Tak, wiem: w rzeczywistości wygląda to kompletnie inaczej. W rzeczywistości mamy do czynienia z bandą nielojalnych chciwców, pazernych na „kaskę i respekcik”, jak to ujął z właściwą sobie precyzją jeden z moich młodszych kolegów. W rzeczywistości wystarczy jeden telefon od agenta, a potem cicha rozmowa w apartamencie hotelowym z prezesem potężnego klubu, żeby wszystkie dotychczasowe słowa, a choćby i pisemne umowy, przestały mieć znaczenie. Nie muszę wymieniać nazwisk, jeśli kiedykolwiek kibicowaliście jakiejś drużynie, przerabialiście to na własnej kibicowskiej skórze. Jeśli chodziło o Portsmouth – zadzwonił Tottenham, jeśli chodziło o Tottenham – zadzwonił Manchester United, jeśli chodziło o Manchester United – zadzwonił Real, jeśli chodziło o Real – zadzwoniła Barcelona, jeśli chodziło o Barcelonę – zadzwonił Milan itd., itp. I wszystko jedno, czy mówimy o piłkarzach, czy trenerach.
To dlatego dzisiejsza wiadomość o tym, że Roberto Martinez odrzucił ofertę Aston Villi i przedłużył kontrakt z Wigan wydaje się pochodzić z nierzeczywistości. Oto młody, ambitny menedżer, coraz powszechniej doceniany na Wyspach i poza nimi, prowadzący klub o najkrótszej historii spośród zespołów ekstraklasy; klub od lat z najwyższym trudem utrzymujący się w Premier League (w tym sezonie od pierwszej kolejki znajdował się w strefie spadkowej, a o jego utrzymaniu zadecydowały ostatnie minuty ostatniej kolejki) i od lat borykający się z tymi samymi barierami wzrostu (mały stadion w niedużym mieście, niewielki budżet na transfery i pensje), otrzymuje propozycję od klubu o wspaniałej tradycji, z nieporównanie większym zapleczem kibicowskim i ekonomicznym, a przede wszystkim: z nieporównanie większym potencjałem piłkarskim – nawet jeżeli Ashley Young, a zapewne i Stewart Downing zdecydują się na odejście. Zamiast kolejnego roku walki o przetrwanie na wejście dostaje perspektywę bezpiecznego środka tabeli, a jeśli zdoła potwierdzić swój menedżerski kunszt – może awansu do europejskich pucharów. Otrzymuje lepsze pieniądze, lepszych piłkarzy, jego mecze (częściej pokazywane w telewizji) obsługują lepsi dziennikarze… Wytężcie wzrok i znajdźcie powody, żeby odmówić.
Roberto Martinez znalazł. „Przez ostatnie dwa lata prezes bardzo mnie wspierał i był bardzo lojalny – nadszedł czas, żebym to ja go wsparł i był lojalny wobec niego” – powiedział 37-letni menedżer, skądinąd (co zapewne nie jest tu bez znaczenia) były piłkarz Wigan. Ma w swojej karierze porażkę 9:1 z Tottenhamem, po której wraz z piłkarzami zdecydował się na zwrócenie kosztów podróży podróżującym do Londynu kibicom, i kolejne potężne lanie w tym mieście (8:0 z Chelsea), ale mimo tamtych cięgów nie zrezygnował z przywiązania do ofensywnej, technicznej piłki. Nawet jednak, gdyby lubił futbol siłowy i toporny, byłby dziś bohaterem mojego romansu. Pal licho, że w rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej.
Brawa dla tego gościa! Martinez to chyba ostatni Mohikanin wśród przepłaconych i zblazowanych gwiazdorów i karierowiczów Premiership… Gość ceni sobie bardziej lojalność i wierność pewnym zasadom, niż kaskę, sławę i atmosferę na trybunach (kto choć raz był na DW Stadium ten wie o co chodzi…) Teraz mam tylko nadzieję, że Latics zapewnią sobie utrzymanie wcześniej niż w tym sezonie. Nie wiem co z Al Habsim, ale bez niego będzie graniczyło to z cudem.PS. Podziękowania dla Autora za podjęcie tego tematu. Chciałoby się częściej słyszeć/czytać o takich ludziach.
Cieszyło mnie utrzymanie Wigan, teraz cieszy mnie decyzja Martineza. Przy bardzo małych nakładach stworzył drużynę, które (wbrew wynikom) naprawdę idzie do przodu. Widać w Latics dobrą rękę Hiszpana. Poza tym wprowadza wielu młodych piłkarzy, którzy stają się celami transferowymi gigantów, patrz: N’Zogbia, McCarthy, Rodallega, Moses, Watson. To mnie właśnie ciekawi, czy ta żmudnie budowana ekipa nie zostanie rozsprzedana. I co jeśli Wigan nie utrzyma się w tym sezonie? Podobno nawet przy spadku w tym sezonie prezes chciał żeby Martinez został. No ale jakby było w rzeczywistości nie wiadomo (presja kibiców, straty w budżecie)…
„jego mecze (częściej pokazywane w telewizji) obsługują lepsi dziennikarze… Wytężcie wzrok i znajdźcie powody, żeby odmówić.”Rozbawił mnie Pan tym zdaniem niebywale, zabrakło tchu. Dziennikarze? co to za argument, dziennikarz to tylko narzędzie, jego zadaniem jest przekazać publice słowa pewnej osoby. Niestety to trywialne zadanie wielu przerasta. Dziennikarza każdy poza politykiem traktuje z wyższością, trudno by było inaczej, idealny przykład to Sir Alex.
Jeśli myślisz, że świat mediów nie ma dla menedżerów (zwłaszcza z mniejszych klubów) znaczenia, posłuchaj ile razy potrafią się poskarżyć, że ich mecz idzie jako ostatni w Match of the Day. Nie oceniam, opisuję.
Tylko czy to MotD mozna zaliczyć do dziennikarstwa w sensie stricte? Manager piłkarski powinien mieć w poważaniu co sądzą o nim ludzie którzy wygłaszają osądy i opinie a sami ponieśli w tej dziedzinie klęski (hansen i lawrenson).Prosze też zauważyć ilu managerów wypowiadało sie, delikatnie mówiąc nie przychylnie, o tym ze muszą poświęcać czas dziennikarzom. Gdyby mogli to zapewne w wiekszości by do nich nie wychodzili.
Hansen nigdy nie był trenerem, więc stwierdzenie, że w tej dziedzinie poniósł porażkę jest jak uznanie Jarosława Kaczyńskiego wielkim przegranym finału sprintu w Pekinie 2008 :)a focha na media w chwili obecnej w PL ma tylko jeden menedżer
Juz cieszylem sie,ze nie bedzie zadnego nawiazania do United przez alasza, a jednak….
Chodzilo mi o pierwszy post alasza.Moj blad 😉
Podejrzewam, ze on nawet od epidemi EHEC-e potrafilby przejsc do tematu United. Ma straszne cisnienie gloryfikacji na lewo i prawo Manchesteru.
Potwierdzam.
No i to przez niego właśnie miałem dylemat pt. lepiej żeby spadł Wigan czy Blackpool. Ten facet za 10 lat będzie na pewno prowadził do wielkich triumfów wielki , bogaty klub, o to się zakładam z każdym o wszystko. Ale za nim do tego dojdzie zrobił coś za co można mu pomnik postawić w mieście Wigan. Takich Gości już dzisiaj nie ma. psno i do końca nie wybrałem i marzyłem,żeby utrzymały się obie fajne drużyny. Teraz trzymam za Blackpool i ich szybki powrót do Premier League. Przyjemności
Nie mam nic do Martineza i jego decyzji, ale samego Wigan w Premier League nie trawię i życzyłem im spadku, choć wcześniej wykonali świetną robotę odbierając punkty Tottenhamowi 😉 Nigdy nie mogłem przekonać się The Latics, ich pustawego stadionu i nieatrakcyjnej dla mojego oka gry(acz zwycięstwo nad West Hamem było mega).Sama decyzja Roberto mimo wszystko nie zaskakuje mnie aż tak bardzo. Czy Villa na rozdrożu oferowała obecnie więcej niż walkę o środek tabeli? Mimo wszystko nie brzmi to tak ekscytująco jak dotychczasowe zadania w Wigan. Może dostanie trochę funduszy? To będzie prawdziwy test.
Martinez na pewno jest bardzo ciekawym człowiekiem i jego Wigan, odkąd dobiło do PL, robiąc furorę w pierwszym sezonie, a potem umiejąc się utrzymać, jest bardzo trudnym rywalem do grania. Nie zmienia to jednak faktu, że Hiszpan wykreował drużynę w stylu „pizza delivery” – w trakcie sezonu pokażą parę manewrów na szosie, a latem starają się nie pozwolić na wytransferowanie połowy składu. Zresztą znamienne, że z Wigan do dużych klubów odejść mają szansę tylko piłkarze ofensywni. Bo gdyby na DW był ktoś, kto potrafiłby ogarnąć obronę, prawdopodobnie ich celem byłoby przebicie się do pierwszej 10, nie pierwszej 17.A z kolei Villa też nie jest jakąś ziemią obiecaną, to planeta niespodzianka pełna pułapek. Lerner miał dobrego menedżera, ale skąpił mu pieniążków na transfery. Po czym wyłożył 20 milionów na Benta, ale już kiedy O’Neila nie było. Przypomina mi to sytuację z Benitezem w Interze – Moratti nie dał mu ani lira na zakupy, by po jego zwolnieniu stwierdzić: „poszedł sobie, wkraczamy na rynek, bejbe”.Stąd decyzja Martineza moim zdaniem wyjść mogła nie tylko w sentymentach i biciu serca, ale też (a może przede wszystkim) w racjonalnym rachunku potencjalnych zysków i strat.
Z Benitezem i Interem było tak że hiszpan w rekordowym czasie zniszczył wszystko co Mourinho zbudował, zwalał wine na ilość rozgrywanych spotkań, i przeciążenia fizyczne, potem aby odzyskac świeżość zawodników dawał im najcięższe możliwe treningi co przekuwało się żecz jasna w niesamowite ilości kontuzji, a on żądał transferów. Przypomnę że gdy tylko wylecial z roboty zespół zmartwychwstał. Taki właśnie z niego trener.
Fajnie, że mówisz mi to, co wiem, a kompletnie nie zwracasz uwagi na to, co napisałem. Zobacz, ilu piłkarzy mógł kupić Benitez latem. To jest ta analogia, o której mówię.
@witz Dwie uwagi: Historia Wigan w Premier Legue to chyba sześć sezonów, pod panami Jewellem, Hutchinsem, Brucem i dopiero potem Martinezem. Już pod Jewellem zaczęła się wielka wyprzedaż, wszystko z powodu wspomnianych w tekście ograniczeń budżetowych. Świetne kontakty w Ameryce Łacińskiej powodują sprowadzanie zawodników zwłaszcza stamtąd (Valencia, Palacios, Figueroa, Rodallega, Henry Thomas). Czy z transferami obrońców jest gorzej? Chimbonda odchodził do Tottenhamu jako francuski kadrowicz i piłkarzy wybrany do jedenastki roku PFA, Baines poszedł do Evertonu, Bruce pociągnął za sobą Bramble’a i Cattermole’a… Dla mnie to w gruncie rzeczy rodzaj cudu: odbudowywanie co sezon drużyny tak osłabianej.Uwaga druga dotyczy AV: O’Neillowi nie skąpiono pieniędzy na transfery, co łatwo sprawdzić, w którymś momencie właściciel chciał tylko zbilansowania budżetu płacowego, odchudzenia kadry, czego O’Neill nie zrobił.
Co do AV: Benta sprowadzono z pieniędzy za Milnera. W jakimś momencie okazało się, że O’Neill wydaje za dużo.
W kwestii ostatnich sześciu lat Wigan oczywiście brzmiałem zbyt ogólnie, tak, pamiętam tych panów 🙂 Jeśli zaś chodzi o wyprzedaż i bezpośrednio z nią związany styl „dobre przody, słabe tyły”, faktu istnienia którego będę bronił – proszę zauważyć, że oddanie Chimbondy to czasy Jewella, Baines pracował z nim i Hutchingsem, co do Bramble’a i Cattermole’a ułatwił mi Pan zadanie. Żaden z nich nie pracował z Martinezem, jedynie Figueroa z wymienionych przez Pana miał taką okazję, ale on z kolei jest czystej wody przeciętniakiem. Jeden piłkarz klasy N’Zogbii na stoperze i zespół byłby dziesięć razy bardziej stabilny. Ale za Roberto takiego nie było. Do tego generalnie zmierzałem z tymi dostawcami pizzy; nikt przecież nie bije się o Alcaraza, Caldwella czy innego Gohouriego.Nt Lernera – sprawdziłem, średnio się z Panem zgadzam (szczególnie biorąc pod uwagę niemal brak wpadek transferowych O’Neilla), ale tak czy inaczej zmierzałem do czego innego: Villa Park ziemią obiecaną nie jest. Zresztą Irlandczyk walczył o puchary, a Houllier z takim samym składem + Bent – Milner bronił się przed spadkiem. Myślę, że w sporze szef Villi – były menedżer Villi pod względem sportowym wygrywa ten drugi. Ciekaw jestem, co będzie za rok, kiedy budżet będzie solidnie odciążony po odejściu Younga i Downinga..
Ach, żeby nie było, że swoje stwierdzenie wymyśliłem ot tak – O’Neill wydawał netto niecałe 7,5 miliona funtów na okienko. OK dla pretendentów do silnej pozycji w środku tabeli, nie złośliwych dobijaczy w okolice miejsc 5-7 z chmurkami nadziei na Ligę Mistrzów
i znów poprawka do poprawki – Thomas też oczywiście ciągle spotyka się w pracy z Martinezem. ( i też nie ma na drugie imię Makelele 🙂 )
Wpadki transferowe O’NeillaO’Neill przez kilka lat wydawał dużą kasę nieskrępowanie. Jeszcze gorzej były konstruowane kontrakty, które mocno destabilizowały budżet. Co z tego, ze zdobywał pucharowe miejsce jak zaraz odpadał. Co z tego, ze nakupił masę zawodników jak grał i tak 12-13. Na lawie lub trybunach siedzieli piłkarze z dużymi pensjami, młodzi nie dostawali praktycznie szans na grę. Wydać na transfer 10 milionów to jedno, a potem dodatkowe dwa miliony rocznie na jego kontrakt to drugie. Przy kilkunastu takich piłkarzach robi się ogromna dziura budżetowa, którą należało zbilansować.
a, to inna kwestia. skoro kwestia kontraktów wyglądała tak dramatycznie to zwracam honor, patrzyłem tylko na suche kwoty transferowe. no i jeszcze osobną kwestią jest ten kompletny brak rotacji – prawda, prawda..
Decyzja Martineza godna pochwały. Facet zachował się całkiem wbrew logice futbolowych prezesów i chwała mu za to. I chyba lepiej pozostać na jeszcze jeden sezon w słabym, ale stabilym Wigan (zyskując jeszcze większy szacunek środowiska), niż decydować się na ryzykowny skok do klubu, który ostatnio jest w ogromnym zamieszaniu.Przepraszam, że nie na temat – czy ktoś tutaj orientuje się moze, kto transmituje (i czy w ogóle) Mistrzostwa Europy U-21 ? Chciałbym się przyjrzec kilku tym „gwiazdkom”
Mecze z mistrzostw są transmitowane na stronie uefy. taka sobie jakosc ale da sie spokojnie ogladac
Z Martineza gwiazdę zrobiły media. fakty są takie, ze poszło ponad tydzień temu zapytanie czy możliwe są rozmowy z Martinezem w kwestii zatrudnienia. Tyle. Żadnych konkretów. Whelan przygotował za to w międzyczasie nowy kontrakt dla swojego menedżera. Martinez tak na prawdę wybór miał żaden, bo Villa już prowadziła rozmowy z kimś innym i żadnej oferty nie otrzymał. Villa pogrywa jak ongiś Spurs. Do ostatniej chwili nie wiadomo co knują. Houlliera nikt się nie spodziewał. Na trop Benta też nikt nie wpadł.
Mysle, ze to:http://www.avfc.co.uk/page/NewsDetail/0,,10265~2374417,00.htmlswiadczy jednak o tym, ze cos wzgledem niego planowali albo, ze kibice bardzo liczyli na zatrudnienie Martineza. Inaczej po co byloby robic reklame konkurencji…
No właśnie tam potwierdzają, że nie było żadnych rozmów z Martinezem, a jedynie zapytanie Wigan czy zezwolą na rozmowy z zakontraktowanym menedżerem. Martinez był w orbicie zainteresowań, ale raczej jako opcja awaryjna.
a może to początek kampanii medialnej w ramach poszukiwania nowego ,,nieskazitelnego”? to oczywiście tak pół żartem-pół serio, ale ktoś musi przejąć pałeczkę po pewnym Walijczyku bo media nie zniosą takiej próżni. Martinez? Bale? Hernandez?
Oglądam właśnie u21 anglia-hiszpania, i mówiąc szczerze młodzi Anglicy nie wyglądają lepiej niż Polacy (z meczu z Argentyną, a raczej ze „znajomymi” Messiego i spółki) Hiszpanie klepią sobie piłką, a Anglikom z wielką trudnością przychodzi wymienić 3 dobre podania pod rząd. Prawie w cale nie było ruchu bez piłki – przez długie minuty bramkarz Anglików stał z piłką przed swoim polem karnym, bo nie miał komu podać. Z Anglików najlepsze wrażenie na mnie wywarli Kyle Walker, Chris Smalling i Daniel Sturridge. Najgorzej to chyba Rose, którego dośrodkowania to jakaś komedia, i Cleverley oraz Henderson.O! Welbeck wyrównał! 😀
Podobne wrażenia tylko co do tych najlepszych i najgorszych to się różnimy. Walker i smalling najlepsi, ale sturridge? Dla mnie jeden z najgorszych na boisku, miał świetna piłke od cleverleya na sam na sam no i schrzanił, drugą dobrą wrzutkę wybronił de gea, a tak to jakby go nie było. Danny rose bardzo słabo, wrzutki komiczne. Środek pola Angli nie istniał, Henderosn słabo, mancienie też, wszedł za niego rodwell no i to samo. Akcja bramkowa anglików bardzo fajna, choć chyba spalony, no i hiszpanie strzelili ręką…Generalnie nuda w tym meczu.
Na tle umiejących grać w piłkę (i piłką) Hiszpanów rzeczywiście Walker i Smalling wypadli nieźle: wydawało się, że akurat oni piłki sie nie boją. Z resztą było gorzej, zwłaszcza w drugiej linii (za późno wszedł Rodwell?), momentami nieumiejętność utrzymania się przy piłce porażała. Ale… jest punkt.
Problem w grze hiszpanów jest taki że oni grają na utrzymanie, tak naprawdę nie stwarzali groźnych okazji, w sumie więcej mieli ich anglicy, którzy albo źle wybierali, albo wyciągał de gea. Hiszpanie strzelili gola w akcji faul (któryś tam zablokował manciena, co pokazywali w studiu) no i po strzale ręką. Na co anglicy odpowiedzieli ładna akcją i golem ze spalonego. Pewnie obie ekipy jeszcze się ze sobą spotkają w tym turnieju.Swoja drogą henderosn nie jest wart 20 baniek, pewnie mate można było mieć za tyle. Carroll+henderosn=55 mln, a potem będzie zdziwienie że znów nic nie wygrają…
Hmmm, po części się z Tobą zgodzę, oprócz tego, że Anglicy mieli więcej okazji. Pierwszy strzał na bramkę De Gei to chyba okolice 45. minuty. W grze Hiszpanów imponuje mi to, jak się ustawiają bez piłki – bez większych problemów odcinali pomocników, zmuszając bramkarza do dalekiego wykopu. Henderson wart jest może z 10-12 baniek, reszta to opłata za narodowość 🙂 Skoro za przeciętnego Benta zapłacono juz sporo ponad 100 mln w kwotach transferowych, to perspektywiczny Anglik musi być drogi.
Więcej jak więcej, to był mecz bez wielu sytuacji bramowych, powiedziałbym że działo sie niewiele a jak cos to smalling i jones czyścili co było bez większego problemu. Leżał środek pola, no i chyba najwięcej podań miął smalling, który grał z pominięciem środka. Ciekawe jakby z wilsharem to wyglądało, on zamiast hendersona i może by cos było. Tak czy siak wynik dobry.
przeciętny Bent ma więcej bramek na koncie niż nieprzeciętny Drogba czy Torres i wszyscy napastnicy Spurs razem wzięci. Na wyspach lepszy jest tylko Rooney, ale w trochę innego kalibru klubie gra.Eck pójdzie do Evertonu 😉
Noo, moze ze Sturridgem odrobinę przesadziłem. Podobały mi się jego rajdy i zrywy – kilka razy błysnął szybkością (no i był blizej strzelenia bramki niż którykolwiek z anglików. Ale z drugiej strony znikał na długie minuty lub nie potrafił opanować, wydawało by się łatwego, podania. Rodwella nie oceniam, wszedł stosunkowo późno, ale Anglicy jako drużyna „szarpnęli” tylko na początku i końcu pierwszej połowy, oraz w samej końcówce. Punkt zdobyty na faworycie do końcowego zwycięstwa to dobry wynik, moze pakażą coś więcej w meczu z Czechami (bo chyba z nimi grają następny mecz, co nie?)
Alex zakonczyl zabawe w birmingham. obstawiamy gdzie wyladuje?
Zna ktoś stronę z której można ściągać skróty Premiership?
Darron Gibson uzgodnił warunki kontraktu z sunderlandem. Około 5 mln bedzie kosztowała koty ta przyjemność. Hendersona może nawet zastąpić w końcu, ani to jakiś wielki gracz, a i gibson końcowe występy w MU miał więcej niz przyzwoite.
No jestem ciekawy jak sobie tam poradzi, będzie grał dużo częściej niż w United i może dużego progresu jego umiejętności nie zobaczymy, ale powinien to być solidny piłkarz. Kwota 5 mln jest też przystępna. Gibson do ulubieńców kibiców MU nie należał i wiele raz był kozłem ofiarnym w przypadku niepowodzeń drużyny. Ciekawe kto po nim przejmie ten tytuł? Ja bym stawiał na Carrick :DNo i na wypożyczenie do Besiktasu idzie Bebe. Będzie dla niego to sprawdzian, bo jeśli się nie sprawdzi na OT raczej nie ma po co wracać.
Ja tylko mam jedno pytanie: dlaczego mówi się, że Wigan gra pod R.Martinezem ofensywny futbol skoro strzelili w ubiegłym sezonie jedynie 40 bramek(!) to drugi (!) najgoszy wynik w całej lidze!Zaznaczę, że meczy z Premier League nie oglądam. Nie mam też wątpliwości, że autor i goście mają pojęcie o czym piszą. Skoro piszą, że Wigan Athletic gra ofensywnie to pewnie tak jest, a że mało goli to pewnie skuteczność zawodzi.
Angielska młodzieżówka nie ma zaowodnika środka pola, ani henderson (jak niewiele można dzis kupic za 20 mln…) ni manciene ani rodwell (człowiek zagadka, ciągle go pchają do największych klubów a on jest rezerwowym evertonu) nie wykonuja zadań pomocników nie rozprowadzają gry, wszystko to rwane i bez pomysłu. Dziwna polityka doboru składu, Danny Rose od pierwszej minuty po tym co pokazał z hiszpanami? Anglicy mają 2 formacje, obrona i atak. bez pomocników.
Alasz, pudło. Anglicy nie mają trenera, nie mają taktyki, nie mają schematów, na których mogliby się opierać. Przyjrzyj się, proszę, jakie opcje mają ci pomocnicy – albo biec bez mózgu do przodu (od czasu do czasu Mancienne się dziś na to decydował), albo oddać do obrońców, bo po prostu nie ma do kogo grać. Napastnicy sobie cały czas drepczą, a co do kolegów z pomocy to albo są za daleko, abo pod kryciem. Nie ma chęci gry 1-2-pass, nie ma podawania piłki w biegu. To nie wynika z indywidualnych umiejętności, tylko kompletnego braku mózgu Pearce’a, który myślał chyba, że skoro taktyka wyjazdów byle dalej dała z Hiszpanią jeden punkt, to ze słabą Ukrainą da cztery.A mogła dać trzy, gdyby nie fatalne pudło Welbecka i dwie zmarnowane sytuacje Sinclaira.
Coś w tym jest, bez pomysłu, tak jak pisałem, najgorszy rose wychodzi w pierwszym składzie, gdzie sens gdzie logika?Więcej ruchu, więcej gry piłką, więcej kreatywności. Chociaż obrone maja dobrą…
no Pearce mial byc swietnym, mlodym perpektywistycznym trenerem. ale od paru lat jakos tak nie za bardzo mu idzie.zreszta, kazdy kto ogladal EPL za jego czasow, wie, ze ten czlowiek cieszyl sie reputacja goscia, ktoremu brakuje paru klepek (zreszta, jesli mnei pamiec nie myli nawet mial przydomek psycho).oczywiscie obronca byl swietnym – obok tonego adamsa chyba najlepszym z drugiej polowy lat 90, nie neguje tego, ale do trenerki podobnie jak shearer raczej sie nie nadaje.
No i mamy rozkład jazdy na 2011/2012. Start 13 sierpnia. Czas na lekturę : http://www.telegraph.co.uk/sport/football/fixtures/5021249/Premier-League-Fixtures.html
Zawsze uważałem że początki sezonu sa relatywnie nieistotne, wciąż tak uważam, ale MU będzie musiało wystartować z dość dobrą formą bo początek jest szalony.
Początek faktycznie trudny dla United, ale za to końcówka sezonu wydaje się dużo łatwiejsza i gdy będą się ważyć losy mistrzostwa będziemy mieć dobry kalendarz, a United drugą połowę sezonu ma zazwyczaj w PL lepsza. Boxing Day też nie taki straszny w tym sezonie. Będzie dobrze.
Panie Michale, może by tak jakaś nowa notka? Publika czeka 😉
Z taką grą to przed nami ostatnie 45 minut anglików w tym turnieju. Bez pomysłu, bez środka pomocy, henderson „wycofam piłke do tyłu, albo strace” nie powinien wychodzić na druga połowe, straszny jest ten turniej w jego wykonaniu. Jako że i sinclar i cleverley są ustawieni bardzo wysoko na boisku co jest w rezultacie skutkuje brakiem ludzi w pomocy którzy mogą rozgrywać. Anglicy mieli jedną fajną akce i to tyle. Smalling najlepszym rozgrywającym anglików…
dla mnie niespodziank nie było – Anglic potwierdzli tylko to,ż są drewniakami
– profesjonalne typy tenisowe- ciekawe informacje- mecze do ściągnięcia http://betting-sports-winner.blogspot.com/
Co jest po śmierci – śmierć ? odpowiedz znajdziesz na http://smierc.org/
Andre Villas-Boas do Chelsea! Kwota odstępnego zapisana w kontrakcie Portugalczyka została już przelana, teraz ponoć są na etapie ustalania szczegółów kontraktu. Ciekawe czy uda mu się powtórzyć sukces Mourinho?