Rooney, czyli mężczyzna po przejściach

Jako człowiek z gruntu sentymentalny i pełen naiwnej wiary w świat oraz ludzi nie mam najmniejszej ochoty formułować pryncypialnych potępień Kyliana Mbappe, Ousmane’a Dembele, Philippe’a Coutinho i tylu innych młodych piłkarzy, którzy uwierzyli nagle, że na innych boiskach trawa jest bardziej zielona, a jeśli nie bardziej zielona, to bardziej soczysta i niewątpliwie pożywniejsza. Nie myślę ani przez chwilę pisać o pazerności czy nielojalności, nie myślę szukać winnych w chciwych agentach albo szukających sensacji mediach. Kiedy tylko wzmaga się we mnie fala wzburzenia na to najbardziej nieprzyjemne oblicze współczesnego futbolu, myślę o Rooneyu.

Nie to, żeby nie dotyczyły go wszystkie te doświadczenia. Owszem, dotyczyły. Owszem, w młodości odszedł z klubu, któremu wiele zawdzięczał. Owszem, skusiły go gigantyczna kasa i perspektywa łatwiejszej drogi na sportowe szczyty. Owszem, po kilku latach gry na Old Trafford zawróciła mu w głowie oferta z Manchesteru City i wywołał spory kryzys: było niemal pewne, że opuści klub, którego ostatecznie miał się stać ikoną i najlepszym strzelcem w historii. Owszem, wywalczył wtedy, z pewnością w nienajlepszym stylu, astronomiczną podwyżkę. Owszem, wykłócał się z sir Aleksem Fergsonem. Owszem, nie mając literalnie nic do powiedzenia i do opowiedzenia, wydał swoją autobiografię. Owszem, odżywiał się niezdrowo, palił papierosy, a w jego małżeństwie też doszło do trzęsienia ziemi, aż nadto szczegółowo opisanego przez brukowce.

Fajnie się dziś na niego patrzy, nieprawdaż? Osiągnąwszy z Manchesterem United wszystko, co mógł osiągnąć, przestał być ciężarem dla Jose Mourinho i uwolnił się od podejrzeń, że liczy na miejsce w składzie ze względu na zasługi. Wrócił do Evertonu, na stare śmieci, gdzie bez presji związanej z walką o mistrzostwo Anglii czy Ligę Mistrzów, bez nieustannego porównywania z młodszymi zdolniejszymi, zwyczajnie cieszy się grą. Efekty widzieliśmy wczoraj, widzieliśmy tydzień temu i zobaczymy pewnie jeszcze nie raz – oby jak najdłużej.

Tak, w gruncie rzeczy chcę powiedzieć, że Mbappe, Dembele i Coutinho wyjdą jeszcze na ludzi. Być może nawet nie zmienią klubów, a w każdym razie nie w tym okienku transferowym. Nie warto spieszyć się z potępieniami, warto trochę poczekać i cieszyć się ich przyjściem do dojrzałości.

Z pewnością nie od rzeczy będzie również kupowanie sobie koszulek z nazwiskami starych piłkarzy na plecach.

6 komentarzy do “Rooney, czyli mężczyzna po przejściach

  1. Tomasz Rut

    No i jeszcze ten moment, gdy po próbie wymuszenia rzutu wolnego przez Daviesa Rooney nie poleciał do sędziego, tylko podszedł do młodego. Chcę wierzyć, że po to, żeby młodemu powiedzieć, żeby zajął się grą, a nie nurkowaniem.

    Odpowiedz
  2. Broll

    Vs. Man. City Rooney (poza jednym podaniem w środku pola wprost do rywala) – profesor. Luz, ustawienie, przegląd pola. Po prostu git!
    A dziś rezygnacja z gry w kadrze. Dobry ruch.

    Odpowiedz
    1. me262schwalbe

      No mogło być jeszcze lepiej PSG zamiast BVB i wtedy Leipzig zamiast Apoel. W takiej sytuacji zostałaby prawdopodobnie uruchomiona dobrze już znana procedura odpuszczenia LM, żeby zagrać w jej kolejnej edycji w nadziei na łaskawsze losowanie :):):).
      Niemniej jednak w swoim pierwszym zatknięciu z LM Spurs też trafili do grupy obrońcy trofeum i skończyło się taxi for Maicon.
      Wracając jeszcze krótko do typów z poprzedniej kolejki i obstawianie na dużą ilość bramek skończyło się kompletną klęską :(. Pewnie jeszcze spróbuję ale będę to traktował co najwyżej uzupełniająco
      A w najbliższej kolejce
      B’mouth – MC 2 kurs 1.30 nie interesuje mnie, lepiej zaryzykować 1x kurs 3.11 lub właśnie poniżej 2.5 gola kurs 2.58;
      H’field – S’ton x kurs 3.30;
      Orły – Łabędzie 2 kurs 4.13;
      Srokie – Młoty 1 kurs 2.29;
      Watford – B&H 1 kurs 1.95;
      MU – Lisy 1 kurs 1.33 jak w pierwszym meczu nie interesuje mnie, powyżej 2.5 gola kurs 1.62 lub nawet powyżej 3.5 gola kurs 2.53;
      CFC – Toffies x2 kurs 2.55;
      WBA – Stoke x kurs 3.03;
      L’pool – Ars obie ekipy dużo strzelają i dużo tracą (book też to docenia powyżej 3.5 gola kurs tylko 2.30) chyba tak zagram, ważne żeby szybko padła bramka obojętnie dla kogo.
      Spurs – Burnley wg booka Spurs są największym pewniakiem tej kolejki kurs 1.23, nie lubię takich meczy. Nie pamiętam jaki był kurs na CFC w inauguracyjnym meczu rozgrywek przeciwko Burnley ale raczej jeszcze niższy a jak się skończyło – kto zagrał odważnie był wygrany. Może poniżej 2.5 gola kurs 2.16 (koszmarne dla kibica Spurs 0:1 się w tym przedziale mieści …)

      Odpowiedz

Skomentuj Dawid Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *