Archiwa tagu: Peter Crouch

W tyle głowy

Może najprościej będzie powiedzieć, że mamy do czynienia z lekcją empatii, uchylając na wstępie zastrzeżenia, że oto znów ktoś każe się nam rozczulać nad depresją jakichś celebrytów albo że łatwo im mówić – bogaczom, którym tak łatwo sięgnąć po fachową pomoc. Otóż po pierwsze, wcale nie tak łatwo, bo w ich świecie przyznawanie się do problemów psychicznych może zostać źle odebrane (piłkarska szatnia jest miejscem bezlitosnym, przypomina Thierry Henry – nie wypada tam na przykład płakać), albo wręcz zaszkodzić w karierze (kiedy o Danny’ego Rose’a dopytywał się inny klub, na wieść, że zdiagnozowano u niego depresję, potencjalny pracodawca umyślił sobie spotkanie sprawdzające, czy nie jest „czubkiem”; książę William mówi, że także w życiu politycznym, wśród przywódców światowych jest to temat tabu, w obawie, jak rozumiem, przed bezlitosną oceną wyborców albo szantażem rywali). Po drugie, fizyczna odmienność – jak ta Petera Croucha – bywa źródłem niepokoju i szyderstwa pod każdą szerokością geograficzną, ale w sytuacji, gdy chodzi o piłkarza, ataku kibiców drużyn przeciwnych możesz być więcej niż pewny. Po trzecie, wszyscy – także gwiazdy sportu czy książęta – mają rodziny, i świadectwo Croucha o tym, co przeżywali na trybunach jego rodzice, kiedy słyszeli piosenki o tym, że urwał się z cyrku, oraz opowieść księcia o tym, co działo się z nim po stracie matki, brzmią wyjątkowo wiarygodnie. Po czwarte, są żarty, które ranią – i dobrze, że Gareth Southgate wspomina o tym, co czuł, słysząc czy czytając głosy fanów, że następnego dnia ktoś wyleje go z pracy. Są sytuacje losowe – jak wypadek samochodowy, o którym mówi jeden z zaproszonych do udziału w filmie fanów futbolu – które mogą przerosnąć każdego. U każdego też, nie wiadomo, skąd i kiedy, może pojawić się stres, lęk, poczucie obezwładniającej niemocy, depresja.

Co się zresztą będę rozpisywał. Poświęćcie te 4 minuty i 37 sekund. To nie jest historyjka o kilku gościach ze świecznika, reperowanie wizerunku rodziny królewskiej albo sympatyczna reklamówka BBC (jeśli już, to mamy do czynienia z ilustracją tego, czym może i powinna być misja telewizji publicznej). To jest opowieść o tym, żebyś uważał na siebie i na tych, których masz wokół siebie. Żebyś, jeżeli jesteś mężczyzną, nie bał się mówić o uczuciach. Żebyś nie tylko sam uczył się to robić, ale też miał otwartość na tych, którzy decydują się spróbować, nawet jeśli ty sam nie jesteś jeszcze gotowy. Żebyś wiedział, że dbałość o kondycję psychiczną jest ważna tak samo, jak dbanie o ciało.

Nie jesteśmy robotami, mówi książę William, przypominając zresztą słynny boiskowy taniec Petera Croucha. Kiedy będziecie czytać arcyśmieszną książkę tego ostatniego – jej przekład właśnie ukazał się po polsku – miejcie to w tyle głowy.