie rozumiał się z Podolskim – karnego wywalczył dopiero po ataku ze skrzydła. Dogrywając ze skrzydła sprezentował wczoraj dwie bramki Giroud…
Co nie zmienia faktu, że Walcott dojrzał, a mecz z Newcastle był jeszcze jednym dowodem na to, że potrafi już zarówno znakomicie wykańczać akcję, jak ją inicjować (kibic Tottenhamu pamięta zresztą jego podobny popis w feralnym meczu, od którego zaczął się na początku tego roku kryzys drużyny z White Hart Lane…). Grający na luzie Arsenal, z widzącymi równie wiele jak Walcott Cazorlą i Wilsherem, z odblokowanymi Giroud i Podolskim, i z kolejnym po Walcotcie młodszym zdolniejszym Oxladem-Chamberlainem może naprawdę wiele. Żeby tylko w defensywie to się jakoś dopinało, bo przy golach Newcastle linia obrony Kanonierów wyglądała wczoraj jak kurtka Wengera (dla tych, co nie widzieli: przez całą pierwszą połowę francuski menedżer walczył tyleż z niemogącymi odnaleźć właściwego rytmu piłkarzami, co z zepsutym zamkiem swojego fantazyjnego okrycia). Niestety, „mały klub z północy” nie wytrzymał tego meczu kondycyjnie (kiedy Newcastle toczyło dramatyczny bój na Old Trafford, Arsenal odpoczywał – mecz w drugi dzień świąt został przełożony pod pretekstem strajku metra), ale zanim jego piłkarze stracili oddech, obnażyli wszystkie słabe punkty defensywy Arsenalu: braki zarówno w organizacji, jak i w koncentracji. Co robił przy dwóch golach Newcastle Kieran Gibbs? To jedno z pytań zapowiadających, że jeszcze nieraz w tym sezonie Kanonierzy pokażą twarz Mister Hyde’a.
Przy okazji kwestii kontraktowych zwracam uwagę na niedawny tekst Paula Haywarda, opisujący Wengerową „drogę do Damaszku”, czyli nawrócenie szkoleniowca Arsenalu na pracę z młodymi Brytyjczykami, po tym, jak opuszczali go uczniowie z Hiszpanii, Holandii czy Francji. Pewnie rzeczywiście mamy tu do czynienia z pragmatyzmem, pewnie rzeczywiście szansa na lojalność wobec klubu takich zawodników, jak Gibbs, Ramsey, Jenkinson, Oxlade-Chamberlain, a zwłaszcza mający rodzinę i znajomych „na dzielni” Wilshere, jest większa niż w przypadku obieżyświatów. Zwłaszcza, że – jak mówi sam Wilshere – mamy ponoć do czynienia ze zgraną paczką. Sprawa pomyślnego rozwiązania kontraktu Theo Walcotta będzie tu niezłym testem.
Skądinąd drugi bohater weekendu, lider i legenda Chelsea Frank Lampard, testuje właśnie lojalność swojego klubu. Tu nie mamy do czynienia z pazernym młodzieńcem, któremu wydaje się jeszcze, że na innych pastwiskach trawa jest bardziej zielona, więc w świetle jego dzisiejszego występu na Goodison Park pozostaje tylko powtórzyć słowa sprzed tygodnia: Lampard powinien zostać w Chelsea do końca kariery, a klub musi zadbać o to, by także po jej zakończeniu reprezentował go jako ambasador (podobną rolę odgrywa dziś w Tottenhamie Ledley King), a nie pozwolić mu odejść do jakiegoś Paryża czy jakiegoś LA. Mecz z Evertonem był najtrudniejszym, jak dotąd, testem dla Rafy Beniteza jako menedżera gości – gdyby nie Lampard, o wywiezieniu z Liverpoolu kompletu punktów nie mogłoby być mowy. I nie mówię tylko o bramkach, jakie strzelił – także o woli walki i pewności, że może się udać, którą zarażał młodszych kolegów (no, może poza Hazardem, który nie potrafił utrzymać formy z początku sezonu – albo którego sztuczek obrońcy Premier League również już się nauczyli…). Nie wszystko w tym meczu szło po myśli Chelsea, nie wszystko przewidział jej przewidujący menedżer i zwłaszcza to, jak po boisku poruszali się Pienaar, Anichebe i Baines było wśród nich przyczyną nieustającej konfuzji. Nie tylko David Luiz nie radził sobie z ustawionym tym razem bliżej środka – przynajmniej w pierwszej połowie – pomocnikiem z RPA, którego nieudany epizod w Tottenhamie nie przestaje mnie zadziwiać, kiedy patrzę na takie mecze, jak dzisiejszy…
Pal licho jednak Pienaara, o Lampardzie ma tu być mowa. O człowieku, który mówił dziś o podążających za drużyną kibicach, że to oni są klubem. „Żeby zarząd to wiedział”, kończy swoją relację z meczu Henry Winter, pijąc zapewne do faktu, że fani Chelsea i tym razem śpiewali o Lampardzie „Sign him up!”. Mam ochotę to zdanie nieco przerobić. Żeby zarząd to wiedział, że po jedenastu i pół roku, po blisko dwustu golach i niemal sześciuset meczach Frank Lampard jest klubem.
Boli. 7-3 boli , nawet jeśli ( dzięki za obronę ) Sroki zagrały w 4 doby drugi mecz, po takim boju jak na Old Trafford. Co mecz 3 gole i wtopa, to dopiero jaja. Ale nie przeżywam, bo już wcześniej zrozumiałem, że poprzedniego sezonu nie powtórzymy. A propos Franka Lamparda. Pierwszy raz widziałem go na żywo bodaj w 1998 w juniorach WHU . Mniej efektowny niż młodszy kolega z drużyny niejaki Joe Cole ( media brytyjskie widziały w nim drugiego Maradonę, a przynajmniej Gascoigne ). Po tych nastu latach kto będzie wspominał tego drugiego ? Chyba nikt, bo osiągnął b.mało. Frank ( jak nie kocham Chelsea , muszę mu to oddać ) był ( jest ) kręgosłupem Stamford Bridge. Bez niego Chelsea jest ( będzie) niepełnosprawna. Ronaldinho czrował świat przez 4-5 lat. Lampard 2 razy dłużej i bynajmniej niewiele mniej efektownie. PS dlaczego „them” ? Chodzi o ich dwóch ( TW i FL) ?
chodzi o to, że w języku angielskim dla klubów jak Chelsea, MUtd etc., stosuje się liczbę mnogą United are on their way to semi-finals, więc skoro Lamps to instytucja, niczym klub, można powiedzieć, sign them up
Wg. mnie Walcott na szpicy dla Arsenalu – jako zespolu – to nie jest rozwiazanie. 44% posiadania pilki z Newcastle, niewiele lepszy wynik ze slabym Wigan, to chyba nie jest bajka Wengera. A te liczby sa powiazane przede wszystkim z obecnoscia Theo na szpicy.
To nie jest typ zawodnika z ktorym mozesz wiazac powazna przyszlosc. Welbeck przeciwko WBA w samej grze dal druzynie duzo wiecej niz 14 z Emirates. O nim jest cicho, tak to dziala.
Drugi bohater wpisu… Sprawil ze wynik wyglada okazale,prawda. Dolozyl tez rowniez niejedna cegielka do przegranej bitwy o srodek pola. Na wypozyczeniu maja The Blues swietnego b2b (taki rudy), nie wiem czy Lampard pogodzilby sie z marginalna rola, jest tu wiele watkow. Jezeli Chelsea odczuje kiedys nieobecnosc Lamparda, to raczej nie na boisku. Z dwojki weteranow, w walce o nowa umowe wiecej argumentow ma moim zdaniem Ashley Cole.
Transfer Ba do Chelsea to dla mnie watpliwa korzysc dla kazdej ze stron. 7 mln dziala na wyobraznie i pradopodobnie robi z tego dealu interes lepszy niz nim faktycznie jest. Torres wiosna sie nie odblokowuje, czy Demba Ba faktycznie jest w stanie sprostac wymaganiom tak wielkiego klubu? Ba ma problemy z kolanami, ma bardzo duze wahania formy (to sie zaczelo juz w Niemczech) i jest tylko napastnikiem. To jest moja optyka.
Zapowiada sie malo angielska zima. Demba za ledwie 7 mln, Sturridge 12 – to juz w ogole szalenstwo. Anglik w najlepszej formie jest zawodnikiem poza zasiegiem Senegalczyka. To globalny talent, Rodgers musi 'tylko’ do niego trafic.
„taki rudy” to kevin de bruyne, ale on jest ustawiany na skrzydle a nie w środku pola i jest o wiele bardziej ofensywnym graczem niż lampard. Według mnie to większy talent od przereklamowanego hazzarda starszego i wkłada więcej „serca” w grę, ale to młody chłopak i ma jeszcze czas żeby pokazać ile jest wart (aktualnie gra w Bremie).
Według mnie Ba w Chelsea to świetny interes dla tego klubu, gdyż:
-potrzebują silnego i wysokiego napastnika (a la Drogba, zachowując oczywiście wszelkie proporcje),
-cena jest śmieszna
-wykorzystać można fundusze za Sturridga i przeczekać do lata, gdzie będzie możliwość zakupu Falcao, Cavaniego, bądź innej gwiazdy.
Sturridge jest poza zasięgiem Ba? Globalny talent?
Ten globalny talent oglądałem i w meczach PL, drużyny rezerw i juniorów, bo i tam grał po licznych kontuzjach, więc stwierdzić mogę jedno, globalnym to on jest, ale nieporozumieniem… Do tego wiecznie przed albo akurat po kontuzji.
Życzę Rodgersowi żeby do niego dotarł, jak to ująłeś, znają się w końcu trochę, ale obawiam się, że skończyć może jak Borini, który też świetnie się zapowiadał i od czasu do czasu błyszczał formą (Roma), a później znowu przychodziła kontuzja i historia się powtarzała.
Uważam więc że sprzedaż Sturridgea to świetny interes dla CFC i trzymam kciuki żeby kontuzje go omijały, ale organizmu się nie oszuka. oczywiście jeśli jeden i drugi transfer dojdzie do skutku bo na dzień dzisiejszy to tylko gdybanie…
PS Jeśli pomoże The Reds w zdobyciu kolejnego mistrzostwa to się bardzo ucieszę, w końcu Liverpool to najbardziej utytułowany klub w tym kraju 🙂
Kevin de Bruyne faktycznie wiecej grywa na skrzydle, ale nie mam watpliwosci ze skonczy w srodku. W Bremie zdaje sie ze roznie bywa ustawiany. W pewnym momencie zacznie mu brakowac szybkosci by sie scigac przy linii bocznej. To naturalna ewolucja. Warunki techniczne do gry na tej pozycji sa & cechy wolicjonalne rowniez, nie wiem czy jest wiekszym talentem od Hazarda, na pewno pomaga mu to ze jest o nim duzo ciszej niz o Edenie.
Jesli juz mowa o b2b w stajni The Blues. Chalobah to rowniez jest czlowiek z ktorym wiaza tam duze nadzieje. W tym miesiacu skonczyl 18 lat, regularnie gra w Championship, w ostatnim meczu z Brighton nagroda MoTM. Zdobyl ME U17 w wieku 15 lat, w tym samym wieku po raz pierwszy usiadl na lawce pierwszej druzyny Chelsea. Nie zdziwi mnie wypozyczenie do PL juz w przyszlym sezonie. Wielka przyszlosc przed nim.
Nie wiem czy Chelsea faktycznie potrzebuje target mana o parametrach Drogby. To jest inny projekt, szukamy ludzi pasujacych do Hazarda i Maty. Problem z napastnikami Chelsea jest zreszta wyolbrzymiany, w The Blues sa obszary ktore wymagaja wiekszej atencji.
Wydaje mi sie ze ostatnie kontuzje Sturridge’a to zadna regula, w poprzednim sezonie byl dostepny praktycznie zawsze. Ja rowniez ogladalem go juz jako dzieciaka, imo to byl zawodnik z innej bajki niz jego rowiesnicy. Tu jego bramka jeszcze z City: youtu.be/4aDY_W5_DyI . Bramka sama w sobie ladna, ale chodzi mi o to co jest wokol niej. Sturridge, wowczas lat 16 lat, byl jednym z mlodszych, jesli nie najmlodszym uczestnikiem tego spotkania, mimo to juz gral z dycha na plecach i przesadzal o wyniku tego meczu, do tego sam komentarz Martina Tylera (ktorego pewnie nie tylko ja bardzo cenie) zaraz po bramce, od DS sie duzych rzeczy po prostu wymagalo.
Rodgers ma do Sturridge’a trafic czyli mu zaufac, zrobili to w przeszlosci przede wszystkim Owen Coyle i Villas-Boas, chyba zaden sie nie zawiodl. Gdyby to zalezalo ode mnie, Sturridge i Suarez dostaliby wolna reke (na boisku ofc), na szpicy Fabio Borini.
W pewnym momencie faktycznie „pary w nogach” KVB zabraknie, to fakt, ale to młody chłopak i jeszcze długo będzie biegał po skrzydle. Jako boczny pomocnik czy na innej pozycji w pomocy, rozwijając się w tym tempie zajdzie daleko (no chyba, że tempo rozwoju spadnie…). To w końcu w połowie Anglik.
To właśnie Nathaniel (za kilka lat oczywiście) mógłby być naturalnym sukcesorem Lamparda. Nie pisałem o nim, bo to postać dla wielu anonimowa. Wspominałeś o cechach wolicjonalnych-on będąc 1-2 lata młodszy od kolegów z reprezentacji zawsze dostawał opaskę kapitańską a to o czymś świadczy. Poza tym to defensywny pomocnik ale zaczynał jako obrońca i na tej pozycji również może być ustawiany („od biedy”). Czy już na PL – czemu nie, ale chyba na wypożyczenie. Gra na zapleczu też ma swoje plusy (M’ough i JME). A propos – jest jeszcze Josh, znacznie gorsze warunki fizyczne i „zastój” rozwoju, ale kto wie czego nauczył się na zapleczu i w jakiej formie wróci na mecze przedsezonowe. To jednak bardziej taki Xavi (oczywiście od wspomnianego dzielą go lata świetlne) niż Lampard. O młodzieżowcach Chelsea długo można dyskutować 🙂 Chalobah to wielki talent – nie sposób zaprzeczyć.
Oby Rodgersowi się udało w LFC, w końcu to stary „czelsiak”, Sturridge i Suarez a na szpicy Borrini-czemu nie, oby „wypaliło” jak zdrowie dopisze! Sturridge niestety też bardzo chce grać „na szpicy” i z tym może być pewien problem…
Ja nie twierdzę, że Sturridge to beztalencie i parę fajnych meczów zagrał nawet w CFC, pod względem technicznym i szybkościowym jest nawet bardzo dobry, ale coś nie pozwala mu się rozwinąć. Problem tkwi w głowie i może Rodgers znajdzie jakieś remedium. W CFC nie sprostał oczekiwaniom.
A Ba najprawdopodobniej nie przejdzie jednak do Chelsea. Mówi, że najważniejszy jest dla niego Bóg, okazuje się, że jeszcze ważniejsze jest 120 tysięcy funtów tygodniówki 🙂
No właśnie to i na tace będzie mógł wiecej dawać
kolego widzę, że jesteś w temacie chalobaha-nie wiesz na ile przedłużyli jego wypożyczenie do watford, bo kończyło się w sobotę a widzę, że grał dziś z charltonem?
A propos wypożyczeń, Zola deklaruje że chętnie też Lamparda wypożyczy 🙂
Ehh Arsenal.
Kibicowanie temu klubowi zdecydowanie nie należy do łatwych. Oto bowiem wygrywamy mecz różnicą czterech bramek, a od liczby problemów można dostać zawrotów głowy. Pierwsza sprawa to oczywiście Walcott. Jeżeli nie podpisze nowego kontraktu to drużynę czeka (kolejny) mentalny cios. Theo to mimo wszystko nie jest piłkarz kalibru RvP czy Fabregasa. Jeżeli nie będziemy w stanie utrzymać nawet jego to będzie (kolejny) fatalny sygnał wysłany do zawodników. Ponadto warto zauważyć, że pomimo trzech bramek i dwóch asyst (!!!) Walcott w kilku momentach zagrał katastrofalnie (mecz powinien być rozstrzygnięty w I połowie). Z jednej strony daje zespołowi dużo okazji, z drugiej powoduje też Arsenal gra inaczej. Zauważył to zresztą kolega wyżej. Na plus na pewno fakt, że zwiększa się pole manewru Wengera, ponadto Anglik całkiem nieźle rozumie się z Giroudem. Drugi problem Arsenalu to oczywiście obrona. Niby w tym sezonie całe Premiership przypominają bardziej NHL niż poważną ligę piłki nożnej, ale zachowanie w dniu dzisiejszym Gibbsa, forma Vermy i Kościelnego nie dają powodów do optymizmu. Sagna też już raczej nie jest najlepszym prawym obrońcą ligi. Nawet nie chce myśleć co zrobiłby z nami Bayern w sobotę. Wreszcie trzecia sprawa- brak rotacji. Nie sądzę, żeby Arteta a przede wszystkim Cazorla wytrzymał trudy sezonu w takiej intensywności.
„Ehh Arsenal.
Kibicowanie temu klubowi zdecydowanie nie należy do łatwych.”
Dzis to chyba tylko Barcelonie lekko jest kibicowac 😉
MU niby odnioslo spokojne zwyciestwo z mocnym WBA (grajac bez Rooneya, Chicharito i z RVP wchodzacym w 65 minucie), ale juz jak sie ogladalo druga polowe, to tak rozowo nie bylo. Rwana, chaotyczna gra, Kagawa po swietnej pierwszej czesci spotkania kompletnie zniknal w drugiej, Valencia kontynuuje swoj obecnosezonowy trademark, czyli dosrodkowanie na slepo (jedyna zmienna to albo bardzo mocne, albo mocne) [swoja droga jak mozna miec taki spadek formy? pol roku temu Antonio wymiatal]. Obrona niby zagrala lepiej (w koncu wspanialy mecz Vidica, najlepszy na boisku we wszystkich defensywnych statystykach) ale tez bez szalu. Szczegolnie Smalling na prawej obronie troche kaleczy moje oczy, czekam na powrot Rafaela. Cleverley mial fajne zagrania, ale tez glownie w pierwszej polowie (chociaz trzeba mu przyznac, ze kilka akcji na 1 kontakt z Shinji bylo naprawde swietnych). WBA jednak pokazalo, ze wystarczy determinacja, zeby zdominowac srodek pola MU. Bralbym tego Sneijdera, nawet juz po szczycie formy jest lepszy niz to co oferuja pomocnicy MU. Chociaz bardziej przydalby sie defensywny pomocnik.
Kibice MC czy Chelsea tez nie moga byc zbyt szczesliwi po tej kolejce, biorac pod uwage gre ich zespolow. Tylko LFC zaprezentowalo sie ladnie, ale to bylo QPR (chociaz wystep Suareza – klasa swiatowa).
Co do Walcotta mysle, ze zostanie. Jesli chce grac w ataku to ani MU ani MC go nie wezma. Chelsea zasadzila sie na Dembe Ba, a na skrzydla maja pilkarzy. LFC chce Sturridgea. Chyba ze Theo chcialby grac na skrzydle, to moze Ferguson by sie skusil, w kontekscie slabej formy jego skrzydlowych? Chociaz watpie.
Lampardowi dadza nowy kontrakt, no nie widze innej opcji. Wydaja mase kasy na pilkarzy, mowi sie o jakis zakupach za grube miliony latem, a zalowaliby przedluzenia kontraktu z legenda klubu? Ktora ciagle dobrze gra? Jesli Abramowicz go sprzeda, to juz kompletnie przestane rozumiec tego czlowieka. Bo jeszcze zeby go nie bylo stac…
Słabszy występ w drugiej połowie ma proste wyjaśnienie- kolejny raz w tym sezonie próba oparcia gry na skrzydłach nie wypaliła. Young, a w szczególności Valencia (który sobie ewidentnie nie radzi przy szybszej kombinacyjnej grze) nie mają umiejętności, które pozwoliłby by im minąć przeciwnika w pojedynku 1na1. To jest oczywisty problem, dlatego mam nadzieje że 4-4-2 stanie sie historią w najbliższym czasie, bo Kagawa jak gra to daje bardzo dużo zespołowi- niech tylko gra w środku.
Defensywny pomocnik potrzebny od zaraz. Nie wiem, o co chodzi z tym Carrickiem. Szybkości mu brak, bramek nie strzela, pod pressingiem sie gubi a tak go wszyscy chwalą. Skoro nie jest też defensywnym pomocnikiem, to po co nam taki zawodnik? Kupić piłkarza w typie ball-winnera, silnego środkowego pomocnika i można walczyć o najwyższe trofea. Zaraz po tym priorytetem jest lewoskrzydłowy- żeby Young mógł grać z prawej, a Valencia siedzieć na ławce.
No właśnie, przy 442, żeby gra była płynna i efektywna koniecznie trzeba mieć 2 świetnych skrzydłowych. Nie solidnych, walecznych, poprawnych, jak Young, Nani czy Valencia tylko takich z prawdziwym błyskiem, których przeciwnik musi podwajać, którzy rozciągają linię obrony rywali. Obecni grają tak tylko gdy mają „dzień konia”, czyli raz na sezon. Jako kibic United od 1991 pamiętam naprawdę wybitnych skrzydłowych jak Giggs, Beckham, Kanczelskis, Ronaldo, kurcze nawet Lee Sharpe, czy Jesper Blomqvist potrafili robić taką kołomyję, że Nani może im buty czyścić. Z tym co teraz mają United to nie wyjdzie.
Drugi problem to środek pola, na przełomie wieku 442 United było skuteczne dlatego, że przy nacisku na skrzydła środek zapewniał odpowiednią osłonę dla obrony i potrafił odbierać piłkę, przeważnie grał jeden typowy DM i jeden box2box. DM był ktoś z trójki Johnsen,Butt, Phil Neville , a b2b to oczywiście Keane. Był solidny odbiór piłki, przyzwoite rozegranie, ruch, walka i świetna tarcza dla obrony. Gdy trzeba było grać naprawdę ofensywnie środek tworzyli Keane i Scholes. A teraz ten środek mają tworzyć Carrick i emeryt Scholes lub Cleverley, więc nic dziwnego, że nawet WBA potrafi zdominować pomoc na Old Trafford. Nie tędy droga, panie dzieju
Ameryki nie odkryłeś. Sądzisz, że SAF tego nie widzi? Skąd ma wziąć zawodnika formatu Giggsa czy Kanczelskisa na skrzydła, bo w środku DM i b2b jeszcze może jacyś by się znaleźli, ale do dawnych gwiazd Manchesteru to byłoby im bardzo, ale to bardzo daleko. Klasowi skrzydłowi to najbardziej deficytowy towar na rynku, sądzisz że pałętają się po ulicy albo grają na mistrzostwach świata bezdomnych i czekają na angaż? Myślisz, że SAF nie dostrzega tego problemu? Musi radzić sobie z tym co ma a nie bujać w obłokach. Jakbyśmy mieli skrzydłowych skrzydłowych klasy Giggsa (z najlepszych lat) a w środku Keana, na bramce Petera, a w ataku Yorka z Colem to byśmy roznieśli resztę ekip w lidze. tylko skąd ich weźmiesz Panie Strategu? Takie rady są niewiele warte. Pomarzyć dobra rzecz ale zamiast wypisywać truizmy spróbuj ogarnąć temat kadry którą SAF aktualnie dysponuje lub przyszłych transferów. Kogo na te skrzydło widzisz? Dla mnie może ze 3-4 nazwiska wchodzą w grę a w każdym przypadku cena z kosmosu! I nic się nie poradzi.
Glory Glory w Nowym Roku!
@post powyżej
Ja nie czepiam się tego, że United mają przeciętnych skrzydłowych, tylko tego, że z tymi skrzydłowymi nie dają rady w ustawieniu 442. Niestety Ferguson jakoś regularnie do tego ustawienia wraca, ze średnimi skutkami. Kłopot w tym, że ci topowi skrzydłowi (Ribery, Silva etc) są nieosiągalni, zwłaszcza gdy United topią kasę (7,5 miliona funtów) w niespawdzonych portugalskich „bezdomnych”.
Co do ogarnięcia obecnej kadry, ja doradzałbym całkowite porzucenie 442 (kto z europejskiej czołowki gra w tym systemie, bo ja nie kojarzę nikogo oprócz United i City, jeśli City można uznać za Europejską czołówkę), moim zdaniem „choinkowe” 4-3-2-1, (stosowane przecież z powodzeniem w pamiętnym 2007/08), teraz by się też udało. Wyglądało by to m/w tak
v.Persie
Rooney Kagawa
Cleverley Jones Carrick
Evra Evans Vidic Rafael
De Gea
Środkowa trójka, dałaby sporo ruchu i powalczyłaby o piłkę, trójka z przodu byłaby wymienna, zapewniałaby kreatywność.
@ R. Obvious
Jak tak to ok bo myślałem już że masz za złe zarzadowi że skrzydłowych formatu Riberiego czu Di Marii nie sprowadzają.
City do europejskich top drużyn to rzeczywiście trudno zaliczyć 🙂 Faktycznie w Europie to ba chyba w ogóle niewiele zespołów już gra klasyczne 442, co innego jest w ameryce południowej, ale to też inna bajka.
Dobrze że podałeś jakiś przykład rozwiązania bo wielu tylko narzeka a żadnych alternatywnych rozwiązań nie proponuje (oczywiście czysto hipotetycznych). Ja też się dziwię czemu SAF nie próbuje innych wariantów niż 442 bo faktycznie 07/08 choinka sprawdziła się. Pewnie dopóki to 442 daje dobre wyniki nie chce tego zmieniać, ale jak nie próbowac zmian ustawienie w meczach w PL np. ze słabszymi zespołami przy stabilnym prowadzeniu to gdzie-w LM? Były przecież spotkania gdzie prowadzenie było spokojne i można było trochę poeksperymentować. Mam nadzieję, że Ferguson w meczu z realem nie postawi jednak na oskrzydlanie i 442 bo jakoś nie widzę żeby nawet pod względem szybkościowym i wydolnościowym okazał się on skutecznym rozwiązaniem. Chociaż z drugiej strony po wygranej Chelsea w zeszłorocznej edycji LM to ja już się na temat taktyki nie wypowiadam bo można grać przegubowcem systemem 1-10-0-0 i ją wygrać, więc różnie to bywa. Zimą na znaczące transfery się u nas nie zanosi, więc problem pozostanie a może to i lepiej bo jak mają kupować kolejnego „bezdomnego” czy gościa którego na oczy nie widzieli niech zbiorą fundusze i zainwestują kogoś w nazwiskiem kto jest sprawdzony.
Choinka o której pisałeś ma też ten plus że jest elastycznym rozwiązaniem i zmieniając jednego zawodnika można ją szybko przekształcić w ofensywne 4231 na wypadek gdyby trzeba było dobić przeciwnika albo gonić wynik a 442 to trzeba się sporo nagimnastykować i jedna zmiana może nie wystarczyć.
~a87- do Twojej pierwszej wypowiedzi
Skoro United nie ma skrzydłowych na klasowym poziomie, to chyba nie powinno grać w 4-4-2, prawda? Taktykę ustala się pod dostępnych zawodników, a nie odwrotnie. Ja zgadzam się z Ronem, 4-4-2 trzeba całkowicie porzucić, i przestawić się bardziej na gre środkiem. Wykonawców już mamy, bo tacy piłkarze jak Rooney, Kagawa, Cleverley zdecydowanie preferują gre w środkowej strefie, niż po skrzydłach.
Co do transferów:
Lewonożny skrzydłowy. W Hiszpanii jest wielu zawodników o bardzo wysokich umiejętnościach, a jako, że ligę dotknął kryzys ceny nie będą „ z kosmosu”. Poza tym taki klub jak MU nie powinien zadowalać się substytutami.
Co do środka pola- Wanyama lub Strootman, i to też nie będą kosmiczne pieniądze. Dwa transfery (DM oraz lewoskrzydłowy) to i tak jest kwestia czasu- Scholes i Giggs niedługo kończą kariery, a Carrick (którego im szybciej ktoś zastąpi, tym lepiej) jest już 31-latkiem.
„Pewnie dopóki to 442 daje dobre wyniki nie chce tego zmieniać, ale jak nie próbowac zmian ustawienie w meczach w PL np. ze słabszymi zespołami przy stabilnym prowadzeniu to gdzie-w LM? „
4-4-2 daje dobre wyniki, ale to jest bardziej zasługa kapitalnej formy strzeleckiej RVP, a także niezłych Roo i Hernandeza, niż efektywnego ustawienia. Jeśli oglądasz mecze MU to zapewne się zgodzisz, że w pierwszej połowie sezonu wyniki były lepsze niż gra. Nie wydaje mi się, że zmiana ustawienia w trakcie gry to dobre rozwiązanie. Według mnie, SAF powinien twardo postawić na np. 4-2-3-1 i rozegrać kilka meczy w tym ustawieniu. Można przecież grać teraz:
De Gea
Rafael- Vidic- Evans- Evra
Carrick – Cleverley
Young – Kagawa – Welbeck
Van Persie
Kagawa się dobrze dogaduje z Clevem i Welbeckiem (którego pracowitość są ogromną zaletą w grze na skrzydle), a Young jednak lepiej gra z prawej strony. RVP potrafi grać jako osamotniony napastnik, a Kagawa świetnie się czuje za plecami takowego. Transfery, które wymieniłem zmieniają w tym wypadku Danny’ego i Carricka.
@viper,
ok ja już pisałem, że odebrałem post rona jako pretensje że topowych skrzydłowych nie kupują ale widocznie źle to zinterpretowałem i już jest wszystko jasne.
z tymi skrzydłowymi z hiszpanii różnie bywa ale faktycznie spróbować nie zawadzi.
ja też jestem za natychmiastową zmianą ustawienia ale pisałem o tym stopniowym wprowadzeniu tej zmiany bo nie bardzo wierzę że SAF przestawi wszystko o 180 stopni z dnia na dzień ale jak to zrobi to się nie zmartwię bo czas najwyższy 🙂
również sądzę że obecne wyniki to raczej zasługa indywidualnych umiejętności graczy i odrobiny szczęścia niż jakiś taktycznych fajerwerków i zmiany w ustawieniu są niezbędne a po sezonie również przynajmniej 2 transfery. oby SAF dokonanał zmian w ustawieniu póki jeszcze czas po temu.
Panie Michael, co Pan sądzi o portalu angliakopie.pl?
Theo Walcott z Newcastle jako żywo przypominał Henry’ego. Spójrzmy tylko na pierwszego gola i centymetrowe włożenie piłki w długi róg – to nie takie łatwe, na jakie wygląda.
Podobają mi się komentarze Wengera o Theo, w których opisuje, że Henry’ego też przestawił ze skrzydła na środek w wieku 23 lat, bo musiał się sporo nauczyć. Moim zdaniem Walcott pasuje na środek ataku ze swoją pioruńską szybkością, bo umie znaleźć miejsce za linią obrony i jest idealnym celem prostopadłych piłek lub podań za plecy defensorów.
Niemniej w tej kolejce znów smutną melodią zagrały obrony Premier League, co chyba najbardziej mnie razi w tym sezonie ligi angielskiej. Głównie temu poświęciłem swoje podsumowanie kolejki na blogu, na które przy okazji zapraszam:
http://andrzejkotarski.wordpress.com/2012/12/31/radosc-z-goli-czy-placz-nad-obrona/#more-1498
Panie Michale jest Pan podobnie emocjonalnie związany Tottkami jak ja, żeby opędzić złe emocje… czy należała się żółta kartka Garethowi???
Moim zdaniem pewna era w CFC dobiegnie końca po odejściu Lamparda – i nie chodzi tu o czysto piłkarskie umiejętności, raczej o sferę mentalną i genialną dyrygenturę jeśli chodzi o moralną stronę teamu.
ale celem tej zmiany jest właśnie odnowienie drużyny w sferze mentalnej, kolejnym etapem będzie pewnie analogiczne postępowanie w stosunku do terrego. zmiana w chcelsea to całkowita reorientacja więc zapewne władze tego klubu chcą by nowi, młodzi gracze wzięli również ciężar odpowiedzialności i dyrygowania drużyną na siebie. mentoring średnio się udaje więc zmuszeni są do rzucenia talentów na głęboką wodę. lampard z terym mają duży udział w wymiarze prowadzenia drużyny (sukces w ChL chyba równomiernie rozkłada się na tę dwójkę i roberto w odniesieniu do prowadzenia/motywowania drużyny), więc może kiedyś spróbują trenerki. wszytsko się kiedyś kończy-odejdzie też kiedyś giggs, scholes, wayne, bale, suarez a karawana musi jechać dalej, każdą ekipę to czeka-to banalna prawda.
demba ba – jeden z najgłupszych transferów premier league ostatnich lat. chelsea liczy się jedynie w fa cup i pucharze ligi. wymienianie przyzwoitego sturridge’a na przeciętniaka ba w dłuższej perspektywie to jak transfery liverpoolu za czasów dalglisha.
@mike
a co to ma za związek gdzie jeszcze liczy się chelsea z tym transferem bo jakoś go nie dostrzegam?
poza pucharowym z leeds i jakimś mecze z zeszłego sezonu gdzie strzelił piętą sam na sam z bramkarzem w reszcie spotkań i skrótów jaki oglądałem daniel grał straszny piach bądź nie grał. Taki gość jest przyzwoity a ba który jest jednym z lepszych strzelców tego sezonu PL jest przeciętniakiem. chyba to zbyt zawiłe dla mnie. Może podasz kilka spotkań w których sturridge błyszczał bo nie przypominam ich sobie jakoś. mnie tam ta chelsea ani ziębi ani grzeje ale to że pozbyli się sturridge odbieram jako dobre posunięcie.
„a co to ma za związek gdzie jeszcze liczy się chelsea z tym transferem bo jakoś go nie dostrzegam?”
Zwiazek jest taki, ze zakupy zima sa dosc specyficzne, o czym wiedza najlepsi menadzerowie swiata. Niestety dla CFC u nich to Roman odpowiada za transfery (po kupnie Torresa na tym blogu byla dluga dyskusja – tylko kibice CFC bronili tego zakupu, reszta byla bardzo sceptyczna, bo torres byl kompletnie bez formy). Zawodnik przychodzacy zima musi od razu wkomponowac sie w zespol. Zima warto kupowac, jesli liczysz sie w walce o trofea i dany zawodnik moze przechylic szale zwyciestwa na twoja korzysc. CFC z LM odpadla, w EPL musieliby liczyc na swoja swietna forme i jednoczesny kryzys dwoch Manchesterow, co jest malo prawdopodobne (chociaz oczywiscie mozliwe). Zima warto tez kupowac, jesli jakis zawodnik na ktorym bardzo ci zalezy staje sie dostepny (z roznych wzgledow). I teraz pytanie, kim ma byc w Chelsea Ba? Jesli napastnikiem pierwszego skladu, ewentualnie pierwszym rezerwowym, to moim zdaniem to dobry deal. Jednak czuje, ze latem Romek bedzie chcial zaszalec z Falcao, Cavanim czy kims takim. I wtedy bedzie mial nowego stikera pobierajacego z 200 tysiecy, Torresa pobierajacego nie wiem ile ale pewnie nie malo i Ba pobierajacego okolo 90-100. I wtedy nasuwa sie pytanie, czy kupno nienajmlodszego, kontuzjogennego (kolana) i nienajtanszego w utrzymaniu pilkarza, po to by bil sie o lawke z Torresem, ma sens. Dla mnie Ba wyglada na krotkoterminowy zakup, ktory za rok-dwa przestanie sie liczyc w Chelsea. Jeszcze gdyby nie martwili sie o FFP to ok, ale fakt ze ciagle nie chca dac nowego kontraktu Lampardowi, pokazuje, ze jest inaczej. Jeszcze inna sprawa to to, ze Ba to taki troche gorszy Drogba, a nie wiem czy Roman oczekuje powrotu do stylu dlugiej pilki na srodkowego napastnika. Co wiecej, maja oni Lukaku, ktory bardzo Ba przypomina. Jak wroci do klubu, bedzie Torres, Ba, Lukaku i ktos nowy. A Chelsea gra jednym napastnikiem, co wiecej Ba i Lukaku nadaja sie tylko na srodek, Torres moze grac z boku. Oczywiscie, moze sie okazac, ze Roman nie chce nikogo kupic latem, wtedy Ba ma sens, inne pytanie, czy nie jest za slaby na walke o mistrzostwo.
Moim zdaniem bardziej by on pasowal do Arsenalu. Latem wielkiego nazwiska i tak by nie kupili, o mistrzostwo bic sie nie beda, a Ba na walke o top4 bylby jak znalazl. Ale Wenger znow sfrajerzyl. Natomiast jesli Chelsea planuje kupic kogos latem, to teraz zamiast malo przyszlosciowego Ba szukalbym mlodego poachera w stylu Chicharito, ktory za rok nie bedzie narzekal, ze siedzi na lawce. Czy tacy sa? Nie wiem. Ale o Hernandezie przed przyjsciem do MU tez nie wiedzialem.
Natomiast co do wczorajszego meczu z QPR ja bym bronil Beniteza co do posadzenia na lawce Maty. Z Evertonem Juan zagral przecietnie, Rafa chcial dac mu odpoczac, z kim lepiej to zrobic, jesli nie z QPR i to u siebie. Rangersow powinny rezerwy Chelsea rozniesc. A juz na pewno Moses. Jakby CFC wygrala, to Benitez bylby chwalony, ze tak madrze rotuje skladem. A tak, mysle ze teraz bedzie bal sie posadzic na lawce Mate czy Hazarda, i Chelsea nie wytrzyma koncowki sezonu.
@pk
odpowiem w możliwie zwięźle bo można by się rozpisywać w nieksończoność na ten temat:
-torres to niewypał transferowy – fakt
-co do generalnych powodów zimowych zakupów również zgoda
-to że romek odpowiada za transfery to obiegowa opinia – wpływ ma ale jest on demonizowany
-wysokość tygodniówlki to akurat dla romka drugorzędna sprawa 9ostatnio zapłacił adkokatowi 13 mln funtów, więc stać go 🙂
-zgoda co do tego że ba to krótkoterminowy zakup na 3 lata (max)
-ba gorszym drogbą? hmm,lukaku drugo drogba, marin to niemiecki messi, itd. Pod względem postury może tak bo piłkarsko dzieli ich przepaść. To klasyczny zakup „strażaka” który ugasi pożar niemocy strzeleckiej napastników (jeśli ugasi). Tani, silny, sprawdzony…
-kontuzji kolan bym nie demonizował, w tym roku było ok, a nie widziałem jeszcze piłkarza o zdrowych kolanach (porównując je z anatomią statystycznego śmiertelnika) King ze Spurs miał chore oba i całe lata grał na wysokim poziomie…
-falcao w chelsea nie zagra, cavani-oby tak, ale to też palcem na wodzie pisane, Lukaku-jak wspomniałeś – to melodia przyszłości i pewnie jeszcze jeden sezon na wypożyczeniu spędzi bo jest coraz lepszy, ale to jeszcze nie ta bajka
-problem w tym, że oni kogoś latem to na pewno kupią i to nie jednego, a zapewne zmieni się również trener
-jest jeszcze kwestia negredo który ma duże szanse na dołączenie do chelesea (1 oferta odrzucona ale próbują dalej)
-chelsea ma dużo poacherów w swoich rezerwach bądź na wypożyczeniu, niestety korzysta z nich średnio 🙂
– w tym roku walka o top4 to maksimum ich możliwości
-również uważam że ba pasowałby do arsenalu (drugi Ade)
-ray wilkins powiedział że on wystawiłby silny skład w pierwszej połowie a później robił zmiany, trudno powiedzieć, dla mnie doświadczeni gracze którzy występowali w tym meczy zlekceważyli przeciwnika a później zaczęła się panika i wyścig z czasem
-obawiam się że rezerwy mogłyby ten mecz wygrać łatwiej niż ten skłąd, który wbrew pozorom rezerwowy nie jest…
-chelsea wytrzyma do końca ale w lidze nie walczy już o nic poza 4ką, „dokulają się” jakoś
-oczywiście jakby wygrał to każdy powiedziałby że rotacja to świetny pomysł, co za silna ławka, itd,
-generalnie mnie bardziej chodziło o to że sprzedaż sturridga to było dobre posunięcie, a kogo kupili to już wtórna sprawa
Nie rozumiem za to o co chodzi z tym mosesem, bo ja już chelsea kibicuję ponad 25 lat ale takiego gościa to już dawno nie widziałem… Słowo daję! to sympatyczny facet, dramatyczna jest historia tej jego rodziny, wszystko ok, ale na boisku to kompletna porażka. Jego poprzedni trener mówi że to skrzydłowy starego typu… Uśmiałem się serdecznie! Jak trafi w bramkę to zazwyczaj jest go, problem w tym że ma z tym nomen omen problem 🙂 Wczoraj po podaniu marina również zagrał jak rasowy napastnik. Dla mnie tylko na ławkę się nadaje.