Dlaczego w ogóle Anglicy? Może dlatego, że samemu będąc przedstawicielem nacji obdarzonej umiejętnością strzelania sobie w stopę, doceniam inne narody wyspecjalizowane w tej umiejętności. Na cztery miesiące przed finałami wielkiej piłkarskiej imprezy, wbrew trenerowi, znaczącej grupie piłkarzy i równie znaczącej grupie dziennikarzy i kibiców odbierać opaskę kapitanowi drużyny narodowej, a w konsekwencji stracić także trenera – chciałoby się powiedzieć „polskie, arcypolskie”…
Z drugiej strony trzeba przyznać, że Football Association znalazła się w pozycji nie do pozazdroszczenia. John Terry nie przyznaje się wprawdzie do winy, a do czasu wyroku należy traktować go jak niewinnego, ale sam fakt, że toczy się przeciwko niemu postępowanie, jest dla wizerunku angielskiej piłki potężnym problemem. W końcu nie tylko FA poszła na wojnę z rasizmem – rzecz jest priorytetowa również dla UEFA i FIFA, bacznie przyglądających się sprawie, a podejmujących na co dzień wiele decyzji o istotnym dla Anglików znaczeniu. Osobiście decydentów z federacji mogło w ogóle nie obchodzić, czy i co właściwie Terry powiedział Antonowi Ferdinandowi, a elementarny zmysł prawniczy mógł im mówić, że dopóki nie wypowie się sąd, zawodnik Chelsea jest niewinny, ale uznali widać, że nie mogą sobie pozwolić, aby podczas mistrzostw Europy symbolem ich reprezentacji był człowiek oczekujący na wyrok w procesie o rasizm (przypomnijmy, że Euro to nie tylko konieczność rozegrania kilku spotkań, ale mnóstwo obowiązków natury wizerunkowej – udziału w spotkaniach, konferencjach, wydarzeniach publicznych, w czym kapitan drużyny narodowej odgrywa zawsze rolę najważniejszą). Inna sprawa, czy błąd nie został popełniony dużo wcześniej: kiedy Fabio Capello zadecydował, że opaska powinna zostać obrońcy Chelsea zwrócona.
Rozumiejąc racje federacji, powiedzmy jednak, że rozumiemy również racje podającego się do dymisji trenera. Jeśli FA musiała pozbawić Terry’ego funkcji, w dodatku nie konsultując tego ze szkoleniowcem, Fabio Capello musiał zrezygnować z pracy – choćby w imię relacji z piłkarzami dotychczas prowadzonymi oraz z tymi, których obejmie w przyszłości. Sukces w tym zawodzie opiera się na szacunku i zaufaniu podopiecznych, a kto będzie szanował trenera, nad którego głową podejmuje się tak istotne decyzje?
Ale powiedzmy też i to, że z pewnością od czasu fiaska w RPA – a może i wcześniej – Włoch nie miał nad Tamizą wielu zwolenników; że po każdym gorszym występie natychmiast podnosiły się głosy, że Anglików może prowadzić tylko Anglik, że Capello źle traktuje ludzi, jest zadufany, nie nauczył się języka, zarabia mnóstwo pieniędzy i jest bez przerwy na wakacjach (skąd my to znamy?), i że nawet jeśli jego koncepcje taktyczne Włocha są OK (Doprawdy? A dlaczego na mundialu upierał się przy 4-4-2, zamiast przejść na 4-3-3?), to brakuje mu zrozumienia dla rzekomej wyjątkowości typu charakterologicznego, jakim jest angielski piłkarz. Sprawy szły w miarę dobrze do czasu, gdy widywali się przez kilkanaście dni w roku z długimi przerwami między jednym a drugim razem; kiedy zostali ze sobą zamknięci na ponad miesiąc w Rustenburgu, wszystko się zawaliło.
Nikt więc nie płacze nad odejściem Fabio Capello, nawet jeżeli pojedynczy piłkarze są mu wdzięczni za to, że wpłynął na rozwój ich kariery i nawet jeżeli taka zmiana na 4 miesiące przed wielkim turniejem z pewnością nie ułatwia przygotowań. Zwłaszcza że naród, ale także media i piłkarze, mają już swojego kandydata. Ba, mają go od wielu miesięcy, czyli od czasu kiedy prowadzący wcześniej słabsze zespoły Harry Redknapp zaczął odnosić sukcesy z Tottenhamem: najpierw awansował z nim do Ligi Mistrzów, później poradził w niej sobie z Interem i Milanem, by dopiero w ćwierćfinale odpaść z Realem Jose Mourinho, a w tym sezonie wspiął się już na trzecie miejsce w tabeli Premier League, patrząc raczej na manchesterski duet przed sobą, niż oglądając się na pozycje Chelsea, Arsenalu czy Liverpoolu.
To, że Harry Redknapp poprowadzi reprezentację podczas mistrzostw Europy, wydaje się więc oczywiste. Po pierwsze, ma właściwy paszport. Po drugie, pracuje na tyle długo, że zdążył poznać – to dobre określenie, użyte przez Leo Beenhakkera na temat Bogusława Kaczmarka, a przywołane przez Michała Szadkowskiego – nie tylko każdego angielskiego piłkarza, ale także jego żonę i psa. Po trzecie, jest przez tych piłkarzy uwielbiany równie mocno, jak przez media – FA będzie więc miała upragnione parę miesięcy spokoju. Po czwarte, przemawiają za nim wyniki z ostatnich lat. Po piąte, po kilku latach „bycia w kręgu podejrzeń”, oczyszczono go z zarzutu oszustwa podatkowego. Po szóste: wiadomo, że nie odmówi. Do ustalenia pozostaje jedynie sposób odejścia z Tottenhamu, czego kapitalny biznesmen Daniel Levy z pewnością nie ułatwi: czy Redknapp przejmie kadrę dopiero po zakończeniu sezonu angielskiej ekstraklasy, czy do maja będzie łączył obie funkcje.
Zupełnie innym pytaniem jest, czy ten oczywisty kandydat nadaje się do tej pracy. Dzisiejsze polskie media pełne są uproszczonych, siłą rzeczy, sylwetek Harry’ego Redknappa (ech, napisałbym jego sylwetkę nieuproszczoną…), podnoszących przede wszystkim jego, hmm, taktyczną dezynwolturę. Owszem, menedżer Tottenhamu podkreśla publicznie, że bardziej niż napakowanym statystykami komputerom ufa własnemu oku i że zamiast krępować piłkarza nadmiarem informacji na temat rywala woli po prostu pozwolić mu swobodnie wyrazić się na boisku, ale wiele razy dał dowody tego, że świetnie czyta grę i umie w porę zareagować na niekorzystny rozwój wydarzeń. Innymi słowy: nawet jeśli nie jest szczególarzem w stylu Mourinho czy Beniteza, Harry Redknapp jest świetnym taktykiem, tylko swojej wiedzy taktycznej nie wyraża językiem, do którego przywykliśmy podczas lektury Zonal Marking. Nie dajcie się zwieść pozorom (żeby dać przykład: zwróćcie uwagę na zmianę ustawienia Garetha Bale’a w ostatnich miesiącach – już dawno nie mówimy o nim jako o lewoskrzydłowym, bo Walijczyk operuje także na prawym skrzydle, a zwłaszcza w środku, sprawiając rywalom nieprawdopodobne kłopoty, strzelając i wypracowując o wiele więcej bramek, niż w poprzednim sezonie).
W kwestii, czy da sobie radę z piłkarzami, wątpliwości być nie może: nie ma dziś w Anglii wielu szkoleniowców, którzy czuliby równie dobrze tak zwaną atmosferę szatni. Niejednego z obecnych kadrowiczów prowadził w West Hamie, Portsmouth czy Tottenhamie, wszyscy pozostali mają kolegów, którzy o Redknappie powiedzą im same najlepsze rzeczy, a kilku liderów kadry (Ferdinand, Rooney) już wczoraj na Twitterze domagało się jego nominacji. Dodajmy, że przed laty, jako skrzydłowy West Hamu, grał w jednej drużynie z Bobbym Moore’m, Goeffem Hurstem czy Martinem Petersem – mistrzami świata z 1966 r., a jego syn przez dobrych kilka lat również reprezentował Anglię.
Jeśli mam jakieś wątpliwości, to chyba jedynie taką, czy wie, jak przygotować drużynę do wielkiej imprezy – ale pierwsze przecieki z obozu FA są takie, że nowy selekcjoner będzie musiał pracować z narzuconym mu sztabem szkoleniowym, a w nim z pewnością znajdą się ludzie kompetentniejsi w pracy radykalnie odmiennej niż klubowa.
No może mam wątpliwość jeszcze jedną: szkoda mi Harry’ego Redknappa, bo nie sądzę, by reprezentacja Anglii pod jego wodzą mogła przyjechać na Euro po coś więcej niż kolejną malowniczą katastrofę. Uwielbiani przez kibiców i media piłkarze, prowadzeni przez równie uwielbianego trenera, podniosą patriotyczną histerię do niebotycznych granic, gospodarka angielska się rozhula, dzietność wzrośnie, a tysiące angielskich fanów spędzą fantastyczny czas w krakowskich knajpach. I na tym się skończy. Nawet jeśli Harry Redknapp jest fantastycznym motywatorem i ma jakiś tajemniczy sprawiania, że uwolnieni od pętającej im nogi presji oczekiwań jego podopieczni grają lepiej niż do tej pory, to pewnego pułapu nie przeskoczą. Wbrew temu, co powie im w szatni, James Milner nie jest lepszy od Iniesty, Steven Gerrard od Ozila, a Frank Lampard od Wesleya Sneijdera, a z pewnością znalazłoby się też paru szkoleniowców, którzy potrafią przechytrzyć samego Harry’ego. Jak to napisał przed laty Marek Bieńczyk, komentując w „Tygodniku” jedno z niezliczonych przedwczesnych pożegnań Anglików z tak zwanym wielkim turniejem, „Król znowu okazał się nagi, a królowa stara i smutna. Trzeba więc dalej żyć i oglądać mecze bez nich, James, bardzo proszę, popraw mi pled, włącz telewizor i nalej porto, tak, tego samego, co zawsze. Dziękuję, James, możesz odejść”.
Ciekawe, czy Redknappa wielbią też Kranjcar czy Pienaar? ;)PS Popraw w drugim akapicie: „na co dzień”.
Poprawiłem. Wielbią lub przynajmniej szanują. Pienaar wczoraj ćwierkał, jak się cieszy z uniewinnienia Redknappa, Krajnczar nie chce odejść z klubu i godzi się z rolą rezerwowego, a pod tym trenerem pracował już w Portsmouth; Harry zawsze mówi o nim w samych superlatywach.
Trener trenerem, ale skład! Próbując wymienić podstawowe składy Niemiec, Hiszpanii, Holandii, Francji, czy Portugalii, pomylę się może przy 2-3 pozycjach. W przypadku Anglii są 3-4 pozycje, co do których mam pewność, reszta składu jest zagadką. O systemie i taktyce nie wspomnę.
Faktycznie, pewniaków do pierwszej jedenastki zbyt wielu nie ma.Chciałbym, żeby nowy trener zaryzykował i wystawił obiecujących gówniarzy.Na przykład coś takiego: Hart – Walker, P. Jones, Smalling, M. Richards – Wilshere, A. Johnson, S. Sinclair – Walcott, Welbeck, SturridgeWiem, wiem, zdecydowanie zbyt ofensywnie. Ale trzeba przyznać, że młodych piłkarzy mają Anglicy zdolnych. Może lepiej postawić na nich, zamiast kolejny raz przeżywać dylematy typu: czy Gerrard i Lampard mogą grać razem…
Bez Scotta parkera nie ma co wychodzić na boisko. 🙂
Tylko żeby sie nie skończyło tak że na euro pojada z Pearcem jako menago. Walcott jest ok, ale na ławkę. Natomiast Sinclair to jest juz ułańska fantazja. W ataku można sie bawić w pomocy i defensywie jakies doświadczenie jest pożądane.
Lubię sobie powróżyć z fusów (no bo jak wszyscy wiemy do tego się to sprowadza), więc wywróżyłbym coś takiego:Hart – Richards/Walker,Smalling/Jones,Terry/Ferdinand/Cahill,Baines – Parker – Cleverley,Wilshere – Sturridge(Walcott),Rooney(Sturridge),Welbeck.Oczywiście, to takie sobie strzelanie na wesoło – generalnie na środku obrony uważam,że powinien grać jeden z młodych z United – ze wskazaniem na Smallinga (Jones za dużo błędów popełnia jako CB), do pary z kimś doświadczonym, kto będzie mógł dowodzić linią.Scotty Parker jest graczem nieocenionym, Cleverley to chłopak z entuzjazmem i ambicją, podobnie jak Wilshere (i podobnie jak on wyjątkowo kruchy) – fajnie byłoby ich zobaczyć, wprowadziłoby to trochę polotu do wymęczonej do granic możliwości pomocy w stylu Lampard-Gerrard-Barry etc., podobnie jak trio z przodu.Prawda o Anglikach jest taka, że można skompletować 2 totalnie różne jedenastki z ich graczy i nie wiadomo, która będzie lepsza. Jedynymi pewniakami są Hart i Rooney… albo raczej byliby, gdyby Rooney nie był zawieszony.
Bez lewego obrońcy, czterech skrzydłowych, tylko jeden środkowy pomocnik? Człowieku to nawet nie strzał w nogę, to headshot :DJa ktoś wcześniej wspomniał, przewidzieć skład Anglików na Euro to jest rzecz nie do ogarnięcia. Dodatkowo wielu zawodników leczy mniejsze lub większe urazy, a założę się, że do czerwca to się będzie jeszcze zmieniać nie raz i nie dwa. Zobaczymy jak dalej będzie z Terrym. Już teraz wiadomo, że Wilshere ma małe szanse na wyjazd. Ferdinand co chwile zmaga się z jakimiś urazami, podobnie Smalling.
Czytaj ze zrozumieniem. Napisałem przecież, że to ustawienie zbyt ofensywne. Chodziło mi tylko o wymienienie młodych zdolnych graczy. Jasne, że takim składem nie zagrają. Swoją drogą to, że miałem problem z podaniem młodych zdolnych angielskich środkowych pomocników też coś znaczy. Tu jest chyba największy problem z obsadą miejsc.
Przepraszam, że trochę nie na temat. 🙂 Zgadzam się co do idei Twojego posta, ale czy mógł byś podać swoją przewidywaną jedenastkę reprezentacji Francji? Moim zdaniem tam niewiadomych również jest sporo. Pozdrawiam 🙂
Patrzcie go, bystrzaka… :-)Zapędziłem się z tą Francją i pożałowałem zaraz po kliknięciu „wyślij”.To znamienne, że tak trudno przewidzieć składy właśnie tych drużyn, które w ostatnich latach koncertowo dawały ciała na wielkich imprezach – Anglii, Francji, Włoch. Ale jak już mnie wywołałeś do tablicy, to proszę:Lloris – Sagna, Rami, Abidal, Clichy/Reveilere – M’Vila, A. Diarra – Ribery/Malouda, Gourcuff, Nasri – Benzema/RemyOczywiście, jest jeszcze rewelacyjny Mavin Martin, jest Valbuena, Gameiro i Gomis, są inni świetni obrońcy (Mexes, Koscielny, Sakho, Debuchy). Jest z czego lepić.Ale mimo chaosu francuskiego, reprezentacji Francji daję większe szanse na sukces, niż Anglii.
Ja Francji daje nawet DUŻO większe szanse na sukces niż Anglikom. 🙂 Jak dla mnie to czarny koń mistrzostw.Różnica między Les Bleus a Anglikami jest taka, że Blanc ma raczej kłopot bogactwa niż braku odpowiednich graczy. Osobiście mam nadzieję, że odważy się postawić choćby na wymienionych przez Ciebie Martina (kosztem Gourcuffa) czy Koscielnego (nawet kosztem Abidala).Pozdrawiam 🙂
Nie bluźnij z Abidalem, przecież to jeden z najlepszych obrońców świata obecnie.A fakt, że mówisz o reprezentacji Francji jako o czarnym koniu, świadczy najlepiej o tym, jak nisko upadli.
Pisząc o Francuzach jako o czarnym koniu rzeczywiście czułem się nieswojo. :)Co do Abidala, to według mnie jest jednym z najlepszych… ale lewych obrońców. I o tą pozycję powinien walczyć z Clichym i Mathieu. Moim zdaniem na środku nie wykorzystuje wielu swoich atutów. Ponadto gra w Barcelonie, a gra w reprezentacji Francjii to dwa zupełnie inne światy. W Katalonii jego zadania polegają przede wszystkim na asekuracji. Jako, że w zespole Guardioli broni każdy, często wystarczy, by obrońca dobrze czytał grę i odpowiednio się ustawiał. W tym Abidal jest mistrzem. Grając w meczu drużyn narodowych (nie licząc Hiszpanii) sytuacja jest jednak inna. Zawodnik jest tu narażony na ciągłe pojedynki oraz nieustającą walkę o pozycję, do której Abidal nijak nie jest przyzwyczajony.Rozumiem, że Francuzi mają świetnych lewych obrońców i szkoda któregoś sadzać na ławkę, ale według mnie przesuwanie Abidala na środek w meczach reprezentacji nie jest dobrym pomysłemPozdrawiam 🙂
jeszcze Kaboul i myslę, że ten napadzior z Montpelier spokojnie w kadrze sie znajdzie.
Niedobrze się stało ( dla tych co lubią patrzeć na przegrywającą kadrę Trzech Lwów), bo Fabio nic by nie zdziałał z tą ekipą , a Harry może dużo więcej ( jestem pewny ). Martwię się by Koguty znalazły odpowiedniego następcę ( ależ będzie trudno ) bo tak fajknej piłki jak żyję jeszcze nie grały.Nie wygra Harry euro,ba może nie wyjść z grupy ale na 2014 (o ile wygra eliminacje) może przygotować kapitalny zespół. Obecne młokosy i początkujący w lidze, za 2 lata będą już piłkarzami wielką gębą.PSBardzom ciekaw czy sięgnie po Joe Cole’a (Lille!), którego wraz z Lampardem uwielbiał za juniora ponad całą resztę krajowych piłkarzy ( i słusznie,bo to co grał Joe w juniorach WHU w 99 to była inna planeta, mam swoje osobiste wspomnienia z tego czasu na Upton Park)
> Fabio nic by nie> zdziałał z tą ekipą , a Harry może dużo więcej ( jestem> pewny ). Jaką ekipą? Jesteś w stanie powiedzieć, kto wybiegnie w pierwszym składzie na Euro?
To ja zaryzykuję. Gdyby nie było kontuzji:Hart – Walker, Dawson, Jones, Cole – Parker, Wilshere, Gerrard – Young, Walcott, Rooney. Ewentualnie w środku obrony Ferdinand lub Lescott (bo chyba Terry w ogóle nie pojedzie).
Niby fajnie, tylko że obaj wymienieni środkowi i Dawson i Jones lepiej graja z kimś doświadczonym obok siebie. Dlatego byłbym za Ferdinandem, a Smalliga jako środkowego i jako obrońce ogółem cenie wyżej niż Jonesa. Smalling lepiej czyta gre, jest lepszy w odbiorę i lepiej się ustawia, no i lepiej panuje nad piłką.Kompletnie tez nie zgadzam sie z Walcottem, jest po prostu za słaby, już lepiej dac Sturridge’a ewentualnie Welbecka czy tez Johnsona.Natomiast trójka parker gerrard wilshare wydaje sie wyśmienita na gre z kontry, ale już nie najlepsza w grze pozycyjnej, brak kreatywności i pomysłowości. Ja jak wiadomo jestem wielkim fanem Cleverleya, który jest już zdrowy i gotowy do gry.
Alasz. Co Ty masz za obsesje na punkcie tego Cleverley’a. Gdyby nie mecz o tarcze, nie mialbym wogole pojecia ze taki pilkarz istnieje. Gdyby byl dobry, na pewno cos gdzies bym podslyszal. Jesli juz mowimy tutaj o talencie, gdyby takowy posiadal, dawno juz mialby debiut w reprezentacji Anglii za soba. Wybacz ale nawet tacy grajkowie jak Carroll i Henderson, takowy zaliczyli. Dlaczego zaliczyli, bo sa po prostu lepsi. Ale co ja sie tutaj dziwie, jak ktos moze miec pojecie o pilce, ogladajac ja tylko w monitorze swojego komputera. Bo smiem watpic, ze wiesz, jaki zapach ma laciata kopana na trawie.
Cleverley już był powołany do pierwszej Rep, geniuszu. Tyle, że wtedy przez zamieszki w Londynie mecz się nie odbył i nie zaliczył tego debiutu. Od tamtej pory Clev zdecydowaną większość czasu z powodu kontuzji spędził jednak poza boiskiem. Gdyby dysponował lepszy zdrowie i mógł grać tyle co wspomniany przez ciebie Henderson, to wszyscy by o nim mówili 🙂
Wybacz, gdyby zagral, pewnie bym tego nie przeoczyl. A tak mozemy tylko sobie gdybac. Bo samo powolanie, nie oznacza jeszcze debiutu. Szklany pilkarz, kojarzacy sie tylko z rezerwami united.
W rezerwach to on akurat nie wiele grywał. Wypożyczenia do league one potem championship w watfordzie gdzie został uznany graczem sezonu, potem w wigan. Co do debiutów Scholes na poważnie zaczął grac w wieku 22 lat, no i co z tego? Zidane tez nie zaczynał jako talent wszechczasów. On jest rozgrywającym, jeśli Sir Alex mówi że to największy talent z młodych anglików to znaczy ze tak właśnie jest. Jeśli Sir Alex mówi że nie pamieta żeby któryś młody gracz miał taki wpływ na drużyne jak on to znaczy że jest dobry. Zresztą polecam obczaić jak gra choćby na tle silvy i de jonga czy na tle iniesty z thiago. Lepszego anglika w tej kategorii wiekowej nie ma nawet na radarze. CO zobaczysz w sobote na OT. Zdrowie za to ma nie najlepsze, ale technika i wizja gry na wysokim poziomie.Porównanie z hendersonem nie na miejscu, nie ta skala talentu.A to że Ty o nim nie słyszałeś mnie nie dziwi, trzeba mieć jednak pewne pojęcie o piłce i interesować się trochę szerzej niż LFC.
Z całym szacunkiem dla Hendersona, to niestety, ale nie jest on lepszy od Cleverley’a (Carroll to napastnik, a więc nie bede porównywał). Debiut w reprezentacji nic nie znaczy, po prostu Toma od początku sezonu trapią kontuzje, co w żaden sposób nie odzwierciedla tego czy jest dobry czy nie. Tak samo nie odzwierciedla tego Twoja wiedza o nim, bo gdybyś choć trochę w zeszłym sezonie interesował się Premier League to na pewno byś go docenił, bo był jednym z najlepszych młodych kopaczy w lidze grając dla Wigan.
Sam debiut faktycznie moze niewiele znaczy. Ale debiut, a potem granie dla reprezentacji, juz chyba cos znaczy. Henderson 15 wystepow dla U21 cztery bramki. Cleverley 16 wystepow dla U21 zero bramek. Niestety musze Cie zasmucic, ale lige angielska zaczolem ogladac duzo wczesniej niz od tamtego sezonu. A ze co do szrotu zwykle uwagi nie przywiazuje, to swoja droga. Wybacz ale na jakies Wigany nie mam zbytnio czasu. Na moje oko, to z Hendersona bedzie kawal grajka na ladne lata, Cleverley moze miec udany sezon lub dwa, potem sluch o nim zaginie. Pozdrawiam
Jak jesteś takim znawcą i oglądasz pewnie co tydzień Liverpool to powiedz czym wyróżnił się ten Henderson w tym sezonie? On jest typowym średniakiem i tylko dlatego gra w pierwszym sezonie, że Kenny wydał na niego tyle hajsu i nie chce wsadzać go na ławke, gdyż jednocześnie przyznałby sie do źle wydanych pieniędzy. Mam nadzieje, że jednak zmieni się to w najblizszym czasie. Dla jasności też jestem kibicem Liverpool’u, ale nie oceniajmy gościa po tym, że ma kontuzje albo nie strzela bramek dla reprezentacji.
Dalglish wystawia go do skladu bo widzi w nim potencjal. Tak samo jak Rafa widzial potencjal Lukasa a wszyscy po nim jechali. Ja akurat mam okazje od czasu do czasu bywac na Anfield. I nie wiem czy tylko ja tak mam, ale na zywo widze wiecej i inaczej niz przez ekran telewizora. Osobiscie uwazam Hendersona za utalentowanego pilkarza, byc moze nie radzi sobie z presja, co zreszta bylo widac po zdobyciu jego pierwszego gola. Gerrard debiutowal w kadrze majac dwadziescia lat. Jak pilkarz ma naprawde talent pokroju Gerrarda, to mysle ze zeby zaistniec, to 23 lata jest ostatnim dzwonkiem. Bo skoro chca go wziasc w miejsce Gerrarda, to chyba musi to byc nie byle kto. Ja mysle ze przesadzaja z ta jego gra. Oczywiscie widzialem tego pilkarza wczesniej, na zywo nie mialem okazji. Pisze tak tylko zeby wciagnac ludzi do dyskusji, bo jakos tak z emocjami ciekawiej sie czyta.Pozdrawiam.
Jesteś zaślepiony jeszcze bardziej niż alasz w MU ;).
Bez przesady 😀
Henderson lepszy od Cleverleya XD jaja jak berety, a skoro jesteśmy przy U-21 polecam ostatnie mistrzostwa europy Henderson dostał zaszczytnego tytułu najgorszego gracza spotkania na goal.com we wszystkich 3 meczach anglików.W sobote jeśli zagra zobaczysz co potrafi.
Żeby nie było nie uważam Hendersona za jakaś katastrofę, na tle transferów Dalglisha to wygląda całkiem nieźle, jakimś tam potencjałem dysponuje, czasami rzuci ciekawym podaniem. Jakieś tam rokowania są, ale nie można powiedzieć że Henderson to gracz na lata a Cleverley za dwa sezony zniknie, zwłaszcza że poziom piłkarski tego drugiego jest zdecydowanie na wyższym poziomie.
Wiesz dlaczego tak mysle. Bo zwykle tak bywa z pilkarzami ze szkla. Bywaja tez wyjatki od reguly. A jak tak patrze, swoim skromnym okiem na Hendersona, to dostrzegam w nim sile ambicje i talent. A jaki z tej maki bedzie chleb, no to sie jeszcze okaze. Obiecuje ze jak w sobote zagra ten Twoj hero to przyjrze mu sie uwazniej.
> Wiesz dlaczego tak mysle. Bo zwykle tak bywa z pilkarzami> ze szkla. Bywaja tez wyjatki od reguly.Miał złamaną nogę po horrendalnym wejściu davisa, za która ten jakimś cudem nie wyleciał (od tyłu bez piłki wślizgiem) potem Fergie go troche pogonił do gry zbyt szybko i odnowił sie uraz w końcówce meczu z evertonem (w którym swoja droga był naszym najlepszy graczem). Choć urazy miewał i w wigan i wcześniej. Natomiast Iniesta też tytanem zdrowia nie jest, podobnie jest z fabregasem. A jak tak patrze,> swoim skromnym okiem na Hendersona, to dostrzegam w nim> sile ambicje i talent. A jaki z tej maki bedzie chleb, no> to sie jeszcze okaze. Obiecuje ze jak w sobote zagra ten> Twoj hero to przyjrze mu sie uwazniej.Wieść gminna niesie że ma wyjść w pierwszym składzie, choć mam wątpliwości czy warto ryzykować jego zdrowiem w meczu z rywalem o dośc agresywnym usposobieniu. Przyjrzyj się, bo moim zdaniem warto.Dlaczego go lubie? To mój typ piłkarza, inteligentny, świetny technicznie, pomysłowy i kreatywny, czujący gre, dobrze grający zespołowo. Z nim nasza gra wygląda lepiej, płynniej, szybciej.Kiedyś w pubie uciąłem sobie pogawędkę z kibicem poolu, anglikiem, i mówił że on najbardziej z MU chciałby scholesa, bo „he just make the game click, he make it smooth”, ja uważam że Cleverley daje to samo choć gra inaczej, on woli wymieniać krótkie podania.
Akurat w tym momencie pieprzysz glupoty, Cleverley o klase przerasta i Carrolla i Hendersona. A debiut mialby juz za soba w sierpniu, tyle ze mecz odwolano z powodu zamieszek. Nie wiem co to w ogole za argument, dwa lata temu Capello wystawial w bramce Greena, a w obronie Upsona, to czynilo z nich lepszych pilkarzy niz Hart czy dajmy na to Gary Cahill? Te przyklady mozna mnozyc, Johnson zmiennikiem Walcotta, Carrick zmiennikiem Barrego, Welbeck zmiennikiem Benta, Sturridge zmiennikiem Downinga.
Żeby poprzeć Twoje słowa o kuriozum niektórych powołań, oto dobitny przykład: Danel Sturridge rozegrał dla seniorskiej kadry 1(!!) spotkanie, wchodząc z ławki w drugiej połowie, wiec właściwie zagrał kilka minut.Andy Carroll zagrał 3 (złośliwi powiedzą że zbyt dużo). Czyli co, Carroll jest lepszym piłkarzem od Sturridge’a?Czy jest choć jedna osoba na tym blogu nie będąca fanem LFC która z tej dwójki wzięła by Carrolla?
Co do Walcotta to pełna zgoda bo to jest raczej …lekkoatleta heh
> Hart – Walker, Dawson, Jones, Cole – Parker, Wilshere,> Gerrard – Young, Walcott, Rooney. Ewentualnie w środku> obrony Ferdinand lub Lescott (bo chyba Terry w ogóle nie> pojedzie).Mnie się poza Dawsonem podoba, dobrze że nie uwzględniłeś Lamparda, Barry’ego i Milnera.
Ja myślę, że Richards to jest lepszy obrońca. W obronie skała, a do przodu też potrafi grać. Środek obrony raczej też mało prawdopodobny. Smalling jest pewniejszy na środku niż Jones, a jeśli już brać z Tottenhamu obrońce to Kinga. Środek pola wydaje się dobry, ale mało prawdopodobne, że Jack na Euro pojechał, a nawet jeśli zdąży to po roku przerwy? W jego miejsce Cleverley, jeśli resztę sezonu będzie grał, a nie leczył się.Co do ataku po prawej Walcott lub Sturridge, na lewej Young, na środku Rooney. Do tego zabrać jeszcze Welbecka, Defoe, Johnsona.
Oczywiście,że … nie :). Jest 22 czy 23 gości , którzy wyjadą na euro i to jest ekipa, a pierwszy skład niech będzie jaki chce. Piszę o ekipie nie jako o wyjściowej 11 tylko o wszystkich wybrańcach FABIO C. Bez wzgledu na ich klasę, F.C. nie osiągnąłby z nimi więcej niż Sven GE. Stabilizacja składu tu nie ma znaczenia. Mogliby grać w tą samą „11” przez 3 lata i dostać baty.
> Mogliby grać w tą> samą „11” przez 3 lata i dostać baty.Z tym się nie zgodzę. Jakkolwiek kiepsko nie wybrałby Capello, po 2-3 latach wspólnego grania to byłaby Drużyna. Głównym problemem Anglików jest teraz to, że jak byś nie wybrał, będą niezgrani.
zgranie nie pomoże jak psycha słaba – wymiękają na wielkich imprezach, ponieważ przeświadczeni o swej świetności ( przydomek „dumni synowie Albionu” nie wziął się z sufitu ) nie radzą sobie w trudnych chwilach i wtedy nawet ambicja i agresja nie pomagają. Tak było prawie zawsze na wszystkich turniejach ( z wyjątkiem 1966 gdy wygrali u siebie). Podstawą jest trener-psycholog w jednym, który poukłada indywidualności w całość i odpowiednio wesprze w stresie. Nie wiem czy Redknapp to ma, na pewno nie ma tego FC.
> zgranie nie pomoże jak psycha słabaAle wyniki turniejów pokazują, że w piłce reprezentacyjnej zgranie jest czynnikiem kluczowym, ważniejszym niż psychika i umiejętności poszczególnych graczy.
Wygrali po bramce, której nie było i nie w psychice ale w umiejętnościach tkwi problem. To obcokrajowcy przez ostatnie lata zrobili z ligi angielskiej najsilniejszą na świecie. Gracze typu Lampard czy Gerrard to wyjątki a w związku z tym konkurencji jeśli chodzi o kadrę długo nie mieli. Jak popatrzysz np na Hiszpanów to zawsze sa komentarze typu – Silva ma pecha bo wiadomo, że pozycja Xaviego lub Iniesty jest nie do podwazenia. Ale co tam Silva heh co sezon ktoś się tam pokazuje i proponuje do kadry. W Anglii długo tego nie było i dlatego sukcesy maja jakie mają. Od czasów Gazzy według mnie Anglicy nie mieli typowego kreatora na światowym poziomie bo ani Lamps ani Gerrard takowymi nie byli i raczej już nie będą. Za co innego zawsze ich ceniono. Teraz mają 1 wybitnego grajka, paru bardzo dobrych i rzeczywiście kilku młodych z bardzo dużymi możliwościami ale do genialnych pokoleń Oranje, Hiszpanów, Niemców czy Francuzów jeszcze długa droga.
Sorry zaraz mnie tu zabiją heh – był jeden całkiem niezły co kreować potrafił a teraz nawet wrócił. Ten rudy z MU ale jakoś w kadrze nigdy nie błyszczał tak jak w klubie co jest też jakąś ciekawostką dotyczącą większości graczy jesli chodzi o Anglików, która daje generalnie do myślenia .
Bo go jeden z drugim wystawiali na…lewym skrzydle. Złote myśli trenerów reprezentacji.
Ale w takim razie dlaczego wystawiali go na lewym skrzydle skoro był lepszym playmakerem i od Lamparda i Gerrarda czy kto tam grał ? W końcu w normalnych ekipach wokół takiego gracza buduje się całą drugą linie. No chyba, że na lewym też był niezły i padł ofiarą swojej uniwersalności heh
Mourinho powiedział o tej sytuacji, że takie rzeczy dzieją sie tylko w angli. Głupoty można mnożyć, Sturridge nie powoływany a Carroll tak, kiedyś matt le tissier który technikę miał wyborna był praktycznie pomijany. Nie karz mi tłumaczyć głupoty.Lewe skrzydło to nie jest pozycja na której taki gracz może sie odnaleźć, on nie jest zbyt szybki, nie na tym bazuje jego gra. Pojedynki 1 na 1 to też nie jego działka choc kiwnąć umie.
Matt Le Tissier to rzeczywiście technikę miał wyborną ale jako gracz był, że tak się wyraze lokalnym matadorem. Grał w czasachgdy takich jak on na wyspach można było policzyć na palcach 1 ręki. W lidze błyszczał ale czy miał umiejętności na poziom kadry to nie wiem. Do tego on n ie był typowym rozgrywaczem. A trafił na czasy gdzie Anglicy mieli w ataku tego Alana a w 2 linii wspomnianego Gazze więc łatwego zadania z przebiciem nie miał. Co do Scholes to ja nic nie karze tłumaczyć bo dla mnie jest oczywiste, że Scholes był najlepszym kreatorem z Anglików w ostatnich latach ale według mnie nawety jakby grał w środku to wyniki Anglii by się nie zmieniły bo oni taktycznie byli strasznie surowi i w związku z tym rudy sam by meczu nie wygrał. Jak słyszę więc, że to kwestia psychiki to pusty śmiech mnie ogarnia. Jako gracza na poziomie Scholesa wymieniłbym jeszcze Becksa bo poszedł do Realu między te wszystkie gwiazdy i nie odstawał a taki macmanaman nawet w tym realu nie zaistniał. Świadczy to o tym, że tylko SAF wie jak wychować kolesi na światowym poziomie heh. Teraz tylko w zasadzie tylko Rooney jest graczem, który robi różnicę..
> Matt Le Tissier to rzeczywiście technikę miał wyborną ale> jako gracz był, że tak się wyraze lokalnym matadorem. Grał> w czasachgdy takich jak on na wyspach można było policzyć> na palcach 1 ręki. W lidze błyszczał ale czy miał> umiejętności na poziom kadry to nie wiem. Do tego on n ie> był typowym rozgrywaczem. A trafił na czasy gdzie Anglicy> mieli w ataku tego Alana a w 2 linii wspomnianego Gazze> więc łatwego zadania z przebiciem nie miał. Co do Scholes> to ja nic nie karze tłumaczyć bo dla mnie jest oczywiste,> że Scholes był najlepszym kreatorem z Anglików w ostatnich> latach ale według mnie nawety jakby grał w środku to> wyniki Anglii by się nie zmieniły bo oni taktycznie byli> strasznie surowi i w związku z tym rudy sam by meczu nie> wygrał. Jak słyszę więc, że to kwestia psychiki to pusty> śmiech mnie ogarnia. Jako gracza na poziomie Scholesa> wymieniłbym jeszcze Becksa bo poszedł do Realu między te> wszystkie gwiazdy i nie odstawał a taki macmanaman nawet w> tym realu nie zaistniał. Świadczy to o tym, że tylko SAF> wie jak wychować kolesi na światowym poziomie heh. Teraz> tylko w zasadzie tylko Rooney jest graczem, który robi> różnicę..Bardzo trafny post – zgadzam się z większością rzeczy – Le Tiss był świetny, ale miał konkurencję – Ince, Gazza, Batty, Scholes, Butt, Alan, Teddy i można by tak wymieniać…Le Tiss zdecydowanie umiejętności na poziom kadry miał, sęk w tym, że nie zasuwał jak głupi po boisku, co mogło być minusem w oczach lubiącego pracowitych graczy Hoddle’a.Co do jego klasy, to sądzę, że fakt, iż swego czasu bardzo mocno Milan i Inter go chciały w swoich szeregach świadczy o jego poziomie.
Na temat lewego skrzydla krazyl w anglii w latach 90 taki dowcip: ’-jaka jest pierwsza najgorsza wiadomosc dla nowego trenera reprezentacji anglii? -gdy dowiaduje sie, ze nie moze powolac ryana giggsa’A tak serio, to ze scholesem wcala taka glupota to nie byla… scholes pozno zostal takim deeplying playmakerem, jakim jest obecnie. gosc generalnie na poczatku kariery byl napastnikiem, a pozniej przez dlugie lata gral jako klasyczny AM za napastnikami, z keanem jako DM i becksem i giggsem jako skrzydlowymi. zreszta w pamietnym roku ’99 bylo to glowne ustawienie united – 4-4-2 z szerokim diamentem w srodku (czy zgodnie z dzisiejsza sklonna do rozdrabniania nomenklatura:4-1-2-1-2).Stad tez proba wrzucenia go na lewe skrzydlo, ktore bylo przez cale lata 90 i polowe 2000 zmora anglikow, jako, ze nie dysponowali zadnym sensownym lewoskrzydlowym (stad tez proba wcisniecia tam swego czasu, przecietnego do bolu, trevora sinclaira).Co do Le Tissa, jak bardzo bym go nie lubil (a lubie wyjatkowo), to niestety jest tak, ze prawda jak to zwykle bywa, lezy gdzies po srodku. Hoddle byl i.diota, to raz, ale le tiss mial takze opinie gracza… hmm, nazywano go 'luxury player’ – raczej nie byl zawodnikiem ktory oral murawe jak sie dalo. w s’amptonie caly zespol na niego pracowal, w reprezentacji zdaniem hoddlea by to nie przeszlo.nie byl tez wyjatkowo szybkim graczem, tak po prawdzie przypominal berbatova, z tym, ze mial charakter, ktorego nie ma berbatov, a spektakularne bramki strzela czesciej niz gole po strzalach po ziemi a la clinical finisher.
Możemy za to z całą pewnością stwierdzić, iż w pierwszych meczach Euro 2012 na boisko nie wybiegnie Wayne Rooney, to też jakiś pewnik co do składu 🙂 A gdy już wybiegnie na boisko, to może być pozamiatane.
No wreszcie ktoś, kto rozumie moje uwielbienie dla talentu J.Cole’a! 😀 On w WHU jak miał 16 czy 17 lat to grał w innej lidze niż cała reszta jego pokolenia. Gość naprawdę miał papiery na zostanie jednym z najlepszych graczy w historii (przynajmniej angielskiego futbolu).Swoją drogą z tego co mi wiadomo, to nieźle wymiata w tej Francji, odżył chyba troszeczkę.
23 mecze 8 bramek i kilka asyst – nieźle sobie Cole w Lille poczyna
Rafał Stec sugeruje próbę namówienie Scholesa. Próbować warto, bo lepszego od niego nawet na dzień dzisiejszy w pomocy próżno szukać, ale czy się zgodzi to śmiem wątpić.
A mnie sie podoba zespol Garego Neville’a, wygladalo to mniej wiecej tak:Hart – Walker, Jones, Smalling, Cole – Parker – Gerrard, Wilshere – Sturridge, Rooney, ChamberlainEw. zamienilbym Cole’a na Baines’a oraz Gerrarda na Toma C.Teraz tylko modlic sie o baty w najblizszym meczu z Holandia, by w FA nikt nie wpadl na pomysl przedluzenia wspolpracy z Pearcem. Na Euro nic Anglicy nie osiagna, niech jada mlodzi po nauke, cos jak Niemcy w 2004.
Bardzo fajny skład, choc ja upieram sie przy jednym doświadczonym środkowym obrońcy, reszta może być, Chamberlani jako taki efekt zaskoczenia, niewielu rywali go zna, może dac dużo drużynie.Było by dobrze jakby choc raz pojechali tam z realnymi oczekiwaniami-ćwierćfinał. Niech choć raz nie jada po mistrzostwo.
To byłoby naprawde dobre rozwiązanie. Niech jadą młodzi, jeśli akurat jest Pearce, który ma z takimi zawodnikami kontrakt. Ale znając życie zabierze nie będzie miał wystarczająco dużo odwagi, żeby zostawić chociażby Lamparda w domu. Pojadą, ale zamiast grać młodzi, dalej trzeba będzie patrzeć na Barry’ego czy Milnera, w sumie nie miałbym nic przeciwko nim, jeśli mieliby jechać jako uzupełnienie składu, nie jego trzon.
repra Anglii to robota dla desperata. Arry zostanie w klubie. Na co mu ten syf. Angole, żeby coś zdziałać muszą pożegnać zblazowane pokolenie Lampardów, Gerrardów, Terrych, ze o Ferdinandzie nie wspomnę, którzy wkodowaną mają porażkę i grają trochę leciwy futbol oldboyów.
Z tym wkodowaną porażką to tylko połowicznie, bo w reprezentacji to faktycznie, ale jednak w futbolu klubowym to utytułowani zawodnicy. No z wyjątkiem Gerrarda 😀
A Ty z choinki sie urwales ? Gerrard nic nie wygral, dobre sobie.
a co wygrał Ozil ? Poza tym nie mówimy o wygranych, ale umiejętnościach czysto piłkarskich
Jesli mówimy tylko o umiejętnościach piłkarskich to tym gorzej dla Gerrarda. Steve to bardzo dobry piłkarz, ale możliwości i talent o wiele mniejsze niz u Ozila. Pewnie ze Mesut nigdy nie bedzie miał takiego strzału jak Steve, ale umiejetności poruszania sie po boisku, szukania przestrzeni i kreatywności to piłkarz Liverpoolu może mu tylko pozazdrościć. Zreszta jak chyba każdy angielski piłkarz.
To można powiedzieć w drugą stronę – Gerrard – lepsza gra wślizgiem, poświęcenie w obronie i przede wszystkim charakter i charyzma, której może mu tylko pozazdrościć Oezil, zresztą jak chyba każdy niemiecki piłkarz. ;-)To po prostu inny typ gracza.
Tak jak napisałeś, to całkowicie inni gracze. Obaj świetni, obaj posiadają niewiarygodne umiejętności, ale mimo że obaj są ofensywnymi pomocnikami, to jednak są całkowitym przeciwieństwem. Gerrard to typowy gracz szkoły angielskiej- silny, przebojowy, grający do przodu, ale trochę pozbawiony zmysłu taktycznego, opanowania. Ma świetny strzał, świetne dalekie podanie, ale brakuje mu już np gry na małej przestrzeni i krótkimi podaniami, czasem zbyt szybko próbuje posłać ofensywne podanie, zamiast pograć spokojnie, zrobić miejsce kilkoma podaniami. Oezil z kolei odwrotnie, strzału nie ma świetnego, nie może też popisać się takimi 'hollywood passami’ jak Gerrard, ale za to genialnie potrafi znaleźć sobie miejsce w tłoku, lepiej panuje nad piłką, wiele widzi na boisku, świetnie gra z pierwszej i na małej przestrzeni.To gracze w typie Oezila będą teraz bardziej w cenie. Ci, którzy grają podobnie jak Gerrard odchodzą powoli do lamusa. Styl brytyjski przestaje się sprawdzać, reprezentacja nie jest w stanie nic wygrać, szkolenie angielskie jest archaiczne, więc liga angielska się 'kontynentalizuje’ i przejmuje wzorce z Europy i Am. Południowej. Jeśli miałbym wybierać obecnie, to pewnie wybór padłby na Oezila, ale jeszcze kilka lat temu wybrałbym pewnie Gerrarda. To w pewnym sensie obrazuje jak zmieniła się piłka na przestrzeni tych kilku lat.Co do wygranych- nie można powiedzieć, że nic nie wygrał (szafa z trofeami Gerrarda nie jest pusta, jest przecież medal LM, UEFA i kilka pomniejszych krajowych pucharów). Wydaje mi się jednak, że gracz o takim talencie był w stanie w innej drużynie osiągnąć zdecydowanie więcej. Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że jest pewnym sensie zawodnikiem niespełnionym.
Xpander – wszystko prawda i się z nią zgadzam, ale warto jednak zwrócić uwagę, że i w szkoleniu Anglicy zaczęli czynić postępy – mamy coraz więcej szybkich, mobilnych, dobrych technicznie, lubiących grać z klepki graczy, typu Wishere, Cleverley, Rodwell, Barkley… A w dodatku mają oni angielski charakter, czyli zamiłowanie do gry z poświęceniem. Rzeczy zaczynają iść w dobrym kierunku na Wyspach wreszcie 😉
Jasne, w pełni się zgadzam. Ale to dopiero początki, a wcate też nie jest powiedziane, że wyrosną z nich wielcy piłkarze (choć oczywiście zadatki mają, jedynie Rodwell troche zatrzymał się w piłkarskim rozwoju).Dla mnie to jednak są na razie wyjątki. Zwróć uwagę, że to wszystko są gracze wychowani przez kluby. Póki w Anglii nie będzie tak rozwiniętego systemu centralnego szkolenia jak w Niemczech, to masowo dobrych piłkarzy szkolić nie będą. Teraz oczywiście poczyniono w tym kierunku pewne kroki (np zlikwidowanie absurdalnego przepisu 90-ciu minut), ale do mówienia o regule jeszcze daleko.
Bardzo zadziwiły mnie porównania piłkarzy zawarte w tekście, odnośnie Milnera czy nawet Lamparda (choć niezupełnie) można się zgodzić, ale porównanie Gerrarda do Ozila wydaję się być pozbawione sensu. Zupełnie odmienna charakterystyka, Gerrard to typ zawodnika z tendencją do opanowania i podporządkowania sobie całej środkowej strefy boiska włączając oczywiście grę w destrukcji, natomiast za Ozilem przemawiają jedynie kwestie związane z kreowaniem gry w których Gerrard także radzi sobie bardzo dobrze. Może się mylę, ale moim zdaniem większość czołowych trenerów zdecydowanie z tej dwójki wybrałoby Gerrarda (w optymalnej formie), gdyby postawiono przed nimi taki wybór.
Ozil w moich oczach ma jedną dość znaczną wade, ale da się ją naprawić. Gość często fizycznie nie daje rady grac 90 miut na pełnych obrotach, siada. Ale talent to jest najwyższej próby, to jak łątwo znajduje sobie miejsce, jak dużo widzi, jak czesto otwiera kolegom droge do bramki jest niesamowite. Copa del rey na cam nou w tym sezonie pierwsze 45 min zjawiskowe, drugie to im dalej tym gorzej. Czasami jak jest najazd kamery na jego twarz mam wrażenie że zaraz zejdzie na zawał.Gerrard czy Oezil? Jasne że niemiec, tym bardziej że przed nim jeszcze pare lat grania na najwyższym poziomie.
Orientujecie się gdzie można zostawić wyrazy wsparcia dla Fabio ? Tą decyzją udowodnił swoją wartość i klasę w którą zdarzało mi się wątpić. Oto jeden Włoch pozostawiony sam sobie w swoich decyzjach naprzeciw wygłodniałym Angolom, którzy czekali na każde jego potknięcie, robi rzecz o której niejeden manager bałby się nawet pomyśleć. Szacunek do siebie, a przede wszystkim do kapitana swojej reprezentacji wprowadza w życie dewizę czystej sprawiedliwości jakim jest domniemanie niewinności na każdym etapie procesu aż do wydania prawomocnego wyroku. Poświęcił bardzo wiele, ale trzymał się zasad, które czynią go kimś więcej niż był.
Panie Michale, federacja federacją, ale najważniejsze pytanie, które jeszcze nie padło na tym blogu to kto w takim razie zastąpi Harry’ego w Tottenhamie? Mój najlepszy kandydat: Roy Hodgson. Najgorszy: Rafa Benitez.
Ja słyszałem że FA poważnie rozpatruje kandydaturę…Rafy Beniteza.Jakby się zastanowić to sytuacja dla obu stron korzystna. Po pierwsze, jest bezrobotny, po drugie lepszej fuchy nie dostanie po swoich wyczynach w interze, a więc z jego perspektywy szansa na powrót do wielkiej gry. Po trzecie, co by nie gadać to benitez jest trenerem turniejowym, rozumie specyfike takich rozgrywek i na poszczególne mecze potrafi dobrać taktykę. Ma tez doświadczenie w prowadzeniu takich ekip, czyli ekip z ograniczonym potencjałem technicznym.Win-win situation.
Dokładnie, Liverpool za jego czasów w Premier League nie błyszczał, ale w Lidze Mistrzów byli niezwykle trudni do przejścia. Potrafi ustawić drużynę na te kilka spotkań i dobrać taktykę pod najbliższego rywala. Tyle, że wszyscy chcą angielskiego trenera. Czy paszport w tym wypadku nie będzie przeszkodą.
Hodgson? Po tym co pokazał w LFC? Chyba żartujesz. Pokazał, że do wielkiego klubu i wielkich ego gwiazd to on sie nie nadaje.Co do najgorszego wyboru zgadzam się z Tobą.Znalezienie następcy trenera, z którym drużyna osiągnęła, zdawało by się wcześniej nieosiągalny poziom, nie będzie ani łatwe (dla zarzadu), ani przyjemne (dla kibiców). A może Roberto Martinez? Albo Brendan Rodgers?
Roy Hodgson nie, a Martinez tak? No co ty. Prawda jest taka, że kandydatów na rynku nie ma zbyt dużo. Jest Mourinho, a potem długo długo nic. Jeśli ktoś nagle cudownie się nie znajdzie to Levy będzie chciał pewnie wyciągnąć kogoś z innej drużyny. Ale, ale… właśnie przyszedł mi do głowy kandydat idealny: Jurgen Klinsmann.
Plan FA może być też taki, by zostawić na Euro Pierca. Jeśli jakimś cudem ugra dobry wynik z Holendrami, to nawet angielskie media poprą to wyjście.
A jak już się kręcimy wokół idealnych kandydatur, to ja proponuję wyciągnąć O’Neill’a z Sunderlandu. 😛
Martin nie dalej jak wczoraj powiedział, że to wykluczone ;-)Osobiście jestem mocno przeciwko wyciąganiu Harrego ze Spursów. Szkoda tego klubu i jego szans na zostanie czołową drużyną Europy.Hmm… Hiddink? Tylko, że to typ trenera, który buduje zespół, tutaj raczej faktycznie ktoś w stylu Beniteza by się przydał, kto na szybko jest w stanie z klocków stworzyć drużynę taktycznie ciężką do przejścia w pojedynczych spotkaniach. Tylko, że marny z niego psycholog, a to jak wiadomo kluczowa cecha jeśli chce się trenować angielskich kopaczy.
No i Liverpool otacza arbitra wianuszkiem po tym jak ten podjął bodaj najlepsza decyzje w meczu. Czyściutko ferdinand to zrobił, co pokazuje każdy powtórka, nawet nie musnął tego symulanta z urugwaju.Swoją droga gerrard i jego odbiór piłki czyli dwoma łapami odpychamy głowę rafaela raczej zasługiwął na kare.Troche zbyt dużo niedokładności w MU, jak juz grają i wymieniają klepki to tworza dobre okazje, piękna była wymiana podań przy gówce scholesa, który niestety trafił w reine. Troche więcej precyzji iw ostatniej 16 i nie powinno być problemu.To moze Cleverley na ostatnie 20 min?
Brawo Suarez! Do listy osiągnięć można dodać niepodanie ręki Evrze i kopnięcie piłki w ławke MU. Tego człowieka nie da się lubić. Przynosi wstyd klubowi z Liverpoolu.
I tak nie zrobił takiej szopki jak Evra na końcu. Ależ dziecinny grajek.
Fakt, mógł sobie darować Evra na końcu meczu, niby celebracja z zwyciestwa, ale zarazem oczywista prowokacja. Liverpool słabiutki i bezbarwny, poza golem z niczego nic nie pokazali.
Cieszył sie ze swoimi kibicami, ja nie widzę nic złego w jego zachowaniu. Że LFC sie nie podoba? no to maja problem.
Jesteś głupi czy tylko takiego udajesz? Równie dobrze można by powiedzieć, że swego czasu Adebayor przypadkiem akurat w taki sposób celebrował zdobycie bramki przeciw Arsenalowi. Żałosna próba podburzenia tłumów, mam nadzieję, że zostanie zawieszony.
Różnica-on podszedł do stretfor end DO SWOICH KIBICÓW, adebayor biegł żeby cieszyć sie przed kibicami rywali.Widzisz różnice czy nie jesteś w stanie?
Alasz wyluzuj. Tez jestem kibicem MU, uważam ze Suarez to burak ale Evra też swoim zachowaniem po meczu z najlepszej strony sie nie pokazał. Wygraliśmy mecz, byliśmy zdecydowanie lepsi, liczymy sie w walce o tytuł więc po co te przepychanki i wojenki na forum ? Mozna sie z kims nie zgodzic raz i drugi, wyrazic swoje zdanie ale kontynuowanie flejmu nie ma sensu.
OK. Skończyłem.
to dobrze bo robiles z siebie chama
Nie popieram tego co robił Evra, ale jest mała różnica miedzy nim a Adebayorem. On demonstrowal przed swoja publicznościa wygrana. Robił to co prawda zbyt oscentacyjnie.
Co to znaczy, że zbyt ostentacyjnie celebrował wygraną? To miał się cieszyć, ale tylko trochę? Cieszył się ze swoimi kibicami i dziękował im za skądinąd fantastyczny doping. Wybacz, ale nie widzę nic złego w radości po zwycięstwie z największym rywalem
Ale ja nie mam nic przeciwko cieszeniu sie z zwycięstwa. Ale przebiegniecie przed Suarezem mógł sobie darować.
Zaciśnięta pięść w gest zwycięstwa i klaskanie do publiczności-wyraz podziękowania. Naprawdę nic złego. To jego stadion i jego kibice ma prawo sie cieszyć, tym bardziej że na boisku pokazali różnice klas.Neville cieszył sie przed trybuna rywali, słusznie go ukarano, tutaj, co dokładnie zrobił źle? Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się moja, skoro tak to nie widze przekroczenia tej zasady.
Pewnie, że jest różnica. Ale w sytuacji, gdy MU zmniejsza ilość biletów dla Liverpoolu ze względu na napiętą atmosferę między klubami (obawiając się zamieszek), trudno nie uznać zachowania Evry za prowokujące. Kretyn.Ciekawe co by było, gdyby rzeczywiście zaczęły się zamieszki na mieście przez debilne zachowanie tego buraka.
„Ale w sytuacji, gdy MU zmniejsza ilość biletów dla Liverpoolu ze względu na napiętą atmosferę między klubami (obawiając się zamieszek), trudno nie uznać zachowania Evry za prowokujące”Dobrze, ze Suarez uscisnieciem reki przed spotkaniem chcial rozladowac napieta atmosfere. On to potrafi sie zachowac, nie to co nieodpowiedzialny Francuz. A, i MU zmniejszylo ilosc dostepnych biletow, bo LFC wnioskowal (skutecznie) o to samo jak mecz byl na Anfield. Nie oszukujmy sie, to byl odwet, nie branie pod uwage wzgledow bezpieczenstwa.
Jeśli uznamy, że Suarez jest burakiem, to nie znaczy, że Evra nim nie jest (co próbujesz chyba powiedzieć).
W swoim piśmie do FA suarez napisał że chciał rozładować napięcie z evra pod bramką. W komisji pokazano mu fragment wideo gdzie szczypie evre. Dostał pytanie, czy tak właśnie rozładowywał emocje. Nie odpowiedział.6 razy spytano go czy zmienia treść swego oświadczenia, chodzi o rozładowywanie emocji szczypanie, 5 razy gadął od rzeczy. Za 6 razem dostał wyjaśnienie, że to jest banalne pytnaie, dwie opcje do wyboru, albo zostaje przy swoim albo zmieniam. Niestety to również przerosło jego możliwości.Także pk, tak on rozładowywał napięcie, on tak ma, tak samo jak po przyjacielsku wyzywał evre.
To tez już pisałeś. Wiele razy. Daruj sobie to kopiuj-wklej.Co to ma do prowokacyjnego zachowania Evry w DZISIEJSZYM meczu?
Do evry nic. Do twoich wypocin wiele. Dam trochę czasu na przemyślenie, gdyby nie przyniosło efektu (a znając życie nie przyniesie), jestem zmuszony pożegnać Cie mój drogi i życzyć zdrowia i pomyślności w życiu.Bez odbioru.
Dziękuję za życzenia. Tobie też życzę wszystkiego dobrego. Żebyś się wyleczył ze swoich kompleksów leczonych za pomocą próby dyskredytowania innych.Nadzieje mam niewielkie. Już się kiedyś pożegnałeś, innym razem kajałeś i obiecywałeś poprawę. I co? I nic. Natury nie oszukasz…
Tak jest, znowu winny evra, to on tak samo jak na anfield sam sie szczypał i sam sie wyzywał. Czekam na to co napisze Roger, i jego złote teorie apropo meczu, za miesiąc jak ludize troche zpaomną zacnzie pisac jak ostatnio że suarez deklasować nie radzących sobie z nim graczy MU, kiwął evre i cała ekipe jak chciał i dlatego pod koniec on sie tak zachował.Zrobi kopiuj i wklej tylko stadion zmieni.
Ależ jesteś żałosny… Mógłbyś sobie darować personalne wycieczki?
Chciał w evre ale nie trafił, ale i tak jest postęp, nie ugryzł, tego obawiałem sie najbardziej.
Liverpool dzisiaj nie istniał, gol z niczego przywrócił nadzieje na trochę, ale jedynym sprawiedliwym wynikiem jest zwycięstwo Diabłów.Kick Suarez out of football !!!!!!
Pewnie, że MU zasłużyło na wygraną. Ale kick out z Suarezem? Nie podniecaj się tak. Skoro nie robiono kick out z chamami, którzy w odwecie celowo starali się połamać rywalowi nogi (mam na myśli kreaturę Roya Keana), to Suarez też na kick out nie zasługuje.
Po tym meczu każdy bezstronny kibic już wie, co za typem jest Suarez. Jego reputacja jest, jak zauważył Michał Zachodny na twitterze, w Anglii już gorsza niż Terrego. A to naprawdę mówi wiele. Dziwie się kibicom Liverpoolu, że go bronią. Plami imię klubu z piękną historią, a im się to jeszcze podoba, bo 'pokazał Evrze’.Wywiad Kennego po meczu też niczego sobie. Nie uważa, żeby Suarez był winny całemu zamieszaniu. Ciekawe.Eboue na twitterze po incydencie z niepodaniem ręki: After doing that, Suarez can shake my ass.
Niby racja, ale oni obydwoje „są po jednych pieniądzach”. Do zoo z takim zachowaniem.
Ośmieszasz się, porównując Keano do Suareza…
Tjaaaaa. Bo co? Bo Keane był świetnym piłkarzem? Przy okazji był również chamskim brutalem. Uważam, że zakończenie czyjejś kariery jest gorsze niż żałosne (tak, też nie lubię Suareza) gierki prowadzone przez Urugwajczyka.Jeśli opinia niezgodna z twoim punktem widzenia jest w twoim mniemaniu dowodem śmieszności interlokutora, to wypada mi tylko współczuć.
Keane nie zakonczyl kariery Haalanda. Chociaz sie do tego przyczynil. Ale to wejscie bylo w 2001 a Haaland skonczyl kariere 2 lata pozniej. Dogral on nawet ten mecz, w ktorym Keane w niego wszedl. Ale zeby nie bylo, dla mnie to co zrobil Keane bylo chore.
Czy to, że jego celowy faul nie poskutkował natychmiastowym zakończeniem kariery, tylko po jakimś czasie (kiedy jego ofiara się głównie leczyła) stanowi rozgrzeszenie?
Keano nigdy nie przewracał się bez potrzeby, nigdy nie wstawał po wyimaginowanym faulu wymachując rękami jak helikopter żeby zwrócić na siebie uwagę sędziego, nigdy nie gryzł rywali, nie wyzywał ich od czarnuchów, nie pluł na nich i nie szczypał, nie asystował też dla bramkarza… Fakt, czasem zdarzało mu się samemu wymierzyć sprawiedliwość, miał wybuchowy charakter. Jeżeli nie widzisz różnicy to cóż – Twój problem
Żaden z kibiców MU nie robi z Keane świętego, nie ma tez takiego który by bronił faulu na hangelandzie (te 3 kropki to chyba zbyt wysublimowane z mojej strony, wiec też potępiam tak bys zrozumiał, bo widać neandertalczyk nie dało efektu), ALE Keane miał szacunek rywali, polecam wypowiedzi na temat keana, człowieka z którym boje podgrzewały atmosferę do temperatury wrzenia-Patric Vieira mówił że bardzo szanował Keane’a bo nie miał pretensji jak go kopnięto, wymagał tylko aby tak samo nie miano pretensji gdy sam kopnie.Suareza nie szanuje nikt, bo on robi wszystko by zniechęcić do sobie ludzi. Evra dzis wyciągnął do niego dłoń na zgode, nie pierwszy raz bo mówił że wycofa oskarżenie jeśli suarez powie proste „przepraszam”.
Hangeland to gra w Fulham i chyba nieźle się trzyma…
Tjaaaa. Bo to ogólnie dobry chłopak był. Jak wielu morderców, którzy też TYLKO tracą panowanie i sami wymierzają sprawiedliwość.Wolałbyś, żeby ktoś cię obraził cię czy też celowo złamał nogę?Co do symulowania. Skoro Nani się wyleczył, to daj szansę Suarezowi.
Gdybym kogoś obrażał to w sumie nie zdziwiłbym się gdyby w odwecie przypier**** mi. Natomiast nie chciałbym żeby ktoś bez powodu wyzywał mnie od czarnuchów, opluł, szczypał, symulował i kopał.Nani się wyleczył – ale nawet w najlepszej formie nie był aż tak żenujący jak Suarez – sam to chyba przyznasz, prawda?Każdy ma swój punkt widzenia – w mojej ocenie Keano to twardziel i brutal, ale twardziel i brutal z zasadami. Natomiast Suarez to po prostu zwykły pajac
Wywołany wcześniej Roy Keane tak skomentował dzisiejsze zajście.”If I was playing, if Incey was playing, if Sparky was playing: Suarez ends the game wishing he’d shaken hands”
Po tym meczu każdy bezstronny kibic już wie, co za typem jest Suarez. Jego reputacja jest, jak zauważył Michał Zachodny na twitterze, w Anglii już gorsza niż Terrego. A to naprawdę mówi wiele. Dziwie się kibicom Liverpoolu, że go bronią. Plami imię klubu z piękną historią, a im się to jeszcze podoba, bo 'pokazał Evrze’.Wywiad Kennego po meczu też niczego sobie. Nie uważa, żeby Suarez był winny całemu zamieszaniu. Ciekawe.Eboue na twitterze po incydencie z niepodaniem ręki: After doing that, Suarez can shake my ass.
Keane był neandertalczykiem, ale nawet on nie gryzł rywlai a nie można go mu zarzucać symulowania. Jak mu jeden zarzucił to mu połamał nogi…Suarez gryzie, kopie w klatki, symuluje, ostro fauluje a potem udaje że to niby jego faulowano-nikt tak nisko nie upadł jak on, tego próżno szukać gdziekolwiek.
„Jak mu jeden zarzucił to mu połamał nogi…”. Coż za bohaterstwo z jego strony.”Suarez gryzie, kopie w klatki, symuluje, ostro fauluje a potem udaje że to niby jego faulowano-nikt tak nisko nie upadł jak on, tego próżno szukać gdziekolwiek.”To też już wiemy. Po co to piszesz. Jeśli chodzi o drugą część wypowiedzi, to hmm… masz w domu lustro?
Mam nie jedno nawet, swoją droga Twoje wycieczki słowne pod moim adresem nie robią na mnie najmniejszego wrażenia, nie ta elokwencja, cóż próbuj dalej, kiedyś może powiesz coś naprawdę ciekawego, pomysłowego i zabawnego. Nie będę jednak wstrzymywał oddechu.Lata praktyki z moim starszym bratem wymagają by ktos naprawdę się natrudził bym w ogóle zauważył że mnie wyzywa :DAkurat LFC zawsze łączył nas ze soba, on za Arsenalem i równie dobrze bawił się dzięki klubowi z anfield jak ja. Wciąż sie bawi 😀
2-1 jak to wynik nie oddaje meczu. Fart, bo inaczej gola LFC nazwać nie można ich jedyna „okazja” w meczu po szczęśliwym rykoszecie. Nie wiem jak my tego nie wygraliśmy 4-5 bramkami różnicy. De gea dziś bezrobotny, praktycznie tylko grał w piłke z obrońcami, podobało mi się jak niekiedy wyprowadzaliśmy piłke pod pressingiem, nie jest to poziom swansea ale jest jakiś tam progres.Welbeck uważam że był dziś klasowy, szkoda że podawał w niektórych sytuacjach zamiast strzelać.Co do samego meczu, cóż pokazał to co wie każdy, różnice poziomów w umiejętnościach piłkarskich obu ekip, aż jestem ciekaw przewagi w podaniach MU w tym spotkaniu. Koło setki zakręci sie spokojnie.Za co trzeba zganić jednak, to za nie gonienie po kolejne bramki, ja rozumiem że kontrolowali gra i robili co chcieli ale jedna głupia wrzutka i rykoszet i mając farta dostali gola na którego nie zasłużyli. Powinni pocisnąć przynajmniej na 3-0 a mówiąc szczerze jakby sie pokusili to wygrali by i więcej.Dowinig… ma numer 19, o tyle milionów go przepłacono, nie naciskany nie umie przyjąć piłki. żenujące.
Tjaaaaa. Nie wiesz, jak nie wygraliście 4-5 bramkami. Cóż, zdradzasz tylko swoje marne pojęcie o futbolu. Oczywiście żartuję, jakieśtam pojęcie masz. Tobie chodzi tylko o prymitywne prowokowanie, trollu.Od jakiegoś czasu w co drugim wpisie piszesz o Liverpoolu. Kompleks masz jakiś? Tak, wiemy już, że twoim zdaniem piłkarze Poolu byli przepłaceni. Niekoniecznie musisz to wpisywać po raz osiemdziesiąty ósmy.
Z 4-5 bramkami trochę się Alasz zagalopował, ale prawda jest taka, że gdyby dopisało trochę szczęścia to 2 bramki więcej swobodnie można było wbić. Liverpool był po prostu wyjątkowo bezzębny.Suarez de facto nie wiedział co ma zrobić z piłką (fakt, strzelił bramkę tyle, że jak słusznie Alasz zauważył dość mocno przypadkową), poza tym nie pokazał niczego specjalnego. Downing nie istniał i do tego dawał się łapać na spalonym w obiecujących akcjach. Carroll grał dla United – chyba wszystkie jego kontakty z piłką to były straty. Gerrard wyglądał dzisiaj blado (pomijam, że powinien dostać co najmniej żółtą kartkę za akcję z Rafaelem – tak się nie robi i tyle). Kuyt’a to wogóle ciężko było zauważyć na boisku, podobnie jak Hendersona – szkoda, że nie zagrał Cleverley, bo widać by było jak kolosalna jest między nimi różnica. I tak naprawdę jedyne co mnie zaskoczyło – to kiepska gra Bellamy’ego, bo po jego wejściu spodziewałem się więcej.Tak naprawdę w LFC podobać mogła się tylko obrona – świetny Glen Johnson, mocny Skrtel. Poza tym mizeria
Stefan, mówisz że 2 bramki mogli jeszcze spokojnie wbić, gdy doliczamy do tego fartowny gol to mamy właśnie 4 bramki różnicy 😀 No ale krakowskim targiem 3 to najmniej 😀
Ogólnie się zgadzam. Poza oceną gry Johnsona. Moim zdaniem też był słaby. Sporo przegranych pojedynków i głupich strat.A rozmiary zwycięstwa? Hmm. Dlaczego United wygrał tylko 2-1? Bo nie strzelił więcej bramek. Nie bardzo rozumiem pojęcie „powinien” wygrać więcej. Miał przewagę, owszem. Ale udokumentował ją tylko 2 bramkami. Tyle.Naprawdę fatalny mecz Poolu. Całego. Bezradność. Spodziewałem się nieco bardziej wyrównanego spotkania.
Sporo pojedynków przegrał Glen, ale tylko on miał zęby, tylko on próbował coś grać. Gdyby dopisało mu więcej szczęścia mógłby nawet coś dzisiaj strzelić. Przy strzale w końcówce dobrą interwencją popisał się De Gea. A w pierwszej połowie gdyby Glen lepiej zakręcił piłkę to strzał byłby nie do odbioru. Poza nim w ofensywie LFC po prostu nie istniało. Ja osobiście przerobiłbym tego chłopaka na skrzydłowego, myślę, że tam sprawdzałby się o niebo lepiej niż w defensywie
alasz łap linka do statystki sky sports http://www.skysports.com/football/match_report/0,19764,11065_3408887,00.htmlPotwierdzają to co działo się na boisku i to co wszyscy lub większość widziała.
112 podań różnicy, nie mogę powiedzieć że nie było widać na boisku.
Nie wiem jak wy, ale ja uważam, że ta ponad półroczna przerwa wyszła Scholesowi bardzo na dobre. Wrócił i z marszu zaczął dzielić i rządzić na środku pola. Nie ważne przeciw komu gra. Pewnie gdyby się zgodził wrócić do kadry to nowy selekcjoner od niego zaczynałby zestawianie środka pola.
Faktycznie odnosi się wrażenie, że po tej przerwie gra nawet lepiej niż przed nią. Może po prostu jego organizm potrzebował dłuższego odpoczynku i czasu na regenerację. Bardzo mi się jego dzisiejszy występ podobał. Z raz, czy dwa razy stracił głupio piłkę, jednak było też kilka takich sytuacji w których po prostu było widać różnicę klas między Scholesy’m a naciskającymi na niego pomocnikami Liverpoolu
Co do reprezentacji, cóż wielkiej konkurencji to tam nie ma, bo na dziś dzień nie mają lepszego piłkarza w środku pola. Czy powinno sie go prosić o grę? tak, czy sie zgodzi? wątpię.
Rozładowując atmosfere, złote mysli komentatorów C+:”Evans 3 kontakt z piłką zawsze ślizgiem”, albo że LFC nie istnieje i jeśli evans nie popełni błędu to raczej nic nie strzeli :D”LFC do 30 metra bardzo dobrze a potem nie istnieją, no do 40 bardzo dobrze bo na 30 to już tracą.”Swoją droga śmieją sie z evansa, ale chłopak gra dość dobrze w tym sezonie, ma ten mankament że w każdym meczu gra dobrze i popełnia jeden spektakularny błąd. Jakby to wyeliminował to będzie dobrym graczem, może nie Beckenbaueram ale solidnym zmiennikiem Smalljnga czy Jonesa.
Na redcafe (strona fanów MU) jest dział „Pośmiejmy się z rywali”. Może powinieneś się przenieść?
Ja sie tutaj głownie śmieje ze swoich, wiec nie pasuje. Na redlogu mamy pośmiejmy sie z liverpoolu, o innych nie ma mowy, cóż można sie dziwić jak sami dają tyle powodów? Ale Ty już znasz moje zdanie na temat LFC, jestem wdzięczny że istnieją 😀
Tak, znam. Dziwię się tylko, że przenosisz te żenujące żarty tutaj, gdzie powinno być miejsce dla kibiców wszystkich klubów.Tymczasem ty za wszelką cenę starasz się zohydzić ten blog innym, wyszydzając niemal każdego, kto ośmieli się mieć odmienne zdanie. A towarzystwo (inni fani United, z małymi wyjątkami) milcząco tylko ci przyklaskuje.A taki był przez lata fajny blog. Szkoda.
Coś podejrzanie bronisz ten Liverpool, kilkadziesiąt postów naprodukowałeś. Całkiem dużo, jak na kogoś, kto podobno nie jest ich kibicem.
Pffffff. Nie lubię Poolu, nigdy nie lubiłem. Co nie znaczy, że mam po nich jeździć jak po burej s-u-c-e. Poza tym Twoja wypowiedź brzmi trochę tak jakby kibicowanie The Reds było przyczyną wstydu i należałoby to ukrywać…Dziękuję, że się podzieliłeś swoimi podejrzeniami.
Tymczasem Henry wygrał Arsenalowi mecz 😀 Form is temporary class is permanent.Można wiele złego mówić o Arsenalu i ich formie w tym sezonie, ale jedno trzeba zauważyć, w tym roku mieli więcej camebacków niż przez ostatnie lata łącznie.Poprzednia drużyna miała wysokie umiejętności techniczne bez charakteru, który po prostu nie pozwalał jej liczyc sie w walce o trofea.Ta która sie obecnie buduje ma te solidne podwaliny, teraz wystarczy trochę poczekać i wzmocnić zepsuł piłkarsko.Paradoksalnie sa dalej niz rok temu.
Na dodatek asystował wyśmiewany Arsha.Widzieliście bramkę Sunderlandu. Trudne do oceny. Już widzę Wasze komentarze, gdyby tak jak McLean zachował się Suarez…Niby zgodnie z przepisami, a jakoś to trochę śmierdzi. Mógł zrobić tak: http://www.youtube.com/watch?v=EWdf5ZLbtYoNagroda fair play murowana.
Niby tak, ale wypada zauważyć, że na początku sezonu mieli tak przetrzebiony kontuzjami skład, że kto wie może gdyby nie fatalny start dziś wciąż liczyliby się w walce o mistrza?Mi ten nowy Arsenal bardzo się podoba – wreszcie mają jaja. A powrót Heńka chyba ich uskrzydlił
Ostatnimi laty to była taka drużyna gdzie jedno potknięcie, niepowodzenia i sypali się jak domek z kart. Teraz tak nie jest, obecnie nie załamują się i walczą do końca. Potrafią odwracać losy spotkań. W poprzednich latach by dzisiejsze spotkanie przegrali.4 miejsce jak najbardziej w zasięgu,albo oni albo CFC, takie moje zdanie.Pytanie czy AVB jest w stanie podnieść ten zespół?
Po ebue mamy wpis frimponga na Twitterze:Liverpool supporters saying Evra celebrated like he won the League..Am surprised They remember what that looks Like LOOOL #KingKennyNo w 10 trafił 😀
Wypad na redcafe.
nie dasz rady.psychol
Jeśli widać pod którymś z tutejszych tekstów ogrom komentarzy, to można być pewnym, że lwia część z nich dotyczy czegoś związanego z United. I tak jest tym razem, ale przejdę do rzeczy:Zachowanie Suareza na początek meczu i na koniec I połowy było dla mnie pokazem jego głupoty. Nie rozumiem, jak ktoś przed meczem, w którym wiadome jest, że będzie pod szczególną „obserwacją” piłkarzy, kibiców, sędziów podgrzewa w ten sposób atmosferę. Na szczęście, ani nie było w meczu jakichś złośliwości, a w drugiej połowie Urugwajczyk zachowywał się dobrze, potulnie rzec można.Druga sprawa to po prostu nieodpowiednie zachowanie Evry. Wiem, że to miał być taki prztyczek w nos Liverpoolu i Suareza, ale nie powinien w ten sposób tak się cieszyć. Na całe szczęście Suarez przeszedł obok Evry spokojnie, a i sędziowie wraz z kimś ze sztabu trenerskiego uspokoili trochę kapitana United.Nie mówiłbym też o jakimś świetnym meczu United, a tym bardziej nie wspominałbym, tak jak to uczynił Alasz, o możliwości wygrania 4,5 bramkami. Owszem United byli lepsi, ale na formę w drugiej połowie The Reds zaważyły te 2 bramki Rooneya. W pierwszej połowie Liverpool potrafił się odgryzać i utrzymać przy piłce, ale przy wyniku 0-2 wyglądali bezradni, jak jacyś amatorzy.Co do szczęśliwego trafienia Suareza, to tak samo można powiedzieć o szczęśliwych bramkach Rooneya. To jest po prostu gra w dużej mierze błędów i przypadku.Jeszcze chciałem odpowiedzieć w sprawie bramki Sunderlandu przeciwko mojemu klubowi, Arsenalowi. McClean zachował się tak, jak powinien. To nie była jego wina, że Mertesacker złapał kontuzję i słusznie pobiegł dalej i zakończył akcję. Czy Van Persie po poślizgnięciu Terry’ego w pamiętnym 3-5 powinien oddać piłkę w geście fair-play? NIE.
Zgadzam się z wszystkim, co napisałeś, poza końcówką. Warto jednak pamiętać, że Terry się po prostu poślizgnął (zaraz wstał i próbował gonić VPR), a Mertesacker odniósł kontuzję. Nie ma przecież mowy o próbie wymuszenia, grze na czas czy czymś takim. Kontrolował całkowicie sytuację, a po upadku można było się domyślić, że to poważna kontuzja. Nie krytykuję jednak McLeana, na decyzję miał kilka sekund.
Dokładnie – zagrał zgodnie z przepisami. W tej chwili wręcz mówi się o tym żeby piłkarze sami nie przerywali gry jeżeli nie przerwie jej arbiter. Takie są przepisy, niesmak niesmakiem, ale należy się do nich stosować. Od przerywania gry jest sędzia
Panowie, gdyby przerywać po każdym upadku, a tak to kiedyś robiono, to rywale by to wykorzystywali i symulowali cały czas. Poza tym jak grać mecz z suarezem na placu? Tego już nawet arbitrzy olewają.Nie ma systemu doskonałego, ale obecny jest lepszy.
to co zmieniasz zdanie? ten system w takim razie jest najlepszy? myslalem ze byles zwolennikiem powtorek. Ewra na rowni z Suarezem zachowali sie na rowni.siebie warci.tylko w oczach obu managerow to herosi.tylko czego ? footbolu?
fergusson znow pajaca z siebie robi mowiac ze suarez juz nigdy nie powinien w pilke grac BO NIE PODAL REKI EWRZE.gratuluje. dziadek sie starzeje
tydzien temu tesz lapkami machal i 4 karnych sie domagal.malo sie guma nie zachlystnal.a to byly nureczki klasyczne.zupelnie jak kiedys ronaldo.widac ze teraz inni przejeli paleczkie mauka nie idzie w las
Alasz ty K U R W O – takiego gnoja jak ty to na żadnym blogu nie ma. Zaznaczam, że nic nie mam do normalnych fanów MU, ale tej K U R W Y alasza nie da się znieść.
maxiu nie przesadzaj.do tego zagadnienia to trzeba jak lekarz,ze zrozumieniem.i moze jaka terapia sie znajdzie.pomysl najpierw
@MaxNie jestem zwolennikiem alasza, ale przeginasz. Takich wyzwisk też tu nie trzeba.
trzeba wybaczyc jego zachowania.dopiero ma 23 lata i nawet pewnie polowy nie widzial jeszcze z tego co my.poza tym ksztalci sie i to w kirunku technicznym nie humanistycznym to taz powinno rozgrzeszac troche.jak go Michal jeszcze nie wyrzucil to chyba powinien byc
skoro inne słowa nie przemawiają do tego pajaca to co pozostaje? alasz spotkasz się za mną w realu? Pogadamy i takie tam.
wiesz on ma przewage nad nami bo ma strasznie duzo czasu i spedza go tylko i wylacznie na forach manu i tad jego wielkie wiadomosci. z interpretacja juz gozej u niego.totalnie zaslepiony.podejrzewam ze moze jeszcze zadnej dziewczyny nie mial i moze rodzice w mlodosci go opuscili i z tad jego .de….
Daj spokój, szkoda nerwów na niego. Ja też już nie raz nie wytrzymywałem jak czytałem te bzdury, ale lepiej po prostu go ignorować. Kiedyś myślałem, że to jakiś gimnazjalista (bo jego komentarze są na takim poziomie) i stąd te wpisy, ale później okazało się, że to dorosły człowiek! Więc lepiej nie obrażać, tylko ignorować.
Skoro ten dziad Ferguson domagał się wyrzucenia Cahila to Rio tez powinien wylecieć. Trafił w piłkę, ale też podciął Suareza, który miał szanse dobiec do piłki.
Tutaj widać jak Evra opuszcza rękę, a potem udaje oburzonego http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Gh2GklvY7eQ Prowokator od siedmiu boleści.
Ma wystawiona rękę czeka, jak inni gracze gospodarzy jak gracze gości wyciągną dłoń i ja uściskają. Suarez tego nie zrobił.Co do wideo i komentarza, skontaktuj się z Rogerem, on ma wprawę w podobnych „wnioskach” wyciąganych po ujęciach z Evrą.Szukajcie a znajdziecie, kto wie, jak sie wpatrzycie razem może przybyszów z obcej planety dojrzycie i będzie pierwszy dowód wideo?
Jesteś małym człowiekiem. Odczep się gówniarzu od Rogera. Nie możesz sobie darować?I nie, nie bronię Rogera z powodu sympatii kibicowskich (co mi jeden z ynteligentów próbował imputować). Bronię, bo pisał sensowne komentarze i prowadził rzeczowe dyskusje, a ty po prostu go stąd swoją niepohamowaną złośliwością wykurzyłeś. Zresztą nie tylko jego. Niedługo zostanie tutaj tylko Stefan, xpander i ericktheking.
Roger wielokrotnie prowadził rzeczowe dyskusje, to prawda.Jednak w tej sprawie nagminnie mijał sie z prawdą, a gdy dałem mu czarno na białym link z raportem i wskazałem dokładnie merytorycznie i rzetelnie które z jego wypowiedzi były nieprawdziwe to on…pisłą to samo.To jest jedyna sprawa w której mam wobec niego zarzuty, zarzuty udokumentowane i potwierdzone, mimo to po wszelkich błędach nie zostały one sprostowane.Mylić się rzecz ludzka, ale gdy już udowodniono błąd, warto przeprosić. Sam nie jestem bez winy, wielokrotnie przepraszałem jeśli wytłumaczono mi racjonalnie błędy i będę to robił jeśli trzeba.
bardzo dobrze ze mu nie podal,wpakowal go na 8 meczykow.jak by mnie wpakowal w takie go….tez bym mu nie podal.no ale po takiej szkole jaka przeszedl ewra to juz latwo o takie manewry.co zreszta potwierdzil swoim zachowaniem po ostatnim gwizdku
Ciekawe czy ty bys alaszu zakichany podał łape evrze gdybyś był niewinny. Widać, że murzyn opuszcza rękę i tyle – prowokator z niego jest niezły, tak jak i z ciebie
Suarez niewinny-to jest dogmat, nie ma innej opcji. Spytam za Sir Alexem, jełśi jest nie winny dlaczego się nie odwoływał?
bo by mu dolozyli jeszcze dwa.dlatego
taaaak Alex wielkie guru footbolu !!!! wedlug swoich regol.
Bo odwołanie nie dotyczyło winny lub też jej braku, tylko wysokości kary.
TEN FILMIK WSZYSTKO WYJAŚNIA http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=80Oed8OT4vw#! ZWOLNIONE TEMPO.
Szczerze nie lubię prawić morałów, ale chce powiedzieć temu całem towarzystwu menchestersko-liverpoolskiemu zgromadzeniu jakie znajduję się na tym forum, żeby trochę się ogarnęli. Szczerze, myślę, że w Anglii więcej szacunku do siebie mają kibice MU i LIV, niż Wy tutaj. Zresztą polecam program na ESPN Classic o rywalizacji MU i Liv, może to przemówiłoby Wam trochę do głowy, a gospodarzowi blogu dałoby trochę spokoju i radosnego świętowania wygranej Spurs. Szkoda, ze tak rzadko można przeczytać coś tutaj oprócz MU, Liv, poddania ręki czy nie, powiedział przyjaciel czy zwyzwał. Troche szacunku do siebieAaaa Król jest jeden. Thierry Henry !
Niektórym żółć wylewa się uszami, przykro to czytać. Rozumiem, że Alasz potrafi być irytujący, ale wyzywanie od kurew, śmieci, próby ośmieszania i poniewierania są po prostu żałosne i przykro to mówić, ale obnażają poziom komentujących. Podobnie zresztą jak komentarze odnośnie jego wieku – osoba, która w ten sposób skomentowała jego osobę sama chyba nie ma żadnych argumentów poza metryką… Wstydzilibyście się. Tymczasem ja sobie chyba odpuszczę bloga na jakiś czas, bo zniesmacza mnie poziom niektórych komentujących
Stefan alasz jest tak irytujący, że w pewnym momencie puszczają nerwy. Gdyby go tutaj nie było byłby święty spokój i to chyba każdy potwierdzi.
Popieram. Jest to po prostu typowy troll, który jątrzy i wyprowadzając ludzi z równowagi, pewnie świetnie się bawi. Doceniam to, że czasem któryś z fanów MU napisze, że alasz przegina, ale to za mało. Możecie to mieć gdzieś, ale w pewnym sensie alasz (jako przedstawiciel MU na do niedawna „ogólnoklubowym” blogu) kompromituje Was wszystkich.
Na spokojnie prześledźmy wpisy pod ta notką. Gdzie alasz kogoś obraża? Nigdzie. Gdzie jest obrażany? w wielu miejscach.Sam sie tu zbyt często nie udzielam, ale czytam i nie widze by kogokolwiek obrażał, czasem przegnie? Jasne, ale nie na tyle by go wyzywać.To jest jak sprawa evra suarez, evra poszkodowany a tutaj jeszcze go kibice poolu wyzywają.Sam napisał że potrafi przegiąć, ale tez potrafił przeprosić, czy oponencie mają tyle klasy? Zobaczymy.Spójrzcie na siebie a nie wyzywajcie innych.
a gdzie Alasz chociasz raz napisal na temat Michala artykulu? ani razu.nic na temat Terrego i FA problemow z capello ,rasizmu,homofobii,wywierania presii na sedziow,sprawy sadowej Arrego i jego @zaslug@ i ewentualego objecia tronu.NIC A NIC.DLACZEGO???? BO SIE NA TYM NIE ZNA !!!!
No tak, przeprasza, a potem od nowa prowokuje. Setki wpisów na temat przepłaconego Carolla, dziesiątki uszczypliwych uwag w kierunku dawniej Arsenalu, a teraz Liverpoolu. Nabijanie się z innych za to, że myślą inaczej. Wielokrotne zarzucanie innym kłamstwa (kiedy „kłamca” w ogóle się tu już nie odzywa). Szkoda że tego nie widzisz.Wyzwisk jakie pojawiły się u góry strony nie popieram.
To kwestia dyskusji o piłce nożnej, prasa też pisze że carroll przepłacony, w C+ tez to podkreślają co mecz, tez Cię prowokują?Co do Arsenalu, pisałem że sa ekipa bez charakteru, bez jaj-bo taką ich widziałem, potrafiłem to uargumentować.Chcesz pośmiej się z transferu Bebe, nawet Ci pomogę.Roger kłamał i to pokazywałem odnosząc sie merytorycznie do treści raportu, przestawiłem całą liste jego fałszywych twierdzeń.Od innych wyzwisk sie odcinasz, a od swoich? Ty mnie wyzywałeś, ja Ciebie ani razu.Żeby nie było, nie trzymam urazy.
Czy naprawdę chodzi o to by się z siebie wzajemnie pośmiać? Na tym ma polegać forumowe współistnienie fanów różnych drużyn?Obraziłem Cię? Ty też nie powstrzymałeś się od docinek. Nie rozumiem po jaką cholerę wywlekasz po raz n-ty sprawę Rogera. Czy to nie są prymitywne zaczepki?
Odpowiadam na to co napisałeś, ty o Rogerze ja odpowiadam.Śmiech to zdrowie, jak kiedyś pisałem, ja chodzę do pubu z kibicami za Arsenalem (choć nie tak dawno była draka z barmanem gdy mnie nie było, ale to inna sprawa), siedzimy wspólnie gadamy podśmiewamy się jedni z drugich i nawzajem i nie dosć że sie lubimy to dalej sie spotykamy. Co w tym złego? śmiech to zdrowie.Ja mam kumpli bodaj każdej drużyny i też szpilkę sobie nawzajem wbijamy bez problemów, co jest w tym złego? Przejrzyj sobie co do mnie pisałeś i zobacz gdzie mnie wyzwałeś bezpośrednio. Ja docinki robiłem, nie zaprzeczę, ale atakowałem bezpośrednio osoby tylko to co pisałeś.Ja tam do ciebie urazy nie trzymam, nie oczekuje przeprosin (na pewno nie wymuszonych), ja potrafiłem przepraszać, tak samo jak oddałem sie do dyspozycji ludzi tu komentujących, jednak argumenty strony mnie broniącej, nie koniecznie popierającej, okazały sie przeważające (żeby nie powiedzieć że była to jedyna strona z argumentami racjonalnymi, a tylko takie uznaje) i zostałem.Jako że u Ciebie widzę pewna myśl, nie ukrywam że obca mojej osobie i mojemu stylowi bycia, to poddaje to pod swoją rozwagę, jesteś jedynym w tej całej górze pomyj które na mnie wylewa pewna cześć osób, który uzasadnia swoje stanowisko i to sie liczy na plus.Ja przedstawiłem Ci wyżej mój pogląd na sprawę i tez radze przemyśleć jego sens. Jest możliwy kompromis między nami po uwzględnieniu wzajemnych racji (a jak mowie tych Ci nie odmawiam w pewnym wymiarze).
A co byśmy powiedzieli o osobie, która uważa, że powinna panować odpowiedzialność (ocena) zbiorowa?Bądź, która takowej oceny dokonuje? Osobiście proponuję – przynajmniej na tym blogu – oceniać każdego z osobna, szczególnie, że większość komentujących to ludzie inteligentni, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia.Chociaż prawdę mówiąc jestem w stanie zrozumieć irytację…
Niekoniecznie odpowiedzialność zbiorowa, ale to normalne, że jesteśmy – zwłaszcza będąc w gościach (a tak należy traktować blog w założeniu dla fanów różnych zespołów PL) – przedstawicielami jakiegoś „stada”. Kiedy Polak narobi syfu na zagranicznych wakacjach, np. uciekając z restauracji, nie płacąc rachunku czy szczając na promenadzie, to odczuwam coś w rodzaju wstydu, mimo że pozornie nic mnie z tym kimś nie łączy. Takie psucie opinii. I uważam, że alasz też Wam (kibicom tego samego klubu) ją psuje.
> Niekoniecznie odpowiedzialność zbiorowa, ale to normalne,> że jesteśmy – zwłaszcza będąc w gościach (a tak należy> traktować blog w założeniu dla fanów różnych zespołów PL)> – przedstawicielami jakiegoś „stada”. Kiedy Polak narobi> syfu na zagranicznych wakacjach, np. uciekając z> restauracji, nie płacąc rachunku czy szczając na> promenadzie, to odczuwam coś w rodzaju wstydu, mimo że> pozornie nic mnie z tym kimś nie łączy. Takie psucie> opinii. I uważam, że alasz też Wam (kibicom tego samego> klubu) ją psuje.Wybacz, ale porównanie jest, jak dla mnie, nietrafione. I w bardzo prosty sposób przejdę do konkluzji – czy postawa Alasz psuje Twoją opinię o mnie jako o osobie, z która możesz osobiście dyskutować?Bo do tego sprowadza się to co napisałeś.
Trochę to odwrócę. To ja sam jako fan Kogutów czułbym się źle, gdyby jakiś fan Tottenhamu robił tutaj wiochę. I uważam, że przynosiłby wstyd nie tylko sobie, ale i mnie. Nie zgadzasz się ze mną, ale tak to pojmuję. Na tym forum kryterium podziału jest jasne: kibicowanie danej drużynie. I oprócz kategorii JA jest też kategoria MY. Dlatego wydaje mi się, że powinniście (mam na myśli zdroworozsądkowych i nieprowokujących kibiców MU, których tu nie brakuje) jakoś na alasza wpłynąć, bo zaognia atmosferę i poziom dyskusji spada. Miesiącami ciągną się za to jałowe dyskusje, kto lepszy (Cleverley czy Henderson?) i czy faul w meczu sprzed kilku lat był czy jednak go nie było.Mnie i innych nie posłucha. Was? Być może.
> Na tym forum> kryterium podziału jest jasne: kibicowanie danej drużynie.> I oprócz kategorii JA jest też kategoria MY. Dlatego> wydaje mi się, że powinniście (mam na myśli> zdroworozsądkowych i nieprowokujących kibiców MU, których> tu nie brakuje) jakoś na alasza wpłynąć, bo zaognia> atmosferę i poziom dyskusji spada. Miesiącami ciągną się> za to jałowe dyskusje, kto lepszy (Cleverley czy> Henderson?) i czy faul w meczu sprzed kilku lat był czy> jednak go nie było.> Mnie i innych nie posłucha. Was? Być może.Myślę, że to trochę błędne założenie – przynajmniej w moich oczach. Ja tę witrynę traktuję najpierw jako blog Michała Okońskiego, a później jako miejsce do komentowania dla fanów angielskiej piłki.Odrzucam podział MY/ONI na forum – ba, jestem jego przeciwnikiem, ponieważ takie dzielnie ludzi na grupki powoduje niepotrzebną wzajemną niechęć i ma głównie negatywne skutki.Ja wchodzę w komentarze po to, by podyskutować sobie o EPL z ludźmi, którzy się nią interesują, mają na jej temat jakąś wiedzę, i którzy potrafią sklecić zdanie wielokrotnie złożone.Mi nie są potrzebne spory dot. wielkości Manchesteru United – kibicuje im nieproporcjonalnie długo w stosunku do mojego wieku i widziałem już różne cuda dziejące się z tą drużyną, znam ich miejsce w szeregu, i nie czuję potrzeby potykania się z fanami Liverpoolu, Leeds, Arsenalu czy Chelsea.Lubię znakomitą większość brytyjskich drużyn i praktycznie zawsze kibicuje im w spotkaniach z ekipami z kontynentu, a nakręcanie się przez polskich fanów na podział MY/ONI i tworzenie wielkiej nienawiści pomiędzy (przyładowo) Utd-Lpool uważam po prostu za śmieszne i małe.Nie mam potrzeby bycia częścią Wielkiej Polskiej Rodziny Kibiców Manchesteru United, ani umierania za nią na forach internetowych w bitwach przeciwko Wielkiej Polskiej Rodzinie Kibiców Liverpoolu.Alasz jak to Alasz, jest trochę zbyt fanatyczny w swoim bezgranicznym uwielbieniu dla United, i sądzę, że to jest przyczyną problemów, a nie jego złe intencje.Owszem pośmieję się czasami z jego docinek skierowanych w kierunku innych drużyn, ale osobiście uważam, że jest ich niezdrowo wiele pod zbyt licznymi adresami (klubów ma się rozumieć), co psuje atmosferę dyskusji – w końcu nikt nie lubi w kółko czytać złośliwości n/t swojego klubu.
Ja nie czuję się skompromitowana niczyimi wypowiedziami. Każdy odpowiada sam za siebie i za własne słowa i nie widzę powodu, żeby było inaczej, a już na pewno powodem do takiej „kompromitacji” nie powinno być to, że kibicujemy temu samemu klubowi. Idąc tym tokiem rozumowania może dojdźmy do wniosku, że Alasz kompromituje wszystkich studentów czegoś tam na PW, bo studiują to samo, co on lub generalnie wszystkich Polaków, bo jesteśmy członkami tej samej nacji? Proponuję Wam wszystkim trochę ochłonąć, bo chyba zapomnieliście o meritum, a za to znaleźliście sobie świetny powód do demonstrowania jakiejś totalnie nieuzasadnionej agresji i wywoływania wielkich awantur, a do tego próbujecie w te awantury włączać tych, którzy trzymają się z boku Waszego sporu i nie mają zamiaru w nim uczestniczyć. Nie prowokuj więc i nie wrzucaj nas tu hurtowo do jednego worka. Ja sobie stanowczo nie życzę stawiania mnie po którejkolwiek stronie barykady w tym momencie. Co do Alasza – ok, zgadzam się, wiele razy przesadził, przesadza i przesadzać będzie, ale odnoszę wrażenie, że czasem dostaje mu się za samo bycie Alaszem. Jestem w stanie na szybko odnaleźć wiele jego wypowiedzi, które nie wywoływałyby wielkich kontrowersji (a nawet – nie wywołałyby żadnych kontrowersji), gdyby napisał je ktoś inny, ale że opinie te wypowiada on, to od razu kilka osób kontruje go dla samej zasady, nawet nie próbując nawiązać konstruktywnej dyskusji, z rzeczowymi argumentami. Wiem, że w dużej mierze odpowiedzialność za to ponosi on sam, ale nie oznacza to, że usprawiedliwione jest wyzywanie go od czegoś tam, zwłaszcza, że on sam wyzwisk pod niczyim adresem nie wypisuje. Naprawdę, to się wszystko da załatwić w inny sposób. Poza tym, na tym właśnie polega „ogólnodrużynowy” blog – odwiedzają go kibice różnych drużyn i będą oni mieli różne zdania na temat jednego i tego samego wydarzenia. Chcecie poczytać opinie jedynie słuszne, to wejdźcie na stronę Waszego klubu i tam wszyscy będą mówili to samo. Tutaj zawsze można porozmawiać z kimś, kto ma inny punkt widzenia i to normalne, że często zdania są podzielone, a opinie skrajnie różne. Pewnie, że się człowiek nieraz wkurzy, bo ktoś twierdzi, że faulu nie było, jak wszyscy wiedzą, że był i tak dalej, ale na tym to właśnie polega. Jeśli się z czymś nie zgadzasz, to napisz, czemu się z tym nie zgadzasz, a jeśli Twój rozmówca dalej będzie upierał się przy swoim, to – przykro mi – takie jego prawo. Możesz przekonywać go dalej albo (co zdrowsze) po prostu dać sobie spokój, niech on wie swoje, a Ty swoje. Natomiast nie możesz go obrażać tylko dlatego, iż ma inne zdanie, niż Ty i ma zamiar się go trzymać.
to mi zabrzmialo jak zona Michala.ciekawe ile w tym prawdy
Jeden nazwał go Michałem Okońskim drugi znalazł mu żone. Czekamy na resztę rodziny.
Heh, jak zwykle głos rozsądku na tym forum 😉 aczkolwiek radzę uważać, bo tłum wzburzony i może zlinczować niewinnych, postronnych obserwatorów.
a przepraszam, w jakim zdaniu sie tego rozsadku dopatrzyles? jesli laska.
np. w tym: „Proponuję Wam wszystkim trochę ochłonąć, bo chyba zapomnieliście o meritum, a za to znaleźliście sobie świetny powód do demonstrowania jakiejś totalnie nieuzasadnionej agresji i wywoływania wielkich awantur, a do tego próbujecie w te awantury włączać tych, którzy trzymają się z boku Waszego sporu i nie mają zamiaru w nim uczestniczyć.”mam nadzieję, że usatysfakcjonowała Cię moja odpowiedź na Twoje lekko zaczepne pytanie.pozdrawiam
Dziś samemu się można zlinczować, próbując prześledzić to, co się dzieje na forum 😉 Swoją drogą, właśnie rzucił mi się w oczy tytuł notki pana Michała i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wyjątkowo wkomponował się on w podjęte pod nią rozważania, zwłaszcza te po dzisiejszych meczach 🙂 Niestety, jak już nawet w BBC wiadomości sportowe zaczęli od tego, że meczowi Manchester United – Liverpool towarzyszyły ogromne kontrowersje, to było wiadomo, że wśród komentujących kibiców będzie gorąco.
Dobrze. Częściowo Cię rozumiem. Ale ciekaw jestem, czy nie drażniłoby Cię, gdyby np. pod każdą notką, po kilka razy, ktoś kierował uszczypliwe uwagi w kierunku np. Giggsa. Że rżnął żonę brata, zniszczył mu życie itp. Że United to bankrut, a Berbatow to drewniak, jakich mało. Że United zawsze pomagają sędziowie. Zawsze. Że Czerwononosy trzyma w kieszeni wszystkich sędziów ligi. I tak ciągle i ciągle. Nieważny mecz, nieważny temat dyskusji, zawsze jest okazja, by przeciwnikowi jakąś bzdurą lub powtarzaną setki razy ogólnie znaną informacją dowalić. Jeśli tak pojmujesz ideę „ogólnoligowego” bloga, to OK, możesz rozgrzeszać alasza i twierdzić, że nic złego się nie dzieje. Nie dziw się jednak, że akcja rodzi reakcję.A że obrywa mu się czasem za niewinne wpisy – wybacz, ale czymś sobie na to zasłużył.
Odpowiadam szczerze i bez żadnej złośliwości: w ogóle by mnie to nie denerwowało (i nie denerwuje). Problemem jest to, że niepotrzebnie część kibiców bierze takie rzeczy do siebie i odbiera to jako osobistą urazę. Ja nie mam zamiaru umierać za Giggsa i za to, czy sypiał z żoną brata, czy nie. Mnie obchodzi tylko i wyłącznie rozmowa o tym, co tenże Giggs robił na boisku. Jeśli natomiast ktoś wypomina przy okazji jego błędy w życiu osobistym, to raczej… Giggs się powinien wstydzić (jeśli to prawda) lub denerwować (jeśli to nieprawda), a nie ja. Ale, że on tego nie czyta, to pozostaje mi tylko to, że mnie to nie obchodzi. Ktoś nazywa SAFa czerwononosym albo Berbę drewniakiem? Żaden problem, to jego sprawa, mnie to naprawdę nie przeszkadza, zwłaszcza, że SAF faktycznie ma często czerwony nos (jeśli ktoś nie lubi czerwonych nosów, to ma powód do nielubienia także jego nosa), a Berbatowowi i ode mnie się nieraz od drewniaków dostało (na pewno bardzo się tym przejął). To, że kibic innej drużyny nie lubi mojej drużyny, to naprawdę dla mnie nic strasznego. Nie dlatego, że kogokolwiek chcę usprawiedliwić (bo nie chcę, co podkreśliłam w poprzednim wpisie – ja nie usprawiedliwiam Alasza, ja wiem, że on sobie nagrabił), tylko dlatego, że nie bardzo rozumiem, dlaczego miałoby mnie to denerwować. To nie mój nos jest obrażany i nie ja jestem nazywana drewniakiem.Inną sprawą jest to, że pewne granice nie powinny być przekraczane, bo wtedy kulturalna dyskusja zmienia się w to, co się stało powyżej. Pytanie jest takie, czy naprawdę tylko i wyłącznie Alasz przekracza granice? Bo patrząc na to z boku nie dało się ukryć, że niektóre jego wypowiedzi (ogólnie, w wielu dyskusjach, które tu prowadził) wcale nie były pozbawione sensu (i nikogo nie obrażały), nawet mogły te dyskusje nieco wykręcić w inną stronę, jeśli rozmówcy poszliby tym tokiem, ale prawdopodobnie nawet nie zostały przeczytane, gdyż wcześniej napisał on, że np. Caroll jest przepłacony, przez co w oczach niektórych stał się wrogiem publicznym numer jeden i koniec, kropka, czegokolwiek by nie napisał, jest zły. Słowem – jego kontrowersyjne i momentami prowokujące (ale nie obrażające nikogo osobiście, co naprawdę warto podkreślić w kontekście tego, jakie wyzwiska na niego spadły) wpisy znalazły jednocześnie bardzo wrażliwych odbiorców, którzy potem już negowali wszystko, jak leci i nakręcali się wzajemnie. Odrobina dystansu, choćby do piłkarzy, których honoru niektórzy są w stanie z niewiadomych przyczyn bronić jak niepodległości i zobaczycie, że da się normalnie pogadać.
No tak. Kontrowersyjny acz błyskotliwy alasz i banda przewrażliwionych chłopców. Jakie to proste.Mam kuzynkę, która nie znosi swojego imienia. Nienawidzi wręcz. Uważam to za irracjonalne. Ale – jeśli z jakichś niezrozumiałych dla mnie powodów jej to przeszkadza, to jej tak nie nazywam. Skoro sporo osób tutaj (a trochę tych ostrych sporów tutaj było, wcześniej się tylko przyglądałem) nie życzy sobie złośliwych prowokacyjnych komentarzy, bo psuje to poziom dyskusji, przekształcając ją w pyskówkę, to alasz powinien to uszanować i spróbować się zmienić. Empatia.Przypominam, że interweniowała kiedyś najważniejsza tutaj osoba, Michał. Może więc coś jednak było i jest na alaszowym sumieniu?
Czy ktokolwiek tutaj uważa mnie za anioła? Nie, przecież ja sam pierwszy mowie że tak nie jest. Jak uznam w swej pokrętnej filozofii że przesadziłem, bądź przekona mnie czyjś argument to przepraszam.Tylko widzisz dochodzimy tutaj właśnie do sporu filozoficznego, z jednej strony mamy racje Twoja i osób podobnie myślących, głoszących tezy szeroko rozumianej poprawności politycznej, z drugiej mamy racje moją, która jest w opozycji do podobnej filozofii jako że uważam że kastruje myśli z ich pierwotnej treści.Ty krzykniesz, więcej poszanowania!Ja odpowiem więcej dystansu!Wcześniej odniosłem się do ustalenia pewnego pola kompromisu w tej dziedzinie, tak żeby wilk syty i owca cała. Rozumiemy się? Bo coraz bardziej dostrzegam między nami możliwości wypracowania konsensusu.
Miałam po raz kolejny powtórzyć, że go nie usprawiedliwiam i jestem świadoma win jego wszelakich, ale widzę, że akurat to pozostaje bez echa, gdyż chyba zostałam zaszufladkowana jako jego obrończyni. A ja tylko chciałam zauważyć, że to nie jest też tak – że tak całkiem przeciwstawnie do Twojego przykładu napiszę – że istnieje zły Alasz i cała rzesza niewinnych przez niego pokrzywdzonych, a gdyby nie on, mielibyśmy tutaj krainę wiecznej szczęśliwości i konwersacje rodem z wizyt u królowej. Po prostu każdy sam z siebie musi coś dołożyć, żeby dyskusja na forum odbywała się w cywilizowany sposób. Jeśli na przesadzoną akcję następuje przesadzona reakcja, to spirala się nakręca. Niektórzy chcą usprawiedliwiać własne zachowanie zachowaniem Alasza – naprawdę, najlepiej niech każdy odpowiada za siebie i pilnuje swojej strony dyskusji. Gdy Alasz będzie posuwał się za daleko, a jego rozmówca, mimo jego prowokacji i kontrowersyjnych wypowiedzi, będzie trzymał poziom i nie pójdzie w stronę wyzwisk i osobistych wycieczek, to wtedy winien będzie tylko on sam i jemu będzie można przypisać pełną odpowiedzialność za obniżenie poziomu dyskusji. Jak sam wspomniałeś, gospodarz bloga już zwracał uwagę Alaszowi i jeśli uzna to za stosowne zrobi to ponownie. Zapewne jednak wolałby nie być wyręczany komentarzami w stylu „alasz ty k….” czy inny taki, śmaki i owaki.
To, że komuś puszczają nerwy świadczy tylko i wyłącznie o poziomie. Ja potrafię nad swoimi zapanować i nikogo nie obrażam, jeżeli ktoś nie umie uszanować elementarnych zasad kultury to kiepsko to o nim świadczy i to wszystko
Jak to się ma do tego, że wcześniej broniłeś Keane’a, pisząc: „Gdybym kogoś obrażał to w sumie nie zdziwiłbym się gdyby w odwecie przypier**** mi”. Czyli będąc prowokowanym, mamy prawo się odgryźć czy nie?Zatrzymano dzisiaj fanów MU, którzy próbowali wnieść na stadion jakieś transparenty mówiące o rasizmie Poolu (Ku Klux Klan i takie tam). Gdyby wnieśli i sprowokowali kibiców Liverpoolu, wywołując zamieszki, to kto ponosiłby winę? W pewnych sytuacjach nie da się zachować zimnej krwi, a ktoś, kto celowo do tego doprowadza, jest nie mniej winny od sprowokowanego.
Te wycinanki które dawali fanom LFC były bardzo pomysłowe i zabawne :Dhttp://twitter.com/#!/andersred/status/168311919692877824/photo/1/largeNie doceniasz tego pomysłu? Majstersztyk 😀
3 minuty temu napisałeś sensowny komentarz, a teraz dalej swoje. No ręce opadają. Twoim zdaniem to śmieszne, moim zdaniem mogło doprowadzić do tragedii (z czym zgadza się policja, która delikwentów zatrzymała).
W tym sensowym komentarzu tłumaczyłem Ci że dla mnie takie rzeczy sa zabawne.Tak jak sam zauważyłeś, moim zdaniem to śmieszne twoim niebezpieczne. To się nazywa różnica zdań. Tak jak Spokojnie Ci napisała:”Jeśli się z czymś nie zgadzasz, to napisz, czemu się z tym nie zgadzasz, a jeśli Twój rozmówca dalej będzie upierał się przy swoim, to – przykro mi – takie jego prawo. Możesz przekonywać go dalej albo (co zdrowsze) po prostu dać sobie spokój, niech on wie swoje, a Ty swoje. Natomiast nie możesz go obrażać tylko dlatego, iż ma inne zdanie, niż Ty i ma zamiar się go trzymać.”Rozumiesz już? Ja tak uważam i nie możesz tego zmienić, możesz sie nie zgodzić i podać soje uzasadnienie, ale to tyle.
Dedykuję ci te same słowa, które zacytowałeś. Powinno to działać w obie strony.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania – napisałem „Gdybym kogoś obrażał…”. Czy Alasz kogokolwiek obraził, zwyzywał? Proszę, zacytuj fragment w którym kogokolwiek wyzywa i wtedy pogadamy.Zwyzywaliście go, a teraz zamiast przyznać się do tego i przeprosić staracie się wytłumaczyć, że jesteście niewinni, bo to Alasz jest zły. Doprawdy żałosne zachowanie. Swoją drogą bardzo podobne do rozumowania kibiców LFC na forach poświęconych temu klubowi – Suarez zwyzywał Evrę od czarnuchów, potem nie podał mu ręki, ale to dlatego, że Evra jest zły. A Suarez? No cóż, bohater
Prowokowanie nie zawsze jest gorsze od wyzwisk. Przypominam, policja zatrzymała baranów z MU z transparentami. Za co? Też nie wyzywali. PROWOKOWALI. Dokładnie to samo robi alasz. Powtarzam raz jeszcze. To, że Suarez jest kretynem, nie znaczy, że Evra nim nie jest. Tak uważam i to od dawna. Mam do tego prawo?
W pierwszym zdaniu miało być słowo „lepsze” zamiast „gorsze”.
Masz do tego święte prawo, natomiast ci ludzi z jakże pomysłowymi, kuriozalnymi a co za sobą idzie zabawnymi ulotkami za prowokacje dostana co najwyżej upomnienie. Za wyzywanie już karzą. Ja bym chciał by druga strona odpowiedziała równie kreatywnie na te ulotki kibiców MU, ale raczej przerasta to ich możliwości.
Masz nawet prawo uważać, że Andy Carroll to nowy Pele, nic mi do tego. Uważaj sobie co chcesz
Yyyyyy. O czym piszesz? Zarzucasz innym problemy w czytaniu ze zrozumieniem, a piszesz posta kompletnie niezwiązanego z komentarzem, na który odpowiadasz.Przeczytaj raz jeszcze. Powoli.
Pytasz się, czy masz prawo coś tam uważać – tak masz prawo. Każdy z nas ma. Co więcej nawet jeżeli będziesz uważał Carrolla za następcę Pelego to też nie będę miał nic do tego, takie Twoje prawo. Celowo użyłem takiego porównania, bo strasznie tu niektórych pieni jak Alasz roztacza wizje Cleverleya jako następcy Gazzy, czy Scholesa. Nie ma o co się pienić, każdy ma swoje opinie
http://kwejk.pl/obrazek/926206/evra,cwaniak.html – dobrze, że jest interneto bo z tv to pożytku nie ma…
Fragment dzisiejszego oświadczenia Suareza:”- Powinienem był uścisnąć dłoń Patrice’a Evry przed meczem i pragnę przeprosić za moje zachowanie.”
Sądzę, że czas aby Pan Michał zajął się moderacją na serio. Albo jakiś jego zaufany człowiek, który ma więcej wolnego czasu, bo przykro się patrzy na to co się pod tą notką wyprawia.
Alasz to Michal.ktos musi to podtrzymywac.nic lepszego jak wymyslic Alasza.nie wierze ze by nikt na to nie wpadl
Jestem Michałem Okońskim… Nic juz mnie nie zaskoczy.
mylisz sie.juz ktos Cie zaskoczyl.to ja od dzis podpisuje sie jako balach.przepraszam alasz
Mam nadzieję, że tą spiralę niepotrzebnej złości mamy już za sobą. Chciałbym teraz spytać (przede wszystkim kibiców United, w tym Alasza), ale pozostali fani są również mile widziany, o dwie w pewnym sensie podobne sytuację (Oczywiście prosiłbym o nie prowokowanie, itp.). Mowa tu oczywiście o wejściu Cahilla tydzień temu i wczorajszym Rio. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku obrońca najpierw trafia piłkę, a później powoduje jednak upadek napastnika.I jeszcze chciałem odnieść się do wczorajszego „podawania rąk” między Evrą, a Suarezem. Tak jak początku i we wpisie kilkadziesiąt wpisów wyżej, pisałem o swoistej prowokacji Luisa, tak widząc coraz więcej powtórek mam wrażenie, że Evra opuścił najpierw rękę, a potem sam szarpnął Suareza. Ciężko wywnioskować z powtórek cokolwiek, ale według mnie obaj coś od siebie dołożyli przy powitaniu obu klubów.
Rożnica polega na tym że Rio wybij te piłke tak że suarez nie mógł do niej dojść. Cahill jeśli w ogóle ją dotknął to dosłownie musnął, nie wybił, nie oddalił zagrożenia, dalej była w zasięgu welbeka i spokojnie mógł sobie strzelić ale Cahill zrównał go z ziemią.Tak jak to w MOTD mówili, tydzień temu czerwień, wczoraj czysto. To samo w C+. Wbrew pozorom obie sytuacje są klarowne i różnią się fundamentalnie-jeden wybił drugi nie.CO do podania ręki, także omówili najnowsze teorie spiskowe, że to niby evra nie podął ręki. Sytuacja jest następująca, gospodarze czyli w tym evra stoją i czekają z otwarta dłonią goście czyli suarez podają im swoja dłoń. Evra ma dłoń otwartą wystawioną, czekającą, suarez mu jej nie podał, co widać wyraźnie na każdej powtórce jaką tylko chcesz.Swoją droga sytuacja pokazuje jak na czytelnym i klarownym wideo można zobaczyć co się chce. Licze że odnajdą informacje dotyczące położenia bursztynowej komnaty, jak się uda to jeszcze atlantyda czeka.
Ja bym zwrócił uwagę na bardzo dobry występ Johnnego Evansa. Był mocno krytykowany jakiś czas temu, ale wyraźnie chłopak odzyskuje stabilność, tak jak Alan Hansen zauważył – świetnie czytał grę, zachowywał spokój i koncentrację, wygrywał pojedynki w powietrzu, wygrywał pojedynki na ziemi.Zresztą Evans już od kilku meczów bardzo dobrze sobie radzi, co mnie cieszy jako, że zawsze lubiłem tego chłopaka.Poza tym, zgadzam się z bodajże Stefanem, że pół roku przerwy znakomicie zrobiło Scholesowi – odkąd wrócił rządzi i dzieli w każdym meczu w którym występuje. Ciekawy jestem co myślą sobie teraz te dzieciaki, które przez ostatnie pół roku trenował… ich trener wrócił na boisku i w każdym meczu należy do najlepszych graczy – respekt sięga olimpu chyba 😉
Johnny gra dobre w tym sezonie, ale w niemal każdym swoim solidnym występie ma jeden spektakularny błąd. Tutaj tkwi ten szkopuł, no ale może uda sie to poprawić. Zresztą LFC było pod polem karnym MU sporadycznie, wię tez bym sie jakoś nie zachwycał, specjalnie dużo roboty to on nie miał. Póki co wciąż obowiązuje złota zasada z C+, póki Evans w grze jeszcze maja szanse :DCo do Scholesa, ktokolwiek obejmie ta repre na czas euro, pierwsze co powinien robić to dzwonić i prosić by zagrał. Czy rudy sie zgodzi, mając w pamięci jego nie pochlebne wypowiedzi o tym jak gracze traktują reprezentacje, to inna para kaloszy.Pomoc Scholes Parker go ubezpieczający i wilshare/cleverley to była by pomoc która potrafiłaby pograć piłką.
Evans przede wszystkim ostatnio świetnie i spokojnie wyprowadza piłkę – ten element swojej gry bardzo poprawił. I myślę, że należy go za to bardzo pochwalić
Nie mógł dobiec do piłki bo przewrócił go ferdinand.
Wg. mnie różnica polega na tym, że Suarez upadł w momencie kiedy Ferdinand wybijał mu spod nóg piłkę, więc nie mógł do niej dobiec. Natomiast Welbeck po wybiciu piłki spod nóg wciąż biegł gdy zaplątał się w nogi Cahilla. Jednak nie jestem sędzią piłkarskim i nie znam przepisów na tyle, żeby czuć się kompetentny do jednoznacznej oceny tej sytuacji.Natomiast co do uścisku dłoni – nie wiem po co te dywagacje. Gdyby Suarez chciał podać rękę Evrze starczyłoby, że stanąłby przy Evrze na chwilę z wyciągniętą do uścisku dłonią i byłoby po problemie, a tak to sam jest sobie winien
Jeśli chodzi o sytuację Evra-Suarez to moim zdaniem Urugwajczyk mógł po prostu nie chcieć podawać ręki Francuzowi. Nie pierwszy raz się to zdarza, więc dziwi mnie to halo. Jeżeli podanie ręki ma być jedynie nic nieznaczącym gestem, to lepiej go znieść. Jeżeli Suarez czuje się niesłusznie oskarżony przez Evrę i obaj się nie szanują to czemu mają sobie podawać rękę. Dużo bardziej mi się nie podobało to kopnięcie piłki przez Suareza na koniec pierwszej połowy. Świadczyło o tym, że nie za bardzo panuje nad emocjami.Natomiast radość Evry na koniec była po prostu śmieszna, pokazała, że jest po prostu małym człowiekiem.Co do komentarza SAF po meczu o tym, że Suarez nie powinien grać dla LFC jest po prostu szczytem arogancji i hipokryzji. Jakim prawem mówi takie słowa? Czy któryś z managerów powiedział takie słowa gdy jego piłkarz skończył karierę tego Norwega, czy też gdy inny ciosem karate skopał kibica? Jedną rzeczą może być powiedzenie, że takie zachowanie jest karygodne, a całkiem inną mówienie jak powinien być prowadzony inny klub i jacy piłkarze mają w nim grać.
Zgadzam się co do podawania ręki, nie chcesz nie podajesz i nic nikomu do tego.Natomiast co do Evry, chcesz to sie cieszysz i nic nikomu do tego. Twoja wolność kończy sie tam gdzie zaczyna moja, a evra nic nikomu nie zrobił. Nie podoba się? Trudno, takie życie, jak by to powiedział mój znakomity matematyk z liceum, masz problem. To że drugiej osobie cos tam nie odpowiada nie oznacza że nie należy tego robić, póki nie przekracza sie granicy po której cos robi krzywdę drugiej osobie.Całą sprawę można było zakończyć prostym do bólu słowem „Przepraszam”, jedno słowo i jest po kłopocie. CO mamy? Oświadczenie suareza gdzie przeprasza kibiców kolegów trenera, kogo się tam da, a evry juz nie. Przyznał sie do obraźliwych słów (choćby nie wiem jak durno je tłumaczył), pokazano mu że szczypał evre, sprawa jest jasna.Były emocje, była rywalizacja i zwykła chęć wyjścia góra w tym starciu. MU i Evrze się udało i dlatego dobrze że sie cieszył bo i ja cieszyłem sie z nim.Na evre klub (oświadczenie) i otoczenie wylało wiele pomyj, z czego gro to po prostu kłamstwa. Nie został za to przeproszony, więc nie dziwie sie że odczuwał satysfakcje.Nie jestem człowiekiem wierzącym, odrzucam zasadę nadstawiania drugiego policzka, wczoraj to jego było na wierzchu i ma prawo celebrować skoro mu to sprawia radość, a widać było że tak właśnie było.
Evra miał prawo się tak zachować? Może i miał. Ale równocześnie pokazał, że jest kretynem i dziecinnym prowokatorem.
Czemu mają sobie podać ręcę? Bo to tradycja, bo gramy w duchu fair play, bo przeciwnika należy szanować. Suarez nie uszanował tradycji, nie uszanował ducha fair play i nie uszanował przeciwnika – warto dodać kapitana drużyny przeciwnej. I stąd to całe „halo”Natomiast Ferguson powiedział to co myśli, może za ostro, ale z głównym sensem jego wypowiedzi się zgadzam – Suarez hańbi wielki klub z piękną historią, tradycją, mnóstwem tytułów. Gdybym był kibicem LFC byłoby mi zwyczajnie wstyd za taki wybryk.Suarez wybijający piłkę pod koniec pierwszej połowy powinien był dostać żółtą kartkę. To zachowanie było zwyczajnie chamskie i bezmyślne, a także niebezpieczne. Ja nie chciałbym oberwać kopniętą z kilku metrów z impetem piłką siedząc i spokojnie dopingując swój klub.Zachowanie Evry może i było prowokujące i nieodpowiednie, tyle że w gruncie rzeczy nic złego nie zrobił. Cieszył się po istotnej w wymiarze wyścigu o tytuł wygranej z odwiecznym rywalem ze swoimi kibicami i dziękował im za doping, a że bardzo ekspresyjnie? No cóż – tego akurat zabronić nikomu nie można. Co innego gdyby zachęcał kibiców do gwizdania na Suareza, wyzywania go, etc. Co innego gdyby prowokował kibiców drużyny gości. Jednak nic takiego nie miało miejsca
Czyli odrzucający dłoń Suareza Ferdinand także złamał świętą tradycję?
Dokładnie tak – złamał. Tyle, że była to reakcja na zachowanie Suareza. W sumie się Ferdinandowi nie dziwię, ba wręcz dziwię się, że pozostali zawodnicy podali Suarezowi rękę. Evra to kapitan drużyny – reszta powinna stać za nim murem
Dałem sobie jeden dzień na przemyślenie wydarzeń około meczowych. Stwierdzam, że żadna ze stron konfliktu nie zachowała sie należycie. Farsa z niepodawaniem ręki jest niegodna profesjonalisty (nie chcę trywializować, ale Suarez mógł to potraktować jako zwykłą formalność), tak samo jak „rewanż” Francuza (rozumiem radość ze zwycięstwa i osobistą satysfakcję, ale mógł sobie odpuścić przebieganie metr przed nosem Luisa). Ze zdziwieniem i zażenowaniem przyjąłem też pomeczowe wypowiedzi obu szkoleniowców (sAF żąda wywalenia Suareza z LFC, a KD poszedł w kierunku jakiegoś ogólnoświatowego spisku). Derbowa rywalizacja – OK, spięcia na boisku – OK, docinki w mediach mające rozproszyć rywala – OK, ale to już jest za dużo.Wracając do wydarzeń boiskowych: I połowa była całkiem ciekawa, choć bez wielu sytuacji bramkowych. Cieszy, że mecz nie zmienił się w polowanie, co biorąc pod uwagę wydarzenia tuż przed meczem i w tunelu zdawało się bardzo prawdopodobne. Jak na dłoni widać, ile dla LFC znaczył Lucas. Spearing nie radził sobie w jego roli, a ciągły ruch Giggsa, Rooneya i Welbecka skutecznie wykorzystywał wolne miejsce tuż przed polem karnym. Z ekipy gości dobrze zagrał chyba tylko Johnson, a reszta? Przypadkowa bramka Suareza to wszystko, na co było stać zaskakująco bezzebny atak LFC. Do gry Downinga to się chyba przyzwyczaiłem, ale Gerrard i Kuyt zwykle grali dobre zawody przeciw MU. Z perspektywy kibica Man United mogła się podobać wymienność pozycji przed polem karnym LFC i kontrolowanie tempa meczu w II połówce. Co do wejścia Rio w 45min – wydaje mi się, że wślizg był czysty jak łza, a De Gea byłby wcześniej przy piłce niż Suarez, nawet gdyby ten pobiegł dalej.
Co ma profesjonalizm do tego? Jak się kogoś nie lubi to się mu nie podaje ręki. Nie można nikogo do niczego zmuszać. Evra jest bardzo przebiegły, wie że w UK każdy czarny ma specjalne prawa – jak kogoś chce się wyeliminować to oskarża się go o rasizm. Evra zmarnował 2 miesiące kariery Suareza, a ten ma mu jeszcze rękę podawać?
Profesjonalizm ma to do tego, że przed kazdym meczem na kazdym szczeblu rozgrywek ma miejsce oficjalne przywitanie drużyn. I dlatego powinien. Przynajmniej ja to tak widzę.
Suarez i jego głupota sa winne całemu zajściu. Nic więcej.Czy to Evra sam sie kopnął w kolano na anfield? Czy to evra sam sie szczypał w rękę przy słupku?Czy Evra sam sie wyzywał? Czy to Evra kazał mu mieszać sie w zeznaniach? Czy to Evra wydał wyrok? Niby zadaje pytania retoryczne, ale z drugiej strony kieruje je do ludzi (w tym konkretnym przypadku nie do Ciebie Robert) którzy twierdzą mimo wideo że to evra nie podłą reki suarezowi. Grunt na jaki kieruje dyskusje jest dość grząski, by nie powiedzieć bagienny.Proste przepraszam załatwiało sprawę. Kazdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny.
Zgadzam się z tym, ze wejście Ferdinanda było czyste.
A tak wracając do meczu może to niestety ale ten Liverpool to wygląda dramatycznie słabo. W pomocy słabo i widać teraz ile tej ekipie dawał Raul. Samą walką można wygrać pare meczy ale na cały sezon to już nie wystarczy. Ciekawe jest to, że ten Commoli do Spurs sprowadzał niezłych graczy, którzy teraz stanowią o sile ekipy. A w the Reds oprócz Suareza sprowadził samych Angoli i to do tego przeciętniaków. Kolega Alasz pisał o tym na początku sezonu i ja byłem chyba jedynym, który się z nim zgadzał … no i wychodzi na nasze. Wczoraj niestety Liver nie miało jakichkolwiek argumentów a ich gra jest nudna i przewidywalna. Szkoda tej ekipy
A może by tak o Tottenhamie? Wczoraj odnieśli cholernie ważne zwycięstwo w w obliczu porażki Chelsea można by powiedzieć, że TOP4 maja już niemalże pewne – 10 punktów przewagi na 13ście kolejek przed końcem to spora zaliczka. W mistrzostwo dla Tottenhamu nie wierzę – chociaż na pewno postarają się o nie powalczyć. To jednak doświadczenie w walce o tytuł może mieć bardzo duże znaczenie, a nie wiem, czy Spurs nie spuchną nieco na ostatniej prostej przygniatani przez presję.Walka o czwarte miejsce powinna być pasjonująca – Arsenal, który umie wychodzić z opresji obronną ręką, ile to już razy w przedsezonowych prognozach usuwaliśmy AFC z TOP4. Chelsea z naprawdę mocnym składem i menadżerem, który pewnie czymś jeszcze nas zaskoczy. Liverpool który bardzo by chciał tylko jakoś nic za nim nie przemawia. Newcastle któremu bardzo pomóc może to, że nikt niczego od nich nie wymaga. I… Sunderland, który od czasu objęcia ich przez O’Neilla sunie jak rozpędzony Orient Express sprawiając trudności najlepszym.
Spurs grają świetnie co mnie bardzo cieszy. Aktualnie to najbardziej europejska ekipa w lidze a najlepsze, że odpowiada za to wyspiarskie trio. Ale to jest właśnie przykład na to jakie znaczenie ma otwarta głowa. Na mmistrzostwo chyba rzeczywiście jeszcze za wcześnie ale jeśli uda się utrzymać skład to w przyszłym roku kto wie.
Dodałbym do twojej wypowiedzi jeszcze „o ile zostanie Redknapp” bo tego tez nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Na jego miejscu bym został, perspektywy w spursach są o niebo większe niz w Angli, a wszyscy wiemy jak się jego euro skończy. Nie wygra turnieju i mamy from hero to zero.Ja bym o Chelsea porozmawiał.Nie widziałem meczu z Evertonem, ale oglądałem skróty w MOTD i to co oni robią w defensywie jest po prostu nie do uwierzenia.Gol pienaara jest nie do uwierzenia, bosingwa podaje mu piłkę potem idealne dogranie lamparda i gol. Gdyby to była tylko ta akcja to nawet nie byłoby o czym mówić, ale potem Cech podaje do Donovana, na powtórce nie moge pojąc nawet komu on to chciał podać, bowiem podłą idealnie na noge Amerykanina a obok nie było żadnego gracza niebieskich, potem Ashley Cole podaje w polu karnym do napastnika evertonu, david Luiz stoi i tylko przy strzale lekko podnosi nogę, a przy drugiej bramce jest minięty jakby go tam nie było nawet nogi nie wystawił, nic.Po tym co widziałem zadaje sobie pytanie czy aby piłkarze Chelsea nie chca zwolnić AVB? Czy oni to robią specjalnie?
Do obrońców alasza, zarazem będących osobami niemal zabraniającymi Suarezowi prawa do gry albo i istnienia.Mam pytanie, szanowni koledzy i koleżanki.Co jest gorsze? I co tak naprawdę można nazwać rasizmem?TAKIE WYPOWIEDZI ALASZA SPOD JEDNEGO Z WPISÓW MICHAŁA:”Żyjemy w czasach w których wymysla sie tak idiotyczne sformułowanie jak „afroamerykanin” bo bidulka sie obraża jak nazwą go czarny””Swoją drogą ludzie nie są identyczni jak to sie kreuje, czarnoskóry człowiek nie jest taki sam jak biały, istnieją znaczące różnice biologiczne””Tak samo jak czarnoskóry człowiek ma mniejsze możliwości intelektualne, udowodnione badaniami. Jako że połowa zaraz mnie wyzwie rasistami bo nie umie czytac ze zrozumieniem, mówię że są różnice, bo takie są””Tak jest, teraz mam wybór albo iść z prądem ludzi i lansowanym stwierdzeniem że ludzie sa sobie równi. Nie są, nie byli i nie ma takiej opcji by się stali” CZY TAKA WYPOWIEDŹ SUAREZA:”Dlatego, że jesteś czarny””Dobrze, czarny, czarny, czarny”Swoją drogą alaszu-rasisto (nie można tego nazwać inaczej, twoje wypowiedzi to rasizm w czystej postaci) dziwię się, że nie broniłeś w sporze Suareza. Kierując się twoim sposobem myślenia, Suarez „po prostu nazwał kolor”.Nie chcę bronić Suareza, uważam, że zasłużył na karę (można się spierać na temat jej wysokości). Chodzi mi o hipokryzję tych, którzy bronią w gruncie rzeczy niewinnego alasza, równocześnie domagając się wyrzucenia Urugwajczyka z futbolu.
Brawo – pajac wypunktowany. Oj evra by ci ręki nie podał alaszku.
> Do obrońców alasza, zarazem będących osobami niemal> zabraniającymi Suarezowi prawa do gry albo i istnienia.> Mam pytanie, szanowni koledzy i koleżanki.> Co jest gorsze? I co tak naprawdę można nazwać rasizmem?> TAKIE WYPOWIEDZI ALASZA SPOD JEDNEGO Z WPISÓW MICHAŁA:> „Żyjemy w czasach w których wymysla sie tak idiotyczne> sformułowanie jak „afroamerykanin” bo bidulka sie obraża> jak nazwą go czarny”Wszystko co tutaj napisałeś to moje cytaty, ale jest jeden szkopuł, nie potrafisz czytac ze zrozumieniem. Wyjaśnię wszystko po kolei bo ładnie powyrywane z kontekstu cłąych wypowiedzi i dyskusji, nawet pamiętam z kim z Jaskierem.Afroamerykanin-ten zwrot jest idiotyczny, całkowicie wymyślony na potrzeby opisu rasy, ale z połączenia nazw kontynentów afryka i Ameryka. Od kiedy człowiek chodzi po ziemi te dwa kontynenty dzieli ocean (woda). Dlatego też nie używam go, nie stosuje, bo uważam za sztuczny twór. Jasne?> „Swoją drogą ludzie nie są identyczni jak to sie kreuje,> czarnoskóry człowiek nie jest taki sam jak biały, istnieją> znaczące różnice biologiczne”No bo istnieją, a nie? Całe szczescie że sa bo wszystko identyczne było by nie do zniesienia.> „Tak samo jak czarnoskóry człowiek ma mniejsze możliwości> intelektualne, udowodnione badaniami. Jako że połowa zaraz> mnie wyzwie rasistami bo nie umie czytac ze zrozumieniem,> mówię że są różnice, bo takie są”Znów, co jest tutaj rasistowskiego, taki jest, to sa badania, ale czy to znaczy że ktos jako cłzowiek jest lepszy lub gorszy od innego. Chińczycy są niżsi od polaków. Statystycznie. Tak jest. Jest to rasistowskie?> „Tak jest, teraz mam wybór albo iść z prądem ludzi i> lansowanym stwierdzeniem że ludzie sa sobie równi. Nie są,> nie byli i nie ma takiej opcji by się stali”Ludzie nie sa sobie równi. Ideologia zakładająca równość ludzi nazywa się komunizmem. Ja nie cierpie wszelkiego rodzaju komunizmu, co za tym idzie komunizmu w szczególności. łapiesz?> CZY TAKA WYPOWIEDŹ SUAREZA:> „Dlatego, że jesteś czarny”> „Dobrze, czarny, czarny, czarny”> Swoją drogą alaszu-rasisto (nie można tego nazwać inaczej,> twoje wypowiedzi to rasizm w czystej postaci) dziwię się,> że nie broniłeś w sporze Suareza. Kierując się twoim> sposobem myślenia, Suarez „po prostu nazwał kolor”.> Nie chcę bronić Suareza, uważam, że zasłużył na karę> (można się spierać na temat jej wysokości). Chodzi mi o> hipokryzję tych, którzy bronią w gruncie rzeczy niewinnego> alasza, równocześnie domagając się wyrzucenia Urugwajczyka> z futbolu.Ja sie domagam wyrzucenia go z futbolu? Gdzie? W którym fragmencie to napisałem? Napisałem przecież że wole być wyzywany niż kopany w glowe i jełsi za nadepniecie parkera jest 3 to za takie wyzwiska nie może być 8. Ja sie nie zgadzam z wysokością tej kary co pisałem wielokrotnie.Kara jest że używanie wyrazów potocznie uważanych za obraźliwe, czyli wyzwisk. Lingwiści uznali że suarez wyzywał i tyle.Znalazłeś sensacyjne kawałki, tylko że ich sensacyjnośc wynika z braku ich zrozumienia. Twoje braki nie świadczą o tym
Tam powinno byc ze nie cierpie wszelkiego rodzaju socjalizmu.A w końcówce że Twoje braki w umiejętności rozumowania nie świadczą o mnie jako rasiście. U mnie na wydziale sa ludzie z całego świata, przyjeżdżają na wymiany, jakoś nikt nigdy nie oskarżył mnie o rasizm.PS. Czarnoskórzy mają bardziej szybkokurczliwe ścięgna w stosunku do białych dlatego szybciej biegają. To tez jedna z różnic między ludźmi, bo różnice są i całe szczęście że są.Natomiast to że wiem że one sa nie oznacza że komukolwiek czegokolwiek bronie, czy uważam za gorszych bądź lepszych.Nie wiem czy jesteś w stanie zrozumieć to co napisałem, ale ja wyjaśniłem, zrobiłem co mogłem.
Zbłaźniłeś się do końca. Jesteś rasistą. Taka prawda. Jakim cudem ci słabi intelektualnie czarnoskórzy radzą sobie na uczelni?Masz czarnoskórych znajomych. Suarez pewnie też (patrz Johnson).
No tak czytać ze zrozumieniem to naprawdę ludzie nie potrafią. O myśleniu nie wspomne.Chińczycy sa statystycznie niżsi od polaków tak czy nie? No tak, ale taki Yao Ming raczej rzadko komu ustępuje. Chodzi o to że pewna grupa ogółem ma mniejsze lub większe predyspozycje do czegoś tam, jednakże jednostka może byc wybitna.Dlatego odróżniajmy czy mówimy o ogóle czy o jednostkach. Natomiast jestem ciekaw czy firmy farmaceutyczne produkujące rożne leki dla czarnoskórych i białych tez sa rasistowskie. Niekiedy rózni sie biologia więc lek musi sie trochę różnic.Tylko że nikt tu nie obraża ani nie odmawia praw czy deprecjonuje innych grup ludzi.
W tym cytacie nie pisałeś o wzroście. Nie odwracaj kota ogonem, rasisto.”Tak samo jak czarnoskóry człowiek ma mniejsze możliwości intelektualne, udowodnione badaniami. Jako że połowa zaraz mnie wyzwie rasistami bo nie umie czytac ze zrozumieniem, mówię że są różnice, bo takie są”Wielu faszystów także twierdziło że nie są faszystami. Kompromitacja.
Uwarunkowania genetyczne. Sprawdź o co chodzi. Zdolności intelektualne czy wzrost, kwestia przykładu…
TYLKO DLA ALASZA: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Q4qdCu0xNRU Nie jestem fanatykiem PiS, ale żebys nie mówił ze nie ma miejsca na prawicy dla wolnego rynku. Inna sprawa, że mnie bardziej interesuje suwerenność, tradycja, moralność i obrzydzenie do lewactwa wyrażanego w homosiach, aborcji i antypolskości. Moja rada – odrzuć wyborczą i poczytaj o michniku i jego rodzinie…
Dziękuje za link.Kwestia priorytetów mój drogi. Ciebie interesują postulaty społecznościowe, mnie gospodarcze. Co do wyborczej u mnie na wydziale dają ja gratis jak metro (swego czasu jeden prowadzący twierdizł ze dają za darmo by prać nam mózgi :D). Leży na stojakach, chcesz bierzesz, nie chcesz nie bierzesz, jak mam czas i ochotę to biorę, a jak nie to nie biore, sama gazeta do mnie nie przemawia, zbyt mało rzeczowych treści, co biorę to dodatek sportowy w poniedziałki (co niestety robi wielu studentów i dlatego czasami spora cześć gazet jest już bez dodatku).Polityka jako taka mnie nie interesuje w żaden sposób, z gazet jedyne co czytam regularnie to bloomberg który mogę tylko polecić jako że w polsce nie mają absolutnie żadnej konkurencji.Ten Pan na wideo owszem mówi na temat, choć nie do końca, ja nie chce abym płacił mniejsze podatki i zachował ulgi socjalne, to nie możliwe, ja chce jak najmniejsze ulgi socjalne tak abym płacił mniejsze podatki. Ile człowiek wypracuje, tyle wyda, a ile wypracuje powinno zależeć od talentów, nabytych talentów i pracowitości. Tyle w temacie.Co do spraw społecznych, ja sie w to nie mieszam, nie chadzam na żadne wiece czegokolwiek, jest mi to obojętne jak zeszłoroczny śnieg. Zapewne podobnie jak Ty chciałbym by Polska była tak dobrze prosperującym krajem aby problemem wymagającym największej uwagi było to czy krzyż wisi czy nie wisi. Podobnie wszelkie inne problemy związków partnerskich czy czegokolwiek innego. Najpierw sprawy ważne-gospodarcze czy energetyczne, jak je rozwiążemy to można sobie tworzyć kolejne problemy bez większego znaczenia dla rozwoju państwa.Natomiast z racji tego czym się zajmuje wszelkie złote teorie smoleńskie wyśmiewam, co nie zmienia faktu że sam proces badania wypadku oceniam negatywnie.
Wyborcza gratis na wydziale – to nie brzmi dobrze :/ Tylko czekać aż obowiązkiem szkolnym stanie się prasówka z GW. Co do Smoleńska – nie wchodźmy w dyskusje czy był zamach czy nie. Jednak na pewno nie zrobiono prawie nic by wypadkowi zapobiec, a oddanie śledztwa Rosjanom i samo śledztwo to jest po prostu skandal. Ludzie odpowiedzialni za to wszystko dożywotnio nie powinni sprawować ważnych funkcji. To jest chyba oczywiste. Ciekawe czy np. Niemcy pozwoliliby sobie na takie jaja gdyby pani Merkel rozbiła się w Rosji czy gdziekolwiek indziej…
A ja pozwolę sobie coś przekleić ze strony LFC, konkretnie komentarz po meczu jednego z użytkowników. Bardzo trafny nawiasem mówiąc. Dodam jeszcze, że to jeden z dwóch najwyżej ocenionych komentarzy.”Comolli: „OLE! OLE!… Ile latem wypier*ole ?”Dalglish: „OLE! OLE!… Pewnie 53 baniole”Gerrard: „Znowu sami drewnole ?”Henry: „Ja to wszystko pier*ole!” „Ciekaw jestem jaka byłaby reakcja tutaj gdyby taki sam wierszyk napisał Alasz… Jak widać na LFC.pl został przyjęty 69 kciukami w górę i 35 w dół. Alasz pewnie za sam nick zostałby zlinczowany
Człowieku, wielkimi krokami zmierzasz do tego, by być traktowanym jako ciekawostka tego forum. Przykre. Czy naprawdę nie widzisz różnicy między komentarzem KIBICA LIVERPOOLU na stronie KIBICÓW LIVERPOOLU a przynoszeniem tu (na forum dla wszystkich) prowokacyjnych komentarzy. Alasz może sobie swój klub wyzywać jak chce. Ale on nie atakuje MU tylko innych. Nieprawdaż?Czekam na ustosunkowanie się do mojego wcześniejszego postu, obrońco…
Ja się ustosunkowałem, pytanie czy Ty jesteś w stanie zrozumieć. Pod tym wpisem śmiałem sie z Evansa, dawałem cytaty z C+ które robiły sobie z niego żarty.
Swoja droga nie mów Stefanowi kim jest czy kim sie staje bo nie twój zakichany interes. Obraziłeś mnie, potem popisałeś sie analfabetyzmem wtórnym nazywając mnie rasistą, jakby to była moja wina że nie rozumiesz słowa pisanego, a teraz jeszcze mówisz kto co ma robić, czy czego ma nie robić.
Stefan napisał post, z którym kompletnie się nie zgadzam, więc go obśmiałem. Zrobiłem dokładnie to, co ty zrobiłeś setki razy. Widzę, że się dałeś złapać.
Nie ty napisałeś kim jest i kim sie staje. To jest różnica, ale trzeba by umieć czytać by to zrozumieć.Bez odbioru, choć oczywiście życzę najlepszego w przyszłości, trochę pracy i pewnego dnia będziesz umiał czytać ze zrozumieniem.
Nie, nie widzę różnicy miedzy komentarzem kibica Liverpoolu na stronie kibiców Liverpoolu od komentarza kibica United na blogu kibica Tottenhamu. Sorry, wyjaśnij mi jaka jest różnica. Swoją drogą wierszyk bardzo mi się spodobał i pokazuje, że jednak przynajmniej część kibiców Liverpoolu ma dystans do siebie i swojego klubu – szkoda, że tym którzy piszą tutaj tak bardzo tego brakuje.P.S. – Nie jestem niczyim obrońcą, śmieszy mnie po prostu brak poziomu i piana lecąca z pyska dla niektórych piszących tutaj
BTW Suarez za pośrednictwem oficjalnej strony LFC przeprosił za wczorajszy incydent (gdzie są teraz Ci, którzy wyraźnie widzieli, że to Evra nie chciał podać ręki?). Jak to się mówi – lepiej późno niż wcale. Pewnie klub go przycisnął żeby przeprosił, lecz mimo wszystko szacunek Panie Suarez, do błędu też należy umieć się przyznać. Szkoda, że ten mecz przejdzie do historii głównie za sprawą tego incydentu, ale miejmy nadzieję, że już w następnych wszystko wróci do normy.
To akurat można wpisać w teorie Dalglisha o globalnym spisku medialnym :DJednak fakt, późno bo późno, ale przeprosił.
O rany, Dalglish tez przeprosił za swój wywiad pomeczowy.Jedyne co mi się nie podoba to to że ani razu w całej sprawie, nawet dziś, nie przeproszono Evry.
A co miał zrobić? Tłumaczyć, że evra obniżył rękę a on za wszelką cenę nie zamierzał jej łapać? Kazali mu to przeprosił.
Manchester United w swoim oficjalnym oświadczeniu przyjął przeprosiny i uważa sprawę za zamkniętą.Dobrze by było gdyby kibice i wszelcy obrońcy Suareza poszli tym samym tropem i tez potrafili przeprosić, choćby moja osobe za wyzwiska albo najnowsze irracjonalne określenie mnie rasista.No ale to sobie można włożyć między bajki.
Buhahahha. Czyli to ma być dowód, że we wszystkim masz rację. Wszystkich do jednego wora, a jak! Kabareciarz z ciebie. Tylko parę osób pisało o tym, że Evra nie podał ręki, ale oczywiście dla ciebie oświadczenie Suareza i klubu to dowód na to, że Evra nie prowokował po zakończeniu i że nie jesteś rasistą. Niestety, jesteś.Może jeszcze do tego się ustosunkujesz – robisz to tak kuriozalnie, że aż zabawnie:”Żyjemy w czasach w których wymysla sie tak idiotyczne sformułowanie jak „afroamerykanin” bo bidulka sie obraża jak nazwą go czarny. Biały, zielony, fioletowy, co za różnica, jest się czym przejmować naprawdę…”.To jak? Miał prawo Suarez nazwać Evrę „czarnym” w świetle tego co napisałeś, czy też raczej wynika z tego, że Evra to przewrażliwiona bidulka?Dawaj.
Zdajesz sobie sprawe, ze jestes bardziej zalosny, niz on? poglady ma kontrowersyjne, przesadza, ale dyskutuje na temat pilki, a nie, za przeproszeniem, przypieprza sie do kazdego postu innego uzytkownika, jak robisz to ty. Zalosc.
Tjaaaaa. Czyli te wrzucone cytaty o genetycznych uwarunkowaniach dotyczyły piłki. Gratuluję.
Ustosunkowałem sie do tego wcześniej i jakoś nie byleś w stanie odpowiedzieć.Ten fragment był z rozmowy jaka prowadziłem z pk na temat przewrażliwienia, uważam że samo słowo „czarny” nie powinno być obraźliwe bo odnosi sie do koloru. PK wyjaśnił że ze względu na pewne uwarunkowania historyczne, może byc odebrane jako obraźliwe. Jest pewna subtelna różnica między rozmowa na temat samego określania jako takiego i jego genezy, a między używaniem go z premedytacją w celu obrażania innych ludzi.Nie jestem lingwistą, ale znawcy hiszpańskiego uznali że to określenie w języka hispzańskim ma wydźwięk obraźliwy. Co wiecej na pytanie dlaczego mnie kopnąłeś odpowiedział „bo jesteś czarny”, sugerując że ma problem z kolorem skóry, ja nie mam.Wyjaśniłem wszystko co mogłem, ale jako że nie potrafisz prowadzić konstruktywnej rozmowy, a co więcej masz problem z rozumieniem tekstu pisanego, zjawiskiem zwanym analfabetyzmem wtórnym, nie widzę możliwości kontynuowania wymiany zdań miedzy nami.To że ty nazywasz mnie rasistą czy czymkolwiek innym akurat mnie mało obchodzi, bowiem jest to opinia człowieka którego zdania nie cenie w żaden sposób.
Jakiż piękny jest świat, w którym można wytłumaczyć swoje kompromitujące wypowiedzi problemami w czytaniu ze zrozumieniem oraz analfabetyzmem wtórnym adwersarzy…Gdyby Suarez popełnił kiedyś takie bzdurne rasistowskie teksty jak twoje, nie skończyłoby się na 8 meczach zawieszenia. I zgadzam się z kimś, kto wyżej napisał, że Evra nie podałby ci ręki. No chyba że te przywołane przez ciebie „naukowo dowiedzione” różnice w inteligencji między białymi a czarnoskórymi sprawiłyby, że by cię nie zrozumiał…
Piękny? Smutny.Nie ma nic pięknego w czyiś brakach rozwojowych.
„Czyiś”? Element humorystyczny musi być.