Miałem tu dać przygotowywane w pocie czoła wypracowanie o pozbawieniu Johna Terry’ego funkcji kapitana reprezentacji Anglii, ale po pierwsze, z tym zawsze zdążę, a po drugie w kontekście emocji, które uwolniło dzisiejsze spotkanie między Chelsea a Manchesterem United wydaje mi się to jakoś niestosowne. Emocji sportowych, rzecz jasna, bo buczenia, które dobiegało z trybun na Bogu ducha winnego Rio Ferdinanda, wolałbym doprawdy nie słyszeć.
Od czego tu zacząć? Od samego końca, czyli od dwóch kapitalnych interwencji Davida de Gei, które w ostatecznym rozrachunku uratowały gościom remis? O tym, że Hiszpan zawalił mistrzom Anglii kilka spotkań, wspominałem przed tygodniem – dziś za żadną z bramek nie sposób go winić, a fakt, że po zakończeniu spotkania kamery pokazywały właśnie jego, otoczonego kolegami gratulującymi mu występu, wskazuje, iż jest on jednym z ojców tego sukcesu (bo za sukces trzeba przyjąć wywiezienie ze Stamford Bridge punktu po meczu, w którym przegrywało się już trzema bramkami). Szczerze mówiąc, zdziwił mnie sposób wykonywania przez Chelsea rzutów rożnych: spodziewałem się, że większość będzie bita bliżej bramki – tak, aby zmusić Hiszpana do toczenia jak największej liczby pojedynków w powietrzu…
Kolejnym ojcem sukcesu jest oczywiście Howard Webb: bez jego decyzji o przyznaniu MU dwóch rzutów karnych nie byłoby tego wyniku. Jasne, że goście mieli pretensje o dwie inne sytuacje z pierwszej połowy, ale wtedy sędzia zachował się dobrze – zwłaszcza przy świetnym wślizgu Cahilla, o którego nogę wywracał się Welbeck. Co do karnych z drugiej połowy, zwłaszcza przyznanie jedenastki za rzekomy faul Ivanovicia wydaje się kompletnie niezrozumiałe. Uległ presji? Nagadali mu w przerwie? Zwyczajnie się pomylił? Kosztowna pomyłka…
Jeszcze jeden współodpowiedzialny za sukces United: Fernando Torres. Było 3:2, kiedy Hiszpan znalazł się sam przed bramką gości i zamiast uderzać z pierwszej piłki, ewentualnie tuż po jej przyjęciu, szukał jeszcze zwodu i został zablokowany. Gdyby strzelił, MU już by się nie podniosło. A że okazję zmarnował, temat pięćdziesięciomilionowego transferu został otwarty po raz nie wiem już który (zdumiewająca statystyka, jak na środkowego napastnika, kupionego za tę kwotę: 45 meczów, 5 goli, 7 żółtych i jedna czerwona kartka – ergo więcej kartek niż goli). Szkoda, bo fenomenalna asysta przy golu Maty pokazała, z jak nieprzeciętnym piłkarzem mamy do czynienia.
I autor jeszcze jeden, o którym zresztą pisać mi najtrudniej: menedżer Chelsea. Jakoś około 60 minuty, bodaj po raz pierwszy w tym sezonie, miałem poczucie, że Andre Villas-Boas się pogubił. Fakt, że Rooney właśnie strzelił pierwszą bramkę, sam z siebie nie musiał być jeszcze niepokojący – w każdym razie nie bardziej niż pojawienie się na boisku szybkiego Hernandeza, a potem wzmocnienie drugiej linii MU dyktującym tempo Scholesem (nawet jeśli rudy weteran raz czy drugi zagrał niecelnie, to zasięg i kierunek jego podań, a przede wszystkim hektary wolnego miejsca, jakie znajdował wokół siebie, nie mogły nie niepokoić szkoleniowca Chelsea) i przestawienie Giggsa i Welbecka na skrzydła. Villas-Boas nie znalazł recepty na zmiany Fergusona, nie spróbował odzyskać inicjatywy czy choćby nastawić drużyny na dłuższe granie piłką. Po zejściu Sturridge’a kreatywny Mata biegał bliżej linii bocznej i jego wpływ na postawę kolegów wyraźnie się zmniejszył, Chelsea po prostu cofała się coraz głębiej i głębiej, a Scholes nie doczekał się większej uwagi ze strony Essiena, Meirelesa czy Romeu.
Rzecz jasna można tłumaczyć Chelsea osłabieniami – ale ja raczej miałbym ochotę chwalić zmienników, bo okazało się, że bez Lamparda, Drogby, Terry’ego, Cole’a czy Ramiresa nie wygląda to wcale źle; tym razem to nie piłkarze zawalili ten wynik. Można też pisać o meczu na Stamford Bridge podkreślając rolę przypadku (dwie bramki samobójcze) i kiepskiej gry obronnej (dwie bramki po karnych, jedna po wolnym…). Oglądało się to fajnie, ale mniej więcej tak, jak w latach 90., kiedy Anglia nie znała jeszcze Jose Mourinho, a większość trenerów preferowała radosną jazdę bez trzymanki. Wspominam Wyjątkowego, bo przecież jest absolutnie niemożliwe, żeby Chelsea pod jego wodzą potrafiła roztrwonić takie prowadzenie (no chyba że będziemy się upierać, że pod jego wodzą Chelsea nigdy nie prowadziłaby tak wysoko, bo Mourinho zacząłby bronić wyniku już przy stanie 1:0…).
Konkluzja najważniejsza: zespół Alexa Fergusona, nawet jeśli gra w tym sezonie gorzej niż w poprzednich, wciąż ma to „coś”, co pozwoliło mu odrobić trzybramkową stratę. Jeśli o mistrzostwie Anglii w ostatecznym rozrachunku zadecyduje umiejętność radzenia sobie z presją – rozsądnie będzie postawić na Manchester United.
Ciezko ocenic drugiego karnego,ale czu uwaza Pan ze faulu na Evrze przy pierwszym nie bylo? co do syt Cahilla dziennikarze na wyspach podkreslaja ze mial sporo szczescia nie konczac debiutu z czerwem na koncie. to ze trafil w pilke ma tu takie znaczenie jak to, ze nie trafil w nia Kompany przy sankach na Nanim
zgadzam się w pełni. To że trącił delikatnie piłkę to jedno, ale wycią Welbecka i tamten nie mógł kontynowac pogoni z piłką… a byłby sam na sam. Czerwona jak nic. Jak dla mnei dziwnych decyzji Webba było jeszcze wiecej, choćby przy nurkowaniu Luiza przy Scholesie. Ale o pierwszego karnego nie ma sie jak przyczepic. Evra wbiegł przed Sturridga, a tamten kopnął go w nogę…każdy czując takie udezrenie wykorzystałby taką okazję. Drugi karny, fakt….tutaj to Welbeck znalazł nogę Ivanovica anie tak jak w pierwszym gracz Chelsea gracza MU. A tak poza tym…. CÓŻ TO BYŁA ZA PARADA!!! Oj pamietam kiedyś podobna Schmeichela, ale duńczyk wtedy jeszcze piłkę złapał! 😛
Cahill sam był świadomy tego, że nie wyleciał i to był jego fuks. widać to zwłaszcza jak po wstaniu z murawy spogląda na sędziego a później bierze głęboki oddech. jak to się mówi, wrócił z dalekiej podróży… dla mnie duży błąd Webba
Cahill trafia w piłkę, okay pełna zgoda. Ale piłka odskakuje tylko na 2-3 metry i tutaj Welbeck był w lepszej pozycji, żeby ją dogonić (bo wciąż trzymał się na nogach) i Cahill mu to uniemożliwia, czyli przerywa jego akcję, gdzie prawdopodobnie wyszedłby sam na sam. Kolejna rzecz Michał to dajesz do zrozumienia w tekście, że oba faul po których podyktowane były rzuty karne nie słuszne. Przy drugi tak oczywiście było, ale pierwszy? Czyż Evra nie był faulowany? Dla mnie karny ewidentny. Tak patrząc teraz z perspektywy kilku godzin po meczu to jednak ten remis jest sprawiedliwy. Cech dzisiaj miał bardzo dobry dzień i kilka razy ratował Chelsea.
please follow your tweeter bo tu to nie masz nic nowego do wniesienia.wlasnie to co tu piszesz to z tweetera .sam meczunapewno nie ogladales
masz racje, czytalem relacje tekstowa na twitterze. Koniecznie musze nadrobic to spotkanie 🙂 a to ze ktos ma takie zdanie jak ja, czy tez na odwrot, nie daje mi prawa do wypowiedzenia sie tutaj?
Powiem szczerze że mnie Pan ta opinia o świetnym wejściu Cahilla zdziwił i to mocno. Omawiana sytuacja:http://www.101greatgoals.com/gvideos/danny-welbeck-has-a-penalty-shout-turned-down-v-chelsea/Nie wydaje mi się by było to w polu karnym, ale proszę spojrzeć na piłke, jest ona w polu karnym, idelanie na strzął dla welbecka, co więcej na powtórce, fakt ze luiz troche przysłania widok nigdzie nie iwdac kontaktu z piłką.Sam Cahill po meczu powiedział że wydawało mu sie ze trafił w piłke, ale na powtórkach widzi że raczej był faul i wolny.http://www.101greatgoals.com/gvideos/gary-cahill-after-his-debut-match-chelsea-3-manchester-united-3/Jeśli zatem mamy faul, a ja umarzam, podobnie zresztą co komentatorzy C+ czy ci na wideo, Sir Alex czy sam AVB że był to mamy przewinienie w dogodnej sytuacji bramkowej, wszak welbeck miał tylko bramkarza przed sobą, zatem czerwona kartka.Co do karnych, pierwszy ewidentny, evra sprytnie zasłonił piłke, drugi sie nie należał.Co do samego wyniku, podzielam zdanie Sir Alexa, mogliśmy i powinniśmy to wygrać.Zobaczymy co powiedza panowie w studiu MOTD.
a moim zdaniem welbeck to sie prostytuowal.takie walniecie w glebe i oczywiscie raczki w gorze przed upadkiem na murawe.dla mnie to zolc za nurkowanie.
Negro symulował za pierwszym razem mu się nie udało to udało mu się za drugim gdzie z premedytacją wleciał w Ivanovicia. Zresztą tyle kibice MU mówią o aktorstwie w gran derbi a woraj ich chłopcy co chwila kładli się na murawę od podmuchów wiatru
Hahaha, tak tak, oczywiście zawsze wszystko to wina piłkarzy MU. A że wczoraj największym nurkiem został Luiz, który zaczął się przewracać przed Scholesem, zanim ten zdążył noge do niego wyciągnąć to już cisza. Szkoda, że jesteście ślepi w jedną stronę.
Obie drużyny dały popis aktorstwa lecz jedna na tym zyskała druga nie , chociaż nie wiem czy ten wolny był prawidłowy.
Nie zapomnijcie o żółtku dla Ogra po rzekomym faulu Cahilla. Znowu wymachiwał rączkami.
Nawet jeżeli Cahill trafił na początku w piłkę, to potem zdecydowanie zahacza o nogi Welbeck’a i uniemożliwia mu dojście do piłki w 100% sytuacji. Jak dla mnie czerwona kartka bez dyskusji. Drugi karny oczywiście nie zasłużony, ale suma pecha i szczęścia wyszła na 0.
oczywiscie dla ciebie czerwona.dla mnie zolta za „diving”. Young w 8 mniucie tez powinien dostac zolta za to samo.nurkowanie
Dla niezaangażowanego widza ten mecz był świetnym widowiskiem – niesamowite emocje i mordercze tempo, cios za cios. Jednak z punkty widzenia kibiców był słaby. CFC mimo nienajlepszej gry wyszła na 3-0 tylko po to, aby skończyć z 1 pkt. Z kolei w Man Utd Ferdinand i Evans notują kolejne nienajlepsze występy, a ogólna słabość pomocy jest maskowana przez 38letniego weterana. Cieszy to „never say die mentality” ale ludzie, miejcież litość dla mojego serca i nerwów…Uważam, że AVB zawalił ten mecz – zupełnie nie trafił ze zmianami, przesuwając Matę do linii bocznej oddał środek pola Scholesowi. Zdjęcie Sturridge’a a pozostawienie na boisku zupełnie niewidocznego Maloudy też było jakimś nieporozumieniem. Takie mecze jak ten czy ManC-Tott, CFC-Ars pokazują jak daleko w tyle za hiszpańskim duetem są angielskie drużyny w zakresie kontrolowania przebiegu gry z piłką i bez niej. Barca ani Real nie pozwoliły by sobie roztrwonić trzybramkowej przewagi… i dlatego właśnie Man Utd tak beznadziejnie wyglądał w finałach LM z Barcą.
Oglądam sobie MOTD no i panowie Lee Dixon uważa że, co pokazuje powtórka Young był ciągnięty za koszulkę i chelsea miała szczęście że karnego nie było. Osobiście nie jestem zwolennikiem takich 11 i tej tutaj również bym nie dał.Gary Cahill faulował przed polem karnym wiec powinien wylecieć z boiska.Faul na evrze to ewidentny karny.Karnego na welbecku bć nie powinno.Cieszy że zauważono że MU było lepszym zespołem w tym spotkaniu.
Jakie kontrowersje? Oba karne były ewidentne. Ten Ivanovica nawet bardziej – zwyczajnie za późno cofnął nogę, no i stało się, tak bywa. Cóż, zawsze, kiedy jakaś drużyna przegrywa 3:0 i wyciąga na 3:2 z dwóch karnych będzie się mówiło o kontrowersjach.. a już zwłaszcza, kiedy tą drużyną jest MU a sędziuje Webb. Przyzwyczaiłem się. Co nie zmienia faktu, że United byli przez większość meczu drużyną lepszą, zasługującą na zwycięstwo – gole dla Chelsea rewelacyjne, ale mimo wszystko nieco szczęśliwe (nawet znakomity drybling Sturridge’a zakończył się „jedynie” samobójem). Chelsea, z wyjątkami w postaci Ivanovica czy Meirelesa, nie prezentowała się rewelacyjnie. Gdyby skończyło się na 3:0, wynik byłby skrajnie niesprawiedliwy.
Słusznie pan Okoński wskazuje na De Geę. Cóż za ambiwalentny zawodnik! Jego wpadki parę razy kosztowały United punkty – a jednocześnie jego fantastyczne interwencje ratowały MU chyba równie często (jak nie częściej). I jak tu go ocenić? Moje zdanie jest niezmienne – to jeden z największych talentów w Europie, któremu po prostu brakuje doświadczenia w lidze tak trudnej, jak EPL. Za sezon-dwa będzie nie do przejścia.
Johnny99 -> Jestem w stanie wiele zrozumieć, ale pieprzenie, że po wejściu Ivanovica był karny to już jest fanatyzm…
Jaki fanatyzm?? Ivanovic trafił w piłkę? Nie trafił. Zahaczył nogą Welbecka? Zahaczył. W polu karnym? W polu karnym. Jeśli to nie jest karny, to co nim miałoby być??
Prędzej Danny sam się zahaczył szukając karnego, ale tłumacz to sobie jak chcesz…
Karny za to, że Welbeck celowo wpadł w Ivanovica? Śmieszne…
Nawet jeśli Welbeck zagrał „na faul”, to istnieje w piłce coś takiego, jak „wymuszenie faulu”. Często np. zawodnik, gdy nie może dryblować ani podać, wypuszcza sobie piłkę do przodu, by wpaść na obrońcę i efektownie się wywalić. I sędziowie odgwizdują faul, bo to jest faul i nie ma znaczenia, że zawodnik chciał być sfaulowany. To samo tutaj. Faul Ivanovica był i tyle – to, że Welbeck „chciał” być sfaulowany nie ma znaczenia. Miałoby tylko wtedy, gdyby mu się zagranie nie powiodło i np. symulował.
Na dodatek to nie było tak, że Ivanovic po prostu sobie tam stał, a ktoś na niego wpadł. On działał, chciał wybić piłkę, niestety, za późno zorientował się, że już nie da rady – i podciął Welbecka. Tyle. Karny. Żadnych kontrowersji nie widzę.
Mimo nieudanej próby odwrócenia kota ogonem jakieś 90% dziennikarzy i kibiców kontrowersje jednak widzi…
Jak zwykle gumożujek i jego męczyster miał więcej szczęścia niż rozumu. Karne z kapelusza, Webb pomagał im jak się tylko dało. Mimo, że jest już poniedziałek to dalej nerwa mnie telepie bo jak można było prowadzić 3:0 i zremisować z tymi patałachami.
> Wspominam Wyjątkowego, bo przecież jest> absolutnie niemożliwe, żeby Chelsea pod jego wodzą> potrafiła roztrwonić takie prowadzenie (no chyba że> będziemy się upierać, że pod jego wodzą Chelsea nigdy nie> prowadziłaby tak wysoko, bo Mourinho zacząłby bronić> wyniku już przy stanie 1:0…). Wspomnienie Mourinho na miejscu także dla tego, że potencjał Chelsea – przeogromny – wciąż oparty jest na zapoczątkowanej przez Mouirinho taktyce. Chelsea kontrolowała grę od tyłu, nie przejmowała się posiadaniem piłki, doskonale blokowała drogę do własnej bramki, a kontry wyprowadzała z głębokich pozycji. Wczoraj to funkcjonowało tylko do pierwszej zmiany United. Osobiście szkoda mi tego wyniku, bo chciałbym, żeby AVB dostał więcej czasu na zgranie tej drużyny (własnie tej, bez Lamparda, Terry’ego i Drogby) po kilku (Ivanović, Malouda) korektach. United zasłużyli na remis, mimo iż ugrali go za pomocą tak biednych karnych. Nie podobało mi się zachowanie Evry, Welbecka i Younga, którzy moim zdaniem w spornych sytuacjach nie zostali wytrąceni z równowagi. Karne można był gwizdnąć, bo Ivanović i Cahill nie trafili w piłkę. Ale mnie się wydaje że i Evra i Welbeck spokojnie mogli biec dalej, ale pokusa sprawdzenia Webba okazała się silniejsza. > zespół Alexa Fergusona, nawet jeśli gra w tym sezonie> gorzej niż w poprzednich, wciąż ma to „coś”Owszem, wciąż ma – Scholesa i Giggsa. Ale latka lecą, a teza, że po ich odejściu mentalny power zapewni Evra, Ferdinand czy Rooney, to jak dotąd wciąż tylko wielkie życzenie kibiców MU.
> Owszem, wciąż ma – Scholesa i Giggsa. Ale latka lecą, a> teza, że po ich odejściu mentalny power zapewni Evra,> Ferdinand czy Rooney, to jak dotąd wciąż tylko wielkie> życzenie kibiców MU.To prawda. Ponadto Ferdinand juz raczej predzej niz pozniej zakonczy kariere, Evra moze i ma charakter, ale jako obronca ma mniejszy wplyw na gre zespolu gdy trzeba poderwac sie do walki. Rooney z kolei rownie dobrze moze za rok grac za miedza, bo stwierdzi ze nie chce sezonu bez trofeow. A pomyslec, ze ludzie smiali sie, jak SAF sciagal Scholesa. Drugi swietny mecz z rzedu w wykonaniu Rudego. Alex nic lepszego zima nie mogl wymyslil, ale latem jak nie kupi kogos klasy Modrica, to MU nie pociagnie juz dlugo w czolowce. Nie, zeby Arsenal czy CFC wygladala groznie (pewnie Abramovic wywali AVB i wszystko zacznie sie od nowa), ale MC moze odskoczyc i to solidnie.
„ale wtedy sędzia zachował się dobrze – zwłaszcza przy świetnym wślizgu Cahilla, o którego nogę wywracał się Welbeck”Cahill muska pilke, ktora nawet nie nabiera od tego predkosci ani nie zmienia toru lotu, a nastepnie wjezdza w Welbecka, ktory bez problemu juz PO tym 'swietnym wslizgu’ i tak mogl do niej dojsc. Swietny wslizg to jest wtedy, gdy pilke wybija sie poza zasieg napastnika, a nie gdy napastnika sie wywraca. Jest Pan pierwsza niezaangazowana osoba, o ktorej wiem, ze widzi tam swietny wslizg. Z reszta notki mniej wiecej sie zgadzam. Polemizowalbym jeszcze z tym, ze pierwszy karny byl niesluszny. I docenil takich graczy jak Rafael, Rooney (dwa swietnie wykonane karne, po fali krytyki, ze do tej pory trafil 4 na 8 jedenastek w tym sezonie) i Hernandez (gol, ale i podanie do Welbecka przy watpliwym karnym, chlopak drugi sezon z rzedu strzela niezwykle wazne bramki, a kosztowal 6 mln, nie 50). Bo tak to troche wyglada, jakby Manchester nic nie gral, a Chelsea nie wygrala przez sedziego, indolencje Torresa i zle zmiany AVB.
Ja też jestem niezaangażowaną osobą (zarówno United jak i Chelsea mi latają) i faulu tam nie widziałem. Oglądałem mecz z kumplami (w sumie 6 osób). 2 widziały karnego po wejściu Cahilla, 4 uznały, że wślizg był czysty. O czymś to przekonuje? Tylko o tym, że nie będąc fanem United naprawdę można uznać, że faulu nie było. Oczywiście faulu Ivanovica nikt nie zauważył.
Szkoda, że Michał widzi tylko błąd na korzyść MU, a błędy na niekorzyść próbuje tłumaczyć. Kartka dla Cahilla przecież ewidentna, co przyznają sędziowie, a także widać po Cahillu jak dużą odczuł ulgę. Skrajnie stronnicze podejście.Co do niektórych komentarzy- niestety, poziom zaczyna tutaj osiągać nowe dno. Zmieniające się, obraźliwe nicki, mało merytoryki. To pewnie pisze ciągle jedna osoba, żenujący troll, ale strasznie odstrasza od dyskutowania pod notką. Dziwie się, że Michał takie komentarze zostawia.
Nie zgadzam się. Michał jest właśnie OBIEKTYWNY, czego brakuje Wam, fanom United, którzy zdominowaliście blog. Michał ma prawo do własnej interpretacji sytuacji. Ja bardziej ufam jego obiektywizmowi niż Waszemu zaślepieniu. Karny za faul Ivanovica? Dobre sobie…
Hmmm… a w którym miejscu napisałem choć słowo o drugim karnym? Jeśli chcesz dyskutować, to nie dyskutuj proszę z niewypowiedzianymi słowami.Drugi karny mocno wątpliwy, pierwszy za to ewidentny, o czym Michał już nie wspomniał. A wślizg Cahilla interpretuje najzwyczajniej w świecie źle. Piłka nie została wybita, była dalej w grze, a Welbeck z łatwością mógł do niej dobiec. Wtedy został powalony na ziemie. Ciekawi mnie jego ewentualna reakcja, gdyby na miejscu MU był Tottenham. Oj, ileż by było pewnie biadolenia.Co do szczęścia i pomocy sędziowskiej- wyszło w tym meczu mniej więcej na zero. Można się spierać czy czerwona czy karne są bardziej 'pomocne’, ale nie można mówić że Webb popełniał błędy tylko na niekorzyść Chelseą.
A moim, fanatyka, zdaniem Cahill na czerwoną nie zasłużył, za mało było „intencjonalności” w jego zagraniu. Powinien być wolny i może ew. żółta, ale czerwo to przesada.
Jestem przekonany, że gdyby to Tottenham został skrzywdzony, nie byłoby tutaj biadolenia.To niestety fani United są od tego specjalistami. Czytaliśmy już w zeszłym roku opinie o „okradzeniu z mistrzostwa”. Uważam to po prostu za żenujące. Błąd (?) arbitra przy faulu (?) Cahilla – od razu na forum święte oburzenie, skandal, złodziejstwo, spisek, jakieś wywlekanie sytuacji sprzed lat. Potem nie mniej kontrowersyjna sytuacja z faulem (?) Ivanovica i co? Już nie przeszkadza. Ktoś pisze o sprawiedliwości, karze dla AVB, ktoś próbuje wmawiać, że faul na pewno był. Gdzie logika?Popatrzcie, ile jest tutaj wpisów fanów Chelsea, którzy też mogliby się poczuć decyzjami Webba skrzywdzeni. Niemal nie ma. Ale Wy (sorry że uogólniam) od razu płaczecie, jak piłkarze Barcy.Smutne, że kibicowska gęba fana United na tym blogu ma takie wredne oblicze. OK, są i głosy rozsądne. Ale jest ich za mało.
Nie widzę niczego obiektywnego w stwierdzeniu, że w meczu, w którym MU ewidentnie był lepszy, sędzia spotkania nazywany jest „ojcem sukcesu”.
Buahaha. Ewidentnie lepszy. Zwłaszcza do stanu 0-3.
Dziennikarz po meczu do AVB, stwierdził że przez 80 minut piłkarze MU byli lepsi. Tak do 0-3 tez byli lepsi bo mieli więcej okazji, troche szczescia chelsea, jedno kapitalne zagranie i nie uwaga i było 0-3. W MOTD tez jakoś jednogłośnie stwierdzili że MU było lepsze, bo zwyczajnie było.
Było lepsze? Z tego co mi wiadomo, w piłce liczy się wynik. Czy Barcelona w słynnym meczu z Interem nie była lepsza?
Na san siro zdecydowanie lepszy był inter, 3-1 wręcz schlebiało barcleonie. Na Camp Nou lepsza była Barcelona. W dwu meczu powiedziałbym ze Inter.W piłce nie zawsze wygrywa lepszy, czasami grasz grasz grasz a przeciwnik oddaje jeden strzał i gol. Liczy sie wynik o to sie gra, ale jełsi mamy rozmawiać o meczu bierzmy pod uwage przebieg gry, a z przebiegu gry łatwo wskazać strone dominującą.
Jeśli chodzi o zmiany w Chelsea to moim zdaniem AVB bal się po prostu nieporadności Sturridga w obronie, i jego braku doświadczenia. Man Utd zaczął cisnąć i było pewne, że zacznie cisnąć jeszcze bardziej. Sturridge za bardzo nie wraca a jak menago nawrzeszczał na niego to owszem wrócił, prawie sprokurował karnego ciągnąc Younga za koszulkę, a potem zapoczątkował comeback Man Utd faulując Evrę w polu Karnym. W grze do przodu też furory nie robił, nie było widać żeby był w stanie wykorzystać fakt, że grający coraz bardziej ofensywnie Evra ma żółtą kartkę. Malouda ma jednak odrobinę chłodniejszą głowę i sporo więcej doświadczenia.
Zgadzam się. Łatwo oceniać krytycznie AVB za ściągnięcie Sturridge’a. Ale do stu diabłów, ma on doświadczony zespół, który przewagę dwóch goli powinien spokojnie utrzymać. Słusznie napisałeś o sprokurowaniu karnego. Sturridge w grze defensywnej jest mało przydatny dla swojego teamu.
Z notki można wywnioskować, że to Chelsea grała w piłke, a Manchesterowi dzięki kilku szczęśliwym zrządzeniom losu i pomocy sędziego udało sie wywieźć jeden punkt. Ja jednak jestem tego zdania co Ferguson: powinniśmy ten mecz wygrać. Można sie spierać o karnego, czerwień dla Cahilla, ale nie zapominajmy, że dwie z trzech bramek dla Chelsea padły raczej szczęśliwie (samobój Evansa oraz rykoszet nie do obrony od Rio). Dla mnie Ivanovic był najlepszym piłkarzem spotkania, nie sposób zliczyć ile razy wyciągał piłke końcem buta w ostatniej chwili. Jeśli chodzi o Chelsea, to momentami grali fajnie, swobodnie, gdyby tylko skrzydła funkcjonowały lepiej to byli by groźniejsi. Jeśli chwalimy bramkarza United, to tak samo należy wyróżnić Cecha (choć jak podejrzewam tutaj są wyższe standardy i daltego Pan Michał nie wspomniał o nim).Co do De Gei, to jestem dziwnie spokojny o niego. Ma nad czym pracować, ale taki mecz był mu potrzebny i teraz jego pewność siebie powinna rosnąć. Na pochwałe zasługuje również Rafael, który kompletnie wyłączył wczoraj lewe skrzydło z gry.Wydaje mi sie, że 4-4-2 nam nie służy ostatnio, ale skoro Ferguson tak sie upiera na swój stary system to parą dla Carricka musi być Scholes. Giggs jest tym lepszy im bliżej bramki gra, o czym pisałem już jakiś czas temu, i po prostu sie nie nadaje. Współpraca Rooney-Welbeck coraz lepiej wygląda, jeśli Young troche sie ogra to powinno być ok. Valencia przeciw silniejszemu przeciwnikowi nie daje tak wiele drużynie, jak Nani na prawej, jeśli nie ma tyle okazji do kopania piłki w pole karne, ale tutaj wielkiego pola do manewru nie mamy. Chciałbym żeby chłopaki sie ogarneli w ataku pozycyjnym a nie grali długie piłki z pominięciem drugiej linii jak tylko rywal zaczyna stosować pressing, nad tym trzeba popracować. Troche sie ten mecz dla nas nie ułożył, ale jestem zadowolony z wyniku, i jako kibic czerwonych diabłów moge powiedzieć jedno- takie mecze jak wczorajszy sprawiają, że czuje sie dumny z ich postawy.
Do niedawna ten blog był oazą pośród stron poświęconych tematyce Premier League, ale i to zdaje się zmieniać. Jad wylewany pod każdym komentarzem dotyczącym MU jest już bardziej niż nieznośny. Próby zmieszania z błotem tej drużyny przysłaniają nowo przybyłym tutaj „ekspertom” choćby źdźbło obiektywizmu. Większość kibiców MU tutaj piszę, że pierwszy karny ewidentny, drugi nie i dalej wam mało, to co trzeba przyznać, żeby było dobrze? Manchester po prostu nie zasłużył w tym meczu na porażkę. Strzelali częściej, dłużej się utrzymywali przy piłce, rzadziej faulowali. Remis oddaje to co w tym meczu się działo. A tak btw to większość kibiców MU wolałaby, żeby tego drugiego karnego nie było, ale za to w pierwszej połowie Webb zrobił to co należy przy faulu Cahilla. Ciekawa jakby wyglądał ten mecz, gdyby Diabły grały przez większość jego część w przewadze? Peace out 🙂
Taaaaa. Jasne. Znowu biedne United. Krzywdzeni prze arbitrów, przez komentujących, nawet przez Michała. Karma, koleś, karma. Blog został zepsuty przez Was (wiem, nie przez wszystkich). Przykro mi, taka prawda. Kibice żadnego z klubów nie traktują innych z taką pogardą i poczuciem wyższości. Śmieszne kluby, drwale, uszczypliwe uwagi w kierunku petrodolarów, klubu bez tradycji, wyszydzanie choćby Barcelony (sam jej nie lubię, ale przeginacie), kompletny brak obiektywizmu w ocenie decyzji arbitra. Taki poziom to ewentualnie na jakichś stronach United (macie tam dział „pośmiejmy się z rywali”). Tu na to miejsca nie ma. Macie, czego chcieliście.
Przestań trollować.
Nie troluję. Prawda w oczy kole?
Traktowanie poglądów jako prawdę świadczy o czymś niepokojącym. Tutaj wymienia się poglądami, przynajmniej większość osób to robi. Alasz dodatkowo stara się to argumentować (choć można się nie zgadzać). Ty za to produkujesz marne merytorycznie, prowokujące komentarze, przeważnie zaczepliwe z prędkością karabinu maszynowego. To trollowanie.A w oczy mnie nic nie kole, mecz oglądałem czysto rozrywkowo. Emocje były przednie.
Taaaaaaa. Jasne. To, że się próbuje argumentować poglądy typu: „Liverpool jest tak śmieszny, że gdyby nie istniał, należałoby go wymyślić” oczywiście w waszym kibolskim mniemaniu jest w porządku. Gratuluję, woju. Uporczywe pisanie, że Roger kłamie też jest w porządku. Ja tam zauważam, że pouciekali stąd niemal wszyscy, którzy na temat futbolu mieli sporo do powiedzenia. Nie tylko o swoim zespole i o błędach sędziowskich. Michał Zachodny, Roger, Miko Gooner, nie wypowiada się też Angamoss. Trudno dyskutować z kimś, kto w swoim zaślepieniu nie potrafi traktować innych klubów inaczej niż z pogardą.
To o liverpoolu to tylko moje zdanie, które wielu kibiców MU krytykowało. Odnosiło sie do zachowania klubu wobec sprawy evry, ich idiotyczne oświadczenie na stronie, wypowiedzi dalglisha czy mega durne koszulki w których sie rozgrzewali. To było śmieszne i podtrzymuje swoje zdanie w 100%.Co do Rogera, on kłamał co pokazałem pokazujac fragmenty raportu i jego kłamliwe twierdzenia z których, mimo że zostało obalone sie nie wycofał i nie sprostował. Roger w sprawie suareza kłamał jak najęty.
Nie myliłbym prawdy z głupotą.
O, proszę, jaki merytoryczny wpis polega popełnił.Zaczynam rozumieć waszą logikę. Głupi i niesprawiedliwy pogląd któregoś z was = święte prawo do posiadania własnego zdania. Pogląd, z którym się nie zgadzacie = oznaka nieobiektywizmu (co zarzucacie teraz Michałowi) i głupota.Taaaaa.
Pix, troche racji masz, nie przecze. W pewnych sytuacjach, przy bardzo specyficznych wpisach, moga rzeczywiscie rece opasc.
> Manchester po prostu nie zasłużył w tym meczu na porażkę.> Strzelali częściej, dłużej się utrzymywali przy piłce,> rzadziej faulowali. Remis oddaje to co w tym meczu się> działo.Nie jestem pewny, czy zajrzałeś do statystyk z tego meczu, ale ja postanowiłem zweryfikować to co napisałeś. Myślę, że strona http://www.bbc.co.uk/sport/0/football/16779082 jest dosyć wiarygodnym źródłem, zatem szybka analiza:- Chelsea częściej strzelała na bramkę (19 okazji z czego 10 celnych strzałów przy 15 okazjach MU i również 10 celnych strzałach)- Chelsea dłużej utrzymywała się przy piłce – 51% do 49%- Gracze MU rzadziej faulowali – 14 Chelsea i 13 MUDwa razy się mylisz, przy jednej uwadze masz rację. Remis jest sprawiedliwym wynikiem – Chelsea miała kilka okazji na wygranie tego meczu, podobnie jak MU.
http://www.skysports.com/football/match_report/0,19764,11065_3472000,00.htmlTutaj trochę inne statystyki, zwłaszcza posiadanie piłki się różni.Ale masz oczywiście rację, obie drużyny mogą mieć pretensje, że nie wygrały, ale równocześnie obie mogą się cieszyć, że nie przegrały. Dlatego remis wydaje się być wynikiem sprawiedliwym.Co do sprzeczek pod tą notką- game of opinions. Tutaj widać to idealnie.
Sugerowałem się statystykami sky sports. W poprzednim poście zapomniałem nadmienić, że chodziło mi o strzały celne, nie strzału ogólnie. Aby nie być gołosłownym, podrzucam link do statystyk sky sports z tego meczu:http://www.skysports.com/football/match_report/0,19764,11065_3472000,00.html
Dzięki. Myślałem, że były to tylko Twoje (sympatyka MU) subiektywne spojrzenie na mecz – w moim przekonaniu optycznie MU miało przewagę, ale w sytuacjach stworzonych przez obydwa zespoły to każdy miał szansę na zwycięstwo. Dywagacje, który zespół był lepszy oraz sytuacje sporne zostawiam innym – mi się mecz bardzo podobał, wiele sytuacji, wiele bramek, nawet doping kibiców na dobrym poziomie chociaż było też wiele kontrowersji (rzuty karne, symulowanie) oraz buczenie kibiców. Pozostał pewien niedosyt ale czy właśnie to wszystko razem wzięte nie sprawia, że wiele osób zapamięta to spotkanie? Wracając jeszcze do statystyk – zastanawiam się skąd taka wielka różnica w posiadaniu piłki w statystykach BBC i SkySports. Wie ktoś może?
Nie wiem wprawdzie jak jest to liczone, ale w tym spotkaniu byo sporo chaosu, sporo walki gdzie piłka zmieniała właściciela co chwila, ten czas ciężko przyporządkować którejś z drużyn. To pewnie ma dośc duży wpływ na przypisanie czasu poszczególnym drużynom. 7% różnicy to nie w kij dmuchał. Parę minut.
Podziękuj za to Alaszowi. On jest jak magnes na trole.
Co do „świetnego wślizgu Cahilla”: http://www1.skysports.com/football/news/11668/7491519/Cahill-I-was-luckySkoro sam zawodnik uważa że miał farta, abstrahując juz od wideo gdzie widac jak odrazu patrzy na arbitra, bo ma świadomość że powinien wylecieć, a także menago drużyny czyli AVB widzą faul to nie powiedziałbym że to był świetny wśłizg. W prasie, tez nie moge sie doszukać stwierdzenia uznającego że tam było czysto.Czerwona kartka jako last man.Cieszy mnie że angielska prasa opisując mecz stwierdza że Manchester był wyraźnie lepsza ekipą. Zarówno prasa i MOTD mają u mnie plusa.
Nie kompromituj się. Przeczytaj więcej niż sam tytuł linkowanego artykułu. Cahilla wcale nie ma świadomości, że powinien wylecieć, co kłamliwie napisałeś, tylko mówi, iż po obejrzeniu powtórki zdaje sobie sprawę, że czasami w takiej sytuacji sędziowie gwiżdżą faul i w tym sensie miał szczęście. Mówi też, że trafił piłkę.
Czytanie ze zrozumieniem jest u kolegi nie rozwinięte. Napisałem że na wideo widać że ma śiwadomośc że powinien wylecieć, jesli po meczu mówi że arbiter mógł gwizdnąc faul, a faul to jest czerwona kartka w tej sytuacji to znaczy że czuje że mu sie upiekło.W KAŻDEJ gazecie jaka przeglądałem, angielscy dziennikarze mówią ze miął fareta bo powinien wylecieć. Niektórzy nawet karnego tutaj widzą.W MOTD tez mówia że powinien wylecieć, w C+ to smao, w sky to samo, AVB to samo, nawet gracz przyznaje ze mógł. Tylko tutaj nawet argumentów nie potrafisz podać, sa osoby które mówia że nie powinien. Nie bo nie.A to że trafił piłke nie ma znaczenia zupełnie, bowiem nawet jak trafił to wciąż był na strzął dla welbeck, w sytuacji sam na sam a potem ewidentnie go scioł równo z trawą, dlatego nie ma tu najmniejszych kontrowersji. Wylatuje.
Taaaaaa. Manipulacja. Jakie to typowe. Między stwierdzeniem „ma świadomość że powinien wylecieć” a „mógł wylecieć” jest naprawdę spora różnica. Niuanse mają znaczenie, chłopcze.
AVB akurat o czerwonej kartce nic nie mowi ;]
Powiedział że byc może webb dyktując drugiego karnego chciał zrekompensować coś piłkarzom MU. A miał co rekompensować.
Kto powiedział, że sędzia miał co rekompensować. AVB czy kolega alasz. Bo z postu nijak nie można się tego domyślić.Widzę, że kibice United są ekspertami od odczytywania myśli na podstawie kawałków wypowiedzi oraz mimiki (buahahahaha, że niby Cahill miał wypisane na twarzy, iż należała się czerwień). Himalaje głupoty.
Bo AVB myslał ze by faul na Youngu i dlatego mowil ze sedzia zrekompensował potem tym niby faulem na Welbecku. Ale ty nie wiem albo specialnie przekrecasz wypowiedzi albo nie wiesz co panowie mowia
Jeśli miał na myśli sytuacje z Youngiem to przepraszam. Young w tamtej sytuacji był pociągnięty za koszulkę ale on chciał to wykorzystać i wymusić karny, samo ciągnięcie go nie powaliło wiec dla mnie bez karnego. Tu Webb podjął słuszną decyzje.W takim razie AVB sie do tego nie odniósł, no ale i tak mamy zdanie zdecydowanej większości mówiące o faulu a wiec czerwonej kartce.
Majkel, w torbę jeża, co ten Ekotto znowu ma na głowie ? Piorun w rabarbar, jak poprzednio ???
O dziś tez na C+ wspominają wejście Cahilla i tez widza faul i czerwona kartkę.
A wspominali coś o faulu Ivanovica?
Nie, ale Cie zaskoczę, wczoraj w MOTD Dion Dublin uważał że to jest karny. Nie podzielam tego zdania. Jednak chyba każdy kibic MU wolałby ta czerwoną w 10 minucie meczu.Swoją droga zirkow rok temu zrobił większy cyrk, karma.
Dzisiaj kibice na KKKlanfield zgotowali świetne przyjęcia dla Luisa” RacistBastard” Suareza 🙂 A kolejna śmieszna rzecz to te banery w trakcie meczu z napisem Kick racism out of football 😀
Żałosny komentarz.
Napisy na banerach świetne, pomysłowe i zabawne 🙂
Pytanie do fanów Poolu bo „nie znam” tego klubu. Jak mocną pozycję w klubie ma Dalglish? Po sezonie jak zajmie miejsce 5-7 będzie to traktowane jako porażka biorąc pod uwagę czas (1,5 roku pracy minie) i wydane pieniądze? Jest to pozycja na tyle mocna, że będzie dalej pracować czy amerykanie powiedzą dość ?
Zapewne sporo zależeć będzie od ewentualnych sukcesów w pucharach. Są w finale Pucharu Ligi, nadal grają w Pucharze Anglii. Kenny to legenda klubu i ma raczej spory kredyt zaufania. Odpowiadam, choć nie jestem fanem Liverpoolu, ale czytam nieraz strony kibiców Poolu.
Taka ciekawostka przeczytana na twitterze. Średnia pkt zdobywana przez Liverpool na własnym stadionie za czasów Hodgsona to 2.0, za Dalglisha 1.9, czyli jest progres 😀
Tragedia będzie jeśli Liverpool skończy sezon bez niczego. 5-7 w lidze + jakiś krajowy puchar i sezon będzie uznany za nie-taki-zły. Top 4 – będzie dobry, top 4 + puchar – fantastyczny.Zasadniczo w tym sezonie fajerwerków nie ma, ale jak na sezon przejściowy, gdzie pół drużyny jest nowe a kluczowi zawodnicy są niedostępni i biorąc pod uwagę, w jakim szambie Liverpool był jeszcze rok temu, to nie ma tragedii. Poza paroma krzykaczami na twitterze i jednym dziennikarzem mirrora, nikt głowy Dalglisha domagać się raczej nie będzie.
Kluczowi zawodnicy nie dostępni. Hmm, Lucas i kogo jeszcze tam brakuje? W porówniu choćby z MU to wręcz sielanka.
Nie ma Lucasa, Gerrard nie grał od dawna i nie ma formy, a Suarez zawieszany. To trzej zawodnicy na których opiera się gra LFC. Tak szeroki i mocny skład jaki ma MU może sobie pozwolić na kontuzje.
prestiżowo to faktycznie nie najgorzej będzie wyglądać, natomiast od strony finansowej bycie poza TOP4 to już problem… i właśnie ciekaw jestem pozycji Dalglisha w klubie vs. wyrozumiałość amerykańskich właścicieli. A amerykańskich właścicieli i ich podejście do futbolu od strony finansowej znamy wszyscy 🙂
Od strony finansowej też tragedii nie ma. Wydano jakieś 40 baniek na transfery ale jednocześnie znacznie zmniejszone zostały wydatki na płace. Wcześniej za darmo przyszli m.in. Jovanovic, Cole i Degen, którzy dzięki temu wynegocjowali sobie horrendalnie, jak na ich umiejętności, wysokie kontrakty. Aquilani też sporo zarabiał, on i Cole są obecnie na wypożyczeniach (Poulsen też), ale po sezonie się rozstaniemy. Liverpool wciąż płaci sporą część kontraktu Cole’a a latem znów będzie telenowela pod tytułem „a agent Aquilaniego powiedział…”, ale szanse na to, że wrócą są praktycznie zerowe.Od strony marketingowej klub też nie próżnuje, podpisując kolejne umowy z „partnerami”, promując markę głównie na Dalekim Wschodzie. Przede wszystkim jednak zlikwidowano kredyt, którym obarczyli klub poprzedni właściciele. Niebezpiecznie się robiło, gdy wtedy brakowało Ligi Mistrzów a do tego kilkadziesiąt baniek rocznie trzeba było wydać na obsługę zadłużenia. Tak więc teraz ewentualny brak Ligi Mistrzów w kolejnym sezonie na pewno zaboli, ale klub się od tego nie rozsypie.
Klub wydał latem kilkadziesiąt milionów funtów netto. Przy przychodach wynoszących ok 190 mln i takich wydatkach, wyjście na plus bez Ligi Mistrzów byłoby cudem. Nie bierzesz też pod uwagę tego, że drużynie nie grającej w lidze mistrzów znacznie trudniej przyciągać zawodników. Co doskonale widać po tym, jacy geniusze futbolu przyszli do klubu latem.
„Klub wydał latem kilkadziesiąt milionów funtów netto. Przy przychodach wynoszących ok 190 mln i takich wydatkach, wyjście na plus bez Ligi Mistrzów byłoby cudem.”Ja nie mówię o wychodzeniu na plus tylko o tym, że sytuacja finansowa klubu jest w miarę stabilna. Poza tym skąd informacje o 190 milionach na plus i na minus? Jak masz jakiegoś fajnego linka to podrzuć – ja kiedyś znalazłem info z Deloitte’a, że w sezonie 2009/10 (Liverpool odpadł z LM po fazie grupowej) przychód był na poziomie 184 baniek i był porównywalny z tym z sezonu 08/09, gdzie Liverpool doszedł bodajże do ćwierćfinału. Od tamtej pory Carlsberga zmienił Standard Chartered (20 baniek zamiast 8 za reklamę) i za chwilę dochodzi koszulkowa umowa z Warriorem. Wiadomo, że zbyt różowo bez ligi mistrzów nie będzie, ale jak mówiłem – tragedii nie ma.”Nie bierzesz też pod uwagę tego, że drużynie nie grającej w lidze mistrzów znacznie trudniej przyciągać zawodników. Co doskonale widać po tym, jacy geniusze futbolu przyszli do klubu latem.”To już jest inna para kaloszy i będzie to miało wpływ na wyniki sportowe w następnym sezonie i (w konsekwencji) finansowe w jeszcze następnym. Tyle, że tutaj i tak nikt nie rozbije skarbonki jak w Man City i nie da jakiemuś szybkonogiemu latynosowi kontraktu dwa razy wyższego niż ma Gerrard, żeby tylko namówić go na transfer, więc tak czy inaczej jesteśmy skazani na metodę małych kroczków.
Nie bez znaczenia w ocenie sezonu i samego Dalglisha będą nawet pojedyncze prestiżowe zwycięstwa. Wyrzucili z Pucharu Ligi City, odprawili z kwitkiem z prestiżowego Pucharu Anglii United. Może być i tak (moim zdaniem bardzo prawdopodobne), że United skończą sezon z pustymi rękoma, bez żadnego trofeum, a Liverpool wygra Puchar Ligi i Puchar Anglii (nie gra tam już ani City, ani United, ani Newcastle).
Tylko że United będzie w Lidze Mistrzów, a drugi sezon dla Liverpoolu bez zysków z meczów w LM będzie katastrofą. Zwłaszcza przy taki kosmicznych pieniądzach wydanych na nieudane transfery. Bez 4go miejsca, co jest mało prawdopodobne, sezon nie będzie udany, bo to powrót do Champions League był celem w tym sezonie.
Jeśli idzie o 4 miejsce, to naprawdę nie skreślałbym nikogo: wydaje mi się, że szanse mają wszystkie zespoły z miejsc 4-7, także Liverpool. Chelsea jest faworytem, ale też nie zachwyca. Czeka nas pasjonująca końcówka sezonu.Może nawet walka o 4 miejsce będzie ciekawsza niż o mistrzostwo? Według mnie City może w najbliższym czasie odskoczyć, choć jeśli United wykażą się taką wolą walki jak wczoraj, to kto wie…
A ściągnąć kolejne nazwiska do klubu który nie gra w LM drugi rok z rzędu będzie ciężko…
Kolejny, bo nie drugi 😀 Ktoś wspomniał o okresie przejściowym, cóż patrze na nazwiska tych graczy i wrażenia to na mnie nie robi, nie widzę tu potencjału na topowa drużynę. W ich grze widzę prostotę, żeby nie powiedzieć prymitywizm, nie liczę wrzutek w pole karne na mecz ale wątpię by był ktoś choćby blisko ich wyniku.Walczą, pracują, starają sie, charakter nie sposób odmówić, ale to wszystko jest na jedno kopyto.Biorąc pod uwagę sytuacje ligi, zmiany w piłce nożnej i kroki jakie należy podjąć by piłkarsko znów dominować cała Europe (poza czasem, bo Hiszpanie muszą prędzej czy później odczuć skutki swojej polityki finansowej) życzę sobie by projekt taki jak LFC okazął sie totalnym fiaskiem, a projekt zwany swansie sukcesem, oba zdarzenia mogły by pokazać drogę którą należy obrać aby osiągnąć sukces.
Spursi świetni w def. dzisiaj – jak trafnie Neville zauważył, bardzo wiele dobrego dają temu klubowi doświadczeni gracze z tyłu – gdy gra Gallas, King, Friedel czy Parker dają bonusa do pewności siebie drużyny.Skertel i Suarez powinni wylecieć z boicha z czerwo. Skertel na nią pracował ciężko cały mecz, a faul na Bale’u był doskonałą puentą, dlatego też nie rozumiem dlaczego sędzia pozbawił Słowaka tego czego tak bardzo pragnął.Suarez kopa zasadził Parkerowi w taki sposób, że ten koleś zaczyna sprawiać na mnie wrażenie człowieka, który do końca nie panuje nad sobą i tym co czyni, tu również można był spokojnie pokazać czerwoną…Skądinąd niezły występ Poolu, Carroll faktycznie coraz lepszy, nawet piłka jakby mu mniej odskakuje, to też rzecz na którą G.Nev zwrócił uwagę – pewność siebie bywa kluczem…Bellamy/Suarez/Steve G/Kuyt to niezła siła ofensywna. Pytanie czemu J.E. nie śmigał na lewej flance? Johnson widać, że ma spore problemy z graniem jako LB, a Kelly z prawej to jednak nie to samo co G.J.Downing oczywiście dalej beznadziejny, Adam anonimowy, Spearing całkiem całkiem w defensywie sobie radził, chociaż to co Scotty dzisiaj zaprezentował powinno się oprawić w ramkę i pokazywać jako wzór jak należy grać dla zespołu.
Dobre było jak suarez przyjął sobie piłkę ręka w polu karnym po czym bezwstydnie domagał się karnego za zagranie ręką :DZe smaczków dodam jeszcze banery kick racism out from football. Smiechowo.
A co takiego nie podoba Ci się w napisach? Czy naprawdę uważasz, że Liverpool to klub klub rasistowski?
Włączę się- czy rasistowski, to nie wiem. Pewnie nie, ale jednak trąci to hipokryzją w obliczu ostatnich wydarzeń i dość nieprzemyślanej obrony Suareza. Nawet wczoraj KD znowu odniósł się do zawieszenia i całej sprawy, znowu krytycznie i znowu dość nieprzemyślanie biorąc pod uwagę sobotni mecz. Za zaognianie atmosfery został zresztą słusznie (i dość ostro) skrytykowany na twitterze przez dziennikarzy praktycznie wszystkich gazet.
Nie, nie ma czegoś takiego jak rasistowski klub.No ale uporządkujmy, dochodzi do jakiegoś tam incydentu z evra, wystarczyło powiedzieć przepraszam i myślę że francuz nie robił by problemu, bo tyle grał, w tylu turniejach, tyle wygrał i nigdy sie nie poskarżył.Co robi klub? Idiotyczne oświadczenie, które wypisuje bzdury nieprawdziwie oskarżając evre, klub jeszcze domaga sie zawieszenia francuza (kłamstwa, bowiem wszystkie oskarżenia zostały udowodnione jako nie prawdziwe, choć Roger je powielał a nawet dokładał swoje), Dalglish mówi jaki to suarez nie winny a jaki evra okropny. Potem mamy przesłuchanie i liczne próby mijania sie z prawda Suareza (typ pytał 6 razy suareza czy podtrzymuje swoje zeznania, pytanie łatwe proste i klarowne, dwie opcje, tak lub nie, Urugwajczyk nie odpowiedział), uznają go winnym (abstrahuje już od faktu że za naplucie w twarz, kopniecie w głowę itp masz 3 mecze a za jakiś tam werbalny atak 8, co jest idiotyczne), przyjmuje wyrok, nie odwołuje się, przeprasza wszystkich poza evra.A same zeznania i linia obrony to tez kabaret, że szczypał evre (jest wideo) bo chiał rozładować emocje, że to co mówił miało wydźwięk przyjacielski (tego trzymał sie roger, ale przecież nie tylko tego).Potem mamy jakiegoś idiotę udającego(?) małpę, a że głupich nie sieją (to akurat w każdym klubie by sie zdarzyło, głupich nie sieją). Jeszcze gdzieś tam były idiotyczne koszulki w których sie rozgrzewali.No i postawa samego klubu, nic, żadnego przepraszam, PRowo było wręcz dramatycznie, wizerunek klubu sporo ucierpiał.Mając w pamięci wszystkie te zdarzenia, a jest tego troche, widząc ten baner po prostu ciężko sie nie zaśmiać. To zestawienie jest tak paradoksalne jak nazywanie PiSu partia prawicową, bo od kiedy prawicą jest socjalizm który głoszą.Wszystko to juz raz podsumowałem, gdyby ich nie było trzeba by ich wymyślić, ja z głupoty sie śmieje, mówią że śmiech to zdrowie, więc LFC działa na nie zapewne pozytywnie.PS.Potraktujcie to jako żart, ale tak teraz pomyślałem że LFC to PiS wśród klubów piłkarskich, nawet komisja była i nawet swoich specjalistów mieli, tutaj lingwistycznych, którzy w odpowiedzi na pytanie dlaczego mnie kopnąłeś? -„bo jesteś czarny” widzą zwrot przyjacielski. Właśnie skończyłem słuchać porannego wfu wiec może stad takie żarty mi w głowie 😀
Jeśli twoim autorytetem są komentatorzy canal+ (których czasem cytujesz do poparcia swoich tez 😉 ) to mogłeś posłuchać Rosłonia, który jasno powiedział, że w tamtej sytuacji Ledley King zatrzymał piłkę zmierzającą do bramki RĘKĄ (wg Rosłonia ewidentny karny), która dopiero później trafiła w rękę Suareza i dlatego Urugwajczyk protestował.
Celny strzał, nie powiem 😀 Choć dla mnie to nie było intencjonalne zagranie więc nie zgadzam sie z karnym.
Ale piłka leciała w stronę bramki, a odległość Kinga od Suareza nie była taka bardzo mała. Jeżeli piłka dotknęła ręki, to moim zdaniem karny. Tyle, że ja nawet po powtórkach nie jestem pewny czy to była ręka, czy tylko noga Kinga.
W przypadku wątpliwości nie powinno sie gwizdać, taka dyrektywę mają sędziowie, ale życie uczy nas że jest różnie.Natomiast co do ręki ogółem, przepis mówi-intencjonalnie, w wolnym tłumaczeniu jak chce arbiter. Uważam że gwizdać powinno sie każda ręke gdzie mamy ruch do piłki i żadnej gdzie piłkarz zostaje w nią trafiony lub tez stara sie uniknąć kontaktu.
Lysy fellow z gwizdkiem, spartaczyl ten mecz na calej linii. A tu widze dyskusja, jakby nie wiadomo co to bylo za widowisko. Mecz byl slaby, tak samo jak slaby byl sedzia. Zachodze w glowe, co ten kolo robi w Premier League. Wiem pomaga united zdobywac tytuly.
Dobre sobie zwłaszcza, że wczoraj Suarez kopniakiem w brzuch znokautował Parkera. Dobrze wczoraj Rooney napisał na twitterze, skoro sędzia widział tą sytuację (a widział, stąd żółta kartka) to powinna być czerwona.
Rooney to jakaś wyrocznia ostatnio. Parker nie dostał mocno, a przede wszystkim Suarez chciał trafić w piłkę. Nie był to atak na Parkera posiadającego piłkę, tylko atak na piłkę, o którą Parker również walczył…
Suarez chcial kopnac pilke? Najpierw traca barkiem Parkera upewniajac sie gdzie jest, a potem laduje mu kopa w brzuch, jak Parker pilke juz wybil glowa. Nie wiem czy sam sie oszukujesz, czy po prostu prowokujesz. Chwile przed kopnieciem, Suarez nawet patrzy na pilke, chyba nie jest tak glupi, zeby widzac ja, kopac w drugim kierunku? Troche jak z Balotellim, ktory upadajac, chcial sie podeprzec stawiajac noge DO TYLU, nie do przodu, i przypadkiem stanal na glowie Parkera. Luis niech sie cieszy, bo powinien dostac 3 mecze na przemyslenie swoich zachowan (gryzienie przeciwnikow czy kopanie ich po brzuchu to nie jest normalne)http://www.101greatgoals.com/blog/gif-of-the-day-luis-suarez-kicks-scott-parker-in-the-belly-liverpool-spurs/Pod tym linkiem masz tez sytuacje jak Suarez w poprzednim meczu ze Spursami laduje lape w twarz Parkera (tutaj slabo widac, ale byly linki po meczu tamtym z innej kamery, gdzie bylo wszystko bardzo wyrazne).Tutaj opinia Polla na ten temat http://www.dailymail.co.uk/sport/football/article-2097498/Luis-Suarez-seen-red–Graham-Poll.html?ITO=socialnet-twitter-mail_gpoll
„Parker nie dostal mocno”Jakbys gral kiedys w pilke, to bys wiedzial, ze zaraz po odbiciu glowa rozkurczaja ci sie miesnie brzucha, ktore spinaja sie na te odbicie. Popros kolege, zeby cie kopnal w nienapiety brzuch i przemysl czy to nie boli.
Jak chce to ja mogę to zrobić. Kopne go w celach naukowych oczywiście, wystarczy ze mnie poprosi. ZA DARMO!! Patrz jaka promocje wrzuciłem.
http://i.minus.com/ibz2dg0uThuYMd.gifTrzeba naprawdę duuuużo wyobraźni, żeby taki atak uznać za chęć trafienia w piłkę ;).Opcje są dwie- albo chciał kopnąć Parkera, albo głowa nie panuje nad kończynami.
A jak gryzł rywala to tez chciał w piłke?Albo tutaj jak fauluje kompany’ego i jeszcze udaje faul.http://twicsy.com/i/w4YhVJeszcze z czasów ajxu jest takie wejście od tyłu w rywala chyba nawet dwoma nogami, naprawdę myślałem że to szczyt chamstwa jako że arbiter poszedł za gra, ale suarez jeszcze symulowłą że to jego niby kontuzjowali. Szczyt szczytów, niczym g*wno na mont everet.
alaszu pajacu – zastanów się sam czy koleś, który wchodzi po 9 meczach kary kopnąłby niewinnego Parkera umyślnie na oczach wszystkich? Widać, że nigdy nie grałeś w piłkę poza komputerem. Patrzysz na piłke, bierzesz zamach i nie zastanawiasz sie czy kogoś kogoś kopniesz tylko noga leci, a później jest ją ciężko nagle zatrzymać w miejscu. To nie jest Fifa czy PES.
Gdyby było tak jak mówisz, a nie jest, to by takie kopnięcia były co mecz a sa raz na sezon albo i tego nie ma. Wiesz dlaczego? Bo jak piłka jest wysoko w powietrzu a ktoś obok wyskakuje do główki to nie składasz się na woleja. Jest to zrozumiałem dla każdego jako tako myślącego człowieka, dlatego tez piłkarze toczą pojedynki główkowe a nie czekają aż spadnie. Gram w piłke często, grałem w turniejach i nikomu nigdy nie sprzedałem kopa w klatkę piersiową. Zaskoczony?Co więcej było to zrozumiałem dla arbitra a nawet dla suareza, który przyjął ze zrozumieniem kartkę.Natomiast czy zrobił to umyślnie, cóż gryzienie rywala, chamskie faule od tyłu, wredne symulacje, to było umyślnie, więc tak uważam że zrobił to specjalnie, jełśi uważałbym że nie chciał stwierdziłbym że musi byc idiotą.tak wiec dochodzimy do konkluzji: albo cham albo idiota. Ja mówię cham, choc ta druga opcja też kusząca.
A Rooney to według ciebie cham czy idiota?
Był idiota, ale nie zauważyć u niego progresu w kontroli w ostanich seoznach to wręcz zbrodnia. Nawet po tym idiotycznym kopnięciu czarnogórca od razu zreflektował co zrobił. Przeprosił piłkarza przeprosił arbitra, przyjął kartke ze zrozumieniem, podął ręke, przeprosił i kulturalnie zszedł z boiska. Nawet ten Czarnogórzec sie chciał za nim wstawić przy apelacji.No ale Rooney to inna liga, Suarez jest najbardziej obrzydliwym graczem na świecie. Nie dość że symuluje co chwila faule, co jeszcze jako tako bym rozumiałł-chęc wygrania za wszelką cenę, ale uz chamskich wejść w rywala ktore groza mu naprawdę ciężkim urazem i po tym symulowanie że to niby jego sfaulowano jest obrzydliwym zjawiskiem, którego NIGDZIE indziej nie widuje. Gryzienie tez jest raczej niepraktykowane wśród piłkarzy. PS. Mój pies nigdy nikogo nie ugryzł, miał więcej kultury czy był mądrzejszy od suareza?
> Był idiota, ale nie zauważyć u niego progresu w kontroli w> ostanich seoznach to wręcz zbrodnia. Nawet po tym> idiotycznym kopnięciu czarnogórca od razu zreflektował co> zrobił. Przeprosił piłkarza przeprosił arbitra, przyjął> kartke ze zrozumieniem, podął ręke, przeprosił i> kulturalnie zszedł z boiska. Nawet ten Czarnogórzec sie> chciał za nim wstawić przy apelacji.> Suarez po kopnięciu Parkera też się od razu zreflektował, wiedzial, że źle zrobił i popełnił błąd, przeprosił Parkera, przyjął kartkę z pokorą, nie kłócił się o nią jak ma to w zwyczaju często robić. A jednak masz dwa kompletnie różne spojrzenia na te sytuacje – bronisz i głupio usprawiedliwiasz debilizm Rooneya, a Suareza wyzywasz od chamów i idiotów. Hipokryzja.
Obaj zachowali się absolutnie idiotycznie. Oba incydenty zasługiwały na bezpośrednią czerwoną kartkę i trzymeczowego bana. Nie wierzę także, że żaden nie wiedział co robi. Jasne, zachowanie takie mogło być spowodowane impulsem, ale niecelowe na pewno nie było. Dziwię się alaszowi, że próbuje relatywizować.
Ja pisze ogólnie, jako całokształt, nie chciałem sprowadzać tego tylko do dwóch wymienionych sytuacji. Rooney postąpił idiotycznie co napisałem, nie moge i nie chce go tu bronic, ale Roo przy Suarezie, jako całokształt twórczości to wręcz anioł.Dla mnie suarez to najbardziej obrzydliwy gracz na świecie.
Napisałem tez drugi akapit o różnicach między Roo i Suarezem, warto czytać do końca.
A może liczył, że Parkerowi spadnie piłka? Po co miał skakać do główki skoro nie miał szans odbić jej w kierunku bramki? W ogóle to czepiasz się wszystkiego jakbyś nie miał własnego życia. Masz obsesje na punkcie Suareza i Carrolla. Wkurwiasz tu wszystkich i nie wierze ci, że grałeś w piłkę, bo do tego potrzebni są koledzy…
Jak nie miał szansy jej odbić głową, to chyba logiczne, że miał jeszcze mniejsze szanse, że 'spadnie mu piłka’?? Sama się oszukujesz, takie wejście ciężko obronić.A czemu tu zrobił? Myślę, że Suarez jest po prostu głupi. On nie myśli o konsekwencjach czynów. Robi co wszystko wg impulsu i nie przewiduje.
Też mi się tak wydaje…umiejętnosci piłkarskie u Luisa są na bardzo wysokim poziomie ale w tej głowie to strasznie musi być nawalone.
Rooney w tym sezonie Premier League nie dostał nawet 1 żółtej kartki, także to już nie ten sam zawodnik co przed laty. Suarez niech się cieszy z tej żółtej kartki i tego, że sędzia to zauważył. Bo jakby miała się tym zająć po meczu FA to pewnie Liverpool musiałby dalej naskrobać oświadczenie, z którego by się później wszyscy nabijali, a wy bylibyście obrażenie na cały świat, który jest przeciwko wam.
Tja… To, że to nie ten sam zawodnik pokazał zwłaszcza mecz z Czarnogórą. Pomyśl, potem pisz
Przynajmniej nie pluje po ludziach i nie wyzywa ich od czarnuchów…
Rzeczywiście gigantyczna różnica klasy
plucie ci sie z tottim pomyliło…
No tak Parker walczył i…klatą zaatakował nogę Luisa heh Szkoda tego Liver bo jak się patrzy na faceta za 35 bań, który technicznie i taktycznie jest na poziomie naszej ekstraklasy to ból straszny ogarnia. A po wejściu Downinga wydawało mi się , że The reds graja w 10 hehe straszne drewno
Poziom ekstraklasy sie podnosi, coraz więcej niezłych piłkarzy biega po naszych boiska a taki ljuboja raczej nie ma kompleksów na tle Carrolla, piłke umie przyjąć, popatrzeć, podać, składowe czegoś co nazywamy gra w piłke 😀
Już się tak nad tym Carrollem nie znęcaj. W ostatnich kilku meczach naprawdę się poprawił (nie wiem czy zaczął pracować na treningach, czy w głowie mu się coś odblokowało). Nie słania się już na nogach, piłka mu się od goleni nie odbija, wygrywa dużo piłek w powietrzu. Jest progres, co prawda nie jest to jeszcze to co w NU, ale jest dużo lepiej. Liczę na to, że po meczu na OT trochę Ci mina zrzednie jak Carroll coś strzeli 😉
Zobaczymy, ale cholera blisko moich urodzin, nie wypada by umoczyli.No ale jest progres, trzeba mu oddać że zaczyna stwarzać zagrożenie, choć ciekawi mnie to ze ma o wszystko do wszystkich pretensje. Co go pokazują to kogoś poucza. Natomiast co do EURO, jako że jestem sympatykiem Anglii mam nadzieje że nie pojedzie. Weźcie Rooneya, Welbeka, Sturridge’a i jeszcze kogoś byle nie Carrolla. To jest poziom dla niego niedostępny i nie ma co męczyć drużyny gra na takiego napastnika. Cwierćfinał to i tak będzie dobry wynik dla anglików.
Ale nie wiem czy zauważyliście, ale komentatorzy (przynajmniej ci polscy) Carroll chwalą za takie rzeczy jak przyjęcie piłki, dobre zastawienie się, a jak już poda celnie (nawet do tyłu) to już w ogóle. Napastnicy w jego przedziale cenowym, tzn napastnicy w ogóle, za takie rzeczy nawet nie są zauważani. Carroll obecnie jest traktowany jak niedorozwinięte dziecko, które je chwalone za rzeczy, które inne dzieci robią bez żadnej aprobaty.
Link do artykułu z Rzepy nt. rasizmu w Premiership http://www.rp.pl/artykul/61991,806296-Pozwolcie-nam-obrazac-na-stadionach.html?p=1 Pod rozwagę. Nie wiem czy odpali bo płatny dostęp.
Na pewno 8 spotkań za jakiekolwiek słowa to bezsens. Jak dobrze zostało napisane za łamanie nóg sa max 4. A ja wole by mnir bluzgano niż łamano, tak jakoś mam.Natomiast reszta artykułu jest nieprawdopodobnie tendencyjna, nie rzetelna i półprawdziwa. No ale to sie mogłem spodziewać.
No tak, alasz jest pewnie z tych co uznaliby ten artykuł za świętą prawdę, gdyby pojawił się na łamach Gazety Wyborczej. Zresztą rozczarowałbym się gdyby alasz nie był lewakiem.
Jestem za gospodarka wolnorynkową, tak zwanym liberalizmem gospodarczym, jest to JEDYNE kryterium jakie mnie obchodzi w kwestii polityki. Dzisiejsza samozwańcza prawica głosi socjalizm najwyższej półki (co musi bawić gdy widzimy krzyczących przecz z komuną, a przecież chcą miec gospodarkę sterowaną, więc precz z własnymi poglądami?). Zabrać bogatym dać biednym to już było i wiesz co, nie działało.
Niestety nie mogę zamieścić dłuższej odpowiedzi, a nie chce mi się drugi raz tracić czasu na lewactwo…
Na przyszłość kopiuj tekst przed dodaniem, tak na wszelki wypadek, system odrzuca tekst w którym występują pewne określenia, zazwyczaj obraźliwe, albo gwiazdkami sie ratuj albo zmieniaj wyraz. Napisz mi tylko prosze, dlaczego ja liberał jestem lewakiem, toż to dwie skrajności.http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawicaspójrz na poglądy gospodarcze, przecież ja w pełni mam poglądy prawicowe biorac pod uwage co jest tu napisane.
Skoro nie było blogowania na żywo z zamykania okienka transferowego, to może chociaż jakieś podsumowanie?
Podsumowanie może być jedno, recesja w piłce nożnej, wydano śmiesznie mało. Sportowo nie ma sie czym podniecać.
Może nie tyle recesja, choć to też, ale moim zdaniem są inne ważniejsze przyczyny. Po pierwsze poprzedni koniec zimowego okna był szalony i specyficzny, każdy pamięta co się działo. Po drugie przykłady Torresa czy Carolla pokazały że wydawanie wielkich pieniedzy zimą jest głupotą, brakuje zawodnikom przychodzącym zimą do klubów zgrania z innymi, trzeba płacić za nich wielką kasę a oczekiwanie kibiców wobec nich są ogromne. Po trzecie- Euro 2012. Mało który uznany zawodnik ( a takich do wzięcia zimą praktycznie nie ma) będzie ryzykował przejścia do innego zespołu przed tak dużą imprezą. Po czwarte taki Ferguson czy Wenger raczej nie robią interesów zimą z zasady, wiec nie można było oczekiwać że tym razem bedzie inaczej mimo dużych porażek obu drużyn w tym sezonie. Ciekawe będzie lato, tu moim zdaniem transakcje moga byc robione jeszcze przed euro. W wielu zespołąch dojdzie do zmian, w niektórych do rewolucji, wtedy na pewno bedzie ciekawieCo do zimowego okna- ja bym je zlikwidował. Nie ma moim zdaniem racjonalnych powodów do jego istnienia, Jeśli jakaś drużyna ma kłopoty z kontuzjami, słabszą formą podstawowych graczy to niech poszuka zawodników w swoich rezerwach, im da szansę a nie panicznie przeszukuje transferowy rynek. Jak przychodzi grudzień i drużynie nie idzie to menedżer słyszy by kupił tego czy tamtego i potem wychodzą takie paradoksy jak Torres, który ma zaledwie jedną bramkę więcej niż ściągnięty z wakacji Henry
Ale jaja. Capello zrezygnował. :O No to chyba „oczyszczony” Harry?
I bardzo dobrze.To jego najlepsza decyzja odkad objal ta kadre.Z Capello czy z Redknappem ta kadra tego lata nic nie osiagnie. Najwazniejsza jest zmiana pokoleniowa. Niech w najblizszym meczu poprowadzi Anglikow Stuart Pearce. Potem przychodzi Harry, na WHL Brendan Rodgers.
Swoja drogą, kto bedzie chciał objąć ta reprezentacje? Przecież praktycznie nie ma czasu na zapoznanie sie z druzyną. Wątpię by Redknapp chciał ją objąć właśnie teraz a nie po euro. Być może zgodzi się na jednoczesną prace w Spursach i angli tylko czy leavy sie na to zgodzi.
A z kim niby on ma sie zapoznawać? Przecież jak Smuda nie będzie jeździł po Europie i wręczał paszportów. Taki trener zna wszystko i wszystkich na wylot. Kwestia, czy mu zaproponują i tyle. Jak się będzie czuł na siłach i będzie chciał to weźmie, Euro nie ma tu nic do rzeczy
Przecież nie chodzi o zapoznanie się z ludźmi…Jest jeszcze cos takiego jak taktyka i trzeba omieć dobrać ja pod zespół, trzeba wiedzieć, a najlepiej przetestować pewne rozwiązania na które się zdecydowało i które mają najlepiej słuzyć wykorzystaniu atrybutów potencjału ludzkiego jak się dysponuje. Kiedy niby ma to zrobić?Nie wspominając o tym ze kazdy trener ma jakaś tam myśl przewodnią i pod nia buduje zespół. Tutaj nie ma na to czasu a jest to turniej, który rządzi sie swoimi prawami.
Nie ma selekcjonera, nie ma kapitana, nie ma składu, nie ma zgrania – a tu jeszcze 4 miesiące do Euro…’Arry ma nie lada orzech do zgryzienia. Capello nie wyświadczył mu przysługi. Objęciem kadry może osiągnąć najwyższy cel każdego menedżera, ale może pogrzebać sezon Spursów. Szanse Anglików na przyzwoity występ (czyli tak jakoś ćwierćfinał) i tak były małe, a bez kapitana i z brakiem formy/kontuzjami kluczowych zawodników poleciały na łeb, na szyję. Sytuacji nie poprawia tez zupełnie odmienny od capellowskiego styl Harrego. O tym, że musiałby wytworzyć w wytrąconym z równowagi zespole taką „mentalność zwycięzców” w raptem kilka treningów, to już w ogóle nie mówię…Bez niego Spursów nie byłoby tam gdzie są, a zmiana trenera w tym momencie sezonu (zakładając czarny scenariusz, że ani FA ani Ashley nie zgadzają się na podział obowiązków) na pewno odbiłaby się na pewności siebie drużyny.
Tfu tfu przepraszam, miał być oczywiście Daniel Levy. Co mi się to Newcastle tu zaplątało?
Coś się również o Benitezie w kontekście pracy z Rep Anglii. Ostatnio Hiszpan miał kiepski okres, ale może to nie byłby głupi pomysł. Turniej rządzi się swoimi prawami. Liverpool za jego czasów w Lidze Mistrzów był bardzo ciężki do przejścia. Umie drużynę ustawić pod ten jeden konkretny, najbliższy mecz. Może takie krótko terminowe zatrudnienie tylko na czas turnieju?