Rosyjska ruletka

A teraz wyobraźcie sobie, że transfer Arszawina zostanie anulowany. Rosjanin twierdzi wprawdzie, że podpisał kontrakt dwie minuty przed wyznaczonym przez Premier League deadlinem, ale rzecz całą ostatecznie potwierdzono niemal 24 godziny później. Niby okienko transferowe przedłużono w związku z fatalną pogodą, ale z myślą o ułatwieniu życia piłkarzom podróżującym z jednego końca kraju na drugi i pod warunkiem dostarczenia przez zainteresowane kluby prowizorycznego porozumienia w wyznaczonym wcześniej terminie. Arszawin był w Londynie od niedzieli i żadne śnieżyce mu nie przeszkadzały. Ba, o ile sam piłkarz twierdzi, że podpisał kontrakt o 16:57, to sześć minut później rzecznik Zenitu mówił rosyjskiej telewizji, że transfer nie wypalił, a trzydzieści sześć minut później potwierdzała to agencja AP.

Dzisiaj ma się odbyć spotkanie klubów Premier League, na którym wyjaśnień w tej sprawie zażądają działacze Aston Villi (klub z Birmingham walczy z Kanonierami o Ligę Mistrzów). Co się działo między poniedziałkowym a wtorkowym popołudniem? Było porozumienie, czy nie? I co najważniejsze: jakie dokumenty przesłały Arsenal i Zenit do Premier League przed deadlinem? „The Sun” twierdzi, że niewystarczające…

Oczywiście nie sądzę, żeby mogło z tego wyniknąć coś więcej niż jednodniowe zamieszanie, choć wyobrażam sobie, że sam piłkarz oraz działacze i kibice Arsenalu z niepokojem obgryzają paznokcie. Żaden z rywalizujących z Kanonierami klubów nie ma powodu ułatwiać im życia, więc na dzisiejszym spotkaniu przyjemnie nie będzie. W interesie samej Ligi leży jednak to, by Arszawin grał w Arsenalu: piłkarz tej klasy ożywi rywalizację o czwarte miejsce (a może o coś więcej…), zwiększy się zainteresowanie angielską piłką na wielkim rosyjskim rynku itd.

Tak czy inaczej, Rosjanin prawie na pewno nie wystąpi w niedzielnych derbach z Tottenhamem: liga rosyjska nie grała od listopada, przygotowania do rozgrywek wiosennych dopiero się tam zaczęły, więc zanim Arszawin osiągnie formę meczową minie pewnie jeszcze kilka tygodni. Pozostaje więc porozmawiać o tym, jak po całym tym zgiełku Arsene Wenger wkomponuje go w zespół (zaczęliśmy zresztą już wczoraj, wspólnie z taichungiem): czy już wkrótce na Emirates zobaczymy nowego Bergkampa?

PS Niech mi ktoś jeszcze raz będzie narzekał na polską telewizję. Transmitująca wczorajsze derby Liverpoolu stacja ITV nie przewidziała najwyraźniej, że może dojść do dogrywki i przerwała transmisję reklamami w taki sposób, że widzowie nie zobaczyli bramki Dana Goslinga na żywo. Zobaczcie sami.

14 komentarzy do “Rosyjska ruletka

  1. ~Number 9

    Nie wierzę, żeby coś mogło z tego wyjść poza serią przykrych słów dziś na kwartalnym spotkaniu przedstawicieli klubów. Ale np. Leeds nie mogło sfinalizować przejścia piłkarza z Derby, bo spóźniło się 15 minut. Wszystkie zwierzęta są równe, ale są zwierzęta równiejsze…

    Odpowiedz
  2. ~konradferszter

    Panie Michale, co do tego czy formy Arsha szukać będzie przez dłuższy okres czasu, bo przygotowania w Rosji dopiero co rozpoczęte to nie byłbym taki pewnien w końcu gdyby Andrei pozostał w Zenicie już niedługo musiałby stanąć oko w oko z graczami Stuttgartu w 1/16 Pucharu UEFA, więc jakoś bardzo nie wierzę w to, by był daleko z formą. A czy wystąpi z Tottenhamem? Od początku może nie, jednak Wenger nie ma wiele do stracenia, a taki ofensywny gracz jak Rosjanin jest dla niego teraz na wagę złota, więc szans na jego grę w niedzielę bym nie przekreślał 😉 pozdrawiam i zapraszam na blog: http://www.konradferszter.blox.pl

    Odpowiedz
    1. ~ARSenal ARSene ARShavin

      Arszawin będzie na ławce na przykład po to, żeby było kogo się bać. Ale formy nie ma. Puchar UEFA dopiero za 3 tygodnie, a Zenit dopiero ruszył na zgrupowanie do Dubaju, formę szlifować. Arsene da mu czas, żeby nie spalić przedwcześnie. Jak zawsze: ile czekał na debiut Walcott na przykład

      Odpowiedz
  3. ~Kulin

    Panie Michale, najpierw Arsene Wenger będzie musiał pomóc Arshavinowi nauczyć się angielskiego bądź francuskiego, bo sam Rosjanin przyznał, że porozumiewanie się z resztą drużyny to dla niego problem. Są tak na dobrą sprawę dwa wyjścia: albo Arshavin zacznie grać dobrze po 2 tygodniach i będzie w miarę dobrze dysponowany, albo całą rundę będzie się prezentował na takim samym miernym poziomie jak w Russian Premier League po EURO. PS. Polecam kanały internetowe, przynajmniej mecze nie są przerywane reklamami.

    Odpowiedz
    1. ~zwz

      Z tą telewizją wpada bardzo śmieszna. W ogóle ITV sobie nie radzi już kolejną rundę, brakuje jej osobowości komentatorów, nie umie robić studia. Żal BBC i Pucharu Anglii w MotD 🙂

      Odpowiedz
  4. ~Denis GL

    Te całe transfery last minute robią się coraz bardziej idiotyczne. Co to ma być profesjonalny futbol czy zabawa, kto ostatni domknie transfer. Coś niedobrego dzieje się ostatnio z Premier League. Po co to przedłużanie okna? Spadł śnieg, ale przecież to nie deadline w sierpniu, tylko w lutym. W lutym jest zima, czasami mocno popada. Banda menadżerków zrobiła sobie z ligi prywatny cyrk. Trzeba anulować wszystkie transfery zawarte po czasie. Przede wszystkim transfer Arszawina i nałożyć kary na Arsenal i inne klub biorące udział w tej szopce.

    Odpowiedz
  5. Michał Okoński

    Liga nie dopatrzyła się żadnych uchybień, a przedstawiciele pozostałych klubów nie utrudniali życia reprezentantowi Arsenalu. I chyba dobrze, że sprawa kończy się w ten sposób: po sezonie nie będzie wątpliwości, że – jak napisał parę godzin temu Michał Pol – coś, co powinno rozstrzygać się na boisku, zostało rozstrzygnięte przy zielonym stoliku.Poważniejsze kłopoty niż Arsenal ma rzeczywiście ITV. Z rundy na rundę widać, że telewizja o wielkich skądinąd tradycjach piłkarskich kompletnie nie radzi sobie z obsługą Pucharu Anglii. Wcześniej były źle dobrane mecze do transmisji, zła kolejność spotkań w podsumowujących rundę show i skandal z nagimi piłkarzami amatorskiego Histon, pokazanymi w szatni po zwycięstwie nad Leeds. Nic dziwnego, że Football Association domaga się wyjaśnień, a co bardziej krewcy dziennikarze (i to bynajmniej nie z konkurencyjnych stacji) postulują odebranie ITV praw do transmisji i przekazania ich w ręce bardziej kompetentne. Zabawne: w kraju, gdzie stworzono dwa wzorce metra mówienia o futbolu w telewizji (Andy Gray i ekipa Sky z jednej strony oraz eksperci Match of the Day z drugiej) i gdzie coraz lepiej radzi sobie ten trzeci, czyli Setanta, można do tego stopnia sobie nie radzić…

    Odpowiedz
  6. ~gunnerfan

    Wszyscy wiedzą – a zwłaszcza od stycznia tego roku – jak ciężko robi sie interesy z Rosjanami. Więc nikt nie robił Arsenalowi kłopotu. I dobrz.e

    Odpowiedz
    1. ~mewstg.blox.pl

      No, ale akurat z Rosjanami powinno być im łatwiej. Choćby ze względu na Usmanowa. Nie chcę być pamiętliwy, ale powoływanie się na śnieżycę to jednak bzdura jeżeli chodzi o ten transfer. Chyba, że Arszawin poruszał się metrem i przez kilka dni nie mógł się odnaleźć.

      Odpowiedz
  7. ~taichung

    Andriej Arszawin – „bateria AA dla Arsenalu” – tak jakis Gooner ochrzcił rosyjską gwiazdeczkę na forum http://www.arsenalnfriends.com. W dalszej części rozważań fan ów porusza nurtującą mnie kwestię – na jakiej pozycji Wenger ustawi AA battery? Sam Le Boss powiedział podobno, że AA jest zawodnikiem, którego zadaniem jest zdominowanie przeciwnika „na końcowej 1/3 boiska”. Co to oznacza? Czy AA ma być ofensywnym pomocnikiem ustawionym za napastnikiem/napastnikami, wchodzącym w pole karne w ostatniej fazie akcji? Czy może po prostu jednym z napastników? A może ekhhm, cytuję „mistycznym skrzydłowym terroryzującym przeciwnika w rogach boiska” (tłumaczenie własne). Angielscy fani Arsenalu widzą w Arszawinie Wybawcę, który pozwoli im wrócic do walki nawet o mistrzostwo; rozgrywającego, skrzydłowego, napastnika – w jednym. Piłkarza obdarzonego magią i ogromnym spokojem. Jego proste słowa, wypowiedziane w słowiańsko-dźwięcznym angielskim brzmiały: „Trust me!”. Tak po prostu. Wybawca jest tutaj. Drżyjcie Manchestery.A na razie – nie dać się tym drugim z North London, bo ich Wybawca właśnie powrócił z niedługej banicji. I tez sporo umie 😉

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Ja się potwórzę: zestawienie z Bergkampem wydaje mi się najtrafniejsze. Myślę, że Arszawin ma grać jako drugi, cofnięty napastnik, za Adebayorem lub van Persiem – tak jak na Euro grał za Pawliuczenką. Wenger podobnie ustawiał Holendra za Ianem Wrightem, a później za Henrym. Oczywiście Arszawin może dużo więcej: może grać na skrzydle i jako ofensywny pomocnik. Jeśli menedżer Arsenalu chciałby np. ustawienia 4-2-3-1, z dwoma defensywnymi pomocnikami, mógłby umieścić Rosjanina za wysuniętym Adebayorem, a pomiędzy van Persiem i Walcottem lub Nasrim. Możliwości jest wiele, i podczas kolejnych spotkań Wenger z pewnością będzie z nich korzystał: mając do dyspozycji zdrowych Walcotta i Fabregasa, i w zależności od przeciwnika. Ale np. druga linia Nasri, Diaby, Fabregas, Walcott i atak Arszawin, Adebayor (Van Persie) wydaje mi się całkiem możliwa.

      Odpowiedz
      1. ~taichung

        Michale, popełnisz jakiś tekst o bliskich juz derby (derbach?)? Ciekawy mecz nam sie kroi. W chwili szczerosci wyznam, ze dopiero niedawno zaczalem sie zastanawiac, komu tak naprawde kibicuje w Anglii. Zawsze lubilem Arsenal za widowiskowa gre, Liverpool za ducha walki, szanowalem MU, ale Tottenhamowi tez zyczylem, zeby w koncu o cos zawalczyl „z zębem”. Wychodzi na to, ze lubie obu odwiecznych rywali z polnocnego Londynu i tak do konca zdecydowac sie nie moge. Frustrujace… Ostatnie derby i ten grad goli – bylem zachwycony meczem! Fani Arsenalu w Anglii sa ostrozni – pisza o remisie, niektorzy niesmialo o 1:0. Ja cos czuje sporo bramek znowu i o jedna wiecej dla Spurs, no moooze remis. 2:2, czemu nie 😉

        Odpowiedz
        1. Michał Okoński

          No wiesz, to jest taki temat, o którym mógłbym bez przerwy, więc mam poczucie, że muszę się powściągać 🙂 Ale świetnie rozumiem to, o czym mówisz. To Thierry Henry opowiadał kiedyś, że często słyszał na londyńskich ulicach zdanie: „uwielbiam was oglądać, choć nigdy wam nie kibicowałem”. Nadzwyczaj kłopotliwa sytuacja: odwieczni rywale, co to nie przechodzisz obok stadionu bez splunięcia, z zadowoleniem przyjmujesz niesprawiedliwe decyzje arbitra itp. – grają tak pięknie, że dech zapiera. Oczywiście teraz sytuacja trochę się skomplikowała: w modzie jest zachwycanie się Aston Villą, Kanonierzy mają nieco gorszy sezon, ale to i tak wciąż ten sam oszałamiający „one touch football”.Spodziewam się więc pięknej, ofensywnej piłki z obu stron i, co tu kryć, walki: chłopcy Wengera od lat łapią mnóstwo kartek, a Harry Redknapp ostatnio wręcz uczula piłkarzy na konieczność gry bardziej agresywnej. Oba zespoły podbudowane psychicznie udanymi transferami z początku tygodnia – zwłaszcza powrót Robbiego Keane’a poprawił atmosferę w obozie gospodarzy. Zastanawiam się oczywiście, i mógłbym nad tym trochę pospekulować, jak jego pojawienie się na White Hart Lane zmieni ustawienie Tottenhamu, ale wcale nie musi to być 4-4-2. Pytanie bowiem dotyczy tego, jakie znaleźć na boisku miejsce dla Modricia i czy nie lepiej zdecydować się na grę z dwoma defensywnymi pomocnikami, Palaciosem i Zokorą. Ale wtedy Modrić trafia na lewą pomoc (na prawej pozycja Lennona będzie niepodważalna) i siłą rzeczy otrzymuje dużo mniej piłek. Jeśli natomiast Chorwat zostaje w środku pomocy do spółki z Palaciosem, to owszem: przez niego idą akcje ofensywne, ale i Arsenal przedziera się zdecydowanie łatwiej. W 4-5-1 brakuje miejsca albo dla Modricia, albo dla Keane’a właśnie, no chyba że Harry już na wejściu zażąda od Irlandczyka tego, co było powodem niepowodzenia tego ostatniego w Liverpoolu: gry na pozycji, która zdecydowanie mu nie odpowiada.Co powiedziawszy, stawiam na remis ze wskazaniem na gospodarzy, ale remis z dużą ilością bramek 🙂

          Odpowiedz
  8. ~Mike

    Jak dla mnie kwestia klimatyzacji Rosjanina nie będzie problemem. Po pierwsze Arsenal to i tak wieża Babel, gdzie komunikacja werbalna raczej nie jest często stosowana. Wyobraźcie sobie zamieszanie na polu karnym Arsenalu, piłka spada w środek pomiędzy obrońców, trzeba w ułamku sekundy podjąć decyzję, kto ma piłkę wykopać – wątpię, czy zawodnicy zdobywają się na wyszukana angielszczyznę.Po drugie, wystarczy spojrzeć na Pavliuchenkę i jego bodajże pierwszy mecz dla TH – za dużo nie rozumiał, a każdy pamięta jak to się skończyło…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *