Chelsea i Everton: dwie drużyny, których sezon przebiega w rytm padających kompletnie nieoczekiwanie komend „start” i „stop”. Start. Koncertowy w wykonaniu mistrza Anglii początek rozgrywek ligowych. Stop. Niespodziewane zwolnienie Raya Wilkinsa, listopadowo-grudniowy kryzys, wypadnięcie poza pierwszą czwórkę. Start. Styczniowe megatransfery. Stop. Odpadnięcie z Pucharu Anglii i kolejna fala prasowych spekulacji, że posada Carlo Ancelottiego jest zagrożona. Z Evertonem jest w sumie podobnie: odrobienie w doliczonym czasie gry dwubramkowej straty do Manchesteru United, zwycięstwa nad Liverpoolem, Tottenhamem czy (wyjazdowe!) z Manchesterem City piłkarze Davida Moyesa przeplatali np. z kompromitującymi porażkami na Goodison Park z West Bromwich i z Boltonem. Tyle że – choć i w przypadku Evertonu przebąkiwano coś o czarnych chmurach, zbierających się nad menedżerem – lamentowanie nad straconym sezonem The Toffees wciąż utrzymuje się na poziomie moderato, po odpadnięciu zaś Chelsea z Pucharu Anglii medialna orkiestra spekulująca nad zwalnianiem Carlo Ancelottiego znów gra vivace – jeżeli nie presto… Wydarzenia przyspieszają do tego stopnia, że w „Daily Mail” całkiem serio rozważa się, czy po Ancelottim przyjdzie Van Basten, czy może… Mourinho.
Przyznam, że te spekulacje irytują mnie w równym stopniu jak przed miesiącem i mam poczucie, że największym wrogiem Chelsea może się okazać – nie pierwszy zresztą raz – jej właściciel. Oczywiście w styczniu Roman Abramowicz potężnie sypnął groszem, pytanie jednak, na ile będzie cierpliwy w oczekiwaniu na efekt tych wydatków. Pytanie, na ile to jego decyzje destabilizowały pracę sztabu szkoleniowego i pionu dyrektorskiego. Pytanie też, w jakim stopniu np. transfer Torresa był uzgadniany z menedżerem (casus Szewczenki sprzed lat…). W jakiej formie na razie znajduje się Hiszpan musiał podczas meczu z Fulham dostrzec nawet Rosjanin, skoro widzieli to wszyscy kibice i skoro widzą to szkoleniowcy, którzy zaordynowali właśnie Torresowi dodatkowe treningi szybkościowe.
Wczoraj, w spotkaniu pucharowym z Evertonem, najdroższy piłkarz w historii Chelsea oczywiście nie mógł zagrać, co oznaczało powrót do tyleż sprawdzonego, co nie zawsze ostatnio efektywnego ustawienia z Drogbą, Maloudą i, zamiast Anelki, Kalou w trzyosobowym ataku (ech, gdyby w Chelsea grał niejaki Sturridge, którego z taką przyjemnością oklaskujemy w Boltonie…), oraz Mikelem, Ramiresem i Lampardem w drugiej linii. Wymieniam te nazwiska, żeby podkreślić nieobecność w wyjściowej jedenastce choćby Essiena (a na prawej obronie Bosingwy; Luiz podobnie jak Torres nie mógł zagrać, więc Ivanović wystąpił na stoperze, a z boku ustawiono rzadziej w tym sezonie wykorzystywanego Ferreirę) – ale i w Evertonie nie mógł przecież grać przerażająco skuteczny Saha. Chelsea znów zbyt rzadko atakowała skrzydłami (któż zresztą miał to robić, skoro Ashley Cole musiał uważać na Colemana, a Ferreira na Bainesa?). W kwestii nosa menedżera, Ancelottiego wypada pochwalić za zmiany: druga linia z Essienem prezentowała się lepiej niż z zachowawczym Mikelem, a Anelka wniósł sporo zamieszania w podmęczonej linii obrony gości, częściej niż Kalou schodząc do boków, wyciągając za sobą stoperów i ostatecznie przyczyniając się do strzelenia przez Chelsea bramki, która powinna była przesądzić o zwycięstwie, a w konsekwencji – o nierozpisywaniu się przeze mnie na ten temat.
Że tak się nie stało, zdecydował nos drugiego menedżera: do rzutu wolnego w końcówce dogrywki początkowo przymierzał się Arteta, ale Moyes wolał, aby wykonawcą był Baines, a potem, kiedy przyszło już do rzutów karnych, jako ostatniemu Szkot kazał strzelać Philowi Neville’owi, w przekonaniu, że właśnie tak doświadczony piłkarz poradzi sobie z presją, nawet jeśli jego pozycja na boisku raczej nie uprawniałaby do myślenia o nim w kontekście jedenastek. Pomyśleć, że zabiegający w styczniu o Neville’a Tottenham składał oferty w wysokości… 250 tys. funtów.
Jak widać porażka z Evertonem pozostaje dla mnie tym, czym w istocie była: wypadkiem przy pracy. Po losowaniu Ligi Mistrzów można uznać, że ćwierćfinał jest w zasięgu ręki, na odwojowanie miejsca w pierwszej czwórce zostało kilkanaście spotkań – paradoksalnie może to i lepiej, że o Puchar Anglii zaawansowana wiekowo kadra Chelsea nie musi się już martwić? Dzisiejszy mecz Arsenalu z Leyton Orient z pewnością przyprawił Arsene’a Wengera o ból głowy z tego właśnie powodu: Kanonierzy wciąż walczą na czterech frontach, ale konieczność rozegrania w tej walce jeszcze jednego meczu jest wiadomością fatalną. Arsenal, podobnie jak Manchester United, może być mistrzem Anglii, może wygrać Ligę Mistrzów i dwa krajowe puchary, na to wszystko jednak trzeba mieć szeroką i wyrównaną kadrę, a wyobraźmy sobie, co by było, gdyby kontuzja odniesiona w powtórzonym meczu z Leyton Orient uniemożliwiła któregoś z kluczowych piłkarzy Arsenalu starcia z europejskimi i angielskimi gigantami.
Nie wiem, rzecz jasna, czy rozpisując się o możliwościach, które wciąż mają ich najwięksi rywale, bardzo kibiców Chelsea pocieszyłem.
MU odpadło z pucharu ligi, a w finale gra Birmingham z Arsenalem, więc na 4 trofea tylko londyńczycy maja teoretyczne szanse. Wypadek przy pracy, kolejny już? Chelsea jest w tej chwili zespołem porównywalnym z boltonem, trzyma ich w kontakcie z czołówką tylko fenomenalna passa z początku sezonu. Ten rychły powrót do formy był zapowiadany nawet przez Pana, parę tygodniu wcześniej. Wciąż czekamy. Jeśli jednak nie nadejdzie prędko to w kwietniu czeka ich walka o lige europejską, a patrząc na terminarz, mecze z MU city i tottenhamem, w obecnej formie o punkty z tymi zespołami będzie ciężko. Rozumiem jednak że zwolnienie ancelottiego w tej fazie sezonu wydaje się nie racjonalne, ale jeśli odpadną z LM, a jest to możliwe, jedyny argument trzymający carlo na posadzie-wciąż gramy o LM, pryska jak bańka mydlana, wtedy najprawdopodobniej roman nie wytrzyma i zwolni Włocha.Nie radze tak łatwo skreślać Kopenhagi, na pewno nie przestrasza się niebieskich. Jest to rywal z kategorii niewygodnych, swoje trzeba z nimi wybiegać, a jak oglądam żółwie tempo chelsea to nie widzie zagrożenia dla ich szelnej obrony. Po kursie 5.40 na zwycięstwo gospodarzy w Szwecji grzechem byłoby nie postawić, gra warta świeczki.
Kopenhagi nie wolno lekceważyć, w fazie grupowej napędziła u siebie niezłego stracha samej Barcelonie. Bez pełnej mobilizacji w obozie Chelsea może być naprawdę nieciekawie.
Ale Mu wygrali Tarczę Wspólnoty więc mają szanse na 4 puchary.A Chelsea, modlę się o TOP 4 i może półfinał LM.
Dowiedziałem się czegos ciekawego. Kopenhaga jest w Szwecji. Faktycznie, tam wygrać we wtorek Chelsea będzie bardzo ciężko.
chelsea ciężko było by wygrać nawet w polsce w tej chwili.
Tak, tak, na pewno. 'Poziom Boltonu’…
Za wysoko? Wstaw co wolisz, sprawdź tabele od grudnia, podpowiem, szukaj Chelsea od dołu, będzie szybciej.
No niestety na chwilę obecną tak to wygląda… wiem, że to przykre, sam przeżywałem ciężkie chwile jak odpadnięcie Man United w fazie grupowej LM, jednak od nowego roku Chelsea prezentuje właśnie poziom Boltonu – tabela nie kłamie. To wciąż wielka drużyna, ale pogrążona w olbrzymim kryzysie
Nie żebym był złośliwy, ale Kopenhaga już od dawna jest w Szwecji;) Chelsea czeka naprawdę ciężki mecz – zresztą na tym poziomie europejskich rozgrywek nie ma łatwych przeciwników
Ta, razem z Helsinkami i Oslo.(ja chcę być złośliwy)
Ktoś chyba nie zauważył ironii, albo ja nie zauważyłem;)
Puchar Anglii po raz kolejny pokazał, jak wspaniałe są to rozgrywki. Skreślane z góry Crawley, walczy jak równy z równym z drużyną, która jest 90 kilka miejsc przed nią w ligowej hierarchi, Leyton remisuje z drużyną, która kilka dni wcześniej w wielkim stylu ograła Barcelonę, czy wreszcie Everton, który grą do końca udowodnił, że Puchar FA nadal ma ogromną wartość. Oczywiście zarówno MU i Arsenal grały raczej rezerwami, a ich mecze nie były wielkimi widowiskami, jednak nie brakowało w nich tego co osobiście bardzo lubię- była wielką determinacja, chęć pokazania się czy wola walki tych słabszych zespołów. Dlatego mam nadzieję, że nie będzie reform w strukturze Pucharu Anglii, wprawdzie mi jako kibicowi Arsenalu nie jest na rękę granie kolejnego mecz przez Arsenal, ale z drugiej strony jest to świetna promocja Leyton, pewno nawet niektórzy „londyńczycy” zapomnieli o tym, że taki klub w stolicy Anglii istnieje. A tak będzie dobra okazja się przypomnieć i jeszcze raz zaprezentować swoje umiejętności, tym razem przy 60 tys. ludzi na stadionie, dla piłkarzy i kibiców Leyton będzie to zapewne niesamowity wieczór, na pewno taki jaki przeżyli fani i piłkarze Crawley na OT…
Do Ancelottiego zaczynam tracic zaufanie. Majac do dyspozycji tak klasowych pilkarzy, nei wiem jak mozna z taka czestotliwoscia tracic punkty, on nie ma usprawiedliwienia jakie mial chocby Benitez w Interze w postaci plagi kontuzji, w Mediolanie liczba kontuzjowanych siegala 10-11, w Chelsea 6-7. Nie wiem dlaczego Obi Mikel gra wiecej od Josha McEachrana, na gole oko widac ze w linii pomocy The Blues brak kreatywnosci, a McEachran choc mu brak doswiadczenia, to prostopadle podania ma lepsze od kazdego innego pilkarza w obecnej kadrze Chelsea, a gdy dostawal szans nie zawodzil. Przeciwnicy juwenalizacji w CHelsea posilkuja sie nastepujacym argumentem – Chelsea najwiecej pkt. tracila wtedy gdy byla plaga kontuzji,a mlodzierz miala szanse sie wykazac, tyle ze wtedy znow wzial gore upor Ancelottiego i wolal stawiac na glebokich, ale doswiawczonych rezerwowowych, niz mlodziez ktora jeszcze niedawno wygrywala mlodziezowy puchar Anglii. To Ancelotti jest odpowiedzialny za kleske Chelsea.
Też mam takie wrażenie, że wszystkiemu winien jest Ancelotti – dopóki Chelsea była rozpędzona niszczyła kolejnych przeciwników, jak wyhamowała to od grudnia ledwie zbiera punkty… Ile można jeszcze pisać o zwolnieniu asystenta? Było minęło. Ile o problemach w szatni? Skoro są to trzeba je rozwiązać – chyba od tego jest menadżer? Ile o kontuzjach liderów, które dawno odeszły w niepamięć? Ile o niechcianym przez Carla Torresie – przecież to tylko domysły… Tak potężna drużyna powinna po prostu wychodzić na murawę i inkasować trzy punkty. Ile jeszcze można czekać aż wrócą na zwycięską ścieżkę? Moim zdaniem akurat w tej chwili Abramowicz powinien trenera zwolnić, bo Ancelotii wyraźnie nie ma pomysłu na to jak odmienić oblicze swojej drużynyJa nie potrafię zrozumieć co się dzieje w tym klubie – tak słabo grającej Chelsea nie pamiętam, nawet w czasach przed Abramowiczem regularnie Chelsea była w pierwszej szóstce, a jak tak dalej pójdzie to i o to może nie być tak łatwo…
też jak wyżej koledzy uważam ze Ancelottiemu brakuje pomysłu na gre,brak kreatywnych pomocników i wciąż gra tymi samymi zawodnikami wprowadza w druzyne stagnacje .Chelsea ma juz wiekową kadre i najwyższy czas przewietrzyć szatnie.Moim zdaniem szczytem możliwości tych zawodników był ubiegły sezon.nie oszukujmy sie 4 miejsce to dla nich bedzie szczyt,żadna Champions League
Wydaje mi się, że wystarczyłaby zmiana szkoleniowca – jeszcze kilka miesięcy temu Ci sami piłkarze rozjeżdżali następnych przeciwników jak walec… Drogba aspirował do miana najlepszego napastnika świata, Lampard do miana najlepszego środkowego pomocnika świata, a Malouda wydawał się być jednym z najlepszych na świecie skrzydłowych. Myślisz, że Ci piłkarze nagle stracili klej w nogach, albo szybkość? Ja myślę, że jeżeli coś stracili to motywację, może zawodzą schematy taktyczne, może kiepski jest trening – tak, czy inaczej za to odpowiedzialny jest menadżer
Ancelotti bez dobrego trenera,asystenta który zajmuje się przygotowanie fizycznym,treningami na dłuższą mete niewiele zrobi.Tak było we Włoszech i tak jest teraz kiedy kretyn Abramowicz powywalał mu współpracowników(wogóle to w ciągu 14 letniej kariery trenerskiej we Włoszech zdobył 1 mistrzostwo kraju czyli tyle ile ma w Anglii ), pewnie odejdzie niedługo do swojej Romy która wreszcie po latach starań znalazła właściciela deklarującego spłatę długów i zainwestowanie konkretniejszej sumy w zespół.
Stefan ale kogo oni rozjeżdżali Żiline,Wigan,West Brom ???? oglądałem wiele meczów The Blues w tym i w poprzednim sezonie graja nudna schematyczna bez żadnego elmentu zaskoczenia piłke.fakt maja świetny zespół ale żeby obronić mistrza czy wygrać lige mistrzów trzeba czymś zaskakiwać
Mimo wszystko rozjeżdżali… też pisałem te kilka miesięcy temu, że ich prawdziwą siłę pokażą mecze z najlepszymi, bo wbicie sześciu bramek dla słabeuszy jeszcze nie świadczy o tym, że zdobędą mistrzostwo Anglii. Co nie zmienia faktu, że na początku sezonu prezentowali się bardzo dobrze i mimo, że grali schematycznie to ten schemat po prostu działał i… nagle przestał
http://www.sport.pl/pilka/1,65080,9140216,Premier_League__Ancelotti_krytykuje_zawodnikow__Tylko.html
Moja drużyna… Pocieszenie dla mnie to marne bo liczy się to co drużyna prezentuje na boisku. Ancelotti to chce chyba robić jakąś rewolucje. Nie wiem za bardzo jak go rozumieć, nie rozumie motywów jego działania. Dla mnie jak coś jest nielogiczne to jest przerażające. Do rzeczy o co mi chodzi… W tamtym sezonie wszystko chodziło jak w zegarku choć wkurzało mnie trochę to że obrońcy byli pozostawiani sami sobie kosztem ataku ale ok. liczy się wynik. Potem zaczęto odmładzanie kadry… Odeszli ci doświadczeni i że tak powiem wykastrowano The Blues oddając Joe Cola i Ricardo Carvalho. To źle wróżyło ale nadal ufam trenerowi. No i ten transfer piłkarza bez formy, chciałbym kiedyś odszczekać te słowa ale dla mnie to Torres nie pasuje do Chelsea… Może ja mowie coś źle bo Chelsea to dla mnie ciągle to co zbudował Mourinho… klub się zmienia może on złapie formę i się jakoś wciągnie ale sądzę że do ego czasu Carlo zrozumie że trzeba powrócić do starego system i nie wolno przerabiać drużyny na wzór swojego Milanu. Chelsea powinna w tym sezonie przegrać wszystko co ma do wygrania czyli zająć w lidze 6-7 miejsce i odpaść z Ligi Mistrzów najlepiej z Kopenhagą. Potrzebny jest wstrząs a właściwie trzęsienie ziemi. Na pewno nie zmiana trenera choć Van Basten to by było coś ciekawego… Ale to jest w tej chwili niepotrzebne.
co tam Chelsea, dzisiaj West Ham wygrał 5-1 i ani Ba ani Obbina nic nie strzelili. To dopiero skandal Panie ! Z innej beczki : przejeżdżałem w 1999 roku koło stadioniku Leyton Orient i pomyślałem,że kiedyś bym się chetnie wybrał (to samo mam z Bradford ) na ich mecz !Kurka jaki pech, że musiałem wracać dzień po Barcelonie. A swoją drogą jak śmiesznie dla niekibola Arsenalu brzmiały informacje wyświetlane na stadionie Arsenalu (W PRZERWIE TEGOŻ MECZU Z BARCĄ!!!) na temat wyjazdu na… Leyton Orient! To się nazywa oddychać futbolem!
co tam Chelsea, dzisiaj West Ham wygrał 5-1 i ani Ba ani Obbina nic nie strzelili. To dopiero skandal Panie ! Z innej beczki : przejeżdżałem w 1999 roku koło stadioniku Leyton Orient i pomyślałem,że kiedyś bym się chetnie wybrał (to samo mam z Bradford ) na ich mecz !Kurka jaki pech, że musiałem wracać dzień po Barcelonie. A swoją drogą jak śmiesznie dla niekibola Arsenalu brzmiały informacje wyświetlane na stadionie Arsenalu (W PRZERWIE TEGOŻ MECZU Z BARCĄ!!!) na temat wyjazdu na… Leyton Orient! To się nazywa oddychać futbolem!
LM dzisiaj a mnie najbardziej ciekawi blackpool-tottenham, mimo ze aby wzmocnić zainteresowanie, postawiłem na kopenhage-tą z Danii dla odmiany 😀
no to wtopiłeś kuponik :))))))))))
Trzeba było na szwedów 😀
Czy ktoś widział może co się stało na Bloomfield Road? Patrząc na wynik to jakaś totalna katastrofa (3-1) z kolei w statystykach to Tottenham wyraźnie przeważał w meczu… Po składzie widzę, że brakuje VDV, ale żeby to aż taki wpływ miało na grę i wynik?
No tak. Kogutom zdecydowanie zabrakło szczęścia albo koncentracji w kluczowych momentach. Mieli w sumie 25 strzałów (10 celnych strzałów) przy 9 Blackpool (5 celnych). Łatwo policzyć, że Gomes się nie napracował. Sam Pawluczenko mógł ustrzelić hattricka. Ze dwa albo trzy razy obrońcy Blackpool wybijali piłkę z linii bramkowej. Chociaż nie jest też tak, że Mandarynki wygrały tylko dzięki niefrasobliwości Tottenhamu – trzeba docenić ich grę. Znowu sporo szarpał Adam. Drugi gol dla Blackpool raczej ze spalonego, powinien też być chyba karny po faulu bramkarza na Modricu (choć w sumie zdążył oddać strzał przed faulem).Wygląda na to, że w dwóch meczach Chelsea z United drużyny te będą miały nietypowych kibiców. Drużynie ze Stamford Bridge kibicować będą Kanonierzy, za to Diabłom Koguty…
🙁 Byłem niemal pewien, że tak się skończy 🙁
Zadziwiające, Bolton lepszy od mistrzów Szwecji…!
Sprawdziłeś tabele od grudnia?
Tabele, kolego, liczą się w maju. I wtedy porozmawiamy, kto na poziomie Boltonu jest.
No jak na razie mają 9 punktów przewagi… chyba naprawdę nie zauważyłeś, że Chelsea w tym roku wiele lepiej od Boltonu się nie prezentuje – pomijając już ostatni okres. Za to aż kipi od Ciebie żółcią i to chyba całkiem niepotrzebnie, bo nikt tutaj wielkości Chelsea i sukcesów niedawnych nie podważa, jednak na tą chwilę jest jak jest i to, że będziesz się pienił jak szampon na porównania z Boltonem nie zmieni tego, że dystans punktowy dzielący Chelsea od Boltonu jest ledwie punkt większy niż United od City, czy Tottenham od Liverpoolu
Tak pianą aż kipie, przekleństwami rzucam i innych użytkowników obrażam. Z góry przepraszam.PS. Naprawdę doskonale sobie sprawę zdaje z tego gdzie Chelsea teraz jest, jaką formę prezentuje, a w żadnym ze swoich wpisów rzeczywistosci nie zaklinam. Wręcz wydaje mi się, że jak ktos przesadza to, cóż, wybaczcie, nie ja. Zwłaszcza jak patrzę na ostatni pojedynek z Boltonem…
Dystansu trochę, nie bierzmy wszystkiego tak dosłownie.Doczekałem dnia w którym najbardziej ofensywnym, aż boje się napisać, najbardziej KREATYWNYM, pomocnikiem środka pola w MU w meczu fazy pucharowej LM jest Gibson. Pora umierać. Strzelaj bracie cały czas, to jedyna sztuka piłkarskiego rzemiosła opanowana przez Irlandczyka na dostatecznym poziomie.
Male pytanie do kibicow (szczegolnie Chelsea).W obecnej sytuacji majac do wyboru wygranie Ligi Mistrzow lub wygranie Premiership co byscie wybrali ?
Nie jestem kibicem Chelsea, ale wydaje mi się, że woleliby Champions League (a najbardziej to Abramowicz). Obrona tytułu mistrzowskiego w PL to raczej fantastyka. Chociaż… Jakieś szanse pewnie są, ale trzeba by pokonać dwa razy United, no i liczyć na kryzys Diabłów, Kanonierów i City…Dla odmiany – jako kibic Kanonierów – wolałbym zdecydowanie PL. Chociaż CL też nie pogardzę ;).
A przy okazji mam pytanie. Orientujecie się, czy triumfator Ligi Mistrzów ma zagwarantowane miejsce w kolejnych jej rozgrywkach? A jeśli tak, to – zakładając, że LM wygra Chelsea, a w PL będzie piąta – kosztem Kogutów czy jako piąta drużyna angielska? Pamiętam, że kombinowano coś przy tych zasadach, kiedy LM wygrał Liverpool. Ale nie wiem, co ostatecznie ustalono.
W 2005 Liwerpul wygral Lige miszczow ale premiership zakonczyli na 5 miejscu.Tym niemniej UEFA pozwolila im bronic tytul w nastepnym sezonie tylko musieli rozegrac dwa mecze kwalifikacyjne.Czy to byl ewenement niestety nie wiem
Wtedy UEFA powiedziała że to był ostatni taki manewr, teraz zabiorą kwalifikacje 4 drużynie i dadzą mistrzowi europy.
Właśnie obejrzałem skrót wczorajszego meczu Tottenhamu. Trzeba przyznać, że chłopaki to wczoraj szczęścia za bardzo nie mieli, a niejaki Roman P. to już w ogóle …. Niesamowite rzeczy musiały się dziać live ….
W rewanżu z Arsenalem nie zagrają Valdez,Pique, być może Xavi(który złapał uraz i może pauzować 10 dni) i być może nie będzie też ciagle leczącego się Puyola.Gydby tak się stało może być jeszcze ciekawiej bo w końcu zmienników to oni za bardzo nie mają(wąska kadra)
Przed takimi meczami najczęściej dzieją się cuda i jakoś kontuzjowanych przywracają do jako takiej sprawności, przypuszczam że nie inaczej będzie i tym razem.
Na wyjazdowe mecze United w LM od kilku lat nie da się patrzeć… grunt to trzech defensywnych pomocników i zagrywanie piłki do przodu na zasadzie „może się uda”. Najśmieszniejsze jest to, że obronę mamy na tyle szczelną (kolejny świetny mecz młodziutkiego Smallinga), że takie OM nie jest w stanie stworzyć praktycznie żadnego zagrożenia pod bramką Sar’a. No cóż – w rewanżu trzeba będzie strzelić bramkę więcej
Jak ja patrzyłem co nam zostało z pomocników przed tym meczem chciałem remis, dostałem, scholes szykuje sie na liverpool. Byłbym wdzięczny za giggsa zdrowego, bo chyba jemu bliżej niz parkowi, ciezki okres a urazów zbyt dużo…
Nie mogę się Valencii doczekać… pomijam już fakt, że po sezonie koniecznie trzeba kupić rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, bo Rudy nie da rady grać co meczOby Giggs szybko wrócił, Park też by się przydał
Lewy skrzydłowy panowie lewy skrzydłowy…bo oprócz 37 letniego Giggsa nie ma tam nikogo… a naszą grę 3 środkowymi pomocnikami ciężko oglądać
Nie wiecie nawet jak jestem wdzięczny za te opinie … Mnie aż plomby bolały na wczorajszym meczu – gdybyście napisali jakie cud spotkanie, chyba bym se w łeb strzelił … Merci bien.
Najśmieszniejsze jest to, że na onecie przeczytałem, że obie drużyny prezentowały przyjemny dla oka, techniczny futbol…
Ja na onecie kiedyś czytałem że jakiś facet jest w ciąży.
Prima aprilis to było …. A ja na serio bałem się dziaama, że mnie zasypie informacjami, statystyką i taktyką 😉
Raczej nie prima aprilis, dzisiaj w gazetach można znaleźć lepsze akcje:http://kwejk.pl/obrazek/17319-2db9c3b2950d1cd.jpg?back=9&id=2Czajnik grozy narazie pozostaje moim liderem, ale konkurencja nie spi.
http://komixxy.pl/580907/Gazety^^
Świetny,pełen emocji i zwrotów akcji mecz Cracovii z Legią(oraz także znaczących w kontekście wyniku decyzji sędziego(np. brak reakcji na rękę zaraz przed karnym dla Krakowian)…no i bardzo dobry doping z obu stron.fantastycznie,że w końcu liga wrócila(mogłaby wcześniej się zaczynać runda wiosenna)
…a propos,panie Michale był pan może na meczu z Legią?
Wayne (odnośnie łokcia) – weź ty się chłopaku zastanów co robisz. Zdecydowanie więcej szczęścia niż rozumu …
4-0 w meczu na remis, doprawdy wynik nie ma nic wspólnego z grą, MU było ciut lepsze, ale max 1 bramką.
Bayern-BVB kapitalny mecz, kto nie ogląda natychmiast włączyć.
świetny mecz, aż się nie chce wierzyć, że Piszczek gra w reprezentacji Polski
Akurat dzis Piszczek nie zaprezentowal sie zyt dobrze, Ribery parokrotnie go ogrywal, bramka rowniez idzie na konto Lukasza. Co do meczu, pierwsza polowa bardzo dobra, druga juz srednia, zwlaszcza po 3 bramce dla Borussi mecz stracil na jakosci.
Rzadko oglądam ligę niemiecką więc na temat innych jego występów nie będę się wypowiadał, ale skoro mówisz że w innych meczach prezentuje się lepiej to można się tylko cieszyć bo przy czynnym udziale naszych grajków tak grająca Borussia może namieszać w przyszłym sezonie =)
Kompletnie się z Toba nie zgodzę. Według mnie to Piszczek dziś był jednym z najlepszych zawodników za boisku.Ribery za dużo dziś prze Łukaszu nie pograł, a gracz jest to wybitny. Dla mnie Piszczek zagrał świetne zawody i obok Sahina i Hummelsa był najlepszy na boisku. W tym momencie on i Lahm to najlepsi prawi obrońcy w całej Bundeslidze, a pomyśleć że nie tak dawno nie miał miejsca w składzie Herthy z którą spadał z Bundesligi. P.S Właśnie zauważyłem że podobnego do mnie zdania są niemieckie gazety, które wyżej od Piszczka oceniają Barriosa i Sahina,a tak samo wysoko Bendera i Hummelsa.
I w Zagłębiu handlował meczami heheBale gra dla Walii która jest żałosna a wszyscy wierzą iż dla nich właśnie 😉
Zastanawiam się, czy FA zajmię się tym zagraniem Rooneya: http://soccer-portal.org/video/5838-rooney-elbow-mccarthy-wigan.html. Dla mnie czerwona kartka z miejsca i duży błąd sędziego (nawet żółtej nie było). 9 minuta i mecz mógł się potoczyć całkiem inaczej. Moim zdaniem powinna być dyskwalifikacja na przynajmniej 3 mecze.
Oczywiście że będzie kara to jest gracz MU, FA zawsze cieszy sie mogac ukarać ten klub. http://www.youtube.com/watch?v=gFhmUbHbW2opamietacie? bez kary. Sa równi i równiejsi.
Nie było, ale moim zdaniem Rooenya też nie ukarają, bo sędzia odgwizdał faul. Po raz kolejny żenująco wypowiedział się Ferguson: „Miałem okazję to zobaczyć. Nic w tym takiego nie było.” (manusite.pl). Koleś z taką pozycją, z takim wpływem na ludzi mówi rzeczy wprost demoralizujące…zastanawiam się kto zasługuje na większą karę Rooney czy SAF…
Powiedział to:http://www.skysports.com/video/free/0,23791,16426,00.html„next to nothing”, mówiąc szczerze to przy uderzeniu gerrarda to nawet nie jest w tej samej lidze. Powiedział tez że prasa to wyolbrzymi, co ma miejsce teraz.Natomiast Alex poza oczywista obroną swoich graczy, musi to robic bo jest ich managerem, mówibardzo sensownie. Jesli przyjrzymy sie wypowiedziom wengera to w porównaniu z nimi, Sir Alex jest wręcz uosobieniem racjonalności. Przypominam słowa wengera, tak niedawne, sędzia nie ukarał więc zawodnik nie popełnił przewinienia. O fabregasie to było.Ciekaw jestem czy po dzisiejszym triumfie wenger powtórzy swoje słowa sprzed roku że wygrywając carling cup nie można powiedzieć ze wygrało sie puchar.
Szczerze to nijak nie mogę dojrzeć różnicy w zagraniach Gerrarda i Rooney…może tylko taką, że przy łokciu Gerrarda gdzieś niedaleko była piłka, a u Rooney niekoniecznie…W obu przypadkach czerwona kartka i 3 mecze out. Dla mnie nie ma dyskusji.
To szkoda, że nie możesz. Gerrard walczył o piłkę, natomiast łokieć Rooneya to czyste chamstwo. Sędziowie bał się dać kartkę temu prostakowi bo znowu ferguson by się pluł pół roku…
walczył o piłke no tak, zero celowości juz o sile uderzenia nie wspominając, gerrard powinien był dostać kare ale nie dostał więc MU w sprawie rooneya oczekuje takiego samego traktowania, warto zauważyć ze oba incydenty „widział” sędzia.
Ale Rooney zrobił to na maxa celowo a piłka była w cholerę od miejsca zdarzenia…
Prawda, tak samo jak gerrard, zobacz ta powtórkę skoczył ewidentnie na welbecka, tylko że dużo mocniej oba to chamstwo oba trzeba plenic, ale skoro liverpoolowi uszło płazem MU chce tego samego dla siebie.
W przeciwieństwie do Gerrarda, który zrobił to wielkim przypadkiem. Nie chciał biedaczek, ale mu łokieć w głowe przeciwnika uciekł.Kara powinna być dla obu, to dla mnie oczywiste. Oba zachowania podobne. Podobnie żenująco głupie i chamskie.
ahhaahaaa… nie, nie, nie…. co to bylo… z taka defensywa moga pomarzyc o mistrzostwie anglii i pokonaniu barcy. co za wtopa…
arsenal – ahahahszczesny – hahaha7 lat bez trofeów – hahahaarsenal > barcelona – hahaha
Jeszcze nie 7, i wciąż mają przewagę nad Arsenalem.
Nad barcelona miało być.
Gdy cała prasa pisała ze wygrają, ktoś nawet uzył zwrotu „deserve to win”, jeden napisał, nazwiska nie pamiętam, że w całej tej debacie jak zwykle poematów na temat arsenalu, oczywiście PRZED a nie PO triumfie, ciągłym skupianiu sie na braku fabregasa, nikt nie pisał o szansach birmingham.Bramka po błędzie zrozumienia, ale to nie był mecz gdzie arsenal dominował, a birmingham tylko sie broniło, w mojej ocenie wygrał lepszy, z lepszymi szansami na gola.Dziaam pisał o wielkim postępie, teraz jest czas na udowodnienie ze potrafią sie podnieść że maja mentalność zwycięzców.
Napiszę jedno:Is it a plane? Is it an aeroplane? No, its just 53szczesny53 throwing Arsenal out of the Carling Cup.
A według mnie w tej sytuacji to Koscielny zawalił. Wyglądało na to, że Szczęsny spokojnie złapie piłkę. Podobno 53szczesny53 juz na poczatku meczu mógł dostać czerwo, prawda to?
Za powstrzymanie napastnika sam na sam musiałby obejrzeć czerwień, ale sędzia gwizdnął spalonego, którego jak pokazały powtórki nie było. Dla mnie wygrał zespół lepszy, bo mieli swoje okazje, min słupek.Jak pisałem teraz próba charakteru, jeśli cofniemy sie pamięciom to przypomina mi se pewien mecz z Birmingham własnie w którym załamał sie sezon arsenalu.
Czerwona dla Szczęsnego na początku meczu? To zależy. Z całą pewnością rzut karny (sędzia niesłusznie dopatrzył się spalonego). I raczej czerwona, chociaż niektórzy arbitrzy zdają się wyznawać zasadę, że nie powinno się karać „podwójnie”.Wina Szczęsnego czy Koscielnego? A co za różnica. Boli to, że tak kuriozalny błąd popełniony został w najgorszym możliwym momencie: nie było już w zasadzie czasu na wyrównanie.
Mnie tam nie boli. Fajnie nawet. Ciekawe co wyćwierka 53szczesny53 ?
Ten kiks według mnie bardzo ładnie podsumowuje Arsenal jako całość – graja dobrze, dominują, ale na koniec zostaja z pustymi rękoma.