Jedenastka roku

  Od razu mówię: będzie obiektywnie, czyli nudno. Jeśli dam Wam okazję do pokłócenia się, to tylko sugerując rozwiązania alternatywne, bo nie sądzę, żeby w kwestii wyborów podstawowych, poza może – jak zwykle zresztą – prawym obrońcą, dało się tu coś zakwestionować. Oto najlepszych jedenastu piłkarzy Premier League w ubiegłym sezonie, w najbardziej uniwersalnym ustawieniu 4-2-3-1 i bez nadmiernego naciągania, tzn. przypisywania poszczególnych zawodników do miejsc, które zupełnie im nie odpowiadają.

W bramce Edwin van der Sar. Nie dyskutujemy, prawda? Raczej przypominamy kilka jego fenomenalnych interwencji. Kapitalny refleks i gra na linii, wzorowa współpraca z obrońcami, gigantyczne doświadczenie – ale, żeby było jasne, nie jest to nagroda za całokształt. Jak był ważny dla MU, przekonaliśmy się już w meczu z Blackburn, kiedy zastąpił go Kuszczak, ale na dobre przekonamy się w przyszłym roku. Jego dotychczasowi rywale – wymieniam Joe Harta, Petra Czecha, Alego Al-Habsi i Paula Robinsona – będą mieli wówczas nieporównanie większe pole do popisu. Bramkarz MC przez większą część sezonu spisywał się rewelacyjnie (wspomnę choćby jego niewiarygodne interwencje z inauguracyjnego meczu z Tottenhamem), ale zdarzyło mu się kilka nieprzyjemnych wpadek, Robinson i Al-Habsi zachowywali się znakomicie w sytuacjach beznadziejnych (gdyby nie oni, zdarzyłyby się pewnie mecze Blackburn i Wigan, w których rywale strzelaliby po dziesięć goli), ale i tak wpuścili bramek co niemiara. Najrówniejszy z tego był Czech; najrówniejszy, ale słabszy od van der Sara.

Prawa obrona: jakoś jest tak, że od lat, kiedy bawię się w układanie jedenastki roku, największy problem mam z obsadą tej pozycji. Niejako z automatu mógłbym odpowiedzieć: Bacary Sagna, który jednak w tym sezonie grał gorzej niż rok, a zwłaszcza dwa lata temu. Pragnienie ekscesu skłania do podania nazwiska wypożyczonego z Tottenhamu do AV i powoływanego już do reprezentacji Anglii Kyle’a Walkera. W Liverpoolu są Glen Johnson i Martin Kelly, ale obaj mieli kłopoty z kontuzjami. W MU z kolei bracia da Silva, obaj jednak popełniający zbyt dużo błędów w grze obronnej. Świetne momenty mieli Stephen Carr z Birmingham i, zwłaszcza w końcówce sezonu, Micah Richards w MC. Mój typ jednak to Branislav Ivanović, za solidność bez błyskotliwości i przydatność pod obiema bramkami.

Środek obrony: z trzech kandydatów, zdecydowanie wyrastających ponad resztę, moi faworyci to: niegalaktyczny, ale kosmiczny Vincent Kompany i Nemanja Vidić, z poczuciem, że uzasadnienie jest zbędne. Michael Dawson będzie musiał poczekać; podobnie jak ci z dalszych miejsc: Gary Cahill, Roger Johnson czy, o zgrozo, Robert Huth.

Na lewej obronie mógłbym oczywiście umieścić Garetha Bale’a, rozwiązując w ten sposób problem nieznalezienia miejsca w mojej jedenastce dla zawodnika wybranego piłkarzem roku przez kolegów-zawodowców. Ale, po pierwsze, większą część sezonu Walijczyk grał w drugiej linii, a po drugie, wiosną, po kontuzji, nie wrócił już do wcześniejszej formy. Patrząc na statystyki (np. przejęć piłki, w których był najlepszy w lidze), mógłbym też upychać tu niedocenianego Benoit Assou-Ekotto, ale pamiętam również, jak raz czy drugi Kameruńczyk zagapił się przy pułapce ofsajdowej albo faulował w polu karnym. Tradycyjnie bezpieczny wybór to Patrice Evra, na swoim poziomie grał Ashley Cole, prawdziwym odkryciem był Jose Enrique z Newcastle, na którego podobno zagiął już parol Liverpool. Ale nad nimi wszystkimi góruje Leighton Baines, równoważący wszystkie cechy idealnego bocznego obrońcy: odpowiedzialność w defensywie i zaangażowanie w akcje ofensywne, kończone celnymi dośrodkowaniami (aż jedenaście asyst!). Dodajmy, że piłkarz Evertonu jest jednym z najlepszych w ekstraklasie wykonawcą rzutów wolnych.

Środek pomocy: Scott Parker i Charlie Adam, piłkarze roku grający w drużynach zdegradowanych. Za odbiór piłki, kontrolowaną agresję, nieustępliwość, za ciąg na bramkę, za gole i asysty, za charakter, podrywanie kolegów do walki – słowem za wszystko to, za co kochamy angielską piłkę. Od razu dodam, żeby dopełnić: przed nimi Luka Modrić, Wayne Rooney i Carlos Tevez. Wiem: oznacza to brak miejsca dla Nigela de Jonga, Jacka Wilshere’a i Davida Silvy, którzy mieli fenomenalny sezon, albo dla Naniego, Rafaela van der Vaarta czy Ryana Giggsa, którzy mieli sezon zaledwie nieco gorszy (ale też Ashleya Younga, Dirka Kuyta albo pary Samir Nasri – Luis Suarez: piłkarz z Urugwaju wiosną, po transferze do Liverpoolu, był tak dobry jak Francuz jesienią…). Stawiam jednak na Chorwata, Anglika i Argentyńczyka, uzasadniając to podobnie, jak w przypadku Parkera i Adama: techniczny geniusz można spotkać wszędzie, ale etos, waleczność i serce do gry odróżniają tę ligę od pozostałych w Europie.

Na szpicy Javier Hernandez, transfer roku, biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości. Człowiek, który wypchnął z wyjściowej jedenastki MU najlepszego strzelca w tym sezonie, Dymitara Berbatowa (również poważny kandydat do znalezienia się w jedenastce roku, podobnie jak Peter Odenwingie, kolejny transfer roku, walnie przyczyniający się do utrzymania West Bromwich w Premier League, Darren Bent czy zbyt długo kontuzjowany niestety Robin van Persie). Człowiek, który nie tylko strzela, ale też haruje, biegając niemal bez przerwy. I który potrafi rozstrzygnąć o wyniku w pierwszej (z Chelsea) i ostatniej (Wolves, Everton) minucie. Czy w sobotę czeka go kolejny wielki mecz?

38 komentarzy do “Jedenastka roku

    1. Michał Okoński

      Poprawiłem. Wpisy będą, przecież już mówiłem nieraz, że jestem uzależniony 🙂 Mam plan blogowania na żywo przez całą sobotę, z finału Ligi Mistrzów (mam nadzieję, że się uda), a potem pewnie nieregularnie, bez stałego terminu niedzielnego, ale bez jakichś dłuższych nieobecności.

      Odpowiedz
  1. ~dziaam

    O ile łatwiej byłoby sklecić 11kę rundy wiosennej… Ten sezon charakteryzuje się m.in. tym, że zupełnie inni gracze brylowali jesienią, a inni wiosną.Mimo iż moim zdaniem trochę jednak naciągasz (Rooney, Hernandez i Teves razem, brak typowego DMa), zmieniłbym niewiele: – De Jonga nie da się pominąć, o ile jesienią dorównywał mu Sheik Tiote (efekt niespodziankli też nie był bez znaczenia), o tyle wiosną już pokazał, kto w tej lidze rządzi jako DM. Wchodzi za Parkera. – Ktoś z pary Rooney-Hernandez powinien ustąpić miejsca albo D.Silvie, albo… Maloudzie.

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Zobacz Parkera w ostatnich meczach reprezentacji: wzorowy defensywny pomocnik. De Jonga wspomniałem, nad Tiote się zastanawiałem (tak samo jak zastanawiają się teraz menedżerowie klubów czołówki – czytam, że zainteresowanie piłkarzem Newcastle jest ogromne), Silva świetny. Rooneya preferuję (odpowiadam tym samym na dalsze posty), mimo obniżki formy w pierwszych miesiącach, bo to match winner. Ile jego akcji/goli rozstrzygało o losach meczu – w dodatku meczu o najwyższą stawkę? Karny z Blackburn to przykład najświeższy – niejedyny. Kogoś takiego trzeba mieć bezwzględnie.Patrząc na statystyki najbardziej, szczerze mówiąc, mam poczucie, że skrzywdziłem Naniego. Tyle goli i asyst… bezwzględnie więcej niż Adam, Parker, ale także Modrić. A jednak wybieram tamtych i musiałbym się dobrze zastanowić, dlaczego? Bo grają bardziej sportowo, nie symulują itd? Nie wykluczam, że tak właśnie brzmi odpowiedź.

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        Fair enough, Ferguson tez wyżej postawiłby Valencie, Nani był świetny az do końcówki, powiedziałbym ze niósł pałeczkę przez 1500 metrów ale na ostatnie 100 oddał ja Valenci, a jak wiem najważniejszym etapem sezonu jest jego koniec.Teddy Sheringham stwierdził, że on nie jest przekoany czy aby napewno barcelona ma lepszych piłkarzy, uznają go za wariata, dobrze, nie bede sam 😀

        Odpowiedz
      2. ~Stefan

        Nani po prostu mecze wybitne miesza z bardzo przeciętnymi – też do jedenastki roku bym go nie wstawił. Mimo, że statystyki ma wspaniałe

        Odpowiedz
  2. ~alasz

    Dla mnie zdecydowanie bez teveza, nie tak dobry jak rok temu no i byli od niego lepsi. Każdy wybrałby swoja druzyne, ja dałbym tez inne ustawienie, mianowicie 4-4-1-1 bo to one przynosi ostatnio najlepsze efekty.Jakieś wpisy przed sobotnie Pan planuje? Bedzie sie działo, oby, dla widowiska, barcelona postanowiła pograc w piłke a nie poturlać sie po placu.

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Z Tevezem jest dla mnie jak z Rooneyem: match winner. Ile meczów MC ciągnął i wygrywał niemal samodzielnie? W sobotę chciałbym blogować cały dzień… Chciałbym, na razie nie jest to pewne.

      Odpowiedz
  3. ~Q

    kilka dyskusyjnych poprawek (dla mnie Hart>VdS, Cole>Baines, Berba>Chicha), ale umieszczenie Adama w 11 to dla mnie czysty populizm, a już pisanie o jego waleczności czy grze obronnej świadczy niestety tylko o tym, że ktoś ogląda skróty a nie mecze. Wrzucić go do jakiegoś mniej ofensywnego i bardziej wyrównanego (bez monopolu na piłkę w ataku) zespołu, a nikt nawet nie będzie wiedział jak się nazywa…Yaya>>>Adam, Wilshere>>>Adam, Nasri>>>Adam, Malouda>>Adam, Young>>Adam, NdJ>>Adam, Meireles>>Adam, Arteta>>Adam, to są gracze o kilka półek lepsi i ludzie dzięki którym się wygrywa (choć niekoniecznie tworzy takie spektakle jak Blackpool).pozdrawiamPSdobrze że Pan się wyleczył z tego Ekotto…K.

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Wrzucasz mnóstwo fajnych nazwisk (Arteta, Tyore, ale już nie Meireles – już prędzej Lucasa bym wymienił), ale w kwestii Adama będę się bronił. Populizm? O faceta biły się już w zimie, i będa się biły nadal, Liverpool i Tottenham, a Alex Ferguson mówił, że jego rzuty rożne śnią mu się w nocy (a mówiło to jeszcze przed tym, jak Adam strzelał wolne na Old Trafford). Do jedenastki roku i tytułu piłkarza roku nominują go koledzy z PFA, dziesiątki dziennikarzy wspominają go w swoich podsumowaniach. Coś chyba jest na rzeczy.Z Assou-Ekotto się nie wyzwoliłem… całkiem. Jednak postanowiłem go tu wymienić i myślę, że w przyszłym roku ma szanse pójść jeszcze bardziej w górę. Uważam, że zrobił kolosalny postęp i że jedynym jego problemem jest koncentracja – stąd te wspomniane spalone i karne, których zresztą jest ich bez porównania mniej niż rok temu. A kiedy jest w pojedynku jeden na jeden z najlepszymi skrzydłowymi w lidze, prawie zawsze wygrywa.

      Odpowiedz
      1. ~Q

        ja to uwielbienie Adama składam na karb ogólnej sympatii do Mandarynek (tak jak Pan słusznie w którymś wpisie zauważył, każdy im kibicuje zaraz po swoich pupilach), których jest jakby utożsamieniem, oby do przodu i nikogo się nie bać, a z tyłu jakoś to będzie…nawet jak skasował (perfidnie całym ciałem w kostkę, bez szans na dotknięcie piłki) Bale’a to nie słyszałem praktycznie głosów krytyki, w MotD powiedzieli 'bad tackle’ i tyle, Redknapp w wywiadzie przyznał, że wiele razy rozmawiał z Charlim i to spokojny facet i na pewno nie specjalnie, sprawa ucichła na następny dzień. A gdyby to samo zrobił jakiś de Jong czy Shawcross, to byłoby larum podniesione w całej Anglii, Wenger znów by chciał zawieszać na całe sezony, FA by naciskała arbitrów do surowszego karania itd….koleś wie co zrobić z gałą, świetnie bije stałe fragmenty, ale jak przyjdzie do jakiegoś większego klubu (a któryś na pewno zaryzykuje te 5-7mlnŁ) to zobaczymy czy da radę. Ja osobiście nie cenię tego typu graczy (przypadek ekstremalny to był Riquelme) tak wysoko jak wcześniej wymienionych przeze mnie…

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          Ciekawe to porównanie do Riquelme, choc oczywiście specyfika obu zupełnie inna. Riquelme to unikat, swego czasu stec napisał świetny felieton o nim. Jednak w Adamie widze „zastosowanie praktyczne” jego umiejętności, świetnie bije stałe fragmenty, dobrze rozrzuca, potrafi i odebrać, ale Blackpool było pod niego, ciekawe czy potrafiłby byc trybikiem, jednym z wielu.Riquelme był uosobieniem romantyzmu, totalnie nie praktycznym graczem, ale przyjemnie sie oglądąło te jego spacery po boisku. DO nikogo nie pasowało bardziej okreśłenie „nieśpiesznie” niz właśnie do ryśka z argentyny.

          Odpowiedz
  4. ~moby dick

    2 sprawy: „…mógłbym odpowiedzieć: Bacary Sagna, który jednak w tym sezonie grał gorzej niż rok, a zwłaszcza dwa lata temu”. Nie powiem że nominacja nie należy sie finalnie Ivanoviciovi ale kuriozalna jest ocena gry Francuza. Jako kibic Arsenalu (czyli analizujac gre bardziej niż powierzchownie) występy Sagny w odpowiednich sezonach oceniam: 2007/08- 5.0, 08/09- 3.0, 09/10- 2.5, 10/11- 4.5. Poprzedni sezon był w wykonaniu Francuza zdecydowanie najsłabszy podczas pobytu na Wyspach. Ponadto, nobilitacja Parkera i Adama tłumaczona ich zdolnościami woluntarystycznymi jest jak najbardziej akceptowalna, bowiem każda klasowa drużyna musi być uzbrojona w piłkarzy o takiej charakterystyce (szczególnie na tej pozycji). Ale jak można tłumaczyć tak samo w tej „11” obecność Rooneya?! Piłkarza, bezsprzecznie genialnego ale który jednocześnie przeszedł obok połowy sezonu?!

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Ja z Rooneyem sie zgadzam, bo liczy się że w decydującej fazie przechylał szale na korzyść zwycięstwa. Poczatek sezonu to nie ma takiej wagi jak końcówa. Rooney odzyskał forme wtedy kiedy potrzebna była najbardziej.

      Odpowiedz
    2. Michał Okoński

      Nie wykluczam, że z Sagną pomyliłem się o rok: że najbardziej podobał mi się nie dwa, a trzy sezony wstecz. Ale opinię generalną podtrzymuję. I zgłaszam problem szerszy, z organizacją gry obronnej Arsenalu. Może powrót do zdrowia Vermaelena coś tu zmieni – czego szczerze życzę. A może zatrudnienie Viery jako trenera: słyszeliście dzisiejsze pogłoski w tej sprawie?

      Odpowiedz
      1. ~moby dick

        Gra obronna jest chronicznym problemem Arsenalu i paradoksalnie, rozbijając ja na pojedyncze pierwiastki (nominalne: Szczesny-Sagna-Koscielny-Vermealen-Clichy) wyglada relatywnie przyzwoicie. Problem pojawia sie w momencie oceny gry kolektywu. Czy jest to zagadnienie bardziej personalne czy związane z orgaznizacyją gry widzą wszyscy ale wg mnie te płaszczyzny są równomiernie deficytowe. Od dawna słychać komentarze z rejonów dawnego Highbury (Parloura, Grahama czy Winterburna), że Arsenalowi potrzebny jest muskularny „rzeźnik”, organizator, recydywista z boisk Premier L., najlepiej autochton. Trudno nie zdobyć sie na taka rekapitulacje majac w pamięci Arsenal z lat Adamsa czy Campbella. Alasz: co do Rooneya. Bramka z City była tyle spektakularna co istotna (zwycięstwo pod koniec meczu derbowego) ale nie zapominajmy o gówniarskim zachowaniu na przełomie roku gdzie zawiódł wszystkich związanych z klubem, ponadto długo nie grając a wcześniej zaliczając spory regres, licząc już od mundialu (statyski bramkowe w zestawieniu z poprzednim sezonem mówią wszystko). Wybieramy graczy sezonu, gdzie główne kryterium stanowić powinna forma na przestrzeni całego sezonu. Każdy miewał jakieś sinusoidy (świetna runda-np.Nasri, miesiące-Bale czy momenty A. Johnson), ale takich piłkarzy jest zdecydowanie więcej, dlatego warunkiem powinno być opakowanie formy w systematyczność. Tu brylował właśnie Wilshere czy Nani (18 asyst przy… jednej Bale – zawodnika sezonu wg piłkarzy), których w tym autorskim zestwieniu nie ma.PS: Z godnych upamiętnienia a jeszcze chyba nie wymienionych wspomne o N’Zogbii, który końcówke sezonu miał popisową a warunki gry dalekie od komfortowych.

        Odpowiedz
        1. ~pk

          „(statyski bramkowe w zestawieniu z poprzednim sezonem mówią wszystko)”Wlasnie moim zdaniem nie do konca. Rooney w tym sezonie praktycznie nie gral na szpicy (albo gral jak byl bez formy, na poczatku). Berba i Chicarito przejeli funkcje egzekutora, byl nawet wywiad w tym sezonie z kims z United, ze znalezli nowa pozycje dla Rooneya (w tym 4-4-1-1) i podoba mu sie ona bo jest czesciej przy pilce. W moim odczuciu to poprzedni sezon byl wybrykiem z tymi 34 bramkami (26 w lidze). Rooney zawsze malo strzelal ale duzo asystowal. Odkad przyszedl do United strzalal w kolejnych sezonach (w nawiasach bramki w calym sezonie, przed nawiasem w lidze, a w kwadratowym nawiasie asysty w lidze) 11(17)[4], 16(19)[9], 14(23)[11], 12(18)[13], 12(20)[7], 26(34)[5], 11(15)[11] . A w poprzednich sezonach gral duzo wiecej, w tych co mial powyzej 20 bramek nawet o 10 spotkan. Statystyki te pokazuja, ze Rooney mimo problemow zdrowotnych i osobistych wyrobil norme. Oczywiscie mogl byc lepszy, ALE po pierwsze nie znaczy to, ze byl zly, co pokazuja bramki i asysty w porownaniu do poprzednich sezonow, gdzie nie gral jako poacher (lis pola karnego), a po drugie, mi sie nie podobalo United z zeszlego sezonu, gdzie cala gra oparta byla na wrzutce na glowe Rooneya. Rooney mial niby fajny sezon, ale jak byl naprawde potrzebny to nie wytrzymal fizycznie. Mam nadzieje, ze w tym roku bedzie na odwrot. Na poczatku zastapil go Berba w mniej waaznych meczach, a na najwazniejsze spotkania forme zlapal Roo (nikt chyba nie ma watpliwosci, ze Berba to nie jest gracz wielkich spotkan i lepszy niz on w finale bedzie Rooney). Idealna sytuacja jest taka, ze Rooney powinien grac 50 spotkan na najwyzszym poziomie, ale to niestety abstrakcja, dlatego moim zdaniem slusznie znalazl sie on w tej jedenastce, bo jednak nie zawiodl na przestrzeni sezonu. Mial duzo mniej goli niz w zeszlym, ale daly one jednak Mistrzostwo Anglii i final LM. To troche tak jak z Berba i Chicharito. Jeden strzela 11 bramek w 3 meczach, z czego wiekszosc jest tylko przyjemnoscia dla kibicow, drugi jedenastoma bramkami wygrywa 8 spotkan.

          Odpowiedz
          1. ~moby dick

            Wazza zmienił swoją role na boisku co odwróciło proporcje w statystykach i tu zgoda, tylko że czasami ważne są też imponderabilia. Moje dwa główne zarzuty do Rooneya dotyczą jego zachowania z przełomu roku oraz beznadziejnego wejścia w sezon po mundialu. W mijającym sezonie w 2010 Rooney zagrał w 12 meczach zdobywając 2 bramki co dawało średnią jednej bramki na 493 minuty. W drugiej cześci sezonu podciągnał sie zdecydowanie, strzelając 12 goli w odstepach 162 minutowych. Ale wtedy co robimy z van Persiem, który pauzował w warunkach bezsprzecznie obiektywnych, a gdyby sezon potrwał kilka kolejek dłużej prawdopodobnie zostałby królem strzelców. Natomiast pierwsza z przywar odnosi sie do dysonansu jaki wywołał swoim zachowaniem odmawiając podpisania kontraktu i oskarżając, dzisiaj nowokorowanego mistrza i finalistę LM (sic!) o brak… ambicji. Właśnie wtedy, podczas kumulacji spotkań, niewdzięcznego zamieszania i absencji Rooneya błyszczał Nani, który dzisiaj plebiscytowo jest ostentacyjnie pomijany.Podsyłam statystyki:http://www.waynerooney.pl/news/porownanie-dwoch-czesci-sezonu-201011-2256

        2. ~alasz

          Ty jesteś zwolennikiem średniej arytmetycznej, ja ważonej, jak Rooneya krytykowałem tak chwale za końcówkę, z nanim odwrotnie, świetny początek, ale jakos od powrotu Valenci (swoja drogą gdyby grął cąły sezon tak jak ostatnio to gracz sezonu nie ma zmiłuj) juz tak nie ciągnie gry.Ja uważam że sezon nie rozkłada sie równomiernie, uważam że ostatnie 10 spotkań jest 5 razy ważniejsze niż pierwsze 10. Taka tam subiektywna ocena sytuacji. Cenie odporność psychiczna, Roo właśnie to w tym sezonie pokazał.To tylko tak gwoli wyjaśnienia.

          Odpowiedz
          1. ~pk

            „Ale wtedy co robimy z van Persiem, który pauzował w warunkach bezsprzecznie obiektywnych, a gdyby sezon potrwał kilka kolejek dłużej prawdopodobnie zostałby królem strzelców. „Nic nie robimy, bo dla mnie nie wystarczy byc krolem strzelcow. Np. Berba nim zostal, a w zyciu bym nie powiedzial ze byl lepszy niz Rooney, nawet w kontekscie slabej pierwszej czesci sezonu Anglika. Gole Robina nie daly Arsenalowi nic, gole Rooneya Final LM i Mistrzostwo Anglii. Wiadomo, ukladajac XI sezonu nie kieruje sie sukcesami klubow, ale jednak Rooney jak musial to sprostal oczekiwaniom (zwycieski gol z Chelsea w LM, wygranie derbow czy strzelenie decydujacego karnego z Blackburn). Robin chyba nie do konca (drugi mecz z FCB). Pozniejsze ladowanie bramek Robina (czesc z nich tylko pocieszenia) mozna przyrownac do strzelania 5 goli przez Dymitara w jednym meczu. Fajnie, tylko co z tego? Jeszcze poczekajmy na final LM, ale jak Rooney w nim strzeli zwycieskiego gola, to kto bedzie pamietal, ze w pierwszej czesci sezonu mial tylko 2 bramki? Kogo bedzie to obchodzilo? To troche tak, jak z Ibrahimowiczem, ktory strzela w LM w grupie duzo bramek, a w fazie pucharowej prawie nigdy. Rooney w tym sezonie zrobil dokladnie na odwrot.

  5. ~etk87

    dla mnie Panie Michale jak najbardziej ok ta 11. jedynie rooney wydaje mi się trochę naciągany – w jego miejsce wstawiłbym kogoś z trójki: nani, vdv, kuyt. nani długo sam ciągnął united, vdv świetnie wprowadził się do spursów, a kuyt zdzierał korki cały sezon, a w końcówce sezonu wyglądał już znakomicie.adam z parkerem w środku – dla mnie wszystko jest na miejscu. wspomniałbym może jeszcze o bartonie, który rozegrał także bardzo przyzwoity sezon, będąc centralną postacią (czy też jedną z centralnych postaci) nu przez całą kampanię.

    Odpowiedz
  6. ~Jaskier

    Obiektywnie? Nie da się zakwestionować? Ej, Michał, nie przesadzaj, wiesz przecież, że to piłka nożna, a nie sprinty (gdzie kryterium wyboru najlepszych jest jednoznaczne). Czyli inne jedenastki sezonu typowane przez ekspertów są nieobiektywne, a wybory błędne?Na prawą stronę moim zdaniem jednak Sagna (ewentualnie Rafael). Najlepszy obrońca Arsenalu w tym sezonie, będący w o wiele lepszej formie niż w sezonie ubiegłym (dziwię się, że tego nie dostrzegasz). Reszta obrońców – zgadzam się z Twoim wyborem.Środek pola? Adam tak. Parker? Przyznam się bez bicia, nie oglądałem w tym sezonie zbyt często WH, a w meczach, które widziałem, Parker był najwyżej solidny. Zastanawiam się, czy nie błyszczał tylko ze względu na to, że występował u boku fatalnych kolegów.Modric? Niech będzie. W pomocy długo błyszczeli też Yaya i Nasri. Rooney? Hmm, jeśli Sagnę odrzuciłeś ze względu na słabszy sezon niż ubiegły, to co powiedzieć o Waynie? Druga połowa sezonu, owszem dobra, ale gdyby patrzeć tylko na rok 2011, równych sobie nie ma Van Persie, który omal nie został królem strzelców (a grał 5 miesięcy). Na szpicę dałbym Teveza. Hernandez? No tak, transfer roku bez dwóch zdań, ale pierwszoplanową rolę w MU zaczął grać dopiero wiosną…Moim zdaniem jedenastka roku wygląda tak: VdS – Baines, Vidic, Kompany, Sagna – Adam, de Jong – Bale, Nasri, Nani – Tevez. Oczywiście, nie jest to wybór, którego nie da się zakwestionować, ale identycznie jest z Twoim :).

    Odpowiedz
    1. ~Golden_Guy

      Nie umniejszając zasług Rooneya i Hernandeza, nie widzę dla nich miejsca w jedenastce sezonu. Wazza to firma, ale pierwszą część rozgrywek miał mało przekonującą, mimo że w tym czasie zebrał gdzieś pod 10 asyst. No ale niesmak związany i z brakiem goli z akcji i ze skandalem „2w1” i fatalnym mundialem pozostał. Hernandez – bez dwóch zdań nowy bohater Old Trafford, nie zgodziłbym się trochę z twoją teorią, że zaczął brylować dopiero wiosną. To wynikało z jednego prostego faktu – Ferguson zaczął w tym czasie stawiać na 4-4-1-1 (mój typ na sobotę – drużyna w tym zestawieniu przez ostatnie tygodnie przygotowywała się do gry w finale) z Rooneyem za plecami Groszka, kotłującym przeciwników wespół z linią pomocy. Z racji tego że ja podobnie jak Michał traktuję All-Stars jako drużynę, to w miejsce Chicharito, grającego na ramieniu obrońców, postawiłbym na bardziej wszechstronnego van Persiego (kiedy ten chłopak się nie połamie), a za Rooneya wrzuciłbym obiektywnie lepszego Teveza.Co do linii obrony będzie chyba pełna zgodność. Vida, Kompany na środku, Baines (38*90 minut, jedyny zawodnik pola obok Skrtela, który był nie do zdarcia) na lewej. Na prawej jednak Sagna, Ivanovic wydaje mi się grał częściej na środku, przynajmniej przed transferem Luiza (poprawcie mnie Bluesowcy).Pomoc to już pole do długiej polemiki. Adam był najgłośniejszym nazwiskiem Premier League, ale na jedenastkę roku jeszcze nie zasłużył. W Blackpool brylował, ale moim zdaniem musi wysoki poziom utrzymać w silniejszej drużynie. Zresztą nie można przemilczeć poważnych braków w jego grze. Jak cała drużyna Mandarynek fatalnie spisywał się w obronie, a zwłaszcza w końcówkach spotkań (pamiętam, że Blackpool z Adamem zostało zabiegane przez United koło 70. minuty).Na pewno poważnym konkurentem dla Chicharito, jeśli chodzi o hit transferowy był Yaya Toure, zresztą bohater FA Cup. Myślę, że można go wstawić do jedenastki zamiast De Jonga, zresztą idealnie ex-katalońskiemu kolosowi układałaby się wówczas współpraca z drobnym Luką Modriciem.Na skrzydłach po lewej Nasri, z prawej brylujący w kanadyjce Nani.W drugiej linii poza graczami wymienianymi wcześniej nie starczyło miejsca m.in. dla Jacka Wilshere’a i Joey Bartona (który niesłusznie pozostaje w cieniu Adama).VDS-Vidić, Kompany, Baines, Sagna-Toure, Modrić, Nasri, Nani-Van Persie, Tevez

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        Zgadzam sie że z barcelona zagramy 4-4-1-1, raz kozie śmierć, wyjść pokazać co sie umie, może starczy. Nie wiem jak ty, ale mam jakieś takie dobre przeczucie co do tego meczu. Angielska prasa nie daje szans MU, lineker posunął sie do stwierdzenia że MU wygra tylko wtedy jak barcelona będzie miała tragiczny dzień, a MU fantastyczny. Media kreują hiszpanów na nad drożynę, drużynę wszech czasów ( tak głupie że wstyd powtarzać), zapętlili sie niesamowicie, oby MU zrobiło to co robi najlepiej-udowodniło że sie mylą.

        Odpowiedz
  7. ~jareko17

    Szczerze muszę powiedzieć, że podoba mi się ta jedenastka. Ja kilka dni temu wybrałem swoją, ale z tą przedstawioną przez pana Michała ciężko polemizować. Kilka małych korekt, aczkolwiek niekoniecznych. Jak dla mnie 11 sezonu to:Hart – Baines, Vidic, Kompany, Ivanovic – Nani, Adam, Yaya Toure, Wilshere, Modric – Hernandez

    Odpowiedz
  8. ~Tomek G

    Ależ Pan kocha tego Scotta Parkera… Nie powiem, żebym delektował się każdym meczem West Hamu w tym sezonie, ale cudów w jego wykonaniu nie zapamiętałem. Skoro tak istotne było mobilizowanie kolegów, to chyba nie bardzo mu to wyszło, skoro WH był zdecydowanie najgorszą drużyną ligi (a przecież – zgodzimy się – potencjału w tych zawodnikach tkwi znacznie więcej). Jeśli spełni się Pańskie małe marzenie, i Parker zawita na White Hart Lane, to przepowiadam mu… ławkę. Na jego miejsce – z bardziej ofensywnych – Yaya, z mniej – De Jong (wysokie notowania każdego gracza poparte wynikami zespołu). Mereles może nie, ale trzeba pamiętać, że ciągnął Liverpool przez pół sezonu.

    Odpowiedz
  9. ~michalj

    No to włożył Pan kij w mrowisko… Jeśli mogę dodać swoje 3 pensy:1. Pens. Ja nie zauważyłem jakiś rażących błędów braci da Silva. Jedyne co im można zarzucić, to zbyt gorące głowy i niepotrzebne z tego powodu kontuzje. Poza tym, pewni w obronie (jeden z nich na pewno wybiegnie na boisko w sobotę). Pewnie ich czas jeszcze przyjdzie, ale z tego co pamiętam, to Ivanovic i Baines popełniali więcej ewidentnych błędów (tj. odpowiednio, nie porozumienia z Cechem, czy dawanie się ogrywać Valencii).2. Pens. Parker i Adam to moim zdaniem rzeczywiście populizm, a argumentowanie tego, że chciało ich Aż_Tyle_Wielkich_Klubów jest moim zdaniem na wyrost. Po pierwsze, zobaczymy, gdzie tak naprawdę skończą (obstawiam raczej rejony AV i Evertonu), po drugie, zobaczymy jak sobie tam poradzą. Z resztą, jak mógł Pan wstawić Adama, po tym co zrobił Bale’owi. Jeśli nie wstawiamy Naniego za symulację (słusznie), to na tej samej zasadzie nie wstawiałbym zawodników za nadrabianie braków technicznych brutalnością. Mój głos idzie na kogoś z trójki deJong, Wilshere, Yaya Toure. 3. Pens. Czy ja dobrze widzę? W 11 roku nie ma ani jednego piłkarza Arsenalu?

    Odpowiedz
  10. ~fachura

    4-3-3 Bramka-Van der Sar ,Obrona od prawej:Ivanović,Kompany,Vidic,A.Cole.PomocDefensywny-Essien,Silva,Nasri-Atak-Tevez,Van Persie,Hernanzdez.

    Odpowiedz
  11. ~Sami1993

    Moja jedenastka sezonu:VDS – Sagna, Vidic, Kompany, Baines – Carrick, Wilshere, Nani, Silva, Tevez, Hernandezrezerwa – Cech, Evra, Ivanovic, Y.Toure, N’Zogbia , Adam, Rooney

    Odpowiedz
      1. ~Sami1993

        Końcówka sezonu jest najważniejsza. Chelsea demolowała wszystkich do października, ale końcówka sezonu pokazała kto był najlepszy. Gdyby Valencia wrócił wcześniej to dałbym go na ławkę.

        Odpowiedz
  12. ~alasz

    Z ciekawości przejrzałem opinie na stronach odwiecznych rywali MU na temat finału, przebija sie pewne zdanie „nie lubie MU, ale nienawidzę symulantów/oszustów z barcelony którym pomagają sędziowie” (arsenal i real TYLKO w tym sezonie, przypominam że ani z jednymi ani z drugimi az do magicznych czerwonych kartek jakoś poradzić sobie nie mogli).http://lfc.pl/41526/kenny-o-finale-ligi-mistrzowhttp://www.kanonierzy.com/shownews_id-21044_Wilshere–Nie-mamy-tempa-pracy-Manchesteru-United.shtmlNiesamowite jak bardzo irytuje kibiców cyrkowa drurzyna, doszło do czegos niewyobrażalnego, wola MU (zło wcielone) od oszustów.

    Odpowiedz
    1. ~Maksi

      No tak, koniec świata. Ja też chyba będę kibicował Diabłom… Powiem więcej, chciałbym, by Barcelona przegrała wskutek ewidentnej kompromitacji arbitra (np. czerwień za przypadkową rękę w środku pola albo karny dla United po symulowaniu Naniego). Albo jeszcze lepiej: po dwóch żółtych kartkach dla Valdesa za trzymanie piłki w rękach dłuższe o 0,02 sekundy niż pozwalają przepisy.

      Odpowiedz
  13. ~Hiloo

    Ciekawa teza, że to wybór „obiektywny”. No i że krytyki nie będzie 🙂 Z ust sekretarza redakcji…Fundamentalna niezgoda na Rooneya kosztem Naniego, a jeżeli już twardo trzymać się stron boiska, to Silvy lub Bale’a. Pod żadnym względem Roon nie był lepszy od Naniego (no może poza pięknym winnerem z City).

    Odpowiedz
  14. ~Realista

    No tak obiektywny kibic kogutów ;] Gdzie Nasri ??? Gdzie Robin Van Persii ? Gdzie Jack Wilshere albo Giggs…a tu mamy modricia..sorry ale mysle ze nawet Van der vart ma wieksze od niego umiejetnosci…a no i jeszcze Bale…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *