W świecie, w którym wszystko wydaje się przemyślane, wyćwiczone, opracowane i zbadane w najdrobniejszych szczegółach; w którym broniący rzuty karne bramkarze wiedzą doskonale, w jaki punkt bramki celuje zazwyczaj przeciwnik; w którym dietę dla piłkarzy opracowują profesorowie wyższych uczelni (nawet słodzenie herbaty bywa zabronione); w którym kluby i reprezentacje zatrudniają specjalistów od osteopatii czy akupresury i w którym do kierowania drużyną powstają programy komputerowe – czy w takim świecie w ogóle możemy mówić o romantyzmie? Im bardziej pytanie jest uzasadnione, im silniej o klasie zespołu decyduje budżet, im częściej oglądamy na boisku tzw. piłkarskie szachy, z kolektywem w roli głównej (wczorajszy meczu Hiszpania-Włochy jako przykład kliniczny), tym większa w nas potrzeba zburzenia schematu, pojawienia się w nim czynnika ludzkiego, nieprzewidywalności, dramatu…
W „Futbolowej gorączce” Nick Hornby przedstawia siedem wymogów, które powinny być spełnione, aby mecz był naprawdę godny zapamiętania: dużo bramek, fatalne decyzje sędziowskie, hałaśliwi kibice, deszcz (śliska murawa etc.), niewykorzystany przez przeciwników rzut karny, czerwona kartka dla jednego z rywali oraz tzw. „haniebny incydent” (alias „dziecinada” czy „głupota”). Jak łatwo zauważyć, niejedno spotkanie rozgrywane podczas mistrzostw Europy spełniało te kryteria. Dodałbym jednak do nich potrzebę indywidualnego bohatera. Patrzę na zaprzyjaźnione blogi i widzę, jak ktoś jest poruszony słowami Marco van Bastena, przepraszającego van der Sara za okoliczności, w jakich skończyła się jego reprezentacyjna kariera. Ktoś powraca do sytuacji, w której lider i najlepszy piłkarz Chorwatów nie wykorzystał rzutu karnego, co było początkiem końca tej drużyny. Ktoś wznawia starą jak ubiegłoroczny sezon debatę na temat postawy Cristiano Ronaldo w ważnych meczach. Ktoś narzeka, że możliwości strzelania jedenastki pozbawiono wielkiego del Piero. Ktoś pisze o pechu Buffona, ktoś o szczęściu Arszawina, niemal wszyscy o skandalicznej postawie sędziego Webba. Za każdym razem chodzi o konkretną postać, o człowieka, którego postawa odmieniła lub mogłaby odmienić losy spektaklu.
Potrzeba bohatera… To pewnie dlatego, kiedy czytamy o kłopotach reprezentacji Turcji (czterech piłkarzy odsuniętych za kartki, pięciu kontuzjowanych, zostało czternastu), po cichu marzymy, by na środku tureckiej obrony zobaczyć rezerwowego bramkarza. Nie chodzi o to, że kibicujemy Niemcom, którzy mieliby wykorzystać turecki słaby punkt, ale o to, że gdyby Tolga Zelgin zagrał, gdyby wypadł nieźle, gdyby – kto wie – zdobył dla swojej drużyny bramkę po rzucie rożnym, nasza tęsknota za romantycznym futbolem zostałaby ostatecznie zaspokojona.
Oj, naiwni my, naiwni. 🙂 Piszę „my”, bo też marzą mi się wielkie mecze z ducha romantyczne. Mecze Gerardów i Terrych, mecze Zhirkovów (strzeli gole z Hiszpanią – wierzę) i Tolgów. Dawno już nie zależało mi tak na dobrej postawie jakiegoś zespołu, jak właśnie na dobrej, ambitnej i wyrównanej walce Turków z Niemcami. Ale to chyba przez tą naszą wrodzoną dla tych ostatnich sympatię. I w uznaniu dla „tureckiego ducha”.
Bardzo bym chcial, zeby Turcy wygrali. Ale to wszystko taki nieznośny schemat, podważany (chyba?) przez autora, takie nasze wpisywanie w role kopciuszków, chłopców do bicia, którzy się nie dają i leją faworytów. Ma być ludzko.
Wszystko,ale nie Turcja…turcy,arabowie,egipcjanie,itp..do domu!!
Turcy grja swietny turniej i zasluzyli na final w ktorym mam nadzieje zagraja z hiszpania
dokładnie! finał ma być hiszpania-turcja!
Tak wlasnie, chodzi o takiego bohatera. I to jest bardzo ludzkie. W koncu mecz pilki noznej ma dzis bardzo wiele ze starozytnych walk gladiatorow. Jak taka walka mialaby sie odbyc bez glownego bohatera? Bohater zbiorowy jest dobry w literaturze, a nie na igrzyskach.
kiedy byles stary ostatnio na Pasach?
Niech autor bloga nie bierze wszystkiego za dobrą monetę, chodzi mi o odżywianie. Nie wiem skąd ma takie informacje, że piłkarz nie może sobie osłodzić herbaty. Może gdzieś to miało miejsce, nie takie dziwy widział świat, ale to tak jak chodzić do wróżki przed meczem. udowodnij, że osłodzenie czy nieosłodzenie herbaty wpływa na postawę na boisku. Generalnie każdy obciążony wysiłkiem fizycznym ma większe zapotrzebowanie na kalorie oraz białko. Chodzi o to tylko, żeby nie przeciążać układu trawiennego. Czytałem kiedyś w die Zeit jak Bierhof znalazł kuharza dla reprezentacji Niemiec, jadł posiłek w restauracji w Monachium bardzo mu smakowało więc podszedł do niego i mu zaproponował nową posadę.
Był kiedyś w piśmie „Four-Four-Two” materiał o tym, jak Arsene Wenger zmienił Premiership. Informacja o zakazie słodzenia herbaty pochodzi właśnie z niego, mówił o tym bodajże Lee Dixon. Jeden z przedstawicieli starej gwardii Kanonierów dziwił się początkowo metodom nowego trenera, do czasu kiedy na zgrupowaniach reprezentacji Anglii nie zaczęli przychodzić koledzy z innych klubów z pytaniem, jak to jest: grasz przeciw Arsenalowi i w 80. minucie masz dość, a oni wciąż biegają jak szaleni. Najnowsza historia tego typu jest związana z pojawieniem się w Tottenhamie Juande Ramos. Jego współpracownik odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne zawodników, Marco Alvarez, mówił w jednym z wywiadów, że jak zobaczył menu w klubowej kantynie, zrobił zdjęcia pamiątkowe – nie mieściło mu się w głowie, że sportowcy mogą odżywiać się w ten sposób. No i poszło: wycofanie z diety ciastek, czekoladek, napojów słodzonych, keczupu itd. Piłkarze zrzucili zbędne kilogramy i przestali tracić bramki w ostatnich minutach, a przynajmniej przestali tracić je dlatego, że nie mieli siły na bieganie.
Witam!Ciekawy temat. Kwestia co i kto dla sławy i własnej ambicji jest w staniepoświęcić. Polski sportowiec na ogół je to co wszyscy, pije więcej niżprzecietna i wcale nie chodzi o wodę. Chociaż są przecież inne przykładyRobert Kubica szczupły facet schudł przed tym sezonem 7 kilogramówaby móc w samochodzie lepiej rozłożyć balast. Na zachodzie wybitnisportowcy dla kariery poświęcają wiele u nas nawet sport masowy jestmarny.Taka jest prawda niestety.Pzdr.
TAAAK JEST !! 10/10
Wygra Rosja na tych mistrzostwach jako jedyni trzymają równą formę od początku do końca.
tak rosjanie trzymaja poziom przez całe mistrzostwa, zwłaszcza w momencie porażki 1-4 z hiszpanami
Taki miły nick a taka złosliwosc 🙂 nie mieli Arszawina 🙂 teraz maja i jego i wiare w siebie 🙂 ZBORNA! 🙂
Ten mecz wbrew wszelkim pozorom był całkiem niezły w wykonaniu Rosjan. WYnik przeczy temu co się działo na boisku. Nie zapominaj że 4 bramka padła ze spalonego. Jak dla mnie 1 połowa w wykonaniu Rosjan była całkiem niezła. To oni długimi fragmentami dyktowali tempo i wynikaly z tych akcji sytuacje bramkowe. Czy np. nasza kadra choć przez chwilę miała przewagę z której wynikaly groźne sytuacje??????? A ponoć mecz z Niemcami był w opini wielu ludzi jednym z najlepszych w ostatnim czasie
Przeciez wszystkie bramki padaja ze spalonego na EURO 2008, przynajmniej u mnie kiedy gram na Play Station 3.
pierwszy punkt aby mecz był romantyczny to Artur Boruc musi w nim wyspaic 🙂 :D:D:D:D:D:D
NIe no nie, jak słysze o Webbie to ……… ;/
To co, cwaniaczku.
CASILLAS SUPER OBRONIL KARNE. JA JESTEM ZA HISZPANIA. NIEMCY TERAZ PRZEGRAJA Z TURCJA.A ROSJA PRZEGRA Z HISZPANIA. W FINALE HISZPANIA WYGRA Z TURCJA 2-0. NA 100 0/0.
Popieram!!Ja również jestem za Hiszpanią.Wygrają!Muszą!!Espana górą!!:))
Jak Hiszpanie zagrają tak jak z Włochami,to będzie ich ostatni mecz w tym turnieju!!!!!!!!!!!
taką rewolucję oka zobaczyć co prosze pana Michała ,żeby tak inny dostał a inny oko miał bezpieczne-cele prosze pana cele idee ,kto gdzie i skąd-alez skądże znowu gdzie ja tam mam w tym akurat rację -mylę się -weim przeciez to nie o to chodzi czy księżyc czy gwiazdka byle by -zaświeciło się to co Euro się nazywa o tak pisze i statystycznie patrzę naboiska mowa trawa i bardziej zielono i z nawilżeniem ba alez skądd wciąż swieci gdzieś przeciez -gwiazda albo księzycjakie pan Michał widzi oka komplikacje-aa pytam bo ja to nie optyka ale wie pan co dwie pary okulary i w tym jedna za darmo to pan wie-gdzie iść czy moze nie taaaawybór wybór by bohater krzyczał od środka bo wie pan ja to jestem idiotka-i krzyczy jego wnętrze więcej więcej Euro oczywiscie nie moze krzyczec taki bohater na całe gardło bo by sie komu zdało ze wariat ze szaleniec odmieniec- a on romantyk nieprawdaż:)niby piłka ailez tu mamy skoków i w bok i w rogi idziemy -ponad nie jedną przeciętną jak pan Michał nie spojrz to dojrzy-alez to matematyka się po boisku bzykataa:))nic mojego nei jeden mówi tu nie ma a to co moje nie widac to i dlatego bohaterem nikt nie jestalbo inaczej bohaterów cała masa-taki szyk,w romantyzmie musi byc i tajemnica tzn tajemniczosc musi byc dlatego wszyscy na jednego-i tu mamy czarny portfelno nie wiem czy sie panu ten akurat romantyzm podoba bo wie pan wszyscy dzisiaj romantyzm kopają tną robią cięcia inaczej i dlatego tu wygląda taki bohater inaczejjakby pan chciał to mogłabym dalejale przeciez i pan ma wzrok jakby tak o piłki waleniu to do Waleni dojdziemy tzn nie Walenrod był kiedyś taki wie pan to wszystko sie dzisiaj przerabia,strategia postepowanie związanie i nic tylko podstęp jak lis i zdrada i to jest to uneisie w romantyzmie piłkarskim miłosnejeszcze tylko dym i mamy oczy -tzn zezale czy pan Michał chcesz bym dalej sobie o tak za nic pisała
Moim zdaniem Ruscy wygraja, poniewaz pokazali swietna piłke.. chociaz wolałabym zeby wygrała Hiszpania! 🙂 i trzymam za nich kciuki 😀 Pozdrawiam ^^
to dla pana Michałą na zadanie i niech się stanie ,że tron to nie kibel i isc w tym kierunku potem ze tyle jest o grze królach sułtanach panach bohaterach i jakby nie było czy jest czy nie ma narodupotem jest jakby cała cała powszechna bułka albo i chleb czy czarny czy biały czy z maki czy z młyna czy robił to piekarz czy -zaczniemy o szatanie o sieci dlatego dam to a pan to i tamto i czy bedzie okrucienstwo czy pan stanie się bohaterem czy euro czy dziennika czy to poszednie bedzie cz pan dokona wyboru sobą czy pan stanie sobie-z boku…”Narodowi Zapisuję, co mogę…Krew moją i życie I tron do rządzenia próżny” jedni robia zrywy inni zrywać chcą i t d
jest jeszcze ósmy warunek: muszą grać nasi.
przeciez niektorzy pilkarze doslownie jedza co chca bez przesady
Dla mnie romantyczny mecz to taki dramatyczny typu finał LM 2005 (kibicuję LFC). Chyba nie ma nic piękniejszego, niż przepłakać na kolanach całą drugą połowę po to, by po karnych skakać z radości i czuć się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Jasne, że grozi przy tym zawał, ale czasem warto załamać się właśnie po to, by potem jeszcze głębiej przeżywać radość 🙂
TURCJA – ROSJA, finał ?? porażka tych mistrzostw ??
Facet daj sobie spokój z komentarzami na temat piłki nożnej,jesteś daremny.
NIEWIEM CO MOZE BYC FAJNEGO W GRZE W KTUREJ 20 DURNYCH PÓŁMUZGICH FACETÓW BIEGA ZA JAKIMŚ DURNYM BALONEM!!JA MOJEMU MĘŻOWI ZA KARE WYWALIŁAM NA ŚMIETNIK TEN JEGO UKOCHANY TELEWIZOREK BO PRZEZ TE DURNE MECZE MAŁO CZASU ZEMNĄ SPĘĘDZAAŁ!!!
WSPÓŁCZUJE TWOJEMU MĘŻOWI ŻE MA TAKIEGO GŁUPIEGO BABSZTYLA
HEHE… CIEKAWE KTO TU JEST „POŁMUZGIEM” ? ^^
Biedny mąż oj biedny. P.S. Pisze się „półmózgich”
Dobry interpersjonalismmator!Szacunek dla autora! Wie co zabilo prawdziwy futbol,ten niezdefraudowany kultem pieniadza[sic!].
Oto moje kryteria :1. Christiano Ronaldo2. Ładny strój3. 5 goli Ronaldo4. Miły głos komentatora i jego ciekawe komentarze5. Portugalia wygrywa 6. Ronaldo się cieszy i zdjjumje koszulke7. Niemcy w rozpaczy – bezcenne ;]]
AC Milan-FC Liverpool to był dla mnie mecz doskonały.Ulubiona drużyna zdobyła tytuł, ulubiony zawodnik został bohaterem,a przebieg spotkania to sami wiecie jaki był.Gdyby ten mecz znalazł się w scenariuszu jakiegoś filmu poświęconemu piłce to uznał bym go za nierealistyczny i naiwny a to się zdarzyło przecież.
Nic dodac nic ując-finał Rosja-Niemcy którzy polegną jak pod Stalingradem…