Taki sobie trener

Właściwie to zabawne, że w Polsce tyle się mówi o kompleksie cudzoziemca: cóż powiedzieć o Anglikach po pierwszej konferencji prasowej Luisa Felipe Scolariego w roli menedżera Chelsea? Dziennikarze chwalili nawet jego garnitur i krawat, nie zapominając rzecz jasna o zaskakująco dobrej angielszczyźnie i pewności siebie akurat takiej, jaka wydaje się potrzebna w tym fachu (dolne rejony Mourinho, górne Granta). Presja? Jaka presja? Nie macie pojęcia, co to znaczy być trenerem Brazylii. Drogba? Na 200 procent zostaje (i wierz tu gazetom…). Lampard, o którego stara się Inter? Zostaje, chce ze mną pracować. Terry? Zajrzał wczoraj do mojego pokoju, powiedział „Nazywam się John Terry”, a ja odpowiedziałem: „Znam cię, będziesz moim kapitanem”. Steve Clarke? Wciąż pracuje w sztabie szkoleniowym. Abramowicz (pardon: Scolari mówi „pan Roman”)? Chce, żebyśmy grali piękny futbol, ale żeby osiągnąć wynik nie zawsze można sobie na to pozwolić. Cristiano Ronaldo? Nigdy nie doradzałem mu zmiany klubu. „Special One”? Owszem, jestem wyjątkowy dla przyjaciół i rodziny, ale trener ze mnie taki sobie (Scolari prezentuje firmowy uśmiech Gene’a Hackmana).

W sumie odpowiedzi, jakie wszyscy chcieliby usłyszeć – niewątpliwy sukces i znacząca poprawa wizerunku klubu po sezonie bez trofeów i gorszącym rozstaniu z Avramem Grantem. Moi przyjaciele kibicujący Chelsea powinni być zachwyceni, a moi przyjaciele kibicujący Tottenhamowi – odczuwać lekką zazdrość (kiedy wreszcie Juande Ramos wypowie jakieś zdanie po angielsku?).

Co nie znaczy oczywiście, że Scolari rozwiał wszystkie nurtujące nas wątpliwości. Ja np. od paru dni zastanawiam się nad zestawieniem środka pomocy Chelsea w najbliższym sezonie. Przyjmijmy nawet, że nowy menedżer nie zamierza sprowadzać Kaki (choć władze Milanu są innego zdania): czy Deco, Ballack i Lampard mogą występować razem na boisku? Kto będzie wspierał taką trójkę ze skrzydeł, a kto zabezpieczał tyły? Jak bym nie liczył, także przy założeniu, że w ataku będzie grał osamotniony Drogba, wychodzi jakieś sześć osób w drugiej linii.

Kolejne pytania z gatunku tych, które dziś nie padły: czy Deco nie jest zbyt delikatny jak na Premiership? Wyobrażacie go sobie w konfrontacji z Deanem Windassem? Dalej: czy najważniejsi piłkarze tej drużyny nie są odrobinkę za starzy? I czy Scolari zna się na rynku transferowym? Bo jeśli tak, to dlaczego w Chelsea pojawiają się, lub mają się pojawić (Kaka? Robinho?), wyłącznie znani mu z reprezentacji Brazylijczycy i Portugalczycy?

Tak, wiem: kierując drużynami narodowymi pokazał, że potrafi podporządkować zespołowi największe nawet indywidualności. Ale akurat z trójki Ballack-Lampard-Deco każdy może i powinien być liderem, a nie piłkarzem występującym od czasu do czasu albo wchodzącym z ławki za kolegę. W dodatku Scolari ma jeszcze Makelele, Essiena i Mikela, Joe Cole’a i Maloudę, Wrighta-Philipsa i Kalou: wszyscy oni też muszą grać, a jeśli nie będą… Prasa na Wyspach zakochuje się łatwo, ale równie łatwo o tej miłości zapomina.

PS Skoro o Chelsea, odrobina autopromocji: polecam świeżutki wywiad z niżej podpisanym na Chelsea Poland Blog.

12 komentarzy do “Taki sobie trener

  1. ~Robbie

    Co do ustawień pomocy, polecam tą notkę: http://ktbffh.blox.pl/2008/07/Zabawa-w-Scolariego.htmlBardzo ciekawie Pański imiennik analizuje, jaka tam jest sytuacja.Rozumiem pozytywny komentarz nt. medialnej postawy Scolariego, po przeczytaniu wywiadu (no proszę ;p) rozumiem także słowa o „dolnych rejonach Mourinho”. Scolari na chwilę obecną wydaje mi się postacią bliższą do Ranieriego, niż jakiegokolwiek innego menadżera Chelsea z ostatnich 15 lat, kiedy nastąpiła zmiana mentalna na SW6.Różnica między Brazylijczykiem a Portugalczykiem polega na tym, iż Scolari właśnie za czasów pracy z kadrą Kraju Kawy był pod ciągłym ostrzałem prasy, a Mourinho wiedział, że Anglia to dziennikarsko Dziki Zachód i musi wejść niczym rewolwerowiec do Saloonu. Wcale się nie zdziwię, jak w wieku Scolariego Jose nie będzie zachowywał się dokładnie w ten sam sposób.tbc. wkrótce :-)P.S. Materiały na DVD z MotD 07/08 już obejrzane? ;P

    Odpowiedz
    1. ~Clasher

      A dziękuję Robbie za reklamę mojego bloga;) Szkoda, że w trakcie tego gorącego okresu nie będę w stanie komentować ani czytać innych opinii z racji mojego wyjazdu. Cieszę się, że Scolari tak pozytywnie wypadł na pierwszej konferencji, trochę jednak do zachwytu brakuje, zwłaszcza że chyba każdy z nas liczył na więcej konkretów. Bo nie oszukujmy się, stwierdzenie, że Drogba zostanie w Chelsea na 200% raczej prawdziwe nie jest – prędzej za 27 milionów funtów bo za 26 już może odejść. Tekst z byciem wyjątkowym dla przyjaciół i rodziny żywcem wzięty z jednego (z pierwszych) wywiadu Granta. Deco nie jest zbyt delikatny, ba! skoro tak swietnie radził sobie w Anglii Zola to i Deco również da sobie radę. Zresztą jestem święcie przekonany, że swoją techniką i boiskową inteligencją przezwycięży oczywiste braki fizyczne nad rywalami. Oczywiście, że w składzie Chelsea zawodników klasowych jest wielu i każdy z nich gry będzie się domagał – o brak zajęcia jednak nie ma co się obawiać. W pesymistycznym wariancie Chelsea rozegra od lipca do czerwca około 60 spotkań więc nawet największy kalosz będzie miał w swoim dorobku conajmniej 20 występów. Tak jest zawsze i to nawet niespecjalnie używając przesadnej rotacji Rafy Beniteza. Mam nadzieję, że Autorowi pytania przypadły do gustu, wraz z Maćkiem (Jasixem) staraliśmy się by wypadło to jak najciekawiej.Pozdrawiam;]

      Odpowiedz
  2. ~Bartek

    Jakoś nie chce mi się wierzyć, że Chelsea nikogo nie sprzeda. W piłce klubowej nie ma czegoś takiego jak kłopot bogactwa. Deco nie przechodzi do Chelsea, żeby siedzieć na ławie, Ballack po takim sezonie też na rolę rezerwowego się nie zgodzi, a już Lamparda na ławie nie widzę absolutnie. Więc co – Joe Cole nie gra – absurd, bo to jest świetny zawodnik. Inni też wreszcie się chyba doczekali, więc Chelsea musi przewietrzyć szatnię, bo inaczej będą zgrzyty. Zwłaszcza kiedy się ma tyle indywidualności. Bo Benitez ma szeroką ławę, ale piłkarzy o mniejszym ego (z wyjątkami).

    Odpowiedz
    1. ~kkogut

      Podobno mają mieć tylko 25 piłkarzy w pierwszym składzie, więc czyszczenie jest konieczne i odbędzie się na pewno. Pożegna się z Chelsea Sidwell, co zrobi dobrze obu stronom, bo to był fajny zawodnik, pewnie też Pizarro. No i chyba odejdzie Lampard – tak przynajmniej wynika z tego, co dziś pisze Times. Scolari robi tu dobrą minę do złej gry – Lampardowi za rok kończy się kontrakt i chce astronomicznej podwyżki i dużych pieniędzy aż do skończenia 34 lat, kiedy nie będzie aż tak świetny. Czyli problem Deco-Ballack-Lampard zniknie, zostaną Deco i Ballack, a cała druga linia może wyglądać np. Cole Wright-Philips Deco Ballack Makelele Wygląda to całkiem realnie, z odpowiednimi zmianami Essien albo Mikel za Makelele, Malouda za Cole’a itd

      Odpowiedz
      1. ~zwz

        Z Kaką to byłby kosmos. Druga linia Cole – Deco – Kaka – Ballack – Lampard zapiera dech. Żaden defensywny pomocnik nie jest wtedy potrzebny, a Lampard albo Ballack potrafią grać z boku lub za napastnikiem. Myślę jednak, że Lampard nie dogada się co do pieniędzy i odejdzie.

        Odpowiedz
  3. ~Michał Okoński

    Dziś wiemy więcej niż wczoraj: po pierwsze – pisze o tym Kkogut – mimo deklaracji Scolariego i Kenyona odejście Lamparda jest bardzo prawdopodobne (szczegóły, z wypowiedziami agenta Lamparda, w „Timesie”), po drugie Sidwell przenosi się do Aston Villi, po trzecie pierwszy skład ma liczyć nie więcej niż 25 osób – co oznacza odejście kolejnych kilku piłkarzy.@ Clasher. Bardzo ciekawe propozycje ustawień drugiej linii Chelsea na Twoim blogu, ale w gruncie rzeczy masz ten sam problem, co ja: w którymś momencie jeden z trójki Ballack-Lampard-Deco musi grać out of position, np. na prawym skrzydle. Na dłuższą metę tak się nie da. Zgoda, że rotację wymusi długość sezonu i liczba meczów do rozegrania, ale w przypadku każdego z piłkarzy, o których tu mówimy, chodzi o występ w 40-50 meczach, a nie w 20 – tyle to może grać Beletti… No i podoba mi się porównanie Deco do Zoli.@ Robbie: MotD ogląda się od końca, czyli od programów z Euro. Za kilkanaście dni ruszam na krótki urlop, myślę, że z dala od „Tygodnikowych” obowiązków pójdzie szybciej. Taki mój preseason, który zaowocuje, mam nadzieję, w sezonie właściwym – czyli w pisaniu bloga 🙂

    Odpowiedz
  4. ~darek638

    Witam!O transferach głównie lubię czytać(o ile są po mojej myśli) nie pisać bo to śliski temat.Cieszę się, że tak znakomity napastnik jak Crouch, nie będzie siedział na ławce i żebytak było zmienił klub. Zobaczymy jak będzie prowadził zespół z najlepszym składemw historii futbolu Pan Scolari. Według mojej oceny dziwny trener, nie prowadził żadnegozespołu klubowego w Europie a taktyka gry reprezentacji Portugali pod jego kierownictwemjest z grubsza taka… Panowie nie ma co dużo gadać, jesteście lepsi od nich, więc wygracieatakujcie, brońcie, róbcie to co trzeba, ja Was bedę kontrolował(dopingował)z ławki…Tak to sobie wyobrażam. Portugalia była jedynem zespołem na Euro, której taktyki niepotrafię zdefiniować. Co do przydatności Deco, też jestem mocno sceptyczny. Jego grawymaga miejsca a w Anglii nie ma miejsca. Przypuszczam, że początkowo będziewystawiany, będzie sfrustrowany, bedą czerwone kartki(znam go!?) i skończy jak Sheva.Chociaż jeśli Scolari się uprze(tak było z wiecznie roztargnionym bramkarzem reprezentacjiPortugalii) będzie grał i to dopiero może być klęska. Chelsea to drużyna, która potrzebujetreenera z autorytetem ale też wizjonera a nie tylko motywatora, to o wiele za mało.Nie chcę typować jaki bedzie skład pomocy Chelsea, bo tam normalnie powinna byćstała rotacja i nie tylko w tej formacji po to Mourinho stworzył ten nieziemski skład.Skład mozna typować pod koniec sezonu na najważniejsze mecze. Grant tego w ogólenie rozumiał. Co do Tottenhamu(czytałem Pański wywiad) będzie lepiej, jest nowy bramkarzto podstawa. Od poczatku sezonu będzie grał znakomity Woodgate(dla mnie 2 stoper Ligii)oby tylko Ramos dał im grać, to druzyna zaprogramowana na atak. Berbatov powinien byćjeszcze lepszy, Davson i Lennonek również a Modric w przeciwieństwie do Deco nie mamwątpliwości, to duże wzmocnienie. Modric to „urodzony Anglik”.Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. ~kkogut

      Byle tego Lennonka (i Dawsonka) Ramos nie sprzedal… Lubie obu, podobnie jak Keane’a, ktory zrobilby wielki blad idac do Liverpoolu tego nudziarza Beniteza. Ale darek638 zbyt jest sceptyczny, jesli idzie o Scolariego, on nie tylko motywowal obie reprezentacje i mowil, ze sa najlepsi, ale tez ustawial im gre. I to jak. Pamietacie, jak trudno bylo ograc Brazylie, jak solidna byla w defesywie, nie tylko zabojczo skuteczna w ataku? Ja tez jestem z tych, co nie wierza w Deco – dobrze powiedziane, ze on potrzebuje miejsca, ktorego w Premiership nie ma. Pozdr.

      Odpowiedz
  5. ~matiredfan

    Powoli już tracę nerwy. Udaję, a raczej wmawiam sobie, że nudnymi stały się wszelkie spekulacje o odejściu Cristiano Ronaldo z Manchesteru United do madryckiego Realu. Ale zawsze, kiedy czytam kolejnego „nowego” newsa o rzekomych przenosinach Portugalczyka to zaczyna mnie krew zalewać. Popieram zdanie Seppa Blattera i także uważam, że piłkarz powinien mieć możliwość wyboru, którego nikt nie będzie podważał. Więc, jeśli Cristiano ma dość Old Trafford i całego Manchesteru to niech zacznie podbijać Hiszpanię!Wiem, że Ronaldo o grze w Primera Division marzy od dziecka i kiedyś jego marzenie się ziści. Mimo tego, że radzi sobie nadzwyczaj dobrze w wyczerpującej lidze angielskiej i wraz z drużyną Czerwonych Diabłów sięga po kolejne trofea twierdzę, że pracodawcę na madrycki klub powinien zmienić już tego lata. Portugalczyk jest technikiem, który szybciej ucieknie przed przeciwnikiem niż stanie z nim do walki, prędzej rozpędzi swoje magiczne nogi i pobiegnie hen daleko niż cofnie się w dryblowaniu, by zrewanżować się przeciwnikowi za chęć nieczystego zagrania. Dlatego, po co Ronaldo ma się ciągle męczyć w brutalnej lidze angielskiej, gdzie na murawę pada częściej niż interweniujący Artur Boruc w meczu z Austriakami na EURO 2008? W Hiszpanii, gdzie króluje futbol techniczny, finezyjny, wysmakowany i nieprzewidywalny Ronaldo będzie czuł się jak ryba w wodzie, a pływać przecież potrafi…Zapraszam na bloga Piłka Na Okrągło: http://matiredfan.blox.pl/2008/07/Jak-chce-to-niech-odejdzie.html

    Odpowiedz

Skomentuj dominika1918@onet.eu Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *