Czy Diego Costa był człowiekiem meczu

Po raz pierwszy od wielu tygodni Jose Mourinho miał naprawdę udany wieczór. Siedział, tak sobie wyobrażam, na wygodnej kanapie, i przy kieliszku wytrawnego Dão czy Douro z krzywym uśmiechem wysłuchiwał, jak eksperci Match of the Day marudzą coś na temat Diego Costy – zupełnie tak, jak przed kilkoma laty w jakimś telewizyjnym show w Hiszpanii marudzili coś na temat innego trenowanego przezeń wroga publicznego, Portugalczyka Pepe. Uwielbia ten stan. Moralne wzmożenie, zafrasowane twarze, przypominanie pryncypiów, wytykanie palcem. I komplet punktów na koncie. I jeszcze wpadka tych, którzy przez pierwsze pięć kolejek wygrali pięć razy, nie tracąc ani jednego gola: porażka Manchesteru City z West Hamem, powodująca, że strata jego piłkarzy do lidera zmalała do, ekhem, zaledwie ośmiu punktów.

Smakowało mu wszystko: że Dão czy Douro to jasne, ale także to, że znów wygrał z Arsenalem, i to, że Arsene Wenger po raz kolejny nie wytrzymał nerwowo ich konfrontacji, zarówno przed meczem, kiedy podawał mu rękę z zauważalną niechęcią, jak po, kiedy najpierw zbiegł jak najszybciej do tunelu, a potem aż krztusił się z oburzenia na zachowanie Diego Costy.

Żebyśmy się dobrze zrozumieli: menedżer Arsenalu ma rację, mówiąc, że zachowanie Hiszpana wobec Gabriela Paulisty było nie do zaakceptowania, ale jego podstawowe zadanie w takich sytuacjach polega na wytłumaczeniu piłkarzom, czego mogą spodziewać się po tym konkretnym rywalu i dopilnowaniu, by prowokowani przez Costę utrzymali nerwy na wodzy. Dopiero potem może skarżyć się sędziemu, dziennikarzom i całemu światu, który w takim przypadku stanąłby po jego stronie. Gdyby, powtarzam, jego piłkarze utrzymali nerwy na wodzy.

Tak, Jose Mourinho tamtego wieczoru napawał się nie tylko wybornym bukietem, suknią czy końcówką portugalskiego wina, ale też powtórkami, w trakcie których Gabriel opierał się przed zejściem do szatni, a Arsene Wenger narzekał („jak zwykle” – skomentował z lubością trener Chelsea, po czym palnął mały wykład, jak to przygotowując piętnaście lat temu swoich podopiecznych do meczu Benfica-Porto, tłumaczył im, że aby wygrywać derby, muszą przede wszystkim panować nad sobą). „Domyślam się, że kiedy byłeś dzieckiem, grałeś tylko w badmintona” – zdanie, które wypowiedział do przyciskającego go podczas pomeczowego wywiadu dziennikarza, powtarzały właśnie wszystkie telewizje. „Costa grał tak, jak powiedziałem mu, żeby grał, i właśnie z powodu takiej gry stadiony są pełne, a wy sprzedajecie ten sport milionom telewidzów na całym świecie. Bo w piłkę trzeba grać właśnie tak, jasne? Dla mnie Diego Costa był człowiekiem meczu”.

Z tym ostatnim zdaniem wielu zapewne się zgodzi, przynajmniej w tym sensie, że incydent z udziałem napastnika Chelsea miał dla losów spotkania z Arsenalem decydujące znaczenie. Wcześniej Kanonierzy radzili sobie dobrze – zwłaszcza Sanchez, kolejny w tym sezonie skrzydłowy sprawiający problemy Ivanoviciowi, i szybko biegający między obrońcami Walcott. Może i elegancja podań gości nie przekładała się na okazje, ale Chelsea też nie zachwycała: chaosu i strat było tyle, że gdyby nie ów incydent (i może jeszcze kontuzja Coquelina, pozbawiająca obronę Arsenalu niezawodnej asekuracji) można by się zastanawiać, czy mecz nie skończy się 0:0. Dopiero po czerwonej kartce, kiedy miejsca na boisku zrobiło się nieco więcej, Fabregas zaczął przypominać siebie z początku poprzedniego sezonu, a Hazard przeprowadził kilka rajdów, do których przywykliśmy przed wakacjami, a których w sierpniu i wrześniu raczej nam skąpił.

Jest rzeczą niesamowitą (zwrócił na nią uwagę w „Gaurdianie” Barney Ronay), że wedle pomeczowych statystyk Diego Costa traktujący obrońców rywali łokciem, łapskami i obelgami niemal przez całe spotkanie nie faulował ani razu. To może jeszcze dać mu nagrodę fair play? Odpowiedź na to pytanie Mourinho oczywiście nie trapi. On wygrał (zresztą kolejny raz, bo w tygodniu zaczął od zwycięstwa sezon Ligi Mistrzów), a dzięki bramce Kurta Zoumy udowodnił również, że decyzja o odsunięciu od składu Johna Terry’ego także okazała się słuszna (bramka bramką – na szybkiego Walcotta Zouma przecież o niebo lepszy; Mourinho tłumaczył też, że gdyby po kiepskim początku sezonu nie potrzebował zwycięstwa aż tak desperacko, ustawiłby obronę niżej i wtedy pewnie kapitan mógłby zagrać…). Rutyna wygrywania – jeśli o przypomnienie sobie jej smaku chodziło w trakcie tych derbów, Portugalczyk osiągnął cel. Cokolwiek o tym powiedzą moraliści.

Ronay jednak swoim ironicznym felietonem, nie pierwszy zresztą raz, prowadzi na dobry trop. Bo przecież da się o sprawie Diego Costy rozmawiać poza argumentami z dziedziny moralności, piękna gry i fair play; bez wpadania w zastawioną przez Mourinho pułapkę „przecież to wy tak naprawdę chcecie oglądać piłkę zamienioną we wrestling”. Otóż niekoniecznie. Otóż wystarczyłaby czujność Mike’a Deana lub któregoś z jego asystentów; czujność oraz zwykły przedmeczowy research, mówiący, że w meczu między takimi rywalami na Costę trzeba uważać w sposób szczególny. W ciągu kilkunastu sekund poprzedzających wyrzucenie Gabriela z boiska, napastnik Chelsea mógł obejrzeć nie jedną i nie dwie, a trzy żółte kartki i samemu zostać poproszonym o zejście do szatni. Jose Mourinho się pomylił: człowiekiem meczu nie był Diego Costa, był nim Mike Dean.

72 komentarze do “Czy Diego Costa był człowiekiem meczu

  1. Skilaczi

    1. Oczywiście Mou najlepiej wie jakiej piłki chcemy oglądać.
    2. Oczywiście Costa pójdzie do piekła za ten cyrk.
    3. Oczywiście żal mi Arsenalu.
    4. COYS

    Odpowiedz
  2. KrólJulian

    Cóż, należy wziąć poprawkę na to, że kryzys w CFC nadal trwa. Nie sądzę, by wygrana z Arsenalem miała zbytnio uspokoić nastroje Mourinho czy zarządu klubu – w czasach świetności Wengera może i byłyby to ciekawe spotkania, obecnie ma jakieś 5-10% szans na zwycięstwo, co potwierdza statystyka. Ta sama statystyka podpowiada nam liczbę 7%, która odnosi się do procentu spotkań Arsenalu prowadzonych przez tego wybitnego rozjemcę… Pozostałe ekipy z „tradycyjnej” czołówki oscylują wokół 50%. Może to zbieg okoliczności, a może po prostu ten sędzia nie przepada za Arsenalem…
    A co do udziału Costy w tym meczu to oczywiście co internetowe wydanie brytyjskiej gazety to inna skala krytyki, akurat w TG raczej święte oburzenie, ale w innych było to raczej umiarkowane potępienie. Wg mnie najlepiej jego postawę oddaje ten cytat „Although he didn’t score, this match was Costa’s masterpiece, his Sistine Chapel of being a dick.”
    A co do Wengera to Mourinho może jedynie czyścić mu buty w zakresie sofistyki, przewrotności, gburowatości i zwykłego braku kultury. Zwykły „kulturalny cham”, te wypowiedzi w kwestii braku uścisku dłoni „always available”, slalom, by nie podać ręki na przywitanie, żenada… I już nie mogę słuchać tego jego narzekania-wszystko mu przeszkadza – jedno jest pewne, gdyby usunąć sędziego i zawodników drużyny przeciwnej raczej zdobyliby mistrzostwo i wygrali LM, pod warunkiem oczywiście, że nie przetrzebiłyby ich kontuzje.
    Autor miał całkowitą rację pisząc kiedyś o tym miękkim podbrzuszu. Niestety piłka nie jest sportem kontaktowym-takim sportem jest taniec, piłka jest sportem zderzeniowy, podobnie jak basket. To truizm, ale żeby wygrać ligę trzeba potrafić wygrać i z niegrzecznymi chłopcami, i z drwalami, i z bajecznymi technikami, itd. Niestety to wychuchanym, wydmuchanym ślicznym chłopcom Wengera nie grozi. Czasami myślę sobie, że dokładnie tak jak obecny Arsenal będzie wyglądała gra pierwszego zespołu żeńskiego, któremu dane będzie zagrać w męskiej BPL. Żeby nie było wątpliwości, wolę Costę grającego w piłkę i strzelającego gole aniżeli wszczynającego bójki, ale to czego Arsenalowi brakuje (między innymi rzecz jasna) to właśnie takiego walczaka, złego chłopca, albo gości potrafiącego się takiemu w drużynie przeciwnika postawić.
    Oby Costa jak najszybciej opanował język, wtedy jego trashtalking przejdzie pewnie do legendy. A co do sędziowania to większych uwag nie mam – sędzia pozwalał na walkę, słusznie ukarał Gabriela za faul bez piłki i Cazorlę za nieudany wślizg, co tu komentować? Kto nie pamięta jak grał Wimbledon może narzekać na Costę, kto pamięta ten rozumie, że futbol to męska gra.

    Odpowiedz
      1. popek

        Taka prawda,że Arsenal to i fizycznie i psychicznie krucha ekipa,no i wiecznie nadasani, wszyscy wiedzą jakich brudnych sztuczek używa Costa,a ci jakby z księżyca spadli. Rzeczywiście w ich grze pierwiastek futbolu kobiecego jest zauważalny, no i deficyt testosteronu też.

        Odpowiedz
    1. Leuthen

      Akurat po tym meczu Wenger miał pełne prawo narzekać, Costy nie powinno być na boisko w momencie, gdy Gabriel machał nogą. Krytyka Wengera za sofistykę w kontekście Mourinho też jest co najmniej śmieszna. Wart Pac pałaca, a pałac Paca. Choć nie, Mou jest jednak większym chamem i hipokrytą.

      „A co do sędziowania to większych uwag nie mam” – ale zgadzasz się, że Costa powinien wylecieć?

      Na całą sytuację ja reagowałem radosnym śmiechem, to był najlepszy moment spotkania, z komediową wręcz puentą w postaci wyrzucenia Gabriela. Costa to cham oczywiście i gdyby grał przeciwko drużynie, której kibicuje, to bym go nie lubił pewnie, ale skoro gra w mojej, to jego kogucikowanie budzi tylko mój perlisty rechot. Moje oburzenie wywołują raczej zawodnicy w stylu Kean’a, którzy celowo łamią ludziom nogi, niż pantomime villains jak Costa

      Odpowiedz
      1. KrólJulian

        Co do sofistyki Wengera, skądinąd coraz bardziej topornej, miałem na myśli całokształt jego poczynań w tym obszarze. Co do oceny Mou w tym wymiarze również pełna zgoda.
        Co do Costy to za co miało go nie być-za przepychankę z Kościelnym czy za nieświeży oddech, który poraził Gabriela na tyle, że wykonał efektowny, acz żałosny pad na plecy???
        Co do Costy to darzyłem go sympatią również gdy grał w drużynach przeciwnych, przynależność klubowa ma tu wtórne znaczenie.
        Co do Keana to fakt, pomijając kwestie piłkarskie, to bandytyzm i bardzo głęboka patologia.

        Odpowiedz
          1. KrólJulian

            Przyznam że tak jednym okiem, bo akurat niemal równolegle grał Kahramanmarasspor z Umraniyesporem w białej grupie 2 ligi tureckiej, więc wiadomo że machnąć na to ręką się nie da i oglądać trzeba. Już się poprawiłem pod którymś z kolejnych wpisów-pad wykonał Kościelny, podobnie pisałem już wcześniej o tych 7% chłopie, o których informację właśnie zamieściłeś… Ale dzięki za czujność.

  3. KrólJulian

    jeszcze krótka wizualizacja poczynań „dżentelmenów” z Arsenalu, wiecznie pokrzywdzonych przez Chelsea, Mourinho, sędziów, itd.:
    https://www.youtube.com/watch?v=fwsELgafHDI czerwona kartka? skądże…
    https://vine.co/v/OKgDKm1rIEz taki wślizg??? jak najbardziej prawidłowy
    https://gfycat.com/AshamedCreepyHuman no tak… coś takiego w wykonaniu Costy to w zasadzie kara śmierci
    https://www.youtube.com/watch?v=9tRnYzonUJs naszemu ulubionemu hipokrycie puszczają nerwy…
    http://arsenalist.com/f/2014-15/chelsea-vs-arsenal/koscielny-foul-+-hazard-penalty-1-0-chelsea.html faul ostatniego obrońcy w polu karnym jakim był w tym przypadku Kościelny to chyba czerwień ??? nie tym razem
    https://www.youtube.com/watch?v=8mRtQwyAbZ8 prowokatorzy z Arsenalu w akcji
    https://www.youtube.com/watch?v=8GEB-TYLMmQ klasyka gatunku
    https://www.youtube.com/watch?v=lNo37vssZvk za to powinna być czerwień a nie druga żółta…

    Odpowiedz
      1. KrólJulian

        szanuję Twoją opinię Radku, choć pozwolę sobie pozostać przy swojej. Niezależnie czy podchodzimy do wspomnianych sytuacji w sposób liberalny czy radykalny należy w tym spostrzegania problemu zachować konsekwencję. Skoro podchodzimy w sposób liberalny, a więc dopuszczający kopnięcie w głowę główkującego 2-3 metry od bramki zawodnika z taką siłą, że ten traci przytomność, wślizg rodem ze skoku w dal, który nie zakończył się złamaniem tylko dzięki refleksowi Fabregasa, czy „wycięcie” w polu karnym Hazarda przez ostatniego obrońcę, albo „strzał” Sancheza, który nie trafił w Ivanovica to w analogiczny sposób oceniajmy zachowanie Costy. Tylko tyle.

        Odpowiedz
        1. Radek

          Terry opuszcza za nisko głowę, Hazard zaczepia się z premedytacją o wystawioną nogę, Welbeck faktycznie zagrywa nieco niebezpiecznie ale nie było tam czegoś co się nazywa excessive force w obcym języku – ferwor walki a Costa wychodzi i wie co robi, jest różnica?

          Odpowiedz
  4. Jaskier

    A miałem Cię do niedawna, Julianie, za nieco bardziej rozgarniętego… No cóż, widać lubisz w sieci puszczać bąki… Te wstawki o futbolu kobiecym i nieświeżym oddechu… Doprawdy na poziomie buca Costy. Gratuluję.

    Odpowiedz
    1. Jaskier

      Oczywiście uważasz, że tego typu zagrania są w porządku… Takich zagrań oczekuje Mourinho? footytube.com/video/diego-costa-booking-vs-arsenal-slap-on-koscielny-371743?ref=tchan_ov_vidgrid

      Nie no, masz rację. Bieganie z łzami w oczach do sędziego w sytuacji, gdy sprowokowany przeciwnik skrobnie ochraniacze rzeczywiście jest taaaakie męskie… Gratulacje po raz wtóry.

      Odpowiedz
      1. KrólJulian

        Jeśli mam być szczery to tak, niestety zapewne właśnie takich zagrań zapewne oczekuje Mourinho. Nie pochwalam tego, ale nie mam na to wpływu…

        Bieganie do sędziego we wspomnianej sytuacji oczywiście męskie nie jest, ale umówmy się, że gracze specjalnie Arsenalu nie odbiegają w tym elemencie od graczy Chelsea… Podobnie jak pad Kościelnego w zetknięciu klatkami… Można się tak długo i namiętnie licytować.

        Mnie generalnie chodziło raczej o generalne, syntetyczne ujęcie całej sytuacji:
        – piłkarze Arsenalu potrafią grać równie brutalnie jak Costa,
        – potrafią równie dobrze „przyaktorzyć”,
        – pod względem chamstwa niewiele odstają od archetypu Costy,
        – hipokryzja Wengera niespecjalnie odbiega od poziomu Mourinho,
        – „szczucie” sędziów przeciw Coscie, w pewnym stopniu nawet zrozumiałe, ale czy do takiego poziomu powinien zniżać się menedżer jednej z najlepszych ekip w BPL?
        No i odwieczny problem – grać pięknie i skutecznie. Arsenal potrafi zagrać w 1 ze wspomnianych sposobów, czego Wam poniekąd zazdroszczę, Chelsea zaś w 2, czego z kolei zapewne zazdroszczą jej fani Arsenalu…
        A już zupełnie nie rozumiem co jest złego w sexy futbolu czy futbolu kobiecym… To chyba raczej komplement, a nie inwektywa. Proponuję odłożyć dyskusję do godzin popołudniowych i wrócić do niej, gdy emocje opadną.

        Odpowiedz
    2. KrólJulian

      Widzisz Jaskier jak niewiele trzeba, by człowieka sprowokować 🙂
      Cóż Jaskier, ja nadal uważam Cię za rozsądnego człowieka. Wrzuciłem kilka linków, oczekują na moderację, tak dla przypomnienia, że w zasadzie to buców w szeregach Arsenalu również nie brakuje, jeśli już posługiwać się zaproponowaną przez Ciebie kategorią… Czym różni się próba uderzenia Ivanovica przez Sancheza od przeczesania grzywki Kościelnego? W zasadzie niczym, ale pierwszy nie jest bucem, zaś Costa zasługuje na to niezbyt zaszczytne miano. Nie przypominam sobie, by było o tym równie głośno… Co mają potwierdzać? Nic, poza tym, że prawda leży tam gdzie leży, a racja po środku.
      Co do futbolu kobiecego to z pełną powagą muszę stwierdzić, że jeśli mam wskazać zespół z PL, który gra najbardziej „kobiecy” futbol to w zasadzie Arsenal przychodzi mi na myśl jako pierwszy. Nie sądziłem, że odebrane zostanie to aż w tak jednoznacznie negatywny sposób… Co w tym złego, że Arsenal ma taki „miękki” sexy styl? Tak mi się kojarzy, nic na to nie poradzę… Sexy futbol jest chyba ok Jaskier? O co tu się obrażać??? W tym aspekcie Chelsea jest na przeciwległym biegunie i ma „impotentny”
      styl, jeśli takowy przymiotnik istnieje…
      Bądźmy kibicami nie szowinistami.

      Odpowiedz
  5. lssrs

    Panowie,
    gadać sobie możemy, przywoływać setki filmów z YT również. Ale problem jest szerszy i dotyczy całej dyscypliny, globalnie. Nie bez powodu kibice rugby wyśmiewają od lat piłkarzy, tworząc kompilacje porównujące zachowania zawodników czy to po faulach czy w bezpośrednich przepychankach. Piłka nożna jest sportem dziwnym – z jednej strony dużo w niej zachowań patologicznych, czy to związanych z symulacjami czy zwykłym boiskowym chamstwem, a z drugiej my i tak ten sport kochamy, i tak go oglądamy i się nim zachwycamy. Po omawianym w tekście Pana Michała meczu znów sobie możemy podyskutować na forum, gazety brytyjskie mogą ponarzekać na pierwszych stronach, a specjaliści telewizyjni do – za przeproszeniem – usranej śmierci mogą puszczać powtórki i udowadniać sobie nawzajem rację.
    Ale futbol pozostanie futbolem, piłkarze nadal od najmłodszych lat będą uczyć się pewnych zachowań w sytuacjach stykowych, niektórzy zawodnicy będą wciąż symulować, niektórzy pozostaną chamami. A my i tak będziemy ten sport oglądać, zachwycać się nim i komentować.

    Po prostu uważam, że przerzucanie się linkami z YT jest o tyle bez sensu, że każdy ma tyle samo argumentów i takie dyskusje mogą trwać w nieskończoność, a wiele nowego nie wniosą 🙂
    Peace!

    Odpowiedz
  6. Tomas_h

    No czuję czytelniczy niedosyt … Ani słowa o innych meczach? Bez względu na skalę tego, co się działo na SB, ale też w sumie – było wręcz do przewidzenia?
    No mało trochę, po prostu mało …

    Odpowiedz
  7. Radek

    Problem piłki nożnej jest taki że pod okiem 4 sędziów, tysięcy na trybunach i 30 kamer odbywa się teatr który w normalnym życiu nie miałby miejsca albo całkiem inne rezultat: Costa za takie granie oberwałby w pędzel i to nie raz, Roy Keane poszedł do więzienia za Hallanda, Shawcross dostał zawiasy za Ramseya a wszelkiego rodzaju symulanci i udawacze byliby wyśmiewani przez współgraczy. 'Czy zachowałbym się w ten sposób grając z kumplami albo osiłkami z Marianowa gdzie nie ma sędziego i pilnujemy się sami?’ – tego przełożenia brakuje i o tym radziłbym myśleć zanim zacznie się wychwalać cwaniaczków i mówić że to dla nich ogląda się mecze i że to street wisdom.

    Odpowiedz
  8. Polaś

    Do tej całej dyskusji o Diego Coscie i o sobotnim zdarzeniu pragnąłbym i ja coś dodać.

    Nie wiem, czy zostało to przez wszystkich zauważone, czy nie, ale tak… Diego Costa najpierw fauluje Koscielnego (tak, to był faul, a konkretnie uderzenie w twarz- trzykrotne). Można wciskać kit, że to walka o pozycję, ale to jest faul na kartkę i nic. Ale oczywiście ani sędzia główny, ani liniowy, ani techniczny niczego nie widzą.
    Costa leży na murawie, a Koscielny zirytowany jego faulem podchodzi do niego, pokazuje palcem i coś mówi. A co robi Costa? DAJE SIĘ SPROWOKOWAĆ, natychmiast wstaje i uderza klatą Koscielnego. Oczywiście, że nie było to uderzenie, które złamało żebra obrońcy, ale był to niesportowe zagrania, za które Costa powinien ujrzeć kolejny kartonik. Sędzia oczywiście nic.
    A potem przepychanki z Gabrielem.

    Ale śmieszne jest dla mnie, to co wygadują w tej chwili kibice Chelsea (w większości). Ja wiem, że zawsze stoi się za klubem i za piłkarzami, ale wypada zachować obiektywizm.
    Mówienie, że Costa zawsze prowokuje rywali i to głupota przeciwników, że dali się sprowokować.
    Halo. Przecież to on dał się najpierw sprowokować i zaatakował Koscielnego za co powinien wylecieć.
    Gadanie o płaczkach i małych chłopcach, albo i kobietach z Arsenalu po meczu, w którym co chwilę do sędziego z płaczem leciał Costa i Fabregas.

    Żeby nie było, że wybielam Arsenal.
    Czerwona Cazorli? Jak najbardziej. Brutalne wejście.
    Czerwona Gabriela? Tak. Pod okiem sędziego zrobić taką głupotę powinno być karane. Aczkolwiek Costy już wtedy na boisku być nie powinno.
    Czerwień Oscara? Mam wrażenie, że sędzia dając przywilej nigdy nie pokaże za faul czerwonej kartki. A wejście również było brutalne.
    Karny przy starciu Gabriela z Hazardem? Jak najbardziej nie.
    Karny za starcie Bellerina z Costą? A tu przyznam, że sam nie wiem.
    Wolny po którym padła pierwsza bramka? Nie mam pojęcia za co był przyznany.
    Sędzia wypaczył wynik spotkania. Kolejny raz.
    Powtórki jednak trzeba wprowadzić.

    Odpowiedz
  9. Futbolover

    O czym my tu rozmawiamy? Wiadomo przecie że Mike Dean nienawidzi Arsenalu. Potrafi się cieszyć z bramki Spuds jak dziecko. Wygraliśmy 7 % sędziowanych przez niego spotkań

    Odpowiedz
        1. KrólJulian

          A tam Ruta mówisz jakbyś mnie znał od wczoraj 🙂 No co Nam zostało jak nie pośmiać się z tego wszystkiego? W zasadzie dopiero początek sezonu, a wiadomo, że szału nie będzie. Nawet nie chodzi o jakąś stratę punktową, ale o to jak ta gra i jej organizacja wygląda… Jasne że w drugiej połowie sezonu coś się może jeszcze zmienić na lepsze, ale nie jak wspomniałem, szału nie będzie… U Was też wygląda to tak sobie. A co do Costy to dopiero zobaczyłem w oryginale tę wypowiedź Zoumy o nim-faktycznie, jak wyjaśniał rzecznik Chelsea, słabo zna angielski i się przejęzyczył buhahaha, weź to oceń:
          http://weaintgotnohistory.sbnation.com/2015/9/21/9366379/on-kurt-zouma-branding-diego-costa-a-cheat
          Fajnie by było gdyby przeciętny Kowalski tak słabo znał angielski 🙂
          Nakładam na siebie karę mniejszą 3 wpisów autora bez komentowania czyli równoległą z zawieszeniem Costy.
          Ale czerwonej kartki i tak bym mu nie dał, są derby, jest walka, są emocje, jest chamstwo i nienawiść, nic nie poradzisz. Z tego co czytam na blogach ludzi, którzy tę Chelsea oglądają co tydzień na żywo to bardzo krytycznie podchodzą do tegorocznej dyspozycji i zachowania Costy, więc to nie jest tak, że dla wszystkich jest bohaterem.

          Odpowiedz
          1. Jaskier

            „Ale czerwonej kartki i tak bym mu nie dał, są derby, jest walka, są emocje, jest chamstwo i nienawiść, nic nie poradzisz” – rozumiem, że dotyczy to tylko Costy, Gabriela i Cazorli już nie – oni na czerwo to rzecz jasna zasłużyli, hehe…

          2. KrólJulian

            Nie no Ruta to jakieś Twoje standardy-nie kierz ludzi swoją miarką. Cazorla to chyba trochę inna rodzaj faulu nie-dostrzegasz chyba różnicę? Na żółtko zasłużył, a że to było drugie co poradzisz… Gabriel, takie tam skrobnięcie-umieszczam je w jednej kategorii w brudnymi zagraniami Costy na Kościelnym, albo obu wywalamy, albo zostawiamy. Jest jeszcze kwestia karniaka na Hazardzie, nawet Webb po zapoznaniu się z powtórką nie miał wątpliwości.
            A jak Ty Ruta radzisz sobie z tymi pojedynkami Chelsea – Arsenal? Gdzie leży problem waszej niemocy?

          3. Jaskier

            Ech, Julianie. Domagasz się męskiej gry, ale akceptujesz bieganie z płaczem do sędziego. Mylisz Gabriela z Koscielnym. Twierdzisz, że w meczu derbowym ma się lać krew, ale czerwa dla graczy Arsenalu to zasłużone. O tym samym faulu Cazorli na Fabregasie piszesz: „za to powinna być czerwień a nie druga żółta…”, a później: „Na żółtko zasłużył, a że to było drugie co poradzisz…”. Odpisując na mój komentarz, zwracasz się do Ruty…

            Kiepski tydzień?

          4. KrólJulian

            Oj Jaskier czepiasz się – Wy to przecież w tandemie wiecznie występujecie, ale przepraszam za pomyłkę jeśli Ciebie uraziłem.
            No nie wiem ile razy mam prostować tego Gabriela i Kościelnego, późno było, ale jeśli ma Ci to sprawić przyjemność to zgoda-kompletnie ich nie rozróżniam.
            W brak zrozumienia teksty nie uwierzę, bo Ty bystry chłopak jesteś, to znowu raczej kolejne czepianie się, jeśli stosujemy opcję restrykcyjną to A, jeśli lajtową to B. Ważne by było to spójne, a jeśli nie jest to nic na to nie poradzę.
            Tydzień w sumie niezły, przynajmniej do 1/3, dziękuję, mam nadzieję, że u Ciebie podobnie 🙂
            No dobra Jaskier, a teraz to pytanie, które zaadresowałem do Ruty? Jak sobie z tym radzisz? Jak widoki na przyszłość? Gdzie tkwi problem? W Chelsea jest nie lepiej, dobre rady zawsze w cenie 🙂

          5. PitStop

            daj spokój Julian, bo widzisz co się dzieje, co ty pytasz jak sobie radzą jak ping-ponga mają takiego że hej no ile można po dupie zbierać. to nawet nie ma co pisać że arsenal jest aktualnie najbardziej miękką ekipą w BPL bo to oczywista oczywistość-kto jest bardziej sofciarski? ja tylko się śmieję jak słyszę te zapowiedzi przedsezonowe-wyżej srają niż dupę mają i ta napuszona czerstwa bagieta wiecznie jęczy i się skarży-teraz costa dostał 3 mecze a gabriel pewnie uniknie kary, bo już apelowały płaczki do FA. typowe ciotki. taka kultura albo narzekają albo nachlani śpiewają piosenki o Spursach, bo to dla nich największy wyczyn te ekipe pokonać. mają swojego bossa, wierzą w niego i dobrze, o wygraniu CL i EPL mogą tylko pomarzyć ale dobrze po co to zmieniać.

          6. hazz2

            Królu nie przejmuj się, bo ja np. aktualnie czytając wpisy fanów ars delektuje się bólem dupy i zawodem, które walą z każdego z nich. W końcu po Tarczy odpalili karuzele a tu taki zjazd

          7. hazz2

            Królu jaki klubik tacy fani hehe zrywali banery pod czujnym okiem policji bo wiedzieli, ze jak coś to ich obroni. A wystarczyło wpuścić tam jakąś młodą ekipę i pierze by tylko leciały z tych pajaców

          8. hazz2

            A teraz właśnie foty oceniam i jeden z tych kozaków sie normalnie popłakał jak policmajstry go zaczęli wyciągać heh bohater jak nie powiem co …tera pewnie juz wsypał wszystki kumpli a oni jego i generalnie siebie nawzajem. 1 słowem patologia !!!

          9. AlaszReturn

            Dobrze, że panowie Hazz2, KrólJulian i PitStop pokazują prawdziwą i piękną twarz kibiców Chelsea.
            hehehe 😉

          10. KrólJulian

            Nie wiem jak PitStop, ale Hazz to chyba innemu klubowi kibicuje… Oryginalny Alasz wykazywał się jednak większym poziomem znajomości sympatii klubowych interlokutorów. Czyli żart nieudany…

          11. KrólJulian

            Hazz,
            To bankowo musiał być jakiś ultras, może nawet sam boss jednej z ich słynnych ekip 🙂 jeden z tych przeganiających palaczy z trybun 🙂

          12. PitStop

            ja charlton, ja tam się huliganką nie zajmuję, z rodziną tu jestem, wynajmuje chałupę, w warsztacie pracuję, wracać nie zamierzam bo do czego nie ma i dymy mi niepotrzebne, no chyba, że jakaś chołota się pojawi czy coś, tak jak te rozróby były parę lat temu to domu przypilnować trzeba i pogonić gnoji. piłka to jedno a rozruby drugie, jak jeszcze na boisku to coś ten Arsenal znaczy to w ekipach to nawet nie ma co gadać. hazz ja czasem widze tych spursów co się w to bawią to wyglądają jak chałki, opalone, zbudowane, długo im nie zejdzie jak frajerów wyłapią i po swojemu z nimi pogadają się nauczą żeby łobuzować to najpierw też trza pomyśleć co potem. chociaż jak mówisz że się popłakali jak policja ich zgarneła to chyba nawet ich nie ścigną bo to wstyd by nawet był takich klepać

          13. hazz2

            Z 2 strony to ta akcja policji to pewnie na pokaz była tylko, bo te kozaki pewnie juz dawno lojalke podpisały i na psiarnie biegają po każdym meczu hehehe

          14. PitStop

            tak bo tu teraz mieszkam a w kraju to kibicowałem Śląskowi Wrocław bo z Wrocka jestem

          15. PitStop

            no tośmy krajany brachu! ja tu cały czas szalik mam-z jednej Śląsk z drugiej Lechia! Na trauguta bywałem zawsze gościna była przednia i mecze przyjaźni! aż mi oczy się zaszkliy. trzej królowie wielkich miast! Mój syn ma 6 lat i jak pyta o kibicowanie krótko mu mówie-pamiętaj synu Sląsk, Lechia, Wisła! Nie kuma jeszcze ale niech się młody uczy co dobre! od razu wiedziałem żeś swój chłop! A Arki nienawidzi od małego śledzi jednych! pozdrowienia dla całej ekipy z Gdańska!

          16. hazz2

            Ta jest PitStop i pzdr do Londka z tej lepszej części 3City a też mam miłe wspomnienia z Wrocka

  10. popek

    Tak sobie myślę że wenger tym seryjnym mordercą Costa chce odwrócić uwagę od kolejnej wtopy. No robi go ten Mourinho jak chce, stąd pewnie ta frustracja,aż żal mi gościa, ale najlepsze lata to on ma już chyba za sobą.

    Odpowiedz
  11. michal77

    Podejrzewam, że Autor dopatrzył się kilku fajnych rzeczy w grze Spurs w ostatnich 2meczach i nie chcąc zapeszyć nic o nich nie wspomina 😉

    Odpowiedz
  12. michal77

    Arsenal przez wiele lat był postrzegany jako drużyna grająca piękny futbol, dlatego trudno przyjąć do wiadomości, że tam są tacy sami piłkarze jak w innych klubach. Tacy sami tzn. tak samo faulujący, prowokujący i symulujący. Na wszelki wypadek jeszcze raz powtórzę: tacy sami piłkarze jak w innych klubach.
    Zgodzę się z Autorem, że Wenger nie przygotował chłopaków mentalnie do tego spotkania.

    Odpowiedz
  13. Leuthen

    @Julian
    „A u was to murzynów biją!” To oczywiste, że obie strony mają swoje za uszami, Chelsea bardziej się to wypomina z tego chyba powodu, że Chelsea wygrywa. No i daltego, że ma sugar daddy 🙂 Natomiast jesteś jedyną osobą, której komentarz widziałem, a która uważa, że Costa nie zasłużył na czerwo.

    Ja, kibicując CHelsea, nie mam żadnego problemu z tym, by przyznać, że i Mourinho, i Costa to dranie. Ale to tym bardziej mnie bawi, gdy kibice innych drużyn się na nich wściekają. Na tej samej zasadzie SB ryczy Diego, Diego, nawet jeśli Diego nic nie zdziałał – żeby tym bardziej wkurzyć kibiców innych drużyn. Taki stadionowy trolling 🙂

    W ten sam sposób, tzn. jako quasi trolling, odbieram większość gadaniny Mou na konferencjach. Ot, gada bo gada, sensu w tym wielkiego nie ma, a głupi ten, kto przywiązuje do tej gadaniny zbyt wielką wagę. Choć to akurat grzech niemal wszystkich, nazbyt uważne słuchanie tego, co trenerzy plotą na konferencjach. Ważne jest to co na boisku, za fajne bon moty dodatkowych punktów nie przyznają. Tak jak i nie odejmują ich za bajdurzenie. Natomiast sytuacja z Panią Dr, tak jak kiedyś palec w oku, to już była nie teges. Bo to jednak było coś realnego i realnie Mou robił z siebie durnia.

    Tak czy śmak, nie ma to jak dobra rozróba w czasie meczu, jest się z czego pośmiać przynajmniej. Jak wcześniej pisałem, o wiele bardziej oburzają mnie kolesie, którzy dybią na zdrowie przeciwników, robiąc wślizgi grożące połamaniem kości. Diego jeszcze nie widziałem, żeby miał taką akcję na koncie. Choć pewnie miał 🙂

    Odpowiedz
    1. KrólJulian

      @Leuthen
      Nie no ja zupełnie na poważnie nie dałbym mu czerwieni, w końcu to mecz derbowy a wiadomo jak takie wyglądają. Jasne że nie wierzę w to, że przypadkowo Kościelnemu przyłożył, choć w sumie tą lewą nie trafił, gdyby sytuacja była odwrotna również nie płakałbym, że obrońca Arsenalu zasługuje na czerwień. Derby rządzą się własnymi prawami, kości trzeszczą, a jak krew nie leci to nie ma faulu. To jest futbol a nie polo.
      Pewnie że Mou i Costa to dranie, a konferencje tego pierwszego to jeden wieli „dżouk” i gość słowa prawdy w życiu nie powiedział, no ale taki jego urok i faktycznie beczka z tego jest gdy ludzie biorą to na poważnie. A to że przegina niekiedy to też prawda – jemu nerwy też puszczają. Niestety proporcje walki, brudnych chwytów i trollingu do gry w piłkę u Costy są obecnie zaburzone-zajął się niemal wyłącznie tym pierwszym i jest to problem. Costa zachowuje się jak zachowuje, ale istotnie pewnej granicy raczej nie przekroczy, żeby planować sobie, że złamie się komuś nogę trzeba mieć zryty łeb i taki gość w zasadzie wymaga natychmiastowej pomocy psychiatry…

      Odpowiedz
  14. DawidSz

    Wróciłem wczoraj z wyścigów konnych, wypiłem wino, zobaczyłem wynik Liverpoolu, poszedłem spać. Wstałem z fatalnym humorem, zatem pomyślałem, że może gdzieś w sieci już zwalniają Rodgersa, choć wiem, że nic takiego się nie zdarzy na pewno do grudnia albo lipca, a być może w ogóle, ale żadnych tekstów tego typu nie znalazłem. Brendan cieszy się wsparciem nadal, a ja nie mogę oglądać meczów mojej drużyny; wynik jednak podpatrzę i zły humor, jak zawsze, po weekendzie trzyma się i trzymał się będzie jeszcze długo.
    Zawsze się dziwię, że ludzie nabierają się na te sztuczki Costy i Mourinho, ale z drugiej strony za to właśnie kochamy piłkę; ja tam powiem, że lubię i cenię tego typu przepychanki (za to dawałbym większe kary naprawdę brutalne faule, mogące skutkować trwałymi urazami, jeśli widać, że były zamierzone). Podoba mi się jak dwóch piłkarzy skacze sobie do gardeł, jak jeden drugiego prowokuje, jak się odpychają, kopią, jak robi się zamieszanie, jest w tym coś nieczystego i brutalnego. Na tym też ten spor polega. Na tym to też polega, na złości, kontrolowaniu emocji, twardych zasadach, ale też przepychankach, zaczepkach, sile. I też mi się ten klimat czasami udziela, lubię jak moi zawodnicy wykazują się zadziornością, sprytem i złośliwością, kiedy poza system wkurzą przeciwnika (ale broń boże przed nurkowaniem).
    „Kibic ma wychodzić z meczu bezbrzeżnie wściekły lub bezgranicznie rozanielony, z najszczerszą chęcią zabicia sędziego lub obsypania złotem strzelca zwycięzkiej bramki et., etc… Natomiast kibic wychodzący z meczu z małżoną u boku? On prowadzi za rączę paroletnią córeczkę, ona pcha wózek, w którym śpi słodkie maleństwo? Boże, który nas tyloma klęskami doświadczyłeś – takiej plagi oszczędź” – jak pisał Pilch w Dzienniku.

    Odpowiedz
      1. Ruta

        Julian, jaki tandem z Jaskrem? Nigdy nie prowadzimy tutaj dyskusji miedzy sobą o Arsenalu, jak to czynili kiedys kibice MU , a teraz CFC. Więcej , ja sobie nawet nie przypominam, żebym odpowiadał na jakiś post Jaskra, także wiesz – znów nie trafiasz.
        Tutaj w ogóle kibice Arsenalu mało się wypowiadają, zwłaszcza od tego wpisu Autora, jak juz nie wierzy w Wengera http://okonski.blog.tygodnikpowszechny.pl/2015/02/27/polnocny-londyn-czas-zmian/ , który jak widać historia juz zweryfikowała 😛

        Natomiast, jako kibice klubu, który nie wygrał ligi juz długo, za to ma bolesną historię połamanych nóg przez bandytów boiskowych, zwanych często twardzielami boiskowymi/prawdziwymi mężczyznami, w trakcie „incydencików boiskowych”, których ślepcy zwani sędziami , nie potrafili nawet zauważyć wypowiadamy sie w podobnym, wyważonym tonie. Tak tu się zgadzam, że z Jaskrem jesteśmy zbliżeni w poglądach i wypowiedziach.

        PS. W podobnym tonie pisałem jak Shaw został połamany, jeden wpis na blogu wcześniej. Nie toleruje łamania nóg i chamstwa boiskowego i tyle. Powiem więcej, nie chce widzieć nawet sytuacji jak zawodnik robi drobny faul za faulem, bo chce oglądać lepszych zawodników a nie gorszych; piękne akcje a nie niekończące się faule.
        BPL zawsze taka była i dalej jest na samym końcu w tym aspekcie gry i jego sędziowaniu i tu tez m.in. widzę słabość angielskich drużyn w rozgrywkach europejskich- jak się nie uczy grac tylko faulować to potem brak umiejętności.
        Łatwiej faulować niż taktycznie/drużynowo bronić 😛

        Odpowiedz
        1. KrólJulian

          Ruta,
          tandem w tym sensie, że zabierając głos w dyskusji często prezentujecie zbliżone stanowisko, co skądinąd nie dziwi mnie ze względu na sympatie klubowe i nic złego w tym nie widzę. Ech Ruta no tak jak tandem pamiętnych kibiców MU to ani Wy, ani kibice Chelsea, ani nikt inny rozmawiać już tu pewnie nie będzie 🙂
          Co do tego, że historia zweryfikowała ten wpis autora to się zgodzę, mamy pewnie jednak odmienną opinię co do tego jak 🙂
          Co do twardej gry to chyba jesteśmy zgodni i wiele osób tu rozgraniczało wyraźnie grę twardą/dirty tricki od chamstwa, brutalności czy wychodzenia na boisko z zamiarem złamania czyjejś nogi. A co do słabości angielskich ekip w pucharach oraz staczającej się reprezentacji to aż dziwne że tak mało się o tym mówi. Astra Giurgiu i Midtjylland pokazały, że średnia EPL gwałtowanie się obniżyła…

          Odpowiedz
        2. Leuthen

          „zwłaszcza od tego wpisu Autora, jak juz nie wierzy w Wengera http://okonski.blog.tygodnikpowszechny.pl/2015/02/27/polnocny-londyn-czas-zmian/ , który jak widać historia juz zweryfikowała ?”

          No ale że co? Że niby to, co Gospodarz pisał o Wengerze pół roku temu okazało się nieprawdą? A czy dziś, szczególnie po meczu z Chelsea, nie można by znowu powiedzieć, „że kiedy Wenger mówi po raz nie wiadomo który, iż słabość drużyny leżała w sferze mentalnej, powinien najpierw popatrzeć w lustro i przyznać, iż jego koncepcje się wyczerpały”? Czy słowa: „Warto być cierpliwym. Słowa, których pod adresem Arsene’a Wengera już nie użyję. Przy całej sympatii, szacunku, przywiązaniu i wspomnieniach z przeszłości – tego trenera właśnie w sobie pogrzebałem.” nie są dziś równie uzasadnione jak pół roku temu?

          Odpowiedz
          1. Ruta

            Jak widać kazdy czyta ten sam tekst a rozumie inaczej, a to tylko proza 🙂
            Bo sens tamtego wpisu był taki: Pochettino trzeba dac szanse i być cierpliwym, bo jego robota ma sens , a Wengerowi juz dziękujemy bo jest jak było i nie ma sznas na poprawę. A jak było? A no słynne „Since Arsenal Last Won a Trophy….” A co był później? Powtórnie Puchar Anglli dla Arsenalu i 3 miejsce a Tottenham poza 4 .
            I wiem,że cele dla obu zespołów są inne, ale Wenger obronił trofeum , a Pochettino do LM sie nie dostał. Ja rozumiem Autora, bo dla niego własciwą miarą do porównywań Wengera był SAF ( nawet nie Mourinho). Tylko gdzie w tym towarzystwie Pochettino?

            I gdzie Ty widziałes „brak siły mentalnej” Arsenalu w meczy z Chelsea? Bo ja widziałem tragicznego sedziego i tyle:P
            I niech mi ktos dokładnie wytłumaczy tę” siłę mentalna” bo na razie to widze takie słowo „joker” , jak alergia u polskich lekarzy :). Jak nie wiadomo, jak tłumaczyć porazki to oczywiscie zabrakło siły mentalnej.
            Czyli zaden angleski zespół nie ma „siły mentalnej” , bo w Europie grają padlinę? I zeby zostac piłkarzem to sie chodzi do trenera rozwoju osobistego i a nie na boisko, tak?

          2. leuthen

            Pisząc pierwotny komentarz nie odnosiłeś się do Pochetino. I ja też tego nie uczyniłem. Wyraźnie była mowa – u Ciebie, jak i u mnie – o wpisie Autora, „jak juz nie wierzy w Wengera”. Więc po co teraz mieszać do tego Pochetino?

            „I gdzie Ty widziałes „brak siły mentalnej” Arsenalu w meczy z Chelsea?”

            Ano u Gabriela na przykład, który sam siebie wyrzucił z boiska (decyzja FA jest idiotyczna, bo nawet jeśli jego machanie nogą nie zasługiwało od razu na czerwoną, to żółtą dałby mu każdy sędzia, a że miał już jedną, to i tak by wyleciał i jeden mecz pauzował). I u Cazorli, który mając już żółtą idiotycznym faulem 30 metrów od bramki Chelsea sprawił, że Arsenal kończył w 9.

    1. KrólJulian

      zimny,
      zadaj sobie jeszcze trochę trudu i wklej link z oficjalnym stanowiskiem FA wobec wniosku Arsenalu w sprawie Gabriela, gdy wtedy ponowisz swoje pytanie to pogadamy…

      Odpowiedz
    2. Leuthen

      Ja powiem to: is it really necessary to swing into action with video evidence and three-match bans? Costa would have got three matches had he punched Koscielny in the face and walked off the pitch before the ref could produce a red card. Let’s try to keep a sense of perspective here. The three match officials are out on the pitch to enforce the rules. Unless there is a serious injury, or a genuine risk of one, their decisions should stand. If Costa is to be given a three-match ban retrospectively for being a naughty boy, what sort of punishment would be deemed appropriate for the sort of tackle that may break an opponent’s leg or the elbow that leads to a fractured jaw?

      Odpowiedz
      1. KrólJulian

        Generalnie już nie ogarniam tematu 🙂 Filmik z brazylijskiego ESPN, na którym wyraźnie widać sytuację z Gabrielem i Costą stał się dowodem niewinności. Można machać rękoma i nogami dopóki się nie trafi jest ok. Gabriel niby niewinny, ale postępowanie w toku… Materiał video może być przeglądany po kilku dniach, na bieżąco, w trakcie meczu, nie. Matic może dostać czerwoną za próbę wymierzenia sprawiedliwości Ashleyowi Barnesowi, choć nie zdołał przejść do czynów, ktoś inny nie… Gdyby Dean dał żółtko Gabrielowi to zasadność tej decyzji nie byłaby rozpatrywana przez FA… Można dostarczać do FA materiały filmowe i zdjęcia wykonane również przez kibiców i kamery klubowe. 32 kamery na stadionie, dorzucamy kilka tysięcy smartfonów, przeglądamy terminarz i kilku grajków mamy z głowy. Albo filmujemy 90 minut w wykonaniu jednego gracza jak Duńczycy w 2004 czy Makaroniarze w 2006-nie ma bata, coś się zawsze znajdzie, to ktoś kogoś opluje, to pchnie, no i już jednego mamy z głowy… Z tego co pamiętam Beckham też musnął Simeone i z boiska wyleciał…
        Beczka śmiechu. A w ostateczności, nawet jeśli wezwą człowieka na świadka to zawsze mogą powiedzieć, że po prostu kłamie (vide Ashley Cole) i z głowy. Jak tak ma wyglądać futbol w 21 wieku to pora umierać 🙂

        Odpowiedz
        1. Ruta

          Julian , a co Ty znów za za głupoty wypisujesz? Jezeli chcesz umierać , bo ktoś kto łamie zasady jest potem ukarany, na podstawie prawdziwych dowodów to wiesz…….
          To moze jeszcze powiedz , ze złodziej to jest osoba którą ukarali za kradzież a nie ta co kradnie!!! W sumie to chyba tak jest, bo nie wystarcza ci nawet wyrok komisji , zeby uznać Costę winnym 🙁

          PS. a trwające postepowanie Gabriela dotyczy niezgody na opuszczenie boiska i pewnie zakończy sie karą finasową

          Odpowiedz
          1. KrólJulian

            Nie no Ruta Ty chyba już szukasz dziury w całym:) przecież ja nie o Coście pisałem tylko o Gabrielu … Costa dostał ban na trzy mecze i ok – nie czepiam się. To nie podlega dyskusji. Widziałeś w ogóle ten filmik z brazylijskiego ESPN, bo mam już wątpliwości? Jak dla mnie to nawet bardziej wyraźny dowód winy niż niewinności, ale ok optyka może być różna-nie czepiam-każdy widzi co chce… Uniewinnili to uniewinnili, sprawa zamknięta. A z tego co czytałem sprawa dotyczy niewłaściwego zachowania podczas opuszczania boiska, nie zaś „niezgody na opuszczenie boiska”, raczej braku zgody jak już (a co ja też będę czepliwy :))… Masz rację-pewnie sprawa skończy się na karze finansowej i ok, niech tak będzie.
            Chodzi mi bardziej o to, że w zeszłym roku za podobne zachowanie Matic dostał czerwień i apelacja nie dała pozytywnego efektu. Niewiele brakowało gość złamałby mu nogę, facet startuje z pretensjami i dostaje czerwo, a Barnes bez kartki? W porządku ? Moim zdaniem nie? W przypadku Gabriela też mam wątpliwości, ale ok-tak zdecydowali, szanuję i nie dyskutuję.
            A pora umierać, gdy makaroniarska TV jedzie i filmuje mecz Niemców, z którymi ich narodowa reprezentacja gra następny mecz i podpierdziela nagrane zachowanie jednego z graczy reprezentacji Niemiec, co kończy się tym, że ten nie może zagrać w następnym meczu ? To Twoim zdaniem jest w porządku? Bo dla mnie to zalatuje sk…syństwem. No i w tym kontekście pisałem o tym, że teraz dowodem może być filmik nagrany np. smartfonem, wiesz zawsze coś się na gościa znajdzie tylko wg mnie ma to coraz mniej wspólnego ze sportem…
            No tu chyba się kurde w końcu zgodzisz. Ja już nic (poza typami)przez 3 tygodnie nie piszę, zmęczyłem się i mam trochę roboty, wiem że wszyscy się cieszą, ale wrócę jeszcze lepszy i silniejszy, jak MU hłe, hłe
            PS „Można machać rękoma i nogami dopóki się nie trafi jest ok” – to odnosi się i do Costy i do Gabriela. Moim zdaniem to też słaba interpretacja przepisów. Nie mówię żeby powiesić z napisem „nie zdążył zabić”, ale jakaś prewencja istnieć powinna
            Nie no wrzucę Ci ten filmik i daj znać pls kopnął czy nie kopnął, abstrahując od wszystkich FA, ekspertów, itd. Dałbyś czerwo czy nie?
            http://weaintgotnohistory.sbnation.com/2015/9/21/9362549/gabriel-diego-costa-kick-out-replays

  15. Ruta

    Julian. No mamy jasność. Costa winny. Gabriel winny. Brazylijski film widziałem i tez się zdziwiłem ze go odwiesili.

    Leuthen, a co ma siła mentalna do głupich fauli? Jak sędzia pozwala Coście na wsadzanie rąk w oczy to może ma taki dzień ze puszcza ostra grę ? Według mnie to jest właśnie podjęcie rękawicy. Tak zwany silny mentalnie Arsenal z Keown em i Adamsem to by Coste załatwili w pierwszym kwadransie tak ze by go znieśli :p. Zawsze słyszałem ze Arsenal to mięczaki bo nie podejmują walki, teraz ze mentalnie słabi bo ktoś za faul dostał kartkę ( Cazorla). A Gabriel personalnie u mnie ma plusa. Tylko on zareagował jak Kościelny oberwał. Reszta niech się dostosuje

    Odpowiedz
  16. KrólJulian

    Koguty-MC 2 dawałem 2jkę więc bym chyba nie trafił z tego co widzę…
    L’ster -Arsenal 2 ostatnio uciekli spod topora teraz chyba się nie uda
    L’pool-AV 1, ale po cichu kibicuję Villi, bo pora już na zmianę na ławce Liverpoolu
    MU-Sunderland – 1, no chyba numeru nie odwalą ???
    Święci Swansea tym razem 1, coś ta Swansea zawodzi od meczu z MU
    Stoke B’mouth pora na pierwszą wygraną…
    WHU Norwich x jakoś nie mam pomysłu na ten mecz…
    Sroki Chelsea 1X niby w Chelsea ciut lepiej, ale ze Srokami na wyjeździe nigdy im nie szło
    Watford CP x punkt powinien każdego zadowolić
    WBA Everton-jak wyżej

    Odpowiedz
    1. me262schwalbe

      No ale pozostałe typy Ci weszły. Tak się złożyło, że tym razem nie dałem rady podzielić się swoimi typami, obowiązki mnie przygniotły (i wyszedł taki tydzień bez kuponu).

      Odpowiedz
      1. KrólJulian

        no u mnie święto, mecze jutrzejszy i poniedziałkowy śledzę na pełnym na luzie. Dawidowi też dobrze poszło. Tak patrzę na pary w następnej kolejce i widzę że będzie co mnożyć 🙂

        Odpowiedz
  17. DawidSz

    Cóż, Tottenham wszystkich zaskoczył… niesamowite rzeczy się dzieją 🙂
    Ja myślę, że Lester może też zaskoczyć Arsenal, na oko tak 1:0.
    Liverpool sobie nie radzi z AV u siebie, dziś Rodgers wychodzi 3 środkowych obrońców, prawdopodobnie Ingsem na skrzydle, zatem warto postawić na drużynę z Birmingham.
    Niestety, Sunderland i dziś niemal na pewno przegra. Z ich obroną może nawet Depay dziś zaskoczy.
    Liczę na Sroki dziś, w końcu trzeba zacząć wygrywać.

    Odpowiedz

Skomentuj Leuthen Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *