Wybór Sola

Moja sprawa z Solem Campbellem ciągnie się od wielu lat, co najmniej kilkakrotnie załatwiałem ją także na tym blogu. W największym skrócie: jego odejście z Tottenhamu odchorowywałem, a czas poprzedzający to odejście mógłbym chyba opowiadać dzień po dniu – tak daleko sięgało moje utożsamienie przyszłości drużyny z przyszłością jej ówczesnego kapitana. Potem była praca żałoby: tłumaczyłem sobie, że miał wszelkie powody do podjęcia decyzji o nieprzedłużeniu kontraktu, skoro stracił wiarę w to, że – będąc niewątpliwie jednym z najlepszych środkowych obrońców kontynentu – spełni swoje sportowe ambicje w klubie pogrążonym w permanentnym kryzysie. Do samego końca był profesjonalistą, wzorem dla młodych (spytajcie Ledleya Kinga) i znakomitym kapitanem, nie bardzo więc umiałem pogodzić się z tym, że z dnia na dzień nazwano go Judaszem. Ścigająca Campbella kibicowska nienawiść bywała w ciągu minionych ośmiu lat przedmiotem policyjnych dochodzeń i przyczyną kar, jakie spotkały kilkunastu widzów spotkania Portsmouth-Tottenham w poprzednim sezonie. Czy nie czas mu przebaczyć, pytałem przed miesiącem, i znów sprowadzić na White Hart Lane, gdzie problemy ze zdrowiem ma trzech podstawowych obrońców? Harry Redknapp mówi, że do każdego innego klubu ściągnąłby Campbella bez wahania, bo uważa go za jednego z sześciu najlepszych stoperów ekstraklasy (hm… ciekawe, jaka jest jego pozostała piątka), ale w obliczu całej tej historii nie może.
34-letni Sol Cambpell podpisał pięcioletni (sic!) kontrakt z czwartoligowym Notts County (niewtajemniczonym wyjaśniam, że League Two jest de facto czwartą ligą, po Premier League, Championship i League One; klub, mający potężnych sponsorów oraz Svena Gorana Erikssona jako dyrektora sportowego, zamierza przebijać się do ekstraklasy, ale siłą rzeczy potrwa to co najmniej trzy lata). W ten sposób moja sprawa z Campbellem nieoczekiwanie znalazła całkiem nowe oświetlenie. W przypadku zejścia o trzy klasy rozgrywkowe niżej trudno mówić o motywach sportowych; 73-krotny reprezentant Anglii, uczestnik trzech mundiali, dwukrotny mistrz Anglii i czterokrotny zdobywca Pucharu Anglii po prostu chce jeszcze trochę dorobić. Ma do tego święte prawo, tak samo jak Beckham miał prawo wyjeżdżać za ocean. Rozumiem, że sportowo może czuć się spełniony i że nie ma ochoty na sezon morderczej walki o utrzymanie w lidze takiego np. Stoke. Zresztą w tym wieku w żadnej drużynie Premiership nie mógłby już liczyć na kontrakt dłuższy niż sezon-dwa – Notts County zapewnia mu cotygodniowe wpływy prawie do czterdziestki.
Arsene Wenger i Harry Redknapp, każdy z nieco innych powodów, są zdumieni wyborem Campbella. Kibice Tottenhamu mają ubaw po pachy. Ja, jak widać, znów próbuję go zrozumieć, ale przede wszystkim: czuję się jakoś spokojniej, bo w jednej chwili wszystkim dotychczasowym decyzjom Cambpella jakby ubyło dramatyzmu. Meczów Notts County i tak oglądać nie będę.

10 komentarzy do “Wybór Sola

  1. ~pcieslinski@op.pl

    Przyznam szczerze że piłkarz z niego niekonwencjonalny. Ja jako fan Spurs mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć że również go rozumiem i mając 34 lata dostając taką ofertę- pewnie bym ją przyjął. Nigdy jednak nie zrozumiem jego odejścia do Arsenalu. Tu nie chodzi o to że odszedł za darmo, że nie przedłużył kontraktu. Tylko że wybrał naszych rywali. Stał się przestrogą dla innych np dla Kinga który również wahał się z podpisaniem nowego kontraktu aż w koncu wziął podpisał i jest z nami po dziś dzień i pewnie kiedyś będzie okrzyknięty legendą. Nie poszedł w ślady swojego idola, który sportowo osiągnął więcej niż King, ale nigdy nie będzie przez żadnych kibiców tak ciepło pamiętany jak King, któremu może czasem odbija ( alkohol ), ale mimo wszystko jest jednym z najlepszych obroncow na świecie i mimo kontuzji walczy dla Kogutów. Wracając do Sola – wybór Nott County może wydawać się śmieszny, ale dla gościa który ma jeszcze 3-4 lata grania ( 5 lat to jakiś żart ) jest idealnym miejscem. Awansuje z nimi pewnie do CCC z pewnością, jednak nie powiedziałbym żeby to była dla niego sielanka, ponieważ w nizszych ligach napastnicy grają ostrzej niż w Premier League czy CCC. Bedzie miał ciężko się przystosować. Dlatego nie zdziwie się jeśli za pół roku, rok wróci do PL

    Odpowiedz
  2. malaszkiewicz@op.pl

    Byc moze, to tylko moje przepuszczenia, Campell che poprsotu sobie pograc, odpoczac od miedialnego zgiełku, który nieustannie otacza premiership czy tez championship. Podkreslam, byc moze chce cieszyc sie najprostsza piłka, dla samego grania, z usmiechem na ustach. Ja bym to zrozumiał, młody juz nie jest, a tak bedzie grał w lidze pół amatorów. Byc moze skłoniły go pieniadze, ale nie pszesadzajmy, mysle ze jego sytuacja finansowa jest ustabilizowana. Swego czasu czytałem ze cafu przyjoł oferte klubu z Northern Premier League Division One North, co bodaj daje 9 lige. Czytałem kiedys wywiad z Paulem Scholesem, który zawsze kibicował Oldham, jakoby po zakonczeniu kariery w MU, brał pod uwage gre dla swojego ulubionego klubu. Dla przyjemnosci grania, czy odpowiedz moze byc tak banalna?

    Odpowiedz
  3. ~piotrek

    Dyrektorem sportowym w Notts został z miesiąc temu Sven Goran Erikson (pisownia pewnie nie ta), co zdążyli już poobśmiewac Anglicy. Teraz zapewne plan jest taki, iż pościąga on znajomych z czasów trenerki; podeszłe gwiazdy, kórym opłaci czas do emerytury. Szkoda Sola, bo z rok czy dwia gry w PL miał on jeszcze w sobie; i szkoda Svena, bo przecież trenerem był i to niezłym

    Odpowiedz
    1. ~michalj

      Nie rozumiem, dlaczego ci ich tak szkoda. W każdym zawodzie przychodzi coś takiego jak wypalenie, jak chęć poszukiwania nowych wyzwań. Potrafię sobie bardzo dobrze wyobrazić, że każdy zaangażowany w Notts County Project zaraził się wizją stworzenia wielkiego klubu, a bycie częścią zespołu, o którym być może za parę lat będą krążyły legendy jest w tym momencie po prostu pociągające. Szczególnie, jak już ktoś to powiedział, dla ludzi, którzy sportowo osiągnęli wszystko, maja dosyć presji, a prawdopodobnie śpią na pieniądzach.

      Odpowiedz
  4. ~nth

    W sprawie Sola Campbella trzeba by się już chyba zacząć powtarzać. A on się tym gadaniem widać wcale nie przejmuje. Widać też, że naprawdę miałeś wielkie plany względem tego zawodnika. Chciałeś go jakoś wyciągnąć. Może nawet zrobić świętym synem marnotrawnym. Ale odmówił. Z trudem daje się uwierzyć, że czujesz się teraz jakby spokojniej. Choć łatwiej będzie to przyjąć, jeśli to użyte przez ciebie zdanie, że „w jednej chwili wszystkim dotychczasowym decyzjom Sola Campbella jakby ubyło dramatyzmu” znaczy tyle, że potwierdza się, że nigdy nie kierowały zawodnikiem żadne wyższe pobudki. W konsekwencji nie ma więc sensu rozpatrywać jego przejścia do Arsenalu w kategoriach wielkiej zdrady, bo nic wielkiego nim nie kierowało. Kierowały nim wybory w gruncie rzeczy małe. Pieniądze, sława, kobiety czy czego tam jeszcze pożądał. Nie ma sensu się tą historią podniecać, bo kibic w tej sprawie myśli w kategoriach rywalizacji, ambicji i honoru. A tu nagle wszystko się wyjaśnia – Sol Campbell nigdy na taki poziom motywacji nie wszedł. On chciał tylko dorobić. Zatem bez ekscytowania się sprawą najlepiej odstawić ją do czwartej ligi naszego zainteresowania. Jeśli w tym twoim wspomnianym zdaniu mieści się coś z powyższej interpretacji to ja się z nim zgadzam. A przy okazji, też nie mam zamiaru negować prawa zawodnika do robienia ze swoim życiem i karierą czego tylko żywnie mu się podoba. Proszę bardzo. Ale jednocześnie on sam nie może okazywać się kompletnym idiotą i spodziewać się, że wybierając to wszystko zasłuży sobie jeszcze na szacunek kibica. Pomimo tego, że kluby stały się przedsiębiorstwami, to jednak dla kibica wciąż mają to pierwotne stowarzyszeniowe znaczenie, gdzie ludzie zbierają się żeby, w mniej lub bardziej wyszukany sposób, kultywować sport. Jeżeli zawodnicy zarabiając te swoje miliony, nie zachowają takiej świadomości i wrażliwości to zawsze narażą się na taką sytuację w jakiej znalazł się Sol Campbell.

    Odpowiedz
    1. ~darek638

      Kibice Tottenhamu więdzą lepiej niż sam Sol Campbell co on powinien ze sobą zrobić.Najpierw obraził ich przechodząc do Arsenalu, bo chciał grać w LM. Teraz po tym jakPortsmuth nie podpisało z nim kontraktu, zamiast skamleć pod gabinetami włodarzyTottenhamu zdecydował się brać udział w budowaniu romantycznego(bardziej chybautopijnego?) projektu. Nie znalazłem nigdzie informacji jakie zarobki w nowym klubie będziepobierał Sol. Nie wiem skąd teza, że robi to z chęci zysku. A młody Schmeichel przechodzącz MC do Notts County też kierował się zyskiem? Porównywanie Campbella do Beckhama,że kierują nim podobne motywy działania jest obraźliwe.”..Kibice mają ubaw po pachy…”Na takie zachowania stary Sol sobie zasłużył.Pozdrawiam.

      Odpowiedz
      1. Michał Okoński

        @ nthZdaje mi się, że mówisz prościej to, co ja wyrażałem zawilej. Z tą różnicą, że jednak po drodze został mistrzem Anglii (dwa razy), wygrywał Puchar i jeździł na kolejne mundiale. Mówimy o człowieku spełnionym, choć zawsze można mówić, że mógł (myślę, że mógł) osiągnąć więcej, i że była w nim jakaś blokada, której jeszcze nie dociekliśmy. Ale tu trzeba by chyba iść zbyt głęboko w prywatność – lepiej postawić kropkę.@ darek 638To on nie przedłużył kontraktu z Portsmouth, nie odwrotnie. Zarabiać będzie świetnie. Młody Schmeichel (Sven zna go z MC, stawiał tam na niego w kilku meczach, kiedy pierwsi dwa bramkarze leczyli kontuzje) musi gdzieś grać, a tu połączy przyjemne z pożytecznym. Porównanie z Beckhamem obraźliwe chyba nie jest – przecież on nie wyjeżdżał do USA, żeby rozwinąć się jako sportowiec albo żeby grać o kolejne, obiektywnie ważniejsze niż te z MLS, tytuły… Mógł wrócić do Anglii, przenieść się do Włoch (co potem poniekąd zrobił)…

        Odpowiedz

Skomentuj malaszkiewicz@op.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *