O autorze

Michał Okoński (ur. 1971) pierwsze kroki w kibicowaniu stawiał na stadionie Okocimskiego, kolejne na Cracovii. Od 1987 roku związany emocjonalnie z londyńskim Tottenhamem, od 1991 roku – emocjonalnie i zawodowo z „Tygodnikiem Powszechnym”. O piłce i nie tylko pisał m.in. we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, „Gazecie Wyborczej”, „Rzeczpospolitej”, „Kontekstach”, „Charakterach” i „Kopalni”, za swoje teksty piłkarskie dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii publicystyka (2016, 2018) oraz do Nagrody Mediatory (2018).

W 2011 roku został laureatem Nagrody Dziennikarzy Małopolski w kategorii „Dziennikarz internetowy – publicystyka” właśnie za bloga „Futbol jest okrutny”. W uzasadnieniu tamtego wyróżnienia napisano: „Michał Okoński wie o tym, że futbol jest okrutny, pełen furii, szowinizmu i nieuniknionej komercjalizacji. Wie także o tym, że piłka nożna, zwłaszcza w jej angielskim wydaniu, to jedno z najpiękniejszych i najbardziej emocjonujących widowisk, jakie człowiek może sobie wymarzyć, to widowisko pełne pasji, energii i wielkich momentów na miarę hollywoodzkiego kina. I obie strony tego sportu – piękna i paskudną – Michał Okoński potrafi pokazać swoim czytelnikom w blogu, który cieszy się ogromną popularnością wśród internautów, niekoniecznie tych, którzy jak autor – kochają futbol”.

5 komentarzy do “O autorze

  1. Andrzej Zduńczyk

    Panie Michale Okoński, wlasciwie nie mam najmniejszych złudzen,że to, co napisze będzie gdzieś tam opubllikwane,a nawet jesli, to bez najmniejszych szans na zrozumienie, zwłaszcza wśród kiboli i tzw „prawdziwych kibiców”(a cóz to znaczy przepraszam?).
    No więc powiem jasno: tzw zawodowy sport to kasa, pieniądze, itd itp A Pan, Panie Okoński bzdurzy o uczciwej rywalizacji, wyrzeczeniach ludzi etc.
    Może nieco autorefleksji Panie MIchale i uczciwości.
    Zawodowy sport, w tym piłka nożna to ordynarn
    y biznes za ciężką kasę.Nie ma w tym za grosz uczciwości,
    jest tylko i tylko kasa.
    A Pan, dobry Człowieku wpycha nam tzw filozofię sportu, której po prostu nie ma.
    Myślę,że byłoby z Pana strony uczciwie, gdyby przestał Pan opowiadać dykteryjki o wspaniałości – jak to Pan ujmuje”walki, wysiłku” etc Moze tak było w starożytnej Grecji,ale a nie dziś.
    Szczerze mówiąc, na Pana miejscu czułbym się zażenowany rozważajac ,czy jakiś koleś z Realu czy Wisły,na codzien (przepraszam za określenie), ma zgagę czy nie.Ludzi myślących naprawdę to nie intresuje,czy kopacz skórarzego balonu wbił go w jakiś prostokąt.
    Stały od ponad 40 lat czytelnik TP.
    Jestem ciekaw, czy zdobędzie się Pan na odpowiedz.
    Wiele serdeczności i ciepłych słow.az

    Odpowiedz
  2. Pingback: Dubai Ubar

  3. JP

    Matematyka jest okrutna (nawiązuję do tekstu o futbolu). Wierzę że humaniści boja się liczb i wzorów. Wykorzystuje to prof. Grabowski, który od 2011 głosi 'hipotezę’ o odpowiedzialności 'Polaków’ (czyli kogo? Czy ukraiński lub żydowski obywatel był Polakiem?) za śmierć 200 000 Żydów. Powoływał się na Datnera, ale Datner tego nie napisał. Powoływał się na „Dalej jest noc”, ale zespół Grabowskiego i Engelking tego nie udowodnił. Teraz prof. Grabowski odmawia przeproszenia 80-letniej (prawdopodobnie niewidomej) kobiety. Prof. Grabowski był redaktorem i nie poczuwa się do odpowiedzialności za nic. Czyli kim jest redaktor?

    Odpowiedz
  4. Andrzptak

    Szanowny Panie Michale Okoński, odnoszę sie krótko do Pana wypowiedzi w stacji TVN24 dotyczącej porażki husarii pod Cecorą. Otóż była to obrona taborowa i husaria nie była tam użyta w żadnym momencie w sposób jaki byl przewidziany dla husarii. Nasza husaria w swojej ponad stuletniej historii nigdy nie poniosła klęski w przeciwieństwie do naszych obecnych reprezentatów w piłce nożnej. I z tego powodu nie powinno się „kopaczy” porównywać do husarii. Dlatego broniąc dobrego imienia husarzy proszę o sprostowanie przy okazji kolejnej wypowiedzi w TVN24. Z wyrazami szacunku. Andrzej P.

    Odpowiedz
  5. Robert

    Dzień dobry. Panie Michale szukam autora tego cytatu, prawdopodobnie przeczytałem go w Pana książce „Światło bramki”, którą zresztą uważam za wspaniałą, inspirującą pozycję – Kibic nie przychodzi na stadion w ostatniej minucie żeby popatrzeć na tablicę z wynikiem – on siedzi przez cały mecz bo chce zobaczyć jak do tego dojdzie. Pozdrawiam

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *