Mam dla niego mnóstwo sympatii. Jego przyjście do Tottenhamu, w 2004 r., zbiegło się z ważnymi zmianami w moim życiu i miałem poczucie, że jakoś tym zmianom towarzyszył. Już pierwszy jego mecz w roli menedżera, z Arsenalem na White Hart Lane, stał się klasykiem nawet jak na zawyżone standardy meczów derbowych: drużyna przegrała wprawdzie, ale po kapitalnym meczu, a wynik 4:5 zapowiadał, że po czasach ultradefensywnego Jacquesa Santiniego naprawdę idzie nowe.
Jak było dalej, mniej więcej pamiętamy. Wielka forma Robbiego Keane’a, wybitna gra Michaela Carricka (którego Santini w ogóle nie wystawiał i który w Manchesterze United nie wzbił się już na ten poziom), debiut Michaela Dawsona, pojawienie się na White Hart Lane Edgara Davidsa, a w końcu zatruta lazania, która – zjedzona w podlondyńskim hotelu przed ostatnim meczem sezonu – pozbawiła zespół szans na grę w Lidze Mistrzów. Ładny, ofensywny futbol i świetna gra obronna (w sezonie 2005/06 tylko 38 straconych bramek w lidze), przełamanie klątwy Chelsea, świetne mecze Berbatowa, który z Keanem tworzył wówczas najlepszy duet napastników w ekstraklasie, ale też Lennona, Robinsona (gol w meczu z Watfordem!), kolejny klasyk, czyli wygrany 3:4 mecz z West Hamem… W sumie dwukrotnie piąte miejsce w lidze, pierwsze od lat doświadczenia gry w europejskich pucharach, sukcesy transferowe (to Jol przekonał Garetha Bale’a, że Tottenham jest dla niego lepszym miejscem od Manchesteru United – sześciu piłkarzy, którzy jesienią pokonali Inter na White Hart Lane, debiutowało w klubie za jego czasów). Oraz, co jak na standardy Tottenhamu naprawdę było sporym osiągnięciem: poczucie, że już nikt się z nas nie śmieje.
Czy to musiało się tak skończyć? Tottenham kiepsko zaczął rozgrywki 2007/08, a prasa sfotografowała jego przedstawicieli podczas rozmów z Juande Ramosem, który poprzedniej wiosny jako trener Sevilli wyeliminował drużynę z Pucharu UEFA. Od tamtej pory Jol uchodził za człowieka skazanego – dyrektor sportowy Damien Comolli kopał pod nim dołki, dziennikarze i zawodnicy spekulowali, ile jeszcze zostało mu czasu, aż w końcu nadszedł dzień meczu Pucharu UEFA z Getafe, kiedy wiadomość o jego zwolnieniu przedarła się na trybuny jeszcze w trakcie gry, co dało efekt zaiste surrealistyczny: właściwie nikt z kibiców i dziennikarzy nie koncentrował się na tym, co dzieje się na boisku. Sam Jol o zwolnieniu dowiedział się z esemesa, którego wysłał mu bratanek.
Nie wiem, czy nie był to najgorszy dzień w moim kibicowskim życiu. Angielska prasa porównywała prezesa klubu do sowieckich dygnitarzy, a określenie „haniebne traktowanie” należało do najłagodniejszych. Martin Jol był wówczas symbolem wszystkiego, co w Tottenhamie pozytywne: otwarty i szczery, z wielkim poczuciem humoru i honoru (po tegorocznym zwolnieniu z Newcastle Chrisa Hughtona, dawnego współpracownika i przyjaciela z White Hart Lane, odmówił przejęcia po nim drużyny), uwielbiany przez dziennikarzy i szanowany przez zawodników, lubiący grać ofensywnie, młody menedżer prowadzący młodą drużynę… Można było odnieść wrażenie, że nawet jeśli spece w tym fachu, jak Mourinho czy Ferguson (który swego czasu chciał go ściągnąć na Old Trafford i zatrudnić w roli asystenta), łatwo z nim wygrywali, to on uczył się na błędach – podobnie jak uczyli się jego zawodnicy.
Teraz jednak wszyscy jesteśmy w innym miejscu. Następca Jola w Tottenhamie, Juande Ramos, omal nie spuścił klubu z Premier League, zaś następca Ramosa z kolei, Harry Redknapp, osiągnął w końcu to, co nie udało się Holendrowi: przedarł się z klubem do Ligi Mistrzów. Czy Jol również dałby radę to osiągnąć – nigdy się nie dowiemy. Jego późniejsze osiągnięcia trenerskie w HSV (piąte miejsce, półfinał Pucharu UEFA) i Ajaxie (wicemistrzostwo i puchar kraju) były jakoś porównywalne z tymi z londyńskich czasów, ale pewnie ciut poniżej oczekiwań. Niewątpliwie za każdym razem zapowiadało się lepiej, niż się ostatecznie kończyło (HSV długo przewodził w tabeli) – a i z czasów Tottenhamu jestem przecież w stanie przypomnieć sobie mecze, które drużyna przegrywała mimo bezpiecznego prowadzenia. Czy tym razem będzie inaczej? W Fulham presja jest mimo wszystko mniejsza: miejsce w środku tabeli i kilka fajnych meczów w Lidze Europy jak na pierwszy sezon powinny wystarczyć. Romantyk we mnie powie po cichutku, że jeśli Jol osiągnie więcej, a Tottenham będzie za rok szukał menedżera, bo obecny przesiądzie się na fotel trenera reprezentacji, to…
Ale nie, za wcześnie o tym mówić. Zwłaszcza w kontekście niesławnego odejścia z Fulham Marka Hughesa, który wypowiedział umowę z dotychczasowym pracodawcą, licząc na bardziej atrakcyjne oferty z AV i Chelsea, i na razie musiał obejść się smakiem. Klasa nie jest czymś, co w świecie futbolu byłoby nadreprezentowane. Kiedy piszę tu o Martinie Jolu, piszę właśnie o człowieku z klasą – jednak zawieszając osąd o tym, jakim Holender stał się w ciągu minionych lat menedżerem. Kolejny start już za trzy tygodnie, kiedy Fulham rozpocznie sezon w Lidze Europy.
Świetnie się pana czyta! Oby tak dalej;)
Wątpliwości w tym tekście niezbyt wiele. Z tekstu wyszła przyjemna laurka, którą fajnie się czyta. Z tego co jednak mówi się w środowisku, Jol taki kryształowy nie jest.Wystarczy poczytać Honigsteina i Karlsena, oni wczoraj dużo na ten temat pisali, więc nie ma co tutaj wklejać ich opinii.
Pilnie ich wczoraj czytałem, zwłaszcza Honigsteina. Pisał generalnie o tym, że szatnie w Hamburgu i Amsterdamie nie żegnały Jola z takim żalem jak szatnia w Londynie. Ale to może oznaczać tylko tyle, że kultura piłkarska Anglii, którą poznawał przecież także z drugiej strony, jako piłkarz, po prostu bardziej „leży” Jolowi. Pożyjemy, zobaczymy. Sympatia jest, ale wątpliwości też.
Miałem też na myśli transfery i związki z Mino Raiolą. Podobno często w klubach, w których pracował bywało wielu różnej maści podejrzanych agentów, a transfery przeprowadzane były w dziwny sposób.Inna sprawa to zwrócenie przez nich uwagi na sposób działania klubów w Anglii i kontynentalnej Europie. Wspomniany brak przejrzystości mógł mieć wielkie znaczenie dla sposobu postrzegania Jola w Anglii
A czy przypadkiem Jolowi nie należy się też medal za Mistrzostwo Holandii? Jakby nie patrzeć pół mistrzowskiego sezonu był trenerem w Ajaksie. Oczywiście pisze to z czystej sympatii do niego. A tu jeszcze to samo co pisał Michał tylko z podkładem muzycznym: http://www.youtube.com/watch?v=oj5Mh7raoEM
No tak, o Mino Raioli itd. też czytałem. Ale nie sądzę, żeby jego aktywności transferowe mogły budzić większe wątpliwości. W Tottenhamie nie miał w tej kwestii decydującego głosu, w HSV, a zwłaszcza Ajaxie jego transfery były umiarkowane (zresztą również nie był to styl angielski, gdzie o zakupach rozstrzyga trener). Myślę, że w Fulham będzie inaczej, bo zespół potrzebuje przebudowy – i nie zdziwiłbym się, gdyby Holender sięgnął po starych znajomych, np. Robbiego Keane’a czy Jermaina Jenasa.
Czy też np Tomothee Atoube. Kluby, w których ostatnio grał wyglądają… dziwnie ;-).http://en.wikipedia.org/wiki/Timothée_Atouba
Ale do Tottenhamu sprowadzali go inni. Swoją pierwszą bramkę dla klubu strzelił pod Santinim. Zresztą fuksem: pamiętam, jak mówiono, że pierwszy raz w życiu przełożył sobie piłkę na prawą nogę 😉
Michał co sądzisz o ostatnich transferach? Henderson w L’poolu i Phil Jones w MU? Ciekawi mnie zwłaszcza Jones, bo w United środek obrony dobrze obsadzony (Rio, Vida, Evans, Smalling i Brown, chociaż ten ostatni jest chyba na wylocie), a nie sądzę że Jones idzie na OT być rezerwowym, skoro miał oferty z Arsenalu i Poolu, a pewnie tam by grał. Czyżby SAF miał zamiar z niego zrobić DM? Taka broń na Barce na następny sezon, jak Pepe u Mou w Realu… ?
Jones to taki vidic wersja młodsza, świetny grajek, ponoć Alex nie chciał go w tym oknie, ale rywale złożyli oferte więc trzeba było działać. Tak tez było z rooneyem i smallingiem ostatnio, którego kupiono bo arsenal złożył oferte.Czekamy na pomocnika.
Myślę, że dla United jak i samego Jonesa dobrze by było jakby jeszcze jeden sezon w Rovers spędził na zasadzie wypożyczenia, miałby pewne miejsce w składzie i mógłby się ciągle rozwijać, ale to pewnie odpada. Z drugiej strony jak pokazują ostatnie sezony Rio często się leczy, a w tym sezonie i Vidica dopadały drobne urazy, przecież był nawet moment, gdy parę śr. obrońców tworzyli Brown i Evans, więc Jones na pewno pogra.SAF świetnie zabezpieczył tyłu United na najbliższą dekadę, Rafael, Fabio, Smalling, Evans, Jones i prawdopodobnie De Gea, każdy z nich jest młody i niesamowicie perspektywiczny więc nic tylko się cieszyć. Też mam takie wrażenie, że Jones to takie drugi Vidic, piłkarz opierający swoją grę, na sile fizycznej podobnie jak Serb. Podobnie jak Smalling młodsza wersja Rio, świetnie się ustawia i czyta grę.Capello raczej już długo nie zabawi w Rep Anglii, ale dla następcy lub następców Ferguson odwala kawał dobrej roboty, bo Smalling i Jones to nie tylko przyszła para stoperów United, ale i Reprezentacji Anglii.Także SAF może zacząć myśleć na transferem lub transferami do środka pola. Ja liczę na Ashleya Young, bo gość mi się strasznie podoba, zwłaszcza ostatnio grając w Rep Anglii. Kto do środka pomocy, hmm… jak na razie dużo spekulacji i plotek, jednak żadnych konkretów. Wydaję mi się, że na to trzeba głównie czasu, bo jeśli mamy kupić kogoś znanego i o uznanej marce trzeba na pewno dużo czasu, aby taki transfer dopiąć na ostatni guzik.
Jones po rozmowie z wengerem wczoraj wybrał MU, powiem że odważnie, bo w Arsenalu miałby pewne miejsce w pierwszym składzie o w MU ciężko będzie i o ławkę. Oznacza to dla mnie niechybna sprzerdaż wesa browna, lubie gościa, ale w tym sezonie ogrywał carling cup a ma umiejetności na premierleague. Potwierdził to fantastyczny sezon 2008.
Bardzo szanuję Wasz zasób wiedzy na temat angielskiej piłki (Manchesteru zwłaszcza). Jednak chciałbym zapytać, o pewne nieco dziwne stwierdzenia. Fergie odwala kawał dobrej roboty dla następców Capello bo ściąga talenty do Manchesteru? Jeśli Jones zostanie wypożyczony to rzeczywiście ok. Wiem też, że SAF dużo rotuje. Jednak stwierdzenie, że jest to najlepsza opcja dla jego rozwoju jest nieco na wyrost, nieprawdaż? Wiele może się wydarzyć(np. brak kontuzji pary Vidic-Ferdinand) i perfekcyjny rozwój nie jest pewny nigdy. Z resztą sami napisaliście, że kupiony został teraz, mimo, iż Ferguson jeszcze go nie chciał-dowód na to, że jeszcze raczej nie postrzega go na kandydata do pierwszej jedenastki.Alasz czy trochę nie nadmiernie lekceważysz Kanonierów? Djourou i Vermaelen (+ Koscielny) to jednak dobrzy zawodnicy.Oczywiście, że United są lepsi-pokusiłbym się jednak o stwierdzenie, że tylko w sferze mentalnej-umiejętności stricte piłkarskich naprawdę u Londyńczyków nie brakuje.
Uważam że gdyby jones przeszedł by do Arsenalu tworzyłby due z vermalenem, dość ciekawie by to wyglądało, dwóch silnych stoperów, jak nie pamiętam juz kiedy u kanonierów. Djourou jest całkiem całkiem ale znowu nie tak dobry by jones nie wszedł do skłądu, koscielnego by łyknął na dzień dobry.Harry redknapp potwierdził transfer jonesa do MU. Powiem że dziwne źródło XDPozostaje bramkarz i pomocnik, tylko kreatora prosze a nie skrzydłowego.12 mln ponoć daje sunderland za Browna O’shea i Gibsona, Brown po 30, O’shea z 30, ale jego byłoby mi szkoda, człowiek orkiestra, Gibson bedzie miał szanse na gre. Swoją droga według transfermarket cała 3 jest warta 13.
Co do tej oferty Sundelandu, nie wydaje mi się, żeby im udało się całą trójkę kupić. Brown raczej na wylocie, chociaż szkoda mi go będzie jeśli odejdzie, wychowanek klubu, nie skarży się od lat na to, że nie jest podstawowym piłkarzem, chociaż miał swoje momenty. O’Shea zostanie raczej, SAF go za bardzo lubi i ceni. Piłkarz bardzo wszechstronny, prezentujący zawsze równą formę, wychowanek, nie będzie narzekał jeśli będzie rezerwowym. No i w końcu Gibson, od 2-3 sezonów przez większość kibiców United sprzedawany w każdym okienku transferowym. Gibson to solidny pomocnik, ale to chyba wszystko na co go stać, po prostu pewnego poziomu nie przeskoczy, jego sprzedasz będzie zależy od zakupów, tak mi się wydaje.
Myślę, że jeżeli faktycznie do nas przejdzie to zagra 20+ meczy w sezonie. Jak przychodził Smalling to też wydawało się, że nie ma dla niego miejsca, a zagrał ponad 30 meczy – fakt pomogła mu gorsza w tym roku forma Evansa. Jest Puchar Myszki Miki, FA Cup (przynajmniej pierwsze rundy), runda grupowa CL w której przy korzystnym losowaniu można wystawiać młodszych piłkarzy, do tego kontuzje itd. Osobiście widziałem Jonesa w dosłownie dwóch, czy trzech meczach – biorąc pod uwagę, że jest 19sto latkiem robi wrażenie, ale ten transfer to nic pewnego.De Gea, Young, teraz Jones – ale żaden z tych transferów nie jest potwierdzony, więc nie ma o czym rozmawiać.Sky podało informację jakoby Sunderland miał kupić Browna, O’Shea i Gibsona + do tego Van der Sar, Scholes i Neville – istna rewolucja…
Wraca welback i Cleverley, raju, połowe składu wymieniamy. Jeszcze rozgrywacza z prawdziwego zdarzenia i jazda po 20 tytuł.No i mam nadzieje ze którys zawodnik dostanie magiczną 7, MU bez numeru 7 na placu jest niekompletne.
Heh, ja mam podobnie z tą „7”. Tyle że Owen przedłużył kontrakt i wątpię żeby SAF mu ten numer zabrał, odkąd kibicuje United pamiętam tylko raz jak SAF zabierał komuś numer, to był Heinze, Owen H. dostał jego „4”, ale wtedy było wiadome, że Argentyńczyk odejdzie. Szkoda bo „7” na Old Trafford to był numer takich perełek, gwiazd tej drużyny: Cantona, Becks i CR7. Micheal trochę do tego schematu nie pasuje. Zresztą po odejściu Ronaldo, myślałem że „7” dostanie Nani, tak żeby go jeszcze zmotywować.
Przebudowa na Old Trafford niewątpliwie rozpoczęta. W kwestii Jonesa: myślę że on ze Smallingiem to prawdopodobna para stoperów nie tylko klubu, ale i reprezentacji. I nie mam wątpliwoście, że będzie dużo grał już w tym sezonie: z całą pewnością Rio będzie częściej niż dotąd oszczędzany, a i z Vidiciem nie wiadomo, czy nie przytrafią się kontuzje i dyskwalifikacje. Dalej: Ashley Young. Jeżeli prawdą jest, że kosztowałby 15 milionów, to MU robi świetny interes. Dalej: przymiarki do Modricia/Sneijdera (chyba jednak zbyt kosztowni – ten pierwszy z pewnością…). Dalej: powroty Cleverleya i Welbecka oraz wprowadzenie do składu dzieciaków z drużyny, która wygrała młodzieżowy Puchar Anglii. Osadzanie się w drużynie Valencii, Hernandeza, braci da Silva. Lata kariery Rooneya. Właściwie jedyne, co w tej wyliczance budzi wątpliwości, to obsada bramki. Nie za młody ten de Gea?
No tak, ale jeśli nie De Gea, to kto? Adler z Bayeru? Lloris z Lyonu? Akinfiejew z CSKA?Mi najbardziej podobał się Neuer, ale on zamienił Zagłębie Ruhry na Bawarię. Ale tak jak teraz popatrzęć, odchodzi Scholes, Van der Sar, Neville, Hargo, przymierzany jest jeszcze Brown. Wszyscy po trzydziestce, a niektórzy nawet grubo po trzydziestce. Do tego SAF wprowadza młodych zawodników i nagle z jednej z najstarszych 11stek poprzedniego sezonu na Old Trafford będziemy mieć jedną z najmłodszych. Zobaczymy jeszcze jak to wszystko będzie wyglądać w następnym sezonie, ale wydaję się że Fergusonowi uda się zmianę pokoleniowo zrobić bezboleśnie.
Dziadzia w sumie szokuje. Cieszy go każde wyzwanie, a to które sobie teraz stawia – grać na pułapie tak odmłodzoną drużyną – wydaje się być wręcz kosmicznym. Zobaczymy, teraz chyba czas na montowanie środka pola?
Pan pyta czy de gea nie za młody, ja pytam czy nie za słaby. Nie przekonuje mnie jego gra, nie widze w nim kogos wyjątkowego, ot piłkołapacz któremu wcale znów nie tak żadko przydarzają się babole. Druga sprawa nie wiem czy nie jest za słaby fizycznie, pamiętacie co blackburn robiło z fabiańskim?
Ciekawe te kulisy transfery tego chłopaka, ponoć Arsenal jak nigdy, postanowił uruchomić klauzule która wynosi 16 mln funtów, po tym MU odpowiedziało tym samym, jednak to londyńczycy zaproponowali anglikowi wyższą tygodniówkę, ten jednak wybrał MU. Ambitnie trzeba powiedzieć. Coś mi się wydaje jednak że on nie będzie obrońca a będzie hasał w środku pola jako DM.
Nie wiem jak Tobie, ale mnie bardzo sie podoba idea sprowadzania Brytyjczyków. Mam wrażenie że przejście do klubu z rodzimej ligi jest o wiele łatwiejsze, adaptacja jest szybsza, no i mniejsze prawdopodobieństwo że nagle im sie przypomni, jak to zawsze kibicowali Realowi, o powołaniu do Barcy już nie wspominając. Dlatego mam też nadzieje na sprowadzenie Younga. Jones jest bardzo szybki, rzeczywiście może sie sprawdzić jak DM, być może tak to będzie wyglądało w związku z nowym pomocnikiem rozgrywającym/ofensywnym (o ile uda sie takowego sprowadzić…).
Dzisiaj po raz kolejny pojawia się informacja o transferze Nasriego na Old Trafford. Czyżby miałoby to być prawdą? Czy to tylko plotka? Kursy u buków na transfer Samira na OT lecą w dół (stosunek 5/4 że rozpocznie sezon w MU), na Sky Sports już o tym piszą. Nie Modric, nie Sneijder, czyżby Samir Nasri? A Wenger podobno próbuje z Lille wyciągnąć Hazarda, szykuje następce Francuza? Okienko się otwiera dopiero 1 lipca, ale SAF chyba chce zostać królem polowanie, zanim jeszcze się ono oficjalnie zacznie 🙂 Przypomina mi się sezon, gdzie Nani, Anderson i Hargo zostali właśnie zakontraktowani w czerwcu.
MU lubi miec gotową kadrę juz na okres przygotowawczy, co jest naturalne. Co do Nasriego, cóż, dla mnie za słaby. 9 goli i 1 asysta!! to zdecydowanie za mało. Poza tym, dochodzi proces rehabilitacji psychicznej, pierwsze co usłyszałby w klubie to „cokolwiek mówił wenger, zapomnij”, nie znam się na psychologi, ale żeby mentalność „prawie sie udało” zastąpić mentalnością zwycięscy potrzeba troche czasu.Nasri do nas nie pasuje.Modric tak, ale nie powyżej 20 mln.Sneijder jak najbardziej ale chyba sie nie da.Tak więc nalezy kupic kogoś innego.
Alasz zmieniaj szybko zdanie, bo kurs dalej spadł w dół (obecnie 8/11, jakby się ktoś nie znał na tych kursach to jest 1.73 po naszem :D). Tak sobie przeglądam te stawki i Skybet podobne szanse daje Neymarowi i Chelsea, The Blues też prowadzą w wyścigu o Snejidera według nich. Aha, no i Skybet ma swoje pewniak: Rossi > Barcelona 1/4Parker > Tottenham 1/3Fabregas > Barcelona 1/2Downing > Liverpool 1/3Rodwell > Man Utd 1/2Chamberlain > Arsenal 1/8 G. Cahill > Man City 1/3Adam > Liverpool 1/10 (wow, nieźle pewni)J. Cole > Tottenham 1/3Nolan > WHU 1/3
Fabregas-> barcelona 1/2? To ja uważam że nie przejdzie, nie w tym oknie, poza tym, kupujac sancheza z udine wydają pokaźna częśc pieniędzy na transfery, czyli nie będa mieli za co kupić fabregasa.Jak Nasri wyląduje w MU, to będzie musiał mnie do siebie przekonać, na dziś twierdze że sie nie nadaje, miąłby zastąpić Scholesa? Nie ta skala umiejętności, choć i modric by temu nie podołał, tylko sneijder reprezentuje odpowiedni poziom, jednak jest nie do wyciągnięcia. DLatego uważam że trzeba kogos innego, pewnie mniej znanego, żadne tam hazadry czy inne baletnice od machania nogami, tylko prawdziwego rozgrywającego z krwi i kości.
Polecam artykuł BBC o zarządzaniu finansami klubów. Lider jest znany to MU. Najgorzej wypada liverpool, który jak już dawno pisałem wydaja daleko za dużo na zbyt słabych zawodników, których kontrakty są zbyt wysokie względem umiejetności.http://www.bbc.co.uk/news/business-13711054
Alasz, to nie jest artykuł o zarządzaniu finansami, tylko o zależności wynikającej z wydatków na pensje piłkarzy i zdobyte przez nich punkty. Rzeczywiście przyglądając się tej zależności MU wypada najlepiej, ale nie ma tu mowy o finansach klubowych jako całości. Gdyby przyglądać się klubom jako biznesom, to zwycięzca jest jeden: Arsenal, bo jako jedyny przyniósł w ostatnim sezonie zysk netto. Ale, że w klubie piłkarskim chodzi jeszcze o coś innego niż tylko przynoszenie zysków, to tabela wygląda inaczej.
O prepraszam pensje to jest zarządzanie finansami. Co do Arsenalu to równiez nie prawda, gdyż rekordowy zysk zanotowało MU, z ta róznica red football spłacając część długu wpisała to w wydatki i tym sposobem sytacja sie zmieniła.
Nieważne kto co sobie wpisze w wydatki. Skoro nie zanotowali zysku netto, to go po prostu nie było. Korona z głowy ci spadnie jak się przyznasz do czegoś?
Smutne jest to iż każdy tekst napisany na tym blogu wywołuje zawsze temat MU. United to , United tamto, aż się niedobrze robi… Co do Jola to mam nadzieję iż mu się powiedzie a jego powrót na WHL, tym razem w roli managera Fulham będzie bardzo przyjemnym wydarzeniem zarówno dla niego jak i kibiców Spurs którzy w zdecydowanej większości kochają holendra. Fajne jest to iż raczej zobaczymy kolejną drużynę w PL preferującą ofensywny styl gry bo nie sądzę, znając preferencje Jola iż nie spróbuje nieco ożywić ofensywne poczynania Fulham.
ziew, prawda. aż można odnieść wrażenie, że Jol szykuje się na objęcie posady po Fergusonie, a to tylko słowotok nie na temat
To pisz cos na temat, juz lepiej czytac komentarze o przebudowie Manchesteru niz takie bezproduktywne narzekanie.
narzekanie byłoby bezproduktywne, gdyby zjawisko było nowe, ale prawda jest taka, że w zasadzie bez względu na temat notki blogowej, w komentarzach nie ma fermentu, dyskusji czy sporów, a jest tylko zarzucanie ciekawymi wieściami z obozu united. zresztą – narzekanie na to, co mi się nie podoba jest w zasadzie jednym z podstawowych filarów demokracji.ale jeśli już tak bardzo chcesz poznać moje zdanie na temat stanowiska menedżera Fulham, to Wieśniacy wychodzą na tym naprawdę do przodu, a z kolei Hughes okazuje się być prawdziwym frajerem, nie pierwszy zresztą i nie ostatni raz w swoim życiu 🙂 w sumie to dla kibiców londyńczyków ostatnie parę lat to niezły rollercoaster, już im spadek patrzył w oczy, potem Hodgson futbolem w stylu „srzly, cant watch it” zaprowadził ich aż do finału LE, jego odejście było takie „gorzkie” i w ogóle, tymczasem po przejęciu klubu przez Hughesa naprawdę miło się ich oglądało, wyniki osiągali godne siebie i można by powiedzieć, że wrócili na swoją realną pozycję, a tu kolejne „gorzkie” odejście i kolejna zmiana menedżera na lepszego. wychodzi na to, że klub, rok za rokiem będąc przez swoich ludzi robiony w konia, okazuje się być ostatecznym zwycięzcą, a ci, którzy odchodzą, by „piąć się w górę” nie dostają nawet okazji by wrócić jak niepyszni, bo na ich miejscu zasiadają już bardziej kompetentni. bardzo jestem ciekaw nadchodzącego sezonu dla Fulham, może znów uda się podłączyć do walki o Europę? kwestią jest tylko, czy Jol nie oduczy Hangelanda grać w obronie (na rzecz spędzania 4 razy więcej czasu w polu karnym rywali), bo bez niego całe tyły się u nich sypią
No i widzisz, dodales bardzo ciekawy komentarz, wiecej takich sprawi, ze monotematycznego pisania o MU bedzie proporcjonalnie mniej, a za Twoim przykladem moga pojsc inni. A usprawiedliwianie sie demokracja, jest nie do konca na miejscu, bo ona zaklada tez postawy obywatelskie, ktore wymagaja zaangazowania jesli chce sie osiagnac jakies zmiany. Samo narzekanie, to nie filar demokracji, a po prostu narzekanie. Ale zgadzam sie co do Hughesa, nie dostanie w tym roku medalu za „Spryciarza Sezonu”. Mogl troche lepiej to rozegrac. Chociaz jeszcze (czy maja juz tego Hiddinka?) Chelsea szuka menadzera…Ja z innej beczki spytam. Moze ktos ogladal Championship i ma jakies opinie o beniaminkach? Jakis ciekawy tekst czytaliscie?