Czy Alan Shearer zaśnie tej nocy? A jak będzie ze snem Phila Browna, Ricky’ego Sbragii i Garetha Souhgate’a? Jedno jest pewne: na bezsenność nie będzie narzekał Alex Ferguson, sądząc przynajmniej po tym, jaką kadrę zabiera na mecz z Hull. Oceńcie sami: Kuszczak, Amos, Neville, Brown, De Laet, Ferdinand, Chester, Eckersley, Simpson, Fabio, Nani, Fletcher, Gibson, Tosić, Martin, Drinkwater, Macheda, Welbeck… Oczywiście obecność w tym gronie Fletchera nie jest niespodzianką (w Rzymie i tak nie może wystąpić), podobnie jak obecność Ferdinanda (Ferguson zapowiedział, że postawi na niego z finale Ligi Mistrzów, jeśli wcześniej rozegra przynajmniej jedno spotkanie). Złożona z rekonwalescentów defensywa prezentuje się nieźle, jest Nani, a co umieją Macheda, Welbeck czy Gibson mieliśmy już okazję się przekonać; wiemy też, ile zapłacono za Tosicia. Tak, nadal myślę, że nawet w rezerwowym składzie MU nie odpuści Hull, przyznaję jednak: na miejscu fanów Sunderlandu, Middlesbrough, a przede wszystkim Newcastle nie czułbym się dobrze czytając tę listę nazwisk.
Ale powiem i to: każda z drużyn zagrożonych spadkiem miała 37 kolejek, żeby walczyć o swoje. Po ludzku żal mi wprawdzie Alana Shearera, od kilku miesięcy nie widującego żony i dzieci – poza najstarszym Willem, którego zabiera na mecze i który ponoć doradza mu, jakich piłkarzy wystawić („Sądząc po wynikach, zrobiłbym lepiej, gdybym go słuchał…”). Żal mi też ludzi, którzy w przypadku spadku Newcastle stracą pracę (a nie mam na myśli piłkarzy, którzy lepiej lub gorzej, ale sobie poradzą; raczej sekretarki i pracowników technicznych, nieraz związanych z klubem od dziesięcioleci) – przecież to nie oni są winni całego bałaganu, który doprowadził drużynę na krawędź upadku. Kto, do cholery, usankcjonował transfer Jamesa Milnera, który w barwach Aston Villi rozegrał znakomity sezon i który jutro może przesądzić o losach dawnych kolegów? Kto nie potrafił okiełznać demona drzemiącego w Joeyu Bartonie? Kto nie zadbał o przyzwoite służby medyczne albo o godne jednego z największych klubów Anglii centrum treningowe? Pytania można mnożyć, ale będzie czas postawić je wszystkie – zarówno jeśli Newcastle spadnie, jak i wtedy, gdy się utrzyma.
Zresztą najciekawsze pytanie dotyczy samego Shearera, który powiedział już, że mecz z Aston Villą będzie dla niego najważniejszym w karierze: czy w przypadku spadku Newcastle z Premiership wróci do pracy w BBC? Życie komentatora jest nieporównanie bardziej komfortowe, ale zostając w klubie dałby ostateczny, rozstrzygający dowód swojej miłości do klubu. Tylko czy warto się o niej przekonywać takim kosztem?
PS Fraza tytułowa pochodzi od Jerzego Pilcha.
Od kilku dni czytam Pański blog ponieważ wIedza która Pan posiada jest naprawde imponująca. A teraz przechodząc do Pańskiego felietonu to musze powiedzieć że Newcastle i Shearer to jednośc i tylko od tego drugiego będzie zalezało czy uratuje siebie-swoja legende, pilkarzy, dzialaczy. W mojej opini tylko sukces jakim jest utrzymanie jest jedynym rozwiązaniem na bolączki trapiace Newcastle, tzn. gdy przychodzi nowy sezon wszytsko zaczyna sie od nowa tak jak po burzy przychodzi slonce.
Nie wiem czy Shearer zostanie w NU po przegranym sezonie, ale nawet jeśli, to na pewno nie wróci do BBC. Wyobrażasz sobie te wszystkie docinki Hansena i Linekera? Przecież nie będzie mógł skrytykować żadnego menedżera nie narażając się na znaczące chrząknięcia…Pozdrawiam
Hansena i Linekera może, ale już nie Marka Lawrensona, którego przygody menedżerskie w Oxford i Peterborough były przecież fatalne, co nie przeszkodziło mu stać się wyrocznią Match of the Day. Do studia zapraszani bywają inni menedżerowie, najczęściej bezrobotni, co oznacza: tacy, którym się nie powiodło. Myślę, że jakby co, będą witać Shearera z otwartymi ramionami. Zresztą zadeklarowali to zaraz po objęciu przezeń Newcastle.To zresztą szerszy temat, który czasem wraca w angielskich debatach: menedżer wzrusza ramionami na krytykę eksperta i mówi: „jesteś mocny w gębie, ale spróbuj zająć się czymś więcej niż gadaniem”…
> Do studia zapraszani bywają inni menedżerowie, najczęściej bezrobotni, co oznacza:> tacy, którym się nie powiodło.I oni pewnie się miarkują w ocenach świadomi potencjalnej kontry…> To zresztą szerszy temat, który czasem wraca w angielskich debatach: menedżer wzrusza ramionami na krytykę eksperta i mówi: „jesteś mocny w gębie, ale spróbuj zająć się czymś więcej niż gadaniem”…<Ta obrona jest efektowna, ale nieuzasadniona i demagogiczna. Zawodnicy też próbują tej sztuczki kiedy są krytykowani. No ale przecież czasem nawet ja wiem, że zawodnik schrzanił choć sam zagrać lepiej nie potrafię… Poza tym ekspert może znać się lepiej od menedżera na krytykowanym elemencie rzemiosła menedżerskiego (np taktyce), ale sam by się nie sprawdził jako menedżer bo jest słaby w innych kluczowych elementach (np motywowaniu zawodników).Kiedy słyszę taką obronę to natychmiast staję po stronie eksperta. Co nie zmienia zupełnie mojego głębokiego przekonania, że eksperci krytykujący np selekcję powinni się mitygować będąc świadomymi, ze ich krytyka nie opiera się na pełnych danych. Oni nie wiedzą jak wypadły ostatnie testy wydolnościowe zawodnika ani jak przebiegała ostatnia rozmowa w cztery oczy, nie wiedzą czy zawodnik nie zachlał tuż przed meczem, ani czy nie przeżywa jakichś poważnych problemów osobistych o których nie chce gadać przed kamerami.Pozdrawiam
A ja uważam, że rezerwowi United będą znacznie większym zagrożeniem dla Hull niż podstawowy skład. Z głównej jedenastki jedynym, którego mogliby się bać piłkarze „Tygrysów” jest C.Ronaldo bo on ciągle walczy o koronę króla strzelców więc byłby zmotywowany. Reszta jest już myślami w finale w Rzymie a w meczu uważaliby najwyżej na to żeby zbytnio się nie zmęczyć i nie doznać kontuzji.Młodzież za to walczy aby pokazać się trenerowi z jak najlepszej strony i w przyszłym sezonie uzyskać sobie tym możliwość wystąpienia w większej ilości meczy. Będą zmotywowani i myślę, że każdy z nich zagra na 150%. A przecież to też nie są chłopcy do bicia i myślę, że Hull ma czego się obawiać.Pozdrawiam,
Przepraszam wie ktoś może czy Palacios i King będą dziś dostępni na Liverpool, na zadnych znanych mi stronach czy to PL Tottenhamu czy innych portalach nie ma info odnosnie kadry Tottenhamu. Wiem tylko ze Lennona,Woodgata i Benta nie bedzie. Jak ktos sie orientuje to prosiłbym o odpowiedz.
Palacios wciąż nie wrócił do Londynu po znalezieniu zwłok porwanego brata – i pewnie wróci dopiero na przygotowania do następnego sezonu. King jest w składzie, Woodgate też, choć jego występ jest niepewny, i Bent także – od kilku dni trenuje.
Witam!Wczoraj na antenie stacji Eurosport 2 pokazano wypowiedź sir Alexa w której informuje, żePremiership to najuczciwsza liga Świata i MU wygra w ostatnim meczu.Tego juz nie mówił ale niestety Barcelona w innej lidze, haniebnie przegrała wczoraj, dając szansę Osasunie i to na własnym stadionie. Przykre. Gdyby można było ustalić kto zasługuje na pozostanie w Premiership, to z pewnościąNewcastle by spadło i to bezapelacyjnie. Kolejny zmarnowany sezon, brak koncepcji gryi w ogóle koncepcji prowadzenia klubu. Sekretarki i magazynierzy chyba nie wylecą boklub mam nadzieję będzie istniał. Nawet jeśli chodzi o charakterystyczną w tej lidzezadziorność, waleczność z tego co widziałem(a mało tego było w Canal+) jedynieMartins, Gutierez i może Nolan pokazali ząb.Dodałbym też szersze spostrzeżenie i Sunderland i Portsmuth kończą ligę moim zdaniemwewnętrznie rozbici. Żal mi Middlesbrogh druzyny pod jednym trenerem, chyba ciągleperspektywicznej, która ma tylko teoretyczne szanse na pozostanie.A najbardziej oczywiście żal sezonu, pięknego niespotykanego dotąd gdzie mistrzemzostaje drużyna, która ma najgorszy bilans w bezpośrednich meczach wielkiej CzwórkiPzdr..
„Wczoraj na antenie stacji Eurosport 2 pokazano wypowiedź sir Alexa w której informuje, że Premiership to najuczciwsza liga Świata i MU wygra w ostatnim meczu. Tego juz nie mówił ale niestety Barcelona w innej lidze, haniebnie przegrała wczoraj, dając szansę Osasunie i to na własnym stadionie. Przykre.”Przykre to jest to, ze tylko w najuczciwszej lidze swiata mozna wystawic rezerwowy sklad. W innych mozna sie tylko zhanbic.
Panie Michale, a jak pan ocenia prace shearera w newcastle? Moim zdaniem nie jest dobrym ruchem trenera, gy po porazkach mówi „zapominamy i gramy dalej”, wnioski trzeba wyciagac. Dziwie sie ogladajac zdjecia z trenigów newcastle, usmiechy od ucha do ucha, szczescie bije na kilometr. Co do MU, kadra swiadczy ze cały manhester mysli tylko o finale. Ale młodziez bedzie walczyc do upałego, bo u fergie inaczej sie nie da, beda chceili sie pokazac, zaimponowac trenerowi.
A mogę ocenić dziś wieczorem? W końcu zatrudniono go, żeby utrzymał Newcastle w Premiership. Jeśli mu się uda, styl, w jakim to osiągnął, żonglowanie składem, zbyt długie szukanie optymalnego ustawienia itd., zostaną zapomniane…
Wielkie dzięki panie Michale. Kurcze myśle, że brak Palaciosa będzie dziś odczuwalny, cały tydzień mam przeczucie, że Tottenham powalczy z Liverpoolem o zwycięstwo i wywalczy awans do LE ale sporo kontuzji ważnych zawodników sprawia, że prawdopodobnie nie postawie na Tottenham… i będe tego żałował bo wygrają ten mecz nawet bez tych zawodników..
pisze to, gdy jests 72 minuta…jeśli spadek newcastle miałby przypieczętować samobójczy gol Duffa, to chyba byłaby to największa ironia losu w tym sezonie w Premiership…
Tyle gadania na temat skłądu MU, narzekania i podsuwania regulaminu. Ferguson mówił patrzcie na siebie a nie na nas, my zrobimy co w naszej mocy by wygrac. Sprawdziło sie. Jestem smutny, ale nie załuje bandy nierobów, dzis walczył tylor, martins coś próbował, ameobiemu tez zalezało. Reszta grała jak cały sezon, zero ambicji, zero woli walki. Żałuje tylko jednych z najlepiej dopingujacych fanów ligi…Współczuje przyszłym pracodawcom owena, smitha i całej brygady.
No i wszystko jasne. Bardzo lubiłem Newcastle z lat dziewięćdziesiątych, kiedy trenerem był Keegan. Do tej pory zastanawiam się, czy gdyby w połowie lat 90-tych wyleciał Ferguson, a Keegan nadal trenowałby Newcastle, to czy dzisiaj MU spadałby do Coca Coli, a Newcastle szykowałby się na bój z Barceloną.
I co? z dużej chmury mały deszcz, wielkie zapowiedzi Hull i Newcastle, a to co zaprezentowali nie było ani trochę ponad najniższy poziom znany z ich wcześniejszych spotkań. Newcastle, które stworzyło zagrożenie 1 (słownie: jeden) raz spadło zasłużenie, prezentowali się beznadziejnie na przestrzeni całego sezonu, a akcja ratunkowa pt. 'Shearer’ okazała się totalnym niewypałem. Panie Michale, jest odpowiedź, oni byli na tyle słabi, żeby spaść.Hull City i Phil Brown, choć byli dzisiaj równie beznadziejni, przynajmniej pokazali, że potrafią zagrać ciekawie i ponad swój stan, który póki co jest jaki jest.Czekam na notkę autora o całym sezonie, będzie ciekawie:)