Mistrz z Manchesteru

Teza: Jose Mourinho i jego formacja obronna, jakże często z rozczarowującymi napastnikami. Antyteza: Brendan Rodgers i jego zawodnicy atakujący, z popełniającą błędy obroną. Synteza: Manuel Pellegrini i jego mistrzowie Anglii. Nie tylko druga linia, której symbolami byliby jeden z najlepszych piłkarzy sezonu, świetnie przenoszący grę z obrony do ataku zdobywca 20 bramek Yaya Toure, kapitalnie operujący między liniami David Silva i Samir Nasri, który strzelił dziś ważną bramkę, ale bodaj ważniejszą zdobył przed trzema tygodniami, doprowadzając do stanu 2: 2 w przedostatniej minucie meczu z Sunderlandem. Po prostu synteza.

Inaczej mówiąc: równowaga. Między atakiem a obroną (jeśli porównać liczby strzelanych i traconych bramek: Liverpool i MC strzeliły ich ponad sto, o 30 więcej niż Chelsea, Chelsea jednak straciła tylko 27, o 10 mniej niż MC i aż 23 mniej niż Liverpool). Między piekielnie skutecznym mimo trapiących go kontuzji Aguero i niezawodnym w kluczowych spotkaniach, choć nieustannie pojawiającym się w pogłoskach transferowych Dżeko, a zazwyczaj bezbłędnym Kompanym i często wyśmiewanym, a przecież w ostatnich spotkaniach znakomitym (w klubie wybrano go nawet piłkarzem kwietnia) Demichelisem. We wczesnych fazach sezonu argentyński obrońca należał do najbardziej, obok Joe Harta, krytykowanych piłkarzy tej drużyny – i podobnie jak bramkarz zakończył rozgrywki w wielkim stylu.

Na dłuższe podsumowania przyjdzie czas, i osobne miejsce trzeba w nich będzie przyznać Manuelowi Pellegriniemu. 60-letni Chilijczyk po raz pierwszy w trakcie pobytu w Europie zdobył mistrzostwo kraju – i zrobił to z klasą, elegancją i dystansem zaburzonym bodaj tylko raz, podczas antysędziowskiej tyrady po meczu z Barceloną w Lidze Mistrzów. Trzeba przyznać, że zarówno sam Pellegrini oswoił się z Anglią błyskawicznie, jak pomógł oswoić się z nią tym zawodnikom, którzy pojawili się wraz z nim – Navasowi, Negredo, Demichelisowi, Fernardinho (Jovetić stracił sezon z powodu kontuzji) – choć i tak o obliczu drużyny stanowili w pierwszym rzędzie piłkarze, z którymi pracował jeszcze Roberto Mancini.

W odróżnieniu od Włocha, menedżer z Chile postawił na futbol atrakcyjny dla oka. Pozwolił piłkarzom zachować swobodę na boisku i wygasił konflikty w szatni („Uczynił to miejsce znowu szczęśliwym – mówił niedawno David Silva. – Przyniósł radość i frajdę”). Nie bał się też, jako jeden z pierwszych w trakcie sezonu, którego jedną z cech charakterystycznych był powrót do gry dwoma napastnikami, stawiać na duet w ofensywie. Był jednakże elastyczny: kiedy trzeba, jego piłkarze przechodzili z 4-4-2 na 4-2-3-1 albo 4-3-3 – do tego nazewnictwa jednak nie przywiązywał wielkiej wagi (określił kiedyś formacje jako „numery telefonów”). Drużyna potrafiła grać bardzo szeroko (Navas) i korzystać ze skrzydłowych mających licencję na schodzenie do środka. Błędy, pojawiające się w spotkaniach z najlepszymi (porażka z Liverpoolem, po której wydawało się, że sprawa tytułu się wymyka), zostały z czasem wyeliminowane. Ostatni mecz, z West Hamem, był już chłodnym popisem profesjonalizmu: drużyna cierpliwie rozgrywała akcję za akcją, szukając miejsca w nieprawdopodobnym gąszczu pola karnego gości, aż w końcu wygrała dzięki strzałowi z dystansu i stałemu fragmentowi gry. Jak na ten nieprawdopodobny, pełen nagłych zwrotów akcji sezon, w trzydziestej ósmej kolejce wszystko odbyło się niezwykle spokojnie: żadnych pościgów i potknięć. Może tego ostatniego słowa lepiej przy kibicach Liverpoolu nie wymawiać, choć przecież i oni mieli wspaniały sezon.

Jak powiadam: na dłuższe podsumowania przyjdzie czas. Tymczasem stawiam parafkę, nie kropkę. I dziękuję za szósty pełny sezon Premier League na blogu „Futbol jest okrutny”.

70 komentarzy do “Mistrz z Manchesteru

  1. ~pablo

    Ja dziękuję. Nie wiem czy trochę nie za wiele pochwał wobec mistrza, który ciągle jednak wygląda ( zwłaszcza gdy przegrywa, vide Barca ) jak zlepek zmanierowanych gwiazd bez ambicji. Lubię Pellegriniego i cieszę się, że ma dobry wpływ natomiast myślę, że niektórym jego podopiecznym, od bajońskich zarobków trochę sodówy przybyło. Oczywiście , że wicemistrzostwo The Reds to wielki sukces. A Jose ? Nie chce mi się o nim
    gadać.
    PS
    Nigdy więcej tekstów wróżących mistrzostwo na kilka kolejek przed końcem. Proszę

    Odpowiedz
    1. ~KrólJulian

      A mnie osobiście te wieszczące mistrzostwo teksty bardzo się podobają, trzeba je jednak traktować z przymrużeniem oka, bo przecież mistrzem miał być najpierw Arsenal, później Chelsea, później Liverpool, a wyszło jeszcze inaczej…

      Odpowiedz
  2. ~KrólJulian

    Co tu dużo gadać, skład City to prawdziwe Holywood, byli zdecydowanym faworytem do tytułu, więc dziwić może jedynie to, że zdobyli go w dość dramatycznych okolicznościach… To był dziwny sezon, pełen niespodzianek i gwałtownych zwrotów akcji, ciężko chyba wskazać ekipę, która grała na równym poziomie przez całe rozgrywki, więc ciężko się dziwić, że mistrzowska ekipa również zaliczyła kilka wpadek.
    Mam nadzieję, że po tym przejściowym sezonie, w przyszłym roku mistrzostwo świętować będzie Chelsea pod wodzą powszechnie znanego i lubianego Jose Mourinho. Jak co roku takich TKMów będzie pewnie przynajmniej jeszcze kilka…

    Odpowiedz
    1. ~przecinek

      A ja bym zaryzykował twierdzenie, że zespołem który utrzymywał stałą formę, przez niemal cały sezon, był Manchester City (wyjąwszy może sam początek sezonu, gdy Pellegrini przerabiał drużynę na swoją modłę).

      City przez cały czas grali nieźle/dobrze, różna była natomiast postawa jego przeciwników. Z słabszymi niemal nie notowali wpadek(poza początkiem), nie łapiąc zawiech i grając na swoim poziomie. Z lepszymi też grali nieźle/dobrze, sęk w tym, że przeciwnik potrafił zagrać jeszcze lepiej, a city nie potrafili się unieść ponad własny poziom, dać absolutnego maksimum swoich możliwości. Jedyny imponujący mecz w ich wykonaniu, to 6-3 z Arsenalem, ale ten wynik z czasem zbladł.

      City w tym sezonie, był zespołem który zwyczajnie gra dobrze. Nie więcej, nie mniej.

      Odpowiedz
      1. ~KrólJulian

        jeszcze do wyników meczów z norwich na wyjeździe i z sunderlandem u siebie w drugiej połowie sezonu można by się przyczepić, ale faktycznie na tle pozostałych ekip walczących o mistrzostwo byli dość równi.
        Co do spotkań z Arsenalem to akurat Chelsea i Liverpool też osiągnęli zbliżone wyniki.
        MU też wygrało w zbliżony sposób ligę.

        Odpowiedz
        1. ~przecinek

          Dlatego też napisałem że to 6-3 zbladło, po 5-1 i 6-0 na nikim już to nie robiło wrażenia. Choć City skopało Arsenal jeszcze nie przetrzebiony kontuzjami.

          Sunderlandu bym się w ogóle nie czepiał, mieli taką końcówkę, że nie tylko City krwi napsuli. A grając z Norwich, pewnie już myśleli o Barcelonie, ale to już ich nie tłumaczy 😉

          Odpowiedz
  3. ~Milanista35

    „Myślałem o rozstaniach,o tym,jakie są trudne,ale zazwyczaj dopiero po rozstaniu z jedną kobietą spotykasz następną.Musiałem zakosztować wielu kobiet,żeby je naprawdę poznać…”.Myślę,że mamy prawo w tym miejscu i czasie przywołać słowa sławnego amerykańskiego pisarza i nihilisty Charlesa Bukowskiego i porównać naszą pasję,przywiązanie i …tak,tak MIŁOŚĆ do PL z miłością do kobiety .Potrafi zaskoczyć,wzruszyć,przyprawić o dreszcze i porwać w opary absolutu.Za nami sezon obfitujacy w wiele zaskakujących rozstrzygnięć,nieoczekiwanych zwrotów akcji,pięknych goli,niesamowitych parad bramkarskich i druzgocących zwycięstw.Niezależnie od tego czy śledzenie angielskich boisk powoduje u nas gwałtowny wzrost poziomu feromonów,czy wręcz przeciwnie, wzrastające uczucie depresji z całą mocą powiemy:THIS IS THE GAME!Możemy mieć pewność,że od pierwszej do ostatniej kolejki będziemy świadkami szalonego tsunami,które porwie nas niczym wiotkie gałązki drzew i poniesie w dalekie odmęty haosu,fascynacji i spełnienia.Przeżywając,każdy na swój sposób,okres flauty pomiędzy sezonami ,będziemy układać wszystkie możliwe senariusze na nadchodzące sierpniowe popołudnia.Bo przecież czeka nas niezmierzony ocean szczęśliwości,prawda?I mimo,że jeszcze zastanawiamy się,jak to możliwe,że ze 102 ligowych goli dla Manchesteru City tylko jeden, dosłownie jeden, został zdobyty przez Anglika. Jamesa Milnera,już układamy sobie listę życzeń potencjalnych wzmocnień naszej ukochanej drużyny.Wiemy,że nic już nie będzie takie samo…przecież nie zobaczymy już na boisku Ryana Giggsa….Czy to aby możliwe?Przecież on był od zawsze…Nie raz wrócimy do symbolicznego upadku Stevena Gerrarda w meczu z Chelsea.Upadku który zmienił pole position na ostatniej prostej do mety.Upadku który zweryfikował mocarstwowe plany The Reds w tym sezonie.Ale niedługo potem przyjdzie refleksja.Czy aby na pewno bardziej nie zawinił Rodgers nakazując grę do przodu ,bez względu na okoliczności?Przecież w meczu z The Blues jego drużyna mogła pozwolić sobie na remis a kilka dni później prowadząc z Norwich 3-0 wystarczyło(tak wiem,brzmi dziwnie w kontekście Irlandczyka) „postawić autobus”…A bieg Jose Mourinho przez boisko do swoich zawodników?Jakże wymowny na jakże wielu poziomach.A gra słów,gestów,niedokończonych myśli The Special One na konferencjach prasowych?Retoryka niemal zawsze niedopowiedziana,pozostawiająca pole do interpretacji i niezrozumienia?
    Powtórzę za Michałem Okońskim:na dłuższe podsumowanie i szczegółowe analizy przyjdzie czas.Tymczasem myślę,że warto zacytować słowa,które wlaśnie dzisiaj nabierają nowego znaczenia.Wypowiedział je S.Gerrard: „Ta drużyna ma niezwykłą duszę – nieważne, jak wysoko przegrywamy, zawsze walczymy do końca.”.Kibice pamiętają,,,

    Odpowiedz
    1. ~airborell

      „Ale niedługo potem przyjdzie refleksja.Czy aby na pewno bardziej nie zawinił Rodgers nakazując grę do przodu ,bez względu na okoliczności?Przecież w meczu z The Blues jego drużyna mogła pozwolić sobie na remis”

      Ale decydująca o losach tytułu bramka dla Chelsea nie była skutkiem taktyki Rodgersa, ale indywidualnego błędu Gerrarda. Przy bardziej defensywnej taktyce ten błąd mógł się wydarzyć tak samo.

      Odpowiedz
      1. ~KrólJulian

        w ostatecznym rozrachunku wszystkie tego typu historie sprowadzają się do błędów indywidualnych, co nie zmienia faktu, że z perspektywy czasu widać, że lepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie przez BR na ten mecz taktyki nieco bardziej zachowawczej.

        Odpowiedz
  4. ~batt18les

    Nie podoba mi sie takie zestawienie. Wynika z tego ze City bylo lepsze pod kazdym wzgledem od rywali co prawda nie jest. W ataku kosmos, ale LFC byl w stanie im pod tym wzgledem dorownac. Natomiast City lepsze bylo od The Reds w obronie, ale w prownaniu z Chelsea to mieli obrone srednia. Tym bardziej w tej narracji jak ulal pasuje klown Kompany – „zazwyczaj bezbledny”. Pieknie. Siem usmialem. W tym sezonie bezbledny to on byl od swieta. Z wyprzedzeniem pisze, ze jakiekolwiek dyskusje nad tym czy zasluzyli czy nie (ja tutaj tego oczywiscie nie robie) sensu nie maja. Tabela nie klamie. Po 38 meczach wygrywa ten kto ma najwiecej pktow, I ile by ich nie mial lub ile zabraklo rywalom nie ma znaczenia. Tyle maja i tyle wystarczylo. Brawa dla mistrzow i brawa dla Pellegriniego. Niezle wejscie w angielska lige. A ja tylko dodam, ze moj typ sprzed sezonu sie sprawdzil choc nie jest to wielkie osiagniecie bo wzdecydowana wiekszosc typow oscylowala miedzy City i Chelsea

    Odpowiedz
    1. ~wk

      Myślę, że przede wszystkim sensu nie mają dyskusje o piłce z osobą, która po tym (zresztą jak po każdym z ostatnich) sezonie nazywa Kompanego „klownem”. Znów wybrany do pierwszej jedenastki BPL i absolutny szef obrony MC.

      Odpowiedz
      1. ~batt18les

        szef obrony MC to nie jest okreslenie, ktore gwarantuje bezblednosc i doskonala gre. a clownem jest dlatego wlasnie ze zostal wybrany do tej 11 po raz kolejny, mimo ze na to zupelnie nie zaslugiwal. popelnil mnostwo bledow (zreszta podobnie jak sezon wczesniej), z ktorych niektore prawie bezposrednio podarowaly mistrzostwo rywalom. klown pasuje idealnie do kogos, komu media nakladaja laury na glowe i obsypuja zlotem, bez wzgledu na to jak gral/co zrobil

        Odpowiedz
  5. ~Tomas_h

    Z innej beczki – MoTD obejrze do konca dzisiaj, ale dobrze slyszalem, ze Hanson zegna sie z BBC 1?

    Odpowiedz
  6. ~d

    panowie nie można być mistrzem Anglii mając w obronie Skrtela błagam,nie można być mistrzem Anglii mając za klasyczną dziewiątkę Giroud (wolałbym Ślusarskiego) nie można być mistrzem Anglii kiedy gra się XIX wieczny futbol ,wygrała drużyna ,która ma bardzo równy skład jest najbardziej zbalansowana ,to że wygrało City to raczej nie przypadek lecz konsekwencja w dobieraniu ludzi i oczywiście dużą zaletą było to ,że właściciel ma rope w ogródku .pzdr

    Odpowiedz
    1. ~taxi_rock

      16 bramek i 9 asyst Girouda w samej tylko lidze. No rzeczywiście Ślusarz by go zjadł na śniadanie. Przypomnę, że grał swego czasu na wyspach, strzelił bodaj 2 gole w trzech klubach.
      Samym Giroudem nie wygra się ligi, zwłaszcza jak nie ma zmiennika dla niego. Grał za dużo i w pewnym momencie nie miał siły, przez co mógł irytować, ale jakby mu dać zmiennika/partnera do ataku, to nikt by na Francuza nie narzekał.

      Odpowiedz
    2. ~airborell

      „panowie nie można być mistrzem Anglii mając w obronie Skrtela”

      No więc gdyby nie wielbłąd Gerrarda, to jednak okazałoby się, że można (obstawiam, że wtedy Liverpool nie straciłby zwycięstwa z Palace).

      „nie można być mistrzem Anglii mając za klasyczną dziewiątkę Giroud”

      Jakoś nie przeszkadzał Arsenalowi przez większość sezonu. Problemem Arsenalu była tradycyjna plaga kontuzji i kompromitujące wyjazdy z czołówką, nie Giroud.

      Odpowiedz
  7. ~Garfield

    To moze czas na jedenastke sezonu? Panski kolega redakcyjny Michal Zachodny zaproponowal swoja: Howard – Zabaleta Cahill Terry Baines – Jedynak Yaya – Suarez Hazard Silva – Dzeko.

    O gustach sie oczywiscie nie dyskutuje, ale brakuje tu choc jednego zawodnika Swietych! Lallana mial lepszy sezon niz Silva (i zagral w kazdym meczu ligowym), a Shaw juz dogonil Bainesa. Tej jedenastce brakuje tez chocby jednego prawoskrzydlowego, wiec tam wlasnie wrzucam uniwersalnego Lallane, na lewej flance oczywiscie Hazard, a Suarez cofniety za… jednak Sturridge’m!

    Wybor bramkarza jak zwykle praktycznie niemozliwy, bo taki Mannone mial 17 razy wiecej pracy niz Cech. Na podstawie tzw. „eye test”, u mnie wygrywa David Marshall.

    Odpowiedz
  8. ~d

    taxi rock nie rozśmieszaj mnie tacy zawodnicy jak Giroud czy Kościelny nie mają prawa bytu w topowych drużynach sorry nie ten poziom ,oni może są i dobrzy dla takich drużyn jak Norwich czy Fuhlam ,ale nie Arsenal nie jestem fanem żadnej z drużyn tylko ligi więc na chłodno moge oceniać ,a na piłce zjadłem zęby

    Odpowiedz
    1. ~batt18les

      zgadzam sie zupelnie co do stopera. Koscielny przeciez by mial problem z blyszczeniem nawet w polskiej lidze. moge zapytac o zdanie na temat stoperow Bayernu (inny kaliber przeciez niz Norwich czy Fulham)?

      Odpowiedz
  9. ~mak

    Uosobieniem całej drużyny City, jej arcyzrównoważenia, jest Yaya Toure. Gdyby istniała Platynowa Piłka, byłaby dlań w sam raz. Tytuł zdobył zespół, któremu – jak tak zrachować zady i walety – najbardziej się należał. I dlatego tak mi szkoda, że jednak nie Liverpool – bo jemu się nie należało, on by wywalczył wbrew. Na przekór. Rozmaitym nie tylko futbolowym sprawom. Jakby BR, nawet przed tym rozpacznym meczem z Norwich, czytał sobie Tomasza Różyckiego: „Nadeszła już pora, żeby to wszystko rzucić i trochę oszaleć”. Że czasem rzucić trzeba, i pogrześć trzeba, widać na przykładzie idealnego Bayernu /obsesja Pepa na punkcie „posiadania” to temat dla filozofów; także tych od melancholii: żeby piłka znalazła się w bramce przeciwnika, trzeba się z nią rozstać/ i stąd może intuicja Pellegriniego czy Ancelottiego, żeby mapą taktyki nie całkiem zakryć murawę, żeby się nieraz piłka odbiła jak chce noga, a nie jak chce głowa. Bo czasem mądrzejsza jest ta druga, a czasem ta pierwsza. Reasumując: piękni przegrani (LFC), ale wygrani (City) też cieszą.

    Odpowiedz
    1. ~przecinek

      A ja Ci nie muszę wierzyć.

      Zwyczajnie bawi mnie taki domorosłe przekonanie o własnej nieomylności. Każdy tu w jakiś sposób pasjonuje się piłką, i zwyczajnie wymieniamy spostrzeżenia, można się zgadzać lub nie. Ale jak ktoś na wstępie daje, że jest wielki ekspert, to brzmi to dla mnie mniej więcej jak „jestę inżyniere”

      Tak, posiadłeś Piłkarską Prawdę Objawioną, jak stwierdzasz że coś tak jest, to tak jest, jak stwierdzasz że jakiś piłkarz jest słaby, to jest, albo będzie od najbliższego spotkania, ponieważ teraz nie ma wyjścia, obliguje go Piłkarska Prawda Objawiona.

      Zatem wszyscy winni Cię słuchać.

      Nie dyskutuje tu o Kościelnego czy Giroud. Laurent faktycznie jest dla mnie za słaby, a Giroud przydałby się partner, bo to gość dość jednowymiarowy.

      Odpowiedz
  10. ~d

    „No więc gdyby nie wielbłąd Gerrarda, to jednak okazałoby się, że można ”
    kolego nie można tak pisać ,nie ma tu przypadku, co by było gdyby ,bo to i United z tak miernym składem jaki ma było by mistrzem ,a nie jest ….sukces City w tym ,że wygrało lige tkwi w tym ,że mają bardzo mocna i równą kadrę ,rezerwowy wchodząc na boisko nie odstaje od kolegi z pierwszej jedenastki

    Odpowiedz
  11. ~d

    Matija Nastasić,John Terry,Coloccini,Kompany,Vidic, tu masz najlepszych stoperów ligi co do Bayernu sie nie wypowiadam poniewaz lige niemiecką rzadko oglądam

    Odpowiedz
    1. ~batt18les

      Nastasic… Pieknie. Żółtodziób co w w PL zagral ledwie sezon jest w topie srodkowych obroncow ligi? Doskonaly wybor, naprawde. Coloccini… tu jest jeszcze lepiej. Na pewno ogldasz lige angielska? Bo mnie sie wydaje ze on nawet najlepszym stoperem Newcastle nie jest a nawet gdyby byl to najlepszego swiadectwa mu sie wystyawia i tak. Vidic moze kiedys ale przypomnij mi kiedy on zaghral chociaz przyzwoity sezon (nawet nie mowie ze dobry). Na pewno nie ten ani poprzedni. Takze gratulujemu razem. Koscielnego mozesz nie uwazac za rewelacyjnego stopera. Wiem ze wielu kibicow innych druzyn ma z nim jakis problem, ale stawiajac tych 3 aparatow, ktorych wymieniles nad Francuzem dla mnie traci ignorancja.

      Mimo ze od jakiegos czasu przynajmniej media sie juz troche do niego przekonaly po poczatkowym zmieszaniu z blotem, to kibice PL nie wiem dlaczego wciaz uwazaja ze to jest czlowiek na Norwiche, Fulhamy i Cardiffy. Wg mnie opinia co najmniej nieadekwatna do kogos , kto z powodzeniem radzil sobie w LM przeciwko Bayernowi, Barcelonie czy Borussi

      Odpowiedz
  12. ~d

    Nastasic jest słąby ,?prosze on niedługo bedzie najlepszym stoperem ligi ma niesamowity potencjał ,Coloccini ?on powinien od dawna grać w jakimś topowym zespole ,coś jak Gerrard czy Totti .CI zawodnicy zawsze byli świetni ,ale wybrali taką drogę nie inną .Podaj Ty pięciu najlepszych stoperów ligi ,podyskutujemy .pzdr

    Odpowiedz
    1. ~TomekG

      Nie „zespole ,coś” tylko „zespole, coś”.
      Nie „Totti .CI zawodnicy” tylko „Totti. Ci zawodnicy”.
      Znaki interpunkcyjne przyklejaj do tego ostatniego wyrazu całości, który przecinek/kropka/pytajnik zamyka/oddziela. Będzie się łatwiej czytało.
      Życzliwy

      Odpowiedz
    1. ~przecinek

      Nie, Sorry. Vidić? Chyba parę lat, i kontuzji, temu. Gdyby był taką opoką, diabły by go nie oddawały.

      Odpowiedz
  13. ~d

    kolego od interpunkcji ,Vidic sam chce odejść,a nie Diabły chcą go oddać,jeśli ktoś nie widzi potencjału w Colociinim tzn ,że pojęcie o piłce ma znikome ,ja wyraziłem swoje zdanie, pewnie wielu to wkurza ,że pisze pewnie ,a nie pytam się ,przepraszam czy uważacie ,że Nastaisc jest dobrym zawodnikiem? ja nie pytam ja wiem ,TOMEK G obiecuje następnym razem zadzwonić do profesora Miodka

    Odpowiedz
    1. ~hazz2

      Colocini potencjał miał na bank i szczerze mówiąc te pare lat temu jak grał w la liga to myslałem , ze bedzie z niego jeden najlepszych obrońców prędzej czy pózniej. Na chwilę obecną jednak wydaje mi się, że koleś się gdzieś zagubił

      Odpowiedz
    2. ~KrólJulian

      Przyjmując, że potencjał to niewykorzystane możliwości czy zdolności, które można rozwijać to Coloccini czy Vidic pewnie i jakiś potencjał jeszcze mają, ale już niewielki… Faktycznie kiedyś zapowiadał się znakomicie, ale nie do końca wyszło…
      Ciężko mówić o potencjale obrońcy w wieku 32 lat, no chyba że w przypadku Zanettiego 🙂 On czy Vidic mają już chyba szczyt kariery za sobą, zaś Nastasic to inna bajka, ma potencjał i wszystko przed nim

      Odpowiedz
      1. ~hazz2

        Tak jest nastasic to z tego co pamietam w zeszłym sezonie takiego koscielnego to na sniadanie zjadal a w tym dlaczego nie grał ? Kontuzja ?

        Odpowiedz
  14. ~batt18les

    Potencjal a umiejetnosci to 2 rozne sprawy. Nigdzie nie napisalem, ze Nastasic nie ma potencjalu, ani ze jest slaby. Wg mnie po roku grania w nowej lidze i po braku grania w tym sezonie nie mozna 20 latka stawiac w czolowce stoperow w kraju.

    Coloccini nawet jesli mial potencjal to juz dawno mozna mowic o jego zmarnowaniu bo chlop mlody nie jest. Jesli kiedys mial grac w topowym zespole to w wieku 32 lat powinien juz w nim byc. Czy Vidic odchodzi bo chce, czy bo jego nie chca nie ma znaczenia. Gra duzo slabiej niz kiedys i to (podobnie jak Ferdinand) drugi sezon z rzedu, wiec stawienia go gdzies w gronie najlepszych srodkowych obroncow to jakis przestarzaly, niesmieszny zart.

    Zgodnie z sugestia 5 najlepszych stoperow w Premier League wg mnie – prosze bardzo: Koscielny Cahill, Kompany, Terry. To 4 pewniakow. Nad piatym bym sie zastanawial. Dalbym kogos z grupy: Jagielka, Agger, Vertonghen, moze Evans albo Lovren. Najbardziej bym sie sklanial w strone Jagielki. Szczegolnie w tym sezonie. Gral kapitalnie. Rok temu zresszta tez. Vertonghen byl swietny w zeszlym sezonie, w tym katastrofa. Agger i Evans grali niewiele, z roznymi partnerami i roznym skutkiem. Przy takiej rotacji trudno ocenic. A Lovren podobnie jak Nastasic. Sezon mial dobry, ale po roku trudmno o ostateczna ocene

    Odpowiedz
  15. ~d

    na prawdę stawiasz Koscielnego w pierwszej piątce? uważasz, że Bayern,Real czy Barca bili by się o niego ?:D swoją drogą Mertesacker jest od niego lepszy jakieś 15 razy ,Evans ? nie żartuj sam nie wiem co on robi jeszcze w United, Evans kojarzy mi się tylko z jednym . .https://www.youtube.com/watch?v=maVsd5Rq2Wg . .:D co do tego potencjału,oczywiście Coloccini ma umiejętności i doświadczenie,Cahil ,Jagielka, Agger, Vertonghen,? hmm całkiem niezli, ale nie świetni

    Odpowiedz
    1. ~hazz2

      Verts teoretycznie świetny ale sezon do bani jak zreszta 90 procent składu tott. Mertesacker rzeczywiscie moze nie 15 razy ale lepszy od koscielnego na bank. Vidic na chwile obecną sytuacja jak z Vertsem a Colociniemu tez w srokach łatwo nie było. Nastasic zgoda pieśń przyszłości ale to co pokazał w zeszłym sezonie napawa mega optymizmem.

      Odpowiedz
    2. ~batt18les

      Ja Koscielnego uwazam za genialnego stopera i w top 5 moim zdaniem ląduje bez problemu. Widze ze sie nie zgadzasz, ale tak jak juz tu nie raz pisalem ocena obroncow jest znacznie trudniejsza niz np napastnikow, stad dyskusje bardziej rozwiniete na ich temat. Podaj moze swoich 5 faworytow z PL to mozemy dyskutowac dalej.

      Odnosnie Bayernu, Realu i Barcelony to zadna z tych druzyn lepszego stopera od Francuza nie ma (no moze poza Barca-Pique?). Szczegolnie stoperzy Bayernu to zdecydowanie najslabsze ogniwo tej druzyny i gdyby nie fakt ze Koscielny wlasnie podpisal nowy, dlugoletni kontrakt, to mysle ze chetnych na niego by nie brakowalo, wlczajac to finansowe potegi francuskie.

      Rotacja na srodku obronu w MU byula duza i grali slabo, ale mysle ze Evans to i tak ich najlepszy stoper. Dopoki jednak sie nie wyklaruje tam jakas regularna para to trudno bedzie to roztrzygnac.

      Mysle ze kibice CFC maja lepszy poglad, ale sporo spotkan Cheslea widzialem i ja wyzej z pary Terry-Cahill cenie tego drugiego.

      Niezli a swietni… Jak mowilem w przypadku obroncow trudno o jednoznaczna ocene. Z jednej strony mozna powiedziec ze np Liverpool ma 4 niezlych(dobrych?) stoperow, ale zadnego swietnego. Agger chyba z tej grupy najlepszy.

      Koscielny/Mertesacker… Tu mnie rozbrajacie panowie. I do tego az 15 razy lepszy Niemiec? Powaznie? Wyzej sie nie dalo? To mnie bedzie zawsze zadziwiac. Nie ma pola, w ktorym Niemiec jest od Francuza lepszy. Moze pojedynki glowkowe, bo jest mu niewatpliwie latwiej skoro ma 20 cm wiecej, co wcale nie znaczy, ze lepiej gra glowa. Koscielny ma wiecej wybic na mecz (mimo mniejszego wzrostu), wiecej odbiorow, zdecydowanie wiecej przechwytow. Jest lepszy technicznie i zdecydowanie lepiej podaje (przechwyty czesto inicjuja od razu atak-cos za co m.in. wszyscy tak kochaja Kompanego). Lepiej czyta gre, jest zdecydowanie szybszy i duzo szybciej wraca na pozycje lub ubezpiecza kolege z druzyny. Mertesacker kiedy zostanie miniety przez rywala lub omina go podaniem to czesto staje lub idzie zamiast wracac sprintem (ni jest to kwestia tempa tylko intencji-nie ogarniam tego). Na niekorzysc Koscielnego moze dzialac liczba np spowodowanych karnych, ale to zrozumiale biorac pod uwage ze to on jest najczesciej tym ostatnim, ktory naprawia bledy innych. Ogolnie nie ucieka od odpowiedzalnosci i jest go wszedzie wiecej od Niemca wiec wieksze prawdopodobienstwo ze cos kiedys pojdzie nie tak. Do tego last man tackle, co jest jego bardzo mocna strona, przy obecnym sedziowaniu w Anglii nie pomaga w zmianie opinii takiej jak Wasza. Pzdr

      Odpowiedz
  16. ~d

    hmm zadziwiasz mnie tym Koscielnym, ale ok, każdy ma prawo wyrazić swoją opinie,co do tych pięciu faworytów jeśli chodzi Ci o obrońców to tak jak wyżej wymieniłem, Terry,Kompany,Colocinni,Vidic,Nastasic, ale sorry nie będę podawał argumentów,po prostu widać w nich to coś,wiadomo też, że są zawodnicy którzy troche marnują swój potencjał np:David Luiz w Chelsea jest dobry,ale patrząc na jego grę i inklinacje do ofensywy myślę iż swietnie by pasował do Barcy czy Liverpoolu tam można by było zobaczyć jego cały potencjał, tak samo Hazard(w przyszłości złota piłka nalezy do niego;)) myślę iż w City moglibyśmy zobaczyć jego cały potencjał ,The Special One troche go tłamsi

    Odpowiedz
  17. ~batt18les

    Zgadzam sie ze o pilce jak o wszystkim opinii jest tyle ilu ludzi i kazdy ma prawo do swojej. I Twoja szanuse choc sie nie zgadzam 😛 tak jak Ty z moja. Jestem tylko ciekaw, kto awansuje do Twojej piatki w przyszlym sezonie bo wyglada na to, ze Vidic wypada, a watpie zeby zostal w PL w jakims innym klubie. Coloccini moim zdaniem lepiej juz grac nie bedzie, a tez nie jest przesadzone ze po srednim sezonie z Newcastle nie bedzie chcial na „stare lata” wrocic do ojczyzny. No i bardzo jestem ciekaw Nastasica w nowym sezonie, bo w tym nie gral w ogole. A mozna podejrzewac ze Demichelis bedzie gral lepiej po roku ogrania w PL. Terry z nowym konraktem. Nie poddaje sie chlop. Tez jestem ciekaw na jaki poziom go jeszcze stac w 14/15.

    Co do Luiza. To jest dziwny przypadek. Wg mnie to dobry pilkarz (moze nawet bardzo), ale nie obronca. Nigdy nie bylem przekonany czy stoper to jego optymalna pozycja. Zazwyczaj jak widzialem go w akcji to nie blyszczal w obronie.

    Odpowiedz
    1. ~przecinek

      Vidić to już z Interem chyba kontrakt podpisał.

      Problem indywidualnej oceny obrońców, leży w ich zależności od pozostałych graczy bloku defensywnego – piłka to gra błędów, a nawet niewielki pojedynczego gracza, może generować kolejne.
      Moim zdaniem też łatwiej atakować niż bronić, obrona by zachować czyste konto musi być skupiona 90 minut, a by strzelić 3 gole, czasem 3 minuty starczą.

      Co do Kościelnego, to jak się prezentował, gdy w 3 meczach City, Chelsea i Liverpool zapakowali kanonierom 19 goli? Bo faktycznie, przeciw ciulom, razem z Niemcem, bili rekordy skuteczności. Problem w tym, że w spotkaniach wagi ciężkiej obrony Arsenalu nie było. I to już nie była kwestia paru indywidualnych błędów.

      Wybacz, ale osobiście Kościelnego w Realu bym sobie nie życzył.

      Odpowiedz
      1. ~batt18les

        Zgadzam sie co do oceny obroncow. Napastnik jak nie trafi 2 swietnych okazji a trzecia trafi, druzyna wygrywa, to jest bohaterem. Stoper popelni 2 bledy w meczu i moga z tego byc 2 bramki. Jak dla mnie duzo trudniejsze zadanie i rola na boisku.

        Co do tych pogromow Arsenalu… Najlepszy nawet wystep najlepszego obroncy na swiecie (czy nawet calego bloku obronnego) nie uchroni zespolu (a na pewno moze nie uchronic) przed strata goli i meczu, kiedy reszta druzyny gra lipe czy nie gra wcale. W kazdym z tych meczow Arsenal gral bez pomocy, bo nie istniala co obroncom na pewno nie pomoglo. No moze z wyjatkiem meczu z City. To po prostu bylo szalenstwo i proba gonienia wyniku przy takiej sile ataku City poskutkowalo tyloma golami. Wiadomo ze nie sa to mecze, ktore sobie moze Koscielny wpisac do zaslug w CV, ale w tyych meczach zawiodla cala druzyna, nie pojedynczy zawodnik czy w ogole obroncy.

        „Rekordy przeciw ciulom”… Hmm… mnie zawsze zastanawia ze takie kwiatki negatywne sie wytyka na dowod jakiejs tezy (ze Arsenal broni tylko przeciw slabiakom), a te ktore by temu przeczyly sie pomija. Z tym samym LFC, CFC i City z ktorymi tyle bramek stracili na wyjezdzie w meczach u sibie stracili 1 gola. Pewnie tylko kwestia szczescia Koscielnego. Ponadto w FA Cup z Liv tez lania nie bylo. Do tego dochodza Napoli, Borussia, Bayern (ze wszystkimi na 0 z tylu) czy 1 bramka strocona ze znacznie silniejsza Barcelona niz obecnie (2010 rok), kiedy Francuz w debiutanckim sezonie mial za partnera w tym meczu Johana Djurou. Dla mnie to nie sa ciule

        Odpowiedz
        1. ~przecinek

          Zaraz się okaże, że Kościelny to wielki niespełniony talent. Bo w takich kategoriach należy go rozpatrywać, ma już prawie trzydziestkę, a nie osiągnął NIC.

          I, na boga, gdyby rzeczywiście był taki mocny, zagrałby więcej niż te 15 spotkań w kadrze, Francja nie ma aż takich tuzów w obronie.

          Na marginesie – ta super współpraca Francusko-Niemiecka, to dopiero zdaje się ten sezon. W wcześniejszych to różnie było. Szczególnie w 11/12.

          Odpowiedz
  18. ~Wolv

    Co do pary Kościelny – Mertersacker, to ja chciałbym wszystkim tylko napomknąć o pierwszym meczu z Liverpoolem w tym sezonie i jak wszyscy piali jak to SaS zostało zgaszone. Ja Kościelnego nadal uważam za jeźdźca bez głowy, często prokurującego różne nieprzyjemne dla Arsenalu sytuacje, stąd pasuje w duecie z Perem, który jest bardziej statyczny, ale pewniejszy w interwencjach. Jak grała para Kościelny – Vermaelen to nie było mi do śmiechu.

    Natomiast skoro już jesteśmy przy dyskusji i różnych piłkarzach itd., może ktoś z Was podejmie się rozwiązania zagadki po co komu Mikel Arteta i dlaczego. Jako fan Arsenalu, który w miarę możliwości oglądał większość meczów w tym sezonie, nie rozumiem co on w tym zespole robi poza byciem tokenem do strzelania karnych.

    Odpowiedz
    1. ~Ruta

      Arteta mial gorszy sezon , bo kontuzje nie pozwoliły mu byc w dobrej formie fizycznej, a i wiek juz pietno odciska. Natomiast łatwo powiedziec po co jest w Arsenalu. Jego obecnosć zapewnia spokój w tyłach,on gra na bradzo wysokim % podań a zadań defensywnych wywiazuje sie znakomicie. Najwieksze zastrzezenia sa do jego gra ofensywnej, bo tu trzeba przyznac ze w ataku daje nic lub prawie nic.Jak sobie przypominam najgorsze mecze Arsenalu to te gdzie zabrakło jednak potencjału z przodu a nie z tyłu, a próby podniesienia siły rażenia poprzez włączenie wiekszej liczby zawodników do akacji ofensuwnych konczyły sie wlasnie jak z Chelcea czy City.
      Najlepszy Arsenal to ten z Ramseyem, ktoremu energia pozwala byc i z przodu i z tyłu, Ozilem potafiącym utrzymac piłkę na połowie rywala nawet pod duzą presją a takze Wallcotem, ktoty nie pozwala obroncom rywala podejsc wyzej i wspomagac pressing lub rozegranie. Wtedy jest miejsce dla Artety. Jak wiemy powyższa sytuacja w tym sezonie nie miała miejsca ani razu.
      Natomiast jezeli na boisku jest Flamini, Cazorla, Giroud czy Podolski brak jest energi, mobilnosci i zagrozenia szybkim atakiem a tych cech Arteta równiez nie posiada. Wtedy faktycznie przydałby sie inny typ cofnietego pomocnika.
      Sam uwazam, że czas Artety jako podstawowego zawodnika powinien powoli dobiegac konca,(metryka nie klamie ) ale tradycyjnie już jako zawodnik Arsenalu jest niedeceniany.

      PS . Kościelnego wszyscy oceniaja przez ilosc karnych, z czego część kontrowersyjna , tu analiza http://tnij.org/a76ol9z . Dobrze Battles pisze, juz Barcelona po tamtych meczach miala go na celowniku 😛

      Odpowiedz
  19. ~d

    Mikel Arteta ? kolejny dobry zawodnik, który bardziej by pasował do Evertonu czy Sunderlandu, a nie do Arsenalu, ale jak wiemy wszyscy czołowi zawodnicy odchodzą z klubu, bo szczytem Arsenalu na dzien dzisiejszy jest TOP 4 w Anglii i wyjście z grupy w Lidze Mistrzów
    batt18les myślę, że do mojej topowej piątki w przyszłym sezonie awansują Phil Jones lub Chris Smalling jeśli United będą mieć dobrego trenera, bo nie oszukujmy się ten koleś co dmuchał żonę brata przez kilka lat to ich kolega,a oni potrzebują mocną osobę jak Fergi

    Odpowiedz
  20. ~batt18les

    ^^
    Koleś co dmuchał żonę brata… dobre, dobre :D. No zobaczymy. Ja z United na czolowego stopera postawie jednak na Evansa. Czas pokaze.

    Mikel Arteta… Moim zdaniem zostal sprowadzony nie zeby porywac tlumy i wygrywac sam mecze tylko zeby wprowadzic porzadek. Wieczne kontuzje Diaby’ego, niegotowy, cierpiacy jeszcze po kontuzji Ramsey i nieogarniajacy pod wzgledem taktycznym Wilshere spowodowaly, ze trzeba bylo kogos, kto jest na tyle rozwiniety taktycznie i doswiadczony zeby kierowac srodkiem i znalezc dobry balans miedzy atakowaniem a bronieniem. Arteta nie jest gwiazda, ale potrafi sie odnalezc w kazdej roli w srodku boiska. Na pewno Wenger nie wiedzial w nim rozwiazania docelowego, tylko lek na szybkie poprawienie dzialania pomocy Arsenalu. Nie ma watpliwosci, ze zeby druzyna zrobila krok do przodu potrzebny jest upgrade Artety. Tym bardziej, ze mlodszy nie bedzie a nog juz teraz mu na pelen sezon brakuje. Flamini to niezly zadanioweic od rozpierduchy, ale i tak znacznie gorszy pilkarz od Artety i tez tlumow nie bedzie poowrywal. Niemniej ocene Artety jako pionka od strzelania karnych uwazam za bardzo ostra i niesprawiedliwa

    Odpowiedz
    1. ~Ruta

      Widzę , ze co Artety mamy podobne zdanie ( wpis wyżej). Mnie najbardziej martwi Cazorla. Jego miejsce jako rozgrywającego zajął Ozil , wiec przesunięty został na skrzydło gdzie się nie sprawdza , bo za wolny, za mało przebojowy, nie nadąża za kontratakiem. Jako środkowy pomocniku jest za słaby fizycznie i defensywnie, a docelowo tam ma grac Wilshere i Ramsey. Jak wróci Wallot lub zostanie kupiony prawdziwy skrzydłowy to stawiam , ze Arteta zachowa swoje miejsca a straci je właśnie Cazorla……. No chyba ze Wenger zamiarza grac bez cofnietego pomocnika, ktrego zadania beda dzielic dwaj młodzi wyspiarze.

      Odpowiedz
      1. ~batt18les

        Mnie martwi nie to, ze Cazorla gral w tym sezonie glownie na skrzydle tylko to ze gral bezndziejnie. Strasznie slaby sezon ma. Nie wiem, moze gral za duzo w zeszlym sezonie, w tym tez oprocz kontuzji na poczatku gral bardzo duzo. Choc nie bylo po nim widac zmeczenia czy braku szybkosci. Starszna zmiana na minus w stosunku do zeszlego sezonu.

        Mnie zawsze dziwilo to przekonanie o srodku jako o nominalnej pozycji Cazorli wsrod kibicow Arsenalu. Nie wiem dlaczego kazdy mowi, ze on sie na skrzydle zle czuje i dlatego gra gorzej, skoro w maladze to prawe skrzydlo bylo jego regularnym miejscem na boisku. Po prostu gra slabo i nie ma na to wplywu pozycja. Taki Ozil, ktory gra jako 10 smiga po calym boisku i wymiata zarowno w srodku jak i na obu skkrzydlach. Dla atakujacego zawodnika do tego z taka technika jak Santi to nie powinna byc przeszkoda.

        Wilshere to jest ciekawy przypadek. Talent to on ma, ale ja nie wiem jaka jest jego optymalna pozycja. Jestem ciekaw jaki Wenger ma pomysl na niego (jesli ma).

        Odpowiedz
        1. ~KrólJulian

          W Arsenalu jest jeszcze Monreal, oczywiście to nie stoper, sądziłem jednak, że będzie to spore wzmocnienie, bo w La Liga trochę pogrywał, a tu grał jedynie ogony…

          Odpowiedz
          1. ~hazz2

            To prawda co do Monreala i nawet do kadry pare razy się załapał tyle, ze po zakonczeniu kariery przez Capdevile to na lewą został tylko alba. Teraz wyskoczyl Moreno i juz Nacho do kadry sie nie zalapał no i jest azpiliqueta niby prawy ale gra na lewej
            @Ruta
            Masz pewnośc co do tego oka Barcy na Kościelnego ? Info od Pepa, Trixiego czy Laporty ? Takich niusów to tysiace było i będą nastepne miliony a nawet jeśli to w rezultacie tam nie poszedł, bo byc moze stwierdzili , że dwa dobre mecze to nie cały sezon

  21. ~d

    Wilshere ma niesamowity potencjał, też jestem ciekaw jak nim pokieruje Wenger, co do tych wielkich słów „martwie się” ludzie nie przesadzajcie, to tylko sport i w dodatku drużyny z Anglii, a nie nasze którym kibicujemy, im bardziej jestem starszy tym bardziej nie moge zrozumieć czegoś takiego jak nazywanie siebie „kibicem” jakiś zagranicznych klubów, mało ma to wspólnego z kibicowaniem

    Odpowiedz
    1. ~Ruta

      He he Ty chyba na siłę chcesz być kontrowersyjny 🙂 Ja jestem kibicem Arsenalu za granicą i Legii w kraju. Dla ortodoksa jestem nikim, bo nie jestem na meczach. Na Legię mógłbym chodzić i może zacznę jak synowie podrosną:) A na razie to rzeczywistość stadionowa w Polsce odpowiada naprawdę tylko tym co sami sobie przyznali znaczek ® prawdziwego kibica i niewielkiej liczbie tych, którzy maja w sobie siłę i odwagę by pomimo tych „prawdziwków” obejrzeć mecz na żywo.
      Kwestię obecności na żywo mamy załatwioną wiec przejdźmy dalej…. A dalej to jest tak, że o Arsenalu mogę dowiedzieć się więcej , łatwiej i ciekawszych rzeczy niż o rodzimej Legii. Ilość, jakosc i sposob prezentacji dostępnych informacji są nieporównywalne.
      Czasy śledzenia wyniku w telegazecie już minęły :P.
      Dla mnie kibicowanie klubowi to trochę jak z wiarą, nikt ci nie powinien mówić jak masz wierzyć ,sam to wiesz najlepiej 🙂

      Odpowiedz
  22. ~batt18les

    ^^
    trudno mi sie nie zgodzic z tym 🙂

    Czy ma znaczenie skad jest klub, ktory sie kocha? Informacją o ktorym sie oddycha co dzien i czyta o kazdym detalu kazdego dnia? Ja nie znam wzoru czy definicji na „prawdziwego kibica” wiec nikomu nie zamierzam tego narzucac ani komus pwoeidzec ze jest czy nie jest prawdziwym kibicem. Ja nie mam swojego klubu w Polsce. Nigdy nie mialem, a poslkiej ligi ogladac nie lubie i nie ogladam, bo sie nie da. Kibolstwo rzadzace polska pilka w tym nie pomaga. Plonace trubyny i wyrywane krzeselka odwracaja uwage od tego co sie dzieje na boisku i moze tu jest najwiekszy problem. Kazdego, kto mimo tego wszystkiego chodzi na mecze swojej druzyny w Polsce i nie jest lysolem z raca czy maczeta podziwiam.

    Apropos Arsenalu. Jesli ogladanie kazdego meczu w sezonie, komentowanie go glosno, przekzykujac jednoczesnie glosne bicie swojego serca z prędkością przedzawałową nie jest byciem „prawdziwym kibicem” to nie wiem co jest. Nie wspominajac juz o zaleznym od wynikow humorze i nastroju. A juz na zakonczenie to jestem po jednym meczu ligowym na zywo Arsenalu. W zeszlym sezonie z Evertonem. wiec nie jestem tylko kibicem „wirtualnym”

    Odpowiedz
  23. ~d

    kontrowersyjny jest pogląd bycia kibicem drużyny,a mecze oglądać z perspektywy telewizora 😉 jak byłem młodszy też „kibicowałem” United czy Barcelonie 😀 teraz patrze obojętnie i jestem za dobrym widowiskiem

    Odpowiedz
  24. ~Ruta

    @Hazz, pytanie o znajomość z tymi personami uznaje za retoryczne :). O kazdym transferze mozna powiedziec, że zaczynał sie od niusa, jeden jest finalizowany inny nie. A historia ostatnich lat pokazuje, że Barca odnajduje swoje DNA w wielu zawodnikach Arsenalu. Począwszy od DNA „jakosciowego” – Henry, „matczynego” – Fabs , po „urojone”- Song , ha ha ha.

    I akurat Koscielny jako bardzo szybki, sprawny, agresywny i wysoko potafiacy grac obrońca byłby dla nich dobrym zakupem. Skoro Mascherano daje u nich rade na DC to i Kościelny nie byłby gorszy. Taki Terry na 100% by sie nie sprawdził a juz Luiz powinien.

    Odpowiedz
    1. ~KrólJulian

      to fakt, Terry to nie barceloński typ obrońcy, jednak David Luiz to tykająca bomba, nie pamiętam w Chelsea gościa, którego indywidualne błędy kończyłyby się tak często stratą bramki… Z Barcelonie to jednak inna bajka, tam średnio atakuje się jakieś 60-70 minut, a broni około 20tu, więc może i to jest odpowiednie miejsce dla niego… U Mourinho wszystko jest czarno-białe-obrońca jest od bronienia, itd., a z takimi pośrednimi typami jest tylko problem-do wszystkiego czyli do niczego… Według mnie Barcelona to najlepsze rozwiązanie i dla samej Barcelony i dla Luiza i dla Chelsea 🙂 Z tym, że jednego prawdziwego obrońcę to jednak wypadałoby mieć (Hummels?)

      Odpowiedz
  25. ~Windom Earl

    Puchar Angli dla Arsenalu a tu nic…ledwie tekst na sport.pl….nie sprawiedliwy tekst, nie obiektywny, w stylu 100 % kibica Spurs…zazdrosnego kibica Spurs…przykro Panie Michale, że trzeba czytać takie żałosne wypociny…to nie w Pana stylu

    Odpowiedz
    1. ~Ruta

      Też czekałem na wpis o finale, ale jak zauważyłeś takowy był na sport.pl . Tu juz nie będzie, prawy rynku :(.
      Druga sprawa, że tu raczej nie chodzi o zazdrość kibica Spurs. Pan Michal raczej patrzy na Arsenal podobnie jak na Tottenham, ten często tu przywoływany syndrom ” jamnika spod szafy”, może tylko dużo mniej emocjonalnie.

      No cóż, przez 9 lat Arsenal sobie niestety zasłużył na takie traktowanie….

      Odpowiedz
  26. ~Ron Obvious

    Padłem:
    Yaya Toure obraża się na klub bo właściciele City nie złożyli mu życzeń w jego 31 urodziny – a Roberto Carlos to kiedyś od właścicieli Adży dostał na urodziny Bugatti, chlip chlip:-( a biedny Yaya musi wegetować za te 200 tys tygodniowo i nawet mu życzeń nie złożą.

    Odpowiedz
    1. ~przecinek

      Każdy pretekst jest dobry, gdy chce się odejść. Jeśli Toure ma na celowniku ktoś mocniejszy (Bayern, Real) to czemu nie? Jak napisałeś – ma 31 lat, na najwyższym poziomie pogra 2-3, fajnie byłoby coś wygrać, szczególnie w europie, a City z problemami z FFP tego nie gwarantuje.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *