Eurodziennik: Zanim wygramy z Austrią

Mistrzostwa nabierają tempa, a tematów tyle, że nie wiadomo, za który wziąć się najpierw. Podsumowywać pierwszą rundę? Mówić dalej o polskim dziennikarstwie? O Austriakach może? Pisać o meczach dzisiejszych, zwłaszcza o występie Portugalczyków i Czechów (pierwszych po pewnym wahaniu dołączam do listy faworytów, choć nie wiem, czy wiadomość o zatrudnieniu Scolariego w Chelsea nie wpłynie na nich demobilizująco, drugim z radością zwracam honor należny jeszcze z poprzednich mistrzostw Europy: mimo porażki zaprezentowali się znacznie lepiej niż w meczu ze Szwajcarią; może to nieobecność Kollera w wyjściowej jedenastce tak dobrze na nich podziałała)?

Potrzebę powrotu do pierwszej rundy wzmógł we mnie komentarz Tomka G., który pod tekstem o Holendrach zwrócił uwagę na fantastyczne zachowanie Ruuda van Nistelrooya w jednej z akcji meczu z Włochami: zahaczony przez Buffona napastnik Realu nie wywrócił się w nadziei, że sędzia podyktuje karnego, tylko próbował utrzymać się na nogach i mimo ostrego kąta strzelać na bramkę. Fajna obserwacja, prowokująca wniosek, że mistrzostwa w ogóle odbywają się w atmosferze fair play: nikt nie poluje na kości przeciwnika, nikt nie próbuje wymuszać karnych, bodaj pierwszy raz obejrzeliśmy dziś żółtą kartkę za próbę zdobycia bramki ręką. Wczoraj mieliśmy najpiękniejszego gola pierwszej rundy (Ibrahimović przeciw Grekom), przedwczoraj najpiękniejszą akcję (Holendrów, zakończoną bramką Sneijdera), trzy dni temu najpiękniejszą paradę (Boruca oczywiście); myślę także, że stać by nas było na wybranie jedenastki tej rundy (stawiam na van der Sara, Bosingwę, Pepe, van Bronckhorsta, Sionko, Sneijdera, Podolskiego i Villę; potrzebowałbym jeszcze jednego stopera, środkowego pomocnika i lewoskrzydłowego – może dołożycie?).

Na polskie dziennikarstwo patrzę życzliwiej. Po pierwsze, dzisiejszych spotkań nie oglądałem w Polsacie, po drugie – przeczytałem wpisy na blogu Rafała Steca, zwłaszcza ten dystansujący się od niedawnej wypowiedzi Tomasza Kuszczaka. To ostatnia rzecz, jakiej moglibyśmy sobie życzyć przed jutrzejszym meczem: podkręcania atmosfery sensacji i plotek wokół kadry, ujeżdżania po poszczególnych piłkarzach albo po trenerze… Inna sprawa, że tradycyjnie chwaląc Steca muszę zauważyć, że teoria o tym, iż do wygrania meczu wystarczy strzelić gola jako pierwszy, wzięła właśnie w łeb: sfalsyfikowali ją Turcy.

Właściwie to marzyłoby mi się moratorium na tematy wychodzące poza kwestie dotyczące meczu z Austrią, ale wrócę jeszcze raz do sprawy Żurawskiego, odpowiadając Darkowi 638: niedzielnego występu napastnika Larisy oczywiście nie sposób bronić i rzekomo tak do niego przywiązany Beenhakker nie wahał się zdjąć go z boiska. Nie wiem, dlaczego w ogóle na niego postawił, ale sądzę, że miał jakieś racjonalne powody. To chyba jednak zbyt proste: trener jako ostatni na tym świecie człowiek, który nie widzi, że jego napastnik jest nagi. Na sentymenty możemy sobie pozwolić my, kibice.

Zachowując proporcje z Żurawskim jest trochę tak jak z Nuno Gomesem – równie nieskutecznym i zagubionym kapitanem Portugalczyków. Czy Scolari nie zna się na piłce, uparcie wstawiając go do składu? Przyjaźni się z jego agentem czy co? Zabawne są te różnice zdań między trenerem a próbującymi wejść w jego skórę dziennikarzami: wielu komentatorów analizujących możliwy skład na Niemcy stawiało na Żurawskiego mówiąc, że Roger nie jest zgrany z drużyną i dlatego nie powinien zaczynać od pierwszej minuty. Tymczasem pytany o to Beenhakker wzruszał ramionami i mówił, że piłkarze tacy jak Roger adaptują się w drużynie bardzo łatwo.

A Austriacy? Austriacy są do wzięcia.

29 komentarzy do “Eurodziennik: Zanim wygramy z Austrią

  1. ~Emo

    Dla mnie odkrycie I kolejki jest Valon Behrami ze Szwajcarii – dynamiczny, dobry technicznie, niemal każdą akcję kończy dośrodkowaniem. Poza tym w rumunskim bloku defensywnym niezle poczynal sobie Razvan Rat. Rumunia wyjdzie z grupy smierci…?:)

    Odpowiedz
    1. ~ekspert

      Behrami?? Słaby jest. lepszy jest lichtsteiner. Moja jedenastka 1 kolejki:Van der Sar-Lahm,Pepe,Mathijsen,van Bronckchorst-Srna,Xavi,Snejder,Podolski-Van Nistelrooy,Villa

      Odpowiedz
  2. ~Robbie

    O polskim dziennikarstwie bym dalej nie mówił. Nic nie zmienimy, a tylko można sobie wśród kolegów narobić wrogów – a po co? ;] Stec to wszak inna historia, jak go czytam to mam wrażenie, że otwieram the Guardian, the Times czy Daily Telegraph (aluzja do wpisów pod poprzednią notką), a nie polskiej prasy. Inna liga, inny sposób myślenia.Co do tej próby zdobycia bramki ręką – jakże ona głupia była! Jakże tegoż obrońcę sponiewierali później komentatorzy, bowiem:a) dostał żółtą kartęb) jakby nie dotkął piłki, polowało na nią jego dwóch kolegów, którzy mięliby naprawdę łatwe zadanie!Problem z Żurawskim jest prosty – lepszego nie mamy. I z tym trzeba się pogodzić. Wątpię, aby był jakikolwiek inny polski napastnik, który wyszedłby na Niemców i zagrał lepiej. Czy Roger zagrał lepiej od Żurawskiego? Oczywiście. Ale dla mnie Brazy… tfu… nasz nowy rodak miał zupełnie inne cele, inne miejsce na boisku. Ja go ciągle wiedziałem na prawym skrzydle, na dobrą sprawę zamiast Łobodzińskiego. Zaznaczam jednak, iż mogę się mylić, bowiem mecz z Niemcami oglądałem bardzo nieuważnie. Osobiście wolę oglądać spotkania w domowym zaciszu (jeżeli nie z trybun!), a na mecze Polaków zawsze znajomi wyciągają do pubów chcąc usłyszeć kolejne piłkarskie ciekawostki. A i kolejne pinty lagera robią swoje 🙂 ot, dlaczego meczów Polaków komentować nie lubię 😉

    Odpowiedz
    1. ~Robbie

      ps do samego siebie: Scolari.Przed dzisiejszym meczem _głośno i wyraźnie_ śpiewał portugalski hymn. Kropka.Od poniedziałku był dokładnie dogadany z Chelsea, łącznie ze spotkaniem z Romkiem. Podobno transfer Bosingwy przed 3 tygodniami to także jego sprawka. Scolari odchodzi za 3 tygodnie i śpiewa hymn innego kraju. Wie, że jeżeli Portugalia wygra mecz z Czechami, informacja o Chelsea zostanie upubliczniona, a jego przygoda z Portugalią zakończona (wszak wiemy, że odchodzi). Ciągle w myślach siedzi mi ten hymn i, dlaczego zachował się tak, a nie inaczej. Profesjonalizm, czy może jednak nie?Nie mówię, że źle, nie mówię, że dobrze. Ale mam mieszane uczucia. Wszystkich wymieniać nie chcę, aby nie zanudzić, ale i innym dać pole do popisu i podzielenia się własnymi wrażeniami.O nim samym jako menadżerze mam do napisania dużo, ale zostawmy to na lipiec 🙂

      Odpowiedz
      1. ~fan.sport

        Tyle uwag, spostrzeżeń, analiz…? I może jeszcze powiesz Robbie, że nie prowadzisz własnego bloga? 😉

        Odpowiedz
        1. ~Robbie

          Haha fakt, prowadzę, ale po angielsku i dla znajomych w dużej mierze ;-)Zostały mi dwa egzaminy na uczelni, nie za bardzo mam czas na pisanie notek. Co jakiś czas zadowalam się artykułem dla serwisów piłkarskich oraz wpisami na tym blogu (u Steca trzeba się rejestrować i często dziwni ludzie się wypowiadają). Pozdrawiam 🙂

          Odpowiedz
        2. Michał Okoński

          Blog Robbiego to byłaby znakomita konkurencja dla mnie i dla wielu innych, póki co na jego stałej obecności tutaj wszyscy korzystamy :-)Co się zaś tyczy Scolariego: zostawiam na boku kwestię, czy jego angaż wyjdzie Chelsea na dobre – są mistrzostwa Europy, więc chciałbym popatrzeć z tej perspektywy. Otóż nie wiem, czy ogłoszenie tej wiadomości wyjdzie na dobre Portugalczykom. Pamiętacie Francję pod Santinim odchodzącym do Tottenhamu albo Anglię pod Erikssonem z siedzącym obok na ławce McClarenem? Jak mobilizuje się drużyna, która wie, że jej trener jakąś częścią swoich myśli jest już gdzie indziej? Na ile procent Scolari będzie wiarygodny dla swoich piłkarzy? Czy nie dało się poczekać z ogłoszeniem tej wiadomości na po turnieju? To pytania bez odpowiedzi, bo zdaję sobie sprawę, że wszyscy oni chcieliby zajść jak najdalej, są ambitni, wszyscy mają oprócz reprezentacji coś jeszcze – ale niepokój pozostaje. Oczywiście Carvalho, Fereira i Bosingwa muszą się teraz starać jeszcze bardziej…

          Odpowiedz
    2. ~darek638

      @ RobbieCzy oprócz czytania angielskiej prasy niewątpliwie frapującego zajecia, czy ma Panczas na oglądanie meczów polskiej reprezentacji? Jeśli Żurawski jest najlepszympolskim napastnikiem tzn. że Pan nie ogląda a w takim razie nie wypada zajmowaćkategorycznego stanowiska. Dodam, że Żurawski jest nie tylko najgorszym napastnikiemtylko zawodnikiem po prostu, na szczeście tylko on jeden w naszej kadrze udaje, że gra.Reszta daje z siebie wszystko i to też bywa za mało ale to już inna sprawa.Pzdr.PS. Proszę porównać grę Zurawskiego do wymogów angielskiej piłki. W której lidze by grał? Trzeciej? Czwartej?

      Odpowiedz
      1. ~Robbie

        Zaznaczyłem, że w kwestii Żurawskiego, mogę się mylić tym nie mniej…a) widziałem w akcji Smolarka (liga hiszpańska jest na Wyspach bardzo popularna) i grał w klubie wg. beznadziejnie,b) widziałem w akcji Saganowskiego (zdarzało się, a co!) i grał baaardzo przeciętniec) widziałem z kim walkę w składzie przegrywa Rasiakd) słyszałem o fenomenalnych meczach Żurawskiego w Grecji, choć widziałem tylko bramkowe akcje.e) widziałem cały mecz z USA i zaimponował mi Matusiak, okazał się to jednak przebłysk czegoś, co zostało gdzieś zagubionef) Brożek w tym samym meczu grał żenująco słabog) Wichniarka nie widziałemSiedem nazwisko, powinno wystarczyć.Nikogo nie winę za to, że lepszych od Żurawskiego napastników na chwilę obecną nie mamy.Ekspertem od kadry nigdy nie byłem, prezentuję jedynie moje subiektywne zdanie, które może nie mieć żadnego odniesienia do rzeczywistości 🙂

        Odpowiedz
  3. ~Grzegorz Trzaskalik

    Bez wątpienia do Pana jedenastki rundy mógłbym na pozycję środkowego pomocnika usytuować Xaviego. A dlaczego? Powód jest prosty w statystykach pomeczowych można było zobaczyć jego ponad 86% skuteczność w kategorii dokładnych podań. Co jest rewelacyjnym wynikiem. Ale statystyki to nie wszystko. Jeszcze musze przyznac, że ten zawodnik jest kompletny. doskonały w desktrukcji i jeszcze lepszy w ofensywie. Odbiory piłki i podania otwierające drogę do bramki to jego specjalność. A tak na koniec to muszę przyznać, że mógłbym porównać go do wielkiego Zizu pod względem przeglądu pola gry.A co do lewoskrzydłowego to nie zawahałbym się tak usadowić Franka Riberego… mimo że w spotkaniu z Rumunami nie zachwycił to i tak jego zagrania były godne uwagi…

    Odpowiedz
  4. ~DJ RAMOL

    Bronię Nuno! Gomesa oczywiście. Przykład Nuno pokazuje idealnie, jaką role pełnią w dzisiejszej piłce napastnicy. Dokładniej: pewien typ napastników. A jeszcze dokładniej: w niektórych drużynach. Otóż jeśli nie ma się np. takiej zabójczej trójki, jaką wystawili na nas Niemcy (Klose, Podolski, Gomez), za to ma się fantastycznych ofensywnych rozgrywających, jakich ma Portugalia (Deco, Ronaldo, Simao plus kilku czarodziejów w rezerwie), wówczas wypuszcza się do boju napastnika, który nie tyle ma strzelac gole (choć i to Nuno potrafi, że hej), ile ma skupiać na sobie uwage obu stoperów, ściągać ich do siebie i robić miejsce kolegom. I Nuno wywiązuje się z tej roli znakomicie. Jest nieoceniony. Gole Ronaldo, Deco, Quaresmy, Pepe i Meirelesa to również zasługa Nuno. Bez dwóch zdań. Scolari musi to wiedzieć i widzieć efekty – w przeciwnym razie nie oglądalibyśmy Nuno w akcji (zwłaszcza, że nie był to nigdy pewniak Scolariego do składu), ani w roli kapitana.Nawiasem mówiąc, w meczu z Niemcami podobną rolę pełnił chwilami według mnie Smolarek. Szarpał sie z Niemcami, robiąc miejsce dla innych. Porównajcie jednak nazwiska grające za Smolarkiem i za Gomesem…

    Odpowiedz
    1. ~kkogut

      Zaraz, spokojnie, gole Meirelesa i Quaresmy padalły jak już Gomesa nie było na boisku, więc jaką ma w nich zasługę: że… zszedł? Kiedyś Nuno był dobry, teraz na moje oko nic nie pokazuje. Tak samo było kiedyś z Pauletą. Jeden świetny turniej, magia nazwiska żyła dłużej, niż on. POza tym ciekawe porównanie z Żurawiem.

      Odpowiedz
    2. ~Grzegorz Trzaskalik

      Tytuł dla wieczornego „newsa”Jeżeli dzisiejszego wieczoru stracimy punkty z Austrią to pewne jest to że odpadamy z tego jakże ważnego turnieju a jutro na tym blogu (i w gazetach) powinien ukazać się taki tytuł – „Leo why przegrałeś te mistrzostwa?”Ale chciałbym jednak nie zobaczyć takiego tytułu ani jutro ani w poniedziałek po ostatnim meczu grupowym. Po prostu chciałbym (jako patriota) aby nasza reprezentacja zaszła daleko (półfinał i dalej). Jednak patrząc oczami realisty jesteśmy jedną nogą po za turniejem… a to boli… trzeci turniej i po raz trzeci po trzech meczach pojedziemy do domu?? Ps. za dużo trójek?

      Odpowiedz
  5. ~Agnieszka

    Moim skromnym zdaniem mecz z Austriakami powinniśmy spokojnie wygrać. Nasza kadra powinna wreszcie zrozumieć, że dla takich Panów jak Bąk,Żewłakow czy Krzynówek to ostatnia szansa by się jeszcze pokazać, by nie odeszli na reprezentacyjną emeryturę w cieniu kolejnej porażki reprezentacji. Leo Beenhakker chciał wnieść w grę naszej kadry swój, holenderski styl. Byłaby to wspaniała gra gdyby nasi piłkarze robili wszystko czego wymaga od nich trener. Sądze, żę owa plaga kontuzji to właśnie efekt treningów, które narzucił zespołowi Leo Beenhakker. Nasi kadrowicze nie są przygotowani to tak ciężkiej pracy na treningach, a niestety w dzisiejszym sporcie, bez włożenia w grę całego swojego serca niczego nie można zwojować – zawsze znajdzie się inna drużyna, która na przeciw wsyzstkiemu będzie trenować i będzie skupiać się tylko na grze – i tu przykłady Grecji czy Korei. Nadzieja umiera ostatnia, więc wierzymy ze Polska w dzisiejszym spotkaniu z Austrią pokaże że nadal potrafi grać w piłkę i da powody do radości kibicom, którzy kibicują piłkarzom pomimo wszystko… Wygramy! 🙂

    Odpowiedz
  6. ~znawca

    austria wygra bo polacy nie maja charyzmy, to sa tacy bezradni statysci, z niemcami o malo co by przegrali 4-0,dzisiaj bedzie kolejny szok dla polakow.

    Odpowiedz
  7. ~Satch

    Dla mnie najpiękniejszy gol to właśnie Sneijdera strzelony z woleja kiedy piłka ledwo co zmieściła się między bramkarskimi rękawicami, a słupkiem; najładniejszą akcję mieli Portugalczycy (ostatni gol w ich pierwszym meczu), kiedy to piłkę między sobą wymienili Ronaldo, chyba Simao i na końcu piłkarz z numerem 10, niestety nie pamiętam nazwiska 🙁 ; a najładniejsza parada to faktycznie Boruca. Jako środkowego pomocnika dałbym Xaviego, który fenomenalnie zagrał w meczu z Rosją, z resztą miałbym problem. Może Deco na lewe skrzydło, aczkolwiek to tak na siłę, bo to też jest środkowy pomocnik.

    Odpowiedz
  8. ~wizjoner

    A ja wam powiem że mimo porażki mistrzów świata z Holandią stawiam na finał Niemcy-Włochy. Wszystkie rewelacje z pierwszej kolejki to tylko rewelacje z pierwszej kolejki a w takim turnieju jest więcej meczów do rozegrania. Zobaczycie!

    Odpowiedz
  9. aniko80@vp.pl

    Może to nie o ilość tematów chodzi… może to przed dzisiejszym spotkaniem z Austriakami tyle znaków zapytania… Pozdrawiam. A. Cieślak.

    Odpowiedz
  10. ~Qrczak19

    MOJA 11 I kolejki:Cech – Bosingwa, Pepe, Mathijsen, Rat – Kuyt, Engeelar, Xavi, Sneijder – Podolski, Villa

    Odpowiedz
  11. ~Andrzej

    Nie widzę zadnej innej opcji jak tylko przegrać ten mecz. Przecież z gospodarzy pozostali tylko austriacy, szwajcarzy chyba odpadli. Skoro Niemiecka maszyna wygrała z nami, a Chorwacja wygrała z Niemcami to nie widze innego rozwiazania jak tylo że przegramy ten mecz. Odpadamy z hukiem z tego turnieju szybciej niż przewidywaliśmyLogika prosta

    Odpowiedz
  12. ~dse

    Nie moge patrzec. To żałosne jak Polacy grają. Poruszaja sie jak muchy w lepie.Nie przygotowani technicznie , szybkości żadnej.ZAŁOSNE.

    Odpowiedz
  13. ~27latka

    Zdruzgotana stylem gry… zdecydowanie tak… rozczarowana… zdecydowanie tak… czy bedę nadal kibicować polskiej reprezentacji? Nie. Nie będę dopóki nie udowodni, że jest warta zdzierania sobie dla niej kobiecego gardła, dopóki nie zobaczę „gryzienia trawy” i tego walecznego „chcemy wygrać” na twarzach wszystkich zadowników. Pisze to dziewczyna, wychowana na tradycji piłki nożnej, kochająca football. Ta sama dziewczyna, dzisiaj po 27 latach oczekiwań, na powtórkę – chociażby mininalną – lat 70tych (które zna tylko z opowiadań), ma dosyć życia mitem Orłów Górskiego (z całym szacunkiem dla wspaniałych osiągnieć tamtej drużyny i całego sztabu szkoleniowego). Pisze to dziewczyna, która chce przeżyć na żywo taką euforię, jak Holendrzy wygrywajacy z Włochami, jak Portugalczycy kwalifikujący się już po drugim meczu do dalszej rundy. Nie chcę żyć nigdy nie spełnioną nadzieję. 27 lat oczekiwań, to sporo. Byłam kibicem. Będę nim znowu, gdy oni udowodnią, że warto. Zostaję przy Lidze Mistrzów i ukochanym Lechu Poznań, a podczas EURO2008 oddaję serce latajacym Holendrom i przepięknie grającym Portugalczykom.Polsko, do następnego razu! Oby nie w 2078, bo już chyba tego nie zobaczę…

    Odpowiedz
  14. ~rutra

    AD:O wyższości Euro nad Mundialem:-Sędziowie wiedzą co robią.Człowieku, jak wyjaśnisz to co zrobił nam sędzia z Anglii w meczu z Austrią?

    Odpowiedz

Skomentuj ~darek638 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *