Oglądaliśmy z redaktorem naczelnym dwa mecze – ja, oczywiście, Tottenham-Birmingham, on, oczywiście, MU-Blackpool, wspaniałomyślnie pozwalając, bym stawał mu nad głową, jak tylko usłyszę podniesiony głos komentatora. To drugie „oczywiście” bierze się z przekonania, że jeżeli kogokolwiek z kibiców Premier League zapytać o ten drugi zespół, któremu kibicował oprócz „swoich”, wskazałby na piłkarzy Iana Hollowaya. I to nie tylko ze względu na etosowe przywiązanie do trzymania ze słabszymi (pod każdym względem: wysokości obrotów, sum wydawanych na transfery czy pensje, był to zespół wyjątkowy w historii Premier League) albo ze względu na barwny język menedżera. Kibicowaliśmy Blackpool, bo zawsze chciało grać w piłkę, bo zawsze atakowało i strzelało bramki, bo nigdy się nie poddawało. Bo gromadziło wokół siebie fantastycznych fanów. To było zresztą budujące i na Old Trafford, i na White Hart Lane: patrzeć na fantastyczny doping dla tych, którzy spadli i na zgotowaną im owację, do której – co godne podkreślenia – dołączali w obu przypadkach kibice gospodarzy.
Zwyciężył sport. Cały ubiegły tydzień dyskutowano, czy MU powinien zostać ukarany przez Premier League za wystawienie w ostatnim meczu ligowym rezerwowego składu – nic podobnego nie miało miejsca. Mimo zbliżającego się finału Ligi Mistrzów, sir Alex urządził pożegnanie z Old Trafford Edwinowi van der Sarowi, delegując do gry także Vidicia, Evrę, Rafaela, Parka czy Naniego (a potem również Rooneya z ławki), uzupełnionych o piłkarzy nietracących nadziei na grę w pierwszej jedenastce, jak Fletcher. I, mimo całej sympatii dla Blackpool, widać było, że United gra serio – choć mógł przegrywać już w 20. sekundzie, a potem przegrywał przez pięć minut, między 57. a 62. minutą. Niestety, przy wszystkich komplementach dla ofensywnej gry Blackpool, przy wielkim uznaniu dla skuteczności D.J. Campbella (jego drogę ze świata amatorskiej piłki do wielkiego futbolu kilka razy już tu opisywałem) i przy podziwie dla stałych fragmentów gry Charliego Adama (dziś znów błysnął fenomenalnymi rzutami wolnymi) – w Premier League nie można popełniać takich błędów w defensywie, jakie popełniali dziś (i przez cały sezon) piłkarze Hollowaya. Każda z bramek MU padła po błędzie gości. Odpuszczenie Parka przez Evatta przy pierwszym golu wołało o pomstę do nieba, ten sam Evatt zdobył bramkę samobójczą, odbierającą Blackpool resztę nadziei – a przecież warto dodać, że na przestrzeni całego sezonu był jednym z najlepszych piłkarzy „Mandarynek”. Futbol jest okrutny.
Futbol jest okrutny… Był taki moment w dzisiejszej kolejce, mniej więcej na 5 minut przed końcem wszystkich spotkań, kiedy Birmingham jeszcze remisowało z Tottenhamem, a Wolves zmniejszyło rozmiary porażki w meczu z Blackburn, i oba zespoły wymienione w tym zdaniu na pierwszych miejscach miały tyle samo punktów i identyczny stosunek bramek – a tylko jedna z nich utrzymywała się w ekstraklasie… I pomyśleć, że losy Birmingham przypieczętował Pawluczenko w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, w dodatku po rykoszecie, w momencie gdy Liverpool przegrywał z Aston Villą, a więc piąte miejsce Kogutów było niezagrożone… Futbol jest okrutny. Ale zwyciężył sport.
Na wielu stadionach była to kolejka pożegnań. W Manchesterze ostatnią bramkę dla mistrza Anglii zdobył Michael Owen, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Alex Ferguson wręczył pamiątkową rzeźbę van der Sarowi i dziękował za lata fantastycznej kariery Gary’emu Neville’owi, a przed południem do mediów przeciekła wiadomość, że klub nie przedłuży kontraktu z Owenem Hargraevesem. W Tottenhamie niemal na pewno ostatni raz zobaczyliśmy Krajnczara, a i z Pawluczenką nie byłbym taki pewny, czy wróci po wakacjach: Daniel Levy w programie meczowym napisał wyraźnie, że żadna z największych gwiazd nie jest na sprzedaż, ale skład trzeba będzie odchudzić.
Roman Abramowicz niczego pisać nie musiał, a i elegancją nie przejmował się zbytnio: wiadomość o zwolnieniu z pracy dotarła do Carlo Ancelottiego na pokładzie klubowego autobusu, godzinę po przegranym meczu z Evertonem. Na ten temat nadmiernie rozpisywać się nie zamierzam: wiadomo, że Włoch menedżerem jest świetnym, co udowodnił całej Anglii już w swoim debiutanckim sezonie z Chelsea. Wiadomo, że kłopoty zaczęły się wraz z pozbawieniem go najbliższego współpracownika, Raya Wilkinsa. Wiadomo, że w zimie zespół został potężnie wzmocniony, ale nie tak, jak Włoch by chciał. Mam poczucie, że akurat on długo za pracą nie będzie musiał się rozglądać: już przed ogłoszeniem decyzji przez Chelsea mówił, że gotów byłby się zastanowić nad ofertą West Hamu, choć przecież w Londynie są jeszcze co najmniej dwa kluby (oba w ekstraklasie), których kibice mają poczucie, że przyjście menedżera tej klasy wyszłaby zespołowi na dobre. Zwłaszcza w Arsenalu myślą chyba, że albo menedżer tego zespołu powinien się zmienić, albo trzeba zmienić menedżera.
Ale na podsumowania tego typu przyjdzie jeszcze czas. Na razie cieszmy się z Mickiem McCarthym, a zwłaszcza z Roberto Martinezem, płaczmy z Alexem McLeishem i Ianem Hollowayem (oj, będziemy tęsknić za Blackpool, będziemy…). Gratulujmy Roberto Manciniemu, a zwłaszcza Alexowi Fergusonowi, oddajmy też Davidowi Moyesowi i Royowi Hodgsonowi, co ich: ostatecznie skończyli sezon bardzo przyzwoicie (strach pomyśleć, gdzie skończyłby Liverpool, gdyby zaczynał tegoroczne rozgrywki już z nowym właścicielem i starym/nowym menedżerem). Nie okazał się to najlepszy sezon, choć wyrównany był jak cholera i momentów było co niemiara. Od mocnego wejścia Chelsea, przez pogoń Arsenalu i jego spektakularne wygaśnięcie po porażce w finale Pucharu Ligi, do finiszu jak zwykle powoli się rozkręcającego MU i coraz wyraźniej wychylającego się zza pleców sąsiada MC. Od jazdy bez trzymanki Tottenhamu w eliminacjach Ligi Mistrzów przez fenomenalne momenty van der Vaarta i Bale’a do impotencji strzeleckiej i remisów w meczach, które powinny być wygrane. Od występów na Wembley Stoke i Birmingham po degradację tego ostatniego. Od 0:4 Arsenalu do 4:4 Newcastle (i od 2:0 Arsenalu do 2:3 Tottenhamu…). Od Ryana Giggsa bijącego wszelkie rekordy po dzisiejszą okładkę „Sunday Herald”. Od tytułu piłkarza roku dla Scotta Parkera po apatycznego na ławce rezerwowych Awrama Granta (tu też właściciele się nie popisali, oj nie…). Wyliczankę można by ciągnąć i z pewnością będziemy to robić w najbliższych dniach, na razie jednak postawmy w tym miejscu kropkę. Jeżeli Alex Ferguson zaprosił po meczu Iana Hollowaya na kieliszek wina, to chciałbym myśleć, że wyciągnął najlepszą butelkę ze swoich zbiorów.
Blackpool pokazało na Old Trafford całą swoją siłę i całą swoją słabość. Żal z powodu konieczności ich pożegnania zdążyli już wyrazić chyba wszyscy, włącznie z samym Sir Alexem. Mnie też jest żal, choć, mimo wszystko, cieszyłem się dzisiaj ze zwycięstwa mojej drużyny. Cieszę się, że zachowali się profesjonalnie, że, pomimo tego, iż (jak było to wyraźnie widać zwłaszcza w drugiej połowie) myślami jednak byli już na wakacjach/w finale Ligi Mistrzów, to jednak autentycznie do końca chcieli wygrać. Tak więc ma Pan rację – wygrał futbol. A futbol, niestety, bywa okrutny.
Blackpool bardzo chciało, mam wrażenie że w obu meczach z MU sił starczyło na 70 minut, potem oddychali rękawami. Powiedziałbym że grali lepiej niz potrafili, wspaniały duch walki. Gdy Michael Owen dostał fantastyczne podanie od Andersona, miał duzo czasu, pomyślałem, nie trafiaj, ale owen był bezlitosny.Fantastyczny sezon, sporo zwrotów akcji, duzo naprawde dobrych spotkań.Wiele drużyn stoi na rozstaju dróg, Arsenal i Chelsea przede wszystkim, ale nad tym po zastanawiamy sie później.Jedno spotkanie do końca, wyjść dać z siebie wszystko by nie miec potem żalu do samego siebie, jedyne o co prosze zespół który w tym sezonie znów przypomniał mi dlaczego uwielbiam go tak bardzo. Gdyby nie MU trzeba byłoby ich wymyślić, a nawet gdybym myślał długo i namiętnie nie wiem czy wymyśliłbym cokolwiek lepszego.
Ja się już o finale nie wypowiadam, bo przerobiłem w myślach chyba wszystkie możliwe scenariusze (obecnie wychodzi mi, że będzie jak z Chelsea – 1:1 i MU w karnych). Jestem podekscytowany, ale nie zdenerwowany – mamy „miszcza” i to najważniejsze, a o Puchar Mistrzów po prostu trzeba powalczyć, może się uda.
Dokładnie takie samo nastawienie nam towarzyszy 😀 Ten sezon JEST już zwycięski.
Taka mysl złowieszcza mnie przeszyła. Chelsea zatrudnia Beniteza 😀 Boże jakbym sie cieszył 😀 Tak nie będzie, no i nie wypada tak źle życzyć niebieskim.
Panie Alasz- za przeproszeniem- daj sobie pan spokój : (. Zwolnienie Ancelottiego uważam za wielką głupotę. Czy ten zespół kiedykolwiek doczeka się stabilizacji ? Nie zdobyliśmy nic…trudno, ale z takim podejściem Romka możemy nie zdobyć nic przez kolejne n-dziesiąt lat. Rozumiem, że kasiasty Rosjanin twierdzi, że nagle pojawi się „Ktośtam Ktośtam” i odnowi oblicze tej ziemi. Niestey ja jestem zwolennikiem innej teorii. A mianowicie takiej, że żeby coś osiągniąć trzeba latami na to pracować. Jest mi smutno, a futbol JEST OKRUTNY : (
Zgadzam się z tą opinią w pełni, W chwili obecnej Chelsea najmniej potrzebne było tego typu rozhuśtanie nastrojów – po Wilkinsie będzie chyba jeszcze gorzej. Ciekawe kogo zatrudni i jak pieniędzmi sypnie. Szkoda, naprawdę, szkoda. Przyznam, że wczoraj w telegraph jak zobaczyłem informację, to tak zgłupiałem że przetłumaczyłem sobie słowo SACKED. Bo wyszedłem z założenia, że może nie znam podstawowego znaczenia – niestety znałem.
Pamiętam z młodości taką książkę „piękna, straszna Amazonia”; dzisiejsza kolejka pokazała, że futbol jest okrutny, ale jest też i piękny. Współczuję kibicom drużyn, które pożegnały się z PL, jednak już przed pierwszą kolejką było wiadomo, że ktoś musi polecieć. To jak tabela zmienia się co chwila, modlitwy, radości, łzy, doping, o utrzymaniu decyduje ilość kornerów, żółtych kartek i Bóg wie co jeszcze bezcenne. 40 pkt. w tym roku wystarczyło, za rok może jednak nie wystarczyć.
Zwolnienie Ancelottiego to śmiały ruch włodarzy Chelsea. Czyżby ktoś zaklepał nowego trenera za plecami Włocha? Nie moge sie doczekać spekulacji transferowych o Mourinho w Londynie 😉
A może Andre Villas Boas? Niektórzy widzą w nim udoskonaloną wersję The Special One. Z pewnością będzie też tańszym rozwiązaniem, bardziej ryzykownym, ale niezaprzeczalnie wizjonerskim. To by była sensacja!
Dlaczego ulepszoną? Jose ma dobra gadke, której brakuje uczniowi, dla mnie to słabszy model 😀
Szczerze mówiąc, jak tylko dotarła do mnie wieść o zwolnieniu Ancelottiego, od razu pomyślałem o Villas Boasie i napisałem do kolegi-fana Juventusu, który też był nim zainteresowany. Powiedział, że Villas-Boas nigdzie się na razie nie wybiera. Cóż zresztą byłby z niego za następca Mourinho, gdyby nie wygrał w przyszłym roku z Porto Ligi Mistrzów? Trochę szkoda, gdyby teraz przeszedł do Chelsea, mogło by być ciekawie..
15 mln odstępnego ma w kontrakcie. Niby nic dla romka, ale też mamy niby financial fair play.
on o wiele bardziej przypomina robsona niz mou, o czym zreszta sam mowi. wiec nie nazwalbym go ulepszona wersja the special one. bardziej takim robsonem z taktycznym skillem mourinho i wyjatkowa dociekliwoscia w rozpracowywaniu szczegolow dot. przeciwnika.
A ja myślę, że ten czlowiek chciałby zostać drugim Fergusonem i za żadne pieniądze z Porto się nie ruszy. Czego sobie jak i wszystkim kibicom dobrej piłki życzę.
+ bardziej ofensywne zacięcie od MOU. Juve byłoby świetną próbą dla tego trenera, szkoda, że odstępne jest takie wysokie.
Jak to mówią: This is Premier League! i nie ma zmiłuj się. pokażcie mi drugą tak wyrównaną, zaciętą i kipiącą od emocji ligę, która trzyma w napięciu od pierwszej do dosłownie ostatniej kolejki.zastanawia mnie czy też tak macie, że koniec sezonu skłania was do refleksji nad… przemijaniem?myślę, że to wszystko minęło jak film, od sierpnia do dnia dzisiejszego. większość meczów czy momentów z życia prywatnego pamiętam jakby wydarzyły się wczoraj.uderzyło mnie to szczególnie kiedy czytałem o pamiętnej główce hernandeza z meczu ze stoke na goal.com, i dotarło do mnie, że było to przecież w październiku… a nie dwa dni temu.
Mnie ta liga pochłonęła jak bagno, nie ma już powrotu. Swoją drogą tak ostatnio sie przemogłem i postanowiłem obejrzeć „lige” hiszpańską. 2 sprawy nie dają mi spokoju.1. Co to za idiotyczny pomysł by 37 kolejkę rozgrywać równocześnie, wszystkie mecze o jednej godzinie, natomiast 38 już jak normalna porozbijaną na godziny a nawet dni? Toz to tak głupie jak tylko może być.2. Nie kupuje konwencji, włączam meczyk a komentatorzy rozmawiają o wszystkim, anegdotki z życia piłkarzy prasa co tylko sie da TYLKO nie to co sie dzieje. Z jednej strony to rozumiem, bo raz że barcelona gra tą piłke po obwodzie tak że idzie usnąć a o czymś mówic trzeba, no ale panowie do akcji wracają po anegdotkach, uznając że nie ma co przerywać tylko dlatego że ktoś może strzelić gola. Tyle tylko że „ktoś” to zawsze ten bity faworyt, jaki sens mają rozgrywki gdzie 4 ma bliżej do ostatniego niż do 2?Bilanse bramek pokazują jednak prawde najdobitniejhttp://www.eurosport.pl/pilka-nozna/la-liga/2010-2011/standing_gnd1_rnd5208.shtml3 zespół +20, 4 +10, 5 +1!! od 8 wszyscy ujemnie, a pierwsza dwójka? +74 i +69 XDW lidze angielskiej MAM NADZIEJE na zwyciestwo MU w każdym meczu, ale niczego pewnym być nie można, tam każde potknięcie dwójki to jest sensacja nie z tej planety.Na 38 kolejek emocje były w 4-5. Eric jak postrzegasz lige za film, hiszpańskiej nie oglądaj.
Też się zastanawiam nad porównaniem obu lig. Nawet apelowałem do Michała o tekst w tym temacie. Patrząc na przytoczone przez Ciebie różnice goli stwierdzam że ta liga jest chyba nawet bardziej wyrównana od angielskiej skoro 17 zespołów ma taki bilans. Zobacz walkę o spadek nie licząc Herculesa i Almerii, Wybrykami jest tylko Real i Barca bo patrząc na poszczególne pozycje od miejsca 3 w dół liczby punktów w La Liga i PL są porównywalne. Myślę że finał LM da nam odpowiedź na to która liga jest silniejsza skoro biją się tam mistrzowie.
Tak, również tak mam.Czy również tak masz, że koniec sezonu zawsze wiąże się u Ciebie z zadawaniem sobie pytań o to jaki będzie kolejny sezon? Coś na zasadzie; ok w tym sezonie zgarnęliśmy mistrzostwo – a co będzie w następnym? Czy wciąż będziemy w czołówce? Czy zrobimy dobre transfery? Czy nowy bramkarz godnie zastąpi Van der Sara? Nie wiem czy to normalne, ale dzisiaj po ostatnim gwizdku już w trakcie przemowy Van der Sara zacząłem się zastanawiać; „co dalej?”.Ligowy sezon się skończył, a ja już zaczynam żyć kolejnym i żałować, bo do czasu pierwszego gwizdka w sezonie 2011/2012 weekendy będą… puste
> pokażcie mi drugą tak wyrównaną, zaciętą i kipiącą od> emocji ligę, która trzyma w napięciu od pierwszej do> dosłownie ostatniej kolejki.Polska Ekstraklasa.Spójrz na tabelę i zobacz ile drużyn ma szansę na puchary. I tak to wyglądało przez cały sezon.Niski poziom? Wysoki jest w Hiszpanii.
Mam dwa pytania – nr 1, kiedy zaczyna się sezon 2011/2012 (czyli ile będziemy się nudzili w weekendy ;-))) ) oraz nr 2, na stronie UEFA referee meczu finałowego LM jest cały czas to be decided. Ktoś słyszał jakieś plotki, wiecie kto będzie gwizdał?
tomas h zawsze trzeci tydzień sierpnia tyle bedziemy sie nudzili. co do sezonu ….był to długi wyczerpujacy aczkolwiek ciekawy maraton.zasłużone zwycięstwo United który nie ma mocnej aż tak ekipy (co potwierdzi sie niestety w środe na wembley) by wygrać lige a jednak to osiągnął czy to poziom drużyn czołowych sie obniżył ?(ostatnio tak mało punktów do wygrania ligi trzeba było zebrać 10 lat temu) czy liga sie wyrównała?hmmmm raczej skłaniał bym sie ku drugiej myśli aczkolwiek . . . po raz kolejny zawiódł Arsen Wenger po raz kolejny jego zespół nic nie wygrał i po raz kolejny grali beznadziejnie.progres City którzy niestety bedą sie pieli co raz wyrzej (niech mi nikt nie mówi ze $ szczęscia nie dają) co do piątego miejsca myśle iż wspaniały Liverpool pod wodzą Kennego Dalglisha zrobił to swiadomie mianowicie tracąc punkty w dwóch ostatnich kolejkach by nie grać w lidze europejskiej (o zgrozo liga europejska? dla drużyn z Anglii jest to coś gorszego niż championship)by móc skupić sie w przyszłym sezonie na mistrzostwie którego tak dawno w mieście Beatlesów nie było, do póki była realna szansa na lige mistrzów dopóty walczyli.Spadek? zasłużona degradacja West Hamu którzy grali tak beznadziejnie jak Birmingham dlatego nie warto nawet o nich pisać natomiast szkoda beniaminka Blackpool którzy nie raz dostarczyli niesamowitych wrażeń i ten Charli Adam . . . i wczorajszy mecz na Old Trafford szkoda taki jest futbol „okrutny „
Od dawna przyjmuje się za oczywistość, że obecna ekipa MU jest „słaba”. A ja ma coraz więcej wątpliwości co do tego. Ryan Giggs wyśmiał takie opinie prosto: „jesteśmy mistrzami i gramy w finale Ligi Mistrzów – ot, słaba ekipa!”. A Sir Alex narzekał, że „za każdym razem, gdy Manchester United nie wygrywa regularnie dziesięcioma bramkami, ludzie narzekają, że mamy słabą ekipę”. Tymczasem o ile fani Chelsea czy Arsenalu najczęściej nie mają problemu z wymienieniem piłkarzy ich drużyn, których bez żalu by się pozbyli, ja w tym momencie nie byłbym w stanie nikogo takiego w kadrze MU wskazać. Każdy zdążył w tym sezonie udowodnić, że albo już jest przydatny, albo w przyszłości może być, albo przynajmniej, że nie należy go jeszcze skreślać (nawet Bebe). Jak dla mnie (a rok temu np. miałem zupełnie odmienne zdanie) obecny skład MU jest bliski optymalnego. Owszem, były problemy w tym sezonie, głównie z formą na wyjeździe – z drugiej strony jednak mnóstwo punktów MU stracił w sposób tak głupi, że trudno na tej podstawie wyciągać wnioski odnośnie „obiektywnej wartości drużyny”. Stąd np. za słabą pomoc zwykło się zwalać winę na kiepską formę Carricka – bo wszyscy dobrze wiedzą, że „obiektywnie” jest on piłkarzem fantastycznym, co też w tym sezonie potrafił pokazać. Więc teraz jak czytam, że „potrzebujemy wzmocnień”, to mam ochotę zapytać – ale gdzie? Co można by w MU jeszcze wzmocnić? W bramce – jeden z bramkarzy wszechczasów. W obronie – piłkarz roku, jedno z odkryć roku i przyszłe odkrycia roku. W pomocy – jeden z najlepszych rozgrywających na świecie, nie mówiąc już np. o robotach w rodzaju Parka czy Valencii. Przecież w MU grzeje ławę zwycięzca klasyfikacji gole+asysty! W ataku – król strzelców, odkrycie roku i transfer roku, no i Rooney (czyli klasa sama dla siebie). Co tu można jeszcze poprawić w sensie personalnym? Teraz ważne jest raczej, żeby nie zepsuć (odejście Van Der Sara). A słaba forma wyjazdowa nie jest, moim zdaniem, problemem personalnym. Dlaczego np. w Lidze Mistrzów MU na wyjazdach nie stracił nawet gola, jako jedyna drużyna w historii? Ja nawet wymyśliłem, że wpływ na to miał fakt permanentnego wygwizdywania Rooneya w meczach wyjazdowych Premier League, bardzo źle wpływający na morale reszty drużyny (co, rzecz jasna, nie dotyczyło już wyjazdów poza granice kraju). Tu jest problem psychologiczny, którego nie rozwiążą żadne zmiany personalne. Gdyby go nie było, Manchester United byłby w tym sezonie całkowicie bezkonkurencyjny i nikt by nie mówił, że jest coś nie tak ze składem.
Oprócz bramkarza na pewno potrzebujemy kreatywnego środkowego pomocnika, który na równym wysokim poziomie jest w stanie grać cały sezon. I coś mi się wydaje, że Ferguson sięgnie po Charliego Adama.
Bardzo slaby sezon, dobrze ze juz sie skonczyl. Nastepny musi byc lepszy :)Mistrz kraju z 5[sic] wygranymi na wyjezdzie :D2 miejsce Chelsea to z taka gra, pilkarzami, wlascicielem to i tak sukces. Meczow City w wiekszosci nie dalo sie ogladac. A Arsenal to caly czas futbolowi frajerzy.Brakuje wielkich gwiazd, pilkarzy walczacych o zlote pilki. Dobrych, ciekawych, emocjonujacych meczow tez musi byc wiecej!
Nie bardzo rozumiem, dlaczego – i to nie tylko tutaj – uważa się, że sezon był słaby, „bo mistrz wygrał tylko 5 meczów na wyjeździe”, „bo Chelsea zdobyła mało punktów, a Arsenal to już w ogóle” itp. Jak rozumiem, świetne sezony to są te, w których mistrz roznosi wszystkich co najmniej pięcioma bramkami? Albo te, w których z drużynami typu Arsenal czy Chelsea tylko MU jest w stanie nawiązać walkę? Właśnie to, że mistrzem została drużyna z tylko 5 zwycięstwami na wyjeździe dowodzi, że sezon był wyjątkowo ciekawy i wyrównany.
Racja, fantastyczny sezon, chyba najlepsi jaki pamiętam. Zobacz jak beznadziejnie to wygląda w hiszpani. Wiecej takich sezonów, emocji było nie lada.Panowie zobaczcie kampanie MU w LM, w fazie pucharowej grali rezerwami, pisał o tym stec, 3 drużyna Hiszpanii na mestalla przeciwko rezerwom MU nie oddała celnego strzału!! 1/8 także z przetrzebionym kontuzjami składzie wygrali bez większego problemu, jedyny ciężki mecz był z przedstawicielem ligi angielskiej, w 1/2 spacer. To świadczy o sile ligi, skoro więcej zagrożenia MU sprawia spadkowicz blackpool niz 3 zespół ligi hiszpańskiej.Swoja droga LM w tym sezonie to tragedia, najgorszy sezon jak znam, 0 emocji, dwumecze jasne po pierwszych spotkaniach, dramat.
Jakoś w zeszłym roku, gdy CFC zdobywała tytuł o punkt wyprzedzając MU, nie było słychać narzekań „ale słaby sezon” – przynajmniej nie tu :-)To jakaś taka moda panuje, że należy narzekać na aktualnego mistrza? A moze tylko w odniesieniu do MU?Emocjonujące mecze – tak z pamięci – Arsenal 4-4 Newcastle, Arsenal 2-3 Tottenham, MU 3-2 LFC, CFC 2-1 MU… i chyba jeszcze kilka by się znalazło 🙂
Ja powiem tak, dla kibica MU spokojnych zwycięstw bez historii w lidze było tyle że spokojnie starczy palców jednej ręki.W LM natomiast praktycznie wszystkie poza chelsea. Tak więc bliżej mi ku tezy że liga mocna bo rywale z europy są łykani bez popitki.
Co do przemijania – to raczej kalendarz kołowy jak w Chłopach, aniżeli film. Wszystko już przecież było – powrót króla, triumfujący Ferguson, przegrywający ze swoimi słabościami, Arsenal. Spektakularne transfery i tradycyjnie 'żegnający’ kolejnego trenera, Roman. Nihil novi.Sezon wyrównany, ale raczej słaby, aniżeli dobry, każdy był w stanie wygrać/przegrać z każdym – niby to właśnie cenimy w EPL, ale chyba nie w takim wymiarze, nie w takich rozmiarach.Ten sezon to przede wszystkim zdecydowanie triumf Fergusona, PoTY niezasłużenie jak dla mnie, wędrujący w ręce Vidica. Gol sezonu – zdecydowanie przewrotka Rooneya.Co do spadających – żal Hollowaya, żal WHU, ale umówmy się, nie przegrali tej walki wczoraj. A Ian podczas letniego okna transferowego pewnie będzie pluł sobie w brodę, że nie puścił Charliego zimą – teraz nikt mu za niego 12mln już na pewno nie zaoferuje. Na otarcie łez pozostanie, o ile FPT i zasady pozwolą, Europa League. A propo tej, bdb,że to nie LFC będzie musiało podróżować po peryferiach Europy, walcząc o puchar pocieszenia. A młodych zawodników zawsze można ogrywać w CC.
PFA POTYA zostali bale i wilshere… a przynajmniej players’ (young) player of the year – bo to jest wykladnikiem kto zostal graczem sezonu ;)no i jeszcze parker otrzymal rownie prestizowe wyroznienie od football writers.vidic szczerze mowiac, nie weim od kogo dostal te nagrode, hmm… od federacji? a tak przy okazji, co wedlug Ciebie jest 'dobrym’ sezonem? bo przypuszczam, ze masz jakas definicje, skoro mozesz okreslic, jaki jest slaby a jaki dobry. dla mnie ten sezon byl swietny bo bylo w nim wszystko – masa emocji, szalencze tempo, wyrazisci bohaterowie (zarowno zbiorowi jak i indywidualni), walka do upadlego fantastyczne gole i zaskakujace rozstrzygniecia.czego chciec wiecej od pilki?patrze na pierwsza 10 tabeli i kazda z tych druzyn w znaczacy sposob wyroznila sie w tym sezonie, zapadajac mi w pamiec (no moze poza fulham). 0 anonimowosci. patrze na druga 10… i tak samo moge o kazdej druzynie powiedziec, ze miala cos co ja wyroznialo.to byla naprawde bardzo barwny sezon, pelny roznych odcieni i kolorow – jeden z najciekawszych jakie pamietam. jesli wolisz wieksze status quo, to zawsze mozesz wrocic do ogladania PD. tam jednorodnosci jest pod dostatkiem ;-)aha, no i jeszcze w kwesti holloway’a i adama – mysle, ze holloway zagral va banque zostawiajac adama w druzynie, bo wiedzial, ze bez niego nie mialby szans na utrzymanie. zagral i przegral, ale dopiero w ostatniej kolejce. moim zdaniem gdyby adam odszedl w styczniu, blackpool byloby pierwsza druzyna zrelegowana i to w dodatku duzo wczesniej niz WHU, wiec szczerze mowiac, wydaje mi sie, ze holloway nie bedzie plul sobie w brode – wrecz przeciwnie.
No i ? Nie wiem, jak to miałoby zmienić, moją przeca prywatną ocenę,do której mam prawo, że Vidic nie zasłużył na PoTY, mhm? Dobry sezon dla mnie to taki, w którym spłaszczenie tabeli nie wynika ze słabości wielkich, tylko mocy małych. To nie był ten sezon – to nie średniacy i dół tabeli grali tak dobrze, to raczej wielkie tuzy grały poniżej swoich możliwości, nie mówię, że król jest nagi, mówię, że zwykle top tabeli zwykł nosić lepsze szaty 😉 Sezon był barwny, temu nie przeczę, działo się sporo. Ale to nie czyni go z miejsca wyjątkowym – każdy sezon BPL obfituje przecież w podobne zwroty akcji…Co do Hollowaya – postawił wszystko na jedną kartę i przegrał. Liczy się efekt – a on jest taki,że jest spadek i nie ma znaczenie, czy jest się relegowanym jako pierwsza drużyna czy ostatnia. Nie zgadzam się jednak, że Holloway przegrał utrzymanie w ostatniej kolejce. Sezon to 38spotkań, nie ostatni mecz w sezonie.
a czy ja mowie, ze masz zmienic swoja prywatna ocene hmm?wielkie tuzy graly ponizej swoich mozliwosci… to takie psioczenie, jak to, ze ogladalismy 'najslabszy manchester od lat’.sezon byl fantastyczny, i dla mnie jeden z najciekawszych jakie widzialem w ciagu paronastoletniego sledzenia premier league.sezon halloway przegral w ostatniej kolejce, bo to ona decydowala o utrzymaniu badz relegacji. przed rozpoczeciem spotkania na OT mial szanse na utrzymanie sie w lidze. takie sa suche fakty.
A kto bardziej niż Vidic zasłużył na gracza roku Twoim zdaniem? Bo wg. mnie on jako jedyny od pierwszej do ostatniej kolejki grał na naprawdę bardzo wysokim i równym poziomie
Myślę, że za Charliego Adama Blackpool dostanie te 12 milionów spokojnie. Jakby na to nie patrzeć Adam jest brytyjczykiem, a do tego jednym z najlepszych pomocników w tej lidze
Polecam bardzo dobry artykuł na temat niechęci kibiców piłki nożnej do drużyny cyrkowców.http://redlog.pl/2011/05/23/farsa-w-finale-czyli-strach-przed-meczem-na-wembley/
Absolutnie nic odkrywczego.
Jeśli kogoś to interesuje, to dzisiaj swój puchar odebrała Akademia ManUtd, która pokonała w finale Youth FA Cup Sheffield United 4-1. Pełna dominacja w środku, wyróżniali sie szczególnie (kolejność nieprzypadkowa): Morrison (2 bramki i załatwił karnego), Tunnicliffe, Pogba, W. Keane. Troche nie idzie im gra w powietrzu, ale gdy piłka jest na ziemi to rządzą. Naprawde przyjemnie sie to oglądało, oby tak dalej. Fajnie też posłuchać Garego Neville’a jako komentatora 😉
Z morrisonem mam kłopot, talent czystej wody, największy talent w angli zdaniem wielu ludzi (henry winter), ale gość prawie nie trafił do więzienia. Anołem nie jest, stąpa po kruchej ziemi, nie wiem czy dojdzie do zawodowstwa.
No nie powiem, młodzież Utd wygląda bardzo obiecująco. Pierwszy raz tak naprawdę od drugiej połowy lat 90, kiedy fantastycznie utalentowane pokolenie praktycznie w całości przepadło.Morrison, W.Keane i M.Keane (btw. to bracia?) czy Tunnicliffe, a także Cleverley i Welbeck to naprawdę bardzo utalentowani gracze i naprawdę, dobrze by było aby kilku z nich przebiło się do 1 drużyny, bo to wychowankowie budują tożsamość klubu i to właśnie charakteryzowało (prawie;p) zawsze Manchester United.No i warto jeszcze wspomnieć oczywiście o Johnnym Evansie, za którego bardzooo mocno trzymam kciuki licząc, że w przyszłości zostanie czołowym obrońcą świata (bo moim zdaniem jak najbardziej ma na to papiery, a w dodatku świetnie pasowałby do duetu ze Smallingiem, który charakterystyką i kulturą gry przypomina Rio, podczas gdy Evans to klasyczny, wyspiarski, twardy środkowy obrońca).
Obrodziło, obu 3-4 się udało. Morrison to taki talent że nawet ronaldo niczym nie ustępuje, tylko w głowie ma jakiś chaos. Polecam jego popisy w tym sezonie juz nie mówię obramkach jakie sadził, choćby ta przewrotka na anfield, ale jak grali z Chelsea to sie bawił 4 czy 5 graczami, wyrósł ponad ten poziom. Tylko niech nie idzie za kratki..Swoją drogą welbacka nie widze na dłużej na OT, nie wiem, czegoś mu brakuje.
Nie jestem pewien, ale wydaje mi sie że wczoraj komentator mówił, że są bliźniakami. Michael gra jako CB, Will jest napastnikiem. Alaszu, skąd ten brak wiary w Welbecka? Chłopak może grać efektywnie na lewym skrzydle, jak i w ataku. Ma technike, szybkość, jest zorientowany taktycznie, wie jak sie ustawić, gdy zespół broni. Ale teraz dochodzimy do bardzo ważnego pytania, jakie musi sobie zadać Ferguson przed następnym sezonem, mianowicie czy chce zatrzymać Berbe w zespole ? Osobiście wolałbym, gdyby Bułgar odszedł. Naprawde go lubie, byłem jego zwolennikiem od momentu, gdy przybył na Old Trafford, ale jednak wolałbym, żeby drużyna, która będzie sie rodziła w następnym sezonie była budowana wokół napastników, na których można polegać (niestety, ale Dymitr nie strzela goli regularnie, ma spadki formy, ale i genialne mecze). Wątpie natomiast, żeby i Welbeck, i Berbatov pozostali w drużynie, walcząc o miano trzeciego napastnika (choć wcale nie zdziwiłbym sie, gdyby Chicharito został wyprzedzony przez Anglika). Jak sądzicie?Mniejsze nadzieje natomiast wiąże w Cleverleyem, gdyż jest to zawodnik, który na skrzydle nie jest tak dobry niż jako AM, a w środku będzie dostawał mało szans (raczej offensive-minded, w ManUtd takich zawodników sie używa rzadko). Chciałbym sie pomylić w tej kwestii, mam jednak przeczucie, że w przyszłości może to być ktoś w rodzaju Parka, a takich zawodników nigdy za dużo w zespole.
Z welbackiem nazwałbym to co czuje-przeczuciem. Nie uważam że ma aż taki potencjał jak chicharito, ale napewno nadaje sie na skład, jako że owen odejdzie, spokojnie może być tym nr 4.Z Cleverleyem mam zupełnie odwrotnie, gość jest bardzo inteligentny na boisku dlatego wróże mu świetlaną przyszłość, to może byc nie lada grajek. Tylko kontuzjogenny jest.Bedzie ciekawie obserwować poczynania obu, bo zostało potwierdzone że obaj dostaną szanse na oT w nadchodzącym sezonie.
Mi się właśnie wydaje, że jeżeli ktoś na karierę w United może liczyć to Cleverley – na chwilę obecną dwa wypożyczenia i w obu klubach został uznany piłkarzem roku. Ma to „coś”
jeszcze taki jeden mały szczegół, który zauważyłem, a którym chciałem się podzielić – zauważyliście, że Kuszczak dostał medal?oglądałem na espn transmisję i nawet bodajże Ian Darke mówił, że Kuszczak nie dostanie medalu tylko uściśniecie dłoni… nawet go nie pokazywali podczas wręczania medalu… ale podczas celebracji można było zauważyć, że ma krążek na szyi.miłe to ze strony Fergiego, że załatwił Kuszczakowi medal na pożegnanie.
Eric, oglądałem wręczenie medali i pucharu w C+ i jestem pewien, że dostali wszyscy. One by one, cała paka.
Obawiam się Tomas, że jesteś w błędzie. Np. Lindegaard czy Amos nie dostali medali – nie wiem, od którego momentu transmisja na C+ się zaczęła, ale oni wychodzili jako pierwsi, jeszcze przed pracownikami klubu i trenerami, i nie dostali krążków a jedynie uścisk dłoni.http://www.manutd.com/en/Champions-19-Times.aspxtutaj jest video z podnoszenia pucharu i gdzieś tak za połową jak kamerka przechodzi na tył składu widać, że Amos i Lindegaard nie mają krążków – na nasz Puszczak ma 😀
Bebe też nie dostał 😀
Eric, możliwe że masz rację, tak dokładnie to nie pamiętam. Chłonąłem ceremonię, do takich tematów nie przywiązując wagi. A póki co, podobno De Gea już w ogródku???
panowie wy tu o medalach a w sobote wembley finał ligi mistrzów i tylko 30% szans na zwycięstwo United(niestety) ale jak można wygrać z Barceloną nie mając rozgrywającego klasy światowej(choćby Fabregas) Scholes to nie ten poziom umówmy sie dlatego ciesze sie na myśl choćby plotek o chęci pozyskania Snejdera to jest brakujące ogniwo a może ja tylko bredze? może zniweluja ten defekt świetni skrzydłowi? może Puyol bedzie miał zły dzień i Rooney coś strzeli a może …… ale to nie o to chodzi tu trzeba wygrac zasłużenie !!!
Ja jakoś w ten transfer Sneijdera nie wierzę – nie wydaje mi się, żeby Ferguson wyłożył olbrzymie pieniądze na gracza nieogranego na wyspach. Już raz rewelacyjnego rozgrywającego za olbrzymie pieniądze z Włoch ściągnął… Chociaż nie powiem Sneijder to w tej chwili światowy top i wydaje się być do wyciągnięcia.
Bedze cięzko zważywszy że gramy z oszustami którzy będa starali się aby Mu dostawało kartki za wyimaginowane uderzenia w twarz (jak co mecz), będą sie ciągle przewracać i umierać a tak że otaczać arbitra wianuszkiem zawodników.Trzeba przygotować plan i liczyć na odrobine szczęścia. Jak sie uda i wygrają 1-0 po 1 strzale na bramke to ja płakać nie będe, no chyba że łzy szczęścia 😀
pragnąłbym zauważyć, że playmaker to nie jest niezbędne ogniwo drużyny piłkarskiej. wręcz przeciwnie.united przez dłuuugie lata grało bez rozgrywającego, dopiero ostatnio takim deep lying playmakerem stał się scholes.sneijder wydaje się być idealnym następcą scholesa, posiada odpowiednią mentalność i charakter, adekwatny do filozofii united styl gry no i świetne umiejętności.jedyną wadą, za to bardzo poważną w moich oczach, jest fakt jego kontuzjogenności, która to może się tylko pogłębić w EPL.osobiście uważam, że jeśli chodzi o okienko transferowe, to nabycie de geii i sneijdera byłoby optymalnym rozwiązaniem dla klubu. dałbym szanse cleverleyowi, bo przechodził kolejne levele rozwoju, świetnie radząc sobie w watfordzie, teraz bardzo dobrze prezentując się w wigan, więc kolejnym naturalnym zresztą krokiem byłaby ławka pierwszej drużyny man united.oczywiście pozostaje problem co zrobić z obecnymi graczami, bo do drużyny przyszłoby 2 nowych środkowych pomocników.fergie mówił także o 3 transferze, ale jak dla mnie byłby on potrzebny tylko w przypadku sprzedaży berbatova. obecnie jako 4 napastnik do zespołu mógłby dołączyć welbeck, który świetnie prezentował się w sunderlandzie w tym sezonie.
3 po bramkarzu i pomocniku ma być obrońca, tak to rozumiem. Gill mówił że odszedł Neville i chyba odejdzie brown. Odszedl Hargreaves, Owen i Van der sar, pewnie brown. Przyjdzie Cleverley, welbeck de gea pomocnik i obronca. Alex ma na uwadze końcówkę Scholesa i Giggsa. Licze ze doaczy do skladu morrison.Ashley young to totalnie poroniony pomysl.
Younga bym bardzo chciał w ManUtd. Bardzo dobry skrzydłowy, prawy i lewy ( co jak wiemy nijak odnosi sie do Naniego, nie wspominając o Valencii). Giggs będzie coraz rzadziej grał na skrzydle, Ferguson będzie go przesuwać na środek. Ale prawdą jest, że przy pomocniku i skrzydłowym zrobił by sie tłok niesłychany w składzie.
To ja wole kogos ze szkółki, bo Young i tak nie będzie mógł liczyć na regularną gre. Trzeba być ostrożnym z tym kupowaniem, CLeverley i Morrison (ten drug bedzie sensacją o ile nie trafi do więzienia) muszą mieć możliwość pokazania się. Young? ławka to wszystko co moze w MU osiągnąć.
Michael Owen na 100% odchodzi? No i mam nadzieję, że Brown nie odejdzie… jakby na to nie patrzeć to wychowanek i świetny dubler
Na 100% nie wiadomo, ale na 99,9%, zawsze może się cos stać (zwyscięski gol na wembley) że przedstawią mu nowa umowe, ale właśnie takiego wielkiego wyczynu jak zwycięski gol w finale LM potrzebuje by udowodnić swoją przydatność. No i wraca welbeck.Co do browna, on prawie nie gra i ma to związek z Fergusonem, otóż na tourne przed sezonowym powiedział do szkota żeby „sie odpier**lił”, choc przeprosił, Ferguson wciaż ma to w pamięci dlatego dogrywa w klubie 3 rzedną role. Kiedy wyszeł ostatnio w podstawowej 11? arling cup?
To tego o Brownie nie wiedziałem…Co do Owena, to ja uważam, że jest przydatny. Po pierwsze pieniądze dostaje wtedy kiedy gra, po drugie zdobywca złotej piłki jest na pewno świetnym wzorem do naśladowania dla młodzieży, a umiejętności czysto piłkarskie też ma
…panowie wy tu o medalach a w sobote wembley finał ligi mistrzów i tylko 30% szans na zwycięstwo United(niestety) ale jak można wygrać z Barceloną nie mając rozgrywającego klasy światowej(choćby Fabregas) Scholes to nie ten poziom umówmy sie dlatego ciesze sie na myśl choćby plotek o chęci pozyskania Snejdera to jest brakujące ogniwo a może ja tylko bredze? może zniweluja ten defekt świetni skrzydłowi? może Puyol bedzie miał zły dzień i Rooney coś strzeli a może …… ale to nie o to chodzi tu trzeba wygrac zasłużenie !!! panie Michale w którym zdaniem tu kogoś obrażam ?? już nie ma wolności słowa i subiektywnej oceny ? czy ten blog jest dla ludzi ułomnych nie potrafiących logicznie rozumować?pozdrawiam
sorry panie Michale to chyba przez to słońce :)) prosze o skasowanie mojego powtarzającego sie posta by nie zaśmiecać .pozdrawiam i jeszcze raz sorry za kłopot
zgadzam sie alasz na pewno bedzie teatr Busquetsa czy Alvesa ale czy to nie jest też taktyka?(oczywiście razi mnie ona strasznie) a czy Mourinho nie każe kopać gryżć prowokować przeciwników i wywierać presje na sędziego to jest element futbolu na który my kibice sie nie zgadzamy(ale co my możemy?zapłacić za bilet ewentualnie za dekoder i cześć) jakie argumenty są po stronie M.U? chyba tylko skrzydła i ewentualnie lewa strona prawa jest nie do ruszenia Alves nie bedzie grał wysoko (to nie dwumecz) jest niestety nie do przejścia dla Naniego,na pewno zadecyduje dyspozycja dnia ale większych szans ekipy Ser Alexa Fergusona niestety bym nie upatrywał Barcelona jest lepsza piłkarsko eehhhhh…..
Alves park to będzie ciekawa para. Naniego sie nie spodziewam, zagra niemal na pewno Valencia i Park. Obrona Mu to kolektyw, to sa spore atuty. Alex zawsze w fianle stawia na tych co na niego najbardziej zasłużyli, w tym seoznie 11 wybiera się sama, pewni gry sa według mnie Van der saar, Vidic, Ferdinand, Evra, park, Valencia, Carrikc, Giggs, Rooney, Hernanzdez. To oni wywalczyli ten finał i oni beda w nim grać. Jak widac nie wiem tylko kto zagra na prawej obronie, czy fabio czy rafael czy też mniej prawdopodobne-o’shea.Czym będziemy grali? Szybkością i zdecydowaniem, co jak co ale kontry z czołowych klubów MU ma najlepiej dopracowane. Piłka do Valenci czy Hernandeza i jest zagrożenie. Zwłaszcza meksykanin będzie bardzo ważny, ciągły ruch przy obrońcach, będą musieli czuwać, jedna piłka jedno podanie i jest akcja. Zagramy tak jak lubie najbardziej, szybko i do prozdu, akcje max 3-4 podania, nie ma sensu więcej bo o to chodzi by stwarzać zagrożenie.Jak wyjdziemy na prowadzenie, to już jest wielki problem barcelony, nie wydaje mi sie że strzelą więcej niż 1 bramke, nie ta forma.Tyle o piłce, tak to widze jak sędzia pozwoli grać. kto arbitrem? Ovrebo? XDJak przegrają trudno, to był wspaniały sezon, ważne że dali z siebie wszystko, o więcej prosic nie moge.
http://www.guardian.co.uk/football/2011/may/23/premier-league-season-in-numbersBardzo ciekawy zbiór statystyk od Opty. Mi w obliczu tegorocznych osiągnięć United rzuciła się w oczy jedna liczba:90 There were fewer away wins in the Premier League this season than ever before (90, previous worst was 91 in 2009-10)To dobitnie pokazuje, w czym tkwi sekret wyrównania poziomu ligi. Jedynie Arsenal wyłamał się z tej tendencji. I jeszcze jedna sprawa: w tym sezonie mieliśmy najwięcej bramek w historii Premier League – 1064 przy 1043 w La Liga. Odejmijcie od tego 197 bramek nabitych przez Real i Barcę i zestawcie z 55 strzelonymi przez Blackpool… Mamy za sobą cholernie ciekawy sezon.
Dokładnie tak jak mówisz. Ja mam jedno zasadnicze pytanie do malkontentów, którzy twiewrdzą że wyrównanie jest wina spadku formy najlepszych a nie podniesieniem poziomu słabszych, dlaczego tak uważacie? na jakiej podstawie? Ja podobnie jak Alex uwarzam że jest odwrotnie, to środek i dół tabeli są lepsze.Jako kibic MU widze jak łatwo gra sie z europejskimi zespołami, faza grupowa wygrana skłądem carling cup, nawet bebe i obertan sobie postrzelali. Najciężej i w sumie jedyny godny rywal to Chelsea, ale to jest zespół wysparski.Dalej, Tottenham, ma problemy niemal z każdym w lidze a w LM jedzie zeszłego i nowego mistrza włoch. Chelsea to samo, mimo kryzysu w lidze w LM wygrywała jak chciała aż do potyczki z MU czyli wyspiarzami.Arsenal sam pokpił sprawe, ale oni mają unikatową umiejętność samo destrukcji, więc ciężko zwalać na rywala jak sami siebie pokonują.Zobaczcie jak łatwo jest w LM, jak trudno w PL, ja powiem szczerze, w tym seoznie spokojne zwycięstwa Mu w lidze moge policzyc na palcach jednej ręki. LM? TO relaks, tam dwa razy było ciężko…Jeśli zatem twierdzicie że to potęgi osłabły, to chyba osłabły wszystkie drużyny w europie, wole zatem mysleć że polepszyło sie jakies 16 w angli.Obecnie najlepsze ligi to Angielska i Niemiecka, dalej nawet szkoda patrzeć.
na pewno pełna pychy Barcelona bedzie chciała zdominować rywala i być wierna swojemu stylowi na pewno kontr-atak to mocna broń United ale z drugiej strony jeśli Barca zagra inteligentnie uważnie i bedzie czekac na swoja szanse wszak stawka jest olbrzymia ! może znowu pył wulkaniczny „wygra” z Barcą?troche było by to nie smaczne ale futbol nie takie rzeczy widział
Bardziej niesmaczne od ich symulanctwa? Raczej nie. Swoją drogą miejcie świadomość że jeden wybuch takiego wulkanu równoważny wydzielanie CO2 całej ludzkości i to od czasu rewolucji technologicznej. Także jak ktoś wam będzie opowiadał bzdury o globalnym ociepleniu, warto przedstawić fakty.
jeśli globalne ocieplenie ma powstrzymać Barcelonę jestem za ! :))
to akurat jest bzdura, urban myth powstały podczas wybuchu wulkanu rok temu na islandii. co nie zmienia faktu, że globalne ocieplenie to także wyimaginowany problem 🙂
Oglądałem jednym okiem pożegnalny mecz Neville’a, powiem szczerze wole lewa nogę beckhama od całego obertana. Niby mecz pożegnalny, ale gość zdaje sie nie ogarniać o co chodzi w tym sporcie.
a ja oglądałem całość jednym okiem… i drugim też ;P muszę przyznać, że miałem solidną radochę. zobaczyć sklad z buttem, g. i p. nevillami, becksem, giggsem i scholesem to było coś pięknego.oczywiście scouser musiał spruć wszystkie okazje, żeby zepsuć nevillowi święto, zresztą trudno mu się dziwić, skoro na trybunach było co chwilę słychać '[…]he hates scousers’. drugi scouser na szczęście został pomyślnie w manchesterze zresocjalizowany, więc strzelił to co miał do strzelenia.świetne było też to, jaką owację dostał del piero od old trafford.myślę, że gdyby chłopaki mieli po 5 lat mniej i jeszcze alexa do pomocy, to roznieśliby barcę na wembley :Dniestety obertan znów wyglądał jak pół piłkarza (ostatnio oglądałem go w jakiś meczu rezerw), i pomimo, że byłem sporym zwolennikiem jego talentu to po analizie muszę przyznać, że chyba jednak się pomyliłem. gość jak najbardziej ma talent i umiejętności, ale brakuje mu podstawowej cechy – inteligencji piłkarskiej. i niestety to co obecnie prezentuje to za mało na ten klub.a bebe cóż… dajmy mu jeszcze trochę czasu, może coś z niego będzie.
my tu gadu gadu a „świętoszek” Giggs wpadł w aferę towarzyską. Nieładnie, oj nieładnie 😉
giggs nigdy nie byl swiety. pare lat temu jak jeszcze becks gral w united, giggs poderwal dziewczyne jednego z graczy rezerw, przez co caly sklad sie do niego nie odzywal przez dlugi czas… jak sprawa zostala wyjasniona nie pamietam, ale pare innych akcji ryan rowniez mial, wiec to taka cicha woda 😉
Viktor Kassai sędzią finału LM. Nigdy nie prowadził meczu z barceloną, nigdy nie pokazął w meczu LM czerwonej kartki, jest jednym z najrzadziej rozdających kartki arbitrów. 3 razy prowadził mecze MU 3 razy MU wygrało. Oby tym razem było uczciwie i nie bał sie kartkowac symulacji cyrkowej drużyny.
No to chyba dobrze – bałem się Włochów, Francuzów bądź Belgów. Jest lepiej niż myślałem, chociaż przyznam że dla mnie nazwisko anonimowe. Muszę popatrzeć, co za gość…