Ciekawe, czy ci spośród nas, którzy jeszcze parę tygodni temu wieszczyli ostateczny koniec Arsenalu, będą dziś wieszczyć ostateczny koniec Chelsea. Co do mnie, tak jak wtedy broniłem się przed dopuszczeniem do siebie obrazów Apokalipsy, unoszącej się rzekomo nad Emirates Stadium, tak teraz również nie uderzę w katastroficzne tony, mimo iż Andre Villas-Boas poniósł właśnie drugą ligową porażkę z rzędu. Za wcześnie na mówienie o kryzysie Chelsea i odrodzeniu Arsenalu – problemy, jakie obie drużyny przeżywają od początku sezonu, na jakiś czas przesłaniane fenomenalnymi występami Szczęsnego czy van Persiego, Lamparda czy Maty, nie chcą ustąpić na dobre.
Henry’ego Wintera cenię za to, że umie odpowiednie dać rzeczy słowo: wczoraj napisał, że mecz Chelsea-Arsenal nie powinien się skończyć gwizdkiem sędziego, tylko szkolnym dzwonkiem – tyle w nim było sztubackich zaiste błędów linii defensywnych. Obie drużyny próbowały wysoko się bronić, co zwłaszcza w przypadku Chelsea, z wolnymi środkowymi obrońcami (Terry!) naprzeciwko niezwykle szybkich graczy ofensywnych Arsenalu (van Persie, Gervinho i Walcott) musiało się skończyć katastrofą. Ale Mertesacker był przecież jeszcze wolniejszy niż Terry, a choć Santosa można chwalić za ciąg na bramkę rywali, to nie sposób nie być przerażonym jego postawą pod bramką własną.
Co powiedziawszy, może wypada postawić (w tym przypadku za Winterem, ale w ubiegłym sezonie trochę już o tym dyskutowaliśmy) pytanie szersze: o zanik sztuki defensywnej w klubach Premier League. To chyba nie przypadek, że wyjąwszy Manchester City każda z drużyn czołówki przegrywała już w tym sezonie tracąc cztery, pięć, nawet osiem bramek, a wśród zagapiających się obrońców byli piłkarze tej miary, co dwaj kolejni kapitanowie reprezentacji Anglii. Nad taką kwestią rozmawia się chyba ciekawiej niż nad poszczególnymi przypadkami. Angielska prasa, szukająca łatwej narracji, uczepiła się dziś stopera Chelsea, którego kryzys formy miałby się wiązać z ubiegłotygodniowym incydentem o rasistowskim ponoć podtekście podczas meczu z QPR. Na podobnej zasadzie bohaterem mediów jest fenomenalny zaiste Robin van Persie. Jednak mówienie o Arsenalu, że to drużyna jednego piłkarza, jest w kontekście wczorajszego występu kompletnym nieporozumieniem: obok Holendra w ataku świetnie wypadli Gervinho i Walcott, w pomocy zaś Ramsey, dzielnie wspierany przez Songa. No i był chwalebny wyjątek wśród obrońców, Koscielny, o którym myślę, że po powrocie Vermaelena utrzyma miejsce w pierwszej jedenastce, spychając na ławkę Mertesackera…
Mam jednak problem z Arsenalem, zarówno kiedy wygrywa 3:5 z Chelsea, jak kiedy przegrywa 8:2 z MU. Problem ów polega na tym, że bardzo wielu piłkarzy (wyliczmy pierwszych z brzegu: Arszawina, Walcotta, Songa, Koscielnego) potrafi mecze znakomite przeplatać z beznadziejnymi i chyba nawet Arsene Wenger nie wie, od czego to zależy. I może także na tym, że zaskakująco wielu Kanonierów ma kłopoty z dyscypliną – wczoraj Wojciech Szczęsny mógł mówić o wielkim szczęściu, bo większość sędziów pewnie wyrzuciłaby go z boiska.
Przede wszystkim interesuje mnie jednak sztuka defensywy. Także dlatego, że dziś w meczu Tottenhamu z QPR kolejny raz w tym sezonie zobaczyłem przykład wzorowy: Scotta Parkera. Jeżeli piłkarzom Harry’ego Redknappa uda się odwojowanie miejsca w pierwszej czwórce, to dzięki temu, że za plecami całej tej bajecznej kombinacji ofensywnej wypluwa płuca i rzuca się pod nogi rywali ten niewysoki facet z idiotycznym przedziałkiem. Naprawdę, gdyby grał w tym sezonie dla Arsenalu, wszystko byłoby prostsze.
Mała uwaga, żadna drużyna w tym sezonie Premier Leauge nie przegrała ośmioma bramkami. Owszem, Arsenal stracił tyle bramek, ale mecz przegrał sześcioma trafieniami.A wczorajszy mecz pokazał, jak wspaniałą ligą jest liga angielska. To jest przecież niesamowite, że mamy za sobą dopiero dziewięć kolejek, a padło już tyle niesamowitych wyników (8:2, 1:6, 3:5). No, a i inne mecze były genialne, przecież w starciu United z Chelsea (3:1) mógł paść równie 'radosny’ wynik. Wystarczy choćby sobie przypomnieć niewykorzystane sytuacje w tym meczu (poprzeczka bodaj Naniego, karny Rooneya czy setka, a nawet dwusetka, Torresa).To sprawia, że liga angielska jest nie tylko najlepszą ligą świata, ale także najciekawszą. No, bo chyba nikt sobie nie wyobraża, że w innej, mocnej, lidze mistrz kraju najpierw może pokonać jednego z potentatów (który potem wygrywa 5:3 z innym potentatem) 8:2, by potem przegrać w meczu derbowym aż 1:6?Hmm, teraz chyba czas na wysoką porażkę City. Na razie niby się na to nie zanosi, ale przecież na początku października nic nie wskazywało na taki, a nie inny, przebieg derbów Manchesteru. W tym sezonie ligi angielskiej już chyba nic mnie nie zdziwi.
Parker to zdecydowanie najlepszy transfer Tottenhamu w letnim okienku transferowym. Oczywiście piłkarze tacy jak Friedel oraz Adebayor podnieśli poziom obsady odpowiednio bramki oraz ataku lecz to Scott biega za dwóch a czasami nawet za trzech w drużynie Kogutów. To on wykonuje czarną robotę. To on w każdym meczu daje z siebie 120%. Nie jestem pewien czy Lass Diarra,który był na pierwszym miejscu w liście transferowej Harry’ego wśród defensywnych pomocników dałby tak wiele jak właśnie Scott Parker. Nie, on zdecydowanie dałby mniej niż niewysoki Anglik…Oczywiście mecz Chelsea-Arsenal był wyśmienity. Wyśmienity dla tych,którzy kochają ofensywny futbol. Nie dało się jednak nie zauważyć słabej postawy defensywy w obu ekipach. W MOTD dokładnie analizowano obie formacje obronne. Djourou,Mertesacker oraz Santos nie potrafili utrzymać odpowiedniej odległości między sobą a pozostałymi kolegami z drużyny w skutek czego Lampard oraz Mata bez większego problemu zagrywali piłki w sektor gdzie pozostawała duża luka. W drużynie Chelsea natomiast Cole oraz Bosingwa często zostawali w tyle niwecząc tym samym możliwość złapania w pułapkę ofsajdową piłkarzy Arsenalu. Naprawdę szkolne błędy.Szkoda,że nic pan nie napisał o Liverpoolu. Może nasza gra nie zachwyca lecz warto zwrócić uwagę,że od 18 września kiedy to przegraliśmy z Kogutami 0:4 jesteśmy niepokonani! Cytując słowa piosenki: „Cieszmy się z małych rzeczy…” 😉
> Szkoda,że nic pan nie napisał o Liverpoolu. Może nasza gra> nie zachwyca lecz warto zwrócić uwagę,że od 18 września> kiedy to przegraliśmy z Kogutami 0:4 jesteśmy niepokonani!W międzyczasie dostaliśmy łomot od Glasgow Rangers, niestety…> Cytując słowa piosenki: „Cieszmy się z małych rzeczy…”> ;-)Po masakrze przy WHL graliśmy w lidze z: Wolves, Evertonem, MU, Norwich i West Brom. Z tych meczów przynieśliśmy 11 punktów. Wieczorem 18 września wziąłbym te punkty z pocałowaniem ręki, nogi czy co tam by jeszcze trzeba by było pocałować.Zaiste więc: cieszmy się :-)Pozdrawiam
> W międzyczasie dostaliśmy łomot od Glasgow Rangers,> niestety…Chodziło mi o spotkania o stawkę jakkolwiekby to nie nazwać ;-)Pozdrawiam.
Jeśli chodzi o defensywę Manchesteru City to tam procentuje praca Manciniego, ten facet gdy obiął ten klub do tego elementu gry przywiązywał bardzo dużą wagę. Pamiętam mecze z tamtego sezonu gdzie potrafili całym zespołem tylko się bronić licząc na geniusz któregoś z piłkarzy ofensywnych. W tym sezonie gra ofensywna nabrała nowej lepszej formy, Silva zrozumiał się z Aguero a Dzeko zaczął strzelać. Balotelli też wykorzystuje dawane mu szanse. A stare wypracowane nawyki pozostały…
Otóż to. Nikt z czołówki nie przegrał ośmioma bramkami.
Niezręcznie się wyraziłem, poprawka zrobiona.
Nie odwracaj kota ogonem, Michale. Końca Arsenalu może nie wieszczyłeś, ale w prognozie przedsezonowej wyraźnie zasugerowałeś, że Kanonierzy z czwórki wypadną. Przy okazji: przewidywałeś też 4. miejsce Manchesteru City… Tyle o prognozach. Zaglądają tu raczej kibice mający jako takie pojęcie o futbolu. Nie obrażaj zatem, proszę, czytelników Twego bloga. Tutaj nikt nie pisze o końcu mistrzowskich aspiracji Chelsea ani nie twierdzi, że Arsenal w walkę o mistrzostwo właśnie się włącza.Twierdzenie o Parkerze jako leku na całe zło Arsenalu strasznie naiwne. Czy z Parkerem w składzie Kanonierzy nie dostaliby łomotu w meczu z United? Wenger konsekwentnie stawia na Songa, ten – choć bywa nierówny – od kilku sezonów naprawdę się rozwija. Może nie będzie nigdy graczem klasy Makelele, ale Parker też nie. Może się nie znam, ale kompletnie nie rozumiem zachwytów nowym nabytkiem Tottenhamu. Gracz sezonu? Bądźmy poważni. Dziwnym trafem zatrudnienie w PL znalazł dość późno. I nie było to efektem walki największych klubów: nie chciał go nie tylko Wenger, ale też Ferguson, Mancini czy Dalglish. Zresztą Parker jeden zespół już zbawił (West Ham)…
Co do Parkera to tez nie uważam że zasłużył na miano gracza sezonu, co to to nie, ale złapał formę, gra naprawdę solidnie, a solidność na tej pozycji jest cechą najważniejszą. Nie traci piłek, odzyskuje spora ich część, nie przeszkadza w kombinacyjnej grze, pomaga swojej drużynie, dając jej coś czego potrzebuje. Czy zbawił by Arsenal? Nie, nie brakowało tam jakiegoś konkretnego gracza, a raczej mentalności, rok temu pisałem ze nie maja „jaj”, tak teraz, po ostatnich spotkaniach, gdzie potrafili mimo trudności i niepowodzeń w trakcie spotkania wyciągać wynik, stwierdzam że jest ta ekipa dojrzalsza psychicznie.Pozbycie się fabregasa i nasriego, w perspektywie lat może byc nawet dobrym posunięciem, tworzy sie prawdziwy zespół, kolektyw, a w sporcie drużynowym można więcej osiągnąć wspólnymi siłami.Przed sezonem umieściłem Arsenal na 5 pozycji, bo uważałem, co podtrzymuje, ze Spursi maja lepszą paczkę i to oni skończą wyżej, ale wyścig będzie pasjonujący.
Spokój jaki wprowadza w środku pola Parker jest nie do przecenienia, umiejętności czysto piłkarskie, a przy tym niesamowita waleczność i determinacja czynią go jednym z najlepszych pomocników w lidze. Wracając do rozmyślań Autora na temat obecności Parkera w Arsenalu myślę, że w duecie z Songiem tworzyliby najlepszą parę defensywnych pomocników w lidze, dając przy tym niemal nieograniczone możliwości operowania drużyny w ofensywie
To ja wyjaśniam dwie kwestie, wieszczów i Parkera. Tych pierwszych nie szukałem koniecznie na tym blogu, raczej wszędzie dookoła. Często, jak czytam gazety, zwłaszcza na stronach sportowych, to mam wrażenie miotania się autorów od ściany do ściany: raz taki Arsenal jest najlepszy na świecie, raz Wenger się skończył, trzeba go zwolnić itd. Co więcej, często takie pisanie w wersji skomasowanej przechodzi w samospełniającą się przepowiednię: media tak długo piszą o kryzysie jakiejś drużyny, że popada ona w kryzys itd. Można historię tego sezonu Arsenalu opisywać przecież i tak, że najpierw były transferowe zawirowania, a potem plaga kontuzji i dyskwalifikacji, a w końcu zespół zaczął grać mniej więcej w tym składzie, w jakim mógł teoretycznie przed dwoma miesiącami (wciąż nie ma Wilshere’a…). Jeśli Chelsea potknie się w tygodniu, hm…, czekam na nagłówki. I na spekulacje, co zrobi Abramowicz.Parker: nie napisałem, że jest najlepszym piłkarzem sezonu, to byłoby szaleństwo. Za takowego na razie uważam Davida Silvę, ale pamiętam, że ledwo jedna czwarta rozgrywek za nami i wszystko się może zmienić. Uważam natomiast, że na trwałe wniósł do gry Tottenhamu coś, czego zawsze jej brakowało: solidną bazę dla akcji ofensywnych, zabezpieczenie obrony przez kogoś ze środka pola. Plus rzeczy niewyrażalne umiejętnościami czysto piłkarskimi (w sensie: wślizg, odbiór, przechwyt, podanie itd.), czyli spokój, a zarazem waleczność, naturalny autorytet, zdolności przywódcze i posłuch nawet wśród megagwiazd. Kiedy wstawiam go do Arsenalu nie mówię, że Song nie potrafi zrobić wślizgu – potrafi oczywiście. Mówię, że oprócz wślizgu potrzebna jest czasem chłodna głowa. Zwłaszcza przy zabezpieczaniu tyłów.
1. Wiem, wiem. Popadanie w hurraoptymizm po jednym czy kilku zwycięstwach („idziemy na mistrza”) lub pisanie o straconym sezonie po porażce („zwolnić trenera”) to główny temat wpisów na stronach dedykowanych kibicom zapewne każdej z drużyn. Na szczęście w komentarzach u Ciebie tego typu „przenikliwości” nie ma.2. Parker to piłkarz więcej niż solidny, jasna sprawa. Mam jednak wrażenie, że bardziej potrzebny w Tottenhamie niż w Arsenalu. Od kilku sezonów brakowało Kogutom takiego grajka (Palacios to przeciętny piłkarz, Sandro bardzo nierówny, a Huddelstone – świetny, ale raczej w grze „do przodu”). W ogóle za transfery Redknappa pochwalić trzeba. Wzmocniona została obsada każdej pozycji, która tego potrzebowała: bramkarz, defensywny pomocnik, napastnik. Czyni to z Tottenhamu (przy niezwykłej sile ataku – Bale, Modric, VDV, Adebayor, Lennon) – bardzo poważnego kandydata do Big Four. Wracając do Arsenalu. Tu na pozycji DM mamy Songa, który jest o 7 lat młodszy od Parkera. Wiadomo, jakie znaczenie dla Wengera ma wiek gracza i jego rozwój. Przyjście Parkera i powrót do zdrowia Wilshere’a sprawiłyby, że ktoś z dwójki Song-Parker musiałby usiąść na ławce. Wiem, wie, rotacja itd. Ale akurat w tej dziedzinie Wenger mistrzem nie jest.Jakby nie było, walka o Big Four będzie pasjonująca. Nie mam nic przeciwko, żeby znalazły się tam i Arsenal, i Tottenham. Tylko czy to możliwe?
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że w tym sezonie wszystko jest możliwe, więc dlaczego nie? Koniec końców obie ekipy prezentują wysoki poziom, a Arsenal wreszcie zaczyna grać do końca. Mamy w tym sezonie co najmniej sześć bardzo silnych drużyn i myślę, że każda z nich może namieszać
Sandro akurat świetny. Ale Parker ma coś jeszcze poza piłką. Że zacytuję Harry’ego, który właśnie porównał go do Dave’a Mackaya: „People don’t understand that it is not always about £25-30m superstars. Sometimes it is about having good characters and people in your club as well as having fantastic players”. To plus coś, co opisuje Bale („He covers every blade of grass every game and does a very important job for the team: He lets the likes of me, Aaron Lennon, Van der Vaart, Modric and Emmanuel Adebayor do all the runs”), to jest dopiero kombinacja.
A ja już w zeszłym sezonie pisałem tu, że VdV musi mieć kolege z otwartą głową w ataku i teraz ma. :))))Sory ale nie mogę sobie odmówić … a nie mówiłem ?
A co do Parkera to sie myliłem z kolei…
Drużyny w tym sezonie jakoś wybitnie postawiły na atak. Lekkomyślnie, nie asekurując się, grają wszystko do przodu. Ida z akcją, przeciwnik przejmuje, jako że ludzi sa wysoko na placu to nie ma ich z tyłu, więc druga ekipa ma miejsce i atakuje znów traci wiec piłka wędruje szybko do przodu. Zauważcie że mało jest gry w środkowej strefie boiska, od bramki do bramki toczą sie mecze, widowiskowo, trzeba przyznać.Sztuka gry obronnej nie polega na grze 4 +bramkarza, a na asekuracji całego, że tak powiem, bloku. To trochę jak w szachach, każdy ruch powinien był wykonany tak by był kryty przez inna figurę. Jako że tempo jest duże to i ciężko ustawić asekuracje pod graczy, zbyt szybko sie to zmienia. Atak powinien być wyprowadzany tak, by w miarę możliwości przy stracie, jak najbardziej utrudnić rywalowi rozegranie akcji, najlepiej przeciąć akcje już w zarodku. No, ale skoro ekipy angażują po 7 czasem i 8 graczy w ofensywne akcje to nie ma się co dziwić że druga strona po odbiorze jest juz pod bramką.Nie wydaje mi sie aby sytuacja trwała długo, raczej zanosi sie na powrót odrobiny racjonalności.
Tak z innej beczki – http://pl.uefa.com/news/newsid=1707313.html
Świetny start trenerskiej kariery Solskjaer’a – długo dzisiaj szukałem stream’a, żeby obejrzeć mecz Molde, ale nie udało mi się, miałem nadzieję, że już po meczu będą świętować, ale zepsuł im zabawę przeciwnik strzelając bramkę w doliczonym czasie gry. Swoją drogą bramkę na 2:1 strzelił dla Molde Magnus Eikrem – którego nota bene z Molde do akademii United ściągnąl Solskjaer, a rok temu pociągnął go za sobą z powrotem. Chłopak ma papiery na granie, dziwiłem się, że Fergie pozowolił mu odejść, chociaż możliwe że ma prawo pierwokupu, albo coś takiego
litości przecież Terry zagrał niezły mecz okraszony ważną bramką, akcję na 5:3 zawalił tylko i wyłącznie Malouda (nawet jak JT by się nie wyłożył to nie miałby żadnych szans na zawrócenie! i dogonienie RvP, który już startował w słusznym kierunku), a w niebieskiej obronie raczej zarzuty można mieć do bocznych (Cole i Bosingwa)…
Mnie tam się wydaje, że Terry jest jednak współodpowiedzialny (na równi z Maloudą). Zdążył już zawrócić, do piłki naprawdę miał blisko. Nawet gdyby przejął ją VanPersie, to Terry miałby szansę go dogonić, próbować wślizgu czy przynajmniej wywrzeć na Holendrze presję.http://www.101greatgoals.com/videodisplay/robin-van-persie-%282%29-chelsea-15622485/
Też tak mi się wydaje, zresztą nawet już po upadku mógł pobiec za Holendrem ile sił w nogach, a nie truchtać patrząc co się stanie… Należy grać fair, jednak w tym przypadku Terry powinien był zrobić coś takiego:http://www.youtube.com/watch?v=QBrFlDpQudY
mylicie się. Polecam ujęcia z kamery na dachu stadionu ! RvP już przed podaniem truchtał w kierunku bramki Cecha, natomiast Terry dawał krok do przodu. Nie ma szans na to żeby po zatrzymaniu i zmianie kierunku biegu nawet dogonił Holendra (zresztą chyba nie ma stopera w Anglii który w takich okolicznościach jeszcze dopadłby rozpędzonego RvP) i zdołał go wyciąć jeszcze przed polem karnym…
Poproszę o link do ujęcia z kamery o której mówiszZresztą chyba lepszym rozwiązaniem byłoby nawet wycięcie go już w polu karnym, albo przynajmniej naciskanie na niego niż zostawienie Cecha w sytuacji sam na sam z jednym z najlepszych napastników na świecie.Tak, czy inaczej nie winię Terry’ego bezpośrednio o tą bramkę (ma chłopak talent do tych poślizgów), jednak uważam, że mógł zachować się lepiej. Już sam fakt, że po wstaniu z murawy tylko truchtał zamiast biec… co to ma być? A Gdyby RVP spudłował? Gdyby Cech jakimś cudem obronił sam na sam, to co? RVP miałby szansę na dobitkę a Terry byłby kilkanaście metrów za nim zamiast na plecach
Ja się zgadzam z Q, Terry bez szans w tej sytuacji nawet jak by się nie poślizgnął, powtórka o której pisze jest tutaj 14:32http://www.101greatgoals.com/videodisplay/chelsea-arsenal-motd-15629315/Malouda zagrał 2-3 metry za jego plecy, bez pomyślunku. Nim Terry wstał juz było praktycznie po herbacie.
Dzięki za link – obejrzałem tą sytuację ze dwadzieścia razy. Nie masz racji Alasz – gdyby się nie pośliznął zdążyłby do piłki na 100%, a jeżeli nawet nie do piłki to mógłby wyciąć RVP, więc część winy zdecydowanie leży po jego stronie – nie cała oczywiście, bo podanie Maloudy było fatalne. Bycie jednym z najlepszych obrońców świata nie ogranicza się do stania na murawie – czasem właśnie w tym kluczowym momencie nie wypada się pośliznąć… To po pierwsze. Po drugie jak już się pośliznął to mógł po wstaniu biec do końca, a truchtał i przyglądał się sytuacji – jak dla mnie zachował się niegodnie kapitana drużyny, kapitana reprezentacji, itd.
No cóż, skazani jesteśmy na gdybanie. Ty sądzisz, że Terry nie ponosi odpowiedzialności za utratę gola, mnie się wydaje, że nie jest bez winy (powtórkę z lotu ptaka widziałem już wcześniej). No to może jeszcze o tej sytuacji: http://www.attackingsoccer.com/2011/10/fantastic-walcott-goal-v-chelsea/Tutaj też Terry bez winy?
tutaj oczywiście JT się nie popisał, ale wg mnie to raczej błysk geniuszu (i cholernego szczęścia co do konfiguracji całej defensywy The Blues) u Walcotta…zawalali bardziej boczni defensorzy/Malouda no i tak wysoka linia (czyli taktyka), a nie stoperzy…co do wykoszenia w szesnastce zawodnika który idzie sam na sam, to nie ma sensu.To nie była jeszcze 90 minuta, a karniak to prawie to samo co sytuacja jaką miał Holender + czerwo i gra w osłabieniu (przypominam że Evansa zjechano jak kundla po identycznym wejściu jeszcze przed !!! polem karnym)
W sumie jak już o winnych rozmawiamy, to nie był to wielki mecz Cecha, przy pierwszej bramce był bez szans, ale przy drugiej to strzał santosa poszedł tuz przy nim, był do wyjęcia, przy bramce walcotta nie krył krótkiego słupka, w sumie jedynego miejsca w które Theo mógł strzelić, przy golu na 4-3 bez szans, ale juz przy 5-3 powiedziałbym ze to jest jego bramka, strzał silny ale powinien to sparować.
„wypluwa płuca i rzuca się pod nogi rywali ten niewysoki facet z idiotycznym przedziałkiem” – palce lizać.
Szczerze mówiąc to w lidze połowa graczy ma głupsze fryzury niz parker-retro. Irokezy, afra czy inne dredy, to dopiero jest nie praktyczne a wiec idiotyczne.
Dokładnie, Parker ze swoją fryzurą na wiktoriańskiego urzędnika wygląda inaczej, ale tylko dlatego, że większość piłkarzy chodzi do szalonego fryzjera. Przoduje Balotelli z Richardsem których fryzury wyglądają mniej więcej jak styl przystrzygania bikini przez kobiety sprzed 10ciu lat… Samego Parkera bardzo lubię i to już od czasów jego gry w Charltonie. Lubię ten typ piłkarzy, poświęcających się dla drużyny, nie odstawiających nogi. Chociaż uważam, że piłkarsko do poziomu World Class sporo mu brakuje
Żeby było jasne: oldskulowa fryzura to jeszcze jeden powód, żeby go lubić. Znów Redknapp: „Patrzyłem na buty chłopaków na treningu: różowe, złote, fioletowe czy jakie tam jeszcze. Scotty był jedyny, który miał czarne…”
Z tymi korkami to tez niezłe zabawy, czarne, białe, złote wszystko fajnie aż dochodzimy do różowych, to wygląda po prostu śmiesznie, w całkiem fajnej reklamie podobała mi sie reakcja Martina O’neilla na różowy kolor, „people are going to wear that?”http://www.youtube.com/watch?v=SHDrr4FQ2IsW akademiach MU wszyscy gracze mają mieć czarne buty, niech skupia sie na tym co ważne a nie na garderobie, Ferguson powiedział że jak będą Rooneyem to mogą mieć jakie chcą. Jak będą grac jak Ronaldo mogą mieć lustro w szatni, kryśka miał, pamięta ktoś czerwona z City za to ze złapał piłkę w ręce bo leciała zniszczyć mu fryz?http://www.youtube.com/watch?v=k_Y3Xn4adHw (niestety muzyka jest jaka jest)
E tam. Najbardziej oldskulowy jest i tak Baines z Evertonu. Ostatnio wygląda jak żywcem wyjęty z lat siedemdziesiątych 🙂
Baines i Parker są dobrzy – im wolno! 😉
Nie znacie się i tyle – debeściakiem (wg młodej rzecz jasna) jest niejaki Burton z Queens Park Rangers. Szkoda że ten wąsik ogolił, ale mało że wygląda jak żywcem wyjęty z MTV w latach 80 tych (coś jak Spandau Ballet czy inne ABC) to jeszcze wichurzy i się czepia – elektrezyzuje znaczy :-)))
Joey to wogóle jeden z moich ulubieńców, trochę żałuję (i dziwię się), że żadna z drużyn z czołówki nie wpadła na pomysł żeby go zakontraktować
Bo miejętności średnie a w głowie pusto…
A młoda powiedziała właśnie, że ma charyzmę. I nie sposób powiedzieć że nie ma. A oprócz tego, to czasem mi się wydaje że na wyższym poziomie grałby po prostu lepiej – teraz to po prostu czasami nei ma z kim grać.
Zgadzam się w 100% – w QPR z całym szacunkiem nie ma z kim grać Joey, rok temu w NUFC było nie było grał pierwsze skrzypce i całkiem nieźle mu to szło
No i takie ma właśnie umiejętności…średnie na średniaka ligi z tamtego sezonu czyli NC
To Parker ma umiejętności jak na spadkowicza?;) Jeden dostał szansę – drugi nie, wyrokować trudno. Chociaż moim zdaniem podobnie jak Parker Barton poradziłby sobie w lepszej ekipie.
Rozumiem więc, że managerowie z najsilniejszych ekip nie wiedzą co robią tak ? A może jednak doskonale zdają sobie sprawę z tego, ze to przeciętniak z problemami natury psychicznej. W NC juz pewnie nie pamiętają, ze ktoś taki u nich grał
Parker umiejętności ma takie, że wybrano go najlepszym graczem ligi a co osiągnął Barton i dlaczego lekka rączką się go pozbyto z ekipy, która jest rewelacją ligi ? A teraz Parker potwierdza słuszność zeszłorocznego wyboru a Joey to, że jest jednym z wielu i tyle
Ciekawe o której w sobotę Cech wrócił do domu 😀
A mi sie wydaje ze Terry sie wcale nie poslizgnol. Najwyrazniej ocenil ze nie zdazy i po cwaniacku sie wylozyl. Spursi jesli nie spuchna to w takiej formie bede lac kogo popadnie. Gdyby mieli lepszego menagera to mogli by sie otrzec o mistrzostwo. Liverpool nie przegral od spotkania z Kogutami bo od tego czasu nie gral z nikim dobrym. Wydaje mi sie ze Dalglish ma powazny problem z ustawieniem pomocy po powrocie Gerrarda. Bedzie bardzo ciezko o czworke, a zarazem bardzo ciekawie.
Gerrard wyleciał na miesiąc, w listopadzie go raczej nie zobaczysz. Swoją droga uwielbiam twoje teorie, mógłbyś objaśnić co zyskał Terry na specjalnym wyłożeniu sie?Dalglish ma problem braku jakości, ma piłkarzy za słabych by konkurować z najlepszymi. Patrze na ten skład i widzę przeciętność.
Zaraz tam musial cos zyskac. Wylozyl sie bo ma sie w Chelsea za swieta krowe. W tej sytuacji ludzie nie oceniaja go na podstawie ze slabo bronil tylko raczej poblazliwie na niego patrza bo biedaczysko sie przewrocil. A wina tak czy inaczej idzie na konto podajacego. Ja tam dostrzegam celowy upadek, bo naturalnie to raczej nie wygladalo. Z ta przecietnoscia sie strasznie powtarzasz, szkoda tylko ze nie dostrzegasz jej we wlasnej ekipie. Ale nie martw sie wyniki Ci same oczy otworza.
Wyniki- więc tak mistrzostwo Angli i finał LM, teraz po najtrudniejszym terminarzu ze wszystkich ekip, mimo wielu kontuzji jesteśmy w dobrej pozycji. Mamy braki, na bokach obrony czy w środku pola, choć na obu tych pozycjach w klubie kilku niezwykle utalentowanych młodych graczy. Mamy zespół młody w którym zachodzi zmiana pokoleniowa, ale patrząc na kadrę 18-22 lata życia nikt nie ma lepszej. Dla porównania najlepszy piłkarz Liverpoolu-Suarez nie złapał by sie do 11 ani MU ani MC ani Arsenalu (graja jednym napastnikiem), może Chelsea, bo Torres gra słabo, czy Tottenhamu to juz kwestia dyskusyjna bo musiałby posadzić na ławce albo Adebayora, albo VDV, a ja wolałbym wyżej wymienionych.
Zejdz na ziemie. Swoja droga to troche lubisz ten Liverpool.
Kocham wszystko co sprawia że się śmieje, kabarety, dowcipy, parodie, komedie, Liverpool.
Czy moglibyście przestać wdawać się w te przepychanki słowne? Rozumiem,że dla Ciebie Alasz to zabawa, a dla Marseycidermana to punkt honoru obrona własnego zdania tym bardziej, jeśli rozchodzi się o Liverpool, ale może byście trochę wyluzowali? Marseyciderman – rzuciłeś bardzo odważną tezę o celowym potknięciu się Terrego. Przyłączę się do Alasza i prosze o odpowiedź dlaczego tak uważasz? Argumenty> (…) bo ma sie w Chelsea za swieta krowe> (…) bo naturalnie to raczej nie wygladalo.nie przemawiają do mnie. Terry to jest kapitan Chelsea, który nie sabotuje działań swoich kolegów z drużyny dla własnego widzimisie, w dodatku przy stanie 3-3 i przy naporze na bramkę Arsenalu. Dla mnie to nieoftunne poślizgnięcie się i tylko tyle. Słabo broniła cała drużyna, a szczególnie boczni obrońcy Chelsea no i Cech wyjątkowo nie był w formieAlasz – w MU też widać przeciętnych piłkarzy, którzy podejrzewam, że do Liverpoolu by się nie załapali, ale czy trzeba być Realem Madryt z gwiazdorską obsadą, żeby wygrać Mistrzostwo? Z calym szacunkiem to MU pomimo przeciętnych występów z przeciętnymi piłkarzami w składzie wygrał jednak całą ligę w poprzednim sezonie i to z przewagą 9 punktów, więc nie odmawiaj tej szansy Liverpoolowi tym bardziej iż dopiero jest 10 kolejka. Poczekaj do końca grudnia/początku stycznia – wtedy będzie można coś więcej powiedzieć o szansach lub ich braku dla poszczególnych klubów.Ostatnia uwaga – kilka razy na tym blogu był poruszany temat milczących trybun stadionów w wielkich klubach. Ci co oglądali derby Chelsea-Arsenal na pewno zauważyli (czy może raczej usłyszeli) fantastyczny doping zarówno miejscowych jak również przyjezdnych kibiców co mi się bardzo podobało gdyż trwał przez większość meczu.
> Czy moglibyście przestać wdawać się w te przepychanki> słowne? Rozumiem,że dla Ciebie Alasz to zabawa, a dla> Marseycidermana to punkt honoru obrona własnego zdania tym> bardziej, jeśli rozchodzi się o Liverpool, ale może byście> trochę wyluzowali?Niech będzie, pośmieje się prywatnie. Wszystko co dobre szybko sie kończy…> Marseyciderman – rzuciłeś bardzo odważną tezę o celowym> potknięciu się Terrego. Przyłączę się do Alasza i prosze o> odpowiedź dlaczego tak uważasz? Argumenty> > (…) bo ma sie w Chelsea za swieta krowe> > (…) bo naturalnie to raczej nie wygladalo.> nie przemawiają do mnie. Terry to jest kapitan Chelsea,> który nie sabotuje działań swoich kolegów z drużyny dla> własnego widzimisie, w dodatku przy stanie 3-3 i przy> naporze na bramkę Arsenalu. Dla mnie to nieoftunne> poślizgnięcie się i tylko tyle. Słabo broniła cała> drużyna, a szczególnie boczni obrońcy Chelsea no i Cech> wyjątkowo nie był w formieJaki jest sens symulowania poślizgnięcia, co to może dać, po co to robić no i empierycznie, czy kiedykolwiek wpadł Ci do głowy pomysł udania poślizgu? Mnie nigdy, bo to jest idiotyczne.> Alasz – w MU też widać przeciętnych piłkarzy, którzy> podejrzewam, że do Liverpoolu by się nie załapali, ale czy> trzeba być Realem Madryt z gwiazdorską obsadą, żeby wygrać> Mistrzostwo? Z calym szacunkiem to MU pomimo przeciętnych> występów z przeciętnymi piłkarzami w składzie wygrał> jednak całą ligę w poprzednim sezonie i to z przewagą 9> punktów, więc nie odmawiaj tej szansy Liverpoolowi tym> bardziej iż dopiero jest 10 kolejka. Poczekaj do końca> grudnia/początku stycznia – wtedy będzie można coś więcej> powiedzieć o szansach lub ich braku dla poszczególnych> klubów.Mamy w kadrze przeciętnych piłkarzy, każdy klub ma, ale mamy tez graczy world class, czego o Liverpoolu powiedzieć nie mogę. Poza wspomnianym środkiem pola i bokami defensywy uważam ze mamy wyśmienitych graczy w pierwszej 11 uzupełnionymi solidnymi wyrobnikami. No a jeśli chodzi o grupę piłkarzy do 23 lat, to lepszej nie widzę żadnym klubie. No i ciężko nazwać ogół przeciętnym, bo bronią go wyniki, są 2-3 kluby na świecie z lepsza kadrą.> Ostatnia uwaga – kilka razy na tym blogu był poruszany> temat milczących trybun stadionów w wielkich klubach. Ci> co oglądali derby Chelsea-Arsenal na pewno zauważyli (czy> może raczej usłyszeli) fantastyczny doping zarówno> miejscowych jak również przyjezdnych kibiców co mi się> bardzo podobało gdyż trwał przez większość meczu.W tej kwestii jest tak, że praktycznie każdy wielki klub na wyjazdach ma lepsza ekipę dopingująca niz w domu, z wielu powodów, jednym jest to kto jeździ na wyjazdy, drugim jest to ze łatwiej o synchronizacje mniejszej liczby ludzi niz większej.My ty gadu gady a NU 2-0 po pierwszej połowie. 3 miejsce w lidze coraz bliżej.
To ja mam coś dla Ciebie Alasz: „Liverpool jest bliski stworzenia oficjalnej oferty za polskiego napastnika Roberta Lewandowskiego” :D:D:Dhttp://sport.wp.pl/kat,1746,title,Liverpool-zlozy-oferte-zakupu-Lewandowskiego,wid,13948013,wiadomosc.htmlenjoy&have fun!
To spekulacje, ale ja lubię Lewandowskiego… To akurat dla LFC byłby całkiem dobry transfer, na pewno jest lepszym piłkarzem od Andy’ego Carrolla, technicznie to już zupełnie inny świat. Carroll by sie połamał przy próbie takiego podania:http://videa.hu/videok/sport/borussia-hsv-20-zX5SkJQS6YPwumUcCo by nie mówić Lewy sie rozwija, regularne postępy, strzela, ale także asystuje coraz więcej, jest pod gra umie kombinacyjnie rozegrać, a nade wszystko jest rozsądnym człowiekiem co w polskiej piłce czyni go jedynakiem, zjawiskiem niespotykanym, piłkarz z pola który wyrósł z warunków skrajnie nieprzyjaznych zwanych ekstraklasą.Jeśli Lewy kontynuował by swój udany sezon, później zagrał dobre EURO (niestety jest skazany na kolegów, a cały drużyna na losowanie, a możliwa jest grupa: Polska, Niemcy, Francja, Portugalia) to zgłoszą sie po niego lepsze ekipy niż LFC, po prawdzie Borussia jest lepsza ekipą niż Liverpool na ta chwile.Gdybym mógł zaapelował bym: Lewy nie idź ta drogą!!
Też uważam, że to chłopak z jakimś tam potencjałem – może nie na światową gwiazdę, ale myślę, że trudom gry w EPL by podołał. Koniec końców to naprawdę kompletny napastnik. I niestety prawdą jest to o czym pisze Alasz – jeżeli chodzi o technikę to Andy Carroll może mu buty czyścić…
Sroki pozbyły się drewna heh ( no może poza tym Hiszpanem ) i wyniki są, Cabaye świetna szkoła, Ba juz strzelał w WHU jak na zawołanie więc kolejny gracz, ktory bez problemu uporał się z mitem adaptacji do gry na wyspach heh I jestem ciekaw kto z fanów NC tęskni za drewnianym Carrolem i tym przeciętniakiem Bartonem ? A Lewy na 100% lepiej by się dogadal z Luisem niz ten drwal…
Poslizgniecia tam nie widzialem, byc moze stracil rownowage i sie wylozyl. Ale tak czy inaczej poddal sie. Czy wynik sie liczy w takim momencie. Pewnie ze sie liczy bo tak sie odpuszcza przy stanie trzy zero. Tylko ze na goraco w ferworze walki nie mysli sie jaki jest wynik. Terry juz nie jest w tej formie co byl. A ja wroze katastrofe wlasnie w Chelsea. Jak patrze jak graja pod Andrzejem to widze tam balagan. Andrzej ma podobna sytuacje co w United. Tylko w united mamy starego wyjadacza ktory siedzi tam 25 lat. A Andrzej jest nowy i w dodatku mlody. Najbardziej goraca posada w lidze, moim zdaniem nie podola. No chyba ze Romek zrozumie ze na przebudowe druzyny potrzeba jest czasu. Co do dopingu to mocno mnie smuci cisza na Anfield. Najlepsi sa chyba kibice kogotow jesli chodzi o mecze domowe. To chyba zmiana w ludziach takie czasy. Ludzie przychodza na mecz robia zdiecia filmy z komorek, chca miec pamiatke. Dlatego jest cisza. To wlasnie dzieje sie na Anfield bo duzo tam przyjezdnych kibicow.
Bez wątpienia posada w Chelsea jest cholernie gorąca, ale nie ma co się dziwić dla Romka – na transfery (piłkarzy i trenera) wydał w ostatnie pół roku z hakiem ponad 120 milionów funtów, a efektów na tą chwilę brak. Do tego warto zauważyć, że przed tymi transferami to była mistrzowska ekipa. Inną sprawą jest, że Romek ma talent do wyjątkowo bezsensownego wydawania pieniędzy
Tak a propo wieszczów – Szadkowski pojechał z grubej rury w dzisiejszej wyborczej i tym razem udało mu się przejść nawet samego siebie:”Gdy kilka tygodni temu Wenger mianował 28latka kapitanem, wydawało się, że gorzej wybrać nie mógł.””Wenger jest jednak przekonany, że van Persie zostanie i poprowadzi zespół do pierwszego od 2005 roku trofeum. Fabregas, który wydawał się zdecydowanie lepszym kandydatem na kapitana, nie podniósł w Arsenalu ani jednego pucharu”.Czytałem to przy obiedzie – prawie udławiłem się ze śmiechu.Ten facet nadaje się razem z Polem do Bravo Sport, a nie do poważnej gazety. Chociaż tak po prawdzie, to Stecu musiałby się sklonować, żeby sport w GW trzymał równy, wysoki poziom.
Felieton Steca o levante za to jak zwykle bardzo przyjemny w odbiorze. Jakby odszedł z GW, to nie byłoby by byłoby sensu czytać dodatku sportowego.
ale co w tym jest śmiesznego, albo nie tak ?
Widzieliście nazwiska nominowanych do Złotej Piłki? Ktoś chyba przespał cały sezon… Gdzie David Silva, RVP, Goetze…??? Piszcie kogo jeszcze brakuje.
A gdzie jest Pinto?!
No dobre, dobre 😉 Ogólnie to nie wiem skąd na tej liście Abidal, Fabregas (!). Oczywiście pierwsza trójka pozostanie bez zmian…
Mnie dziwi brak na liście Davida Beckhama. Bo lista w obecnym kształcie przypomina raczej jakiś plebiscyt popularności czy rozpoznawalności. Etoo? Benzema? Sneijder? Abidal? Na pewno mówimy o roku 2011?
Co rok to samo, nie ma się co pasjonować. Rafał Stec słusznie opisał sytuacje w taki oto sposób:http://rafalstec.blox.pl/2011/11/Zlota-pilka-Messiego-gruba-czcionka-Fabregasa-i.html
Zawarłeś w tekście kilka bardzo trafnych spostrzeżeń, z którymi nie sposób się nie zgodzić. Zapraszam do czytania mojego bloga http://www.LegiaGOL.blog.onet.pl
Niby wynik idzie w świat, ale aż zęby bolą jak się patrzy na ich grę ….
Bolą, bolą… ale to nie pierwszy raz jak odstawiają taką szopkę w LM, w zasadzie co roku w grupie Ferguson kombinuje z ustawieniem, sprawdza, czy aby na pewno piłkarze bez formy są bez formy itd. Po takich meczach nie ma co na wyrost wyciągnąć wniosków.Swoją droga Rooney w roli rozgrywającego z głębi pola pomocnika naprawdę się sprawdza i rzuca piękne długie crossy w stylu rudego. No i De Gea zaliczył jedną naprawdę ładną interwencję
Anderson zanotował dramatyczny występ, naprawdę dno, gość ma talent ale nie ma charakteru wymaganego w MU, kiedy juz go skreśliłem on zaczął grac przyzwoicie a potem wrócił do tego swojego niechlujstwa i marazmu.Cleverleya uważam za jeden z największych talentów playmakerskich jakiego ostatnimi czasy widziałem w futbolu, trzeba znaleźć mu godnego partnera. Cieszy czyste konto i niezła dobra gra obronna poza jednym klopsem. Wygrac z sunderlanem i poczekać na powrót kontuzjowanych graczy, Cleva, Smallinga, Rafaela, Carricka i zacząć spokojnie budować formę.
Anderson w pierwszej połowie grał całkiem nieźle, a w drugiej to był prawdziwy dramat… notował odbiór i oddawał momentalnie piłkę dla przeciwnika i to w możliwie najgłupszy sposóbJa jestem bardzo ciekaw co wyjdzie z Cleverleya – gdyby tak zagrał z 10 meczy pod rząd na równym bardzo wysokim poziomie (jak np. Jones), byłoby wybornie, a tak to z ochami i achami czekam na dłuższą serie jego świetnych występówSwoją drogą Jones to niesamowity piłkarz, od transferu do United zanotował kilkanaście meczy i w zasadzie za każdym razem kiedy gra jest wyraźnie jednym z najlepszych piłkarzy na boisku, a warto przypomnieć, że ma dopiero 19ście lat i jest obrońcą
Jones to kozak, nie ma wątpliwości. Co do Cleva, w żadnym spotkaniu nie zszedł poniżej wysokiego poziomu, teraz go Alex trochę przycisnął i coś sie stało z kostką, ale nawet po powrocie, mecz w pucharze ligi czy z Evertonem pokazał ile wnosi spokoju i kreatywności w poczynania drużyny. Ja bym chciał go w parze z Carrickiem zobaczyć, mysle że był by to ciekawy duet.Podobał mi sie dziś berba, miał parę inteligentnych podań, mam nadziej go częściej oglądać.
„Po takich meczach nie ma co na wyrost wyciągnąć wniosków.”Gorzej, ze ja to nie pamietam, kiedy ostatnio zagrali mecz, ktory wygladal lepiej, niz ten dzisiejszy. Z cofnietym Waynem jest tylko ten problem, ze wtedy nie ma go z przodu. Dzis najbardziej zawiedli mnie skrzydlowi, praktycznie zero wygranych pojedynkow 1na1. Roznice robil Jones, pieknie sie podlaczal. Kiepsko natomiast wyglada wspolpraca Berbatova z Chicharito.
Z Chelsea – ostatni dobry występ mieli z Chelsea. I było to, niech sprawdzę, 18 września. Nieźle, po prostu mistrzostwo …
Widział to ktoś? Najgłupsza czerwona kartka jaką widziałem.http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=EaN51Yk42dk
Majkel – właśnie widziałem Cię w Faktach w TVN :-))) Niezły cyrk macie z Szefem, swoją drogą …
Nie róbmy jaj z pogrzebu. Źle się stało i mam nadzieje że jeśli trzeba ks. Boniecki może liczyć na wsparcie okrutno-futbolowej braci 😉
Ja również Cię widziałem w Faktach TVN, ale kolega mnie wyprzedził z komentarzem. Szkoda,że taki króciutki epizod, ale może kiedyś zrobią z Tobą dłuższy wywiad:)
No i oczywiście Newcastle pyknęło Everton. Mecz widziałem lewym okiem, ale odniosłem wrażenie solidności i pewności siebie ekipy gospodarzy. Normalnie im tego zazdroszczę, wychodzą i biorą jak swoje. Pełen szacun z mojej strony …
Niby 1-0 ale zęby bolą strasznie …. Kreatywny ofensywny pomocnik potrzebny od zaraz – anybody out there???
Cleverley będzie po przerwie reprezentacyjnej, ile wnosi do zepsołu pokazało choćby 56 minut z evertonem gdy grał, Alex troche go chyba wtedy pospieszył do gry. Gramy skrzydłami a skrzydła są albo kontuzjowane (young), albo bez formy (nani), albo dochodzący do siebie po seri urazów (valencia). Do tego dochodzi spadek formy Roo, Fletcher który z meczu na mecz gra lepiej, ale jeszcze nie wrócił do swojego optimum, urazy w obronie. Przerwa reprezentacyjna nie mogła przyjśc w lepszym momencie.
Stary ja to wszystko widzę, ale wiesz, nieporadny Park i skaczący nad piłką Nani to średnie skrzydełka, jak na moje. No i przyznasz, że oparcie gry na jednym zawodniku i to młodym, bo za takiego trzeba Cleverleya oprzeć, jest minimum żenujące.
Nastąpił spadek formy, w każdym sezonie sa lepsze i gorsze okresy, dziś wygląda to jak wygląda-słabo. Są pewne pozytywy, mianowicie poprawia się gra w destrukcji, nie dajemy rywalom tyle szans co wcześniej, mamy wielu kontuzji, na szczęście sa to krótkoterminowe urazy, a węc gdy go gry wróci ekipa będzie można spodziewać sie lepszej gry. Co nie zmienia faktu że że 1 dobrze rokujący rozgrywający to za mało jak na taki klub jak MU. Pozostaje liczyć że środek pola zdecydowanie polepszy swoją grę dzięki powrotowi do formy Fletchera, który gra naprawdę dobrze jak na pół roczny rozbrat z piłką, Carricka, który wrócił właśnie po urazie no i zwiększenie rozsądku Anderosna, w co niestety wątpię.Tak czy siak nie jest źle, patrząc na terminarz i liczbę punktów, no i perspektywę powrotów wielu graczy do gry.
1:0 na OT wrażenia specjalnego nie robi, ale z drugiej strony – wynik mógł być wyższy (świetny mecz rozegrał bramkarz Sunderlandu), a przewaga United była wyraźna. Chociaż Sunderland miał też jedną czystą, bramkową okazję. Defensywa zagrała dzisiaj lepiej niż w ostatnich spotkaniach – a to wynik powrotu do formy Vidica i Ferdinanda i kolejnego świetnego meczu Jonesa, a Fletcher wyraźnie wraca do formy. Owszem to nie jest piłkarz, który robi show, ale dzisiaj zaliczył 59 podań celnych, przy zaledwie 3 niecelnych, a 95% skuteczność podań robi wrażenie. Z każdym meczem gra coraz lepiej, a ostatnio właśnie kogoś takiego w środku pola potrzebowaliśmy – solidnego, nie schodzącego poniżej pewnego poziomu.Berba zaliczył kolejny fatalny mecz – widziałem go przy piłce dzisiaj trzy razy, raz się potknął, a dwa razy oddał nie będąc pod specjalnym pressingiem piłkę dla rywala… co się stało z królem strzelców poprzedniego sezonu?Cały czas brakuje błysku geniuszu, kogoś kto jednym podaniem otworzyłby drogę do bramki, ale jest nieco lepiej
Cieszy najbardziej to, że ostatnio poprawia się gra w obronie. Wrócił Vidić i z miejsca to wygląda dużo lepiej, nawet Ferdinand u boku Serba zdecydowanie poprawił swoją grę. W tym meczu Sunderland stworzył tylko jedną groźną sytuację i prócz niej bił głową w mur. Kolejny bardzo dobry mecz Jonesa, który nie tylko świetnie zabezpieczył prawą stronę, ale i często zapędzał się do przodu. Chłopak ma papiery na to, żeby w przyszłości być obrońcą nr 1 nie tylko na Wyspach, ale i na świeci. Teraz nie dziwie się, że „biła” się o niego cała czołówka.Co do Rooneya. Moim zdaniem zagrał dobry mecz w środku pola. Te jego crossy robił bardzo dobre wrażenie i zawsze docierały do celu. Myślę, że jeśli Rooney grałby od początku kariery na tej pozycji byłby równie dobrym pomocnikiem jak obecnie napastnikiem. Na pewno minusem jest to, że taki stan rzeczy pokazuje jak bardzo się SAF pomylił nie kupując w lecie kreatywnego pomocnika. Cleverley gra dobrze i każdy już teraz wiąże z nim spore nadzieje, jednak to jest dopiero początek sezonu, a on już kolejny raz jest kontuzjowany, więc nie ma dla niego alternatywy. Dobrze, że w tym meczu nie zagrał Anderson, bo ostatnio na jego grę nie można patrzeć i może warto pomyśleć nad jego dalszym losem na Old Trafford. Andi dostał mnóstwo czasu na udowodnienie, że jego transfer był dobrym posunięciem i to chyba jednak nie jest przypadek, że tego nie zrobił. Trzymać go tylko dlatego, że kilka razy w ciągu całego sezonu zagra bardzo dobrze chyba nie jest rozwiązaniem. Po tym meczu natomiast martwi, że kilku zawodników jest kompletnie bez formy lub chęci do gry. Berbatov ma już chyba tego wszystkie dosyć i widać jego frustracje w każdym jego ostatnim występie, czy aby na pewno SAF dobrze zrobił nie pozwalając mu odejść? Czytam sporo opinii kibiców United, że piłkarzem bez formy jest Chicharito i ja się z tym nie zgadzam. Hernandez jest typem napastnika, którego tylko i wyłącznie ocenia się na podstawie strzelanych bramek. Gdy ich nie zdobywa musi być bez formy, mimo że tydzień wcześniej strzela jedyną bramkę meczu.Tak jak ktoś wcześniej napisał przerwa na reprezentację przychodzi w bardzo dobrym momencie. Sir Alex będzie miał czas sobie to wszystko poukładać i skorygować, bo jest sporo mankamentów w drużynie, które wymagają poprawy. Na pewno pocieszające jest to, że charakter tej drużyny się nie zmienia i mimo kryzysu formy potrafimy gromadzić punkty czy też nie tracić bramek. Od klęski z City wygraliśmy cztery kolejne mecze i nie straciliśmy bramki.
Czasami czekanie i nie pozbywanie się gracza okazuje sie słuszne, np w przypadku Fletchera czy Naniego. Co do Andersona, cóż, miewa wspaniałe występy, miewa dobre, ale miewa tragiczne, nie jest to człowiek na którym można polegać, który nie zejdzie poniżej pewnego wysokiego poziomu. 5 sezon Brazylijczyka w Teatrze Marzeń, a u niego jak nie było ustabilizowania formy tak nie ma no i sie nie zanosi.Ten sezon, jeśli nie będzie poprawy, powinien być jego ostatnim, trzeba zdać sobie sprawę że rozwiązanie nie działa i nie ma co kontynuować feralnej sytuacji.Technicznie jest to zawodnik bardzo utalentowany, ale nie ma temperamentu wymaganego do gry w MU, no i nie jest, że tak powiem, zbyt inteligentnym piłkarzem, nie wybiera odpowiednich, najlepszych wariantów.
wydaje mi się , że z tymi braćmi na boku obrony będzie podobnie…
Oni to akurat grają wspaniale tylko sa co rusz kontuzjowani, maja całe mnóstwo urazów , ale co ciekawe rzadko dłuższe niz 2-3 tygodniowe.
A Liverpool znowu błysnął…nie widziałem meczu ale gra podobno była tragiczna w ich wykonaniu. Tragiczna oczywiście jak na ekipę walczącą o top 4
Walczącą o TOP 4? Terminarz dco najtrudniejszych nie należał, Arsenal mimo kryzysu formy juz ich dogoni. Jeśli spojrzymy na najbliższe spotkania, z Chelsea na Stamford Bridge i z City na Anfield, można śmiało powiedzieć że rywale odskoczą na pare punktów. Postępów w grze brak, jakiejś głębszej myśli czy planu gry nie ma, a pomysł downing->dośrodkowanie->łeb carrolla->gol, poniósł spektakularną klęskę. Dla przykładu Downing, o którym dawno pisałem że jest mierny w tym sezonie, w którym gra cały czas wypracował tyle samo asyst i bramek dla LFC co ja.Nie ma się co łudzić że nagle Carroll nauczy się przyjmować piłkę i grac nogami, henderson stanie się Davidem Beckhamem, Adam rozgrywającym na najwyższym poziomie, Gerrard wyzdrowieje i odzyska formę z najlepszych lat, Lucas zacznie grac coś do przodu, Carragher przestanie byc mijany przez większość graczy, a Glen Johnson nauczy sie bronić.Właśnie widziałem skrót na MOTD meczu ze Swansea, no więc pierwsza akcja to poprzeczka Carrolla w 100% sytuacji, potem mamy juz serie ataków Swansea i parad reiny plus gafa reiny która prawie nie skończyła sie golem, co nie zmienia faktu ze był najlepszym graczem poolu na boisku. Szczerze mówiąc nie wiem jak łabędzie tego nie wygrały.Sienna Masey znów przyciąga uwagę, znów mając słuszność przy swojej decyzji.Kolejne symulacje Suareza sa żenujące, ale jakos bez kartek.
Nie wiem czy ktoś z was po wczorajszym meczu zaglądał na lfc.pl, ale działy się tam prawdziwe cyrki: zwalnianie Dalglisha, błaganie o powrót Beniteza itd. Bawiło to bardziej niż ostatnie wyniki The Reds. Okazuje się, że i kibice Liverpoolu w końcu przejrzeli na oczy, bo Kenny nic prócz motywacji zawodników nie może zaproponować temu klubowi. Brak pomysłu na grę, nieumiejętność dostosowanie drużyny do obecnych realiów piłki nożnej czy w końcu przepłacone transfery. Jak widać nie każdy może być SAF’em.Nie ma szans, żeby ta drużyna zakończyła sezon w pierwszej czwórce. Wracający do formy Arsenal czy maszerujący ostatnio od zwycięstwa do zwycięstwa Tottenham to drużyny lepiej poukładane, dysponujące większym potencjałem ludzkim i lepszymi trenerami na ławkach. A i mamy przecież rewelacyjne Newcastle, chociaż akurat w przypadku Srok nie ma za szybko co wyciągać pochopnych wniosków, bo w drugiej połowie sezonu mogą obniżyć loty. Zresztą teraz przed nimi w kolejnych trzech meczach pojedynki z MC, MU i Chelsea.
w sumie pelna zgoda
Jak nie ogladam meczu to go nie kometuje. Taka zelazna zasada. Ale ty nawet skrotu nie potrafisz skomentowac. Tyle w temacie. Apropo gry Liverpoolu to kreuja bardzo duzo sytuacji bramkowych. Problemem jest ich wykonczenie. A dla oka graja duzo ladniej niz ostatnio united. Ten lysy obronca wciaz gra w united. Rozumiem ze wisial przysluge Alexowi, bo ciezko to inaczej wytlumaczyc.PS. To ze dzieci ogladaja mecze przez te cale spot casty, czy jak tam sie to zwie, potem kometuja bo sa zawiedzeni rezultatem. To wcale nie oznacza ze Liverpool gra slabo. Our time coming soon.
> Jak nie ogladam meczu to go nie kometuje. Taka zelazna> zasada. Ale ty nawet skrotu nie potrafisz skomentowac.> Tyle w temacie. Apropo gry Liverpoolu to kreuja bardzo> duzo sytuacji bramkowych. Problemem jest ich wykonczenie.No więc tak, opierając się na MOTD, bo meczu nie widziałem, z groźnych sytuacji Liverpool miał 100% okazje Carrolla i strzał Johnsona w końcówce, czegoś nie pokazali? No bo spalony Kuyta to spalony, bramki nie ma. Swansea miała więcej okazji, reina miał sporo roboty.> A dla oka graja duzo ladniej niz ostatnio united. Ten lysy> obronca wciaz gra w united. Rozumiem ze wisial przysluge> Alexowi, bo ciezko to inaczej wytlumaczyc.Tracona piłka przez welbecka spadła mu na głowe i odbiła się do bramki? MU nie gra niczego specjalnego ostatnimi czasy, to prawda, ale LFC nie porównuj. > PS. To ze dzieci ogladaja mecze przez te cale spot casty,> czy jak tam sie to zwie, potem kometuja bo sa zawiedzeni> rezultatem. To wcale nie oznacza ze Liverpool gra slabo.Nie, świadczą o tym punkty które zespół zdobywa.> Our time coming soon.I tak od 20 lat :DPozdro
W formie Rafael i Fabio są fantastyczni, tyle że co chwila łapią urazy – fizycznie są wciąż nieco zbyt słabi na tą ligę, ale to kwestia czasu kiedy zmężnieją i będą jednymi z najlepszych bocznych obrońców w lidze, a może nawet na świecie. Akurat bliźniacy to bez wątpienia jeden z najlepszych transferów Fergusona w ostatnich latach, do tego obaj przyszli praktycznie za darmo
Niezły mecz QPR – City. Dwa słupki (jeden City, jeden QPR), poprzeczka (QPR), setka wyjęta przez Haarta. City miało dzisiaj sporo szczęścia w sumie, bo gdybym miał wskazać lepszą ekipę, to chyba jednak QPR pokazało nieco więcej i miało więcej dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Za to City – niemalże 100% skuteczność.Za to lubię tą ligę – nawet mecz beniaminka z liderem dostarcza sporo emocji
Rzeczą, która mnie najbardziej zszokowała podczas całego dzisiejszego matchday’a było 'Sir Alex Ferguson Stand’. I jestem równie mocno zaskoczony co sam zainteresowany.Ja jestem wyznawcą teorii tej samej co Fergie, czyli klub > piłkarze, zarząd, menedżerowie…No i muszę przyznać, że to wielki gest ze strony klubu – nawet jak na tak zasłużoną osobę jak Ferguson.Spodziewałem się już wiele lat temu, że pojawi się pomnik po odejściu lub śmierci Fergiego przed Old Trafford, no ale nazwanie trybuny – to naprawdę gruba sprawa, nawet jak na jego zasługi…Z drugiej strony, kto jeśli nie on?Hmm, ale czy North Stand (lub też SAF Stand), to nie była czasem wcześniej trybuna nad którą było nieśmiertelne 'Old Trafford Manchester’?
Old Trafford Manchester jest na południowej trybunie 🙂
A nie, mój błąd to jest jednak północna. Zdjęcia, które przeglądałem były błędnie podpisane…
Z tego co widziałem w skrótach w C+ to: bramka kolejki (jak nie miesiąca) to strzał Pilkingtona z Norwich w meczu z AV, totalny pechozol B’burn w meczu z Chelsea, no i demolka nosa Czecha (ten to chyba powinien sobie przerwkę od piłki zrobić…). I trochę, ale nie za dużo, żeby nie było, współczuję Liverpoolowi – z tego co było widać to atakowali bardzo mocno, bramka dosłownie już wpadała, choć z drugiej strony Reina miał dwie gorące interwencje.
A na Craven Cottage właśnie mija 25 minuta II połowy, w której to Tottenham uskutecznia obronę ichniej Częstochowy, jeśli takową mają, rzecz jasna. W każdym bądź razie gra Spursów na chwilę obecną wygląda jak „zagubione dzieci we mgle”
Ech, futbol jest okrutny, co tu więcej dodać …
Masz rację, żal było patrzeć. Zastanawiałem się podczas meczu nad zmianami u Kogutów, personalnie były raczej prawidłowe, a poprawy w grze jakoś nie było; lepiej będzie może jak HR będzie dokonywał tych zmian. Przy okazji jeszcze porównałem statystyki FFC-TH strzały (celne) 23(10)-6(6), posiadanie 56-44, rożne 11-1 i z meczem MU-MC strzały(celne) 11(4)-22(7), posiadanie 49-51, rożne 7-4. Wniosek z tego płynie jeden: Koguty cudem i całkowicie niezasłużenie biorą 3 pkt., a MU przez sędziego zostaje z 3pkt. ograbione. Pozdrawiam manuobiektywnych (oni doskonale już wiedzą, o kogo chodzi). Thomas_h przepraszam z góry, że pod Twoim wpisem.
Spoko loko – ale nie musisz mi przypominać tamtego hitu :-(((