Od czego zacząć? Jak nie ugrzęznąć w łatwych uogólnieniach? Jak nie ukryć własnego pomieszania w mnożeniu retorycznych pytań, a o to o zmianę hierarchii manchesterskich potęg, a to o schyłek Alexa Fergusona, który nie pierwszy chyba raz w tym sezonie popełnił błędy przy doborze zawodników i który nigdy w życiu nie przegrał meczu tak wysoko? Jak napisać tekst, który sprosta wydarzeniom historycznego popołudnia, 23 października 2011 roku?
Statystycy już policzyli: takiej klęski na własnym stadionie MU nie doznał od ponad pół wieku, od równie bolesnej porażki w derbach minęło 85 lat. Żeby jednak zachować trzeźwość umysłu, nie sposób nie zauważyć, że ostatnie trzy gole padły w końcówce i że City całą drugą połowę grało w przewadze jednego zawodnika – zasadnie można więc powiedzieć, iż szokujący wynik 1:6 jest bardziej efektem tych dwóch okoliczności (a także tej, że i tak ofensywnie ustawione MU otworzyło się jeszcze po golu Fletchera) niż rzeczywistej różnicy poziomów między dwoma drużynami. Chociaż…
Dzisiaj i tylko dzisiaj (pamiętamy mecz o Tarczę Wspólnoty…) praktycznie w każdej piłkarskiej kategorii różnica klas między MU i MC była uderzająca, może poza pierwszym kwadransem, kiedy gospodarze zdobyli przewagę w posiadaniu piłki, ale przewagi tej nie potrafili przełożyć na akcję zakończoną celnym strzałem. Świetna organizacja gry obronnej, ogromna koncentracja, pressing tam, gdzie pressingu MU nie było, zabójczy szybki atak, chirurgiczna precyzja podań, zwłaszcza wyrastającego o dwie głowy nad rywali i kolegów z zespołu Davida Silvy, bijąca z piłkarzy pewność siebie, mówiąca że tym razem po objęciu prowadzenia może być tylko jeden zwycięzca, strzelecka skuteczność wreszcie – doprawdy nie wiadomo, gdzie skończyć tę wyliczankę.
Można też porównywać poszczególnych piłkarzy, np. Richardsa i Smallinga, Kompany’ego i Evansa (nigdy nie miałem zaufania do tego ostatniego; jeśli myślę o jakichś błędach personalnych sir Alexa w tym meczu, to wystawienie Evansa zamiast Jonesa było jednym z nich), Milnera i Andersona (tu już była prawdziwa przepaść…), pracowitego, ale nieotrzymującego podań Welbecka i Balotellego czy Dżeko… Wyliczać dalej nie ma sensu, choć na pewno warto zwrócić uwagę na znakomity występ Milnera (nie chodzi tylko o udział przy najważniejszych, bo pierwszych dwóch bramkach, ale o statystyki podań, odbiorów itd.) i równie dobry – Richardsa. Czasem bywa tak, że mecze wygrywa jeden piłkarz, powiedzmy jak ostatnio van Persie w Arsenalu, ale przeważnie rozstrzygają bohaterowie drugiego planu – nawet Clichy, który w zasadzie wyłączył Naniego, przyczynił się do tego historycznego triumfu.
Co będzie dalej? MU zapewnie odbije sobie tę porażkę przy najbliższej sposobności, a MC potknie się w Lidze Mistrzów. W styczniu zapewne sir Alex zrobi to, czego nie zrobił w sierpniu: rozejrzy się za kreatywnym środkowym pomocnikiem. A Roberto Mancini będzie się rozglądał za kimś, kto uwolni go od Carlosa Teveza. To niezwykłe, oglądać zespół, w którym piłkarz tej klasy wydaje się całkowicie niepotrzebny. Najważniejsza przeszkoda, która miała powstrzymywać MC w drodze po tytuł, wiązała się właśnie z nadmiernym ego poszczególnych gwiazd i gwiazdeczek. Tyle że Adebayor i Bellamy odeszli, Tevez zapewne pójdzie ich śladem, a wśród pozostałych szacunek dla Roberto Manciniego znacznie się po takim dniu zwiększy. Z pewnością Włoch nie wygrał dziś mistrzostwa, ale może wygrał coś, co w perspektywie może mu przynieść także mistrzostwo – spokój, szacunek i niepodważalną pozycję w klubowej hierarchii.
To ja się nie zgodzę z ta dzisiejszą różnica klas, MU miało przewagę, City taktycznie się zamurowało, 11 graczy w polu karnym momentami, przy pierwszym wypadzie zdobyli bramkę, a MU jak frajerzy, że tak powiem, metoda podwórkowa rzucili się do przodu.W meczu o tarcze dobroczynności było widać różnice klas, na korzyść MU, dlatego gracze mówili że czuli że muszą wygrać bo mają zbyt dużą przewagę, tak dziś mecz był wyrównany albo z minimalna przewaga MU, tylko w połączeniu z naiwnym ustawieniem diabłów i świetnym wypunktowaniem tego przez city, które korzystało na efekcie domina, lub lawiny, który polega na coraz większym odsłanianiu się i zostawianiu miejsca rywalowi. Mecz ułożył sie idealnie dla obywateli, bramka, czerwona już na początku drugiej połowy.Z Liverpoolem przegraliśmy 1-4 a oni ledwo z pola karnego wychodzili, takie rzeczy w piłce sie zdarzają, w statystykach, mimo przewagi gry w 11 city nie jest wyraźnie lepsze, jelsi w ogóle.Od dawna MU dawało rywalom zbyt łatwo stwarzać okazje, po każdej straci piłki, sa zbyt otwarci, nie utrudniają gry przeciwnikowi w zadowalającym stopniu. Dziś się to zemściło. City oddało 7 celnych strzałów. Od jakiegoś czasu mają nieziemską skuteczność.
Ja bym powiedział, że City spokojnie przeczekało MU, po czym boleśnie ugryzło. Jak u bokserów, trochę za gardą, sprawdzić, na ile rywal groźny, a potem buch. Nie bronili się w jedenastu, a United nie miało pomysłu na atakowanie.
Podworkowa to tylko i wylacznie mozna nazwac druga linie Man Utd. W podworkowy sposob dali sie rozklepywac Xaviemu i spolce i w podworkowy sposob rozklepywal ich Kun, YaYa i Silva. Najwiekszym paradoksem jest to, ze druzyna z podworkowa pomoca od lat jest hegemonem w najlepszej lidze na swiecie. Jednak czasy te powoli dobiegaja konca..hiszpanski zaciag pokazuje zasciankowi jak powinno sie grac w futbol. Czasy Royow Keanow, Stevenow Gerardow dobiegaja konca. W Liverpoolu jeszcze tego nie zrozumieli. W M. United licza jeszcze na mega gwiazde Cleverleya, co juz wogole jest jakims kuriozum bo gosc przy prawdziwych klasowych rozgrzwajacych jest cienki jak barszcz i trudno w nim dostrzec zalazki jakiegos wiekszego talentu. Czyli to co SAF w pomocy lubi najbardziej. Wystarczy wymienic takie tuzy jak Djemba Djemba, Gibson, Carick, Fletcher itp..
Dziś nikt MU nie rozklepał, inny mecz chyba oglądałeś, o ile oglądałeś. CO do Cleverleya, warto zobaczyć jak grał właśnie z city na Wembley gdzie technicznie rozklepywał i silve i toure o de jongu nie wspomnę.
No jeden mecz mu wyszedł i co dalej ?
Dobre występy przeciwko Arsenalow Tottenhamowi i właśnie city, potem pęknięta kość i nie gra do dziś.
@alasz, a ja mam prośbę jedną, odpowiedz mi czy: Man City jest naturalnym faworytem do tytułu? Na początku sezonu twierdziłeś, że to nadużycie ich tak nazywać, a jak jest teraz?
Nie twierdziłem że nie jest pretendentem, tylko że w artykule Szadkowskiego zostali opisanie jako ten największy i jedyny. Według bukmacherów wciąż faworytem jest MU, które miało najtrudniejszy terminarz.Wynik robi wrażenie, ale nie oddaje w najmniejszym stopniu gry, a w długiej perspektywie to właśnie ona decyduje kto wygra.
Szadkowski napisał, że City jest jedynym pretendentem? Chyba czytaliśmy dwa różne teksty. A może jeśli coś nie jest wystarczająco czołobitne względem ManU, to nie jesteś w stanie tego zrozumieć? Szadkowski napisał, że „Gdyby handel piłkarzami kończył się dziś, faworytem sezonu byłby Manchester City, który na mistrzostwo czeka 43 lata.” A dalej: „Dziś nie wiadomo nic. Wielka czwórka rozpadła się rok temu, gdy Tottenham wypchnął pogrążony w kryzysie sportowym i finansowym Liverpool, w ostatnim sezonie na podium wskoczył Manchester City. Ten ostatni chce rozbić duopol United i Chelsea, ale by ogłosić zespół trenera Roberto Manciniego faworytem, trzeba poczekać przynajmniej do 1 września, gdy kluby skończą kupować i sprzedawać piłkarzy.” I jeszcze dalej: „City jest oczywistym kandydatem do mistrzostwa, bo rok temu zdobył krajowy puchar, w lidze wdrapał się na podium, wciąż się wzmacnia (patrz ramka), a jego jedynym problemem jest odejście Carlosa Téveza.” Gdzie tu jest powiedziane „jedyny” ? Oczywisty kandydat to nie jedyny kandydat, a tym bardziej nie mistrz.
> MU miało przewagę, City taktycznie się zamurowało, 11 graczy> w polu karnym momentami, przy pierwszym wypadzie zdobyli> bramkę.> Dziś mecz był wyrównany albo z minimalna przewaga MU.Powtorze tylko to, co napisalem Twemu koledze o podobnym poziomie zdolnosci obiektywnego postrzegania rzeczywistosci: pozostaje pogratulowac swietnej postawy Twego ulubionego zespolu. Faktycznie byli swietni i zycze im podobnej dominacji w kazdym meczu. I dzieki za te bezcenne chwile radosci, ktora dajesz mi kazda taka wypowiedzia!
bolesna porażka, jako kibic Manchesteru, mogę to powiedzieć
Dajcie mi spokój, nie wiem co napisać, nie wychodze jutro z domu 🙁
Oczywiście, że wynik 6-1 nie oddaje w pełni przebiegu meczu. Ale jest tak w przypadku 75% spotkań. Czy wynik 8-2 z Arsenalem oddawał? City miało dużo szczęścia, nie da się ukryć. Czerwona kartka zmieniła znacznie przebieg gry. Ale 6 bramek nie strzela się przypadkowo. Element szczęścia sprawił, że mecz skończył się wynikiem 6-1, zamiast np. 3-1.To co mnie zaskakiwało, to niemoc Manchesteru, i nie myślę tu tylko o nieudolnej pogoni za wynikiem. Zazwyczaj po strzeleniu bramki na 3-1 przez United ma się wrażenie, że kwestią chwili jest bramka na 3-3, teraz „hałaśliwi sąsiedzi” wypili im szybko pogoń z głów. Proste pytanie, kogo z drużyny Utd można wyróżnić? Mi przychodzi do głowy chyba tylko De Gea.Co taki wynik oznacza dla ligi? Dla Utd niewiele, sytuacja w tabeli w stosunku do Chelsea się właściwie nie zmieniła, do City, na 29 meczów przed końcem tracą 'tylko’ 5 punktów, a pamiętajmy, że jesień w wykonaniu Utd zazwyczaj jest słabsza. Jednak wynik taki ma ogromne znaczenie dla City, poza kolejnym dowodem, że to być może właśnie 'błękitni’, a nie niebiescy’ będą głównym rywalem w walce o tytuł.Ponadto sprawa pewności siebie i argumentu co do fachowości Manciniego, to bardzo słuszna uwaga.Ależ weekend!
Dobrze napisane. MC byl dzis druzyna o dwie klasy lepsza. Od dawna pachnialo ze ktos wreszcie zloi United. I nie mowcie ze mecz ustawila czerwona kartka. Zobacz dzisejszy mecz Chelsea, powiecie ze to nie ten level. Nie tak dawno Liverpool wygral swoje derby tracac zawodnika jeszcze w pierwszej polowie. Tam roznica klas zapewne byla mniejsza. Sedzia prawie bezbledny. Powinien wskazac na wapno przy faulu Andersona na Richardsie, wybranym zreszta MOTM. Wedlugl mnie byl nim Silva. MC rozpoczol wlasnie marsz po mistrzostwo. A United moze sie w styczniu uratuje zeby pozniej czasem nie grac w eliminacjach do Champions Leauge.
„I nie mowcie ze mecz ustawila czerwona kartka.”Nie wcale nie ustawila… Do przerwy MU nie moglo wyjsc spod presji MC, Silva wylozyl 5 patelni Balotelliemu, Aguero wkrecal w ziemie obroncow jak chcial, a Smalling jak widzial biegnacego Milnera to robil w majtki… Badzmy powazni, w pierwszej polowie kluczowe byly dwa elementy – po 1 bardzo dobra gra obronna MC, w taki sposob powinno sie grac na wyjezdzie z klasowymi przeciwnikami. Po 2 brak kreatywnego pomocnika MU. United momentami bardzo dlugo utrzymywalo sie przy pilce na 25-20 metrze ale jedyny pomysl to bylo podanie na skrzydlo i proba dosrodkowania. Na WBA starcza, na City niekoniecznie. Ale do przerwy wiekszosc kibicow MU raczej miala odczucia 'jak tu ich ugryzc’, a nie 'jak uniknac blamazu’. Jeszcze co do Silvy, ogolnie uwazam go za mega swietnego pilkarza, ale akurat po dzisiejszym meczu zachwycalbym sie Balotellim. Hiszpan mial piekne asysty, ale United wtedy juz dawno zapomnialo o jakiejkolwiek dyscyplinie. Natomiast Wloch popisal sie gdy MU byli zwarci jak tylko umieli, no i wyrzucil Evansa co kompletnie odmienilo mecz. I nie oszukujmy sie, Manchester jesli chce konkurowac z City czy Barca, to musi zaczac wykladac takie pieniadze jak oni (glownie City). Nie mowie, ze musza to byc hurtowe zakupy, ale jednak gracz z gornej polki jest konieczny. Mlodych w obronie i ataku Manchester ma swietnych, ale z ofensywnych pomocnikow jako tako prezentuje sie tylko Cleverley, ktory i tak rozegral tylko kilka spotkan i nie wiadomo, jaka mialby forme w dluzszym okresie. Nie licze skrzydel oczywiscie. Tylko ja nie widze nikogo, kto moglby do United przyjsc i zalatwic sprawe tej zerowej kreatywnosci. Modrica nie puszcza, Snejder jak nie wypalil w lato, to juz tym bardziej w zimie… Jakies pomysly?
Ferguson ponoć ma na oku Kovacica – to 17sto letni Chorwat z Austriackim paszportem, typowy rozgrywający, wychowanek Dynama Zagrzeb – jak na razie pismaki twierdzą, że to talent większy niż inny wychowanek Dynama – Modric. Jednak to z pewnością nie jest piłkarz gotowy do gry na najwyższym poziomie od zaraz.Wbrew pozorom są na rynku piłkarze którzy mogliby wzmocnić drugą linię United, chociażby Goetze, tyle że Ferguson raczej nie kupuje zimą, on nie potrzebuje piłkarzy na „już”, planuje długofalowo. No chyba, że sytuacja będzie naprawdę bardzo słaba, jak w przypadku zakupu Sahy lata temu. Może dłuższe kontuzje Andersona i Cleverleya zmusiłyby go do zakupu zimą środkowego pomocnika w innym wypadku nie widzę takiej możliwości. Poczeka spokojnie do letniego okienka i jeżeli w tym czasie Cleverley nie zacznie dyrygować drugą linią w oczekiwany sposób znajdzie jakiegoś rozgrywającego
Nieobiektywnie napisane – różnica klas? W komentarzach czytam o różnicy dwóch klas? To była różnica zawodnika – starczy spojrzeć na Chalkboardy Guardiana od 1 do 46 minuty i od 46 minuty do końca. Na zachętę:Od 1 do 46 minuty:306 podań United w tym 250 celnych233 podania City w tym 182 celne4 strzały United w tym 2 w światło7 strzałow City w tym 1 w światło (bramka)Od 46 do końca:183 podania United w tym 142 celne262 podania City w tym 227 celnych7 strzałów United w 2 w światło (1 bramka)15 strzałow City w tym 6 w światło (5 bramek)Warto jeszcze przeanalizować gdzie te podania miały miejsce, a doskonale widać, że do momentu w którym Evans dostał czerwoną kartkę to United było dzisiaj o znacznie lepszym zespołem. A bramka Balotellego – no cóż, wpadła. Świetne techniczne uderzenie, źle ustawiony (zasłonięty De Gea), spóźniony Evans. Tyle, że stan do przerwy wogóle nie oddawał obrazu gry.Jasne – po takim meczu trzeba napisać, że City zaprezentowało się świetnie, bo koniec końców rozjechało United, ale nie dlatego, że jest o klasę lepsze, a dlatego, że miało zawodnika więcej.
Oczywiście że nie było żadnej różnicy klasy, Pan Michał pisał w zeszłym sezonie po zwycięstwie MU 2-1 że był to równy mecz, a był z przewaga gospodarza, po tarczy ze był wyrównany, a atakowała jedna drużyna. Dzis też uważam że mamy przesunięcie w te sama stronę.Taki urok oglądania sportu, każdy patrzy na to samo a widzi co innego.
Jako neutralny powiem ze nawet do przerwy City bylo lepsza ekipa. I nie piszcie prosze ze zdobyli bramke przy pierwszym wypadzie. Bo to nieprawda. Kartka ustawila mecz. Gdyby nie czerwien Mario rozerwal by siatke. Chelsea grala w dziewiatke i nie stracila zadnej bramki. Roznica klas jest widoczna na papierze, a tagrze na boisku, tbela nie klamie. Czy wyroznil bym kogos z United? Tego Szkota bo strzelil bramke. Niestety taki wynik, a jak slabosci nie widzieliscie tak nie widzicie. Nawet po takim laniu, i to na wlasnym podworku.
„Chelsea grala w dziewiatke i nie stracila zadnej bramki.”Ale jak to sie odnosi do derbow Manchesteru?
Tak sie odnosi ze grajac w oslabieniu nie koniecznie traci sie piec bramek.
Nie, to znaczy, ze grajac w oslabieniu z QPR, Chelsea nie stracila 5 bramek. I tyle. Nie wiem jak mozna porownywac dwa mecze gdzie graja kompletnie inne zespoly, i na podstawie tego wyciagac jakies wnioski. To troche tak jak pisanie, ze Wisla wygrala z Barca, a Apoel z Wisla, wiec Apoel jest lepszy od Barcy.
Było dokładnie tak ja powiedział Sir Alex, ciagły atak bez asekuracji-samobójstwo. Wniosek, chelsea przy 1-0 w plecy i czerwonych nie zaryzykowało i nie otworzyło się, MU zaryzykowało i przegrało. Tak sie zdarza.
Atak bez asekuracji? To United w ogóle atakowało? Za chwilę napiszecie, że mecz był wyrównany, a o wszystkim zadecydował „dzień konia” Harta. Bez przesady. City dominowało całkowicie, zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone. Odnoszę wrażenie, że czerwień Evansa stanowi niezłą wymówkę – z tym wybitnym graczem w składzie złoilibyście City, że ho-ho.
tak tak, dlatego do przerwy posiadanie piłki 66%, bo nie atakowali….
Dobre, dobre. 66%? Rzeczywiście, raz po raz sunęły huraganowe ataki, Hart dwoił się i troił, a i sędzia pewnie pomagał rywalom United jak to ma w zwyczaju. A teraz na poważnie: pamiętam jeden jako taki groźny strzał – Andersona, prosto w Harta.
W pierwszej polowie MU PROBOWAL atakowac, byl czesciej przy pilce, ale nic z tego nie wynikalo, bo nie umial zlamac obrony City (i ma zbyt slabych pilkarzy w srodku pola). Ale w pierwszej polowie City nie mialo zadnej dobrej okazji poza bramka. Bylo oczywiscie lepsze, bo madrzejsze pilkarsko, ale twierdzenie, ze City CALY mecz dominowalo jest jakims nieporozumieniem. Trzeba ich docenic w pierwszej polowie za bardzo madra obrone, a w drugiej za skutecznosc. Ale w polowie kwestia wyniku to zenujaca glupota MU (jako poszczegolnych pilkarz – Evans czy Evra, ale i jako kolektywu – po co atakowac calym zespolem jak do konca jest 5 minut, gramy w oslabieniu, a przeciwnik to nie Norwich tylko jeden z najmocniejszych klubow swiata…). Smiejesz, sie ze Twoim zdaniem United nie atakowalo. DO czerwonej kartki atakowalo, to ze malo z tego wychodzilo to inna sprawa. Ale nawet Mancini ich docenil, powiedzial, ze ciagle dazyli do strzelenia bramki. Inna sprawa, ze byla to glupota, mogli sie zamurowac i wyprowadzac kontry. Zauwaz, ze po kartce SAF nie zdjal zadnego napastnika, przesunal tylko Fletchera do tylu. Pozniej MU gralo 3 napastnikami. Podkreslam – nie mowie, ze cos z tego wyszlo, ale probowali i to byl ich blad. Ostatnie bramki City to kontry na 2 obroncow…
Wcale tak nie mowie. Tylko co poniektorzy tu twierdza ze City wcale nie bylo leprze. City bylo swietne az do bulu. Nie tak jak Liverpool 20 niecelnych strzalow. Jak sie jest dobrym to mecz wygrywa sie nawet w dziesiatke. Mogli chociaz zremisowac, gdyby byli dobrzy a nie sa. City obnarzylo ich slabosci. Tylko patrzec jak ktos pogoni ich w Champions Leauge.
„Mogli chociaz zremisowac, gdyby byli dobrzy a nie sa.”Sa dobrzy, tylko glupi (w tabeli 2 miejsce, a wszystkie czolowe kluby juz 'zaliczone’). Niepotrzebnie tak atakowali przy 1-3, gdyby cofneli sie do obrony nie byloby takiego upokorzenia. Ale oczywiscie grali gorzej od City i przegrali w 100% zasluzenie.
Na wembely nie istnieli, ot dwa strzały dwa gole, dziś wykorzystali wszystko co mieli, obczaj statystyki. A różnica klas to 5 punktów? ciekawe. Przypomnę ci że mistrzem jest MU. Podobny przypadek miałeś na OT z liverpoolem który fartem wygrał 4-1 bo w tym spotkaniu MU siedziało na nich niemiłosiernie, na 10 spotkań przegrali by 9. Na sto dzisiejszych pojedynków wynik tkai jak ten trafiłby sie raz. Obiektywizm z mersyside, a to dobre. Tekst o kwalfikacjach do LM czyli 4 miejscu do abstrakcja, kto niby miałby byc wyżej, liverpool? Bez żartów….
Marseyciderman, bzdury gadasz. Zakładając, że Mario strzeliłby bramke i Evans został na boisku, byłoby 0-2 ale ManUtd miało by 11 piłkarzy, sytuacja bez porównania lepsza niż gra w 10, przy stanie 0-1. Pamiętajmy, że to była dopiero połowa meczu. Bo to raz United odwracało losy meczu w drugiej części spotkania…
Nie raz, troche pamietam. Ale patrzac na to co dzialo sie na boisku jakos tym razem sie tego nie obawialem. Alex powinien wylaczyc Silve. Bez niego nie sa tacy grozni. Ponoc to jego najwieksza porazka w karierze. Druzyna jest w przebudowie to musi pottrwac. Na moje z ta ekipa co jest to cieszyl bym sie z tych punktow ogromnie. Bo dalej latwo nie bedzie.
Tylko ze całą czołówka ligi jest juz za nami, przypomnę że ta ekipa co jest rozklepała city na wembley totalnie, zdemolowała Arsenal i Chelsea.
City-United 2:3 = totalne rozklepanie. City-United 6:1 = tak naprawdę wyrównane spotkanie, w którym podopieczni SAFa wciąż atakowali.bUAHAHAHAHA
Przypominam sobie w sumie niedawny mecz Inter-Spurs 4-3, Koguty grając przez 80 min w 10ciu zostały w nim rozgromione z czym większość, albo nawet wszyscy się z tym stwierdzeniem zgodzili. Tymczasem przy wyniku 1-6 grając tylko drugą połowę w 10ciu ManU prowadził wyrównany mecz i minimalnie przegrał. Czy jest wśród nas lekarz???? Czy manuobiektywizm jest uleczalny? Potrafi ktoś odpowiedzieć na pytanie: ile zostało życia osobnikowi, u którego stwierdzono objawy manuobiektywizmu?
Tak boli kibica Spursow tych kilka sedziowskich pomyslek w meczach MU – Tottenham, ze musi sie teraz wyzywac na jakis nieznanych mu kibicach Manchesteru United? Nie stresuj sie tak tymi manuobiektywnymi (ktokolwiek to jest). Ciesz sie, ze Ty jestes wolny od tej strasznej choroby, po co Ci te nerwy? Czy fakt, ze jakis kibic United pisze, ze dla niego ten mecz nie byl kleska jest powodem do obrazania i goraczkowania sie na forum? Rozumiem, zeby kibice MU kogos tutaj ponizali, ale nie, oni chca jakos przeanalizowac ten mecz, podniesc sie na duchu. A wg Ciebie kazdy, kto smie twierdzic, ze to nie byla kleska i ze MU nie jest beznadziejne, jest obloznie chory. Przepraszam, w imieniu manuobiektywnych, ze smiem dostrzegac pozytywy w grze 'swojego’ klubu, nawet po porazce 6-1. Taki juz ze mnie manuobiektywny manuoptymista. Nie chcialem swoja postawa nikogo urazic.
Nie ważna ile-ważna jakość życia. Swoja drogą już raz przepraszałem że wpędziłem Cię w kompleksy względem mojej osoby. Powtarzam więc, przepraszam. Zobowiązuje się nie czytać tego co skrobiesz, bo od dawna nie jesteś w stanie wydusić kompletnie żadnej merytorycznej uwagi, życie z ta dolegliwością musi być ciężkie, no ale będzie długie, a to przecież najważniejsze.
Do momentu kiedy United grało w 11stu Silva miał 27 celnych podań z czego tylko 10 do przodu… przejrzyj statystyki, zamiast gadać bzdury. Akurat Silva był wyłączony z gry i oprócz jednego piruetu w polu karnym United przez cała pierwszą połowę był niewidoczny.
To obejrzyj sobie tylko powtorke pierwszej bramki. Zobacz co zrobil Silva a pozniej napisz jeszcze raz jak bardzo byl wylaczony. Pozdrawiam
No i co on takiego cudownego zrobił? Dostał piłkę, podholował ją może z 4 metry, błyskawicznie dopadł go Rooney i oddał ją… to jest ten przejaw geniuszu? To świadczy o tym, że świetnie zagrał w pierwszej połowie i gracze United nie potrafili go upilnować? Był wyłączony z gry, rzadko miał piłkę, zaliczył mało podań, z dobrej strony pokazał się może ze dwa, trzy razy przez całą pierwszą połowę, poza tym nie pokazał niczego ciekawego – festiwal zaczął dopiero jak United grało w 10tkę, podobnie jak City
@fani Man U, bardzo was proszę, nie pogrążajcie się. Braki waszej drużyny były olbrzymie, a najbardziej brakowało kogoś takiego jak Silva.
Zobacz ten mecz, brakowało rozsądku i asekuracji. Piłkarsko jakoś przez 30 minut zepchnęli city pod pole karne. Byli lepsi, ale pisanie o różnicach klas w grze i rozklepaniu jest śmieszne, jakby ludzie piłke oglkadlai od wczoraj.
Jak nie wiesz co to kluczowe podanie to nie mamy o czym rozmawiac. Dziekuje.
Racja – genialne podanie, w ogóle Silva w pierwszej połowie przyćmiłby Iniestę z Xavim do spółki tak genialnie grał. Zaliczył dziesiątki genialnych podań, miał 100% celność podań, co chwila urywał się obrońcom i właściwie tylko przypadek sprawił, że sam nie strzelił tych sześciu bramek. Poza tym faktycznie chyba nie mam o czym rozmawiać ze sfrustrowanym kibicem Liverpoolu
Czy tobie Stefek sufit spadł na głowę? Jeśli Silva nie brał udziału w jakiejś akcji bramkowej to ewentualnie tej na 0-3. Przy reszcie maczał już palce. U nóg oczywiście.
Halo, halo – dyskutujemy o pierwszej połowie… Mój dyskutant stwierdził, że w pierwszej połowie Silva robił co chciał, a wogóle to był najlepszy na boisku i deklasował pomocników United. No więc odpowiadam, nie robił co chciał, a już na pewno nie był najlepszy na boisku. Zaliczył może dwa warte odnotowania zagrania, poza tym był wyłączony z gry.Zresztą mniejsza o to, skończyłem już ta dyskusję, bo nie będę dyskutował z kimś kto ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem
to kto twoim zdaniem był tym zawodnikiem? Dziwne jest to jak szybko kibice MU zapomnieli, że mecz nie trwa 45 minut. Jeszcze trochę a gracza pierwszych 30 sekund wybierzecie.
Mój dyskutant napisał, że Silva rozklepał United i był wyraźnie najlepszy na boisku i tym się zgadzam. Tyle, że napisał też, że Ferguson nie wyłączył go z gry, a to już bzdura, bo do kiedy United grało w 11stkę Silva z gry praktycznie był wyłączony. Dyskusja jest nie o tym, czy Silva był MOTM, czy nie, a o tym czy taktyka przyjęta na ten mecz przez Fergusona była słuszna. Jeżeli dalej nie rozumiesz o czym jest dyskusja to przykro mi bardzo, ale jaśniej wytłumaczyć nie potrafię.
> Doskonale widać, że do momentu w którym Evans> dostał czerwoną kartkę to United było dzisiaj o znacznie> lepszym zespołem.Ach, statystyka to najpiekniejsza z nauk. Pozostaje tylko pogratulowac swietnej postawy Twego ulubionego zespolu. Faktycznie byli swietni i zycze im podobnej dominacji w kazdym meczu. A Twoje komentarze niezmiennie powoduja ogromny usmiech (politowania, ale to zawsze cos) na mojej twarzy – dzieki za te bezcenne chwile radosci!
Ja też mam nadzieję, że będą dominować w każdym meczu jak w pierwszej połowie z City – wtedy mistrzostwo na pewno zostanie na OT.Starasz się być złośliwy, ale nawet nie umiesz, to przykre
Nie mówcie mi teraz, że po jednym słabszym meczu skreślam zawodnika, bo oglądam 90% spotkań z udziałem ManUtd i tylko utwierdziłem sie dziś w przekonaniu, że zarówno Evans jak i Anderson nie prezentują sie na poziomie wymaganym dla United. Oczywiście taki Fletcher wirtuozem też nie jest, ale zadania defensywne wykonuje prawidłowo, natomiast wyżej wymieniona dwójka daje sie mijać zdecydowanie zbyt łatwo, a z Andiego pożytku w ataku też dużego nie ma (no chyba że przypomni sobie jak grał z Cleverleyem na początku, ale jakoś w to wątpie). Zmiany są potrzebne, bardzo mnie ciekawi jak zareaguje MU. City zagrało bardzo dobry mecz, w takiej formie są światową czołówką bez dwóch zdań. To o czym pisał Alasz- brak asekuracji, słaba gra w destrukcji pomocników, BRAK pressingu – trzeba wprowadzić zmiany w tych elementach gry, jak najszybciej. Pozdrawiam
Dajcie spokój z tą żonglerką statystykami. Każdy kto oglądał to spotkanie, widział, że City nawet optycznie było po prostu lepsze.Bezdyskusyjne zwycięstwo City i tutaj nie ma sensu nawet próbować bronić United.Za to z Fergusonem byłbym ostrożny… już niejeden posyłał go do piłkarskiego piachu, a tymczasem zazwyczaj okazywało się, iż pogłoski o jego śmierci były mocno przesadzone.On wróci – zawsze wraca.
Nie za bardzo rozumiem po co się zżymać na rzeczywistość. City było lepsze bez dwóch zdań. Trafiło po prostu na fatalną, nie od dziś dyspozycję United. I niech mają, coś też się od życia należy. Teraz to oni, pierwszy raz w najnowszej historii są w roli faworyta do wygranej w lidze i roli tej moim zdaniem nie udźwignął. Bardziej bym na koniec sezonu obawiał się the Blues. Przed United natomiast kilka ważnych pytań. Bo to nie był pierwszy słaby mecz. I ewidentnie brakuje kilku elementów, zwłaszcza konsekwencji w odbiorze i obronie oraz umiejętności zareagowania na negatywny rozwój wypadków na boisku. Może warto jednak zadać pytanie o wzmocnienie składu w zimie. Bo ten środek pola po prostu nie gra. A opieranie taktyki na debiutancie jest trochę ryzykowne… Wierzę, że ten mecz pozwoli wyrwać się United z tego marazmu, w jakim był ostatnio. I chyba warto pomyśleć o wzmocnieniach. Może to debilna myśl, i pewnie niemożliwy scenariusz (zwłaszcza po koszulkowej akcji sprzed meczu), ale chciałbym zobaczyć Teveza w czerwonej koszulce w rewanżu z MC. A i jedna rzecz – zazwyczaj jestem pokojowo nastawiony, ale mam nadzieję, że za faul Dżeko na Jonesie ktoś temu pajacowi w rewanżu zafunduje Haalanda 😉
No właśnie kwestia punktu widzenia – dla mnie w pierwszej połowie to United było optycznie WYRAŹNIE lepsze, najwyraźniej nie tylko dla mnie, bo jak czytam na Sport.pl w relacji na żywo „44. min. Przewaga United coraz bardziej wyraźna – „Czerwone Diabły” rzadko schodzą z połowy rywali, jednak jak na razie bez efektu bramkowego” – więc nie tylko ja i Alasz widziałem tą wyraźną przewagę. Nie mówię, że Sport.pl to piłkarska wyrocznia, ale jak widać nie wszyscy uważają, że City było wyraźnie lepsze przez cały mecz, a już szczególnie nie o klasę, dwie klasy, itd
Ja oglądałem tylko 2 połowę 😡
Rychły koniec MU to coś o czym słyszę tak często jak o końcu świata, temat regularnie powraca, tak w zeszłym sezonie, by daleko nie szukać, końców było ze 3 jak nie 4, paru dziennikarzy, dziś się do tego dziwnie nie przyznających obwieściło że to najgorszy MU w histori. Wielu nie dawało szans na mistrzostwo, ba pisali cos o wypadnięciu poza top 4. Przyszedł maj i zapomnieli.Parę faktów, 5 punktów starty do lidera, po najcięższym terminarzu ze wszystkich ekip w lidze, po meczach z MC, Chelsea, Arsnalem, Tottenhamem, Liverpoolem, Stoke (tego wyjazdu chyba nikt nie lubi), został „tylko” Everton. Nie jest źle, zwłaszcza że diabły zazwyczaj druga połowe mają lepszą.Dzis lanie sromotne, ale warto przyjrzeć się grze, city nie było jakoś dominujące, 7 celnych strzałów oddało, i wypunktowali co mieli, wielkie brawa za skuteczność.Tak jak byłem spokojny w zeszłej kampani po starcie chelsea, tak jestem i dziś, o mistrzostwo będzie ciężko, wiadomo było od zawsze. Takie mecze się zdarzają i tyle. Porażki z Liverpoolem 1-4, Middlesbrough 0-4, czy nawet porażka chelsea bodaj 1-4 na SB dwa lata temu, gdzie wynik totalnie nie oddawały gry. Sie zdarza, teraz zobaczymy jak zareagują.
Nikt nie pisze o rychlym koncu United. W lidze Angielskiej jeszcze beda rzadzic, poniewaz wiekszosc ich przeciwnikow posiada w swoich szeregach jeszcze bardziej ograniczone zasoby ludzkie. Ferguson bedzie ciulal te swoje pkt. i na koniec bedzie w czolowce, a moze nawet na 1miejscu tej wspanialej najlepszej hiper ligi..W Europie to juz jest inna bajka w dwumeczu z takimi ekipami jak Barcelona, Real, Bayern..juz niedlugo City i Chelsea diabelki nie beda faworztami.Manchester od kilku lat tkwi w stagnacji. Ostatnie sukcesy zawdziecza slabosci przeciwnikow w lidze, w Europie moze podziekowac losujacym mu przeciwnikow w rundzie pucharowej..A w bajeczki o uzdolnionych wzchowankach to wierza chyba tylko fanatycy tego klubu. Cleverley, Welbeck to sa typowe produkty angielskiej mysli szkoleniowej..swietni motorzcznie, poprawni technicznie, w miare taktycznie i y ambitnie do czasu ayz nie przyjdzie im sie spotkac z druzyna, ktora ma wiecej do zaoferowania cos wiecej niz bieganie, wole walki..czyli typowa angielska pilke.Doskonalym przykladem jest tu zlote pokolenie futbolu z wysp w postaci takich pilkarzy jak Scholes, Lampard, Gerard, Ferdinand, Beckham, Cole, Terry itp. , ktore na arenie miedzynarodowej pokazalo tyle co nic, prezentujac przy tym nudny, siermiezny, nieskuteczny futbol.
Wreszcie ! Dzięki za wsparcie Panie Piszczyk…nie jestem sam:0
Stagnacja? Może i tak bo po barcelonie jesteśmy od lat najlepsi na kontynencie, polecam spojrzeć na ranking fifa, albo obczaić występy w LM. Chelsea jakos pokonali, całkiem łatwo, City sklepali na wembley. Co do Cleverleya warto zobaczyć jak grał, niedługo wróci.Gdyby city rozklepało MU to bym sie martwił, ale tak nie było, a po pierwszej połowie z gry mieli wiecej goście, 66% posiadania piłki, wiec chyba cos jednak jest na rzeczy. Alex powiedział o braku asekuracji w atakach, tak było, przecież przez długie minuty city było w swoim polu karnym.Obecnie jest przebudowa składu, mamy najmłodszą ekipe w lidze, a z czołowych klubów, najmłodsza na kontynencie. Te chłopaki jak mówi w tym sezonie odprawili i Arsenal i Chelsea i City z kwitkiem, będąc wyraźnie lepsze, grając fajna kombinacyjna piłkę. Zobaczymy kto będzie śmiał się na końcu sezonu. Ja dam ciekawe zestawienie:Tottenham Hotspurs 4-1 Manchester United 1995/96 (won the league)Southampton 6-3 Manchester United 1996/97 (won the league)Newcastle United 5-0 Manchester United 1996/97 (won the league)Chelsea 5-0 Manchester United 1999/00 (won the league)Manchester United 1-4 Liverpool 2008/09 (won the league)Manchester United 1-6 Manchester City 2011/12
> Gdyby city rozklepało MU to bym sie martwił, ale tak nie> było, a po pierwszej połowie z gry mieli wiecej goście,> 66% posiadania piłki, wiec chyba cos jednak jest na> rzeczy.czyli posiadanie pilki jednak ma znaczenie?
> Manchester od kilku lat tkwi w stagnacji. Ostatnie sukcesy> zawdziecza slabosci przeciwnikow w lidze, w Europie moze> podziekowac losujacym mu przeciwnikow w rundzie> pucharowej..No faktycznie, najgorszy w historii – jak to wielu mówiło – Manchester United, miał tyleee farta, że już więcej nie mógłby mieć, więc powiedz mi, kto w zeszłym sezonie poza Barcą i Realem miałby niby pokonać United?Bardzo chętnie wysłucham całej litanii zespołów.Valencia? umm… pokonali ich rezerwami na ich własnym stadionie, ale dobra szukajmy dalej – Bayern? cóż, chyba też nie, bo nie był wstanie wygrać nawet ligi niemieckiej, która jest typowym 'one man band’. Poza tym odpadł z beznadziejnym Interem… No to może Schalke? hmm, też nie, skończyło się największymi batami w półfinałowym dwumeczu z Utd w historii całych rozgrywek.Hmm, Lyon? oj chyba też nie, bo teraz łoi ich kto popadnie i we Francji i w Europie, więc miękki Manchester pewnie też by sobie poradził… Milan, Inter, Roma? Spursi zdominowali tych pierwszych w obu meczach, więc z United zapewne skończyłoby się tak jak ostatnio – na biczowaniu. Inter? Też nie – przecież to beznadziejne Schalke ich pojechało 7-3 w dwumeczu. Roma… 6-2 od Szakhtara, heh, nad nimi nie warto zastanawiać się nawet.Kończy nam się lista, więc rzucimy jeszcze dzielnie Chelsea – no ale niestety również nie – dwa mecze, dwie wtopy z Man United.Kolego Twoja teoria jest śmieszna – zobacz sobie listę zespołów grających w fazie pucharowej CL w zeszłym sezonie, popatrz na wyniki, i zastanów się jeszcze raz.Pozdrawiam.PS. Sorry, za formę, ale jak czytam takie pierdoły to po prostu ogarnia mnie pusty śmiech.
Argument o tym, że United zdobywa Mistrzostwa Anglii tylko dlatego, że przeciwnicy są słabi jest już oklepany jak tyłek prostytutki. Stara śpiewka mają na celu poprawę humory i usprawiedliwienia Chelsea, Arsenalu czy Liverpoolu.
Silva jest tak dobry ze przy nim nawet Barry i Milner wygladaja na niezlych pilkarzy.
„7 celnych strzałów oddało, i wypunktowali co mieli” plus praktycznie zerowe zagrożenie w drugą stronę, hmm, tak chyba wygląda dominacja, a przynajmniej kontrolowanie przebiegu gry… skończ już alasz, bo zaczynasz się powoli ośmieszać, a to już smutne. oczywiście, że MU może zdobyć mistrzostwo, bo mamy na boga październik, ale pomiędzy „może” a „MU murowanym faworytem” jest w tej chwili spora różnica, tak na oko pięciu bramek, hehe.
Jedno jest pewne, Grobów jeszcze nie doczekaliśmy, a już:Manchester United – Arsenal 8-2Tottenham – Manchester City 1-5Manchester United – Manchester City 1-6Każdy z tych wyników meczów zapowiadanych jako wyrównane – w końcu to były starcia drużyn z czołowej szóstki, przynajmniej na papierze – z kategorii takich, które pamięta się w następnym i jeszcze następnym sezonie, a może nawet i po dziesięciu latach. Każdy byłby wart wzmianki w nawet krótkim podsumowaniu całego sezonu. Tymczasem już do października mieliśmy trzy takie rezultaty jak z innej planety. Ciekawe co będzie dalej.
Jesteśmy świadkami bardzo ciekawego sezonu (nie tylko w PL). Dzisiejszy wynik derbów Manchesteru tylko to potwierdza, ale odradzam nadinterpretację rozmiarów porażki United. Sezon jest długi i podobna wpadka może również przdarzyc się miastowym. Mnie, zresztą podobnie jak Fergusona, zadziwił brak rozsądku piłkarzy United- strzelając bramkę w 80 min. na 1:3, można jeszcze na coś liczyc… gdy gra się w 11!
Weź poprawkę na średnią wieku na murawie – to dzieciaki. Oprócz Ferdinanda i Evry tak naprawdę grali sami młodzi w gorącej wodzie kąpani piłkarze. Owszem taki Rooney ma doświadczenie, ale chyba nie liczysz na niego jeżeli chodzi o chłodną kalkulację? Oni chcieli wygrać, nie interesowała ich niska porażka. Pewnie gdyby na murawie był Giggs, Vidic, Scholes, a w bramce Van der Sar to uspokajaliby grę, ale tak nie było, bo w tej chwili to najmłodsza drużyna na wyspach i z liczących się drużyn w Europie. Jeszcze nie nauczyli się wyrachowania – przyjdzie z czasem
Zgadzam się. Gra w United ma jednak pewne wymagania, zwłaszcza od piłkarzy takich jak Evra (co raz częściej występuje jako kapitan) i Ferdinand (aspirował do miana kapitana Synów Albionu), którzy wykorzystując swoją pozycję powinni umiec wpłynąc na młode umysły.Szkoda, że Ferguson nie wpuścił Giggsa i Berby po czerwonej kartce. ;]Mam wrażenie jednak, że z edukacyjnego punktu widzenia, porażka ta przyszła w dobrym momencie dla United. Szkoda by było żeby za szybko urośli w piórka, a później znów tak sromotnie przegrali finał Ligi Mistrzów! 🙂 BACK TO REALITY!!!
Ja tez bardzo zalowalem, ze nie wszedl Berbatov. On umie przytrzymac pilke, spowolnic akcje, pomyslec. Trzeba bylo wiecej wyrachowania, a United zagrali jak ja za czasow podworkowych – wszyscy atakuja, wszyscy bronia. Tylko City frajerami nie sa, i jak biegna na 2 obroncow, ktorzy jeszcze sie cofaja, to potrafia puscic prostopadla pilke. United przegralo na wlasne zyczenie, dzisiaj nawet jestem zadowolony ze dostali w plecy te 3 bramki w koncowce, moze to ich nauczy wiekszej koncentracji i wiekszego zaangazowania w obronie (Nani przy pierwszym golu City nie raczyl nawet potruchtac za Milnerem). Dobra lekcja zycia dla mlodych chlopakow, ktorzy chyba mysleli ze wszystkich beda lac 8-2. Dalej zostanie problem niklej kreatywnosci, ale moze de Gea nie bedzie juz najbardziej zapracowanym bramkarzem w lidze. Mysle ze kilka spotkan powinien teraz pograc na skrzydle Valencia, on zawsze sie cofa i ubezpiecza tyly, a ze na RB gra u nas CB to tym bardziej by sie to przydalo. Naniego na lewa, Young ostatnio bez blysku.
Wiedząc, że nie będę mógł być świadkiem wydarzeń na boiskach EPL tego weekendu, chciałem napisać komentarz do meczu MU-MC przed meczem, co nie byłoby trudne, biorąc pod uwagę średnią wpisów sympatyków MU, po meczach tejże drużyny. No cóż, przewidywania jakże mogą okazać się przewrotne. Teraz pozostaje napisać mi jedynie w głębokiej skrusze (nie będąc świadkiem wiekopomnego wydarzenia, a będąc pod wpływem lektury manuobiektywnych), że jeszcze jedno zwycięstwo nad MC, i na pewno znowu będziemy mistrzami EPL, a już o LM nie wspominając.
W hiszpańskiej zaś póki co liderem…Levante z Walencji :).Świetna sprawa choć wiadomo,że długo tak nie pograją(ich budżet wynoszący 20 milionów euro jest jednym z najmniejszych(o ile nie najmniejszy) w całej lidze),ale to dla nich i tak najlepszy początek i pierwszy lider w 102-letniej historii.
Ech, stary, co to kogo obchodzi … Nie przeszkadzaj w smucie narodowej 😉
Myślę,że kogoś mogło zainteresować.Np. mnie osobiście najbardziej interesuje polska piłka: liga polska,kluby w europejskich pucharach i reprezentacja Polski ,ale różne inne kwestie sportowe też są bardzo fajne :)…o angielskiej tutaj pisać nie mam co bo wszyscy inni to robią więc zarzucę niekiedy coś innego…
Oglądając MU-MC wyobrażałem sobie płaczącego, nadętego alasza 🙂 To jest najpiękniejsze w tym co się wczoraj stało. Nie pisz tu alasz, że MU nie został rozpykany. To był wstyd i upokorzenie, które od dawna im się należało za to wieczne wywyższanie się. Już zapomniałeś 1:4 z LFC to masz 1:6 z MC 🙂
Jeśli dla Ciebie najpiękniejszą rzeczą w czasie oglądania meczu jest to, czy jakiś kibic (zapewne nieznany osobiście) będzie czuł się upokorzony i smutny, to naprawdę płytkie i smutne twoje życie. Współczuję.
Eric Cartman mode i tyle w temacie. Ale kolega prawie zahaczył o inną kwestię, już ciekawą – nawet przy 1-6, kiedy większość szanujących się ludzi siedzi w kącie i wstydzi się wychylić (patrz kibice lfc po 0-3 z united parę lat temu), alasz cały czas dzielnie twierdzi, że to united byli lepsi, a na pewno do pierwszgo gola/czerwonej kartki/etc. to jest naprawdę zabawne 🙂
„alasz cały czas dzielnie twierdzi, że to united byli lepsi, a na pewno do pierwszgo gola/czerwonej kartki/etc. to jest naprawdę zabawne :)”No faktycznie, w pierwszej polowie United nie wiedzialo jak sie obronic przed huraganowymi atakami City. Nie mowie, ze MU bylo lepsze, ale wstydu sobie nie narobili. Az do czerwonej kartki. Jak ktos tego nie dostrzega, ze do tego momentu bylo to wyrownane spotkanie (a statystyki sa nawet za MU, ale zostawmy statystyki), to po prostu nie chce tego dostrzec.
ale jakie to ma znaczenie? wynik brzmi 6-1. gdyby wszystkie mecze united na przestrzeni ostatnich sezonów, w których byli gorsi, a wygrywali 1-0, kończyły się „odpowiednio do przebiegu meczu”, to mistrzostwa nawet by nie powąchali. tylko że to jest cecha mistrzów, wygrać, nawet jeśli nie jest się lepszym. i po takim meczu drużyny typu wba, norwich czy inne stoke mogą być dumne – byliśmy bardzo blisko (może nawet urwaliśmy punkt), walczyliśmy jak równy z równym.ale na miłość boską – 6-1!!! nie żadne wba, tylko mistrz anglii! mogli nawet mieć 20 sytuacji sam na sam z pustą bramką, ale nie zmienia to faktu, że TAKI WYNIK TO UPOKORZENIE, więc tłumaczenie, że mecz był wyrównany, jest żałosne.
Ale czy ja mowie, ze to nie jest upokorzenie? Pewnie, ze jest. Przeczytaj co Ferguson mowil po meczu, ze w szatni bylo czuc upokorzenie i zazenowanie. Ja tylko nie zgadzam sie na przechyl w druga strone, kiedy nagle okazuje sie, ze City od 1 do 93 minuty dzielilo i rzadzilo. Tak nie bylo. Do kartki byl to bardzo wyrownany mecz, nikt normalny w przerwie by nie postawil 5 zl na taki wynik. Jak sie skonczylo to wiadomo i jest to wielka porazka ale ja skomentowalem tylko Twoje zdanie, gdzie smiales sie z ludzi, ktorzy uwazaja ze MU bylo do kartki czy do bramki lepsze. Ja napisalem ze bylo to do tego momentu wyrownane spotkanie. I tyle, nie mowie, ze pozniej bylo fajnie, bo w innych swoich komentarzach opisalem glupote MU i kazdy kibic Diablow jest swiadom, ze porazka byla sluszna. Ale to nie znaczy, ze do przerwy United nie istnialo. Brakowalo im dobrego pomocnika, ktory zlamalby madra obrone City, ale mecz byl do 46 minuty wyrownany. I nie wiem co w tym zalosnego, dla mnie bardziej zalosne jest pisanie, jak to United przez CALY mecz bylo o DWIE klasy gorsze (nie jest komentarz w Twoja strone, tylko kogos innego opisujacego tutaj ten mecz). Przeciez to nie jest zadna ujma dla City, ze zaczeli rzadzic po czerwonej kartce, sami ja sobie slusznie wywalczyli, a potem to wykorzystali. Pelen szacunek dla nich za madra i skuteczna gre. A niektorzy strasznie boja sie przyznac, ze do przerwy Silva czy Aguero praktycznie nic nie pokazali. I to nie jest tlumaczenie sie po porazce, tylko stwierdzanie faktow.
Jak to sie dzieje, że ludzie komentują, a ja nie mogę?
Jak użyjesz jednego wyrazu, z tych”nie dozwolonych” przez system, to cały tekt idzie do śmietnika.
ok, to pełna zgoda. tylko że z wypowiedzi alasza, do których piłem, wynikało, że united grało (jak zwykle zresztą ofkorz, przywołanie meczu z lfc 1-4 bardzo zabawne) lepiej, podczas gdy tak naprawdę jedyną sytuacją jaką sobie stworzyło był moment, w którym evans prawie zabił się o swoje nogi. taka jest moja miara „dobrej gry” – ile stwarzasz sobie sytuacji. i w tej materii mecz był bardzo wyrównany, bo ani jedna ani druga drużyna nie umiała zdziałać wiele, ale jednak z przewagą city (akcja bramkowa plus ta na czerwoną kartkę to dobrze wypracowane sytuacje). ale united mieli piłkę przy nodze częściej, toteż alasz uznał, że grali lepiej.i generalnie do tego zmierzam – nie przeczę, że przez długi czas gra była wyrównana. jedynie uważam, że niektórzy mają trochę zbyt rozbuchane ego, tylko i wyłącznie tyle.pozdrawiam
Niestety musiało sie na wyobrażeniach skończyć, płakałem raz po meczu piłkarskim, jako mały chłopiec jak Brazylia przegrała 3:0 z francja w finale. Jak widze duża część ludzi wybitnie szczęśliwych, niech mają, gdybyś czytał co pisałem, może nie rozumiesz słowa pisanego, pisałem o 1-4 liverpoolu w tym samym kontekście, totalnie nie oddawało to przebiegu gry bo lpool ledwo z pola karnego wychodził.Wczorajszy mecz zaczoł się o ataków MU i obrony CIty, niekiedy 11 w polu karnym, stefan tam wyżej dał cytat z transmisji że przewaga MU coraz większa, tak było, ale trzeba mecz ogladac by wiedzieć. Napisałem że nierozważnie, frajersko atakowali odsłaniając się a city ich skontrowała za każdym razem mając wręcz nie samowita skuteczność.Zobaczymy w maju, kto sie będzie śmiał.
Hehe a co ty myślisz, że ludzie już nie pamiętają tego meczu 1-4 z LFC? Nie wciskaj nam tutaj nowych wspomnień i nie mów, że pool nie wychodził z własnego pola karnego. Jest internet, mecze, skróty do pobrania więc obejrzyj sobie to raz jeszcze. Prawdziwy dramat będziesz przeżywał dopiero jak Sir Alex odejdzie z MU 🙂
Pamiętają, polecam obejrzeć, nawet Michał na blogu napisął że mecz wyglądał zupełnie inaczej niż wynik.
Akurat mecz z LFC 1-4 to spotkanie, w ktorym wynik najmniej oddaje przebieg meczu, jakie ja w zyciu ogladalem. Pierwsze zdanie Pana Michala w notce o tym meczu – „Gdybym miał opisywać dzisiejszy mecz Manchesteru United z Liverpoolem przy pomocy piłkarskich komunałów, powiedziałbym, że wynik nie odzwierciedla wydarzeń na boisku.” Jedno z ostatnich zdan – „Zacząłem od tego, że wynik nie odzwierciedla wydarzeń na boisku: zarówno po pierwszych 20 minutach, jak na kwadrans przed końcem wielu z nas obstawiało, że MU nie przegra.” Tam naprawde byly momenty, kiedy LFC byl niemilosiernie cisniety. Dlaczego skonczylo sie 1-4 to wie tylko Vidic. Jednak ten mecz z City to inna bajka, porazka bezdyskusyjna, brak sytuacji po stronach MU. Samym utrzymywaniem sie przy pilce, jak w pierwszej polowie, goli sie nie strzela.
@MichałNie wiem co się stało z moim 5-akapitowym komciem, nie chce mi się klepać drugi raz, więc pozwolę sobie tylko na uwagę, że Twój blog od dawna uważam za technicznie wkurzający, nieprzyjazny komentowaniu czy dłuższym dyskusjom, a od dziś już w ogóle za najbardziej pod tymi względami obsysający w całej blogosferze. W przeciwieństwie do treści, ofkors.
Dziaam, pelne poparcie w tej kwestii. I ta koniecznosc otwierania komentarzy w nowych kartach zeby je przeczytac… Pewnie Pan Michal nie ma wielkiego wplywu na to, bo wszystkie blogi TP sa na onecie, ale onet moglby cos z tym zrobic…PS. Dziaam, sprobuj moze 'cofnac’ karte na ktorej pisales komentarz (jesli jeszcze mozesz). Mi czasem wtedy powraca do komentarza, ktory niby sie wyslal ale go nie ma. A dla pewnosci to te dluzsze kopiuje przed wyslaniem, bo kilka razy blog pozarl moje wypociny i juz ich nie wypuscil.
Ja czasami mam ten problem, że 2razy wysyłam ten sam komentarz i żaden się nie pojawia (szczególnie lubi się tak dziać z długimi postami).Dlatego też nauczyłem się przed wysłaniem automatycznie robić kombinację 'ctrl+a’, 'ctrl+c’ i polecam taki środek bezpieczeństwa przed wysyłaniem bogatych w treść komentów (a więc i takich wymagających dłuższego namysłu i klepania) 😉
Racja, trochę to uciążliwe, że zawsze trzeba w nowej karcie otwierać każdy jeden komentarz. Powinno to być bardziej przejrzyście, pokazane całe komentarze, a w nowej otwierać tylko komentarz do którego się chce odnieść lub komentarz jeden pod drugim, tak jak chociażby u Steca na blogu.
To ja wszystkich bardzo przepraszam, od dziaama począwszy. Ja w tym łańcuchu jestem przedostatni, tzn. Wy jesteście moją ofiarą, ja mojej redakcji, a ona Onetu. Nasz kierownik redakcji internetowej walczy z nimi, apeluje i błaga, słysząc co jakiś czas, że szykuje się jakaś fundamentalna poprawa. Oby…Od razu mówię, że ja również przed wklejeniem tu czegokolwiek robię ctrl+c. O właśnie to zrobiłem 🙂
Dziś rano żona budzi SAFa: Kochanie, siódma. SAF: Co, kolejną strzelili???
hehe, dobre ;D całkiem się uśmiałem, pozdrawiam 🙂
W tym zarcie Redknapp wstalby tylko godzine wczesniej 😉
ale wiesz co znaczy godzina więcej spania z rana?
pierwszy raz od wczoraj się roześmiałem – dzięki :-)))
A jakie odczucia ma Pan Redaktor co do meczu QPR – Chelsea ? Zanim obejrzalem skrót z MOTD naczytalem na goal.pl jak to sedzia skrzywdzil Chelsea, drugi Ovrebo itd. Obejrzałem skrót i … uważam ze zarówno przy karnym jak i dwoch czerwonych kartkach sędzia mial po prostu racje. Luiz zachowal sie idiotycznie popychajac, moze nie za mocno ale popychajac pilkarza QPR, Bosingwa ciagnal SWP za spodenki do ziemi, a o „wslizgu” Drogby to nie ma nawet co dyskutowac. Warto tez pochwalic Chelsea za hart ducha i zaangazowanie. Ciezko jest grac przeciwko komukolwiek w 9, a Niebieskim prawie udalo sie wyrównac.
nie jestem panem redaktorem, ale odpiszę, bo widzę, że nie jestem jedyny w takich sądach. jedyny błąd arbitra w meczu qpr to brak karnego dla chelski po faulu na luizie (hansen w motd trochę się zagalopował mówiąc o aktorstwie w tej sytuacji), kiedy to ktoś go trzymał w pasie, kiedy brazylijczyk wyskakiwał do główki po rożnym.a zupełnie z innej beczki – dla mnie mecz kolejki to starcie fulham z evertonem – piękne gole, ogromna dramaturgia i ostateczne rozstrzygnięcie na zasadzie 'ktoś musi niesprawiedliwie przegrać, aby niesprawiedliwie wygrać mógł ktoś’. za to spotkanie przyznałbym obu ekipom po 3 punkty, naprawdę.
Hazard Fergusona nie wypalił, choć teoretycznie mógł. Wystawianie dwóch środkowych przeciwko trzem nie zawsze jest złym rozwiązaniem, zwłaszcza, kiedy z obu stron ma się skrzydłowych klasy światowej. Wybór Younga był oczywisty, wybór Naniego już nie – przecież jasne było, że będzie schodził do napakowanego graczami City środka, szukając miejsca na strzał z lewej nogi. Trzymający się bocznej linii Valencia mógłby zrobić więcej szumu, choć też niekoniecznie, bo…City potrafią się szczelnie zamknąć przed atakami środkiem, ale dodatkowo mają zawdoników skutecznie czyszczących dośrodkowania ze skrzydeł, w związku z czym potwornie trudno ich ugryźć. To nie jest jeszcze drużyna grająca płynnie, nastawiona „konkretnie” – czy to na posiadanie piłki i wymianę podań, czy na kontry. Po prostu tworzą mocną zaporę, na którą składa się 6 zawodników, a pozostali czterej to ofensywni wirtuozi zdolni ugryźć niemalże każdego. Przy pełnej koncentracji i braku błędów indywidualnych mogą w tej lidze rozbić każdego. Niemniej jednak nie obserwujemy jeszcze mistrza Anglii, a „tylko” świetny nań materiał.W tym meczu Mancini taktycznie zaryzykował mniej, przy braku kreatywnego środkowego pomocnika w MU, spokojnie można było pominąć De Jonga i skupić się na bardziej kreatywnym obsadzeniu środka boiska, co przy liczebnej przewadze w tym rejonie dawało jaki taki luz. Mecz toczył się więc z przewagą City, którzy dobrze radzili sobie ze skrzydłami United, nieźle pilnowali Rooneya, czym praktycznie odebrali sąsiadom wszystkie atuty. Po raz pierwszy od finału LM United byli praktycznie bezradni, pozbawieni możliwości gry kombinbacyjnej mogli liczyć tylko na przebłysk geniuszu kogoś z ofensywnej trójki. Ci niestety nadziali się na bardzo dobrze dysponowanych obrońców i wszędobylskiego Milnera.
Ładnie napisane. Zwróciłbym jeszcze uwagę na słowo klucz w ich wykonaniu – asekuracja. Miałem wrażenie, że każda pozycja gracza MC była natychmiast podwajana, celem niwelowania powstałych dziur w obronie. Jak bardzo tego zabrakło w MU było widać po Ferdinandzie, który zagrał kolejny koszmarny mecz po Basel. To właśnie środkiem najwięcej dymu narobił i Balotelli, i Dzeko.
Nie no, to jest przesada. Ile razy mam wysyłać komentarz? poprzedni skróciłem, ostatni próbowałem wysłąć 3 razy…
To prawda, w ogóle City broni pięknie i kolektywnie, ale – zwłaszcza na skrzydłach – skłaniałbym się ku indywidualnym pochwałom, zwłaszcza Richardsa, Clichyego, Kompanyego. Jeszcze słówko o United. U nich bez zmian, czyli trwa powolna wymiana pokoleniowa. W zeszłym sezonie Scholes i Giggs na zmianę potrafili robić w środku pola grę i zgarniać pochwały za miano gracza meczu. Dziś jednego nie ma, a drugi nie jest zdolny do rozegrania pełnego sezonu. Zakupy nie wyszły, więc albo Cleverley, albo nici z mistrzostwa. Zobaczymy co chłopak pokaże po powrocie, ale i tak zaryzykuję stwierdzenie, że MU nie wzbudza już takiego respektu. Po pierwsze, przodują w ligowej klasyfikacji zespołów, na których bramkę oddano najwięcej strzałów. Po drugie, dali się ograć na Old Trafford 1:6 i widziała to cała Anglia.
Dobrze piszesz dziaam – ja na serio, od Micah T72 Richardsa nie mogę wzroku oderwać. Na moje obrońca nr 1 w całej lidze. A co do meczu, to na red devils jest fajna 5cio pukntowa analiza. Przytoczę last point: Pojedynek z podopiecznymi Manciniego był kolejnym w ostatnim czasie, podczas którego mistrzowie Anglii mieli spore kłopoty ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych. Widać to było szczególnie na początku pierwszej połowy, kiedy Diabły zdominowały gości, ale mimo zepchnięcia rywali do defensywy i posiadania piłki przez spory okres czasu, nie potrafiły zagrozić bramce Harta. Dość powiedzieć, że pierwsze celne uderzenie podopieczni Fergusona oddali dopiero po upływie pół godziny gry, a do końca meczu angielski bramkarz City musiał interweniować jedynie cztery razy. Wynika to głównie ze spadku formy Andersona i braku Toma Cleverley’a, którzy w pierwszych meczach tego sezonu dowodzili grą United. Wówczas ataki zespołu były bardziej zróżnicowane i przeprowadzane w dużo szybszym tempie, co znacznie utrudniało prace obrońcom przeciwnika. Jednak gdy zabrakło młodego Anglika, Czerwone Diabły powróciły do stylu z zeszłego sezonu, który jest dużo bardziej statyczny i opiera się głównie na dobrej grze skrzydłowych. Gdy w niedzielę Nani spisał się słabiej, a Young po niezłym początku znacznie przygasł, gospodarze stracili wszystkie ofensywne argumenty i nie potrafili stworzyć sobie wystarczającej ilość groźnych okazji pod bramka City.No i z tą stratą szacunku – może być w sobotę ciekawie z Evertonem. Z tymi to nigdy nie lubił MU grać…
Przychylam sie do sugestii innych uzytkownikow odnosnie znikajacych w czelusciach matrixa komentarzy. Wczoraj chcialem nadetym panom odpowiedziec na temat kogo to mocnego w Europie ostatnio pokonal Manchester Utd..bo moim zdaniem od kilku dobrych lat z naprawde dobra ekipa to potrafi tylko zremisowac po nudnym jak flaki z olejem meczu, albo dostac totalne byncki jeszcze gorsze niz te wczoraj z City. Jednak panowie Ci chlubia sie rozbiciem paletajacego sie w tamtym czasie kolo 10miejsca w Bundeslidze Shalke i podobnymi sukcesami. W tym sezonie moze w koncu trafia, powiedzmy na taki Bayern w 1/16..Ribery, Gomez, Kroos, Lahm pokaza im znowu jaka kadre przecietniakow na Old Trafford trzyma Sir Alex Ferguson:))))
Anegdota z życia komcionauty: Próbowałem swój komentarz zamieścić o godzinie 13, potem około 16, skracałem itd łącznie z 10 prób i nic. Zamieniłem wyrażenie „d.u.p.a. blada” na inne i poszło :-)ASnegdota pozostanie anegdotą, bo w moje lamenty nad techniczną stroną bloga też po kilka razy wysyłałem, a takich bluzgów nie było.
W ostatnich latach MU potrafiła pokonać TYLKO Barcelona i raz Bayern, po meczu gdzie była mocno naciągana czerwona kartka rafaela. Tyle apropo bzdur tu wypisywanych przez ciebie. MU zawsze jest słabe, co rk w lidze sa słabi, tylko inni nie potrafią jakoś ich pokonać.
w sezonie 2009/10 (to sie chyba lapie pod „ostatnie lata”), w lidze dostali dwa razy od chelsea, cos wybiorcza twoja pamiec.
Dyskusja jest o LM.
O ile zgadzam sie z opinia na temat przebiegu meczu, o tyle nie zgadzam sie ze stwierdzeniem że zakupy zawiodły. Nie zawiodły bo na te pozycje niestety nie przyszedł ten jeden gracz klasy światowej. W zeszłym sezonie mówiło się o braku w środku pola, barku wciąż nie załatanym. Kupiono obrońce, skrzydłowego, następce bramkarza, wrócił napastnik i pomocnik, który zastępuje odchodzącego pomocnika.Co do wyniku, sinusoidalnie to sie przedstawia, był popis siły na wembley z city, zwycięstwa z Arsenalem czy Chelsea, a teraz klęska z MC. Takie klęski się zdarzają, najsromotniejszą jaką pamiętam, przy której widziałem największa przepaść nie były te z barceloną, nie, była porażka na san siro z milanem 3-0. To było jak spotkanie z przeciwnikiem zupełnie innej kategorii wagowej. Kompletna 90 minutowa deklasacja, w każdym aspekcie gry. Wynik nam schlebiał. Była porażka 0-4 z middlesbrough jakoś 5 lat temu, porażka zaprzeczająca logice gry z liverpoolem 1-4, gdzie do dziś nie moge pojąc jak to się tak mogło skończyć gdy rywal był praktycznie 70 minut w swoim polu karnym, wyciągano z nich wnioski. Dlatego uważam ze i tym razem wyciągnie się z tego pożyteczną lekcje.O ile, jak pisałem zemścił się brak asekuracji, który jest od dawna przytaczanym problem, bo każdy rywal ma zbyt wiele okazji przeciw MU, w końcu musiało sie to zemścić, o tyle pisanie o jakimś rozklepaniu czy czyms takim jest sprzeczne z przebiegiem meczu. Wczoraj Mu było jak kamikadze, z tymi swoimi atakami w które angażowało się 8 graczy jak grali w 10, kamikadze które nie trafia celu.To bardzo ważny mecz, dobrze że w tej fazie sezonu, a nie później, po dobrym starcie, diabły grały coraz bardziej lekkomyślnie w asekuracji, po starcie piłki sa jak owce zdane na rzeź, odebrać im piłke i praktycznie masz już okazje strzelecką, tu tkwi problem który trzeba zaadresować.Jako kibic Mu jestem przyzwyczajony dociągłego skreślania tego zespołu, co rok 3-4 razy, w zeszłym przecież byli „najgorszą drużyną w historii klubu”.PS. Dziaam, polecam swoją metode, nim wyślesz wpis, skopiuj cały tekst, jesli „zniknie” wklej i poszukaj wyrazu który potencjalnie wyrzuca całość do kosza.
O zakupach pisałem wyłacznie w kontekście kreatywnego pomocnika – zakup takiego nie wyszedł Fergusonowi. Te, które zrobił, były albo bardzo dobre, albo świetne.Nikogo też nie skreślam, ale w tym sezonie wspomniana wymiana pokoleniowa odbywa się chyba w najszerszym zakresie od lat. O ile dwójkę środkowych obrońców mają świetną i już zabezpieczona na przyszłosć, o tyle prawej obrony wciąż szukają, silnego defensywnego pomocnika nie ma w ogóle (chyba że Johnesa przyuczą), a o błedach w ustawieniu Evry mówi się od jakiegoś czasu często. Jest o co się bać.W środku brakuje kreatywności, jest specjalista od bezpiecznych podań Carrick, jest tyrający bez wytchnienia Fletcher, Anderson miewający przebłyski kreatywności i Giggs, który jak trzeba, umie wszystko. Zostaje kwestia Cleverleya i tego, jak sprawdzi się jako główny kreator akcji ofensywnych. Jestem dobrej myśli, bo to mądry i dobry techniczie piłkarz i ma to co lubię – nie wykonuje zbędnych ruchów, błyskawicznie szuka najlepszej opcji i ją realizuje. Ale sezon jest długi, przeciwnicy bardzo rózni, więc obawy o jego formę są uzasadnione.Z przodu nie jest źle, ofensywna czwórka wygląda obiecująco, są doświadczeni zmiennicy.Wreszcie ostatnia kwestia. MU jest potęgą, bo jest zgrany – każdy na boisku wie co ma robić i gdzie ma podać. Piłkarze znali się po zapachach, a wymiana podań zapierałą chwilami dech w piersiach. Tego mi zaczyna brakować, widać, że nowych elementów jest tak dużo, że płynność rozegrania gdzieś zniknęła.
Ta porażka z Milanem na San Siro to do dzisiaj śni mi się po nocach…
http://tnij.org/nyaj
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2011/10/3e6408fea3b70afea70c6bf0ee2a9f7f.jpg?1319462296
czytając komentarze tutaj możnaby pomyśleć, po wypowiedziach fanów man utd, że derby zostały przegrane 0-1 po wątpliwej bramce ze spalonego i w ogóle klasyczny niefart, dobry zespół znowu przegrał w nierównym starciu z tzw. pechem.już ktoś to wyżej napisał – obudźcie się, to było 6-1, mistrz kraju przegrał z pretendentem, do tego w derbach i u siebie. co tu usprawiedliwiać? jeśli 6-1 nie świadczy o różnicy klas, to co świadczy? 3/4 komentarzy pisanych przez was o arsenalu po tym 8-2, można teraz śmiało odnieść do man utd. a nie opowiadać bajki, jak to było dobrze.w anglii na szczęście chelsea takie baty nie spotykają, ale w polsce kibicuję wiśle i jak dostawała lanie od lecha, czy legii, to się chowałem ze wstydu w kącie, a nie opowiadałem w internecie bajki o wyrównanym meczu, posiadaniu piłki i braku asekuracji :/
„jeśli 6-1 nie świadczy o różnicy klas, to co świadczy? 3/4 komentarzy pisanych przez was o arsenalu po tym 8-2, można teraz śmiało odnieść do man utd. a nie opowiadać bajki, jak to było dobrze. „Ty widziales te dwa mecze i je porownujesz, czy tylko tak piszesz, bo tu i tu wysoki wynik?”w anglii na szczęście chelsea takie baty nie spotykają, ale w polsce kibicuję wiśle i jak dostawała lanie od lecha, czy legii, to się chowałem ze wstydu w kącie, a nie opowiadałem w internecie bajki o wyrównanym meczu, posiadaniu piłki i braku asekuracji :/”Bez urazy, ale po prostu nie kazdy tak samo reaguje na porazke swojej druzyny… To raz. A dwa, ten mecz do czerwonej kartki po prostu byl wyrownany. Nikt nie pisze, ze United przegrali niezasluzenie, kazdy podkresla glupote MU (nie jakiegos pecha, o ktorym piszesz) i klase City. Ale po prostu nie jest tak beznadziejnie, jak pokazuje wynik. Najwiekszy paradoksalnie problem dla MU moim zdaniem, to to, ze Fletcher strzelil gola. Wtedy uwierzyli, ze stac ich na remis, i rzucili sie do ataku. Bylo to tak naiwne, ze az brak slow. Skarcili ich raz, brak poprawy, drugi, brak poprawy, trzeci raz i dobrze ze sedzia zakonczyl mecz. Manchester przegralby i tak, pewnie, ale w sezonie zawsze jakies mecze sie przegrywa. Ja wiem, ze wczoraj i dzis jest dzien triumfu dla wielu kibicow innych ekip, ale juz ktos juz wrzucal obrazek, pokazujacy sezony, gdzie MU mialo pieciobramkowe porazki, a wygrywalo lige.
ok, rozumiem, poklepujcie się dalej po ramieniach. na szczęście to nie mój problem, więc przyklaskuję wam tylko – jest ok!
No nie Twój. Chelsea przegrywa tylko 3:0 ze średniakami typu Sunderland i to grając w 11stu… też u siebie. A jeżeli po porażce nie analizujesz dlaczego Twój klub przegrał, tylko chowasz się pod kołdrą, to marny z Ciebie kibic.
Uff, jaka temperatura dyskusji… Znamienne, że nie biorą w niej udziału kibice City, nie ma z ich strony chełpienia się i wyszydzania United. Szacunek.Za to kibicom innych drużyn porażka United smakuje wybornie. Bez urazy, panowie, wiem, że przeżywacie trudne chwile, ale wydaje mi się, że trochę na takie „postowe lanie” zasłużyliście. Sporo było w ostatnim czasie naigrywania się z Liverpoolu, wcześniej Arsenalu. Okazji do pośmiania się z United nie ma w ostatnich latach zbyt wiele, odpuśćcie zatem i nie dajcie się prowokować. Takie to kibicowskie życie.Co do samego meczu. Próby zaklinania rzeczywistości na niewiele się chyba zdadzą. Taki pogrom, w tak prestiżowym meczu, trudno nie nazwać kompromitacją. Szukanie tanich usprawiedliwień może pewnie przynieść nieco pocieszenia, ale nie wydaje mi się właściwe. Że do czerwonej kartki mecz był wyrównany? No tak, tylko co z tego, czerwona kartka wynikała z błędu gracza United, nikogo innego. Z kolei błąd indywidualny jest w konsekwencji – jakby na to nie patrzeć – oznaką słabości całej drużyny. Krótko mówiąc, w dziesiątkę graliście na własne życzenie. Że City wykorzystało prawie wszystkie okazje? No tak, ale skuteczność to dość ważna zmienna w ocenie potencjału drużyny. Że posiadanie piłki? No tak, ale przecież nie jesteście piłkarskimi dyletantami i wiecie, że to nie jest aż tak istotny element futbolu (wiem o czym mówię, jestem fanem Arsenalu…). Że brak Cleverleya?Porażkę 2-8 przeżyłem mocno. I też mógłbym pisać o ilości kontuzjowanych graczy, o czerwieni Jenkinsona, o nieprawdopodobnej skuteczności przy strzałach dystansu graczy United. Nie zmieni to jednak tego, że porażka 2-8 (czy 1-6) w tak prestiżowym starciu po prostu musi boleć. I według mnie JEST kompromitująca.Oczywiście głupotą są opinie o końcu United i utracie szans na mistrzostwo. Sezon jest długi, a tak lodowaty prysznic może United nawet pomóc. Pozdrawiam
Bardzo fajny komentarz Jaskier! Tak na marginesie, co do naigrywania sie z Arsenalu, zauwaz, ze nawet Alasz w ostanich kilku komentarzach pisze o duzym postepie w grze Kanonierow i ze widac, jak oni dojrzewaja jako druzyna. Ja mysle, ze bedzie troche tak jak piszesz, ze ta porazka (szczegolnie w takich rozmiarach) United moze pomoc. Bo i tak by przegrali, ale jakby bylo 1-3 to w klubie mogliby zbagatelizowac sprawe, teraz sie nie da. Podobnie bylo z 8-2 Arsenalu, duza kleska ale w szerszej perspektywie wyszla im na dobre (pozegnali sie z Traore, wzmocnili sklad – gdyby nie ta kleska, mysle ze np. Arteta moglby nie przyjsc).Pozdrawiam
Oj no, bo kibice City dopiero się 'rodzą’ 😉 Może ew. poza tymi, którzy zaczęli z nimi sympatyzować po finale z Górnikiem.Nawet u Pana Michała nie przypominam sobie abym trafił na wiernego od lat fana Man City…
Jeszcze tylko o Arsenalu krótkie słówko – także zauważam postęp w ich grze. Owszem stracili mocno na efektowności, ale teraz wreszcie zaczynają grać do końca. RVP ciągnie zespół w trudnych chwilach w przeciwieństwie do mięczaka Fabregasa, który był zawsze pierwszy do składania aktu kapitulacji.Arsenal jest obecnie moim zdaniem na etapie kształtowania charakteru drużyny. Żelazo jest gorące, więc trzeba je kuć póki jest taka możliwość. Kanonierzy byli kolosem na glinianych nogach, drużyną bez podstawy mentalnościowej – teraz mają szansę wykształcić w sobie prawidłowe fundamenty – ową osławioną mentalność zwycięzców, znaną również jako 'never say die attitude’.
Najwiekszym zagrozeniem dla Arsenalu moze byc teraz City. Jak sie zasadza skutecznie na RVP to bedzie wiekszy cios niz wyciagniecie Fabregasa i Nasriego razem wzietych. Dobrze, ze poki co Robin deklaruje wiernosc, ale wszyscy wiemy jaki jest futbol. City wygra EPL, Arsenal skonczy 5, i moze mu sie odmienic.
Dobry komentarz. Myślę, że po tym meczu czułem się jak kibice Arsenalu po ostatnim meczu na Old Trafford i teraz was rozumiem, fatalne uczucie. W dodatku Arsenal można za tamten mecz nieco usprawiedliwiać, bo mieli sporo problemów, tak MU po tym meczu trudno w jakikolwiek sposób to robić. Niestety jedyna rada to zacisnąć zęby i to przeczekać. Po zeszłorocznych derbach Manchesteru mówiło się tylko o fantastycznej bramce Rooneya i myślałem, że tak będzie jeszcze przez najbliższy czas, bo ciężko będzie to przebić. Ten wynik to przebija i niestety jeszcze nie raz w trakcie transmisji derbów w telewizji o tym meczu usłyszymy.Też masz rację z tym, że kibice innych drużyn cieszą się niezmiernie z tego rezultatu i na pewno jest spowodowane tym iż od powstania Premier League Man United urósł do miana monopolisty tej ligi, rzadko dający takie powody do euforii jak ten z niedzieli.
Chyba każdy kibic United po tym meczu znał ból kibiców Arsenalu po 8-2.Co do kibiców innych drużyn, którzy tak się cieszą. A niech mają, bo takie powody mają bardzo rzadko. Niech tylko pamiętają, że fortuna kołem się toczy i żeby za jakiś czas nie doświadczyła ich klubu, które i tak mają powodów do zadowolenia mnie niż kibice MU.Mnie najbardziej bawią angielskie bulwarówki, które już przepowiadają zimowy 40 milionowy transfer Sneijdera. Ja rozumiem, że ten wynik z City stał się pretekstem do tego typu newsów, ale trochę to przesada. Snejider od początku sezonu jest pod formą, podobnie jak cały Inter, a cena zapiera dech w piersiach. W obecnej formie Holendra cena ta jest nieadekwatna. Wiele osób też podkreśla, że SAF Snejidera nie kupi, bo w zimowym okienku tego po prostu nie lubi. Nie wiem czy nie lubi, ale wiem że zdarzały mu się takie przypadki. Chociażby Evra czy Vidic na Old Trafford trafili w styczniu, a że później stali się kluczowymi postaciami to przypominać nie trzeba, także tutaj bym uważał.Mimo to wszystko transfer Snejidera za 40 mln funtów jest dla mnie nierealny…
To prawda, nie było ani jednego uszczypliwego komentarza w stronę Arsenlau ze strony kibiców MU. Teraz jest ich trochę, mnie to nie dziwi, typowa polska mentalność, jak w tym dowcipie, „Dla siebie boże o nic nie proszę, tylko dopier**l mojemu sąsiadowi”.No ale od czasu usłyszenia od polityków że metalowej konstrukcji nie może się nic stać w kontakcie z drzewem, w co uwierzyli wszyscy idioci w kraju, a jak widać jest ich nie mało, nic mnie już zdziwić nie może.
Ten już nawet Polaków się czepia. W każdym kraju kibice cieszyli się po upokorzeniu MU. Tutaj jest tym bardziej radośnie, gdy czyta się wypociny nadętego alasza. Jak Arsenal wtopił 1:8 też było sporo żartów, nie tylko tutaj i oczywiście nie tylko w Polsce. Widać jaki z ciebie internetowy zakompleksiony lewak. Teksty w stylu „bo Polska to, bo Polska tamto” zostaw sobie na komentarze na onecie.
Lewak, no tak, wal od razu że komunista. Co do kompleksów, to nie ja i inni kibice MU skaczemy ze szczęścia po porażce innej drużyny, a to właśnie jest oznaka kompleksów. Cieszyć się można, ze zwycięstwa drużyny z która sie sympatyzuje, ale z porażki innych ekip?Jednak, jak napisałem, obserwując totalna głupotę pokaźnej części społeczeństwa, nie mogę się dziwić.Nie żywię nadziei ze zrozumiesz.
Myślę podobnie i znam ten ból, gdyż moje kibicowanie wielokrotnie częściej doświadcza takich zdarzeń. Cieszyć się z wyniku jeśli się nie jest kibicem MC, nie ma tego smaku, ale współczuję tylko tym kibicom MU, których nie dotknęła przypadłość manuobiektywizmu. Szkoda, że są w mniejszości (przynajmniej na tym blogu).
Eric, zastanawiam się czy to nie przeze mnie 😉 Marudziłem, wydziwiałem, podważałem – były zwycięstwa i raptem parę remisów. No to jak się tak nie podobało – to teraz jakaż piękna katastrofa. Jeszcze chwila i sam wezmę porażkę na siebie 😉
haha, myślę, że możemy sobie podać rękę – ale popatrz na to z drugiej strony, są i plusy – bardzo trafnie analizowaliśmy problemy, po czym Utd. sami nam przynieśli na srebrnej tacy dowód ;Dpowinniśmy im w sumie podziękować za potwierdzenie naszych obserwacji ;-)jak to mówią – nie ma tego złego…
czy nie ma to się dopiero okaże :))) byłem dzisiaj na devilpage – tam to chłopaki cały skład wymieniają. ale mam wrażenie, że kilka celnych uwag do managerki i składu też padło ….
Na devilpage czytam tylko newsy – komentarze tam to śmieci intelektualne moim zdaniem. taki spam internetowy typu sport.onet.pl, który w 99% nadaje się do usunięcia… po prostu serio, robi mi się niedobrze jak próbuje czytać wypociny, które znajdują się w komentarzach na tej stronie.Jeśli Tomas się przebijasz przez to bagienko, to szczerze Cię podziwiam. Ja niestety nie mam tyle samo zaparcia 🙂
Eric dzięki za troskę ale mi wystarczyło sił na jakieś 5 minut z małym haczykiem – dalej to po prostu było nudne. Na pewno wiesz o co kaman 😉
Eric, to polecę do poczytania i lektury. Szukaj słabych punktów analizy, bo mi to średnio idzie … http://manusite.pl/?co=aktualnosci&id=30183
Właśnie sobie przeglądam Thomas tę notkę, no i mam kilka uwag.Po pierwsze Evans ciągle ma moje poparcie – wszyscy zapomnieli, że początek sezonu miał bardzo dobry (lub co najmniej dobry), oczywiście wtopa z City jest spektakularna i mnożnik krytki ma wartość x3, więc nie dziwie się, że szuka się winnych.Niestety w obecnych czasach kibice bardzo szybko skreślają zawodników i trenerów (podobnie zresztą jak właściciele), co nie jest dobrą tendencją.Evansowi dałbym czas do końca tego sezonu na udowodnienie swojej wartości (i potwierdzenia, że może w przyszłości być fundamentem zespołu).Co do Andersona, to owszem zgadzam się ze spostrzeżeniami autora, jednakże cały czas mam wrażenie, że Ferguson źle ustawia Andersona. Ten facet to nie jest ani defensywny pomocnik, ani środkowy pomocnik – to typowy attacking midfielder, który gra za dwójką napastników…Chociaż z drugiej strony tak sobie myślę, że ten chłopak miał potencjał ale Fergie go zepsuł. Mam wrażenie, że ten gracz został źle poprowadzony. I raczej jest już nie do naprawienia.Przemyślenia o Rio pokrywają się z moimi – zresztą, przypuszczam, że co do Ferdinanda wielu jest zgodnych – jest w marnej formie, w dodatku widać po nim utratę szybkości… cóż, ja bym go nie skreślał w żadnym wypadku, ale troche przerwy na dojście do siebie przyda mu się.Muszę przyznać, że uwagi n/t Younga także podzielam – w AV zawsze wydawał mi się graczem solidnym i byłem zaskoczony jego początkiem sezonu, ale teraz zanów przypomina solidnego rzemiechę znanego z występów na Villa Park.Osobiście dorzuciłbym, że chyba czas skończyć także z Carrickiem. Fletch i Michael obecnie wykonują bardzo podobne role w drużynie – wypełniaczy, którzy nie radzą sobie z grą do przodu. Z tej dwójki uważam, że ktoś musi odejść i jak dla mnie tą osobą jest Carrick niestety.Po Giggsie niestety też widać upływ lat gdy się przyjżeć uważniej, jednak on nawet jeśli gra kiepski mecz, to wciąż jest w stanie wykonać to jedno magiczne zagranie, które może przesądzić o losach spotkania.Pojedynek Benficą był tragiczny i niestety linia pomocy była kompletnie pozbawiona siły ognia… dla mnie to była demonstracja obecnego United.I szczerze mówiąc tamten remis bardziej mnie zmartwił niż pojedynek z City (który kuriozalnie w ogóle mnie nie ruszył).Cleverley wygląda na to że bardzo mocno ożywiał i pobudzał zespół, ale jak już pisałem kiedyś – to, że na dzień dzisiejszy patrzymy na początek sezonu Utd przez pryzmat Toma, bardzo kiepsko świadczy o sile ognia United.Co do samego arytkułu to całkiem, całkiem – jestem przyjemnie zaskoczony, aczkolwiek nie powiem żeby rzucił mnie na kolana.Jednakże dzięki Tomas za przyzwoitą lekturę 🙂
Co do Andersona, Alex chciał by Brazylijczyk nauczył sie bronić, obecnie KAZDY gracz musi umieć zabrać piłkę i naciskać na rywala, dlatego nakazywał mu grac defensywnego. Oporny jest na naukę Brazylijczyk jak mało kto.Co do dziury w środku, jest oczywista, ale jak Fergie powiedział, ma na uwadze takie talenty jak Pogba czy Morrison (dziś pokazał szczyptę umiejętności, a w ocenie wielu ludzi, w tym Henry’ego Wintera to największy talent na wyspach od czasów gazzy), dlatego, nie chcąc zamykac im drzwi nie sciągnoł pomocnika. Tyle tylko że mógł podziękować np carrickowi, bo na pewno nie fletcherowi i zastąpić go kims konkretnym.Co do Cleva, nie należny robić z niego odpowiedzi na wszystkie problemy, acz umiejętności ma wielkie, dziś 60 minut, pierwsze minuty po kontuzji i mimo że wymiekał w drugiej połowie kondycyjnie to udział przy wszystkich golach, a taka akcja jak przy golu berby bez niego na placu się nie zdarzają.No i w tej histori ludzie zapominają o tycim, tycim szczególiku-to jest pierwsza porażka w tym sezonie. W ostatnich minutach popisali się głupota jakich mało, jednak, jak pisałem to nie była porażka jak z Milanem 3-0, gdzie nie widziałem nawet punktu zaczepienia dla drużyny.
Rany Alasz czy mozesz przestac powtarzac po 100-kroc te same zwroty? O tym, ze Henry Winter uwaza Morrisona za najwiekszy talent ostatnich lat w Anglii czytalem juz w Twoich wypowiedziach chyba z 20 razy. Za kazdym azem jak wymieniane jest jego nazwisko piszesz to samo. I tak jest w wielu innych przypadkach.
Cenie sobie Wintera i mam zamiar dalej sie nim podpierać.
A czy ja gdziekolwiek zabroniłem Ci podpierać się jego opiniami? NIE. Tylko pisze Ci żebyś darował sobie ciągłe powtarzanie się. Każdy z czytających tutaj dzięki Tobie już zapewne do końca życia będzie pamiętał, że „Henry Winter uważa Morissona za największy talent od 20 lat w Anglii”, że „Xavi, Zidane i wszyscy najwięksi tego świata mówili, że Scholes to jeden z najlepszych piłkarzy przeciwko, któremu grali”. Uwierz mi, że nikt nie ma ochoty czytać po kilkadziesiąt razy tego samego
Ok, co za dużo to nie zdrowo.
No a w sobotę czeka wyjazdowy mecz z chłopakami Moyesa. Obejrzałem sobie skrót z Fulham i będzie pociesznie, coś tak czuję… Już tam ekipa na czele z Cahillem, Sahą Drenthe i Rodwellem zrobi niezły młyn. Do tego wrzuty Bainesa i jak zawsze nieprzewidywalny Fellaini, o bramce pilnowanej przez Howarda nie wspomnę. A w poprzednim sezonie pamiętacie to 3:3 i ostatnie dwie bramki stracone w ciągu paru minut przed końcem? No będzie pociesznie, już to widzę – jedni są w gazie a drudzy pewnie cały czas lekko przygazowani. Kolejna próba psychiki
No i mamy powrót Cleverley’a do składu United. Już przy pierwszej bramce zaprezentował to na co wszyscy fani United czekamy, dokładne podanie z pierwszej piłki na wysokości pola karnego, które „rozrywa” obronę rywali. Jestem ciekawy czy w sobotę wybiegnie na Goodison Park. W końcu też doczekaliśmy się Ravela Morrisona. Zagrał dobre 20 minut, był często pod grą, nie tracił piłek, próbował rozgrywać. Jak na pierwszy mecz pozytywnie. Czekam na kolejne jego występy.
Jak go nie ma na boisku takich goli MU nie strzela, on jakoś na luzie potrafi skleić podanka z pierwszej z kolegami, niby proste zagrania a robią swoje.Udział przy wszystkich golach, na 2-0 dobra piłka to berby, i asysta przy valenci. Jednak spuchł strasznie i Alex musiał go zdjąć, cóz nie ma się co dziwić, chłopak miał spora przerwę. Wątpię że w sobotę będzie go stać na 90 minut.
Ja już mam złotą receptę – olejmy Sneijdera, kupmy Barkley’a! 😀 Niech Ferguson da Andersona bądź Carricka Moysowi i niech spróbuje wydębić za któregoś z nich, Rossa Barkley’a.Z Cleverleyem rozsadziliby każdą obronę.
Barkley to docelowo ta sama pozycja co Pogba, takze ja w transfer Rossa na OT nie wierze (bo mozliwosci maja porownywalne). Skoro Clev roznioslby kazda obrone z Barkleyem, to co dopiero zrobilby z Ravelem !? Morrison nie ma ograniczen, to zupelnie inna skala talentu niz Tom, Danny czy Smalling.
Spotkałem się z opinią, co do Ravela, dość ciekawą, że o ile na tle rówieśników wygląda jak człowiek z innej planety, potrafiący niekiedy sprawiać że gra wygląda banalnie, o tyle w dorosłej piłce skasowali by go szybko.Gość trochę przypomina mi młodego ronaldo, mnóstwo trików, świetna kontrola nad piłką, przyspieszenie, dwie nogi, wizja gry, za dużo jak na mój gust indywidualizmu w jego grze (no i nie jestem przekonany czy to jest człowiek poczytalny psychicznie), ale czy on odciśnie swoje piętno na grze, jest trudne do przewidzenia.No cóż, popatrzymy i zobaczymy.
Hah z tą poczytalnością to coś jest na rzeczy. Ravel ma dwie cechy wspólne z Cantoną: ta sama pozycja i charakter szalonego szaleńca. Co do talentu, ciężko powiedź na podstawie jego meczu w rezerwach, bo wcześniej mieliśmy już kilku potencjalnych nowych Giggsów czy Beckhamów.
Toż to przecież, sławny Darren Fletcher gdy miał 18 lat, był kreowany na następcę Davida Beckhama (bo też grał na prawej pomocy), a młody Johnny O’Shea zapowiadał się na wybitnego lewego obrońcę.Droga z bycia dobrym w rezerwach, do bycia dobrym w 1 składzie to mniej więcej jak stąd na księżyc.I bądźmy szczerzy – wyjątkowo niewielu w United przechodzi tę drogę…
Jako że widziałem parę występów akademii i rezerw, to muszę powiedzieć że są talenty i TALENTY. Gość potrafi byc spersonifikowana siła natury, robi istna jesień średniowiecza, bawić sie w polu karnym całą linia obrony włącznie z bramkarzem (mecz z chelsea), potrafi strzelać z obu nóg, z pola, zza pola, potrafi na jeden kontakt rozegrać, albo przedryblować pół placu, o takich graczach klasyk mawia że potrafi stopami krawaty wiązać. Gdy United szli po ten puchar, chłopak każdemu rywalowi regularnie sadził dwie bramki na mecz, a jest pomocnikiem. Także talent naprawdę niezwykłyJednakże świat piłki widział juz graczy wchodzących w wielka piłke przebojem, brawura, zaczwycając cały świat a potem marnując sobie kariere. Ten chłopak niestety ma skłonności destrukcyjne, w końcu regularnie bywa przed sadem.Porównanie do Cantony o tyle nie trafione, że francuz jest człowiekiem bardzo inteligentnym, a morrison na takiego nie wygląda.Swoją droga brakuje takich postaci jak Cantona w dzisiejszej piłce, no bo kto inny potrafi robić sobie jaja z dziennikarzy którzy na wszystkie sposoby interpretują wypowiedź , która jak sam Eric powiedział, nie ma sensu, a miała jedynie na celu „postawić lustro przed dziennikarzami”, którzy totalnie zgłupieli.
Przeczytałem dziś że FIFA, chce ujednolicić zasadę spalonego, czytaj powrót starego, tradycyjnego spalonego, gdzie jeśli ktokolwiek przekroczy linie, będzie na pozycji spalonej.Docelowo na MŚ w brazyli
no i super – tak być powinno, bo 'nie bierze udziału w akcji’ to pojęcie bardzo głęboki i równie szerokie.ok, może sprawia to,że więcej bramek pada, ale za dużo niejasności pojawia się przy tego obecnym spalonym…ale dobrze, że przynajmniej potrafią przyznać się do błędu (podobnie było ze złotą i totalnie debilną srebrną bramką).
Ma tez nastąpić zmiana w sprawie czerwonej kartki za faul w polu karnym. Tak by zespół nie był potrójnie karany, czyli rzut karny, czerwień, zawieszenie. Nie wiem wprawdzie jak dokładnie ma to wyglądać, ale zobaczymy.Decyzje w obu sprawach maja zapaść do marca, prawdopodobnie wiec następny sezon będzie już rozgrywany na tych zasadach, dobrze bo gracze i trenerzy mają rok na przestawienie się.
No nie wiem czy ta histeria z Ravelem jest uzasadniona – widziałem go w jakichś 2 czy 3 meczach rezerw w poprzednim sezonie… i szału nie zrobił. Raczej powiedziałbym, że ciężko było dostrzec jego obecność na boisku.Różnica między Pogbą a Barkleyem jest taka, że ten drugi pokazał swój talent w meczach pierwszej drużyny, a a ten pierwszy pykał sobie tylko w rezerwach. A to przecież dwa światy.
Hmm to może jakie smecze po urazie widziałeś albo te które mu wybitnie nie wyszły, bo np w youth cup to co mecz był naprawdę zjawiskowy. Wiem ze na YouTube to Grzegorz Rasiak prezentował walory techniczne ale możesz sobie tam obejrzeć jego występy na tle innych drużyn, to jest ktoś o wybitnym talencie, jedyna kwestia która budzi moje zastrzeżenia to jego głowa, czy aby nagła sława, a wiemy ze w angli po 3 meczach będzie chodzącym bogiem, gościa nie zniszczy.Barkley to wielki talent, na pewno rozsądniejszy człowiek, ale czysto piłkarski talent Morrisona jest, jak na moje oko, większy. W końcu w tych akademiach totalne ogórki nie grają, jak MU grało z rezerwami Chelsea w których grał np Mcearchan to Ravel w polu karnym tego zespołu robił takie cyrki (2:55):http://www.youtube.com/watch?v=skJYJyXzqmschłopak jak pisałem, regularnie z pomocy w prestiżowym youth cup wbijał 2 gole, chelsea wyjątkowo jedną ale miał asysty, a Liverpoolowi na anfield 3, także porównania do talentów O’shea czy Fletchera sa nie na miejscu.Jedyna kwestia jaka jest-czy głowa wytrzyma. Tutaj byłbym sceptyczny, ale jeśli by go naprostowali, a klub ponoć usilnie inwestuje w jego resocjalizacje, to piłkarsko jest to talent z najwyższej półki.Nawet wczoraj przez te kilka minut pokazał parę zagrań wysokiej próby.
Widziałem kilka spotkań z jego udziałem, wczoraj przez te 20 minut zaprezentował sie z bardzo dobrej strony, widać, że sie nie boi, jest opanowany, technicznie bardzo dobry, szybki, brawurowy. Pogba grał chyba od 60 minuty, ale widać, że wybiera często bezpieczne opcje. Mam jednak nadzieje widzieć go częściej na boisku, głęboko cofnięty pomocnik, fajne piły rzuca, sporo widzi. Niech tylko nabierze pewności siebie.
Wczoraj bardzo mi się podobało jedno podanie Pogby, tak fajnie miękko rzucone na skrzydło, poza tym grał po prostu poprawnie. Zanotował brzydki faul, ale chyba nie był złośliwy. Natomiast Morrison też pokazał się raczej z dobrej strony, kilka tricków, kilka podań z pierwszej piłki – widać było, że to piłkarz z innej bajki jeżeli chodzi o technikę. Zobaczymy jak się rozwiną – papiery na granie mają, a co z nich wyrośnie – czas pokarze
Mecze na Goodison Park to zawsze są horrory… United uciekło spod gilotyny, tak bym to określił. W kiepskim stylu i nie do końca fair, ale wywieźliśmy 3 punkty z bardzo trudnego terenu
Znowu skosili Cleverleya, ten mecz pokazuje choćby to jaka jest różnica w grze z anglikiem i bez anglika. Co do Rosłonia, krzyczał o karnym, a jak zobaczył powtórkę to trochę się zreflektował ze gada bzdury.Pytanie na ile, oby wcale, wypadnie Cleverley.
Feguson po meczu powiedział, że to nic poważnego i na Sunderland Tom będzie gotowy
Te z was wkurzał dzisiaj Chicharito? Myślałem że szału dostanę jak patrzyłem na jego brak koncepcji gry – zaczął samolubnie coś się zachowywać …. A Nani – w końcu nie trzymał piłki i nad nią bezsensownie nie podrygiwał, za co osobiście dziękuję ;-)))
Wydaje mi się, że po prostu Chico nie bardzo miał komu piłkę oddać momentami – Rooney głęboko się cofał, momentami grając defensywnego pomocnika i często nie było go tam gdzie być powinien – czyli na szpicy.
Arsenal – kolejny już mecz gra do końca, odrabia straty, goni wynik, strzela w doliczonym czasie. Rok temu byłoby to nie do pomyślenia, dzisiaj staje się normą. Wenger to jednak wielki menadżer
Dokładnie, 2 razy odrabiali straty, potem jeszcze przy remisie wyciągnęli wynik. Wcześniej-nie do pomyślenia, w druga strone to nawet prawdopodobne było, ale odrabiać-nigdy. Arsenal staje się prawdziwa drużyną, jestem, jak pisałem juz pare tygodni wcześniej, pod wielkim wrażeniem tej ekipy.o 4 miejsce rywalizować będą z Tottenhamem.
Ja pozwolę sobie tylko napisać jedno zdanie jakie przychodzi mi tuż po meczu:Robin Van Persie – prawdziwy kapitan
A ja pozwolę sobie zauważyć różnice miedzy Van Persim a Torresem. Jeden gra wyśmienicie, ciągnie zespół, widać że sie nie poddaje, jest zadziorny (pozytywnie). O grze drugiego mogę powiedzieć że w czasie swojej lepszej gry jest nie widoczny, a w czasie słabszej, pokazuje się i psuje co sie da. Symuluje, leży na tym boisku co kontakt (policzył ktoś ile razy był na ziemi?), obraza się (to z kościelnym, jak obrócił się tyłem), domaga się kartek za wszystko, ma wieczną pretensje i prowokuje rywali. Nie prawdopodobnie mnie Hiszpan irytuje, myślę że kolegów z zespołu irytuje nie mniej.
Ile to już czasu temu mówiłem, że Van Persie to jedyny facet w tym klubie, który się nadaje na kapitana???Dzięki Robin za tak wyśmienite potwierdzenie mojej teorii 😉
Jest jeszcze Ramsey – chłopak ma jaja, tyle że jest bardzo młody
I też mam wrażenie, że CFC chcąc tak bardzo przynajmniej zremisować zrobiła to co MU tydzień temu – kompletnie się odkryli i rzucili do ataku. Efekt podobny, mecz w plecy. Co nie oznacza bynajmniej, że tamten był kompromitacją, ten po prostu przegraną. Konkluzja jest prosta – miej do końca chłodną głowę i nie szalej, bo to nie ten poziom…
No tak, ale jak przegrywasz, to albo zaryzykujesz, z jednej strony możesz przegrać wyżej, ale MOŻE coś ugrasz, z drugiej po prostu przegrasz. Chelsea dziś przy 3-3 grała o zwycięstwo i zapomniała się, albo malouda raczej sie zapomniał, za co została skarcona, druga bramka to w sumie efekt domina. No risk no fun.
Karny z totalnego kapelusza dla Liverpoolu, Ci to maja decyzje, dostają karne za faule 3 metry przed polem karnym jak z sunderlandem rok temu, czerwone za czyste wślizgi rywala-Rodwell i dziś karny za… yyy no właśnie za co?
Za faul, idiotyczny ale faul.
W studiu w przerwie (southgate i jeszcze jakis gosc) stwierdzili ze to był karny. No ale alasz zawsze widzi spisek przeciwko manchesterowi i pomaganie LFC, trzeba sie przyzwyczaic i ignorować.
> Karny z totalnego kapelusza dla Liverpoolu, Ci to maja> decyzje, dostają karne za faule 3 metry przed polem karnym> jak z sunderlandem rok temu, A czasem nawet za naszych zawodników gole strzelają piłki plażowe (konkretnie za Carraghera, bo ten lubi we własną bramkę załadować)> i dziś karny za… yyy no właśnie za co?Za faul w polu karnym. Za faul w polu karnym należy się rzut karny. Jeśli potrzebujesz jakichś innych wyjaśnień dotyczących przepisów to może będę mógł jakoś pomóc. Tylko daj znać. Pozdrawiamps. Czy zajmują Cię też karne których nie dostaliśmy a powinniśmy byli dostać? Bo chyba dopiero taki bilans pozwoliłby powiedzieć czy rzeczywiście mamy szczęście w tej materii. Mylę się?
> A czasem nawet za naszych zawodników gole strzelają piłki> plażowe (konkretnie za Carraghera, bo ten lubi we własną> bramkę załadować)No tak, a czasem strzelają bramki których nie było, albo jak wspomniany carra nie dostaje dwa lata z rzędu ewidentnej czerwonej z MU.> Za faul w polu karnym. Za faul w polu karnym należy się> rzut karny. Jeśli potrzebujesz jakichś innych wyjaśnień> dotyczących przepisów to może będę mógł jakoś pomóc. Tylko> daj znać.> Pozdrawiam> ps. Czy zajmują Cię też karne których nie dostaliśmy a> powinniśmy byli dostać? Bo chyba dopiero taki bilans> pozwoliłby powiedzieć czy rzeczywiście mamy szczęście w> tej materii. Mylę się?Oglądałem na sky port2 i obaj komentatorzy mimo wielu powtórek nie mogli pojąc decyzji arbitra. Roger, pozwolę sobie przytoczyć Twoje zdanie sprzed paru tygodni, po meczu z MU zgadzałeś się z arbitrem i mówiłeś że nie chciałeś by gwizdał przepychanki i walkie ciałem, a dziś gdy Ci to pasuje to najdrobniejszy kontakt w polu karnym jest faulem. Co do samego „faulu” to widziałem jak suareza obejmuje obrońce ręka, więc może faul w druga stronę? Ręka obejmować tez nie można.http://www.101greatgoals.com/videodisplay/charlie-adam-west-brom-15621555/Komentator tutaj jakoś nie może zgodzić się z decyzja arbitra.
> > > A czasem nawet za naszych zawodników gole strzelają> > piłki> > plażowe (konkretnie za Carraghera, bo ten lubi we> > własną> > bramkę załadować)> No tak, a czasem strzelają bramki których nie było,To akurat Wasza specialite. Jak nam się to zdarzy to trzeba sprawdzać z mikroskopem – nie to co u Was.> albo> jak wspomniany carra nie dostaje dwa lata z rzędu> ewidentnej czerwonej z MU.No i? Masz jakąś analizę ilościową czy nie masz?> > Za faul w polu karnym. Za faul w polu karnym należy się> > rzut karny. Jeśli potrzebujesz jakichś innych wyjaśnień> > dotyczących przepisów to może będę mógł jakoś pomóc.> > Tylko> > daj znać.> > Pozdrawiam> > ps. Czy zajmują Cię też karne których nie dostaliśmy a> > powinniśmy byli dostać? Bo chyba dopiero taki bilans> > pozwoliłby powiedzieć czy rzeczywiście mamy szczęście w> > tej materii. Mylę się?> Oglądałem na sky port2 i obaj komentatorzy mimo wielu> powtórek nie mogli pojąc decyzji arbitra.Jedni się zgadzają a inni nie. No i co z tego?> Roger, pozwolę sobie przytoczyć Twoje zdanie sprzed paru> tygodni, po meczu z MU zgadzałeś się z arbitrem i mówiłeś> że nie chciałeś by gwizdał przepychanki i walkie ciałem, a> dziś gdy Ci to pasuje to najdrobniejszy kontakt w polu> karnym jest faulem.Rozumiem, uważasz, że te moje poglądy są wewnętrznie sprzeczne. No ale co z tym zrobić kiedy nie są?Sędzia ma prawo odgwizdać nawet taki faul, który ja bym wolał, żeby był puszczony. Niemniej zauważ, że jeśli Twoja argumentacja jest słuszna, to stosuje sie ją również do Ciebie. A tak się składa, że wtedy to Ty chciałeś, żeby sędzia wszystko gwizdał. No co niby czego sie teraz czepiasz?> Co do samego „faulu” to widziałem jak> suareza obejmuje obrońce ręka, więc może faul w druga> stronę? Ręka obejmować tez nie można.Może. Czasem tak już jest, że sędzia może w sposób uprawniony odwizdać faul obu zawodników albo nie odgwizdać nic. Nie rozumiem Twojej argumentacjiPozdrawiam
Alasz ma po prostu kompleks Liverpoolu. Tak mocno nienawidzi tego klubu ze za kazda mozliwa okazja wypisuje bzdury rodzace sie w jego glowie. Na kazdym kroku kpi z Liverpoolu jak nie bezposrednio to posrednio. Ale co tu sie dziwic. Przeciez to pierwszy kibic Rzeczpospolitej Manchesteru United. To jest tylko piec punktow, przejdziemy Was, wczesniej czy pozniej.
Nie żebym się zgadzał we wszystkim z alaszem, ale jedno mnie zastanowiło w tej wypowiedz – czy na punkcie Liverpoolu można mieć kompleks ?
Oj tam oj tam, nie czepiaj się szczegółów, przecież idą na mistrzostwo. 20 letnia pielgrzymka.
Założymy się o to kto będzie wyżej w tabeli w maju? Spokojny jestem że w 5 Liverpoolu nie będzie.
Ze niby kto bedzie wyzej ? Tylko City raczej na pewno skanczy wyzej. Cala reszta to jedna wielka niewiadoma. Zauwaz ze liga sie zmienila. Nie ma juz wielkiej czworki. Punkty mozna zgubic praktycznie wszedzie. Myslisz ze zagraliscie z wielkimi klubami w powiedzialbym sprzyjajacych momentach. Patrz Arsenal , Spurs, Chelsea = spalone, to juz nigdzie punktow nie zgubicie. Jestem prawie pewien ze przegracie wszystkie te wyjazdy, moze z wyjatkiem WHL bo tam zawsze wam dobrze wychodzi. To juz nie to samo co bylo. A wasz super menago lata swietlnosci ma juz za soba.
Każdy może pisać sobie co chce, nawet takie bzdury jak Ty tutaj. Ja daje Ci możliwość poparcia swojego zdania czynem, załóżmy się powiedzmy o tysiąc albo dwa tysiące złotych, o to który z dwóch klubów skończy sezon wyżej. MU czy Liverpool.Bukmacherzy, Ci to muszą się nie znać, jak mogą dawać MU 13 razy większe szanse niz wszechmocnym z liverpoolu.To co wchodzimy w zakład?
Bywalo sie swego czasu u bookow zdecydowanie za czesto. Naszczescie juz z tego wyroslem a raczej sie wyleczylem. A wiesz jak to dziala. Jak nie wiesz to Ci wyjasnie. Dzis jest taki kurs a jutro jest inny. Wiec tak mocno bym sie bookami nie podpieral. Ktos zlapie forme kursy sie zmienia a Ty zostaniesz z reka w nocniku. Jak Ferguson jest naugowym hazardzista to jego wielbiciele tez musza.
Jasne, kursy się zmieniają, zależny od formy, ale przepaść to przepaść, ja Ci daje propozycje, nie tylko ja, bo mm paru znajomych którym przesłałem Twój komentarz, załóżmy się, wszak uważasz że Pool prześcignie MU w tabeli, udowodnisz że masz racje no i wygrasz.Poszedłbym do buka z takim zakładem, ale obawiam się że kurs nie pokryłby nawet podatku. Więc jak, wchodzisz czy nie? Jeśli nie to znaczy że rzucasz słowa na wiatr.Moje zdanie jest znane, Liverpool to przeciętna drużyna od której jest co najmniej 5 lepszych ekip w tej lidze, o ile na początku sezonu miałem wątpliwość co do umieszczania Arsenalu w tym gronie, choć jak pisałem potencjał większy, tak teraz jestem pewien.
Nie badz smieszny. Jestes pewny bo Chelsea zagrala slaby mecz. Ja od poczatku wiedzialem ze Arsenal sie bedzie liczyl bo to wielki klub z tradycjami, w dodatku z wysmienitym trenerem. Z takiej kasy napewno cos wyciagniesz. So go on. A slow na wiatr nie rzucam. Bo w maju, ktos kto to czytal, pomysli sobie. Ten to jest znawca juz wtedy wiedzial. Slyszalem takich co twierdzili ze w Niemczech stawiasz kase na Bayern i masz pewniaka ze znow beda mistrzem. Borusia przeciez musiala byc faworytem. A dzis sa mistrzami. Dla mnie przyjemnoscia bydzie poczekac. A uwierz ze bedzie sie dzialo. Pozdrawiam.
O tych latach świetności, które Fergie ma już za sobą słyszę non stop od bitej dekady… Znałem też takich którzy tłumaczyli mi, że Ferguson powinien się uczyć od Beniteza, tak to też był kibic Liverpoolu;)
Od Beniteza? Buhahahaha, Stefan, przed takimi tekstami to Ty ostrzegaj, bo ja teraz ze śmiechu nie usnę. Swoją droga ten niesamowity, ale bezrobotny menadżer obecnie zajmuje się pisaniem bloga, gdzie uparcie walczy, zwalczając matematykę i logikę, że nie miał w Liverpoolu pieniędzy by konkurować, choćby z takim MU, od którego wydawał więcej.Kibice MU mieli nawet koszulki nawołujące o pozostawienie Hiszpana w robocie, niestety nie udało się, nie ma jednak czego żałować, klub dalej podąża swoją „logiką” i wciąż inwestuje we wspaniałych piłkarzy.Marseyciderman, jest jeszcze paru moich znajomych, z większa kasą, którzy również chcą się założyć, także jedno słowo i dobijamy interesu. Pamiętaj, łatwo zarobisz pieniądze!
W zarzadzaniu gwiazdami Ferguson nie ma sobie rownych. Ale jezeli chodzi o taktyke to faktycznie Rafa byl lepszy. Pozdrawiam.
Fergusona wielką zaletą jest to, że zdaje sobie sprawę, że nie zna się najlepiej na wszystkim – dlatego otacza się odpowiednimi ludźmi, z których wiedzy i doświadczenia potrafi korzystać w pełni. M.in. dlatego jest cały czas na topie i zanosi się na to, że jeszcze trochę na nim pozostanie.
Beniteza nikt nie chce zatrudnić, a w topowych klubach bramy przed nim szczelnie zamknięte-taki to fenomenalny menadżer. Gość jest bezrobotny, nie dla tego że jest najlepszym specem w swojej dziedzinie, a dlatego że w rekordowo krótkim czasie dokonał rzeczy graniczącej z cudem. Przyszedł do klubu, do zdobywcy pucharu europy jak by na to nie spojrzeć, do mistrza Włoch i zdobywcy pucharu Włoch, czyli ekipy nie najgorszej, nie bacząc na przyzwyczajenia graczy, zarzucił im mordercze treningi, a ci za mourinho głównie trenowali z piłką, więc organizmy sie zbuntowały i kontuzja goniła kontuzje. Oczywiście Benitez zwalał winę na wszystko tylko nie na siebie, no ale czego wymagać od człowieka który słowo fakt myli z fikcją, zespół mistrza taktycznego dostawał baty za batami, po 3 miesiącach był taki bajzel że do dzs dzień, żaden z kolejnych trenerów nie jest w stanie tego pozbierać.Dodatkowo ma fenomenalna ręke do transferów,wydając mnóstwo kasy, kupował graczy słabych, albo wtopy, raz na jakiś czas, coś się udało, ale raz do roku to i kura…Naprawdę dziw bierze że nikt go nie chce.
Nie zwalaj balaganu w Interze na Beniteza. Druzyna do najmlodszych nie nalezy a co sie z tym wiaze. Mianowicie gryzli trawe dla Specjal One. Wygrali co mieli wygrac, gratuluje. Jak nie widzisz tego jak cieszko sie charuje u Jose to gratuluje spostrzegawczosci. A swoje zdolnosci taktyczne potwierdzil zgarniajac klubowe mistrzostwo swiata. Z przecietnym przeciez Liverpoolem wygral lige mistrzow a nastepnie dotarl do finalu tych rozgrywek o pol finalach juz nie wspomne. A jego pilkarze graja teraz w najlepszych klubach swiata pierwsze skrzypce. Naprawde malo brakowalo zeby Ferguson w 2009 roku zakonczyl przez niego kariere. Bo wiedzial ze jest dobry. Ale ty wiesz lepiej.
Tak? Ferguson w 2009 o mało nie zakończył kariery przez Beniteza? Na podstawie czego to mówisz? Czy może masz jakieś cytaty z Fergusona potwierdzające Twoje słowa? Jeżeli nie, to daj spokój swoim imaginacjom, bo są śmieszne.
Tak Ferguson powiedzial ze gdyby przegral wtedy mistrzostwo z Liverpoolem prawdobodobnie zakonczyl by kariere. Manchester mial wtedy 17 tytulow Liverpool wiadomo. A bylo wtedy blisko Liverpool skonczyl z dwiema porazkami w sezonie i najwieksza liczba zdobytych bramek. Nie jestem fanem Alexa i nie mam nagranej tej wypowiedzi. Ale jak dobrze poszukasz to pewnie znajdziesz.
To chyba wypowiedź zaczerpnięta z Liverpoolowskich źródeł, Stefan, jak chcesz znaleźć, jest na półce tuz obok takich klasyków jak „Fakty” Beniteza, niekończącej się opowieści (nie mylić z powieścią Endego lub filmem) Carraghera pod tytułem „w tym roku na pewno nam sie uda zdobyć mistrzostwo” czy „Najgłupszy sposób wydania 80 mln funtów jaki świat widział” K. Dalglish.Przednia zabawa 😀
Dla Mourinho gryźli trawę bo grali dla wielkiego trenera. Jednak Jose wiedział, że organizmy nie wytrzymają obciążeń i zmniejszył im treningi fizyczne, jak to zawsze w drużynach Mourinho, trenowali tylko z piłką, jego słynna wypowiedź że pianista nie staje się wirtuozem biegając wokół pianina. Co zrobił Benitez? Przyszedł i kazał im biegać i ćwiczyć na siłowniach w niesamowitym wymiarze, nie stopniowo przyzwyczajał, co to to nie, gość narzucił maksymalny rygor, i organizmy nie wyrobiły, dlatego padali jak muchy.Co do kunsztu w KMŚ, jako ze MU wygrało ten turniej swego czasu zapewniam Cie że wielkich założeń taktycznych tam nie potrzeba, nie jest to że tak powiem, trofeum najwyższego prestiżu.Wiesz jaka jest różnica miedzy Fergusonem a Benitezem? Jeden wciąż chce się uczyć, ciągle szuka czegoś nowego, dąży do rozwoju, zatrudnia specjalistów i ufa im w ich częsci pracy, kiedyś Mclaren opowiadał że przyszedł na trening, jako trener pierwszej drużyny i pyta sie Sir Alexa co ma teraz robić, na co Sir ALex powiedział: „ściągnąłem Cie tutaj bo uwarzam cie za świetnego trenera, idź i wykonuj swoja prace jak uważasz, bo wiem że jesteś dobry”.Benitez z kolei ma swoja wersje i choćby nie wiem co on sie będzie jej trzymał. Jego taktyka, jego trening, czy gracze sa w stanie to wykonać czy nie, nie ma znaczenia, bo on swoje nakreśłił.Karierę zaczynał wnosząc do gry taktyczny masterplan, był wyśmienity, ALE inni uzupełnili braki, a nawet przegonili Hiszpana. Jego problem jest trywialny-nie rozwija się, a że reszta to robi to on sie cofa. Proste.Jedno pytanie, dlaczego ten geniusz jest bezrobotny?
Zastanawia mnie cisza po meczu Citizens. Widziałem prawie cały i muszę przyznać, że troszkę mi szczęka opadła. W pierwszej połowie wyglądało to jak rozgrzewka, w żadnym momencie nie miałem wrażenia że Wilki wywiozą z Etihad bezbramkowy remis. Co mną wstrząsnęło w drugiej (oprócz idiotycznego błędu Hennessy’ego – świetny trunek, swoją drogą) to bezradność Wolves po zejściu Komapny’ego. Zadziwiające było to, że pomimo gry w przewadze, mało że nie chcieli zremisować, to wręcz nie próbowali zaatakować większą ilością graczy. MC grał swoje, robił swoje i ugrał swoje, dobijając jeszcze gości strzałem Johnsona i odprawiając ich łaskawie TYLKO 3:1. No no no, Roberto, to wyglądało jak let them frolic, and let us terminate them – okrutnie to wyglądało
City miało przewagę po zejściu Kompany’ego, więc mogli sobie pozwolić na spokojną obronę i kontrataki – a, że jeszcze z jednej z tych kontr wpadła bramka to już wogóle zrobiło się słodko. Jednak Wilki prezentowały się dzisiaj po prostu blado i to nawet grając w przewadze
Piękny mecz Tottenhamu – dużo podań z pierwszej piłki, wspaniała gra w środku pola (Parker MVP,ale też szukający gry Van Der Vaart), przytłaczająca ilość sytuacji bramkowych i przewaga w posiadaniu piłki. Podejrzewam,że gdyby nie bramkarz Kenny z QPR to wynik byłby wyższy o kilka bramek. Jedyne co mnie zastanawia to dlaczego Rednknapp tak długo zwlekał ze zmianami. Rozumiem,że dobrze grali, ale mógłby wcześniej wpuścić Sandro i powiedzmy Defoe.Walka o Top 4 będzie w tym sezonie niezwykle zacięta, żadna drużyna nie odpuszcza, a to dopiero 1/4 sezonu za nami.
Punkt dla Pana Michała – jego twierdzenie, że Parker będzie niezbędny Spursom okazało się w pełni prawdziwe. Gratuluje :-)Anglik w każdym kolejnym meczu pokazuje, że jest lata świetlne przed Barrym.