Operacja Tottenham

„Operacja Tottenham już trwa” – powiedział Maciej Skorża, rezygnując z obecności swojego asystenta na ławce trenerskiej Wisły podczas meczu derbowego z Cracovią i wysyłając go na obserwację innego meczu derbowego, Chelsea-Tottenham. W tym samym czasie „operację Tottenham” rozpoczynali już policjanci zabezpieczający mecze na Stamford Bridge, a „operacja Wisła” w wykonaniu londyńskich kibiców trwała właściwie od chwili losowania. Na odwiedzanym przeze mnie forum fanów Tottenhamu wymieniano się informacjami na temat miasta i klubu. Kilku najbardziej zapobiegliwych zdążyło już zarezerwować lot do Balic, a nawet znaleźć miejsce na nocleg. Dużą popularnością cieszyły się wypowiedzi kolegów, którzy gościli już u nas turystycznie i którzy polecali pozostałym hostele blisko Rynku, wynosili pod niebiosa imprezową atmosferę, knajpy, no i – kto by się spodziewał – zabytki Krakowa i okolic. „Warto odwiedzić Wieliczkę – pisał jeden – taką kopalnię soli, w której znudzeni [znudzeni?! – MO] górnicy wyrzeźbili bardzo piękne rzeźby z soli”. „Kraków to miasto niedaleko Auschwitz – przypominał drugi. – Jeśli starczy wam czasu, z oczywistych względów powinniście pojechać także i tam”. Czytając ten ostatni wpis, na chwilę spoważniałem.

Na chwilę, bo jednak znajdowałem się wśród kibiców piłkarskich. Znający już Kraków fani Tottenhamu zauważyli podczas spacerów stadion Wisły i cieszyli się, że leży blisko centrum. Jeden znalazł w internecie zdjęcia nowych trybun i zamieścił je na forum, gdzie spotkały się z przychylną oceną. Właściwie jedyny problem, jaki wyniknął, dotyczył polskich kibiców. Fani z Londynu widzieli film Rossa Kempa, poświęcony w dużej mierze rywalizacji Cracovii i Wisły, i nie kryli niepokoju, z jakim przyjęciem spotkają się w Krakowie. „Polscy chuligani będą chcieli się pokazać na naszym tle i udowodnić, że są lepsi” – napisał któryś. – Tym razem to nie będzie tania wycieczka do krainy piwa. Ja nie jadę”.

Gdyby jeszcze wiedzieli to, co wie każdy mieszkaniec Krakowa – że w podtekście rywalizacji Wisły i Cracovii jest to samo, co w podtekście rywalizacji Tottenhamu z pozostałymi drużynami z Londynu: sprawa żydowska, a właściwie antysemickie obelgi, którymi obrzuca się zespoły z White Hart Lane i z ulicy Kałuży. Tottenham w Anglii jest uznawany za drużynę żydowską, zresztą sami jego kibice przyjmują to za dobrą monetę i mówią o sobie „Yids” albo „Yid Army”. Yid to Żydek, określenie niewątpliwie pogardliwe, więc od kilku lat władze angielskiej piłki w porozumieniu z organizacjami żydowskimi i antyrasistowskimi debatują, co z tym fantem zrobić: czy apelować o zmianę zwyczajów do ludzi, którzy używają go z dumą?

Poza dyskusją jest natomiast wznoszenie antysemickich haseł przez kibiców drużyn rywalizujących z Tottenhamem, zwłaszcza Arsenalu i Chelsea. Problem z rasizmem pojawiającym się wśród fanów tej ostatniej drużyny to w zasadzie temat na większy tekst, ale po pierwsze został już opisany przez Franklina Foera w książce „Jak futbol wyjaśnia świat” (uważajcie na polskie tłumaczenie – zgroza…), a po drugie – w ogromnej mierze należy do przeszłości. Wraz ze zmianą struktury społecznej kibiców Chelsea, ale też wraz z nasileniem działań antyrasistowskich przez instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo na stadionach (w Anglii wznoszenie antysemickich okrzyków podczas meczów jest przestępstwem), opisywane przez Foera osoby i sytuacje przestały tak dramatycznie rzucać się w oczy. Niemniej władze klubu ze Stamford Bridge wolą dmuchać na zimne – przed meczem z Tottenhamem zapowiadają zwiększony nadzór policji, proszą świadków wszelkich incydentów o zgłaszanie ich pod podane wcześniej numery telefonów, także za pośrednictwem esemesów. Nade wszystko jednak: przypominają, że każdy przyłapany na antysemickich okrzykach czy śpiewach, niezależnie od kłopotów z wymiarem sprawiedliwości, otrzyma dożywotni zakaz wstępu na Stamford Bridge.

Rozpisałem się o tym w nadziei, że zarówno jutrzejsze derby Londynu, jak jutrzejsze derby Krakowa i październikowy mecz Wisły z Tottenhamem dostarczą nam wyłącznie sportowych emocji. Najlepiej pokazać przyjezdnym, że jeśli mają się czego obawiać w Krakowie, to po prostu piekielnie groźnej drużyny z Pawełkiem, Diazem, Cleberem i Brożkiem w składzie.

PS O derbach Londynu i w ogóle o trzeciej kolejce Premiership (działo się już dzisiaj…) napiszę jutro  wieczór. A dla stałych i niestałych Czytelników bloga mam propozycję: spotkajmy się tu w poniedziałek wieczorem na rozmowę o transferach. Okienko zamyka się o pierwszej naszego czasu – nie wierzę, że nie będziecie czuwać do końca, czekając na wiadomości, kto jeszcze przyszedł lub odszedł, i że nie będziecie chcieli o tym porozmawiać. Zapraszam.

21 komentarzy do “Operacja Tottenham

  1. ~Clasher

    @ PS.Count me in;] Czekać trzeba nie tylko na transfery ale i na składy zgłoszone do fazy grupowej Ligi Mistrzów!

    Odpowiedz
    1. ~kkogut

      Bedę w poniedziałek! A co do Wisły i zachowania na trybunach – też się boję… Nie wierzę, żeby Wiślacy nie wiedzieli o żydowskich korzeniach Kogutów. To będzie miało wpływ, choć lepiej żeby nie miało, bo po incydencie z Mijaloviciem i McCarthym krakowska drużyna jest podpadnięta u UEFA

      Odpowiedz
      1. ~ralf

        Nie zapominajmy, że Wisła grała w tym roku w eliminacjach ligi mistrzów z Jerozolimskim Baitarem i nie było żadnego skandalu, więc o mecz z anglikami jestem spokojny.

        Odpowiedz
        1. ~Number 9

          A ja myślę, że będzie dobrze. Zresztą dziś też na Cracovii. Ludzie się uczą. Na murach antysemickich napisów mniej, okrzyków na stadionach też chyba mniej jak kiedyś. Ryzyko kar UEFA to jedno, ale że naród robi się bardziej cywilizowany to drugie. Na Słowacji, gdzie kiedyś czarnoskórych ANglików też kiedyś wyszydzano (Heskeya i innych), następne mecze wyglądały lepiej.A w sumie – jak słusznie napisano – antysemityzm nie znikł też do końca w Anglii, na Chelsea.PS. Nikola nie był święty, wszyscy to wiemy

          Odpowiedz
      2. ~malik

        o żydowskich korzeniach Tottenhamu, podobnie jak Ajaxu Amsterdam wie każdy szanujący się kibic w Polsce, i to nie od razu kibol czy jak to WY dziennikarze lubicie nazywać pseudokibic, ale zwykły szalikowiec (w dobrym tego słowa znaczeniu) który nie tylko dopinguje swój zespół na trybunach ale interesuje się kulturą kibicowska na świecie…..a czy na Wiśle będą antysemickie przyśpiewki to już nie byłbym tego taki pewien, chociaż pseudodziennikarze pewnie by chcieli sobie poużywać…

        Odpowiedz
  2. ~Trzaskalik RadioGol.pl

    Nie tak dawno przeszłością stały się Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Całą Polskę poruszyła historia judoki – Krzysztofa Wiłkomirskiego, dla którego zdobycie medalu olimpijskiego miało znaczyć więcej niż chwila radości wieńcząca lata wyrzeczeń. Nagroda pieniężna od PKOl-u, przeznaczana dla każdego polskiego medalisty, miała pokryć koszty leczenia chorego synka judoki, Franciszka.Serce jednokomorowe z artrezją pnia płucnego, pojedynczą zastawką komorowo-przedsionkową i brakiem proksymalnej części obu tętnic płucnych. Dokładnie tak brzmiała diagnoza po wnikliwych badaniach małego Franka. Niejedna operacja, diagnozy, a także błędy lekarskie sprawiły, że gdy dziecko samo zaczęło oddychać uznano to za cud. Niestety syna sportowca czeka kolejna operacja…Franek mimo niewielu dni przeżytych na tym świecie zaznał więcej bólu niż niejedna osoba dorosła. Każdy jego uśmiech dla rodziców jest bardzo cenny. Wszyscy mamy nadzieję, że walka o życie skończy się zwycięsko dla dziecka.Każdy z nas może pomóc choremu chłopczykowi. Miło nam poinformować, że nasz portal bierze udział w akcji, która ma nna celu pomóc Frankowi. Akcja zrzesza kilkadziesiąt portali o tematyce głównie sportowej. Wspólnie mamy nadzieję, że uda nam zebrać się chociaż część potrzebnej na leczenie dziecka kwoty. Wystarczy, że wpłacisz na konto Fundacji Cor Ifantis pieniądze z dopiskiem “Koszt operacji Franciszka Wiłkomirskiego”. Numer konta poniżej.Fundacja Cor Infantis, nr konta: 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150z dopiskiem w tytule przelewu„Koszt operacji Franciszka Wiłkomirskiego”O akcji powiedzieli:Krzysztof Wiłkomirski (ojciec Franka):Franek czuje się w tej chwili raczej dobrze, są to niestety ciężkie dni, bardzo ciężkie dla Franka, dla nas rodziców. Jeżeli te dni są lepsze to nawet mimo nieprzespanej nocy potrafimy się ciągle uśmiechać i mamy do wszystkiego mnóstwo energii. W tej chwili stan zdrowia Franka jest dosyć stabilny i bez problemu powinien dotrwać do następnej operacji, która odbędzie się w Monachium. Mamy głęboką nadzieję, że to będzie już ostatnia operacja kardiologiczna Franka i że uda nam się uniknąć tych operacji nie do końca związanych z sercem, które mu w tej chwili grożą. Niemniej jednak jesteśmy optymistami i gorąco wierzymy w to, że Franek już najgorsze dni ma za sobą i tego będziemy się trzymać i każdego dnia będziemy walczyć o to, żeby stan jego zdrowia się polepszał.Jerzy Engel (dyrektor sportowy PZPN):Akcja ta, to ze wszech miar bardzo potrzebna rzecz. Nie ma nic ważniejszego w naszym życiu jak szczęście i dobro naszych dzieci. Hasło niby wyświechtane, ale jakże aktualne, że wszystkie dzieci są nasze i trzeba o nie tak samo z wielką troską dbać w tym przypadku ma szczególne znaczenie i myślę, że każdy komu leży na sercu dobro dzieci, cała nasza rodzina sportowa i nie tylko włączy się w tę akcję i pomoże w uzbieraniu potrzebnej kwoty.Piotr Świerczewski (Polonia Warszawa):Uważam, że taka akcja jest bardzo potrzebna, tym bardziej, że Krzysiek chciał zdobyć medal dla Polski, starał sie ze wszystkich sił i pieniądze za medal chciał przeznaczyć na operację syna. My – wszyscy sportowcy – rozumiemy te sprawy, łączymy się z nim duchowo, życzymy Frankowi jak najszybszego powrotu do zdrowia. Mały Franio pewnie jak najszybciej chciałby biegać i również walczyć jak tata, brać przykład z tak wspaniałego sportowca, jakim jest jego ojciec.Hirek Wrona (Dziennikarz telewizyjny i radiowy):Chciałbym bardzo serdecznie zaprosić do wsparcia akcji, która pomoże zebrać pieniądze na drugą operacje Franka Wiłkomirskiego. Franek jest synem mojego przyjaciela, Krzyśka Wiłkomirskiego i to przyjaciela nie tylko z Ursynowa – bo mieszkamy niedaleko od siebie – ale również z maty. W tym samym klubie trenujemy, mamy tego samego trenera. Trzymałem bardzo mocno kciuki za Krzyśka, żeby zdobył medal na olimpiadzie w Pekinie, dlatego że to pozwoliłoby sfinalizować bez problemu operacje Franka. Kiedy nikt nie wierzył w to, że Franek może urodzić się żywy, także później, że może przeżyć, rodzice, czyli Krzysiek Wiłkomirski i jego żona Dorotka przekonywali wszystkich, ze jest to możliwe. Dzisiaj Franek żyje, potrzebna mu jeszcze jedna operacja, jest cudownym dzieckiem, które chce żyć. Warto wesprzeć całą akcje, po to żeby uzbierać na kolejną operacje. Miałem zaszczyt prowadzić koncert w warszawskim klubie Fresk, podczas którego zbieraliśmy pieniądze na operacje dla Franka. Byłem bardzo mile zaskoczony postawą artystów, którzy zjechali z różnych stron Polski, był Peja z poznania, Natural Dread Killaz z Wrocławia i kwiat warszawskiego hip-hopu, ale i równie ludzi, którzy tam przyszli, a było ich ponad tysiąc osób. Jak widać los Franka nie jest nikomu obojętny. Trzymajmy kciuki za niego, ale przede wszystkim spróbujmy wrzucić jakiś grosik do tej skarbonki, bo być może kiedyś my sami będziemy potrzebowali pomocy.Inicjatorzy akcji: NaszaLiga.pl, KuszoTV.pl, Wiadomosci24.plUdział w akcji wzięli: ACMilan.pl, ArkaGdynia.info, AstonVilla.com.pl Barca.com.pl, Bayern.Munchen.pl, Blackburn.com.pl, CFCPoland.com, ChelseaLondyn.pl, Devilpage.pl, DJCris.pl, Ekstraklasa.net, Ekstraklasainfo.pl, FCBarca.com, FCinter.pl, FreeStacja.pl, FWSN.net, Goalkick.pl, GornikZabrze.com, Hirek.pl, HQTV.com.pl, Igol.pl, JuvePoland.com, Kadra.pl, Kanonierzy.com, KKSLech.com, Lechia.gda.pl, Lechia-Gdansk.pl, Legia.com.pl, Legia.net, LFC.pl LigaMistrzow.com, ManuSite.pl, Odra.Wodzislaw.pl, Oneunited.pl, Pilka.pl, Pinkcrow.pl, Pogon24.pl, PogonOnline.pl, Premiership.eu, RadioGol.pl, Realmadryt.com, Realmadryt.pl, Slasknet.com, Soccer-Live.pl, SportCom.pl, TSW.com.pl, Vcf.pl, Wislaportal.pl

    Odpowiedz
    1. ~Pan potato

      dlaczego nie używa się broni maszynowej i miotaczy ognia w walce z tymi idiotami? przecież ten bezwartociowy motłoch nie tylko przynosi wstyd klubom/miastom, ale potrafi też krzywdzić niewinnych ludzi, a utrzymanie olbrzymiej ochrony na imprezach sportowych pożera potężne środki z naszych podatków. jako zwykły obywatel, któremu państwo zabiera co miesiąc ok. 2500 zł podatku domagam się zlikwidowania tego kosztownego bydła i zainwestowania moich pieniędzy w stypendia dla uzdolnionych dzieci z biednych rodzin.

      Odpowiedz
  3. ~TSW

    My im takie piekło zgotujemy na White Hart Lane, że nie będą wiedzieli gdzie są ich kibice. Mówię oczywiście o dopingu w pozytywnym tego słowa znaczeniu! Dla nas, kibiców Wisły Kraków najważniejsze jest dobre zaprezentowanie się przed angolami, tak żeby pamiętali iż ekipa z Krakowa to jedna z najgłośniejszych na świecie. W naszym mniemaniu OPERACJA TOTTENHAM wygląda w ten sposób: mobilizujemy wszystkich Polaków z Anglii do przyjazdu na ten mecz i wykupowania biletów na SOUTH STAND sektory 36, 45, 35 i 44, tak aby nie tylko trybuna dla przyjezdnych była w barwach naszej Wisełki! Jeśli ktoś ma ochotę wybrać się jeszcze na ten mecz, polecam linie Ryanair oraz EasyJet, ewentualnie Wizzair…18ego NA WHITE HART LANE NIE MA MIEJSCA DLA ANGOLI!

    Odpowiedz
  4. ~Roben

    Ja był bym spokojny o ten mecz, ponieważ mecze ligowe a pucharowe (międzynarodowe) nieco się różnią na polskich stadionach. Myśle, że kibice Wisły pokarzą klase i będą tak świetnie kibicować swojej ukochanej drużynie jak kibice Lecha w starciu z Grasschopper (sorki jak źle napisałem). Chociaż niestety są wyjątki, pamiętam, że rok temu kibice Legii zrobili rozróbe w Litwie oraz słynny nóż w głowie Baggio w konfronracji Lazio- Wisła ale to już jest przeszłość. Kluby za takie wybryki dostają teraz bardzo słone kary i razcej kibice nie będą, aż tak głupi aby pogrążyć swój klub w Europejskich pucharach. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  5. ~a

    kłopot taki jak w anegdocie. Przychodzi facet do psychologa i mówi,że leje w gacie i bardzo się tego wstydzi. Lekarz mu zaaplikował kurację i teraz również leje, ale już jest z tego dumny.

    Odpowiedz
    1. ~kkogut

      Zobaczymy, czy przyjdzie też Arszawin – rosyjski duet w ataku to byłoby coś. Ale też Bent dziś się pokazał w meczu z Chelsea – gol pierwsza klasa. A jak nie będzie Arszawina, to może wyjdzie atak Bent-Pawluczenko. W każdym razie raczej pierwszy skład

      Odpowiedz
  6. ~P.

    Na trubunach udowodnimy im swoja wyższość najgłośniejszym dopingiem jaki moze wyrwać sie z wiślackich piersi, zarówno w Londynie jak i w Krakowie… Niemniej jednak gdy tylko nadarzy sie okazja Armia Białej Gwiazdy bedzie chciała udowdnić swoją wyższość w walce z potomkami prekursorów działalności kibicowskiej na świecie.. Dumnymi 🙂 kontynuatorami tradycji Edwarda Hooligana i jego ziomków 🙂 Meczem z Beitarem u sibie po raz kolejny udowodnilismy ze potrafimy w sposób kulturalny dopingować swoja drużyne w przeciwieństwie do naszej Sąsiadki zza Błoń Sz.P. Krakowii.. Wisła to inny poziom kibicowania, o czym szanowni czytelnicy przekonają sie dziś..

    Odpowiedz
  7. ~KRZYCHU2352SWIETOKRZYSKIE

    Czy mógłby Pan podać adres forum na którym rozgorzała dyskusja o Krakowie? Z chęcią poczytałbym dokładnie, co Anglicy piszą o naszym mieście i klubie. Z góry dziękuję.P.S Internet przeszukałem, nic nie znalazłem – tyle tych for….

    Odpowiedz
  8. ~realista

    nie przesadzajmy. nie można popadac w paranoję.To po takich własnie artykułach paru cymbałom moga przyjść do głowy głupie pomysły. znowu szukacie na siłe tematu i sensacji, nie tedy droga drodzy redaktorzy…

    Odpowiedz

Skomentuj ~kkogut Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *