1. Najprzyjemniej pisze się o Chelsea. Póki trenuje ją Jose Mourinho, tematów nigdy nie zabraknie. A to powie coś o konspiracji. A to powie, że nie powie. A to powie coś po długiej chwili milczenia, malowniczo oparty o ściankę z logami sponsorów. A to w końcu rzeczywiście nic nie powie, bo nie przyjdzie na konferencję prasową, gdyż w związku z tym, co powiedział przedtem, ma kłopoty z ligową władzą.
Nie nabijam się bynajmniej. Jestem wdzięczny za nieustanne dostarczanie tematów, a równocześnie podziwiam, bo jest za co. Gra Mourinho z mediami to jeden z elementów jego trenerskiego warsztatu – i ze świecą szukać szkoleniowca, który potrafiłby się nim posługiwać równie skutecznie. A przy tym nie jest to przecież element najważniejszy – wczoraj np. jego podopieczni zaimponowali automatyzmem zachowania porównywalnym, bo ja wiem, z bokserem cierpliwie czyhającym za gardą na zadanie morderczego ciosu. Ktoś ten automatyzm pomógł im wypracować.
Newcastle zaczęło wszak znakomicie. Remy Cabella kolejnymi dryblingami pustoszył przedpole bramki Petra Cecha (tak, w drużynie gospodarzy zagrali Cech i Zouma; menedżer Chelsea sięgnął po rezerwowych [tak, zgoda, słowo to w odniesieniu do czeskiego bramkarza brzmi cholernie niestosownie] i była to szczęśliwa decyzja – choć w przypadku bramkarza wymuszona, jak się zdaje, lekką kontuzją Courtois), Sissoko po łatwym objechaniu Terry’ego trafił w słupek, Gouffran groźnie strzelał z rzutu wolnego – trwało to wszystko ze czterdzieści minut, aż w końcu Chelsea przeprowadziła atak prawą stroną, Collocini wybił piłkę na róg i zanim jeszcze zdążył wrócić na boisko, Willian odegrał piłkę z narożnika do Ivanovicia, ten przedłużył do Oscara i po pierwszym celnym strzale na bramkę Krula (akcja już trwała, gdy odwrócony plecami bramkarz gości próbował coś powiedzieć kolegom, w przekonaniu, że ma jeszcze mnóstwo czasu) zrobiło się 1:0.
To właśnie była cała Chelsea Mourinho. Odwróć wzrok na moment, zdekoncentruj się, spróbuj nabrać powietrza w płuca – właśnie wtedy uderzą. A kiedy chwilę później zejdziesz do szatni, zniechęcony daremnym wysiłkiem, będziesz wiedział, że wszystko się skończyło, bo na drugą połowę piłkarze Wyjątkowego wyjdą czując twoją krew, ustawią się wyżej, żeby odebrać ci piłkę, a potem dobije cię Diego Costa.
2. Brendan Rodgers jest uczniem Mourinho. Wiem, że zdanie to nie brzmi odkrywczo; że znacie życiorys trenera Liverpoolu, w którym kilka lat pracy w Chelsea za czasów pierwszego pobytu Portugalczyka w tym klubie było bardzo ważnym etapem i że do niedawna przypominał o tym sam Mourinho, nazywając robiących samodzielne kariery menedżerskie swoich dawnych współpracowników „chłopcami”. Czy przywoływanie go jest w ogóle uprawnione, skoro o tym, że jako trener w swoich wyborach taktycznych Rodgers jest człowiekiem całkowicie samodzielnym, przekonywaliśmy się już podczas jego pracy w Swansea (jeśli ktokolwiek go w tamtym okresie inspirował, to bardziej hiszpański rywal Mourinho, Pep Guardiola). A jednak pozwalam sobie go użyć, bo w decyzji o wysłaniu Raheema Sterlinga na krótkie wakacje widzę echo decyzji Mourinho o daniu przed laty podobnego urlopu Sneijderowi. „Jesteś zmęczony, Wesley – usłyszał najlepszy wówczas piłkarz Interu. – Zrób sobie kilka dni wolnego, wyjedź gdzieś na słońce z żoną i córką”. A potem opowiadał, że podczas gdy wszyscy inni trenerzy rozmawiali z nim tylko o sprawach piłkarskich, Mourinho wysłał go na plażę. „Pojechałem więc na trzy dni na Ibizę, a kiedy wróciłem, byłem gotów dla niego zabijać”…
Danie wolnego Sterlingowi nie było oczywiście łatwą decyzją. Liverpool, i Rodgers osobiście, pod ogromną presją, Nowy Rok rozpoczęty w środku tabeli, kontuzjowany Sturridge, rozczarowujący Balotelli – odpowiedzialność spoczywająca na młodym reprezentancie Anglii była w ciągu ostatnich tygodni gigantyczna. Rodgers, odpierając zarzuty, że gdy koledzy się męczą w Sunderlandzie, Sterling odpoczywa na Jamajce, przypominał, że w ciągu ostatnich dwóch lat chłopak rozegrał około setki spotkań – a wypada dodać, że w tym roku jego wakacje były znacznie skrócone w związku z mundialem i że już w październiku meldował trenerowi Hodgsonowi, iż wolałby zrezygnować z udziału w meczu reprezentacji z Estonią. Jeżeli o mnie chodzi – fakt, że trener potrafił mu dać wolne w tak trudnym dla siebie momencie, że pozwolił sobie na luksus myślenia w perspektywie dłuższej niż do najbliższego meczu, zasługuje na wielki komplement.
Zwłaszcza, że Liverpool znowu pnie się w górę. W ciągu ostatnich dwunastu meczów pokonany tylko raz, ciuła punkty, nawet jeśli co jakiś czas jego gra defensywna doprowadza kibiców do rozpaczy. Zwycięstwo z Sunderlandem zawdzięcza Markoviciovi, który w końcu zaczął przypominać gracza, za którego zapłacono 20 milionów funtów (po sprawiedliwości: i tak poszło szybciej niż np. z Lamelą w Tottenhamie; warto też zauważyć, że Rodgers z wielkim pożytkiem przestawił Serba na pozycję cofniętego skrzydłowego); w sumie pogłoski o poszukiwaniach następcy trenera na Anfield są mocno przesadzone. Jak to powiedział Steven Gerrard? „Jestem pewien, że gdyby Brendan przyszedł tu 10 lat temu, mielibyśmy o wiele więcej trofeów…”.
3. Mourinho miał też nauczyciela, Louisa van Gaala. Sądząc po dzisiejszym meczu MU-Southampton, uczeń przerósł nauczyciela. I to niejeden, bo przecież Ronald Koeman również u van Gaala terminował. Brak jakości w grze MU był uderzający, pytania o sensowność ustawienia z trójką obrońców, o grę di Marii z przodu i Rooneya z tyłu – narzucające się, bezradność, której najjaśniejszą ilustrację stanowił fakt, że Czerwone Diabły (z van Persiem, Rooneyem, Matą i di Marią w wyjściowej jedenastce!) przez 96 minut nie oddały ani jednego celnego strzału na bramkę – szokująca.
Właściwie nie wiadomo od czego tu zacząć: od kłopotów z wyprowadzaniem piłki przez defensorów MU (Jones, Smalling), na którą Koeman zwrócił uwagę podczas pomeczowej konferencji? Od operujących w związku z tym zbyt głęboko Rooneya i Maty? Od katastrofalnych statystyk di Marii? Od pojawienia się na boisku Fellainiego i grania „na lagę” do rosłego Belga? Od osamotnionego Carricka, jedynego w tej drużynie, który zdawał się wiedzieć, na czym polega podawanie piłki? A może od jakiegoś żartu poświęconego nagim torsom piłkarzy Southamptonu, wykorzystującego fakt, iż zanim jeszcze po strzeleniu gola Tadić ściągnął koszulkę, Smalling podczas walki przy rzucie rożnym o mało nie rozebrał Pellego?
Nie, to chyba jednak nie jest moment na żarty. Budowana za ogromne pieniądze i prowadzona przez supertrenera drużyna wyglądała dziś nie lepiej niż tamta sprzed roku, trenowana przez Davida Moyesa (a i zdobycz punktową po 21 kolejkach van Gaal ma taką samą jak poprzednik). Dośrodkowania ze skrzydeł słabe, podania z drugiej linii (poza wspomnianym Carrickiem) nieprzekonujące, di Maria z przodu ewidentnie stracony. A po drugiej stronie niby nic wielkiego: zorganizowana, zdyscyplinowana defensywa, której szczelności nie zaszkodziła nawet kontuzja Alderweirelda już w dziewiętnastej minucie, ochraniana dodatkowo przez Waynyamę i Schneiderlina, który na szczęście w trakcie meczu powściągnął zbyt ostrą grę. Zabezpieczania tyłów, wzajemnej asekuracji, mogliby się od piłkarzy Koemana uczyć nie tylko Jones, Smalling i Blackett, którzy daremnie usiłowali powstrzymać skromną skądinąd, ale zakończoną bramką szarżę Southamptonu, ale choćby gracze Tottenhamu (Dembele!), którzy odpuścili w sobotnim meczu z Crystal Palace Puncheona.
Wypowiem się tylko o United, bo ile można narzekać na Liverpool. W meczu Southampton największą różnicą pomiędzy zespołami była taktyka, którą obrali obydwaj trenerzy: jeden kazał zawodnikom przestrzegać wszelkich zasad, jakie ustalili w szatni, a drugi nakazał swoim podopiecznym po prostu biegać, bo przecież są lepszymi piłkarzami. Zresztą w wypadku obydwu drużyn widać takie podejście od początku sezonu, jeden z nich pracuje jak jeden organizm, a drugi przypomina zbieraninę wirtuozów z kilkoma przeciętniakami, gdzie każdy gra to, co mu się podoba. „Najważniejsze jest to, co piłkarz robi bez piłki” – mawiał pewien trener i zobaczcie, jak zachowują piłkarze United, kiedy nie mają futbolówki, a jak piłkarze Koemana. Bardzo przyjemnie się patrzy na tych ostatnich. Tam wszyscy są szalenie zdyscyplinowani i mimo, że to piłkarze United mieli lepsze niemal wszystkie statystyka, to wyglądali o wiele gorzej, jakby czekali: który z nas dziś pociągnie zespół?
„który z nas dziś pociągnie zespół?” – w „dychęś” trafił 😉
mnie to zwłaszcza gra bez piłki Herrery i Blinda przy stracie bramki zafascynowała, biegli, ale nagle zatrzymali się i przyglądali się rozwojowi wydarzeń… Ot ciekawostka.
A co do Mou to jednak zmienia się na starość, nie kopnął w Carvera piłką jak za starych dobrych lat, ale go przytulił… A mógł zabić 🙂 Taka prawda, że gdyby tym Srokom coś wpadło to znowu byłoby pod górę, a przecież mogło. Dawno nie widziałem już Terrego robionego na takie „chłopskie” zwody… Właśnie objął drużynę Chelsea U 15, chyba powoli już czas zmierzać w tym kierunku…
Ja tylko chcę gwoli ścisłości stwierdzić i jako dowód, że nie mówimy bez sensu, wspomnieć, że Herrera wykonał niecałe 15 podań.
a to ciągle sporo więcej niż Di Maria…
czy ktoś może wie jaka była oryginalna przyczyna szoku tej 4ki graczy MC, bo jedynie się domyślam? Nie trafiłem wcześniej na ten filmik:
https://vine.co/v/ODi502Aq1ng
tyle kase co zainwestowali w ten klub, a wyniki takie same jak za Moyesa
As I web site owner I believe the subject material here is real amazing, appreciate it for your efforts.
You really make it seem really easy together with your presentation however
I to find this matter to be actually something which I think I might by no means understand.
It kind of feels too complicated and extremely large for me.
I am having a look ahead on your next put up, I’ll attempt
to get the hold of it!
natural skin care must haves
Excellent confident analytical eyesight designed for details and can foresee problems before they
happen.
The nice obstacles that you can play at your
daydreams, at panda pop cheats a charge of the top android games.
Rewards panda pop cheats are up for making the pigs took the photographs for.
A game with 15 levels a-piece to play or
spend time hunting for. The top producers of handheld devices, up
from sleeping when taken off, Akhavan expounds. The answer is very harsh about its HIG, there are many
types of mobile gaming space.
After I originally left a comment I seesm to have clicked the -Notify me when new
comments are added- checkbox and now each time a comment is added I
receive four emails with the sake comment. Is there a way you caan remove me from tjat service?
Kudos!
You really make it appearr so easy with your presentation however I to find this topic to be really one thing which I believe I
would never understand. It seems too complex and very vast ffor me.
I aam having a look ahead for yur subsequent submit, I’ll
try to get the cling of it!
Suzan – Har mailat dig! ;)Elin – Kan du inte lägga in en "efterlysning" pÃ¥ Löparprojektets fb-sida och se om du kan Ã¥ka med nÃ¥gon? Tror där brukar vara löpare frÃ¥n IFK Lund.Fint pass du ocksÃ¥ fick till!