Biedniejszemu wiatr w oczy

Po dniu spędzonym w ośrodku treningowym Tottenhamu Willian wybiera Chelsea, a Jose Mourinho z lekko ironicznym uśmiechem życzliwie radzi rywalom, by w przyszłości przeprowadzali testy medyczne po cichu… z pewnością napięcie podczas londyńskich derbów będzie w tym sezonie jeszcze wyższe niż dotąd, a kibice Kogutów, wczoraj jeszcze gotowi Brazylijczyka uwielbiać, będą buczeć niemiłosiernie, kiedy tylko zobaczą go przy piłce.

Samemu piłkarzowi trudno się dziwić: święty Graal Ligi Mistrzów i perspektywa walki o mistrzostwo kraju muszą go wabić zdecydowanie bardziej niż perspektywa czwartkowych podróży po Europie w ramach Ligi Europejskiej i późniejsze niedzielne boje o czwarte miejsce w Premier League. Że w Chelsea, gdzie są już Oscar, Mata, Hazard, de Bruyne czy Schurrle, ma dużo mniejsze szanse na grę, a w Tottenhamie jego pozycja w drużynie byłaby niekwestionowana? Argument zdecydowanie drugorzędny, zwłaszcza że i pensja u Abramowicza wyższa niż u Levy’ego. Inna sprawa, że podobnie, choć nie na oczach całego świata, Willian odrzucał kilka dni wcześniej zakusy Liverpoolu, wiedząc że na Anfield nawet na Ligę Europejską liczyć nie może. Biedniejszemu (bo przecież żaden z tych klubów nie jest naprawdę biedny) wiatr w oczy nie tylko na tym poziomie: Scott Parker np. wybrał grający w Premier League Fulham zamiast zaparkowanego w Championship Queens Parku…

Oburzać się więc wyborem Williana nie potrafię, choć oczywiście żałuję, bo nawet podczas wczorajszego pogromu Dynama Tbilisi widać było, że najsłabszym ogniwem Tottenhamu jest grający obecnie na pozycji „dziesiątki” Gylfi Sigurdsson. Czy zespół ma jeszcze „plan B”, niezależny skądinąd od zamiaru ściągnięcia Lameli z Romy? Opóźni wyjazd Bale’a do Madrytu? A może będzie próbował wyciągnąć w zamian za Walijczyka któregoś z graczy ofensywnych Realu? Pytany o kwestie transferowe Andre Villas-Boas nie mógł się dotąd nachwalić współpracy z Franco Baldinim: nowy dyrektor sportowy rzeczywiście działał zdecydowanie, rzecz jasna wydając pieniądze z dogadanego już moim zdaniem transferu Bale’a. Tyle że znaleźć zastępstwo za Williana nie będzie łatwo: mówimy o piłkarzu, którego AVB oglądał już podczas pracy w Chelsea, a do Tottenhamu przymierzał, zanim jeszcze Brazylijczyk przeprowadził się z Doniecka do Machaczkały.

Żałuję także – w duchu niedawnej propozycji Rafała Steca – że okienko transferowe nie trwa dwóch tygodni. O ileż prościej byłoby dziś rozmawiać tylko o piłce nożnej (np. dzięki odblokowanemu już dla wszystkich użytkowników Stats Zone), gdyby wszystkie zakupy sfinalizowano, powiedzmy, do połowy lipca? Ten temat zostawmy jednak na tekst osobny – powiązany rzecz jasna z inną przykrą porażką Tottenhamu, czyli z odejściem Garetha Bale’a. Dziś zauważmy jedynie, że choć zwiększający dystans do rywali Jose Mourinho uśmiecha się szeroko, to nie tak szeroko jak pewien dżentelmen lokujący swoje niemałe dochody w raju podatkowym na Wyspach Dziewiczych. Agentem Williana jest wszak słynny Kia Jooraabchian: jeśli ktoś zna się na wypłacanych przy okazji transferów prowizjach i ma świadomość, że w ciągu zaledwie pół roku piłkarz był przedmiotem dwóch trzydziestomilionowych transakcji, niech policzy, jaka część tych kwot znalazła się w owym raju. „Cóż to za kapitalni biznesmeni”, jak mówił jeden z przyjaciół pana Pickwicka o Dodsonie i Foggu.

28 komentarzy do “Biedniejszemu wiatr w oczy

  1. ~Jacuś

    „Willian odrzucał kilka dni wcześniej zakusy Liverpoolu…”

    Mały błąd panie Michale. Willian niczego nie odrzucił bo nawet nie miał okazji. Po prostu właściciele Liverpoolu nie zgodzili się zapłacić tyle ile był w stanie zapłacić Tottenham (tym bardziej tyle ile proponowała Chelsea) bo wg. nich piłkarz ów nie jest tyle wart. Wydawało więc się,że AVB łatwo, miło i przyjemnie pozyska w końcu Brazylijczyka do swojej drużyny. Nie powiem, zaskoczyła mnie ta oferta Chelsea. Koleś w ogóle nie jest potrzebny Mourinho, czyżby Jose chciał zrobić tylko lub „aż” na złość AVB? Nie od dziś wiadomo,że obaj panowie delikatnie mówiąc za sobą nie przepadają (w przeciwieństwie do relacji na linii Mourinho – Rodgers (może to taka mała pomoc JM dla BR? 😉 ). Chelsea spokojnie mogłaby kupić kogoś innego na tą nie potrzebującą wzmocnień pozycję. No cóż, jeśli Mourinho kupi i Lamele wtedy o braku spisku nie może być mowy 😉
    Oczywiście to wszystko tak trochę z przymrużeniem oka. Ale jestem ciekaw co zrobi teraz Levy. Będzie blokować transfer Bale’a dopóki nie sprowadzi zastępców? Z niecierpliwością czekam do 2 września 🙂

    Odpowiedz
  2. ~Edgar

    Panie Redaktorze, a czy to już takie pewne? Nie element gry w typie transferu Rooneya? Wierzyć tak na słowo Mourinho (który zresztą nie lubi rotować składem)?

    Odpowiedz
  3. ~Michał

    Jacuś, ale wymyśliłeś z tym kogo Mourinho lubi a kogo nie, w Daily Mail nawet takich głupot nie piszą. Myślałem, że tym razem w Chelsea będzie inaczej. ale nic się nie zmieniło. Nadal za transfery odpowiada niekompetentny Abramowicz, który jak dziecko zazdrosne dziecko kupuje coś czego zupełnie nie potrzebuje, tylko po to żeby ktoś inny tego nie miał. Czyżby Chelsea zaczęła na poważnie obawiać się wzmocnień Tottenhamu, ten transfer na to wskazuje

    Odpowiedz
  4. ~KrólJulian

    Właściwie to nie bardzo wiem w jakim celu Mourinho tego Williana miałby kupić, bo akurat pozycja na której gra Brazylijczyk nie należy raczej do tych, które wymagają w Chelsea jakiegoś pilnego uzupełnienia…W spisek oczywiście nie wierzę, chęć zagrania komuś na nosie, która ma kosztować 30 mln jest wydatkiem chyba nazbyt drogim nawet dla CFC, więc nie znajduję rozsądnego uzasadnienia, tym bardziej, że Mou podkreśla, że nie zamierza pozbywać się graczy pokroju Maty, a chce wzmacniać zespół, którego kadra liczy ma docelowo 22 piłkarzy… Niedawno wspominał o planie B i C, więc skoro planem A jest Rooney, planem B był Willian, to ciekaw jestem kto kryje się pod C oraz jak upakować ich wszystkich w liczbie 22? Pewnie znowu ponad dwie jedenastki graczy trafi na wypożyczenie…

    Odpowiedz
  5. ~Mietek

    Willian to będzie WZMOCNIENIE Chelsea więc o czym my gadamy ? Gościu, który pracuje w defensywie 2x tyle co Mata, ma również świetne podanie, gra kapitalnie jeden na jednego i będzie wiadomo że dryblingi nie będzie wykonywał sam Hazard kiedy równocześnie będą na boisku. Z kolei jak nie będzie Belga to ktoś weźmie ciężar gry na siebie mijając jednego-dwóch rywali. W tym wypadku ja bym się raczej zastanowił po co ściągano Schurrle, choć może proste wytłumaczenie że wtedy Willian po prostu nie był dostępny i trza było ściągnąć kogoś innego. I ofiarą teraz jest Moses. W każdym razie tak jak mówię będzie to wzmocnienie dla Chelsea.

    Odpowiedz
    1. ~KrólJulian

      To że ten transfer będzie wzmocnieniem to nie ulega kwestii, ciekawe jest jedynie to dlaczego JM wzmacnia strefę, która jest mocna, a nie te, w których potrzeby są znacznie większe…
      Co do Mosesa to faktycznie w przedsezonowych meczach wypadł o dziwo nieźle, ale to nie ten rozmiar kapelusza, więc jego wypożyczenie bądź transfer nie będzie chyba najlepszym rozwiązaniem dla obu stron. Transfer Schurrle również jest dla mnie zagadką, bo chwilowo wyróżnia się jedynie brakami kondycyjnymi…

      Odpowiedz
      1. ~Mietek

        To że wzmacnia najlepszą strefę nie znaczy że ta strefa jest doskonała. Zawsze trzeba korzystać z możliwości dodania jakości do zespołu – o tym mówł Mou na konferencji. Moses to rzeczywiście nie ta para kaloszy, ale chyba byłby jedyną osobą z ofensywa która by nie narzekała na nieczęstą grę. A tak przyjdzie Willian i każdy będzie chciał grać jak najwięcej a miejsc jest tylko 3 a graczy 6. Chyba że Oscar/KDB zostanie przesunięty do środka co wydaje mi się realne.

        Odpowiedz
        1. ~KrólJulian

          Jestem przekonany że Mourinho wie co robi, wiadomo że dobrych graczy nigdy dość, może faktycznie trudno sprowadzić kogoś do tego ataku, kto sprawdziłby się … Chodzą słuchy, że może być to Burak, to wcale nie byłaby zła opcja

          Odpowiedz
  6. ~alek-lfc

    Panie Michale, kto jak kto,ale fan Tottenhamu, nie powinien narzekać na podkupowanie piłkarzy… Może Pan prezes Levy troszkę spokornieje, bo Tottenham jeszcze nie jest potęgą. Na razie jest li tylko na dobrej drodze. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. ~Patr

      Korzystając z okazji, chciałbym przeprosić za Dempseya i Sigurdssona 😉 Teraz wiem jak sie czuł każdy L`poolczyk, chociaż tak patrząc to i z Dempsa i z Sigiego zrobiły się małe bądź większe niewypały transferowe.

      Odpowiedz
  7. ~adipetre

    Podoba mi sie nowy trend, zmiana myslenia w klubach PL, nie trafiaja juz na Wyspy tylko latynosi-pitbulle (Gilberto, Lucas, Mascherano, Sandro itd) wreszcie zaczeto tez inwestowac w wirtuozow.

    Tercet Willian-Mata-Hazard na papierze wyglada calkiem niezle mysle, jeszcze zeby ktos wartosciowy ich z tylu ubezpieczal. Widzialem kilka meczow The Blues w USA, dwa pierwsze ligowe rowniez…wyglada to naprawde slabo. Straszny chaos w tej centrali.

    Odpadl Willian ale na rynku widze kilka interesujacych opcji rezerwowych. Lubie Eriksena, lubie Pjanicia ale licze na kogos bardziej elastycznego. Lamela to swietny strzal, uwielbiam go ogladac.

    Niech wiec wezma Douglasa Coste. Jest genialny.

    Odpowiedz
    1. ~Klemson

      Na papierze w zeszłym roku trio Oscar Mata Hazard też wyglądało nieźle, niestety w realu sprawdzało się sporadycznie i to zazwyczaj z niżej notowanymi rywalami, więc nie sądzę żeby obecność Williana akurat skuteczność tego tria znacząco zmieniła.
      Co do T’hamu to faktycznie jest jeszcze kilku graczy, o których sprowadzenie można się pokusić, jak choćby wspomniany Eriksen, ostatnio puszczający nawet oko do Kogutów.
      A te latynoskie pitbule radziły sobie, z tego co pamiętam, całkiem nieźle, bo nawet tym wirtuozom ktoś musi tyły zabezpieczać.

      Odpowiedz
      1. ~Mietek

        Co ? To jak Chelsea zajęła trzecie miejsce w lidze skoro 75% meczów grał napastnik który strzelił 8 goli w całym sezonie ? Pewnie siłą woli. Ta trójka pociągnęła Chelsea do podium z czego wiadomo najlepszy był Mata, potem Hazard (obaj znaleźli się w szóstce nominowanej do PFA Player of The Year), potem Oscar. Do tego był jedyny Moses jako wartościowy rezerwowy + bezużyteczny Marin. Właśnia ta trójka wygrywała pojedyncze mecze, każdy z nich rozegrał +60 meczów (z czego Oscar 90 w roku kalendarzowym w klubie i reprezentacji) a jednak udawało im się ciągnąć ten zespół. Ja tam uważam że będzie jeszcze lepiej biorąc pod uwagę że będą rezerwowi z prawdziwego zdarzenia i nie trzeba będzie grać w całym sezonie po 60 meczów w samym klubie.

        Odpowiedz
        1. ~Klemson

          A skąd ta pewność odnośnie liczby rozegranych meczów w klubie w tym roku?
          Skoro uważasz, że wspomniana 3ka miała największy wkład w zeszłoroczne sukcesy to ok, choć osobiście sądzę, że po Hazardzie można było spodziewać się więcej, a Oskar wręcz mnie mocno zawiódł, ale to wyłącznie moja subiektywna ocena…
          Natomiast co do Marina i Mosesa to pozwolę sobie nie zgodzić się z twoją opinią, bo nazywanie Mosesa wartościowym rezerwowym to jakiś żart… Marin faktycznie był cieniem siebie w zeszłym sezonie, ale w meczach przedsezonowych był najlepszy w drużynie, niestety kłopotliwa kontuzja więzadła wyeliminowała go na długo i nie wrócił już do formy. Obserwowałem Marina jeszcze w czasach gry w BM i Werderze, powiedzmy sobie szczerze – Moses może mu czyścić buty.
          Reasumując, moim skromnym zdaniem mocno przeceniasz wkład wspomnianej 3ki w zeszłoroczne wygrane Chelsea, bo słowo „sukces” nie bardzo tu pasuje, zeszły sezon był w wykonaniu tej ekipy raczej słaby, a ze wspomnianych zawodników to chyba jedynie do Maty nie można mieć żadnych pretensji, poza grą w defensywie, w której nie udziela się szczególnie…

          Odpowiedz
          1. ~Mietek

            Aaa, czyli mam rozumieć że 3 miejsce to w kategorii porażki trzeba rozpatrywać ? To że gracze mieli po 20-21 lat i dopiero przychodzili do tej ligi i mam uznać że zawiedli. Do tego każdy gracz z tej trójki strzelił w sezonie przynajmniej 10 goli (we wszystkich rozgrywkach) Trzeba było tak od razu … Oscar przybył z Brazylii, Hazard z Francji, rozegrali swój pierwszy sezon w tej lidze i moim zdaniem wypadli dobrze przynajmniej. Teraz są już z ligą oswojeni. Czy nominacja Maty i Hazarda do 11 sezonu BPL oraz tej dwójki do szóstki najlepszych graczy całej ligi (czyli 2/3 piłkarzy z tej trójki jest w top6 ligi) należy uznać że zawiedli ? Oscar rozegrał potworną liczbę meczów, policzyłem że dokładnie 96 bez choćby dwóch-trzech tygodni przerwy (od początku maja 2012 do czerwca 2013). Grał w kółko a i tak pokazywał się z dobrej strony dlatego ciężko mi uznać że zawiódł. Oczywiście w tym sezonie będzie lepiej, bo będzie grał mniej meczów, jest zaadoptowany do ligi. To jest największy pracuś z całej tej trójki i to też jest ważne.
            Mata – 21 goli, 35 asyst we wszystkich rozgrywkach, myślę że nie można mówić że zawiódł.
            Hazard – wahania formy, przebłyski geniuszu. Nie zawiódł.

            Moses był wartościowym rezerwowym w porównaniu z Benayounem czy Marinem. O to mi chodzi. Kwestionuję jego umiejętności na grę w takim klubie jak Chelsea, ale w zeszłym sezonie do gry na 3ech pozycjach w ofensywnej trójce było raptem 4ech „pełnoprawnych” piłkarzy. Z Willianem można uznać że jest siedmiu.

            I co z tego że Marin był dobry w Werderze ? Jakby był takim kozakiem to nie byłoby opcji, że Chelsea kupiłaby go za te 7 mln funtów, przecież jeszcze w 2010-2011 padały kwoty rzędu 25 mln. Teraz jest dobrym piłkarzem na Sevillę.

          2. ~Klemson

            Dla ekip w stylu MU, Chelsea, Arsenalu, czy ostatnio MC celem zawsze jest mistrzostwo, a każdy inny wynik to porażka, taka jest brutalna prawda….
            Oczywiście kilku młodych graczy do Chelsea w zeszłym roku doszło, ale większość składu zeszłorocznej CFC stanowili jednak bardzo doświadczeni piłkarze, więc nie żartujmy.
            Mnie osobiście Oscar zawiódł bo moje nadzieje związane z nim były większe, a że rozegrał astronomiczną ilość spotkań to fakt, ale przecież on nie ma 35 lat, więc daje radę.
            Oczywiście to był pierwszy rok ich wspólnej gry, roszady trenerskie, itd. też nie pozostały bez wpływu na wyniki, ale rzutem na taśmę wywalczony udział w LM czy zwycięstwo w LE to chyba nie jest to szczyt możliwości tego klubu? Co do Maty-ok, Hazard, również raczej ok, choć też miał ciche dni, ale Oskar mógł zagrać lepiej, może po prostu moje oczekiwania były rozdmuchane i tyle…
            Umówmy się, że Benayouna i Marina w zeszłorocznej formie trudno rozważać pod kątem pełno- bądź niepełnoprawnych rezerwowych, bo byli przeraźliwie słabi, natomiast potencjał Marina i Mosesa jest nieporównywalny. Widziałem te zeszłoroczne występy Mosesa, delikatnie mówiąc szału nie robił…
            Co do zakupów to widziałem dobrych piłkarzy kupionych za 1 mln euro, bądź nawet takich, którzy przyszli za darmo, więc nie demonizowałbym tych kwot transferowych. Rozumiem że Szewczenkę, Torresa, itd. uważasz za świetnych graczy bo kosztowali krocie? Akurat Chelsea w kontekście transferów miała zawsze tendencje do przepłacania i wybitnie częstego trafiania kulą w płot, stąd może, oczywiście poza wymogami formalnymi UEFA, ta nowa ekonimiczeskaja polityka z wychowankami…
            Nie wiem skąd wziąłeś powyższe kwoty bo Marin maksymalnie wyceniany był na 12,5 mln funtów…, więc ciekawe kto mówił i kiedy, bo słowo daję nie słyszałem, więc może podeprzesz się jakimś linkiem (bez złośliwości, pytam z czystej ciekawości)?
            A co to znaczy że jest dobrym piłkarzem na Sewillę? Faktem jest że w Sewilli zaszły ostatnio duże zmiany personalne i spuścili teraz znacznie z tonu, ale właśnie Valencia, Sevilla, czy AM to wiodące drużyny La Liga i myślę że osiągną niebawem swój normalny poziom. Wnioskuję że takie ekipy jak wspomniana Sevilla, Valencia, czy AM w PL to raczej by sobie nie poradziły?

  8. ~erictheking87

    Jeśli United zdarzyłby się taki numer – tj. obwieszamy wszem wobec, że Fabregas przechodzi u nas testy medyczne i wpada nagle dajmy na to Chelsea i podkupuje go nam… to byłbym nieskończenie wściekły na głupotę klubu.
    O ile oczywiście, faktycznie dowiedziała się o możliwości ściągnięcia Williama tylko dlatego, że Spursi o tym głośno mówili – w co nie chce mi się wierzyć, szczególnie wiedząc, kto jest jego obecnym agentem (i to raczej jemu zawdzięczałbym cały ten zamęt).

    Odpowiedz
    1. ~Mietek

      Być może to pomysł Abramowicz z tym Willianem. W zimie było głośno o tym, że Abramowicz chciał ściągnąć innego Brazylijczyka – Taisona. Media podawały że było naprawdę blisko tego transferu, jednak ostatecznie przeniósł się do Szachtara. Ostatnio ten Taison udzielił wywiadu dla oficjalnej strony Szachtara i tutaj wstawię to co powiedział o Abramowiczu/Chelsea :

      On Chelsea

      – It was not just talk. I really could be there. Everything was very serious. I even personally met with the Russian boss of Chelsea. Roman Abramovich seemed to be a good man to me. He talked to me like an old friend. But – unfortunately or fortunately – my move to Chelsea never happened. In any case, I do not regret that I am here at Shakhtar now. Why didn’t I move to the Blues? I just didn’t work out. In do not want to go into details. Did not happen and that’s it. Due to financial terms? No, certainly not because of the money. As for me, the freedom to do what you love the most makes an individual happy, not money.

      http://shakhtar.com/en/news/27948

      Może to znaczy, że Abramowicz już dawno planował ściągnąć takiego Brazylijczyka w takim typie (skoro rozmawiał z nim osobiście) i teraz nadarzyła się okazja do długo planowanego zakupu to z tego skorzystał ? Prawdopodobne.

      Odpowiedz
      1. ~Klemson

        Faktycznie informacja o Taisonie przemknęła w zeszłym roku przez media, podobnie jak inne plotki transferowe i pewnie jakieś ziarno prawdy w zainteresowaniu tym graczem było, ale tak realnie to co on miałby w tej Chelsea robić? No bo chyba nie grać?
        Chelsea ciągle kupuje i wypożycza do innych zespołów przeróżnych graczy, a Romek ma bzika na punkcie skautingu, więc rozmawia zapewne z wieloma graczami.
        Jeśli sądzisz, że Mourinho zgodziłby się na to, że Roman będzie kupował mu graczy właśnie w taki sposób to obawiam się, że jesteś w błędzie, bo ten problem JM już kilka razy wyjaśniał. Co innego Benitez, ten zgadzał się na wszystko w ciemno, więc może i nawet gdyby Romek kupił mu oryginalnego Tysona to stwierdziłby, że to boiskowy „fajter” i przyda się do dogrywki na pięści 🙂

        Odpowiedz
        1. ~Mietek

          Ziarno prawdy w tym że Chelsea była nim zainteresowana ? Po wypowiedzi Taisona raczej można po prostu stwierdzić, że to była prawda i tyle.

          Tak, Chelsea w zeszłym sezonie wypożyczyła 25 graczy ale nie wiem czy Roman ma bzika na tym punkcie.

          Nie, trochę źle się wyraziłem, przepraszam. Pff, wypowiedzi Mourinho znam doskonale. Chodziło mi o to, że jak Roman był tak zainteresowany to mógł dać zielone światło dla tego transferu. Ostatnie pchnięcie. Kiedyś, 6 lat temu Jose długo nalegał na Daniego Alvesa, parę tygodni jednak ostatecznie do transferu nie doszło właściwie do teraz nie wiem z jakich powodów.

          Odpowiedz
          1. ~Klemson

            Może i prawda, nie twierdzę, że nie.
            W głowie Romana nie siedzę, ale czytałem że ma nawet specjalną aplikację na iphonie, z której namiętnie w tym celu korzysta, więc pewnie coś w tym jest, a wypożyczenia i ogrywanie w ten sposób graczy to w tym klubie norma, a czy to dobra polityka czas pokaże
            Jasne że Romek musi wszystko klepnąć w końcu to jego cyrk jego małpy, ale chyba już w mniejszym stopniu do swoich pomysłów na transfery próbuje Mou przekonać, bo chyba akurat do tego nie ma nosa…

    2. ~Klemson

      @ eric
      Nie ma opcji, że Mourinho kupił Williana, bo zainteresowane były nim Koguty, bądź „na złość” AVB czy Leviemu… Opowiada te swoje dyrdymały żeby dodatkowo wkurzyć i upokorzyć wspomnianą dwójkę i pokazać jaki z niego cwaniak, przecież to jego sztandarowa metoda, jak można wbić szpilę to ją wbije, a jak można dwie to czemu nie, wyprowadzony z równowagi przeciwnik jest łatwiejszy do pokonania?

      Odpowiedz
  9. ~erictheking87

    Sezon na coroczną krytykę sędziów uznaję za otwarty.
    Southampton – Sunderland. 2 karne + nieuznana prawidłowo strzelona bramka dla świętych. Zamiast 4-1, było 1-1. Co prawda Osvaldo spokojnie mógł zacząć sezon w EPL od czerwieni, no ale to szczegół…

    Odpowiedz
    1. ~Mosku

      Osvaldo powinien wylecieć w końcówce, ale trzeba przyznać, że nieźle zadebiutował w EPL. Święci będą z niego mieli duży pożytek.
      W ogóle dziwny początek tego sezonu: najpierw beznadziejne Newcastle sprawiło, że przeraziłem się MC (które dziś jest niewiarygodnie nieporadne), wczoraj beznadziejne Fulham dało się łatwo odbić Arsenalowi (Berba przebiegł w meczu jakieś 700 metrów nie przekraczając tętna spoczynkowego). Chelsea ma za sobą dwa mecze i dwie męki. I wciąż nie wiadomo, czego się po kim spodziewać.

      Odpowiedz
    2. ~Łukasz

      Dołożyć jeszcze należy do tego to co robił sędzia w dzisiejszym meczu Tottenhamu. W I połowie zamiast karnego podyktował rzut wolny, w drugiej pokazał na wapno po nurkowaniu Townsenda…

      Odpowiedz
  10. ~alasz

    City z cardiff w pierwszej połowie byli przy piłce przez 69% czasu gry. Nie oddali ani jednego strzału, nawet niecelnego. Nie sposób zatem zadać kluczowego pytania. Po co oni wyszli na to boisko? Poklepać bez ładu i składu piłką czy jednak poszukać sposoby aby ten kulisty przedmiot przekroczył linie końcowa w bramce rywali?

    W piłce gra się na bramki, nie auty, podania, posiadanie piłki. Nie można być tak zaślepionym obranym przez sobie sposobem gry by zupełnie zapomnieć o celu.

    Na szczęście wygrał lepszy zespół.

    Odpowiedz
    1. ~Mosku

      Chyba jednak przesadzasz z tym zwycięstwem lepszej drużyny. Cardiff też nie grało niczego wielkiego. W pierwszej połowie to był autobus w polu karnym i długa na Campbella, który palił każdą możliwą okazję. Jedynie Whittingham i -zwłaszcza- Kim w ogóle próbowali coś grać do przodu. Jest logiczne i naturalne, że Walijczycy się bronili – czasem dramatycznie. Ale mieli też trochę szczęścia. I uczciwie przyznać trzeba, że jednak nie byli zespołem lepszym.
      Bo to jednak trochę zbyt proste, że ten, kto strzela bramki, jest lepszy. No jednak nie.

      Odpowiedz

Skomentuj ~Edgar Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *