Zakład (o) Beniteza

Nie jestem miłośnikiem hazardu, ale jestem miłośnikiem wina, i to właśnie ono skusiło mnie na podjęcie wyzwania: zaraz po środowej porażce Liverpoolu z Reading w Pucharze Anglii założyłem się z Rafałem Stecem, że Rafa Benitez nie będzie pracował na Anfield Road w sierpniu, kiedy rozpocznie się kolejny sezon Premiership.

Fot. PAP/EPA/Onet.pl

Jakie przesłanki mną kierowały, czytelnicy tego blogu trochę już wiedzą – plagi spadające na Liverpool analizowałem raz i drugi w październiku, a później jeszcze na początku listopada, kiedy drużyna odpadała z Ligi Mistrzów. Wprawdzie od tamtej pory Benitez kilkakrotnie uciekał spod szubienicy, pokonując np. Manchester United i Everton albo przywożąc trzy punkty z Villa Park, ale były to pojedyncze wzloty, za którymi nie szło ustabilizowanie formy. Liverpool w tym sezonie przegrywa mecz za meczem (już jedenaście porażek, z czego kilka kompromitujących – przede wszystkim z Reading, ale także z Portsmouth, z Sunderlandem czy z Fulham…). Liverpool gra słabo i schematycznie (w dwumeczu z Reading było to wręcz szokujące: piłkarze wicemistrza Anglii nie tylko sprawiali wrażenie, jakby brakowało im umiejętności, ale także jakby im się nie chciało). Liverpool, poza kilkoma chwalebnymi wyjątkami, ma bardzo przeciętną drużynę (patrz środowy występ Insuy: to ma być lewy obrońca jednego z najlepszych klubów świata?!). Liverpool boryka się z kontuzjami (wczoraj poinformowano, że na najbliższe tygodnie ze składu wypadają ci najlepsi: Gerrard na dwa, Benayoun na trzy-cztery, a Torres aż na sześć). Liverpool nie ma pieniędzy na transfery (Maxi Rodriguez przyszedł za darmo), a jego właściciele mają potężne długi.

To ostatnie jest zresztą, paradoksalnie, najmocniejszym argumentem za pozostaniem Beniteza w klubie: pięcioletni kontrakt podpisał dopiero co, konieczność wypłacenia mu odszkodowania zrobi kolejną dziurę w ledwo dopinającym się budżecie; budżecie, w którym dziurę najważniejszą zrobiło oczywiście niespodziewane odpadnięcie z Ligi Mistrzów.

Argumenty przeciw wydają się jednak mocniejsze.

Po pierwsze i najważniejsze, wyniki: zarówno w Lidze Mistrzów, jak Pucharze Anglii i Pucharze Ligi, a przede wszystkim w Premiership. Można zrozumieć porażkę u siebie z Arsenalem, trudniej zrozumieć remis i utratę dwóch bramek w meczu z Birmingham. A obawiam się, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni, kiedy grać trzeba będzie w rytmie środa-sobota, lista kiepskich rezultatów (podobnie jak lista kontuzjowanych…) może się wydłużyć. I czasu na zajęcie tak butnie gwarantowanego miejsca w pierwszej czwórce będzie jeszcze mniej – zwłaszcza że rywale ani myślą zwolnić tempa.

Po drugie, relacja trener-piłkarze: dobrze poinformowany z racji ghostwritingu książki Stevena Gerrarda Henry Winter już jakiś czas temu pisał, że chłodny Hiszpan „stracił szatnię”, a piłkarze są dla niego bardziej trybikami w maszynie niż ludźmi z krwi i kości. Gołym okiem widać, że nierozłączne, wydawałoby się, z charakterem piłkarzy tego klubu poczucie wiary w siebie i w kolegów, gdzieś się w trakcie minionych miesięcy ulotniło: że zawodnicy Liverpoolu wychodzą na boisko z nosami spuszczonymi na kwintę, a menedżer nie jest w stanie ich natchnąć, bo wygląda na równie przybitego. Warto pamiętać, że Benitez kupił wszystkich – z wyjątkiem Carraghera i Gerrarda – piłkarzy grających dziś w klubie, i że niemal wszyscy (plus, oczywiście, nieodżałowany Xabi Alonso) tworzyli kadrę Liverpoolu w ubiegłym, bardzo udanym sezonie.

Po trzecie, niedobra ręka do transferów. W tej kwestii trochę się już spieraliśmy pod poprzednimi wpisami, ale kolejnym argumentem kwestionującym zdolności Beniteza do wydawania pieniędzy jest Alberto Aquilani – po długim leczeniu kontuzji Włoch zaczął wreszcie grać, ale nie prezentuje się dobrze.

Po czwarte (w życiu nie myślałem, że to napiszę o zespole kierowanym przez Beniteza), błędy taktyczne: w ustawieniu (trójka obrońców przeciwko Sunderlandowi), w doborze zawodników na poszczególne mecze (Ngog przeciwko Olympique Lyon), w grze obronnej (wciąż zawodne krycie strefowe).

Po piąte, utrata formy piłkarzy decydujących o obliczu drużyny. Zgoda, Gerrard wciąż ma problemy ze zdrowiem, ale co się dzieje z Kuytem czy Carragherem? Ktoś przecież pracuje z nimi na treningu…

Po szóste, pogłębiające się z każdą konferencją prasową wrażenie izolacji i zamknięcia w sobie. Teraz już Hiszpan nie wygłasza tyrad pod adresem Alexa Fergusona, a i ataki na sędziów podejmuje z mniejszą niż kiedyś finezją.

Po siódme, konieczność wydostania się z zaklętego kręgu niepowodzeń. Mimo tego, co dotąd napisałem, wciąż jest wiele czasu, by zapamiętać ten sezon jako względnie udany: zająć miejsce w pierwszej czwórce, a na otarcie łez za Champions wygrać Europa League. Ale obawiam się, że do tego potrzebny jest wstrząs, a za nim – powiew świeżości. Benitez raz już powiedział, że sezon zaczyna się od nowa – po czym na to ponowne rozpoczęcie przegrał z Arsenalem. Oczami wyobraźni widzę, jak w Melwood pojawia się Guus Hiddink i prosi o otwarcie szeroko wszystkich okien.

PS Trwa głosowanie na „Blog roku”. Polecam się łaskawej pamięci 🙂

39 komentarzy do “Zakład (o) Beniteza

  1. ~taxi_rock

    Też mi się wydaje, że Rafa poleci ze stołka. Co więcej, myślę ze to moze nastąpić już w najbliższym czasie. Zaraz grają z Stoke na Britannia, a później z Tottenhamem. Bez Torresa, Gerrarda, Banayouna i Johnsona – nie widzę szans na 3 pkt w żadnym z tych spotkań. 1 pkt z Stok i 0 z Spurs. I jeśli to się potwierdzi, to Rafa poleci (moim zdaniem). Kasy szkoda, na ewentualne zwolnienie Rafy, ale ważniejsza jest chyba walka o awans choćby do Ligi Europy. 7 miejsce powinno dać ten awans i uważam, że im szybciej Rafa poleci, tym lepiej dla klubu. P.S. SMS oczywiście poszedł na Pański blog 😉

    Odpowiedz
    1. ~Michał Zachodny

      Zgadzam się, że dwa najbliższe mecze są dla Beniteza kluczowe, a słowa dyrektora technicznego Liverpoolu o niezagrożonej pozycji Hiszpana są raczej tymczasowym parasolem przed atakami mediów. Wiadomo, że odszkodowanie za zerwanie kontraktu z Rafą będzie spore, ale może je sfinansować zarząd ze sprzedaży Babela, albo jeszcze Maszczerano. Zdają sobie pewnie sprawę, że w tym sezonie wiele do uratowania już nie pozostało, zwłaszcza z uśrednioną kadrą Liverpoolu. W zasadzie trudno też winić piłkarzy za te wyniki – raczej wyszły na jaw ich braki przy chaosie w menedżerskiej głowie. Trudno też NIE winić Beniteza. To on jest w słabszej formie, zgubił się pod presją tytułu (te wszystkie typowania Liverpoolu na mistrza przed sezonem), a taktycznie nikogo już w Premier League nie przewyższa. Wniosek jest jeden – Benitez jest przyczyną słabszej formy Liverpoolu i prawdopodobnie nie dotrwa do końca sezonu. Tylko czy inny trener poradzi sobie z Torresem, Gerrardem i kilkoma innymi lepszymi oraz resztą średniaków? Bez pieniędzy, też w to wątpię.

      Odpowiedz
      1. Michał Okoński

        Jeszcze co do wypowiedzi Purslowa: im częściej przedstawiciele klubu mówią o którymś z menedżerów, że jego pozycja jest niezagrożona, tym bardziej ta pozycja staje się zagrożona. Paradoksalne, ale prawdziwe…

        Odpowiedz
        1. ~A.

          Przede wszystkim The Reds potrzebują nowych właścicieli aby móc prowadzić normalną, podkreślam NORMALNĄ politykę transferową jak każdy wielki klub. Bo Liverpool jest wielki, co do tego nie mam żadnej wątpliwości.

          Odpowiedz
  2. ~wuku

    Panie Okoński,Gadanie o słabej ręce Beniteza do transferów jest już tak nudne, że aż szkoda te bzdury prostować.Naprawdę gratuluję panu znawstwa jeśli potrafi pan po dwóch ligowych meczach w pierwszym składzie ocenić, że zawodnik się nie nadaje.Zazdroszczę. Dla przypomnienia Arszawin zaczął grać w Arsenalu w styczniu i pierwszy dobry (w gruncie rzeczy wybitny) mecz rozegrał w kwietniu na Anfield. A dziś słyszymy, że „bardzo szybko zaaklimatyzował się na Wyspach”. W ostatnim czasie o transferach usłyszałem też w mediach, że Benitez sprowadza „przeciętnych piłkarzy z Hiszpanii”. Jasne – Torres, Reina, Xabi i Luis Garcia. Jeden gorszy od drugiego. Nie wspominając już, że do tych piłkarzy „z Hiszpanii” zaliczono też Mascherano i Rodrigueza. No comments. Oczywiście argumentem na poparcie tezy o słabych transferach jest wydanie 18 mln na Aquilaniego. Alex Ferguson za to ma wybitną rękę do transferów, co z pewnością potwierdza wydanie 28 mln na Verona. Generalnie co do domagania się głowy Beniteza (patrząc na Lawrensona, Sounessa, Whelana czy Redknappa, który jakoś głowy swojego tatusia który nie dorasta Rafie do pięt nigdy nie żądał zasada brzmi „im mniejsze masz osiągnięcia tym głośniej krzyczysz”) zawsze powtarzam – tacy, jak pan z pewnością domagaliby się zwolnienia Fergusona w czasie jego pierwszych siedmiu sezonów w MU. Ciekawe gdzie dziś byłby Manchester United gdyby rad takich „wszystkowiedzących” posłuchał. A warto dodać, że osiągnięcia Fergusona w tych pierwszych siedmiu latach były znacznie gorsze niż Beniteza w Liverpoolu choć startowali z podobnych pozycji, ale Ferguson miał mniejszą konkurencję. Generalnie te wszystkie głupoty wypisywane przez uprzedzonych dziennikarzy zawsze najlepiej prostuje Paul Tomkins, proponuję się zapoznać z jego blogiem.Ja tylko o tych podstawowych absurdalnych tezach wspomniałem.Co do pana postu o tym, że im głośniej się mówi o zaufaniu do trenera tym mniej pewna jest jego pozycja znów mogę się tylko zaśmiać.Od początku sezonu słyszymy, że kibice domagają się zwolnienia, a działacze chcą zwolnić Rafę. Tylko że tak rzeczywistość zaklinają tzw. neutralne media. Większość kibiców tymczasem ufa Benitezowi, a w klubie nikt o zwolnieniu go nie myśli. Jako że Benitez nie ma w angielskich mediach kolegów to dziennikarze wciąż nie mogą się pogodzić z tym, że nikt nie zamierza go zwalniać. Tymczasem Mark Hughes jest kolegą dziennikarzy i choć osiągnięcia miał znacznie gorsze od Beniteza, a składem dysponuje o ponad 70 mln droższym i – co jest najważniejsze – dużo lepiej opłacanym to po zwolnieniu wszyscy płakali, jakie to niesprawiedliwe, jednocześnie domagając się zwolnienia Rafy radzącego sobie przy znacznie mniejszych funduszach dużo lepiej.

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Chętnie się pospieram.Primo, słaba ręka Beniteza do transferów, Aquilani i Arszawin. Pierwsze z brzegu przykłady nieudanych transferów to: Babel, Keane, Dossena, Pennant, Woronin, Insua, Lucas, Josemi, Nunez, Pellegrino, Gonzalez, Kyrgiakos. Aquilani zagrał już 10 meczów, choć rzeczywiście większość z ławki. Faktem jest jednak, że Benitez zapłacił za niego 20 milionów w SIERPNIU, a zaczyna go wystawiać niemal pół roku później. To chyba nie było rozsądne: sprzedać Xabiego Alonso i czekać tak długo, aby jego następca zaczął się aklimatyzować. Arszawin grał dobrze na długo przed meczem z Liverpoolem.Pozostałe zdania (że „sprowadza przeciętnych piłkarzy z Hiszpanii” np.) nie pochodzą ode mnie – sam chętnie przyznaję, że udane transfery Beniteza to wymienieni przez Pana Torres, Reina, Xavi i Luis Garcia – a także, dodam od siebie, Kuyt, Mascherano czy zwłaszcza Benayoun.O transferach Fergusona to też nie moje, całkiem niedawno pisałem np. osobny tekst o klapie, jaką okazało się sprowadzenie na Old Trafford Berbatowa. Generalnie z wielu moich tekstów na tym blogu przebija przekonanie, że niecierpliwość właścicieli domagających się natychmiastowych wyników jest przekleństwem tej ligi; kiedy o tym piszę, daję za przykład właśnie kiepski początek Fergusona w MU. Tylko że Rafa Benitez jest na Anfield szósty rok, wydał w tym czasie ponad 250 milionów funtów, a kiedy kontuzjowani są Torres i Gerrard jego drużyna wygląda na ligowego przeciętniaka.I jeszcze jedno. Kibice nie domagają się zwolnienia Hiszpana, przeciwnie: do meczu z Reading stali za nim murem. Tego też nie napisałem. Rozumiem, że posłużyłem za figurę nieżyczliwego Benitezowi dziennikarza, ale ja naprawdę doceniam jego kompetencje (choć, przyznaję, nie podobają mi się jego poszczególne wypowiedzi publiczne – o czym zresztą również pisałem).

      Odpowiedz
      1. ~wuku

        Aquilani kosztował 18 milionów funtów, z tego dotąd zostało zapłacone tylko 5, ale 20 milionów lepiej brzmi. W jaki sposób między sierpniem a styczniem minęło pół roku nie wiem, pomijając już fakt, że Benitez pierwszy raz wystawił go w październiku. Oczywiście w swoim komentarzu (tym pod blogiem) pomija pan fakt, że Aquilani przyszedł z kontuzją, a Benitez od jednego z najlepszych włoskich lekarzy otrzymał zapewnienie, że będzie zdrowy już we wrześniu. Okazało się to nieprawdą, ale czy to wina Beniteza? Podobnie jak świńska grypa i recesja gospodarcza z pewnością tak. Nie rozumiem co to znaczy „sprzedać Xabiego Alonso”. Xabi Alonso chciał odejść do swojego wymarzonego klubu i odszedł za 3 razy większą kwotę, niż przyszedł właśnie po pięciu latach gry pod skrzydłami Beniteza. Nie było innego wyjścia niż pozwolić mu odejść.A chyba zrozumiałe, że każdy nowy zawodnik musi się aklimatyzować, kimkolwiek by był. DO tego doszła sprawa kontuzji, więc widać wyraźnie, że pana ocena jest niesprawiedliwa. Co do wymienionych transferów. Można różnie oceniać różnych zawodników, nigdy nie będę bronił Woronina, czy Pennanta, ale…. zaraz, zaraz… Insua? Zawodnik, który kosztował milion funtów, MA 20 LAT i dzięki grze w Liverpoolu trafił do pierwszej reprezentacji Argentyny? Oczywiście gdyby grał w Arsenalu Insua byłby „kolejnym cudownym dzieckiem Wengera”, a w Manchesterze United byłby kreowany na najlepszego bocznego obrońcę najbliższych lat, ale w Liverpoolu jest nieudanym transferem. W przypadku Kyrgiakosa wydaje się, że nie wie pan, iż Benitez musiał kupić takiego zawodnika, bo Jankesi nie dali mu pieniędzy na Michaela Turnera i Upsona. Pieniądze za Keane’a zwrócą się w całości jeżli Tottenham wypłaci wszystkie bonusy. Stwierdzenie o 250 wydanych milionach to demagogia dopasowana do wcześniej wymyślonej tezy. Pomijam już fakt, że nie 250 a 232 jeżeli wszystkie bonusy zostaną zapłacone. Po pierwsze – proszę przeczytać „Soccernomics” i dowie się pan, że to nie pieniądze wydane na transfery, a te wydane na wynagrodzenia zwykle decydują o tytułach. Po drugie przytaczanie wydanych pieniędzy jest bez sensu, bo pomija się tu czynnik tego, co dany zawodnik dał drużynie. Po trzecie wreszcie w tym samym czasie MU, Chelsea, Tottenham, Manchester City wydały więcej, więc chyba zrozumiałe, że mają lepszy skład. Dalej – na każde nazwisko przytoczone przez pana można znaleźć inne dowodzące dobrej ręki, a wiadomo, że „skuteczność” transferowa nie może nigdy przekroczyć 50 %. Jeśli założyć, że w danej drużynie wszyscy zawodnicy w danym momencie są kupieni przez danego menedżera (a pomijając dwóch tak jest w przypadku Liverpoolu) to jasne, że jeśli na jedną pozycję mamy dwóch lub trzech to jeden z nich gra (jeśli dobrze to uznamy go za transferowy sukces) a drugi nie gra (i jest „błędem transferowym”). W piłkę gra się w jedenastu i inaczej nie będzie. Na sam koniec tego wątku przyznam, że z olbrzymią irytacją chcę się rozprawić z kolejną bzdurą powtarzaną w przypadku Liverpoolu najczęściej.Liverpool bez Gerrarda i Torresa itd. Zastanawiam się czasem, czy dziennikarze w dzisiejszych czasach sprawdzają to o czym piszą, czy tylko powtarzają utarte przez innych opinie. Po pierwsze-to dotyczy każdej drużyny.Każda drużyna bez swoich najlepszych piłkarzy traci na wartości.Aż strach, że trzeba takie banały powtarzać.Co do Liverpoolu-wie pan, że mecz z Sunderlandem i piłką plażową w tym sezonie był PIERWSZYM ligowym spotkaniem, które Liverpool przegrał bez Gerrarda i Torresa (rzecz jasna od przybycia Torresa)?Że w pierwszych dwóch sezonach gry Torresa nie było ani jednej takiej porażki? Oczywiście w ubiegłym sezonie mówiło się, jak to świetnie MU poradziłby sobie bez Ronaldo bo w odróżnieniu od Liverpoolu ma taki pełny skład. No to zagrał rok temu 5 meczów w których raz wygrał, 2 razy zremisował i 2 razy przegrał.Ba, na Anfield Ronaldo i Torres w ubiegłym sezonie nie zagrali, a Gerrard wszedł w końcówce i to Liverpool wygrał. Ale oczywiście to Liverpool był „drużyną dwóch piłkarzy”, a MU nigdy nie był „drużyną jednego piłkarza”, bo tak się utrwaliło w głowach tak zwanych „panditów” (pisownia celowa). Jeśli chodzi o Arszawina to znalazłem artykuł z Daily Telegraph z 3 marca w którym czytam „Arsene Wenger claims he is not panicking too much at Arshavin’s SLOW-PACED START to his career at the Emirates club.” Wenger miał rację (nota bene dostaje od mediów podobnie niesprawiedliwe cięgi jak Benitez), ale właśnie tak się wtedy oceniało początek Arszawina. To właśnie teraz powtarza się, że grał dobrze od początku, ale na samym początku Arszawin sam mówił, że ma kłopot z dotrwaniem do przerwy i był ostro krytykowany.

        Odpowiedz
        1. ~taxi_rock

          Mylisz się. Arshavin debiutował w meczu z Sunderlandem. Był bezbramkowy remis, ale Rosjanin pokazał się z dobrej strony i miał dwie dobre okazje, które jednak zmarnował. Niemniej – doszedł do tych sytuacji. Później mecz z Fulham, w którym grał już zdecydowanie lepiej. Posłał dwie świetne piłki do Van Persiego, które na ten moment były najlepszymi okazjami do zdobycia bramki. Kolejny mecz, asysta Rosjanina w meczu z WBA. Do tego kilka groźnych strzałów. Oczywiście nie był to jakiś kapitalny mecz Arshavina, ale pokazywał się, wychodził na pozycję i groźnie uderzał. Słowem – było widać, że jest na boisku i że mu się chce grać, choć z powodu braku gry, nie był w 100% przygotowany na 90 minut. Nie można tego samego powiedzieć o Aquilanim, który po prostu nie daje rady na razie. Z Reading już miał jakieś okazje, ale to wciąż mało, by (póki co) pozytywnie się o nim wypowiadać. Kolejne spotkanie, w FA Cup z Burnley, wygrane na luzie gdzie było już widać zgranie Arshavina z resztą piłkarzy. Ładne akcje z klepki, dobre wrzutki, etc. Później był mecz z Blackburn i bramka Rosjanina, w przerwie miał szwy na stopie zakładane, a mimo to wyszedł na 2 połowę i strzelił kapitalną bramkę. W 1 części po jego strzale, Ooijer sam sobie do siatki wbił piłkę. Jak widać, chyba nie był to zły mecz Rosjanina ? Taki był jego początek w klubie. Pomimo tego, że długo nie grał – był po sezonie w Rosji i wakacjach. Przyszedł i z miejsca widać było, że potrafi grać. Miał sytuacje, strzelał, dogrywał, drylował. Dlatego wszyscy mowią, że dobrze wszedł w drużynę, czego o Włochu powiedzieć nie można. Arshavin na tle innych piłkarzy Arsenalu, albo się wyróżniał, jak w meczu z Blackurn, albo grał na podobnym poziomie. Aquilani wyraźnie gra słabiej, choć cała drużyna i tak za wysokiego poziomu nie prezentuje.

          Odpowiedz
          1. ~wuku

            Hehe, miał dwa dobre podania, więc świetny mecz.Rozumiem.Przypomina mi to czasy gry Żurawskiego w Celticu, kiedy Iwanow w Przeglądzie Sportowym że Żurawski dobrze gra bo „już w drugiej minucie pobytu na boisku Żurawski podał do Petrowa, który jednak stracił piłkę”. Pierwszego gola Arszawin strzelił po dwóch miesiącach.Jak na napastnika to średnio.Zacytowałem zresztą jak pisało się o nim WTEDY, a że teraz obowiązuje inna wersja którą wszyscy papugują tak jak tę bzdurę o Liverpoolu będącym rzekomo drużyną dwóch piłkarzy to nie ma znaczenia. Aquilani w meczu z Arsenalem strzelił z przewrotki, a Senderos zablokował ten strzał obiema rękami. Wg Twojej logiki miałby świetny debiut, ale sędzia mu go zabrał.Tyle że on przyszedł z kontuzją!

          2. ~taxi_rock

            „Pierwszego gola Arszawin strzelił po dwóch miesiącach.Jak na napastnika to średnio”Wychodzi nieznajomość tematu. Arshavin napastnikiem nie jest. Jest pomocnikiem. W chwili obecnej gra na środku ataku z tzw. braku laku. Robin i Nicklas się połamali i nie ma lepszej opcji na chwilę obecną. Może to cię zmyliło. Gdy przyszedł grywał na skrzydle – raz prawym, raz lewym. A pierwszego gola strzelił jakieś 39 dni po sfinalizowaniu transferu. Ani nie 2 miesiące, ani nie napastnik.”Hehe, miał dwa dobre podania, więc świetny mecz.Rozumiem.”Nie świetny mecz, tylko pokazał się z dobrej strony. Przychodzi piłkarz z zupełnie innej ligi, po zakończonym sezonie i po wakacjach, nie zna języka, nie zna kolegów, wchodzi na boisko i posyła dwie świetne piłki, które otwierają drogę do bramki i są najlepszymi okazjami w meczu. Źle ? Chyba całkiem przyzwoicie. Nie piszę, że Rosjanin z miejsca, od pierwszych minut w lidze stał się gwiazdą Premier League. Tylko, że się dobrze wprowadził (Czego o Włochu powiedzieć nie można). Nie było widać tego, że jest po wakacjach, w nowej drużynie, nowej lidze. Biegał, starał się i stwarzał okazje drużynie. „Aquilani w meczu z Arsenalem strzelił z przewrotki, a Senderos zablokował ten strzał obiema rękami. Wg Twojej logiki miałby świetny debiut, ale sędzia mu go zabrał.”Jeden zablokowany strzał wiosny nie czyni. Jakby Arshavin posłał jedną dobrą piłkę w pierwszych 10 meczach też bym nie pisał, że dobrze wszedł w drużynę. On w każdym meczu miał dobre okazje, lub też stwarzał innym sytuacje strzeleckie. O Aquilanim tego powiedzieć nie można. Mówisz, że ostro krytykowano Rosjanina w prasie, czy krytykowali go tak samo jak teraz Aquilaniego ?

          3. Michał Okoński

            @wukuZakładam, że nie spieramy się o to, ile miesięcy dzieli sierpień od stycznia, tylko o sprawy poważne… Ja nie pomijam faktu, że Aquilani przyszedł z kontuzją, przeciwnie: podkreślam go. W bardzo ważnym momencie, po odejściu bardzo ważnego piłkarza (Xabiego Alonso) Rafa Benitez sprowadził zawodnika niezdolnego do gry przez kilka miesięcy. Nie wiem, skąd wiadomość, że Aquilani miał być zdrowy już we wrześniu, ja zapamiętałem 6-8 tygodni jako termin minimalny. Zdanie o szanowanym włoskim doktorze brzmi komicznie: wyobrażałbym sobie, że w przypadku piłkarza niegrającego od marca (sic!) jedna opinia nie mogła być wiążąca; jego kolano musiano opukiwać na dziesiątą stronę. W kontekście transferu do Liverpoolu padały wówczas różne nazwiska, choćby robiący później furorę w Sunderlandzie Lee Cattermole – o jedną trzecią tańszy. Pamiętasz go w meczu przeciwko Liverpoolowi, jak odbierał piłkę Spearingowi?Masz rację z Insuą. Ma jeszcze czas, a przeze mnie przemówiła ocena meczu z Reading. Wycofuję.Zanim Jankesi przestawali dawać pieniądze, dawali je raczej chętnie – to a propos Kyrgiakosa, a nie Turnera czy Upsona. Zresztą gdyby Benitez zrezygnował z Włocha, byłoby go stać i na Cattermole’a, i na Turnera.Co do składów poszczególnych drużyn, owszem – myślę, że wymienione przez Ciebie MU, Chelsea, Tottenham i MC mają lepsze kadry, co próbowałem rozwinąć 30 grudnia w tekście „Czwórka po czwarte”. Porównaj ławki rezerwowych w najbliższym meczu. W Chelsea, Tottenhamie i MC te ogromne pieniądze wydawali zresztą kolejni menedżerowie, każdy miał swoją koncepcję drużyny, odsprzedawał tych, którzy mu nie pasowali i sięgał po swoich ulubieńców. z Tottenhamu dodatkowo odchodzili piłkarze, których chciano zatrzymać (Carrick, Berbatow, Keane), ale mieli większe ambicje – i trzeba było znów kupować, żeby załatać dziurę. Jak rozumiem – przypadek Xabiego Alonso właśnie i kupowanego w jego miejsce Aquilaniego.Kiedy używałem grubej kategorii „nieudane transfery” miałem na myśli nie kwoty, tylko właśnie to, co dany zawodnik dał drużynie. Wyliczyłem też transfery udane – zwyczajnie uważam, że było ich mniej. Zgoda, zgoda: poprzedni menedżerowie Tottenhamu również kupowali w kratkę, a o Fergusonie sam napisałeś – do wtopy z Veronem dodam wtopę z Nanim, wtopę z Berbatowem i Andersonem… (już czuję, jak za to zdanie oberwę od kibiców MU). Prawdę powiedziawszy z zespołów czołówki z transferami nie pudłuje tylko Arsene Wenger, całkiem dobrze kupują też Martin O’Neill i David Moyes.Gerrard i Torres… Trudna sprawa, bo ja rzeczywiście uważam, że od nich zależy bardzo, bardzo wiele. Nie od nich dwóch razem jako nierozłącznego duetu. Od każdego z nich. Tyle razy Gerrard podrywał drużynę, tyle razy Torres błyskiem geniuszu rozstrzygał o zwycięstwie (ostatni przykład: mecz z Aston Villą…), że chyba nie ma sensu tego rozwijać (pełna zgoda, że MU nie było drużyną jednego jedynego Ronaldo). Nie mówimy tylko o samej obencości na boisku, ale o formie lub jej braku, graniu z niedoleczoną kontuzją itp.W kwestii Arszawina zostaję przy swoim zdaniu.

  3. ~piotrekk

    Pamiętam jeden z sierpniowych Pana wpisów „Przewodnik po premiership” w którym zwrócił Pan szczególną uwage na to ,że w drużynie Liverpoolu zbyt dużo zależy od dwóch zawodników Torresa i Gerarda oraz na to , że poza pierwszą jedenastką praktycznie nie ma kto grać.To się sprawdziło w 100%. To jest głowna przyczyna niepowodzeń The Reds.Niemozna rozegrać pełnego sezonu premiership ligi mistrzów i róznych pucharów taką kadrą .Poza udanymi transferami Beniteza ( takimi jak Torres , Xavi Alonso ,Mascherano, Reina – których nikt nie kwestionuje ) nie dorobił się średniaków ligowych którzy w razie potrzeby wchodzą i grają na odpowiednim poziomie , brakuje też zawodników doświadczonych ogranych w lidze którzych sama obecność na ławce daje bardzo dużo. Oprócz odejścia Xaviego Alonso bardzo dużą stratą jest odejście obrońcy Arbeloa i mimo wieku Sami Hypia który rozegrał w barwach lidera bundesligi 16 pełnowymiarowych meczy, na kilka spotkań w lverpoolu by się napewno przydał.Jeśli odejdzie Benitez odejdzie też Torres i być może Gerard który już jest kuszony przez Inter, to może być początek kryzysu ciągnącego sie bardzo długo .

    Odpowiedz
  4. ~Q

    to że jedna gazeta napisała (tak jak np FJO niedawno o Berbie ; ) ) coś o początkach Arshavina to nie znaczy że jest to prawdą objawioną. AA grał od początku tak że niewielu na niego narzekało, a widać było jak pożytecznym jest graczem mimo, że fizycznie nie był gotów.ale bronić też będę Aquillaniego, Włoch trafił do Poolu z ciężką kontuzją (choć akurat kupno tak kontuzjogennego gracza jakim jest Aq do tak ciężkiej ligi to wg mnie błąd Beniteza, choć każdy takie popełnia – Rosicky, Hargreaves itd) i zanim oceniać go będziemy to jednak powinniśmy mu dać conajmniej kilka tygodni. To może być steal jak i bust, ale narazie jest zagadką…

    Odpowiedz
    1. ~Lasq

      Ośmielę się nie zgodzić co do tego, że SAF kupił OH wiedząc, że jest podatny na kontuzje (przy okazji: kontuzjogenne mogą być treningi, rozgrywki albo warunki – zawodnik jest co najwyżej podatny na kontuzje!). Owen w Bayernie miał przerwę z powodu złamanej nogi. Nie nazwałbym tego jakąś wrodzoną wadą. Problemy z kolanami wyszły u niego dopiero po pierwszym sezonie w United.

      Odpowiedz
      1. ~Q

        co do terminologii – punkt dla Ciebie. Zanotowałem.co zaś się tyczy strony merytorycznej, to Owen w przedostatnim sezonie w barwach BM zagrał w lidze w niecałej połowie spotkań (16) zaś w swoim ostatnim roku w Niemczech w zalediwe 9 (!!!).był to zawodnik podatny na kontuzje i jego problemy w MU były do przewidzenia.

        Odpowiedz
  5. ~Andrzej Kotarski

    Widzę, że moja ulubiona drużyna zaczęła spędzać sen z powiek poczytnym redaktorom w polskiej publicystyce. Kryzys w Liverpoolu jest na pewno, w takiej atmosferze trudno o wygrywanie meczów. Benitez jednak moim zdaniem jak nie poleci do końca tego sezonu to zostanie i na następny. Liverpool tylko raz w historii zwolnił managera. Co ciekawe, po zwolnieniu Houlliera klub na nowo ożył – sukcesy Francuza minęły, a w drużynie gęstniała atmosfera. Rozrzedził ją Rafa, ale teraz historia się powtarza. Kto wie, może warto pomyśleć o powtórce z historii.

    Odpowiedz
  6. ~Kenas

    Każdy, nawet największy klub, ma co jakiś czas słaby sezon. Teraz padło na Liverpool. Pech chciał, że nastąpiło to po najlepszym od lat sezonie. (Bardzo mi to przypomina sytuację Lecha 😉 też podobnie jak The Reds czekają na mistrza kilkanaście lat, w poprzednim sezonie byli też blisko tytułu ale nie dali rady, a w tym też przyszedł kryzys, który przez słabość ligi wygląda lepiej niż w Liverpoolu 😉 Za główną przyczynę podałbym nie kiepskie transfery, na które w obecnej sytuacji finansowej wiele pieniędzy nie było, nie trenera Beniteza, ale kontuzje. Kiedy ze składu wypada nagle 6-7 podstawowych zawodników, to trudno grać normalnie. W zeszłym sezonie przez kontuzje spadło np Newcastle, niezły klub, ze swoimi problemami ale w jednym czasie kontuzjowanych było nawet 14 zawodników i jak wtedy grać jak co mecz inny skład. Tak samo teraz The Reds, nawet jak ktoś wraca po kontuzji to nie jest w pełni sił. Wg mnie Benitez nie wyleci bo właścicielom jest z nim po drodze. Nie narzeka za dużo i próbuje robić swoje. Wg mnie ten sezon Liverpool jakoś przetrwa a w następnym wróci na swoje miejsce.

    Odpowiedz
    1. ~taxi_rock

      Kontuzje oczywiście mają swoje znaczenie i to wcale nie małe. Tyle tylko, że np. w Arsenalu urazów też nie brakuje. A Kanonierzy jakoś dają radę. Grają w LM, w FA Cup, liczą sie w lidze, przynajmniej na razie jeszcze. A kontuzje łapią, bądź łapali też nie rezerwowi, a kluczowi piłkarze. Październik, czy listopad – Almunia nie grał przed, Fabian połamany i Młody, niedoświadczony Mannone musiał bronić. Robin wypadł do końca sezonu – absolutnie kluczowa postać w drużynie, przy nowym ustawieniu. Był wręcz idealny do gry na środku ataku i wypadł do końca sezonu. Do tego Połamał się Bendtner i nie gra od października, ma wrócić w lutym. Eduardo wciąż nie może wrócić do formy sprzed kontuzji. Rosicky ciągle ma drobne urazy, przez które nie moze zagrać 2, 3 meczów z rzędu. Clichy dziś wraca, a też nie grał od początku – pamiętajmy, ze jeszcze nie tak dawno Clichy, Gibbs i Traore byli połamani, a więc pierwsi trzej (sic!) lewi obrońcy. Grał Sylwek. Do tego Cesc ma kłopoty, wczoraj wypadł Ramsey. Nasri na poczatku sezonu miał nogę złamaną. Djourou też ma sezon z głowy od samego początku.Jutro z Boltonem nie zagrają Song, Ramsey, Denilson – nie ma nikogo na defensywnego pomocnika. NIe wiadomo czy Nasri tam zagra, czy Diaby. Moze Denilsona się jakoś uda doprowadzić do takiego stanu, by mógł zagrać. Pomimo tych kontuzji Arsenal jakoś sobie radzi, a pamiętajmy, ze przed sezonem sie raczej osłabił niż wzmocnił. Odeszło 2 podstawowych piłkarzy, a przyszedł 1 nieznany, który na szczęścia okazał się strzałem w 10. Dlatego też nie uważam, by problemy Liverpoolu wynikały tylko z kontuzji. Skoro notka o Benitezie i Liverpool, to może kilka cytatów z twittera Babela, blokuje swoje konto, jakieś cytaty mozna było znaleźć w mediach, ale chyba nie wszystkie:Hey people, I got some disappointing news, I m not travelling 2 Stoke.. The Boss left me out the squad. No explanation..What happend after a first good season? Scoring 10 goals, being young talent of the year, and then second and this season don’t play at all? can tell everybody, I have never had a argue or a fight with the manager… I always kept quiet… So for me its also a question ..Where did it go wrong??? .. Well obv you have people who support me and don’t support me.. That’s all good.. I believe in myself..And one day, you will see what I m capable off, will it be at LFC or somewhere else… I have faith…And hey, I m not scared to share this with you guys.. Cause its the truth.. And there r no secrets.. !!!Co ciekawe, chyba w meczu z Reading, Babel nie grał wcale tak źle. Kilka piłek fajnych posłał. Więc też nie rozumiem tej decyzji. Czyżby Benitez już postawił na nim krzyżyk i chce go jak najszybciej sprzedać ?

      Odpowiedz
    2. ~Lasq

      Kontuzje się zdarzają wszędzie. United grali przez prawie miesiąc z pomocnikami zamiast obrońców (kontuzjowanych było w szczycie 7 obrońców), w sezonie 2006/2007 mimo plagi kontuzji zdobyli tytuł. Arsenal co roku gra z plagą kontuzji i mimo to zawsze łapie się do top4. Więc owszem, kontuzje tez mają znaczenie ale moim zdaniem Benitez się po prostu pogubił. Stracił wpływ na graczy, podejmuje złe decyzje personalne, nie umie dobrać taktyki (to u niego nowość akurat).Gadki o braku kasy na transfery nie kupuję. Owszem, w tym sezonie może faktycznie kryzys zajrzał do Liverpoolu (ale nie mniejszy zagląda do United, niestety) ale wcześniej wcale klub z Merseyside nie odstawał pod tym względem od reszty top4. Liczby nie kłamią: do końca sezonu 2007/2008 Rafa Benitez wydał na transfery o 20 milionów netto więcej niż SAF w okresie od przyjścia Beniteza do Poolu i o 91 milionów wiecej niż Arsene Wenger. Więcej w tym samym okresie wydali jedynie menadżerowie Chelsea (o 89 milionów). Polecam lekturę:http://redlog.pl/2008/05/08/transfery-czyli-ktos-tu-klamie/Nie sądzę żeby od tamtego czasu coś się zmieniło w tej klasyfikacji. Do United przyszli Berbatov (30 milionów), Valencia (16), Obertan (3) i Tosic (7) ale odszedł Ronaldo (-80) czyli netto wychodzą nawet 24 miliony na plus. Do Liverpoolu przyszli Riera (8), Johnson (18), Aquilani (18) (wymieniam najdroższych tylko dla uproszczenia i pomijam Keana i Dossene) a odeszli Alonso (30), Arbeloa(3,5) i Crouch(11) czyli Pool wychodzi mniej więcej na zero i Benitez jeszcze zwiększa swoją przewagę nad Fergusonem w ilości wydanych pieniędzy na transfery.

      Odpowiedz
      1. ~Roger_Kint

        > Gadki o braku kasy na transfery nie kupuję. Owszem, w tym> sezonie może faktycznie kryzys zajrzał do Liverpoolu (ale> nie mniejszy zagląda do United, niestety) ale wcześniej> wcale klub z Merseyside nie odstawał pod tym względem od> reszty top4.Odstawał. Odstawał w 2004 (Benitez dostał ca 8 mln netto) i odstawał w 2005 (ca 15 mln netto) i w 2006 (ca 17 mln). 2007 to był jedyny rok w którym Benitez dostał konkretne pieniądze na transfery – i wydał je raczej dobrze, prawda? (Wszystkie dane za The Times http://www.timesonline.co.uk/tol/sport/football/premier_league/liverpool/article6506040.ece?token=null&offset=12&page=2)>Liczby nie kłamią: do końca sezonu 2007/2008> Rafa Benitez wydał na transfery o 20 milionów netto więcej> niż SAF w okresie od przyjścia Beniteza do Poolu i o 91> milionów wiecej niż Arsene Wenger. Więcej w tym samym> okresie wydali jedynie menadżerowie Chelsea (o 89> milionów). Polecam lekturę:> > http://redlog.pl/2008/05/08/transfery-czyli-ktos-tu-klamie/> Nie sądzę żeby od tamtego czasu coś się zmieniło w tej> klasyfikacji. Do United przyszli Berbatov (30 milionów),> Valencia (16), Obertan (3) i Tosic (7) ale odszedł Ronaldo> (-80) czyli netto wychodzą nawet 24 miliony na plus. Do> Liverpoolu przyszli Riera (8), Johnson (18), Aquilani (18)> (wymieniam najdroższych tylko dla uproszczenia i pomijam> Keana i Dossene) a odeszli Alonso (30), Arbeloa(3,5) i> Crouch(11) czyli Pool wychodzi mniej więcej na zero i> Benitez jeszcze zwiększa swoją przewagę nad Fergusonem w> ilości wydanych pieniędzy na transfery.Kłamstwa – wielkie kłamstwa i statystyka.Ale tak naprawdę statystyka jest niewinna – winni są interpretatorzy.Powiedzmy, że ja mam samochód wart 10 000 pln – sprzedaję go i dokładam do tego 30 000 by kupić sobie nowe autko za 40 000. Powiedzmy też, że Ty masz samochód wart 60 000, sprzedajesz je dokładasz 20 000 i też kupujesz nową brykę – za 80 000. Naprawdę naśmiewałbyś sie ze mnie, że dołożyłem więcej od Ciebie ale mam słabszą bryczke niż Ty?Nie? To sie od Beniteza tez odczep.W 2004 roku Ferguson i Wenger mieli zespoły warte o najmniej 100 mln funtów wiecej niz Pool. Poza tym oprócz samej kasy na transfery są jeszcze pensje. Wiesz o tym, że Torres musiał zgodzic sie na obniżkę pensji przechodząc do nas z Atletico? My nie jesteśmy atrakcyjni finasowo i tyle.Jeśli chcesz w miarę solidnie przeanalizować zasoby jakimi dysponowali managerowie to musisz uwzglednić zarówno wartośc poczatkową zespołów jak i pieniądze zainwestowane w pensje – a nie tylko kasę na goły transfer. Zsumuj te wartości od 2004 roku i sprawdź co Ci wyjdzie. zapewne wyjdzie to co podejrzewam: Pool miał środki na 4 miejsce w lidze i na wyjście z fazy grupowej LM. I tego realistycznie należałoby sie spodziewać – wszystko ponad to to bonus od Beniteza. Całkiem spory bonus.Pozdrawiam

        Odpowiedz
        1. ~Lasq

          To radzę przeczytać podlinkowany przeze mnie artykuł bo z niego jasno wynika, że od 1991 roku Liverpool wydał również więcej pieniędzy niż United i zdecydowanie więcej niż Arsenal. To, że przed Benitezem również nie umiano wykorzystać tych pieniędzy to już nie wina tych zespołów.Co do pensji to może i masz rację (nie chce mi się szukać ile tam dokładnie wydajecie na te pensje bo może padłby kolejny mit ale ponieważ nie mam na to czasu to póki co przyznaje racje) tylko, że nie o każdego zawodnika musicie rywalizować na rynku z bogatszymi klubami. Można by kupić dużo innych zawodników, którymi nie interesuje się cały świat. Bo to się właśnie nazywa „nos do transferów” – kupić kogoś o kim nikt inny nie wiedział zrobić z niego gwiazdę. W takim wypadku zwykle nie trzeba wydawać kupy forsy na pensje. Kupienie Cristiano Ronaldo za 80 milionów i płacenie mu chorej tygodniówki to nie jest nos do transferów – to jest pójście na gotowe.

          Odpowiedz
          1. ~Roger_Kint

            > To radzę przeczytać podlinkowany przeze mnie artykuł bo z> niego jasno wynika, że od 1991 roku Liverpool wydał> również więcej pieniędzy niż United i zdecydowanie więcej> niż Arsenal. To, że przed Benitezem również nie umiano> wykorzystać tych pieniędzy to już nie wina tych zespołów.Radzę sprawdzić czego dotyczy nasza rozmowa. Wydawało mi się, że rozmawiamy o Benitezie a nie o Poolu od 1991 roku. Mylę się?> Co do pensji to może i masz rację (nie chce mi się szukać> ile tam dokładnie wydajecie na te pensje bo może padłby> kolejny mit ale ponieważ nie mam na to czasu to póki co> przyznaje racje)Jak znajdę wolna chwilke to też poszukam. tylko, że nie o każdego zawodnika musicie> rywalizować na rynku z bogatszymi klubami.> Można by kupić> dużo innych zawodników, którymi nie interesuje się cały> świat.No to kupujemy. Podałem parę nazwisk. Umknęły? Dodabym to tego Aurelio i Sktela, ale nie bédé sié upieralKupowanie niesprawdzonych zawodników jest jednak bardziej ryzykowne i tyle.Np zanim kupiliśmy Pennanta Benitez próbował kupić Simao za bodaj 12 mln. Zarząd mu dał tylko 7mln. W sam raz na Pennanta…. Nos do transferów nie ma tu nic do rzeczy – Benitez miał dobrego nosa (także wobec Alvesa – na którego zarząd był gotów wyłożyć zaledwie 7 mln – a cena sprzedaży wynosiła 8) Następny przykład to Malouda za bodaj 10 mil. Benitez miał całkiem dobrego nosa do transferów – gdyby zarząd nie pożałował głupich 10 mil mielibyśmy w składzie na lewej pomocy Maloudę na prawej Simao, a na prawej obronie Alvesa. I zaoszczędzone 18 mil na Johnsonie i 8 mil na Reirze. Nie da sie sensownie ocenić transferów Beniteza jeśli sie nie uwzględni warunków w jakich musiał pracować. A on nie dość, że nie miał wystarczających środków żeby zasypać przepaść do czołówki to jeszcze musiał współpracować z najbardziej niekompetentnym zarządem wśród zespołów top4.> kupić kogoś o kim nikt inny nie wiedział zrobić z niego> gwiazdę. W takim wypadku zwykle nie trzeba wydawać kupy> forsy na pensje. No i czasem to się udaje. A czasem nie. Nawet jeśli zawodnik kosztował 16 – 18 mil vide Nani i Anderson.Pozdrawiam

  7. ~Crackers

    No może przesadziłem z tym nie istnieniem The Reds. Ale owa opinia wyskoczyła podczas końcówki tego meczu, kiedy Liverpool prezentował się delikatnie rzecz ujmując nieciekawie. Mieli szansę na „Buzzer beater’a” ale zabrakło im szczęścia. Jednak biorac pod uwagę to z kim grali, powinni pokazać swoją siłę. Jak widać siły tej im w tym sezonie brakuje, lub nie ma jej wcale. I wcale nie tłumaczył bym tego absencją podstawowych zawodników, bo kiedy grali wcale nie było lepiej. Liverpool potrzebuje nowego trenera, który wniesie świeżość do klubu.

    Odpowiedz
    1. ~Andrzej Kotarski

      Właśnie o tym mówię. Liverpool teraz strasznie się kisi, atmosfera wokół klubu jest gęsta, podobna do tej sprzed zwolnienie Houlliera. Liverpool w tamtym roku dominował końcówki, wyszarpywał wygrane, teraz właśnie w tym czasie przegrywa.10-0 dla Stoke w rzutach rożnych… Antoni Piechniczek miałby pożywkę.

      Odpowiedz
      1. ~Bartek S.

        Hehehe, dla Piechniczka byłby to pogrom stulecia. 🙂 Niezwykłe jest, jak upadł Liverpool. Mojej opinii nie zmieni żadne zwycięstwo, bo i ta ocena nie jest powodowana ich słabymi wynikami. Chłopcy Beniteza rozczarowują brakiem ambicji. Jako prosty kibic rozumiem, że gdy brakuje wirtuozów (Alonso, Gerard w formie) czasem trzeba walczyć za dwóch i wyszarpać, co swoje. Tymczasem The Reds sprawiają wrażenie, jakby się przyzwyczaili do wygrywania i ładnej gry i nie byli w stanie po prostu wygrywać meczów dzięki ambicji i waleczności, gdy zabraknie tychże wirtuozów przechylających szalę zwycięstwa. A kadra – tak swoją drogą – pozostawia wiele do życzenia. Manchester U., który też nie gra rewelacyjnie, jednak ma większą liczbę zmienników i wartościowych dublerów i mimo poważniejszych (jednak) problemów, jakoś utrzymuje się na powierzchni. 🙂

        Odpowiedz
  8. ~Stefan

    Nie mogę już czytać utyskiwań fanów Liverpoolu jak to kontuzje im przeszkadzają w grze… popatrzcie na Arsenal i ManUtd, szczególnie na ManUtd – które już w kilku meczach tego sezonu musiało grać jednym nominalnym obrońcą! Jasne, też odczuwają brak zawodników, nie są zgrani, bo co mecz grają innym składem itd. ale to nie ManUtd jest 7me w lidze a L’pool. To, że Benitez przeprowadza kiepskie transfery i nie zapewnił sobie wystarczająco długiej ławki to tylko i wyłącznie jego wina… Na chwilę obecną dłuższą i lepszą ławkę ma nawet Aston Villa

    Odpowiedz
    1. ~Keyser_Sose

      > To, że Benitez> przeprowadza kiepskie transfery i nie zapewnił sobie> wystarczająco długiej ławki to tylko i wyłącznie jego> wina… Wyłącznie? Serio? A co powiesz np na to:http://news.bbc.co.uk/sport1/hi/football/teams/l/liverpool/5078450.stmWyobrażasz sobie by jakikolwiek manager czołowej drużyny nie kupił zawodnika pierwszego wyboru bo miał kosztować aż 8mln funtów?Mozesz podac jakiś przykład? Takich przykładów – niektóre całkiem dobrze udokumentowane – jest wiecej.

      Odpowiedz
  9. ~smyku

    Piekna, kolorowa, cudowna wizja Panie Redaktorze, problem lezy jednak w tym, ze kolejny trener bedzie pracowac w rownie trudnych warunkach co Benitez. Wszyscy zwalniajacy Beniteza uwazaja, ze zmiana na stanowisku szkoleniowca nagle odmieni sprawe i Liverpool zacznie wygrywac. Szanse na to sa rownie duze, co prawdopodobienstwo, ze Czechy otrzymaja dostep do morza.Liverpool nie potrzebuje zmiany trenera, potrzebuje pieniedzy. Nawet Hiddink nie poradzi nic, jesli bedzie musial kupowac zawodnikow z dolnej polki, albo ryzykowac, jak Benitez ryzykowal z Babelem chociazby. „Obiecujacy, moze sie sprawdzi” – tak wygladala zasada. Maxi Rodriguez to tylko dowod na to, w jak trudnych okolicznosciach pracuje Hiszpan. Ciezko mi uwierzyc, by do klubu wobec ktorego wladze i kibice maja wygorowane, wrecz chore ambicje przyjdzie ktos, wiedzac, ze nie bedzie mial pieniedzy, wsparcia wlascicieli i kibicow, ktorzy odwroca sie od niego przy pierwszej mozliwej okazji slabych wynikow.

    Odpowiedz
    1. ~etk87

      jak slysze gadanie o zawodnikach z dolnej polki to ogarnia mnie pusty smiech.a to nie da sie zakupic swietnego gracza za pare milionow funtow? oczywiscie, ze sie da. trzeba tylko poszukac i miec nosa do transferow. z drugiej strony, pool posiada chyba jakas akademie pilkarska prawda? w skladach arsenalu czy united regularnie pojawiaja sie gracze druzyny rezerw czy nawet u18.a co do desperacji, to zdesperowani musieli dopiero byc ferguson i wenger, ze zatrudnili owena i campbella…benitez przede wszystkim wyprawia niesamowite cyrki z graczami, ktorych kupil.keane, cisse, morientes, babel, sissoko, bellamy, pennant, lucas czy dossenna (aquilaniego nie wspominam, sezon wciaz trwa) – to ludzie na ktorych wydal naprawde kupe kasy, a zachowywal sie irracionalnie sadzajac ich po lawkach, trybunach czy wysylajac na wypozyczenia do innych klubow.a to w jaki sposob keana potraktowal juz mi sie kompletnie w glowie nie miesci.berbatov tez zostal za ciezka kase kupiony, ale dostal czasu troche, i zaczyna sie rozkrecac. 7 bramek i 3 asysty w samej premier league to moze, nie jest jeszcze to czego sie oczekuje po gosciu za 30 baniek, ale widac progress przynajmniej. a keane zostal potraktowany jak zabawka, ktora benitez pobawil sie raz i drugi, ale gdy nie wiedzial jak ja ulozyc postanowil ja wyrzucic do kosza na smieci.sorry, ale dla mnie benitez to facet, ktory jest fantastycznym taktykiem, ale nie ma nosa do transferow i nie potrafi pracowac z ludzmi. i przypuszczam, ze to zadecyduje o jego koncowej porazce w poolu.

      Odpowiedz
      1. ~Roger_Kint

        > jak slysze gadanie o zawodnikach z dolnej polki to ogarnia> mnie pusty smiech.> a to nie da sie zakupic swietnego gracza za pare milionow> funtow? oczywiscie, ze sie da.No pewnie, że się da. Dla przykładu: Agger, Benayoun, Reina, Crouch. Niemniej jest to trzwiązane z większym ryzykiem i kupowanie z dolnej półki oznacza zgodę na poważne niewypały.> trzeba tylko poszukac i> miec nosa do transferow. z drugiej strony, pool posiada> chyba jakas akademie pilkarska prawda? w skladach arsenalu> czy united regularnie pojawiaja sie gracze druzyny rezerw> czy nawet u18.Doprawdy? No to dawaj te nazwiska z akademii MU co to się reguralnie pojawiają. Ognia! Arsenal jest ewenementem. Żaden inny klub z czołówki PL nie ma czym się chwalić na tym polu: robienie z tego kija na Beniteza świadczy… No właśnie o czym swiadczy?> benitez przede wszystkim wyprawia niesamowite cyrki z> graczami, ktorych kupil.> keane, cisse, morientes, babel, sissoko, bellamy, pennant,> lucas czy dossenna (aquilaniego nie wspominam, sezon wciaz> trwa) – to ludzie na ktorych wydal naprawde kupe kasy, a> zachowywal sie irracionalnie sadzajac ich po lawkach,> trybunach czy wysylajac na wypozyczenia do innych klubow.1. Benitez nie kupił Cisse.2. Co na tej liście robi Sissoko? Facet grał u nas reguralnie do czasu aż pojawiła sie okazja kupienia Mascherano – wtedy odszedł bo raczej by tej konkurencji nie wygrał.3. Lucas był sadzany na ławce? Albo wypożyczany? Kiedy? Komu?4. Bellamy był sadzany na ławce? Albo wypożyczany? Kiedy? Komu?5. Uwazasz, że sadzanie na ławce Dosseny, Pennanta i Babela były nieracjonalne… Uważasz zatem, że powinni wystepować w naszym pierwszym składzie, tak? Gdybyś zakwestionował sensowność tych zakupów to by było ok, ale Ty zdajesz sie uważać, że oni zasługiwali na wiecej czasu niż dostali. Czy aby na pewno przemyślałes swoją krytykę?> a to w jaki sposob keana potraktowal juz mi sie kompletnie> w glowie nie miesci.(…) keane zostal potraktowany jak zabawka,> ktora benitez pobawil sie raz i drugi, ale gdy nie> wiedzial jak ja ulozyc postanowil ja wyrzucic do kosza na> smieci.Fergusona stac na zamrozenie 30 mln funtów – a nas nie stac na zamrożenie 20 i tyle. Keane grał słabo marnował dobre i bardzo dobre okazje seriami następnie jak wieść gminna niesie zaczął robić dym w szatni i trzeba było go sprzedać. Ruch ze sprzedaniem Keane był świetny – Rafa przyznał sie tym samy do błędu transferowego i ostarał sie zminimalizować straty. Za zakup Keane’a RAfie należała sie nagana – za szybkie naprawienie błędu – uznanie.Pozdrawiam

        Odpowiedz
        1. ~erictheking87

          No pewnie, że się da. Dla przykładu: Agger, Benayoun, …”No pewnie, że się da. Dla przykładu: Agger, Benayoun, Reina, Crouch. Niemniej jest to trzwiązane z większym ryzykiem i kupowanie z dolnej półki oznacza zgodę na poważne niewypały.”benayoun i reina to byly naprawde niezle transfery. crouch wzglednie szybko zostal pozegnany niestety. a agger? mam mieszane uczucia co do niego.”Doprawdy? No to dawaj te nazwiska z akademii MU co to się reguralnie pojawiają. Ognia! Arsenal jest ewenementem. Żaden inny klub z czołówki PL nie ma czym się chwalić na tym polu: robienie z tego kija na Beniteza świadczy… No właśnie o czym swiadczy?”prosze bardzo gracze rezerw (bo o nich tez pisalem, przeczytaj dokladnie) i akademii: johny evans, rafael i fabio da silva, gibbson, welbeck, macheda, de leat, no i oczywiscie rossi, kupiony z parmy w wieku bodajze 15 lat, ktory teraz jest jednym z lepszych napastnikow la liga.”1. Benitez nie kupił Cisse. „benitez kupil cisse i morientesa. rafa przyszedl w 2004 roku do liverpoolu. a to transfery z sezonu 04/05. 18 baniek dal za cisse i 8 za morientesa.”2. Co na tej liście robi Sissoko? Facet grał u nas reguralnie do czasu aż pojawiła sie okazja kupienia Mascherano – wtedy odszedł bo raczej by tej konkurencji nie wygrał.”grac moze i gral… ale rewelacja to z pewnoscia nie byla. swiadczy najlepiej o tym fakt, ktory wspomniales. kupiono mascherano, pozbyto sie sissoko. a 8 czy 10 mln Ł valencia dostala za niego gdy przychodzil. „3. Lucas był sadzany na ławce? Albo wypożyczany? Kiedy? Komu?”lucas przyszedl w sezonie 07/08, i to co gral (jesli oczywiscie gral…) w tamtym sezonie i w czesci poprzedniego bylo smiechu warte.ten facet przez dwa lata grzal lawe, i dopiero w tym sezonie troche regularniej grywa, ze wzgledu na kontuzje gerrarda i aqulianiego, zawieszenia mascherano i oczywiscie brak xabiego alonso.”4. Bellamy był sadzany na ławce? Albo wypożyczany? Kiedy? Komu?”a pamietasz w ogole jeszcze, ze gral bellamy w poolu? bo ja tak ledwo ledwo… niby zagral 27 meczow i strzelil 7 bramek… ale benitez nie umial sie dogadac z nim, a facet z pewnoscia nie gral takiego futbolu jaki prezentuje teraz w city czy w WHU sezon temu.zreszta dotyczy to nie tylko jego, ale tez keanea, cisse czy babela.”5. Uwazasz, że sadzanie na ławce Dosseny, Pennanta i Babela były nieracjonalne… Uważasz zatem, że powinni wystepować w naszym pierwszym składzie, tak? Gdybyś zakwestionował sensowność tych zakupów to by było ok, ale Ty zdajesz sie uważać, że oni zasługiwali na wiecej czasu niż dostali. Czy aby na pewno przemyślałes swoją krytykę?”sorry, ale jak wydajesz kupe kasy na pilkarza to chyba musisz pokazac mu, ze w niego wierzysz. benitez kupil trybiki, ale trybik numer jeden i dwa nie pasowaly do maszynki – stwierdzil po roku pol. wiec rafa wyslac ich w kierunku lawki i trybun postanowil.”Fergusona stac na zamrozenie 30 mln funtów – a nas nie stac na zamrożenie 20 i tyle. Keane grał słabo marnował dobre i bardzo dobre okazje seriami następnie jak wieść gminna niesie zaczął robić dym w szatni i trzeba było go sprzedać. Ruch ze sprzedaniem Keane był świetny – Rafa przyznał sie tym samy do błędu transferowego i ostarał sie zminimalizować straty. Za zakup Keane’a RAfie należała sie nagana – za szybkie naprawienie błędu – uznanie.”no wlasnie… jak sam mowisz, benitez bawi sie pilkarzami jak produktami, ktore sprzedaje/kupuje, kupuje/sprzedaje. to, ze zaczal keane robic dym w szatni jest tylko i wylacznie zasluga rafy, bo swiadczy to o tym, ze po prostu nie umial sobie z nim poradzic.wyobrazasz sobie, ze taki keane zaczyna pyskowac fergusonowi czy mourinho? bo ja nie. keane przychodzil do poolu rozpromieniony i oglaszajacy wszem i wobec, ze spelnily sie jego marzenia (jak zapewne wiesz, jest kibicem liverpoolu od dziecinstwa).pilkarze, to nie operacje finansowe, ktore mozna 'zamrozic’. to zywi ludzie, z ktorymi trzeba umiec wspolpracowac. benitez jest kiepski w tym i to niestety widac golym okiem.jakis czas temu przeczytalem w darmowym 'sport’, rozdawanym na victorii w londynie, wywiad z torresem, ktory wspominal jak chlopaki gratulowali mu narodzin syna. benitez, przyszedl do szatni i mowi „gratulacje fernando. to byla naprawde dobra bramka. swietnie sie ustawiles i oszukales obronce, podanie tez bylo dobre, ale wykonales znakomita robote, gratulacje” i poszedl.a ogolnie tak jeszcze co do pisania, ze fergusona stac na to i tamto – wybacz, ale powiem wprost – on sam sobie na ta kase i taki stan rzeczy zapracowal przez te 20 pare lat. gdy przyszedl do united, to byl tam raczej klub dyskotekowy a nie pilkarski, i co wiecej niemal na samym poczatku kupil takich graczy jak steve bruce, viv anderson czy lee sharpe, ktorzy przez lata stanowili pozniej o sile zespolu, a jedynym graczem europejskiej (a moze i swiatowej nawet) klasy, ktorego tam zastal byl bryan robson.wiec no sorry – jak sobie ulozysz, tak sie wyspisz.pozdrawiam

          Odpowiedz
          1. ~Roger_Kint

            > benayoun i reina to byly naprawde niezle transfery. crouch> wzglednie szybko zostal pozegnany niestety. a agger? mam> mieszane uczucia co do niego.Tak czy owak Benitez dobrego nosa do tanich transferów miewał. A że na każdy taki dobry transfer przypada 1-2 mniej lub bardziej nieudany? Taka jest natura tanich zakupów.Ty:> pool posiada chyba jakas akademie pilkarska prawda? w skladach arsenalu czy united regularnie > pojawiaja sie gracze druzyny rezerw czy nawet u18. Ja:> „Doprawdy? No to dawaj te nazwiska z akademii MU co to się> reguralnie pojawiają. Ognia! Arsenal jest ewenementem.> Żaden inny klub z czołówki PL nie ma czym się chwalić na> tym polu: robienie z tego kija na Beniteza świadczy… No> właśnie o czym swiadczy?”Ty:> prosze bardzo gracze rezerw (bo o nich tez pisalem,> przeczytaj dokladnie) i akademii: johny evans, rafael i> fabio da silva, gibbson, welbeck, macheda, de leat, no i> oczywiscie rossi, kupiony z parmy w wieku bodajze 15 lat,> ktory teraz jest jednym z lepszych napastnikow la liga.Rossi? Mieli byc zawodnicy regularnie występujący dla MU. Rossi wystapił dla MU wszystkiego 5 razy – nie chce mi sie sprawdzac ile w tym było startów w PL, ale chyba nie za dużo, co?Ustalmy wiec: w składzie MU nie pojawiają się regularnie zawodnicy z U18 ani z akademii. (nie mam watpliwosci co do graczy z rezerw. My tez gramy zawodnikami z rezerw gdy taka nas najdzie potrzeba (o, np Degen, który generalnie oglądał mecze z trybun). Z podanej przez Ciebie listy pasują tylko Welbeck i Gibson.Benitez też gra paroma absolwentami szkółki: Spearing, Darby, Kelly. Dodajmy do tego, że do wiosny 2009 akademia nie znajdowała sie pod kontrolą Beniteza i kierownictwo rekrutowało młodych bez udziału Rafy. Rafa kupował zawodników do pierwszego składu i rezerw. > „1. Benitez nie kupił Cisse. „> benitez kupil cisse i morientesa. rafa przyszedl w 2004> roku do liverpoolu. a to transfery z sezonu 04/05. 18> baniek dal za cisse i 8 za morientesa.Rafa nie kupił Cisse. Latem 2004 roku Rafa poprosił o kasę na Davida Villę – w odpowiedzi usłyszał „nie dostaniesz pieniędzy na Villę bo juz podpisaliśmy kontrakt z Cisse”W poprzednim wpisie podałem link do artykułu z BBC. Cisse to ostatni zakup Houliera. Pocałunek śmierci :-)Ja:> „2. Co na tej liście robi Sissoko? Facet grał u nas> reguralnie do czasu aż pojawiła sie okazja kupienia> Mascherano – wtedy odszedł bo raczej by tej konkurencji> nie wygrał.”Ty:> grac moze i gral… ale rewelacja to z pewnoscia nie byla.> swiadczy najlepiej o tym fakt, ktory wspomniales. kupiono> mascherano, pozbyto sie sissoko. a 8 czy 10 mln Ł valencia> dostala za niego gdy przychodzil.Nadal nie rozumiem co robi na Twojej liście. Kupilismy go, graliśmy nim, potem znaleźliśmy lepszego 'ball – winning player’ i zrobiliśmy upgrade. Normalna rzecz. MU np kupił VdS i sprzedał Howarda. Co w tym dziwnego? Tak czy owak Cissoko nie ma prawa znaleźć sie na liście zawodników sadznych na ławce/wypożyczanych. do innych klubów. To był w miarę udany transfer Rafy na którym nawet zarobił parę pensów.> „3. Lucas był sadzany na ławce? Albo wypożyczany? Kiedy?> Komu?”> lucas przyszedl w sezonie 07/08, i to co gral (jesli> oczywiscie gral…) w tamtym sezonie i w czesci> poprzedniego bylo smiechu warte.> ten facet przez dwa lata grzal lawe,To po prostu nie jest prawda.Przyszedł do nas w styczniu 2008 roku. Ile meczów PL mu zostało do końca sezonu? Pewnie z 18. W ilu meczach wystapił? W 18. Z tego 12 startów. Strzelił 5 bramek miał dwie asysty. Serio nazywasz to grzaniem ławy?W nastepnym sezonie wystąpił w 25 meczach PL (13 startów). Grzanie ławy?W tym sezonie gra we wszystkich meczach.Porównaj to ze statsami Andersona, którego MU kupił za bodaj 18 mln.Lucas jest przez Beniteza promowany a nie poniewierany.Wykreśl go ze swojej listy – to dobra rada.> „4. Bellamy był sadzany na ławce? Albo wypożyczany? Kiedy?> Komu?”> a pamietasz w ogole jeszcze, ze gral bellamy w poolu?Pamietam> bo ja tak ledwo ledwo… niby zagral 27 meczow i strzelil 7> bramek… ale benitez nie umial sie dogadac z nim, a facet> z pewnoscia nie gral takiego futbolu jaki prezentuje teraz> w city czy w WHU sezon temu.To tez nie jest prawda. U nas grał nieźle, w WH gorzej a w City gra super. Benitez nie mógł sie z nim dogadać bo Bellamy napadł na kolegę z drużyny i przyłożył próbował mu złamać nogę kijem do golfa. Jakie sposoby dogadywania się z takim zawodnikiem proponujesz?Ja:> „5. Uwazasz, że sadzanie na ławce Dosseny, Pennanta i> Babela były nieracjonalne… Uważasz zatem, że powinni> wystepować w naszym pierwszym składzie, tak? Gdybyś> zakwestionował sensowność tych zakupów to by było ok, ale> Ty zdajesz sie uważać, że oni zasługiwali na wiecej czasu> niż dostali. Czy aby na pewno przemyślałes swoją krytykę?”Ty:> sorry, ale jak wydajesz kupe kasy na pilkarza to chyba> musisz pokazac mu, ze w niego wierzysz.Dossena, Pennant i Babel nie zostali kupieni za kupę kasy. 6 mln za skrzydłowego to jest bardzo, bardzo mało, 7 mln za wing-backa to są dolne stany średnie, 11 mln za młodego perspektywicznego napastnika/skrzydłowego to jest cena umiarkowana (porwnaj z cenami płaconymi przez np SAFa). Pennant i Babel mieli swoje szanse. Sprawdź w statsach. Obaj nie chcieli się uczyć, dodatkowo Pennant miał klopoty z dyscypliną (podobnie jak w Arsenalu, więc to nie jest jakiś szczególnie zły wpływ Beniteza). Dossena nie potrafił sie zaadoptować do szybkości PL. Dodatkowo musiał troche zmienić pozycję (we włoszech grał wysuniety o jakies 20-30 metrów dalej). No i tyle. Normalna rzecz – zdarza się w kazdym klubie. benitez kupil> trybiki, ale trybik numer jeden i dwa nie pasowaly do> maszynki – stwierdzil po roku pol. wiec rafa wyslac ich w> kierunku lawki i trybun postanowil.To nie prawda. Jesli zawodnik sie stara i mu nie wychodzi to Benitez potrafi wypuszczać go w kazdym meczu wbrew całemu światu. Tak własnie było z Crouchem i tak było z Sissoko i w mniejszym stopniu z Lucasem. Wszyscy z nas sie śmieli, ale Rafa wspierał zawodników bo widział w nich zalety, których nie widzieli krytycy.Ja:> „Fergusona stac na zamrozenie 30 mln funtów – a nas nie> stac na zamrożenie 20 i tyle. Keane grał słabo marnował> dobre i bardzo dobre okazje seriami następnie jak wieść> gminna niesie zaczął robić dym w szatni i trzeba było go> sprzedać. Ruch ze sprzedaniem Keane był świetny – Rafa> przyznał sie tym samy do błędu transferowego i ostarał sie> zminimalizować straty. Za zakup Keane’a RAfie należała sie> nagana – za szybkie naprawienie błędu – uznanie.”Ty> no wlasnie… jak sam mowisz, benitez bawi sie pilkarzami> jak produktami, ktore sprzedaje/kupuje, kupuje/sprzedaje.Nic takiego nie powiedziałem.> to, ze zaczal keane robic dym w szatni jest tylko i> wylacznie zasluga rafy, bo swiadczy to o tym, ze po prostu> nie umial sobie z nim poradzic.W duzej mierze masz rację. Keane siedzi na ławce u Redknapa i nie marudzi. Grywa u niego na lewej stronie i nie marudzi. Podobnie jest z Crouchem. To jest faktycznie poważny mankament Rafy. Zgoda.> wyobrazasz sobie, ze taki keane zaczyna pyskowac> fergusonowi czy mourinho? bo ja nie.Wyobrażam to sobie bez trudu.> keane przychodzil do> poolu rozpromieniony i oglaszajacy wszem i wobec, ze> spelnily sie jego marzenia (jak zapewne wiesz, jest> kibicem liverpoolu od dziecinstwa).A potem marnuje okazję za okazją. Przez niego remisujemy kolejne mecze, rośnie frustracja w zespole. Keane nie jest młodym perspektywicznym zawodnikiem, w którego opłaca sie inwestować czas i tracić ligowe punkty. Kupiliśmy go żeby wykonał swoja pracę, a on ją wykonywał źle. Jesli pracownik nie wykonuje swojej pracy należycie to należy ograniczyc mu zakres obowiązków, żeby nie ponosic dodatkowych strat. > pilkarze, to nie operacje finansowe, ktore mozna> 'zamrozic’. to zywi ludzie, z ktorymi trzeba umiec> wspolpracowac. benitez jest kiepski w tym i to niestety> widac golym okiem.O ile zgadzam się z tezą to przedstawione argumenty generalnie są łatwe do zbicia. > jakis czas temu przeczytalem w darmowym 'sport’,> rozdawanym na victorii w londynie, wywiad z torresem,> ktory wspominal jak chlopaki gratulowali mu narodzin syna.> benitez, przyszedl do szatni i mowi „gratulacje fernando.> to byla naprawde dobra bramka. swietnie sie ustawiles i> oszukales obronce, podanie tez bylo dobre, ale wykonales> znakomita robote, gratulacje” i poszedl.Tak to u nas w Poolu bywa – na dobre i na złe. „Niektórzy twierdzą, że futbol to sprawa życia i śmierci. Smuci mnie takie podejście – futbol to sprawa znacznie poważniejsza” (Bill Shankley – cytat z pamieci).> a ogolnie tak jeszcze co do pisania, ze fergusona stac na> to i tamto – wybacz, ale powiem wprost – on sam sobie na> ta kase i taki stan rzeczy zapracowal przez te 20 pare> lat.A czy ja gdzies napisałem, że tak nie jest? Wskazywałem jedynie na to, że SAFa stac na danie dwóch lat na adaptacje zawodnikowi, za którego zapłacił 30 mln, a Rafy nie. I tyle. Zgadzasz się czy sie nie zgadzasz z tym moim argumentem, bo Twoja odpowiedź wyglada na omijanie tematu.> gdy przyszedl do united, to byl tam raczej klub> dyskotekowy a nie pilkarski, i co wiecej niemal na samym> poczatku kupil takich graczy jak steve bruce, viv anderson> czy lee sharpe, ktorzy przez lata stanowili pozniej o sile> zespolu, a jedynym graczem europejskiej (a moze i> swiatowej nawet) klasy, ktorego tam zastal byl bryan> robson.O! To bardzo podobnie jak Rafa od 2004. Poza ta dyskoteką wszystko sie zgadza.pozdrawiam

  10. ~Football

    Po raz kolejny tekst krytykujący Beniteza, których jest tutaj pod dostatkiem. Wiem, że go nie lubisz za „nieludzkie” traktowanie ludzi nie wiem skąd to sie bierze może poprostu może jesteś zbyt bardzo zainspirowany swoim guru z daily telegraph. Zresztą nie moja sprawa. Co do Aquilaniego to nie wiem czego się spodziewasz, żeby do tej pory po tak długiej przerwie miał 10 goli i 20 asyst? Jak nie znasz mozliwości tego piłkarza to wejdz na youtube. Insua trafił w tym roku do reprezentacji Argentyny, ma dopiero 20 lat wiec myśle, że to jak na ten wiek to dużo. Wymieniasz jakie liczby 100 200 czy 300 milionów co to za różnica każdy wydaje tyle ile moze i za kogo uważa. Każdy trener ma trafione i nie trafione transfery ale większego „flopa” od Berbatova to trudno znaleźć. Gdyby to trafiło na Beniteza napisał byś jakiś tekst i załączył do niego z 10 odsyłaczy innych artykułów. The reds mają teraz wielkie problemy począwszy od szatni aż do właścicieli ale one przejdą i wszystko wróci do normy.

    Odpowiedz
    1. ~Beti ASR

      AA jest wielkim niespelnionym talentem od ponad 2 lat, takich wielkich niespelnionych jest mnostwo.Na drodze do jego rozwoju stanela glownie masa kontuzji, na ktore mlody Wloch jest bardzo podatny.Argumentu, ze gra slabo bo jest po kontuzji nie kupuje, bo jaki ma sens sprowadzenie w zamian za mozg druzyny (Xabiego) goscia ktory ma kilkumiesieczny uraz?? Jest to tylko i wylacznie blad Beniteza.Powiem wiecej, kazdy chyba sie zgodzi, ze BPL jest twardsza i ostrzejsza od Serie A, wiec raczej trudno liczyc ze AA bedzie gral czesciej niz we Wloszech (gdzie zdarzaly mu sie m.in. kontuzje po oddaniu strzalu -sic!)P.S.krolem Youtube jest niejaki Quaresma i to chyba najlepszy komentarz do oceniania mozliwosci zawodnikow na podstawie filmikow w necie;)

      Odpowiedz
    2. Michał Okoński

      W zasadzie krytykę przyjmuję z pokorą i poczuciem, że coś może być na rzeczy (zwłaszcza, że czasem coś jest na rzeczy…). W zasadzie każdą, bo z wyjątkiem tych, które zarzucają mi, że nie robię czegoś, co dawno zrobiłem. W kwestii Berbatowa rzuć, proszę okiem, na mój wpis z 11 grudnia, zatytułowany „Czy Berbatow zawiódł”, za który zresztą oberwałem od kibiców MU. Youtube uważam za słabe źródło oceny piłkarza, a w przypadku Aquilaniego krytykuję tyleż jego pierwsze 10 meczów, co fakt, że Benitez musiał czekać na jego pojawienie się na boisku blisko pół sezonu.A w kwestii „nieludzkiego” (czy ja kiedykolwiek tak napisałem?) traktowania ludzi przez Hiszpana: Rafał Stec opisywał niedawno swoją rozmowę z Benitezem używając określenia „humanoid”, ja z kolei mówiłem, że niezależnie od tego, jaki ma styl menedżer Liverpoolu, to ten styl długo był skuteczny. Jedni menedżerowie są z piłkarzami blisko, inni trzymają dystans, jedni wybierają bycie kumplem, inni bycie „ojcem”, wszystkie chwyty dozwolone, póki działają. Nie odmawiałem i nie odmawiam Benitezowi kompetencji i sukcesów, ale widzę, że teraz jego chwyty przestały działać. Ty poprzestajesz na zdaniu „The reds mają teraz wielkie problemy począwszy od szatni aż do właścicieli”, a ja próbuję troszkę w nim pogrzebać. Może się przyłączysz?

      Odpowiedz
  11. ~grzesiek

    tez mam wrazenie ze Rafa stracił szatnie bez transferów i liczne kontuzje wydaje sie ze jesli Liverpool zdobedzie 4 miejsce na koniec to bedzie szczyt szczytów.z swietnie grajacej druzyny w zeszłym sezonie pozostało niewiele

    Odpowiedz

Skomentuj ~grzesiek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *