Nie mam ochoty na banana

W 75. minucie niedzielnego meczu Villareal-Barcelona piłkarz gości Dani Alves szykował się do wykonania rzutu rożnego. Z sektora, który podczas całego spotkania rasistowsko znieważał zawodnika gości, poleciał banan. Niezrażony Dani Alves podniósł go, obrał ze skórki, zjadł, a następnie jak gdyby nigdy nic dośrodkował piłkę z narożnika.

Wydawanie małpich odgłosów i rzucanie bananami w czarnoskórych zawodników jest, niestety, zmorą europejskich stadionów, a Dani Alves twierdzi, że sytuacja w Hiszpanii jest pod tym względem gorsza niż gdzie indziej (podczas niedawnego finału Pucharu Króla rasiści wyzywali piłkarzy obu drużyn: Daniego Alvesa z Barcelony tak samo jak Pepe z Realu). „Wszyscy jesteśmy małpami” – ogłosił więc inny zawodnik Barcelony, Neymar, dzień po incydencie na stadionie Villareal fotografując się z bananem. W ślad za Neymarem poszli inni: Luis Suarez, Sergio Aguero, Mario Balotelli, Robert Lewandowski… Sądząc po moim tajmlajnie na Twitterze sympatyczna zabawa rozkręca się w najlepsze – problem w tym, że pozostaje jedynie sympatyczną zabawą. Zrobienie sobie fotografii z bananem nic nie kosztuje; pytanie, ile będą kosztować gadżety, które wykorzystując popularność tej inicjatywy ktoś niechybnie zacznie sprzedawać.

Nie odmawiam oczywiście zawodnikom biorącym udział w akcji „Wszyscy jesteśmy małpami” dobrych intencji – i wierzę, że wobec swoich młodocianych fanów mogą pełnić rolę wychowawczą. Nie chciałbym tylko, żeby w takich przypadkach zwolnione od działania poczuły się instytucje odpowiedzialne za organizację imprez piłkarskich – kluby, władze poszczególnych lig, a wreszcie UEFA i FIFA. Kiedy podczas sparringu z lokalną włoską drużyną w geście protestu przeciwko rasizmowi zszedł z boiska grający wtedy w Milanie Kevin Prince Boateng (a w ślad z nim poszła cała drużyna), dyskutowaliśmy o tym, co by było, gdyby do podobnego incydentu doszło w trakcie meczu o stawkę: czy ktoś nie kazałby piłkarzowi grać dalej albo czy na jego drużynę – w przypadku zejścia z boiska – nie nakładałby walkowera? Samuel Etoo’, który podczas spotkania Barcelony z Saragossą (znów ta Hiszpania…) w 2006 r. skonfrontowany z rasistowskim bluzgiem opuścił boisko, został zmuszony do kontynuowania gry. A kary, nakładane na poszczególne kluby i federacje za rasizm, zawsze były śmiesznie małe: w książce „Futbol jest okrutny” pisałem, że grzywna za wystające spod spodenek Nicklasa Bendtnera gacie z reklamą nieautoryzowanej przez UEFA firmy bukmacherskiej okazała się trzy razy dotkliwsza, niż ta, którą serbska federacja musiała zapłacić za obrażanie przez kibiców Neduma Onuohy w czerwcu 2007 r., albo Porto za podobne incydenty z Mario Balotellim w lutym 2012.

Innymi słowy: czy nie czas, żeby zamiast wymyślania akcji marketingowych i sloganów, produkcji koszulek i opasek albo odczytywania specjalnych przesłań przez kapitanów drużyn przed ważniejszymi meczami, zacząć myśleć o raczej odejmowaniu punktów, przerywaniu meczów i realnym, instytucjonalnym wspieraniu piłkarzy, którzy w ich trakcie czują się obrażani? Że problem istnieje, pokazała w Anglii niedawna burza wokół kampanii Kick It Out, zbojkotowanej przez część zawodników, uważających, że w obliczu zwiększającej się liczby incydentów rasistowskich władze piłki działają zbyt opieszałe. Dani Alves mówi, że odkąd gra w Hiszpanii – a gra 11 lat – sytuacja w zasadzie się nie zmienia.

Sam piłkarz Barcelony zachował się oczywiście wspaniale: z godnością, klasą i humorem. Władze Villareal poinformowały już, że człowiek, który w niego rzucił, został zidentyfikowany, stracił klubowy karnet i otrzymał dożywotni zakaz wstępu na stadion (w Anglii, a teoretycznie także w Polsce miałby również zarzuty kryminalne). Ale czy ludzi takich jak on przekona seria fotek z bananem, ośmielam się wątpić.

59 komentarzy do “Nie mam ochoty na banana

  1. ~Dawid Bartodziej

    Seria fotek z bananem przekona go dokładnie tak samo, jak ujemne punkty czy kary finansowe dla klubu. Jedynie kary indywidualne są w stanie coś zmienić – nie same poglądy zresztą, a popularność ich manifestowania.

    Bananowy akcja jest w swojej spontaniczności najlepszą reakcją na rasizm, bo ze strony piłkarzy różnych ras idzie do rasistów jedno przesłanie: 'mamy was w poważaniu, jesteście kretynami, a my jesteśmy ponad to wszystko’ .

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński Autor wpisu

      Prostota tego przesłania do rasistów oczywiście mnie zachwyca. Nie zachwyca bierność, delikatnie mówiąc, władz piłki.

      Odpowiedz
  2. ~Radosław

    Witam. Mam nadzieję,że powyższy wpis na Pańskim blogu jak i cały jego owoc,przynosi Panu jakieś środki do życia,bo jeśli nie to proponuję zająć się czymś bardziej konstruktywnym w redakcji w której Pan pracuje.
    Osobiste Pana opinie mnie nie interesują.
    Pański wpis nie jest informacją,która jest kierowana do czytelnika w sposób informacyjny ,czyli opis faktów bądz zdażeń ,tylko informacja główna o Pańskim odczuciu bądź zdaniu na określony temat.
    Uważam,że to normalnych ludzi,czyli innych niż Pan, osobiste zdanie na tematy ze świata nie interesują. Chyba,że zawodnik z w/w opisu źle się zachował. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. ~Mike

      Normalnych ludzi, czy takich jak Pan Okoński nie interesuje akurat twoje zdanie. Ja całkiem normalny nie jestem to jeszcze odpisze 😉

      Blog zaś z natury służy do wyrażania prywatnych opinii.

      Odpowiedz
    2. ~michal77

      słaba ta uwaga,
      a blog, zdaje się, służy do wyrażania przede wszystkim własnych, osobistych opinii

      Bardzo dobry wpis Panie Michale.

      Odpowiedz
    3. ~KrólJulian

      Rozumiem, że Radosław ogranicza się w kontaktach ze światem do oglądania losowania Multi Multi lub odsłuchania informacji na temat poziomu wód na Narwi i Sanie, tam nie ma żadnych opinii, podają kilka liczb i cześć… No chyba że rzeka źle się zachowała, wtedy jest o czym mówić hłe hłe

      Odpowiedz
      1. ~hazz2

        Radosław pewnie sie pomylił i nie na tego bloga trafił ale skoro juz to postanowił tak czy tak cos napisać…as z niego musi być niesamowity

        Odpowiedz
    4. ~redmitch

      Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie Radosławie.

      Odpowiedz
    5. ~KacperG

      Świetny wpis Radosławie, ubawiłem sie 😉 Szczególnie dobry tekst „nie interesuje mnie Pana opinia”. No naprawdę, wchodząc na prywatnego bloga gościa hobbystycznie zajmującego się piłką, opinia to ostatnia rzecz, jakiej bym się tu spodziewał. Fajnie jak ktoś od czasu do czasu wplecie taki wątek humorystyczny w najmniej spodziewanym momencie.

      Odpowiedz
  3. ~frog32

    Moim zdaniem zamiast tych wszystkich akcji marketingowych lepiej zwyczajnie przestać o tym mówić, przestać robić aferę z tego, że ktoś na kogoś wykrzykuje obraźliwe teksty, bo to tylko prowokuje do takich właśnie zachowań. Jak mają zachować się piłkarze drużyny przyjezdnej kiedy podczas meczu kibice miejscowych śpiewają przyśpiewki pod ich adresem nie przebierając w słowach? Czy jeśli pod adresem jakiegoś piłkarza kibice używają słów obraźliwych to nie przysługuje mu żadne prawo? Czy mecz ma zostać przerywany, a publiczność karana, za okrzyki pod adresem sędziego? Przestańcie robić widły z igły. To nie czas, miejsce, ani tym bardziej metoda. To kwestia wychowania i stadiony tego nie zmienią. Durne kary za tego typu zachowania również. Nie popieram, żeby było jasne zachowań rasistowskich, ale tego typu reakcje ze strony mediów jak w przypadku Alvesa – uważam to za zwykłą przesadę. Piłkarze podczas meczu wzajemnie się prowokują używając niewybrednych słów, do tego też się będziecie czepiali? Nikomu to nie służy, a już na pewno nie poprawi sytuacji, to jedynie ją kieruje na pierwsze strony gazet, a to raczej nie pomaga. Tego typu praktyki powinny być eliminowane w procesie edukacji i wychowania, jeśli nie zrobili tego rodzice w domu, nikt za nich tego nie naprawi. poza tym według mnie granice rasizmu w obecnych mediach … wybaczy Pan, ale są stanowczo przerysowane, boję się mówić o Juventusie „bianconeri” bo mogę zostać oskarżony o rasizm, tym bardziej, że gra w tym klubie kilku czarnoskórych piłkarzy.
    Jeśli władze piłkarskie chcą karać negatywne zachowania niech stosują tą zasadę do każdej sytuacji, a nie tylko w odniesieniu do domniemanych zachowań na tle rasistowskim, bo jeśli ktoś obraża kogoś, nie ze względu na jego kolor skóry, to też łamie prawo i również powinny być wyciągane konsekwencje.

    Odpowiedz
  4. ~kubaku

    Radosław chyba pracy szuka na siłę ze nasmiewa sie z redaktora.Takie czasy mamy ze pan redaktor je na śniadanko a na stole ciemne pieczywo z twarożekiem a Radosław twardy chleb ze smalcem i żal mu du… ściska…a to wszystko wina TUSKA

    Odpowiedz
  5. ~MIROSLAWA WYSOCKA

    Niestety Drodzy Panowie a raczej drogie Malpiszony tytulowanie sie Panami nie zmieni postaci rzeczy wszyscy jestesmy Malpami i ci co siedza na trybunach i pilkarze i ci co pisza /popisuja sie?/na tym forum..Bycie CZLOWIEKIEM jest niezwykle rzadkim przypadkiem i wiaze sie z mysleniem co jak wielu doswiadcza jest niezwykle trudne dla nich.Wiecej skromnosci wiecej dobroci i mniej popisywania sie zyczy malpiatka

    Odpowiedz
  6. ~alp61

    Sankcja, żeby odnieść skutek musi być precyzyjnie adresowana. Karanie organizatora, to typowe działanie „kowal zawinił, cygana powiesili”. Jedynym skutkiem karania organizatora to bagatelizowanie/zamydlanie incydentów rasistowskich w celu uniknięcia kary. Przykładów nie tylko z naszego podwórka znasz pewnie więcej niż ja.
    Jedynym skutecznym środkiem jest nie wpuszczanie takich kibiców na stadion. Bez żadnej kary stadionowej. Po prostu odmowa sprzedaży biletu osobie naruszającej regulamin.

    Odpowiedz
  7. ~KrólJulian

    A ja z innej beczki-naczytałem się tu w zeszłym roku o dominacji Bundesligi, wielkim Bayernie, który miał pozamiatać LM i obronić tytuł, a tu nic z tego… Bayern z meczu na mecz gasł, a dziś skonał w męczarniach…

    Odpowiedz
    1. ~me262schwalbe

      Generalnie nie oglądam meczów, w których nie grają drużyny z wysp. Dziś mocno postanowiłem już więcej nie dyskutować o wyższości Modrcia nad Scholsem.

      Odpowiedz
      1. ~stelma

        W tej dyskusji po stronie Modricia jesteś TYLKO Ty. Modrić dziś świetny, ale Scholes miał masę takich meczów w karierze wygrał zdecydowanie więcej niż modrić wygra w swojej karierze, a i wachlarz umiejętności zdecydowanie większy.

        Odpowiedz
        1. ~przecinek

          NIE TYLKO ON. 🙂

          Zastanawiałeś się że większość za Rudym za tym blogu może wynikać z jego Angielskiego charakteru tego blogu? Oczywiście możesz sobie siedzieć w okopach świętej trójcy, i jeszcze po 20 latach powtarzać że kiedyś to piłkarze byli lepsi…

          Odpowiedz
      2. ~KrólJulian

        @me262schwalbe
        z jednej strony trochę tracisz, zaś z drugiej przynajmniej Mundial oglądać możesz bez emocji…

        Odpowiedz
        1. ~przecinek

          Królu, powoli możemy wracać do dyskusji o zasadności porównań Modrica z Cruyffem, a jeszcze kilka spotkań jak te z Bayernem i nie będzie już o czym rozmawiać 😉 La Decima na wyciągnięcie ręki, tylko Alonso żal(od razu przypomniał mi się Nedved 11 lat temu, oby to nie była zła wróżba)

          Niech jeszcze Chorwacja zagra doby turniej, a Luka Modrić wejdzie do ścisłej elity, na wiele, wiele lat 🙂

          Odpowiedz
          1. ~KrólJulian

            Zaczekajmy jeszcze na finał LM i te kilka meczów na mundialu, wiem że Holandia Cruyffa to nie Chorwacja, a i czasy inne, stą temu drugiemu gra się trudniej w reprezentacji, ale zobaczymy co pokaże…
            Chwilowo to musiałby zagrać na wczorajszym poziomie przez dłuższy czas, a w finale LM trzymam kciuki za Atletico, Realu nie znoszę od maleńkości i mam z kolei nadzieję, że nieobecność Alonso wyjdzie im bokiem 🙂 No i poza tym byłaby to kolejna piękna katastrofa 🙂

        2. ~me262schwalbe

          Przyznaję Ci rację, mundial będę oglądał bez emocji. Nawet powiem więcej – mam wielkie obiekcje, żeby obstawiać mecze na tej imprezie (żeby choć trochę zwiększyć poziom adrenaliny podczas meczów).

          Odpowiedz
          1. ~KrólJulian

            Ale przynajmniej co do dominacji niemieckich klubów to mieliśmy w zeszłym roku rację dając odpór głównemu nurtowi 🙂

    2. ~adipetre

      No tak, o Bundeslidze tutaj i nie tylko tutaj pisze sie albo dobrze, albo w ogole.

      Jesli idzie o sam Bayern – w fazie pucharowej obecnej edycji grajac 11 na 11, ten zespol byl w stanie wygrywac jedynie z MU a i to przez ledwie 30 minut meczu rewanzowego.
      Wg mnie nawet najlepszy trener nie uczynilby z tego Bayernu zespolem efektywnym w starciu z najlepszymi, jesli ma utrzymywac sie przy pilce przez 70/80%, majac na 10 Mullera, na 9 Mandzukicia, czy jako playmakera Schwensteigera. Ci pilkarze nie zostali stworzeni do tego typu gry, pod pewnymi wzgledami nigdy juz do tego typu gry sie nie zaadoptuja. Lewandowski tez imo przy tym trenerze i sytemie nie osiagnie tego pulapu, ktory prezentuje na ogol w BVB. Thiago Alcantara ma w swoim repertuarze wiecej inwencji niz wszyscy pozostali srodkowi pomocnicy razem wzieci.

      Odpowiedz
    3. ~frog32

      To Guardiola upadł, to jego krótkowzroczność piłkarska przegrała z geniuszem taktycznym. Pep nie ma pojęcia o prowadzeniu gry o przygotowaniu gry pod przeciwnika, oni zwyczajnie grają swoje i niestety nic więcej nie potrafią. Bayern zaczyna nudzić jak wcześniej zanudzała Barcelona … Tony Kross zaliczył 127 podań w trakcie meczu, który przegrali 0-4 !!! O czym to świadczy? O nieporadności.

      Odpowiedz
  8. ~SEBA

    Ludzie on tylko zjadl banana!!! A wy dorabiacie do tego jakas wybitna ideologie, ze zachowal sie z klasa i godnoscia i bla bla bla. zjadl banana a oni juz nie moga wytrzymac z zachwytu…zalozcie jeszcze zwiazek wyznaniowy.

    Odpowiedz
  9. ~drypit

    A w hameryce medialny lincz i kara potężna, mimo że pan bogaty i wpływowy (a może właśnie dlatego).

    Modric boski był
    Ciekawe jaka kara dla riberiego

    Odpowiedz
  10. ~mruz

    Karygodne zachowanie kibiców, które nie zmieni się jednak szybko. Zawsze znajdzie sie grupa ludzi, która będzie nasladowac odgłosy małp na stadionach, ich to po prostu bawi i uznają to za coś śmiesznego.

    Odpowiedz
  11. ~przecinek

    Za oceanem pokazali jak to się robi. Kij że Donald Sterling jest właścicielem Clippers, mecze swojej drużyny może już tylko oglądać w telewizji. I jeszcze 2,5mln dolców kary – ile to byłoby bananów? 😉

    Na marginesie, problem rasizmu dotyka nie tylko czarnych. Mihajlović bodaj opowiadał, jak włoscy kibice jechali go od „cyganów”.

    Odpowiedz
    1. ~KrólJulian

      To akurat mogło mieć związek z tym, że grał w Crvenej Zvezdzie, m.in. tak nazywają ich piłkarzy, kibiców, itd. przynajmniej tam to nie do końca pejoratywne określenie. A sama CZ oczywiście najboljeje u swjetu 🙂

      Odpowiedz
      1. ~przecinek

        Sinisa to raczej smutkował. Wątpię też, by statystyczny kibic włoski był jakoś szczególnie bardziej zorientowany w bałkańskich klimatach. (oczywiście z całym szacunkiem, dla nieistniejącego statystycznego kibica włoskiego)

        „Chwilowo to musiałby zagrać na wczorajszym poziomie przez dłuższy czas”
        Zapewniam, że jest w takiej od dłuższego czasu, w styczniu może był nawet w lepszej. To najrówniej grający piłkarz Realu w tym sezonie, słabsze spotkania można by chyba wymienić na palcu jednej ręki.

        Odpowiedz
        1. ~KrólJulian

          statystyczni to nie, ale kibice takiego Lazio to zorientowani byli dość dobrze, dawali temu wyraz nawet na piśmie 🙂
          Zobaczymy Modrica w finale LM i na Mundialu to pogadamy 🙂

          Odpowiedz
  12. ~marek

    W uznaniu zasług na polu krzewienia etyki laickiej i politpoprawności, towarzysz red.Okoński awansuje chyba do GazWybu.

    Odpowiedz
  13. ~KrólJulian

    trochę dziwne, że nie pojawił się tu jeszcze gość o nicku „nie płakałem po Mourinho”, zawsze był tak regularny, że można było nastawiać zegarki… Pora jest wczesna, może jeszcze coś naskrobie…

    Odpowiedz
    1. ~przecinek

      Pewnie nick gdzieś zgubił i szuka ;p

      Względnie porażkę odreagowuje, udając że jest królem 🙂

      Odpowiedz
  14. ~Jak

    Atletico i Simeone to po prostu MIÓD!.Po sukcesach reprezentacji,również klubową dominacja Hiszpanii w tym sezonie.Pierwsze historyczne derby jednego miasta w finale LM także warte wspomnienia(jeszcze można dodać,że pierwszy w ogóle finał LM pomiędzy zespołami z jednego kraju również był hiszpański czyli Real M.-Valencia w roku 2000).I to wszystko w kryzysowych społeczno-gospodarczych czasach tego kraju

    Mourinho bardzo przedobrzył z tą defensywną,zachowawczą taktyką i się przejechał.Gdyby rywale grali powolną tiki-takę to Chelsea z takim nastawieniem dała by radę,ale Simeone taktycznie dorównuje Portugalczykowi więc to było mocno nierozsądne.Inna sprawa,że pewnie nie mógł inaczej grać bo zwyczajnie The Blues są średnio-średni,nie mają aż takiej jakości co dawniej

    Odpowiedz
    1. ~Grzesiek

      Mało tego,z wszystkich hiszpańskich zespołów w tej edycji europejskich pucharów tylko Sociedad San Sebastian nie odpadł w rywalizacji z innym hiszpańskim klubem ,ponieważ nie wyszedł z grupy LM.
      Hiszpańskie ekipy które odpadły,czyniły to w rywalizacji z innymi klubami swojego kraju.Tragiczny w tym sezonie Betis czyli ostatni zespół ligi doszedł do ćwierćfinału LM gdzie przegrał w derbach z FC Sevilla po rzutach karnych
      To wszystko najlepiej pokazuje skalę hiszpańskiej siły sezonu 2013/2014
      Rok temu mieliśmy niemiecki finał LM na angielskiej ziemi,tegoroczny jest hiszpański na terenie portugalskim
      Przyszłoroczny finał odbędzie się w Berlinie,a więc wyborna okazja dla klubów angielskich do rewanżu za Wembley 2013 i wewnętrznego rozstrzygnięcia losu zdobywcy Pucharu Europy w Niemczech

      Odpowiedz
  15. ~DawidSz

    Ja tylko chcę powiedzieć, że cały majątek na Sevillę w finale LE, bo klątwa Guttmanna nadal trwa:)

    Odpowiedz
    1. ~przecinek

      Ta, sam Węgier nie mógł jej zdjąć, gdy na rok wrócił do Benfiki 😉
      Choć Sevilla awansowała takim fuksem, że to aż byłoby niesprawiedliwe. Tyle że kiedy futbol był sprawiedliwy?

      Odpowiedz
      1. ~DawidSz

        Ale kiedy wrócił do Benfiki, to ta nie doszła do finału, lecz rok przed jego powrotem. Jeszcze 50 lat, choć faktycznie Benfika jest faworytem, ale przecież klątwa działa, co najlepiej pokazuje gol stracony w doliczonym czasie gry rok temu:)

        Odpowiedz
        1. ~przecinek

          Ale klątwa dotyczyła niewygrywania europejskich trofeów w ogóle, porażka czy to w ćwierćfinale czy finale to dalej porażka, może ta druga jest bardziej spektakularna, ale efekt ten sam – brak europejskiego trofeum.
          Generalnie kojarzy się to z pechowymi finałami, głównie dlatego, że przed nimi mediom nagle przypomina się klątwa(w sumie to wygodne, nie trzeba robić żadnej analizy, wystarczy odgrzać kotleta). Ale czy np. w 90r. w finale z Milanem Sacchi’ego brakowało szczęścia, czy rywal był zwyczajnie zbyt mocny?
          Teraz mamy zresztą świetną egzemplifikację, już w półfinale klątwa zebrała pierwsze żniwa, eliminując z finału dwóch podstawowych piłkarzy Benfiki. 😉

          Odpowiedz
          1. ~DawidSz

            Milan wtedy miał Franka Rijkaarda, który grał lepiej niż wyglądał wówczas:) I cały holenderski zaprzęg.
            Oczywiście, że klątwa to bzdura, ale czy na pewno? Popatrzmy jak pięknie wygląda, jaką tworzy narrację, patrząc w te wszystkie mecze finałowe.

  16. ~przecinek

    @DawieSz
    Każde danie z czasem się przejada, szczególnie w natłoku ostatnich finałów Benfiki, ten kotlet staje w gardle. Już nawet mój pies wie o tej klątwie. Mam ochotę rzucić własną – by ten klub do finałów docierał w odstępach co najmniej 5-letnich, by dało się jakoś tego kotleta przeżuć.

    Jak już przy tym jesteśmy, to tytułowy banan wręcz zwracać mi się zaczął. Kogoś na górze solidnie pogrzało, rozumiem że klub gościa zwolnił, rozumiem że wysunięto zarzuty, ale myślałem że na grzywnie i robotach publicznych się skończy. Naprawdę, jeśli w ramach pokazówki zamierzają faceta skazać prawomocnym wyrokiem, to coś idzie w złą stronę. Należałoby wprowadzić nową kwalifikację prawną – zbrodnia medialna. Jako gwarant zwiększenia kary, ku uciesze gawiedzi. Coś jak w średniowieczu, gdy wykonanie wyroku, to był publiczny cyrk.

    Reperkusje jakim podlega Sterling, to przy tym pikuś. A piłkarze dalej swoje będą słyszeć, bo rasistowskich okrzyków kamera już nie rejestruje…

    Panie Okońkski, domagał się Pan bardziej stanowczej reakcji, zatem ewentualność zamknięcia gościa na trzy lata, za rzucenia banana w piłkarza, satysfakcjonuje Pana? A może jego ew. nowi koledzy powinni go grzmocić w dupsko parę lat dłużej?

    Jasne, raczej dostanie wyrok w zawiasach. Raczej. Może. Kto wie?

    Odpowiedz
    1. ~Roger_Kint

      „Panie Okońkski, domagał się Pan bardziej stanowczej reakcji, zatem ewentualność zamknięcia gościa na trzy lata, za rzucenia banana w piłkarza, satysfakcjonuje Pana?”

      I tu przywołamy scenę z Rejsu:

      INSTRUKTOR KO:
      Tak. Nie mówie o karze smierci no…
      PROKURATOR – WETERAN:
      Nie no jesli chodzi o tego rodzaju rzeczy…
      INSTRUKTOR KO
      No wie pan no ale w koncu to tak sie mówi, ale jednak no wiemy…

      Odpowiedz
  17. ~airborell

    Jeszcze o bilansie Chelsea.

    Z drużynami z Top 6: średnia 2,3 punktu.
    Z pozostałymi (po meczu z Norwich): średnia 2,07 punktu.

    Ciekaw jestem, ile drużyn w całej historii PL (czy w ogóle czołowych lig europejskich) miało taką statystykę.

    2,3 * 38 = 87,4, czyli gdyby Niebiescy z całą ligą zdobywali punkty z taką skutecznością jak z czołówką, to ligę wygraliby w cuglach.

    Odpowiedz
    1. ~KacperG

      Mourinho to świetny motywator, a jego taktyka gry z kontry jest niezwykle skuteczna na zespoły z czołówki, które atakują.
      Oczywiście problemy zaczynają sie, gdy to Chelsea jest zmuszona do ataków. W „dziedzinie” ataków pozycyjnych drużyny Mourinho nie radzą sobie najlepiej.
      W Lidze Mistrzów i tak zaszli dalej, niż się spodziewałem.

      Odpowiedz
      1. ~KrólJulian

        wygraliby „w cuglach” zakładając, że takie City potykałoby się równie regularnie co obecnie…
        zakładając drugi scenariusz w odniesieniu do średniej zdobyliby na koniec 78,7 pkt, a wiec mniej więcej tyle co obecnie…
        Mourinho stwierdził, że wstrzymał przebudowę ze względu na realną szansę walki o zwycięstwo w LM i PL, trudno stwierdzić ile w tym prawdy, a ile usprawiedliwiania się. Jedno jest pewne-avanti idziemy na zakupy!
        W LM zaszli dalej niż wszyscy sądzili, w PL, w porównaniu z poprzednim sezonem, również odnotowali spory progres punktowy, ale efekt jest taki, że nie wygrali nic i przy okazji stracili pół roku…
        Umówmy się, że z takim Norwich to nawet kompletnie nie radząc sobie w ataku pozycyjnym u siebie to jednak powinno się wygrywać, bo poza bieganiem ta ekipa nie ma w zasadzie zbyt wiele do zaoferowania…

        Odpowiedz
    2. ~przecinek

      Jeszcze zabawniejszy jest pod tym względem Benitez, który od Valencii, w każdym kolejnym klubie, ma minimalnie lepszy procentowy odsetek zwycięstw w europejskich pucharach, aniżeli w lidze, jako chyba jedyny taki przypadek w historii.

      Odpowiedz
  18. ~karim

    Takie akcje o kant dupy można sobie rozbić. Jak się chce coś z tym zrobić to karać kluby, a kluby będą karać kibiców, którzy tak się zachowują i proceder zniknie raz dwa.

    Inna sprawa, że ostatnio nic innego nie słyszę tylko rasizm i tolerancja… Już to bokiem wychodzi. Jakby innych tematów i problemów nie było…

    Odpowiedz

Skomentuj ~KacperG Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *