Za chwilę zacznie się dla mnie dzień zebrań, o jakimkolwiek pisaniu – a już zwłaszcza o pisaniu o piłce – nie może być mowy. Ponieważ jednak myśli moje i tak krążyć będą wokół jednego, klecę na szybko kilka zdań, z myślą o tych, którzy zechcą się podzielić swoimi i tym samym wspólnie dotrwać do 20.45.
Zdanie pierwsze kilka razy już tu padało: że w gruncie rzeczy myślę, iż dwumecz z Realem przyniesie Tottenhamowi zakończenie fascynującego skądinąd sezonu. Że w maju wielkie gwiazdy tego klubu, Gareth Bale, Luka Modrić i Rafael van der Vaart, będą patrzeć na piąte miejsce w lidze i ćwierćfinał Ligi Mistrzów z ogromnym rozczarowaniem, zastanawiając się, co robić dalej, a prezes Daniel Levy będzie nerwowo kalkulował, jak tu je utrzymać w klubie bez ekstra dochodów z Champions League. Tym bardziej, że jeśli odejdą, powrót do tego elitarnego grona stanie się jeszcze trudniejszy.
Zdanie drugie będzie jednak osłabieniem pierwszego. Tyle razy najlepsi szkoleniowcy Premier League, i jeszcze paru wybitnych speców z Europy, analizowali słabe punkty Tottenhamu, tyle razy potrafili te słabości bezlitośnie obnażyć – z pierwszą połową meczu z Interem na San Siro jako przykładem najwyraźniejszym. Z drugiej strony jednak za każdym niemal razem Tottenham był w stanie podnieść się i zagrać swoje, pokazując że oprócz słabych stron ma też cholernie mocne. Przepowiadam sobie ten fascynujący sezon i widzę, jak rzadko w gruncie rzeczy schodzili z boiska pokonani (w lidze np. Manchester City i Chelsea przegrywały częściej) i jak często potrafili skutecznie odrabiać straty. Widzę trenera, który ustawia ich jak podczas rozgrywek ulicznych (porównanie Garetha Bale’a, który dołączył do chóru opisujących Redknappa jako trenera nieprzejmującego się taktyką i pozwalającego piłkarzom „wyrazić siebie” na boisku). Widzę bramki strzelane po błyskawicznych kontrach, raz, drugi, trzeci, dziesiąty. Widzę Croucha, na którego sposobu nie znalazł żaden dotąd europejski stoper. Ale widzę też zdyscyplinowanego Sandro i doskonały w defensywie dwumecz z Milanem.
Spokojnie, spokojnie. Nie zamierzam udawać, że przystępuję tu do jakiejkolwiek analizy. Że wdaję się w rozmowę o ustawieniu (4-5-1, z van der Vaartem za plecami Croucha?), kluczowych pojedynkach (Crouch-Carvalho? Sandro-Ozil? Bale-Sergio Ramos?, Assou-Ekotto-Ronaldo?), trenerskich dylematach (w środku pomocy, obok Sandro, Jenas czy może wracający po wielomiesięcznej przerwie Huddlestone?). Że przeczytałem opinię Juande Ramosa w „Independencie” (Real do awansu nie może stracić gola u siebie, za to musi strzelić na wyjeździe, zaiste odkrywcze…), albo Sida Lowe’a w „Guardianie” (że z Ronaldo w składzie Real robi się przewidywalny). Po prostu próbuję poradzić sobie z emocjami mniej więcej tak samo jak przed trzydziestoma laty, kiedy jako mały chłopak wychodziłem z domu bladym świtem i szedłem piechotą przez całe miasto, by dojść na stadion jeszcze przed otwarciem bram, na kilka godzin przed rozpoczęciem meczu, a potem przyglądać się rozgrzewkom, słuchać pierwszych, pożal się Boże, przebojów, puszczanych przez głośniki i obserwować podobnych sobie nerwicowców, którzy nie mogli już wytrzymać.
Na bloga wrócę wieczorem, teraz idę na zebranie. Muszę się bardzo starać, żeby zamiast Boniecki nie powiedzieć Bale.
Panie Michale, nie wiem jaka jest siła mediów, ale chciałbym poznać Pana zdanie w tym temacie – co Pan sądzi o tym, że w publicznej TV (mowa o Polsacie), obejrzymy jutro spotkanie Barcelona – Szachtar, zamiast prawdziwego hitu wszystkich ćwierćfinałów, czyli Chelsea – Manchester United? Dla mnie (i dla dziesięciu tysięcy osób, które do tej pory podpisały się pod tą petycją: http://www.petycjeonline.pl/petycja/prosba-o-transmisje-meczu-chelsea-vs-manchester-united-w-tv-polsat-6-kwietnia/309 ) jest to decyzja absolutnie niezrozumiała i sprawi, że będę musiał iść do jakiegoś pubu czy innego lokalu, aby obejrzeć to lepsze widowisko, w którym gwiazdy będą w obydwu drużynach, a nie tylko jednej. Z całym szacunkiem do prawdziwych kibiców Barcelony, ale znaczna część z nich to tzn. glory-hunterzy, którzy kibicują jej ze względu na obecne sukcesy i za parę lat zapomną, komu kibicowali, przerzucając sympatię na kolejne zwycięskie drużyny. Fanów drużyny z Doniecka jest, nie oszukujmy się, mniej niż garstka, chyba że liczyć mniejszość ukraińską w Polsce. Natomiast łączna liczba fanów „The Blues” i „Czerwonych Diabłów” jest mimo wszystko dużo większa, nie mówiąc już o samym sportowym i prestiżowym aspekcie tego spotkania, które bije tym na głowę mecz na Camp Nou. Swojego czasu, kiedy ITI puszczało mecze w publicznej telewizji (na TVN Turbo, o ile się nie mylę), na podlegającym ITI onecie były sondy, który mecz chcą obejrzeć kibice i nie raz stacja zmieniała ramówkę i pokazywała ten mecz, który wygrał w głosowaniu widzów. Dlaczego Polsat nie zapytał się kibiców, co chcą oglądać, i mówiąc wprost, strzelił sobie w stopę? Czy rozumie Pan tę decyzję, podjętą zapewne przez panów Kołtonia, Borka czy Kowalczyka, którzy zapragnęli kolejnej wycieczki na Camp Nou? Bo ja szczerze nie, i ciekawi mnie Pańskie zdanie w tym temacie.
hit ManU- Chelsea to będzie mecz do jedynego gola przez 180 minut, po za tym ostatnie hity angielskiej ekstraklasy rozczarowały. Szachtar to nie jest słaby rywal, rozbił w dwumeczu Rome, u siebie pokonał Arsenal, William jest przymierzany do transferu na Zachód, Eduardo odbudowuje się po kontuzji. Tutaj będzie dużo ciekawszy mecz. Po za tym lepiej oglądać najlepszy zespół ostatnich 10 lat. Zespół który może stać się legendarny, niż dwa świetne zespoły ale jednak nie potrafiące niczym zaskoczyć.Tottenham niech zagra w defensywie jak z Milanem. W Realu CR i Marcelo wracają po kontuzji, a to oni „robili grę” ostatnimi czasy. Sandro niech przypilnuje Alonso który jest bardziej groźny od Ozila. Kolejna sprawa to oddać piłkę Realowi tak jak zrobił to Sporting w sobotę i Real stracił możliwość kontr z których zdobywa dużo punktów i bramek. Naprawdę ten ćwierćfinał jest do wygrania. Koncentracja i zaangażowanie przez 180 minut i witamy w półfinale. Co do Sergio Ramos to jak nie będzie radził sobie z Balem to skończy z czerwona kartką jak nic.
„ManU- Chelsea to będzie mecz do jedynego gola przez 180 minut, po za tym ostatnie hity angielskiej ekstraklasy rozczarowały.”Szczegolnie ostatni mecz miedzy tymi zespolami rozczarowal i byl nudny, nie? Z kolei ostatnie mecze Barcy to takie porywajace widowiska, ostatnie wyniki 1-0, 2-1, 1-1 po meczach bez historii. Nie mowie ze Polsat wybral zle czy dobrze, ale nie ma zadnych przeslanek za tym, ze mecz Barcy bedzie ciekawszy, a jest kilka za tym, ze bedzie bardziej jednostronny, szczegolnie ze grany na CN, a Szachtar dobry jest przede wszystkim u siebie. No ale zobaczymy.
a co było takiego super w ostanim meczu ManU-Chelsea to że nie potrafiły obie ekipy trzech podań sklecić?bez historii to był mecz z Getafe, ale z Villarreal i Sevilla mecze mogły się podobać. Przecież ma być walka i w tych meczach była zaciętość i nikt się przed Barcą nie położył, to źle? Barca rozjeżdża rywali, źle bo mecz do jednej bramki, Barca wygrywa ledwo po walce, źle bo nie było dużo bramek… gdzie tu logika.
„Oglądałem mecz z przyjemnym poczuciem świeżości: oto dwie drużyny grające generalnie w ustawieniu 4-4-2, zostawiające rywalom sporo miejsca i niemal w każdym sektorze boiska sprowadzające pojedynek zespołowy do indywidualnego (Fletcher-Cole, Evra-Ramires, Nani-Ivanović itd., itd. – gdzie nie spojrzeć, jeden na jednego…). Oto spotkanie najwyższego kalibru toczone w tempie tak szybkim, że odnosiło się wrażenie, iż obaj menedżerowie motywowali piłkarzy „metodą Redknappa”: zamiast szczegółowych instrukcji taktycznych, krótkie błogosławieństwo dla inwencji i swobody.”Miedzy innymi to napisal gospodarz tego bloga o ostatnim meczu MU-CFC. Nie twierdze, ze to byl genialny mecz, tylko pisales ze hity PL zawodza, a mnie tamten nie zawiodl (moze poza wynikiem…).Wlasnie ten z Villareal byl dla mnie najnudniejszy, z Sevilla to fakt, mecz nie byl zly. Ja nie mowie, ze to zle ze Barca kogos rozjezdza, albo ze zle ze jej sie stawiaja. Bardziej chodzi mi ze z gory sie zaklada, ze mecz Barcy to bedzie piekny futbol, a jak dwie ekipy z Wysp to szachy i jeden gol w 180 minut. Tego sie nie da przewidziec, po prostu wydaje mi sie, ze dla postronnego widza mecz MU-CFC moglby byc bardziej emocjonujacy niz pojedynek Barcy, bo ekipy angielskie sa bardziej wyrownane. Ale zobaczymy czy rzeczywistosc nas nie zaskoczy. Pozdrawiam.
> hit ManU- Chelsea to będzie mecz do jedynego gola przez> 180 minut, po za tym ostatnie hity angielskiej ekstraklasy> rozczarowały.O to juz znasz wynik i przebieg meczu, podaj mi kot awansował i kto strzelił, nie bede tracił czasu na oglądanie.Rozczarowały? MU-MC było słabe? chelsea-MU pewnie też…> dwumeczu Rome, u siebie pokonał Arsenal, William jest> przymierzany do transferu na Zachód, Eduardo odbudowuje> się po kontuzji. Tutaj będzie dużo ciekawszy mecz. Po za> tym lepiej oglądać najlepszy zespół ostatnich 10 lat.No to mnie rozbawiłeś do reszty, drużyna ostatnich 10 lat? a cóż oni takiego na wygrywali? nawet ostatnich 5 latach są bardziej utytułowane kluby.
alasz. Zobacz na ostatnie starcia drużyn z Anglii w pucharach ze sobą. Nie było za bardzo czego oglądać.o najbardziej spektakularną drużynę ostatnich lat chodzi mi oczywiście Barcelonę.
Spektakularny to juz kwestia gustu, mi sie ich gra nie podoba. Tyle że ja akurat nie widzę problemu w pokazywaniu meczu barcelony z szachtaru, chca to pokazują, widać policzyli ze to im sie opłaca bo baza kibiców Barcelony jest liczna w polsce do tego dochodzą liczni sezonowy. Mój ojciec lubi ich oglądać ale fanem nie jest, on pewnie jak zdecydowana większość ludzi, dowie sie co puszczą jak usiądzie jutro przed tv. Co by nie puścili to obejrzy, no chyba że liverpool to wyłączy :DJa wiem że pisałeś o barcelonie, ale to nie jest drożyną która wygrała najwięcej w ciągu ani 10 ani 5 lat. Nie są drużyna dekady, przynajmniej licząc trofea.Protestować nie ma co, a wypad do pubu na mecz angielskich ekip nie traktuje jakie czegoś co wynika z chęci obejrzenia spotkania, tak czy siak i tak bym pewnie poszedł bo atmosfera jest lepsza i lepiej wchłaniam mecz, a że znam sporo ludzi to i z kim pogadać będzie. Co by nie wybrali ktos tam będzie niezadowolony, a ja akurat głosu większości nie uznaje za decydujący.
te alasz ty nigdy w piłke nie grałeś i tylebardzo lubie spurs ico ? gdzie ta twojaliga angielska ?no wiem oszxukali was….
Dla tych, którzy uważają, że angielskie mecze w LM sa nudne:http://www.youtube.com/watch?v=JJ2igqW8AOcChelsea 4:4 LiverpoolNie znam w ostatniej dekadzie, obok finału Milan 3:3 Liverpool, bardziej emocjonującego spotkania. Tamto spotkanie to był prawdziwy klasyk Ligi Mistrzów, którym nie można nazwać w zasadzie żadnego spotkania Barcelony w ostatnim czasie. Taka prawda.
te alasz o piłce pojęcia nie masz jakjakieś rogery zresztą, proponuje bravo – sport !kibicuje Spurs ale dzisiaj to Królewscy grali, tzn tak grali jak wasi tępi angole nigdy nie ……
PFA player of the year short-list is Bale, Tevez, Vidic, Parker, Nasri and Charlie Adam.Zastanawia mnie obecność Bale…przecież jego najlepsze występy miały mijesce w LM…dużo bardziej zasłużył moim zdaniem Modric.
Niw ma naniego, gracza który był dużo efektywniejszy niż nasri czy bale. To jest mój a także ferdinanda gracz sezonu.
Też mi go brakowało, ale na pewno nie kosztem Nasriego. Koleś miał świetną pierwszą część sezonu teraz trochę słabiej. Za to Bale tak jak mówiłem nie grał nic wielkiego, do tego sporo kontuzji. Nani z pewnością zasłużył, ale mnie mimo wszystko najbardziej brakuje Modrica. Dla mnie najlepszy piłkarz tego sezonu.
Nani zdecydowanie powinien się znaleźć w tym gronie. Żaden z wymienionych nie gra perfekcyjnego sezonu, ale Nani przez długi czas wiózł grę MU, do tego ma niesamowite statystyki. Bale błyszczał tylko momentami, Teves połowę bramek strzelił z karnego.Adam zasłużenie wyróżniony.Gdzie jest Vincent Kompany? Jeśli ktoś w MC prezentuje równą i wysoką formę, to przede wszystkim Belg i Hart. Podoba mi się też forma Colemana, Osmana i Banesa z Evertonu. A z wymienionych zdecydowanie najlepiej prezentował się Vidić.
Tak jeszcze sprawdziłem, nani 9 goli 16 asyst, nasri 9 goli i 1 asysta, bale 7 goli i 1 asysta. Nani bije obu na głowe, ale co tam na liście go nie ma. Jest tevez a nie ma berbatova który również walnął więcej bamek i do tego bez karnych.FA-gdy myślisz że sięgnęli dna swoja głupotą, oni uparcie drążą dalej i dalej, aż dokopią sie do jądra głupoty wszelakiej, wtedy bedą na swoim miejscu.
Się tak nie ekscytuj, to tylko plebiscyt. Jeśli nie chciano brać więcej niż jednego z drużyny, to logiczne jest, że z MU wzięli Vidića, a nie Naniego. Berbatova nie ma słusznie, już Teves bardziej zasłużył – City wielokrotnie wygrywało wyłącznie dzięki niemu. Berbatov z kolei strzelał w zaledwie kilku meczach, ale seriami, stąd jego super wynik.
Po jednym z klubu-gdzie tu sens gdzie logika, maja wybierać najlepszych, plebiscyty są nic nie warte, nie tylko ten ale i inne złote piłki, ostatnia wygrał messi, a sneijdera nie było czołowej trójce.
Tym bardziej nie ma sensu się ekscytować. Brak Naniego jest dziwny, ale patrząc na cały sezon Kompany i Vidić nie mają raczej konkurencji. Reszta miała/ma dołki dłuższe niż 1 mecz.
Jesli chodzi ci o stoperow to zglaszam sprzeciw. Gary Cahill jest w tym sezonie lepszy i od Vidicia i od Kompany’ego. W czolowce bylby takze Kaboul, ale niestety kontuzje go zmogly. Jesli chodzi o plebiscyt FA, dla mnie czolowka wyglada tak:1. Nani2. Modric3. Nasri4. Baines5. Tevez
Dla mnie wiekszym zaskoczeniem niz brak Naniego, jest brak Chicharito na liscie Young POTY. Chlopak w swoim debiutanckim sezonie strzelil poki co tyle samo bramek (17) co Rooney w swoim pierwszym sezonie w MU (a Wayne byl juz zaaklimatyzowany na Wyspach, mowie tez o wszystkich rozgrywkach) i wiele z tych bramek ratowalo skore Manchesterowi. Dziwi mnie tez obecnosc Bale’a i Nasriego zarowno w kategorii Player of the year i Young player of the year. To juz lepiej bylo ich zostawic tylko w tej pierwszej, i zrobic miejsce dla takiego Chicharito w drugiej. Dziwny ten system.
Oj, alasz, alasz… Strasznie smutne musi być twoje życie. Wszędzie spisek. Wszędzie łzy i gile na brodzie. Każda porażka United to wina sędziów, a teraz jeszcze sfałszowany plebiscyt. Wiem, wiem, nominowani powinni być Vidic, Fletcher, Berbatov, Groszek i Van der Sar. Wtedy byłoby równo i sprawiedliwie. No i nie zapominajmy, że w drugiej kategorii naturalnymi kandydatami być powinni Groszek, Smalling i spektakularny Obertan. A żeby nie było, że to wszystko gracze Diabłów, to dorzućmy do listy Cleverleya i Wellbecka :).
Dobrze ci życzę żebyś w swoim życiu miał połowę tyle smutku co ja. Ja sobie daje rade, naprawdę.
Z POTY czy bez POTY, ligę i tak wygramy. Zobaczymy, kto wtedy będzie snuł teorie o spiskach.
te ale ty na pilce to sie nie znaz i tyle !
Wielka szkoda, że nie ma blogowania na żywo, liczę, że w dniu rewanżu żadnych zebrań już nie będzie. Uważam również, że Spurs zagrają w półfinale.
Panie Michale nie rozumiem dlaczego skreśla pan swój ukochany klub? Ja liczę i głęboko wierzę w ich zwycięstwo. Nie oszukujmy się, ale Real wprzeciwieństwie do Kogutów nie jest DRUŻYNĄ a indywidualne popisy madryckich cyrkowców „pańscy” zawodnicy- twierdzę- są w stanie zatrzymywać. Siła Tottenhamu to ZESPÓŁ i na prawdę głęboko wierzę w ich awans. Ja- kibic Chelsea : ) Pozdrawiam.
Bardzo się boję, że będzie powtórka pierwszego meczu z Interem i po pół godzinie sprawa awansu będzie przesądzona. HR niczym nie zaskoczy Mou; Gomes-Corluka-Gallas-Dawson-BAE-Lennon-Modrić-Sandro-Bale-VdV-Crouch. Podwojenie Bale’a i Lennona. Crouch odcięty od podań.
a co liczyłeś, że nagle w składzie znajdzie się ktoś nowy? Czym zaskoczyć, to niech się w sumie zawodnicy martwią, bo oni będą biegać po boisku. Podwajanie Lennona i Balea stwarza zawsze jakąś opcję Modricowi i VdV. Nie ma co się martwić (chodź oczywiste jest, że sam się martwię), dziś jest święto i tak to traktujmy.
Podwojenie będzie musiał zastosować Redknapp przy Ronaldo i Marcelo. Jeśli zagrają obaj, Lennon nie pohasa w ofensywie, bo będzie musiał trzymać się Marcelo. Puszczenie Marcelo spowoduje 2 na 1 przeciw Ćorluce, czyli dramat. Z kolei ustawienie Bale’a będzie moim zdaniem bardzo ciekawym smaczkiem. Jeśli zagra Crouch i VDV, linia Realu będzie stała bardzo wysoko, żeby odsunąć tego pierwszego od bramki i uniemożliwić mu zgrywanie głową. Wówczas za obroną zostanie spora przestrzeń, którą ktoś szybki mógłby zagospodarować otrzymawszy długie podanie.
Podlinkuję historycznie, dla co młodszych kibiców Tottenhamu.:)http://www.realmadrid.pl/index.php?co=aktualnosci&id=33706
Dziwi mnie pesymizm pana Michała (a może jest to trochę taktyka zahcowawcza – jest dobrze, a jak wygrają będzie wspaniale). Wierzę, że Modric dzisiaj poprowadzi Koguty do przynajmniej bramkowego remisu.
hah… klasyczny tottenham… to mi sie cisnie na usta 15min: 1-0 i czerwona dla croucha. spursi juz nas nauczyli, ze nie lubia gdy jest za latwo ;D
Mam smieszne przeczucie że ta czerwień wyjdzie na dobre spursom, teraz mogą grac tylko kontry i tylko szybko po ziemi. Jeden błąd i może byc różnie, a obrona realu nie prezentuje sie pewnie.
Faktycznie wygląda to nieźle, a gdyby Bale i VDV wykorzystali b. dobre sytuacje to byłoby naprawdę dobrze. Nie wiem czy Spursi dadzą radę kondycyjnie cały mecz w 10 przeciwko co by nie mówić drużynie z najwyższej półki.
Nie zmienia to faktu iż Crouch zachował się jak idiota…mając żółtą drugi raz zrobił to samo i zasłużenie wyleciał.Szanse na awans wciąż są podobne dla obu zespołów,ale ja jednak wolę Gran Derby w półfinale.
Idiota to mało powiedziane. To jest po prostu nieprawdopodobne: dostać dwie żółte kartki, w parę minut, na samym początku meczu, po faulach na połowie przeciwnika (!!!). No ale nic, jak na coś takiego Tottenham i tak nieźle się trzyma. Jak napisał jeden z przedmówców, możemy przynajmniej mieć nadzieję, ze brak Croucha podziała na nich tak, jak brak Ibrahimovica podziałał na Milan w derbach.
Gdyby strzelili chociaż jedną bramkę to kwestia awansu nie byłaby przesądzona – a tak to nie łudźmy się nawet w rewelacyjnej formie nie wygrają z Realem 3+ do zera…
Mecz też ułożył sie po myśli realu szybka bramka i głupia kartka piotrusia, ciężko grać w 10 taki szmat czasu z tak dobra drużyną. Szybko zerknąłem na wynik w Mediolanie i jestem w szoku.
Szkoda. W przyszłą środę nie będzie czego oglądać. W półfinałach Real i Schalke.
A ja przyjmując maksymę że w futbolu wszystko jest możliwe wierzę jeszcze w Tottenham i odrobienie strat w Londynie.
Odrobienia strat nie będzie, Tottenham to nie Barcelona. Ale na pewno trzeba walczyć o zwycięstwo i godne pożegnanie z Ligą Mistrzów. No i o awans do niej w przyszłym sezonie (nie podzielam pesymizmu pana Michała, Tottenham ma jeszcze szansę i niech ją po prostu wykorzysta).
Cholernie szkoda, że nie wepchnęli chociaż jednej bramki : / Zachowania Croucha, jak dla mnie totalnie nieprofesjonalne i poniżej jakiejkolwiek krytyki. Naprawdę okrutnie mi przykro : / Wierzyć zawsze warto, ale racjonalnie rzecz biorąc szans na awans nie ma praktycznie wcale.
Zobaczcie lepiej pierwszego gola Interu. Ale mu weszla…
Ale błędy interu, no włosi pewnie mdleli jak to widzieli.
Kiedy ( nie pamiętam dokładnie w której minucie) sprawdziłem wynik z Mediolanu, kopara opadła mi na podłoge. Szczerze powiem, że w ogóle się tego nie spodziewałem. Błędy Interu koszmarne, ale nawet kiedy je pominiemy, Schalke zagrało rewelacyjnie. Jak dla mnie jest to wielka zagadka: czy tak słaby jest Inter, czy Schalke jest tak dobre. Za pierwszym przemawiają ostatnie 2 mecze Nerazzurrich, natomiast Schalke- WTF!?- 10 druzyna Bundesligi miażdży obrońców pucharu ? Jak dla mnie wielki szok. Jutro mój święty dzień. Liczę na to, że Chelsea nie straci bramki u siebie i strzeli chociaż jedną. Pozdrowienia dla wszystkich kibiców Niebieskich i Czerownych Diabłów. Obyśmy zobaczyli świetny mecz.
Jak ogladalem mecz Interu to myslalem ze padne ze smiechu. Na prawde żaden blok obronny nie dostarczyl mi tyle radosci co Ranochia z Chivu/Cordoba.http://www.youtube.com/watch?v=-irOKB_v1b0http://www.youtube.com/watch?v=FyVrnt3PzUE Masakra. Patrzac na to wszystko zwyciezca bitwy MU-Chelsea raczej na bank trafi do finalu LM.A Tottenham dzisiaj gral straszny piach. Taktyka long ball na Croucha to raczej kiepski mimo wszystko pomysl. A jak Croucha brakło to pomysłu nie bylo wcale.
Bramka na 5-2 to jest komedia, naprawde co tu sie dzieje, pingpong, wybicie maicona, potem 6 zawodników!! w formacji obronnej pozwala na podanie do jedynego zawodnikach schalke przy polu karnym, który otoczony 3 grajkami odwraca sie i strzela. Na stojąco grali.Jutro pierwszy półfinał.
Jak to ładnie mój kolega zauwazyl po meczu – w MU Fergusonowi brakło by butów do rzucania, a i podejrzewam ze lokalna elektrownia nie wytrzymałaby tak mocnej suszarki XD