Wiem, późnym popołudniem obejrzeliśmy być może mecz sezonu, ale zaczynam od Tottenhamu – może ze względu na to, jak sam Tottenham zaczął wcześniejsze spotkanie z Liverpoolem. Była zaledwie druga minuta, kiedy prawą stroną przedarł się Krajnczar, zagrał do Adebayora, żeby zobaczyć, jak strzał piłkarza z Togo mija bramkę o kilka centymetrów. Gospodarze narzucili oszałamiające tempo, dobrze grali pressingiem, stwarzali kolejne sytuacje – kiedy w szóstej minucie objęli prowadzenie po fenomenalnym uderzeniu Luki Modricia w okienko miałem wrażenie, że powinni już prowadzić 3:0. Wiem, o ostatecznym wyniku przesądziły przede wszystkim decyzje sędziego (czy nie powinienem aby napisać: faule piłkarzy Liverpoolu, których te decyzje okazały się konsekwencją?), bo w dziesiątkę, a zwłaszcza w dziewiątkę trudno się gra na każdym boisku Premier League, przyznam jednak, że po tym, jak Mike Jones wyrzucił z boiska Charliego Adama, zacząłem się martwić o losy tego pojedynku. Zawsze kiedy gra się w jedenastu na dziesięciu zaczyna się podchodzić do meczu z większą dezynwolturą: nie wykorzystuje się dobrych sytuacji, niepotrzebnie próbując jakichś efektownych sztuczek albo indywidualnych akcji, kiedy prosiłoby się o podanie (dziś także Defoe zepsuł łatwiejszą sytuację od tej, w której strzelił gola, a van der Vaart zmarnował wybitne podanie Parkera próbując lobować Reinę). W tym czasie rywale murują bramkę, pewna swego publiczność przestaje dopingować, czas mija i jeden przypadkowy strzał albo stały fragment gry odwraca losy spotkania, które kończy się remisem… Jak widać, w pewnych kwestiach jestem nieuleczalny: mam wszelkie powody, by cieszyć się rozwojem wypadków, a ja się martwię.
Dziś martwiłem się niepotrzebnie, bo też Tottenham zagrał rzeczywiście wyśmienite spotkanie. Gdybym miał szukać dziury w całym, powiedziałbym, że Gareth Bale był bezproduktywny: za często strzelał z nieprzygotowanych pozycji, niepotrzebnie wdawał się w drybling itd., ale z drugiej strony to jego szybkość zaprowadziła Martela Skrtela pod wcześniejszy prysznic (czerwona kartka dla Słowaka pogrzebała resztki nadziei Liverpoolu na osiągnięcie czegokolwiek w tym meczu). Nie będę więc wybrzydzał: zarówno drużyna jako całość, jak poszczególni piłkarze zasługują na pochwały. Po pierwsze za wspomniane tempo z pierwszych minut, po drugie za pressing, po trzecie za inteligencję podań i grę bez piłki, ten nieustający ruch każdego z graczy. Nawet Adebayor i Defoe ciężko pracowali dla drużyny – napastnik z Togo głównie przy bocznej linii, gdzie wyciągał za sobą środkowych obrońców, Anglik pomiędzy obroną i pomocą Liverpoolu.
Wiele w ciągu ostatnich godzin napisano o tym, że ci dwaj piłkarze doskonale się uzupełniają – dla mnie wszak ważniejsza jest komplementarność Modricia i Parkera. Zaryzykuję tezę, że gdyby ten ostatni mógł wystąpić w dwóch pierwszych spotkaniach sezonu (i gdyby w tym pierwszym, z MU, grał także Modrić…), oba kluby z Manchesteru nie sprawiłyby Tottenhamowi aż takich batów – bo byłby ktoś, kto zapewniłby obrońcom minimum asekuracji. O spokoju, jaki dają drużynie King i Friedel rozpisywać się nie ma co. O wartości Modricia, który znów grał z uśmiechem na ustach, gola świętował pędząc w stronę kibiców, a przez ostatnich 10 minut był kapitanem drużyny – także. Jeszcze raz brawo dla prezesa Levy’ego, że nie zechciał zrobić interesu życia i odrzucił czterdziestomilionową ofertę Chelsea (czuję przez skórę, że Roman Abramowicz spróbuje jeszcze raz – i nie zdziwiłbym się, gdyby próbował zmiękczyć serce menedżera Tottenhamu, oferując w ramach rozliczenia Franka Lamparda)…
Ciekawe, czy Redknapp będzie chciał/musiał rozbić swój duet napastników, żeby znaleźć na boisku miejsce dla van der Vaarta, czy też poświęci Lennona i każe Holendrowi zaczynać mecze na prawym skrzydle. I ciekawe, czy Kenny Dalglish nie przystąpił do tego spotkania z nadmiernym respektem dla swego starego przyjaciela jeszcze z czasów wspólnych występów w West Hamie (doskonałe stosunki Redknapp-Dalglish zaprocentowały przy sprowadzaniu syna Harry’ego do Liverpoolu…). Przed meczem obawiałem się, że piłkarze Liverpoolu w ustawieniu 4-2-3-1 zdominują Tottenham w środku pola, a Downing na lewym skrzydle zrobi młodemu Walkerowi mniej więcej to, co Bale zrobił Skrtelowi. Liverpool tymczasem również wyszedł w systemie zbliżonym do 4-4-2 i nie potrafił zrobić użytku ze swoich skrzydłowych (Downing zaczął zresztą z prawej), którzy ani nie byli w stanie wywrzeć presji na bocznych obrońców gospodarzy, ani nie wspierali własnych bocznych obrońców (żal zwłaszcza Skrtela, który musiał pilnować nie tylko Bale’a: oprócz Walijczyka po lewej stronie operowali Modrić, Adebayor i Assou-Ekotto). Coś tu ewidentnie nie zadziałało – niezależnie od kartek i od kontuzji Aggera, która również skomplikowała plany Dalglisha, no i niezależnie od tego, że Tottenham postawił dziś twarde warunki. Co to było, może dwaj panowie wyjaśnią sobie przy kielichu, na którego byli umówieni na długo przed meczem.
Mam nadzieję, że także Alex Ferguson postawi kielicha Andre Villas-Boasowi: dziś Chelsea zagrała najlepszy mecz w sezonie i zmusiła MU do największego w sezonie wysiłku – zarówno w pierwszej połowie, jak i po świetnej zmianie Lamparda na Anelkę w przerwie. Oglądało się to fantastycznie, choć taki Jose Mourinho kręcił pewnie głową z niedowierzaniem, patrząc, ile wolnego miejsca zostawiają sobie nawzajem piłkarze obu zespołów. Z początku miałem nawet wrażenie, że gospodarze specjalnie oddają inicjatywę, żeby skarcić Chelsea „firmowym” szybkim atakiem, ale przecież taka strategia mogła okazać się samobójcza, bo goście jeszcze w pierwszej połowie mieli doskonałe okazje bramkowe. Statystyki z pierwszych 45 minut: 12 okazji i 5 celnych strzałów gości oraz 4 okazje i 3 celne strzały gospodarzy, i wynik 3:0 dla gospodarzy…
Jakiż ten futbol potrafi być frustrujący z punktu widzenia menedżera: zakłada np. grę na spalonego i jego piłkarze skutecznie tę strategię realizują, tylko sędzia spalonego nie zauważa. Zakłada, że wygra bitwę o środek pola i faktycznie – dwóch środkowych pomocników rywala jest w tym meczu niewidocznych, ale zamiast środkiem przeciwnik przedziera się którymś ze skrzydeł albo komuś znów wychodzi strzał życia – nawet jeśli i tym razem po spalonym… Skądinąd: czy wiecie, że w pierwszych 100 meczach ligowych dla MU Ronaldo miał 31 goli i asyst, zaś Nani 52? Portugalczyk zdaje się być w tym sezonie w życiowej formie.
Można ten mecz opowiedzieć koncentrując się na czterech pudłach, z których każde miało istotne konsekwencje (Ramires w pierwszej połowie, Rooney z karnego, Torres przy stanie 3:1 na kwadrans przed końcem i Berbatow w końcówce), ale w ostatecznym rozrachunku to niewykorzystane sytuacje piłkarzy Chelsea zaważyły na losach spotkania. Zwłaszcza stuprocentowa okazja Torresa zaburzyła ocenę występu Hiszpana, który znów kapitalnie podawał i wreszcie strzelił bramkę, cóż, skoro w kluczowym momencie zachował się fatalnie. Spierajcie się o Hiszpana: czy był dziś świetny, czy podciął skrzydła Chelsea – ja nie podejmuję się ocenić.
Pisałem przed tygodniem o kłopocie z szukaniem superlatyw pod adresem klubów z Manchesteru – dziś mam nieco łatwiej, bo Fulham (pierwszy i ostatni taki przypadek w tym sezonie?) zdołało odrobić dwubramkową stratę do MC, przekonującego się, że niełatwo godzić występy w Lidze Mistrzów i Premier League. Także w MU wirtuozów do wychwalania było jakby mniej. Oprócz niewiarygodnego Naniego, świetnie bijącego stałe fragmenty Younga i pracowitego Rooneya kolejny raz moją uwagę zwrócił Phil Jones, środkowy obrońca, którego rajdy z piłką sieją popłoch wśród rywali, oraz solidny wreszcie David de Gea. Ale wygłaszam komplementy pod ich adresem nie zapominając o kwestii podstawowej: dziś mistrzowie Anglii odnieśli szczęśliwe zwycięstwo. Wznosząc toast „chwała pokonanym” Alex Ferguson z pewnością wyciągnął jedno z lepszych win.
Nie wiem natomiast, jak to było wczoraj z toastami Steve’a Keana, bo menedżerowi Blackburn policja odebrała niedawno prawo jazdy za prowadzenie auta w stanie nietrzeźwym. Trzymając się tej ryzykownej metafory napiszę jednak, że w dniu, który zaczął się od wymierzonej w niego manifestacji kibiców, a skończył się zwycięstwem nad Arsenalem, Kean miał dobre powody, żeby strzelić sobie kielicha. Co do Arsene’a Wengera i jego Arsenalu zaś, cóż… Przykro było patrzeć na tych dziewięciu facetów stojących we własnym polu karnym (plus dwóch tuż przed nim). Prosta rzecz: krycie strefowe, z większym lub mniejszym powodzeniem stosowane od lat nie tylko na angielskich boiskach – problem w tym, że z tych dziewięciu facetów żaden nie wydaje się wiedzieć, co robi, każdy przekazuje odpowiedzialność temu następnemu, choćby i bramkarzowi, który najpierw rusza w kierunku dośrodkowania, a kiedy piłka leci już w kierunku pola karnego nagle zmienia zdanie i wraca na linię, czym z pewnością pogłębia zamieszanie. Albo szybka kontra, z trzema okazjami do jej przerwania – choćby i faulem, zwłaszcza w pierwszej fazie, kiedy akcja rozwija się jeszcze przy linii bocznej.
Nie, tym razem dajmy sobie spokój i nie stawajmy do rywalizacji na najokrutniejsze żarty z Arsenalu. Zdrowie Wengera, przecież cholernie go potrzebuje…
A ja jako wieloletni kibic ManUtd cieszę się z tych ich wreszcie „szczęśliwych” zwycięstw odnoszonych w widowiskowym stylu (zwłaszcza mając na względzie to, w jakim stylu wygrywali na jesieni zeszłego sezonu). Oby ta szczęśliwa seria nadal trwała pomimo kontuzji.I myślę, że nawet gdyby Chelsea wykorzystała swoje setki, United wygrałoby ten mecz. Momentami grali z niesamowitą rezerwą i na przedziwnym luzie (podania Evansa, słupek Rooneya, itp.), a Chelsea po prostu nerwowo.
MU-Chelsea to była jazda bez trzymanki, akcja za akcje, ale czy to był mecz sezonu? Mam nadzieje że nie, mnie osobiscie bardziej, jak narazie najbardziej, podobał sie mecz MU-Spurs. Dziś było zbyt dużo niechlujstwa, takich prostych strat, zwłaszcza anderson wiódł prym (czy czasem nie jest tak że obok cleverleya wygląda dużo lepiej niż bez anglika?), podął do torresa na sam na sam, pare razy zbyt nonszalancko grał przez środek. Po tym meczu, jak pisałem, mam wrażenie że tej paczce brakowało doświadczenia, chłopaki grali by wygrac wszystko do przodu, niekiedy trzeba zrobic krok w tył by zrobić dwa do przodu. To była taka podwórkowa gra, choc czasem i taka trzeba obejrzeć, neutralnym mecz musiał sie podobać. Czy diabły wygrały szczęśliwie? To był tak szalony mecz że można powiedziec że wygrały szczęśliwie, ale tez chelsea mogła byc szczęśliwa że nie skończyło sie pogromem. To spotkanie mogło sie potoczyć różnie, choć to MU miało więcej atutów.Co do meczu Tottenhamu z liverpoolem, to był bodaj najbardziej jednostronny mecz w tym sezonie , nawet to 8-2 nie było taka różnica klas. łatwość z jaką spursi, którzy, jak miałem wrażenie zbyt śpieszyli się przy polu karnym, mijali graczy w czerwonych strojach była porażająca, pool miał 405 podań z czego aż 99 niecelnych!! Tottenham tylko 73 z 664. To mówi wszystko.Powtórzę za kolega, Liverpool grał stay&watch, tyle że potencjału piłkarskiego w tej drużynie mało, a po odejściu meirelesa jeszcze mniej.
Byłbym przeciwny przywoływaniu statystyk z meczu THFC-LFC. To proste – jak się gra jedenastu na dziewięciu, to się podaje dużo i celnie. W drugiej połowie Koguty grały z gośćmi w dziada.
W pierwszej też. W sumie szczerze mówiąc dużej różnicy nie odnotowałem.
Muszę oddać szacuneczek ( kolejny raz heh ) SAF – owi. Jak już kiedyś pisałem wyciągnął najlepszego dostępnego Anglika ( Young ) i do tego już w tej chwili zrobił z tego Jonesa niezłego fightera. Nie jaram się Anglikami ale może być z niego w przyszłości kawałek gracza. Chelsea grała fajny mecz ale trzeba przyznać, że dynamika United jest rozwalająca, te przejścia z obrony do ataku …Co do Tott – The Reds to bardzo się cieszębo wygrało przygotowanie taktyczno – techniczne z lekką atletyką heh Ten młody Walker zagrał wczoraj nieżle ale nie wiem czy nie ma w tym zasługi słabeg przeciwnika. The Reds jeszcze długo będą wspominali Raula. Modrić prawdziwy lider drugiej linii a co do Parkera to rzeczywiście bardzo przydatny gracz. Też się śmiałem z transferów Liver a kolesie typu Adam czy Downing to przykład jak media w Anglii umieją wypromować przeciętniaków.
Liverpool to jest temat na szeroka dyskusje, klub tkwi w poprzednim stuleciu, warto choćby zobaczyć badania lekarskie przed podpisaniem umowy. Stetoskop XD Od lat wydają mase kasy na transfery, więcej od MU budzet płacowy porównywalny, oczywiście w ich mniemaniu wydają mniej, ba, nawet benitez o tym głośno mówił, niestety liczby mówią co innego. Tylko pieniędzmi trzeba rozsądnie zarządzać, jak sobie popatrzymy na ostatnich „wirtuozów” zakupionych przez ten klub, a warto wspomnieć takich potentatów jak Robbie Keane, czy Johnson, obrońca nie potrafiący bronić, dossena, Degen, Babel, Woronin, Cole, no zastępy pomyłek i wtop, a przecież nie wymieniałem połowy. Tyle że i tak „ida na mistrza”. Na redlogu podawali artykuł ze stronu liverpoolu w którym pisali że to co prezentuje city i MU to tylko popisy, bo liverpool jest długodystansowcem. Cóż, sa jacy sa, przynajmniej jest sie z czego śmiać.Żeby nie byc gołosłownym, przez ostatnie 6 lat United netto wydali na transfery 105.3 mln funtów, Liverpool 113.7, tyle że nikt nim nie kazał kupować i płacic chorych kwot za przeciętniaków. Tylko wiesz, nawet tutaj kibice poolu przekonywali że downing jest lepszym graczem od Younga…Dane z transfermarket
Szczerze mówiac to myślałem, że właśnie Kenny to ogarnie, do tego ten Commoli sprowadził poprzednio do Spurs paru niezłych graczy ( chyba Modrića np ). ale jak nie dali szansy temu Włochowi i teraz bez targów odpuścili Raula to się bardzo zdziwiłem. Jaka w tym temacie idea przyświeca to nie rozumiem ale zawsze zakładam, ze w takich klubach czyli firmach siedzą mądrzejsi kolesie, którzy odebrali odpowiednie wykształcenie dzieki, któremu mają tak zaje… robotę hehp.s. Smallingowi rzeczywiście kontuzje w ekipie słuzą
Panie Michale, nie zgadzam sie, ze Nani jest w zyciowej formie w tym sezonie. Ok, jesli bierzemy pod uwage tylko mecz z CFC to mozna tak powiedziec, ale w spotkaniach z WBA, Tottenhamem a nawet Arsenalem (mimo zdobytego gola) Portugalczyk mocno zawodzil. W dwoch pierwszych meczach byl kompletnie niewidoczny, w spotkaniu z Arsenalem irytujaco samolubnie gral. Z Boltonem bylo juz lepiej, ale dopiero dzis doszlusowal do poziomu z najlepszych meczow zeszlego sezonu (a bylo ich wiele – 9 bramek i 18 asyst w lidze). Az do dzis wielu kibicow MU mialo nadzieje na szybki powrot do zdrowia Valencii, ale w takiej formie Naniego, ciezko bedzie Antonio wejsc do skladu (chyba ze na prawa obrone…).Btw. Ktos moze powiedziec, ze pomylki sedziego (niezauwazone spalone) byly bardziej krzywdzace dla CFC, ale warto pamietac, kto wybil pilke po strzale Berby z linii bramkowej, i ze ten ktos nie powinien byl juz biegac po boisku tego popoludnia.
Fakt, kolejny fakt to to, że sędzia w zasadzie mógł (o to czy powinien można się spierać) podyktować drugiego karnego, a warto odnotować strzał Naniego w poprzeczkę i Rooneya w słupek, niewykorzystany karny, itd. To nie jest tak, że tylko Chelsea swoich okazji nie wykorzystała, United też miało co najmniej kilka „setek”, których nie zamienili w bramki. Co nie zmienia faktu, że Chelsea zagrała dzisiaj swoje najlepsze spotkanie w sezonie i w takiej formie na pewno będą gonić United, podobnie jak City – batalia o mistrzostwo Anglii na pewno nie rozstrzygnie się w derbach Manchesteru. Te rozgrywki będą znacznie bardziej pasjonujące
W MOTD uważali że należał sie karny i oczywiście czerwień dla cole’a. Nie chce być pedantyczny, ale 3 mecz z rzędu gdy rywal nie dostaje ewidentnej czerwonej, Arshavin, Davies i Cole. Swoją droga co jest przerażające to widac że MU miało wczoraj spory margines, mogli grac lepiej, gołym okiem widac że to nie jest maks co ta drużyna potrafi. Chelsea, mam wrażenie zagrała najlepiej jak umie, ale to i tak było sporo za mało.
Powiedzieli tez ze pierwsze dwie bramki były ze spalonego ;]
I nie powiedzieli tylko powiedział Hansen. Dixon zarzucił sędziemu tylko brak czerwieni
No to rzeczywiście świadczy to o jego kompetencji. Nie widzieć tych EWIDENTNYCH spalonych, a widzieć bardzo, oj bardzo wątpliwego karnego? Co do czerwieni to fakt, może i była, Cole przesadził….
Hahaha ewidentny spalony naniego? Człowieku tam jest byc może pięta, jest stykowa sytuacja a przypominam że przepis mówi że w razie niepewności puszczać gre. To nie był spalony z typu tych co dają gola. Nani miał mnóstwo do roboty, 5 graczy było przed nim, minoł 3 i strzelił. Nie stracili tego gola przez spalonego, którego NIKT w chelsea się nie domagał a przez brak bliskiego podejscia do gracza.Co do karnego, totalnie się pogrążasz, nie zan nikgo i nie przeczytałem nigdzie by ktokolwiek poddawął w wątpliwość karny na namim. Pierwszą rafił piłke czy noge? Noge więc wapno i koniec dyskusji. Podaj mi jedno źródło które uwarza że karny się nie należał. Natomiast jedyna dyskusja jest czy należał siękarny na chicharito, czy była out of play czy nie. Czerwień murowana. Karny raczej też. Innymi słowy pierwszy gol dla MU ze spalonego błąd sędzieog na krozyść diabłów, potem mamy brak czerwieni i być może karnego, no i z bramki wybija cżłowiek którego nie powinno byc na boisku. Podobnie na SB w LM, essiena i ramires powinni wyleciec tymczasem grali, evra faulowął w okolicy lini może na może przed, ale człowieka którego nie powinno byc na boisku.
http://iv.pl/images/41270783124616179603.jpgOd dzisiaj Nani nazyw sie „pięta”
Dobrze noga, to jest ten ewidentny spalony? Powtarzam, nikt z chelsea nie protestował, to nie drogba z dwumetrowym gdzie bez Stopklatki można było zobaczyć. Wiesz czemu nie protestowali, bo nie zdawali sobie sprawy. Swoją droga gość miał przed sobą 5 graczy, chyba można powstrzymać. Ale już ubieranie spotkania w którym najbliżej remisu było do 7 minuty spotkania w „wyrównany” jest zabawne. Owszem było sporo akcji, ale jakos ten sam dixon stwierdził że wynik oddał kto był lepszy. Szczerze, w mojej opini idelny wynik to 6-3, pokazałby co sie działo w spotkaniu. Kolega poddał w wątpliwość karny dla MU dobrze że chociaż Ty tego nie robisz. Co do tego z colem, dla mnie to niewiadoma, ale z tego co czytam większość skłania sie ku tezie że był karny. Ponownie powtarzam w przypadku wątpliwości powinno się poszczać gre, wiec arbiter postapił słusznie. Chelsea była w tym meczu zepsołem gorszym, remis był blisko przez pierwsze 7 minut, warto o tym pamiętac. No i dalej nie neguje spalonego smallnga, jak mógłbym, ale MU tez zostało skrzywdzone. Czerwień, byc może karny kontra spalony. Chciabym widziec twoją reakce przy golu naniego, ciekawe czy krzyczałeś SPLAONY!! gdy piłka do niego leciała, wątpię. Ten sam Dixon i Hansen stwierdzili to co ja, Nani miał jeszcze duzó do roboty, to nie jest bład typu spalony na sam na sam. W samych gołaych okazja tez chelsea była słabsza. Jak pisąłem brakło doświadzenia, gro okazji chelsea po prostych błedach MU, jak torres sam na sam po podaniu anderosna, czy straty w środku boiska. Kończe ten temat, chcesz żyć w przekonaniu ze remis był blisko i grali jak równy z równym, ok-kim jestem by niszczyć bajkowe wyobrażenie.
No remis był blisko ale dostaliśmy dwa gole ze spalonego które ustawiły mecz. Albo jesteś ślepy albo specjalnie nie chcesz przyznać ze Nani stoi na ewidentnym spalonym.Trudno zeby nasi protestowali skoro, patrzyli na piłkę a nie na Naiego. No najlepiej uciec jak wie ze nie ma sie racji. Przyjechałą bardzo przeciętna Chelsea ktora udowodniła ze MU nie jest wcale takie dobre jak wszyscy piali, i nie wiadomo jak by sie mecz potoczył gdyby sedzia nie uznał dwoch pierwszych bramek United
„Przyjechałą bardzo przeciętna Chelsea”No prosze Ciebie, niezla wymowka. WSZYSCY komentatorzy (ci zwiazani z CFC rowniez) mowia, ze Chelsea zagrala najlepszy mecz w tym sezonie. Jesli ktos byl przecietny w tym meczu to srodek pomocy MU i arbiter. Chelsea zagrala najlepiej jak w tym momencie umiala, przeciwko nim byl pech i sedzia. Ale nawet gdyby nie bledy arbitra, Chelsea zostalaby z 1 strzelonym golem, a MU z dwoma (Cole bylby juz poza boiskiem i nie moglby wybic strzalu Berby). Aczkolwiek to tylko gdybanie, rownie dobrze mogla wygrac Chelsea bo zagrala dobry mecz. Ale ja bym mial wiecej pretensji do Ramiresa, niz arbitra, bo gdyby trafil na 1-1 to bylby inny mecz.
Jako niezaangażowany emocjonalnie w tym meczu, to określiłbym, że MU było lepsze o jedną bramkę, ale remis też nie byłby fałszywym wynikiem. Sędziowanie też określiłbym jako przeciętne, a nie jakieś tragiczne czy też stronnicze, bądź wypaczające wynik, choć niektórych pomyłek sędziowskich na pewno można było uniknąć. Natomiast propagandę jaką uprawia ALASZ można porównać tylko z konferencjami byłego rzecznika rządu, jeszcze z czasów PRL.
Chodziło mi o stan przed meczowy. Bo tu raczej nie ma wątpliwości ze Chelsea jest przeciętna w tym sezonie jak narazie. I owszem zgadzam sie ze był to nasz najlepszy mecz w sezonie, ale nie wierze w jakis nagły jakościowy skok od wtorkowego meczy z Leverkusen(gdzie byliśmy co najwyżej średni). Przeciętnosc srodku MU rownie dobrze mogła wynikać z dobrej(ale nie jakies wybitnej) gry pomocy niebieskich
najpierw ty pokaż mi ten twój cudowny kulinarny przepis, który mówi, że takie spalone się puszcza!!! Nie obchodzi mnie kogo „minoł” lol !!! ;D spalony to spalony i o żadnej pięcie tu nie ma mowy. Wyobrażasz sobie siebie w odwrotnej sytuacji? Bo ja tak. „Znowu Chelsea pomogli sędziowie, Van der Sar’a łapały duchy przy strzale Terry’ego” itp. itd. Bla bla bla bla bla bla. Gratulację dla United, ale jak mówiłem, sprawa tytułu jest jeszcze WIELCE otwarta 🙂
Hola hola, NIGDY ani przez moment, nie pomyślałem że tytuał jest załatwiony, ani co nawet skrajnie głupie, że chelsea się nie liczy. Co to to nie. Dla mnie niebiescy sa wciąz rywalem nr 1, z prostej przycyzny że potrafią łaczyć rozgrywki ligowe z LM, czego nie jestem w stanie być pewny w stosunku do city (mancini narzeka ze ma za mało graczy XD typ ma poczucie humoru). Tyle że kwestia mówienia że było blisko remisu jest absurdalna, nabliżej było na poczatku spotkania a potem uz tylko dalej.Dyrektywy sędziowskie sa takie że w razie wątpliwości nalezy puścić gre. „In close offside situations like this, ARs are instructed to give the benefit of doubt to the attacking team. In other words, should the AR have any doubt or question regarding the onside or offside position of the goal scorer, the AR should keep the flag down.”http://jkrillsr.blogspot.com/2008/08/offside-when-in-doubt-ar-should-keep.htmlDla mnie to jest minimalny spalony, powtarzam ten gol nie pał dzięku spalonemu, nani nie był sam na sam, ani nie miał dogodnej pozycji strzeleckiej. Mówisz że bym, piał wielokrotnie psiałem tutaj że takich małych sie nie czepiam bo ludkzie oko nie może, nie czepiam sie gdy MU takie traci. To nie jest drogba z ewidentnym 2 metrowym spalonym, który ślepy widzi. Wypomnij mi głośno jak bede się czegoś takiego czepiał.Czy brak czerwonej, która uchroniła przed strata byc może 2 goli jeśłi został by podyktowany karny nie oddała z nawiązką tego spalonego? Bo jełsi mamy się cofac i przypominac kto był straty w ciągu lat, to MU jeszcze wiele decyzji powinno sie spodziewać by wyjśc na 0.Ja dałem przepis czekam az podasz źródło negujące słuszność 11. Cos m się wydaje że sobie poczekam.
Alasz przesadzasz. Wynik w ogole nie oddaje tego co sie działo na boisku. Jestem fanem MU i uwazam ze mielismy kupe szczescia, a i sedzia bardzo pomogl.Drugi gol padl po spalonym i tyle. Bezposrednio spalony nie pomogl w zdobyciu gola, ale spalony byl wiec i tej akcji byc nie powinno. Ciezko jest cokolwiek gdybac jakby mecz wygladal gdyby nie te dwie bramki. W przekroju meczu Chelsea byla strona bardziej aktywna i lepiej zorganizowana. Obraz gry uratowaly troche kontrataki MU w drugiej polowie, ale gralismy tak dzieki wynikowi z polowy pierwszej. Generalnie sedzia dal ciala na calej lini. Dwa spalone, pare dziwnych decyzji faulowych na korzysc United i nie pokazanie ewidentnej czerwonej kartki dla Cole’a. Gdyby nie to, pewnie mecz skonczyl by sie remisem. Chelsea powinna miec troche pretensji tez do siebie bo to co zrobil Ramires i Torres nie wymaga komentarza. Pudlo Torresa mialo duzy wplyw na koncowe. Przy 3-2 byloby duzo nerwow i spokojnie moglo sie skonczyc remisem.
To sa troche wróżby, byc może masz racje, dla mnie drużyna pokazała wczoraj brak doświadczenia o czym pisałem, 3-0 uchachani wynikiem grali totalnie rozrywkowo, beztrosko, gro akcji Chelsea po zbyt ryzykanckich podaniach w środku pola. Sir Alex po meczu w skysports powiedział coś co idelanie podsumowuje to spotkanie, mianowicie że największym przeciwnikiem w tym spotkaniu było smao MU, to my sprowadzlaiśmy na siebie kłopoty, Anderson podaje do torresa, straty w środku pola po kórych jedno podanie i zawodnik był w dogodnej pozycji, zbyt dużo grlai do prozdu, brak asekuracji. Jednak co istotne w moim odczuciu to to że inaczej by grali gdyby czuli oddech rywala, ten był cąły czas w bezpiecznej odległości.W idelanym świecie gol naniego nie uznany bo akcja przerwana, ale cyz los nie dął możliwości naprawy? Ja gdybyśmy stracili taką bramke byłbym wściekły. Że dali sie minąc jak dzieci ze w 5 nie powstrzymali 1. Tyle że akurat w tej akcji zwalanie winy na gola na spalonego wydaje mi się śmieszne, pierwsza bramka co innego tutaj decyzja arbitra decydowała czy gol jest czy go nie ma.Ten mecz był szalony, arbiter nie nadarzał (chociaż kilogramy stracił).Swoją droga Panowie mamy połowe wrzesnia a wyśmienitych elektryzacjach gier było już więcej niż w całym zeszłym sezonie!! Przecież gdyby nie spotkanie MU-Chelsea gadalibyśmy o emocjach ze spotkania Blackburn-Arsenal, toz w normalnych ludzkich warunkach jest to mecz kolejki, jak nie miesiąca. Byc moze byłby meczem zeszłego sezonu (no po MU-city). O tym spotkaniu praktycznie ani słowa…
„O tym spotkaniu praktycznie ani słowa…”Tez dzis o tym myslalem. Arsene moze sie cieszyc ze nastepnego dnia byl ten szalony mecz na OT, bo nikt nie mowi o beznadziejnej, tragicznej i sam nie wiem jakiej jeszcze grze obronnej Arsenalu.
Nie śledzę wnikliwie Arsenalu, ale czy tam jest trener który zajmuje sie grą obronną? Czym zajmuje sie Pat Rice? Wenger powinien zatrudnić w sztabie kogoś kto odpowiadałby za przygotowanie defensywne drużyny, nie mówię o 4+bramkarz a o ogólnej grze bez piłki, która w wykonaniu kanonierów kulała od długich lat. Różnica jest taka że wtedy potrafili miec piłke gro czasu, dzis nie potrafią wiec trzeba nauczyć sie grac bez piłki, asekurować uszczelniać, jak to powiedział neville po meczu na OT, „to make life more difficult”. Organizacja gry, rzetelność, solidność, zdyscyplinowanie a także komunikacja i zgranie te atrybuty sa konieczne w grze obronnej na takim poziomie. Obecnie wygląda to tak że kazdy sobie, o jest gracz to go zaatakuje a nóż zabiorę piłkę. Ludzie mówia vermalen, cóż wspaniały gracz, ale wątpie czy vidić z ferdinandem dużo by dali, obrońcy sami z siebie nie wiele moga, musi byc obrona drużynowa.
Alasz mi nie chodzi już o samego tego spalonego, bo sam na początku go nie widziałem, nie dało się go zobaczyć. Może to i lepiej? Ale ja czekam na taki mecz kiedy United stracą bramkę po „takim” spalonym. Daj Boże, żeby to była Chelsea i żeby przegrali dzięki temu. Założę się o każde, na prawdę każde pieniądze, że będziesz pisał jaki to ten sędzia niesprawiedliwy był. Przyznaj się, bo taki już jesteś. Nigdy jeszcze nie dopuściłeś do siebie myśli, że United przegrali zasłużenie. Trochę mi przypominasz kibiców realu po meczach z Barceloną. Zawsze coś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
O a po meczu z wolves albo arsenalem (dwa błędy, brak karnego za łape vidicia i brak za faul na owenie) w zeszłej kampani? Po meczu z liverpoolem miałem pretensje tylko o wejscie carraghera nie o wynik. Albo Barceloną w finale? Gdzieś coś narzekałem na arbitra? Nie. Jasne każdy ma spaczenie na punkcie własnej ekipy. Życzysz mi tego co juz wielokrotnie MU z chelsea spotkało, kolosalne błedy arbitrów na jedną strone, gdzie nawet Graham Poll pisłą że sędzia był stronniczy. To nie był mecz na SB gdzie nie było karnego za ręke terry’ego brak czerwonej luiza i karny z kapelusza na zirkowie. Tu były błedy na obie strony, warto o tym pamiętać. Szkoda że padł ten pierwszy gol w takich okolicznościach.
Dixon miła wątpliwość i tłumaczył arbitra że uznał że było poza grą. Dlatego powiedział że to grey area. Co do spalonych, komentator skrótu powiedział że dla niego nie było spalonego naniego, szczerze mówiąc, na logike zwalać tego gola na spalonego gdy miał 5 graczy przed sobą jest absurdem. Swoją droga panowie nie podzielają opini że było blisko remisu 😀
Czyli był blizej do stanowiska sedziego niż Hansena. Gdyby sedzia odgwizdał spalonego, to nie było by bramki. Proste i logiczne. Gdyby to Torres albo Lampard trafili taka bramke to byś wołał o niesprawiedliwości względem MU,o tym ze sędziowie was krzywdzą, o spisku FA i innych masonów
No tak, Manchester zagrał z Chelsea jak z zespołem z 2 ligi. Bawił się grą. Gdyby chciał nie byłoby 8-2, a 14-1. Masz rację. Przed nami cały sezon i słodki rewanż na SB. Zobaczymy jaki margines „luzu” tam pokażą…. :))))))))
widzę, że nie tylko ja po tym spotkaniu tkwiłem w błednym mniemaniu, że mecz był wyrównany i równie dobrze mogło być i 4-4, a o wyniku zdecydowała fantastyczna skuteczność manchesteru i dramatyczna niebieskich. na szczęście jest alasz, który nam – kibicom chelsea – zdejmuje te różowe okulary i pokazuje prawdę. cieszmy się, że nie podzieliliśmy losu arsenalu. było blisko.
Bliżej niż remisu. Policz nawet liczbe niewykorzystanych sytuacji.
ja policzyłem: 5 niewykorzystanych b. groźnych sytuacji Chelsea, 3 United. Matematyka się kłania
Ja uwazam ze jedni i drudzy sa tak samo pokrzywdzeni. Chelsea stracila dwa gole po spalonych, ale nie wylecial z boiska Ashley Cole, ktory potem wybil pilke z bramki jak strzelal Berba. Czyli 2-1. Wiadomo, ze to tak nie dziala, ale lepiej sie tego nie da rozstrzygnac, poza gdybaniem. Chelsea zagrala swietny mecz, ale MU nie postawili bardzo trudnych warunkow, temu taki zly po meczu byl SAF. Niemniej wyglada na to, ze CFC sie odradza, powinni bez problemu sobie radzic ze sredniakami angielskimi. PS. United mialo 4 bardzo dobre okazje (karny, poprzeczka, slupek i wybicie z linii przez Ashleya).
„pk” wszystko ok, ale jak można rozstrzygać karnego i poprzeczkę jako dwie różne sytuację? Tego nie wiem 🙂
Henry Winter napisał: „Even in third gear, the champions offered too broad a range of goalscoring options from Chris Smalling’s header, Nani’s majestic strike and Rooney’s close-ranger.”http://www.telegraph.co.uk/sport/football/competitions/premier-league/8765453/Manchester-United-3-Chelsea-1-match-report.htmlUnited na 3 biegu, czyli nie tylko ja miałem wrażenie że moga grać lepiej. Nie musieli, bo chelsea najbliżej punktu była w pierwszych 10 minutach. No ale jak chcecie wierzyć że było „blisko” polecam obejrzeć na spokojnie jeszcze raz. Warto bo mecz był wyjątkowy.
Ludzie nie wiedzą co mówią i piszą, z przebiegu gry być może tak to wyglądało, ale nie wierzę, oj nie wierzę, że gdyby Torres strzelił na 2-3 „czerwone diabły” nie mieli by nóg z waty. Historia Bayernu dużo uczy, bardzo dużo, oni odrobili z 0-3 na 2-3 i nagle Ci „piękni” United nie byli już tacy piękni..
Życie a tym bardziej sport nie raz pokazał że odgrażanie się i brak pokory mocno boli, obyś przeżył to osobiście to może jakąś lekcję wyniesiesz z tego forum – albo zmienisz nick, pozdrawiam
Mam nadzieję, że burza w komentarzach jaka wywołała się pod poprzednim wpisem a dotyczyła tej kolejki nie przeniesie się tu. Tottenham stłamsił dziś czerwonych od samego początku i była to dziś drużyna na którą patrzyło się z wielką przyjemnością. Co do van der vaarta, myślę że Redknapp w wielu spotkaniach wróci do gry z jednym napastnikiem i nieco cofniętym holendrem a tym pierwszym egzekutorem będzie Adebayor, który bardzo dobrze wprowadził się do jedenastki kogutów. Dni Pawliuczenki są już chyba policzone. Jeżeli chodzi o Arsenal to przerażające jest to z jaką łatwością ich przeciwnicy mijają obronę kanonierów. Strasznie brakuje Vermaelena, który według mnie trzymał w ryzach cała obronę. Jest jeszcze za wcześnie na ocenę Mertesacera ale nieco dziwi mnie kupno tego gracza przez Wengera zamiast np. Cahila czy Samby, a na pewno Ci gracze byli w zasięgu finansowym Arsenalu i wydaje mi się, że są lepszymi obrońcami od Niemca. Na pewno warto jest podkreślić komplet punktów zdobyty przez beniaminków. Brawo dla Norwich i QPR za zwycięstwa na wyjazdach. Znowu o sobie dał znać Barton swoimi wpisami na Twitterze podtrzymując dyskusje czy piłkarze powinni wyrażać publicznie to co myślą na tego typu portalach. O meczu na szczycie zostało już chyba wszystko napisane, cholernie szkoda tej Chelsea.
Mysle że zbyt często sprowadza się obrone Arsenalu do personaliów. Tutaj problem tkwi w kolektywnej grze, asekuracji (jej braku) wspierania obrońców przez pomocników, w arsenalu jest brak zdyscyplinowania, brak konsekwencji, to powinno byc wyuczone na traningach, drużyny z dużo mniejszym potencjałem potrafią lepiej bronić.
Też wydaje mi się, że meczem sezonu bym tego spotkania nie nazwał. Za dużo dziur i niewykorzystanych sytuacji. W końcu podobał mi się Nani, to że strzelił to raz, ale co ważniejsze, przestał zwalniać i kręcić kółka prawą nóżką nad piłką ….. Doprowadzało mnie to do szewskiej pasji. I zwróciliście uwagę, jak czasami nic nie znacząca strata albo złe podanie w poprzek boiska może OMC zmienić losy spotkania? Carrick to raz, a potem odwrócony plecami do Czecha Berbatov – ten to w ogóle się pokazał. No i na za kończenie, przykro patrzeć na Arsene’a. Ze względu na wydarzenie, oj przepraszam, WYDARZENIE roku we Wrocławiu, meczu na żywo nie widziałem, ale nawet skrót robi wstrząsające wrażenie. Gdzie jest duch tej drużyny, no nie mam pojęcia …
Co wczoraj zrobił „Anioł Maryja” w meczu z Levante (godny rywal Busquetsa :D)
Jestem fanem MU i musze przyznac ze Diabły miały wczoraj kupe szczescia, a sedziowie byli beznadziejni. Dwa gole po spalonych, trzeci gol to troche fart, ale dobrze ze pilka Rooneya szuka w polu karnym. Potem sedzia gwizda karny, a nie gwizdze karnego i nie daje czerwonej kartki po czyms takim:http://www.youtube.com/watch?v=znWT_K-EQj0Mega fart ze Hernandez nie ma teraz nogi w gipsie.Liverpool z Carrolem w skladzie wyglada beznadziejnie. Jego statyczny, ociezaly i slaby technicznie. Suarez i Downing nie maja przez to z kim grac w ataku. Za to z drugiej strony swietny Adebayor, bardzo podobal mi sie jego wystep. Juz za poprzedni mecz slusznie chwalil go Pan Michał i to nie tylko za gole ale przede wszystkim za poruszanie sie po boisku i podania, chec do gry.
To też prawda – sędziowanie we wczorajszym meczu stało na bardzo, bardzo niskim poziomie
Wczorajsze tempo było zawrotne, a patrzac na Dowda i jego sylwetkę zastanawiam się jak on przeszedł przez ten mecz bez zawału.Sezon już trwa i co żuca mi sie w oczy to nie karanie brutalnych wejść. Arshavin nie wyleciał a za kazde z cięc i na jonsie i na youngu mógł od razu dostac czerwień. Davies od tyłu w Cleverleya, Wczoraj Cole w chicharito, i Adam żółć za parkera!! To sa czerwone kartki bez cienia dyskusji, dobrze że Sir Alex wypomniał to arbitrom.
żuca? wtf?!
Za liczbę błedy ortograficzne tu taj i wyżej przepraszam, wstałem przed słońcem dzisiaj i mój organizm nie zbyt dobrze to znosi.
Stary, nie bede Ci tlumaczyl, ze biale jest biale, czarne jest czarne, a jak sie wygrywa mecz po dwoch golach ze spalonego i jednym po dzikim rykoszecie, to wypadaloby troszke skromniej sie na ten temat wypowiadac. Wielu powyzej probowalo, ale wybiorcza slepota jest atrybutem kazdego fanatyka i ja to rozumiem. Natomiast nad ortografia naprawde powinienes popracowac, bo o ile najczesciej piszesz z sensem (w kwestiach innych niz ManU), to od czytania takich bykow zeby bola i obawiam sie, ze kiedys Cie to w tylek kopnie. Czego Ci oczywiscie nie zycze!Lekcja 1.: http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629526
Ortografia nigdy nie była moja mocna stroną, ale zawsze trzeba dazyć do poprawy. Przyjmuje i postaram sie poprawić. Co do poglądu na mecz, tak to widziałem. Subiektywnie jak zawsze.
Ortografia, ortografią. Obiektywizm, to jest rzecz, nad którą musisz popracować 😉
W konfronacji dwóch ptaków (koguta i feniksa – do niedawna myślałem, że to gęś) zdziwił mnie brak Kuyta w wyjściowej 11 oraz Skrtel na prawej obronie na tak ważny mecz z rywalem o miejsca pucharowe. Liv grał po prostu słabo, niby zawsze po stracie przesuwali się do odbioru, ale nie było widać zaciętości w ich poczynaniach bez piłki. Ilość miejsca jaką tworzyli ruchliwi Kranjcar lub Adebayor, a którą wykorzystywał Modrić była porażająca. Dziwi mnie dlaczego Dalglish preferuje słabego Hendersona (wiem wiem – to zakup na przyszłość) i będącego bez formy Carolla (nie umie nawet przetrzymać piłki, a na dadatek zabeira miejsce Suarezowi). Zanim napiszę o MU-CFC na wstępie mała dygresja: wolałem nic nie pisać „na gorąco” aby oszczędzić sobie i innym niepotrzebnych nerwów. Szkoda, że inni nie potrafią się powstrzymać, niepotrzebnie wprowadzając, hmmm „element destabilizujący” 😀 wśród naszego małego grona komentatorskiego.Jak dla mnie był to naprawdę świetny mecz – cios za cios, piękne akcje i parady bramkarskie, słupki, poprzeczki… poproszę więcej! CFC zagrała bardzo dobry mecz – przyjechać na Old Trafford i oddać 19 strzałów na bramkę United – niełatwe zadanie. Widać było, że londyńczycy będą konstruować swoje akcje głównie środkiem, natomiast w drużynie sAFa każda piłka szła do Younga lub Naniego. Wg mnie właśnie słabsza dyspozycja Cole’a i Bosingwy dała punkty United. Niezgodzę się, że Nani jest w życiowej formie – w poprzednich meczach był słabo widoczny, a i w tym czasem irytował mnie tym swoim przetrzymywaniem piłki i zwalnianiem akcji, ale strzelił pięknego gola, więc…Torres: on będzie strzelał gole – początkowo ucieszyłem się, słysząc że Drogba nie zagra. Jednak Fernando z minuty na minutę coraz bardziej przypominał Torresa AD 2008. Sposób w jaki dochodził do okazji, wychodził do prostopadłych podań czy wypracowywał sobie miejsce… Nawet pomimo tego niesamowitego pudła (jak on mógł tego nie trafić?!) Ramires moze mu podziękować, bo inaczej to z niego by się śmiano.Ponadto wydaje mi się, że Meireles jest bardziej efektywny gdy może grać wyżej oraz że Sturridge’a zjadła trochę presja – potrafił znaleść się tam gdzie spadała piłka, ale zwykle „podpalał” się na uderzenia z pierwszej piłki. Właśnie czytam, jak to Mancini narzeka na „brak głębi w składzie” jako przyczynę remisu na Craven Cottage – aż dwóch pomocników mu wypadło. Strzaszne. P.S. przepraszam jeśłi trochę przydługi komentarz 🙂
Feniks? :O heh.. gęś – no nieźle… ja np. myślałem, że to czapla jest, bądź inny żuraw.
Z feniksem jest ten problem że nikt go nie widział więc ciężko określić. Może właśnie dlatego pasuje? Przecież mieli grać pass&move, a wyszło stay&watch.Obecnie sytuacje obrazuje to:http://www.google.com/imgres?q=liverbird+red+devil&um=1&hl=en&client=firefox-a&rls=org.mozilla:pl:official&biw=1680&bih=878&tbm=isch&tbnid=_7EyvAo9DvPIwM:&imgrefurl=http://www.rednews.co.uk/shop/items.php%3Fitemid%3D70&docid=pb5mM6Xic7QU2M&w=250&h=266&ei=ZNd4TsT-A9DIsgbNiImWCw&zoom=1&iact=hc&vpx=1439&vpy=321&dur=4195&hovh=212&hovw=200&tx=144&ty=101&page=1&tbnh=153&tbnw=144&start=0&ndsp=30&ved=1t:429,r:13,s:0(to strzeliłem linka XD)
a ja napiszę, że cieszę się, iż w ostatniej kolejce wygrali swoje mecze trzej bieniaminkowie 😉
Witam serdecznie wszystkich fanów angielskiego futbolu. Śledze bloga pana Michała od mneij więcej roku dzień w dzień, wygląda na to, że przyszedł dziś czas na aktywację :)Jako wieloletni fan „Czerwonych Diabłów” jestem bardzo zadowolony z wyniku, dużo, dużo mniej z gry. Wielkie brawa dla Chelsea, szacunek dla AVB za decyzje personalne.Pooglądałem wczoraj mecz po raz drugi, tym razem na spokojnie, kilka generalnych spostrzeżeń ciśnie mi się na klawiaturę: 1.Anderson + Fletcher to chyba najsłabsza kombinacja środka pola jaką można było wystawić (nie uwzględniam Gibsona), wystawienie dwóch zawodników box-to-box na trzech środkowych Chelsea mogło zakończyć się samobójstwem, uratowała MU bardzo dobra gra skrzydłowych i diabelska skuteczność. Ando i Fletch zostawiali za dużo miejsca, nie nadążali nie tyle za przeciwnikiem co za sobą, Brazylijczyk często nie miał komu zagrać z klepki na małej przestrzeni, stąd straty. Dodatkowo ledwo wracający do gry Fletcher na tak ważny mecz? Oj chyba po szkockiej znajomości. Czekam z niecierpliwością na powrót Cleverleya u boku którego Anderson nabiera nagle wielkiej pewności siebie …2.Michael Carrick. Nie wiem co się dzieje z tym zawodnikiem, ale jego grę najlepiej obrazuje sytuacja z ~sześćdziesiątej minuty gdy przez nikogo nie atakowany wycofał piłkę do bramkarza, dostając za to solidny opieprz od Evansa. Bardzo cenie Michaela za jego umiejętne ustawianie się na boisku, zwalnianie tempa gry kiedy konieczne, do tego czyste odbiory i asekurację, jednak chyba brakuje mu pewności siebie. SAF mówił, że złapie formę pod koniec listopada … jednak mi się wydaje że bardziej ofensywnie usposobiony Michael już nigdy nie wróci, co najwyżej będzie przydatnym przecinakiem w wiosennych wyjazdowych meczach na SB, ES . Gdzie te kluczowe podania, strzały zza 16’tki, których tak dawno nie widziałem? Wake up!3.Jonny Evans. Nie zgadzam się z wiekszościa komentatorów jakoby Evans powrócił do formy sprzed dwóch (?) sezonów. Słabo się ustawia, za często kryje na radar. W przyszłym meczu bardzo chciałbym zobaczyć środek Jones- Smalling, a na prawej obronie … Antonio. Nie jest w stanie chyba wygryźć Ekwadorczyk Naniego ze skrzydła (Portugalczyk nie tyle jest w formie co po prostu zdolny do przebłysku geniuszu), ale przez 30 minut meczu na prawej obronie spisywał się doskonale, nie po raz pierwszy zresztą. Dodtakowo nie podobały mi sie niecelne przerzuty Rooneya do Smallinga (nowe buty?) oraz przerażająca ospałość Hernandeza. Meksykanin powinien popracować nad swoją szybkością, w drugiej połowie powinien wyjść sam na sam z bramkarzem, a dał się dogonić. Nie jestem w stanie jeszcze stwierdzić czy Chicharito jest w formie, niby ustawienie się w polu karnym równie dobre jak w zeszłym sezonie (Bolton), jednak szwankuje przyjęcie i szybkość. Danny kuruj się bo masz niepowtarzalną szansę na wyjściową jedenastkę.PS. Czy ktoś z Was ogląda mecze w krakowskich pubach?PS’. Alasz, zapraszam serdecznie do dyskusji. Jeśli mogę jakoś zachęcić, to chciałbym poznać Twoje zdanie odnośnie optymalnego środka pomocy na najbliższe mecze podczas absencji Toma.Pozdrawiam.
1) Fletcher mimo wszystko troche pobiega, powalczy, a i w ofensywie niekiedy sie przyda. Na pewno lepiej stawiać na niego niż Carricka, co do którego zgadzam sie z Tobą w 100%. Ando miał słabszy dzień, wątpie żeby wypadł z podstawowej 11, bo kto może go zastąpić? W ostatnim czasie stał sie motorem drużyny, a Cleverley gra z meczu na mecz coraz lepiej, poza tym grając ze sobą stanowią naprawde dobrą pare środkowych, bo tak jak mówisz, potrafią zdobyć teren szybkimi krótkimi podaniami. W moim odczuciu stanowią jakość, której nie uzyskamy przy żadnej innej kombinacji piłkarzy w środku (chociaż chciałbym wypróbować 4-3-3 z cofniętym Fletcherem, Ando+Tom w środku i Young-Rooney-Nani z przodu, myśle że na wyjazdy w LM mogło by sie sprawdzić). 2) Już sie odniosłem powyżej.3) Czy wszyscy już zapomnieli o bliźniakach? Okazuje sie że z braku prawych obrońców zrobił sie problem bogactwa. Szokujące jest dla mnie to że gramy trójką Evans-Jones-Smalling w różnych kombinacjach i nikt nawet nie tęskni za Rio i Nemanją. Swoją drogą po powrocie któregoś z nich pewnie Evans siądzie na ławce, bo w moim odczuciu nic więcej zmieniać nie trzeba będzie. 4) Rooney nie zagrał fenomenalnie, ale o niego sie nie trzeba martwić. Co do Hernandeza- ten mecz utwierdził mnie w przekonaniu, że nie nadaje sie do spotkań na szczycie, przy ścisłym kryciu i dobrze ustawiających sie defensorach jedyne co potrafi zrobić, to oddać piłke podającemu. Ciesze sie, że wspomniałeś o Welbecku a nie Berbie, bo moim zdaniem to jest w tym momencie najlepszy nasz napastnik po Rooney’u i po tym co pokazywał w pierwszych meczach sezonu uważam, że świetnie pasuje do zespołu. Chicha niestety nigdy mnie nie zachwycał, ale fakt, że lis z niego świetny.Pozdrawiam
3’’ Wygląda na to, że niepostrzeżenie SAF zbudował obronę gdzie isnieje zyliard kombinacji. Przy założeniu, że podstawową parę stoperów tworzą Rio i Vidić posadzenie Jonesa w obecnej formie na ławkę zakrawa o rozbój. Może wcisnąć go na próbę na DMC ( po cichu liczyłem na to w niedzielę nie wiedząc że nie zagra Ferdinand)? 🙂 … oj będzie miał Szkot spory ból głowy przy tak grających dzieciakach. Sezon długi, frontów dużo, więc każdy sobie pogra. Jednak ze złożeniem podstawowej back-four mam spory problem. Pomijając wałkowany milion razy temat, że pomimo przyzwoitego występu w niedzielę Evra jest od mundialu bez formy, co mnie osobiście bardzo, ale to bardzo irytuje … Pozdrawiam
Najwiekszy problem w ustawieniu srodka pomocy z Andersonem i Carrickiem/Fletcherem jest taki, ze graja oni zbyt daleko od siebie, przez co nie wymieniaja tyle krotkich podan co Anderson z Cleverleyem. Ponadto w meczu z CFC Anderson gral BARDZO gleboko, a jednak gra on duzo lepiej wyzej na boisku. Nie narzekalbym tak jak Wy na Carricka i Fletchera, bo sa oni bardzo dobrzy w 4-5-1, a nie kazdy mecz bedziemy grac 4-4-2. Wiadomo, ze lepiej wyglada wspolpraca Andersona z Tomem, ale nie uwazam, ze przesuwanie Jonesa na DMA czy inne tego typu pomysly wypalilyby lepiej niz Carrick/Fletcher. Wczoraj czytalem, ze w tym sezonie Carrick zagral wiecej pilek do przodu niz do boku i do tylu. Mi brakuje tylko crossowych przerzutow z jego strony (takich ja w meczach z CFC w tamtym sezonie). Wyjsciem byloby granie Giggsem i Andersonem, ale takie ustawienie to nie na Chelsea, ich srodkowi zabiegaliby te dwojke na smierc. Co do krytyki Hernandeza, z jednej strony sie zgadzam – ewidentnie stracil szybkosc, ktora pewnie wroci, jak zaczna jakos inaczej trenowac. Ale nie zgadzam sie, ze nie nadaje sie on na wielkie mecze (to do Borysa). Pomijam juz fakt, ze on i Giggs rozlozyli Chelsea rok temu, czy to ze w kluczowych momentach nigdy noga mu nie zadrzala jak wchodzil z lawki i ratowal nam wynik. Nie zmienia to jednak faktu, ze nie nadaje sie on do ataku pozycyjnego i kombinacyjnej gry tak jak do kontratakow. Ocenianie go na podstawie niedzielnego meczu i finalu CL jest nie na miejscu, bo chlopak udowadnial, ze radzi sobie z najwieksza presja (finaly mistrzostw swiata, masa zwycieskich bramek w lidze i CL, liczba bramek w reprezentacji). Welbeck lepiej wyglada w grze kombinacyjnej, ale niech strzeli tyle co Chicharito w swoim pierwszym sezonie na wyspach wchodzac przez kilka miesiecy z lawki, to bedzie mozna ich porownywac. Co do Evansa, ja widze WIELKI postep w porownaniu z poprzednim sezonem. Moze faktycznie nie jest to forma sprzed 2 lat, ale poki co jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, ze nie podlamal sie po tragicznym poprzednim roku. W meczu z Chelsea zagral na rowni z Jonesem w obronie, sprokurowany karny z AFC nauczyl go, zeby nie faulowac poprzez przytrzymywanie, gdy przeciwnik i tak wiele zrobic nie moze. Evra tez podnosi sie po poprzednim slabym sezonie, w meczu z Chelsea 51% jego podan byla na polowie przeciwnika, swietnie wspolpracuje z Youngiem, duzo pewniej w obronie, praktycznie nie bylo groznych akcji jego skrzydlem. Nie jest idealnie, ale jest dobrze. Mimo wszystko ja dalej tesknie za Rio i Vidicem, w kazdym meczu dopuszczamy do takiej ilosci strzalow ze mnie to przeraza. De Gea juz obronil 35% tego, co VDS sezon temu musial bronic przez caly rok. Hiszpan jest najbardziej zapracowanym bramkarzem ligi. Troche to nie na miejscu. Idealna linia obrony dla mnie to Jones-Rio-Vidic-Evra. Smalling jest bardzo dobry, ale Jones bardziej mnie przekonal w swoim jednym wystepie na boku obrony, jest szybszy i lepiej operuje pilka. Chyba ze Rafael wyzdrowieje i bedzie w formie, wtedy Jones siada na lawce i gra co ktorys mecz. Bardzo go doceniam, ale to po jego stronie szla akcja bramkowa CFC i kilka innych prostopadlych podan. Niemniej jest to wina rowniez Smallinga, ktory gral za szeroko. A jak widzicie sklad na dzisiejszy mecz? Ma zagrac Pogba podobno, chociaz nie wiadomo czy od pierwszych minut. Wyzdrowial Welbeck, ale pewnie szanse dostanie Berbatov. A moze Owen? Za Evre moze zagrac Fryers, ale o nim wiele nie wiem. Moze szanse dostanie Fabio, ktory musi byc w naprawde kiepskiej formie skoro SAF woli grac Smallingiem niz nim. No i Lindegaard na bramce. Bedzie ciekawie.Pozdrawiam.
Z tymi strzałami jest też, poza oczywista otwartością w grze ten myk, ze ekipy walą z dystansu bo ubzdurały sobie że de gea pusci. Taki tottenham oddał masę strzałów, ale te próby osmieszały bardziej ich niz de gee. Cała masa strzałów jest z dystansu, żadko które leca w światło bramki. Mysle że to służy de gei, de gei który i z boltonem i z chelsea był bez błedny, z arsenalem obronił karny i podwójny strzał RVP, mimo gola między nogami był to mecz zdecydowanie na plus, z tottenhamem miał jeden błąd, który nie skończył sie bramką, a jednak wciąż czytam jaka to wtopa. Prasa powinna oddać mu to co jego, chłopak zasłużył na pare pochwał, bo zrobił więcej dobrego niż złego. Jednak takie szczegóły jak to że zespół nie stracił punktu, a wiec być może nie jest tragiczny pozostają nie zauważone. Jeszcze to zdziwienie dziennikarzy jak Ferguson wypomniał im ze rzucili się na chłopaka jak sępy. Cóż MU sprzedaje gazety….
Z Michaelem jest taka sprawa, że dwa/trzy sezony temu był to zawodnik, który dużo częściej decydował sie na grę do przodu, w każdym meczu próbował zagrywać prostopadłe piłki między obrońców. Ma dobry przegląd pola i niezły strzał. Nie chcę przywoływać meczu z Romą, ale przykładowo kwiecień 2009 wyjazdowy mecz z Wigan – asysta przy wyrównującym golu Teveza i bramka na 2:1 Do tego ładne bramki z Wolfsburgiem, Evertonem, City w pamiętym dwumeczu … pomijam już fakt, że kiedyś duzo częściej wbiegał z drugiej linii w pole karne (problematyczny karny z Tottenhamem na OT w pamiętnym 0:2/5:2). Wydaje mi się również, że kiedyś dużo częściej wracał się głębiej po piłkę, podbiegał kilkanaście metrów i wyprowadzał ataki (dzisiejszy Anderson) zamiast odklepywania do tyłu jak ostatnio. Kwestia założeń taktycznych czy może braku odwagi … naprawdę nie wiem, trochę nie wierzę w to pierwsze, bo nawet jak przeciwnik jest rozbity i jest dużo miejsca w środku pola, Carrick gra za bardzo asekuracyjnie i w ogóle nie przyspiesza. Dobre odbiory i jeden dobry cross na cały sezon to trochę za mało jak na to co kiedyś prezentował.W defensywie gra nadal bardzo fajnie, świetny zawodnik na wyjazdy na LM, ale w meczach gdzie trzeba wrzucić wyższy bieg jest tylko statystą. Boję sie, że braknie tego pace&engine środka pola w końcówkach meczów wyjazdowych. … obym się mylił.
Bardzo trafna ocena zachowan Carricka, mnie boli, ze Jones przeprowadza lepsze rajdy od niego, i pokazuje, ze czesto nie trzeba wiele do bramki, tylko troche determinacji i miniecie jednego przeciwnika. Nawet nie trzeba mocno strzelic. Tak bylo z Boltonem, tak bylo z Chelsea. Jakby Michael kilka takich rajdow przeprowadzil, wielkiej krzywdy dla zespolu by nie zrobil… Ponadto Carrick w tamtym sezonie nie strzelil gola… Nie pamietam nawet zeby byl blisko. Nie zmienia to faktu, ze jest on pozyteczny, szczegolnie ze nie mamy wielkiego wyboru w srodku pola. Alasz co do strzalow z dystansu zgadzam sie, ze tak gral Tottenham, co bylo w pewnym momencie zabawne, jak VDV strzelal wolnego z 40 metrow, potem dobijal z 35. Ale w innych spotkaniach az tak to nie wygladalo (moze Petrova troche ponosilo…). Zbyt czesto dajemy mozliwosc oddania strzalu, zbyt latwo tracimy pilke w obrebie swojego pola karnego. A co do gazet i De Gei, pelna zgoda. Reina wyplul pilke po czym stracili gola, Vorm zawalil caly mecz Swansea (mimo kilku genialnych wystepow) itd, a zadna z tych bramek nie zdobyla pierwszych stron gazet. Czychanie na pomylki Hiszpana i zapominanie o jego dobrych interwencjach jest zastanawiajace. W jednej relacji po meczu z Arsenalem przeczytalem nawet, ze De Gea zawalil bramke miedzy nogami (co w moim odczuciu nie bylo wielkim blad, zdarza sie przy przesuwaniu) a juz jak obronil karnego, to dziennikarz napisal, ze „Van Persie nie wykorzystal jedenastki”, tak jakby nie trafil w bramke czy cos ==’ Ale chlopak nie zna angielskiego, wiec raczej go to nie martwi, i na szczescie pokazuje duzy wzrost formy, bo jego pierwsze wystepy byly 'shaky’.
Z tym środkiem pola jest problem. Nie licząc gibsona (nie ma go w kadrze nawet na dzisiejsze spotkanie) mamy 4 środkowych pomocników, z czego ten najlepszy w tej chwili jest kontuzjowany. W śród tych 3 mamy Fletchera który nie grał 6 miesięcy, a teraz nagle zagrał i w środe i w niedziele, obawiałem się jak sobie poradzi, pierwszej, lepszej w naszym wykonaniu połowie grał dobrze, w drugiej jakby nie majac sił stał już przed linia obrony. Ogólnie cenie szkota, za dobre czytanie gry, umiejętnośc odbioru bez faulu a niekiedy i dobre podanie, jest to taka tarcza defensywy i zwłaszcza w LM bedzie nie do przecenienia. Carrick stał się graczem wybitnie defensywnym, ja nie moge przypomniec sobie spotkania kiedy oddał strzał na bramke. Jego problem w mojej ocenie jest taki, że gdy gramy ze słabszymi zepsołami on i tak gra bardzo asekuracyjnie, niewiele wnosząc w akce ofensywne, czyniac sie praktycznie bezuzytecznym. Z wielkimi firmami potrafi miec fenomenalne spotkania, jak choćby mecz na SB w LM w zeszłej kampani. Druga kwestia to to że on zawsze słabo wchodzi w sezon.Całkowicie zgadzam się z kwestia że Anderson wygląda dużo lepiej przy Cleverleyu, bez niego nie majac partnera który paroma podaniami zrobi mu miejsce decyduje sie na dziwne piłki, niekiedy na pograniczu szaleństwa. Wczoraj jego podanie było zablokowane, wróciło do nieog i znów zostało zablokowane, albo w innej sytuacji podął do torresa.Jednak pytanie brzmi kim grac. No cóż mamy 3 kombinacje, ultradefensywne carrick-fletcher, potencjalnie wyważone Anderson-fletcher, no i mozolne carrick-anderson. Jeśłi gramy 4 w pomocy. Co do tego środka pola dziś ma zagrac Paul Pogba, byc może dojdzie kolejny ciekawy gracz i tym sposobem będzie więcej opcji. Najciekawsze ustawienie pomocy z 3 w środku to CLeverley-Anderson-fletcher, to bym chciał zobaczyć w akcji.Krótko co do Evansa, do wczoraj grał świetnie, ale wczoraj źle ustawił się przy pudle torresa, zamiast do gracza do plecami i jak go minoł to po herbacie a przy golu nie pobiegł za nim. Jednak miał wiele bardzo dobrych odbiorów i bloków, to był piekielnie trudny mecz dla obrońcy bo tempo a i luki z tym związane były ogromne. Ja cenie evansa, dodaje nam troche takiej staromodnej siły w obronie.Natomiast nie zgadzam się z Borysem co do Chicharito, w mojej ocenie on jest stworzony na wielkie mecze tylko te bardziej taktyczne. On rozciąga gre, sprawia że obrońcy ciągle go pilnuja, biegają i stwarzają luki, on ich wciąga dając miejsce roo. Tylko zapominacie o jednej kwesti. Chicarito miał dłuższy urlop, gdy wrócił miał wstrząśnienie mózgu i nie trenował. Myślę że sytuacja sprawiła że gra, Ferguson chciał dac mu więcej czasu ale Welback złapał uraz (zaraz wróci), nie ma on tego czucia które miał rok temu, to normalne, nie przetrenował okresu przygotowawczego, a teraz ma dwa urazy, raz głowy raz nogi. Potrzeba mu czasu by dojść do formy, rok temu też zaczynał powoli 😀
Wczoraj ktorys z dziennikarzy manutd.com pisal na twitterze, ze ostatnio jak widzial Gibsona, to mial wciaz noge w szynach (kontuzja jego transfer prawdopodobnie zablokowala). Dlatego go nie ma w skladzie na Leeds. A szkoda bo to taki mecz idealnie dla niego. Brakuje tych srodkowych pomocnikow, oj brakuje. Z obroncami tez coraz bardziej krucho, trzeba liczyc na wolne od kontuzji najblizsze spotkania, bo juz mamy „w szpitalu” Gibsona, Chicharito, Ferdinanda, Vidica, Cleverleya, Rafaela i Smallinga a Welbeck dopiero co wrocil. Przydaje sie szeroka lawka, jak wszyscy wyzdrowieja bedzie niesamowita glebia skladu.
Jeśli mówimy o Hernandezie z poprzedniego sezonu, to oczywiście atak Rooney-Hernandez jest rozwiązaniem prawie idealnym (jako że Wayne lubi grać głębiej i ma bardzo dobre podania otwierające droge do bramki szybkiemu Meksykaninowi). Ale ja mówie o Tu i teraz, poprostu bardziej cenie sobie Welbecka, który również rozciąga gre, potrafi grać jako lewoskrzydłowy, czasami wróci do środka i pomoże rezegrać, ma dobrą kontrole piłki, po prostu bardziej sie przydaje. Chciałem również zauważyć, że nasz domyślny środek pola Anderson – Cleverley pozwala na więcej gry piłką, atak pozycyjny, i jak stwierdził pk, w takiej grze Anglik jest lepszym rozwiązaniem. Evans jest troche w cieniu Jonesa i Smallinga, ale o ile w poprzednim sezonie drżałem o wynik gdy wychodził w wyjściowej 11, to teraz nie odczuwam strachu. Naprawde ciekawe, w jakiej formie sa teraz bliźniaki… @Alasz: Co rozumiesz przez pojęcie taktyczne mecze? Co do rozciągania gry przez Hernandeza to tutaj sie nie zgodze, on nie schodzi do boku, trzyma sie środka i zostaje bardzo wysoko. Przyznam sie że mój TV obcina troche obraz i rzadko zwracam uwage gdzie on biega 😉 W każdym razie wątpie, żeby coś z tego było. Dzisiejszego meczu niestety nie będe mógł obejrzeć, więc mam nadzieje że któryś z was opisze mi swoje odczucia co do naszych rezerw 😉 Ponoć Pogba ma zagrać.
Taktyczne mecze to takie w ktorych obie ekipy starają sie nie popełniać błędów czyli nie dopuszczać do utraty bramki, gdzie atakuje się mniejsza liczba i broni większą. Taki mecz jak z Chelsea n SB, gdzie pojedyncze zagrania decydują a szanse na gola można policzyć na palcach jedej reki. Dlaczego wciąga, on jest ruchliwy, podbiegnie w lewo, troche w prawo, zrobi kółko i a nuz bedzie dziura, obrońca musi ciągle korygować swoje ustawienie względem meksykanina, ma go z tyłu głowy.Co do TU i teraz to sie zgadzam, tylko jak mówie, pamietajmcie o tym że po golden cup dołączył do drużyny później i odrazu miał wstrząśnienie mózgu, chłopak nie jest dobrze przygotowany, brak mu ogrania i to widac. W mojej ocenie to nie szybkość jest problemem. Zarówno przy czerwonej jenkinsona z Arsenalem jak i z chelsea nie zabrakło szybkości, a przyjecie nie było idealne, to ono kosztowało go te metry. Brak ogrania. Jednak jestem co do niego spokojny, za miesiąc będzie hulał aż miło :DDołączam do proźby borysa o dzisiejszy mecz, jako że gram swój o 17:30 to moge nie wyrobić się na pierwsza połowe.
United-Chelsea obejrzałem we wczorajszej powtórce, świetny mecz jak na tę porę sezonu. Fajnie, że obaj trenerzy wysoko ustyawili obronę, dzięki czemu gra toczyła się na mniejszej przestrzeni i byla szybsza. Wynik mógłby pójść właściwie w każdą stronę – 1-0 w tę a nie inną stronę to pech jednych i szczęście drugich. Jendak moje poczucie sprawiedliwości dziejowej nie zostało zachwiane przy takim wyniku – United są jednak na innym etapie, niż Chelsea, jeśli komuś barzdiej należało się zwycięstwo, to im. Imponuje za to potencjał Londyńczyków. AVB zmienił trochę system, starzy zawodnicy muszą się przyzwyczajać, ma też kilku nowych wykonawców, a i tak sprawili MU mnóstwo problemów. Im szybciej to się zacznie zazębiać, tym ciekawszy sezon nas czeka.United dostali sporo do myślenia, pierwszy w miarę klasowy rywal pokazał, że w defensywie czeka ich jeszcze mnóstwo pracy, bo dopuszczanie do kilkunastu strzalów przeciwnika w każdym meczu wcześniej czy później skończy się porażką. AVB nie ustrzegł się błędów. Jeśli kogoś w MU trzeba powstrzymać w pierwszej kolejności, to jest to Rooney, kóry regularnie cofa się do linii pomocy żeby rozegrać (a już obowiązkowo przy 2 środkowych MU) i konieczne jest przydzielenie mu kogoś do pilnowania. Powierzenie tej roli Meirelesowi było sporym ryzykiem, ale dla trenera zapewne ważniejsza była płynność i kreatywność w grze, czego Mikel – o niebo lepszy od Meirelesa w odbiorze – nie zapewni. Ferguson świetnie wykorzystał fakt, że Chelsea nie ma klasycznego DMa (który poza pilnowaniem Rooneya zaasekuruje też bocznych obrońców) i United dziarsko nacierali skrzydłami, co przy wysoko ustawionych obrońcach CFC dawało kupę frajdy każdemu miłośnikowi futbolu. Brawa dla Bosingwy i Cole’a, bo mimo iż dawali się ogrywać (że o faulu tego drugiego nie wspomnę), dzielnie walczyli z takimi asami jak Young i Nani. United życzę powrotu Cleverleya, CFC ruchliwszego od Lamparda rozgrywającego i lepszego zgrania.
Bardzo chciałbym dzisiaj zobaczyć Pogbę od pierwszych minut, bo mam wrażenie, że tego chłopaka czeka naprawdę spektakularna kariera.
Pogba Berbatov i Owen ta trójka dziś powinna zagrac. Jeszcze lindegaard. Problem jest w obronie, bo cóż, nie przelewa nam sie obecnie w tej formacji.Niby ta kadra rezerwowa, a można skleić niezła paczke, np:Lindegaard fabio thorpe (wiele dobre o nim słyszałem, ponoć przypomina… alana hansena) jones evans Valencia Carrick Pogba Park Berbatov Owen.To wygląda mocniej niż 11 Liverpoolu 😀
Właśnie wróciłe do domu, szybkie spojrzenie na składy i oto jest, najnowsze dzieło Sir Alexa 😀 Długo bym myślał i bym nie wymyślił :DAmos – Valencia, Fryers, Carrick, Fabio – Diouf, Giggs, Park, Macheda – Owen, Berbatow.Rezerwowi: De Gea, Welbeck, Brown, M. Keane, Thorpe, Pogba, Cole.Czytaj dalej: http://mufc.pl/aktualnosci/16902/cc-leeds-man-utd/#ixzz1YWAu20ek Tylko gdzie lindegaard?
Najbardziej szalony sklad MU jaki widzialem. Lepszy niz ten z Arsenalem w pucharze, czy z Schalke ostatnio. 2 obroncow, 1 pomocnik, 4 napastnikow i 3 skrzydlowych. Ja nie moge…
Działa? Działa 😀 Fenomenalny doping kibiców MU, tylko ich piosenki dzisiaj słychać, Eric Cantona jako motyw przewodni.
Haha, bingo! Oohhh ahhh, Ericc Caantoonaaa…! To była najlepsza część meczu IMO – kiedy fani United śpiewali sławetne 'oh ah Cantona’, zresztą jaki stadion jest odpowiedniejszy żeby tę piosenkę śpiewać? Chyba tylko Old Trafford, chociaż nawet co do tego nie jestem pewien ;)A mecz tym razem nie porwał – Owen z Giggsem szybko załatwili sprawę, a druga połowa tak wiała nudą, że postanowiłem skupić się na projekcie zostawiając sobie jedynie w tle angielski komentarz.
No po prostu muszę wam to wkleić ;-))))))))))Zagadka – skąd to mam? „Wbrew pozorom Primera Division zdaje się być bardziej wyrównana nawet od Premiership. W wielkim hicie ligi angielskiej broniący tytułu Manchester United pobił Chelsea 3-1 i po pięciu kolejkach uzbierał maksymalną liczbę 15 pkt. Tymczasem w Hiszpanii, choć Real i Barca rozegrały tylko po trzy mecze, potknęli się już jedni i drudzy. „No i ?
Obstawiam, że taką opinię znalazłeś na blogu/ w komentarzach Dariusza Wołowskiego 😛
Ten tekst to jest nic. Kolega podesłał mi cos co jest prawdziwa bomba śmiechu.W artykule na stronie liveproolu czytamy:”Czasy, kiedy na trybunach Anfield śpiewano o najlepszej pomocy na świecie dawno minęły, a co gorsza przez długie miesiące nic nie wskazywało na to, że stan ten ulegnie poprawie. Sytuacja zaczęła zmieniać się tego lata. Przynajmniej takie można było odnieść wrażenie.Z kwartetu, o którym jeszcze kilka sezonów temu śpiewali kibice, do dziś w drużynie pozostał tylko Steven Gerrard. Drogi Momo Sissoko poprowadziły do Turynu, Xabi Alonso wylądował w Madrycie, a Javier Mascherano dedykuje Liverpoolowi tytuły zdobywane z Barceloną””Do klubu sprowadzono m.in. utalentowanego Hendersona, długo wyczekiwanego Charliego Adama, a z kontrowersyjnego wypożyczenia powrócił Alberto Aquilani. Dzięki temu, w głowach kibiców powoli znów było słychać melodię „The best midfield in the world…”, a co najważniejsze, słowa te wcale nie były przesadzone.”http://lfc.pl/42898/kogos-tu-chyba-brakujeSissoko gerrard alonso mascherano najlepsza pomoca świata? buahahahaha (zwłaszcza że scholes robił z nimi co chciał i jak chciał)Jednak tekst że nucenie pieśni o najlepszej pomocy świata w skłądzie adam henderson lucas gerrard nie jest przesadzone, bije wszystko, ludzka wyobraźnia jest bezgraniczna.Gdyby nie było Liverpoolu trzeba było by ich wymyślić. Dla śmiechu.
Słuchaj, alaszu, niech będzie, że karmię trolla, ale cóż, odpowiem. Czemu ma służyć taki wpis? Co innego strony dedykowane kibicom jednego klubu (niejako z definicji narażone na fanbojowskie czy przesadzone teksty), co innego ten blog, gdzie próbują dyskutować fani różnych drużyn. Uwziąłeś się na ten Liverpool straszliwie, cały czas prowokujesz. Po co to? Nie szkoda Ci czasu na głupawe przepychanki? Dobrze byłoby, gdybyś dyskutował z tymi, którzy tu zaglądają, a nie z jakimś anonimowym wpisem kibica Liverpoolu przeklejonym z innego forum. Myślisz, że trudno byłoby znaleźć jakiś debilny komentarz na stronach redcafe.pl czy podobnej? I czy faktycznie mamy je tutaj przywoływać?Tu jest miejsce na Twoje wpisy, proszę: http://redcafe.pl/viewtopic.php?t=179&p=115334#p115334Pora dorosnąć, w końcu już przekroczyłeś dwudziestkę…
Popieram! jako fan Manchesteru United.
> Czemu ma służyć taki wpis? Co innego strony> dedykowane kibicom jednego klubu (niejako z definicji> narażone na fanbojowskie czy przesadzone teksty), co> innego ten blog, gdzie próbują dyskutować fani różnych> drużyn.Thomas podał dość śmieszny cytat, ja akurat miałem w zanadrzu jeszcze zabawniejszy, jeszcze bardziej oderwany od rzeczywistości. Pasował w wątek? Był smieszny? Tak. Dla mnie pasował.To wyjaśniając przyjmuje Twoja proźbe i zobowiązuje się do niej zastosować, > Pora dorosnąć, w końcu już przekroczyłeś dwudziestkę…Moja dziewczyna mówi że faceci rozwijają sie do 6 roku życia potem tylko rosną i zmieniają zabawki na większe. Widać ja z tej kategorii, dobrze mi z tym. Bez urazy, ale ja nie chciałbym być pozbawiony poczucia humoru czy tez dystansu, co juz nie raz Ci wypomniałem.
Widocznie bawią nas odmienne rzeczy… Jest też subtelna różnica między uszczypliwością a chamstwem. To tyle. Koniec OT. Dzisiaj mecz Brighton z Liverpoolem. Liczę na emocje, gospodarze są w formie, mogą sprawić kłopoty The Reds. Z drugiej strony Liverpool (bez balastu Ligi Europy) powinien chyba poważnie potraktować ligowe rozgrywki pucharowe. Skład na to wskazuje (Reina, Suarez, Carragher…).
Zastanawia mnie brak w składzie Doniego. To przecież bardzo solidny bramkarz. Na CC w sam raz.
Żarty z Liverpoolu śmieszą fanbojów Manchesteru, stąd uwaga w Twoją stronę była jak najbardziej słuszna. To nie jest blog fanbojów Manchesteru, z tego co wiem.
Niestety zgadzam się z Dziaamem (Dziaam zanotuj sobie w kalendarzyku datę), czasami Alasz za bardzo Cię ponosi syndrom wspaniałości Manchesteru. Na początku lat ’90 United mieli jedno mistrzostwo więcej niż… Sunderland, nie wiadomo czy za kilka lat sytuacja się nie odwróci i kibice Lpoolu znowu będą się śmiali z fanów United…
Ponosi, ponosi. Jednakże przy takim zarządzaniu jakie mamy dziś Liverpool nie ma opcji by dobił do poziomu MU. Nie z takimi złotymi ruchami na rynku jak carroll 35 mln, sprzedaż jedynego kreatywnego pomocnika za 12 i wiele innych wpadek.Czasem wydaje mi sie że gdyby wprowadzi tam sabotażystę to ten i tak nie musiał by nic robić.
Wiechu trafiony zatopiony – na blogu facet osobiście coś takiego napisał. To jest dopiero nawiedzony koleś – jak go widzę w nsporcie (na szczęście coraz rzadziej go zapraszają), to aż żal patrzeć. Bo słuchać to ju z nie idzie po prostu ….
Tymczasem Hargo zalicza debiut w City i strzela piękną bramkęhttp://rutube.ru/tracks/4837525.html?v=898a3c03836adb198f91a8339813442e&autoStart=true&bmstart=46881
Też właśnie to obejrzałem na 101 GG. Muszę przyznać że bramka przednia, nie wiem jak długo i jak dobrze grał, ale pogratulować powrotu na pewno należy.
tak zachęcaliście, że aż sam obejrzałem – no i trzeba przyznać, że chłopak przednią bramkę klupnął – żal, że Hargo odszedł, bo właśnie jego i Fletcha najbardziej brakowało w przegranych finałach LM z Barcą.A wracając jeszcze do meczu City – B’ham – zauważyliście na końcu jak się 'Super’ Mario zachowywał po strzeleniu bramki? Radował się tak jakby strzelił samobója… ah ten chłopak ma potencjał do wysadzenia każdej drużyny w powietrze.
Panie Michale, od dawna chcialem zadac panu to pytanie, ale jakos nie bylo czasu. Ciekawi mnie dlaczego tak optymistycznie zapatruje sie pan na transfery Liverpoolu? Na gole oko widac ze te transfery sa przeplacone i malo jakosciowe, czy ja czegos nie widze?
Oj, zaraz Ci Roger zacznie udowadniać, że transfery są świetne, najlepsze jakie mogli dokonać, przepłacone są minimalnie, bo Liverpool musiał kupować słabych Anglików, bo mieli mało czasu, bo coś tam jeszcze. Usprawiedliwień ma mnóstwo, więc na pewno coś się znajdzie ;).
Mi najbardziej podobała się wersja, że Adam to dłuuuuuuuuuuuugo wyczekiwany nowy Alonso heh
Być może przeprowadzał je żydowski agent,albo niektórzy z piłkarzy mają w sobie izraelskie pierwiastki 😉
Dla wielbicieli sportu! Chciałabym serdecznie zaprosić na nowo-otwarte forum http://www.spanishleague.2forum.pl, może znajdziesz odpowiedni temat dla siebie i zagościsz u nas na dłużej?
Silva podoba mi się coraz bardziej – ciągnie go przy polu karnym jakiś gracz Evertonu, a chłopak się wyrywa do przodu i dośrodkowuje zamiast w klasycznym południowym stylu rzucić się na murawę.A i już parę pogoni i wślizgów w jego wykonaniu widziałem… chłopak zaczyna się naprawdę ładnie adoptować do angielskiego stylu.
hahaha no angielski styl heh … a jaki to jest ? Cieszy,że wreszcie doceniają gre mistrza świata i europy…no niezła beka
Jest 6 minuta meczu ze Stoke – jak sędzia zaraz tych siepaczy nie uspokoi, to czuję że karetka będzie potrzebna jeszcze w I połowie …..
Człowiek zacyzna mecz, jeszcze dobrze nie usiądzie a sedzia juz popełnia gafe kolejki. Pchniecie Chicharito przez woodgate gdy był sam na sam, ewidentny faul karny i czerwona kartka, a tymczasem arbiter nie robi nic… 4 mecz z rzedu gdy rywale nie dostają czerwonej kartki (arshavin, Davies, Cole dziś Woddgate), śrubujemy rekord?
Jest chyba tak jak uważa Pan Michał – że summa summarum bilans pomylek i tak wychodzi na zero. W meczu z Chelsea arbiter w 1 polowie mylil sie na nasza korzysc, w meczu ze Stoke myli sie przeciwko nam. Bardziej niz o karnego i czerwona, martwie sie co z Rooneyem i Hernandezem. Oby nie bylo to nic powaznego. A Nani jest nie zastapiony w United. Moze i miec wahania formy, ale wlasnie dzieki takim akcja jak ta wygrywa nam mecze.
Co do sędziego się zgodzę – raz do przodu raz do tyłu. Suma sumarum, wyjdzie tak na mniej więcej zero. Natomiast Nani znowu, pierwsza połowa bajka, druga, to co uwielbia – przetrzymywanie, zwalnianie, kółeczka, pozwalanie na powrót formacji defensywnych …. Oj, potrafi krew zburzyć, potrafi…
Jesli ma wyjść na 0 to przed nami wiele dogodnych decyzji dla United. 4 mecz z rzedu gdzie arbiter nie dał ewidentnej czerwonej kartki. Cóż bardziej niż wynik niepokoją urazy…Ferguson na pewno powie co myśli o postawie arbitra, pochwał nie będzie.
Znowu skrzywdzili United … co za koszmar. Sędzio (K)ALOSZ, o przepraszam ALASZ, a może Ty rozminąłeś się z powołaniem? Może nie jest jeszcze za późno, weź gwizdek i nie gorzołka tylko trynuj, Ty zagranica jedziesz, żeby oddać MU, to co podstępne siły mu zabrały. Wyrównasz wszystkie krzywdy MU, przy okazji wykartkujesz Barcelonę za symulowanie, ciszej będzie na blogu, MU odpowiednio uhonorowane, a co najważniejsze dostaniesz dobre słowo od czerwononosego, wszyscy będą happy. Zobacz jak to pięknie brzmi.Ps. Dam Ci jeszcze taką radę od serca: jak Pedro Mendes będzie się składał do strzału z połowy boiska, to nawet nie patrz, co robi Carroll, tylko od razu wskaż na środek – obronisz się przed każdą sejmową komisją śledczą – kamery nie kłamią. I nikt nigdy nie posądzi Cię o stronniczość.
Zdaje się, że masz ze sobą jakiś problem… Akurat w tym meczu sędzia gwizdał wyjątkowo na niekorzyść United i przyzna to każdy w miarę obiektywny obserwator, widzę że jednak strasznie Cię boli, że niektórzy po prostu mówią co myślą
Oczywiście,że sędziował na niekorzyść United – przecież przy wyrównującej bramce Crouch faulował, co zauważył sam Ferguson.
Akurat Ferguson zawsze widzi to co chce widzieć, ale chłopaki z MOTD, też stwierdzili, że to bezdyskusyjna czerwo była – zresztą właśnie na powtórce z MOTD bardzo fajnie widać jak Woody popycha ramieniem Hernandeza.
Wiadomo już jakiego bana dostanie Torres? Dla mnie to muszą być 3 mecze za taki wślizg – z powietrza, obiema nogami wyprostowanymi.
Patrzyłem na to i się nadziwić nie mogłem. Co on się tak podpalił??? Bramę sieknął, za chwilę było 2/0, a faul mało że w środku boiska, to jeszcze nie przy jakiejś tam super szybkiej kontrze. Odbiło gościowi, jak nic …
Zdaje się, że właśnie 3 mecze – beznadziejne zachowanie Torresa, nie wiem co mu strzeliło do głowy żeby tak zaatakować przeciwnika
Dobrze że nie trafił w rywala. Podpalił się, zdarza sie, ale dostał uczciwą kare. Troche go szkoda, ostatnie dwa mecze pokazał sie jakby miał chorobę dwubiegunową. Raz strzela naprawde dobrego nie łatwego gola a po chwili albo pudłuje w banalnej sytuacji albo nie odpowiedzialnie robi wślizg obiema nogami. Cóż przynajmniej nie notuje kolejnych anonimowych występów.