Różne istnieją sposoby na odreagowanie frustracji. Wykrzyczeć ją głośno byłoby pewnie najzdrowiej, ale wtedy już całkiem zamieniłoby się bloga w poletko wewnętrznej rozprawy z jednym klubem, a tego przecież nie chcemy. Iluż w końcu Czytelników może się interesować perypetiami kibica, który mimo tylu lat doświadczeń wciąż nie może się nauczyć, że Tottenham zawsze będzie Tottenhamem, miłym może i fajnym, ale ostatecznie i tak wywracającym się na prostej drodze – mniej więcej tak, jak dziś podczas meczu z Newcastle…
Ale można również zachować się naprawdę nieładnie: napisać o frustracji innych. Kibiców Manchesteru United na przykład. Tottenham? Wiadomo, kim jest Tottenham, mówił o tym swoim piłkarzom jeszcze sir Alex Fergsuon, cytowany w autobiografii przez Roya Keane’a, ale Manchester United? Drużyna, która samym swoim wyjściem na boisko potrafiła przyprawić rywali o miękkie nogi? Z którą niejeden przeciwnik nie wytrzymywał psychicznej konfrontacji jeszcze wcześniej, po prostu obserwując jej zachowanie w tunelu? Która nawet przegrywając dwoma czy trzema golami potrafiła odrobić straty, niesiona dobiegającym z trybun głośnym „Attack! Attack! Attack!”?
Wydaje się tak niedawno, kiedy ostatni raz zdobywali mistrzostwo kraju, i to w składzie, który – obrona tej tezy wydaje się dziś zadaniem dziecinnie prostym – na papierze, zwłaszcza tym księgowym, był o wiele słabszy od obecnego. Kogóż my tam mieliśmy? Rafaela? Evansa? Starzejących się Ferdinanda i Giggsa? Wezwanego z emerytury Scholesa? Vidicia, mającego kłopoty ze zdrowiem i myślącego już o wyjeździe do Włoch? Evrę w tej samej sytuacji? Andersona może? Cleverleya? Younga? Fletchera? Naniego? Rooneya, który popadł w konflikt z menedżerem? Kagawę i Hernandeza, którzy nigdy nie stali się piłkarzami niezastępowalnymi (i którzy, co w Manchesterze zauważają z przykrością, odżyli po wyjeździe z tego miasta)? Owszem, byli tu także de Gea, Carrick i – zwłaszcza – van Persie, ale mimo wszystko od tamtej pory do klubu sprowadzono – i to za gigantyczne pieniądze – takie gwiazdy jak di Maria i Falcao (obaj już tu nie grają), Mata, Rojo, Blind, Depay, Martial, Herrera, Darmian, Shaw, Schneiderlin czy Schweinsteiger; jakoś nie mogę się zdecydować na dopisanie do tej listy Fellainiego, choć kosztował 27,5 miliona funtów. Ile w MU wydano na transfery w ciągu ostatnich dwóch sezonów? Ćwierć miliarda funtów? Zestawiłbym wartość wyjściowej jedenastki na mecz z Bournemouth z wartością pierwszej jedenastki gospodarzy, ale nie chcę się powtarzać: posłużyłem się tym chwytem już po meczu Bournemouth z Chelsea. Może więc powiem tylko, że Bournemouth zapłaciło za swoich piłkarzy tyle, ile Manchester United za łokieć Fellainiego.
Że kontuzje? No ale kontuzje zdarzały się też za czasów sir Aleksa. Że odpadnięcie z Ligi Mistrzów zdarzało się wtedy również? No tak, niby prawda, ale nigdy w takim stylu. Rafał Stec w ostatnim felietonie (owszem, jego tytuł zainspirował mój tytuł) zwrócił uwagę, że w Champions League Czerwone Diabły trzymały piłkę najdłużej po Barcelonie i Bayernie, ale w rankingu oddanych strzałów zajmowały przed ostatnią kolejką fazy grupowej 19. miejsce. A mniej bramek strzeliły w tym czasie jedynie Malmö, CSKA, Astana, Dinamo, Maccabi i pogrążony w głębokim kryzysie Lyon.
Louis van Gaal pracuje w MU wystarczająco długo, by odcisnąć na klubie swoje piętno i by nauczyć piłkarzy swojego stylu gry. Stylu, z którym – zauważmy – odnosił jednak sukcesy w poprzednich klubach (choć – zauważmy również – nawet jeśli również przywiązywały one wagę do posiadania piłki, to nie rozgrywały jej aż tak niemrawo). Holender pracuje też wystarczająco długo, by dwie trzecie wyjściowej jedenastki na ostatni mecz stanowili piłkarze sprowadzeni do klubu w trakcie jego kadencji. Oczywiście: bieżący sezon Premier League jest tak dziwny, że wciąż nie można wykluczyć, iż w maju jego drużyna okaże się lepsza od jakże często grającego bez obrony Manchesteru City albo jeszcze bardziej dziesiątkowanego kontuzjami Arsenalu. Tylko czy (pozwólmy sobie na coraz mniej złośliwy żart) okaże się lepsza od Leicester? I czy ktoś z nas będzie jeszcze chciał ją oglądać?
Patrzyłem w połowie tygodnia na ostatnią szarżę MU w Lidze Mistrzów. Najbardziej mi było żal Juana Maty. Piłkarz tej klasy zasługuje na lepszy los. Kibice z Old Trafford również.
Wszyscy zasługujemy na lepszy los, bo trudno znaleźć pozytywy po tej kolejce. Liverpool wrócił do swojej naturalnej kondycji z brakiem kreatywności, traceniem bramek po stałych fragmentach gry, nieumiejętnością wykorzystywania sytuacji. Aż się nie chce nic pisać na ten temat więcej. Ostatnie dwie kolejki sprowadziły na ziemię wszystkich fanów, którzy wierzyli, że Klopp może stać się natychmiastowym cudotwórcą oraz tego, że z pewnych zawodników można zrobić dobrych piłkarzy.
LvG przez krótki czas zaczarował ekipę z United i udało mu się nawet mnie oszukać, że potrafi coś zrobić z tym zespołem, ale czy dobre mecze tego zespołu pod tym trenerem można zliczyć by na palcach dwóch rąk? Raczej nie, w tamtym sezonie słabość innych teamów sprawiła, że zajęli miejsce w top4, w tym sezonie również jedynie słabość ligi znowu może im pozwolić zająć miejsce promowane grą w Lidze Mistrzów. W tym sezonie im w miarę szło, ale powoli coś się zacięło i trudno będzie im wspinać się po szczeblach tabeli z taką grą, a nic nie zapowiada poprawy tejże.
Trudny to był weekend dla nas wszystkich, oby mecze w Boxing Day okazały się tymi, które odmienią bieg tej kampanii:)
Szukając winnego obecnej sytuacji u Manchesterze United, trzeba spojrzeć na Sir Alexa nie jako geniusza, potrafiącego osiągać sukcesy z przeciętnymi piłkarzami, a na winowajce tego, że takich piłkarzy odziedziczyli po nim następcy. Oczywiście możemy tworzyć bardzo efektywny zestawienie wydatków, ale które tak naprawdę nie wiele wnoszą. United wydało z ostatnich sezonach bardzo dużo pieniędzy, natomiast były to wydatki w dużej mierze wymuszone, wynikające z bardzo dużych zaniedbań kadrowych, które powinny być rozłożone na kilka lat. To że Van Gaal musiał wymienić całą kadrą nie wynika z jego ekscentrycznego charakteru, a z tego, że musiał to zrobić, z winy Fergusona.
Ja też lubię Juana Matę, ale robienie z jego ofiary jest dosyć komiczne, biorąc pod uwagę, że często w tym sezonie jego gra pozostawia wiele do życzenia.
Wina SAFa? Zostawił mistrzowski skład, czego więcej trza było?
Kibice z Old Trafford nie zasługują na nic.
Sądząc po tym jak zmieniają się proporcje wśród kibiców, to taką twitterową obietnicą Pan tylko fanów United przyciągnie 😉
Osobiście przychylam się coraz bardziej do planowania życia po van Gaalu zwłaszcza, że musżę filtrować większość jego wypowiedzi, więc jak dobry kebab pieką podwójnie. Irytuje wiele, od arogancji wymierzanej w media, która przestaje już bawić; dziwaczne wypowiedzi, przywołujące nieszczęsne potknięcia Moyesa; przez marazm na ławce, po sprawy ważniejsze – nietrafione decyzje transferowe i personalne w poszczególnych spotkaniach, wreszcie – statyczny futbol, który sprawia, że nie tyle gra United, co po prostu mecze z ich udziałem są najnudniejszymi wydarzeniami w każdej kolejce (już kilka razy „Diabły” lądowały na końcu MotD). Nade wszystko – licząc się z tym, że van Gaal jest jaki jest – większość przed jego przyjściem miała nadzieję, że jedynie doklei swoją filozofię do piłkarskiej spuścizny z Old Trafford, zamiast zupełnie ją zastępować.
Po rozciągniętym ponad miarę sezonie ochronnym w zeszłym sezonie dostaliśmy namiastkę tego, na co stać tę drużynę. Kolejne okienko, całkowicie pod dyktando Van Gaala, miało przynieść udoskonalenie systemu gry i przygotowanie gruntu pod ostateczne zmiany, bo podobnie jak fani, van Gaal nie jest usatysfakcjonowany brakiem szybkości w zespole (nie wnikajmy, jak do tego doszło). Skoro mistrzoskie drużyny buduje się od defensywy, byłem skłonny poczekać na kolejną fazę „procesu”, Niestety nasza ofensywa została w międzyczasie zupełnie wykastrowana i wydaje się jakby była skazana na następną brutalną przebudowę.
W pewnym sensie to właśnie dostaliśmy w ostatnich spotkaniach, ale zupełny kontrast tych dwóch ostatnich meczów, w których filozofii i planu meczowego nie było widać, z resztą sezonu, nawał kontuzji i wypowiedzi van Gaala, narzekającego na brak możliwości przeprowadzenia pełnoprawnych treningów (nie pierwszy raz!), świadczą o jego zakulisowych porażkach. Bo jak wyjaśnić ratowanie się zawieszonym w niebycie Powellem, kilka dni po wypożyczeniu Wilsona?
Niepowodzenia wynikające z przypadku (w kadrze na Bournemouth nie było nawet kompletu zdrowych zmienników) można wybaczyć, ale dla świadomego ograbiania klubu z jego piłkarskiej tożsamości wyrozumiałości musi kiedyś zabraknąć.
Problem MU w tym sezonie zaczął Moreno chamskim skasowaniem z gry Luke Shaw. To był przełom, bo z nim maszyna szalała na skrzydłach, potem się to skończyło.
Potem kontuzje, które uderzyły praktycznie wyłącznie w defensywę (obecnie nie ma żadnego niekontuzjowanego obrońcy poza Jonesem (paradoksalnie) ale na Bou nie był gotowy.
Z graczy pierwszego skłądy LVG mogli zagrać tylko: DDG/Blind/Mata/Depay/Martial. Reszta to była łatanka i łapanka ludzi bez formy lub doświadczenia.
Poza tym MU bardzo dobrze gra na razie z topem pod LVG (o czym zapominamy, bo na razie kalendarz na to pozwala) i to moze jeszcze wrócić, być może wraz z końcem szpitala. Jak mówi John Terry – wyjdziemy z tego.
Wierni do końca 🙂 A mecz z Wolfsburgiem był meczem pokazującym siłe i pazur diabłów, to w tym zespole jest i licze że LVG nie zostanie wyrzucony, że dotrwa i nie wpakuja nam gwiazdki Guardioli 🙁
„Bez zwycięstwa – Manchester United nie potrafi wygrać meczu od pięciu spotkań. Taka seria nie przytrafiła się klubowi z Old Trafford od grudnia 1998 roku.” jeśli wierzyć tej statystyce to ten sezon powinniśmy skończyć z potrójną koroną 🙂
Taki cytat znalazłem, no zobaczymy czy się tak epicko podniosą 🙂
Ale o co chodzi? Z perspektywy kibica Chelsea B’mouth to świetna ekipa! Dopóki United nie zbierze z nią batów u siebie tragedii nie ma. Ja to martwić bym się zaczął odrobinę dopiero po ewentualnej porażce z Norwich czy skromnym 00 ze Stoke, natomiast prawdziwy kryzys to odtrąbiłbym dopiero po porażce u siebie z Chelsea… Oznaczałaby ona, że osiągnęli absolutne dno i pora zacząć budowę ekipy od nowa. A tak poważnie to od początku twierdziłem, że z tej mąki chleba to nie będzie, pod kilkoma względami to on może i pasuje do United, ale pod kilkoma absolutnie nie…
Jaskier,
ja Ci pisałem, że będzie osiem punktów przewagi w sylwestrową noc, City uciekło spod topora w sobotę, więc może jedynie 6, ale koledze to chyba już możesz powiedzieć, że w tym sezonie, pomimo faktycznie dość równej gry MU, to z majstra raczej się nie ucieszy 🙂
Kolejny raz okazuje się, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Wydatki netto Man Utd za van Gaala to:
– sezon 15/16 – 27mln £
– sezon 14/15 – 101 mln £
Suma to 128 mln £, a to trochę trochę odbiega od ćwierć miliona nieprawdaż? Dodajmy do tego wydatki Moyesa 53 mln £, a w dalszym ciągu nie otrzymamy ponad 250 mln £ o których wszyscy trąbią. Wiadomo suma duża, ale bez przesady jak na całkowitą przebudowę składu przy obecnych cenach. Dla porównania wydatki Man City, które nie musiało przebudowywać.
– sezon 15/16 – 95 mln £
– sezon 14/15 – 55 mln £
– sezon 13/14 – 73 mln £ suma 223 mln £.
Panie Michale proszę nie iść śladem angielskich tabloidów dla których jest to bez znaczenia czy dana wartość jest podawana w funtach czy w euro, czy jest to netto, czy brutto. Prosty przypadek, di Maria kupiony za 52 mln £ rok później sprzedany za 44 mln £. Czyli de facto Man Utd zapłacił za wypożyczenie 8 mln £ a większość wróciła do kasy klubowej. Tak to się kręci, każdy pismak na wyspach dla klikalności bierze najwyższą zasłyszaną sumę ( Schweinmeister wszyscy pisali o ponad 20 mln £ a jak przyznał potem Bayern było to 6 mln £) potem to sumuje i wychodzą setki milionów, ostatnio nawet słyszałem o 400.
Wracając do sytuacji w Man Utd:
I don’t believe in magic,
I don’t believe in I-ching,
I don’t believe in bible,
I don’t believe in tarot,
I don’t believe in Hitler,
I don’t believe in Jesus,
I don’t believe in Kennedy,
I don’t believe in Buddha,
I don’t believe in mantra,
I don’t believe in Gita,
I don’t believe in yoga,
I don’t believe in kings,
I don’t believe in Elvis,
I don’t believe in Zimmerman,
I don’t believe in Beatles,
I don’t believe in van Gaal.
Holender przesadził ze swoim „lubię pracować z wąskim składem”. Okroił pierwszy skład tak drastycznie, że najważniejsze mecze musi grac praktycznie drużyna u-21 a tego nie można obronić. Gracze tacy jak Nani, Rafael, Evans, Kagawa czy w końcu Chicarito powinni zostać jako szeroka kadra i być używani w rotacji a nie wyganiani z klubu na siłę i praktycznie za darmo. Van Gaal nie rotował składem praktycznie wcale, już w październiku widać było, że siadają kondycyjnie, co doprowadziło do nieuchronnych kontuzji i obecnego kryzysu. Myślę, że dadzą mu dokończyć sezon ale w lecie raczej będą szukać kokoś nowego i oby nie był to Giggs bo to dopiero będzie tragedia.
Ja (kibic MU zagorzały) problem zauważam bardziej po stronie zawodników niż trenera. NIE WIERZĘ w to, że LvG każe swoim zawodnikom rozgrywać w nieskończoność piłkę bez celu. Założeniem takiego sposobu gry, który skądinąd sam van Gaal przecież definiował, jest rozgrywanie długie i monotonne, ale z nagłym przyśpieszeniem akcji. I tego ostatniego elementu zawodnicy zdają się nie rozumieć. Wg mnie to wszystko działało by dobrze, gdyby zawodnicy spełnialiby te założenia. Mecz z Wolfsburgiem dawał nadzieje w tej kwestii, jednak zakończył się porażką głównie przez zdziesiątkowaną defensywę (i zaskakującą klasę rywala).
Ferguson odszedł, Ferguson nie wróci. Bolesne to słowa dla kibica MU, ale trzeba w końcu je sobie wbić do głowy. Nie ma już na czele tej drużyny człowieka, który potrafił z średnich lub słabych zawodników zrobić drużynę wygrywającą wszystko. Przyszedł van Gaal, trener świetny, ale trener, który Fergiemu może buty czyścić szczoteczką do zębów. I wydaje mi sie że sam Louis jest tego w pełni świadom (mimo swojego gigantycznego ego) i z tego właśnie powodu próbuje zbudować od nowa tą drużynę. Wydaje duże pieniądze, bo i oczekiwania są duże. No i stara się nauczyć ich nowoczesnego futbolu. Są to rzeczy, które w drużynie Fergusona nie istniały, bo i nie były potrzebne. Ale czasy sie zmieniły i trzeba się do tego przyzwyczaić.
Ta drużyna jeszcze wróci na właściwe tory, będzie wielka. Van Gaal nauczy ich odpowiednich mechanizmów współczesnego futbolu, po nim schedę przejmie Giggs i wprowadzi trochę dawnego Fergusonowego szaleństwa i woli walki. Będzie dobrze, tylko trzeba być cierpliwym. BAAAAAAAARDZO cierpliwym.
O i prawie zapomniałem, oby Chińczycy wzięli Rooneya, nawet za darmo, w styczniu, taka okazja może się nie powtórzyć a do końca kontraktu długo.
Hahahaha. Rozwalił mnie fragment z „wywracaniem się na prostej drodze”.
Przyznaj autorze, że dramaty kibica Spurs to nic wobec tego na co narażają swoich fanów Sroki. Od odejścia Alana Pardew (bo choć i za jego kadencji było w kratkę to jednak chciało i dało się to oglądać) widziałem może z 5 fajnych iwygranych spotkań Newcastle Utd. Także autorze Tottenham i jego wybryki to pikuś. Sroki do końca sezonu może coś jeszcze wygrają ale uwierz mi wolę tego nie śledzić na żywo i wcale nie będę świętował ewentualnego utrzymania się w lidze, bo mam świadomość, że to jest bida z nędzą.
PS
MU mnie nie podnieca. Od mundialu twierdziłem, że LVG ma więcej szczęścia i myślę, że np. Gary Monk wydobył by z tego składu dużo więcej, o Martinezie nie wspominając (poszukajcie gdzie jest teraz Wigan) niż Holender. Tutaj ewidentnie nie ma chemii między nim a piłkarzami choć w tym zwariowanym sezonie nawet Diabły mogą być mistrzem.
Polecam spojrzeć w jakim składzie SAF pokonał Wolfsburg na wyjeździe 6 lat temu. Obrona w składzie: Park, Fletcher, Carrick, Evra.
https://www.facebook.com/nowe.manutdpl/photos/a.651203834891477.1073741828.635588746452986/1043723268972863/?type=3&theater oraz
http://news.bbc.co.uk/sport2/hi/football/europe/8399065.stm
Wieczorem Leicester-Chelsea. Dylemat na dziś: komu kibicować, skoro zazwyczaj kibicuję słabszym? 😉
no jak to komu? jeśli chcesz, by Arsenal został na szczycie tabeli to tylko słabszym 🙂
Oj, czy Mourinho doczeka gwiazdki w Londynie?
doczeka, doczeka, bo osiadł tu na dobre, ale czy w dotychczasowej roli to coraz bardziej w to wątpię… Za tydzień derby piwnicy, jeśli przegra w Święta będzie miał głowę całkowicie wolną od futbolu. No a później, jak zapowiadał, będzie ponownie szukał pracy na wyspach, ciekawe gdzie skończy.
Niestety, nie potrafiłem. Pal sześć fotel lidera, doprawdy trudno nie kibicować Lisom (tak jak trudno bezstronnym kibicom dopingować Chelsea – marna gra, Costa, Mourinho plus tradycyjne „bij mistrza”). Piękny sen się pewnie skończy, ale niech śni się jak najdłużej 🙂
wcale mnie to nie dziwi 🙂 transmisję meczu z sunderlandem sobie daruję, tego nie da się po prostu oglądać, 2minutowy skrót to max, który jestem w stanie zdzierżyć…
Ja jako wierny wieloletni kibic MU mam tego rodzaju dylemat rozwiązany – od jakiegoś czasu mam wrażenie, że niezmiennie kibicuję słabszym 😉
Mata na lepszy los? on nie powinien grac w United, dla niego maksymalny poziom to Everton lub West Ham, jesli tacy zawodnicy jak Young czy emeryt Schweinsteiger maja stanowic o sile zespołu to nie dziwne, ze osiągneli takie dno, miliony wydane na transfery, a zespołu nie ma, na dzien dzisiejszy czwarte miejsce to apogeum dla czerwonych diabłów,
Tak przypomniałem sobie przewodnik po Premier League na ten sezon, a tam Chelsea na miejscu 1, a Leicester na 18. Chyba zaszła pewna pomyłka Panie Michale 🙂
No, celne uderzenie. Na szczęście komentatorzy piłkarscy ponoszą taką samą odpowiedzialność jak doradcy finansowi (czytaj żadną) 🙂
Dokładnie miałem tak samo… Trudno o większą pomyłkę. W kwestii Chelsea i Leicester wszystko jest dokładnie odwrotnie…
http://www.sbnation.com/soccer/2015/12/16/10287758/how-chelsea-got-relegated-from-the-premier-league?_ga=1.80095959.1500385226.1399749082
całkiem zabawne, oby nie prorocze 🙂
SPECIALIST IN FAILURE!!!!
Szkoda, że Roman to przerwał, mógł się Jose jeszcze trochę pomęczyć.
Chichot historii, że to Claudio, którego Jose zastąpił, wbił ostatni gwóźdź do trumny {wiadomość do 99 procent kibiców Chelsea FC, tak Ranieri był trenerem waszego klubu zanim zostaliście jego kibicami}.
Swoją drogą pobić „osiągnięcie” Moyesa to trzeba być naprawdę Special One.
Wiem przesadzam ale nie mogłem się powstrzymać, komu jak komu, ale Jose Mourinio się należy.
żeby się za chwilę nie okazało, że odnajdzie się np. w MU i przywróci im dawny blask… Wtedy ktoś pewnie wygrzebie ten wpis przy jakiejś okazji 🙂
Oby nie, byle dalej od Man Utd, są rzeczy ważniejsze niż jeden czy dwa tytuły.
a to bez dwóch zdań, no zobaczymy w jakim kierunku to pójdzie…
Raczej wieszczę PSG, jeżeli w tym sezonie nie wygra LM.
PSG wydaje się prawdopodobnym kierunkiem, bo poza kasą i dobrymi grajkami tam go przecież jeszcze nie było 🙂 Realu też bym nie skreślał, już teraz niektórzy piszą o nim jako o niemal pewnym, naturalnym kierunku, a przecież Benitez jeszcze cieplutki… Ja to najchętniej zobaczyłbym go w MU, Arsenalu lub City… Po pierwsze PL nie straciłaby dobrego menedżera, a po drugie usłyszeć peany na jego cześć z ust kibiców MU czy Arsenalu – bezcenne. W przypadku City też, z tym że znaczniej trudniej byłoby to usłyszeć…
Jeśli Wenger nie wygra ligi w tym sezonie to już chyba nigdy, więc kto wie… Szansa na to jak na wygraną w totka, ale byłaby to jedna z najzabawniejszych opcji 🙂 In Jose we trust, w sumie brzmi całkiem nieźle 🙂
Z PSG jest tylko taki problem, że szejkowie chcą wygrywać, ale wygrywać w ładnym stylu, a jak to jest z Mourinio w Lidze Mistrzów to mniej więcej wiadomo. Blanc gra ładną piłkę, prowadzi drużynę bez większych afer {a ma tam np. cwaniaczka Ibrę}, no i w bezpośredniej konfrontacji w zeszłym roku strasznie zbił Jose. Arsenal na pewno nie, może City jak nie dostaną Pepa. Old Trafford byłoby jego wyborem, ale jeśli Sir Bobby ma tam coś jeszcze do powiedzenia, a myślę że ma, to raczej do tego nie dojdzie. To co wyprawiał Jose w tym sezonie, w trakcie meczów i po nich, to był cyrk na kółkach, oby trzymano go jak najdalej od Man Utd. Tylko widmo Giggsa na najwyższym stołku skłoniło by mnie do wołania „Jose In”.
Ja myślę, że Jose powinien sobie zrobić dłuższą przerwę, w trosce o własne zdrowie psychicznie i równowagę emocjonalną. Po mistrzostwach Europy zwolni się dobrze płatna fucha na wyspach. FA już kiedyś próbowało go zatrudnić, zna piłkarzy, lubi kraj, dziennikarze go uwielbiają, oczekiwania stosunkowo niewielkie, może to jest moment żeby spróbował się w narodowej piłce. Zapewne jednak wyląduje w Realu, wyładuje się przy okazji na Benitezie, a wyleci po półtorej sezonu tak jak poprzednio.
No zobaczymy, też myślałem o jakiejś reprezentacji, ale Jose kilka razy wspominał, że na to jest jeszcze trochę za wcześnie… Skoro nie Real, PSG, City, niby dogadane z Pepem, to MU wydaje się naturalnym kierunkiem, zakładając że chciałby zostać na wyspach… Większość kibiców MU byłaby chyba za – najpierw trzeba coś wygrać, a później można martwić się o styl. Dogadał by się z SAF i wszyscy byliby zadowoleni. Cieszy mnie, że ktoś zdroworozsądkowo postrzega Giggsa w roli trenera 🙂 Już podnoszą się głosy, że po przygodzie w La Liga GN jest naturalnym kandydatem na trenera MU, może i tak, ale niech najpierw coś wygra 🙂
Chelsea – Sunderland 2 no nie widzę inaczej i do championship, gdzie ich miejsce
Everton – Koty 2
MU – Norwich X2
Święci – Tott x
Stoke CP x
WBA-B’mouth 1
N’castle – AV X2
Watford – Liverpool X
Swansea -WHU 1
Arsenal MC 1
Co ten Depay tak te piły przecąga ?
tak grają mu na przełamanie 🙂 też masz wrażenie, że piłkarze chcą spuścić tego LvG ??? swoją drogą dziś grajkowie chelsea zebrali za swoje trochę od publiki 🙂 Wszyscy murem za Mou 🙂
No tak to trochę wyglądało no i giggs przy linii a VG na ławie we własnym świecie dziwne to wszystko i rzeczywiście zmasowana beka będzie jak Jose obejmie schedę:)pare dylematów moralnych wśród kibiców bedzie
no następny mecz grają właśnie z Chelsea – idealna okazja do przywitań i pożegnań 🙂 Z drugiej strony agent Jose wspominał, że nie zamierza się ruszać z Londynu, więc jeśli Wengerowi uda się w tym roku nie zdobyć majstra to kto wie… Ja to myślę, że Jaskier i Ruta przekonaliby nas szybciutko, że to jest absolutnie inny, lepszy sort Mou 🙂
Nie, nie nastepny ze Stoke na wyjezdzie, ale to teź dobra okazja, bo pewnie znowu wtopė zaliczą
Mou bardzo chce do United, a ostatnie trzy lata wręcz odarły Diabły z tożsamości i dumy. masa wylanych pieniędzy i 4 miejsce jako sukces. Można jechać po Benitezie, ale Realowi jeszcze daleko do takiego stanu, jak obecnie w Manchesterze. Większość piłkarzy Królewskich nie cierpi Portugalczyka, a Perez musiałby naprawdę schować dumę do kieszeni, by go zatrudnić.
Osobiście twierdzę, że najlepszym kierunkiem dla Mou to Bahamy albo Karaiby do końca tego sezonu, by złapać dystans, znaleźć kontakt z rzeczywistością, bo ilości głupot jakie od pewnego czasu gada wystarczy za całą dotychczasową karierę. W ciepłych krajach przynajmniej kretów nie uświadczy. Może przy okazji jakieś nowe sztuczki wymyśli, bo stare są już mocno przejrzałe. Zarobił chłop, to niech korzysta.
tak, pora na urlop, w tzw. międzyczasie ludzie trochę zapomną o problemach, a sukcesów z CV nikt mu nie wymaże. W tej chwili w Realu to chyba za dużo roboty dla Mou, no i w dodatku takiej, w której najlepiej to się chyba nie czuje, no i faktycznie, delikatnie mówiąc, jeszcze go trochę niektórzy pamiętają 🙂
Najłatwiejszą i w dużej mierze gotową opcją jest PSG – wziąć, wygrać i … wrócić do Chelsea lub Realu za jakieś dwa lata 🙂 Z MU to dużo pracy by go kosztowało, no nie wiem… City to już staruchy, też sporo trzeba tam przebudować, z tym że kasa jest, więc kto wie… No niech sobie chłop odpocznie, a jak już wróci to niech kolejny raz tę LM wygra 🙂
@przecinek
to dopiero był mecz 🙂 trudno nie wierzyć w słowa, że dla rayo wynik jest sprawą absolutnie drugorzędną 🙂
To to jeszcze nic, przynajmniej jako jeden z niewielu próbuje. Smaling jako napastnik w kolejnym meczu to dopiero desperacja, chociaż w sumie i tak jest większym zagrożeniem niż kapitan „Second touch is a tackle” Rooney. No i Giggs wbijający sztylet w plecy van Gaala wyraźnie się od niego dystansując w końcówce. Oby ludzie na górze mieli na tyle zdrowego rozsądku i znaleźli kogokolwiek innego niż Ryan Class 92.
Ja tak patrzę na grę tego Rooneya i zastanawiam się jak ten LvG mógł jeszcze do niedawna uparcie twierdzić, że on walnie 20 bramek w tym sezonie??? A już najśmieszniejsza jest ta jego gadka o procesie, w sumie to dla wszystkich będzie chyba lepiej jeśli nie przekonamy się co jest zwieńczeniem tego procesu, mnie przynajmniej tyle wystarcza – obawiam się, że w jego rękach przyszłość stoi przed MU otworem, nie dodam już jakim…
Jak czytam angielskie blogi, to predzej diabła zaakceptują niz Mourinho. Takze ta myśl nie zaprząta głowy mej 🙂 Pierwsza myśl to PSG, ale moze Valencia??? Tylko tam Tan musiałby ze 150 mln szykowac na wzmocnienia
To prawda 🙂 ten kierunek można z całą pewnością wykluczyć 🙂
Jeśli Jose się nie zmieni, to bardzo chciałbym go zobaczyć w Manchesterze, przez rok obserwowalibyśmy spektakularny rozwój Carricka i Royneya, a następnie wielki upadek, nienawiść w szatni i kilku wypalonych piłkarzy; to całkiem kusząca perspektywa, ale mam wrażenie, że ta liga już jest tak słaba, że kolejny jej upadek, idący w parze wraz z większym zyskiem finansowym, powoli zmieniłby ją w widowisko, które ogląda się równie chętnie, co wrestling, zaś ci, co lubią pooglądać normalną walkę, wykupują abonament ligi niemieckiej:)
@Julian
Piszesz: „jeśli Wengerowi uda się w tym roku nie zdobyć majstra to kto wie… Ja to myślę, że Jaskier i Ruta przekonaliby nas szybciutko, że to jest absolutnie inny, lepszy sort Mou :)”.
Hmm, po pierwsze, nie wydaje mi się, żeby Wengera zwolniono (przecie wicemistrzostwo to też progres, hehe). Co do drugiej części prowokacyjnego wpisu 😉 – nie wyobrażam sobie tego, tragiczna miłość do klubu wystawiona zostałaby na bardzo ciężką próbę. Prawdopodobnie do czasu zwolnienia Mou (poszłoby szybko, pewnie z półtora sezonu) trzeba by się wybrać na emigrację wewnętrzną.
A tak serio. Wydaje mi się, że Mou nie wyjdzie z tej klęski bez szwanku, mimo wszystko ten upadek był dość spektakularny. Nie spodziewam się kolejki chętnych.
Emigracja wewnętrzna made my day 🙂 w sumie to połączenie Mou i Arsenalu też w głowie mi się nie mieści, więc tak tylko sobie niewinnie prowokowałem:) a odpoczynek wskazany, z tym że myślę, że kolejka chętnych jednak się ustawi, już podobno pierwsi się zgłosili, problem w tym że żadna ekipa bez silnego zaplecza górnictwa naftowego z natury nie wchodzi w grę…
A progres to podstawa, sam właśnie w te sposób tłumaczyłem zawsze boiskowe porażki 🙂 🙂 🙂
Bardzo podobało mi się wczorajsze zachowanie kibiców na SB. Dostało się piłkarzom, natomiast fani stanęli murem za Mou, który, być może, zasługiwał na zwolnienie, ale wszystko potoczyło się dziwnym torem i chyba problem tkwił w głowach kilku grajków, nie Portugalczyka. Dlatego mam nadzieję, że niewiele się tam poprawi i wygrana z Sunderlandem niewiele zmieni (nadal uważam, że zespół, który w środku obrony gra piłkarzami na poziomie Coatesa i Kaboula będzie przegrywał z każdym). Fabregas z Hazardem wytworzyli dziwną atmosferę, która oczywiście bez Mourinho by nie powstała, dlatego jest szansa, że wszystkim się za to w dłuższej perspektywie dostanie. We współczesnej piłce zbyt wielu ludziom odbija szajba. Ciężko mi sobie wyobrazić Boby’ego Moora, Dalglisha albo Lamparda, którzy grają na szkodę klubu, bo się poprztykali z trenerem.
Samemu Jose przydałby się długi odpoczynek, żeby przemyślał też parę spraw, ponieważ chyba nawet on wie, że tak dłużej nie można. Nie chciałbym, żeby opuszczał ligi, ale czas najwyższy zrobić sobie urlop. Dotarł on do pewnej ściany i ci, którzy wierzyli, że powrót do Chelsea stanowi dla niego szansę, srogo się rozczarowali.
Fajnie, że ktoś z Was zwrócił uwagę wczoraj na zachowania Giggsa przy linii bocznej w końcówce meczu. Też miałem wrażenie, że Ryan gra teraz już tylko pod siebie, co w sumie nie byłoby najgorszym rozwiązaniem. Ja jednak mam nadzieję, że LvG jeszcze zostanie w United i nadal będzie wprowadzał swój gen w zespół:)
Cieszy mnie, że ktoś to dostrzegł. Kibice mają pełną rację krzycząc – gdzie byliście, gdy graliśmy g…? Poprzewracało się tym grajkom w głowach. Z reakcji widzów i tego co się pisze na blogach, sondaży w sprawie jego zwolnienia wynika jednak, że kibice nie tyle rozczarowali się Mou, co piłkarzami… Tak to już jest z tą Chelsea, że większość woli chyba spaść z Mou niż zdobyć tytuł z kimś innym 🙂 Oczywiście z czasem emocje opadną, ale Hazard i Costa są już chyba skończeni na SB. Co tu komentować jak taki Costa 2o minut po zdjęciu z boiska mija bramę stadionu… No przynajmniej brak higieny i to nawet nie psychicznej…
Ciekawe kto po Hiddinku…
oglądam teraz ten Liverpool i powiem szczerze, że zanosiło się pierwotnie na to, że szybciej to wszystko Kloppowi pójdzie, ale widać, że potrzeba dużo czasu i cierpliwości żeby to poukładać. W tym sezonie będziemy pewnie sąsiadami z tabeli 🙁
Ja naprawdę chciałbym to jakoś skomentować, ale nie jestem w stanie, to byłaby wypowiedz na kilka stron, uderzająca w każdą cząstkę tego klubu, w każdego Lallanę tego zespołu (jeszcze raz powtórzę: skąd się biorą ludzie zarządzający futbolem na tak wysokim szczeblu, którzy wierzą w bajki o dobrze wyszkolonym angielskim piłkarzu odkrytym w kwiecie wieku!?), w decyzje personalne, zadania na boisku, brak jakiejkolwiek kreatywności. Najgorsze jednak jest to, że po wydaniu tak ekstremalnych pieniędzy do pierwszego składu należy kupić nadal co najmniej pięciu piłkarzy.
No pare lat temu jak pisałem i trzeżwo oceniałem umiejętności angielskich kopaczy to musiałem się ścierać z całą koalicją fanów drewnianych brytoli i tylko chyba Król mnie wspierał . klopp musi przewietrzyć szatnię tyle, że to dopiero chyba w lecie, bo zimą ceny będą z kosmosu