Czy Mourinho to mutant (polemika z przyjacielem)

Myślałem, że nie wrócę już do awantury, jaką Jose Mourinho zrobił Evie Carneiro, ale przeczytałem właśnie w „Gazecie Wyborczej” felieton mojego znakomitego kolegi i osobistego przyjaciela Rafała Steca, z którego zasadniczą myślą muszę się ze smutkiem nie zgodzić.

Najpierw co do faktów, o które damy i dżentelmeni nie powinni się spierać: w tej części tekstu Rafała, która zawiera relację z samego incydentu podczas meczu ze Swansea, brakuje mi istotnej kwestii, a mianowicie tego, że Carneiro i Jon Fearn (nie Fearne, jak stoi w „Gazecie”) wbiegli na boisko zawezwani przez sędziego Michaela Olivera. Innymi słowy: nie mogli zachować się inaczej, a znajomość czy nieznajomość piłki nie ma tu nic do rzeczy.

To właśnie owa „nieznajomość piłki”, użyta przez Mourinho jako argument przeciwko sztabowi medycznemu, pozwoliła rzeszom komentatorów wytoczyć wobec portugalskiego trenera armatę seksizmu – bo dopatrzyli się tu powielania krzywdzącego stereotypu kobiet jako istot rzekomo nieznających się na futbolu. Skądinąd jeszcze co do faktów: Fearn spędził w Chelsea bite 20 lat, Carneiro pracuje na Stamford Bridge i w Cobham od lat sześciu – krócej, ale wcześniej pomagała m.in. kobiecej reprezentacji Anglii piłkarek i trudno powiedzieć, że w świecie futbolu „wciąż debiutuje”. Inna sprawa, że nie rozumiem, co informacje o stażu pracy mają do siły uderzenia, jakie oboje przyjęli? Nie dziwię się też, że odsunięcie Carneiro przyciąga uwagę w większym stopniu niż Fearna – w końcu kiedy sam Mourinho „za porozumieniem stron” wylatywał z Chelsea czy Realu, rozpisywaliśmy się raczej o nim niż o odchodzącym wraz z nim asystencie Ruim Farii… No i przyznam ze wstydem, iż nie zauważyłem, by fizjoterapeuta oberwał boleśniej niż lekarka; przynajmniej nie na filmiku udostępnionym przez Sky Sports. Oberwał boleśniej, bo… jest mężczyzną?

Sam, pisząc o tym incydencie nie zarzucałem Mourinho seksizmu (choć przyznaję: przypomniały mi się także jego uwagi na temat żony Rafy Beniteza i tego, że zamiast komentować sytuację w Realu powinna się zająć dietą małżonka; „kobieta i gary” – kolejny stereotyp…), zapewne również mając w tyle głowy kwestię, o której wspomina Rafał: czy chcąc walczyć z seksizmem, rasizmem, homofobią itd. nie sprowadzamy bliźnich do kategorii płci, rasy, orientacji seksualnej zbyt pochopnie. Mimo wszystko jednak – śledząc uważnie teksty na ten temat nie zauważyłem, by ktokolwiek domagał się dla Evy Carneiro specjalnego (jak pisze Rafał) traktowania. Jeśli już, to może równego… Ja tam się ucieszyłem, że podziękowała za wsparcie na Facebooku – kiedy poprzednim razem znalazła się w centrum uwagi z powodu seksistowskich wyzwisk płynących z trybun, klub odebrał jej prawo wypowiadania się w swojej sprawie, i wydał własny komunikat.

Zostawmy jednak seksizm – jestem pewien, że w gruncie rzeczy obaj oceniamy go tak samo, jak niedawne paskudne wycieczki Zbigniewa Bońka pod adresem Stowarzyszenia Nigdy Więcej na Twitterze. Zasadnicza różnica między nami polega na tym, że Rafał uważa, iż „przygniecionemu gruzem Mourinho odcina chwilami dopływ tlenu do mózgu”, a ja nadal sądzę, że także malownicze napady szału Portugalczyka są kontrolowane. Tak, to prawda: „wielokrotnie ujawniał się jako popędliwy człowiek granat, niezdolny do powstrzymania temperamentu w chwilach wysokiego napięcia” – dla mnie we frazie mojego znakomitego kolegi i osobistego przyjaciela kluczowe jest jednak słowo „ujawniał się”. Z biografii Mourinho pióra Patricka Barclaya zapamiętałem opis sceny triumfu odniesionego przez Portugalczyka nad Barceloną: pędził na boisko, by dołączyć do zawodników, pozornie szalejąc ze szczęścia, wrzeszcząc na całe gardło i nawet wskakując na plecy kapitana drużyny, ale w rzeczywistości ani na chwilę nie wyjmując ręki z kieszeni, aby nie stracić kontroli nad znajdującym się w niej telefonem. „Musi pan zrozumieć – mówił Barclayowi znajomy psychoterapeuta – że niemal każda wypowiedź publiczna Mourinho jest częścią jego pracy i jej celem nadrzędnym nie jest komunikowanie się, ale zwiększenie szans swojej drużyny na zwycięstwo. Podczas konferencji prasowych nie rozmawia z dziennikarzami, tylko ze swoimi zawodnikami, innymi menedżerami, federacją piłkarską itd. Moja rada to przeniesienie w świat sportu pytania, które nieustannie powinien sobie zadawać każdy dziennikarz polityczny: »Dlaczego ten fałszywy sukinsyn mnie okłamuje?«”.

Jasne: można w tym, co dzieje się obecnie w Chelsea (kiepskie wyniki sparingów i pierwszych meczów sezonu; brak transferowych „hitów”), widzieć „najczarniejsze lato” Jose Mourinho. Ba: historia futbolu – i zachowań właścicieli klubów – jest tak daleka od racjonalności, że nie zdziwię się, czytając w najbliższych dniach teksty o Portugalczyku pod presją. Z drugiej strony jednak, do Chelsea dołączył właśnie lewy obrońca Baba Rahman, ostatniego słowa nie powiedziano też w kwestii transferu Johna Stonesa z Evertonu – wzmocnienia są i będą. A co ważniejsze: istnieje także całkiem racjonalne wytłumaczenie nienajlepszego wejścia Chelsea w sezon.

Wspominałem już o tym wczoraj na blogu, ale na wszelki wypadek powtórzę: podczas burzliwej konferencji prasowej przed meczem z MC dziennikarze skupiali się na niesławnej awanturze o Evę Carneiro, a tymczasem menedżer mistrzów Anglii mówił także o tym, jak drużyna przygasła w drugiej połowie poprzedniego sezonu i podjętych w związku z tym zmianach w przygotowaniu jej do obecnych rozgrywek. „Uznaliśmy, że piłkarzom należą się porządne wakacje, miesiąc wakacji – mówił. – Zdajemy sobie sprawę, że nie wystartowaliśmy do tego sezonu tak jak do poprzedniego. Pamiętamy jednak, że drużyna w końcówce tamtego była zmęczona. Spróbowaliśmy więc pójść w innym kierunku: wystartować wolniej, po krótszym okresie przygotowawczym. Tylko trzy sparingi przed meczem o Tarczę Wspólnoty, tylko cztery przed startem sezonu… dajcie nam w ekstraklasie cztery kolejki, a wszystko będzie w porządku. To prawda, że nie jesteśmy jeszcze w najlepszej formie, ale spokojna głowa: z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej”.

Tego, że „nasłuchamy się w najbliższych tygodniach gniewnych tyrad Mourinho” jestem pewny tak samo jak mój znakomity kolega i osobisty przyjaciel (podobnie zresztą będzie w najbliższych miesiącach i latach). Jestem równie pewny, że w najbliższych tygodniach napatrzymy się na znów wygrywającą Chelsea. W maju obecna awantura będzie interesowała wyłącznie biografów Wyjątkowego.

PS Eva Carneiro i Jon Fearn powinni oczywiście wrócić na ławkę.

12 komentarzy do “Czy Mourinho to mutant (polemika z przyjacielem)

  1. Daro

    Gdzieś to jest potwierdzone, że to sędzia wezwał lekarzy CHE do Edena bo czytałem o tym tylko u Pana (Nahorny jeszcze wczoraj tak mówił) nie widziałem nic takiego w mediach angielskojęzycznych.
    Co do tego czy wrócą o tym już zdecyduje ich przełożony, co wydaje się naturalne.

    Odpowiedz
    1. KrólJulian

      Niestety tego momentu w trakcie meczu nie pokazano, bo kamery skupiły się na ławce, ale na anglojęzycznych blogach CFC (chociażby weaintgotnohistory) pisano, że zarówno sędzia, Dave, jak i sam Hazard machali w kierunku ławki w celu przywołania fizjoterapeutów. Wbrew pozorom to dość wiarygodne źródło, choć akurat amerykanie w futbol grają najczęściej ręką, ale prowadzone przez Amerykanina-Słowaka 🙂
      Co do samego Mourinho to już kilka lat temu w DM napisano: Jose Mourinho does not make throwaway remarks. He does not do off-the-cuff. He prepared to meet the press as he prepared to meet the opposition. He knew his objective. Little was left to chance. Prawdopodobnie to właśnie dlatego ten sukinsyn słowa prawdy nie powiedział 🙂 To wielka reżyseria, oczywiście czasami i on traci nad sobą panowanie, ale w 99% to opera mydlana…
      No i powiedzmy sobie szczerze, że to nie pierwsze starcie Mou ze sztabem medycznym, pamiętamy przecież dr. Needlesa mającego postawić Cecha na nogi, dr. Stewarta z FA po tym jak Oskara grał 3 dni po urazie głowy w meczu z Arsenalem, Cecha z pękniętą kością skroniową czekającego pół godziny na ambulans w Reading, itd.
      Co do tego czy Chelsea „odpali” za moment to ja nie mam wcale pewności, ale to i lepiej – przynajmniej zapowiada się ciekawy sezon, a Mourinho w roli trenera drużyny broniącej się przed spadkiem może dostarczyć nam nawet więcej radości niż zazwyczaj 🙂

      Odpowiedz
      1. michal77

        Mourinho nigdy nie będzie trenerem drużyny broniącej się przed spadkiem, gdyż jest za dobrym trenerem, to po pierwsze, a po drugie, jeśli już coś się przydarzy, bo z materiałem ludzkim nigdy nie wiadomo, to prędzej poda się do dymisji obwiniając wszystkich dokoła i wykręcając kota ogonem.

        Odpowiedz
      1. KrólJulian

        jak dla mnie ten pierwszy gest sędziego po konsultacji z Hazardem raczej niezbyt klarowny, jednak drugi wyraźnie wygląda na przywołanie pomocy medycznej. Widzę jednak że sam zawodnik się jej jednak nie domagał jakąś gestykulacją, ale domyślać się można, że twierdząco odpowiedział na pytanie Olivera o konieczność interwencji medycznej… Nie wiem co na to przepisy, może jest jakiś paragraf traktujący o sytuacji, w której sztab medyczny odmawia wejścia na boisko w celu udzielenia pomocy własnemu zawodnikowi… Wygląda na to, że to jednak zdecydowanie Kowal zawinił…

        Odpowiedz
  2. KrólJulian

    Co do fragmentu tekstu dotyczącego Jona Fearna to autor nieco się zagalopował – w Chelsea pracuje on od stycznia 2010, a więc nieco krócej niż bite 20 lat, co więcej, nawet krócej niż Carneiro, choć wcześniej pracował w Reading i WHU stąd może właśnie dlatego Mou stwierdził, że pewne przepisy futbolowe powinny być mu nieobce 🙂 No i gwoli ścisłości warto podkreślić i pamiętać, że pierwsze z nich nie jest szefem fizjoterapeutów, a drugie kimś na kształt dyrektora medycznego, te funkcje pełnią zupełnie inne osoby.
    Skądinąd na niektórych forach HRowych rozgorzała dyskusja stara jak świat – krytyka szefa-mężczyzny skupiona na niewłaściwym wykonywania przez kobietę zadań w pracy – seksizm czy nie? Formalnie między Mou a lekarzem 1 drużyny nie zależności służbowych, więc w takim ujęciu trudno określać to w ten sposób…

    Odpowiedz
    1. Slash

      Akurat jeśli chodzi o HRową stronę tej sytuacji to w każdym cywilizowanym miejscu pracy Jose miałby przechlapane. Upokorzył na oczach milionów współpracownika (podczas jego tyrady przy linii bocznej widać wyraźnie jak krzyczy filha da puta), niesłusznie podważył jego kompetencje (przepisy są jednoznaczne w kwestii, kiedy i na czyj znak doktor może wejść ba boisko). Ogólnie postawa Mourinio to PRowa porażka na całej linii, chcąc rozwiązać problem płonącego kurnika podpalił całą wioskę.

      Odpowiedz
      1. KrólJulian

        fakt, dla klubu to PRowa porażka na całej linii, głośno się już o tym mówi, nie sądzę jednak, by Mou specjalnie się tym przejmował, oczywiście do czasu…

        Odpowiedz
  3. KrólJulian

    krótka ściąga dla Autora z oficjalnej strony chelsea odnośnie Jona Fearna:
    http://www.chelseafc.com/teams/management-team/other-management-staff.html
    oraz momentami ciekawy wywiad z Mou, okazuje się, że żadne tam Karanki, Rodgersy, czy inne Clarki nie mają na tyle talentu, by zostać jego następcami, pomazańcem okazał się kopciuszek:
    http://weaintgotnohistory.sbnation.com/2015/8/19/9175671/jose-mourinho-bt-sport-interview-portrait-of-a-champion

    Odpowiedz
  4. KrólJulian

    Spróbuję w poniższy sposób:
    MU-Sroki 1 pewnie znowu 1:0
    CP-Villa 1 nie wykluczam remisu
    Lisy Koguty 2 rozum podpowiada 1
    Kanarki-Stoke 2 wg mnie pewniak
    Sunderland Swansea – x rozum podpowiada 2
    WHU B’mouth 2 niespodzianka
    WBA – Chelsea 2 nie wykluczam remisu
    Toffiki – MC x dla mnie pewniak
    Watford – Święci x powinna być 2jka, więc jeden niżej…
    Arsenal – L’pool x myślałem o 2jce, ale x to jednak chyba bardziej prawdopodobna opcja

    Odpowiedz
    1. me262schwalbe

      Rzeczywiście ciężko o pewniaków
      Może Łabądki, które bardzo dobrze zaczęły sezon i chyba Chelsea nie może sobie pozwolić na kolejną stratę punktów.
      MU najprawdopodobniej wygra 1:0, i chyba tylko taka gra (X przy HC 0:1) ma jakiś sens, grać 1 kurs 1.33???
      Orły – Villa 1;
      Lisy-Koguty – wszystko możliwe (nic nowego jak gra Tottenham), myślę, że 1
      Kanarki-Stoke dla mnie 1;
      WHU-B’mouth X a nawet 0:0;
      Eve-MC – 2 mocne wejście w sezon ekipy Pellegriniego;
      Watford – Saints ostatnio Święci dużo kuponów mi spalili :(; kompletnie nie mam przeczucia, może X;
      Ars-L’pool obstawiam 1 polegam na przeczuciu, mało się na tym zastanwiam,

      Odpowiedz
  5. nikita

    Kobiecym okiem:
    Myślę, że tutaj nie tyle chodzi o seksizm itp., ale raczej jest to kwestia charakteru/mentalności człowieka, który otumaniony manią wygrywania, jest zdolny kroczyć po trupach do celu. I w jego przypadku nie koniecznie jest to stwierdzenie tylko metaforyczne … W tym szaleństwie (udawanym/wyreżyserowanym czy rzeczywistym) jest metoda. On o tym wie, wiedzą też ci, którzy go zatrudniają. Ryzyko jest duże, ale też szansa na końcowy sukces – ogromna. Taki właśnie jest Mourinho – jedyny w swoim rodzaju, wyjątkowy właśnie. Jedni go za to kochają, inni nienawidzą.
    Gdy mowa o sytuacji z panią doktor, nasuwają mi się dwa pytania. Po pierwsze, jaka byłaby reakcja Mourinho, w podobnej sytuacji, gdyby nie chodziło o delikatną kobietę, tylko muskularnego atletę w typie Mike Tysona…? (jednak podtekst seksistowski tutaj mi się wkradł…) Po drugie, czy ten Wyjątkowy trener tak samo alergicznie reagowałby na interwencję sztabu medycznego, gdyby chodziło o jego własne zdrowie i życie…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *