Ciągłość
Drużyna mistrzów, której trzon został nauczony wygrywania jeszcze podczas pierwszego pobytu w klubie przez Jose Mourinho. Związany z klubem i z trenerem John Terry, ale także siedzący na ławce i niezawodni po wejściu na boisko Didier Drogba (gole z MU i Tottenhamem), Petr Cech (6 występów i 5 czystych kont!), a nawet wprowadzany na murowanie bramki w końcówkach trudnych spotkań John Obi Mikel, to tylko niektóre przykłady tego, że dobrze mieć w klubie zawodników zakorzenionych. Byle nie (patrz pod MC) za dużo.
Zmiana
Już w poprzednim sezonie brakowało niewiele – a konkretnie (jak by powiedział Dariusz Szpakowski) skuteczności. Przełomem okazało się przyjście Diego Costy i Cesca Fabregasa: grający przed rokiem jako główny napastnik Fernando Torres w 28 meczach strzelił tylko 5 goli, a Diego Costa w tym roku zdobył ich 19; o liczbie asyst i prostopadłych podań jego kolegi z reprezentacji w pierwszej fazie sezonu pisywaliśmy tu niemal co tydzień.
Rozkwit
Piłkarz roku: najczęściej faulowany, najczęściej dryblujący, najczęściej kreujący szanse kolegom, ośmiokrotnie asystujący zdobywca aż czternastu goli Eden Hazard. Trudno się dziwić plotkom o jeszcze jednym rekordzie transferowym Realu.
Tarcza
Wraz z najlepszymi w lidze obrońcami i niemal bezbłędnymi (no, Courtois zapamięta Charliego Adama na całe życie…) bramkarzami, przerywający akcje rywali w środku pola Nemanja Matić pozwolił Chelsea zakończyć aż 17 meczów z czystym kontem – to najlepszy wynik w lidze, niejedyny, jeśli idzie o tegoroczne statystyki.
Pan Ważne Gole
Branko Ivanović na prawej obronie – i pod bramką rywali, co było możliwe dzięki wsparciu na swojej flance zawsze czujnego w defensywie Williana. Nie tylko w Premier League bano się, że po główkach czy strzałach Serba piłka w końcu trafi do siatki.
Kapitan
Znakomity, może najlepszy w karierze sezon – i komplet występów w Premier League – Johna Terry’ego. Zaprawdę, poza Stamford Bridge kibice mają powody, żeby go nie lubić – bo w cichości ducha marzą o tym, żeby ich zespół również miał takiego lidera. To się nazywa świecić przykładem.
Plan A
Po prostu nic tu nie było dziełem przypadku. W momencie drugiego przyjścia na Stamford Bridge Jose Mourinho mówił, że aby sięgnąć po mistrzostwo kraju będzie potrzebował dwóch lat. W pierwszym sezonie przyglądał się, próbował i wyciągał wnioski, latem dokonał błyskawicznych transferów (także pozbywając się z klubu zawodników niechcianych i bilansując budżet), by na kolejne rozgrywki mieć już jasną koncepcję pierwszej jedenastki, z której aż sześciu piłkarzy: Costa, Hazard, Matić, Cahill, Terry i Ivanović, znalazło się w drużynie sezonu wybieranej przez kolegów ze związku zawodowego piłkarzy (nawiasem mówiąc, zmieniając nieco ustawienie można by w niej znaleźć miejsce i dla Fabregasa).
Plan B
Kurt Zouma w drugiej linii. Loic Remy wprowadzany do pierwszej linii (i przynoszący drużynie 9 goli). Ofensywny futbol, dominacja, przewaga w posiadaniu piłki albo przeciwnie: kompletne oddanie inicjatywy rywalom i skazanie ich na męczarnie do pierwszego skutecznego kontrataku. Byle nie oddać prowadzenia w tabeli.
Porażki
W drodze po tytuł błogosławione wpadki w bojach o Puchar Anglii i Ligę Mistrzów. W najważniejszym momencie sezonu – wiosną – grali już tylko cztery-pięć meczów miesięcznie, kiedy w grudniu i styczniu – aż osiem.
Medycyna
W odróżnieniu do pozostałych rywali (MC długo bez Kompany’ego, Silvy, Aguero, Nasriego, Arsenal bez Ozila czy Walcotta, Liverpool bez Sturridge’a, MU z nieustającym szpitalem), minimalna liczba kontuzji – co przy wąskiej stosunkowo kadrze (13 graczy z co najmniej 20 meczami w Premier League) musi robić wrażenie.
Rywale
Tu za dużo zmian, tam za mało, tu kiszące się zbyt długo we własnym sosie starzejące się gwiazdy MC, tam zbyt długo rozpędzające się po zmianie trenera MU, „prawie” Arsenal i Liverpool bez Suareza – mistrzostwo dla Chelsea także jako efekt słabości konkurencji. W przyszłym roku będzie trudniej.
Styl
Powiecie, że „nudna, nudna Chelsea”, bo tyle tych 1:0? To przypomnijcie sobie, jak gromili rywala za rywalem w pierwszej połowie sezonu, sprawdźcie, ile drużyn strzeliło więcej bramek (dla ułatwienia: jedna) i ile ma ich gorszą różnicę (dla ułatwienia: żadna). Owszem, w ostatnich miesiącach najważniejszy był wynik, wcześniej jednak wynik osiągano w stylu oszałamiającym. A że drużyna Arsene’a Wengera od ponad ośmiu godzin nie potrafi strzelić Chelsea bramki, z podopiecznymi Mourinho nie wygrała zaś ani razu? No faktycznie, to może być nudne.
Trener
No sami wiecie. Wyjątkowy, cholera jasna.
cóż no taka prawda, czy się to komuś podoba czy nie…
Tak tu w zeszłym roku dyskutowano nad tym czy mistrz zasłużony czy nie, więc proszę – oto mamy mistrza jak najbardziej zasłużonego! Mówisz masz!
Mała uwaga – akapicie „styl” chodzi zapewne o „lepszą” różnicę, nie zaś „gorszą”, bo tę ma aż 19 ekip 🙂
No i tyle w temacie.
Pozwolę sobie jednak na odmienną opinię co do przyszłości-w przyszłym roku będzie łatwiej 🙂 Jeśli chodzi o konkurencję to mnie osobiście interesuje najbardziej to co zrobi Wenger, w rozumieniu podejścia do letnich zakupów rzecz jasna… Pożyjemy-zobaczymy, a na razie cieszmy się zasłużonym mistrzostwem w najtrudniejszej lidze świata. Jak to dziś napisano – Jose wygrał nie dlatego, że miał dobry zespół, ale ten zespół wygrał dlatego, że prowadził go Jose. I pomyśleć, że mogli mieć go w Manchesterze…
Trochę mam inny punkt widzenia: mistrza trzeba komuś przyznać, czy o przez lepszą różnicę bramek, czy przez mniejszą liczbę czerwonych kartek, którąś tam z kolei kategorią w przypadku równości wyższej kategorii. Ileś tam lat wstecz tytuł MU przyznawano słabością konkurencji. Dla mnie osobiście najważniejszy jest tytuł najlepszej drużyny, tzn. kogokolwiek spytasz się: kto jest najlepszą drużyną i usłyszysz ciągle tą samą odpowiedź wtedy tak jest (pomijam jakieś wypowiedzi). Można być mistrzem a niekoniecznie najlepszym na odwrót raczej ciężko. Przypominam sobie jakiegoś kibica śpiewającego w finale Pucharu Ligi „one club in London” wtedy spytałem się: „czy też tak śpiewałeś 1 stycznia?” – cisza … OK, CFC najbardziej zasłużyła na majstra bez dyskusji ale czy jest najlepszą w tej lidze??? Czy w przyszłości będzie łatwiej? już teraz mogę pójść w zakład, że w przyszłym sezonie, jeśli nawet CFC zdobędzie majstra to na finiszu będzie miała mniejszą przewagę nad drugim niż w tym (nawet jeśli nie znamy ostatecznych wyników tego sezonu).
Zgadzam się z tym, że CFC wygrała tytuł nie dlatego, że Mou miał dobry zespół, tylko dlatego, że prowadził go Mou. No to się teraz zapytam: dlaczego ten sam dobry zespół, który zresztą sam prowadził w ubiegłym sezonie nie zdobył majstra? czy może były jakieś nadprzyrodzone przeciwności????
ja tu tak bardziej do tych, którzy często kwestionują mistrzostwo, mistrz to mistrz, czy zdobyty 1 punktem czy 40 nie ma znaczenia. Dla mnie opinie w sumie nie mają znaczenia, bo ludzie mogą sobie gadać, tabela nie kłamie… Z drugiej strony poza smęceniem Pellegriniego opinie są raczej zgodne.
To że będzie miała, jeśli wygra rzecz jasna, mniejszą przewagę punktową to bardzo prawdopodobne, nawet się nie zakładam, bo w sumie też tak sądzę 🙂 Ale mimo wszystko uważam, że będzie łatwiej, pod warunkiem rzecz jasna, że w lecie Mou zrealizuje zapowiadane transfery. Oczywiście cała reszta też się wzmocni, ale w przypadku City myśleć trzeba chyba o poważnej przebudowie, a znając życie to nie zaskakuje ot tak…, Arsenal-to dla mnie niewiadoma, nie wiem jaką taktykę będzie preferował w tym roku na rynku transferowym Wenger, MU-hmm… LvG mówi o procesie, sadziłem, że wiem na ten temat wszystko, a tu się okazuje, że nawet nie przebiłem się przez warstwę wierzchnią, no niech kontynuuje ten swój hmmm….proces, Liverpool-chyba czas zacząć wszystko od nowa, Tott, S’ton-same niewiadome…
W zeszłym roku skład Chelsea był zdecydowanie słabszy, atak był słabiusieńki…, ale nawet pomijając to – MC i Liverpool były odpowiednio znacznie i nieporównywalnie silniejsze. Było się z kim ścigać i Chelsea wymiękła na finiszu, ale w tym… trudno było tego majstra nie zdobyć przy tylu potknięciach konkurencji. I trochę szkoda Spurs, że tego nie wykorzystali pod kątem LM, w przyszłym sezonie będzie znacznie trudniej załapać się do 4ki…
Wszyscy byli bardzo słabi a z takim składem to te ligę wygrałby Smudą z Broniszewskim jako asystentem tera się zacznie a pewnie najwięcej w ten deseń walić będą ci co by się zabić dali w sporach o to, że BPL jest najsilniejsza. W końcu takie Stoke czy inne WBA zniszczyłoby taką Barce o Realu nie wspominając
Świetny tekst, dziękuję!
No tak, ten nudny sezon został zakończony dwoma porażkami (a w ciągu całego sezonu różnych rozgrywek – trzema). Ostatnio mniej porażek na drodze do mistrzostwa Anglii zanotował tylko jeden zespół, w sezonie 2004-05… Pamiętam zdobywanie mistrzostwa przez MU 2010-11. Coś tam delikatnie napomykano o „ciułaniu punktów” ale jakoś nikt nie śmiał nazwać MU nudnym.
No ale sir Alexa nie wypadało krytykować, a ten chmurny, bezczelny, arogancki i złośliwy portugalski bystrzak z naręczem sukcesów aż się prosi o hejty, excusez le mot. No i biedna ta Chelsea, tradycyjnie pozostaje anty-beniaminkiem ligi. Na osłodę, z mistrzowskim tytułem…
O kolego jawnie zakwestionować dogmat o świętość SAFa ?
Powinno być „O, koleżanko”, jeśli już… Podziwiam SAFa bezgranicznie, ale bardziej kręci mnie diaboliczny i kosmopolityczny Mou. Jeśli już czyjaś kariera miałaby być nazwana „nudną”, no to proszę bardzo wskazać bardziej ograniczonego, bardziej przewidywalnego managera niż SAF. Nie zmierzył się z niczym innym niż BPL. No fakt, wygrał LM z Bayernem, ale już kolejny triumf w LM – z Johnem Terrym… Co absolutnie nie znaczy, że nie był wielkim! Dlatego jest SAFem, a nie AFem po prostu.
O koleżanko igrasz z ogniem i jak fanom United przejdą zakwachy to nie chciałbym być w Twojej skórze. Muszę jednak oczywiście przyznać, że trochę podzielam a trochę nie ale absolutnie podziwiam odwagę.
pamiętam gościa o podobnie brzmiącym nicku, ale odmiennej, prawdopodobnie, płci, w czasach jego świetności tak beztrosko to byście sobie nie porozmawiali 🙂
A czy on nie był przypadkiem inżynierem ?
A 3 Mistrzostwa Szkocji (przełamanie duopolu Glasgow), 4 Puchary Szkocji, Puchar Zdobywców Pucharów i Superpuchar Europy z Aberdeen to też BPL? 🙂
Najwyraźniej;)
No dajcie spokój. Sir Alex ma w historii futbolu pomnik trwalszy od spiżu. Przepraszam, w ogole nie śmiałabym oceniać jego dokonań, są niezaprzeczalne – dziękuję za przypomnienie tych z czasów dla mnie prehistorycznych. Chodziło mi wyłącznie o sprawę ogólną: ocenę przez pryzmat reputacji (trenera, klubu). Nawiasem mówiąc, zetknęłam się na wyspach w owym pamiętnym czasie z wieloma zagorzałymi kibicami MU, którzy do końca wierzyli, że SAFa zastąpi właśnie Mou…
no pewnie, że kibice chcieli Mou, ale co zrobić-zarząd wie lepiej 🙂 W końcu Moyes i LvG to świetni fachowcy, pierwszego namaścił sam wielki SAF, a drugi w końcu też Naparzanki Tczew i Suwaka Suwałki w CV nie ma, a same wielkie kluby…
Z Mou byliby w tej chwili w zupełnie innym miejscu, ale kultura tego klubu zakłada trenera „na lata” no to proszę-jeden 2 lata, drugi pewnie 3-4 lata, itd. Obecnie MU staje się dla mnie powoli 2 ulubionym klubem, gdyż sprowadzają graczy kibicujących Chelsea, najpierw Shaw, teraz Depay, gdy będzie pełna 11 to spotkania wspomnianych ekip staną się takimi małymi „derby” 🙂 A ile ja się tu naczytałem o talencie tego Januzaja… Chłopak był niezły, ale kompletnie go zmarnowali… A szkoda, bo co tu dużo kryć, taśmowo to ta szkółka talentów raczej nie produkuje…
Konkludując, dobrze że włodarze MU wybrali taką drogę, kto powiedział, że ma być łatwo i przyjemnie, to w pocie i znoju tworzą się wielkie kluby, a że czasami to trwa to już inna sprawa… Na szczęście Chelsea nie ma takich problemów 🙂 A nikt tu nie zaprzecza, że SAF wielkim poetą był , bo był, ale jest już postacią historyczną, z panteonu nie zstąpi i dorobku nie zwiększy…
Jakże łatwo, miło i przyjemnie być w dzisiejszych czasach kibicem Chelsea 🙂
A tak ad vocem, Liga Szkocka to poważna sprawa, prawie BPL, w końcu dwa wspomniane kluby bardzo chciały swego czasu w niej grać… SAF to SAF, proponuję zostawić go w spokoju i porozmawiać o dokonaniach jego wielkich następców 🙂
Gospodarz natrząsa się nieco z Arsene’a Wengera przy pomocy popularnego (i udanego) bon motu autorstwa Jose Mourinho, a zapomniał o ruchomym, przypadającym zazwyczaj w maju święcie, tak ważnym dla kibiców obu klubów z północnego Londynu. Pomogę zaktualizować nieco powyższą notkę.
Oto bowiem przed chwilą „prawie” Arsenal pewnie wygrał z Hull i po raz 20. z rzędu świętuje St. Totteringham’s Day. Tottenham prawie pokonał City i jego zawodnicy prawie nie będą musieli włączać TV albo zmieniać w lecie pracodawcy żeby poczuć atmosferę Ligi Mistrzów.
Kończenie od dwudziestu lat za Arsenalem? No faktycznie, to może być nudne…
Ważne, że w bezpośrednich potyczkach Tott do przodu każdy kibic co zna smak derbów nie tylko z tv wie, że to jest najważniejsze !
Ja to sądziłem, że Arsenal ma znacznie ambitniejsze plany niż zwycięstwa w rywalizacji z Kogutami, a tu proszę – szok i niedowierzanie! Jednak każdy ma dziś swoje małe święto-jakie to urocze! Jeśli mam być szczery to bardziej zapadł mi w pamięć ostatni udział Kogutów w LM, aniżeli poczynania Arsenalu na tym polu… Czasami to mam wrażenie, że Arsenal jest w tej LM właśnie po to, by nasycić się to atmosferą, a to trochę mało…
1. Arsenal w tym sezonie nie wygrał z Tott
2. LM jest dla fanów BPL nie do końca ważną imprą najważniejsza jest jedynie słuszna najsilniejsza z silnych lig
dokładnie tak było, najlepszym dowodem na wyższość BPL nad LM jest fakt, że w tym sezonie wszyscy trenerzy angielskich ekip skupili się właśnie na rywalizacji w BPL i całkowicie odpuścili LM… Niech się te włosko-hiszpańskie wymoczki nacieszą ostatni raz przed okresem dominacji wyspiarzy. Za rok minimum 3 ekipy z BPL w półfinale (nie wiem jak tam MU, bo są w przebudowie), a finał to wiadomo-wewnętrzna sprawa wyspiarzy 🙂
Teraz do mnie dotarło jaki to musi być ból d…do tej pory jak ikona, legenda i w zasadzie BÓG Arsenalu czmychnął do tej Barcelony i zara LM wygrał rana pali do dzisiaj
Notabene świetny szczypiornista jak się okazało co generalnie nie dziwi, bo Francuzi w ręczną są zajebiści !
Trzeba naprawdę złej woli, by porównywać dokonania Kogutów i Arsenalu w LM. Zwycięskie mecze z Barceloną, z Bayernem, parę lat temu nawet finał. Koguty? Pamiętam, że w sowim jedynym występie zostały upokorzone przez Real w ćwierćfinale.
Trzeba też złej woli, by nie zauważyć, że Arsenal jednak czyni postępy. Jedno trofeum zdobyte (racja, nie najważniejsze, ale prestiżowe), za chwilę szansa na kolejne, poza tym spore szanse na wicemistrzostwo – najlepszy wynik od lat.
Chcecie powiedzieć, że Pocchetino oddał celowo walkę o TOP4, by skupić się na rywalizacji z Arsenalem? Dobreeeee…
Ja chce tylko powiedzieć że dla prawdziwego kibica co to na własnej skórze przekonał się czym są derby bardzo ważną a często najważniejszą kwestią są mecze z lokalnym rywalem…i tyle. Z 2 strony dać sie ograć zbudowanemu za grube miliony realowi to taki sobie obciach ale już Monaco ? Po takich transferacH jak w ostatnich latach przeprowadził Wenger ? No nie wiem
Wszystko zależy od optyki spostrzegania tego Arsenalu-dla mnie wygląda to jak sunusoida-postęp, chwilowe zamrożenie-regres i tak w kółko, od czasu do czasu wystrzeli jakiś pik w górę lub w dół i znowu stagnacja… Kogo obchodzą jakieś pojedyncze dobre mecze z Bayernem czy ogranie Barcelony, gdy efekt finalny jest beznadziejny…??? Niestety brutalna prawda jest taka, że każdy kto obecnie przyjdzie do tego Arsenalu po jednym dobrym sezonie przesiąka tą atmosferą i dostraja się poziomem do średniej-teraz kolej na Sancheza…
Ja tam im źle nie życzę, jak im i ich kibicom sprawia to frajdę to niech sobie tak grają! Chelsea zawsze wyciąga pomocną dłoń do graczy Arsenalu, którzy są na tyle ambitni, by przerwać to błędne koło i chcą jeszcze coś w swojej karierze wygrać. I wygrywają. Tak to działa. Może teraz warto podać tę dłoń Sanchezowi, kto wie?
No tak jakoś wyszło. Dzięki za ” za rok będzie trudniej”. W tym roku konkurencja robiła co mogła żeby nie przeszkadzać.
Cahill w jedenastce sezonu to dla mnie zaskoczenie.
No i wreszcie a propos wyjątkowości trenera. Jak pogodzi mistrza z triumfem w CL to się zamknę raz na zawsze.
Kibic Prawie-Arsenalu pozdrawia kibica Prawie-TOP4-Tottenhamu. Buahahahaa, taki stary chłop, a co roku daje się nabierać. Kiedyś peany na cześć Redknappa, teraz prorok Pocchetino 😉 Oj, Okoński, Okoński.
Żenujący wpis frustratów arsenalskich,mam prośbę-nie kompromitujcie się i róbcie za tło jak wasi ulubieńcy w bpl i lidzie mistrzów. Kibice innych klubów mogą mieć nadzieję na postęp,wy jesteście skazani na beznadzieję, bo macie to w genach-wszyscy: trener,piłkarze,kibice… Od wielkiego dzwonu wygrają jeden mecz i robią z tego wyczyn-żenada. Dla mnie to najbardziej bezpłciowy, pozbawiony wyrazu klub BPL, taka piłka kobieca he he he
McSKY jest takie powiedzenie o psach i karawanie, Arsenal ma szansę na większe osiągnięcia w tym sezonie niż 17 drużyn Premier League. To z Pana bije frustracja, która niestety nie wytrzymuje konfrontacji z faktami.
Boli? Ma boleć. Chyba uaktywnił się tutaj jakaś grupa obrońców Gospodarza, bo za mój lekko ironiczny, ale poparty faktami komentarz, będący repliką na ironię Gospodarza, który wysłużył się Jose Mourinho, bo akurat jego ulubiony zespół nie ma żadnej możliwości aby w jakiś sposób dać się we znaki Arsenalowi, wylało się na mnie wiadro pomyj. Nie umiem prowadzić dyskusji w stylu onet.pl, jak pan McSky, hazz2 i Król Julian, za co niniejszym przepraszam.
poniekąd wywołany do tablicy muszę niestety zareagować:
– po pierwsze, wydaje mi się, że właśnie w takich dyskusjach czujesz się drogi MT najlepiej, o czym świadczy jakość twego pierwszego wpisu, umówmy się, żenującego i podnoszącego do rangi wątku głównego wątek poboczny omawianego wpisu,
– ironia i stare arabskie porzekadło, nie przysłowie (nie wymagam tu od Ciebie umiejętności różnicowana tych pojęć, bo litość to ja zjadam na śniadanie poprzedzone przystawką ze wspaniałomyślności), był jak najbardziej uzasadniona i wysublimowana, czego nie można niestety powiedzieć o Twoim topornym wpisie,
– Arsenal ma większe osiągnięcia niż 17 drużyn w BPL w tym roku…ciekawa tez, a zdradzisz Nam może choć jedno z nich Einsteinie, bo z tego co widzę to aktualnie w tym roku nie ma on żadnych osiągnięć, z naciskiem na żadnych…,
– argumentacja w rodzaju „no tak, ale T’ham od lat kończy za Arsenalem” świadczy jedynie o ambicjach tego klubu i jego kibiców-od czasu do czasu spadnie nam ochłap z pańskiego stołu, ale patrzcie-ten T’ham jest jeszcze gorszy! Brawo, nic tak nie poprawia samopoczucia jak nieszczęście innych. Ta retoryka pokazuje jedynie jak niezwykle prosta i uboga jest konstrukcja Twojego rozumowania,
– rozumiem frustrację uwarunkowaną absolutnym brakiem zdolności do wygrania czegokolwiek, ale wdzięczny byłbym, gdyby stuknięcie w klawisze poprzedziło stuknięcie się głowę, bo próba udowodnienia, że Arsenal coś znaczy w tej BPL jest raczej karkołomnym przedsięwzięciem… Są solidnym tłem, bez realnych szans na walkę o cokolwiek, ale spokojnie-takie zespoły również są potrzebne,
– a na zakończenie przyjacielska rada: skoro nie potrafisz prowadzić dyskusji to jej nie zaczynaj, trzeba bowiem umieć prowadzić ją na każdym poziomie, powyższy fakt potwierdza jedynie Twoją jednowymiarowość,
– jeśli to pożegnanie to przyjmuję je z ulgą, ferłele w rodzaju: nie umiem prowadzić dyskusji na takim poziomie są zazwyczaj podszyte bezsilnością, bezradnością, złością, oraz zwykłym brakiem argumentów-w tym przypadku chyba wszystkie wspomniane powyżej powody po części wpłynęły na twe postanowienie,
– jakbyś jednak chciał porozmawiać o tych rzeczonych bezpośrednich spotkaniach to służę swoją osobą, z tym że ja kibicuję Chelsea. Nie urządzamy to żadnych świąt z powodu zakończenia sezonu przed Arsenalem, a to z jednego powodu-dla nas to norma, a nie wiekopomne wydarzenie,
– okrzepnij kolego, dojrzej, napij się zimnej wody, nie wiem czy to stres po egzaminach do gimnazjum, czy też maturalna gorączka sprawiło, że sodówka strzeliła ci do głowy, ale tu są sami dorośli faceci, którzy takiej taniej pierdologii nie kupują,
– a już ta słaba sofistyka i próba przerzucenia winy za ten wybuch agresji na Autora była żenująca…
– konkludując: przeproś i wróć, gdy czas zrobi swoje.
z tym wiekiem to przesadziłem, McSky ma może z 15 wiosen i jeszcze jeden młodszy czasem się tu udziela, ale to wyjątek od reguły. Moja zdolność do autorefleksji jest wręcz legendarna, ucz się MT!
Straszna tutaj kłótnia o Arsenal 😛 Znaczy jest dobrze, bo o słabych sie nie rozmawia. Poza tym niestety muszę przyznać , ze wpis o CFC a na koniec kamyczek do ogródka Arsenalu 🙁 Sam poczułem sie troszkę dotknięty, bo Pan Michał od jakiegoś czasu w zawoalowany sposób przejawie niechęć do Arsenalu i jego trenera. I nie dziwne ze co bardziej zagorzali kanonierzy reagują. Juz tu nawet Jaskier zwracał uwagę na bardziej negatywne oceny niż dla innych klubów /trenerów. Sam naprawdę chciałem to wcześniej napisać ze nudne to jest zagrać w LM raz a na mistrzostwo czekać ponad 50 lat.
PS. Ciężko mi to przychodzi 😛 ale gratulacje dla Chelsea.
Julian -za rok będzie własnie ciężej: Fabs juz po połowie sezony grał gorzej bo liga go zameczyła, Costa permanentnie prawie kontuzjowane no i Wódz co zapowiedział majstra w tym sezonie, kazdy następny ma słabszy 😛 Czyli nie patrz kogo Wenger kupi tylko raczej Abramowicz 😛
Też się do gratulacji przyłączę, bo faktycznie Chelsea od początku narzuciło wysoki styl, z czasem było gorzej, ale i tak wystarczyło, więc nie ma kombinować, bo mistrz to mistrz. Pozostaje mieć nadzieję, że drugi sezon jest najlepszy dla Mourinho, będzie gorzej, ale tak serio – możliwe, że Portugalczyk jednak chce zostać na dłużej, robić zespół, dłubać i polepszać, co byłoby dobre dla wszystkich, bo lepiej żeby wkurwiał wszystkich w Anglii niż w Hiszpanii:)
No i to mi się podoba 🙂 Można pogratulować 🙂 Bez obaw, ja też pogratuluję – wiadomo: raz na wozie, a raz pod 🙂 A tak szczerze to Wam powiem, że najbardziej w przyszłym sezonie to obawiam się właśnie Arsenalu, no i Liverpoolu, ale pod warunkiem, że do tych drugich przyjdzie nowa miotła, bo ten Brendan to sympatyczny chłop, ale, i tu rym częstochowski, co Klopp to Klopp 🙂 Lżej czy łatwiej, ale zawsze będzie o czym pisać-oby walka trwała do ostatniej kolejki.
A co do Autora, no pomimo anielskiej cierpliwości to każdemu czasem nerwy puszczą 🙂 Muszę przyznać, że z ciekawością i masochistyczną przyjemnością obserwowałbym Mou tłumaczącego się po ukończeniu sezonu za Arsenalem, ale żeby była jasność, aż tak bardzo do tego widoku to nie tęsknię żeby to oglądać już w przyszłym roku 🙂
Mam 14lat,ale dużo czytam prasy piłkarskiej, tv i internetu,więc dlatego tak to wygląda.
W zasadzie Król już kolegę M.T. Zmasakrował ale odniosę się tylko do tej aktywności, bo ja np nie pamiętam wpisów m.t. z tego sezonu a staram się czytać tego bloga regularnie ale ok do wczoraj było siedzenie w fotelu w zapiętym pasie i obgryzanie pazurów i wreszcie można odtrąbić sukces. Ja z kolei odnioslem się tylko w bardzo prosty sposób przyznaję do durnego ataku na autora przyznaje i co z tego ? Jako sympatyk Tott od ponad 25 lat w zasadzie rzadko sie zgadzam z Panem Michałem ale Pan Okoński to jednak kibic Kogutów więc postanowiłem usadzić bezdomnego. W końcu kibic tej samej ekipy to trochę jak brat i w kryzysowych sytuacjach powinien wiedzieć, że nie jest sam he he. No i kto powiedział, źe autor tego bloga powinien być obiektywny ? Jego blog a prawdziwy kibic nie może być obiektywny a nawet jak stara się być to cytując 1 amerykańskiego artystę… Obiektywność jest subiektywna
Ja też podparłem się faktami…arsenal w tym sezonie nie wygrał z Tottenhamem
śmieszna wpisy, ze liga angielska jest ważniejsza od ligi mistrzów ! 😀 great joke ! wczoraj podczas meczu komentatorzy mówili ponoć Wenger powiedział iż ma kompletną kadrę i nikogo raczej nie kupi, i wyśmiał Henrego że pwiedział iż Arsenal potrzebuje czterech wzmocnień
@McSKY
Przyznajcie się, Panowie, komu się nudzi na tyle, by stworzyć taki internetowy byt jak MCSky? 😉 Trolololo, chyba.
Niedawno pisał:
„A ja tam Kanonierów i Wengera szanuję. Ty się na piłce znasz? A kto jest obrońcą Pucharu Anglii i tegorocznym finalistą? Rozumiem, że to nieważny puchar, bo ważne są tylko te wygrywane przez MU??? (…) Arsenal to szybciej mistrzostwo wygra niż to United-wiem co mówię, trochę piłkę kopałem i potrafię to ocenić. (…) Z tym brakiem sukcesów Arsenalu i brakiem szacunku dla nich to strasznie pojechałeś po bandzie. Chyba powinieneś ich przeprosić-tak byłoby elegancko.”
I teraz:
„Żenujący wpis frustratów arsenalskich,mam prośbę-nie kompromitujcie się i róbcie za tło jak wasi ulubieńcy w bpl i lidzie mistrzów. Kibice innych klubów mogą mieć nadzieję na postęp,wy jesteście skazani na beznadzieję, bo macie to w genach-wszyscy: trener,piłkarze,kibice… Od wielkiego dzwonu wygrają jeden mecz i robią z tego wyczyn-żenada. Dla mnie to najbardziej bezpłciowy, pozbawiony wyrazu klub BPL, taka piłka kobieca he he he”
Nagła zmiana optyki ;). Dobry dowcip, ale starczy.
A jeśli chodzi o uszczypliwości Michała kierowane w stronę Kanonierów, to ja nawet lubię ten moment, kiedy wychodzi z niego prawdziwy kibic (nieco nieobiektywny, niesprawiedliwy w ocenach, jak my wszyscy w chwilach złości) ;).
Przed laty – chyba jako jedyny z ekspertów – bronił sędziowskiej decyzji o drugiej żółtej kartce dla Van Persiego na Camp Nou za zagranie około 1 sekundę po gwizdku. Arsenal grał wtedy straszny piach, ale wynik był korzystny. Nie widziałem nigdy czerwonej kartki w takich okolicznościach… Od tego momentu prześladuje mnie to bolesne wspomnienie, ilekroć widzę (bardzo często), kiedy piłkarz odkopuje piłkę dłuuuugo po gwizdku. Niemal zawsze bezkarnie.
Ech, kogucia dusza ;).
A co do dokonań Arsenalu i ich braku w tym sezonie (@Julian)… No cóż. Kiedy mój dzieciak zajmuje w ważnym konkursie 2 miejsce, chwalę go, a nie strofuję za brak sukcesów… (tym bardziej że w poprzednich edycjach miał problem ze zmieszczeniem się na podium).
Oj Jaskier, bierz to z przymrużeniem oka, argumenty z dyskusji z MT są z poziomu rynsztoku i mają się nijak do rzeczywistości 🙂 Jasne że jest jakościowy progres, a sezon się jeszcze nie zakończył i spora szansa na to, że Arsenal coś do gabloty wstawi, więc spokojnie. Na chwilę obecną Arsenal ma najmniejsze problemy, biorąc pod uwagę przyszły sezon, spośród ekip aktualnego TOP 6, wszędzie trwa lub rozpocznie się mniejsza bądź większa przebudowa, a u Was co najwyżej lekki „fejslifting”. Dla mnie na dzień dzisiejszy są przyszłorocznym faworytem do tytułu, choć letnie okienko może wywrócić wszystko do góry nogami…
„Wszystko zależy od optyki spostrzegania tego Arsenalu-dla mnie wygląda to jak sunusoida-postęp, chwilowe zamrożenie-regres i tak w kółko, od czasu do czasu wystrzeli jakiś pik w górę lub w dół i znowu stagnacja… Kogo obchodzą jakieś pojedyncze dobre mecze z Bayernem czy ogranie Barcelony, gdy efekt finalny jest beznadziejny…??? Niestety brutalna prawda jest taka, że każdy kto obecnie przyjdzie do tego Arsenalu po jednym dobrym sezonie przesiąka tą atmosferą i dostraja się poziomem do średniej-teraz kolej na Sancheza…”
To mi wygląda na trolowanie, ale co tam, I’ll bite 🙂
Trza sporo złej woli, by nie widzieć, że jednak coś się w tym Arsenalu zmienia, i żę nie jest to sinusoida a krzywa wznosząca. Nikogo nie sprzedają (Vermaelena nie liczę, interes życia Wenger zrobił), rok w rok kupują duże nazwisko plus jakieś mniejsze wzmocnienia. DO tego wzmacniają się – nawet jeśli czasem nieco przypadkowo – tam, gdzie dawniej byli szczególnie słabi – Sanchez dodaje im agresji i zawziętości, Coquelin mięśnie i defensywną solidność, Ospina wprowadza spokój w tyłach i redukuje zagrożenie babola/karnego/czerwa – a czasem wszystkiego naraz 🙂 Już w chwili obecnej, nawet bez dalszych transferów, mają bardzo silny skład. Jeśli ominą ich kontuzję (tak, wiem, że to mało prawdopodobne), to nawet tradycyjnie przegrywając z Mou, mogą dojechać do 90 pkt.
Z drugiej strony spójrz na Chelsea (której swoją drogą kibicuje): na 4 pozycje z przodu mają od biedy 6 zawodników: Costa, Remy (Drogba niech jeszcze troche wolniej biega, to zacznie się cofać), Hazard, OScar, WIllain i Fabs, który przydałby się obok Maticia. Okay, jest jeszcze Cuadrado, ktory wygląda na gościa za 4 mln, a nie za 40. Niech się kilku z nich na miesiąc połamie, a zupełnie nie mamy kim grać z przodu. Chelsea jeśli się wzmocni z przodu 1-2 dobrymi ofens zawodnikami będzie dla mnie zdecydowanym faworytem do wygrania PL w następnym sezonie, ale nijak nie widzę tego, by miało być łatwiej niż teraz.
Oczywiście, że przytoczony fragment był trolowaniem, klasycznym robieniem prawidłowości z incydentu, ale to była potrzeba chwili 🙂 ot po prostu głupi wywód w odpowiedzi na głupi wywód…
No właśnie kontuzje, to jest realny problem od lat. Oczywiście, że są na fali wznoszącej, gdyby nie byli to przecież nie budziliby takich emocji, vide przykład… no może bez przykładów, bo znowu rozpęta się burza 🙂 Ja to powiem w ten sposób, czym pewnie narażę się fanom Arsenalu, gdyby mieli obronę Chelsea i Cecha (wcale nie najmocniejszą w historii tego klubu w moim odczuciu) byliby mistrzem. Pamiętam obronę Arsenalu z czasów ich świetności i Seamana na bramce-mając ich za plecami można sobie szaleć z przodu. Z całym szacunkiem dla Welbecka-można było też pokusić się o lepszego napastnika, ale nie ma co dzielić włosa na czworo. Gdy zakupią Cecha i jednego obrońcę klasy światowej (vide casus Cahila z/bez Terrego) dla pozostałych ekip mogą zacząć się schody. Czy im potrzebny rasowy DM to już wtórna sprawa…
Chelsea z przodu to jest żart-nawet nie musisz mnie przekonywać-bieda aż piszczy. Cuadrado pełna zgodna, choć te 4 bańki to też przesadzone 🙂 Oscar, Remy, Drogba-dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłby odpowiednio:kierunek PSG, kierunek Lyon z opcją wymiany oraz sztab trenerski. Jak ta Chelsea ma grać ofensywnie z 1,5 napastnika i zajechanymi ofensywnymi pomocnikami? Właśnie w tym obszarze, i tylko w tym, upatruję łatwiejszego przyszłego sezonu- zakup 2 napastników za Remyego i Drogbę i dwóch pomocników za Oscara i Ramireza/Mikela. Te opowieści, że Chelsea ma głęboki skład to śpiewanie piosenek, w ofensywie król jest nagusieńki-pełna zgoda. Jeśli dojdzie 4 klasowych graczy, podtrzymuje opinię, że będzie łatwiej. Gdy zostanie Drogba i Remy oraz te wspomniane powyżej asy w pomocy to sorrki, z majstra nici. Nadzieja w tym, że Mou to widzi.
„Oscar, Remy, Drogba-dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłby odpowiednio:kierunek PSG, kierunek Lyon z opcją wymiany oraz sztab trenerski. Jak ta Chelsea ma grać ofensywnie z 1,5 napastnika i zajechanymi ofensywnymi pomocnikami? Właśnie w tym obszarze, i tylko w tym, upatruję łatwiejszego przyszłego sezonu- zakup 2 napastników za Remyego i Drogbę i dwóch pomocników za Oscara i Ramireza/Mikela. ”
WIdzę, że ja jestem ze składu dużo bardziej zadowolony 😉 Oscar jest okay wg mnie, jego największy problem to wahania formy, ale koleś ma talent. I jest jeszcze młody, raptem 24 lata. W dodatku tyra w obronie, więc nie sądzę, by MOu chciał się go pozbyć, nawet jeśli się trochę na OScara obraził za te uwagi o defensywnej grze. No i Oscar ma twarde liczby za sobą, 6 goli i 8 asyst to nie w kij dmuchał, WIllain, przy całej mojej sympatii do niego, nie ma połowy tego. Remy to super trzeci napastnik, problem w tym, że nie ma drugiego. Jeśli udało by się sprowadzić jakiegoś uniwersalnego napastnika, który mógłby też grać na skrzydłach, i Verattiego – Pogba jest pewnie poza zasięgiem – to ja nie mam zastrzeżeń do składu. Okay, wymienić jeszcze Cuadrado na Felipe Andersona i już jest pełnia szczęscia 😉
” Gdy zakupią Cecha i jednego obrońcę klasy światowej”
Nie wierzę, że Mou puści go do Arsenalu. Raczej w PSG bym go widział.
ja już oczekuję ewo-/rewolucji, oczywiście w mikroskali. Co do Oskara to nie przeczę, że nauczył się bronić, ale to o czym piszesz-wahania formy, doprowadzają mnie do szału 🙂 Remy ok, nikt młody, zdolny nie przyjdzie do CFC na 3 napastnika, a z tymi lekkimi maluchami vide Kalou, Kezman, itd. to tak mocno średnio wychodziło-lepsze licho znane i na Wyspach ograne. Willian-sarenka, gość chyba tych nóg nie ubezpieczył, przynajmniej tak to wygląda, nie przeczę ma i swoje plusy, ale w jego miejsce, zakładając że taka opcja się nadarzy, wolałbym kogoś hmm… bardziej mężnego lub przynajmniej bardziej męskiego :)Veratti, Pogba, Bale-z otwartymi ramionami, ale obawiam się, że nie ma takiej opcji 🙂 Za Quadrado kogokolwiek, w aktualnej dyspozycji nadaje się wyłącznie do wysikania dziury w śniegu… Mikel praktycznie nie gra, te kilkuminutowe ogony mógłby grać Ake, na wypożyczeniu ostatnio zbierał MOM. Jedno jest pewne – 2 napastnik musi zapewnić przyzwoitą liczbę bramek, no Cuadrado albo się ogarnie i wróci do formy z MŚ, albo out. Co do młodzieży to niestety nie specjalnie liczę na fajerwerki, a szkoda, bo dla tych z Cobham byłby to znak, że jednak można…
A co do Cecha to ponoć ma dostać wolną rękę, ale to pewnie będzie taka wolna ręka na zasadzie tu, tu i tu to raczej Pana nie puścimy 🙂 Również sądzę, że PSG byłoby najlepszym rozwiązaniem-dla nich cena nie gra roli 🙂
Swoją drogą na miejscu Wengera właśnie przede wszystkim przyjrzałbym się przygotowaniu fizycznemu. LVG na początku sezonu miał istny szpital (zresztą dość często się to w United zdarzało przez ostatnie lata), po zmianach w sztabie jest wyraźnie lepiej. Statystyka kontuzji w Arsenalu to przecież nie jest dzieło przypadku. To, że pod względem kontuzji od ładnych kilku lat w Chelsea nie widać większych problemów także.
Jak ten Atkinson może sędziować tak ważny mecz ?
W przyszłym sezonie Chelsea raczej nie ma się kogo obawiać i będzie faworytem, nawet nie za sprawą swoich umiejętności, ale właśnie słabości innych klubów, chociaż oczywiście, jeśli mowa o trenerze i zawodnikach, prezentują się urodziwo i kraśnie. Na pewno Mou wzmocni słabsze pozycje, choć przecież i tak posiada na nich całkiem niezłych piłkarzy.
Mnie bardziej ciekawi natomiast, co zrobi City, usunięcie Inżyniera wydaje się najbardziej racjonalne, bo sorry, ale wydawanie takiej kasy na zawodników, a branie trenerów typu Mancini czy Pellegrini, to żart. Dobry trener może wiele z tych piłkarzy wyciągnąć, a przecież przez okienko nie przejdą z bonem do Tesco, ale z niezłą kasą.
Arsenal zaś znowu będzie sobą, ok – wiosnę mają dobrą, ale ile ich dobre passe grali w kinie? Albo gonienie czwartego miejsca, albo walka o mistrza, która kończy się jak zawsze. To już ograne, kij w szprychy w pewnym momencie i tyle.
Liverpool zaś znowu będzie przechodził zmiany. Rodgers zostanie, będą wielkie słowa, plany, opowieści wielostronnicowe, a ja mu nie zapomnę, że przez własny upór w tym sezonie nie przegonił LvG. Jak rzadko jestem za zwalnianiem trenerów, tak w tym wypadku przekonuje się, że to najlepsze wyjście. Nie chodzi nawet o wyniki, ilość punktów, transfery, ale styl jaki zespół prezentuje. I nie mówię tu o żadnym pięknie, ale prostym pomyśle, rozprowadzaniu akcji, zaangażowaniu piłkarzy, najzwyczajniejszym graniem piłką i panowaniu nad przestrzenią, której nie ma, jest często zbieranina manekinów i dwóch piłkarzy grających w piłkę. Jestem w stanie policzyć na palcach jednej ręki mecze, które jako-tako na mnie zrobiły wrażenie. Często zaś widzę uparcie, przywiązanie do tych samych rozwiązań, wiara, że zastosowanie danego motywu za 101 razem w końcu się uda, czyli przeciwieństwo tego, co było w zeszłym sezonie – kombinowaniem, ciągłymi woltami i pomysłami na grę. I serio? Wiara, że 26 letni angielski piłkarz nieznany parę lat wcześniej, może być zbawcą i wyśmienicie wyszkolonym technicznie piłkarzem?
Jedynie United stanowi dla mnie zagadkę. Jak De Gea odejdzie, a ktoś nie ogarnie tego, co tam się ma dziać, nadal będziemy czytać o wyśmienitych umiejętnościach Fellainiego i rozrywajacym obronę przeciwnika Youngu.
„Rodgers zostanie, będą wielkie słowa, plany, opowieści wielostronnicowe, a ja mu nie zapomnę, że przez własny upór w tym sezonie nie przegonił LvG.” I tu Ci muszę przyznać rację, nawet mnie to wkurza, a co dopiero kibica Liverpoolu. Ciągle mam jednak nadzieję, że oni to MU przegonią, wiem że czekają ich niełatwe mecze, ale trzeba wierzyć. Kto wie co w weekend Mou wystawi za ekipę i jaki wynik osiągnie MU? Szanse oceniam na 10%, ale z drugiej strony wyobraź sobie tę satysfakcję po ostatniej kolejce… Bezcenne 🙂 Ja to już od początku pisałem, że to nie jest koleś na taki klub, nie ten rozmiar kapelusza… Przejechał się chwilę na Suarezowej koniunkturze, ale gdy trzeba było stworzyć autorski projekt zwyczajnie pękł. Tu zmiana byłaby jak najbardziej wskazana i uzasadniona-jeszcze jeden rok czy dwa… no w zasadzie wszystko co miał pokazać już pokazał, to już reanimacja trupa.
Czyli co, Klopp do LFC?
no tak mi jakoś najbardziej tam pasuje 🙂 jakoś sobie nie wyobrażam na złotym powrózku w City, on chyba nie z tych… Aczkolwiek gdyby jednak to trochę zacząłbym się bać 🙂 Poza tym Pellegrini jaeszcze jakoś może się wybronić, Rodgers… no nie bardzo. Na szczęście to nie nasze problemy, w moim skromnym odczuciu za sterami Realu i Chelsea aktualnie nikogo lepszego wymarzyć sobie nie można 🙂 I przynajmniej tu jesteśmy do przodu 🙂
To prawda, nie wyobrażam by ktoś lepiej pasował, do CFC i Realu niz Mou i Carlo.
Jak czasem słyszę głosy frustratów, wołających np. „Loew” to się tylko uśmiecham.
To wiemy kto za Rodgersa w LFC, pytanie kto za Pellegriniego w City(włodarze może i cierpliwi, ale nie aż tak) Kiedyś słyszałem ciekawą propozycję. Benitez. Nawet by pasowało, bo facet jest o krok, od stworzenia takiej cichej historii – europejskie puchary z 4-ym klubem, z 3-go kraju. A patrząc przez pryzmat ogólnie trofeów międzynarodowych, to zdobywał je kolejno z Valencią (PUEFA) LFC(LM) Inter(KMŚ) CFC(LE), i teraz z Napoli jest faworytem.
@ Przecinek,
no i proszę okazuje się, że Bale zagrał dobry mecz, a wczorajsza porażka jest efektem błędnej taktyki Carlo… Czego to Sky nie wymyśli… Bale miał mniej kontaktów z piłką niż Iker, musiałem przegapić te wszystkie 3 magiczne, gdy na fajkę wyszedłem 🙂 Jednak Brytol zawsze będzie Brytola bronił 🙂
Ostatni dobry mecz, to Bale chyba w zeszłym sezonie zagrał.
Facet oczywiście ma potencjał, myślę, że powinien częściej na lewej stronie grać(boli mnie, jak patrzę gdy kolejny raz próbuje niedanie zgrywać/dośrodkowywać zewnętrzną stroną lewej nogi, bo prawej nie ma), a media(hiszpańskie) nie powinny go aż tak gnoić, ale techniki na La liga to trochę mu brak.
ostatni Brytol, który miał technikę i wszystko widział na boisku to Paul Gascoigne, też Kogut 🙂 Wiadomo, Bale ma inne atuty niż technikę, a po kontuzji to fizyczność nie ta, więc tak to wyglądało. Jak na wyspiarza i tak jest z tym u niego nieźle, no wiadomo Hiszpanie mają trochę inne wymagania i mierzą wszystkich swoją miarką.
Benitez w City, hmm… mogłoby być ciekawie 🙂 Terry do dziś go wspomina, nawet przy okazji ostatniej fety 🙂 Chętnie bym zobaczył jak z tą szatnią MC by sobie poradził 🙂
Nie no Gazza to był gośc z innej planety jesli chodzi o wyspy i bardzo mnie rozśmieszją teraz jakies porównania tego przeciętniaka Barkleya do Paula . Z 2 strony trzeba jednak przyznać, ze w kadrze miał lepszych kompanów , bo Szira, Teddy, Maca , Anderton to jednak asy były no i na ławce taki Venables siedział a ten rękę do niezlych kopaczy miał.