Która to była minuta rozstrzygniętego już meczu Chelsea-MU? Dziewięćdziesiąta druga? Z pewnością najważniejsza minuta także dla spotkania Liverpool-MU: Vidić łapiący za koszulkę szarżującego Ramiresa, łapiący także drugą żółtą kartkę i dyskwalifikację, która nie pozwoliła mu zagrać z Liverpoolem. Oczywiście byli na Anfield Road słabsi piłkarze od pary stoperów Brown-Smalling (chociażby Carrick, ale może też Rooney), oczywiście w bajecznym dryblingu Suarezowi dali się okiwać nie tylko środkowi obrońcy, a po kuriozalnej główce Naniego, wstrzeliwującego piłkę we własne pole karne, nawet najlepsi stoperzy mogliby się pogubić. Myślę jednak, że z Serbem za plecami każdemu, nie tylko Portugalczykowi, trudniej byłoby zrobić głupstwo. Pewniej się gra, mając prawdziwego kapitana za plecami.
Jak to zwykle w starciu tych drużyn, wszystko było historią i do historii się odnosiło. Jeszcze przed niedzielą powszechnie wspominano ponad czterdziestoletnią (!) rywalizację Alexa Fergusona i Kenny’ego Dalglisha, a w trakcie spotkania nad każdą przepychanką unosił się duch Gary’ego Neville’a (tym razem, inaczej niż na Stamford Bridge, nie pokazał się na trybunach). Może zresztą pamięcią historyczną kierował się Alex Ferguson przy ustalaniu składu, skoro wstawił do wyjściowej jedenastki zarówno Giggsa, jak i Scholesa. Jeśli zważyć, że obok nich biegał Carrick, drugiej linii MU wyraźnie brakowało szybkości.
Nawróciłem się dziś na Liverpool. Przez lata ściskałem kciuki za tę drużynę równie mocno jak za jej dzisiejszych rywali; moje emocje osłabły dopiero za ery Beniteza, zbyt często znaczonej pozbawionymi klasy wypowiedziami menedżera (ciekawe skądinąd, i z pewnością do analizy, jaką rolę w wiązaniu swoich emocji z daną drużyną przypisuję trenerowi – było nie było figurze ojca…) i sukcesywnie pozbawiającej drużynę wyspiarskiego charakteru. Dziś Liverpool nie dość, że znów grał pięknie, podawał fantastycznie, a do tego walczył po angielsku, to jeszcze wnosił tę niesamowitą wartość dodaną, jaką jest menedżer będący krwią z krwi i kością z kości tego klubu. Zgłaszałem wątpliwości w momencie, jak zaczynał; teraz z przyjemnością je wycofuję i dołączam do chóru apelujących o powierzenie mu funkcji trenera także w następnych sezonach. Chemię między nim a trybunami widać gołym okiem; chemia między nim a piłkarzami przychodzi z każdym kolejnym sukcesem – i z każdym kolejnym wprowadzanym do zespołu Kellym, Shelveyem czy Wilsonem…
Na dwóch piłkarzach wypada skupić całą uwagę: na Suarezie i Kuycie. Holender, od lat jeden z najjaśniejszych punktów tej drużyny jeśli idzie o etos pracy (a więc coś, co wraz z Dalglishem lubimy najbardziej), nawet gdy bywał zmuszany do gry na niepasujących mu pozycjach, wypadał zazwyczaj dobrze lub bardzo dobrze. Szkot znów ustawia go w ataku, a Holender nie dość, że swoją inteligentną grą bez piłki, szukaniem wolnego miejsca przy linii bocznej, wyciąganiem obrońców, stwarza miejsce do gry kolegom (w poprzednich meczach głównie Meirelesowi), to jeszcze sam zaczął zdobywać bramki. Dziś strzelił może trzy najłatwiejsze w swojej liverpoolskiej historii, ale jakże sobie na nie zasłużył przez te wszystkie lata.
Urugwajczyk z kolei… Co tu dużo gadać: akcja, po której Kuyt strzelił pierwszego gola, była jedną z najpiękniejszych w tym sezonie, a niżej podpisanemu przypominała słynny rajd Ricky’ego Villi, z tą różnicą, że Argentyńczyk jednak strzelał na bramkę. Ale Suarez to również, jak widać, dobre rzuty wolne, i również bieganie po całym niemal boisku (ustawiony za Kuytem, nieraz wracał po piłkę na własną połowę), czyli etos pracy – ustaliliśmy już, że wraz z Dalglishem lubimy to najbardziej…
Wyglądający mocno przeciętnie Manchester United w tydzień mocno skomplikował sobie drogę do mistrzostwa Anglii. Czy miało to związek z niespodziewanym w sumie postawieniem w obu meczach na system 4-4-2? Z wystawieniem od pierwszej minuty Berbatowa? Z niewystawieniem Fletchera? Z nadmierną tolerancją sędziego przy faulu Carraghera (gdyby wyleciał, być może nie doszłoby do drugiego incydentu, z Rafaelem)? Nie wiemy, niestety, co na ten temat sądzą Czerwone Diabły, bo nie dość, że rozmów z mediami odmówił po meczu Alex Ferguson, to podobne postępowanie wymusił na współpracownikach i piłkarzach. Nawet klubowa telewizja nie okazała się godna rozmowy…
W 2009 też przegrali z Liverpoolem(1-4) i jakoś potem udało się zdobyć tytuł. Z cięższych spotkań został Diabłom tak naprawdę jedynie wyjazd na Emirates. Arsenal ma jeszcze ciężkie pojedynki ze Spurs, Liverpoolem, a Chelsea niewygodne Blackpool, City i także mecz ze Spurs. Wszystko w nogach piłkarzy Fergusona;)
z trudnych meczow zostal im tylko wyjazd na emirates? jeszcze graja z chelsea, i co z tego ze u siebie, chyba nikt powazny nie powie, ze ktos jest w tym meczu faworytem.
Panie Michale z całym szacunkiem, ale określenie „nadmierna tolerancja” co do wejścia, który gdyby było pod lekko innym kątem złamałoby Naniemu kość piszczelową…na pewno nie jest na miejscu. Ewidentna czerwień! Przy incydencie z Rafaelem pragnę zauważyć, że został kilka sek. wcześniej chamsko kopnięty, przez bodaj Suareza (zero intencji kopnięcia w piłkę!!!) w stylu karate, w biodro! Wiem, że uczucia sympatii mogą zmienić ogląd sytuacji…tak mój jak i Pana, ale ja nigdy nie nazwę sławnego, a zarazem zbójnickiego wejścia Roy’a Keane’a, „zbyt mała tolerancją” sędziego. Jeśli chodzi o bandyckie ataki – nie będę milczał, a takie dwa ataki wykonali wyzej wymienieni gracze L’poolu.
To był Maxi a nie Suarez. I nie zadne kopniecie tylko ostre wejscie nakładką, I żadne to usprawiedliwienie dla wejścia Rafeala [nie pierwsze jego takie wejscie w tym sezonie], oboje z Carragherem powinni wylecieć.
Agresja wyzwala agresję. Niestety najbardziej ucierpiała pierwsza ofiara szaleńca. Następne zajścia (faul chyba z zemsty Rafaela, dzikie wybryki Suareza- kopanie i targanie za włosy) były konsekwencją sędziowskiej nieporadności i braku odwagi. Liverpool wyglądał na tyle pewnie, że wyrzucenie Carraghera (jakoś ciężko mi się dzisiaj pisze to nazwisko) było by naturalną konsekwencją jego występku. Szkoda, że Manchester United milczy po meczu. Nie podoba mi się ta walka Fergusona z mediami, odwraca uwagę piłkarzy od sportu.
z tego, co czytałem w „Manchester Evening News”, Ferguson zarządził ciszę jeszcze w piątek, odwołując przedmeczową konferencję prasową. zrobił to, żeby zaprotestować przeciwko oskarżeniu od FA za komentarze na temat Atkinsona. szczerze wątpię, by menedżer MU uciekał się do tak żenujących zagrań jak odmawianie komentarza wszelkim mediom tylko dlatego, że jego zespół przegrał z Liverpoolem.a co do meczu – fatalna gra United (to podanie Naniego do Kuyta to już był cios poniżej pasa dla kibiców MU), nieładne zachowanie Suareza, ciągnącego za włosy Rafaela, ostry faul Carraghera, przez który kolejne skrzydło wicemistrzów Anglii zostało podcięte (to te negatywne odczucia z perspektywy fana „Czerwonych Diabłów”), ale mimo to można bez wątpliwości powiedzieć: prawdziwa wizytówka Premier League, świetne spotkanie.
> Nawróciłem się dziś na Liverpool.Większa radość z jednego nawróconego niż z dziesięciu sprawiedliwych :-)> Beniteza (…) sukcesywnie pozbawiającej drużynę wyspiarskiego> charakteru. Co konkretnie masz na myśli pisząc o wyspiarskim charakterze? Bo jeśli to:> podawał fantastycznie, a do tego walczył po angielsku,to Benitez te elementy gry bardzo poprawił w porównaniu z Houllierem. Ale jeśli masz na myśli long ball tactics to przyznaję rację.> Zgłaszałem wątpliwości w momencie, jak zaczynał; teraz z> przyjemnością je wycofuję i dołączam do chóru apelujących> o powierzenie mu funkcji trenera także w następnych> sezonach.A wszystko co zrobił to sprawił, że zawodnicy zaczęli grac na swoim normalnym poziomie (poza Gerrardem, który nadal gra sporo poniżej). No i dobrze sie spisał jeśli chodzi o transfery.Chodziły plotki, że decyzja o zaoferowaniu kontraktu Dalglishowi już zapadła ale King chciał normalny 3 letni, a właściciele oferowali jednoroczny automatycznie przedłużany.> i z każdym kolejnym wprowadzanym> do zespołu Kellym, Shelveyem czy Wilsonem…Za chwilę mogą swoje szanse dostać Suso, Coady i Sterling – fala uzdolnionych 16/17 latków. Numery na koszulki już od Króla dostali…
Nie bardzo rozumiem, o co chodzi z tymi 'pozbawionymi klasy’ wypowiedziami Beniteza? W 90% miał rację, kiedy mówił o tym,że zarowno media jak i FA faworyzują Fergusona, gdyby nie to,że były to akurat czasy, kiedy Mourinho smarował Alexowi jak tylko się dało, przyznałby Rafie rację. Zwłaszcza, że napinkę zwykle zaczynał SAF, a nie Benitez. Należy też pamiętać, jaka panowała wtedy nagonka na Hiszpana (jedyny Wenger, który pokazał klasę, i nie kopał leżącego, a wręcz go bronił), oraz fakt, z jakimi właścicielami przyszło Hiszpanowi 'współpracować’.Poza tym, nieprawdą jest, że za Hiszana graliśmy brzydki futbol. Fakt, zdarzały się jakieś żenujące remisy, jak te bezbramkowe ze Stoke w sezonie 08/09 czy nawet dziwne decyzje, jak wprowadzanie obrońcy za napastnika przy 0-2 przeciwko Middlesbrough, ale graliśmy też kawał dobrego, porywającego futbolu – łączącego hiszpańską finezję, technikę, i angielską szybkość, zadziorność, twardość. Mi jako kibicowi się to podobało, zwłaszcza, że często musząc kombinować ze składem wobec kontuzji kluczowych graczy, ustawiał taktyczny masterpiece, i z wielkich potyczek wychodziliśmy zwycięsko.Co do dzisiejszego meczu – nic tak nie cieszy serca kibica LFC, jak wygrana bitwa o Anglię.Suarez – technika najwyżej jakości, bałam się problemów kondycyjnych, wcześniej widać było,że w okolicach 70tej minuty, już Urugwajczykowi pary nieci brakowało, ale z meczu na mecz, jest lepiej, tempo szybsze, już widać, że ten transfer był absolutnym strzałem w 10tkę.Kuyt – zwykle pracował na bramki innych, dzisiaj to on wreszcie został wynagrodzony. Świetny zawodnik, głw. z powodu swojego permanentnego pozytywnego nastawienia. Wyrobnik z 3 płucami, dla którego słowo 'zmęczenie’ nie istnieje. Teraz po odejściu 'sami wiecie kogo’, będzie miał okazję błyszczeć w tej roli, w jakiej pierwotnie został kupiony. Bardzo dobrze wygląda współpraca na linii Suarez-Kuyt-Raul. Jeśli jeszcze Carroll pokaże się z dobrej strony, Liverpool utrzyma tendencję wzrostową i powrót do Big Four prędzej czy później będzie nieuchronny ;)Co do sędziowania – w przeciwieństwie co Clattenburga, Dowdowi nie można nic zarzucić. Pewnie, że i Carra i Rafael mogli obejrzeć czerwa. Ale podstawową zasadą jest tu konsekwencja – pozwalam na ostrą grę, to się tego trzymam, nie daję czerwa Carrze, nie daję też Rafaelowi. Co innego z łokciem Rooneya – Mark nie pozwolił na ostrą grę, łokieć wybijał się znacznie poza średni poziom fauli w meczu, arbiter wszystko widział, a nie dał nawet żółtej. To jednak różnica.Warto też pokusić się tu o małą dygresję. Mianowicie Massey została odsunięta od sędziowania,mimo, iż żadnego błędu nie popełniła, gdyż 'za dużo szumu było wokół jej osoby’ w zw. z incydentem Keys&Gray, a wg FA uwaga mediów winna być skupiona przede wszystkim na piłkarzach, a nie na sędziach Z kolei Clattenburg zasłużył na dyscyplinarkę i co najmniej 1-2 mecze przerwy, do tego był na ustach wszystkich mediów, ale według na żadne odsunięcie nie zasłużył. Oto sprawiedliwość wg FA. I jestem dumna, że temat ten poruszył kilka dni temu właśnie Kenny Dalglish w rozmowie z dziennikarzami
> Co do sędziowania – w przeciwieństwie co Clattenburga,> Dowdowi nie można nic zarzucić. Nic, a nic.>Pewnie, że i Carra i Rafael mogli obejrzeć czerwa.Ja nie widzę analogii w tych 2 sytuacjach, Carragher faulował na czerwoną kartkę, bezdyskusyjnie. Rafael nie faulował, był faulowany, gdyby sędzia zachował się odpowiednio zarówno przy faulu na Nanim (czerwona dla Carraghera), jak i faulu na Rafaelu(przerwanie akcji) to do całej sytuacji by nie doszło. Poza tym, nie widzę analogii w usiłowaniu zakończenia kariery Naniego, od taktycznego faulu bocznego obrońcy, co prawda od tyłu i z uniesioną nogą. Porównywanie tych dwóch zdarzeń jest dla mnie niedorzeczne. Pierwsze zasługuje bezdyskusyjnie na czerwoną kartkę, drugie natomiast oczywiście na żółtą, czerwona natomiast byłaby mocna dyskusyjna.>Ale podstawową zasadą jest tu konsekwencjaKonsekwencje zachował szczególnie w kartkach dla bramkarzy, VdS zobaczył żółta kartkę, za analogiczne zachowanie Reina kartki nie dostał. Sędzia wzór konsekwencji.> Co innego z łokciem Rooneya – Mark nie pozwolił na ostrą> grę, łokieć wybijał się znacznie poza średni poziom fauli> w meczu, arbiter wszystko widział, a nie dał nawet żółtej.> To jednak różnica.Rozumiem, że z taką samą stanowczością oceniasz ciągnięcie Rafaela za włosy przez jednego z graczy liverpool’u, no chyba, że zauważyłaś inne szarpanie za włosy na boisku. Dla mnie to się mimo wszytko wybija ponad średnią fauli w tym meczu, a nawet ponad średnią fauli, które widziałem w życiu, bo szczerz mówiąc nie mogę sobie takiej sytuacji przypomnieć (kobiecej piłki nie oglądam, a takiego zachowania mógłbym się ew. tam spodziewać) .
Generalnie sie zgadzam poza dwoma trzema uwagami:> VdS zobaczył żółta kartkę, za analogiczne zachowanie Reina kartki nie dostał.Jesteś pewien, ze zachowanie było analogiczne? Kamera pokazała jak Pepe odpycha naszych (znaczy się, żeby była jasność, Liverpoolu) zawodników. Natomiast co robił VdS reżyser pokazywał raczej skąpo. Nie wiemy też co zawodnicy mówili do sędziego.> Poza tym, nie widzę analogii w usiłowaniu zakończenia kariery Naniego,Przeginasz z tym usiłowaniem. Wejście paskudne, nie przeczę, ale jak sie chce przeciwnikowi złamać nogę to się kopie w nią wtedy gdy spoczywa na niej cały ciężar – Carra wjechał w nogę odciążoną zatem można przypuszczać, że nie chciał zakończyć kariery Naniego.Tak czy owak na czerwone zasługiwał. Nie sądzę by klub składał apelację.> drugie natomiast> oczywiście na żółtą, czerwona natomiast byłaby mocna> dyskusyjna.Jesteś pewien? Dziś już nie obejrze powtórek, ale moje wspomnienie tego zachowania było takie, że czerwień nie budziłaby żadnych kontrowersji.> (kobiecej piłki nie oglądam, a takiego> zachowania mógłbym się ew. tam spodziewać) .Specjalnie dla Ciebie – something special:http://www.youtube.com/watch?v=gNmPybFK2_o&feature=player_embedded
Ostatnio właśnie było widać, jak media „faworyzują Fergusona” – rozpętując ogólnokrajową nagonkę na Rooneya, nieomalże wzywając do linczu (w sytuacji, która – aż strach to teraz powiedzieć, bo „negacjoniści” z czasem zaczęli być podobnie traktowani – nadal nie wydaje mi się zupełnie jednoznaczna) a jednocześnie konsekwentnie ignorując kolejne przykłady boiskowego brutalizmu (ciekawe, bardzo ciekawe, czy i co będzie się mówiło po wczorajszym meczu). A z faworyzowaniem przez FA jest pewnie tak samo, jak z mitycznymi „akolitami Fergusona”, którzy robią wszystko, by zdobył wreszcie swój upragniony rekord – tyle, że w ubiegłym roku jakoś słabo się starali (nie potrafili nawet doprowadzić do nieuznania nieprawidłowo zdobytej bramki Drogby, przez którą – między innymi oczywiście, ale jednak – Ferguson tytuł stracił) i w tym coś też ostatnio odpuszczają. Przepraszam, naprawdę, za każdym razem obiecuję sobie, że ostatni raz to piszę. Dobranoc.
Łokieć gerrarda (nie pierwszy) bez konsekwencji, bez zawieszenia.http://www.youtube.com/watch?v=gFhmUbHbW2oRooneya spotkała krytyka za łokieć, czekamy na taką samakrytyke graczy poolu za ciągnięcie rafaela za włosy. Nie doczekamy się.Słyszeć z ust kibiców poolu który w ostatniej dekadzie sędziom zawdzięcza najwięcej bo ich jedyny wielki sukces w LM, który jak pamiętamy był po golu którego nie było, ale i innych, licznych uchybieniach sędziowskich na korzyść poolu, ze wspomnę tak z pamięci ćwierćfinał LM i karny z kapelusza za symulacje babela dający awans, niezasłużony liverpoolowi, (tym samym dwumeczu niesłusznie uznana bramka kuyta przykładów naprawdę mnóstwo) że faworyzuje sie united jest troche śmieszne, trochę żałosne. Kibice poolu narzekali nawet że gerrard, człowiek który uderzył łokciem welbacka tydzień przed, nie dostał ukarany, dostał ewidentną czerwoną kartke za wejście w carricka na OT. Decyzje krytykował nie kto inny jak „nigdy nie krytykuje decyzji” dalglish.Tymczasem blednę decyzje kosztowały MU tytuł rok temu (dwa mecze z chelsea) mogą kosztować i w tym roku. Tekst o tym ze benitez miał 90% racji moge tylko porównać ze stwierdzeniem że kiedyś ludzie mieli 90% racji mówiąc że słońce kręci sie wokół ziemi. Poczytaj te jego „fakty”, co ciekawe o alexie fergusonie wypowiadają sie pozytywnie jego byli rywale, jak Mourinho, który na krytykę beniteza sprzed roku, o tym że na OT dzieja sie dziwne rzeczy powiedział, iż to nie prawda, sam bywał tam często nawet wygrywał, nic nie stosownego nie zauważył. Benitez i tu sie zgadzam z mourinho to przecietny trener, który jak to w pucharach, miał farta. Nikt nie może zakwestionować szczęście i przychylnych, nie słusznych decyzji sędziowskich na korzysc graczy z poolu, co jeszcze w gorszym świetle stawia ich marne osiągi.Na spokojnie zróbcie sobie bilans strat i zysków sędziowskich united, nawet w takich meczach jak 7-1 ewidentnych karnych na berbie nie dyktowano. Ta drużyna, nie gra rewelacyjnie, ale jest liderem mimo masy niekorzystnych decyzji. Czytałem tutaj takie bzdurne wypowiedzi ludzi któryz nie ogladali spotkań, odwołuje sie do meczu w pucharze angli z liverpoolem, gdzie ktoś tam pisał o wslizgu rafaela na czerwona. Tylko tam wslizgu nie było. Kto innych że balckpool nie dostało karnego za wejscie tego samego rafaela, nie wspomniał nic o tym że sędzia pozwalał w całym meczy na ostra gre czego przykładem było ostrzejsze wejscie adama w evre, który krwawił (vidic tez krwawił), bez faulu, ktoś słusznie zauważył o przewinieniu neville z west brom-prawda, ale nie wspomniał że rece w polu karnym west brom, pretensje były o gol naniego na OT z tottenhamem, prawidłowy, a nie było o czerwoną rafaela którą potępił redknapp, gol birmingham strzelony po faulu i podaniu ręką, nawet spalony tam był, mecz z chelsea, a takze mecze wygrane MIMO niesłusznych decyzji przeciwko MU, jak stoke na wyjeździe. Sporo tego było. Za dużo. Arsenal morze pochwalić sie karnymi z kapelusza, część niesłusznie nie uznanych. MU nie moze pochwalic sie karnym niesłusznie przyznanym w lidze (pooll był w pucharze, a powtórki pokazują faul, choc nie na karny), dostali tylko 3 karne. Z żadnym nie mozna dyskutować. Sprawdźcie sami, to tylko 3 karne, trudno nie będzie.Kibice MU nie chcą niczego tylko uczciwego sędziowania, w tym sezonie tak nie jest, w zeszłym nie było. Natomiast oskarżenie pod adresem faworyzowania ze strony kogo jak kogo, ale kibica poolu mozna skwitować tylko ponurym śmiechem z politowania. Według nich Gerrard nie symuluje…
Co do ćwierćfinału to był oczywiście inny sezon, ćwierć finał z arsenalem, przeszli dalej, arsenal odpadł, a nie powinien.
> Łokieć gerrarda (nie pierwszy) bez konsekwencji, bez> zawieszenia.> http://www.youtube.com/watch?v=gFhmUbHbW2oGood point.> Słyszeć z ust kibiców poolu który w ostatniej dekadzie> sędziom zawdzięcza najwięcej bo ich jedyny wielki sukces w> LM, który jak pamiętamy był po golu którego nie było,Uważasz, że uznanie tego gola było dla nas korzystne? Otrząśnij się. Mysmy w tej akcji byli pokrzywdzeni. Tam powinna byc czerwona kartka dla spóźnionego Cecha i karny dla Poolu, ale sędzia spękał i nas skrzywdził.> Tymczasem blednę decyzje kosztowały MU tytuł rok temu (dwa> mecze z chelsea).Jasne, jasne. Cały sezon sędziowano przeciw wam. A kiedy przegrywaliście mecz to sedziowie przedwcześnie kończyli spotkania. Och, wait> mogą kosztować i w tym roku.Mogą. Podobnie jak brak karnego i czerwonej kartki po faulu Nevilla na Dorranie w meczu z West Brom moze wam dac mistrzostwo. Albo brak czerwieni dla tego samego Nevilla za faul na Etheringtonie pod koniec pierwszej połowy meczu ze Stoke (24 października).Ty się zajmujesz wyłącznie decyzjami niekorzystnymi dla MU wiec trudno te Twoje uwagi traktowac inaczej niż tania propagandę.> Tekst o tym ze benitez miał 90% racji moge tylko porównać> ze stwierdzeniem że kiedyś ludzie mieli 90% racji mówiąc> że słońce kręci sie wokół ziemi.Ludzie którzy uważali, że słońce kręci sie wokół słońca mają tyle samo racjo co ludzie twierdzący, że jest odwrotnie. Jeśli obiekt A porusza sie wobec obiektu B to równie dobrze można powiedzieć, że obiekt B porusza się wobec obiektu A. Wszystko zależy od przyjęcia punktu odniesienia – a tym może być zarówno słońce jak i ziemia. To, że umówiliśmy się, że Słońce jest naszym punktem odniesienia wynika wyłącznie z wygody: układ heliocentryczny łatwiej sie opisuje równaniami i rysunkami.> MU nie moze pochwalic sie karnym> niesłusznie przyznanym w lidze (pooll był w pucharze, a> powtórki pokazują faul, choc nie na karny), dostali tylko> 3 karne. Z żadnym nie mozna dyskutować. Sprawdźcie sami,> to tylko 3 karne, trudno nie będzie.Decyzje sędziowskie to nie tylko karne.
W kwestii fizyki, nie masz racji, otóż tu nie chodzi o punkt odniesienia a o przyciąganie, duży obiekt przyciąga, więc ziemia kręci sie wokół słońca które obraca sie względem środka galaktyki i tak dalej. To że jeśli ustawimy obserwatora w na ziemi odnosimy inne wrażenie to nie znaczy że tak jest. Nie jest to spowodowane, jak piszesz umową a prawem, tak gwoli wyjaśnienia.Dawałem przykłady na niekorzyść MU i na odwrót, tylko jest problem Ty piszesz o minutach, a to nie jest, chyba, tak ja uważam, to samo co nie dać czerwonej kartki luizowi czy dać karnego z kapelusza a przy sytuacji bardziej na to wskazującej jak ręka terrego już go nie dać. Trener chelsea mówi że czerwień sie nalezała, ich obrońca że karny im sie nie należał, jasna sprawa kto stracił. Czas jest dla obu druzyn, kartki i karne nie. Swoją droga ostatnio jak nie chcemy grac dłużej magicznie pojawiają sie 4 czy więcej minut narzekań nie słyszę. Patrz mecz city.Co do tego łokcia gerrarda, nie chodzi mi o samo uderzenie, pal je licho, ale czy była taka afera jak z roo?Ja do liverpoolu nic nie mam, naprawdę, tylko nie powtarzajcie bzdur beniteza, nawet w kwesti wydatków na transfery nie miał racji, te zarzuty wyśmiał mourinho, który raczej nie stroni od uwag, Sir Alexa szanuje, nazywa bossem, mówi tylko dobrze, nie mówi tak o wengerze czy innych trenerach, Alex umie przegrać honorowo, nie raz to udowadniał. To on zaproponował by gdy mistrz chelsea przyjechała na OT ustawić im szpaler, to on pierwszy gratulował barcelonie. To on gdy porto zremisowało 1-1 (o właśnie nie słusznie nie uznana bramka scholesa gdzie nie było spalonego) wszedł do szatni świętującego porto i pogratulował rywalom, a przegrał przez decyzje, niesłuszną sedziego. Alex skrytykował atkinsona, nie możesz mi powiedzieć że nie miał racji w swych zarzutach, 3 błędy wagi ciężkiej na jedna drużyne, wyobraź sobie pool w tej sytuacji. Nikt tego steku bzdur hiszpana nie poparł, paru jak jose wyśmiało.Sporo bywa takich sytuacji jak z poolem w pucharze angli, karny dla MU nie słuszny, dobrze ale dlaczego dyskusja jest tylko na temat tego karnego, a nie na temat braku ewidentnych dwóch pozostałych dla united? Nie było za faul na evansie i nie było za faul na giggsie. Powinny być. Dalglish jeszcze miał pretensje o czerwień, co jest absurdem samym w sobie.Zresztą, jeśli jakoś niedługo united dostana decyzje na swoją korzyść, czego nawet teraz gdzie jesteśmy do tyłu przez decyzje spokojnie 7 pkt, nie chce, zobaczysz ze będzie burza bo decyzja na korzyść united. Odwrotnie to nie ma problemu. Graham poll, który jak pamiętasz, delikatnie mówiąc do fanów alexa nie należy pisał dwa mecze z rzędu o błędach na niekorzyść MU, błedach wartych 3 pkt, jak z chelsea i błędzie z poolem który moim zdaniem i tak by nie zmienił wyniku punktowego. Jednakże skoro rooney jest ofiara nagonki za łokieć carragher powinien być za swoje wejscie, a skala zbrodni bez porównania większa. Pamiętasz 2-0 na anfield sprzed sezonu? Również carragher nie dostał czerwonej za faul na owenie gdy ten był sam na sam. Kolejny raz. Na koniec nie prawda jest że alex odmawia wywiadów PO meczu z poolem, nie, odmawiał PRZED. Właściwie po tym jak chcą ukarać za to że powiedział prawde, prawde którą poparł harry redknapp. 3 Mecz z rzędu w lidze gdzie chelsea dostaje niesłuszną decyzje wagi cieżkiej na niekorzyść united. Coś jest nie tak. Kiedy, jesli możesz powiedzieć united, miało aż taki przywilej w meczu ze uszło im płazem i czerwień i brak karnego i sami dostali? 3 karne jak pisałem w całym sezonie, chyba tylko wolves (notabene również niesłusznie mało) ma mniej bo 1. Gdyby podliczyć ten sezon (zeszły tez) to mamy mniej punktów niz zasłużyliśmy.Alex jak i kibice nie chcą specjalnego traktowania, chca by było fair, a jest jak jest, maja decyzje na swoją krozysc-dwa dni w prasie o tym czytasz (zeby tylko), jest przeciw to czytasz bzdury pokroju tych z wpisu gospodarza po meczu że obie strony stratne, szkoda że nie dał argumenty że aut dostali niesłusznie).Był tutaj swego czasu alasz, widzę że sie juz sie nie pojawia, napisał, niesamowite, jak on śmiał, że chelsea wygrała nieuczciwie, nie przeklną nie obraził, złego słowa nawet w kierunku atkinsona nie napisał. Dostał upomnienie za agresje. Jeśli filozofia wyjść na 0 tak tu przez autora proponowana, to jako kibice MU czekamy na te karne których nie dostaliśmy w tym sezonie, nawet te z meczów zwycięskich, a także inne decyzje, zostało 9 gier, ponad jedna decyzja na mecz i jesteśmy na 0. Coś mi sie nie wydaje aby tak sie stało, powiem wiecej-nie chce, ale niech bedzie uczciwie, jesli vidic dostaje czerwien-słusznie a carragher i luiz nie to cos jest nie tak.
> W kwestii fizyki, nie masz racji, otóż tu nie chodzi o> punkt odniesienia a o przyciąganie, duży obiekt przyciąga,> więc ziemia kręci sie wokół słońca które obraca sie> względem środka galaktyki i tak dalej.Nie, zupełnie nie tak. To ja mam racje a Ty się mylisz. Można wybrac dowolny punkt w przestrzeni opisać go jako środek i potem stworzyć prawdziwy obraz rzeczywistości. Ruch jest względny. To który obiekt nazwiesz nieruchomym a który poruszającym się jest jedynie kwestia umowy.Grawitacja nie ma nic do tego.My sie umawiamy, że ziemia krąży wokół słońca bo tak jest estetyczniej i wygodniej. Łatwiej rysowac orbity i inne takie.> Dawałem przykłady na niekorzyść MU i na odwrót, tylko jest> problem Ty piszesz o minutach, a to nie jest, chyba, tak> ja uważam, to samo co nie dać czerwonej kartki luizowi czy> dać karnego z kapelusza a przy sytuacji bardziej na to> wskazującej jak ręka terrego już go nie dać.Nie, to nie jest to samo. Ale dać szansę na dodatkowe dwa punkty to jednak jest bonus. Inne kluby tego nie dostawały.> Czas> jest dla obu druzyn, kartki i karne nie.Jasne. Ale czas się wydłużał kiedy był potrzebny MU.> Co do tego łokcia gerrarda, nie chodzi mi o samo> uderzenie, pal je licho, ale czy była taka afera jak z> roo?Zgoda.> Ja do liverpoolu nic nie mam, naprawdę, tylko nie> powtarzajcie bzdur beniteza, nawet w kwesti wydatków na> transfery nie miał racji, te zarzuty wyśmiał mourinho,Źle się zabrał za sprawę. Powinien był zsumować wydatki na transfery z pensjami. Wtedy by wyszło na jego.> sedziego. Alex skrytykował atkinsona, nie możesz mi> powiedzieć że nie miał racji w swych zarzutach,Co innego krytykować poszczególne decyzje sędziego a co innego atakować go personalnie i dokonywac character assasination. Ferguson atakuje sędziów personalnie.> skoro> rooney jest ofiara nagonki za łokieć carragher powinien> być za swoje wejscie,No i ma. W prasie pisze się o „assault”, „attack” „horrible” „crimina” i inne takie. Na Carragherze nie zostawiono suchej nitki.> większa. Pamiętasz 2-0 na anfield sprzed sezonu?> Również> carragher nie dostał czerwonej za faul na owenie gdy ten> był sam na sam.Pamietam. Pamietam, że sprawa nie była jednoznaczna. Masz linka? To chetnie obejrze jeszcze raz.> Coś jest nie tak.Spisek?> powiedzieć united, miało aż taki przywilej w meczu ze> uszło im płazem i czerwień i brak karnego i sami dostali?W zeszłym sezonie Liverpool miał w pierwszych 2/3 sezonu jeszcze gorzej. Gola wbiła nam nawet piłka plażowa :-)> Jeśli filozofia wyjść na 0 tak tu przez autora> proponowana, to jako kibice MU czekamy na te karne których> nie dostaliśmy w tym sezonie, zwycięskich, a także inne decyzje, zostało 9 gier, ponad> jedna decyzja na mecz i jesteśmy na 0.To sie bilansuje w długim okresie. Kilka meczów to nie jest długi okres.
Wszystko fajnie roger, ale nie mogę sie zgodzić co do…fizyki, no nie da rady. Mylisz pojęcia układów. Prawda jest że ruch jest względny jesli chodzi o ustawienie obserwatora. To jest jedno, nie ma to jednak znaczenia w kwesti tego o czym ja mówie. Ja mówie ze ruch obrotowy wywołany jest oddziaływaniem grawitacyjnym, jako ze masa słońca jest większa to planety sa w ruchu orbitalnym wokół tej gwiazdy. Innymi słowy jesli obserwator jest spoza układu ani na ziemi ani na słońcu to ruch jest wokół słońca. Nie jest to kwestia umowna. To jest tak jakby dwa samochody jechały po ulicy równolegle 50 ty siedzisz w jednym i mówisz ze tamten stoi, bo względem ciebie jest 0. Jednakże względem układu głównego czytaj ziemi oba sie poruszają, jest to układ nieruchomy, ty jesteś w ruchomym. Jesli tak jak ja, dobieramy początek układu i punkcie dowolnym (czyli nie szczególnym, jak Ty to zrobiłeś) to wtedy sytuacja jest prosta i klarowna. Jeszcze inaczej, z marsa saturna czy innego jowisza to ziemia kreci sie wokół słońca, jedynym punktem gdzie jest jak mówisz jest punkt szczególny którego rozwarzać nie powinniśmy.
> Jednakże względem układu głównego> czytaj ziemiKto ustala co jest układem głównym?Jeśli ruch jest względny to mozna dokonać tylko pomiaru względnego. A Ty mówisz że ten ruch jest bezwzględny.Punkt odniesienia można przyjąć dowolnie.> To> jest tak jakby dwa samochody jechały po ulicy równolegle> 50 ty siedzisz w jednym i mówisz ze tamten stoi, bo> względem ciebie jest 0. To dokładnie tak. Względem mnie ten drugi jest nieruchomy.> Jednakże względem układu głównego> czytaj ziemi oba sie poruszają, jest to układ nieruchomy,To, że nazywasz jakiś układ układem głównym to już jest Twoje założenie. Nie ma naukowego powodu by uważać, że jakiś obiekt jest ważniejszy od innych obiektów. Czemu punktem odniesienia ma być Ziemia a nie np Słońce? Albo Alfa Centauri? Zaprawdę powiadam Ci: możesz sobie wybrać dowolny punkt we wszechświecie poczynić założenie że jest on nieruchomy i opisać ruch wszystkich innych obiektów względem tego punktu a otrzymasz obraz prawdziwy z naukowego punktu widzenia.Ale ja się nie będę kłócił: lets agree to disagree i będzie gites.Pozdrawiam
Ależ biedne to United, wszyscy przeciwko nim. Nie da się policzyć bilansu, kto ile zyskał czy stracił na skutek pomyłek sędziowskich. Ale straszliwie żałosne jest to, jak fani United nie potrafią przegrywać. Hektolitry wylanych manchesterskich łez z powodu rzekomego sędziowania przeciwko nim. Cholera, podnieść głowy i pogodzić się z tą bolesną deklasacją, wciąż jesteście liderem.A do wspomnianego bilansu może policzycie dwa zyskane przez was punkty zabrane Arsenalowi w ostatniej kolejce? Nie, skoro błędy popełnione nie krzywdzą waszych milusińskich, to są pewnie „czynnikiem ludzkim”, tak? Swoją drogą nie słyszałem tu użalających się po tym remisie fanów kanonierów, choć pewnie powodów do narzekania mają więcej niż United, którzy z Liverpoolem przegrali całkowicie zasłużenie.Pomyłki były, są i będą. Sędziowie skrzywdzili w tym sezonie pewnie każdą ekipę, każdej też „pomogli”. Zachowanie Fergusona jest po prostu dziecinne. Jeśli nie zdobędą tytułu, to co? Zbojkotuje wyniki? Odleją w Manchesterze kopię trofeum i wręczą na Old Trafford Diabłom? Żenada.
> Ale straszliwie żałosne jest> to, jak fani United nie potrafią przegrywać.Bo po meczu z Barca kibice CFC potrafili przegrywac, po meczu LFC z MU w FA kibice Poolu potrafili przegrywac, po meczu Arsenalu z Newcastle kibice AFC potrafili przegrywac itd. Jak sedzia okrada Twoja druzyne to ciezko to zniesc godnie, nawet jesli tak by bylo najlepiej. Po przegranej z Wolves czy z West Hamem nie bylo zadnego narzekania, chyba ze na pilkarzy i Fergusona. Po meczu z LFC nikt nie mowi, ze MU przegral przez sedziego (przynajmniej nikt rozsadny). Wiecej porazek w tym sezonie nie bylo. Faktycznie, jak kibice MU smieli narzekac na sedziego, bo meczu z CFC…> Swoją drogą nie słyszałem tu użalających się po tym> remisie fanów kanonierów, choć pewnie powodów do> narzekania mają więcej niż United, którzy z Liverpoolem> przegrali całkowicie zasłużenie.Wszyscy tu fani MU przyznali, ze Manchester przegral zasluzenie. Kibice Arsenalu moze i maja wiecej powodow do narzekan, ale swiat nie konczy sie na tym blogu. Wejdz na Twittera czy cokolwiek i zobacz jak kibice Kanonierow „potrafili remisowac” po ostatnim meczu. Zeby nie bylo, ja ich w pelni rozumiem, tez bylbym wsciekly. Ale jak sedzia okrada Twoj zespol, to jak widac, nie tylko kibice MU nie potrafia sie pohamowac.> Pomyłki były, są i będą. Sędziowie skrzywdzili w tym> sezonie pewnie każdą ekipę, każdej też „pomogli”.> Zachowanie Fergusona jest po prostu dziecinne. Jeśli nie> zdobędą tytułu, to co? Zbojkotuje wyniki? Odleją w> Manchesterze kopię trofeum i wręczą na Old Trafford> Diabłom? Żenada.W tamtym sezonie zajeli 2 miejsce i co? I nic. Juz Ty sie nie boj o umiejetnosc przegrywania Fergusona. Zawsze podawal reke po przegranym meczu, zawsze gratulowal wygranego sezonu. Czasami niektorzy wielcy trenerzy nie potrafili sie na to zdobyc (Wenger po meczu z MC). Ale przeciez to Diably nie potrafia przegrywac…
Pewnie, że w sieci pełno płaczących i bluzgających kibiców. Takich, którzy wychwalają Carę za wymierzenie „sprawiedliwości” aktorowi Naniemu, jak i takich, którzy twierdzą, że w kolejnym meczu ktoś powinien Carragherowi się „odwdzięczyć”. Zawsze też znajdzie się spora grupa wierzących w spiski przeciw naszym… Ja jednak koncentruję się na tym blogu. Oczywiście rozumiem Wasze rozgoryczenie. Ale nie zgadzam się z opinią, że sędziowie uwzięli się na United. Jakieś liczenie „ukradzionych” punktów, bilanse zysków i strat… Tego się nie da policzyć. Jeśli macie trochę obiektywizmu, to doskonale wiecie, że parę razy Diabły zostały skrzywdzone, ale też kilka razy sędzia ewidentnie im pomógł.A Ferguson? Sam powiedz: co tym bojkotem chce osiągnąć? Nie rozumiem. Obraził się jak prezes Jarosław?
> Oczywiście rozumiem Wasze rozgoryczenie. Ale nie zgadzam> się z opinią, że sędziowie uwzięli się na United. Ja tez z taka opinia sie nie zgadzam. Powaznie. Nie winie w zaden sposob Chelsea za bledy z ostatniego meczu, nie winie rosyjskiej mafii, nie winie FA, ani zwiazku zawodowego sedziow. To byly po prostu bledy jednego czlowieka, ale co wiecej, jego tez nie winie. Winie brak powtorek wideo, czyli FIFE, UEFE czy kto to moze wprowadzic.> liczenie „ukradzionych” punktów, bilanse zysków i strat…> Tego się nie da policzyć. Jeśli macie trochę obiektywizmu,> to doskonale wiecie, że parę razy Diabły zostały> skrzywdzone, ale też kilka razy sędzia ewidentnie im> pomógł.Znow pelna zgoda. Moze nie popre tezy Pana Michala, ze bledy wychodza na zero, bo swiat niestety nie jest sprawiedliwy, ale raz nas skrzywdza raz pomoga, z cala pewnoscia. Problem dla mnie zaczyna sie, kiedy czytam wpisy takie jak Twoj pierwszy, gdzie pisales „Ale straszliwie żałosne jest to, jak fani United nie potrafią przegrywać”. Moim zdaniem fani zadnego zespolu nie potrafia przegrywac jak czuja, ze ich zespol jest poszkodowany przez sedziego. I po prostu takie opinie nie sa fair, bo kibice MU twierdzili tylko po jednym meczu w sezonie, ze wine za porazke ponosi sedzia (wielu z nich mowilo, ze MU nie zasluzyl i tak na wygrana, co najwyzej remis), ale nagle zaczelo sie pospolite ruszenie potepiajace kibicow MU, zeby zaczeli patrzec na swoja gre a nie sedziowanie, ze nie potrafia przegrywac, ze doszukuja sie spisku. Oczywiscie sa tacy kibice, ktorzy widza wine wszedzie, tylko nie u siebie, ale w moim odczuciu akurat po meczu z CFC prawa do narzekania byly. Tak jak kibice Gunners mogli narzekac po 0-0 z Sunderlandem. Nikt zreszta nie mowi ze oni „nie potrafia remisowac”. I jak bym tego bloga nie lubil, nie jest on zbyt reprezentatywna proba, zeby na jego podstawie wydawac sady, ze kibice MU (jako ogol) nie potrafia przegrywac a inni tak, bo tutaj nie narzekaja =) (chociazby po meczu z Newcastle byli tu kibice Arsenalu, krytykujacy sedziego, slusznie zreszta). Ogolnie sedziowanie jest coraz gorsze…> A Ferguson? Sam powiedz: co tym bojkotem chce osiągnąć?> Nie rozumiem. Obraził się jak prezes Jarosław?Szczerze, to nie wiem co chce osiagnac. Nie mozna tego utozsamiac z brakiem umiejetnosci przegrywania (jak niektorzy to robia), bo przedmeczowe wypowiedzi tez byly odwolane. Mysle, ze on nic tym osiagnac nie chce i na pewno nic nie osiagnie. Po prostu chyba czuje zniesmaczenie do mediow i FA, jako fan MU go rozumiem (afera po lokciu Rooneya, praktycznie brak reakcji mediow po takim samym lokciu Gerrarda, Wenger krytykuje sedziego, nie ma reakcji, Ferguson krytykuje, i sa postawione zarzuty). Ale ciezko mi w jakikolwiek sposob wytlumaczyc, czemu nikt nawet MUTV nie udzielil wywiadu. Moze jest jakis glebszy problem w tym, a moze Ferguson stary cwaniak, znalazl temat zastepczy do walkowania w mediach, odsuwajac komentarze prasy od slabej formy MU, a skupiajac ja na braku wywiadów.
Sorry za pierwszy komentarz, chyba rzeczywiście był zbyt ofensywny. Na swoją obronę powiem, że byli tu (w sensie na tym blogu) tacy, którzy twierdzili, że tytuł w zeszłym roku został właśnie „ukradziony” przez pomyłki sędziego w meczu Chelsea z MU. Ktoś też pokusił się o stwierdzenie, że United jest 9 punktów w plecy przez sędziowskie błędy. A chcąc spojrzeć na to w ten sposób, trzeba by właśnie zabawić się w groteskową zabawę w liczenie punktów „zabranych” i „podarowanych”. A wracając do ostatniego meczu. Czerwona dla Carraghera ewidentna, bez dyskusji. Słyszeliście komentarz redaktorów Canal Plus? Kiedy Nani wstał i domagał się kartki, pokazując krew, bredzili coś o niegodnym piłkarza zachowaniu…Jeszcze słówko o powtórkach. Na pewno ograniczyłyby liczbę błędów, ale na pewno nie wyeliminowałyby ich całkowicie. Zobacz na „soft penalty” w meczu Chelsea z MU. Był karny? Nie było? Zobacz na faul Luiza, po którym powinna być czerwień. Przecież sędzia to widział, uznał po prostu, że druga żółta się nie należy. Niestety, kara indywidualna zależy w dużej mierze od widzimisię arbitra. Zobacz na faul na Berbatowie w pucharowym meczu z Poolem. Takie momenty można wymieniać i wymieniać. Stosunkowo najłatwiej byłoby chyba wprowadzić jakieś czipy informujące o przekroczeniu linii. Tyle że podobno testy tej metody wypadły niezadawalająco…
Prawidłowy gol Naniego z Tottenhamem ? To Nani ręką piłki sobie nie przytrzymał ? Ciekawe
Potrzeba opuszczenia ligi angielskiej przez technicznych wirtuozów, którzy lubują się w nietuzinkowych zagraniach, wydaje się dzisiaj dużo bardziej zrozumiała dla ich dobra, oczywiście. Ronaldo wielokrotnie powtarzał, że musi uciekać nogami przed „boiskowymi mordercami”, za co był wytykany od nurków, gdy w rzeczywistości walczył o przetrwanie. Dziś jego skrzydlaty następca stał się żywym dowodem na niepoczytalność niektórych piłkarzy Premier League (na Twitterze są zdjęcia). Niepokój budzi fakt, że nie są oni nawet należycie karani podczas meczu, za swoje zbrodnie! Po meczu również rzadko kiedy ponoszą konsekwencje, choćby finansowe. Może sędziami powinni zostawać byli piłkarze (z innych lig, żeby nie było), wtedy lepiej czuli by co jest dobre, a co złe, co było nieszkodliwym faulem taktycznym, a co rzeźniczym występkiem w środku boiska
> Potrzeba opuszczenia ligi angielskiej przez technicznych> wirtuozów, którzy lubują się w nietuzinkowych zagraniach,jak np nurkowanie i robienie cyrków na murawie w celu wykartkowania przeciwnika.> wydaje się dzisiaj dużo bardziej zrozumiała dla ich dobra,> oczywiście.Nie usprawiedliwiam Carraghera -za to zagranie powinien był zobaczyc czerwień – ale rozumiem, że na niektórych zawodników robienie cyrku na boisku nie działa najlepiej.http://www.youtube.com/watch?v=KcOuTkVsv1A&NR=1http://www.youtube.com/watch?v=apB0svey9M4&NR=1Naturalnie ta dramatyczna kontuzja nie przeszkodziła mu wystąpic w nastepnym meczu.Dziś przejrzałem sobie forum kibiców MU RedCafe – co mnie uderzyło to ogromna ilość komentatorów uważających, że Nani jest ucieleśnieniem bohatera bajki o chłopcu który wołał „wilki!”(boy who cried wolf: http://en.wikipedia.org/wiki/The_Boy_Who_Cried_Wolf)
Tu masz rację, takie komiksowe zachowania piłkarzy są żałosne i okazują brak szacunku do przeciwnika, kibiców, a nawet samej gry. Nie usprawiedliwia to jednak wejścia nakładką na piszczel w połowie boiska! W dodatku nie wierzę w analfabetyzm piłkarski Carraghera, nogę miał zawieszoną wysoko nad piłką. Paradoksalnie takie zagranie w Anglii, choć barbarzyńskie, pomoże utwierdzić kibiców Liverpoolu w oddaniu zawodnika dla klubu, innymi słowy, stworzy legendę. Wydawało mi się, że piłka ewoluowała od takiego rozumienia bohatera:http://www.youtube.com/watch?v=CRF2Zjyl29gDobrze, że go nie było na boisku! A może, szkoda?
> Nie usprawiedliwia to jednak wejścia> nakładką na piszczel w połowie boiska!Nie usprawiedliwia. Ale pozwala zrozumieć o co poszło.> W dodatku nie> wierzę w analfabetyzm piłkarski Carraghera, nogę miał> zawieszoną wysoko nad piłką.Prawda. Gdyby była możliwośc zweryfikowania takiej teorii to bym sie założył, że w czasie pierwszego meczu z MU kiedy Nani zaczął robic cyrki kradnąc cenne sekundy (przegrywaliśmy wtedy 1:0) i starając sie wykartkować Poulsena, Carra powiedział mu coś w rodzaju „Turlasz sie po ziemi?! jeszcze dam ci powód do turlania sie po ziemi.” I dał w następnym spotkaniu.> Paradoksalnie takie zagranie> w Anglii, choć barbarzyńskie, pomoże utwierdzić kibiców> Liverpoolu w oddaniu zawodnika dla klubu, innymi słowy,> stworzy legendę.Głosy kibiców są podzielone. Głosy pochwalające to zagranie są dla mnie bardzo przykre. > Wydawało mi się, że piłka ewoluowała od takiego rozumienia> bohatera:> http://www.youtube.com/watch?v=CRF2Zjyl29gRównie paskudne zachowanie.
Jeszcze dwa cyrki Naniego z tego samego meczu:http://www.youtube.com/watch?v=lP-_es_sbKI&feature=relatedhttp://www.youtube.com/watch?v=QA47ZTBnlyw&feature=relatedNagrabił sobie Nani w tym meczu, oj nagrabił.
Ty zwykłymi niegroźnymi nurkami próbujesz jakoś usprawiedliwić bandyckie, skandaliczne wejście Carraghera? Czy po prostu starasz się od niego odwrócić uwagę i sprowadzić dyskusję na Naniego (jego pajacowanie jest powszechnie znane), żeby o tym boiskowym przestępcy się nie mówiło? Naprawde Ci nie wstyd?
> Naprawde Ci nie wstyd?A Tobie nie jest wstyd? Bo albo jestes analfabetą – i wtedy z łatwościa zrozumiem, dlaczego nie znalazłeś potępienia czynu Carry w moich postach, albo komentujesz posty których nie przeczytałeś- co jest dość głupie, albo złośliwie przeinaczasz moje wypowiedzi. Tak czy owak masz powody do zawstydzenia.
Roger, czy określenie „nagrabił” oznacza usprawiedliwienie dla Carraghera? A z kolei czy nurki Gerrarda (nie będę YT) to wymysł montażystów i filmowców i to powód by jemu życzyć urwania nogi pod kolanem przez np Vidicia? Ja naprawdę szczerze gratuluję wielkiego meczu L, ale bądź troszkę obiektywny, troszeńkę, ok ??
> Roger, czy określenie „nagrabił” oznacza usprawiedliwienie> dla Carraghera?Nie. Napisałem kilka razy, że nie jest. Napisałem też, że głosy kibiców Poolu usprawiedliwiających takie zachowania sa dla mnie przykre.Co jeszcze mogę zrobić, żebyś przyjął do wiadomości, że zachowanie Carry uwazam za naganne?W niczym to nie zmienia mojego przekonania, że zachowanie Carry było reakcją na fajansiarskie zachowanie Naniego w poprzednim meczu. Przesłanki mam dość silne: 1. To było wejście z premedytacją.2. W tej akcji nie było żadnego zagrożenia ze strony MU3. W poprzednim meczu Nani sobie nagrabił – znaczy sie zachoywał sie prowokująco, starajac sie oszukać sędziego i wykartkowac Poulsena.> A z kolei czy nurki Gerrarda (nie będę YT)Jak mi pokarzesz Gerrada tarzającego się po ziemi po zderzeniu z powietrzem jakby go przejechała ciężarówka w celu wykartkowania przeciwnika to pogadamy.> to wymysł montażystów i filmowców i to powód by jemu> życzyć urwania nogi pod kolanem przez np Vidicia?Nigdy nie napisałem, że wejście Carry było usprawiedliwione. Napisałem nawet coś całkowicie przeciwnego. Gdzie leży problem, że tego nie zauważyłeś?> Ja> naprawdę szczerze gratuluję wielkiego meczu L,Dzięki> ale bądź> troszkę obiektywny, troszeńkę, ok ??Dobrze. Pokaż miejsce w którym nie jestem to obiecuję się poprawić.
No dobra, pokażę :-))))http://www.youtube.com/watch?v=uVb2gbMtN3Ihttp://www.youtube.com/watch?v=CXlXYl2p7Xw (ło rany, ale boli …) http://www.youtube.com/watch?v=i1jvUjuzKn8 (hmmmmmm..)I nigdy nie będę bronił Naniego, którego już tu określałem osobiście jako jeździec bez głowy. Niemniej jednak dobrze jest widzieć kolor czarny tam, gdzie jest czarny a biały tam, gdzie biały (to cytat z pewnego polskiego niszowego polityka…)
Niestety nie pokazałeś.Nie pokazałeś jak Gerrard udaje kontuzję turlając sie pomurawie, albo jak udaje że został uderzony w twarz żeby wykartkować przeciwnika.Nurkowanie to nurkowanie – Gerrard robi to i nawet mi do głowy nie przyszło twierdzic inaczej. Gerrard za każdym razem wstaje – co najwyżej drze morde i macha rekami.Cyrki Naniego to zupełnie inna kategoria.
Pogodzę Was: obaj są oszustami, tylko mają inny repertuar przekrętów. Obaj są też świetnymi piłkarzami, co trochę komplikuje.
A mnie uderza jeszcze coś innego. Tyle razy pisano o sędziach sprzyjających MU. Webb nawet został koszulkę Diabłów ubrany. A teraz wyskoczyły dwa bardzo poważne mecze w których miały miejsce dwa bardzo brutalne faule. Sędziowie zamiast pokazać czerwone kartki przeciw gospodarzom, jakby bali się posądzenia o sprzyjanie i faworyzowanie United. Nie macie takiego odczucia, że po prostu coś jest nie teges? Nie chcę tutaj bynajmniej wysuwać zbyt daleko idących przypuszczeń i posądzeń, ale jakoś tak, na przestrzeni tygodnia, nastąpiła kumulacja złych decyzji.
Paradoksalnie krzywda diabłów była by spowodowana presją wywieraną na sędziego – czyli (domniemanym) atutem Fergusona. O ile w meczu z Chelsea można założyć, że nie widział dobrze tego zdarzenia, to wczoraj miał wręcz obowiązek pokazać czerwoną. Mecze ManUtd i Liverpoolu zawsze były ostrze, bardzo często piłkarze obu drużyn byli wyrzucani. Agresja wyzwala agresje, nawet gracze z Anfield po faulu momentalnie rzucili sie do sędziego żeby go uspokoić (co najwyraźniej sie udało). Jeszcze jedno – tłumaczenie, że Carragher nie chciał „zakończyć kariery” Naniego ponieważ wjechał w noge uniesioną jest żadnym argumentem. Przy takiej dynamice, prędkości wślizgu i ruchu zawodnika faulowanego nie miał szans „wykalkulowac”, w jaką część ciała wjedzie.
Generalnie zgoda poza jedną uwagą:> Jeszcze jedno – tłumaczenie, że Carragher nie chciał> „zakończyć kariery” Naniego ponieważ wjechał w noge> uniesioną jest żadnym argumentem.Nie jest argumentem w dyskusji na temat „Czy czyn Carry zasługiwał na potępienie i czerwoną kartkę”. I nikt takiego argumentu w tej dyskusji nie przedstawił. A wiem to na pewno bo tylko ja pisałem o tym, że nie chciał, i wiem, że to była jedynie odpowiedź na zarzut, że chciał.
> Przeginasz z tym usiłowaniem. Wejście paskudne, nie> przeczę, ale jak sie chce przeciwnikowi złamać nogę to się> kopie w nią wtedy gdy spoczywa na niej cały ciężar – Carra> wjechał w nogę odciążoną zatem można przypuszczać, że nie> chciał zakończyć kariery Naniego..> O ten fragment mi chodziło (pewnie sie domyśliłeś). Gdyby Carra 0.5s później wpadł to Nani może przeniósłby ciężar ciała na nieodpowiednią noge. I tak samo jak w przypadku który miał miejsce, Carra nie miałby wpływu (w momencie wykonywania wślizgu) gdzie trafi Naniego. Tak więc intencje Jamiego Carraghera są funkcją szczęścia Naniego.Pozdrawiam
Obejrzałem ten atak jeszcze raz. Na moje oko gdyby Carra chciał złamać nogę Naniemu to by zaatakował inaczej.
Próbując być w 100% obiektywnym uważam, że daleko bardziej niż MU sędzia skrzywdził w tej kolejce Arsenal. Nie uznał prawidłowej bramki i nie gwizdnął karnego na Arszawinie (tego ostatecznie mógł nie dostrzec, niełatwo było, ale faul ewidentny). Poza tym świetny mecz Liverpoolu, który zwyczajnie ograł Manchester. Rozumiem, że Ferguson nie bardzo ma kim grać teraz w pomocy, ale oszczędzanie Fletchera w takim meczu nie było zbyt mądre.
No tak, w ferworze uczuć i tego meczu zapomnieliśmy chyba trochę o Arsenalu. Ale czy można wysnuć wniosek, że poziom sędziowania się nagle obniżył? Czy to po prostu tylko chwilowe wahnięcie formy u „gwizdków” ? Bo jakoś się nam tego ostatnio namnożyło
Dziaam, pelna zgoda, zaden (normalny) kibic MU nie mowi, ze przegral z Poolem przez sedziego, a wiekszosc zdaje sobie sprawe, ze sedzia zabral Arsenalowi zwyciestwo. Chodzi tylko o ten wslizg Carry, troche to nienormalne nie dawac za cos takiego czerwonej kartki. Ja rozumiem, ze Carragher chcial sie zemscic za chamskie zagrywki Naniego kiedys tam. Tylko Suarez w tym meczu symulowal, turlal sie po ziemi, szarpal za wlosy, machal lapami. Nie chcialbym zeby Vidic w przyszlym sezonie rozwalal mu piszczel z tego powodu. Roger, ja wiem, ze nie usprawiedliwiasz Carry, ale jednak z jego psychika cos jest nie tak. Lady_in_redd – „w przeciwieństwie co Clattenburga, Dowdowi nie można nic zarzucić”, oczywiscie ze mozna, tak chwalisz jego konsekwencje, rozumiem ze gdyby sytuacja byla odwrotna – Rafael kasuje Suareza, a Carra robi niebezpieczny wslizg w Berbatova tez zadowolona bylabys z 2 zoltych. Nie mozna byloby mu zarzucic nic, gdyby byl konsekwenty, ale o jeden level wyzej. Czerwona Carragherowi, czerwona Rafaelowi i nie byloby problemu. Sa jakies przepisy, ktorych trzeba sie trzymac. Sedzia nie moze ustawiac sobie „poziomu konsekwencji” jak wysoko chce, w stylu jednym i drugim pozwalam grac rekoma, albo za faul w polu karnym nie ma karnego. A co do Rooneya, to przeciez kazdy kibic MU sie zgadza, ze powinien dostac czerwona za lokiec. Tak krytykujesz Clattenburga, czemu nie widzisz meczu CFC-MU? Nie pasuje do teorii faworyzowania Diablow przez FA?”W 90% miał rację, kiedy mówił o tym,że zarowno media jak i FA faworyzują Fergusona”Juz jak Benitez przedstawial swoje „facts” przeanalizowane bylo, ze nigdzie tam racji nie ma, wiec daruj sobie takie statystyki na poziomie fana z onetu. Chyba ze masz jakies dowody tego faworyzowania, to je przedstaw. Ponadto wole SAFa buraka odmawiajacego wywiadow, niz czerwonego Beniteza zaprzepaszczajacego szanse na mistrzostwo glupimi konferencjami atakujacymi glownego rywala. Mogl sie nauczyc z historii, zeby nie igrac z Fergusonem w taki sposob.
Carra powinien wylecieć, bez dwóch zdań. Nie twierdzę przecież, że sędzia dobrze gwizdał. Twierdzę, że Ferguson przegrał z Dalglishem ten mecz. Pewien kibic MU uczynił na twitterze celną uwagę: „Last 7 games vs. Liverpool: 3 wins and 4 defeats. Every time we’ve won, Fletcher has started; every time we’ve lost he hasn’t”. Myślę, że na tego typu faktach powinna być skupiona analiza porażki z LFC, a mniej na błędach sędziego.
Kolejny raz pelna zgoda, co do calego komentarza. Ale nie chce mi sie uwierzyc, zeby Ferguson teraz siedzial obrazony w domu, i zamiast myslec czemu przegral, rzucal fuckami po scianach, obrazony na Dowda. Chyba, ze miales na mysli kibicow, to ok. Ale tak naprawde, oni („normalni” kibice MU) zdaja sobie sprawe ze slabosci Manchesteru w ostatnim czasie. Najpierw bezbarwny wystep we Francji, potem wynik duzo lepszy niz gra z Wigan, potem porazka (moim zdaniem przez sedziego) z Chelsea, ale MU i tak na wygrana nie zasluzyl, remis bylby sprawiedliwy (imho). Teraz zasluzona porazka z Poolem. Gdyby wszystkie mecze byly w lidze, i pominac pomylki sedziego, to i tak, maksymalnie MU zdobylby 5 pkt w 4 meczach. Nedza. Jesli ja to widze, to SAF tym bardziej. I on ciagle mysli co z tym zrobic. Czy cos wymysli? Zobaczymy. Ale daleki bylbym od stwierdzen, ze jedyne co robi, to krytykuje sedziow. Akurat zmyslu taktycznego nigdy nie mozna bylo mu odmowic. Chyba ze Twoje zdanie „Myślę, że na tego typu faktach powinna być skupiona analiza porażki z LFC, a mniej na błędach sędziego.” tyczylo sie kibicow nie Fergusona, to zgoda.
Wyłącznie kibiców, nie mam wątpliwości, że Ferguson umie przeanalizować ten mecz od właściwej strony.Sorry za nieścisłość.
> powodu. Roger, ja wiem, ze nie usprawiedliwiasz Carry, ale> jednak z jego psychika cos jest nie tak.Na moje oko z psychiką Carry jest wszystko w porządku. Popełnił czyn moralnie zły w pełni władz umysłowych.Za to co do psyche Suareza nie mam pewności: tu kogoś szarpie za włosy, tam gryzie… no dajcie spokój. Choc w jego wypadku też trzeba zauważyć, że pierwsze mecze w Anglii nie były dlań zbyt przyjemne – strasznie go skopali zawodnicy Wigan i West Ham. > Beniteza zaprzepaszczajacego szanse na mistrzostwo glupimi> konferencjami atakujacymi glownego rywala. Mogl sie> nauczyc z historii, zeby nie igrac z Fergusonem w taki> sposob.Weź wyjaśnij w jaki sposób ta konferencja prasowa zaprzepasciła nasze szanse na majstra. Bo za cholerę nie widzę związku.
Carragher to bardzo marny i brutalny piłkarz, przez takich jak on Liverpool uważany jest za toporną i niestrawnie grającą drużynę (choć akurat nie przeze mnie). Dla mnie mógłby zakończyć karierę już dziś, całej angielskiej piłce wyszłoby to na dobre. Z Shawcrossem są siebie warci.
> Carragher to bardzo marny i brutalny piłkarz,Nie, nie jest marnym zawodnikiem. Bardzo dobrze odbiera piłkę i kieruje obroną. Bez problemu wszedłby do pierwszego składu każdej drużyny spoza top 6. Niewątpliwie facet jest już na równi pochyłej ale może będziemy mieli z niego pożytek jeszcze przez jeden sezon z ławki – tak jak MU miał z Nevilla.Pobroniłbym też Carre co do tej brutalności, ale tym wjazdem w Naniego odebrał mi wszelkie argumenty…
No dobra, może nie jest bardzo marnym, ale jednak marnym. Wiem, że dla kibiców Liverpoolu jest to bardzo ważna postać, że imponuje sercem do walki i poświęceniem dla klubu. Dlatego nie zamierzam zrażać do niego kibiców The Reds. Jednak dla mnie ten facet nie ma piłkarsko wiele do pokazania i nigdy nie miał. Mając na względzie szacunek, jakim darzą go kibice Poolu, w ogóle nie zamierzałem wyrażać mojego zdania o nim, żeby nikogo niepotrzebnie nie urazić. Ale po jego akcji z ostatniego meczu nie mogę siedzieć cicho. Zawieszenie na 3 mecze to żadna kara za taki faul. Dla Carraghera sezon powinien być skończony.
> No dobra, może nie jest bardzo marnym, ale jednak marnym.Nadal uważam, że to krzywdząca ocena.> Wiem, że dla kibiców Liverpoolu jest to bardzo ważna> postać,Prawda. Głównie dlatego, że kieruje naszą obroną w czasie meczu. > że imponuje sercem do walki i poświęceniem dla> klubu.To też sa atrybuty ważne dla piłkarza, nie?> Dlatego nie zamierzam zrażać do niego kibiców The> Reds.Ja tam moge o nim rozmawiac bez problemu.> Jednak dla mnie ten facet nie ma piłkarsko wiele do> pokazania i nigdy nie miał.Peppe Reina zdobył złote rękawice trzy razy. Myślisz, że ze słabą, źle kierowaną obroną byłoby to możliwe? Nawet w tym koszmarnym sezonie nie jesteśmy bez szans.Właśnie oglądam powtórke meczu z MU: Carra gra bardzo dobrze (poza tym koszmarnym faulem naturalnie).> Zawieszenie na 3 mecze to żadna kara za> taki faul. Dla Carraghera sezon powinien być skończony.Ciekawe co by zrobił sąd gdyby Nani wystąpił z pozwem…
> Weź wyjaśnij w jaki sposób ta konferencja prasowa> zaprzepasciła nasze szanse na majstra. Bo za cholerę nie> widzę związku.Ok, wyolbrzymilem to, prawda. Ale moim zdaniem nie pomogla ona zawodnikom. Jesli sie nie myle, w momencie tej konferencji Liverpool mial spora przewage nad MU, a konferencja byla przed meczem (nie po) z kimstam. Liverpool ten mecz przegral, rozpetala sie burza medialna, (media kpiace z Beniteza itd, mowiace ze bez sensu sie zachowal, po co nakladal presje na zawodnikow, ze zamiast grac swoje dalej przypuscil jakis dziwny atak etc.) i wtedy Pool zaczal tracic punkty. Z pewnoscia masz racje, i nie ona wplynela na utrate mistrzostwa, ale w moim odczuciu, to byla bardzo kiepskie zagranie, i jako Boss Benitez w tym momencie zawiodl. Takie jest moje odczucie, kibica niezaangazowanego. Chetnie bym przeczytal co Ty o tej konferencji myslisz.
Odezwę się wieczorem. Raczej późnym
Pierwsza sprawa jest taka, że Liverpool żadnego mistrzostwa nie utracił, bo go po prostu nie miał, a poza tamtym sezonem nie był nawet blisko ;).Pisząc jednak poważnie, konferencja Beniteza była dla United lepszym team talk, niż Ferguson mógł kiedykolwiek przeprowadzić. Graczy Fergusona i samego Fergusona to zmotywowało, chęć zepchnięcia Liverpoolu z ich 'grzędy’ była silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.Graczy Liverpoolu to z kolei mocno zdekoncentrowało, Benitez skupił się na temacie pobocznym, żalach, pokazał, że jest zdenerwowany i nie radzi sobie z tą sytuacją za dobrze, zamiast skupić się na głównym celu- odzyskaniu mistrzostwa. Na dodatek wpływ mieć mógł też czynnik psychologiczny- nie opłaca się tak bardzo walczyć, bo i tak Man Utd MUSI zdobyć mistrzostwo i sędziowie zrobią wszystko, by tak się stało.To oczywista bzdura, co ostatnio często widać, ale jednak coś takiego w głowach zawodników z miasta Beatlesów mogło się pojawić.Dodam jeszcze, że Benitez powtórzył błąd z lat 90′ Kevina Keegana. Wtedy również Newcastle miało w styczniu olbrzymią przewagę nad drużyną Fergusona, i zamiast dobrać sezon do końca bez żadnych problemów, również wybuchł przed kamerami, nie wytrzymał psychicznie, skupiał się na Fergusonie zamiast sobie, w efekcie czego jego drużyna siadła i również nie wygrała mistrzostwa.
Najpierw uwaga ogólna.W tamtym sezonie MU zdobył 90 punktów. Jedyną rzeczą jaką mogliśmy zrobić na boisku żeby zmniejszyć tę ilość to wygrać dwa bezpośrednie mecze. I myśmy tego dokonali. Prawda jest taka: jak ktoś zdobywa 90 punktów to ma mistrza. Myśmy tamtego tytułu nie przegrali: to MU go wygrał.> Ok, wyolbrzymilem to, prawda. Ale moim zdaniem nie pomogla> ona zawodnikom.Moim zdaniem też nie. Ale czy zaszkodziło? Nie sądzę.> Jesli sie nie myle, w momencie tej> konferencji Liverpool mial spora przewage nad MU, a> konferencja byla przed meczem (nie po) z kimstam.Ze Stoke na wyjeździe.Sytuacja w tabeli wygladała tak:Liverpool: 20 meczów 45 punktówMU: 18 meczów 38 punktów.Licząc po 2-2.5 punktu za zaległy mecz rzeczywista tabela wyglądała tak:Liverpool: 45 punktówMU: 42/43 punkty.Trudno to nazwać oszałamiająca przewagą.> Liverpool ten mecz przegral,Zremisowaliśmy. Podobnie jak następne dwa mecze (z Evertonem i Wigan.)> (media kpiace z Beniteza itd, mowiace ze bez sensu sie> zachowal, po co nakladal presje na zawodnikow, ze zamiast> grac swoje dalej przypuscil jakis dziwny atak etc.)Wtedy sytuacja medialna wyglądała tak, że co by Rafa nie zrobił dostawał w łeb więc pod tym wzgledem się nie pogorszyło specjalnie. > wtedy Pool zaczal tracic punkty.Chwilowa obniżka formy. Ja nie widzę związku między konferencją a spadkiem formy. Mieliśmy juz taki okres w tamtym sezonie: między 22 listopada a 21 grudnia graliśmy 5 meczów: zremisowaliśmy 4 ( u siebie z Fulham, Hull, West Ham, na wyjeździe z Arsenalem). I teraz zobacz: mamy dwa okresy spadku formy: jeden przed konferencją prasową i jeden po. Jednak nikt sie nie zajmuje tym sprzed – chociaż to była poważniejsza sprawa: Fulham, Hull i West Ham u siebie to jednak co innego niż Stoke i Wigan na wyjeździe + derby u siebie.No, ale tam nie było łatwego wyjaśnienia – a tu jest. Zatem w ludowej pamięci zapisało się „konferencja Rafy => spadek formy Liverpoolu.”> nie ona wplynela na utrate mistrzostwa, ale w moim> odczuciu, to byla bardzo kiepskie zagranie, i jako Boss> Benitez w tym momencie zawiodl.Mnie tez się to nie podobało. Głownie dlatego, że niektóre zarzuty były za słabo udokumentowane 🙂
Dzieki Roger za to wyjasnienie. Chyba faktycznie Rafa mial pecha, zle trafil z ta konferencja, ktora zbiegla sie w czasie ze spadkiem formy, i stad prosta droga byla do zwalenia calej winy na nia (konferencje). Oczywiscie gdyby jej nie zrobil/zrobil po ostatnim meczu sezonu, nie byloby calej sprawy, ale chyba faktycznie jest tak jak piszesz, ze to bylo najprostsze (i najbardziej medialne) wytlumaczenie tych remisow. Przyznaje, ze mi tez wygodnie zylo sie z takim prostym schematem, konferencja-remisy-RafaWszystkoZepsul. Ale to jednak zbyt lopatologiczne rozumowanie. Szczegolnie jak wziac pod uwage druga serie remisow, o ktorej mowisz. Po prostu sa takie okresy, kiedy zespol hurtowo traci punkty. Mistrzostwo wygra ten, kto te okresy bedzie mial najkrotsze. Pozdrawiam.
A teraz idac za rada Dziaama, i nawiazujac do notki, odniose sie do samej gry MU. Ja, w przeciwienstwie do Pana Michala, nie winilbym srodkowych obroncow. I nie dlatego, ze Brown zostal najlepiej ocenionym graczem MU, ale dlatego, ze autentycznie niezle grali. Wiadomo, z Vidicem moze nie padlby pierwszy gol. Ale czy Manchester wygralby z nim na boisku? Moim zdaniem nie, a o to grali. Pierwszy gol obwinia cala pomoc, drugi Naniego, trzeci mur (ktos zauwazyl kto sie tak beznadziejnie rozsunal?) i VDSara. Ogolnie obrona nie grala az tak zle, zeby to w nich dopatrywac sie przyczyn porazki. Bardziej skupilbym sie na slusznie wspomnianym w notce najslabszym na boisku Carricku. Ciekawa statystyke przytoczyl dziaam, „Last 7 games vs. Liverpool: 3 wins and 4 defeats. Every time we’ve won, Fletcher has started; every time we’ve lost he hasn’t”. To jeden problem, brak Darrena i slaby dzien Carricka. Chyba bezpieczniej bylo dac opoczac Fletcherowi w meczu z Marsylia, a nie w takim sporkaniu. Drugi to olbrzymie problemy w ataku pozycyjnym Manchesteru. I to nie od dzisiaj i nie od wczoraj. Przewazajaca wiekszosc bramek MU strzela po dosrodkowaniach ze skrzydla, i tak jest od zeszlego sezonu. Jak byl Ronaldo (nigdy go nie lubilem, ale talentu odmowic mu nie moge) gra Manchesteru byla zroznicowana. Teraz oczywiscie zdarzaja sie ladne prostopadle pilki, ale w porownaniu z gra sprzed 2-3 sezonow, albo w porownaniu z gra np. Arsenalu w tym aspekcie, to wyglada to jak jakis dramat. Uwazam, ze jak wszyscy sa zdrowi, to MU ma najlepsze/najrowniejsze skrzydla w lidze, ktore wystarczaja do walki o mistrzostwo. Ale nie wszyscy sa zdrowi. Nie sa to moze jakies glebokie spostrzezenia, ale nie kazdy to widzi. Wystarczy spojrzec ile asyst maja skrzydlowi a ile srodkowi pomocnicy. To jest duzy problem, bo jak wypadaja skrzydlowi, albo rywal dobrze gra glowa w obronie, albo sie broni i nie pozwala na kontry, to MU wyglada baaardzo kiepsko. Scholes jest geniuszem, ale on juz nie gra tak blisko napastnikow, ustawiony jest gleboko, rozrzuca pilki na skrzydla i taka jest jego rola (wiecej crossow niz prostopadlych pilek), bo skrzydlowy jak dostanie pilke ma dosrodkowac a napastnik strzelic. Tylko Berba z glowki w MU nigdy duzo nie strzelal, Roo nie mial niemal caly sezon formy, a Hernandez mimo swietnej gry glowa gra malo i sam jest maly. Taka taktyka byla swietna sezon temu jak Roo mial forme zycia (chyba z 9 bramek z rzedu z glowki mial, a wczesniej strzelil tylko 2 gole z glowki w calej karierze w MU), ale teraz jest problem, i mimo szczerych checi Ferguson nie ma wielkiego pola do manewru. Brak jest takiego Ozila, VDVta, Fabregasa, Modrica wiecie o kogo chodzi. Ale nie musi to byc jakies ZNANE NAZWISKO za 50 milionow (sorry kibice The Blues za zlosliowsc). Nie mowie, ze taki gracz jest niezbedny, zeby MU wygrywal puchary, chodzi mi o to, ze niezbedny on jest dla jakiejs roznorodnosci w ataku. A nie kazdy mecz da sie wygrac dosrodkowaniem ze skrzydla. Problemem jest tez brak strzalow z dystansu. Gol Rooneya z CFC byl pierwszym spoza „16” od 2008, Berba to wiadomo, dostawia noge, Chicharito umie kropnac (wiem z YT i MS) ale chyba jeszcze sie boi strzelac poki nie jest sam na sam (woli oddac komus pilke), co najlepiej pokazuje statystyka opta – „10 – Javier Hernandez has now scored 10 PL goals from only 14 shots on target.” Jedynie Nani strzela w miare regularnie gole z dystansu. Ferguson pokazal, ze umie kupic dobrego gracza, za sensowne pieniadze (Smalling, Chicharito, Valencia). Teraz pora na kogos takiego w srodku pola. Moglby nawet wchodzic z lawki, aby dawal te kilka prostopadlych podan, kiedy skrzydlami nie idzie sie przedrzec.
Zgadzam się, że Manchester ostatnio jest dość przewidywalny dla przeciwników. Teraz jeszcze nie mamy Naniego! Problem polega na tym, że na pozycję „mieszadełka” (jakoś tak mi to określenie pasuje do zawodnika grającego za napastnikami, przed pomocnikami) jeśli to ma funkcjonować, potrzeba gracza wybitnego, dobry w United sobie nie poradzi. Piłkarze których wymieniłeś to światowy TOP, a z sezonu na sezon ich wartość dla drużyny i marketingowa rośnie. Są nie do ruszenia (tylko osobiste przesłanki mogą to zmienić). Na tą chwilę bym próbował wyciągnąć Sneijdera z Interu. Włoska drużyna troszkę dołuje (choć jeszcze nic nie przegrała), a po odejściu trenera, Holender ma z każdym rokiem mniej powodów by tam zostać.
Z Wyspiarzy poza moimi właśnie LFC lubię najbardziej i niezmiernie mnie ucieszyło zwycięstwo. The Kop to jest po prostu magia, a uśmiechnięta twarz Daglisha to chyba właśnie to czego w ostatnich latach na Anfield brakowało najbardziej. Odnosząc się do meczu nieco bardziej merytorycznie – fantastyczni Kuyt, Suarez i Meireles, a reszta zespołu dobrze lub bardzo dobrze. Na oddzielne słówko zasługuje jeszcze Lucas. Wyśmiewany, drewniany etc., ale poradził sobie wczoraj bardzo dobrze. Z niego coś jeszcze wyrośnie.I jeszcze jedno słowo o Suarezie. Zauważyłem, że jego pracowitość jest wychwalana niesamowicie… Powiem tak – nie chwal dnia… Dość często oglądałem Eredivisie i Luis to nie jest gracz bardzo pracowity, a wręcz przeciwnie – przepracowywać to się on nie lubi. Tutaj może działa efekt nowego klubu…
Pozwolę sobie zadać pytanie, które nurtuje mnie od wczorajszego meczu – czy Suarez podzieli los Arszawina?Arszawin dołączył do Arsenalu w styczniowym okienku transferowym 2009 roku i po paru tygodniach oczarował kibiców, komentatorów w meczu z Liverpoolem (4-4) i do końca sezonu stanowił o sile Kanonierów. Niestety później zaczął się powolny proces zmiany u tego zawodnika, już nie czarował swoją techniką, jego dryblingi coraz częściej kończyły się stratą co nie zmienia faktu że dalej jest bardzo dobrym zawodnikiem. Sam w wywiadach podkreślał, że jego gra nie jest już tak efektowna za to bardziej efektywna. Czy podobna sytuację zaobserwujemy u Suareza czy jeszcze za wcześnie na takie osądy? Jak sądzicie?
Ja myślę, że tak. Stopornieje, zdrewnieje jak ktoś woli. Tak niestety dzieje się na wyspach. Piłkarze bazujący na technice mają dwie drogi – zdrewnieć albo czas spędzać lecząc kontuzję. Przykłady? Zdrewnienie to choćby Rosjanin, leczących się jest masa – RvP, Cesc, Torres, Silva też swoje odchoruje…
Piłka nożna to nie szachy, to sport kontaktowy. Nikt nikogo nie zmusza do gry w nią, a zwłaszcza w EPL. Jeśli już ktoś w nią gra zawodowo, ty samym zgadza się na to,że podczas meczu może ulec wypadkowi, tzw. koncepcja zgody pokrzywdzonego (Volenti non fit iniura – chcącemu nie dzieje się krzywda).Tak więc, nie ma co ani wyzywać Carraghera od brutali, bo przecież oczywistym jest, iż chciał trafić w piłkę, nie w piszczel Naniego, ani też specjalnie pochylać się nad Portugalczykiem, który z zabijakami jakże brutalnej EPL radzi sobie wyśmienicie, nurkując zawczasu, kiedy zbliżą się tylko na metr. Polecam slow motion wczorajszej sytuacji, kiedy po faulu, między jednym zwijaniem się z bólu, a płaczem, znajduje czas, by ukradkiem zerknąć, czy sędzia patrzy, po czym postanawia, rzewnie się rozpłakać. Aktorski masterpiece wręcz.A dla Carry upraszam o nieco szacunku. Obrońca na piłce zęby zjadł, od dzieciaka zostawia serce i płuca na boisku w barwach jednego klubu i ku chwale jednej lokalnej społeczności. Może i nie jest wirtuozem techniki – ale czy tylko dla tych jest miejsce w profesjonalnym sporcie?!Warto też wspomnieć, iż po meczu czekał pod szatnią, by przeprosić Naniego za swój faul. Ciekawa jestem, czy z kolei Nani, po każdym nurku przeprasza obrońców i bramkarza przeciwnej drużyny….Co do sędziowskiej konsekwencji jeszcze, to niby jak jej brak miałby potwierdzać fakt, iż VdS dostał kartkę, a Reina nie? Niby za co ten drugi miałby ją dostać? VdS pyskował, to został ukarany, proste. Reina poza rozdzielaniem piłkarzy swoich i MU, w zbędne dyskusje się nie wdawał.
„bo przecież oczywistym jest, iż chciał trafić w piłkę, nie w piszczel Naniego”Oczywista oczywistosc. Co prawda nawet kibic Poolu (Roger) pisze, ze mogla to byc zemsta za nurkowanie Naniego ale skoro to jest oczywiste, ze celujac w pilke mozna trafic pod kolano, to ok, przekonalas mnie. A Keane to w ogole brutal nie byl, a skoro pilka to „sport kontaktowy” i „nikt nie zmusza do grania w nia”, to jego poturbowani przeciwnicy nie powinni miec pretensji. Mogli wybrac badmintona albo plywanie synchroniczne. „podczas meczu może ulec wypadkowi, tzw. koncepcja zgody pokrzywdzonego „A jak przeciwnik sfaulowal z premedytacja, aby polamac noge, to dalej wypadek? Nie chodzi mi o te sytuacje, tylko ogolnie. Jak Keane konczy celowo dla gracza kariere i opisuje to w autobiografii, to ten poszkodowany nie moze nic zrobic bo godzi sie na takie „wypadki”?”Ciekawa jestem, czy z kolei Nani, po każdym nurku przeprasza obrońców i bramkarza przeciwnej drużyny…. „Mysle, ze nie. Bo nie pamietam kiedy ostatnio Nani wymusil karnego, a opisywana sytuacja by tego wymagala. Nie mowie, ze nie nurkuje, bo nurkuje. Ale sedziowie sie na to nie nabieraja. A juz na pewno nie w tym sezonie. I nie jest to zadne tlumaczenie jego, bo brzydza mnie jego tepe zachowania, ale Manchester na szczescie rzadko na tym korzysta.
> „bo przecież oczywistym jest, iż chciał trafić w piłkę,> nie w piszczel Naniego”> Oczywista oczywistosc.Tu nie zgadzam się z Lady. W moich oczach to nie wygląda na przypadkowe zagranie. No tak wysoko podniesiona noga to nie przypadek. A wiek i doświadczenie Carry przemawiaja w tym wypadku przeciw niemu: facet zęby zjadł na piłce to powinien wiedzieć czym się mogą skończyc takie wejścia.Szczerze chciałbym żeby to była chwila niezaplanowanego szaleństwa ze strony Carraghera, ale jakoś mi na to nie wygląda.Tak sie nie gra i już.Pamiętam nasze, fanów poolu oburzenie po wejściu Joeya Bartona w Alonso pod koniec sezonu 20008/09. To wejście Carry nie było lepsze.
Nie możesz mówić, ze z szacunku dla dobrego obrońcy nie powinno się potępiać brutalnego wejście… Fakt piłka jest sportem kontaktowym, fakt jest sportem szybkim, fakt można się pomylić w ocenie sytuacji wystawic nogę w złym momencie..ale nie wciskaj kitu, że z jakiegokolwiek powodu Carragher nie miał dostać czerwonej! Pomylił się z oceną sytuacji…to był faul na czerwoną i koniec kropka, za zasługi czy intencje są tu kompletnie nieważne (gdyby były ważne to Martin Taylor z B’migham nie powinien dostać czerwonej za urwanie nogi Eduardo gdy ten grał jeszcze w Arsenalu). Błagam przestańcie dywagować, faul obrzydliwy…nie ma okoliczności łagodzącej. A historii z czekającym Carragherem na Naniego nigdzie nie znalazłem, ani na stronach polskich ani na oficjalnej stronie LFC..więc jeśli to prawda poprzyj to może jakimś linkiem, a jeśli bujda…usuń.
> A historii z> czekającym Carragherem na Naniego nigdzie nie znalazłem,> ani na stronach polskich ani na oficjalnej stronie> LFC..więc jeśli to prawda poprzyj to może jakimś linkiem,> a jeśli bujda…usuń.Słabo szukałeś.http://au.sports.yahoo.com/football/news/article/-/8967071/liverpool-defender-carragher-waited-outside-man-utd-dressing-room-to-make-his-apologies/http://twitter.com/DTguardian/status/44433445870514176http://au.eurosport.com/football/premier-league/2010-2011/carragher-deserved-red_sto2694137/story.shtmlWystarczy?
Z całym szacunkiem ale co gra kontaktowa ma wspólnego z idiotycznie brutalnym faulem ? Co to za argument ?Kiedyś na tym forum dyskutowałem z kimś na temat Naniego, że dla mnie to jeden z większych oszustów i dalej tak twierdzę. Nie zmienia to jednak faktu, że Carragher zachował się w tej sytuacji jak bezmyślny idiota bo oprócz tego, że mógł złamać nogę przeciwnikowi to i osłabić swoją ekipę, ktora po świetnej grze prowadziła 2:0. Carragher to pod względem piłkarskim przeciętniak ale jestem pewien, że z racji swojego doświadczenia doskonale zdawał sobie sprawę z tego co robi – to miało boleć heh
To jest najgłupsza wypowiedź jaką kiedykolwiek przeczytałem na tym blogu. Gratuluje Ci dziewczyno, dokonałaś nie lada wyczynu, bo z niektórymi kwiatkami ciężko było wygrać.
> Piłka nożna to nie szachy, to sport kontaktowy. Nikt> nikogo nie zmusza do gry w nią, a zwłaszcza w EPL. Piłka nożna, to piłka nożna. Dozwolone są różne piłkarskie zagrania. Natomiast w sportach, w których przewidziane są zagrania w stylu Carraghera, zabrania się używania korków w butach. Carragher ze swoim wejściem nie byłby mile widziany nawet w mma. Jak piszesz o piłce nożnej, to skup się na zagraniach piłkarskich. To co zrobił Carra, nie miało nic wspólnego z tym sportem.
Oj sorry, zamiast odpowiedzieć, zamieściłem oddzielny komentarz.> Piłka nożna to nie szachy, to sport kontaktowy. Nikt> nikogo nie zmusza do gry w nią, a zwłaszcza w EPL. Piłka nożna, to piłka nożna. Dozwolone są różne piłkarskie zagrania. Natomiast w sportach, w których przewidziane są zagrania w stylu Carraghera, zabrania się używania korków w butach. Carragher ze swoim wejściem nie byłby mile widziany nawet w mma. Jak piszesz o piłce nożnej, to skup się na zagraniach piłkarskich. To co zrobił Carra, nie miało nic wspólnego z tym sportem.
1. to się nazywa kontratyp, a nie koncepcja. Którego zresztą nie zrozumiałaś. By karalność jakiegoś czynu została wyłączona musi zostać spełniony szereg przesłanek. Nie tylko taka, że coś dzieje się na arenie sportowej, jak mogłoby się wydawać z twojej wypowiedzi.2. To czy chciał trafić w piłkę wydaje się być co najmniej wątpliwe, a już na pewno nie oczywiste.3. Jeśli zawodnik jest tak doświadczony jak piszesz, tym bardziej powinien być za takie bandyckie zachowanie krytykowany. Raz, że bardziej zdaje sobie z tego, jak niebezpieczne wejście. Dwa, że jako starszy wiekiem, bardziej powinien doceniać zdrowie. Trzy, że lepiej powinien panować nad nerwami i swoimi poczynaniami na boisku. Przez lata gry doskonale był w stanie się zorientować, że wejście wyprostowaną nogą, nakładką w kolano jest niebezpieczne i może być katastrofalne w skutkach.4. Dla bandytów szacunku być nie powinno.5. Ciężar gatunkowy brutalnego ataku, a nurku jest jednak trochę inny, nie sądzisz? Za zrobienie krzywdy przepraszanie powinno być czymś normalnym. Za nurki? Gerrard przeprasza po meczach? Czeka pod szatnią?6. Żółta kartka jest za wyjście z bramki w czasie jakiejś kłótni. Z automatu.
Jeszcze co do 1) i tego co napisała lady_in_red: Nikt tutaj wcześniej nie mówił o odpowiedzialności karnej, więc wyskakiwanie z kontratypami jest bez sensu. Dodatkowo jak ktoś nie wie o czym mówi, to osiąga przeciwny do zamierzonego cel, i zamiast brzmieć mądrze, to robi z siebie głupka. Gdzieś coś zasłyszał, łaciński zwrot, który niewiele mu mówi i próbuje być mądrzejsza od prawników.Dyskusja tyczy się tego, że faul Carraghera był bandytyzmem boiskowym. On doskonale wiedział co robi. To zbyt doświadczony piłkarz, żeby nie wiedzieć, że naskok na kolano jest zagraniem skrajnie niebezpiecznym, że robiąc takie coś nie chcę się trafić w piłkę, a w nogi rywala. Przepisy jasno określają- wślizgi robi się po ziemi (na co sama nazwa wskazuje, bo nie są to naskoki, a właśnie wślizgi).Odwracanie uwagi od faulu poprzez zwracanie uwagi na nurki Portugalczyka jest niepoważne. Każdy dobrze wie, że Nani pajacuje, sędziowie przede wszystkim (zresztą to pomogło Carragerowi), ale na takie wejścia wpływu to mieć nie powinno. A jeśli rzeczywiście miało, jak to sugerował Roger Kint, świadczy to tylko źle o Angliku, a nie Nanim.
Jak dla mnie Carra powinien wylecieć i tyle. Nie rozumiem myślenia, że Nani jest nurkiem (a jest) to się doigrał. Jeżeli wygrywasz 2-0, jestes doświadczonym graczem, którego raczej nerwy nie ponoszą i robisz taki wślizg to jak dla mnie robisz to celowo. Szególnie, że akcja przebiegała na środku boiska. Jako kibica MU denerwuje mnie to, że w drugim meczu z kolei zawodnicy MU nie byli chronieni zgodnie z przepisami i to jest frustrujące. Jednak porażka z Liverpoolem zasłużona, a o to moje spostrzeżenia dotyczące gry MU (ponieważ jestem ich fanem nie zajmuje się analizą przeciwnika i kilku osobom też to polecam): 1.Trzeba utęperować temperament Rafaela, bowiem może on znowu dać o sobie znać. Jego wejście było bezsensowne i dobrze, że skończyło się tak, a nie inaczej. Takie zagranie zdarza mu się kolejny raz. Lubię go, ale musi nad swoją frustracją panować.2. Najwyższy czas, żeby Carrick pokazał, że jak jest walka na boisku to on też potrafi oddać komuś. Jest defensywnym obrońcą dla mnie musi raz na jakiś czas zniechęcić przeciwnika do gry. Oczywiśćie zgodnie z przepisami ,ale twardo nie tak jak Carra.3.Swoją drogą w MU oprócz Vidica nie ma zawodnika. który poszedłby na mecz jak na wojne. 4.Berbatov to świetny gracz, ale już wiem dlaczego w najważniejszych meczach nie gra od początku. Jest zawodnikiem, który nie pociągnie zespołu w ciężkich chwilach.5.Jak dla mnie Nani przesadził z ekpresją po faulu. Prawie wiadomo, że tydzień, a zachował się jakby urwali mu nogę. Chodzi mi o płacz – to był efekt jego frustracji, że mu nic nie wychodziło. Taki Rooney według mnie dograłby przynajmniej do przerwy.6Nie mamy dobrego wykonawcy stałych fragmentów gry, chodzi mi o strzały z daleka. To dla mnie była największa zaleta Ronaldo i ktoś musi zacząć zostawać po treningach i ćwiczyć.7 O braku kreatywnego pomocnika nie pisze, bo już dużo zostało napisane. Szkoda, że Poul nie ma 10 lat mniej
Lady in red już niejeden raz pieprzyła trzy po trzy, ale to czego dokonuje pod tym wpisem trudno będzie komukolwiek przebić. Naprawdę, brakuje słów.Chore jest to, że w ogóle przytacza się jakieś aktorskie popisy Naniego, a nie mówi się np. o haniebnym zachowaniu Kuyta czy Gerrarda w stosunku do leżącego z dziurawą nogą Portugalczyka. Żenada, żenada, żenada.
Zostaniesz zaraz nazwany seksistą, lada moment, ale na pewno miałeś tego świadomość.
> Chore jest to, że w ogóle przytacza się jakieś aktorskie> popisy Naniego, a nie mówi się np. o haniebnym zachowaniu> Kuyta czy Gerrarda w stosunku do leżącego z dziurawą nogą> Portugalczyka. Żenada, żenada, żenada.Chore jest dewaluowanie słów.Co takiego zrobili, że nazywasz ich zachowanie haniebnym? Skopali leżącego? Opluli? Starali sie oszukać sędziego, że zostali napadnięci przez przeciwnika żeby go wykartkować? Carra zasłużył na czerwień. Bez dwóch zdań. To było brutalne, chamskie zagranie i takie rzeczy nie powinny być tolerowane.A to, że poszkodowany to gość który tysiąc razy udawał kontuzję oszukując wszystkich do okoła tłumaczy dlaczego nikt nie uwierzył, że tym razem stało się cos poważnego. I doskonale tłumaczy pokrzykiwania Kuyta po tym jak Nani padł jak rażony piorunem dotknięty przez Gerrarda: to wyglądało jak typowy Nani próbujacy wykartkowac przeciwnika (że niby został uderzony).
Pisałem koledze żeby im dalej będzie dobry wynik tym większe będą cyrki. No to jeszcze przed przerwą zaczeli, to jest farsa a nie klub piłkarski, manewr powtarzany co roku, złap sie za twarz i udawaj ze uderzył.Szkoda mi kibiców arsenalu, ale bardziej piłkarzy, nie można grac w piłke w miejscu gdzie liczą sie umiejętności aktorskie. Barcelona jest najlepsza na swiecie, w symulacji.
Nie wiem co stoi na przeszkodzie by powołac jakiś panel sędziowski i takie numery karać dyskwalifikacją. Przecież jak sie sędzia nabierze i rzeczywiście pomysli, że zawodnik został uderzony to zaordynuje czerwień i zrujnuje zawody. Sami zawodnicy tez sa przez to mniej chronieni bo sędzia nie wierzy zawodnikowi tarzającemu sie po trawie i może przeoczyć poważną kontuzję.
A i my byśmy tego nie doświadczali w takich ilościach, bo zawodnicy mieli by świadomość pewnej kary po spotkaniu, tylko po dzisiejszym meczu barcelona miała by 7 zawieszonych, wspaniały był krag szczęścia wokół sędziego po rzekomym uderzeniu van persiego w twarz alvesa. To sa karteczki za wymuszanie kartek.Van persie kopie po gwizdku-czerwona, ok, jelsi jesteśmy juz tak zrzyci z przepisami to jakim cudem złapanie za kark przez abidala nie dostało kartki?Najgorsze ja to jest co roku, co rok ta farsa.
Serdecznie zapraszam na nowo powstałego bloga. Strona poświęcona wolontariuszom i ich akcjom. Wejdź Warto poczytać, Dziękuje. http://positive-attitude.blog.onet.pl/
„nadczłowiek, nad piłkarz, piłkarz z playstation” takimi słowami, nad idiota z n sport ogłosił swiatu ze messi strzelił…karnego.
> „nadczłowiek, nad piłkarz, piłkarz z playstation” takimi> słowami, nad idiota z n sport ogłosił swiatu ze messi> strzelił…karnego.śliczne 🙂
alasz, lepiej by tego nikt nie ujął :-))))))))))))))
Ale ta farsa miała znów farta, ta druga żółta dla Van Persiego to jakaś kpina!
To nie jest fart, to jest przychylność sędziów, którzy nie maja odwagi karac ich graczy za symulacje. Nie wiem jak można dac czerwoną kartkę, za odkopniecie piłki a nie dać za złapanie za kark. Jesli ktoś kibicuje barcelonie kibicuje jej sposobie darzenia do celu czyli ceni oszustów, nazywajmy rzeczy po imieniu.
Ktos może wytłumaczyć dlaczego sędziowie ustalają wyniki?Ogladałem ostatnio Manutd vs Chelsea, Arsenal vs Sundarland, Manutd vs Liverpool dzisiaj Arsenal Vs Barca. W każdym z tych meczów błędy arbitrów miały decydujący wpływ na wynik spotkania. Co więcej nie były to mecze o „pietruszkę” w jakiejś lidze regionalnej a jedne z najwaziejszych spotkań w sezonie.oglądane przez miliony na całym świecie. Jesli w takich meczach dochodzi do takich sytuacji, naszła mnie taka refleksja, czym my sie wogóle podniecamy, 22 facetów lata za pilką jedni są lepsi inni gorsi, ostateczna decyzja kto zwycieza nalezy do pana w czerni. Nie przepadam za Arsenalem ale dzisiaj zostali obrabowanie i tyle.
Pewnie że kpina. Także w kontekście braku jakiejkolwiek kary za to zagranie Alvesa: 101greatgoals.com/videodisplay/dani-alves-tackle-samir-nasri-from-behind-%28barcelona-arsenal%29-8708278/Zobaczcie na 35 sekundę.
Z tymi komentatorami na nsport dobrze by było coś zrobić. Nie mogę załadować kontaktu do nich i odpowiedniej www. Chodzi wam to? Mam ochotę napisać kilka gorzkich słów, bo to nie był komentarz, a pianie hymnów
http://nsport.pl/kontaktSzkoda chyba ręki na pisanie do nich, to jest bezcelowe, tego wzięli z baru mlecznego bo tam się nie nadawał, wezmą kolejnego niedojdę, ten pójdzie rozdawać jabłka na ulicy czyli dostanie sie do sejmu.
Jakby nie patrzeć, to Arsenal miał piłkę meczową. Przypominam sobie kiedyś dyskusję i chyba muszę teraz się z tym zgodzić Bendtner=Pawluczenko. Niestety.