Szkółka niedzielna

Najpierw znajdujesz w internecie kontakt do kogoś, kto przedstawia się jako były piłkarz, a obecny poszukiwacz talentów dla Chelsea. Rozmawiacie o futbolowej przyszłości twojego nastoletniego syna: facet oferuje mu wyjazd na staż do Londynu, z opłaconymi kosztami podróży i pobytu, a jedyny warunek, jaki musisz spełnić, to niewielka w obliczu przyszłych zysków opłata rejestracyjna. Spotykacie się w przyzwoitym hotelu, spisujecie umowę na firmowym papierze klubu, a gdy jest już po wszystkim, wręczasz mu te banalne parę tysięcy dolarów.

Jeszcze jedna historia z gatunku dotyczącego, jak by powiedział Sepp Blatter, „współczesnych niewolników”. Tym razem jednak jesteśmy nieporównanie bliżej naruszeń prawa niż w przypadku biednego Ronaldo, bezwzględnie wyzyskiwanego na plantacji bawełny okrutnego Fergusona. Oto BBC urządziła prowokację dziennikarską by pokazać, jak w Afryce wygląda wyciąganie pieniędzy od ludzi, dla których jedyną szansą na wyrwanie się z biedy wydaje się piłkarska kariera jednego z członków rodziny. Ogłaszający się w internecie oszuści podszywają się pod przedstawicieli klubów Premiership, szukających nowych talentów do swoich szkółek piłkarskich – i żądają pieniędzy w zamian za obietnice testów czy staży.

Widzimy to na własne oczy: wysłannik BBC podczas rozmowy z rzekomym przedstawicielem Manchesteru United podaje się za ojca młodego napastnika z Ghany. Mowa jest o dwuletnim pobycie nastolatka na Wyspach, padają miłe słowa, okrągłe obietnice, w końcu na stole pojawiają się dokumenty z logo MU. Fałszerstwo szyte wyjątkowo grubymi nićmi, bo w papierach znajduje się informacja, że należy je przesłać do… Matta Busby’ego. Na ogół jednak wystarcza: marzący o karierze Adebayora czy Drogby biedacy nie orientują się w strukturze brytyjskich klubów i nie znają prawa, uniemożliwiającego im uzyskanie pozwolenia na pracę w Wlk. Brytanii bez wcześniejszego rozegrania odpowiedniej liczby meczów w reprezentacji swojego kraju (nie mówię już o tym, że kluby nie żądają raczej pieniędzy od piłkarzy, z którymi zamierzają podpisać kontrakt).

Piszę o tym z dwóch powodów. Po pierwsze, kilkanaście miesięcy temu oglądałem już efekty innego śledztwa dziennikarskiego BBC, w którym wysłannik stacji wcielił się w rolę przedstawiciela amerykańskiego biznesmena zainteresowanego inwestowaniem w piłkę i w tej roli poznającego menedżerów, agentów i działaczy. Tu uderzenie było mocniejsze i szło znacznie wyżej: dwóch filmowanych ukrytą kamerą agentów oskarżyło o przyjmowanie łapówek menedżera Boltonu Sama Allardyce’a, widzieliśmy także dyrektora ds. młodzieży w Chelsea Franka Arnesena, nielegalnie kaperującego 15-letniego juniora Middlesbrough. Innymi słowy: za każdym razem, kiedy wchodzimy w świat piłki nieco głębiej – i to nie tylko tej naszej, pezetpeenowskiej – znajdujemy się bardzo daleko od szkółki niedzielnej, niezależnie od tego jak prezentowałaby się ona w reklamach FIFA.

Powód drugi jest bodaj poważniejszy: nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gdyby afrykański proceder uruchomić tu, nad Wisłą, nabrałoby się mnóstwo rodaków.

7 komentarzy do “Szkółka niedzielna

  1. ~Robbie

    Prowokacje dziennikarskie w Anglii są zawsze na najwyższym poziomie, moją „ulubioną” pozostaje zabawa w szejka przez dziennikarza News of the World (niedzielne the Sun) i namównienie Sven-Gorana na rzucenie pracy z kadrą i przyjęcie funkcji menadżera Aston Vilii…http://www.independent.co.uk/news/media/fake-sheikh-reveals-eriksson-bid-to-quit-england-523188.htmlCo do kwesti stricte afrykańskich:Ilu afrykańskich piłkarzy znacznie bardziej utalentowanych niż Kanu, Essien czy Drogba nie mogą rozbłysnąć, bowiem giną w szarzyźnie afrykańskiej piłki pozostawieni przez fałszywych agentów? Przecież ten gosc (http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/africa/7505730.stm) wygląda niczym młody Essien… O wielu przykładach i tak się nie dowiemy.A Blatter i Platini za punkt honoru postawili sobie pozwolić spokojnie Ronaldo i Lampardowi przejsc odpowiednio do Realu i Interu ;]

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Eriksson w ogóle miał pecha do angielskich mediów. Na samym początku pobytu w Anglii nabrał go dziennikarz radiowy podający się za Kevina Keegana: wciągnął w rozmowę, którą nagrał, a następnie wyemitował (link tutaj: http://news.bbc.co.uk/sport2/hi/football/1119797.stm jest również możliwość odsłuchania tej rozmowy).Afryka Afryką: myślę, że gdyby podobną prowokację zrobiono w Polsce, nabrałoby się wielu – i to mnie trochę przeraża. A z innej beczki, Robbie, trafiłem na Twojego bloga i dodaję do ulubionych 🙂

      Odpowiedz
      1. ~kkogut

        Prowokacje różnej kategorii – te z Erikssonem śmieszne, tamte ponuro-korupcyjne. Zastanawiam się, co by było gdyby na podobny pomysł wpadła któras z polskich gazet – powiedzmy do junuorskiej szkółki któregoś klubu na spotkanie z rodzicami przyszedłby „reprezentant” Liverpoolu. I jeszcze o Blatterze – też chyba mającym jakieś oskarżenia o korupcję. Nie wszystkie jego pomysły są do wyrzucenia. Nad ochroną młodych piłkarzy i słabszych klubów trzeba suę zastanawaić, nawet jeśli ogranicza się w ten sposob wolny rynek

        Odpowiedz
        1. ~zwz

          Różnica z Afrką jest taka, że u nas nie trzeba się starać o pozwolenie na pracę, no i jakby świadomość Anglii wyższa, bo tylu rodaków pracuje. Ale ponieważ ostatnio moja mama podpisała umowę z Tele 2 myśląc, że podpisuje z TP SA (tak jejj powiedzieli), ale zrobiła to bez czytania, to myślę że nabrałoby się wielu…

          Odpowiedz

Skomentuj ~kkogut Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *