Game of opinions

Wpadam na chwilę, odrywając się od zgoła niepiłkarskiej tematyki (choć jeden z moich rozmówców w debacie o „Złotych żniwach”, którą szykujemy do nowego numeru „Tygodnika”, mówi, że Polacy znają się tylko na dwóch tematach: piłce nożnej i Holokauście…), żeby nie zostawiać bloga bez gospodarza i żeby rzucić kilka myśli o wczorajszych meczach.

Po pierwsze: możemy być sfrustrowani, że kolejny raz w tym sezonie Manchester City parkuje autobus przed własnym polem karnym, ale nie możemy odmówić Manciniemu logicznego rozumowania. „Wolę słyszeć buczenie niż widzieć trzy gole rywali” – mówił na pomeczowej konferencji menedżer MC.

Po drugie, piłka nożna rozgrywa się tyleż na boisku, co w głowach. Jedyny przekonujący mnie powód wczorajszej porażki Chelsea z Wolverhampton to powód psychologiczny. Jak jedenastka, która pół roku temu sięgnęła po mistrzostwo w niemal identycznym składzie, i która jeszcze parę miesięcy temu strzelała rywalom po pięć bramek, może gremialnie potykać się o własne nogi i bezradnie popatrywać na ławkę trenerską, oto zagadka dla terapeuty, a nie eksperta od taktyki. Oczywiście bałagan za kulisami również oddziaływuje na głowy piłkarzy.

Po trzecie, Alan Pardew jest szczęściarzem. Leon Best – piłkarz, którego nieudany rzekomo transfer był jednym z gwoździ do trumny Chrisa Hughtona – strzelił dla niego trzy bramki. Nowy menedżer Newcastle czerpie pełnymi garściami z efektów pracy poprzednika; trudno mieć o to pretensje, raczej wypada chwalić zdrowy rozsądek.

Po czwarte, Royowi Hodgsonowi zostały zaledwie godziny na dotychczasowej posadzie. Z Awramem Grantem czy Gerardem Houllier sytuacja jest bardziej skomplikowana, ale oni również nie mogą czuć się bezpieczni. Jeśli posada Carlo Ancelottiego stoi pod znakiem zapytania, to znaczy, że świat zwariował.

Po piąte, Harry Redknapp przesadził, wystawiając w czwartym kolejnym meczu niemal niezmieniony skład. Już w spotkaniu z Fulham Tottenham ledwo doczołgał się do 90 minuty, tym razem sił zabrakło zdecydowanie wcześniej, a jeszcze kontuzję złapał Bale. Podobno Koguty mają najdłuższą ławkę w Premiership…

Po szóste, jak mawia wspomniany Redknapp, „it’s a game of opinions”. Oto jak w sposób interesujący można argumentować przeciw sprowadzaniu na White Hart Lane Beckhama (Redknapp wczorajszą porażkę obrócił oczywiście w argument za: gdyby Beckham wszedł w drugiej połowie, potrafiłby przetrzymać piłkę i rzucić kilka dośrodkowań na głowę Croucha).

Po siódme, kiedy już piłkarze Alexa Fergusona doczołgają się do mistrzostwa Anglii (tak samo zresztą kiedy się nie doczołgają), rewolucja kadrowa czeka nie tylko Chelsea, ale także Manchester United. Cleverley i Welbeck wyrośli w międzyczasie na gwiazdy. To będzie dopiero ciekawy sezon.

88 komentarzy do “Game of opinions

  1. ~Pawlaczek

    „„Wolę słyszeć buczenie niż widzieć trzy gole rywali” – mówił na pomeczowej konferencji menedżer MC.”Naprawdę tylko takie dwa wyjścia ma menadżer drużyny stworzonej za setki milionów funtów? Słusznie zatem skandowali wczoraj fani Arsenalu na Emirates: „what a waste of money!”

    Odpowiedz
    1. ~m

      Panie Michale, poprzednia notka wyglada teraz troche dziwnie.Jak bylo mowione, Chelsea nie byla w weekend taka mocna, tylko grala z zenujaco slaba Aston Villa i nie bylo zbytnio przeslanek, zeby wieszczyc ich odrodzenie.Przynajmniej jeszcze nie teraz 😉

      Odpowiedz
  2. ~taxi_rock

    Spurs rzeczywiście mają dużą i wyrównaną kadrę. Moze Harry nie chciał powielić błędzie Wengera z Wigan i liczył, że się uda wygrać. Przeliczył się.

    Odpowiedz
  3. ~Roger_Kint

    >>> Po czwarte, Royowi Hodgsonowi zostały zaledwie godziny na dotychczasowej posadzie.”Przynieście nam głowę Roya Hodgsona, Albo nie. Poczekajmy do meczu z Blackburn: przyniesie ją nam sam.”

    Odpowiedz
  4. ~me262schwalbe

    To, że w słowniku Harry’ego nie ma słowa rotacja, wiadomo nie od dziś. Zastanawia mnie więc po co mu tylu graczy ma w kadrze, skoro i tak wiadomo, kto wybiegnie. Czyżby z góry zakładał, że reszta przewidziana jest do odwiedzania gabinetów lekarskich? Chciałem zwrócić jeszcze uwagę na mało okazały sposób pożegnania się Keano z ekipą KOGUTÓW. Może lepiej było by gdyby wszedł w końcówce noworocznego meczu; po pierwsze przed własną publicznością, po drugie w wygranym meczu. Swoją drogą, zawodnik, który jeszcze niedawno tworzył duet z Berbą, który był postrachem wszystkich obrońców PL, i który z dala od boiska trzymał JD, doprowadzając nawet do tego, że JD chcąc powąchać zapach murawy musiał zmienić otoczenie, który walkę ma w sercu, krwi i genach, i który jeszcze nie wszedł w wiek emerytalny, tak dołuje. Co się stało z Tobą żołnierzu????

    Odpowiedz
    1. ~Stefan

      To jest jeden z powodów dla których Spurs nie zdobędą mistrzostwa. Nie da się rozegrać 38 kolejek nie stosując rotacji – to już nie te czasy. Do tego dochodzi Champions League, Puchary krajowe… Wcześniej, czy później piłkarze dostaną zadyszki.To samo dotknęło Chelsea – to nie tylko psychika, a także zmęczenie materiału. Niebiescy to wielki klub, ale szczerze mówiąc nie przypuszczam, żeby udało się im wywalczyć mistrzostwo, bo nic nie wskazkuje na to żeby mieli zacząć grać lepiej.

      Odpowiedz
    2. ~Pawel

      Z wiadomych powodow Bozenarodzeniowe party w klubie Tottenham sa bardzo niemile widziane.Zupelnie inne zdanie mialo kilkunastu pilkarzy w grudniu 2009 i wbrew wyraznemu zakazowi Harrego wybrali sie pobalowac do Dublina z nadzieja ze skoro tak daleko to moze sie nikt niedowie.Byli jednak w bledzie.Zrobila sie afera,wszyscy pilkarze (nie tylko uczestnicy) zostali ukarani po 20 tys£ .Harry zrobil tez swoje dochodzenie.Znalazl organizatora,co bylo zreszta latwe.Robbie Krean sie tam urodzil i wychowal.Od tamtej pory dobry pilkarz boryka sie pomiedzy lawa rezerwowych,jest wyporzyczonym(do katolickiego Celtiku(!) ) lub jak obecnie na wylocie.

      Odpowiedz
  5. ~Bartnexo

    Wydaje mi się, że „Rewolucję” kadrową United przechodzi już teraz. Giggs i Schoels już zostali odciążeni z liderowania drużynie przez młodszych- teraz są nadal powiewem starej dobrej szkoły ale już bez konieczności gry co mecz. Nawet takim piłkarzom jak Evra i Ferdinand powoli rosną zastępcy. Wygląda to płynnie i naturalnie, a jak chłopcy wrócą z wypożyczenia, spokojnie odnajdą się w nowej/starej drużynie. Tworzy się taki system rotacyjno-pokoleniowy (co by było bez Fergusona? ehhh). Ktoś w Chelsea najwidoczniej nie rozumie, że młodzież musi mieć mimo wszystko wsparcie transferowe. Właściciel po ostatnich wynikach powinien przejrzeć na oczy i sprowadzić kogoś wartościowego, żeby dać nadzieję piłkarzom, tym wchodzącym i tym pierwszego zespołu, że nadal gramy o tytuły. Chciałem dopisać, że może zmiana trenera by pomogła? Nie jestem przekonany jednak, a znając drużynę ze Stamford następca nie miał by lekko. Zresztą kogo?

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Skoro Chelsea nie idzie starą kadrą dlaczego nie „zaryzykować” młodą? Biorę w cudzysłów gdyż co to za ryzyko, skoro gorzej być nie może?Wiele naczytałem się o Mcearchanie, wiele pochwał, ale nie było mi dane go tak naprawdę zobaczyć. Niech pogra te 2-3 mecze w składzie, nawet jak nie było lamparda to i tak nie dostawał szans. Szkoda.

      Odpowiedz
      1. ~Bartnexo

        Jeśli nawet Ancelotti zaryzykuje z młodzieżą na boisku, może sporo przegrać w szatni. Duże ryzyko, bo szatnia w Chelsea ma duże znaczenie.

        Odpowiedz
      2. ~Pawel

        Dostal i bardzo dobrze wypadl.Ale jak ktos ci kupuje Ramireza za 18 mln i kaze ci go „grac” to niewiele mozna na to poradzic.Znaczy mozna.Odejsc

        Odpowiedz
      3. ~Stefan

        Czemu by nie zaryzykować z młodzieżą? Bo strata miejsca w TOP4 to strata gigantycznej kasy… Taki klub jak Chelsea nie może sobie na to pozwolić. Spójrzmy prawdzie w oczy – gra się o kasę i prestiż – jedno i drugie gwarantuje Liga Mistrzów

        Odpowiedz
    2. ~Stefan

      Dokładnie tak jak piszesz – w United wszystkie zmiany przebiegają płynnie. To jest tajemnica sukcesu. W Chelsea z chwili na chwilę i z konieczności wpadli na pomysł wprowadzania do drużyny młodzieży, ale to się nie uda. Z młodzieżą trzeba wiedzieć jak postępować.

      Odpowiedz
      1. ~Borys

        Może czas wzniecić dyskusje na temat ewentualnych transferów ManUtd w lecie?Z tego co można wyczytać w internecie, Ferguson pozbędzie sie Kuszczaka, Owena, Browna i Hargreavesa. Z wcześniejszych jego wypowiedzi wynika, że Edwin odejdzie na dobre, a ja zakładam że Giggs i Scholes będą grali bardzo rzadko. Neville – wiadomo.Osobiście uważam, że Cleverley i Welbeck są wystarczająco dobrzy, żeby walczyć o pierwszy skład, i w tym wypadku nie potrzebujemy lewoskrzydłowego i napastnika. Po cichu licze na transfer Hendersona, chłopak radzi sobie dobrze w środku pola, do tego anglik. Nie przepadam za Carrickiem, statyczny pomocnik bez pomysłu, kilka razy dobrze grał na pozycji DM, ale mam wrażenie że przy bardziej wybieganych zawodnikach gubi sie.Jakie są wasze propozycje?

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          Propozycje moga być, ale Ferguson znów może wyciągnąć królika z kapelusza. Taki Hernandez tylko w pomocy? Było by dobrze. Mówi się o defourze i jego chętnie bym zobaczył.

          Odpowiedz
          1. ~Borys

            Mnie sie wydaje, że (razem z Rooneyem 😉 zdecydował Ferguson, że będzie sie starał o zawodnika, który nie będzie ryzykiem – taki zawodnik, który z założenia wchodzi do pierwszego składu. Nie musi to być gwiazda pokroju Sneijdera, ale zawodnik, który od dłuższego czasu prezentuje wysoki poziom w środku pola. Mam nadzieje, że tak sie stanie, bo kiedy ostatnio ktoś taki zasilił szeregi ManUtd? Obertan, Owen, Bebe – nasze ostatnie transfery, a stanowią w ułamku procenta o sile zespołu. Hernandez jest fenomenem, tak samo jak Smalling. Po sezonie jednak będziemy potrzebowali zawodnika do pierwszego składu.Ogromny procent ściąganych przez nas zawodników przybywa z łatką „młody, perspektywiczny”, co prawdopodobnie jest spowodowane brakiem funduszy, nie sądzisz?

          2. ~alasz

            Nie uważam że to brak funduszy, Glazerowi dawali pieniądze na transfery, rozumieją że aby klub zarabiał (rekordowy w historii, zysk w tym roku, pierwszy klub który przekroczył 100 mln) uważam że jest jak mówi Ferguson, on decyduje i on uzna, w tym oknie nie widział dobrej okazji to nie kupił, jak zobaczył smallinga to dał 10 mln bez zastanowienia przebił ofertę Arsenalu. Chciałbym trochę więcej kreatywności w środku, dlatego licze że zainteresowanie defourem jest prawdziwe, bądź innym gotowym pomocnikiem.Wielkie transfery zabiłyby możliwości młodych, a jest Cleverley jest Morrison (ponoć największy angielski talent według miedzy innymi Henry’ego Wintera). Jestem spokojny, za sterami jest mistrz Ferguson więc jedyne co moge zrobic to się zrelaksować. Największe zmiany zachodzą w obecnym sezonie, następny będzie kontynuacją, budowaniem na zbudowanym trzonie który rodzi się teraz.

          3. ~Bartnexo

            No własnie tym kreatywnym w pomocy miał być Anderson. Ten sezon ma być przełomowy w jego wykonaniu. Ciekawe czy jeśli się nie uda dostanie kolejny? Szkoda, że SAF nie wyłapał VdV, pewnie mógł przebić ofertę kogutów. Inna sprawa, że nie jest źle- jak jest problem w środk, Rooney wraca na rozegranie i usprawnia grę drużyny.

          4. ~alasz

            Anderson robi wrażenie ostatnio ale potrzebny jeszcze jeden taki zawodnik. Ja przynajmniej tak uważam. Anderson w tym sezonie wykorzystał swoją szanse, liczymy oczywiście na jeszcze więcej ale pokazał że umie. Pod względem talentu nie ustępuje nikomu w tej lidze. tylko talent czasami to za mało.

  6. ~alasz

    Co do wątku MU i „rewolucji”, prawdą jest wszystko poza słowem rewolucja. Pisałem przed sezonem i pisałem w trakcie że proces zmiany pokoleniowej zachodzi, zachodzi, co najwspanialsze, płynnie i niezauważalnie, Neville ma 3 występy w lidze 4 ogółem łącznie mniej niz 180 minut. Giggsa i Scholesa razem na boisku nie pamiętam, obaj zresztą grają sporadycznie choc wciąż widać jak wielkie umiejętności posiadają.Coraz częściej widać MU bez żadnego z 3 wychowanków na placu boju, no i te mecze wychodzą dość dobrze, o czym przekonał się choćby arsenal.Anderson zaczyna spełniać swój potencjał, o którym zawsze wiadomo było że ma gigantyczny, tylko nie lubił sie nim chwalić :DNani jak gra każdy widzi, to samo rafael. Welbeck i Cleverley na pewno zasługują na szanse, ten drugi swoim stylem gry, inteligentnymi podaniami i ciekawymi próbami a także bardzo dobrej skuteczności strzeleckiej staje się moim ulubieńcem.Przed sezonem Ferguson mówił że to będzie sezon w którym przestaną polegać na starej gwardi, zamienia słowo w czyn jak widać na boisku.Panie Michale, napisał pan jeśli MU „doczołga się” do mistrzostwa, fakt jest że styl jest lekko mówiąc nie urzekający, ale prosze o wskazanie innego zespołu który potrafi przejść zmianę pokoleniową wygrywając mistrzostwo?Sir Alex doprawdy jest mistrzem, proces tak skomplikowany wygląda w jego wykonaniu na tak naturalny i tak płynny że aż nie zauważalny, a to jest oznaka niesamowitej wiedzy.

    Odpowiedz
  7. ~bjk1985

    Gdy nie uda się wygrać, zawsze po takim meczu jak wczoraj pojawiają się złośliwe komentarze. Redknapp nie zmienił zwycięskiego składu – przegrał, został skrytykowany za brak rotacji. Wenger zwycięski skład zmienił – przegrał i tez go krytykowano. Mądrzejsi ode mnie wynajdą tysiące przykładów gdzie trener zmienił kilku graczy, zachowując trzon drużyny – i też przegrał. Przecież nie ma złotego środka. Najmocniejszym, najsłabszym, podstawowym, rezerwowym i jakimkolwiek innym składem Tottenham by nie wyszedł na Goodison Park i tak byłoby bardzo ciężko o punkty. Harry zaryzykował, ja osobiście chyba zrobiłbym tak samo. Wyobrażam sobie, jak można zepsuć atmosferę w szatni po kilku zwycięskich meczach gdy nagle Ty, gwiazdo drużyny, dowiadujesz się że tym razem nie zagrasz. Chociaż bywałeś ostatnio najlepszy, strzelałeś bramki, ciągnąłeś drużynę. Wyobrażacie sobie Bale’a, Modricia, Lennona, VdV itd. na ławce we wczorajszym meczu? Tymbardziej, że w perspektywie 10 dni odpoczynku? Owszem, zgodzę się, że już Fulham ewidentnie pokazało, że nasi piłkarze ledwo powłóczą nogami. Jednak zamiast dyskusji o wyborach Redknappa, ja zaproponowałbym dyskusję nad rzeczywistą siłą ławki rezerwowych spurs. Bo lista nazwisk jest długa i dość imponująca, jednak jak to jest tak naprawdę? Z perspektywy kibica spurs czekam niecierpliwie na F.A. Cup które może nam ujawnić formę kilku delikwentów z ławki i trybun. Rywal wprawdzie nie jest najmocniejszy, jednak wreszcie będzie okazja zobaczyć w akcji paru niemalże już zapomnianych. Kibice kogutów – gdy tak przeglądam fora – jakoś spokojnie przyjęli wczorajszą porażkę. Ja także jakoś obejrzałem mecz bez większych stanów zdenerwowania. Po prostu taki mecz chyba prędzej czy później musiał przyjść. Ogólnie w czasie świąt i tak więcej zyskaliśmy niż straciliśmy więc jest co najmniej OK. Bo chyba tylko przesadni marzyciele myśleli, że gramy o mistrzostwo. Gramy o top 4 i to jest nasz główny cel. Po wczorajszym meczu, najbardziej mi szkoda nawet nie tyle tych straconych punktów, co patrzenia na potykających się Kranjcara i przede wszystkim niewidocznego Keana. Wielka szkoda, ale ten zasłużony dla klubu człowiek powinien chyba na dobre pożegnać sie z White Hart Lane. Przede wszystkim po to, by kibice pamiętali go za osiągnięcia, a nie za przeczłapane kwadranse w końcówkach spotkań.

    Odpowiedz
  8. ~alasz

    Jeszcze co do meczu z wczoraj, wypada pochwalić songa za świetny mecz, robi duże postępy, ale jeszcze trochę źle się ustawia co powoduje że stanowczo za często fauluje, pierwsza 5 najczęściej faulujących w lidze graczy.To jego najlepszy sezon, w tym sezonie raczej jest najlepszym defensywnym pomocnikiem w lidze, ale jako fan MU uważam że do fletchera w formie, czyli tego z zeszłego sezonu to mu jeszcze daleko.

    Odpowiedz
    1. ~Witek

      Szanowny alaszu! Może wyjaśnisz nam maluczkim, jak pogodzić takie oto dwie opinie, obie o Songu, obie twego autorstwa:1. „No i song…tak słabego def pomocnika to ja w tym sezonie w angli nie widziałem” (3 tygodnie temu)2. „To jego najlepszy sezon, w tym sezonie raczej jest najlepszym defensywnym pomocnikiem w lidze” (teraz).Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.

      Odpowiedz
      1. ~xpander

        Nie zeby alasz zawsze mowil sensownie, ale robisz cos innego poza tropieniem jego komentarzy?Bo co ostatnio widze, to dowalanie sie do tego co on napisal?Moze troche wlasnej inicjatywy? Przynajmniej nie boi sie miec wyrazistych opinii, nawet jesli nikt sie z nim nei zgadza.

        Odpowiedz
        1. ~Witek

          No cóż, już taki jestem małostkowy. Ale które to te wyraziste opinie? O Songu-patałachu czy Songu-najlepszym defensywnym pomocniku ligi?

          Odpowiedz
      2. ~erictheking87

        Moim zdaniem Song to taka Arsenalska odmiana O’Shea. Lepszy w ofensywie, gorszy w defensywie niż Johnny ale generalnie określiłbym go jako uniwersalnego zapchaj dziurę.Dla mnie to po prostu średni piłkarz miewający bardzo dobre mecze ale i takie, w których daje się robić na szaro. Idealny rezerwowy – tak bym go określił. Jednak obok Viery czy Keane’a to on nawet nie stał. Dzielą go po prostu lata świetlne od nich. W roli DM już nawet Gilberto Silva był graczem zdecydowanie lepszym (chociaż nie tak dobrym pod względem możliwości ofensywnych).

        Odpowiedz
        1. ~adipetre

          Wkurzaja mnie na maksa takie porownania, patrzysz na tych Vieirow z perpektywy calkosztaltu ich kariery, ciekaw jestem czy oni majac 23 lata byli tak dobzi jak Song obecnie, smiem watpic. Wszystko przed Kamerunczykiem, umijetnosci ma, byle tylko nie podchodzil na zbyt duzym luzie do swoich obowiazkow ( bo chyba ma takie zapedy), a poziom Keane’a jest w stanie osiagnac.

          Odpowiedz
          1. ~erictheking87

            byli lepsi. o gdzies niebo badz dwa. vieira w wieku 20 lat dolaczyl do arsenalu i gdy arsenal z sezonie 97/98 zdobywal dublet (coz akurat pech united, giggs, schmeichel i keane dlugo byli wylaczenie z gry, cantona odszedl na emeryture, arsenal byl bardzo mocny, a w lidze mistrzow wyeliminowalo ich monaco – rewanz zakonczony 1-1 byl jednym z najsmutniejszych meczow jakie pamietam) byl juz wtedy czolowym graczem tego zespolu aby wtedy mniej wiecej wlasnie w wieku songa.keane byl wielkim talentem juz za czasow gry w forest a za mlodu, wierz na slowo, a byl wtedy bardziej ofensywnym graczem niz w pozniejszych etapach swojej kariery.song jakby sie nie staral po prostu nie ma startu do vieiry i keana, nie wspominajac juz o zdolnosciach dowodzenia druzyna.

          2. ~alasz

            Napisałem że raczej jest najlepszy w tym sezonie, bo rywale są albo bez formy albo grają w kratkę. Song jest najrówniejszy i dlatego myśle że jest w przekroju sezonu na razie najlepszy. Co nie zmienia faktu że umiejętności ma przeciętne a choćby do takiego Fletchera w formie nie ma nawet startu. Pod względem talentu nawet nie stał obok Keane i vieiry, nie ta liga.Lee Cattermole, jednak mimo wszystko jest lepszy. Defensywny pomocnik to jednak gość od ubezpieczania obrony, a to song robi mocno średnio. Na wyrost go pochwaliłem za bardzo skupiającsie na ofensywnych aspektach.Za pofarbowanie sobie brody powinien jednak dostać nagrodę idioty roku, ja wiem że jest początek ale ciężko będzie to przebić.

          3. ~Stefan

            Vieira mając 23 lata asystował w finale Mistrzostw Świata, od trzech lat grał już w Arsenalu, a w 96 i 97 roku był już podporą Kanonierów…Keane przechodził do United mając 22 lata i bijąc transferowy rekord na wyspach – chyba nic więcej nie trzeba dodawać…Song zdecydowanie nie jest piłkarzem na miarę Vieiry, czy Keano

    2. ~ThomasJefferson

      Przede wszystkim Songowi brakuje zawziętości i zrywu do piłki. Ustawianie się poprawia z meczu na mecz. W ogóle w Arsenalu jest taka zasada – każdy może nagle wskoczyć na wyższy poziom, ale pewnych spraw się nie zmieni. Jemu brakuje woli walki, jaką ma właśnie Fletcher. Anglicy mówią na to „tenacity”.Należy też wspomnieć o olbrzymim skoku Djourou – słyszeliście o tych statystykach, że w tym sezonie, gdy on grał, Arsenal zawsze wygrywał? Facet zapewnia niesamowity spokój. Może to też dlatego, że ma obok siebie (z prawej strony) jedynego arsenalowego obrońcę grającego równo na najwyższym poziomie cały sezon. Sagna musi czuć się jak idiota widząc, ile jego wysiłku idzie na marne przez beznadziejny poziom reszty defensywy.Tak czy inaczej na Emirates było widać, że MC nie zagrozi MU. Jedyną drużyną, która ma jakąkolwiek szansę dogonić United, jest Arsenal. Chyba że Chelsea nagle się ogarnie, w co wątpię. Musieliby wykonać taki manewr z Hiddinkiem jak dwa lata temu.

      Odpowiedz
  9. ~Ziko

    Tak sobie myślę, ile jest w tym prawdy,że MC zaparkowało autobus we własnym polu karnym, a ile w próbowaniu starej zasady,że Arsenal najłatwiej jest „zrobić z kontrataku”. Zastanawiam się, jak to się stało, że Arsenal tak nagle dojrzał? W jaki sposób Ancelotti nie tylko wykastrował Chelsea, ale również połamał jej kręgosłup i to w kilku miejscach? I jak to możliwe, że Alex Ferguson wciąż żuje tą samą gumę?A teraz tak poważniej; Mancini nauczył swoich piłkarzy jak bronić własnej bramki, ale jednocześnie oduczył, jak się zdobywa gole i wiary w sukces. Gdy wczoraj widziałem, jak Milner, któryś raz z rzędu, bezsensownie wrzuca piłkę „do nikogo” i walczy sam ze sobą, to zrobiło mi się żal. W zeszłym sezonie to był jeden z moich ulubionych piłkarzy Premiership. Był sprężyną, która nakręcała niemal każdą akcję AV. Podawał, wystawiał i kończył akcje. Wczoraj był marnym cieniem samego siebie. Aż żal patrzeć, nawet fanom Arsenalu takim jak ja. Dojrzewanie Arsenalu to osobny temat. Wydaje się, że od meczu z Chelsea wyrosły im skrzydła. W obronie dojrzali i odpowiedzialni, w ofensywie znów pewni i dokładni, szkoda tylko, że niecelni.To był dobry mecz Arsenalu. Nie rozumiem podwójnej zmiany Walcott, Wilshere za Arshavin i Bendtner, ale ja nie muszę wszystkiego rozumieć. Ja muszę wierzyć.

    Odpowiedz
    1. ~adipetre

      Wenger tak jak Ancelotti, boi sie zdjac tych najwiekszych, nawet jesli graja kiepsko, w Chelsea pierwszy do zmiany bedzie Ramires czy Kalou, w Arsenalu dwaj mlodzi Anglicy, bo ciagle maja mniej do powiedzenia niz Nasri czy van Persie. Akurat Jack W. mi sie wczoraj bardzo podobal.

      Odpowiedz
      1. ~etk87

        ze zmienianiem tych 'najwiekszych’ to roznie bywa… jest chodzi o ten problem, to zawsze przychodzi mi do glowy przyklad bergkampa z meczu z argentyna we francji’98. nie mial sily, sam domagal sie zmiany, a trener trzymal go na upartego na boisku… no i dennis strzelil jedna z lepiej pamietanych bramek w historii pilki.

        Odpowiedz
    2. ~etk87

      zgadzam sie z tym co napisales, ale doczepie sie jednej tylko rzeczy, z ktora to sie kompletnie nie zgadzam – „W obronie dojrzali i odpowiedzialni,” – w meczu z Wigan nie byli ani dojrzali ani odpowiedzialni, a w spotkaniu z city nie mieli kompletnie z tylu nic do roboty, bo city nie przejawialo ochoty do przejscia wiecej niz 1 osoba lini srodkowej boiska.ale podobala mi sie za to determinacja z jaka zaatakowali citizens gracze arsenalu.

      Odpowiedz
  10. ~Tomas_h

    Spojrzałem sobie na tabele ligowa i trzeba przyznać, ze na chwilę obecną wygląda to niesamowicie. Pomiędzy 8 a 13 miejscem są raptem trzy punkty różnicy, a pomiędzy 14 a 20 to już komedia totalna – tylko dwa. To jest jednak liga, każdy punkcik, każdy mecz jest ważny. Pełen odlot :-)))))

    Odpowiedz
    1. ~Bartek

      Czasem odlot, czasem niesmak. 🙂 Niby wszystko jest świetnie: ścisk w tabeli jak w PKP 1 stycznia, każdy może wypaść za drzwi, niektórzy nie mogą wydostać się ze sportowego kibelka. Zabawa trwa. Ale ja jednak czuję niesmak, kiedy patrzę na górę tabeli. Manchester gra piach, raz remisuje, raz fuksiarsko wygrywa, a nikt jakoś go nie goni. MC zadowala się remisem z Kanonierami, Chelsea dostaje lanie w meczu, który był najlepszym momentem na ostateczne przełamanie, Arsenal remisuje z Wigan, a Koguty przegrywają, kiedy mogłyby doskoczyć do ścisłej czołówki. Dziwny jest ten świat, a już angielska liga to wręcz bardzo dziwna. Wiem, że przed nami jeszcze długa droga do końca sezonu, że jeszcze Sunderland może się włączyć do walki o mistrzostwo, a Newcastle – o utrzymanie, ale czasem chciałbym kolejki rozegranej „po bożemu”, gdzie Wigan dostanie od Liverpoolu, Manchester wygra pewnie, Chelsea przejedzie się po ligowym średniaku, a Arsenal uniknie głupiej wpadki.

      Odpowiedz
      1. ~Tomas_h

        Bart, sporo racji, ale wyobraź sobie, że twoje słowa się spełniają. I co masz za kilka lat? Masz Premiera Division bis. Masz na górze wielką dwójkę, która bierze coraz to większe kredyty na zakup lub utrzymanie swoich galacticos/szkółek piłkarskich a potem długo długo nic. Widzisz co chwila że ci wygrali 5, a tamci 8, że dzieli ich punkt różnicy, a o wszystkim decydują dwa mecze w sezonie, określane jako gran derbi…Wiesz, no nie, to ja tak nie chce. Niech będzie wariactwo, nieprzewidywalność i emocje do końca. Choćby miało to oznaczać, że ostatni leje mistrza, jak mistrzowi się biegać nie chce. To ja wole EPL ……..

        Odpowiedz
        1. ~Bartek

          Jasne, że lepsza jest angielska nieprzewidywalność niż hiszpańskie 2+3+reszta. Nie narzekam na wyrównywanie się ligi – raczej na to, że czasem nietypowe wyniki nie są zasługą coraz lepszej gry szaraków, ale zbiorczego zniżkowania w wykonaniu tych wielkich. Bo mam wrażenie, że w tym sezonie średni grają lepiej niż powinni, ale też drużyny z topu czasem dają ciała. Taki Manchester jest w tabeli pierwszy, ale nie przypominam sobie z tego sezonu wielu meczów, w których ta drużyna by mi naprawdę zaimponowała. A chyba widziałem wszystkie ligowe potyczki. Nie ma się jednak co oszukiwać – raczej szukam dziury w całym. 🙂 Bo przecież nie wyobrażam sobie zimowych weekendów bez tych meczów i bez tej dziwacznej ligi. Zresztą – chyba nie ja jeden.

          Odpowiedz
    1. ~Bartek

      Błagam, tylko nie napinajcie się w związku z rankingiem panów statystyków-historyków. Ich rankingi są …. specyficzne i raczej niekoniecznie miarodajne. Uznali, że Wenger był najlepszy. No ok. FIFA uznała, że Snejder nie należy do trójki najlepszych graczy roku (mimo, że ciągnął Inter za uszy i wraz z Holandią zaszedł wysoko na mundialu). Assamoah Gyan (13 goli w Ligue1) był na szerokiej liście nominowanych do Złotej Piłki, choć nie było na niej Suareza (35 goli dla Ajaxu), Milito (22 gole w SerieA dla Interu) ani Julio Cesara (dobry zarówno w LM jak i na mundialu, wygrał wszystko we Włoszech). Rankingi zwykle bywają kłopotliwe. Te spod znaku historyków-statystyków zwłaszcza. To bodaj ich zdaniem najlepszym zawodnikiem w poprzednim roku był T. Henry – bo miał wysoką skuteczność podań i duży procent strzałów w światło bramki, gdy już pojawiał się w składzie (wówczas) Barcelony. Nie Messi, nie Ronaldo, nie Drogba, czy Rooney.

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        Jeśli chodzi o te rankingi, złote piłki itp, to masz absolutną racje. najlepiej skwitował to Sir Alex, który powiedział że w 1999 kiedy MU wygrało wszystko co ważne, jego najlepszy gracz, Paul Scholes był na 18 miejscu tego rankingu. Złotą piłkę wygrał Rivaldo, który z barcelona nie wyszedł nawet z grupy LM (wyszło MU i Bayern). To tyle jeśli chodzi o rankingi.

        Odpowiedz
    2. ~alasz

      hahaha tyle o tym sądzę. Nie oglądam żadnych rankingów IFFHS bo są śmiechu warte, najlepsze (skreślające od razu) jest to że nie wiadomo co oni punktują i jak. Nikt nie zna zasad i nagle stwierdzili że Pan X jest najlepszy.Z całym szacunkiem, Wenger nigdy nawet nie obronił tytułu mistrzowskiego, wygrał go 3 razy (ferguson 3 razy to z rzędu zdobywał) nie wygrał LM.Pobił Mourinho i Sir Alexa? Śmiechu warte.

      Odpowiedz
      1. ~Jaskier

        Też nie cenię tych rankingów. Werdykt zależy przecież od przyjętych kryteriów i od oceniających. Równie dobrze możemy się tu na forum dogadać i zagłosować.Ale też – jako kibic Arsenalu i zwolennik Wengera – pozwolę sobie nieśmiało zauważyć, że trofea to nie wszystko. Może być przecież i tak (oby nie), że trenerem następnej dekady będzie Mancini ;).

        Odpowiedz
        1. ~Bartek

          Pewnie, trofea to nie wszystko. A jeśli nawet – Wenger w ciągu tej dekady zdobył co nieco. Są lepsi, ale tak za nic to wybrany nie został. Nie zmienia to jednak faktu, że ranking statystyków jest absurdalny. Przecież Sir Alex zdobył w ciągu tych 10 lat 6 mistrzostw, 1 puchar Anglii, 3 puchary ligi, 4 tarcze wspólnoty i LM. A jest przecież niezwykły Mourinho i cudotwórca Hiddink. Nawet jeśli zgodzę się, że trofea to nie jest wszystko, wymowny wydaje mi się fakt, że w polskiej wikipedii pod hasłem Wenger w dziale sukcesy wymieniane są wicemistrzostwa, natomiast w biogramie Sir Alexa wymienione są jedynie tytuły zdobyte. Może to niesympatyczne, ale wicemistrz jest zawsze pierwszym z przegranych. Dlatego dziwię się wynikom takich rankingów.

          Odpowiedz
          1. ~Jaskier

            Dlatego też warto by wiedzieć, jakie kryteria stosuje to stowarzyszenie. Ja ich nie znam. I nie twierdzę, że Wenger jest lepszy od Wengera. Ale jeszcze raz napiszę: trofea to nie wszystko – gdyby brać pod uwagę wyłącznie to, szansę na zwycięstwo mieliby wyłącznie trenerzy bogatych klubów. Może biorą pod uwagę jakieś kryteria ekonomiczne, typu: ilość zainwestowanych pieniędzy w stosunku do ilości zdobytych punktów? Nie wiem. Jeśli ktoś zna te kryteria, niech się odezwie. Jak dla mnie jedyne miarodajne plebiscyty to te, w których głosują sami piłkarze, ewentualnie trenerzy. Zresztą sam Wenger wyraził zdziwienie, kiedy został nominowany do nagrody trenera roku 2010. Mnie też werdykt stowarzyszenia dziwi.

  11. ~alasz

    Zupełnie zmieniając temat, serdecznie polecam film pokazujący historie Briana Clougha, głównie skupiając sie na 44 dniach pracy w leeds. Najlepszy film z piłką nożna w tle jaki widziałem, choć BEST z 2000 roku był niezły.Skoro juz w temacie kina jesteśmy, kto lubi tematyke gangsterska i lata prohibicji MUSI obejżeć serial „boardwalk empire”, czyli z polska zakazane imperium.

    Odpowiedz
  12. ~etk87

    Stecu wrzucił tekst o Chelsea na bloga, czytaliście? Ja bym tego kryzysu Chelsea tak nie demonizował. To liga angielska i tutaj wszystko może się zdarzyć, a szczególnie gdy pare nieszczęśliwych zbiegów okoliczności się nałożyło na siebie. Chelsea prędzej czy później wróci do formy, oczywiście z obroną mistorzstwa może być ciężko, ale każda drużyna walcząca do upadłego przez kilka sezonów z rzędu przeżywała gorszy okres w końcu. Nie można oczekiwać od jakiegokolwiek zespołu aby był cały czas na topie.Dajcie Chelsea trochę luzu.

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Oglądałem wiadomości skysports i pokazywali że na drodze do cobham kibice ustawili prześcieradła z napisami, jednym którego nie odczytałem bo był pod kątem, na drugim „ancelotti + abramovich OUT”. Uważajcie czego sobie życzycie.http://www.skysports.com/video/inline/0,26691,12602_6640802,00.html#Ancelotti has an answer, w tym filmiku to widać.Co do notki Steca, kryzys kryzysami, ale ja tak wielkiej zapaści wśród czołowych klubów nie pamiętam. Pod względem mistrzowskich aspiracji sezon jest dla nich stracony, więc maja szanse wykorzystać ten czas, niekrótki przecież na ogranie młodszych, choć ta szkółka chelsea efektów nie daje, po kakucie wiele oczekiwano a on nie wydaje sie spełniać nadziei.

      Odpowiedz
      1. ~adipetre

        Trudno sie wykazac jak sie siedzi na lawie, ustepujac miejsca bedacym bez formy gwiazdorom. Ze Sturridge’m, McEachran’em to samo, a juz w ogole chore jest wystawianie zamiast Brumy fatalnego Ferreiry.

        Odpowiedz
        1. ~Bartek

          Masz rację, Bruma wygląda bardzo ciekawie i zapowiada się na niezłego grajka. Chłopak imponuje niespodziewaną dla mnie dojrzałością. A Ferreira jest dość… wątpliwy. Chelsea i tak ma szczęście, że bardzo wyrobił się Ivanovic, bo Bosingwa i Ferreira to dziś piłkarze o klasę gorsi. Przed sezonem bardzo liczyłem na eksplozję Sturrige’a w Chelsea i N’Goga w Poolu. Na razie ten drugi wydaje się lepiej wykorzystywać zapaść swojego klubu. A szkoda, bo przecież młodzian z The Blues od wielu miesięcy pokazywał się w końcówkach i wypadał całkiem przyzwoicie. Gdyby dać mu więcej szans, okazać trochę zaufania, pewnie mógłby być wartościowym ogniwem tego teamu. Podobnie Kakuta i wspomniany Bruma. Jestem niemal pewny, że kryzys Chelsea właśnie się kończy. 🙂 Z Blackburn nie będzie już miejsca na błędy, a potem drużyna wróci na swoje tory. Z meczu na mecz coraz lepszy jest Lampard. A gdy jest w formie, posyła takie podania, że naprawdę nie trzeba być Drogbą, Maloudą ani Anelką, żeby je wykorzystać. Dotychczas szło słabo, bo Essien jeszcze nie wszedł w swój rytm, a pozostali pomocnicy z Ramiresem i Obi Mikelem na czele nie są piłkarzami klasy światowej. 🙂 Lampard – i owszem.

          Odpowiedz
  13. ~jareko17

    Roy Hodgson odchodzi z LFC za porozumieniem stron. Od jutrzejszego meczu, aż do końca sezony zastąpi go Kenny Dalglish. Oby to był lepszy czas dla nas kibiców LFC 🙂 ja mam głęboką nadzieje, że KK jest w stanie przywrócić temu klubowi należne miejsce.

    Odpowiedz
  14. ~alasz

    Theo Walcott dumnie przyznał sie do nurkowania w dzisiejszym meczu.http://www.talksport.co.uk/sports-news/football/4350/6/walcott-i-dived-attempt-win-penaltyJednak nie ma się co dziwić Fifa i Uefa udają że problemu nie ma, lepiej nic z tym nie robić, nie ma się czy przejmować, żeby nie było walcotta sie nie czepiam, robi to bo wie że i tak kary nie dostanie, a może sie uda. Ktoś mi tu pisał że uważa Platiniego za dobrego szefa. Gratuluje więc.

    Odpowiedz
    1. ~Dezyderiusz

      Przynajmniej widać, że chłopak jest szczery. Nie to co były gwiazdor Arsenalu w pewnym bardzo ważnym i nie tak odległym meczu…Myślę, że (niestety) futbol zmierza w tym kierunku, że będzie coraz więcej takich zachowań. To już nie tylko Ronaldo/Busquets/ktokolwiek. Trenerzy młodych piłkarzy muszą przecież widzieć co oni robią na treningach, i skoro nie każą ich za to, tylko może nawet zachęcają (stosunkowo łatwy sposób na zdobycie gola) to żadne regulacje FIFy czy UEFy nie pomogą.

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        Nie pomogą? Zawieszenia za symulacje na podstawie powtórek wideo? Wyśle że szybko by się oduczyli. Tylko o co ja proszę, skoro nawet dziś sędziowie boja sie dać żółtej kartki za teatr w polu karnym.Fifa i Uefa to są absurdalne organizacje, nie pamietam 1dobrego pomysłu, na razie głupota goni głupotę, dają dodatkowych nic nie wnoszących arbitrów, chcą przenieść mundial na zime, naprawdę dno zostało już osiągnięte, ale panom i władcom tego sportu mało i postanowili drążyć głębiej, będą tak kopać i kopać aż dokopią do jądra głupoty.

        Odpowiedz
        1. ~Dezyderiusz

          Z tego co słyszałem, pomysł z mundialem w zimie jest niejako wymuszony przez wybór kraju gospodarza turnieju. Jak sobie wyobrażasz grę w lipcu w Katarze?! O samym wyborze kataru to ja się wolę nie wypowiadać… Wracając do zawieszeń, skoro nie można wprowadzić powtórek przy wątpliwych golach, bo „niby” spowolni to grę, to jak sobie wyobrażasz wprowadzenie powtórek nurkowań, nawet po meczach?

          Odpowiedz
          1. ~alasz

            W przypadku faulu czy zwykłego chamstwa którego sędzia nie zauważy stosuje się powtórki po meczu i kara graczy. Co do kataru, to faktycznie lepiej przemilczeć temat, po co sie denerwować. Jednak nie wiem jak mam sobie wyobrażać sezon klubowy, gramy przestajemy grać jedziemy na mundial wracamy i gramy dłużej?Holloway skwitował to najlepiej.

  15. ~alasz

    Beckham do spurs przybędzie ale tylko trenować, nie będzie mógł grać w żadnym oficjalnym spotkaniu. 10 lutego wraca do Galaxy.

    Odpowiedz
      1. ~jareko17

        10 na 10 dałbym jeśli chodzi o styl! Mam nadzieje, że coś podobnego pokaze na w drugiej połowie Nani, bo widać dzisiaj Howard Webb jest pozytywnie nastawiony na wygibasy i akrobacje. Czerwona kartka też piękna, jeżeli taki niebezpieczny był ten wślizg to czemu chwilę wcześniej nie wyrzucił, ba nawet nfaulu nie odgwizdał? Może dlatego, że Meireles nie zrobił 14 piruetów i nie wypłakał 2 litrów łez. Szkoda mi tylko Kenny;ego, bo nie zasłużył na tak haniebne zachowanie. Berbatov wstyd! Webb wstyd!

        Odpowiedz
        1. ~x

          Wslizg dwoma wyprostowanymi nogami, nad ziemia, w piszczel przeciwnika nie jest wg Ciebie czerwona kartka?Ciekawe, musze przyznac.

          Odpowiedz
          1. ~alasz

            Bądźmy teraz szczerzy, karny sie nie należał, ale czerwona jest na 100%, wejście dwoma wyprostowanymi nogami=czerwień. Zawsze. Takie są przepisy. Głupota było takie wejście w środku boiska i tyle.

          2. ~jareko17

            Nie jest w momencie gdy chwile wcześniej mamy skok obiema nogami Rafaela na Meirelesa, a nie ma nawet faulu. Jeżeli dajemy grać ostro to wszystkim. Chodzi o to, że na OT ostro grać mogą gospoadarze, i tylko oni.

          3. ~x

            Gdzie tam byl wslizg? Gdzie tam nakladka? Gdzie tam wejscie w piszczel?Ochlon, skoczyl na ziemie i zablokowal pilke, tam nawet faulu nie bylo, co pokazala powtorka. Trzeba byc zaslepionym, zeby uwazac inaczej.A karny, to oczywiscie perfidny dive i wielkie blad Webba- to do alasza, z ktorym sie zgadzam.

          4. ~Bartek

            Brazylijczyk trafił w piłkę, miał stopy ułożone tak, że nie szedł „nakładką”. Sytuacja nieporównywalna z faulem Gerarda, który przejechał korkami po nodze Carricka. Rafael był agresywny, ale nie brutalny. A to różnica.

          5. ~alasz

            Powtórki faulu na johnnym evansie w polu karnym, ewidentny karny, nie podyktowany. Dlaczego nie narzekacie?

          6. ~jareko17

            tak masz racje 1-1. Webb całkowcie usprawiedliwiony…tu nie chodzi o faul, a o haniebne nurkowanie. Sędzia sie może pomylić, i nawet do Webba tak dużych prestensji nie mam bo Berbatov przyaktorzył pięknie! A co do Walcott, to nie wiem o której on sytuacji mówił, tej z podyktowanym karny? Czy przed karnym? Jeżeli z podyktowanym to był ciągnięty i karny był, a wcześniej być może symulował i też potępiam.

          7. ~alasz

            Sytuacja dla mnie tak sama jeden i drugi poczuli kontakt, jeden i drugi padli na ziemie. Po symulacji walcotta napisałem że mam pretensji do gracza a do Fifa i Uefa. Dziś mogę to skopiować i wkleić tutaj. Co nie zmienia faktu że kibice, Arsenalu zaczynają znowu swoja śpiewkę „MU ma farta a nas sędziowie gnębią”, a żadna drużyna nie jest tak przychylnie traktowana jak kanonierzy, co widać po astronomicznej liczbie karnych sezon w sezon. Rozumiem frustracje spowodowaną tym że znienawidzony klub wygrywa, ale wytykanie każdej jednej przychylnej im decyzji, nawet tej słusznej jak kartka gerrarda jest śmieszne.

          8. ~alasz

            jareko17 RW, gdzie byliście wczoraj gdy walcott symulował? Gdzie byliście gdy Chamack symulował? Arsenal już jakoś w listopadzie miał 9 karnych MU narazie na styczeń ma 5 w tym roku. Wszystkie rozgrywki biorę pod uwagę. Nie słyszałem płaczu gdy birmingham strzelało gola po podaniu ręka i faulu w polu karnym. Nie słyszałem tez płaczu gdy berbie nie dali karnych, ewidentnych z rangersami czy blackburn, nie słyszałem płaczu gdy MU nie dostało karnego po ręce chamackha.Dziś dostali niesłusznie, ale gdyby sędziowie nie popełniali błędów MU zdobyło by więcej punktów niż straciło.Swego czasu mourinho nawet śmiał sie że arsenal dostaje tyle karnych że mogą próbować innych rozwiązań jak podanie henry’ego do piresa.Nie wiem po co rozpoczeliście tą dyskusje, ale radze skończyć bo argumenty sa nie po waszej stronie.

          9. ~alasz

            Jeszcze co do brutalności gospodarzy na OT, polecam mecz MU-Arsenal z tego sezonu, zobacz sobie kto kogo tam faulował. 16 fauli Arsenalu rekord w tym sezonie. Warto zauważyć że arsenal jest obecnie na 19, przed ostatnim miejscu w klasyfikacji fair play, MU na 3.Temat dyskusji jest jałowy, nie bede dalej w nim uczestniczył, ale to co piszecie to po prostu nieprawda, świetnym przykładem jest to co pisaliście o rafaelu, co wyjaśnił bartek.

      2. ~alasz

        Chyba od chamackha, ten dostał najwięcej karnych, zresztą arsenal dostaje ich tyle że gracze już otwarcie mówią że symulują. Swoją droga nie jest to dziwne że Arsenal ma 3 razy tyle karnych w sezonie co taki MU?

        Odpowiedz
        1. ~RW

          Brawo Alasz,że potrafiłeś przyznać (!) iż karny na Berbatovie był z kapelusza. Zacząłem się już obawiać,że będziesz sprzeczał się,że się należał,że futbol to gra błędów itd. Co do czerwonej kartki zgadzam się z Panem HW – jakkolwiek na to nie spojrzeć było to bardzo niebezpieczne wejście. Co do faulu na Evansie – przyznam się,że wyłączyłem transmisję około 5 minut przed przerwą i dalej nie oglądałem dlatego pozostaje zawierzyć w Twój i pozostałych osąd czy był karny czy nie.Wyżalasz się,że Arsenal miał tyle karnych,a MU tak mało – większość z nich słusznie się należała, zresztą nie pamiętam abyś pisał po każdym meczu gdzie Arsenal dostał karny,iż był niesłuszny. Musisz pogodzić się z tym,że Arsenal trzyma piłkę krótko przy nodze i gra prostopadłymi podaniami w polu karnym gdzie przeciwnicy często nie mają wyjścia i faulują graczy wychodzących na czystą pozycję. Jak sam dobrze wiesz MU gra głównie skrzydłami co nie daje wielu okazji na przyznanie karnych. MU oglądam okazjonalnie – lecz tak,to prawda że Birmingham dostało bramkę od sędziego,jednakże gdyby gracze United nie grali minimalistycznie i wykorzystali swoje okazje byłoby dawno po meczu – przykłady Fulham, Birmingham zremisowane przez Czerwone Diabły. Co do wspomnianych przez Ciebie 11 za ręki,faule dla MU – pozostaje mi wierzyć Tobie,lecz fanatyzm za bardzo wykrzywia Twoje spojrzenie na wydarzenia boiskowe związane z ekpią z Old Trafford. Jeśli chodzi o symulowanie – Walcott przyznał się do tego choć nie musiał – pokazał tym samym,że ma odwagę powiedzieć: „Tak,symulowałem to był błąd”. Leżało mu to na wątrobie, nawet rozmawiał o tym z sędzią i zawodnikiem Leeds – według mnie bardzo poprawne zachowanie. Ciekawe czy Berbatov ma tyle samo odwagi by powiedzieć to głośno na głos czy też przejdą wszyscy obok tego zdarzenia bez większej afery.Piszesz o klasyfikacji fair play – czy tutaj też Arsenal ma pozwolenie od sędziów na ostrą grę? Wychodzi prawda,że nie są tak faworyzowani jak myślisz. Napiszę więcej – kartkują ich bez mrugnięcia okiem, tyle czerwonych kartek – aż się wierzyć nie chce,że parę sezonów temu to Arsenal był 1 w klasyfikacji drużyn grających Fair Play,a gdzie tam 38 kolejka Premier League. Pozwolę sobie zauważyć,że MU jeszcze nie dostało czerwonej kartki w tym sezonie,a należało im się chociażby w meczu z WBA zatem …Wracając do samego meczu – karny ustawił mecz,aczkolwiek widziałem w The Reds tą motywację do grania w piłkę (przynajmniej w pierwszej połowie) i nie przegrali tego meczu w głowach. Bardzo mi się podobał doping kibiców tak jednych jak i drugich – kolega (fan Liverpoolu) podpowiada,że w starciu doping kibiców był remis ze wskazaniem na gości:)Parę słów o pozostałych spotkaniach – Chelsea gładkie zwycięstwo 7-0 z Ipswich Town. Można sie zastanawiać czy to zwycięstwo to początek odrodzenia The Blues? Czy to jednak wina kryzysu Ipswich jeszcze większego niż w Chelsea – wyrzucenie trenera (czy Roy Keane jest winny tej sytuacji?) i fatalna passa w Championship. Kolejny raz nie miałem przyjemności obejrzeć meczu lecz wynik końcowy imponujący. Nie zwiastuje to dobrze przed środową konfrontacją z Arsenalem.Manchester City zafundował sobie dodatkowe 90 minut meczu – u siebie jednak powinni spokojnie pokonać Leicester.Na sam konie gratulacje Michale zwycięstwa Kogutów – można by rzec,że ta runda obyła się bez meganiespodzianek i odpadnięciem faworytów – jedynie (czy aż) Sunderland i Newcastle z czołówki Premier League nie sprostali oczekiwaniom fanów i ulegli teoretycznie słabszym rywalom.

          Odpowiedz
  16. ~Stefan

    Prawda jest taka, że gdyby nie karny to United strzeliło by w inny sposób – grali tak żeby wyeliminować L’Pool jak najmniejszym nakładem sił i tylko dlatego wynik nie był wyższy, a mógł być (słupek Evansa), obrona dwóch dobitek Reiny…Karny na Berbie to było nurkowanie – potem obejrzę powtórki to się jeszcze do tego ustosunkuję. Jednak czerwień dla Gerrarda w 100% zasłużona – nie wiem po co Gerrard w 30 minucie meczu w środku boiska wchodzi od tyłu dwoma wyprostowanymi nogami w przeciwnika, ale najwyraźniej i on i Kenny mieli świadomość, że to może oznaczać tylko i wyłącznie czerwoną kartkę – nawet nie protestowali.Chciałbym zwrócić uwagę na kilka rzeczy:- straszny niefart Berbatova -> większość strzałów albo odrobinę niecelnych, albo instynktowanie bronił je Reina- niesamowita forma Giggsa, od kilku spotkań gra jakby ubyło mu 15ście lat, biega, podaje, niesamowicie drybluje- świetna forma Owena, szkoda że dostał dzisiaj tylko 15ście minut, grał po profesorsku, bardzo mi zaimponował -> siatka założona dla Skrtela – mistrzostwo świata- wreszcie Evans wraca do formyChciałbym żeby w najbliższych meczach Owen dostał więcej szans pokazania się, bo ten piłkarz wciąż ma przebłyski formy z 2000 roku…

    Odpowiedz
    1. ~Stefan

      I jeszcze jedna rzecz o której zapomniałem – Kuszczak. Zagrał dzisiaj naprawdę dobry mecz, fantastyczna parada przy wolnym, spokojne i skuteczne wprowadzanie piłki do gry. Dzisiaj miał wreszcie szansę na wykazanie się i kolejny raz nie zawiódł – może dostanie jeszcze szansę przed końcem sezonu?

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        Mnie cieszy Johnny Evans, wreszcie wrócił stary dobry Johnny, pewny, mocny, wyprzedający rywali. Dla mnie obok Ferdinanda najlepszy na boisku. Giggs się nie starzeje po prostu, dziś nawet piętki mu wychodziły. Szkoda że nie wyżej, ale mecz pod kontrolą przez 90 minut, wygrali nie dużym nakładem sił.

        Odpowiedz
        1. ~Stefan

          Dla mnie dzisiaj najlepszy na boisku zdecydowanie był Giggs, wychodziło mu prawie wszystko… wchodził jak w masło nawet między dwóch obrońców i to wszystko jedynie za pomocą balansu ciałaSzczerze mówiąc na chwilę obecną najbardziej czekam na przedłużenie przez Giggs’a i Scholes’a kontraktów – w formie wciąż są jednymi z najlepszych piłkarzy na wyspach.

          Odpowiedz
  17. ~Polaś

    Czerwona dla Gerrarda jest, jak najbardziej słuszna, ale chwilę przed jego brutalnym zagraniem miało miejsce niebezpieczne wejście Rafaela i powinien być odgwizdany wtedy faul (ale bez żadnej kartki).Szkoda, że właśnie tak skończył się mecz, który miał być ozdobą 3 rundy.

    Odpowiedz
  18. ~Tomas_h

    Dziaam mnie pewnie okrzyczy, ale widzieliście dzisiaj Real z CR w roli głównej? Tam to był dopiero mecz, walka pasja i gryzienie trawy. Podobało mi się zdecydowanie bardziej niż dzisiaj na OT. Minimalizm i kunktatorstwo mnie po prostu irytuje

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Jednym okiem oglądałem, ale Thomas, sam przyznaj, bramki Krysi to były śmieszne, przy pierwszej chłopak sobie wbiega w pole karne i nikt go nie zauważa nikt nie podchodzi generalnie 5 obrońców w jednym miejscu. Druga strzelona głową, raczej z seri „zostawmy go samego, w końcu to tylko najlepszy strzelec”, 3 to jest żart najprawdziwszy, juz o samej komedii bramkarskiej nie wpsomne, ale Ronaldo leżał, wstał podbiegł do obrońcy zabrał mu piłkę i strzelił. Wszystko w polu karnym. Wymagam jako takiego poziomy gry defensywnej.

      Odpowiedz
    2. ~adipetre

      Chyba musze sie z toba zgodzic, ale United jest mistrzem w grze kunktatorskiej. Wg. mnie Liverpool dzisiaj zostal ewidentnie skrzywdzony, bo nie nalezala sie ani czerwona kartka ani rzut karny.

      Odpowiedz
      1. ~Stefan

        I dlatego tak często wygrywa najtrudniejszą ligę świata – nie sztuką jest gryźć trawę w wygranym meczu – owszem miło się na to patrzy, ale odbija się to później na kondycji piłkarzy…BTW – obejrzałem powtórki karnego z różnych kamer i mam wrażenie, że tam był karny… Agger najpierw zahaczył o lewą nogę Berby, a ten akurat przenosił na nią ciężar ciała i przewrócił sięZa to zaczynam mieć wątpliwości co do czerwonej kartki SteviegoSwoją drogą wszedłem na stronę LFC – ileż tam bluzg, ileż żółci, ile obrażania przeciwnika, ile nienawiści… straszne

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *