No więc rozmawiałem z Mariuszem Walterem. O polskiej piłce. Długo i serio – prawdę powiedziawszy nawet w dwóch turach, bo jedno spotkanie nie wystarczyło. Pomysł na rozmowę był taki, że jestem zamożnym człowiekiem, który zastanawia się nad kupnem jednego z klubów polskiej ekstraklasy. Chodzi o duże miasto, które ma nowoczesny stadion i zaplecze finansowo-biznesowe – z pewnością jest szansa na to, żeby mecze oglądało 20 tysięcy kibiców. W dodatku jako chłopiec kibicowałem temu klubowi, chciałbym się więc zbliżyć do dawnych marzeń. Ale poczytałem trochę o polskiej piłce, także o doświadczeniach ITI z Legią i… mam zrozumiałe obawy.
Mariusz Walter przyjął tę konwencję i rozmawialiśmy o politykach, kibolach, profesjonalizmie polskich piłkarzy, trenerów i działaczy, a także o pieniądzach, jakie trzeba włożyć w klub i o tym, czy można na tym zarobić. Nawet o spotkaniu Staruchowicz-Rzeźniczak, uzależnieniu Kamila Grosickiego i o Hubniku, który „rzuca się z głową tam, gdzie niejeden bałby się wstawić nogę”. Padły mocne słowa na temat napięć między Maciejem Skorżą a Markiem Jóźwiakiem oraz sugestia, że ten pierwszy nie może być pewny swojej posady: „Kiedy patrzę z perspektywy na odejście pana Urbana, właśnie po długiej serii porażek, mam poczucie, że w analogicznej sytuacji z panem Skorżą jesteśmy ciut mądrzejsi. Ale, proszę darować banał, zawsze jest gdzieś granica. Jeśli w telewizji próby wprowadzenia jakiegoś programu nie odpowiadają widzowi, trudno prace nad nim kontynuować w nieskończoność”. I deklaracja na temat sprowadzanych przez klub piłkarzy: „Ten rok jest obarczony tak wieloma błędami w kwestii transferów, że wyczerpał naszą tolerancję wobec nietrafnych decyzji”. Zauważyłem, że ich ocena to jedyny punkt, w którym zgadzają się „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpospolita”: oba dzienniki uważają, że w każdej innej firmie koncernu ITI odpowiedzialni za to wylecieliby za sabotaż. Mój rozmówca przyjął to z humorem, co – patrząc na ostatnie wyniki Legii i znając kwoty, jakie w ciągu tych sześciu lat włożono w klub – naprawdę doceniam.
Czy po tej rozmowie kupiłbym klub polskiej ekstraklasy? Gdybym rozumował jak biznesmen – z pewnością nie. Gdybym rozumował jak biznesmen zakochany w piłce – tu odpowiedź nie byłaby już oczywista. Mariusz Walter wie, o jakiej Legii marzy, i jest to marzenie całkiem nieodległe od tego, o czym piszemy na tym blogu (w rozmowie nieustannie konfrontujemy zresztą te dwa światy – angielskiej i polskiej piłki). Nie chce na Łazienkowskiej „lepszej publiczności”, tylko tego, by doping na „Żylecie” utrzymywał się w ramach obowiązującego prawa. Mówi, że ktoś, kto nie wie, co to jest Powiśle, co to jest Bemowo i Praga, nie będzie też wiedział, jaką wartość dla setek tysięcy warszawiaków ma jego praca, a w ślad za tym pozycja Legii w lidze (a liczy się – dodaje – tylko zwycięstwo)… „Coś takiego trudno zrozumieć Brazylijczykowi, dla którego nieudany rok w Polsce to po prostu przykry epizod, do poprawienia gdzie indziej”. To właściwie paradoksalne, zważywszy na wizerunek jednego z najskuteczniejszych polskich biznesmenów, ale wizja Mariusza Waltera jest do głębi romantyczna: zazdrości Wiśle zatrudnienia trenera i dyrektora sportowego z zagranicy, ale sam chce opierać klub na ludziach stąd: „Niech mi pan da dwa lata. Zobaczy pan, że nasza akademia wychowa tych umownych chłopaków z Powiśla: kolejnego Żyrę, Łukasika, Wolskiego, Efira…”.
W sumie bardzo ciekawe doświadczenie, nie tylko dziennikarskie. Polska piłka wprawdzie pozostała dla mnie – jak mówi współwłaściciel Legii – „równaniem, które ma tyle niewiadomych, że nawet szkoła polskich matematyków nie poradziłaby sobie”, a zachowania kiboli jak nie rozumiałem, tak nie rozumiem, ale i tak mam poczucie, że obraz rzeczywistości wzbogacił mi się i skomplikował. „Tygodnik Powszechny” z wywiadem zatytułowanym „Aktorzy prowincjonalni” jutro w kioskach.
pytanie z innej beczki jak to jest w lidze angielskiej gdy na koniec sezonu dwa zespoły maja taka samą liczbę punktów co decyduje ? bezpośredni dwumecz czy bilans bramkowy???
Bilans bramkowy, który w tej chwili jest podobny, potem decyduje kto więcej strzelił. Jednakże mam nadzieje że mistrza poznamy po tej kolejce.
Realia zachowań z Angli czy Niemiec, które sa dla mnie najlepsze na świecie, są dla mnie w tej chwili w polsce trudne do pomyślenia. To kwestia zmiany mentalności, a to bardzo żmudna i długa droga. Jako że chadzam na legie co jakiś czas, mogę powiedzieć że bywa fantastycznie, ale to jest jak spacer po linie, dostarcza emocji, ale jak spadniesz to jesteś poobijany.Z jednej strony trzeba twardą ręka wyplenić rozpanoszonych kiboli (jak oni sie pewnie czuja, skoro moga uderzyć gracza i tak po prostu frontowym wyjściem opuścić stadion), z drugiej kluby piłkarskie najzwyczajniej w świecie boja się o swoje dochody, bo ci ludzie przychodzą i płaca za te mecze, polska to nie jest kraj gdzie łatwo zapełnić 30 tys obiekt.Mimo wszystko, w Niemczech, (mówię o wyższej cywilizacji w tej chwili, bodaj jedynym kraju w którym można pic piwo na meczu), jest dość dobry balans, jest jeden sektor z miejscami stojącymi, tylko nawet najbardziej zagorzali fanatycy w tym kraju nie beda zachowywać się jak ci z polski. Generalnie jak ze wszystkim, istnieje rozwiązanie tej sytuacji, ale nalezy sie na coś zdecydować, trzeba okreśłić grupe docelową, do takiej dąrzyć, mocnymi srodkami, wszystkim nie dogodzisz, nie można też próbować. W polsce jest widoczny brak zdecydowania na cokolwiek, albo kieurjemy się do kiboli, albo do ludzi. Jako że nie robi sie nic, zostaje jak jest.Bedąc szczerym, akurat Walter jest bodaj jedynym który uczynił jakiekolwiek kroki dążące do zmiany sytuacji, małe bo małe ale jakieś tam były.Margaret Tacher zrobiła co trzeba stanowczo i efekty były szybkie. Szkoda że u nas nikt nie ma takiej odwagi.Ja mam np pomysł horrendalnych kar finansowych cos koło 50 tys złotych, jeśli kibol nie ma musi to odpracować, a ze z jego umiejętnościami zajmie mu to trochę czasu, tym lepiej.
Zdecyduj się czy chcesz Anglię, czy Niemcy bo to 2 zupełnie inne światy. W Anglii nie ma tak naprawdę już ruchu kibicowskiego, są po prostu konsumenci piłki nożnej.Mi zdecydowanie bardziej odpowiada opcja niemiecka gdzie ultraska jest na bardzo wysokim poziomie. Oprawy bardzo dobre, środki pirotechniczne są na porządku dziennym(mimo, że zabronione), jednym słowem zamiast się pozbywać fanatyków to Niemcy się z nimi dogadali. Zdecydowanie bardziej mi to odpowiada.Kiedyś gdzieś czytałem relacje Anglika, który chodził w latach 70 i 80 na mecze Liverpoolu, mówi że to było coś więcej niż spotkanie piłkarskie, wszyscy czuli się wspólnotą, była niesamowita atmosfera itd. Jak wiadomo wszystko się zmieniło po tragedii na Hillsborough i Bergisel. Teraz jest super bezpiecznie, ale wraz z chuligaństwem pozbyto się całego ruchu kibicowskiego, tego boję się w Polsce, bo często oglądam naszą Ekstraklasę tylko dlatego, żeby zobaczyć oprawy, bo naprawdę są na światowym poziomie.
Mi chodziło o róznice cywilizacyjną miedzy tymi karajami a polską, bo tylko tutaj dochodzi do tkaich zachowań jak bezkarne uderzenie piłkarza czy oplucie kobiety. Co do opraw, to sie zgadzam, w polskiej ekstraklasie wielokrotnie zdarzają sie nadzwyczajne oprawy, jeden z największych o ile nie najwiekszy powód dla którego chadzam na legie.
@alasz – nie wiem o jakich realiach piszesz, nie wiem jak się zachowują niemcy, ale w anglii kibice są tacy sami jak w polsce. też się biją z kibicami przyjezdnymi, też się obrażają nawzajem, wywołują awantury, niszczą samochody (może poza premier league, ale to akurat mało reprezentatywny wycinek angielskiej piłki i mała część kibiców piłkarskich)
Dokładanych statystyk nie znam, ale zaryzykuje stwierdzenie że mamy do czynienia z inna skalą zjawiska. Nie wiem czy byłeś na meczu w angli, ja byłem na paru, fakt że premier league, ale jest inaczej niż w polsce. Nawet jak kibice spotykają sie na ulicy, parę szpilek tu i tam, ale w przyjaznej atmosferze. Wybryki, nieuniknione, sa rzadko. W polsce masz przypadek że kibol pluje w twarz kobiecie z dzieckiem, bo uwarza że stadion to nie miejsce dla takich ludzi. Gość potrafi walnąc piłkarza i bez niczego wyjść głównym wyjściem.Dla mnie kolosalna róznica.CO do „ustawek”, jak sa w lasach czy innych opustoszłąych miejscach, obie storny tego chca to moga sie pozabijać, mi to rybka.
Co do ustawek to jest taka różnica,że w Anglii one się odbywają ale głównie w miejscach publicznych(typu puby,dworce,środek skrzyżowania) i wystepują praktycznie tylko w dniach spotkań pomiędzy konkretnymi drużynami(bywają rzadkie wyjątki) kiedy konkretne grupy(mówię głównie o bojówkach tzw ekipach sportowych które w Anglii także występują(np bojówki Manchesteru United to mni. Men in Black czy Cockney Reds) dają sobie namiary i pojawiają się w jednym miejscu.
inna sprawa, że im jest się trudniej umówić na ustawkę, bo monitoring ze strony policji mają o wiele większy niż polscy zadymiarze
Dokładnie tak, grzeczni kibice z Anglii czy Niemiec to poprzednie pokolenie. A każde pokolenie kibiców trzeba wychować od początku. Młodzi Niemcy i Angole mają gdzieś porozumienia z klubami ich starszych kolegów.
A Anglii też dochodzi do zadym kiboli tylko pan Okoński o tym nie pisze. Idealizuje swoją ligę.Tam jest znacznie gorzej niż u nas.
zgadzam sie z kibolem w Anglii jest jak w Polsce (prócz Premier League tam kibice to załatwiają na ulicach )tylko tam nie ma dziennikarzy pokroju gazety wyborczej tam w mediach nie robią z tego tematu głównego .Przykładem dla tych wszystkich mało-wartościowych pismaków w Polsce powinien być Paweł Zarzeczny który zamiast mówić i pisać te wszystkie negatywy zastanawia sie dlaczego tak jest czym się ci ludzie kierują zastanawia sie nad tą całą antropologią człowieka ale do tego trzeba mieć jaja albo być po za wszelkim układami medialnymi
Mam odmienne zdanie od Twojego. Mogę powiedzieć, że albo było to moje szczęście, albo po prostu w okolicach satdionów bijatyk nie ma!!!! Byłem na kilkunastu meczach w Londynie – Premier i Championship, na żadnym (!!) nic się nie działo chocby podobnego do tego co dzieje się u nas ( dzisiejszy popis na finale Pucharu Polski to kolejny dowód). Dośc powiedzieć, że w czasie remontu Craven Cottage, Fulham rozgrywali swoje mecze na Loftus Road gdzie jak wiadomo gra Queens Park Rangers. I co? Zadnych rozrób, nikogo z „kiboli” Rangersów podczas meczu, u nas nie do wyobrażenia. Inne stadiony również, włączając cieszących się złą sławą w Londynie kibiców Millwall, West Ham United, spokojne. Oczywiście tam też można usłyszeć przyspiewki o dość dosadnych określeniach płynących w stronę przeciwników. Mogę oczywiście się mylić i tak jak wspomniałem byc może szczęście mi dopisało, ale tyle razy??Jeśli tak jak alasz napisał, a o czym pisały już inne gazety wcześniej, „kibic” może opluć bezkarnie innego człowieka na stadionie ( Lech Poznań), jeszcze inny może z pięściami się rzucić na zawodnika ( Legia) a klub nie reaguje albo nie chce reagować, to takich złych zachowań się nie pozbędziemy.
Takie popisy jak w Bydgoszczy były na West Hamie i w Birmingham. Do tego dochodzą antysemickie (Chelsea) i rasistowskie (Tottenham) przyśpiewki. Zadymy poza granicami kraju. Polacy na Litwie zachowywali się podobnie jak angielscy chuligani w Moskwie. Później kibole dostają zakazy stadionowe, które i tak są łamane zarówno w Anglii i w Polsce. Tak jak to widzę. Na meczach też miałem duża szczęścia. Nigdy nie oberwałem.
oczywiście o przyspiewkach nie wspominam, uważam że wszędzie jest podobnie. Widocznie tak jak wspomniałem miałem szczęście nie widzieć nigdzie !!! żadnych zamieszek czy bójek. Pozdrawiam O naszych bandytach nie wspominam
Windom Earl wkleiłem ci linki z ustawkami angielskich kibiców(rok 2010) mni. Chelsea-Cardiff ale gospodarz bloga je usunął(pewnie uznał,że są to treści nieodpowiednie…jego blog jego prawo)
Wciąż się nie rozumiemy. Napisałem wyraźnie że nie byłem świadkiem, JA nie byłem świadkiem. Nie zaprzeczam, że takie zjawisko nie istnieje ale JA nie byłem tego świadkiem. Pozdrawiam
Jak ktoś chodzi na mecze ekstraklasy to też w większości nie widzi zadym ani bójek.Ja byłem na ponad 100 spotkaniach najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej i burdy to był mały promil.Natomiast różne incydenty typu przyśpiewki czy agresja pojedynczych osób zdarza się tak samo jak na wiekszości spotkań Premiership tylko to się nie kwalifikuje do wielkich awantur.Różnica jest taka,że w Anglii nikomu nie przyjdzie do głowy zamykać stadionów ani wydawać zakazów wyjazdowych(czyli stosować odpowiedzialności zbiorowej) nawet po demolkach i walkach na murawie(jak po meczach Chelsea-Fulham,Sunderland-Newcatle,Wet Ham-Millwall czy Birmingham-Aston Villa itd)W Anglii liczy się przyciagnięcie widza na stadion i pokazanie,że służby nad wszystkim panują więc o wszelkich rozróbach pisze się oszczędnie i „po cichu”…zupełnie odwrotnie aniżeli w Polsce
Walter nieodmiennie kojarzy mi się z właścicielem Newcastle,obaj nie mają pojęcia o zarządzaniu klubem piłkarskim(a to coś innego aniżeli sterowanie korporacją,firmą) i jakby nie przyjmowali tego do wiadomościCo do chamski,obrażających że się tak wyrażę przyśpiewek to w Anglii jest to na porządku dziennym i ma o wiele ostrzejsze,bardziej wyrafinowane formy aniżeli w Polsce(w UK nie sa niczym zaskakującym przyspiewki np. o trenerach,piłkarzach,kibicach rywali gwałcących swoje chore na raka dzieci czy też psy itp) i nikt nie robi o to wielkiej afery,ważne aby nie było przemocy fizycznej na stadionach(choć też się zdarza jak np. w przypadku niedawnych w sumie derbów Birmingham w Pucharze Ligi bodaj).
Nie wkładałbym śpiewów i uderzenia piłkarza czy plucia na kobietę do jednego worka. Osobiście uwazam że śpiewy budują atmosferę, uwielbiam te co sprytniejsze, jestem ich zwolennikiem, rywal nie może sie dobrze czuc na boisku.Jednakże nie widziałem by kibic w angli uderzył gracza a potem po prostu wyszedł jakby nigdy nic, nie pluja na kobiety ( w trakcie każdego meczu widać jak duzo kobiet jest na stadionach w angli), w polsce by zabrać dziewczynę na stadion trzeba namawiać, od tak to sie nie zgodzi, za co winę ponosi to jak postrzegane są polskie realia kibicowskie.
Napisałem o tych wulgarnych przyśpiewkach będących normą właśnie dlatego,że w Polsce z powodu podobnych(typu strzelcie k… gola) robi się afere,wlepia klubom kary i pietnuje w mediach ,a w Anglii nie.Kluby chcą wyeliminować przeklinanie,przeklinających ze stadionów o czym mówią władze i prezesi i rozpętują z tego powodu afery(albo jak na Legii stosują zagłuszarkę bluzgów przeciwko kibicom gości co jest jawną paranoją)
JAK ; to tylko jeden z przykładów walk na stadionach nagłośnionych przez media tam o tym nie chcą mówić tam chcą przyciagać ludzi na stadiony .kto mieszkał w Anglii i chodził na mecze niższych lig ten zna prawde
chętnie kupię i przeczytam. Ja w krakowskim Podgórzu urodzony i wychowany, a na warszawskim Powiślu mieszkający (ale za Legią nigdy bym nie mógł być choć jednego jej kibica uwielbiam i szanuję bardzo,Pana Bohdana Tomaszewskiego)
Pan o aktorach prowincjonalnych, ja sparafrazuje ten tytuł i pokaże aktorów globalnych.Barcelona, czyli jak zwykle, sezon w barcelonie zrobił z wojownika mascherano symulanta:http://www.youtube.com/watch?v=rcONI50XApU&feature=player_embedded#at=12
W 100% się z Tobą zgadzam. Walczę na blogu Rafała Steca z każdym, kto choć trochę szanuje Barcelonę. Czyli z każdym zaślepionym i niepatrzącym obiektywnie na najobrzydliwszą drużynę w historii piłki nożnej.
> najobrzydliwszą> drużynę w historii piłki nożnej.Heh, witam Pana Obiektywnego.
Kibicuję klubowi z Premier League, bo tu widze futbol w czystej postaci. Do Barcelony miałem przed półfinałem stosunek neutralny. Ale to, co pokazali, przeszło wszelkie pojęcie. Przekroczone zostałe wszystkie granice dobrego smaku. Dopóki nie zmienią swojego postępowania – należy ich tępić na każdym kroku.W finale mimo kibicowania Arsenalowi trzeba będzie być za MU.
To jest podejście coraz szerzej rozpowszechnione. Wielu ludzi nie lubi MU, ale w finale będzie za diabłami ( o ile awansują) z najprostszego powodu-brzydzi ich „gra” hispzańskich cyrkowców. Ludzie tacy jak Ty nie sa za MU, sa za sportową rywalizacją, są za tym by piłka nożna była sportem facetów walczących o zwycięstwo, a przedstawienim nie bandy symulantów ośmieszających i obrazających idee sportu.
dziaam, nie ma czegoś takiego jak obiektywizm, opinia jest z definicji subiektywna. ThomasJefferson, zauważa w przeciwieństwie do wielu ślepych ludzi (albo ta sekta barcelońska im juz sprała tak mózgi że żeczywiście wierzą w faule), błazenadę, tego zespołu cyrkowego.Są kwestie dyskusyjne, ale symulowanie jest obrzydliwe, a nie ma klubu w którym jest ono choćby porównywalne. Nie można podważyć tych faktów. W ich kontekście nazwanie farsy obrzydliwą jest poprawne.
tia, CBDU.PS. Wróżę na blogu o finale LM: http://dziaam.blox.pl/2011/05/Wrozba-przed-finalem-Ligi-Mistrzow.html
CBDU? a w ojczystym języku, albo angielskim względnie we francuskim da rade?
Co do wpisu, poza błędami taktycznymi (krycie indywidualne przeciw drużynie której gra opiera się na ruchu i wymianie pozycji to jest samobójstwo, zapewniam że Alex tego nie zrobi, nie odda meczu walkowerem, pomysł jakie dziury by powstawały gdyby kazdy biegł za swoim…), błędami racjonalnymi (pepe xabi i diarra lepsi W ODBIORZE od trójki carrick fletcher, o ile bedzie gotowy na finał, park to stwierdzenie śmiesznie/idiotyczne), doczepiłbym się jednego ważnego szczegółu, który uparcie ignorujesz, MU zagra z oszustami. To jest wielki problem, obawiam się bez rozwiązania, nawet jak ich nie dotkniesz i tak sfaulujesz, sędziowie nie pozwalają grac ciałem, a podejście blisko zawodnika barcelony grozi żółta kartka bo ten będzie płakał i tarzał sie w murawie. PS. W takim wypadku mogę tylko powtórzyć to, co zwykłem odpowiadać na pytanie „za kim jestem”: whatever, byle by uczciwie.
Krycie indywidualne Xaviego i Iniesty, nie całej drużyny. Co do reszty nie zamierzam polemizować (nie żebym się zgadzał).
Ostatnie zagranie reką Vidica też było świadome więc można je potraktować jako oszustwo. A ta błazenada SAf – a po meczu z chelsea, że niby karny był ale oddano im to co wcześnioej zabrano to mega – beka. Brednie
No, wreszcie wyjaśniła się Pańska piłkarska tajemnica. Sam pomysł kapitalny. I choć bardzo cenię p. Waltera, obawiam się, że także jego klubem rządzi typowo polska emocjonalność, a po wczorajszym sukcesie pucharowym trenerzy, którzy byli na wylocie, już nie wylecą. Zaraz się zresztą okaże, że jedna z większych transferowych porażek, czyli Cabral, będzie odkryciem roku – wszak to świeżo upieczony reprezentant Argentyny. Ilu takich mieliśmy w lidze? 🙂
A ja przyznam szczerze, że kompletnie mnie to nie interesuje. Nic a nic. Może i nie powinienem tak pisać, ale co zrobić – w polskiej tzw. kopanej widzę zero pozytywów. Równe i okrągłe. I mam tu na myśli w zasadzie wszystko – działaczy, szkółki, kluby, kibiców, poziom gry, a na samej górze związek. Beznadzieja i tyle. Nie chcę nawet w to wnikać i wierzyć że coś się może zmienić, bo jestem sceptykiem. I tyle.
@Michał i dyrektor sportowy vs trener LegiiZ lektury wywiadu (jej, prawie siedem złotych!) odniosłem wrażenie, że bliżej pożegnania jest Jóźwiak (plis plis plis, obym miał rację), nie Skorża. O trenerze mówi, że może zbyt pospiesznie wywalał Urbana i teraz zamierza działać spokojniej, ale na błędach transferowych nie zostawia suchej nitki.
United team: Van der Sar, Rafael, Smalling, Evans, O’Shea; Anderson, Scholes, Gibson; Nani, Berbatov, Valencia. Subs: Kuszczak, Evra, Vidic, Fletcher, Giggs, Hernandez, Owen.Zeby Alex nie przesadzil z ta obrona…
Czy kiedykolwiek w historii rozgrywek, ktokolwiek w PÓŁFINALE, postanowił odpocząc tylu podstawowych graczy?Ja rozumiem grac sobie rezerwami w grupie, tak czy siak awansuje, rozumiem mieszać w 1/8 bo rywal względnie słaby, ale toż to gra o finał a my z zespołem z pucharu ligi. Alex, jak cie nie uwielbiać :DPamiętam mecz z Roma wygrany 2-0 na wyjeździe i relaksacyjny reważn rezerwami na OT. Świetnie grali i wygrali, oby to samo było dziś.Gibson to chyba najsłabszy gracz który kiedykolwiek wystąpił w półfinale LM. Gość ma farta nie z tej planety.
Ale dlaczego ten Gibson tak symuluje, przecież nic było. A ten się zwija i zabrał Schalke cenne sekundy, które mogą zaważyć o awansie.
Polecam powtórki, dostał kopem w żebro… przypadkowo bo przypadkowo, bez faulu, po prostu dostał. Co swoja droga pokazuje że przy takim dość ciężkim dla organizmu uderzeniu, nie zachowywał sie jak pajace z barcelony po dotknięciu. Jednak jest człowiekiem, może miec problem ze złapaniem oddechu.
Coś mi się zdaje, że Ryży nie dokończy tego meczu i finał też będzie miał z głowy.
Przestań prowokować normalnych ludzi. Lecz swoje kompleksy na forum Barcelony. Tam jest miejsce dla osób o Twojej mentalności.
Pozostawiam bez komentarza
Czy chwila bez tchu Gibsona, tak przewróciła mu w głowie że dostał olśnienia i zagrał piłkę życia do Valencii, czy może, niestety bardziej prawdopodobne, ma zaćmienie mózgu, nie wie co się dzieje i dlatego wychodzą mu takie zagrania?Jesli to pierwsze, to fantastycznie, jesli to drugie zgłaszam sie na chętnego do cotygodniowego uderzania go dla dobra ogółu.
Przed chwilą nawiedzony komentator powiedział: że Evans przytrzymywał Raul’a ale nie NA TYLE ŻEBY PODYKTOWAĆ rzut karny. Moje pytanie więc brzmi: po co więc w ogóle go przytrzymywał??? Znajduję tylko jedną sensowną odpowiedź: po to żeby mu przeszkodzić (niezgodnie z przepisami) – dla mnie decyzja jest prosta – karny. Czy, żeby podyktować rzut karny trzeba zawodnikowi urwać nogę??? Niezgodne z przepisami przeszkadzanie przeciwnikowi w grze powinno być odgwizdywane jako FAUL – zawsze. A skoro rzecz dzieje się w polu karnym więc decyzja jest tylko jedna.
Ty nie kibicujesz barcelonie? każde dotkniecie to faul (teraz juz nawet nie trzeba dotykać by był faul), trochę zdrowego rozsądku, to sa faceci (nie mówię o barcelonie), przepychanie podciąganie jest normalne. Skoro jakoś to uchodzi 1000 razy to dlaczego za 1001 jest faul? Ile razy ciągnęli graczy MU i karnych nie było? Za takie coś nie dyktuje (no chyba ze gra barcelona) karnych. Po wtórze, to sa mężczyźni, to sport kontaktowy. Ciesz sie meczem, dla odmiany od dwumeczu hiszpańskiego tutaj graja w piłkę jak mężczyźni z mężczyznami.
Nie interesuje Barca, nie interesuje mnie MU. Powtórzę pytanie: po co Evans przytrzymywał Raul’a???Gdyby było jak często postulujesz powtórki i KAŻDE takie zagranie zostałoby wychwycone przez kamerę i stosownie ukarane, to uwierz mi szybko oduczono by się takich fauli-niefauli. Bo po prostu taka gra by się nie opłacała.A tak mamy płacz, bo im sędzia dał, a nam nie. Potem pocieszenie, że inny nam wyrówna. Heh nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Zwłaszcza z pozycji kibica Spurs.
Uwierz mi, mnie do powtórek przekonywać nie musisz. Jednak póki prezesm FIFA będzie stary pryk, a jego kumplem w UEFA idiota, nie wstrzymuj oddechu w oczekiwaniu na wprowadzenie techniki.Jak powiedział Martin Samuel w sundeay supplement, wprowadzenie powtórek oznaczało by odejście od tradycji FIFA-60 lat błędnych decyzji i nagle jakaś sensowna? Ciekawi mnie tez wybiórczość, można kogoś zawiesić po powtórce za oplucie rywala, za faul, za przeklinanie, ale za symulowanie już nie.
Ale nadal nie odpowiedziałeś mi na pytanie: po co Evans przytrzymywał Raula??
Byc może podtekst psychologiczny (mam nad nim kontrole), byc może nawet sobie z tego nie zdawał sprawy.Byc może dla tego że przyjęło sie ze można. Tak jest od kiedy pamiętam, choć na logikę masz racje że to jest faul.Byc może chciał wytrzeć rękę bo sobie ubrudził.Być może kazde z powyższych po trochu.Byc może zupełnie co innego.Nie wiem, ale czy jest sens to roztrząsać? Naprawdę dzieja sie gorsze żeczy w tym sporcie niz podtrzymywanie się za koszulki w takich sytuacjach, gdy rywal tak trzyma graczy MU to nie domagam sie karnego, ot tak jest. Co inego jakby go powalił ciągnąc za koszulkę.Rozumiem że dyskutujemy o ogólnym zachowaniu, na przykładzie evansa, jednakże to zachowanie akceptowalne, występujące od zawsze, dlatego tez, nie daje sie za to karnych, bo było by po 6 w każdym meczu.Twój tok myślenia zaprowadziłby nas do całkowitego wysterylizowania gry, czyli każde dotknięcie to faul. Na to nie moge sie zgodzić.
Zgadzam się, że dzieją się gorsze rzeczy; ale dla mnie jest to nieakceptowalne.
Ty nie kibicujesz barcelonie? każde dotkniecie to faul (teraz juz nawet nie trzeba dotykać by był faul), trochę zdrowego rozsądku, to sa faceci (nie mówię o barcelonie), przepychanie podciąganie jest normalne. Skoro jakoś to uchodzi 1000 razy to dlaczego za 1001 jest faul? Ile razy ciągnęli graczy MU i karnych nie było? Za takie coś nie dyktuje (no chyba ze gra barcelona) karnych. Po wtórze, to sa mężczyźni, to sport kontaktowy. Ciesz sie meczem, dla odmiany od dwumeczu hiszpańskiego tutaj graja w piłkę jak mężczyźni z mężczyznami.
Gdyby sedziowie byli tak skrupulatni jak Ty, to przy kazdym roznym bylby po 3 karne, jeden po drugim. Jest istotne, do czego doprowadzilo takie przytrzymywanie za rece. Jak do niczego, to po co karny? Tylko kontrowersje by byly. Jak z kolei przeciwnik nie doszedl do pilki czy nie mogl oddac strzalu itd to oczywiscie karny. Co do Twojej wypowiedzi o Scholesie, to sie zgadzam. Chyba nie dotrwa do finalu… Aczkolwiek dawanie zoltych za przepychanie sie w murze to takie troche czepialstwo. Chyba, ze Rudy cos tam „milego” szepnal sedziemu.
Absolutnie się nie zgadzam. Skoro nic nie mógł zrobić, to ponawiam pytanie: po co go przytrzymywał?? Sytuacja jest trywialna: nie przytrzymywałby nie byłoby woogle dyskusji. Albo potem płacz, że 1 na 10 sędziów podyktował rzut karny. Powtarzam faul to faul.
No faul to faul. Ale nie kazde trzymanie za reke, to faul. O to mi chodzi. Nie wiem po co go trzymal, tego nikt poza Evansem nie wie, sedzia tez. Istotne jest to co widac. Ja widzialem, ze to trzymanie na nic nie wplywalo. Ty bys dal karny, sedzia tego meczu nie.
Jak bym zobaczył, to na pewno dałbym karny. W przypadku powtórek wg mnie każdy sędzia powinien dać karny
Odnosząc się do Twojej wypowiedzi: do czego doprowadziło takie przytrzymywanie za ręce. Jak do niczego to po co karny.Otóż się zapytam: do czego doprowadziłoby, gdyby sędzia nie dopatrzył się spalonego Huntelara (jeśli rzeczywiście był) i uznał gola?? I tak MU awansowałoby do finału, to dlaczego nie uznał gola?Mój wniosek jest taki: przepisy są takie jakie są i takie trzeba przestrzegać. Niezgodne z przepisami przeszkadzanie w grze odgwizdywane powinno być jako gra faul i odpowiednio karane. Jeśli rzecz dzieje się w polu karnym – to po prostu karny.Przypominam sobie niedawną sytuację z meczu Ars-L’pool. Ebuoe w samej końcówce meczu sfaulował zawodnika w polu karnym. Wg Twojej interpretacji nie powinno być karnego, bo i tak z tego nie mogła paść bramka, nie przeszkadzał w oddaniu strzału. Ja jednak się zgadzam faul to faul.
> Otóż się zapytam: do czego doprowadziłoby, gdyby sędzia> nie dopatrzył się spalonego Huntelara (jeśli rzeczywiście> był) i uznał gola?? I tak MU awansowałoby do finału, to> dlaczego nie uznał gola?Kompletnie inna sytuacja. W sytuacji Evansa zakladam, ze sedzia widzi sytuacje i nie dyktuje karnego, bo wbrew pozorom, sedzia ma duze pole interpretacji zachowan na boisku. Np. nie kazda nakladka to taki sam kolor kartki, ale przepisy nie zawsze moga to ogarnac. Np. jak ostatni obronca fauluje, to czasem nie ma czerwonej kartki, uzasadnia sie to, ze napastnik nie mial szans na dojscie do pilki. Kto te szanse ocenia? Sedzia. I sedzia tez ocenia, czy to co robil Evans kwalifikowalo sie na karnego. W sytuacji z Huntelarem nie ma pola na interpretacje, po prostu jak wystaje troche ciala zza linii obroncow (w mega uproszczeniu) to jest spalony. I tyle. Ja zakladam, ze sedzia jest nie po to, zeby gwizdnac to co wyczyta w przepisach, ale by robil to z duchem gry i nie gwizdal kazdego trzymania sie za ramiona przy roznych. Ty chcesz inaczej – ok. Mnie nie przekonasz, ale rozumiem o co Ci chodzi.> Mój wniosek jest taki: przepisy są takie jakie są i takie> trzeba przestrzegać. Niezgodne z przepisami przeszkadzanie> w grze odgwizdywane powinno być jako gra faul i> odpowiednio karane. Jeśli rzecz dzieje się w polu karnym> – to po prostu karny.Jestes pewien, ze przepisy nie mowia nic o interpretacji zdarzen na boisku? Czy kazde ciagniecie za reke/koszulke kwalifikuje sie jako niezgodne z przepisami przeszkadzanie w grze? Ja przepisow nie czytalem, Ty o nich mowisz, temu pytam. A moze jest zastrzezenie, ze takie przeszkadzanie musi byc skuteczne, cos uniemozliwic? Co oczywiscie interpretowalby sedzia.> Przypominam sobie niedawną sytuację z meczu> Ars-L’pool. Ebuoe w samej końcówce meczu sfaulował> zawodnika w polu karnym. Wg Twojej interpretacji nie> powinno być karnego, bo i tak z tego nie mogła paść> bramka, nie przeszkadzał w oddaniu strzału. Ja jednak się> zgadzam faul to faul.Moim zdaniem ewidentny karny. Przeszkadzanie w grze to nie tylko uniemozliwienie strzelenia gola. Lucas (?) mogl przeciez podac/wywalczyc rog itd. Eboue go wywrocil i karny. Gdyby Evans Raula wywrocil, to tez moim zdaniem karny – bo trzeba zalozyc, ze Raul mogl cos zrobic. Ale Raul ciagle mial pilke i nic z nia nie zrobil, Evans w niczym mu nie przeszkodzil. Twoim zdaniem kazde zlapanie za reke czy koszulke to faul/karny, moim zdaniem sedzia musi interpretowac takie zdarzenia, za to biora gruba kase. Ale rozumiem Twoj punkt widzenia, po prostu moj jest inny, nie mowie ze sluszny. Pozdrawiam =)
Chyba również zrozumiałem Twój punkt widzenia. Zauważ jednak, że jak sam piszesz sędzia ma duże pole do interpretacji przepisów. W ten sposób siłą rzeczy może wpływać na bieg wydarzeń na boisku, lub o zgrozo, wpływać na wynik meczu, A NIE POWINIEN MIEĆ TAKIEGO WPŁYWU – NIGDY. Wg mnie najlepszy sędzia to taki, którego tak jakby nie było na boisku. Stąd całe moje wywody, faul to faul, spalony to spalony, logiczne aż do bólu.Sytuację, o której wcześniej pisałem porównałbym do jazdy tramwajem bez biletu. Uda się ileś tam razy, ale za każdym razem musisz mieć świadomość czym to grozi. A w przypadku kontroli, co mówisz??? Że za takie przewinienie nie daje się mandatu/dyktuje karnego??? Dlatego obstaję przy swoim, że za przytrzymywanie Raula przez Evansa za każdym razem powinien być karny, a to że go nie było to jest jawna niesprawiedliwość (tak jak jazda bez biletu).
Co do jazdy bez biletu, kiedyś działało robienie dużych oczu i gapienie sie w typa bez słowa i nie reagowanie na żadne bodźce, uznawał cie za psychola i szedł dalej. Dziś mają większe prawa. Człowiek za młodu miał pomysły 😀
Wolałbym podyskutować o futbolu. Jazdę bez biletu podałem tylko dla zobrazowania mojego poglądu na całość przepisów. Jeśli jednak mamy rozmawiać o sposobach kiwnięcia kondziora, to ja COFAM TEN SĘK.
Żart sytuacyjny…miał być, rozluźnić atmosferę chciałem.
Nie każdy kontakt to faul. Sędzie uznał że to nie jest faul i ma moim zdaniem racje. Co do samych przepisów, sędzia mógł tego nie uznać za ciągnięcie koszulki, bo de facto kazdy kontakt z kosuzlka ja naciąga.Najlepszym przykładem jest ręka, niedozwolone jest intencjonalne zagranie piłki ręka. Kto osadza intencje? sedzia czasem robi to błędnie (chamackh na OT, jak nie chciał dotknąć piłki to po co pchał łapę), czasem słusznie jak dzis na OT po tym jak piłka odbiła sie od reki valencii kóry starał się trzymać ja przy ciele.Co jest faulem a co nie to interpretacja sedziego, niekiedy cos jest gra bark w bark niekiedy odepchnięciem. bywa rożnie.
Alasz, falandyzujesz prawo, jeśli nie użyjesz dłoni , to koszulki nie naciągniesz. Gra bark w bark jest OK. … dopóki nie ktoś nie pomaga sobie łokciami ….
W TVP zakończył się program o kibolach. Pokazano nawet filmik z angielskiej zadymy, bardzo podobny do tego jaki został zamieszczony w jednym z komentarzy usuniętych przez pana Okońskiego. Nawet dziennikarze TVP mówili o tym, że w Anglii wciąż leje się krew. U nas nigdy nie było takich problemów jak w UK dlatego jest większa szansa na ich rozwiązanie.
Viva Ronaldo ze Stretford End w półfinale ligi mistrzów – bezcenne, wielka szkoda, że to nie Real wpadł w półfinale na Old Trafford
MU najlepszą klubową drużyna piłkarska w europie w sezonie 2010/2011. Jeszcze finał z cyrkowcami, ale to inna dyscyplina sportu (sportu?).
Nie wierzę, alasz, że uda ci się to samo buńczuczne nastawienie utrzymać przez kolejne 3 tygodnie, więc może zaczepki zostaw na potem. Nie zapominajmy, że w domu czeka wróg, z nożem przygotowanym do wbicia w plecy europejskiego króla-elekta :PAktorzy prowincjonalni się sprawdzili, Gibson i Anderson wykonali 110% normy. Pierwszy skład ładuje akumulatory, full steam ahead – czekamy na Chelsea w twierdzy Old Trafford…
Spoko, mogę sobie darować i tak rozsądni widza jak jest, ale 3 tygodnie? Naprawie z ręką na sercu nie wierzysz że bym dał rade? Nie masz o mnie pojęcia 😀
Najdroższe bilety na świecie-Arsenalu stały sie jeszcze droższe, najtańszy karnet na emirates jest o 1 funt droższy od…najdroższego na Old Trafford. Cena a jakość bez porównania w teatrze marzeń 😀
hmm, widzę, że nie tylko mój komentarz został wycięty przez Pana Michała. w sumie rozumiem, że linkowanie do YT z symulancką barcą (bramka higuaina) może zakrawać o flejmowanie, ale nakręcanie Alasza, na kolejną scenkę z barcą nie było moim celem ;Pzastanawia mnie, jak to się stało, że Mascherano, który naprawdę był twardym przeciwnikiem w EPL robi nagle takie cyrki.chociaż z drugiej strony, nigdy nie ukrywałem, że nie przepadam za futbolistami argentyńskimi… ot, kolejny powód dlaczego.
Masche nie symulowal.
A co robił? Jak nazwać takie zachowanie skoro nie było kontaktu między zawodnikami, a tylko idealny kontakt w piłkę?
Właściwie wszystkie miejsca, w których kiedyś można było sensownie się spierać, zostały zdominowane przez nastolatków wygłaszających swoje tezy ze świętym przekonaniem, bez cienia wątpliwości i refleksji cechujących zwykle ludzi dojrzałych. Ale kiedyś dojrzejecie, wyguglacie własne teksty sprzed lat i będzie Wam wszystkim strasznie głupio.
Jak czegoś nie widziałem, to się na dany temat nie wypowiadam. Niestety kamery nie kłamią. Komentatorzy angielscy również. Nie widziałem nikogo poza sprzyjającymi Barcelonie ludźmi, twierdzącego, że np. gol Higuaina nie powinien zostać uznany. Do tak absurdalnych wniosków mogą dojść tylko ludzie emocjonalnie sprzyjający katalończykom. Filmik pokazuje wszystko czarno na białym. Komentarz dodatkowo wzmacnia siłę przekazu:http://www.youtube.com/watch?v=xO25g9BmfG4Co do charakteru Twojej wypowiedzi – cechuje ona typowe osoby przeświadczone o swojej dojrzałości i inteligencji. Wywyższanie się i subtelne wykorzystywanie argumentów ad personam tak znakomicie oddają ducha 'mądrości’ głoszonych przez rzekomo wyważonych ludzi. Dla mnie słowa „wy dzieciaki kiedyś dorośniecie i będziecie tak dojrzali jak ja” (pozwoliłem sobie przetłumaczyć) to najbardziej banalna z możliwych wycieczek personalnych.Poczytaj trochę o erystyce i przestań nawiązywać do wieku oraz dojrzałości, bo 'nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie’.”Właściwie wszystkie miejsca, w których kiedyś można było sensownie się spierać” – podaj definicję „sensownego spierania się”.
Ale skąd Ci w ogóle przyszło do głowy, że piję do sporów nad bramką Higuaina? Weź przejrzyj głębsze archiwa kilku poczytniejszych blogów o piłce, zobaczysz różnicę.PS. Skoro już pytasz, sędzia powinien gwizdnąć albo faul Pique, albo bramkę Higuaina.
wiesz co dziaam, jeśli ktoś tak wyważony w swoich wypowiedziach jak Harry Redknapp pisze w poczytnej gazecie (nawet jeśli jest ona brukowcem), że symulanctwo graczy barcelony i realu przechodzi wszelkie pojęcie, i że sam był tym głęboko zniesmaczony…no to chyba wnioski same się nasuwają.
Domyślam się, że wg dziaama Harry Redknapp to niedojrzały dzieciak, który kiedyś dojrzeje, wygugluje swoje wypowiedzi i będzie mu strasznie głupio.MU musi wygrać finał. Inaczej futbol przegra z teatrem. Nic do Szekspira ani do Greków nie mam, ale mogli się zastanowić, jakie skutki pociągnie za sobą ich działanie 😉
Wnioski się nasuwają takie, że takie jest zdanie Redknappa. Każdy może mieć swoje zdanie w tej kwestii i je wypowiadać. Zresztą gdyby komentarze (także tu) ograniczały się do stwierdzeń, co się komu podoba lub nie, to byłby raj 🙂
Czyli on ma prawo do zdania, ale nie jest niedojrzały, a inny mówiąc że są oszustami (to samo przesłanie) jest już niedojrzały. Ach ta twoja logika, rozumem nie zgłębisz.
> Czyli on ma prawo do zdania, ale nie jest niedojrzały, a> inny mówiąc że są oszustami (to samo przesłanie) jest już> niedojrzały. Wskaż mi proszę, gdzie napisałem, że niedojrzały to ten, kto uważa tak, albo inaczej.>Ach ta twoja logika, rozumem nie zgłębisz.Oczywiście, że zgłębisz, ale przecież nie każdym. Nic a nic mnie nie dziwi, że Cię to przerasta. Widać musi minąć te kilka lat.
> Wskaż mi proszę, gdzie napisałem, że niedojrzały to ten,> kto uważa tak, albo inaczej.Czego jak nie komentarzy na temat kantowania barcelony dotyczyła twoja aluzja? Nie piszesz wprost, co samo w sobie juz świadczy o charakterze człowieka.> Oczywiście, że zgłębisz, ale przecież nie każdym. Nic a> nic mnie nie dziwi, że Cię to przerasta. Widać musi minąć> te kilka lat.Jeśli chcesz możemy porównać dokonania naukowe nas obu, jakoś jestem dziwnie pewny ze nie masz startu, tyle w kwestii rozumu 😀
> Czego jak nie komentarzy na temat kantowania barcelony> dotyczyła twoja aluzja? Nie piszesz wprost, co samo w> sobie juz świadczy o charakterze człowieka.Ci co wiedzą, to wiedzą. Jakbym chciał się odnieść do jakiejś konkretnej wypowiedzi, to ten blog, mimo ogólnej technicznej upierdliwości, posiada magiczne „odpowiedz”. Ulałem swoje emo, zupełnie niepotrzebnie, z potrzeby chwili i ogólnego zmęczenia poziomem dyskusji, która IMO zeszła na psy, m.in. tutaj.> Jeśli chcesz możemy porównać dokonania naukowe nas obu,> jakoś jestem dziwnie pewny ze nie masz startu, tyle w> kwestii rozumu :DDzięki, może innym razem. Bdw, skrót cbdu już rozszyfrowałeś?A tak serio, to przepraszam, bez urazy, pozdrawiam.
Zamiast CBDU mnie nauczyli CKD, czyli co kończy dowód. Tak czy siak bez urazu z mojej strony.
Poziom dyskusji schodzi na psy tam, gdzie zamiast rozmawiać o faktycznych sytuacjach spornych, ludzie próbują odchodzić od tematu lub udawać, że go nie ma. Robi się dodatkowo nieciekawie, kiedy mając podany filmik z sytuacją powtórzoną z 5 kamer nie są w stanie przyznać racji i stwierdzić „ale beznadziejny dive”.Kiedy Eboue, Chamakh czy Fabregas symulują, mówię „to hańba dla mojego ukochanego klubu, to ohydne”. A kiedy symulują Mascherano, Pedro czy Busquets zupełnie przypadkowo cała zgraja ludzi próbuje ich bronić lub nawet twierdzić, że żadnej symulacji nie było mimo dowodów (!) w postaci nagrania video. Argumenty? „A gdzie tam widzisz symulację? Przecież Mascherano był podcięty!” – oto reakcja na filmik z nieuznaną bramką Higuaina i zachowaniem Mascherano. Z takimi ludźmi nie da się rozmawiać, bo nie przyjmują dowodów (nie mówiąc już o jakichkolwiek argumentach), które powinni uznać i przejść dalej.Podstawą do udanej i kulturalnej dyskusji są dwie strony, które wysłuchują swoich argumentów, rozumieją je, odnoszą się do nich i zgadzają się z przeciwnikiem, gdy ten udowodni im błędne myślenie. Ja np. zgodziłem się w innym miejscu z tym, że Barcelona to świetna piłkarsko drużyna. Również poprosiłem o dodatkowe materiały, żeby sprawdzić, czy argument z karnymi dla FCB przeciwko Chelsea jest słuszny.Z mojej strony kończę ten temat.Zacznę nowy: komu kibicujesz dziaam? Arsenalowi?
Spór, który tak zaciekle toczysz, przywołując nawet kwestie moralne, jest moim zdaniem nieciekawy. Sędzia popełnił błąd i tyle, zdarza się. Przeciwko Arsenalowi, którego jestem sympatykiem (kibic to za dużo powiedziane), sędzia popełnił moim zdaniem większy (ale znów, w myśl przepisów miał prawo tak zinterpretować sytuację, więc ja moge sobie tylko popsioczyć). Kilka notek wcześniej znajdziesz nawet mój krótki spór z Michałem o to, czy był to błąd. Tylko że moralności i spisków w to nie mieszałem, Barcelona ograła Arsenal, ograła Real, szykuje się superciekawy finał. I dajcie spokój z tymi powtórkami, sędzia powtórek NIE WIDZI (i nie będzie widział, nie łudź się), reaguje na gorąco.
Daleko mi do dziaama, ale chwilowo się z nim zgodzę w kwestii powtórek dla sędziego – nie widzę tego przez kolejne lata, nie wierzę że za obecnych szefów FA dojdzie do takiej rewolucji. W tej sytuacji za kompletny paradoks uważam Colinę i jego bełkot – now we see more. More, ale niby czego widzicie? Chyba kasy za sędziowanie na własnych rachunkach bankowych. Tyle w temacie
no i Tomas zwieńczył dyskusję celnym strzałem myślowym.inna sprawa jak wyobrażacie sobie to od strony technicznej? sędziowie (czy też może raczej jeden specjalny sędzia a la arbiter techniczny) mieliby mieć natychmiastowy i bezpośredni dostęp do materiałów wideo realizatorów spotkania? a jeśli tak to miałby być to dostęp swobodny do materiałów, czy może realizator spotkania byłby odpowiedzialny za przedstawianie materiałów?generalnie fajnie się rozmawia jakby to miało wyglądać z teoretycznego punktu widzenia, a mało kto przejmuje się problemami technicznymi, których wbrew pozorom jest całkiem sporo.
Uczestniczyłem w kilku dyskusjach i, jak pisałem wyżej, nie widzę żadnej idealnej koncepcji. Każda ma większe lub mniejsze wady.Trzeba pamiętać, że nie chodzi tylko o sytuacje, w których sędzia główny – jedyny mający gwizdek! – ma wątpliwości. Czasem nie ma. Co wtedy? Ktoś z monitorem ma zgłosić, że po obejrzeniu trzech powtórek zobaczył faul/spalony? W tym czasie na boisku gra leci dalej (sędzia nic nie widział i nie przerwał gry), dawno może paść już gol, brutalny faul na kartkę, cokolwiek. I co, cofamy czas o minutę? 99% postulatów opiera się na tym, czemu powtórki są potrzebne. Mało kto zastanawia się, jak je wprowadzić, żeby nie popsuć gry.
mnie zastanawiają natomiast problemy techniczne z tym związane. jak wprowadzić samo >>używanie<< powtórek do gry, tak aby jej nie popsuć, to osobna, równie skomplikowana sprawa.ktoś musi przecież udostępnić ten materiał sędziom – a jeśli tak to na jakich zasadach, na jakim sprzęcie, w jakim miejscu (boisko, czy może jakieś studio? jeśli na boisku, to w jaki sposób sędzia miałby dostęp do danych? jeśli w studiu, to w jaki sposób byłaby zachowana komunikacja między arbitrami?), kto będzie nadzorował to wszystko, aby nie doszło do jakiegoś wypaczenia, kiedy np. nieuczciwy realizator pokazuje sędziemu tylko te powtórki, na które ma ochotę a do tego dochodzą jeszcze przecież różne warunki nazwijmy to 'stadionowe' – różne poziomy wyposażenia technicznego, umiejscowienia sprzętu itd.takich pytań są tysiące, a cały proces jest o wiele bardziej skompilkowany niż '-weźmy wprowadźmy powtórki! -ok, no to wprowadzamy!'
Owszem, ale problem techniczny jest następny względem tego, o którym piszę ja. Najpierw trzeba myśleć o wkomponowaniu tego w mecz, dopiero potem o technologii. To, czy powtórkę ma oglądać sędzia główny, czy techniczny, to ciekawe pytanie. Z jednej strony główny powinien być odpowiedzialny za 100% decyzji podjętych podczas meczów, z drugiej strony bieganie do monitora byłoby upierdliwe.Ale to wszystko i tak są rozważania puste, skoro nikt nie ma pomysłu na podstawowe problemy: – kiedy i kto mógłby nakazać wgląd w powtórkę,- co, jeśli powtórka pokaże, że niesłusznie przerwano akcję (często gęsto podbramkową), i wreszcie- co, jeśli powtórka nie rozstrzygnie sytuacji (miliony kibiców do dziś się spierają o kilka (!) sytuacji z jednego (!) clasico)?
Eric, na wszystkie te pytania ja mam tylko jedną prostą odpowiedź, zgodnie z zasadą nie wyważaj dawno otwartych drzwi – NHL. I oczywiście bez konieczności latania sędziego głównego gdzieś na bok boiska – są od tego mikrofony. A całość rozwiązań można by było przenieść właśnie z hokeja i zastosować na odpowiednio wysokim poziomie rozgrywek – myślę że LM i rozgrywki międzypaństwowe o punkty eliminacyjne.
A co poza golami rozstrzygają w NHL powtórki?
no tak Tomas, ale pamiętaj, że lodowisk NHL jest kilka, i są to o wiele mniejsze obiekty budowlane aniżeli stadiony piłkarskie, z góry przystosowane do stosowania takiego monitoringu. pytanie gdzie byś umieścił taki boks dla sędziów na stadionie piłkarskim, no bo w strefie w której siedzi sędzia techniczny jest to raczej niemożliwe, a wciśniecie tego do np. jakiejś loży, to również kontrowersyjny pomysł.poza tym, o ile mnie pamięć nie myli na tychże lodowiskach są wbudowane, czy też wmontowane stanowiska pracy arbitrów. ciężko oczekiwać, aby na każdym stadionie takie możliwości były. ale fakt – jest to jakiś pomysł, zapewne łatwiejszy do zastosowania szczególnie na tych największych i najnowocześniejszych stadionach świata.
Eric, racja – dobra uwaga co do ilości boisk kontra boisk. Ale dla chcącego – tak jak zrobiło ATP – nic trudnego. I ilość challenges nie powinna być limitowana. Wątpię żeby to wielce wydłużyło czas. Ostateczna decyzja to na pewno sędzia, a gdzie to umieścić, no to już chyba nie tak wielki problem. W sumie stadion to konkretny obiekt.
Genialne:-) Już widzę trenerów wrzeszczących „STOP! Challange! Tam był faul/ręka/spalony! Proszę przerwać mecz i obejrzeć powtórkę!”
Normalnie, puszczamy akcje dalej, po jej wyniku można zakwestionować przebieg, jak w tennisie, była wymiana, moge odnieść sie do uderzenia które moim zdaniem było autowe, jesli było-wygrywam punkt i nie trace chelange’a, jelsi nie, trace punkt i chelenge’a. Liniowi przy stykowych spalonych puszczali by akcjie, w przypadku gola sprawdzamy czy był czy nie był i od tego zalezy czy uznajemy gola czy nie.3 chelange na mecz powinny wystarczyć. W ostatnich meczach barcelony brałbym co chwila pokazujac symulacje, nie straciłbym ani jednego a oni dostawali by po kartki. Wszyscy szczęśliwi. W meczu na camp nou, sprawdzamy powtórkę, oczywiście gol realu nieuznany zostaje uznany, no i jeśli sędzia przyjrzy sie dokładnie daje żółć maschernao za próbe oszukania sędziego, tak zwaną symulacje.Co do odczytywania, bez jaj panwie, albo siedzi techniczny w pokoju z powtórkami, o takie pomieszczenie nie problem na wielkich stadionach, albo palmtop w kieszeni głównego, ale lepsza wersja pierwsza.Naturalnie technologia w takim zakresie tylko na wielkich turniejach, tak samo w tennisie, w podrzędnym nie ma eagle eye, bo i stawka mniejsza więc konsekwencje błędu również.Swoja droga koszt instalacji takiego sprzetu nie przekroczy miesięcznej pensji co poniektórych graczy, nie ma problemu.Zawsze pozostaną pewne sporne kwestie (juz w polu czy jeszcze poza), ale spora cześc wyjaśniłby taki system.Co do goal line technology, to sprawa jest banalna, i nie wymaga żadnej ingerencji człowieka, jest tyle sposobów rozwiązania tego problemu że aż nie zliczysz, na szybko zaproponuje pare, balistyka lotu piłki, kamery śledzą piłke, przerzucaj do za modelowanego świata w komputerze i mamy wynik, patrz tennis. Chip w piłce, czujnik fali reagujący na jej przecięcie cos jak w windach, mniej dokładne to kamera na lini. Jakby sie zając tym naprawdę nie trudnym technicznie problemem to rozwiązań tyle że człowiek nie zliczy, od najtańszych po najdokładniejsze.Rozwiązanie tak błahego problemu łącznie z wymaganymi testami zajęłoby jakiś miesiąc jakby sie spiąć.Na świecie są czujniki wykrywające cząstki elementarne, z piłka naprawdę nie ma problemu.Jeszcze dziaam co do rywali próbujących zdominować barcelonce, owszem próbują no i co w tym złego? Wolno, takie przepisy, jak mam 190 i klatke jak szafa to normalne że 150 chucherko będzie sie ode mnie odbijał, jego problem, musi znaleść inny sposób bo w grze ciałem, przypominam DOZWOLONEJ, mam przewage. Jak jest lepszy technicznie i szybszy to musi kombinować. To sie nazywa różne style.Jeśli jestem drogbą to busgets ma problem, on ma kombinować jak sobie z tym radzić a nie drogba ma uważać by sie nie odbijał. Po to właśnie ma przewagę fizyczna by jej używać. Jak jest za słaby by zabrać piłkę, to po raz kolejny powtórzę, jego sprawa, jego problem. Fletcher sobie jakos radzi a też wielki nie jest, da sie? Da. Nie można karać gościa że urodził sie postury czołgu, dlatego sie mówi że ma lepsze warunki fizyczne.
Gratuluje Alasz, w całości podpisuję się obiema rękami pod tym co napisałeś. Ze swojej strony dodam, że wkrótce przy większym prawdopodobieństwie nieuchronności kary za grę faul/niezgodną z przepisami, większy byłby nacisk na grę fair, gdyż inna po prostu by się nie opłacała. A znając zdolność przystosowywania się graczy do nowych warunków nastąpiło by to bardzo szybko.
Przede wszystkim mało kto umie zaproponować sensowną procedurę korzystania z powtórek. Jedyna sensowna koncepcja, jaką znam, to chwilowe przerwanie meczu celem obejrzenia powtórki (dwóch, trzech, pięciu? aż do skutku? to też jest problem) na wniosek sędziego głównego. Nikt poza nim nie powinien mieć prawa przerwać meczu, który jest w tych czasach zwyczajnie za szybki. Ale i takie rozwiązanie nie uwzględni dziesiątek sytuacji, w których sędzia nie zawnioskuje o powtórkę, bo nic nie zauważy. Pomijam już fakt, że piłkarze i trenerzy szybko nauczyliby się żyć w nowym systemie i wrócilibyśmy do punktu wyjścia. O jakichś challange’ach nawet nie ma co rozmawiać, nie ten sport.
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale ja właśnie nie winiłem sędziów tych spotkań. Wprost pisałem, że dla mnie oni nie mają szans widzieć dokładnie wszystkich wydarzeń przy tak szybkiej grze. Kłócę się o to, że piłkarze Barcelony umyślnie oszukują w najbardziej perfidny ze wszystkich sposobów: symulują, by przerwać akcje przeciwnikowi (Mascherano) lub wymusić na arbitrze pokazanie czerwonej kartki przeciwnikowi (Mascherano w Pucharze Króla, Alves, Pedro, Sergio B.). Dla mnie ilość tak nieciekawych zachowań na mecz przekracza jakiekolwiek normy. Na temat ostatniego zdania można podyskutować, bo to kwestia 'widzimisie’ – piszę „dla mnie”. Ale nie wolno negować rzeczy oczywistych. Sęk w tym, że niektórzy mimo powtórek nie są w stanie przyznać mi racji w sprawach ewidentnych: Mascherano umyślnie teatralnie upadł przy golu Higuaina. Tego dowodzą powtórki. Jego reakcja po prostu nie jest adekwatna do wydarzenia. Niestety pewni fani lub „sympatycy” Barcelony mają wyraźne problemy z dostrzeganiem złych zachowań u zawodników swojej ulubionej drużyny. Ja tego problemu nie mam w przypadku Arsenalu i tego samego oczekuję od innych.Należy dyskutować o sprawach… dyskusyjnych 😉 Najpierw stwierdzamy fakty, a potem wyrażamy własne opinie i kulturalnie się spieramy. Jednak gdy ktoś próbuje negować fakty, to niestety reaguję zawziętością i nie odpuszczam. Swoją drogą byłem początkowo wściekły na to, że Barcelona dokonała tak haniebnych czynów w takiej ilości, więc rzeczywiście fakty przedstawiłem zbyt ekspansywnie.Bez urazy.
O boże, no wiem, niektórzy piłkarze Barcelony często wyolbrzymiają, a czasem wręcz udają swoje krzywdy. Do tego niektórzy kibice Barcelony tego nie dostrzegają i bronią ich do upadłego. Naprawdę uważasz, że właśnie odkryłeś haniebną praktykę na niespotykaną dotychczas skalę? I naprawdę nie dostrzegasz faktu, że w obliczu marnej szansy ogrania Barcelony piłkarsko, większość drużyn próbuje ją zdominować fizycznie i stąd bierze się gros kontrowersji?
A gdzie ja kiedykolwiek pisałem, żebym uważał, że cokolwiek odkryłem? Dziwnie piszesz.Właśnie o to chodzi: piszę same oczywistości, a niektórzy im zaprzeczają i udają, że nic takiego się nie działo. Dlatego tak zawzięcie i ekspansywnie produkowałem się na ten temat.Nie wiem, skąd wniosek, że nie widzę, skąd biorą się te kontrowersje. Kibicując Arsenalowi doskonale widzę logikę stojącą za grą Stoke czy Birmingham. Tak samo w przypadku Barcelony i reszty świata.
Dziaam, pewnie ze sa problemy z wprowadzeniem powtorek, bo sa sytuacje, ze a) nawet po powtorce ciezko podjac decyzje, b) nie zawsze da sie sprawnie takie powtorki obejrzec (np, sedzia nie widzial reki, poszla szybka kontra, padl gol, ciezko wtedy cofac akcje bo 5 sedzia na monitorze dopiero sie kapnal ze byla wczesniej jakas reka). ALE to nie znaczy, ze trzeba z powtorek zrezygnowac. To tak jakby ktos wynalazl lek na raka, ze skutecznoscia 80% ale trudny i drogi do wytwarzania i powiedziec mu, ze nie warto go implementowac, bo nie zawsze zadziala. Przeciez w wiekszosci sytuacji np z GD powtorki (w formie, ze 5 sedzia oglada na biezaco mecz na monitorze majac mozliwosc przewijania itd) sprawdzilyby sie w 100%. W czasie gdy pol jednej i pol drugiej druzyny kloci sie czy perdo symulowal, sedzia patrzy na monitor i w 10 sekund wie ze tak. Nawet jakby ilosc spornych sytuacji spadla o polowe, to dla mnie to jest warte wszelkich kosztow. I nie mowie o przerywaniu meczu, jak jest jakas decyzja (np. karny) to mecz i tak sie przerywa, a w czasie klotni z arbitrem, mozna sprawdzic czy mial on racje. Jak nie, to zamiast karnego jest wolny dla przeciwnika.
> Nawet jakby ilosc spornych> sytuacji spadla o polowe, to dla mnie to jest warte> wszelkich kosztow.A dla mnie nie wszelkich. Nie znam procedury, ktora bylaby do zaakceptowania. Tu tez nikt zadnej nie przedstawil.
@ dziaam – kojarzysz mi się z betonem rodzaju PZPN. Cokolwiek piszemy jesteś na „nie”. Szkoda czasu na dyskusję z gościem o takim podejściu.
> @ dziaam – kojarzysz mi siÄ z betonem rodzaju PZPN.> Cokolwiek piszemy jesteĹ na „nie”. Szkoda czasu na> dyskusjÄ z goĹciem o takim podejĹciu.Nikt tu nie przedstawil sensownej propozycji, napisalem przeciez. Nie chce mi sie nawet tlumaczyc, czym rozni sie futbol od tenisa. Poza tym w prawie kazdym meczu sa sytuacje, w ktorych powtorka nie da odpowiedzi, kazdy widzi co chce widziec. Co wtedy? Rzut moneta? Poza tym przypadki, kiedy sedzia widzi cos, czego nie ma, sa nie do zalatwienia powtorkami.
Nikt nie twierdzi że powtórki załatwia wszystko, wciąż gro zależy od sędziego, czy uzna to za faul czy nie, czy ta ręka jest „intencjonalna czy nie”, ale chodzi o to by stworzyć im jak najlepsze warunki pracy, aby mieli jak największe możliwości pracy. Technologia jest dla nich jako pomoc, tak zreszta jak we wszystkich dziedzinach życia, człowiek tworzy sprzęt by sobie pomóc bo ma ograniczenia w przeróżnych aspektach.UEFA dała 2 słupy soli za bramke, nic nie wnoszą nie wiadomo po co, powtórki dały by więcej i wyjaśniły by te najbanalniejsze sprawy.Tutaj niestety jednak dochodzimy do ściany, bo sa tacy ludzie jak Ty, którzy tak jak pisał ThomasJefferson, nawet jak im pokarzesz powtórkę symulacji barcelony on dalej twierdzi że nie symulują. Tutaj jednak trzeba zaczerpnąć pomocy medyków i psychiatrów a nie techników.Powtórki pomogłyby tez jak pisał me262schwalbe swoja samą obecnością, barcelonka musiała by ograniczyc swój teatr bo wiadomo że przeciwnik zarząda sprawdzenia i ukarania. Samo widmo kary, i przekonanie że takowa nastąpi po obejrzeniu powtórki, wypleniło by próby kantowania, bo by się jawnie nie opłacało.Co gorsza od Ciebie słyszę tylko że te rozwiązania sa złe, ale nie słyszę co konkretnie jest w tym złego. Ograniczą błędy, czyli warto.O ile można dyskutowac nad sposobem wprowadzenia powtórek, czy ogląda je techniczny czy główny, ilością chalange’y na mecz i wieloma aspektami, tak goal line technology jest banalne i nie ma absolutnie żadnych przeciwwskazań.Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, na tej podstawie bioraca pod uwagę skandale, co roczne z barcelona w tle, nie uważam oskarżeń mourinho za bezpodstawne.
Uwielbiam podejscie 'zrobmy cos, o szczegolach pomysli sie potem’. Zarysowac ogolnikowo koncepcje, bez przemyslenia jej w najdrobniejszych szczegolach. Tak to sobie mozna sobotni wieczor planowac. Chcesz mocno zaingerowac w plynnosc gry, dac trenerom nowe narzedzie taktyczne, potencjalnie wydluzyc kazde spotkanie o kilkanascie minut, wprowadzic cofanie, powtarzanie, anulowanie akcji, a nawet nie chce ci sie pomyslec, tylko pieprzysz o symulantach z barcelony. Challange robi wiecej balaganu, niz pozytku. Takie jest moje zdanie.I po raz kolejny prosze o nie dopowiadanie niczego do moich slow. Nie wypowiadalem sie ani o Barcelonie, ani o technologii goal line, ktora jest zreszta juz opracowywana.
Jak w każdym projekcie istnieje okres testów, wprowadzamy coś i obserwujemy, podobnie było w idiotycznym w swojej koncepcji pomysle o dwóch dodatkowych sędziach przy polu karnym. Tez byli testowani w LE. W tennisie weszło i przyjęło się bez niczego, wszyscy zadowoleni, gorzej niz teraz być nie może, wiec warto dać szanse. Odrzucam argument o przedłużaniu spotkania, skoro udawania i z martwych wstania alvesa tego nie robią, to i 5 sekundowe sprawdzenie powtórki w czasie gdy tamten będzie udawał że go ktoś kopnął tego nie zrobi.Przytaczam wciąż przykład cyrkowców bo Ty wciąż nie zauważasz tego problemu. Napisze najprościej jak sie da, zakała piłki noznej jest barcelona i ich zachowanie, to oni przyczyniają sie do odrazy kibiców wszelkich druzyn do tego jak dziś wygląda ten sport. Oni sa głównym powodem dla których muza być powtórki, jako obrona przed kanciarzami. To ten zespół wprowadza na niespotykana wcześniej skale kabarety, powodując obrzydzenie sportem fanów tej dyscypliny. Na niespotykana skale zauważalne teraz, gdzie kibice przeróżnych klubów od realu przez Arsenal po Liverpool ich Chelsea deklarują wsparcie dla MU w walce tym badziewiem zwanym barcelona.Skoro tego nie zauważasz to nie widzisz problemu, oczywistym jest że nie potrzebujesz jego rozwiązania.Powtarzam, w większości wypadków powtórki sa potrzebne sporadycznie, 2 może 3 razy w meczu, Arsenal grął z MU i były dwa ewidentne karne jeden dla Arsenalu Drugi dla MU, te dwa razy użyto by powtórki. Może nie masz wyobrażenie jakie szybko można za pomocą technologi dzs uzyskać odpowiedzi, uwierz mi nikt nie musi czekać aż komputer zbada ukarze wynik, to są naprawdę drobinki, w przypadku faulu dłużej zajmuje ustawienie piłki.Oczywiście to daje trenerom nowa broń, tak samo jak dała ja zmiana zasady spalonego, że jeśli zawodnik nie bierze udziału w akcji to sie nie liczy, no i jakoś nie ma rozpaczy.Może należysz do tych ludzi którzy boja śie zmian, jednakże zmiany sa nieuniknione, kto nie idzie na przód ten sie cofa, piłkę nożną wyprzedziły już niemal wszystkie sporty.
Jak w koncu przedstawisz jakis projekt, a nie tylko pomysl z dziesiatkiem argumentow za jego wprowadzeniem, to pogadamy.
Nie wiesz jak to sie odbywa, dostajesz zlecenie wtedy robisz projekt, który opiera sie na pomysłach, jeśli miałbym czas i środki to nie widzę żadnego problemu by taki prosty system wprowadzić, tutaj naprawdę wiele nie trzeba.Tylko Ty pisałeś że ci pomysły nie nikt nie przedstawia sensownych pomysłów, przedstawiłem i uargumentowałem, teraz chcesz projekt, niemal jak zleceniodawca, tylko jedna różnica, nie płacisz mi za to.
Napisalem, ze nikt nie przedstawil sensownej PROCEDURY. Twoj pomysl jest beznadziejny, tez pisalem dlaczego. EOT.
Takie fajne coś znalazłem :-))))))) Ciekawy system, nie ma co http://kiep.pl/2090/polfinal-ligi-mistrzow
1. W ostatnich latach sedziowie czesciej krzywdzili Barce niz jej pomagali.2. Ilosc nieczystych zagran pilkarzy Barcy (symulki, ostre faule) jest porownywalna (prawdopodobnie mniejsza) do nieczystch zagran pilkarzy innych wielkich klubow europejskich.
Przestań ……
hahaha, no i odkryłem pierwszego kosmitę. Między gmachem technik cieplnych a gmachem aerodynamiki czyli w drodze która mijam parę razy dziennie, jest psychiatryk, miejscówkę masz zaklepaną 😀
słyszeliście? 7-meczowy ban dla mourinho jest już w drodze.ja rozumiem, 2 mecze, no może nawet 3, bo dużo gadał i trochę niepoważnie. ale 7 spotkań zawieszenia???http://www.goal.com/en/news/1716/champions-league/2011/05/06/2473766/uefa-to-hand-real-madrids-jose-mourinho-seven-match-ban
Ja jeszcze odnośnie sytuacji, w której sędzia nie uznał bramki Higuaina na początku drugiej połowy. Mianowicie wyobraźmy sobie sytuację, że napastnik 1 drużyny A popycha obrońca drużyny B, a ten upadając przewraca napastnika 2 drużyny A, który właśnie znajdował się w polu karnym drużyny B i składał się do strzału w sytuacji tzw. stuprocentowej. Bleckere będąc konsekwentnym powinien dać red card obrońcy drużyny B i podyktować rzut karny przeciwko drużynie B. Ciekawe, czy ktoś mu kiedyś wyjaśnił, co to jest skutek, a co przyczyna.
ale numer – załączam mecz i tylko słyszę '[…] penalty! given!’ gomes broni… 30s później kolejny pen.gomes jest idealnym odzwierciedleniem spursów – potrafi zrobić coś genialnego by chwilę później zawalić to wszystko i wrócić do punktu wyjścia…a taka szansa przed spursami się otworzyła – oglądałem mecz evertonu (swoją drogą kawał solidnej angielskiej piłki) i pomyślałem – 'no pięknie! spursi mają szansę na LM!’… chyba się pośpieszyłem.zresztą, stara prawda mówi, że w końcówce sezonu zespoły walczące o utrzymanie w premier league są równie niebezpieczne co zespoły walczące o mistrzostwo. i ten banał jak widać nie daje o sobie zapomnieć…
A co z Balem? Bo to wejście Adama nie wyglądało najlepiej: http://gif.mocksession.com/2011/05/brokenleg/ A jakoś nigdzie nie mogę znaleźć nic na temat tej kontuzji. Ale ten sezon dla Bale na pewno się skończył. Swoją drogą ciekawe, czy Adama zawieszą na kilka meczy za to wejście, bo o ile się nie mylę, to nie dostał za to żadnej kartki.
Dzisiaj cały świat za Chelsea!!! Oby wygrał futbol, a nie minimalizm i gra na 1:0.
Poczucie humoru sie ciebie trzyma 😀 Wygrał futbol i wygrała Chelsea? co ty oksymorony wymyślasz? :DZbyt dużo błędów sędziowskich dzięki którym Chelsea jest w grze (MU w pierwszym meczu a ostatnio wigan i Spurs), by można było życzyć im powodzenia.Dobrego, bezbłędnego meczu i zwycięstwa lepszej ekipy życzę, lepszej czyli United 😀
Na razie mamy gola kogoś, kogo nie powinno być dzisiaj na boisku. Ale to przecież united zostało oszukane tydzień temu 🙂
Polecam dziś ivanovicia, jakim cudem on jest na boisku? Tradycja gier z chelsea, sędzia nie usuwa zawodników choćby ci na żółć zasłużyli 4 razy…
Brawa dla Stoke:) mecz był podsumowaniem ich dobrego sezonu 🙂 mam nadzieję, że w finale Pucharu Anglii ograją City 🙂 Arsenal marzenia o tytule musi odłożyć na… przyszłość. Szybko strzelona bramka w Manchesterze ustawiła mecz:) Diabły przez pierwsze 20 minut grały koncertowo. Do tego skuteczność zaskoczyła. Ivanovic za faul na Rooney’u powinien zobaczyć tę drugą żółtą kartkę, sądzę jednak, że Webb nie chciał psuć widowiska. Z drugiej strony Serb będzie pod szczególną obserwacją i jeden brutalniejszy atak skończy się dla niego odesłaniem na trybuny. Jeśli chodzi o faul Roo… Podobało mi się jak cofnął nogę, nie chcąc jeszcze nią wpadać na Luiza.
Howard Webb to świetny arbiter, mój ulubiony, ale dziś popełnia swój sztandarowy błąd, dba żeby widowisko trwało dłużej niz 45 minut.Ivanovic nie wyleciał, mimo całej swojej głupoty po faulu na rooneyu przy wolnym wydawało sie że to ostatnie ostrzeżenie, a potem bez piłki nadepną na stope rooneya i nie dostał żółtej.Sięgam pamięcią do poprzednich gier z chelsea i widze brak 100% czerwoje luiza, czerwonych essiena i ramiresa w pierwszym meczu LM no i teraz ivanovic.Ludzie pisali o 2 faulach vidicia z west hamem, może i mieli racje ale tutaj mamy 4 zasługujące na żółtą i dostał tylko razTeraz pewnie na druga polowe nie wyjdzie i oczyści sie z kartek.Valencia zazwyczaj wychodiz zwycięsko z pojedynków z ashleyem colem, ale dizś robi z nim co tylko chce, cole nie istnieje.
noo, juz powinno byc po meczu tak naprawde, czerwo dla ivo i karny za reke lampsa. a tak mamy 2-1 i emocje… i juz sobie wyobrazam jak fani united beda flejmowac jesli nie wygramy tego meczu…
Czerwona 2 karne jeden taki że cały stadion widział za reke lamparda i z tego co widziałem, a czekam na powtórkę gol chelsea ze spalonego. Dzisiejszy mecz miał takie emocje też przez arbitrów którzy pozwolili chelsea miec nadzieje na tytuł, pacjent był sztucznie podtrzymywany przy życiu, na szczęście zmarł.Chelsea dziś była beznadziejna na tle MU, wrzutki, 0 pomysłu na gre i tooooooony szczescia, bo Howard Webb nie lubi kończyć meczu. 2-1 nie oddaje tego co było na boisku.Po dzisiejszym spotkaniu mówić że Webb sędziuje dla MU to czysta głupota, uchronił chelsea od blamażu.Bilans spotkań z chelsea to 4-1 w tym sezonie, a porazka przyszła przy wielkich błędach atkinsona, dziś nawet to nie pomogło.
Czerwona 2 karne jeden taki że cały stadion widział za reke lamparda. Dzisiejszy mecz miał takie emocje też przez arbitrów którzy pozwolili chelsea miec nadzieje na tytuł, pacjent był sztucznie podtrzymywany przy życiu, na szczęście zmarł.Chelsea dziś była beznadziejna na tle MU, wrzutki, 0 pomysłu na gre i tooooooony szczescia, bo Howard Webb nie lubi kończyć meczu. 2-1 nie oddaje tego co było na boisku.Po dzisiejszym spotkaniu mówić że Webb sędziuje dla MU to czysta głupota, uchronił chelsea od blamażu.Bilans spotkań z chelsea to 4-1 w tym sezonie, a porazka przyszła przy wielkich błędach atkinsona, dziś nawet to nie pomogło.
wiedziałem, że będziesz wyliczał. Jak oglądałem ten mecz to tylko myślałem, że Alasz zacznie zaraz płakać i wyliczać błędy. A nie zapomniałeś o Anelce, który z ławki trzymał sara przy golu Lamparda? Ciesz się mistrzostwem a nie płaczesz mi tutaj żałosny człowieku
Ja ogladam mecz chce poprostu uczciwego spotkania, jak rywal jest beznadziejny i zasługuje na kartke czerwoną, dajcie ją, jak faul jest na karny dajcie go, a że było by 4-0 i 11 na 10, cóż tak wynika z gry.
Proszę cie Alasz… Cały poprzedni tydzień jedziesz po Barcelonie ze nie umia grać jak prawdziwi faceci, że piłkarze Realu dostają zółte kartki za byle dotkniecie graczy Barcelony (w czym zgadzam sie z tobą) a dzisiaj domagasz sie zółtej kartki dla Ivanovicza za to że przypadkowo nastąpil na stopę Roo?? brak konsekwencji tobie… Karny należał się tylko za rękę Lampsa, Valencia tak jak Żirkov w pierwszym meczu, napatoczył sie na nogę Terrego, ale wtedy wolałeś o wielkim oszustwie… nic to gratuluje mistrzostwa, bo byliście w tym sezonie lepsi i udowodniliście to tym meczem
O przepraszam, ivanovic nadepnął na stopę jak piłki nie było przy rooneyu, dlatego za faul bez piłki, uważam że należy sie żółta, po co to robił skoro piłki nie było w pobliżu? Terry trafił w Valencie, powinien dać karny, smalling cofał noge,jest różnica. MU nie dostaje takich decyzji jak chelsea, vidic wyleciłą, luiz ivanovic w lidze nie.
Dobra bo ciebie i tak nie przekonam, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, dla mnie druga zółta była bardzo naciągana i nie sprawiedliwa. To było przypadkowe nadepniecie, Ivanovicz, za takie coś nie daje się kartek(chyba ze jesteś graczem Barcelony), Smallig wystawiał noge a nie ją chował…
Spoko, ale tutaj mi sie rozchodzi bardziej o całokształt, kolejny faul, 3 po żółtej kartce, mógł dostac wcześniej, mógł po wejściu w roo przed wolnym i kolejny raz tutaj, 3 faulu i w mojej ocenie przed tym nadepnięciem stąpał po kruchym lodzie, dlatego zasłużył całym występem za czerwoną kartke. Rosłoń i Nahorny uwazlai podobnie.Lubie webba, daje grać, ale ma ta wade, że dba o widowisko, zrobił to w finale MŚ, gdzie tylko jego anielska cierpliwość i umyślne łagodzenie emocji sprawiło że obeschliśmy 1 czerwoną kartke i to późno. Dziś robił to samo, rzucał koło ratunkowe Chelsea. Mecz powinien po 60 minutach się skończyć, tymczasem przybędzie mi siwych włosów 😀
A co to za komentarz ???? Wstydź się za te słowa !
Jak na moje to Webb wypaczył mecz. Dwa rzuty karne i to pewne, no sorry. Rozumiem to co zrobił Vidic poprzednio, ale tutaj sposób odbicia się piłki od ręki Lamparda bezdysuksyjna. Akcja i faul Terryego na Valencii, drugie wapno bez gadania. Całe szczęście że dobrze się skończyło, ale mogło być bardzo bardzo różnie. Poza tym, po pierwsze, przepraszam wszystkich którym dzisiaj gwizdnąłem koło ucha pędząc 2 i pół godziny na mecz z prędkością lekko nie do końca przepisową. A po drugie, Valencia, weź ty szybciej te piłki oddawaj, okiej ???????
ale jak pięknie rooney nurkował nie? United blisko do Barcelony mając takich aktorów
Wtedy jak go ivanovic nadepnął na stope (powtórki polecam, rozmywają wątpliwości, oczywiście już go wtedy nie powinno być na boisku za poprzedni faul, ale nawet ten jakimś cudem nie kwalifikował się na drugą żółtą), czy wtedy co zagroził mu drogę (w sumie to faul) a rooney odrazu wstał i biegł dalej?Maludy pewnie nie widziałaś.
Daj pan/pani spokój z takimi komentarzami. Jako kibic Chelsea gratuluję fanom Manchesteru zwycięstwa w tym meczu (z mistrzostwem jeszcze poczekam) ale przede wszystkim takiej drużyny. Niesamowicie przyjemnie ogląda się Czerwone Diabły. Zastanawiem się tylko czy znajdzie się ktoś, kto będzie potrafił chociaż w 50% zastąpić Giggsa o Van der Sarze nie wspominając. Co do „moich” Niebieskich mogę powiedzieć tylko tyle, że nie widzę pomysłu w ataku. Klępią tę piłkę (momentami nawet to im słabo wychodzi) bez większego sensu. Brakuje ostatniego podania, jak i pewności całej drużynie. Jednak- jak już kiedyś pisałem- zwolnienie Ancelottiego będę rozpatrywał w kategorii katastrofy. Chelsea potrzebuje stabilizacji i kreatywnego pomocnika i skrzydłowego. Kalou do odstrzału. Niemal każdy kontakt z piłką tego pana kończy się potknięciem o własne nogi.
Dzięki za obiektywizm, to zasługuje na odnotowanie.
A może by tak stworzyć serię wywiadów takich jak z Panem Mariuszem Walterem. Każdy właściciel klubu ma na pewno wiele do powiedzenia. Jest Solorz-Żak, Cupiał…?