Możliwość pierwsza: Wayne Rooney świetnie wie, co robi. Sytuacja w Manchesterze United przypomina losy podupadającego imperium. Starzejący się monarcha wciąż rządzi żelazną ręką, ale nie potrafi powstrzymać pogłębiającego się rozkładu. Symptomy rozkładu? Odejście Ronaldo i Teveza. Brak przekonujących wzmocnień. Trzech kluczowych piłkarzy – Scholes, van der Sar, Giggs – w wieku przedemerytalnym albo wręcz emerytalnym. Imponujące obroty, ale wciąż niezmniejszający się dług, ba: właściciele regularnie wyciągający pieniądze z klubu. Drużyna tracąca punkty nie tylko w meczu z Evertonem, ale i z West Bromwich, Sunderlandem, Boltonem czy Fulham. Jak tu wiązać wieloletnią przyszłość z miejscem, w którym za dwa lata może nie być Alexa Fergusona, a najlepiej podającym piłkę pomocnikiem okaże się Anderson? Z pewnością musi być jakieś lepszy adres dla Piłkarza Roku…
Możliwość druga: Wayne Rooney, który nigdy nie był tytanem intelektu, kompletnie się pogubił. Pogubił się w życiu prywatnym, co wbrew pozorom może mieć większe konsekwencje niż medialna jatka, bo zdrowy rozsądek i wsparcie Coleen pozwoliło mu w ostatnich latach przejść niejeden kryzys. Pogubił się w życiu zawodowym: kontuzja odniesiona pod koniec marca w feralnej ostatniej minucie meczu z Bayernem odnowiła się dwa tygodnie później w rewanżu i potem dawała już o sobie znać, powodując utratę formy i kompletnie nieudany mundial. Wtedy, w czerwcu i lipcu, w zasadzie nic już nie było tak, jak powinno: skandal z prostytutką mógł wybuchnąć w każdej chwili, gra w piłkę stała się powodem gigantycznej frustracji (pamiętacie, jak wrzeszczał do kamery na kibiców, okazujących niezadowolenie z występu reprezentacji?), a w dodatku w kwestiach kontraktowych angielski napastnik miał najgorszego z możliwych doradców.
Przedstawicielem Rooneya jest dawny sprzedawca odkurzaczy Paul Stretford, który przed dwoma laty otrzymał od FA półtoraroczny zakaz uprawiania zawodu agenta (niezależna komisja dołożyła jeszcze 300 tys. funtów kary) za nieprawidłowości podczas przejmowania w 2002 r. opieki nad 16-letnim wówczas napastnikiem, a także za przedkładanie fałszywych dowodów i składanie fałszywych zeznań. Sprawa jest prosta: następny kontrakt Rooneya będzie najwyższym w życiu zarówno 25-letniego zawodnika, jak i jego „opiekuna”. Skoro Manchester City gotów jest płacić o ponad 100 tysięcy funtów tygodniowo więcej niż Manchester United, trudno się dziwić, że Stretford tłumaczy, przekonuje, nieżyczliwi powiedzieliby: mąci. Na poprzednim transferze zarobił marne półtora miliona, ale od tamtego czasu dorobił na prowizjach z kontraktów reklamowych sportowca, którego uważa się za jednego z najbogatszych w Anglii (zdaniem „Sunday Timesa” Rooney zgromadził dotąd majątek wielkości 33 milionów funtów)…
W niezwykłym zaiste, sześcioipółminutowym wystąpieniu Fergusona na wczorajszej konferencji prasowej, padły gorzkie słowa: „Łatwo powiedzieć, że masz konflikt z menedżerem. Bardzo łatwo”. Jego relacje z Rooneyem uważano dotąd za wzorowe, sir Alex wielokrotnie stawał w obronie piłkarza, doradzał w kłopotach, jeszcze podczas mundialu dzwonił do krytykowanego podopiecznego, żeby się zrelaksował i cieszył udziałem w wielkiej imprezie. O tym, że Anglik nie chce przedłużyć kontraktu, dowiedział się 14 sierpnia, tuż przed rozpoczęciem obecnego sezonu – a więc jeszcze przed wybuchem afery z prostytutką (warto dodać, że po zakończeniu poprzedniego sezonu, 16 lipca, dyrektor wykonawczy MU David Gill usłyszał od Paula Stretforda, że intencją Rooneya jest podpisanie kontraktu). Jak mówi dziś, nie mógł i nie może pojąć, dlaczego.
Alex Ferguson trwa w przekonaniu, że Manchester United jest najlepszym klubem dla Rooneya, więc swoje wczorajsze oświadczenie skonstruował tak, by było jasne, że w razie zmiany decyzji przyjmie marnotrawnego syna z otwartymi ramionami. Znamienne, że proszeni o komentarz do sprawy Jose Mourinho i Harry Redknapp mówili, że jeśli napastnik MU rzeczywiście znajdzie się na liście transferowej, będą oczywiście zainteresowani, ale na miejscu piłkarza nie ruszaliby się z Manchesteru. Wiadomo: przeprowadzka za granicę będzie kłopotliwa, transfer do MC uczyni go jedną z najbardziej znienawidzonych postaci w futbolowej historii miasta i kraju, pozostałe kluby angielskie raczej nie zaspokoją jego oczekiwań finansowych.
Co jednak czyni sprawę niejednoznaczną (i dlatego tak ciekawą): nawet jeśli Rooney pogubił się w życiu prywatnym i od miesięcy nie może odzyskać formy, nawet jeśli ma złego i chciwego doradcę, to problemów zarysowanych w pierwszym akapicie tego tekstu nie sposób łatwo unieważnić. Możliwość trzecia, będąca w gruncie rzeczy rozwinięciem pierwszej: Wayne Rooney jest ambitnym sportowcem. Jego żądza wygranej jest tak wielka, że nawet nieproszony wraca za piłką pod własne pole karne, a w przeszłości potrafił brutalnie sfaulować rywala albo napyskować sędziemu. Dziś chce znów być mistrzem kraju i zdobywcą Ligi Mistrzów, tylko nie wie, czy droga do sukcesów wciąż wiedzie przez Old Trafford.
Którą możliwość wybieracie?
Wybieram mieszankę możliwości drugiej i pierwszej – czyli zagubiony w życiu prywatnym Rooney trafia na złego doradcę, który korzystając z argumentów wymienionych w pierwszym akapicie mąci mu w głowie. Agent oczywiście pomija drugą stronę medalu (Manchester być może jest w kryzysie, ale to dalej potężny klub i należy oczekiwać, że sobie z nim poradzi – podstawy do tego, ot choćby w postaci rekordowych przychodów, ma) i zdołowany piłkarz postanawia odejść.Ciekawe są dla mnie dwie kwestie:a) do kogo miałby Rooney odejść?b) rzadko zdarza się (zwłaszcza, gdy mówimy o takim zawodniku, z takim kontraktem, na który stać może 3-4 kluby na świecie), by piłkarz prosił o transfer bez pewności, że oferty za niego się pojawią. Szykuje się afera podobna do tej, która towarzyszyła przenosinom Ashleya Cole’a?
Mnie zastanawiają relacje panujące pomiędzy oboma panami. Mogę się oczywiście mylić ale nie jest wykluczone, ze wielką rolę grają tutaj emocje. Przecież SAF jest w codziennym kontakcie z zawodnikiem. Jeśli na konf. prasowej mówi że nie wie o co chodzi Rooneyowi, to na usta ciśnie się pytanie „to kto ma to wiedzieć jeśli nie Ty?”.Czuję, że obaj coś przed nami ukrywają, a ponieważ są osobistościami o niełatwych charakterach, dlatego zaszło to już do tego stopnia. Nie wierzę, że szczera rozmowa nie rozładowałaby tych emocji.
czy prawo Webbera nie wyklucza mozliwosci przejscia do klubu z tego samego kraju? wg moich zrodel tak, wiec jak mozliwe sa dywagacje o MC ?
Na czym polega prawo Webbera? Ja myslalem ze on po prostu odejdzie w styczniu (czy kiedy tam otworza okienko) na zasadzie normalnego transferu.
Prawo WEBSTERA, nie Webbera. Przywoływanie Wikipedii jest podobno obciachem, ale w tym przypadku rzecz jest precyzyjnie wyklarowana: http://en.wikipedia.org/wiki/Webster_ruling W całości dokument jest dostępny na tronie FIFA.
Prawo Webstera – po spełnieniu określonych warunków (co najmniej 3 lata w klubie dla piłkarzy poniżej 28-lat) możliwy jest transfer na rok przed zakończeniem kontaktu z klubem za sumę rocznej pensji piłkarza. W przypadku Rooney’a kontrakt kończy się w czerwcu 2012, czyli latem 2011 może odejść za ok. 5 milionów funtów.
Nigdzie o tym nie znalazłem. Inna sprawa, że City stać na wykupienie go i bez Webstera.
Nie ma szans na przejscie do man city gdyz kibice go zlinczuja znam temat jedynie czelsea badz europa
Nie jestem w stanie uwierzyc, ze chodzi tylko o kryzys sportowy w MU. To jest zbyt proste wytlumaczenie, czegos w nim brakuje. Czy Rooney naprawde jest tak lasy na sukces, ze rok bez trofeum wystarczy aby przestal kochac (jesli kiedykolwiek w ogole tak czul) Manchester? Oczywiscie, mozna podawac argumenty, ze imperium MU upada, ale mozna podac tyle samo, ze juz za rok sie podniesie. Ba, ciezko twierdzic, ze w tym sezonie MU nic nie wygra. Gra beznadziejnie, ale utrzymuje sie na szczycie.Roo mialby odejsc do MC? W tej formie trafi na trybuny, a jak jej nie odzyska, szejkowie nie beda mieli skrupulow zeby wyslac go do gorszej ligi (przeciez go nie sprzedadza za marne 30 mln komus innemu).Roo mialby odejsc do Realu? Wayne nie jest tytanem intelektu, ale niech spojrzy ilu Anglikow sprawdzilo sie w Hiszpanii i sam wyciagnie wnioski. Jest za malo kombinacyjny na tamta lige, a przy jego grze lapalby 5 czerwonych kartek na sezon.Nie mowie, ze Rooney nie odejdzie, bo pewnie odejdzie. Chce tylko pokazac, ze motywacja nie moze byc jakis sportowy rozwoj, chec zwyciezania czy cokolwiek takiego. Jest jakis problem, moze na linii Roo – SAF, moze Rooney chce sie wyprowadzic z Manchesteru, uciec od tabloidow (naiwniaczek), moze manager zrobil mu kisiel z mozgu. Nie wiem. Ale moim zdaniem teza, ze Roo szuka sobie lepszego klubu, bo tutaj przeczuwa ze nic juz nie wygra, jest zbyt nieprawdopodobna. Chociaz rzeczywistosc jest tak dynamiczna, ze kto wie… P.S. Rooney jesli ma rozum i chce odejsc, powinien pojsc do Chelsea (jesli ktos tam go zechce). Mowie to jaki kibic MU. Chelsea zapewnilaby mu odpowiednia kase (chodz nie taka jak MC oczywiscie). Wpasowalby sie tam znakomicie, no i bylby na szczycie. P.S.2 Mariusz – Ja czesto nie wiem o co chodzi mojemu bratu/dziewczynie/przyjacielowi, mimo ze mam z nimi, mysle, lepsze relacje niz SAF z Roo. To chyba nie jest takie proste, ze cos sie stalo a oni to ukrywaja. SAF juz nie takie kryzysy rozwiazywal (glownie usuwajac delikwenta). Tutaj wyglada szczerze bezradnie, jak tata, ktory dowiedzial sie, ze jego cudowna, nastoletnia corka, znalazla bogatego meza ze Zjednoczonych Emiratow Arabskich i wylatuje z nim do Dubaju. Dodatkowo cierpi chyba z powodu, bo czesc osob obwinia o konflikt jego. A byc moze jest tak jak mowi. Ze wszystko bylo fajnie, Roo kocha MU, a nagle Gill mu mowi, ze Wayne nie chce podpisac kontraktu, nie podajac powodu. Mozna sie czuc skolowanym.P.S.3 http://devilpage.pl/index/wywiady/2280/wywiad_z_fergusonem – to jest wywiad z Fergusonem, ktory zalinkowal Pan Michal, z tymze po Polsku i w pismie.
No ilu sie nie sprawdzilo?? Kolejny stereotyp, maluch sie nie sprawdzi w PL, a Anglik (jeszcze taki) w technicznej La liga. Woodgate nie mial nawet okazji do sprawdzenia sie, Owen gral sezon, prezentowal sie swietnie, ale ktos z gory kazal stawiac na duet Ron-Raul. Beckhama wiekszosc kibicow Realu uznaje za transfer udany, i to pod kazym wzgledem, jest jeszcze McManaman, ktorego szczerze powiedziawszy z Realu nie pamietam, ale czy sie nie sprawdzil??
Ok, pojechalem stereotypem, ale nawet abstrahujac od niego, nie patrzac na to czy Rooney jest Anglikiem czy nie, moim zdaniem liga hiszpanska nie jest dla niego. Podkreslam, ze to moje zdanie, moge sie mylic o 180 stopni.Beckham gral b. dobrze (jak wszedzie gdzie nie poszedl – pelen profesjonalista), McManaman tez. Wiecej Anglikow sprawdzonych w Hiszpanii nie jestem w stanie wymienic.
Gary Lineker, w Barcelonie. Trochę dawno, ale plamy nie dał. Realowi walnął nawet hat-tricka, ale w lidze to królewscy wtedy rządzili.
Moim zdaniem niestety prawda jest taka, że ManU mimo zajmowanej obecnie pozycji w tabeli bliższa jest sytuacja Liverpoolu… klub zaczyna już niestety „jechać na rezerwie”. Zawodnicy albo są chimeryczni (Nani, Berbatov), w których jakoś nie mogę uwierzyć by byli w stanie tak „pociągnąć” sezon jak w przeszłości Ronaldo a potem Rooney; stare autorytety jak Giggs, Scholes czy Van der Sar tym bardziej nie dadzą rady, poza przebłyskami, wpłynąć na grę całego zespołu w długim okresie; a co do młodzieży to z całym szacunkiem ale sporo jej brakuje do młodych zawodników Arsenalu. Wygląda na to, że wielką czwórką powoli staje się Chealsea, Arsenal, Tottenham i Man City… natomiast ManUtd widzę raczej w walce o miejsce w lidze europejskiej
Jak nie MU to Real.
Możliwe, że Rooney się pogubił. Miał być gwiazdą Mistrzostw Świata a okazało się, że nie tylko nie błyszczał ale w ogóle nie zaistniał. Do tego, że jest zawodnikiem ambitnym i tzw. „walczakiem” nikogo nie trzeba przekonywać. Poprzedni sezon stał pod znakiem Rooney’a. Wszyscy rozpływali się w zachwytach nad zawodnikiem (nie bez powodów zresztą). A media na wyspie potrafią z zera zrobić bohatera i na odwrót. Duże znaczenie, ma mentalność Brytyjczyków i ich kult celebrytów. Dla nas to jakaś abstrakcja, ale tam gwiazdy Premiership, a zwłaszcza Anglicy, to gwiazdy w niczym nie ustępujące gwiazdom filmowym, a często przewyższające je majątkiem i sławą. W Polsce piłkarz, jeśli popełni głupstwo media poświęcą temu małą notkę i już, o sprawie będą wiedzieć tylko zainteresowani. Tam, będzie to na okładce wszystkich gazet, a na pewno na okładkach wszystkich tabloidów (jeśli nie wstęp do artykułu to notka), które nie tworzą jak u nas niszy medialnej. Tam znajdziemy numer „The Sun” na biurku managera firmy jak i w szafce robotnika w fabryce lub budowie. Rooney się pogubił bo nie wytrzymał presji. Spanikował i tak naprawdę nie wie gdzie go to zaprowadzi, albo… prowadzą z Fergusonem grę mającą na celu odwrócić uwagę mediów od zamieszania z prostytutką i innych demonów „ciągnących się” za zawodnikiem, po to aby, gdy już wszyscy o nich zapomną i będą żyć tematem „czy Rooney zostanie na Old Trafford czy nie?” pogodzić się i paść sobie w ramiona jak ojciec z synem. Przecież tak naprawdę „Tam dom, gdzie serce Twoje”. Dowiedział się o tym Beckham i dowiedzieli się o tym inni. Dlatego Ci co mają trochę oleju w głowie i wybór zostać, czy nie… zostają.
Chciwosc. Nie tak dawno chcial byc posrod takich legend jak Bobby Charlton, Giggs, Scholes, konczyc kariere na OT, a teraz? Statek United jest lekko zatopiony, a ona ucieka z niego jak szczur. Minie troche czasu, ale znajdzie sie zastępstwo. Keano i Ronaldo bylo trudniej zastapic,a sztuka ta sie udala. UNITED!
A jak się udało zastąpić Ronaldo? Kim? Valencia to dobry piłkarz, ale nie tej klasy.
Nie wiem czy jest chciwy czy ambitny, ale na pewno jest paskudny jak noc.
Sprzedam koszulkę z podpisem Wayne’a Rooney’a. OKAZJA!!!http://allegro.pl/show_item.php?item=1278472872
Wybieram mozliwosc trzecia… Old Trafford bez wzmocnien to gwarantowany polfinal lub tylko cwiercfinal LM. A przeciez Rooney ma dopiero 24 lata…
Kolesiowi jest po prostu wstyd, dlatego też postanawia odświeżyć otoczenie. Nowy etap :))
Pan Cogito opowiadając o kuszeniu Rooneya, napomykał o naturze człowieka („dbaj o dochody jak twój kolega Beckham, bądź przebiegły jak CR”), sugerował, że Bóg, którego chciał dosięgnąć Rooney, szlifując strzały i kiwki (obojętne, czy za Boga uznamy setki tysięcy funtów tygodniówki, czy wygranie Ligi Mistrzów) chce być kochany przez nieuczonych i gwałtownych (Wayne wzorcowo spełnia oba te wymagania) i wręcz zachęca do kolaboracji z niskimi pobudkami („kup nowy dom, wybacz szejkom, że im brakuje szlachectwa”). Kończąca fraza o skrzypieniu schodów i krokach w dół zakrawa na metaforę skrzypienia w starym krzyżu sir Alexa i sytuacji MU w tabeli ligi angielskiej. Pytanie, które zadajesz, Michale, to pytanie na ile wiersz Herberta jest ironiczny.
w koncu przeczytalem jakis dobry artykul, byle wiecej takichpozdrawiam autora
ja wybieram obie, ale de facto świetny artykuł, takich wnikliwych komentarzy nie ma w internecie. Może mój błąd, że nie czytam gazet. Może:)
Ja również skłaniałbym się do połączenia dwóch pierwszych możliwości ale z przewagą tej odnośnie pogubienia się. Fakt, trzeba się zgodzić, że Manchesterowi nie powodzi najlepiej- zarówno w PL jak i CL nie prezentuje się jak należy i że w niedługim czasie nastąpi zakończenie karier przez Scholesa, Giggsa, ale na ich miejsce pojawią się na pewno inni. Po raz kolejny trzeba będzie zaufać Fergusonowi, że uda mu się ponownie skleić drużynę o możliwościach wygrywania wszelkich trofeów. Kto jak nie piłkarz ma zaufać trenerowi? Jakoś ciężko uwierzyć że Rooney (paradoksalnie) tak bardzo przejmuje się losami klubu i nie widzi tutaj szans na dalsze triumfy. Dlatego jako główną przyczynę wskazuje problemy osobiste, a dodatkowo kontuzja i powiązany z tym faktem słaby występ na mundialu. Pogubił się niesamowicie Anglik. Jest w najlepszym możliwym dla siebie miejscu, gdzie w każdym sezonie może odnosić sukcesy, z najwspanialszym trenerem, który nie raz brał go w obronę, gdzie ludzie, kibice go uwielbiają/li.Tak się zastanawiam, czy człowiek który tyle zawdzięcza Manchesterowi nie zdaje sobie sprawy jak ogromny błąd może popełnić. Każdy przecież wypowiadając się stwierdza że United to klub dla niego i nie powinien odchodzić. Tylu ludzi nie może się mylić. Gdzieś tam w głębi serca nadal wierzę że Rooney się opamięta, że przemysli, ktoś go przekona i zostanie, ale szanse na to są iluzoryczne chyba.
Powinien zostać. Niech zapomni o tej aferze i pomyśli o tym co najważniejsze, czyli zespół. Wyjdzie z dołka, Rooney jest wystarczająco twardy.
A ja sugeruje, co by uniknac zmacenia, uzywac wiekszej ilosci wolnych akapitow podczas pisana artykulu. Ciagly tekst bez przerw bardzo ciezko sie czyta.Pozdrawiam!:)
mieszanka 1. i 2. bo na 3. musiałby być inteligentny, sprytny etc. a to już ustaliliśmy na początku, że tytanem intelektu Roo nie jest.Co do prawa Webstera, polecam uwzględnić fakt, iż gdyby na jego mocy Rooney odszedł z Manu, nie mógłby być to transfer to żadnego angielskiego klubu. A dwa, że chyba wszystkie znaczące europejskie kluby są w European Club Associaton, które ma niepisaną umowę o niestosowaniu prawa Webstera.
Wielkie drużyny mają to do siebie, że gdy na 8 meczów nie przegrają żadnego ale za to będą mieć 5 remisów i 3 zwycięstwa każdy będzie mówić że jest kryzys w zespole. Manchester był, jest i będzie potęgą o czym się wszyscy przekonanie. Pozdrawiam:)
A ja, wbrew ocenom innych, uważam, że TP dużo lepiej wychodzą artykuły poświęcone jego tradycyjnej tematyce. Choć z jednym się zgadzam: „Przystojniaczek” na pewno nie jest tytanem intelektu i właśnie dlatego jego (ewentualne) odejście może być zarówno powodowane irracjonalnymi pobudkami, jak i zwykłym faktem manipulacji ze strony menago, który choć ma zakaz, to na pewno ma klauzule w umowie zabezpieczające jego interesy. Ktoś kto jest sprzedawcą odkurzaczy, zawsze może zostać sprzedawcą baraniny, skądinąd popularnej na Wyspie.
Na sam początek gratuluje kibicom piszącym o upadającym imperium, poczucia humoru. Panie Michale, wciąż niezmniejszający sie dług? a jak wytłumaczyć spadek zadłuzenia z 900 mln do 526 mln? Rekordowe przychody, największe umowy sponsorskie na świecie, to zapewne oznaki upadku, jako kibic prosze o dożywocie. Tak to jest jak głównym źródłem informacji są bulwarówki, banki są zachwycone tempem spłaty MU, ale to pewnie kłamstwa…Tottenham, Arsenal, wszyscy mają nas wyprzedzić, Arsenal próbuje od lat jakos bez powodzenia, a czyiś tekst o wyższości londyńskich talentów od tych z MU to jest już jawna prowokacja. Jesli chodzi o promocje młodych nikt nie równa sie z Sir Alexem. Jedno pytanie, ilu zawodników Wenger wypromował na absolutny TOP swiata? Co wygrywa ta młodzież arsenalu? Evanse, Gibsony, rafaele wygrywają puchary ligi rok w rok, to oni tam graja to oni wygrywaja. Jeszcze jak sobie przypomne tekst ze djouru ktoś wyżej cenił od evansa to doprawdy mozna sie załamać.Co do Wayne’a Rooney’a Eric Cantona, ujoł to w poniższym artykule najlepiej. sam Jose Mourinho mówi że jeśli anglik ma rozum to będzie sie starał zostać. jak widać nie ma. MU czeka okres przebudowy, ale wrócą, za 4-5 lat, znów beda mieli druzyne zdolną wygrywać. Ja wtedy z nimi bede, jak zawsze zresztą.http://blog.mufc.pl/artykuly/238/problemy-rooneya-byly-kwestia-czasu/
A co to Mou to jakis omnibus?Jest bardzo prawdopodobne ze w ManU w najblizszym czasie wiele by nie wygral, jest kilka klubow w PL ktore maja lepsze perspektywy, zmiana otoczenia dobrze mu zrobi, po CICHUTKU licze na transfer Rooneya do … Tottenhamu. Zdaje sobie sprawy z kominow placowych i tego ze Spurs to nie jeszcze klub z najwyzszej polki, ale przeciez swiatowej klasy napastnik przyjsc musi a wiadomo ze nawet jesli nie bedzie to Rooney a inny Dzeko czy Suarez to wymagania finansowe bedzie mial ogromne. Zdrowy rozsadek podpowiada mi jednak ze Wazza skonczy w Chelsea ew. Realu, czego bym nie chcial, bo bylaby to wielka strata dla PL.
Czyli Tottenham ma większe perspektywy niz największa sportowa marka tego świata (forbes), największy kombajn finansowy z największymi przychodami w histori. Ostatni sezon był słabszy po seri wyśmienitych, ale ten słabszy to i tak szczyt marzeń arsenalu czy tottenhamu właśnie. W obecnej chwili dług mamy zredukowany niemal o połowe, zaraz będzie mnejszy niz ten Arsenalu, z przychodami nieporównywalnymi. Chelsea równiez nie wydaje ostatnio milionów, taki jest trend. O ambicjach sportowych, które wskazuje na cheć odejścia, mówi mi w tej chwili zawodnik który ostatnia bramke z gry w swojej karierze strzelił w styczniowym meczu ćwierćfinału LM.
Ja z pewnością nie twierdzę, że Tottenham ma większe perspektywy… Ale zobacz, alasz, co się dzieje w tym sezonie, kogo sprowadzono w lecie, jak wygląda pierwszy skład i jak wygląda ławka. Na razie nie wygląda to jak drużyna mistrza kraju.Przeczytałem dzisiaj w którejś z gazet, ale z pewnością nie w bulwarówce, że Bebe był tylko 400 tys. tańszy od van der Vaarta. Czy to prawda?
To ja odwróce pytanie, bynajmniej nie broniąc polityki transferowej, kim wzmocnił sie taki Arsenal? Kim wzmocniła się Chelsea? Czy Arsenal ma lepszych piłkarzy, czy oni to wyglądaja na kadre mistrzowska? Tyle tylko, że MU to MU, siła rażenia bez porównania wieksza niż Arsenal i Chelsea razem wzięte jesli chodzi o rozgłos medialny, zaprzeczy mi Pan? Prosze zauważyć że wszystko jest wyolbrzymiane jeśli chodzi o klub z Manchesteru. Arsenal nie wydaje-ok, chcelsea nie wydaje-ok, MU nie wydaje dług!! Dalczego, gazety wciaz podają zadłuzenie przeszło 400 mln większe niż rzeczywiste? Nastepne moje pytanie, skoro MU nie spełnia ambicji to dlaczego w takim Arsenalu piłkarze nie uciekają na katapultach? Ostatnie 4 sezony, to 3 mistrzostwa kraju 2 Puchare ligi, Liga mistrzów i finał Ligi mistrzów. Kto na całym świcie jest w stanie z tym konkurować? Z Chelsea odszedł Ballack deco, przyszedł Ramires, to i tak lepiej niz rok temu, a jakos nie uciekają, a sukcesów od Mu mieli bez porównania mniej. Prosze o choć troche szerszą perspektywę. Czy Anderson to piłkarz na miere MU? Nie, jak wielu innych, ale troche zaufania, nie można ciągle wygrywać. Czyrok temu kupilismy wielkie nazwisko? Nie, dwa lata temu Barbatov, a przed nim tylko Rooney był graczem za wielkie pieniadze. Czy MU bez długo wydawało ciezarówki pieniędzy na „gwiazdy”? Nie, tak smao jak teraz okazjonalnie.Z całym szacunkiem, ale z „ambicjami sportowymi” w tej kwesti jest jak z globalnym ociepleniem, wszędzie o tym pisza, ale jesli ma sie minimum wiedzy z zakresu fizyki to wiadomo że jest to bzdura.Na koniec ostatnie pytanie, prosze mieprzypomnić który piłkarz ostatnio powiedział „ide tam gdzie dają najwięcej?”.
Długi czy nie, trudno zaprzeczyć tezie, że MU nie jest teraz na „fali wznoszącej”. Odszedł bezsprzecznie najlepszy CR, wielu przewidywało kryzys już w roku ubiegłym. I pewnie by do tego doszło, gdyby nie… Rooney. W ciągu dwóch-trzech lat odejdą z klubu piłkarze, którzy mieli ogromny wpływ na jego sukcesy (Scholes, Giggs, VanDerSaar). A być może także SAF. Nie twierdzę, że MU stanie się nagle przeciętniakiem, ale bardzo dużo w klubie się zmieni. Którzy z obecnych piłkarzy (po odejściu tych, o których wspomniałem) jest gwarancją sukcesów? Który zmieściłby się w pierwszej jedenastce Chelsea czy MC? Vidic, może Evra… Piszesz o Arsenalu. Tyle że tam jest sporo młodych graczy, którzy wciąż się rozwijają. Wilshere, Ramsey, Gibbs, Song… Moim zdaniem w najbliższych latach o koronę bić się będą Chelsea z MC, może Arsenal.
Piszesz Wilshare, Ramsey, Song, Gibbs to ja odpowiem lepszymi prospektami, moze wyłaczywszy Wishare który przypominac zaczyna Scholesa tylko bez strzału. Od Gibbsa gorsi napewno nie sa bracia da silva, songa przerasta o głowe albo dwie Fletcher, jest Smalling i Evans, dwóch najbardziej utalentowanych młodych srodkowych defensorów, jest Macheda który napewno ma wiecej talentu od akiegoe bendtnera, jest Cleverley, który niestety przez kontuzje nie gra narazie w wigan, ale martinez jest pod takim wrażeniem toma, że stwierdził ze pytanie nie brzmi czy on bedzie gwiazda tylko kiedy to nastapi, jest nani robiący wyraźne postepy, moze bedzie coś z bebe albo obertana, jest tez gibson. Co do pieniedzy, zobaczymy moze i MU sypnie groszem. Tylko jak mówie różnica w młodizezy jest taka, że ta diabelska wygrywała puchary w przeciwienstwie do tej londyńskiej więc tak jest lepsza. Poza tym Sir Alex jest lepszym promotorem niż wenger, z cąłym szacunkiem który jakoś nie ma zbyt wielu graczy którzy pod jego skrzydąłmi stlai sie elitą.Jestem Kibicem MU od tak dawna, ze „upadki imperium” przerabiałem srednio co 2 lata. Pamietam te mecze z „niepokonanymi arsenalem” czy chelsea i popatrz ze jakoś nie stąło sie tak jak prasa pisała. To Mu powróciło na szczyt, 4 lata temu bylismy przez media spisywani na straty, za Chelsea, Arsenalem i tak, tak liverpoolem. ja to pamietam. Co przez te lata osiągneło MU a co pozostali łacznie? Moim zdnaiem czeka nas budowa zespołu, bedzie to proces żmudny i długi, ale jak przy zakupach rooneya i ronaldo, wierze w Sir Alexa.
Oj, zdecydowanie się nie zgadzam. Rozumiem rozgoryczenie i spowodowane przez to próby zaklinania rzeczywistości, ale bez przesady… Bracia Da Silva? Litości. Fletcher przerastający o dwie głowy Songa? Taaa, może o cztery. Smalling i Evans „najbardziej utalentowanymi środkowymi obrońcami”? Rozumiem, że we wszechświecie. Macheda „na pewno” bardziej utalentowany od Bendtnera? A kiedy rozegrał ostatnio dobre spotkanie? Wenger nie produkuje elity? A Henry, Vieira, A. Cole, Fabregas? Też kibicuję od kilkunastu lat Arsenalowi i pamiętam lepsze i gorsze czasy. Nie musisz mi mówić o konieczności przebudowy drużyny, właśnie ten proces w Arsenalu trwa. Wydaje mi się, że Czerwone Diabły są albo zbliżają się do podobnego momentu, w jakim znalazł się Arsenal po świetnym okresie przełomu wieków. W ciągu kilku lat trzeba było wymienić cały skład. Przewaga Kanonierów nad MU wynika moim zdaniem z tego, że ta wymiana pokoleniowa już zaczyna przynosić efekty, w pierwszej jedenastce grają młodzi gracze, tuż po dwudziestce. A przede wszystkim ta wymiana JUŻ się kończy, w MU dopiero się zaczyna. VanDerSaar, Ferdinand, Scholes, Giggs – czyli piłkarze najlepsi, najbardziej charyzmatyczni wkrótce odejdą. Ronaldo i Rooney to gracze, wokół których spokojnie można było budować nowy zespół. Młodzi, świetni, ambitni. Ich strata jest ogromnym ciosem, bez żadnych wątpliwości.
Jeżeli Twoim zdaniem Rafael Da Silva jest kiepskim piłkarzem to ja nie mam pytań. Mogę się założyć, że za kilka lat będzie powszechnie uważany za jednego z najlepszych na świecie na swojej pozycji. Popatrz tylko jak fantastyczne mecze zaliczył z Bayernem (mimo czerwonej kartki wyłączył z gry Ribery’ego w najwyższej formie), Milanem, itd i weź pod uwagę, że ten chłopak ma ledwie 20 lat, a już zadebiutował w reprezentacji Brazyli – dla porównania Maicon debiutował mając skończone 22 lata, a Dani Alves mając 23 lata…Nie wiem czy widziałeś jak pięknie wyczyścił dzisiaj wślizgiem wychodzącego sam na sam gracza Bursasporu. Ten chłopak to talent najczystszej postaci
Tlumacznie Roo dziwne. Brak transferow klasowych graczy przyczynil sie do odejscia? Przeciez rok temu transfery nie byly lepsze (a moze i gorsze – zobaczymy jeszcze co pokaze Hernandez, poki co jest niezle). I wtedy kochal Manchester, chcial tu zostac na zawsze? A teraz nagle budzi sie, ze skoro nie przyszedl Torres i Silva to on spada? No nie wierze… Jeszcze zeby on byl w formie, a sam gra na poziomie Bebe.
Wpadam na chwilę, bo zaraz mecz na San Siro. Oświadczenie Rooneya koresponduje z punktem trzecim dzisiejszego wpisu: brak gwarancji, że klub będzie się wzmacniał, chodzi o wygrywanie, ale na to MU (czytaj: jego właściciele) nie dają gwarancji. Plus wielkie komplementy dla sir Alexa. Piarowsko bardzo skuteczne zagranie, podobnie jak wczorajsze stanowisko Fergusona. Kibicom się spodoba: nie chodzi o klub, nie chodzi o menedżera, chodzi o Glazerów. W ten sposób jakoś uda się dociągnąć do stycznia…Patrzę na ostatnie zdanie i oczom nie wierzę. Nie będzie powrotu syna marnotrawnego. Wayne Rooney naprawdę odchodzi z Manchesteru United. Czas na fundamentalne pytania (o przyszłość klubu, jego pozycję na topie, jego menedżera…) i kwestie zdecydowanie bardziej banalne (dokąd odejdzie Rooney i kto się pojawi w jego miejsce – bo że wzmocnienia nastąpią, i to wzmocnienia o piłkarzy z nazwiskami, nie mam wątpliwości; sęk w tym, że Rooneya, a za chwilę Giggsa czy Scholesa, już tu nie będzie).
Ja powiedziałbym że to bardziej teoretycznie skuteczne zagranie ze strony Anglika. Bo w praktyce wystarczy wejść na redcafe.net i zobaczyć że tam Rooney nikogo nie przekonał. Wydaje się że to 20 minut z WBA mogło być jego ostatnimi na Old Trafford.Przy okazji polecam artykuł z goal.com, niezłe podsumowanie sytuacjihttp://www.goal.com/en/news/9/england/2010/10/20/2174481/manchester-united-comment-not-as-totemic-as-eric-cantona-as
Nie do wiary to jednak prawda ….”I met with David Gill last week and he did not give me any of the assurances I was seeking about the future squad.”I then told him that I would not be signing a new contract.”I was interested to hear what Sir Alex had to say yesterday and surprised by some of it.”It is absolutely true, as he said, that my agent and I have had a number of meetings with the club about a new contract. During those meetings in August I asked for assurances about the continued ability of the club to attract the top players in the world.”I have never had anything but complete respect for MUFC. How could I not have done given its fantastic history and especially the last six years in which I have been lucky to play a part?”For me its all about winning trophies – as the club has always done under Sir Alex. Because of that I think the questions I was asking were justified.”Despite recent difficulties, I know I will always owe Sir Alex Ferguson a huge debt. He is a great manager and mentor who has helped and supported me from the day he signed me from Everton when I was only 18.”For Manchester United’s sake I wish he could go on forever because he’s a one off and a genius.”
Rany – 4/0 …. Ale lanie – współczucia
Zagranie z oświadczeniem sprytne, ale nie oszukujmy się, że Rooney sam na to nie wpadł. Ktoś mu to sprytnie podpowiedział. Co do przyszłości, Fergie odejdzie niedługo po Roo. Zbliża się nieuchronnie termin spłaty długu, a więc Glazerowie pewnie zarządzą wyprzedaż. Fergie a. nie będzie chciał na to patrzeć i do tego ręki przykładać, b. głupi nie jest, chce odejść w blasku zachodzącej już powoli chwały, by potem po latach móc opowiadać, że dopiero jak on odszedł to wszystko się posypało.A perspektywy Spurs widzieliśmy dzisiaj, gdyby nie Bale’s show byłoby lanie i to srogie. Tak czy siak, LM szybko pożegna Tottenham, bo z taką grą to nie ma co się oszukiwać, że więcej nić 1/8 będzie, a wymęczone Europą koguty pożegnają się z kolei z Big Four.
hehe odważna teza, biorąc pod uwagę, że Spurs grali bez podstawowych obrońców, jeśli tylko przebrną przez grupę i ominą ich kontuzje, to może być ciekawie. Z kolei inter mając na uwadze losy obrońców tytułu to ja z kolei postawię odważną prognozę – po pierwszej rundzie play-off, im już podziękujemy
to moze i ja przedstawie moje zdanie (szczegolnie, ze sesja wreszcie zamknieta i moge sie zreaktywowac na forum ;]) – rooney ma balagan w glowie. i wydaje mi sie, ze nie wie jak poradzic sobie z tymi wszystkim zdarzeniami ktore lawinowo od maja spadly na niego. i w tej zupie warzywnej jaka ma teraz z mozgu miesza chochla i doprawia dodatkowo jego agent.jak dla mnie chlopak sie pogubil i probuje rozpaczliwie gonic rzeczywistosc, ktora mu ucieka – sam do konca nie wie co sie w okol niego dzieje i probuje zlapac jakis punkt zaczepienia, ale niestety zle wybiera.zawsze wyjatkowo lubilem rooneya, zreszta chyba jak kazdy fan united, ale szczerze mowiac nie obchodzi mnie co zrobi wayne.jesli naprawde jakims cudownym sposobem odmienilo mu sie jednak, i nagle przestalo mu sie podobac na old trafford, to tam sa drzwi. zegnamy.
Szkoda, że dopiero teraz zobaczyłem ten wpis. Wczoraj po prostu, z braku czasu, tutaj nie zajrzałem.Na początku chciałem zaznaczyć, iż jestem wieloletnim fanem Manchester United, któremu kibicuje już od 12 lat, czyli ponad połowę swojego życia.Mimo że prasa robiła raban, który nasilił się w poniedziałek, już od kilku dni, to zupełnie nie wierzyłem w te rewelacje. Byłem przekonany, że angielscy dziennikarze po raz kolejny coś sobie ubzdurali.Jakież było moje zdziwienie, ba zaszokowanie, gdy we wtorek, czekając na obiad, dowiedziałem się, iż sir Alex Ferguson na konferencji prasowej zakomunikował, iż Wayne Rooney chce opuścić klub. Przez wiele lat byłem przekonany, iż Anglik będzie następcą Giggsa, Neville’a czy Scholesa, ale zostałem po prostu oszukany. Opluty w twarz. Ba, straciłem wiarę w piłkę nożną, bo gatunek piłkarzy, o których wcześniej wspomniałem, jest już na wyginięciu. W United zostało ich jeszcze kilku – Brown, Flercher czy O’Shea.No, ale dobra przejdźmy do samego Rooneya. O całej sprawie już wiele przeczytałem i napisałem (głównie na forum MUSC Poland), ale tu powtórzę się po raz kolejny – Rooney okazał się zwykłym judaszem i zdrajcą. Mam szczerą nadzieję, że już nigdy nie zagra w barwach Manchester United, bo po prostu na to nie zasługuje. Po co były te wszystkie deklarowania miłości, całowania herbu, obiecywania, że zostanie się na Old Trafford do końca kariery? Jak tylko przy pierwszej okazji ucieka się z klubu. W oświadczeniu wydanym przez Sky Sports Rooney argumentował, iż opuszcza klub z powodu piłkarskich ambicji, bo chce grać w zespole, który ma perspektywy na sukcesy i ściąga gwiazdy. Wówczas wyszła na jaw cała prostota, żeby nie napisać tępota, choć z przyjemnością bym to zrobił, Rooneya. No, bo który inny klub na świecie może zagwarantować United sukcesy podobne do tych United? Toż to każdy kibic wie, że w przeciągu ostatnich kilku lat w Europie od United osiągnęła więcej tylko Barcelona. Ktoś może mi zarzucić, że wówczas na Old Trafford był lepszy skład. Dobra, zgoda. Warto jednak zauważyć, iż United zawsze się podnosiło, czy to jak odszedł Beckham, van Nistelrooy czy ostatnio Ronaldo (swoją drogą wielki szacunek dla tej trójki) z Tevezem. Teraz też się podniesie. Powiem też Wam, że takie United podoba mi się jeszcze bardziej. Zero gwiazdorstwa itd. Against Modern Football.Takie gadanie Rooneya sprawia, iż klubem, do którego się on najbardziej nadaje jest oczywiście Manchester City. Tam będzie miał zapewnione towarzystwo gwiazd, wielkie pieniądze i 'perspektywę na sukcesy’. Jestem jednak przekonany, że zanim The Citizens się poukładają i coś osiągną minie dobrych kilka lat. W tym roku, co najwyżej, awansują do el. Ligi Mistrzów. Kończąc, posłużę się z cytatem z banneru, który wczoraj znalazł się na Old Trafford – 'Who’s the whore now Wayne? Colleen forgave you, Wayne, we won’t.’ A warto pamiętać, że jeszcze kilka dni wcześniej całe Stretty śpiewało – 'I saw my mate the other day, he said to me, hed seen the white Pele! So I asked „who is he?” He goes by the name of Wayne Rooney!’
Najlepiej te bzdury o braku ambicji skomentował sam SAF: „Have I won 30 trophies or what?”. I tego się trzymajmy. Manchester United miał się „skończyć” po odejściu Cantony, Beckhama, van Nistelrooya, Ronaldo. Nie skończył się i nie skończy się też po odejściu Rooneya. Taka jest różnica, że inni mówią o końcu United a United wygrywa trofea.Ogólnie Alasz dobrze gada i nawet nie wiem jak chce mu się komentować porównywanie Fletchera (najlepszego DMa ligi ostatnich dwóch sezonów, obok Essiena) do Songa (kibice Arsenalu od kilku lat błagają o porządnego DMa – to chyba najlepiej komentuje jego wyczyny) – przecież to jakaś abstrakcja.