Wyglądamy przez okno

Jeśli okno można zamykać na klucz, to klucze do tegorocznego okienka transferowego znajdują się w kieszeniach działaczy trzech klubów: Manchesteru City, Tottenhamu i West Hamu.

Pierwszego przypadku wręcz nie warto omawiać – nie od dziś wiadomo, że bogaci właściciele MC mają zamiar inwestować niemalże bez ograniczeń, a kwoty wymieniane w kontekście planów sprowadzenia do Anglii Buffona, Kaki czy innych supergwiazd wyglądają jak koszmarny sen księgowego. W tym sensie zresztą pierwszy styczniowy zakup Marka Hughesa jest imponująco zdroworozsądkowy: defensywa to, jak pokazało choćby pucharowe samobójstwo MC z Nottingham Forest, strefa wymagająca najwięcej wzmocnień, a Wayne Bridge od lat należy do najsolidniejszych i zarazem najbardziej niedocenianych bocznych obrońców w Anglii, zarówno w klubie, jak w kadrze pozostając w cieniu Ashleya Cole’a (na temat tych dwóch dżentelmenów polecam krótką wymianę zdań między czytelnikami poprzedniego wpisu). Jeśli Walijczyk nadal będzie szedł w tę stronę, czyli zamiast ulegać magii wielkich nazwisk, będzie kupował po prostu dobrych piłkarzy niemieszczących się w składach dotychczasowych zespołów albo mających aspiracje większe niż te zespoły (odpowiednie przykłady to oczywiście Shaun Wright-Philips i Roque Santa Cruz albo Shay Given – choć wydawałoby się, że na bramkarza w MC nie powinni narzekać), to wiosna może – wreszcie! – należeć do niego. Pytanie, na ile takie zakupy zadowolą właściciela, który może chcieć drużyny nie tylko skutecznej, ale i „galaktycznej”…

Tottenham będzie kupował (już kupuje) z kilku powodów: po pierwsze, potrzebuje wzmocnień, żeby utrzymać się w lidze. Po drugie: ma nowego menedżera, który we wszystkich poprzednich klubach handlował zawodnikami z niezwykłą łatwością. Po trzecie: jest na tyle dobrze zarządzany, że mimo kryzysu finansowego stać go na inwestycje. Jermain Defoe kosztował teoretycznie co najmniej 15 milionów funtów, ale tak naprawdę Portsmouth otrzyma znacznie mniej: klub z Londynu umorzy po prostu zaległe raty za sprzedanych wcześniej w drugą stronę Mendesa i Kaboula. W związku z tym wydanie kolejnych 15 milionów na Stewarta Downinga wydaje się całkiem prawdopodobne; pytanie tylko, czy również zagrożone spadkiem Middlesbrough ugnie się pod presją Tottenhamu i samego piłkarza, proszącego o wystawienie na listę transferową. Akurat na pozycji lewoskrzydłowego Gareth Southgate ma znakomitego zmiennika, reprezentanta angielskiej młodzieżówki Adama Johnsona, o którym mówi się, że Juande Ramos widziałby go w Realu Madryt. Ale w przypadku niepowodzenia z Downingiem (skądinąd starał się o niego już Martin Jol), Harry Redknapp ma inne kandydatury, m.in. Ryana Babela z Liverpoolu. W klubie trenuje już środkowy pomocnik reprezentacji Ghany Stephen Appiah, który po rozwiązaniu kontraktu z Fenerbahce (wcześniej grał m.in. w Juventusie) jest wolnym zawodnikiem. Polska prasa plotkuje o Sebastianie Przyrowskim. To wszystko pasuje: Redknapp mówił, że szuka napastnika (Defoe), lewoskrzydłowego (Downing?), rezerwowego bramkarza (Przyrowski?) i jakiegoś silnego fizycznie gracza drugiej linii (Appiah?), bo za dużo ma w niej piłkarzy finezyjnych i kruchych zarazem. Z tych ostatnich odejdzie być może Giovani dos Santos, choć menedżer chętnie pozbyłby się także Ghaly’ego, Boatenga i lewego obrońcy Gilberto, a wszystko to oznacza, że o transferach z udziałem Tottenhamu jeszcze nieraz usłyszymy.

Podobnie jak o transferach z udziałem West Hamu, tym razem jednak w roli sprzedającego. Mająca islandzkiego właściciela drużyna Gianfranco Zoli to największa ofiara kryzysu finansowego. Z klubu już odchodzi Matthew Etherington (do Stoke), ale prawdziwymi hitami zimy mogą być transfery Matthew Upsona, Scotta Parkera i Craiga Bellamy’ego. Zwłaszcza nazwisko Parkera działa na wyobraźnię fachowców, bo nie ma chyba drużyny, której nie przydałby się dawny pomocnik Charltonu i Chelsea. Najbardziej zainteresowany wydaje się Arsenal, któremu taki twardziel (umiejący przy tym grać w piłkę!) pozwoliłby załatać dziurę wywołaną jeszcze odejściem Patricka Viery, ale i w jego kontekście wymienia się Manchester City, a także Aston Villę. To ostatnie jest zresztą dobrą wiadomością dla zwolenników podważenia dogmatu o Wielkiej Czwórce: w najbliższych tygodniach zespół Martina O’Neilla nie powinien zostać osłabiony, a mówi się raczej o wzmocnieniach.

Arsenal, który Aston Villa ma wypchnąć z pierwszej czwórki, ofensywy transferowej jak zwykle nie planuje. Owszem, wciąż mówi się o przyjściu na Emirates Andrieja Arszawina, ale Zenit nie dość, że żąda za Rosjanina mnóstwo pieniędzy, to chciałby je otrzymać za jednym razem, a nie – jak powszechnie przyjęło się w ciągu ostatnich lat – w kilku ratach. Abramowicz zakręcił kurek w Chelsea, MU i Liverpool zasadniczeych transakcji dokonały latem (przykro mi to mówić, ale o tym, że Benitez interesuje się Błaszczykowskim, czytałem jedynie w polskiej prasie)…

Jak widać, gorączka zakupów podnosi się powoli, a i prasa zachowuje wstrzemięźliwość w kreowaniu „transferów z d… wyjętych”. Poza wszystkim zima nie sprzyja transferowej aktywności – sprzedają i kupują głównie walczący o utrzymanie desperaci albo drużyny, które przemeblowują skład w związku z przyjściem nowego trenera. Ciekawe, jaki wpływ na angielski rynek będzie miał wspomniany tu już Juande Ramos, który podczas pobytu na Wyspach zdołał wyrobić sobie zdanie nie tylko na temat talentów piłkarzy Tottenhamu (w tej ostatniej kwestii pozwolę sobie na autoreklamę i odeślę do wywiadu, którego udzieliłem dzisiaj serwisowi Realmadrid.pl).

A swoją drogą ciekawe, dlaczego tak lubimy właśnie rozmowy o transferach…

14 komentarzy do “Wyglądamy przez okno

  1. ~zwz

    Nie tylko Real będzie robił zakupy w Anglii. Barcelona ponoć stara się o Van Persiego i Fabregasa. Biedny Arsenal, po tym się już nie podniesie 🙂

    Odpowiedz
    1. ~Number 9

      Jeśli Arsenal rzeczywiście straci kolejnych piłkarzy (w odejście van Persiego i Cesca nie wierzę, ale w Eboue i Kolo Toure już prędzej), a nie sprowadzi nikogo doświadczonego, to rzeczywiście nie zagra w LM w przyszłym roku. Z tym że najprędzej kupowałbym jakichś obrońców, bo i z Gallasem były kłopoty…

      Odpowiedz
  2. ~CzaplaS

    Arszawin raczej nie zagra na Emirates Stadium, o czym pisałem na swoim blogu: http://sebastianczaplinski.blox.pl Arszawin jest za stary na Arsenal, gdzie Wenger stara się sprowadzać piłkarzy dopiero „na dorobku”. Mimo wszystko uważam, że Rosjanin nadal pozostanie w Zenicie 😉 Ale to tylko moje zdanie 😉 Pozdrawiam 😉

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      @ Robbie. Taylora czytałem. Procenty nie bardzo mnie przekonują, choć oczywiście wiem, że duża część zakupów zimowych to tzw. panic buy. Z drugiej strony, zarówno Tottenham przed wieloma laty, jak Portsmouth przed rokiem i zapewne Tottenham teraz zrobiły świetny interes kupując Jermaina Defoe właśnie zimą. Przykładów jest oczywiście więcej. Menedżerowie nienawidzą tego okienka, bo jest krótkie: jeśli jakiś klub zawróci w głowie któremuś z piłkarzy, nie znajdą na czas wartościowego następcy. Od mojego wpisu minęło parę dni i utwierdziłem się w przekonaniu, że wszystko w rękach MC i Tottenhamu właśnie. A patrząc na dzisiejszą kolejkę (myśl tę pewnie rozwinę osobno) naszła mnie taka refleksja, że niektórym piłkarzom okienko zimowe robi nawet bardzo dobrze. Weźmy takich Parkera i Bellamy’ego w West Hamie, o których mówi się, że odejdą: grali bardzo dobrze, jakby chcieli powiedzieć potencjalnym nabywcom „warto”.@ CzaplaS Myślę jednak, że problemem nie jest wiek Arszawina. Wenger nieraz kupował i rutyniarzy (Gallas, Silvestre), i piłkarzy już w pełni ukształtowanych (Rosicky). Kłopot raczej – jak pisałem – w sumie, którą trzeba wydać, i to jednorazowo. Wokół Rosjanina mnóstwo zamieszania robi jego agent, Dennis Lachter, z którego sprzecznych wypowiedzi na temat klubów, które są zainteresowane tym transferem, można by złożyć książkę. W Zenicie nie ma już przyszłości: wie to zarówno Arszawin, jak Dick Advokaat i prezesi klubu. Pytanie tylko, kto zapłaci żądaną sumę.

      Odpowiedz
      1. ~Robbie

        Tak na szybko:* Transfery w Arsenalu -> nie chciałbym się powtarzać, ani robić ctrl+c i ctrl+v, a tak komuś kogo w ogóle nie znam ;p zrobię przyjemność reklamą http://michal790.blox.pl/2009/01/Rewolucja-w-Arsenalu.html* Ja nadal uważam, że Graham ma rację i zimowe okienko transferowe to jedna wielka ściema, gdzie tylko wybitne przypadki okazują się dobrymi transferami. OK, dani piłkarze mogą odnaleźć się po np. pół roku, ale rzadko który ma „instant impact” na grę zespołu.* Arcyciekawa kolejka w Premiership, krótka sonda:Czy następna notka na „Futbol jest okrutny” będzie o:a) Fellainim strzelającym dla Evertonu i całującym herb już po pół roku na Goodison Park?b) Curtisie Daviesie, który choć strzelił gola nie cieszył się szanując kibiców i klub którego był kapitanem?c) Andym Carrollu, którego spontaniczna radość po strzelonej bramce wywołała radość u wszystkich fanów futbolu? „Local lad”, wychowanek mówiący z charakterystycznym 'Geordie’ akcentem daje swojemu zespołowi remis po heroicznym pościgu?d) Rafie Benitezie, który nie nauczył się na błędach Kevina Keegana i nie wie, że sir Alexa Fergusona można krytykować dopóki wówczas, kiedy się go pokona?e) a może po prostu o bitwie na szczycie Premiership ostatnich pięciu lat, United-Chelsea?:P

        Odpowiedz
  3. ~Damian

    Wiem ze wy tutaj to zwolennicy Premiership ;),ale ja jako wielki fascynat futbolu ogólnie musze wam napisać ze wczoraj piekna sprawa był mecz Deportivo z Sevilla która grajac od 40 minuty w 10 i przegrywajac do przerwy 0:1 w drugiej zagrała wspaniale wbijajac zdruzgotanym gospodarzom 3 bramki i zwyciezając 3:1.Ogladałem tez kawałek meczu Stoke Liverpool ale no…znudziłem sie po pierwszej połowie i przełaczyłem na Genoa – Torino gdzie było już 2:0,ale przynajmniej zobaczyłem na zywo 1 bramkę na co w Stoke nie mogłem liczyć jak się okazało,a i gra była żywsza i mimo wyniku 3:0 wyrównana przez ten czas co widziałem(akcja za akcje,sytuacja za sytuacją -normalnie jakby w Genui trwał typowy mecz Premierchip,a w Stoke Serie A hehe;)(oczywiscie to wszystko stereotypy sa;)

    Odpowiedz
    1. ~Bartek S.

      Masz rację. Wczorajszy mecz Sevilli bardzo dobry, kibicowałem Deportivo, bo lubię tę drużynę, ale Sevilla pokazała pazur. za to nie pokazał go Liverpool wczoraj. To było trochę tak jak w meczu pucharowym Manchesteru z Derby – kiedy nie wpuszcza się największych armat i trzyma je na ławce, druzyna może się zaciąć i później nawet ich wejście niewiele zmienia, bo w głowach mecz już jest zremisowany – takie zachowawcze myślenie i liczenie drużyny na tych, którzy własnie weszli. Wczoraj The Reds liczyli na Torresa, który nie mógł nic zrobić sam, w Man Utd liczyli ostatnio na Cr7 i Rooneya. Wczoraj Stoke powinno wygrać, bo zagrali dużo lepiej niż LFC. Za to dziś będzie (mam nadzieję) piękny mecz, a nawet dwa. Tottenham wygra wreszcie 2-1 z Wigan (wszystko zależy od formy napastników tej drużyny), a United pojadą 3-1 z Chelsea. 🙂 Takie marzenia ściętej głowy. Mam tylko nadzieję, że ścięta dziś zostanie -symbolicznie- głowa Scolariego.

      Odpowiedz
  4. ~Zdzichu

    Transfery transferami, ale jest ostatnio w Premiership pewna prawidłowość. Mianowicie taka, że bogacące się kluby, ktore wydają krocie, nie liczą się z pieniędzmi i kupują praktycznie kogo chcą, znajdują się daleko daleko z tyłu. Gdzie dziś jest Tottenham, MC czy WHU ? Nie sztuką największą jest sprowadzić piłkarzy, gwarantując im olbrzymie kwoty z tyt, tygodniówek itp. Sztuką jest stworzyć zespół, zgrany kolektyw, bardzo szczegółowo dobierając każdego gracza. Tak, jak robi to od lat szef Evertonu – David Moyes. Mając bardzo ograniczone fundusze zbudował świetny, solidny zespół, na który każda drużyna musi uważać. Więc – np. Hughes może mieć jeszcze miliardy funtów, może sprowadzić samego Kakę, Messiego itp, ale jestem pewny, że sukcesu tak nie osiągnie.

    Odpowiedz
  5. ~Damian

    No i Hull od dłuższego czasu ostro pikuje w dół po poczatkowym zachwycie przegrywając lub w najlepszym wypadku remisując wiekszosc spotkań(ale to już było z Wigan,Charltonem i jeszcze kimś tam z beniaminków w ostatnich latach które podobnie wchdziły przebojem przez czas jakis mieszając w bardzo ustabilizowanej lidze),

    Odpowiedz
  6. ~Bartek S.

    Co do transferów właśnie. Oglądam teraz Tottenham i czuję się zażenowany tym, co widzę. Niech mi któryś z Was wyjaśni, jak to jest, że Koguty wydają kasę na transfery, niemałe pieniądze, wcale nie kupują bez sensu – ich polityka ma ręce i nogi. A grają totalnie bezproduktywnie. Rozgrywający Modric miał w tym meczu ze dwie sytuacje, w których Zokora i Corluka stali sobie na prawej stronie na wysokości karnego Wigan, obrońcy po drugiej stronie, a Modric podaje do tyłu zamiast na skrzydło (Jedynie O’Hara miał kilka fajnych podań). Symboliczne było, że właśnie dwa nowe nabytki zostały zdjęte przez trenera. A to, co momentami Valencia wyprawia z obrońcami, jest wręcz obsceniczne. Jest on niezłym zawodnikiem, ale to jak co jakiś czas klepką z Zakim ośmieszają obrońców, woła o pomstę. Tylko nie wiedzieć, do kogo.

    Odpowiedz
    1. ~Kubabuba

      A ja od początku mówiłem, że Modrić jest przereklamowany i jest zbyt słaby aby wziąść na siebie ciężar rozgrywania piłki…. Powinni kupić kogoś lepszego.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *