Premier League, bloody hell

Nie od razu Rzym zbudowano i tak dalej. Ale też pewnie Rzym budowano bez presji, towarzyszącej budowniczym drużyn w dzisiejszej piłce od pierwszego dnia ich pracy. Przyjmijmy nawet, że piłkarze uwierzyli w projekty Rodgersa i Villas-Boasa: brak natychmiastowych wyników, buczenie kibiców, łomot w mediach nie pomoże im w kultywowaniu tej wiary. Z każdym meczem, z każdą niewykorzystaną sytuacją i z każdym straconym golem – zwłaszcza w końcówce – napięcie rośnie. Tego szczęściarza Alexa Fergusona nie wyrzucono z pracy po kilku pierwszych latach bez sukcesów w MU i… sami widzicie.

Rozczarowanie więc. Jak na dwóch trenerów kultywujących etos piłki ofensywnej, technicznie i taktycznie wyrafinowanej, liczba błędów popełnianych przez graczy Liverpoolu i Tottenhamu zdumiewała, dziwiły też te wszystkie hektary wolnej przestrzeni, jakie zawodnicy Arsenalu i Norwich mogli wykorzystywać przed ich polami karnymi (brak Lucasa, Sandro grający tylko 45 minut). Błędy Liverpoolu okazały się zapewne boleśniejsze – zwłaszcza, że pochodziły od zawodników w tej drużynie podstawowych i o najdłuższych stażach: strata Gerrarda, kiks Reiny. Błędy nie tylko na boisku zresztą, ale i poza nim – na rynku transferowym, gdzie nie postarano się np. o porządnego konkurenta dla hiszpańskiego bramkarza (w Aston Villi mogą posadzić na ławce Givena, w MU – skądinąd niesłusznie, moim zdaniem – de Geę, na Anfield nie bardzo jest alternatywa), mylącego się wszak również w poprzednich sezonach. Pytanie też (identyczne zresztą w przypadku Brendana Rodgersa i Andre Villas-Boasa), czy dwóch napastników to nie za mało jak na wymagania klubu grającego w angielskiej ekstraklasie, a na dokładkę w Lidze Europejskiej; mówił zresztą Rodgers, że gdyby wiedział, iż nowego snajpera się nie kupi, nie zgodziłby się na wypożyczenie Carrolla. Zmęczenie meczem pucharowym, a wcześniej starciem z MC, widać było i po Gerrardzie, i po Suarezie, który szybko stracił siły na rozpoczynanie pressingu. Jeśli tak dalej pójdzie, awizowany serial dokumentalny o Liverpoolu zrobi się naprawdę pasjonujący…

W przypadku wygrywającego z Liverpoolem Arsenalu warto odnotować pierwsze bramki dla klubu Podolskiego i Cazorli, ale co ważniejsze: znakomity występ Abu Diaby’ego w drugiej linii, nie tylko odbierającego piłki (10 na 13 wygranych pojedynków na ziemi), ale inteligentnie je rozgrywającego, coś jak Patrick Vieira w swoich najlepszych latach w tej drużynie. To dobrze uzupełniający się z Artetą Diaby stanowił bezpieczne zaplecze wysuniętego w kierunku Giroud Cazorli; to Diaby sprezentował wspomnianemu Giroud kolejną w jego angielskiej przygodzie fenomenalną okazję, kolejny raz niewykorzystaną.

Poza tym, mimo (mimo?) kontuzji Szczęsnego, ale bardziej zapewne dzięki pracy Steve’a Boulda na boisku treningowym drużyna nie traci bramek, a na bokach wreszcie przyzwoicie radzą sobie Gibbs i Jenkinson (zwłaszcza jeśli ich porównać z bocznymi obrońcami Liverpoolu, boleśnie zaskakiwanymi przez pojawiającego się za ich plecami rywala). Trójka środkowych pomocników Arsenalu gra tak, jak zapewne Andre Villas-Boas marzyłby, aby grała jego trójka jak wreszcie ją dobierze, z pochwałami jednak bym nie przesadzał: Liverpool pozwolił Arsenalowi na zdecydowanie zbyt wiele.

Co się zaś tyczy życia wewnętrznego Tottenhamu Hotspur, marzę o zrobieniu sobie chwili przerwy. Męczy mnie powtarzalność pewnych zjawisk, nasilonych w stopniu niedającym się wytrzymać w ciągu kilkudziesięciu godzin piątku i soboty, a obejmujących – mówiąc w największym skrócie – kompletny brak planowania, jeśli idzie o budowanie drużyny. Sezon na dobre rozpoczęty, trzecia kolejka, a zespół wciąż nie gra w tym ustawieniu, w którym zamierza go ustawiać trener. W szatni do piątkowego wieczora niepewność, kto odchodzi, kto zostaje, kto mieści się w planach menedżera (pardon: głównego trenera), a kto powinien przygotować się na sezon obgryzania paznokci na trybunach. Co to robi z ludźmi, widać było po wejściu na boisko niechcianego przez AVB Huddlestone’a: mający za sobą 10 miesięcy bez normalnego futbolu i chcący pokazać się za wszelką cenę Anglik wyleciał z czerwoną kartką po pierwszym wślizgu. Dalej: zakupy na ostatnią chwilę – w tym ten jeden najważniejszy, Joao Moutinho, odpuszczony kilkadziesiąt minut po północy z braku czasu na domknięcie formalności, nie dlatego np., że nie uzgodniono ceny. Kilku kluczowych zawodników kupionych zbyt późno, by wpasowali się w zespół. Kilku (Adebayor, Dempsey) kupionych z zaległościami treningowymi. Efekty? Podobnie jak przed rokiem marna zdobycz punktowa przed pierwszą przerwą na reprezentację (niestety, tym razem punkty stracono nie z czołowymi drużynami tej ligi, jak MU czy MC…), Defoe jako osamotniony wysunięty napastnik, brak kreatywnych graczy w drugiej linii, brak lidera, potrafiącego przytrzymać piłkę w nerwowej końcówce, i aż czterech klasowych bramkarzy w kadrze. Może tylko a propos tych ostatnich: cieszy deklaracja Villas-Boasa, że mimo transferu Hugo Llorisa pierwszym bramkarzem Tottenhamu pozostaje Brad Friedel. Amerykanin bronił świetnie nie tylko wczoraj, ale cały poprzedni sezon. Ale znów: po co kupować następcę 41-letniego zawodnika już teraz i frustrować go siedzeniem na ławce – wiem, Francuz dostanie pewnie szanse w pucharach, ale czy go to zadowoli, wątpię…

Najlepszy pressing w ten weekend pokazali nam piłkarze Southampton. Przynajmniej w pierwszej połowie. Potem zaczęło się to cholerne szaleństwo, a może raczej – zauważyliście, prawda? – wszedł Paul Scholes i MU wróciło do ustawienia 4-4-2. Po meczu van Persie wychwalał Rudego jako najlepszego na boisku; pochwalamy tę skromność, ale i występ Carricka doceniamy.

Gdybym miał więcej czasu, sporządziłbym listę wszystkich komunałów do wykorzystania przy okazji omawiania tego meczu, zaczynając od tego, że MU zawsze gra do końca, kończąc zaś na tym, że Robin van Persie po niewykorzystanym karnym zapragnął uniknąć – w tym miejscu koniecznie należy dodać słowo „słynnej” – suszarki, z zauważeniem przy okazji, jak bezlitosna i brutalna bywa angielska ekstraklasa dla drużyn w niej debiutujących. Premier League, bloody hell.

77 komentarzy do “Premier League, bloody hell

  1. ~nalewacz

    Szkoda że nie napisał Pan o grze Rafaela i Evry. To co obaj wyczyniają w obronie to zakrawa na sabotaż. Zwłaszcza Rafael, który gra wyżej od Valencii ! Generalnie gra obronna szwankuje, ze wskazaniem na powrót do obrony. Mam nadzieje ze SAF to widzi i chłopaki nadrobią to na treningach.

    Odpowiedz
  2. ~alasz

    Statystyki, przydatne narzędzie ale trzeba umieć korzystać.Przyjrzyjmy sie paru dzisiejszym przykładom.Cleveley 44/46 podań w pierwszej połowie, cos koło 95% skuteczności podań.http://fourfourtwo.com/statszone/share.aspx?i=0cxq2Czyli statystycznie kozaczył. Problem w tym że tak nie było.Carrick, 115/126 coś koło 92% skuteczności. Też wymiatał? http://fourfourtwo.com/statszone/share.aspx?i=0cwn7Joe Allen w pierwszej połowie 39/39 100% Wymiatał?http://fourfourtwo.com/statszone/share.aspx?i=0bbwXPaul Scholes 28/35 tylko 80%, pewnie był słaby…http://instagram.com/p/PFUeE5R_nB/Allen stukał statystyki dzisiaj, ale miał jedno bardzo dobre podanie, taki przerzut na lewe skrzydło.Tak to jest z tymi statystykami, w MU dziś carrick i cleverley też trzaskali podania, podobnie od Allena i nawet więcej do przodu, ale dopiero jak wszedł Scholes to pokazał co znaczy naprawdę dobre rozgrywanie. Statystyki pokazują procent skuteczności, czyli wykonanie, ale nie pokazują najważniejszego, nie wiadomo mianowicie czy zawodnik wybrał najlepszą możliwą opcje. RVP oddał tytuł gracza meczu rudemu, to pokazuje kto naprawdę był dziś najlepszy.PS. Kupiłem staty na ten sezon w aplikacji stats zone na telefonie i mam problem, mianowicie nie załadowały się, gy klikam przycisk buy, dostaje info że już kupiłem tylko nie ściągnąłem wciskam ok i…aplikacja się sama zamyka. Ma ktoś podobny problem? Wie jak go rozwiązac? Tak wywaliłem aplikacje i pobrałem ponownie, znów to samo.

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      No, szczerze mówiąc chciałem wrzucić obrazek ze statystykami Scholesa, ale nie wyglądały tak efektownie. Podobnie np. jak wykopy Lindegaarda: niby większość celnych, ale było z pięć wyjątkowo irytujących pod nogi rywali. Jasne, że ze statystykami trzeba uważać.PS Program ma bugi, zawiesza się co jakiś czas, ale o Twoim kłopocie nie słyszałem.

      Odpowiedz
    2. ~erictheking87

      Dzięki Alasz ;* właśnie chciałem zobaczyć passy Cleva na jakichś statach – przynajmniej 1/3 do przodu. Ja uważam, że zagrał bardzo przyzwoicie Tom – lepiej niż np. Carrick. Starał się grać do przodu na 1 kontakt i przenosił ciężar gry do przodu tymi passami. Większość z nich z przeciwnikami na plecach (Carrick niby też grał do przodu, ale głównie bezpieczne opcje w ataku pozycyjnym nic nie dające).Poza tym chłopak zaczyna się uczyć od Scholesa – widać znaczną poprawę w jego ustawianiu się w sytuacjach kiedy jest graczem regulującym tempo gry – przy szybkiej grze do przodu jego 'runs’ (zawsze mnie zastanawiało jak przetłumaczyć to na polski – wychodzenie na pozycję?) jeszcze trochę szwankują – czasami wbiega w tłok, zamiast wbiegać w wolną przestrzeń, ale i tak uważam, że jest bardzo nieźle.Będą z niego ludzie.Z drugiej strony Adam Lallana także nieźle się zaprezentował, chociaż dzisiaj raczej w roli shadow striker’a występował. Miał kilka całkiem błyskotliwych zagrań, chociaż brakowało mi trochę rozegrania w jego wykonaniu – a potrafi rzucić chłopak fajną piłkę jeśli chce.

      Odpowiedz
      1. ~pk

        Carrick gral fajne dlugie prostopadle pilki na RVP. Cos a’la Song. Nie pamietam, kiedy ostatnio MU tak gralo. Niech jeszcze Kagawa zacznie grac wiecej prostopadlych po ziemi i bedzie ladnie.

        Odpowiedz
  3. ~pk

    „w MU – skądinąd niesłusznie, moim zdaniem – de Geę”Zgadzam sie z Panem. Jedyne co Fergiego usprawiedliwia, to genialne interwencje Andersa w meczu U21 z Tottenhamem i to ze teraz 2 tygodnie przerwy, niech De Gea jeszcze sie ogra troche. Na linii on jest najlepszy w lidze, na przedpolu jeden z gorszych. Ale ja w nim widze przyszlosc MU.Bardzo marnie zagral Kagawa, cieszy, ze SAF nie bal sie go zdjac. W ogole wszystkie 3 zmiany byly swietne. Scholes to wiadomo, tylko wszedl i wypuscil Robina sam na sam, ale i Nani asysta a Hernandez wraca do formy, niemal wyszedl sam na sam, raz strzelil przy slupku, prawie zgral ladnie do RvP. To wszystko w kilkanascie minut. Czas na przebudzenie Valencii i bocznych obroncow. Bedzie dobrze. A juz na pewno bedzie emocjonujaco. MU juz zdobylo 6 pkt odrabiajac straty.. Przez caly poprzedni sezon zdobyli takie tylko 3.

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Zwróć tez uwagę na to że lindegaard bardzo słabo dziś wznawiał gre nogami, raz puścił jakąś kaczkę w środek boiska i przejęli święcie, parę razy do nikogo, w aut. W tym aspekcie De Gea go deklasuje.Evra na ławke, nie mam jakis wielkich pretensji o druga bramkę, wywalił się, to sie zdarza (notabene jesteśmy kwita za pierwszego naszego gola), ale za to „darmowe” dośrodkowanie przy pierwszym golu, gdzie francuz był obserwatorem jest nie to przebaczenia.5 goli w 3 spotkaniach. Masa strzałów rywali, najwięcej w światło bramki w lidze. Gra obronna jest słaba, nie „zamykamy” im możliwości.Ale ogólnie 3 spotkania sporo obiecują, potencjał jest, trzeba tylko sie dotrzeć i paru graczy musi mieć lepszą forme.Szkoda mi świętych, zasłużyli na punkt.

      Odpowiedz
      1. ~Stefan

        O proszę – zgadzamy się. Wg. mnie też druga bramka Evry nie obciąża w sposób bezpośredni – wiadomo, nieszczęśliwy przypadek, zdarza się nawet najlepszym. Jednak przy pierwszej bramce, gdzie on był do licha ciężkiego? Stał i przyglądał się czy dośrodkowanie będzie celne?Inna sprawa, że ostatnimi czasy Evra mocno musiał asekurować środek obrony (bo grał tam Carrick) i efekt tego jest taki, że w defensywie wciąż gra zbyt blisko środka, zamiast wychodzić za piłkarzem

        Odpowiedz
        1. ~taxi rock

          Jak Gibbs się kiedyś poślizgnął w LM z United i padła bramka, to był winny, bo się bał, bo dziecki wyszło grać z mężczyznami, a jak Evra się poślizgnie to go rozgrzeszamy, bo kazdemu sie zdarza 😉

          Odpowiedz
        2. ~erictheking87

          Nie obciąża go w sposób bezpośredni? Uważam, że jak najbardziej go obciąża. Zresztą Gary Neville miał także zupełnie inne zdanie na ten temat. A jego akurat ciężko posądzić o stronniczość na niekorzyść Manchesteru United…Evra był źle ustawiony, źle się cofał, ustawienie jego ciała i balans także były złe – dokładnie to samo powiedział G.Nev.Zresztą tak bardzo jak lubię Patrice’a, tak bardzo uważam, że przyda mu się dłuższy odpoczynek od pierwszej 11. Od zeszłego sezonu brak mu ostrości, cały czas jest jakby zardzewiały, myli się w defensywie, gra do przodu idzie mu kiepsko (Hibbert go ośmieszył ostatnio)… przypuszczam, że to po prostu zmęczenie organizmu. Niech ten Holender coś popyka, Evrze przyda się trochę odpoczynku.

          Odpowiedz
          1. ~taxi rock

            dokładnie, Evra jest przemęczony, przecież on od lat gra non stop, kontuzji powazniejszych nie miał, rywala do walki o miejsce w składze też nie i grał po prostu za dużo. Już w poprzednim sezonie było to widać, sporo błędów.

    2. Michał Okoński

      Ja rozumiem, że to jest kwestia budowania pewności siebie bramkarza. I teraz pytanie, co ją niszczy bardziej: sama świadomość, że się zrobiło błąd, czy fakt, że menedżer wywala Cię ze składu. Rozumiem, że sekwencja błąd – konsekwencja (wypadnięcie ze składu) też może działać oczyszczająco, choć w pierwszym odruchu (i pamiętając też mecz z Evertonem) powiedziałbym, że facet musi grać.

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        Sir Alex to jednak król man managment, swojo droga sporo czytam o tej kwestii, Jacek Santorski sie na tym zna, nie wiem czy Alex się dokształcał w tej dziedzinie czy ma wrodzony talent, ale nie można mu odmówić że umie „zbudować” zawodnika, choćby był niemiłosiernie wyszydzany nawet przez własnych kibiców, patrz fletcher, wygwizdywany przez wszystkich rywali (Ronaldo i Beckham) to on potrafi to obricić i tak zmotywować gracza że ten psychicznie staje się duzo odporniejszy.Byłem zdziwiony brakiem de gei, bo umówmy się ale za ten błąd zrewanżował się przynajmniej raz swoimi interwencjami. Sam Hiszpan zresztą nie wydaje mi się, „miękkim” zawodnikiem, sprawia wrażenie faceta który potrafi stawić czoła problemom. Ufam we wrodzony talent SAFa, w kwesti zarządzania ludźmi. Swoją drogą wydaje mi się że to jest jego największa zaleta i jest w tym naprawdę niepodważalnie najlepszym trenerem na świecie.

        Odpowiedz
      2. ~Stefan

        W poprzednim sezonie po kiepskim początku odsiedzenie kilku meczy na ławce raczej wyszło De Gei na dobre, więc myślę że Ferguson wie co robi. W końcu zna tego chłopakaChociaż nie powiem ja też się zdziwiłem decyzją Fergiego – i to nawet pomimo tego, że oglądałem mecz U21 w którym Lidegaard bronił jak natchniony. Nie oszukujmy się poza błędem z Fulham (a i tak wielki to błąd De Gei nie był i jeżeli kogoś obwiniać to na pewno nie tylko jego, bo i swoje Vidic dołożył) to pierwsze dwa mecze tego sezonu De Gea zagrał na najwyższym światowym poziomie. Pewnie w następnej kolejce to właśnie on zacznie

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          Zacznie, już Alex zapowiedział ze po przerwie reprezentacyjnej wróci :DBTW, chłopak zasługuje by byc powoływany do pierwszej reprezentacji Hiszpanii, zwłaszcza przy takiej formie Reiny. 2 Klopsy w dwóch meczach z rzędu, to z Hearts to wręcz mega klops.

          Odpowiedz
          1. ~Stefan

            Reiny już w zeszłym sezonie bronił słabo. W tym broni bardzo słabo. Tak naprawdę nie wiem dlaczego Rodgers trzyma go w bramce – wydaje się, że przy tej dyspozycji nawet jakiś debiutant byłby lepszy

  4. ~pk

    Tez mi sie wydaje, ze SAF zna swoich graczy i wie, kogo po bledzie trzeba posadzic na lawce, a kogo wystawic w wyjsciowej 11, bo inaczej sie podlamie. Evansa zdazyli skreslic juz niemal wszyscy kibice United, SAF w odpowiednich momentach na niego stawial, jak trzeba bylo to wysylal do rezerw, rok temu chlopak sie odwdzieczyl naprawde niezlym zastepowaniem Vidica. Co do Hiszpana, warto zauwazyc, ze jak przychodzil do MU to mial duzy problem w ustawianiu sie przy strzalach z dystansu. Zauwazcie jak teraz robi to znakomicie. Masa strzalow idzie, wydawaloby sie, prosto w niego. Tylko, ze on wtedy czesto nie stoi na srodku bramki, a po bokach. Chlopak zrobil bardzo duze postepy. Zobaczymy czy opanuje jeszcze te przedpole. Problemem nie jest nawet masa, tylko timing. Co do SAFa i jego man management – w pomeczowej wypowiedzi chwalil Hernandeza, a tego ten chlopak teraz potrzebuje, zeby nie stracic wiary w siebie, bo o pierwszy sklad bedzie mu niezwykle ciezko. Inna sprawa, ze chwalil go slusznie.Dziwi mnie, ze CFC zostala w ataku tylko z Torresem i Sturridgem. Kontuzja Roo pokazuje, ze kluby, ktore chca walczyc o mistrza, musza miec co najmniej 2 napastnikow z najwyzszej polki, i jeszcze 1-2 zmiennikow.

    Odpowiedz
  5. ~Stefan

    > Potem zaczęło się to cholerne> szaleństwo, a może raczej – zauważyliście, prawda?> – wszedł Paul Scholes i MU wróciło do ustawienia> 4-4-2. Po meczu van Persie wychwalał Rudego jako> najlepszego na boisku; pochwalamy tę skromność, ale i> występ Carricka doceniamy.Z jednej strony – skromność RVP nie wydaje mi się sztuczna, bo prawda jest taka, że to właśnie Scholes kompletnie zmienił obraz gry, jego przegląd pola wciąż jest fenomenalny, a zasięg podań niedościgniony. Decyzje które podejmuje są celne, podobnie jak te cholernie długie przerzuty które kopie jakby od niechcenia. Oczywiście nie umniejszam roli RVP w zwycięstwie, zdobył hattricka, oddał zdaje się 11ście strzałów na bramkę, wracał się po piłkę nawet na własną połowę, pracował w rozegraniu. Jednak gdyby Scholes nie przejął batuty to nie wiem czy z St. Marys Stadium udałoby się wywieźć dziś 3 punktyZ drugiej strony – 115 celnych podań Carricka nie mówi o niczym szczególnym. Takie liczby celnych podań zdarzają się Carrickowi wbrew pozorom dość często. Carrick to taki bezpiecznik – jeśli nie wiesz co zrobić, to Carrick jest gdzieś blisko i jest gotów przyjąć piłkę i oddać ją komuś dalej. Tego się od niego wymaga, stąd setka podań w meczu zdarza się mu często. Tyle, że dzisiaj oprócz dość asekuracyjnego podawania na przetrzymanie piłki dołożył od siebie dwie, albo trzy piłki pozwalające napastnikom wyjść praktycznie sam na sam, a to już jest godne odnotowania.

    Odpowiedz
  6. ~ATT

    Ani słowa o Chelsea? Lider, który wystartował w bardzo dobrym stylu, dostał tęgie baty od hiszpańskiego średniaka. Wstyd na cały świat. Objawienie ligi Eden Hazard biegał jak dziecko we mgle. Chłopak musi się jeszcze sporo nauczyć. Jakieś konstruktywne wnioski, czy odpalamy starą płytę – Anglicy przegrali, bo im się nie chciało, ale i tak są najlepsi, bo tak?Tottenham i Liverpool całkowicie bezradne na starcie. Kto pierwszy zmieni trenera, ten jeszcze uratuje sezon. Londyńczyków usprawiedliwia jeszcze brak Modrica i van der Vaarta. Trudno będzie ich zastąpić. Tiki-taka z Gerrardem? Efekty są zawstydzające. I obawiam się, że to jeszcze nie koniec.Transfer Moutinho można było klepnąć dzień wcześniej, a nie czekać na ostatnią chwilę, tylko po to, aby być tym ostatnim. Tym razem ta głupkowata zabawa w sklepik po północy, która podniecała pryszczatych onanistów, zakończyła się kompletnym blamażem.

    Odpowiedz
    1. ~bartek23

      Kto pierwszy zmieni trenera ten wygrywa? Bardzo dobre, to Liverpool powinien od dwóch lat wygrywać. Po dzisiejszym meczu mam już gdzieś wyniki, chcę tylko 2-3 lat dla Brendana, nawet jakby miał spaść z tym klubem z ligi. To jest chore, żeby po dwóch złych meczach i jednym dobrym od razu zwalniać trenera, to jest chore, żeby mieć czterech trenerów w ciągu dwóch lat. W tym klubie potrzebna jest jakaś stabilizacja, budowa autorytetu, wizji (którą Rodgers ma) i wtedy można zacząć domagać się wyników. Odwrócenie systemu gry o 180 st. nie przyjdzie po trzech miesiącach samo z siebie. Reina dziś tragiczny, facet ma u mnie ostatni rok, po którym zapewne z chęcią bym go pożegnał – a Brad Friedel staje się niemal moim marzeniem. Dzisiaj na plus jedynie Sterling (znów) i Allen, reszta albo słaba albo nie widoczna (Sahin, Borini). Trudno mówić coś po trzeciej kolejce, ale jeśli wynik w sezonie będą słabe to będę liczył tylko na jedno – że ktoś okaże trochę cierpliwości i nie zwolni Rodgersa zimą czy za rok. Dość tego.

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        It’s always the darkest before the dawn.Jest dokładnie jak mówisz, trzeba być chorym bu uważać że zmiana o 180 stopni przyjdzie gładko i natychmiastowo. To jak w gospodarce, socjaliści z Hiszpanii i Grecji narobili sobie syfu i teraz muszą twardo znosić naprawę tego bubla który sami sobie stworzyli.Kwestia mądrości zarządu, jeśli się ma kogos kto jest odpowiedni do tej roboty, a Rodgers jest, to trzeba się tego mocno trzymać. Ten sezon to sezon przejściowy (jeden to i tak mało przy takiej zmianie i takich porządkach), gdzie miejsce w tabeli ma trzeciorzędne znaczenie, byle by nie spaść (a nie spadną, bez jaj, poza tym jaki mają terminarz na początek, MC, Arsenal, MU zaraz [choć na tych to się spinają niemiłosiernie, kosy bedą latać gęsto]), różnica w pieniądzach między 10 a 5 nie jest jakaś kolosalna, a z ligi europy kokosów nie ma.

        Odpowiedz
        1. ~bartek23

          Pytanie tylko, kto po niskich wynikach pozostaje w kadrze. Już w to lato była saga z Aggerem (choć wykazał się wielkim oddaniem). Czy po kolejnym słabym sezonie nie zgłoszą się chętni na niego, Skrtela, Johnsona, Lucasa, Suareza? W kadrze ostatnio też było dużo zmian, ale akurat ten trzon się trzymał. Za każdego, jak mówią, można znaleźć zastępcę, ale za kasę nie kupi się zgrania, aklimatyzacji (w przypadku zagranicznych graczy), itd. Tak samo ciężko będzie ściągnąć kogoś dobrego, już teraz jest. Dlatego jakiś poziom trzeba utrzymać.W samej kolejce na plus zaskoczyli mnie Święci, szkoda, że nie utrzymali chociaż punktu. Tottenham słabo, lubię AVB, ale jakoś nie może mnie przekonać, że to tylko chwilowe słabe wyniki. Tak jak pisze pan Michał – brak balansu w kadrze i jakiejś organizacji. No ale teraz dwa tygodnie odpoczynku i modlitw, żeby ci ważni nie złapali kontuzji i się nie przemęczyli na zgrupowaniach.

          Odpowiedz
          1. ~alasz

            Ze świętymi jest taka śmieszna sprawa że to juz 3 raz gdy zaczynają sezon w premierleague od 3 porażek z rzędu i za każdym razem w ostateczności sie utrzymywali. Czego im oczywiście życzę. Irytują mnie plotki że Atkins miałby byc pierwszym który straci robotę. Święci pod jego wodzą w dwa lata przeszli z league 1 do premierleague. Nawet jak spadną (a mam nadzieje że nie spadną, pierwszeństwo mają stoke, west ham (chyba że zmienia trenera, kiedyś wnerwiał mnie bolton, aż zmienili trenera :D) i QPR (za bezdenną głupotę przy transferach)) to trener powinien zachować posadę, coś jak Holloway z Blackpool.Święci swoją drogą ładnie posprzątali, kiedyś tam był syf że aż trudno było to ogarnąć, teraz wyszli finansowo na prostą, mają fajny, nowy stadion, świetną szkółkę, mają perspektywy.Co do LFC, Aggera, Skrtela i Johnsona zwłaszcza oddałbym bez żalu. Muszą z głową pokupować młodych, no namów jak to mówisz, i ich rozwijać. Problem tylko że ja nie pamiętam poza lucasem człowieka który sie w LFC rozwinął piłkarsko i wskoczył na jakiś wyższy poziom. Arsenal kupił RVP za 3 mln, Fabregas, czy z mniejszego kalibru song. MU zrobiło z portugalskiego młodzika kiwającego się z samy sobą maszynę do strzelania bramek. Z Vidicia czy evry którzy łącznie kosztowali 10, zrobili wyjadaczy (acz evra cieniuje). Można kupić meksykanina za 6 mln który młóci bramki, albo innych brazylijskich bliźniaków prawie że za darmo.Trafią sie belliony czy inne djemby-djemby (dla samego nazwiska powinien był zostać gwiazdą), obertany czy bebe (ten nawet nie jest tragiczny, tylko MU to nie ta bajka), ale reasumując taka strategia przynosi korzyści.Poza tym w Hiszpanii jest kryzys w lidze, praktycznie każdy klub poza barcelona i realem MUSI sprzedawać, tam można pobrać grajków za śmieszne kwoty (michu 3 mln), jak ktoś musi sprzedać to wiadomo że będzie tanio.

          2. ~erictheking87

            @Alaszad. S’ampton – ADkins, nie Atkins 😉 z całą resztą się zgadzam. Nigel ma bardzo mocną pozycję w klubie, i wątpię by wyleciał nawet przy spadku z EPL (w co nie wierze). Southampton zagrał 3 mecze, przegrał 3 mecze, ale oglądałem City i Utd + obszerny skrót z Wigan, i w każdym meczu grali przynajmniej dobrze. Jedyne czego im brakuje (aczkolwiek to istotna rzecz) to wyrachowanie – muszą się szybko nauczyć jak wykorzystywać sytuacje z zimną krwią, jak utrzymać wynik zamiast bawić się, jak to Hansen bodajże mówił – to co uchodzi na sucho w Championship, praktycznie nigdy nie uchodzi na sucho w Premier League. I muszą jak najszybciej się do tego przystosować.A stadion ma już trochę lat – bodajże 10. A że piękny, to wiadomo 😉 na 4 gwiazdki UEFA oceniony jest. Zresztą, zawsze jak na niego patrzę, to wydaje mi się, że to takie małe Old Trafford 😉

          3. ~alasz

            Jeszcze jedno, muszę zapytać, jakbyś widział powrót na Anfield Michaela Owena?W ataku są braki, Owen do wzięcia za free, nie duża tygodniówka, a co udowodnił wciąż umie strzelać. Ja bym brał.

          4. ~alasz

            Od Heskeya wolałbym już wbić kij od szczotki, większa szansa że coś strzeli. Staty z zeszłego roku mówią same za siebie 28 spotkań w lidze 1 gol.Owen nie miał by grac w pierwszym składzie, on wchodziłby z ławki (a to umie), albo grał w pucharach ze słabszymi rywalami, sam przyznaj, że jak na czas spędzony na boisko to w MU miał bardzo dobry wynik bramkowy. Choć trzeba pamiętać że tam miał kto mu stwarzać okazje.Kontratak pay as you play, albo jak to Twarowski nazywa, nie ma granka nie ma sianka, to jest naprawde dobra umowa.

          5. ~bartek23

            Gracze, którzy się rozwinęli? Mascherano, Alberoa, Xabi Alonso (choć dopiero w Realu pokazał absolutny top światowy), Agger (dla mnie jedyną jego wadą są kontuzje), Skrtel (gra coraz pewniej, zresztą posadził na ławcę Carrę, choć to akurat nic trudnego nie było :D), teraz jest Sterling. O ile pamiętam to żaden z nich nie przychodził jako jakiś top player i za duże pieniądze, teraz warci sa o wiele więcej i na pewno są o wiele lepsi piłkarsko. Poza tym potrzebna jest równowaga – młodzicy owszem, ale ile? I od razu do piewrszego skłądu? Musi być pewnie trzon doświadczony. Dla mnie ew. za Johnnsona przy odpowiedniej ofercie można by rozważać sprzedaż, bo jest słaby w defensywie. Co do Owena – początki mojej sympatii do LFC sięgają 2005 roku (Dżezi Dudek), więc jego w koszulce czerwonej nie pamiętam i nie mam też jakiś wielkej awersji do niego. Bardziej nie przemawiają za nim względy sportowe – naszym zbawcą i tak nie będzie, a jak mam grać starym łamliwym dziadkiem to już wolę widzieć w ataku Morgana, przynajmniej może jak zagra kilka meczów to zejdzie z niego presja. Dlatego nie.

          6. ~alasz

            Dla mnie z tych piłkarzy topowym graczem jest tylko alonso, który przychodził jako bardzo dobry gracz (Sir Alex go chciał). Agger i Skrtel to dobzi obrońcy ale nie z czołówki ligowej.Tak sobie patrze na transfermarket i powyżej 20 mln funtów w LFC jest jeden gracz, suarez.Co do szkółki i talentów to nie wiem skąd zrodziła sie w kibicach jakaś wielka wiara że kwestia czasu zanim morgan suso i pacheco zaczną grac w pierwszym składzie. Naiwne myślenie. Widziałem dwa lata temu jak grali z juniorami z MU z Morrisonem (dziś rezerwa west hamu), Tunniclifem, Lingardem braćmi Keane (rezerwy MU) i Poulem Pogbą (juventus), dostali niezłe wciry przegrywając i na Anfield (po walce) i na OT (deklasacja). Jest w Liverpoolu problem ze szkoleniem młodzieży i ogólnie z podnoszeniem jakości ściąganych graczy, mówiąc szczerze, patrząc na ostatnie lata, jako doradca młodego zawodnika stanowczo odradzałbym Anfield.

          7. ~bartek23

            Agger i Skrtel to dla Ciebie nie czołówka? W zeszłym sezonie dopóki Lucas nie wypadł, a potem Agger się nie połamał znowu, LFC miało jedną z najmniejszych liczb straconych bramek. Potem grał Spearing i Carra i te staty spadły. Dla mnie Agger to top światowe, nie tylko świetny odbiór, ale równiez świetne wyprowadzanie piłki, ofensywne wejścia, dobre uderzenie. Skrtel natomiast to solidny zawodnik, który jednak w parze z Aggerem dużo zyskuje, gra spokojniej i pewniej. Alonso przychodził jako uznany zawodnik, ale to w LFC doszedł do pioziomu światowego, dlatego w końću wziął go Real. A Masche? Zero rozwoju? Z rezerwowego WHU na jednego z lepszych defów w PL? Nie mówimy tu tylko o top światowym, tylko o zawodnikach którzy zrobili pewien postęp w LFC, conajmniej są dobry graczami, lub z dobrych przeskoczyli do top (Alonso). Skąd to myślenie? Bo Sterling już zawitał w pierwszej 11. Pacheco sam zmarnował swoją szansę, mało kto go wlicza do tego rozliczenia. Liverpool U18 zajął w zeszłym sezonie trzecie miejsce NextGen Series, wygrywając w decydującym 2:0 z Marsylią. W zeszłym sezonie ten sam zespół zajął tzrecie miejsce w swojej grupie w Premier Academy League (Man Utd – ostatnie). Zresztą oglądając samą grę niektórych zawodników, jak właśnie Suso, widać potencjał w tych graczach. Nikt nie mówi, że za trzy lata będziemy mieć full 11 wychowanków z tych roczników, ale 2-3 jeśli się utrzyma to będzie bardzo dobrze. Jest już Sterling, Morgan jak narazie nic szczególnego nie pokazał, ale pewnie będzie miał szanse jeszcze, Suso i Coady mają ciężko, bo środek pola pełny. Seniorska piłka zweryfikuje ich umiejętności, ale jak narazie są na najlepszej drodze do sukcesów w niej.

          8. ~soltys

            Ta liga U18 w Anglii to straszna pierdołka, tego nikt nie bierze na poważnie. Wyznacznikiem siły danej akademii jest FA Youth Cup

          9. ~bartek23

            FA YC – zwycięzca 2006, 2007, finalista 2009. Z ostatnich trzech lat: 2010 – piąta runda, 2011 – piąta runda, 2012 – trzecia runda. Szału nie ma, ale w porównaniu do lat jeszcze wcześniejszych jest postęp. Od czasów Gerrarda i Owena żaden wychowanek nie wszedł na stałe do zespołu. Benitez przebudował Akademię, ale na efekty trzeba jeszcze poczekać. Z najstarszych roczników już do szerokiego składu weszli Spearing, czy Kelly, z dzisiejszych 16-17 latków jest Sterling, Coady, Morgan, Suso, etc. 2-3 powinno jakiś poziom prezentować, a dopiero o dzisiejszych 14-15 latkach można będzie mówić jako o pełnych produktach Akademii. Nie znam całej tej drużyny na wylot, ale zakładając nawet, że jest słaba, nie oznacza to, ze nie ma w szeregach właśnie 2-3 piłkarzy dobrych, bardzo dobrych.

          10. ~alasz

            Nie uważam Aggera za wymiatacza bo dość przeciętnie czyta gre, silny, skoczny, duży chłopak, ale mało inteligentny, rzadko kiedy przecina podanie, wyprzedza napastnika. Sa od niego lepsi w tej lidze i to wielu, bo jednak czołowe kluby maja lepszych stoperów.Nie patrz na Premier Academy League, w przypadku takiego MU co lepsi przenoszeni sa do ligi rezerw albo na wypożyczenia. Spójrz na Milk Cup, dużo bardziej prestiżowe zawody i dużo więcej znanych graczy sie w nich wypromowało. Jest to turniej międzynarodowy, najbardziej prestiżowy ze wszystkich juniorskich, jak wiesz w next gen nie wszyscy biorą udział, np Sir Alex nie widzi sensu (zgadzam się z nim, bo komercjalizacja rozgrywek juniorskich może przynieść więcej szkód młodym chłopakom niz pożytku).Patrze sobie i Liverpoolu tam nie widzę, widzę za to Barcelone, MU (w ostatnich 5 latach 2 zwycięstwa jeden finał), Fluminense, Chelsea, Newcastle… o jest Liverpool, w 87 finał w 88 wygrali. Mcmanaman tam grał.W angli najlepiej odzwierciedla to FA Youth cup, skoro chłopaki którzy pokonali czerwonych i to wyraźnie maja problemy z przebiciem sie do seniorskiej piłki (acz grywają czasami), to nie ma powodu myśleć że tym z LFC pójdzie łatwiej. Juniorska a seniorka piłka to jednak przepaść. Ostatni sukces Liverpoolu to 2007, notabene z MU po karnych, niby nie najgorzej, ale jak spojrzymy na tabele wszech czasów to jest 7 pozycja, MU pierwsze.Nie ma sukcesów na tym polu.

          11. ~bartek23

            Agger miał o ile się nie mylę drugą pozycję jeśli chodzi o przechwyty na Euro. Staty z sezonu 2011/2012 – 2.2 przechwytu na mecz, Kompany – 2.4, Kościelny – 2.8, Vaermalen – 2.3, Evans – 1.9, Terry – 1.9, Jones – 2.3, Kaboul – 2.3, Ferdinand – 1.8. Wziąłem środkowych z czołowych zespołów, przypadkowo (staty wg whoscored). Agger jest porównywalny, lub niewiele gorszy. Poza tym podkreślam – jest świetny w wyprowadzaniu piłki, a to cecha nowoczesnego środkowego obrońcy, umiejętność podłączania sie do ofensywy. W Milk Cup? 2012 w Junior (u15) półfinał (odpadli z Brendfort w karnych) – tyle co znalazłem o LFC. Ale patrząc na składy turnieju, to nie wiem, czy jest taki prestiżowy. W 2012 r. z lepszych klubów w Premier był Newcastle, Manchester, Tottenham, CSKA, Benfica. NextGen – spośród szesnastu drużyn mało znaczące są może Molde FK, czy Rosenborg, reszta regularnie gra w LM. Rozgrywki może młode, ale w tym momencie w turnieju grają o wiele lepsze zespoły. Choćby i Barca, której w MC 2012 nie widzę. Sir Alex może mieć własne zdanie, nie podważam, ale młody zespół LFC spośród 16 europejskiej czołówki zajął trzecie miejsce. Co do YC to już się odniosłem we wcześniejszym komenatzru też. Na pewno nie będę wyciągał żadnych wniosków na podstawie jednego, dwóch meczów. Z Man Utd mogli przegrać, przegrali też z Bredford (jeszcze młodsi), a wygrali z Marsylią. Umiejętności zweryfikuje seniorska piłka.

          12. ~dziaam

            City za Aggera dawało ok. 20 baniek przecież jeszcze w tym okienku, Liverpool nawet nie podjął negocjacji. Stwierdzili że to jeden z lepszych środkowych w Europie i sprzedadzą go tylko za, cytuję, „a massive bid” lub „a ridiculous offer”.Co do innych wymienianych wcześniej graczy Liverpoolu – Mascherano wygryzł w zeszłym sezonie zdrowego Pique, a Arbeloa gra w pierwszym składzie zarówno Realu, jak i reprezentacji Hiszpanii. Jakoś nie słyszałem, żeby Real podpytywał o Rafaela, a Barcelona o Jonesa/Smallinga/Vidića.

          13. ~pk

            Z Rafaelem to bym jeszcze poczekal, jesli zacznie grac na stale w Brazylii, nie zdziwie sie jak Real czy Barca sie nim zainteresuja. Do Barcy nawet by pasowal. Jones i Smalling to solidni sredniacy, nimi nikt sie nie zainteresuje. Ale juz z Vidicem byla cala saga chyba rok temu o jego przejsciu do Realu. Bylo na tyle to rozbuchane przez media, ze sam pilkarz w koncu musial sie wypowiedziec, ze nie przejdzie do Krolewskich. Agger to bardzo dobry gracz, dla mnie jeden z najlepszych obroncow ligi. Ale sam Liverpool od kilku lat nie ma juz wielu pilkarzy, ktorzy byliby na swiatowym topie. W Newcastle jest takich wiecej. Chociaz MU rok temu tez mialo tylko Rooneya, Valencie, Scholesa i Rio i dawali rade (Vidic w szpitalu). Tylko ze w MU jest SAF, w LFC karuzela trenerska i zle pomysly na przyszlosc klubu.

          14. ~bartek23

            I to zdanie jest chyba podsumowaniem wszlkiego przepisu na sukces Man Utd. Nie tylko sam nos trenerski Fergusona, ale również staż jego pracy w klubie, to, że nie robi co rok rewolucji w składzie, jak każdy nowy trener. Dlatego bez względu na wyniki chciałbym dla Brendana conajmniej trzy lata spokojnej pracy.

          15. ~alasz

            Z tym Vidiciem to pojechałeś po bandzie. To jednak przed kontuzja był najlepszy defensor ligi i w ścisłej czołówce światowej. A z Aggerem odstraszyła ich cena, co sami Mancini przyznał, jakoś tam chcą/chcieli, przez to okieno dopasowywać się do FFP, a Agger nie jest wart 20 mln. Według transfermarket to około 16.

          16. ~dziaam

            > Z tym Vidiciem to pojechałeś po bandzie. To jednak przed> kontuzja był najlepszy defensor ligi i w ścisłej czołówce> światowej. Pojechałem świadomie, bo do swojego stylu Barcelona na pewno chętniej kupiłaby Aggera, niż wolnego i niepotrafiącego podawać Vidića. > Agger nie jest wart 20 mln.> Według transfermarket to około 16.Nie zaglądam na transfermarkt. Wiem, że City jednak chciało dać za środkowego obrońcę – jak się wyraziłeś – nie z czołówki ligowej te 20 baniek. Mogli się bić z Tottenhamem o najlepszego gracza Eredivisie i zapłacić mniej, ale woleli podbić po Aggera i zostali odesłani nie podjąwszy nawet negocjacji. Nie ja jeden uważam więc, że Agger to czołówka ligi. W ogóle to moim zdaniem w MU grałby w pierwszym składzie.

          17. ~bartek23

            Na przywoływanym transfermarkt Henderson jest wart 13 mln, Ben Arfa 12 mln, Dembele 12 mln, Cleverley 8 mln, a Joe Allen 4 mln. Nie wiem, jak oni ustalają te ceny, ale jakoś nie powoływałbym się na ich sugestie. Poza tym sam wcześniej twierdzisz, że należało by do LFC kupować młodych nonamów, a teraz zarzucasz, ze nie ma tam nazwisk po 20 mln? Dlatego właśnie, że zaczęto kupować młodych i tanich nonamów: Assaidi, Borini (raczej jeszcze niezbyt uznane nazwisko), Yesil, wcześniej Shelvey, czy Coates. Oni dopiero wyrabiają swoje ceny.

          18. ~alasz

            Te ceny sa za styczeń oszacowywane, za jakiś miesiąc bedą po updacie i paru graczom wzrośnie paru spadnie. TYch nowych wymienionych nazwisk napewno nie krytykuje, ale jednak w klubie który pokupował rok temu za tyle pieniędzy jest tylko jeden gracz przekracza 20 mln. A kwotę podobną wydano na DOwninga a większa na Carrolla. LFC zawsze wydawąło sporo kasy, porównywalnie, albo i nawet ciut więcej od MU, tylko wydawło źle.RVP tańszy od Carrolla, Kagawa tańszy od hendersona czy downinga. Zła polityka, daje opłakane efekty.Jest jednak zmiana, jak zauważyłeś i nowej lini nie skrytykowałem ani razu.

          19. ~Stefan

            Przy założeniu, że Ferdinand, Vidic i Evans są świeżo po kontuzji, a Jones i Smalling są kontuzjowani to pewnie tak…

          20. ~dziaam

            Jeśli odpowiadasz mi, to:1. Vidić i Barcelona? Chyba w 2007.2.> Przy założeniu, że Ferdinand, Vidic i Evans są świeżo po> kontuzji, a Jones i Smalling są kontuzjowani to pewnie> tak…Agger jako środkowy obrońca jest lepszy niż Evans i Jones, a Feridnand z roku na rok gra jednak słabiej. Poza tym Agger to inny typ obrońcy niż Vidić, więc nie chcę ich porównywać. I owszem, mając taką grupę zdrowych graczy w 2012 roku grałbym środkiem Vidić-Agger.

          21. ~nalewacz

            Agger nie ma tak dobrze wyrobionej opinii w świadomości kibiców, ponieważ często łapie kontuzje, które nie pozwalają mu zagrać pełnego sezonu. I zgadzam sie z Dziamem, że na chwilę obecna raczej na pewno posadziłby na ławkę w MU każdego defensora oprócz Vidicia. Co do obrońców MU. Największe nadzieje pokładam w Smallingu, który przypomina mi stylem gry Ferdinanda. Sam Rio mocno się postarzał, a Jones jest dla mnie zbyt „narwany” jak na środkowego obrońce. Vidic po ciężkiej kontuzji wygląda dobrze, chyba dawno nie był taki chudy 😛 Trochę się to odbiło na jego sile, co widać było w ostatnich meczach, bo dawał się „przestawiać” napastnikom, co rok temu raczej by się nie zdarzyło, ale za to wydaje mi się, że jest bardziej dynamiczny, co może tylko sprzyjać nowemu stylowi gry United.Formy Evry to nawet nie ma co komentować – równia pochyła, a Rafael jak jest świetny w ataku, tak w obronie momentami uprawia sabotaż. Ma problemy z ustawianiem się, powrotem do obrony. Niestety brakuje mu fizyczności ala Maicon czy Dani Alves, dzieki której obaj panowie mogą/mogli cały mecz biegać po skrzydle w obie strony.

          22. ~Stefan

            > Agger nie ma tak dobrze wyrobionej opinii w świadomości> kibiców, ponieważ często łapie kontuzje, które nie> pozwalają mu zagrać pełnego sezonu.No i właśnie między innymi dlatego nie widzę tej jego wspaniałości, bo cóż jest wspaniałego w gościu od którego wypadałoby ustalać skład, a on w OŚMIU ostatnich sezonach nie może rozegrać nawet 30stu ligowych meczy. Podobną ilość spotkań rozgrywał Ledley King…

          23. ~Stefan

            A ja tam pamiętam, że swego czasu Vida był bardzo silnie łączony zarówno z Barcą jak i z Realem…

          24. ~erictheking87

            Widać Alasz, że nie pamiętasz jego poprzedniego pobytu na Anfield 😉 może nie był typowym clinical finisherem, albo był bardzo dobrym graczem zespołowym dużo dającym ówczesnemu Liverpoolowi – walczącym, rozbijającym defensywy, asystującym. Chłop miał kiepski PR z powodu średniego wyniku bramkowego, ale grał jak najbardziej ok.A Owen to sprzedawczyk, nigdy za nim nie przepadałem i nie chciałem go na OT, i kibicom Poolu też nie życzę jego powrotu.

          25. ~alasz

            Ale nie można zakontraktować tamtego heskeya (ja to sie z niego zawsze nabijałem i z tego że był ich rekordem transferowym), do wzięcia jest ten niechciany przez słaba aston ville.Owen jest dostępny, zbawca nie będzie, ale i nie ma być, ma dac możliwości w składzie, zresztą, za kilka dni trzeba zgłosić liste do rozgrywek i sie wyjaśni czy go ściągną czy nie.Za ta bramkę z city w 95 minucie jestem mu wdzięczny i uważam że warto było go ściągnąć.

  7. ~pk

    Pod poprzednim wpisek chyba Bartek pisal, ze cieszy sie, ze LFC nie sprowadzilo ostatecznie Dempseya, bo trzeba skonczyc z przeplacaniem. Moim zdaniem Brendan ma troche inne zdanie na ten temat – wypozyczyl Carrolla bo byl pewien, ze Clint przyjdzie. Gdyby wiedzial, ze 6 mln to zaporowa cena, to by Andy’ego nie puszczal. A tak, to juz mowi o mozliwym powrocie jego z wypozyczenia w styczniu. Troche to niepowazne. Rodgers insisted FSG (wlasciciele Poolu) has not misled him (czy dadza kase na zastepstwo za Carrolla) but two questions and two one-word answers were all that were required to confirm something had gone badly wrong at Anfield in the two days leading up to the closure of the transfer window.Would Rodgers have let Carroll go if he was not going to able to bring in a new signing? Answer: „No.” Was he confident of a new signing? Answer: „Very”.Przeplacac nie warto, ale jak juz sie powiedzialo A to trzeba powiedziec B, bo zostaje sie z kicha na szpicy. Tym bardziej, ze to nie byloby takie przeplacanie, jak po sprzedazy Torresa, gdy rozbito bank dla Andy’ego. Tu przeplacono by moze z 2 mln. A koniec koncow nie zdziwie sie, jak LFC bedzie na gwalt kupowalo zima, przeplacajac jeszcze bardziej. I mozliwe, ze majac juz stracony sezon.PS Gdyby w Arsenalu zamiast Giroud gral RVP, Kanonierzy byliby przerazajacy. PS2 Ostatnie sezony pokazuja, ze co za duzo, to nie zdrowo. Gwaltowne zmiany stylu czy taktyki wprowadzone przez AVB w CFC i Tottenhamie, Dalglisha i Rodgersa w LFC kompletnie nie wypalaja. Nawet lekka zmiana taktyki, jak w MU, potrzebuje czasu na adaptacje. Jak sam zauwazyl Pan Michal, dopiero po przejsciu na 4-4-2 wszystko zaczelo klikac (zasluga tez w tym Scholesa, ale mysle ze i przejscia na ograny system). A co dopiero mowic o zmianach jakie zachodza w Liverpoolu. Poki co rewolucja najlepiej udaje sie Chelsea, chociaz mecze z MC i Atletico byly tragiczne. Zobaczymy, jak to bedzie w ligowych potyczkach.

    Odpowiedz
    1. ~bartek23

      Nie, mam zdanie podobne. Uważam, że jesli zarząd uznał, ze Dempsey był wart 4 mln to dobrze, że nie zgodzili się na 6 mln, bo trzeba w końću pokazać, że nie przepłacamy. Za złe natomiast miałem, ze przez całe okno nie sprowadzono nikogo dodatkowego do ataku, bo w tym momencie kadra jest za wąska. Brendan to tą wypowiedzią potwierdza, nie można oddawać kogokolwiek mając za mało zawodników do ataku. Pytanie czemu tak się stało? Czy właściciele obiecali Dempseya a potem jednak odmówili Brendanowi? Czy ktoś czegoś nie zdążył załatwić? Tego nie wiem, ale juz dzisiaj John Henry wystosował niejako usprawiedliwiający się list, którym poza ogólnikami nie ma żadnych wyjaśnień, czemu Dempsey do nas nie trafił: They pushed hard in the final days of the transfer window on a number of forward targets and it is unfortunate that on this occasion we were unable to conclude acceptable deals to bring those targets in.To można było wnioskować już wcześniej, sam Rodgers był niemal pewny, że w piątek sprowadzimy jeszcze 1-2 zawodników. Nie mówiłby takich rzeczy, gdyby sytuacja od razu byłaby jasna, że nie dostanie nikogo więcej.

      Odpowiedz
  8. ~Andrzej Kotarski

    Wyrażam głęboką nadzieję, że właściciele Tottenhamu i Liverpoolu nie okażą się narwańcami i nie przerwą budowy długoterminowej. W przypadku AVB i BR czas jest potrzebny bardziej niż kiedykolwiek indziej. Inaczej, skończy się jak w przywoływanym w poprzednim wpisie przykładzie z „Soccernomics” – nowy menedżer, gruntowna przebudowa kadry, kolejny „work in progress”… Przecież AVB i Rodgers komponują składy wybitnie autorskie, które następny menedżer prawdopodobnie przepędzi w trzy wiatry.Napastnik w Liverpoolu przydałby się bardzo, bo Luis Suarez, przy całej jego znakomitości, na Wyspach skutecznością nigdy nie grzeszył. Zdarzają mu się eksplozje (Norwich away), ale zwykle więcej tam dryblingu, czarów, a tylko wykończenia brak. Ja myślę o nim, jako najlepszym napastniku, który mało strzela.

    Odpowiedz
    1. ~Stefan

      Suarez strzela bramkę w co trzecim ligowym meczu. To nie tak źle, ale typowym golleadorem to on raczej nie jest. Wyraźnie potrzeba mu jeszcze kogoś do pomocy. Nie wiem czy Borini to odpowiednio wysoka półka

      Odpowiedz
      1. ~durden

        Ale Borini też gra bliżej linii bocznej, nie jest on ustawiany jako środkowy napastnik. Liverpool ma zdecydowanie problem, bo brakuje siły ognia. BR pozbył się Carrolla, bo pewnie myślał, że ostatecznie dogadaj się z Dempseyem, no ale…Podobno zainteresowani są Drogba, który rozwiązał kontrakt z tym chińskim klubem i jest wolnym zawodnikiem. Coś prasa też pisze o Owenie, ale teraz to już wszytko robione w takiej panice…

        Odpowiedz
        1. ~Andrzej Kotarski

          Drogba nie ma rozwiązanego kontraktu (może wkrótce), ale nawet jeśli, to on też raczej nie pasuje do stylu Rodgersa. No chyba, że by go BR namówił do podań i przytrzymywania gry. To tylko gdybanie. Jak będzie wolnym agentem, od razu wzmocni kruchy atak Chelsea.Owen jest dostępny (jakiś to pomysł, z braku laku), jest też Ivan Klasnić z Boltonu.

          Odpowiedz
          1. ~xpander

            Jeśli miał ważny kontrakt w dniu zakończenia okienka (a miał), to do rozpoczęcia zimowego z żadnym angielskim klubem nie będzie mógł podpisać kontraktu. Rozmowa więc jest czysto akademicka, bo nie ma mowy o obejściu przepisów transferowych w ten sposób i Drogba przez kolejne 4 miesiące na pewno w Anglii nie zagra.

        2. ~alasz

          Drogba NIE rozwiązał umowy, a jego agent potwierdził że będzie grał w zaczynającym się w listopadzie sezonie chińskiej ligi. Także Drogby nie będzie.

          Odpowiedz
          1. ~bartek23

            Oprócz ataku to chyba tylko w bramce jest słaba jakość. Obrona musi wrócić tylko do formy, a pomoc nie wygląda źle. Źle wygląda na pewno ławka, tam jest strasznie słabo.

          2. ~Stefan

            Problem w tym, że łańcuch jest tak słaby jak jego najsłabsze ogniwo. Liverpool ma dramatycznie słaby atak – nie słaby, a dramatycznie słaby. Gdzieś taki dziesiąty w lidze. Reina to w tej chwili tykająca bomba – pewnie formę odzyska, bo nie oszukujmy się to golkiper światowej klasy, tyle że zanim ją odzyska puści pewnie jeszcze kilka radosnych baboli. I właśnie dlatego trzeba mieć na ławce sensownego bramkarza – Liverpool nie ma…Obrona jest w LFC stosunkowo najsilniejsza, ale też szału nie robi – jest kilka drużyn z obroną porównywalną, a nawet lepszą. Środek pomocy wygląda nieźle chociaż do ideału daleko, ale już np. skrzydła wyglądają niewiele lepiej niż atak.Zmienników mogących coś wnieść na newralgicznych pozycjach praktycznie brak.Naprawdę marnie wygląda ta kadra i nie ma co się po niej spodziewać, że ugra coś więcej niż 5-8 miejsce. Potrzeba teraz ciągłości na posadzie menadżera (czy aby Rodgers to na pewno menadżer, a nie tylko trener skoro nie ma zbyt wiele do gadania przy transferach?). No i jeszcze bardziej potrzeba kilku mądrze przepracowanych okienek, nie jednego, czy dwóch, a trzech, czy czterech. Przecież w ostatnich dwóch latach polityka transferowa (i płacowa – Joe Cole) Liverpoolu to istny absurd.Tutaj potrzeba jest systematyczna praca u podstaw, przemyślane, niedrogie transfery – jak Jose Enrique, wprowadzanie młodzieży do pierwszej drużyny, pozbywanie się szrotu pobierającego z klubowej kasy gigantyczne pieniądze (Cole). Po kilku dobrze przepracowanych okienkach jest szansa odrobić straty do czołówki, wskoczyć z powrotem do TOP4 (to zachęci najlepszych piłkarzy do noszenia trykotu z liverbirdem), itd.Niestety to jest błędne koło, jeżeli zaczniesz iść złą drogą to bardzo ciężko jest wrócić na właściwąJa tam za Liverpool trzymam kciuki – miło byłoby oglądać liczący się w Anglii Liverpool jak przed kilku laty

          3. ~bartek23

            Reina jak dla mnie już formy nie odzyska, no ale liczę na niego. Co do reszty zgoda – obrona porównywalna lub nieco gorsza, ale jednak w czołówce. Pomoc niezła, jeśli tylko wypali Sahin (dość prawdopodobne), a Gerrard nie będzie grał tak fatalnie jak z Arsenalem. Atak i ławka słaba, bez dwóch zdań. Piąta pozycja to będzie sukces i progres dla tej drużyny, top 4 wg mnie jest możliwe tylko przy prezentach od rywali, jakiś dramatycznie słabej formie. No a czwarty i piąty akapit to całe sedno sprawy – teraz wyniki są mało ważne, można ew. powalczyć o jakiś puchar, a podstawą jest kilkuletnia praca Rodgersa i właścicieli. Tylko w przeciwieństwie do poprzednich lat obie pozycje wydają się rozsądnie obsadzone.

          4. ~alasz

            5 miejsce to byłby nie sukces, a cud. MU, MC, Chelsea, Arsenal, Spurs, Newcastle i jak dla mnie, a jestem w stanie tej tezy bronić, Everton ma lepszych piłkarzy (Baines, Fellaini, Pienaar bezdyskusyjnie z marszu graliby w LFC, wole Jagielke od skrtela a Jelavic ma interesujący początek w lidze, strzelił 10 goli w 16 występach, Howard trzyma poziom [nawet bramke strzelił :D]).Także 6 lepszych zespołów, a byc może i 7, tak to widzę. Dla mnie, jeśli czytałeś forum w zeszłym sezonie to wiesz, kłopoty LFC nie były zaskoczeniem (choć aż takie straty nawet mnie zdziwiły, bo obstawiałem przynajmniej 20 pkt za mistrzem i 7 za Spurs). Zważywszy na siłe rywali i czas potrzebny na adaptacje do nowego wariantu taktycznego, uważam że przed Rodgersem w pierwszym sezonie trzeba postawić realistyczne wymogi, a takim jest jest miejsce w pierwszej 10.

          5. ~Stefan

            No czyli tak 5-8 jak przewiduję – TOP4 jest zdecydowanie poza zasięgiem i o tym wogóle nie ma co dyskutować. Też skłaniam się bliżej ósmego, ale jednak mam nadzieję, że klub z takimi tradycjami nie da się wyprzedzić dla Stoke, czy innego ligowego średniaka i swobodnie się w pierwszej dziesiątce zmieści.Bardzo ważne będzie, żeby kibice/właściciele nie wywierali presji na Rodgersie i piłkarzach

          6. ~bartek23

            No już chyba przestały się pojawiać głosy, że to ten rok 😀 Manchestery, Arsenal, Chelsea – tak, wyżej. Tottenham moze i ma lepszą kadrę, ale ma też AVB, który mnie nie przekonuje jak narazie. Od jego postawy będzie zależeć czy będą wyżej od LFC. Newcastle teoretycznie lepsi, w praktyce – są nowi w tym „topie”, niech potwierdzą to drugim udanym sezonem. Poza tym, składy na papierze nie grają. Dla mnie miejsca 5-8, jak Stefan.

          7. ~alasz

            Pewien czytelnik tego bloga, Merseysideman wieścił mistrzostwo jeszcze w tym roku kalendarzowym 😀 Pierwszego stycznia mianowicie, pamiętam, trudno zapomnieć takie żarty 😀 W tym sezonie trochę obniżył oczekiwania. 3 miejsce, przed MU oczywiście.To dobrze, pewne rzeczy w życiu muszą być stałe 😀

          8. ~bartek23

            Nie każdy umie obiektywnie spojrzeć na piłkę. I nie każdy ogląda ją od kilku lat 🙂

    2. ~hazz2

      Ale AVB nie przejął ekipy z końca czy nawet środka tabeli ale ekipe z top4, która trochę pechowo nie gra w LM. I co robi ten super manager ? Sprzedaje w ostatnim dniu okienka najbardziej kretywnego piłkarza i to za grosze. Odejście Luki rozumiem bo ten chciał odejśc na maxa ale VdV to zawadzał AVB a ten cały Levy sie na to ochoczo zgodził. Sprzedali Kranćara ale zostawilio jennasa heh gdzie tu logika ? ławki praktycznie nie ma bojak kontuzje złapie, którys ze skrzydłowych albo bocznych obrońców to trzeba będzie sztukować graczami z innych pozycji.Ade bez formy bo pewnie w tym city nawet nie trenował bo spece od transferów nie potrafili załatwic tematu wcześniej. To samoo z depseyem i mimo, że to kolo przecietny i problemów nie rozwiąze to też pewnie nie trenował bo na maxa chciał odejśc. Do tego sprawa bramkarza to juz jakis zart ..kupili reprezentanta Francji po to by go posadzic na ławie bo Boas powiedział, że nr. 1 jest Friedel heh to po co było te kase wywalać. Trzeba było wydac ją na płace dla Moutinho i nie wspomne juz o tym, że Loris pewnie będzie super zadowolony z faktu zasiadania na ławie. Brak VdV i Luki widać na maxa a kolesie typu Livermore, Tom czy Jennas nadaja sie na ekipy z drugiej dychy, Defoe to z kolei napastnik drugiego wyboru i to z ławki. Ja generalnie nie rozumiem idei tych zmian i uwazam, że ten sezon pod wzgledem wyniku jest dla Spurs stracony. Albo Boas jest tak głupi i zadufany w sobie albo poszli z Levym na taki układ i gadanie o TOP4 to takie se mydlenie oczu.

      Odpowiedz
  9. ~Jaskier

    Gorzkie żale, przybywajcie… ;)http://sport.interia.pl/premier-league/news-dymitar-berbatow-stracilem-szacunek-do-aleksa-fergusona,nId,632640

    Odpowiedz
  10. ~pablo_KSC&NUFC

    kolejna fajna kolejka z niespodziankami ( dla mnie to mimo wszystko : wtopa the reds ) i pierwszym golem ( i to jakim !!! ) w premier legue (bloody hell:) H.B. ARFY … strzelonego PRAWĄ nogą. Żal mi Świętych ale wierzę w ich utrzymanie. Przy lepszych rywalach RVP nie miał by tych pozycji, które wykorzystał. Widzę,że w Spurs nawet Dembele nie pomógł. Kocham tę ligę (nawet jak Newcastle i Swansea tracą u siebie punkty z toret. słabszymi ).

    Odpowiedz
    1. ~Stefan

      Soton już z City pokazało, że umie grać, a z United tylko to potwierdziło. Myślę, że utrzymają się jeżeli nie podłamią się tym, że mimo niezłego początku nie zbierają punktów – terminarz ułożył się im tak, że początek mają morderczy…

      Odpowiedz
  11. ~adipetre

    Bede szczery, nie wierze w top4 Tottenhamu.Daniel Levy jest jednym z wiekszych przegranych ostatniego okienka. Plany inny, Tottenham mial po raz kolejny skonczyc na plusi, dobrze sprzedac Luke, rozsadny nastepca + kilku konkretnych zawodnikow podnoszacych jakosc calego zespol. Modric zastal sprzedany, transfery Llorisa, Dembele czy Vertonghena sa ok. Nie mozesz jednak najwazniejszego transferu zostawiac na ostatni moment, zostawiac go bez alternatywy. Nagle Dembele ktory mial byc nowym Rafa, bedzie nowym Luka. Moutinho to byl klucz do wszystkiego. Moussa jesli chodzi o indywidualne umiejetnosci jest w dziesiatce najlepszych pilkarzy PL, ale boje sie ze nie podola. On nie ma w dna odpowiedzialnosci za transport pilki, umie to robic ale nie w sposob permanentny. Przed startem PL Tottenham mial w kadrze 5 elastycznych, kreatywnych, dobrzy wyszkolonych pomocnikow, dzis na WHL jest juz tylko jeden taki zawodnik. Villas-Boas jest zbyt radykalny, proporcje miedzy kreatywnoscia a motoryka w kontekscie calego zespolu nie moga byc tak zachwiane. Gdyby Andre naprawde Rafaela chcial, VdV dalej cieszylby swoja gra WHL. Sahin tez byl do wziecia, ale ponoc za wolno biega. W dortmundzkim pressingu tego zauwazyc sie nie dalo.Bez Luki trzeba wiecej wymagac od skrzydlowych, dzis nie ma czlowieka ktory bedzie spajal cale formacje, odpowiedzialnosc za budowe akcji ofensywnych musi wziac kazdy czlonek drugiej linii. Lennon gral fatalnie bez pilki, byl bezuzyteczny w obu ostatnich meczach i jest pierwszym zawodnikiem do obalenia. Wydaje mi sie ze to jest ten moment w ktorym szanse powinien otrzymac Andros Townsend, jest to zawodnik ktory nie raz przegra walke z 'instynktami’ ale on daje cos nowego, ma pomysl, odwage, brawure. Ustawiony na prawym skrzydle moglby urozmaicic gre Spurs, bo Aaron wyglada na gracza po prostu wypalonego. W przypadku niepowodzenia trzeba probowac Dempseya.Ja wiem ze Friedel nie zawodzi ale tez zadna z wyjetych pilek przez Amerykanina nie byla poza zasiegiem Llorisa. Francuz powinien byc podstawowym bramkarzem, ma zwyczajnie wyzsze umiejetnosci, przy wysoko grajacej obronie dynamika i czytanie gry Hugo bedzie kluczem. Do tego dochodzi dobra gra nogami. Jesli chodzi o formacje defensywna, rozczarowuje Assou-Ekotto i Gallas. Miejsce tego ostatniego powinien zajac Steven Caulker. Niestety dobrze maja sie akcje Livermore’a, jest to pilkarz mobilny ale malo konkretny, nie daje jakosci bez wzgledu na to czy ma pilke, czy probuje ja odebrac. Na ten moment duet Sandro-Dembele jest nie do ruszenia.Generalnie, po tym okienku Tottenham nie jest jakosciowo slabszym zespolem od Tottenham z sezonu 11/12, niestety utracony zostal balans. Tamten zespol byl w kazdym obszarze mocny, dzis sa konkrety np. pod bramka przeciwnika, ale nie ma dystrybucji. Wierze w transfer srodkowego pomocnika w styczniu. Andre mnie rozczarowuje, nie chodzi o wyniki, ale zbytnie przywiazane do konkretnego szablonu, powinien umiec polaczyc pryncypia z charakterystyka druzyny.Szansa jest slabosc rywali, poza zasiegiem sa jedynie Manchestery, Chelsea ma wiekszy komfort z przodu, ale nie ma srodka pomocy i obrony. Liverpool ma ledwie 15 pilkarzy na poziomie, Arsenal z tego towarzystwa wyglada najlepiej, ale Kanonierzy sa w tym momencie bardziej uzaleznieni od Cazorli, niz w zeszlym sezonie od RvP. QPR z dobrym trenerem powalczyloby o CL.

    Odpowiedz
  12. ~pk

    http://www.telegraph.co.uk/sport/football/teams/manchester-united/9523870/Manchester-United-hope-new-medical-centre-will-injuries.htmlW koncu… Mam nadzieje, ze to pomoze, bo te kontuzje sa dosc meczace. Fragment z artykulu – Research carried out at the end of last season by the sports injury website physioroom.com showed that United suffered the worst injury list in the Premier League during the 2011-12 campaign, with the club suffering 39 significant problems – those lasting for at least two weeks – which amounted to a total 1,681 days lost to injury by Sir Alex Ferguson’s squad.In comparison, champions Manchester City suffered just seven significant injuries, costing Roberto Mancini’s squad a total of 186 days lost to injury.

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Podpisali nie dawno umowe z Toshibą na zaopatrzenie techniczne tego nowego skrzydła. Pytanie tylko jak bardzo forma treningów wpływa na ilośc urazów, nasi gracze rzadko mają urazy z meczu,cześciej z treningów. Sir Alex lubi bardzo intensywne sesje, krótkie, ale intensywne.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *