Z mistrzostwem Anglii, walką o Ligę Mistrzów, ale też o – chyba najciekawsze w tym wszystkim – utrzymanie się w Premier League, jest jak z opaską kapitana reprezentacji Anglii: kandydatów wielu, ale kiedy się przyjrzeć z bliska, to żaden się nie nadaje. Cóż to za mistrz Anglii, który zamiast gromić, wymęcza zwycięstwo w ostatniej minucie, po raz nie wiadomo już który grając bardzo przeciętnie? Cóż to za rywal do mistrzostwa, który z ostatnich sześciu meczów wygrywa jeden, i to z, uwaga, Leyton Orient? Cóż to za grupa pościgowa, której menedżerowie nie mają pojęcia, czy w czerwcu będą jeszcze mieli pracę? Cóż to za kandydat do obronienia miejsca w Lidze Mistrzów, który z dwudziestu sześciu okazji bramkowych nie wykorzystuje ani jednej, podejmując na własnym stadionie drużynę, która nie słynie, delikatnie mówiąc, z najszczelniejszej obrony?
Zaczynając od końca, czyli od Tottenhamu. Nieśmiało sugerowałem to już we wpisie przed meczem z Milanem, dziś powtarzam zdecydowanie mocniej: hamulcem tej drużyny jest ten, który jeszcze niedawno ciągnął ją do przodu, czyli Rafael van der Vaart. Albo inaczej, nieco bardziej miękko: póki kontuzjowany był Jermain Defoe, Harry Redknapp tego problemu nie miał, obok Holendra wystawiał w ataku Petera Croucha, na czym obaj – gdyby zsumować gole i asysty – korzystali. Teraz jednak trzeba wybierać, ze świadomością gwiazdorskiego statusu van der Vaarta i tego, że Defoe jest jednym z najlepszych napastników w Anglii, wracającym do formy, o czym świadczą choćby niedawne gole z Wolves. Posadzisz Holendra, będzie marudził (wczoraj, zmieniony w drugiej połowie, poszedł prosto do szatni, czym naraził się Redknappowi), posadzisz Defoe’a – zacznie myśleć o odejściu. A przy całej klasie obu – i przy klasie gry kombinacyjnej, jaką zaprezentowała wczoraj drużyna, widać, że czasem prostsze środki są skuteczniejsze. Zgoda, były dwie poprzeczki i słupek, Green bronił dobrze, a Wayne Bridge… hm, nie wiem, czy kiedykolwiek, w złotych latach reprezentacji czy Chelsea, widziałem tak dobry występ tego zawodnika. Sadzę jednak, że gdyby raz czy drugi zamiast piłki po obwodzie i prób prostopadłego zagrania po ziemi poszło dośrodkowanie w pole karne, wyszłoby to Tottenhamowi na dobre. Zwłaszcza, że w kwestii niebanalnych rozwiązań van der Vaartowi Modrić nie ustępuje ani na krok. Wniosek? Ława dla Holendra!
Przez ostatnie trzy kolejki czwarte miejsce oddaliło się od Tottenhamu wyraźnie – być może oddaliło się definitywnie. Fajnie, że Gareth Bale podpisał nowy kontrakt z klubem, ale mocno się obawiam, że jeśli odpadną w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, a w następnym sezonie przyjdzie im grać „tylko” w Lidze Europejskiej (uwaga, Liverpool naciska…), i Walijczyk, i Chorwat, i pewnie kilku jeszcze piłkarzy zacznie się mocno zastanawiać, co dalej – zwłaszcza, że także Harry Redknapp będzie się już pewnie szykował do przejęcia schedy po Fabio Capello. Tak sobie myślę, że za kilkanaście lat będziemy ten sezon wspominać jako mityczny… i długo niepowtórzony.
Chyba że… Chyba że wewnętrzne kłopoty dopadną któregoś z rywali, ścierających się dzisiejszego popołudnia na Stamford Bridge. Niezawodna brytyjska prasa informowała od rana, że właściciele obu klubów mają dość włoskich szkoleniowców; pytany przez BBC Ron Gourlay uchylił się od zapewnienia Carlo Ancelottiego, że nie ma się czego obawiać. Nie sądzę, żeby zwycięstwo nad MC cokolwiek tu zmieniało – a szkoda, bo także w tym meczu gołym okiem widać było, że menedżer Chelsea zna się na swoim fachu. Znów nie chciało iść z Torresem (pytanie z cyklu spiskowa wersja dziejów: czy Ancelotti musi go wystawiać w pierwszym składzie)? Umięjętne skorzystanie z ławki rezerwowych, podkręcenie tempa, stały fragment gry i punkty zostają na Stamford Bridge. Imponujący ten Luiz, doskonale czytający grę, nienaganny technicznie i zabójczo skuteczny przed bramką rywala, ale także strzelec drugiej bramki, Ramires, zasłużył na komplementy – nie tylko za piękną akcję z 93 minuty. Raz w życiu byłem na zakupach w Lizbonie, drożyzna nieludzka, ale nie żałuję…
Na tym tle Manchester City wyglądał zwyczajnie, by nie rzec: przeciętnie. Owszem, jak zwykle świetnie zorganizowany w defensywie (Kompany! De Jong!), ale bez Teveza z przodu praktycznie nieistniejący – mimo tylu milionów wydanych w tym roku na napastników. Silny ten Dzeko, jednak wciąż mi się wydaje, że pasowałby raczej do Lecha Poznań (z całym szacunkiem) niż do drużyny walczącej o czołową pozycję w Anglii. Podobno kontuzja Teveza jest poważniejsza – po dyskwalifikacji Kolo Toure i presji wywieranej przez właścicieli na Manciniego byłby to jakiś promyczek nadziei dla Tottenhamu…
PS W tym tygodniu nie piszemy (żeby sparafrazować rubrykę z pewnego tygodnika niepowszechnego) o bramkarzach Arsenalu. Szkoda gadać.
Pomyślałem podobnie, żeby w tym roku nie przyznawać tytułu MISTRZA ANGLII, tylko nagrodę za zdobycie pierwszego miejsca w lidze angielskiej. Od dołu z kolei zastanawiam się czy 40 pkt. wystarczy, żeby się utrzymać.
Styl to styl, nie jest to najważniejsza sprawa, rozgrywki ligowe to maraton, choć MU ma braki piłkarskie, to jednak charakter ma iście mistrzowski, ida pod wiatr pod górkę i jeszcze pada deszcz, ale idą do przodu, kontuzje, ciężkie mecze (liga mistrzów plus chelsea liverpool arsenal-ostatnie mecze) nie przychylne, błędne decyzje arbitrów (gdyby dostali w 10 minucie ewidentnego karnego mecz mógł wyglądać inaczej), Zawieszenie Alexa Fergusona, a mimo to wciąż ida do celu. W ten weekend radości dostarczył mi Alex Ferguson, większego i bardziej widocznego telefonu znaleźć nie sposób, uwielbiam ludzi z charakterem, ciesze sie że ostentacyjnie zadrwił z FA.Przerwa reprezentacyjna mile widziana, wróci paru zawodników, w tym nani który ewidentnie nie gra na maxa, ale trudno sie dziwić, forma zwyżkuje u Rooneya czy też Valencii i liczę na diabelska końcówkę. Pamiętajmy, że mężczyzn poznaje sie po tym jak kończą, a skończyć mogą wspaniale.City ma dzeko i balotelliego, jeden ma problemy z aklimatyzacją, a jak gdzieś czytałem, jego umiejętności nie budzą podziwu wśród kolegów z drużyny, drugi natomiast, częściej daje korzyść rywalom niż własnej drużynie. Może nie trzeba bło tak łatwo oddawać adebayora i zwłaszcza bellamy’ego który był obok teveza ich najlepszym graczem w zeszłej kampanii.
Nawet jak chłopcy pokazali „jaja” (których brak tak ochoczo się im zarzuca), Almunia przypomniał o swoim bramkarskim kunszcie… Grał w tym sezonie naprawdę niewiele. Mimo to w samych meczach z West Brom Kanonierzy stracili z powodu jego pożal się Boże interwencji 5 punktów. Faktycznie, szkoda gadać… Lehmann?
Nie ta kolejność. Najpierw show Almunii, potem dopiero trzeba było pokazać jaja.
NAGANA za grę w obronie – i to całej formacji obronnej. Dopiero potem pochwały za pościg. Najpierw Sagna który źle ustawia się przy wrzucie z autu, i jeszcze rozkłada ręce w geście „to nie moja wina”. Rzut rożny skutkujący bramką – stoperzy wyciągnieci na boki pola 5 metrów, a piłka spada na sam środek. Wyjście Almunii… dla kibica Man United – bezcenne. Reasumując – „jak zwykle” Arsenal – świetnie z przodu, beznadziejnie z tyłu.
Michal, napisales” Cóż to za mistrz Anglii, który zamiast gromić, wymęcza zwycięstwo w ostatniej minucie, po raz nie wiadomo już który grając bardzo przeciętnie? “ majac chyba na mysli wczorajszy mecz Man United. Ale Man United mistrzem Angli nie jest.Pogloski o Ancellotim sadze ze sa proba destabilizacji klubu przez dziennikarzy sportowych tradycyjnie popierajacych “wieksze “kluby. A jesli uda Ancolletiemu sie wygrac ten “holly grail” dla Abramowicza? A moze nawet Premiership? Sadzisz ze nie za wczesnie na takie sady?Tez nie zgodze sie ze zwyciestwo Chelsea nad MC nic nie zmienia.Przegrana MC moim zdaniem oddala zupelnie ich od zdobycia mistrzostwa a wtraca ich w walke ze Spurs o miejsce w Lidze Mistrzow.I zdobycie tego miejsca bedzie pewnie decydujace dla Manciniego I jego przyszlosci w MC. Dla Chelsea natomiast otwiera furtke do zajecia 3 a moze nawet 2 miejsca co pozwoli im ominac dodatkowy mecz kwalifikacyjny w LM.W kazdym razie napewno to zwyciestwo dalo im duzo pewnosci siebie I nareszcie wygladali nareszcie jak Chelsea z wrzesnia. David Luiz -sadze ze juz jest prawdziwa gwiazda I to nie tylko Chelsea. Torrez – potrzebuje kilka sesji z psychologiem. Ramirez -z meczu na mecz coraz lepszy a dzis wrecz wspanialyMC -wiele bardzo wysokiej klasy indywidualistow ,potrzebuja “kleju” w postaci nowego menagera .Mourinho ? Watpie, ma co inn ego na glowie .Polecil bym Hiddinka.Pozdrawiam
Manchester United mistrzem Anglii nie jest, ale Pan Michał ich tak nazwał z powodu pierwszego miejsca i zmierzania do tego tytułu.Tak odnośnie słabości wszystkich drużyn czołówki, zastanawiam się nad tym, czy rozgrywki angielskie zasługują na miano najlepszej ligi świata. Kasa jest, gwiazdy są, wielka czwórka + City i Tottenham, są spektakularne mecze [pierwszy z brzegu Newcastle – Arsenal] ale… czegoś mi brakuje w tym wszystkim. Irytuje mnie pewność, że Arsenal przegrałby mistrzostwo nawet gdyby miał w tym momencie 10 pkt przewagi nad resztą stawki a wszystko wskazuje na to, że latem jeszcze się osłabią sprzedając Cesca. Nie daje mi spokoju fakt, że choćby nie wiem jak dobrze grała Chelsea i odrobiła straty to czeka ich wyjazd na Old Traford i zapewne porażka. Coraz mniej lubię Manchester Utd bo zawsze kiedy wydaje mi się, że nie ma już kto pociągnąć tej drużyny nagle zachodzi zagięcie czasoprzestrzeni i Berbatov staje się supersnajperem. Zadziwiły mnie ich porażki z Liverpoolem i Chelsea ale mimo tego wszystko zostaje po staremu bo grają mizernie a wciąż przewodzą stawce.Trochę za dużo marazmu jak na najlepszą ligę świata. Ale sytuacja przypomina nasze ostatnie wybory prezydenckie, jeśli nie Premiership to kto?
Jak to mały klub? Chelsea to aktualnie wielki klub i w Anglii większe są może dwa lub trzy.Jedynym, który jest naprawdę bardziej uwielbianym na Fleet Street, jest Arsenal. Żeby jednak w takich plotkach upatrywać jakiejś celowej działalności dziennikarzy? Dość odważna teza.Wydaję mi się, że jeśli już szukać powodów takich publikacji, to są zapewne banalne- chęć sprzedania sensacyjnego newsa przez dziennikarzy. Zasłyszeli plotki, może nawet jakiś klubowy insider im to powiedział, więc puszczają to w eter. Ilość klików w internecie i sprzedanych egzemplarzy w kioskach to na rynku newsów główny argument ;-).Inna sprawa, że jeśli rzeczywiście Ancelotti zostanie po sezonie zwolniony, to Abramowiczowi będzie już niedaleko do słynnego prezesa Wojciechowskiego. W pierwszym sezonie zdobył dublet, teraz jest trochę gorzej, ale np szansa Ligę Mistrzów ciągle jest. Mistrzostwo też jeszcze nie jest przegrane na 100 % (choć rzeczywiście mało prawdopodobne). To byłaby tak kuriozalna decyzja, że aż nie chce się w nią wierzyć (nawet mimo kilku błędów, które włoski menadżer popełnił).
Jedno co mnie zawsze zastanawiało, to dlaczego rzadko kiedy największe kluby w kraju są ze stolicy. Zobaczcie, w Anglii MU i liverpool, w Niemczech bayern, we Włoszech milan juve czy inter wyjątkowo w Hiszpanii real ale i barcelona, we Francji marsylia.Przecież to stolicach sa najlepsze warunki by budować potęgi.
Odpowiedz jest prosta,Pilka nozna na wyspach jest bardzo popularna wsrod robotnikow .A takich zawsze malo w stolicach. Natomiast pelno w okolicach przemyslowych jak np.Manchester lub dokierow jak w Liwerpool. W obydwoch tych miastach jest najwyzszy procent bezrobocia I popelnanych przestepstw I to od wielu lat.Tradycyjnie wlasnie te kluby przybieraly barwy klubowe czerwone lub czerwone mieszane z innym.
No dobra to tłumaczy anglie, ale nie tłumaczy mi włoch, a zwłaszcza Mediolanu, tam przecież mamy podział państwa na północne i południowe, i to południe jest tym biedniejszym regionem, natomiast to północ „wymiata”, inter milan juve. To samo Monachium. Marsyli nie znam, nie odwiedzałem.CO do angli to liverpool owszem słynie ze złodziejstwa, ale manchester kojarzy mi sie bardziej z inżynierami, choć to co mówisz jest prawdą. Ostani sezon top geara, nigdy nie zapraszaj ludzi z liverpoolu 😀
Liverpool slynie ze zlodziejstwa a w Manchesterze sami inzynierowie !!!!Jak twoj ostatni akapit wlasnie swiadczy o tobie.Caly alasz !!!
„CO do angli to liverpool owszem SŁYNIE ze złodziejstwa, ale manchester KOJARZY MI SIĘ (powinno byc mnie, ale już zostawiam żeby nie było ze zmieniam) bardziej z inżynierami, CHOĆ TO CO MÓWISZ JEST PRAWDĄ. Ostani sezon top geara, nigdy nie zapraszaj ludzi z liverpoolu :D”To jest to co napisałem, zabawne jak ludzie nie potrafią czytać, powiększyłem dla ciebie kluczowe wyrazy, mam nadzieje że pomogą.Tak ty to odczytałeś:”Liverpool slynie ze zlodziejstwa a w Manchesterze SAMI inzynierowie !!!!”W youtube pod typical scouserhttp://www.youtube.com/watch?v=qGistJNGLqEpolecam ostatni sezon top geara, panowie również stroili żarty ze stereotypu o liverpoolczykach :D, jakoś jedn z pierwszych odcinków, gdzie zaprosili tego komika z poolu kóry pobił rekord toru.”to musi byc genetyczne u was, wsiadacie w nie wasz samochód i grzejecie ile sie da” mawiał clarckson, na koniec ktoś ukradł koło z porshe, co may skwitowął „mówiłem żebys nie zapraszłą ludzi z liverpoolu”.Ot jak mówię stereotyp, ale pośmiać sie trzeba.Swego razu czytałem że 60% ludzi nie rozumie prostego rozkładu jazdy autobusów, miałem wtedy jakies 17 lata, myślałem, że to nie możliwe, dziś pytam, tylko tyle? Musi być z tą dolegliwością w życiu cięzko, ale co ja poradzę.
Po raz kolejny sie mylisz i wierzysz w komediowe stereotypy facetow co powinni prace stracic w BBC za seksizm.Szkoda ze nie slyszales co kiedys mowili na temat Polakow i wschodnioeurpejczykow w programie. Z takimi stereotypami trzeba walczyc i ludzi ksztalcic.W tym celu poswiecilem troche czasu i ci znalazlem bierzace (ze stycznia) mapy obu miast z naniesionymi na nie popelnionymi przestepstwami.Pochodza z oficjalnej rzadowej strony policyjnej i traktuja problem statystycznie.Bardzo ciekawie wypadli twoi INZYNIEROWIE z Manchesteru.Bardzo ciekawe dlaczego w np.w styczniu popelnili 2 (DWA) razy wiecej przestepstw niz ZLODZIEJE z Liverpoolu Moze Clarkson bedzie wiedzial a moze ty nam tu odpowiesz http://www.police.uk/crime/?q=Liverpool, Merseyside, UK#crimetypeshttp://www.police.uk/crime/?q=Manchester, Greater Manchester, UK#crimetypes
Przeciez alaz wyraznie napisal, ze zdaje sobie sprawe z tego, iz to tylko stereotyp, a w rzeczywistosci tak nei jest. masz racje co do przestepczosci, ale czy on napisal gdzies, ze jej nie masz? Nie. W Anglii taki stereotyp istnieje, cala anglia smieje sie z liverpoolczykow i tego stereotypu. pewnie kiedys byl prawdziwy, teraz raczej nie. ale to wlasnie istota slowa stereortyp?Naprawde ciezko z czytaniem ze zrozumieniem, skoro alasz nawet wielkimi literami napisal slowa 'kojarzy sie, slynie i MASZ RACJE”. Polemizujesz z tym, ze on Ci przyznaje racje? Ciekawe ;).
„CO do angli to liverpool owszem słynie ze złodziejstwa” .gdzie to jest napisane? no gdzie? nie widze tu slowa „stereotyp” A wiesz dlaczego to napisal? bo jest kibicem Man United i to mu bardzo pasuje.Chcialbym bardzo poznac tego forumowicza co sie podpisal „m”.Ciekawe kim by sie okazal.Mam na to pewna teorie
Kim :)?
Pewnie mną, wymysliłem Ciebie, zeby obronić siebie XD Swoja droga jakby czytał wczesniej zauważyłby ze to nie Twój pierwszy post, chyba ze jestem tak genialny, że wymysliłem Ciebie na dłuuuuuuuuuuuuugo przed ta „konwersacją” żeby potem uzyc Twojej osoby w tej „bitwie”.
> „CO do angli to liverpool owszem słynie ze złodziejstwa”> .gdzie to jest napisane? no gdzie?Stereotyp wlasnie na tym polega, ze nigdzie to nie jest napisane. Po prostu jest to wiedza oparta NIE na doswiadczeniu, a na relacjach innych ludzi, NIE poparta dowodami. Alasz wyglosil stereotyp, ze Liverpool slynie ze zlodziejstwa, Clarkson tez pokazal taki stereotyp w swoim programie. Nie wiem czy Clarkson jest kibicem MU, ale raczej nie. Nigdzie nie masz zapisane, ze Szkoci sa skapi a Francuzi dobrze gotuja, to po prostu stereotypy, falszywe tak jak kazda generalizacja na cala grupe. Ale jak widac w programie Top Gear taki stereotyp Liverpoolu istnieje, czy Ci sie podoba to czy nie, i nie Alasz go wymyslil, tylko tu przytoczyl, zaznaczajac, ze wie iz to nie jest prawda, i ze to stereotyp. Strasznie przewrazliwionym trzeba byc, aby sie czepiac o cos takiego.
Z tego co pamiętam, to w tym sezonie Top Gear naśmiewali się też z Man Utd. Mówili, że Audi sponsoruje klub, więc nie powinno się kupować tej marki, bo kto chciałby jeździć tym samym, co gracze United. (Z Rooneya też się śmiali w którymś z poprzednich sezonów).Choć ogólnie to nie ma co wnioskować kogo lubią, a kogo nie, bo śmieją się ze wszystkiego. Taka konwencja programu- nie ma co się tym przejmować. From Berlin to Warsaw in one tank.
Z rooneya smieja sie regularnie, range rover zwany range rooney, mi to pasuje, nie wiem dlaczego niektórzy ludzie unosza sie i obruszaja przy tych żartach, no co by nie gadać, from Berlin to Warsaw in one tank-to było pomysłowe i zabawne. To że tak ostentacyjnie wysmiali cała sprawe, sztucznie nadmuchana jak dla mnie z seksizmem też im licze na plus, widac tam wiele kobiet wśród publiki, ciesze sie że równiez dostrzegają groteskowość tej sytuacji.Właśnie, była swego czasu petycja, żeby calarckson został premierem, ale odpowiedział, że ma o wiele fajniejsze rzeczy do roboty. Gość mówi co mysli i chwała mu za to.
> Po raz kolejny sie mylisz i wierzysz w komediowe> stereotypy facetow co powinni prace stracic w BBC za> seksizm.Szkoda ze nie slyszales co kiedys mowili na temat> Polakow i wschodnioeurpejczykow w programie. Z takimi> stereotypami trzeba walczyc i ludzi ksztalcic.Ależ widziałem, widziałem, oglądam bacznie każdy sezon,http://www.youtube.com/watch?v=MMENU-fSYbc od 5:12 reklama scirocco na tle polskim, mnie to śmieszy, tak samo jak brechtałem z polskiej telewizji która była swego czasu obruszona tą reklamą, uważam że sa fantastyczni, w dobie wciskania wszędzie poprawności politycznej, oni pozwalają sobie na żarty ze wszystkiego, także z siebie (choć amerykanie i francuzi obrywają więcej, jednak w kwestii ameryki to ciężko sie dziwić), początek sezonu i parodia narodzin jezusa, mnie to śmieszy. DYSTANS!! To jest najważniejsze. Co do seksizmu, znów ostatni sezon i dialog mi sie kojarzy: „okradli mnie, ale jeszcze JEJ nie złapali”, „jej?, skąd wiesz że kobieta?” pyta hamond „jej, nie chce byc potem posadzony o seksizm”, fantastyczne, również borys becker skrytykował, jako gośc w tym programie wyrzucenie z pracy graya, nie było na wizji, prywatna rozmowa, nie ma podstaw by wyrzucić z roboty. Śmieją sie i żartują ze wszystkiego, nie maja ograniczeń, to jest program jak sam clarkson mówi, od facetów dla facetów (dlatego odrzucił możliwość żeńskiej współprowadzącej), od fanów 4 kółek dla fanów 4 kółek, od ludzi z poczuciem humoru, dla takich ludzi. Człowiek oglada bo chłopaki robia fajne rzeczy na ekranie, maja fajne, szalone pomysły, nie pasuje-nie ogladaj, oni nie każą, ale nie wmawiaj mi że powinni ich usunąć. (nie ma na to szans, zobacz jaka maja widownie)> W tym celu poswiecilem troche czasu i ci znalazlem> bierzace (ze stycznia) mapy obu miast z naniesionymi na> nie popelnionymi przestepstwami.Pochodza z oficjalnej> rzadowej strony policyjnej i traktuja problem> statystycznie.Bardzo ciekawie wypadli twoi INZYNIEROWIE z> Manchesteru.Bardzo ciekawe dlaczego w np.w styczniu> popelnili 2 (DWA) razy wiecej przestepstw niz ZLODZIEJE z> Liverpoolu Moze Clarkson bedzie wiedzial a moze ty nam tu> odpowiesz> http://www.police.uk/crime/?q=Liverpool, Merseyside,> UK#crimetypes> http://www.police.uk/crime/?q=Manchester, Greater> Manchester, UK#crimetypesCzłowieku, ja tam napisałem wyraźnie że to stereotyp, napisałem że mnie, mnie jednostce KOJARZY się, nie napisałem, nie udowadniałem że tak jest, napisałem tylko moje SKOJARZENIE, dlaczego? bo mam akurat tam kontakty z firmami inżynierskimi, które akurat tam maja siedzibie, nie podawałem dowodów, napisałem SKOJARZENIE.
Oczywiście w tym przypadku to nie ma miejsca, bo o Ancelottim powiedział w wywiadzie pracownik Chelsea FC (czytałem wczoraj i dzisiaj doznałem jakiegoś zaćmienia, że to tylko plotki).Tym bardziej nie ma co mówić, że ten temat jest robotą nieprzychylnej prasy.
Panie Michale wydaje mi się, że gdyby VdV miał do gry napastnika bardziej uniwersalnego niż 1 – wymiarowi Defoe , Crouch i Pav to problemu by nie było. Defoe to niestety tylko Anglik heh. Wczoraj Suarez znowu błysnął czego nie można powiedzieć o tym Carrolu, który na chwilę obecną pachnie jeszcze drewnem. Gdyby Rafael miał takiego kolegę to… Myślę też, że VdV zamieniłby sytucje, ktoree miał Defoe na bramki. Zarówno on jak i wspomniany Suarez ( i wielu innych – Luiz, Ramirez a nawet taki Demba Ba ) zadają kłam teorii o trudnościach z procesami aklimatyzacji na wyspach. Jeśli ktoś odebrał dobre wykształcenie to wchodzi do gry i praktycznie z marszu staje się postacią 1 – planową.
Czy ktos wie czym zawinił Holden (Bolton) Evansowi (MU)?http://www.youtube.com/watch?v=R7QJuGP6s3k
Obaj poszli po piłke, evans nawet w nią trafił, ale popisał sie brakiem wyobraźni, jak hansen powiedział w MOTD, był to niefortunne. Słuszna czerwień, ale obaj oderwali obie stopy przy wejściu, przebitka 50-50, niestety wyszło jak wyszło bo kontuzja, carraghera było o wiele gorsze.Swoja droga wczoraj karny z kapelusza dla poolu, nie słyszę afery z tym związanej, tak jak nie ma afery po blednie nie przyznanym karnym spoczynku meczu dla MU. Ach ta nierzetelność prasy.
> Obaj poszli po piłke, evans nawet w nią trafił, ale> popisał sie brakiem wyobraźni, jak hansen powiedział w> MOTD, był to niefortunne. Słuszna czerwień, ale obaj> oderwali obie stopy przy wejściu, przebitka 50-50,Zupełnie sie nie zgadzam. Holden chce zablokować piłkę – Evans robi naskok. W przypadkowe niefortunne naskoki, nie bardzo wierzę. Ale nie wykluczam.Natomiast ciekawi mnie czy Holden podpadł czymś Evansowi czy nie?> carraghera było o> wiele gorsze.Skoro juz przywołujesz ten przykład… Gorsze? Może. O wiele gorsze? Jednak nie. Siła wejścia Evansa jest znacznie większa. Znacznie. I na dodatek wchodząc w ten sposób gość nie ma żadnej kontroli nad tym co się stanie. Ale jeśli tak naprawdę sądzisz to mam dla Ciebie test. Co byś wolał: raz zaliczyć wejście Carry czy dwa razy Evansa? Osobiście wybrałbym jedno Carry. Nawet w realcji 2:3 wybrałbym wejścia Carry. W gorszej relacji juz nie jestem pewien…> Swoja droga wczoraj karny z kapelusza dla poolu, nie> słyszę afery z tym związanej,Gdyby nawet to był karny z kapelusza (a nie był, sytuacja bez powtórek wideo nie była jednoznaczna a tylko takie moim zdaniem kwalifikują się do kategorii „z kapelusza”), to i tak trzeba by niezłego tupetu, żeby robić aferę z pomyłki sędziego po po zeszłorocznej akcji „piłka plażowa strzela gola Liverpoolowi”. To był dopiero numer. 🙂
Jednego i drugiego bym nie chciał odczuć, delikatny i wrażliwy wbrew pozorom jestem :DTo było bardzo niefortunne, evans nie protestował, jedynie giggs pokazywał sędziemu że było 50-50, choć decyzje przyjął ze zrozumieniem. Szkoda chłopaka bo w tym sezonie nie juz nie pogra.Zdarza się, w grze z kolegami, gdzie ciężko o złe intencje złamania również się przydarzają, takie życie, pamiętam jak raz jeden wszedł drugiemu wślizgiem, nawet chyba czystym z tego co widziałem, no ale oriara mówi że już nie może grać, tradycyjne „nie udawaj, tylko graj” w jego stronę poszło, ale nie dał rady. Dwa dniu potem sie dowiaduje że poszło śródstopie w dwóch miejscach. W każdym razie umyślności u evansa nie zauważyłem.
> Jednego i drugiego bym nie chciał odczuć, delikatny i> wrażliwy wbrew pozorom jestem :DPodzielam te niechęć. Niemniej gdyby był tylko wybór między dostać od Carry raz a dostać od Evansa dwa razy to bym wybrał wejście Carry.> Zdarza się, w grze z kolegami, gdzie ciężko o złe intencje> złamania również się przydarzają, takie życie, pamiętam> jak raz jeden wszedł drugiemu wślizgiem, nawet chyba> czystym z tego co widziałem, no ale oriara mówi że już nie> może grać, tradycyjne „nie udawaj, tylko graj” w jego> stronę poszło, ale nie dał rady. Dwa dniu potem sie> dowiaduje że poszło śródstopie w dwóch miejscach. W każdym> razie umyślności u evansa nie zauważyłem.Wejście wślizgiem to wejście wślizgiem. Ale wejście naskokiem… Dla mnie to nie było 50-50. Holden lewą nogę – która może wejść w kontakt z przeciwnikiem – cofa. Prawą zaś blokuje drogę piłce. Evans robi wejście naskokiem. I ja Evansowi premedytacji nie zarzucam. Nie widzę motywu.
@stuholden: Just had a sincere phone call from Jonny Evans wishing me the best in my recovery, def wasn’t intentional, just unfortunate part of the game.”A oczywiście jeśli już widzieć naskok, to u Carraghera. Metr nad ziemią wślizgu się nie robi.Choć to już nie ma znaczenia, kibic Liverpoolu będzie bronił swojego zawodnika, to zrozumiałe.
> A oczywiście jeśli już widzieć naskok, to u Carraghera.> Metr nad ziemią wślizgu się nie robi.> Choć to już nie ma znaczenia, kibic Liverpoolu będzie> bronił swojego zawodnika, to zrozumiałe.Wskaż gdzie broniłem Carry. No gdzie?
No to wykrakałem, wracam właśnie z piłeczki z kolegami, w pierwszej akcji starcie w powietrzu niefortunnie kolega wylądował a jeszcze ciało dzwonka ( kojarz masę z ksywą) spadło na jego stopę i mamy złamanie, noga szybko puchła więc jeden odwiózł do szpitala który jest po drugiej stronie boiska.
A w co grałeś ? Jeśli nie jest to tajemnicą oczywiście
Wskaż gdzie powiedział, że „broniłeś”?
> Wskaż gdzie powiedział, że „broniłeś”?Ale o ssooo choziiii?Facet napisał:”kibic Liverpoolu będzie bronił swojego zawodnika, to zrozumiałe.” co zrozumiałem tak, że on się spodziewa po mnie, że kiedy będę analizował tamto wejście to będę bronił Carry. A Ty zrozumiałeś inaczej?Zatem jeśli już się wypowiadałem w tej sprawie to na pewno już broniłem wejścia Carry (bo jesli nie to teza mojego rozmówcy jest fałszywa).Tak się składa, że już się na ten temat wypowiadałem, więc poprosiłem o wskazanie odpowiedniego miejsca.Czy mogę zrobić dlaCiebie coś jeszcze?
Jednym z podstawowych powodów, nie jedynym oczywiście, dla których lubię sobie porozmawiać z rogerem jest to ze ten człowiek umie czytać, wydaje sie proste i oczywiste to stwierdzenie, ale nie stety ten warunek konieczny, acz nie wystarczający nike jest wcale tak czesto spełniany. Czasem jak dostanie człwoiek odpowiedź to ciężko pozbierać mysli, jedyne co przychodzi do głowy to „ale ossochodzi?”. Przykład tu i powyżej z czerwona noga rooneya.Roger, zmień ksywkę na anielska cierpliwość.
Teraz zwróciłem uwagę na pytanie:Nie napisałem tego konkretnie o Tobie, choć w odniesieniu do dyskusji mogłeś takie wrażenie odnieść.Mimo wszystko, może obroną sensu stricto tego nazwać nie można, to próbowałeś jednak Carraghera usprawiedliwiać (w notce o tamtym meczu- że Nani zasłużył, że go Carra nie lubi, etc), a w tej z kolei próbujesz relatywizować i wybielać tamten faul porównując do wczorajszego faulu Evansa (że ten gorszy, że bardziej niebezpieczny, że nie było naskoku, że wolałbyś dostać od Jamiego, a nie od Evansa). I choćbyś przeczył, to stosujesz typowy i bardzo oczywisty zabieg erystyczny. Z jednej strony potępiasz i ganisz (bo inaczej się w tym przypadku nei da- takie wejścia trzeba ganić), a z drugiej przemycasz w dyskusji usprawiedliwienia, znajdujesz gorsze przypadki, opisujesz po czasie to wejście łagodniej niż wyglądało, etc.Tak jak piszę- to zrozumiałe, kibic Liverpoolu wstawi się w dyskusji za 'swoim’ zawodnikiem. Nie ma co jednak udawać, że bezwarunkowo w dyskusji go potępiłeś (podkreślam słowo bezwarunkowo).PS Co do argumentów o braku naskoku Carraghera:Równie absurdalnie brzmiałoby aktualnie moje twierdzenie, że Keane i jego słynne wejście w Inge Haalanda nie było tak niebezpieczne jak faul na Nanim, bo Keane tylko wystawił nogę i nie atakował ciężarem swojego ciała, zaś Carragher rzucił swoje ca 80kg na kolano/piszczel Portugalczyka. Teza karkołomna i bzdurna, a jednak dałoby się ją jakoś obronić. Potencjalnie przecież tamto wejście nie musiało się tak źle skończyć.Tylko, że dla mnie taka dyskusja nie ma sensu. Tam, gdzie widzę niebezpieczne wejścia, faule godne potępienia i zagrania, które nie powinny mieć miejsca w futbolu, tam sympatie klubowe nie mają dla mnie znaczenia. Czy to faul Carry, czy Keana- potępiam taką grę i żadne 'doigrywania się’ nie są dla mnie usprawiedliwieniem. Na tyle nie są, że podnoszenie ich w dyskusji dla mnie nie jest w ogóle możliwością. Nie przemycam w dyskusji argumentów, że Keane to tak naprawdę dobry człowiek, nie chciał uszkodzić, a dodatkowo czyta dzieciom bajki na dobranoc. Ty to kilkukrotnie już zrobiłeś i prawdę mówiąc takie wybielanie 'swoich’ zawodników niezbyt mi odpowiada. Można komuś kibicować, można go uwielbiać, ale w stosunku do boiskowego chamstwa powinien istnieć bezwarunkowy brak akceptacji.Pozdrawiam,
> Nie napisałem tego konkretnie o Tobie, choć w odniesieniu> do dyskusji mogłeś takie wrażenie odnieść.> Mimo wszystko, może obroną sensu stricto tego nazwać nie> można, to próbowałeś jednak Carraghera usprawiedliwiać (w> notce o tamtym meczu- że Nani zasłużył, że go Carra nie> lubi, etc),Nieprawda. 1. Moje podejrzenia obciążały Carrę bardziej a nie mniej. Tak jak zabójstwo z premedytacją jest bardziej obciążające niż zabójstwo w afekcie. (BTW: po namyśle uznaję, że nie miałem wystarczających dowodów by takie twierdzenie głosić – znaczy sie , ze Carra działął z premedytacją)2. Znalezienie motywu zbrodni nie usprawiedliwia zbrodni. Ale pozwala zrozumieć przyczyny. Np. wiem dlaczego Keane zaatakował Halanda. Uważasz, że jeśli napiszę, że Haland sobie nagrabił bezpodstawnie obrażając Keane’a to to bedzie usprawiedliwienie dla Keane’a? Bez wzgledu na Twoją odpowiedź: Haland rzeczywiście sobie nagrabił – zachował się prowokująco i obraźliwie. Tego faktu nie da sie wytrzeć z obrazu wydarzeń. Reakcja Keane’a była niewspółmierna i bandycka. Jeśli ktoś chce pozostawać w moralnym oburzeniu i potępić człowieka dokumentnie i na forever to faktycznie nic go nie obchodzą przyczyny ludzkiego zachowania. Mnie akurat obchodzą.> a w tej z kolei próbujesz relatywizować i> wybielać tamten faul porównując do wczorajszego faulu> Evansa (że ten gorszy, że bardziej niebezpieczny, że nie> było naskoku, że wolałbyś dostać od Jamiego, a nie od> Evansa).1. Napisałem wyraźnie, że faul Carry jest bardziej niebezpieczny.2. Napisałem, że wolałbym dostać od Evansa niż od Carry.To porównanie to też nie mój pomysł tylko Alasza. Ja się jedynie odniosłem.> I choćbyś przeczył,Przeczę.> to stosujesz typowy i bardzo oczywisty> zabieg erystyczny.Nie. To nie ja stosuję. Ty to robisz. Ustawiasz sobie przeciwnika („usprawiedliwiasz Carrę”, „uważasz, że wejście Carry było mniej niebezpieczne” itd) a potem walczysz ze słomianym ludem. > Z jednej strony potępiasz i ganisz (bo> inaczej się w tym przypadku nei da- takie wejścia trzeba> ganić), a z drugiej przemycasz w dyskusji> usprawiedliwienia, znajdujesz gorsze przypadki, opisujesz> po czasie to wejście łagodniej niż wyglądało, etc.Dopóki będziesz mylił „zrozumienie” z „usprawiedliwieniem” nie jestem w stanie wytłumaczyc swojego stanowiska. To nie jest prawda, że zrozumieć znaczy wybaczyć. Zrozumiec to zrozumieć a wybaczyc to wybaczyć. > Nie ma co jednak> udawać, że bezwarunkowo w dyskusji go potępiłeś> (podkreślam słowo bezwarunkowo).Oczywiście, że potępiłem bezwarunkowo. Nie widzę takiego warunku, który by potrafił usprawiedliwić tamten faul.> PS Co do argumentów o braku naskoku Carraghera:> Równie absurdalnie brzmiałoby aktualnie moje twierdzenie,> że Keane i jego słynne wejście w Inge Haalanda nie było> tak niebezpieczne jak faul na Nanim,Równie absurdalnie jak co?> bo Keane tylko> wystawił nogę i nie atakował ciężarem swojego ciała, zaś> Carragher rzucił swoje ca 80kg na kolano/piszczel> Portugalczyka.To nieprawda. Obaj zagrali w ten sam sposób.> Czy to faul Carry, czy Keana- potępiam taką grę i żadne> 'doigrywania się’ nie są dla mnie usprawiedliwieniem.Dla mnie też nie.> Na> tyle nie są, że podnoszenie ich w dyskusji dla mnie nie> jest w ogóle możliwością.Ciebie nie obchodzą przyczyny. Mnie obchodzą. Jesli chcesz się sobie pooburzać bez wnikania w przebieg wydarzeń to poszukaj sobie innego rozmówcę. Mnie interesuje całość wydarzenia a nie fragment. Interesuje mnie np. zarówno prowokacja Materazziego jak i zachowanie Zidane’a. Ciebie najwyraźniej interesuje wyłącznie to co zrobił Zidane, nie?> Nie przemycam w dyskusji> argumentów, że Keane to tak naprawdę dobry człowiek, nie> chciał uszkodzić, a dodatkowo czyta dzieciom bajki na> dobranoc.To jest analogia do której z moich tez?> Ty to kilkukrotnie już zrobiłeśDawaj cytat. Gdzie pisałem o charakterze Carry w kontekście tego zamachu na Naniego. Albo dawaj albo się wycofaj z tej bzdury.> i prawdę mówiąc> takie wybielanie 'swoich’ zawodników niezbyt mi odpowiada.Rozumiem. Nic Cię nie obchodza przyczyny ludzkich zachowań. > Można komuś kibicować, można go uwielbiać, ale w stosunku> do boiskowego chamstwa powinien istnieć bezwarunkowy brak> akceptacji.Bezwarunkowo nie akceptuję. No i?> Pozdrawiam,Też.
> Gdyby nawet to był karny z kapelusza (a nie był, sytuacja> bez powtórek wideo nie była jednoznaczna a tylko takie> moim zdaniem kwalifikują się do kategorii „z kapelusza”),http://mit.zenfs.com/210/2011/03/penalty.jpgNaprawde jest potrzebna powtórka, żeby widzieć TAKA odleglosc od pola karnego? Przeciez to dobre poltorej metra. Na boisku widzial to praktycznie kazdy poza liniowym. Bo nawet glowny pierwotnie dal wolnego.PS Czy karny w meczu FA CUP United- LFC byl wg Ciebie z kapelusza?
> Naprawde jest potrzebna powtórka, żeby widzieć TAKA> odleglosc od pola karnego? Przeciez to dobre poltorej> metra.Trzeba. To, że kontakt zaczął się przed polem karnym nie oznacza, że nie ma karnego. Jeśli faul zaczął się przed polem karnym i był kontynuowany po przekroczeniu linii to należy się karniak.> PS Czy karny w meczu FA CUP United- LFC byl wg Ciebie z> kapelusza?Nie.
> Jeśli faul zaczął się przed polem karnym i był kontynuowany po przekroczeniu linii to> należy się karniak.Miałbyś oczywiście racje, gdyby faul był ciągły. Tutaj takie coś nie miało miejsca, co widać na wklejonym wcześniej obrazku. W przypadku faulu ciągłego sędzia ma wybór, tutaj czegoś takiego nie ma. Jest miejsce popełnienia przewinienia (wślizg z boku) i w tym miejscu rozpoczyna się grę.
> Miałbyś oczywiście racje, gdyby faul był ciągły. Tutaj> takie coś nie miało miejsca, co widać na wklejonym> wcześniej obrazku.Obrazek.Przy ujęciu z tyłu i z prawej sprawa nie wygląda tak dobrze, szczególnie zważywszy na ruch prawą nogą Mansaha (czy jak tam się ten pechowiec nazywa). Ja w każdym razie nie wiedziałem jaka powinna być decyzja sędziego dopóki nie obejrzałem ujęcia powtórkowego z lewej strony.Ty, jak rozumiem, oceniłeś sytuacje właściwie już przy pierwszym oglądaniu akcji, na żywo.Nie pozostaje mi nic innego jak złożyć serdeczne gratulacje.
Nie ma czego gratulować, ale dziękuję. Mensah po całym wślizgu zatrzymał się ledwo tuż za granicą pola karnego. Samo przewinienie, początek wślizgu i ewentualny kontakt ze Spearingiem nastąpił dobre półtorej metra wcześniej. Tutaj naprawdę nie trzeba sokolego wzroku, by z poziomu telewizora coś takiego zauważyć. Tak samo widzieli to też komentatorzy, zawodnicy i sędzia (i to nawet będący z tyłu!). Jedynie interwencja liniowego spowodowala podyktowanie karnego- główny wyszedł z założenia, że przecież liniowy był lepiej ustawiony, bo z boku, więc musiał widzieć lepiej. Jak widać- na chwilę oślepł i obaj z tego powodu popełnili wielkiego babola.
> Mensah po całym wślizgu zatrzymał się ledwo tuż za granicą> pola karnego.Zgoda.> Samo przewinienie, początek wślizgu i> ewentualny kontakt ze Spearingiem nastąpił dobre półtorej> metra wcześniej.Zgoda> Tutaj naprawdę nie trzeba sokolego> wzroku, by z poziomu telewizora coś takiego zauważyć.Nie, nie trzeba. Za to warto stać w odpowiednim miejscu. Na moje oko liniowy stał w bardzo złym miejscu i mogło mu się wydawać, że zawodnik Sunderlandu faulował prawą nogą już w polu karnym.> Tak samo widzieli to też komentatorzy, zawodnicy i sędzia> (i to nawet będący z tyłu!).Ja w pierwszej chwili spodziewałem się wolnego. Jednak kiedy zobaczyłem, że będzie karniak nie byłem w szoku. Gdyby ktoś przed pokazaniem powtórek chciał się ze mną założyć twierdząc, że to dobra decyzja to bym dla tego zakładu nie wziął kredytu hipotecznego – co najwyżej postawiłbym, bo ja wiem, 50 PLN. Za to po obejrzeniu powtórek hipotekę bym wziął.
http://www.dailymail.co.uk/sport/football/article-1368095/Jamie-Carragher-admits-Liverpool-didnt-deserve-penalty.html
Bolton boss Owen Coyle attached no blame to Evans. „Both players went into a 50-50 committed.”Trudno się z tym nie zgodzic. Czerwona zasłuzona, bo wejscie niebezpieczne, ale celowosci i checi uszkodzenia przeciwnika tam nie bylo.
> Czerwona zasłuzona, bo> wejscie niebezpieczne, ale celowosci i checi uszkodzenia> przeciwnika tam nie bylo.Ok. Ale ten Holden narozrabiał wczesniej czy nie? Meczu nie oglądałem a o żadnych zadawnionych urazach nie słyszałem. Było cośmiędzy nimi czy nie?
Czemu mialby narozrabiac? Niefortunne, nieprzemyslane, glupie i przez to niebezpieczne wejscie. Z obu stron bylo niebezpieczne, ale jednak ze strony Evansa troche bardziej. Niebezpieczna sytuacja byla, wiec mlodego obronce ponioslo. Opinie podziela tez najwyrazniej Coyle.Po co sie doszukiwac glebi, ktorej tu wyraznie nie ma?
> Czemu mialby narozrabiac? Bo to sie na boisku zdarza. Nie widziałem meczu to nie wiem co sie wydarzyło. Więc pytam.Widziałeś mecz? Wydarzyło się tam coś z udziałem Holdena? Napyskował komuś?
> Widziałeś mecz? Wydarzyło się tam coś z udziałem Holdena?> Napyskował komuś?Odpowiadam kolejno: Tak. Nie i Nie.
> Odpowiadam kolejno: Tak. Nie i Nie.Dziękuję za odpowiedź.
Swoja droga dziwnie pojmujesz pilke nozna. Juz w dyskusji o faulu Carraghera zauwazylem sformulowania w stylu 'podpadl’ i 'nagrabil sobie’. To nie wojna, zeby pilkarze sobie podpadali, a wszystkie ich boiskowe poczynania byly planowane wedle zasad z kodeksu Hammurabiego.
> Swoja droga dziwnie pojmujesz pilke nozna. Juz w dyskusji> o faulu Carraghera zauwazylem sformulowania w stylu> 'podpadl’ i 'nagrabil sobie’. To nie wojna, zeby pilkarze> sobie podpadali, a wszystkie ich boiskowe poczynania byly> planowane wedle zasad z kodeksu Hammurabiego.Ale tak bywa. Nie zauważyłeś?
Nie znaczy, ze jest to regula.
> Nie znaczy, ze jest to regula.Ani, że ja uważam, że to jest reguła.
Ależ się zapowiada walka o utrzymanie! Dawno nie było tylu kandydatów do spadku. Dwunaste Fulham tylko trzy punkty nad strefą spadkową, nawet walczące o puchary Bolton i Everton zaledwie o 8. Warto też zauważyć, że w zeszłym roku, by się utrzymać, wystarczyło 31 punktów. Teraz – na 8 kolejek przed końcem – ostatnie Wigan ma punktów 30… Walczące o ligowy byt kluby mogą też namieszać w czołówce – na pewno niełatwo grać z kimś, kto każdy mecz traktuje jak walkę na noże. W normalnych okolicznościach bezwzględnymi faworytami czekających nas spotkań Arsenal-Blackburn i West Ham-ManUnited byliby Kanonierzy i Diabły. A teraz – zwłaszcza biorąc pod uwagę obniżkę formy obu walczących o triumf klubów – może być różnie…
Ciekawe najnowsze powolania Capello. Jarvis w sumie gra w tym sezonie odbrze, ale ostatnich tygodni nie ma najlepszych, nie wiem czy jest to material na reprezentacyjnego skrzydlowego, duzo bardziej podoba mi sie Adam Hammill, nie wspominajac o Jeromie Thomasie. Crapello jak to on ma w zwyczaju, odwaga sie nie wykazal, wolal wyslac powlania dla sprawdzonych, ale bedacych bez formy napastnikow JD, Carroll, Bent – niz dac szanse chocby Sturridgowi. Stawiam ze na mecz z Walia, Jack Wilshere choc jest na dzis najlepszym angielskim pilkarzem obok Wayne’a Rooney’a i Johna Terry’ego usiadzie na lawce, bo beda grali denni i przewidywalni Lampard i Barry. Czy tylko wg. mnei na ten moment Leighton Baines jest lepszym pilkarzem niz Ashley Cole?Co do notki, Panie Michale, wg. mnie Nigel de Jong wielkiego spotkania wcale nie rozegral, generalnie futbol prezentowany przez City w ostatnich tygodniach jest fatalny i napawa mnie – kibica Tottenhamu – wielkim optymizmem na finisz rozgrywek.
Aha, jeszcze a’propos Tottenhamu, ja nei widze problemu w grze VdV z Defoe. Wspolpraca Crouch z VdV tez tak rozowa nei wygladala, ostatnio z Milanem ( tak, wiem ze to nie West Ham) przykladowo Peter nie potrafil skorzystac z ani jednej dobrej pilki poslanej czy to od Pienaara czy to od Lennona. Generalnei nie przypominam sobie zbyt wielu meczow z Crouchem na boisku w ktorych stworzylibysmy sobie tyle okazji co w meczu z West Hamem, a skutecznosc tego gatunku nie ma prawa sie powtorzyc, chetnei ujrze ten sam sklad w najblizszym meczu z Wigan, zwlaszcza ze w defensywie The Latics graja pilkarze wysocy, ale bardzo malo zwrotni, a srodkowi pomocnicy generalnie sa nakierunkowani w duzej mierze na ofenyswe, wiec Modric, VdV, Pienaar czy Kranjcar beda mieli okazje do wielu prostopadlych podan.
Ciekawostka o Manchesterze United http://sport.onet.pl/pilka-nozna/liga-angielska/klopoty-finansowe-manchesteru-united,1,4219161,wiadomosc.html
To jest prawda, ale częściowa, nie pełna, jak to onet, czyli celowe podawanie informacji-koniecznie sensacyjnej, tak samo jak wielka katastrofa ekologiczna w elektrowni atomowej, była i patrz zniknęła. Spłata długu, stąd wynika ta strata, ot i sekret rozwiązany. Zresztą nie będę już wnikał w to dlaczego np chelsea podaje długi wobec Abramowicza, poprostu im sie to opłaca pod względem podatkowym, potem roman część długu odpuszcza, bo jak może sam sobie byc winien.Strata to popularna sprawa, np warner bros w sadzie dowodził że poniósł strate na którejś tam części harrego pottera, jasne że nie poniósł, ale miał płacić % od zysków zwolnionemu reżyserowi, więc lepiej było mieć stratę.http://www.filmweb.pl/news/%22Zakon+Feniksa%22+przyni%C3%B3s%C5%82+167+milion%C3%B3w+strat!-62551Nie łykac bez popitki tego co przytaczają onety czy inne wirtualne polski.
No a to ???http://www.bbc.co.uk/news/business-12818832http://sports.yahoo.com/soccer/news?slug=goal-manchesterunitedsownersrecohttp://soccernet.espn.go.com/news/story/_/id/897462/manchester-united-parent-firm-post-L108.9m-losses?cc=5739http://www2.tbo.com/content/2011/mar/22/221347/glazers-manchester-united-reports-1715-million-los/news-breaking/http://edition.cnn.com/2011/SPORT/football/03/22/football.manchester.united.finance/index.html
Strata oczywiście jest, a to że onet to napisał nie ma żadnego znaczenia. Dzisiaj było ogłoszenie bilansu RFJV, za poprzedni rok obrotowy.Ale tutaj wytłumaczenie czemu ta strata w tym roku została zaksięgowana:It’s effectively that £80m ”accounting loss” plus the c. £30m of ”rolled up” interest on the PIK loan which was always held at the RFJV Ltd level.It’s probably worth repeating that these results also include the £64.66m of one-off ”exceptional” costs that were discussed in great detail back in October. Just to be clear to everyone, those costs will NOT be repeated in the current financial year. They are ”exceptional” items which were incurred as a result of the refinancing that took place in January 2010 and also due to the subsequent movement in the £/$ exchange rate between that time and the end of the financial year on June 30 2010. In addition to that, obviously the £30.2m ”rolled-up” interest charge also won’t be repeated again given that the PIK loan was repaid in November.And finally, people should discount the £35.3m annual goodwill amortisation charge, included in these results, because it’s an irrelevant non-cash loss.So you should discount c. £130m of losses/expenses from these results in order to provide an accurate and realistic account of the underlying performance of the company going forward.
Ja napisałem, że ona-strata jest, ale tamta onetowska informacja jak sam przyznasz nijak ma sie do tego co sam wkleiłeś. Jak pisałem prawda częściowa, niepełna po to by była sensacyjna. Ta spółka to nie manchester united, co prawda jest właścicielem klubu, ale to nie jest strata klubu jako takiego, glazerwoie spłacili PIK, wzięła to na siebie ta spółka, stąd miedzy innymi też ta strata. Klub sam w sobie strat nie przynosi, choć to mało powiedziane, patrz niżej.http://www.mirrorfootball.co.uk/news/Manchester-United-eye-record-100m-commercial-revenues-article697265.html
Polsat poleciał po bandzie i zamiast CFC-MU pokaze mecz Barcelony…
Wybór najwyraźniej należał do spółki Kołtoń, Kowalczyk, Wójcik. Bo kto lubi oglądać te drewna z anglii, jak można sie pospuszczać nad grą piłkarzy z playtation? http://www.youtube.com/watch?v=0KILrziDFAQ
http://www.petycjeonline.pl/petycja/prosba-o-transmisje-meczu-chelsea-vs-manchester-united-w-tv-polsat-6-kwietnia/309trzeba z tym walczyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!